Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: fotele Nowy Styl





Temat: Wizualizacja nicków
Pochodzę z nieprawego łoża. Nie dane mi było narodzić się siłami natury, przez
co zostałam obarczona zbiorem nieludzkich cech. Paskudny wygląd oraz
niepospolite zachowania odstręczały ode mnie zwykłych śmiertelników. Rude włosy,
zezowate rozbieżnie oczy oraz bezkształtna paszczęka, opatrzona podwójnym
szeregiem nadmiernie dorodnych zębisk, skłaniają ludzi raczej do agresywnych
zachowań. Niejednokrotnie się o tym przekonałam na mojej łuskowatej zielonkawej
skórze w poprzednim życiu.
Najczęściej wypędzali mnie ze swych siedlisk, lżąc i złorzecząc ponad miarę, aż
w końcu udało się komuś ugodzić mnie w jedno z dwóch serc. Zginęłam w
młodzieńczym wieku, miałam zaledwie 16 lat. Gdy jednak jedna dusza odchodzi
druga żyje dalej i aby przetrwać musiałam nauczyć się polować.
Początkowo nie byłam zachwycona stylem odżywiania. Porozrywane szczątki ofiar i
wszędobylska krew nie pasowały do mojego nowego wizerunku. Zamiast paskudnego
cielska zyskałam postać półeterycznego widma, przedstawiającego piękną kobietę o
delikatnych rysach twarzy i cudownych zielonych oczach, a rude włosy nadawały mi
wygląd anioła. Tylko wysunięte nieco kły oraz podarte suknie o barwach bieli
(które często są zakrwawione) zdradzają moją przynależność do świata wampirów
raczej niż ludzi. Podobnie jak inne straszydła potrafię się bardzo szybko
poruszać drogą powietrzną, przenikać przez trwałe przeszkody (np. ściany
budynków), co ułatwia mi znacznie zdobywanie pożywienia.
Ostatnio odkryłam żerowisko, które nie wymaga ode mnie aż tyle wysiłku i pomaga
stworzyć coś w rodzaju „magazynu w drodze”. Wymyślili to ludzie dla własnej
rozrywki, nie wiedzą, że również na własną zgubę. Siedzę sobie wygodnie
ulokowana w ruinach zamczyska, rozparta wygodnie w fotelu należącym do jednego z
moich nocnych posiłków i poluję na odległość, a mięsko samo do mnie przypełza.
Nie muszę już pozostawiać bez opieki latami gromadzonego dobytku i wypełzać w
nocy, by chłeptać i szarpać przypadkowo napotkane ofiary. Jadło przybywa do mnie
z własnej woli, ze wszystkich stron ziemi, otaczającej moje siedlisko. W dodatku
są to przeważnie smakowite kąski rodzaju męskiego, zwane przez ludzi brunetami.
Ostatnio odkryłam, że szczególnie smakowite są te, które wabię hasłem „zajebisty
brunet z Alaski”. Oprócz wyrafinowanego smaku, posiadają jakąś moc, która działa
na mnie bardzo korzystnie. Zabawiaja mnie i pieszczą, zanim dostarczą mi energii
na następne 4 dni. Potem osiągam błogostan i czuję, że mogłabym wybaczyć ludziom
pozbawienie mnie pierwszego życia. I jest tak cudownie aż do następnego
przejmującego eteryczne jestestwo głodu.






Temat: Renault Scenic - warto?
Jeżdżę takim z 2000 roku ale silnik 2 litry i ten polecam bo 1,6 jest za słaby
a raczej nie tak dobry jak 2,0.
Pomijam pojemność ale konstrukcyjnie są to różne silniki.
2,0 ma zmienne fazy rozrządu, pompa nie jest napędzana paskiem rozrządu
pojemnośc miski olejowej znacznie większa.
Ma świetnie rozłożony moment obrotowy i odjeżdża wszystkie kompakty 1,6 a
spokojnie dotrzymuje 2 litrówki segmentu D przynajmniej do 200 km/h bo w więcej
nie wyciąga ale w końcu ma większe opory aerodynamiczne i krótsze przełożenie
5-tego biegu więc ma prawo.
Spalanie 2 litrówki w przedziale 7-11 litrów (obecnnie po mieście ok. 9,5-10
l/100 często włączam klimę, a 10,5 do 11 zimą - dużo postojów w korkach bo
letniooponiaki blokują ruch pod górę, których w moim regionie nie brak)
Różnice dotyczą też hamulców (tylne tarczowe w 2,0 a bębnowe w 1,6 chyba że
jakaś specjalna wersja) rozmiaru ogumienia i twardości zawieszenia (2,0 jest
mniej komfortowy tj. twardszy ze względu na osiągi)
Miejsce z tyłu raczej jest przewidziane na 3 dzieci a dorosłe osoby to 2 i to
nie otyłe.
Z przodu super wygodnie świetne fotele regulacja w pionie również dla pasażera.
Dużo skrytek pozwala na zachowanie porządku, nawet chłodziarka na napoje jest.
Jesze jedna dla mnie istotna różnica 2,0 ma białe tarcze zegarów czerwone
wskazówki i skórzaną kierownicę a 1,6 zwykłą szarówkę z palstikiem.
W twoim przypadku (jazda po mieście) warto kupić jeżeli rzeczywiście jest
zadbany rozumiem że to 1,6 16V 110 KM. Zawieszenie wytrzymałe, w 1,6 mogą być
wadliwe cewki zapłonowe wówczas trzeba je wymienić na Denso gdyby jakaś się
spaliła. przebieg należy dobrze sprawdzić. Na 90 tys. wymienić rozrząd pasek +
rolki nie oszczędzać. Podejrzewam że klocki przednie będą do wymiany.
Ogólnie jestem zadowolony nie miałem żadnych problemów z tym autem wygląda wciąż
jak nowe 0 korozji i wad fabrycznych. Po prostu jeżdżę, leję paliwo, wymieniam
olej, filtry, klocki, tarcze(ostatnio (105 tys. km) bo nigdy nie bawię się w
przetaczanie), świece, płyn hamulcowy itp. Tylko akumulator wymieniłem po 4
latach bo stary już ledwo kręcił ale auto i tak zapalało fabryczny wg mnie za
mały kupiłem więc większy gdyż wszystko sterowane elektrycznie, no i oczywiście
z racji przebiegu i stylu jazdy - rozrząd przy 95 tys.
Życzę udanego zakupu bo ogólnie wybór bardzo dobry.
Na wszelki wypadek odraddzam serwisowanie w ASO jak zawsze, bo doświadczenia
moje i znajomych nie są dobre pod tym względem. No chyba że w Twojej okolicy
jest dobra stacja ale nawet i wtedy odstraszają cenami.
Swoje serwisuję w warsztacie sieci Q-serwice, mają tanie dobre części i
rzetelnie pracują.






Temat: Trybunał Konstytucyjny: abonament rtv musi być ...
masz racje gostel, a jak jest z radiem tzw. public
znym?

pare miesiecy temu chetnie
sluchalem popoludniowej audycji,
bo byl np. Strzyczkowski i paru innych
ludzi, troche telefonow, jakas
inteligentniejsza dyskusja w studio
a i na przerywniki muzyczne byl czas;
w koncu nie musi byc tylko sama gadka.

Ale jak ostatnio po robocie, przy obiadku
chcialem posluchac tez czegos madrzejszego
to o 18-tej zero zero wyszla jakas
panienka na scene i rzekla grobowym glosem
do mikrofonu: "no to gramy" a potem
wlaczyla magnetofon i zasnela wygodnie
w swoim redakcyjnym fotelu, kupionym
za moje podatnicze czy abonamentowe pieniadze.

Magnetofon to ja mam w domu a do tego
135 stacyjek nadajacych hity z plyty.

Od radia, ktore nie musi byc komercyjne, bo za to place,
oczekuje tego czego nie znajde w stacjach
komercyjnych, ktore nie chca ode mnie zadynch pieniedzy.

A jak jest rano, powiedzmy miedzy 7-ma a 8-ma?

Co drugi dzien slysze "Oo o jes szi kam, szis e meniter"
(ona jest modliszka). Fajna pioseneczka (byla)
ale ile razy mozna tego sluchac.

Owszem sa tez i fajne audycje w 3-ce ale coraz
ich mniej i w coraz gorszych (czy tylko dla mnie?) porach.

Rob tak dalej trUjko ale jak sie bedzie podnosil
coraz wiekszy krzyk i w koncu zlikwiduja radioabonament
to pojdziecie z torbami.

Ptynie bowiem brzmi: czy w ogole powinno istniec
niedochodowe radio publiczne i kto ma za to placic,
bo jesli sciaga mi sie abonament (podatki) to chcialbym
miec konkretny wplyw na to za co place.

No i ten nowy brzmiaszcz (dzingiel) w stylu
dworcowym plim-plum, po tym sygnale zaraz
sie caly jeze i czekam na zapowiedz
o jakims spoznionym pospiesznym.

czy te panienki i pankowie z redakcji
nie rozumieja, ze sa inne stacje?
Np. lubie mocnego rocka, owszem jest
gosciu w PR, ktory sie na tym dobrze
zna - Jakubowski. Gra glownie w 1-ce
i czesto jest jedynie oprawca muzycznym
do roznych audycji wiec nie kazdy o nim
slyszal, zreszta jak prezenter jest beznadziejny.
Gledzi strasznie nudno ale muzyke potrafi
puscic jak trzeba. Jest cos np. w sobotnie noce
ale ja tez czasem chce pospac po polnocy!

A z satelity mozna sobie znalezc co sie chce,
sa stacje brytyjskie (a kto sie lepiej
zna na tej muzyce jak nie Anglicy?).

Tylko na co ida moje abonamenty i podatki?

Pojde sobie lepiej posluchac ciszy.



Temat: Będą ograniczenia w otwieraniu hipermarketów?
one more do mojego poprzed. postu - DO ROBOTY !!!
ilu z was tu krytykujcych ten pomysl samodzielnie probowalo otworzyc osiedlowy
sklepik, ilu z was ruszylo tylki zeby samemu sie za czyms zakrecic, ilu z was
wykazalo odrobine trudu zeby chociaz poczytac o prowadzeniu dzialalnosci
gospodarczej i potem przelozyc wiedze na dzialanie.

Jezeli wam sie nie podoba, ze sklepiki osiedlowe beda podwyzac ceny (jak np.
ktos pisal, ze maslo kosztuje o 1 zl drozej - jakos ja kupuje w zblizonych
cenach jak w hiper) to niech samemu ruszy wielkie, przemadrzale cztery litery z
krzesla, fotela i samemu zainwestuje w taki sklepik i bedzie mial tyle jedzenia
ile dusza zapragnie, a do tego bedzie mogl uszczesliwiac spolecznosc lokalna
swoja dobrodusznoscia fundujac towary to niskich cenach i robiac codziennie
promocje (ktos pisal, ze male sklepy nie robia nigdy promocji - a czym sa male
karteczki wywieszone na drzwiach w stylu: dzis mleko o 25 gr taniej itp. - to
jest promocja tylko, ze w troszke starodawnej formie, nie rzucucajaca sie juz
tak w oczy i nie dzialajaca juz tak na umysl konsumenta, rozpieszczonego przez
pieknne hostessy i mini spodniczkach oraz przeterminowane i sztucznie odnowione
towary sprzedawane za polowe ceny, nie wszystkie oczywiscie...:) ).

Spodobal mi sie kiedy zwrot prezydenta mojego miasta skierowany do forumowych
geniuszy "wy wszyscy wspaniali forumowi ekonomisci, internetowi specjalisci od
biznes planow, forumowi odnawiacze polskiej gospodarki" - i ja tez do was
pisze, sami ruszcie tylki, a nie tylko narzekacie i krytykujecie z gory
wszystkie pomysly, chcialbym zeby kazdy, ktoremu bedzie tak zle bez nowych
supermaeketow sam otrzworzyl dzialalnosc gospodarcza i napędzał polską
gospodarkę, tylko że wy potraficie tylko narzekać, a nie działać samemu.
Przepraszam wszysktich tych, którzy pisali na forum i wykazali się juz kiedys
własną inicjatywną, bo moze ująłem moją krytykę zbyt ogólnie.




Temat: Trzech do TVP1
masz racje jang a co np. jest z 3-ka?
kiedys sluchalem popoludniowej audycji,
bo byl np. Strzyczkowski i paru innych
ludzi, troche telefonow, jakas
inteligentniejsza dyskusja w studio
a i na przerywniki muzyczne byl czas;
w koncu nie musi byc tylko sama gadka.

Ale jak teraz po robocie, przy obiadku
chcialem posluchac tez czegos madrzejszego
to o 18-tej zero zero wyszla jakas
panienka na scene i rzekla grobowym glosem
do mikrofonu: "no to gramy" a potem
wlaczyla magnetofon i zasnela wygodnie
w swoim redakcyjnym fotelu, kupionym
za moje podatnicze czy abonamentowe pieniadze.

Magnetofon to ja mam w domu a do tego
135 stacyjek nadajacych hity z plyty.

Od radia, ktore nie musi byc komercyjne, bo za to place,
oczekuje tego czego nie znajde w stacjach
komercyjnych, ktore nie chca ode mnie zadynch pieniedzy.

A jak jest rano, powiedzmy miedzy 7-ma a 8-ma?

Co drugi dzien slysze "Oo o jes szi kam, szis e meniter"
(ona jest modliszka). Fajna pioseneczka (byla)
ale ile razy mozna tego sluchac.

Owszem sa tez i fajne audycje w 3-ce ale coraz
ich mniej i w coraz gorszych (czy tylko dla mnie?) porach.

Rob tak dalej trUjko ale jak sie bedzie podnosil
coraz wiekszy krzyk i w koncu zlikwiduja radioabonament
to pojdziecie z torbami.

Ptynie bowiem brzmi: czy w ogole powinno istniec
niedochodowe radio publiczne i kto ma za to placic,
bo jesli sciaga mi sie abonament (podatki) to chcialbym
miec konkretny wplyw na to za co place.

No i ten nowy brzmiaszcz (dzingiel) w stylu
dworcowym plim-plum, po tym sygnale zaraz
sie caly jeze i czekam na zapowiedz
o jakims spoznionym pospiesznym.




Temat: Będą ograniczenia w otwieraniu hipermarketów?
i jeszcze jedno do mojego poprzedniego wpisu
ilu z was tu krytykujcych ten pomysl samodzielnie probowalo otworzyc osiedlowy
sklepik, ilu z was ruszylo tylki zeby samemu sie za czyms zakrecic, ilu z was
wykazalo odrobine trudu zeby chociaz poczytac o prowadzeniu dzialalnosci
gospodarczej i potem przelozyc wiedze na dzialanie.

Jezeli wam sie nie podoba, ze sklepiki osiedlowe beda podwyzac ceny (jak np.
ktos pisal, ze maslo kosztuje o 1 zl drozej - jakos ja kupuje w zblizonych
cenach jak w hiper) to niech samemu ruszy wielkie, przemadrzale cztery litery z
krzesla, fotela i samemu zainwestuje w taki sklepik i bedzie mial tyle jedzenia
ile dusza zapragnie, a do tego bedzie mogl uszczesliwiac spolecznosc lokalna
swoja dobrodusznoscia fundujac towary to niskich cenach i robiac codziennie
promocje (ktos pisal, ze male sklepy nie robia nigdy promocji - a czym sa male
karteczki wywieszone na drzwiach w stylu: dzis mleko o 25 gr taniej itp. - to
jest promocja tylko, ze w troszke starodawnej formie, nie rzucucajaca sie juz
tak w oczy i nie dzialajaca juz tak na umysl konsumenta, rozpieszczonego przez
pieknne hostessy i mini spodniczkach oraz przeterminowane i sztucznie odnowione
towary sprzedawane za polowe ceny, nie wszystkie oczywiscie...:) ).

Spodobal mi sie kiedy zwrot prezydenta mojego miasta skierowany do forumowych
geniuszy "wy wszyscy wspaniali forumowi ekonomisci, internetowi specjalisci od
biznes planow, forumowi odnawiacze polskiej gospodarki" - i ja tez do was
pisze, sami ruszcie tylki, a nie tylko narzekacie i krytykujecie z gory
wszystkie pomysly, chcialbym zeby kazdy, ktoremu bedzie tak zle bez nowych
supermaeketow sam otrzworzyl dzialalnosc gospodarcza i napędzał polską
gospodarkę, tylko że wy potraficie tylko narzekać, a nie działać samemu.
Przepraszam wszysktich tych, którzy pisali na forum i wykazali się juz kiedys
własną inicjatywną, bo moze ująłem moją krytykę zbyt ogólnie.




Temat: Masa Krytyczna Retro z Posłem Arturem Ostrowskim
witam Państwa serdecznie
staję gotowy do boju, bo to ja przytargałem Masę do Piotrkowa, dwa lata temu i
nie miało to nic wspólnego z żadną polityką. Dlatego ataki na Masę traktuję
bardzo osobiście.

Na Masę może przyjechać każdy, czy poseł czy żul spod sklepu, czy nawet szanowni
krzykacze z forum, i tak tez się dzieje..

uwielbiam stwierdzenia typu: 'na rower to ja mogę sobie sam...'
a proszę bardzo, potem będzie więcej zdań w stylu: 'dlaczego nic się nie dzieje
w mieście?' albo 'przydałby się jakiś klub rowerowy'

a może ruszmy tyłki i sami coś zróbmy?
my stworzyliśmy PGR i jestem z tego dumny, i niesamowicie się cieszę gdy
dołączają do nas nowi ludzie, dlatego jesteśmy otwarci na wszystkich chętnych do
jeżdżenia, działania, współpracy itd.

Widzę sporo dobrych matematyków się wypowiada, 3x35=X działanie wymaga nie
lada zdolności...może się zbiorę sam w sobie i ufunduję też kalkulator...lubię
ułatwiać ludziom życie

Pan poseł wyda 105zł, jest to 'prawie' prawda, ja wydałem dużo więcej, a Ty? w
jaki sposób wspomogłeś tę społeczną inicjatywę? skoro się wypowiadasz w tym
temacie...

Poza tym oczywiście wszyscy widza tylko to co chcą, czyli kiełbasę polityczną,
pieniądze, itd.
nie przeczę, korzyści będą, ale obopólne. I co najciekawsze nie narzeka nikt, z
tych, którzy znają Masę od podszewki, którzy sami w pocie czoła robią sporo dla
ludu, narzekają osoby, które tak naprawdę nie do końca chyba wiedzą o co chodzi.

Bardzo łatwo się pisze siedząc w wygodnym fotelu w domowym zaciszu, gdzie jesteś
bezpieczny, narażony na niewiele niebezpieczeństw poza sraczką i złamanym
paznokciem.

Nie jesteśmy kiełbasą ani tubą, ani żadnym politycznym popychlem. A jeśli
uważasz inaczej, to zróbmy tak...
przyjedź na Masę Retro, zapytaj o Rosia, spójrz mi w oczy i wygarnij wszystko co
Ci tak ciąży na wątrobie, chętnie wysłucham.

pozdrawiam wszystkich czytelników, użytkowników itd.



Temat: Nissan Almera N16 (2000-2006) - Japończyk z bry...
no coz...

> 1.8 niczym się specjalnie nie wyróżnia, przyśpieszenie
> nieco ponizej 11 sek. plasuje go wśród silników 1.6 ale za to
> elastycznością bije na głowę porównywalne silniki konkurencji z tej
> klasy, naturalnie z tego czasu. Spalanie w mieście nie ciekawe
> zejście poniżej 10 l. wymaga b. spokojnej jazdy, a w zimie jest to
> zupełnie nie mozliwe. Natomiast poza miastem trzeba dobrze grzać
> żeby spalić 6,5 l.

ja mialem 13-14 po miescie i 8-9 w trasie. ale to juz tylko styl jazdy.
elastycznoscia NIE bije silnikow z tej samej polki. Focus I 1.6 Zetec ma 145 Nm
momentu przy 4400 obrotow, Almera 1,8 ma... 158Nm-163Nm (zalezy od zrodla
danych) niby w szerokim zakresie... ale focus jakims dziwnym trafem sie zbiera,
almera nigdy.

> Zawieszenie:
> cholernie twarde jak na taki samochodzik ale bardzo bezpieczne.
> Samochód wąski ale nic się nie kładzie / więc skąd te lusterka na
> asfalcie ?/ Jeździłem przedtem renówką i tam gdzie właśnie renówką
> szedłem po zakrętach siemdziesiątką dziś almerą jadę spokojnie setką.

kwestia odniesienia. almera jest za waska i za wysoka na ta konstrukcje
zawieszenia, ktora nissan zastosowal i dokumentnie spieprzyl. ale nie wykluczam,
ze podczas liftingu utwardzili sprezyny - i stad odmienne odczucia. ale fakt,
przesiadalem sie z bardzo niskiego sunnego, a teraz jezdze fordami - wiec stad
moje marudzenie.

> Układ kierowniczy ma za silne wspomaganie.

wspomaganie jedna rzecza gumowatosc druga. nowe brawo tez ma za mocne
wspomaganie, a jednak uklad kierowniczy jest precyzyjny.

> Hamulce świetne.

polimeryzowalbym. zbyt czule - tu sie zgodze.

podsumowujac - ciesze sie ze dobrze Ci sie jezdzi, jak dla mnie, N16 jest
porazka i zlym snem projektanta stojacego pod ostrzalem ksiegowych. przed
liftingiem oszczedzali na wszystkim - zawieszenie (kiedys slyszalem ze belka
skretna kosztuje jakies 200EUR a multi-link 2000EUR), materialy we wnetrzu
(fotel kierowcy zmechacil sie po 30 tys km), plastiki na desce rozdzielczej na
poziomie Chevroleta Aveo... po prostu szkoda. auto kosztowalo 10-20% wiecej niz
konkurenci i niestety nie reprezentowalo soba tego czego kierowca powinien
oczekiwac.

i niestety - jesli nie przyjdzie mi kiedys kupowac duzej terenowki, w
przyszlosci nigdy nie pomysle o nissanie.




Temat: Muzyka w telewizji publicznej
a co z (cieniasta) muzyka w radio publicznym???
pare miesiecy temu chetnie
sluchalem popoludniowej audycji,
bo byl np. Strzyczkowski i paru innych
ludzi, troche telefonow, jakas
inteligentniejsza dyskusja w studio
a i na przerywniki muzyczne byl czas;
w koncu nie musi byc tylko sama gadka.

Ale jak ostatnio po robocie, przy obiadku
chcialem posluchac tez czegos madrzejszego
to o 18-tej zero zero wyszla jakas
panienka na scene i rzekla grobowym glosem
do mikrofonu: "no to gramy" a potem
wlaczyla magnetofon i zasnela wygodnie
w swoim redakcyjnym fotelu, kupionym
za moje podatnicze czy abonamentowe pieniadze.

Magnetofon to ja mam w domu a do tego
135 stacyjek nadajacych hity z plyty.

Od radia, ktore nie musi byc komercyjne, bo za to place,
oczekuje tego czego nie znajde w stacjach
komercyjnych, ktore nie chca ode mnie zadynch pieniedzy.

A jak jest rano, powiedzmy miedzy 7-ma a 8-ma?

Co drugi dzien slysze "Oo o jes szi kam, szis e meniter"
(ona jest modliszka). Fajna pioseneczka (byla)
ale ile razy mozna tego sluchac.

Owszem sa tez i fajne audycje w 3-ce ale coraz
ich mniej i w coraz gorszych (czy tylko dla mnie?) porach.

Rob tak dalej trUjko ale jak sie bedzie podnosil
coraz wiekszy krzyk i w koncu zlikwiduja radioabonament
to pojdziecie z torbami.

Ptynie bowiem brzmi: czy w ogole powinno istniec
niedochodowe radio publiczne i kto ma za to placic,
bo jesli sciaga mi sie abonament (podatki) to chcialbym
miec konkretny wplyw na to za co place.

No i ten nowy brzmiaszcz (dzingiel) w stylu
dworcowym plim-plum, po tym sygnale zaraz
sie caly jeze i czekam na zapowiedz
o jakims spoznionym pospiesznym.




Temat: Zadje jutro, 11-go stycznia.
OK. ZACZYNAM.

Wszyscy kursanci , którzy mieli egzamin na dana godz. byli zaproszeni do jednej
sali i tam przeszli 20minutowe doinformowanie nt. "nowych zasad".
Pozniej kazali czekac na swoja kolejnosc.
Kazdy kursan byl wywoływany imiennie i mial swojego, indywidualnego egzaminatora,
Ja miałam pana Bromskiego (swietny gosc, chyba mu kartke wysle na swieta :wink: )
Poszlismy na plac, kazał mi otworzyc maske, zadawal pytania, co jest gdzie,
wystraczylo wskazać. Pozniej mi kazal wskazac gdzie sie wlancza wszystkie
swiatla w samochodzie. A :!: Kazal mi tez wskazac, gdzie jest klakson :wink:
ustawil mi auto na poczatku luku, powiedzial: "Prosze ustawic fotel, lusterka,
zapiac pasy. Silnik jest wlaczony, wiec prosze wcisnac sprzeglo, 1-ke, ręczny i
wioo :!:" :shock: Serio tak mi powiedział.
Łuk jest latwo przejechac, do tyly ni epatrzyłam tylko 2 razy zerkenalm "na
sztuuke". Zaliczone.
Górka- to formalność.
Od razu wsiadł do eLki, kazał poprawic sobie wszystko tak jak trezba i "Nie
zapomniec o swiatłach miajania" :shock:
Pojechalismy na uliczke na ktorej ruch byl zerowy i kazal mi zawrocic w dowolnej
bramie :D
Banał.
Pojeździlismy po ulicach, rondach, skrzyzowaniach.
Na jednokierunkowej kazał mi robic skos - zrobiłam dobrze, wyjechałam. Jeszce
jedno rondo i powrót do WORDu, Jeździłam 25 minut.
Raz mało nie złamałam nakazu jazdy w prawo, ale sie udało w ostatniej chwili.
A :!: raz tez zdazyłam depnac hamulec przed nim w dosc groźnej sytuacji, ale
bylo ok.

Wrócilismy do WORDu, pan powiedział, ze oprocz tego nakau wszystko bylo OK, i ze
zalicza.

Ciagle mowił do mnie "Panno Mileno"
Texty w stylu "ponizej 50-ki prosze nie schodzić, no chyba, ze sytuacja tego
wymaga" albo "prosz sie nie denerwowac, to tylko egzamin" rozwaliły mnie i
bardzo poprawily atmoswere.

Ogolenie nie jest tak strasznie, jak to wyglada.

Powodzenia Wszystkim, ktorzy maja to przed soba.



Temat: Słupki, ławeczki, plas zabaw.
> Przy okazji apel parkujmy po 5 a nie po 4 samochody w rzędzie, wtedy
> ilość możliwych do zaparkowania samochodów będzie identyczna jak w przypadku
> braku słupków.

Wielka szkoda, ze osoby, ktore tak zaciekle walczyly o slupki, nie pomyslaly,
zeby polaczyc to z wnioskiem o nowe wytyczenie miejsc parkingowych (wlasnie na
5 miejsc w rzedzie). Takie linie zazwyczaj "motywuja" kierowcow do wiekszej
finezji w parkowaniu
Jak dla mnie powstal jeden dosc duzy minus - jest znacznie trudniej manewrowac
samochodem wiekszym od malucha. Tragicznie sie wykreca zwlaszcza przy smietniku.
Ja pod klatka i tak nie parkowalem - z pewnoscia sie jednak dowiem, z jakich
srodkow sfinansowano te fantazje

> Ławeczki na patio - Ja jeszcze nie widziałem osoby która tam siedzi (ok nie ma
> jeszcze sezonu). Ale może ławka głośno rozmawia z trawnikiem i to zakłuca
> cisze nocną.

Oczywiscie moglbym spuentowac rownie zabawnym zarcikiem. Ale po co?
Moze nikt nie siedzi bo laweczka nie byla potrzebna, a moze dlatego ze jest
jeszcze za zimno, a mzoe dlatego ze nasiadowa tuz przy budowie uniwersu jest
srednia przyjemnoscia, a moze z jakiegos innego powodu. Ja znowu wroce do
kwestii kosztow.
A poza tym, poki co rewelacja - cos w stylu kantorowskich krzesel.

> Plac zabaw dla dla dzieci - Mam na poczatek pytanie do tych wszystkich którzy
> są przeciwni Czy byli Państwo kiedyś dziećmi? Mam wrażenie że urodzili się
> dorośli i nie potrzebowali miejsca do zabawy. Proponuje ciepłe kapcie, fotel
> bujany. Czyż nie lepiej mieć swoje dzieci na oku pacząc z balkonu czy z okna
> swojego mieszkania jak się bawią. Jak komuś przeszkadza odgłosy proponuje
> ciche ustronne miejsce na wsi.

Tu wlasnie widac twoje bardzo glebokie zrozumienie zdania innych mieszkancow.




Temat: LPR ma najbardziej niepewny elektorat
LPR ma najbardziej niepewny elektorat
Politycy i dziennikarze z uwagą i niepokojem śledzą wyniki poparcia dla
partii politycznych. Raz w sondażach wygrywa Platforma Obywatelska, raz Prawo
i Sprawiedliwość.Okazuje się więc, że te wyścigi do foteli i stanowisk oparte
są na dość wątłych podstawach. Większość wyborców albo nie wie, na kogo chce
głosować, albo też udziela tylko warunkowego poparcia wskazanej przez siebie
partii. W najgorszej sytuacji znajduje się Liga Polskich Rodzin. W tym
wypadku większość wyborców tej partii gotowa jest odpłynąć do innego obozu
politycznego, przede wszystkim do ugrupowania braci Kaczyńskich (ale też do
lewicy). Z sondaży wynika, że najbardziej ugruntowany elektorat ma – uwaga –
Samoobrona, a w dalszej kolejności Prawo i Sprawiedliwość oraz Platforma
Obywatelska. Z kolei zdecydowanie największe szanse wzrostu poparcia mają:
partia Jarosława Kaczyńskiego oraz ugrupowanie Donalda Tuska. Bardzo silny
negatywny elektorat ma z kolei Sojusz Lewicy Demokratycznej. Żeby nie wiem
co, Wojciech Olejniczak z pustego nie naleje. Wszystko więc wskazuje na to,
że bardzo wiele jeszcze będzie zależało od stylu i przebiegu kampanii do
parlamentu. Wyborcy zdają się być zarazem otwarci na nowe możliwości wyboru,
a zarazem bardziej niż kiedykolwiek nieufni wobec polityków, partii
politycznych i ich programów. Jedno zdaje się być stosunkowo pewne: wybory
wygra koalicja dwóch partii – Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i
Sprawiedliwości, i bardzo wiele wskazuje na to, że przyszłym premierem
zostanie jednak, po wielu latach czekania, Jarosław Kaczyński.

www.zw.com.pl/apps/a/tekst.jsp?place=zw2_a_ListNews1&news_cat_id=1030&news_id=64565

Liczymy na uaktywnienie sie PD i wyeliminowanie z gry psudopatriotycznych
faszystowskich demagogow, potencjalnych sredniowiecznych dyktatorow.



Temat: Co musi zrobić Kosztowniak dla Radomia żeby przeko
1. Poł zartem - poł serio
Znaleźć sobie innego internetowego rzecznika niż Ty, wiecej mu szkody narobisz
niz pomozesz. Jestem lineralnym racjonalistą a czytając Twoje aroganckie
momentami wypowiedzi, czesto pozwalasz sobie na uderzenie w czyjąs godność
osobistą tylko dlatego, ze ma poglady odmienne od Twoich, mam ochote na
wprowadzenie kontroli prokuratorskiej nad swobodą wypowiedzi w internecie.

2. Dla mnie (i pewnie wielu podobnie myslacym): wystarczy, ze swoją pracą udowodni:
- zalezy mu ma rozwoju miasta
- jest apolityczny: dobro miasta i jego mieszkancow ponad interesikami partyjnymi
- bedzie sie starał pogodzić rade miejską aby uniknąc ekscesów w stylu manewrow
stołkowych jakie miały miesce ostatnio
- potrafi wspolpracować z byłymi konkurentami do fotela prezydenta, mysle tu
głownie o J.Kluzinskim, na ktorego glosowałem w pierwszej turze. Człowiek ma
dobre pomysły, duża wiedzę i energię ktorą mozna wykorzystac dla dobra miasta.

Prezydent jest przede wszystkim urzednikiem wiec jego priorytety to:
- usprawnienie działania urzędu, ale nie kosztem zwiekszenia biurkracji, ale
stopniowej wymiany kadry na młodszą, wykształconą, bardziej energiczna. Nie moze
to byc proces przebiegający z dnia na dzień, nowi muszą stopniowo sie wdrazac.
Podobnie jak nasze miasto staje sie domem starcow, pozostali tylko rodzice i
dziadkowie tych, ktorzy wyjechali w poszukiwaniu lepszych perspektyw, tak i
urzad sie starzeje.
- kontrola nad wydatkami urzedu, obcięcie pensji własnej, zastepców i radnych,
juz gdzies natym forum ktos pisał, że sa zbyt wysokie jak na rangę tego miasta.
-inwestycje, inwestycje i jeszcze raz inwestycje, przy właściwej kontroli nad
ich realizacją, uczciwe procedury przetargowe
- rozwoj kultury ale nie przez organizacje imprez, a przez właściwe dotowanie
placowek takich jak Resursa i Łaźnia (itp), wsparcie organizacyjne i kontrola
nad ich działalnością
- promocja miasta, chocby kwestia "witaczy" o ktorych wspomniał A.K. w
wywiadzie, ale przedewszystkim promocja miasta na zewnątrz, patrz wzor Wrocławia
-właściwa indentyfikacja wizualna w mieście, obecnie jest to "sajgon" brak
ujednolicenia i właściwej estetyki
...
(c.d.n.;)




Temat: byc urzedasem fajnie jest
byc urzedasem fajnie jest
czyli historia z Wydzialu komunikacji UM w Lublinie na ul Leszczynskiego
skonczyl sie obywatelowi termin waznosci prawa jazdy wydanego 5 lat temu ze wzgledu na jego wade wzroku. Obywalatel udal sie do lekarza okulisty by zrobic wymagane badanie wzroku po prostym badaniu i uiszczeniu 40 PLN z kwitem wydanym przez okuliste udal sie do do lekarza ze specjanoscia do badan kierowcow. Wizyta byla bardzo mila obywatel nawet sie nie ruszyl z fotela odpowiedzial na pytania w stylu czy ma problemy z alkoholem (obywatel nie ma) i uiszczeniu 50 PLN szczesliwy zostal obdarowany zaswiadczeniem lekarskim ktore stwierdzilo ze moze obywatel jezdzic bezterminowo. Nastepnie obywatel idzie do Urzedu Miejskiego w Lublinie Wydzial Komunikacji ul Leszczynskiego by zlozyc wniosek o wydanie nowego prawa jazdy i prawa jazdy miedzynarodowego (a co luksusow sie zachcialo!!) Obywatel musi wypelnic 2 wnioski (1 na krajowe jeden na miedzynarodowe) kazdy 4 strony formatu A4, uiscic oplate w wys 70zl za krajowe i 25 za miedzynarodowe znczki skarbowe odp 6PLN i 5.5PLN Idzie obywatel do kasy placi przekazy pocztowe oczywiscie uiszczajac wczesniej odpowiednie oplaty pocztowe w wys 7 PLN z kompletem dokumentow idzie do okienka z mila pania w srodku i sie dowiaduje. Okres oczekiwania na wydanie prawa jazdy krajowego wynosi 4 tyg, nie otrzyma prawa jazdy miedzynarodowego od reki /naiwny obywatel gdzies uslyszal ze miedzynarodowe daja od reki/ nie dostanie tez miedzynarodowego bez krajowego czyli 4 tyg + 2 tyg na miedzynarodowe. Zapragnal naiwny obywatel aby szanowny urzad przeslal mu prawo jazdy do domu bardzo sie zdziwil ze NIE MA TAKIEJ MOZLIWOSCI na pyatnie dlaczego uslyszal odburnkiecie ze "poczta sie nie zgodzila" ale dowiedzial sie ze moze upowaznic osobe do odbioru z tym ze upowaznienie musi byc 'potwierdzone' przez kierownika wydzialu po uprzednim uiszczeniu oplaty w znakach skarbowych w wys 15 PLN
Podobna historia przydazyla sie obywatelowi w pewnym kraju europejskim. W skrocie: badania wzroku /porzadne "prawdziwe badanie"/ 8 Euro, wniosek 2 str A4 wypelnia sie 10 minut. Zlozenie wniosku po 10 min stania w kolejce oplata 15 Euro zaplacona w tym samym okienku, oczekiwanie na prawo jazdy 2 dni (przyszlo po dwu dniach poczta /nawet nie polecona/
podsumowanie
Polska
oplaty: 40+50+70+6+15=181 PLN=41.13Euro @4.4 PLN
oczekiwanie: 4 tyg plus fatyga osoby
Europa
oplaty: 8+15=23 EUR=101.2PLN @4.4 PLN
oczekiwanie: 2 dni
WNIOSEK:
fajnie jest byc obywatelem kraju-raju najbogatszej krainy na swiecie....




Temat: Media do lamusa
teoretycznie masz racje ale w praktyce nie bardzo
pare miesiecy temu chetnie
sluchalem popoludniowej audycji w 3-ce,
bo byl np. Strzyczkowski i paru innych
ludzi, troche telefonow, jakas
inteligentniejsza dyskusja w studio
a i na przerywniki muzyczne byl czas;
w koncu nie musi byc tylko sama gadka.

Ale jak ostatnio po robocie, przy obiadku
chcialem posluchac tez czegos madrzejszego
to o 18-tej zero zero wyszla jakas
panienka na scene i rzekla grobowym glosem
do mikrofonu: "no to gramy" a potem
wlaczyla magnetofon i zasnela wygodnie
w swoim redakcyjnym fotelu, kupionym
za moje podatnicze czy abonamentowe pieniadze.

Magnetofon to ja mam w domu a do tego
135 stacyjek nadajacych hity z plyty.

Od radia, ktore nie musi byc komercyjne, bo za to place,
oczekuje tego czego nie znajde w stacjach
komercyjnych, ktore nie chca ode mnie zadynch pieniedzy.

A jak jest rano, powiedzmy miedzy 7-ma a 8-ma?

Co drugi dzien slysze "Oo o jes szi kam, szis e meniter"
(ona jest modliszka). Fajna pioseneczka (byla)
ale ile razy mozna tego sluchac.

Owszem sa tez i fajne audycje w 3-ce ale coraz
ich mniej i w coraz gorszych (czy tylko dla mnie?) porach.

Rob tak dalej trUjko ale jak sie bedzie podnosil
coraz wiekszy krzyk i w koncu zlikwiduja radioabonament
to pojdziecie z torbami.

Ptynie bowiem brzmi: czy w ogole powinno istniec
niedochodowe radio publiczne i kto ma za to placic,
bo jesli sciaga mi sie abonament (podatki) to chcialbym
miec konkretny wplyw na to za co place.

No i ten nowy brzmiaszcz (dzingiel) w stylu
dworcowym plim-plum, po tym sygnale zaraz
sie caly jeze i czekam na zapowiedz
o jakims spoznionym pospiesznym.



Temat: Ostrowiec debata prezydencka live 17-18.30
Wynik: Ostrowiec debata prezydencka live 17-18.30
Debata prezydencka w Ostrowcu
24-10-2006, 22:09:22
Pięcioro kandydatów starło się w debacie samorządowej przed wyborami na prezydenta Ostrowca. Dyskusja odbyła się na antenie Radia Kielce. Wszyscy pretendenci do fotela prezydenta miasta zgodzili się, że szansą dla Ostrowca może być budowa nowej hali sportowo- widowiskowej i hotelu, przy kompleksie sportowym na Rawszczyźnie. Różnice dotyczyły tylko sposobu finansowania tych inwestycji.
Włodzimierz Jakubowski, zgłoszony przez komitet "Porozumienie Lewicy" podkreślił, że najważniejsze punkty jego programu to bezpieczeństwo socjalne mieszkańców i rozwój gospodarczy miasta. Zapowiedział stworzenie w Ostrowcu samorządu obywatelskiego.
Dla desygnowanego przez PiS Lecha Janiszewskiego najważniejsza sprawa, to sprawne pozyskiwanie unijnej pomocy. Zapowiedział też zmianę stylu zarządzania miastem na bardziej demokratyczny.
Inga Kamińska- kandydatka "Porozumienia Lewicy i Demokratów" stawia na poprawę dostępności opieki medycznej. Chce m.in. dofinansowac z budżetu miasta zakup specjalistycznego sprzętu.
Dla kandydata Platformy Obywatelskiej Wojciecha Siporskiego- najważniejsza jest polityka społeczna. Chce też w skuteczny sposób walczyć z bezrobociem w Ostrowcu.
Jarosław Wilczyński- zgłoszony przez komitet "Twój Ostrowiecki Samorząd 2006", swój program zawarł w trzech słowach- "Praca, bezpieczeństwo, samorządność"
Debacie samorządowej przysłuchiwali się mieszkańcy Ostrowca, którzy mogli zadawać pytania kandydatom. […].
W głosowaniu telefonicznym zwyciężył Włodzimierz Jakubowski, a drugą pozycję zajęła Inga Kamińska.

www.sld.org.pl/index.php?view=1&art_id=9863&pid=18&ret_id=18&rsid=5
www.sld.ostrowiec.pl



Temat: Kanał tematyczny TVP poświęcony kulturze
o to wlasnie chodzi, bo jestem calkowicie za
kultura i misja ale nie za oszustwem typu
"robimy misje" i bierzemy kase z budzetu,
do tego sciagamy abonament, do tego
walimy reklamy a miedzyczasie leci Rambo.

Albo to samo z radiem, taka np. 3-ka.
pare miesiecy temu chetnie
sluchalem popoludniowej audycji,
bo byl np. Strzyczkowski i paru innych
ludzi, troche telefonow, jakas
inteligentniejsza dyskusja w studio
a i na przerywniki muzyczne byl czas;
w koncu nie musi byc tylko sama gadka.

Ale jak ostatnio po robocie, przy obiadku
chcialem posluchac tez czegos madrzejszego
to o 18-tej zero zero wyszla jakas
panienka na scene i rzekla grobowym glosem
do mikrofonu: "no to gramy" a potem
wlaczyla magnetofon i zasnela wygodnie
w swoim redakcyjnym fotelu, kupionym
za moje podatnicze czy abonamentowe pieniadze.

Magnetofon to ja mam w domu a do tego
135 stacyjek nadajacych hity z plyty i satelity.

Od radia, ktore nie musi byc komercyjne, bo za to place,
oczekuje tego czego nie znajde w stacjach
komercyjnych, ktore nie chca ode mnie zadynch pieniedzy.

A jak jest rano, powiedzmy miedzy 7-ma a 8-ma?

Co drugi dzien slysze "Oo o jes szi kam, szis e meniter"
(ona jest modliszka). Fajna pioseneczka (byla)
ale ile razy mozna tego sluchac.

Owszem sa tez i fajne audycje w 3-ce ale coraz
ich mniej i w coraz gorszych (czy tylko dla mnie?) porach.

Rob tak dalej trUjko ale jak sie bedzie podnosil
coraz wiekszy krzyk i w koncu zlikwiduja radioabonament
to pojdziecie z torbami.

Ptynie bowiem brzmi: czy w ogole powinno istniec
niedochodowe radio publiczne i kto ma za to placic,
bo jesli sciaga mi sie abonament (podatki) to chcialbym
miec konkretny wplyw na to za co place.

No i ten nowy brzmiaszcz (dzingiel) w stylu
dworcowym plim-plum, po tym sygnale zaraz
sie caly jeze i czekam na zapowiedz
o jakims spoznionym pospiesznym.




Temat: Beali, pomożesz?
hm... będę obstawać przy anielskości, pozwolisz? )

Balbina miała zapalenie pęcherza, robiliśmy badania, na szczęście to nie doszło
do uszkodzenia nerek (ale dowiedziałam się, że gdybym poczekała z panikowaniem,
to mogłabym jej zafundować mocznicę ). Ona jest niewychodząca, więc odporność
ma niższą, a uwielbia przesiadywać w oknie i przy drzwiach na balkon. Teraz
nasza chata nabrała stylu bizantyjskiego (wszędzie poduszki i pledy), Balbi
zapomniała o surowym mięsku, jest na diecie weterynaryjnej. Wtedy dostawała
antybiotyk, no a na takie rzeczy to grzybol tylko czeka. Poza tym ma bliznę po
ekscesie niewiadomego pochodzenia, która weta zaniepokoiła. Póki co, po
badaniach wiadomo, że nie jest to zmiana grzybiczna. Udało jej się to rozlizać,
więc smarowałam preparatem jodowym, jakoś się goi. Jeśli się nie będzie babrało,
to przy okazji sterylizacji wet jej to wytnie, tak na wszelki wypadek. Na razie
jeszcze Królewna pokloszuje. Jakoś to musimy wytrzymać

A co do weta - no tak, fajny jest Z tego co wiem, to wielu opiekunów
(zwłaszcza kobiet) go uwielbia. Ja też go lubię, mam do niego zaufanie. Przede
wszystkim wie, jak podejść do histeryzującej Balbinozy. Ale on ma kilka kotów
(oraz psa), to i Balbinka mu niestraszna. Dzisiaj co prawda zapytał ją -
szczerząc się od ucha do ucha - czy nie cierpi przypadkiem na schizofrenię
(miała zły dzień i gdzie jej nie dotknął, to pyskowała), ale jak się już
schowała w torbie, to pochylił się nad tobołkiem i powiedział "pozdrawiam,
pamiętaj, że jesteśmy umówieni". Dwa tygodnie temu, przy okazji zastrzyku, przez
kilka minut prawił jej komplementy (cytuję: "Balbinko, jaka ty jesteś ładna,
jakie masz śliszne, złote oczy...").
Ze mnie sobie żartuje czasami, ale robi to w sumie przyjaźnie. Chyba widzi, że
wpadam w panikę zbyt łatwo i próbuje to jakoś opanować, rozładować atmosferę. To
ważne, bo od jakiegoś czasu widujemy go częściej, niż niektórych znajomych.

Balbi właśnie się ułożyła w swoim fotelu i usnęła po stresującym wieczorze. A ja
pójde wreszcie poczytać, jak z tymi nowymi ciuchami u Twoich Dziewczyn

ściskam,

smil




Temat: Ile czeka sie w Lublinie na wydanie prawka?
Gość portalu: Maria napisał(a):

> A ile czasu trwa wymiana?

historia z Wydzialu komunikacji UM w Lublinie na ul Leszczynskiego
skonczyl sie obywatelowi termin waznosci prawa jazdy wydanego 5 lat temu ze wzgledu na jego wade wzroku. Obywalatel udal sie do
lekarza okulisty by zrobic wymagane badanie wzroku po prostym badaniu i uiszczeniu 40 PLN z kwitem wydanym przez okuliste udal sie
do do lekarza ze specjanoscia do badan kierowcow. Wizyta byla bardzo mila obywatel nawet sie nie ruszyl z fotela odpowiedzial na
pytania w stylu czy ma problemy z alkoholem (obywatel nie ma) i uiszczeniu 50 PLN szczesliwy zostal obdarowany zaswiadczeniem
lekarskim ktore stwierdzilo ze moze obywatel jezdzic bezterminowo. Nastepnie obywatel idzie do Urzedu Miejskiego w Lublinie
Wydzial Komunikacji ul Leszczynskiego by zlozyc wniosek o wydanie nowego prawa jazdy i prawa jazdy miedzynarodowego (a co luksusow
sie zachcialo!!) Obywatel musi wypelnic 2 wnioski (1 na krajowe jeden na miedzynarodowe) kazdy 4 strony formatu A4, uiscic oplate
w wys 70zl za krajowe i 25 za miedzynarodowe znczki skarbowe odp 6PLN i 5.5PLN Idzie obywatel do kasy placi przekazy pocztowe
oczywiscie uiszczajac wczesniej odpowiednie oplaty pocztowe w wys 7 PLN z kompletem dokumentow idzie do okienka z mila pania w
srodku i sie dowiaduje. Okres oczekiwania na wydanie prawa jazdy krajowego wynosi 4 tyg, nie otrzyma prawa jazdy miedzynarodowego
od reki /naiwny obywatel gdzies uslyszal ze miedzynarodowe daja od reki/ nie dostanie tez miedzynarodowego bez krajowego czyli 4
tyg + 2 tyg na miedzynarodowe. Zapragnal naiwny obywatel aby szanowny urzad przeslal mu prawo jazdy do domu bardzo sie zdziwil ze
NIE MA TAKIEJ MOZLIWOSCI na pyatnie dlaczego uslyszal odburnkiecie ze "poczta sie nie zgodzila" ale dowiedzial sie ze moze
upowaznic osobe do odbioru z tym ze upowaznienie musi byc 'potwierdzone' przez kierownika wydzialu po uprzednim uiszczeniu oplaty
w znakach skarbowych w wys 15 PLN
Podobna historia przydazyla sie obywatelowi w pewnym kraju europejskim. W skrocie: badania wzroku /porzadne "prawdziwe badanie"/ 8
Euro, wniosek 2 str A4 wypelnia sie 10 minut. Zlozenie wniosku po 10 min stania w kolejce oplata 15 Euro zaplacona w tym samym
okienku, oczekiwanie na prawo jazdy 2 dni (przyszlo po dwu dniach poczta /nawet nie polecona/
podsumowanie
Polska
oplaty: 40+50+70+6+15=181 PLN=41.13Euro @4.4 PLN
oczekiwanie: 4 tyg plus fatyga osoby
Europa
oplaty: 8+15=23 EUR=101.2PLN @4.4 PLN
oczekiwanie: 2 dni
WNIOSEK:
fajnie jest byc obywatelem kraju-raju najbogatszej krainy na swiecie....




Temat: Jurczyk powinien zostać do 2006(co najmniej)
Jurczyk powinien zostać do 2006(co najmniej)
Chwat odpowiedział:a kto powiedział,że ma być lekk? w maju na pytanie
dziennikarza jak znosi czy jest mu łatwo żyć z krytką niesprawiedliwą i
niekonstruktywną,niemerytoryczną>Popieram Chwata.Zachodniomorski Związek
Piłki Nożnej ma kuratora.Poprzedni prezes(pełnił funkcję kilkanaście lat)
został zawieszony)przez prezydenta Jurczyka(organ nadzorujący)do czasu
wyjaśnienia zarzutów kontroli, w tym niegospodarności i łamania
statutu.Sierpień 2003 Czy za to ma odejść Jurczyk?Czy za Gondora,który mówił
że jegopiłka nie interesuje tylko interes.Autorytet szczeciński trener
Baniak,kochany przez kibiców Pogoni powiedział,że nie było by Pogoni bez
zaangażowania Roszkowskiego i Jurczyka.Za to,że nie daje kraść
wszystkim,którzy się do tego przyzwyczaili za 2 poprzednich Zarządów
Koćmiela,Wieczorkai Runowicza ?Unia Wolności-Balcerowicz jej wódz i sld z
millerem to dwaj politycy budzący największą nieufność Polaków w sondażach
antypopularności.i członkowie tych formacji chcą obalić Jurczyka.Jakie mają
prawo moralne po temu?Dla sld,od nowy,uw(wszystkich odłamów i tuskowychkld i
fiszbachowych z u.d.)liczy się czesanie kasy i interes kolesiów.Partia do
której należy waleczne serce nazywa się Polska.Nie jestem związany ani z
Jurczykiem ani z nikim innym .Widzę co sie dzieje i mam ochotę na waszą
demonstracje przybyć i odstawić akcję w stylu Osamy.B.L.Wasza obłuda nie zna
granic.Piszecie w koło to samo.Chcecie wpłynąć na świadomość innych
forumowiczów.Że niby jest tak żle.Że Jurczyk jest ułomny.Jurczyk ma
kompetentny Zarząd Miasta,który wie co ma robić.Jurczyk powinien zostać na
fotelu prezydenckim do 2006 roku.9 miesięcy jego rządów ocenić wypada
obiektywnie - pozytywnie.Gondor,Michalska,wyżej wymieniony zawieszony prezes
i inni im podobni szkalują prezydenta i jego grupę.Sad but true.



Temat: Wyniki przedwyborczego sondażu Echa
Debata prezydencka w Ostrowcu
24-10-2006, 22:09:22
Pięcioro kandydatów starło się w debacie samorządowej przed wyborami na prezydenta Ostrowca. Dyskusja odbyła się na antenie Radia Kielce. Wszyscy pretendenci do fotela prezydenta miasta zgodzili się, że szansą dla Ostrowca może być budowa nowej hali sportowo- widowiskowej i hotelu, przy kompleksie sportowym na Rawszczyźnie. Różnice dotyczyły tylko sposobu finansowania tych inwestycji.
Włodzimierz Jakubowski, zgłoszony przez komitet "Porozumienie Lewicy" podkreślił, że najważniejsze punkty jego programu to bezpieczeństwo socjalne mieszkańców i rozwój gospodarczy miasta. Zapowiedział stworzenie w Ostrowcu samorządu obywatelskiego.
Dla desygnowanego przez PiS Lecha Janiszewskiego najważniejsza sprawa, to sprawne pozyskiwanie unijnej pomocy. Zapowiedział też zmianę stylu zarządzania miastem na bardziej demokratyczny.
Inga Kamińska- kandydatka "Porozumienia Lewicy i Demokratów" stawia na poprawę dostępności opieki medycznej. Chce m.in. dofinansowac z budżetu miasta zakup specjalistycznego sprzętu.
Dla kandydata Platformy Obywatelskiej Wojciecha Siporskiego- najważniejsza jest polityka społeczna. Chce też w skuteczny sposób walczyć z bezrobociem w Ostrowcu.
Jarosław Wilczyński- zgłoszony przez komitet "Twój Ostrowiecki Samorząd 2006", swój program zawarł w trzech słowach- "Praca, bezpieczeństwo, samorządność"
Debacie samorządowej przysłuchiwali się mieszkańcy Ostrowca, którzy mogli zadawać pytania kandydatom. […].
W głosowaniu telefonicznym zwyciężył Włodzimierz Jakubowski, a drugą pozycję zajęła Inga Kamińska.

www.sld.org.pl/index.php?view=1&art_id=9863&pid=18&ret_id=18&rsid=5

_____
www.sld.ostrowiec.pl




Temat: wiesz z czego to?.. 5.0
Juz!
Wszyscy zajęci byli budowaniem skrzyń. Zwieziono góry desek i dykty. Skoczyły
ceny młotków i gwoździ. Skrzynie były głównym tematem rozmów – jak je budować i
czym najlepiej wzmacniać. Pojawili się samozwańczy znawcy – skrzyniarze,
domorośli architekci skrzyniarstwa, skrzyniarskie style, szkoły i kierunki.
Wewnątrz miasta – zbudowanego z betonu i cegły, zaczęło powstawać nowe,
drewniane miasto. (...) Niektóre skrzynie były wielkości letnich domków, bo
wytworzyła się nagle skrzyniarska skala prestizu – im kto był bogatszy, tym
większą budował skrzynię. Imponujące były skrzynie milionerów – belkowane i
wybite od wewnątrz żeglarskim płótnem, miały ściany solidne i eleganckie,
zrobione z najdroższych gatunków drewna, o słojach tak pięknie przyciętych i
tak starannie spolerowanych że przypominały antyczne meble. W skrzynie te
pakowano całe salony i sypialnie, kanapy, stoły i szafy, kuchnie i lodówki,
komody i fotele, obrazy, dywany, żyrandole, porcelanę, pościel i bieliznę,
wszystkie ubrania, makatki, pufy i wazony, nawet sztuczne kwiaty, całą
monstrualna i nieprzebrana rupieciarnię zagracająca dom każdego mieszczucha, a
więc figurki, muszle, szklane kule, flakony, wypchane jaszczurki, metalową
miniaturę katedry mediolańskiej przywiezioną z wycieczki do Włoch, listy!(...)

Pakowanie odbywa się pod osłoną nocy. (...)
A więc nocami, w najgłębszych ciemnościach przenosimy wnętrze kamiennego miasta
do wnętrza miasta drewnianego. Kosztuje to dużo wysiłku i potu, dźwigania i
szamotania się, bólu ramion od upychania bagażu, bólu kolan od ugniatania
rzeczy, ponieważ wszystko musi się zmieścić, a przecież miasto kamienne było
duże, a miasto drewniane jest małe.
Stopniowo, z nocy na noc, miasto kamienne traciło swoja wartość na
rzecz miasta drewnianego (...)
Takiego miasta nie widziałem nigdzie na świecie i może nigdy więcej nie
zobaczę. Istniało ono przez miesiąc a potem zaczęło nagle znikać. A raczej –
dzielnica za dzielnicą – zostało przewiezione ciężarówkami do portu. (...)
A potem, kiedy w kamiennym mieście było już bardzo źle i my, garstka
jego mieszkańców, jak straceńcy oczekiwaliśmy dnia zagłady, drewniane miasto
odpłynęło oceanem. Uniosła je wielka flota i po kilku godzinach zniknęła za nim
za horyzontem.
(...)
I teraz drewniane miasto płynęło przez Atlantyk, miotane gwałtowna, sztormowa
falą.




Temat: Czy Szpakowski jest dobrym komentatorem ??????????
Trudne pytanie. Ciszewski był jedyny. Znajdźcie mi kogoś, kto powie, że był
kiepski.

Dla mnie powrót Szpakowskiego to duże wydarzenie. Podniosłe. Całe życie jestem
kibicem. Od maleńkiego knypka. Kiedyś prowadziłem skrupulatne zapisy na temat
każdego meczu. Utrwalałem sobie na piśmie ciekawe wydarzenia z boiska, które
miały miejsce podczas historycznych meczów. Wiele tego do dziś pamiętam. Z
rozrzewnieniem wspominam mecz Polska - Peru z mistrzostw świata, gdy przy
piątej bramce (Buncola) tak szalałem, że krew mi z nosa poszła. Pamiętam mecze
mistrzostw, które oglądałem na własnej komunii przy stole, w gwarze i wrzasku.
Wiele tego było. Szczególne miejsce w moich wspomnieniach zajmuje Szpakowski.
Wiadomo, że facet ma pełno wad. Popełnia szereg błędów. Prywatnie też nie jest
wielką osobowiścią - kiedyś spotkałem go osobiście i byłem świadkiem sytuacji
(w lokalu), w której zachował się bardzo buńczycznie, wyszedł z niego
zarozumielec i bufon. Ale wybaczyłem mu to, bo on przeżywał te komentowane
mecze i sprawiał, że też głębiej je przeżywałem. Dziś już nikt się tak nie
wczuwa. Młodzi myślą, że jak będą elokwentni, zimni i będą cedzić słowa, to
wystarczy. A tu przecież chodzi o to, by budować napięcie, rozbudzać emocje.
Powiedzcie mi, ile razy w ostatnich latach podrywaliście się z foteli, krzycząc
GOOOOOLLLL!!!? Stonowany komentarz temu nie sprzyja. A oglądam mecz właśnie dla
tych emocji. Dla pięknej, radosnej, emocjonującej piłki.
Brakowało mi Szpakowskiego. Ucieszyłem się, kiedy dowiedziałem się, że wraca.
Jakąś radość i nadzieja we mnie wstąpiła. Nie zawiódł mnie, choć znów popełniał
błędy. To wzruszające znów usłyszeć Szpaka. Być może co mecz będę go wyklinał
za te jego potknięcia, ale pewnie mu wybaczę. Bo jest ostatnim z tych, którzy
uczyli się od Ciszewskiego i rozumieli ten styl komentowania. Ci nowi uczą się
od Szpakowskiego. A to już nie to samo.

pismak_logowany@gazeta.pl



Temat: Bogusław Wołoszański sądzi się z TVP
Niebezpieczne zmiany.
Dla mnie istotne w tej sprawie jest kto był pomysłodawcą właśnie takiego
programu i czy program był czy też jest realizowany w ramach wykonywanej przez
pana Wołoszańskiego pracy w TVP czy też "na wynajęcie".
Domyślam się, że w ramach wykonywanej pracy, natomiast Wołoszański obawia się
iż w każdej chwili mogą zmienić mu koncepcję i formułę programu. Widać to po
innych programach - np. "Jaka to melodia". Choć osoba prowadząca jest b.
lubiana przez krąg moich znajomych i rodzinę, przestaliśmy go oglądać po
zmianach jakie nastąpiły. Papuzia scenografia "dająca po oczach", która
rozprasza uwagę i męczy, prawie niewidczni uczestnicy i tłum miernych ,
rzucających się po studiu grajków i niby śpiewających. Program stracił
charakter, klasę i wdzięk. Z kameralnej atmosfery i pełnych wdzięku wykonawców
muzyki i śpiewu, pozostał jeden nieskoordynowany charmider, jarmark i to w złym
stylu. Stał się obcy - namiastka tego co było, choć prezenter dalej ten sam (i
bardzo dobrze, żę choć tyle!).Nie oglądamy, wolimy "Daję słowo" na TV4.
Sądzę, że o to chodzi Wołoszańskiemu i tu przyznaję mu rację.
Same prawa do programu i jego nazwy chyba nie są tak istotne. W każdej chwili
może być zdjęty i zastąpiony czymś "nowym", np. "Historie ubiegłego wieku"
czy "Nieznane wydarzenia ubiegłego wieku" i wprowadzeniem dwóch, trzech
prezenterów "przerzucających się faktami". Byle jak, byle szybko, byleby
oszczędnie. A program Wołoszańskiego musi kosztować TVP i to zapewne niemało.
Przecież to za każdym razem wyśmienita inscenizacja teatralna lub filmowa,
często połączenie obu.
W takim przypadku jestem po stronie Wołoszańskiego. Niech więc chroni swoje
scenariusze i sposób realizacji programu. To wystarczy. Nie chciałabym w zamian
oglądać jakiegos "erzacu", bez wyśmienitych aktorów i pierwszorzędnego
scenariusza. Ten program jest fascynujący, niczym b. dobry film sensacyjny, a
osoba Wołoszańskiego, choć nie należy do moich wyjątkowych ulubieńców jest w
nim b. istotna. Bez niego to już nie byłoby to samo i podejrzewam, że trudno
byłoby zaakceptować zmianę. Z takimi osobowościami jest trochę tak jak z
ulubionym jedzeniem, ciuchem czy fotelem. Trudno z nich zrezygnować. No a poza
tym stają się niemal naszymi bliskimi znajomymi, u mnie mówi się "dziś jest
Wołoszański" a nie "Sensacje..."



Temat: Jeszcze raz o cenach;-)
Jaki sens mają takie pytania?
Co jakiś czas jak bumerang wracają pytania w stylu 'za ile pojechać gdzieś tam
na x dni'. Nic więcej szczegółów. Jakiej odpowiedzi oczekują pytający za bardzo
nie wiem. Pomijając już nawet to, czy ktoś zamierza na miejscu stołować się w
najdroższyk restauracjach, czy wcinać fasolkę ze słoika nawet różnice
w "twardych kosztach"- tych których nie da się uniknąć mogą być spore.
Jak już kiedyś pisałem za camping w podanej wyżej konfiguracji można zapłacić
od 8 do nawet 50 euro, w zależności od miejsca czy tymbardziej okresu wyjazdu
(przy czym należy pamiętać, że przypuszczając że będą to stałe punkty programu
dla większośći jadących piewszy raz jak Wenecja, Florencja czy Rzym będzie to
powyżej 30 euro za dobę). Nie wiemy też czy jedziecie Tico na gaz, czy 200
konnym potworem palącym 15 l/100km. Nie wiemy w końcu gdzie tak naprawdę
chcecie jechać- w 10 dni można się ograniczyć do regionu Veneto i Emilii
Romanii, dotrzeć do Rzymu, nie mówiąc już o Neapolu. To są różnice sięgające
ponad 1000km. Zwiedzać też można różnie, są tacy którzy wejdą do każdego
kościoła, do każdej galeryjki, muzeum, skorzystają z każdej atrakcji (i wydadzą
kilkadziesiąt euro dziennie od osoby), są tacy którzy wybiarą tylko największe
atrakcje, albo wręcz ograniczą tylko do tych darmowych i spaceru po "starówce".
Są tacy co wejdą na Krzywą Wieżę za 15 euro, a reszta ogląda z zewnątrz za
darmo.
A wszystko można w dodatku obliczyć samemu, wystarczy kilka stron-
viamichelin.com, autostrade.it, camping.it dodać 7,6 euro za winietę w Austrii,
200 kc w Czechach (a moze jedziecie przez Niemcy? Słowację? też nie
wiadomo...), sprawdzić cene za paliwo przez kraje które jedziecie i już siedząc
w fotelu przed komputerem można znać te konieczne koszty niemal co do euro. Co
więcej, nawet korzystając tylko z tego forum, bez zakładania nowego wątku można
znaleźć większość powyższych informacji.
Na Twoje pytanie nie ma praktycznie odpowiedzi- bo można napisać że 500-2000
euro i więcej, ale to chyba nic nie daje. A jak ktoś napisze, że wystarczy 200
euro to pojedziecie z tą dwusetką w kieszeni??



Temat: BBC zaskakuje operą
zgadza sie, popieram Twoj glos, ku temu tez
zmierzala moja propozycja, bo teraz
to nie widze roznicy miedzy prywatna a publiczna w Polsce.
Tu i tam Rambo strzela z ekranu, tyle ze prywaciarze
nic ode mnie nie chca (moge placic albo nie)
a panstwowi sciagaj abonament, wala reklamy
i tez za to kasuja i jeszcze z budzetu maja
kase. Toz to paranoja.

Nie lepiej jest w radiu.
kiedys chetnie
sluchalem popoludniowej audycji,
bo byl np. Strzyczkowski i paru innych
ludzi, troche telefonow, jakas
inteligentniejsza dyskusja w studio
a i na przerywniki muzyczne byl czas;
w koncu nie musi byc tylko sama gadka.

Ale jak ostatnio po robocie, przy obiadku
chcialem posluchac tez czegos madrzejszego
to o 18-tej zero zero wyszla jakas
panienka na scene i rzekla grobowym glosem
do mikrofonu: "no to gramy" a potem
wlaczyla magnetofon i zasnela wygodnie
w swoim redakcyjnym fotelu, kupionym
za moje podatnicze czy abonamentowe pieniadze.

Magnetofon to ja mam w domu a do tego
135 stacyjek nadajacych hity z plyty.

Od radia, ktore nie musi byc komercyjne, bo za to place,
oczekuje tego czego nie znajde w stacjach
komercyjnych, ktore nie chca ode mnie zadynch pieniedzy.

A jak jest rano, powiedzmy miedzy 7-ma a 8-ma?

Co drugi dzien slysze "Oo o jes szi kam, szis e meniter"
(ona jest modliszka). Fajna pioseneczka (byla)
ale ile razy mozna tego sluchac.

Owszem sa tez i fajne audycje w 3-ce ale coraz
ich mniej i w coraz gorszych (czy tylko dla mnie?) porach.

Rob tak dalej trUjko ale jak sie bedzie podnosil
coraz wiekszy krzyk i w koncu zlikwiduja radioabonament
to pojdziecie z torbami.

Ptynie bowiem brzmi: czy w ogole powinno istniec
niedochodowe radio publiczne i kto ma za to placic,
bo jesli sciaga mi sie abonament (podatki) to chcialbym
miec konkretny wplyw na to za co place.

No i ten nowy brzmiaszcz (dzingiel) w stylu
dworcowym plim-plum, po tym sygnale zaraz
sie caly jeze i czekam na zapowiedz
o jakims spoznionym pospiesznym.

czy te panienki i pankowie z redakcji
nie rozumieja, ze sa inne stacje?
Np. lubie mocnego rocka, owszem jest
gosciu w PR, ktory sie na tym dobrze
zna - Jakubowski. Gra glownie w 1-ce
i czesto jest jedynie oprawca muzycznym
do roznych audycji wiec nie kazdy o nim
slyszal, zreszta jako prezenter jest beznadziejny.
Gledzi strasznie nudno ale muzyke potrafi
puscic jak trzeba. Jest cos np. w sobotnie noce
ale ja tez czasem chce pospac po polnocy!

A z satelity mozna sobie znalezc co sie chce,
sa stacje brytyjskie (a kto sie lepiej
zna na tej muzyce jak nie Anglicy?).

Tylko na co ida moje abonamenty i podatki?

Pojde sobie lepiej posluchac ciszy.




Temat: Angielski ( tlumaczenie na j. polski)
Nie bądźmy małostkowi. Mówisz - masz: translate.google.pl/#

Potrzebuję miejsca, gdzie można spotkać moich klientów, bo nie chcę iść za daleko od hotelu. Muszę stylowy hotel z pierwszej restauracji clas i udogodnień pierwszej klasy. Basen? Nie, nie mam czasu kiedy jestem w interesach.

Czy mogę mieć cichy pokój w małym lub średnim hotelu? Nie chcę zatrzymać się na Piazza San Marco, ale powinno być centralne. I'd like to miejsce relaksu z przyjaznym personelem, a może dziedziniec lub ogród.

Ja: Chcę go skłoniło, aby uaktualnić swój hotel, Renee?
R: Cóż, tak naprawdę z dwóch powodów. Widzisz tam jest duża konkurencja między hotele w Amsterdamie, więc hotel ma być dobra. Po drugie, zauważyłem, że turyści i biznesmeni chcą wyższego standardu zakwaterowania niż w przeszłości.
I, tak, jak przebiegały zmiany w hotelu? Co trzeba zrobić?
R; dobrze, jedno trzeba było dokonać zmian w pokojach gościnnych. Pokoje są teraz dużo bardziej komfortowo. Meble w lepszej jakości i mamy całkowicie odnowione wszystkie pokoje w stylu bardziej nowoczesnym. Mamy również umieścić minibar i TV w każdym pokoju.
Ja: Naprawdę? Ile pokoi są tam?
R; Kiedyś będzie czterdzieści dwa pokoje, ale udało się ograniczyć do trzydzieści osiem, ponieważ ogólnie rzecz biorąc, dwie sypialnie-gwiazdkowe hotele nie są tak przestronne jak w hotelach czterogwiazdkowych. Mamy również potrzebne do converd niektórych naszych małych natrysków do pełni eqiupped łazienki.
I, co z resztą jest hotel? Czy trzeba dokonać zmian i tam?
R; O tak, dużo. Recepcji poczyniono większe i jest obsadzone dwadzieścia cztery godziny na dobę teraz. również przebudowany pasek i umieścić w nowej kanapy, fotele, dywany i zasłony.
I, to z pewnością wygląda bardzo kolorowo. Czy można zatrudnić więcej pracowników teraz?
R: Tak, mamy, bo teraz dostarczyć portrt usługi, dwadzieścia cztery-godzinny room service oraz usługi pralnicze. Inne istotne zmiany był do gastronomii. Standard kuchni jest znacznie wyższa i teraz oferujemy szerszy zakres żywności na naszym menu. Ale nadal ma atmosferę być przyjazne jak poprzednio, bez względu na to, jak wiele gwiazd mamy!



Temat: Raperskie wersety w teatrze
Katarzyna Fryc Gazeta Wyborcza o 12 lawkach
Raperskie wersety w teatrze

Katarzyna Fryc, Gdynia 06-02-2005, ostatnia aktualizacja 06-02-2005 18:30

Sobotnia premiera "12 ławek" w Teatrze Muzycznym w Gdyni dowodzi, że klasyczną
formułę musicalu z powodzeniem może zastąpić współczesny performance, byle
zrealizowany z pasją. Gdyński spektakl z udziałem 40 hiphopowców to wulkan
energii

Nie jestem rozmiłowana w hip-hopie. Ale projekt przeniesienia rapowanych
rymowanek, graffiti i deskorolek do teatru wydał mi się i ryzykowny, i
intrygujący. Po premierze "12 ławek" nadal nie jestem fanką formacji w stylu
Bałagan Mistrzów czy Numeru Raz i ich towarzystwa, ale od soboty mam dla nich
sporo uznania. Za pasję i szczerość, którą mnie uwiedli.

"12 ławek" nie jest przedstawieniem, po którym człowiek zostaje z Wielkimi
Pytaniami. Nie jest też analizą stanu ducha młodego pokolenia ani projekcją
jego pragnień. Jest za to utrzymaną w konwencji hip-hopu prezentacją katalogu
jego wartości. Na przedstawienie składa się 12 odsłon, a każda z nich jest
poświęcona innemu tematowi wybranemu przez młodych twórców. Znalazły się wśród
nich np.: impreza, styl, pieniądze, jedzenie, ale także raperskie wersety
poświęcone dumie (ilustrowane piękną sceną zbiorowego hiphopowego tańca z
husarskimi skrzydłami) i Polsce (pojęcie kojarzące się młodym ludziom z
pijackim upojeniem na rodzinnej biesiadzie, złotymi myślami szefa Samoobrony, z
Małyszem i Gołotą).

"12 ławek" sporo też mówi o postrzeganiu świata przez młodą generację i
tworzonej przez nią sztuce chroniącej ją przed niechcianą asymilacją. Czy to
manifest nowego stylu? W polskim teatrze muzycznym z pewnością tak.

Przedstawieniu opartemu w dużej mierze na improwizacji, które nie wiadomo, w
którym momencie się zaczyna ani kiedy kończy, z pewnością bliżej do koncertu i
performance niż do musicalu. O fabule mówić nie sposób, a pojęcie "bohater" ma
odniesienie jedynie do zbiorowości - 40 postaci polskiego hip-hopu, które grają
samych siebie: raperów, rolkarzy, grafficiarzy, muzyków i tancerzy. - Nie
zamierzam ich do niczego naginać ani zmuszać. - Mają być sobą - mówi Jarosław
Staniek, jeden z najlepszych polskich choreografów musicalowych, pomysłodawca,
reżyser i choreograf "12 ławek", który kolejny raz zaprezentował się jako
artysta tryskający pomysłami i otwarty na nowości. Po zrealizowanych z jego
udziałem gdyńskich spektaklach muzycznych "Hair", "Sen nocy
letniej" , "Opentaniec", otwartych na eksperymenty i nową poetykę, nie mam
wątpliwości, że Staniek powinien pójść w tym kierunku. Doskonale rozumie się z
młodym pokoleniem hip-hopu, bo sam był ich prekursorem - 20 lat temu jako młody
chłopak z Sandomierza został pierwszym polskim mistrzem tańca breakdance i
przez lata nikomu nie oddał pierwszeństwa. Dzięki temu mógł zgromadzić w Gdyni
wybraną w castingach czołówkę polskiego hip-hopu, począwszy od muzyków
skupionych wokół wytwórni Wielkie Joł (Numer Raz, Analogia, O.S.T.R., Tede,
Bauagan Mistrzów, DJ Kostek i inni), aż po najlepsze formacje taneczne.

Dla wszystkich młodych artystów, w przeważającej większości estradowych
naturszczyków, udział w "12 ławkach" to teatralny debiut i pierwsza
konfrontacja z publicznością w garniturach. W zadziwiający sposób układają się
relacje artysta - widz. Publiczność zajmująca miejsca na widowni najpierw
zastaje ich siedzących w fotelach i serwujących pod jej adresem drwiące
komentarze w stylu "ale się wystroili", jednak gdy dochodzi do finału, już
tańczy razem z nimi, zagłusza brawami i nie pozwala zejść ze sceny. Żadnych
granic? To oczywiście złudne, bo gdy opada kurtyna, wszyscy powrócą do swoich
ról. Ale po takim doświadczeniu nieufność i kontestujący podział na "ziomali i
resztę" ma szansę stracić swoją wyrazistość. Może hip-hop przestanie być
utożsamiany wyłącznie z subkulturą przedmieść i blokowisk?




Temat: Karuzela stanowisk w płockim OLPP-c.d.
Karuzela stanowisk w płockim OLPP-c.d.
Karuzela stanowisk w państwowych spółkach paliwowych. Prezesem
zarządu Naftoserwisu został Grzegorz Rurarz, wcześniej kierujący
cateringiem w "Warsie". Stanowisko prokurenta spółki powierzono
Jerzemu Machejkowi - głównemu doradcy byłego premiera Leszka
Millera. Po krytycznych publikacjach prasowych, m.in. "Naszego
Dziennika", Machejek stracił szanse na fotel prezesa Naftoserwisu.

Jeszcze pod koniec kwietnia, kiedy Jerzy Machejek, doradca byłego
premiera Leszka Millera i skarbnik założonej przez niego partii
Lewica Polska, przechodził ze stanowiska dyrektora operacyjnego
Operatora Logistycznego Paliw Płynnych na "pełniącego obowiązki"
prezesa zarządu spółki-córki, czyli firmy Naftoserwis, wydawało się,
że skrót "p.o." przed nazwą stanowiska zniknie z jego wizytówki
bardzo szybko, a ogłoszony konkurs to tylko formalność. Planowano
już zlecenie druku specjalnych wizytówek, w których Machejek miał
figurować już jako prezes zarządu Naftoserwisu. Jak mówią nasi
informatorzy, Machejek przed powołaniem na fotel prezesa zarządu
Naftoserwisu dostał zezwolenie na przeprowadzenie "czystek"
kadrowych w firmie.
Ujawnione przez "Nasz Dziennik" praktyki w wykonaniu człowieka
Leszka Millera - zwalnianie ludzi, których podejrzewano o "prawicowe
poglądy" lub związki z PiS, nie pozostały jednak bez echa. Nie żeby
ktoś w resorcie Skarbu Państwa, które forowało Machejka na fotel
prezesa zarządu, przejmował się stylem kierowania przez niego firmą
i szykanowaniem pracowników. Jak wynika z naszych informacji,
kierownictwo nadrzędnego w stosunku do Naftoserwisu - OLPP i co za
tym idzie - Ministerstwo Skarbu Państwa prawdopodobnie zaniepokoiło
się skandalem związanym z pozwami do sądu pracy, złożonymi przez
zwolnionych pracowników.
- Parę dni po publikacji "Naszego Dziennika" Machejka odsunięto w
cień. Stał się zbyt widoczny medialnie, a jego poczynania nie
odpowiadały lansowanej przez Platformę Obywatelską
rzekomej "apolityczności" w spółkach Skarbu Państwa - mówi jeden z
naszych informatorów związany z OLPP.
Nie oznacza to jednak, że Jerzy Machejek - w latach 2001-2004 główny
doradca byłego premiera Leszka Millera, w okresie PRL dziennikarz
ściśle związany z komunistycznym aparatem władzy, w okresie stanu
wojennego prezes Klubu Dziennikarzy Studenckich w Łodzi, a później,
aż do 1990 r., publicysta "Głosu Robotniczego", organu KW PZPR w
Łodzi - definitywnie stracił szanse na kierownicze stanowisko w
podległej Skarbowi Państwa spółce. Według nieoficjalnych informacji,
już w najbliższych dniach ma zostać prokurentem Naftoserwisu. Pod
koniec ubiegłego tygodnia dotychczasowy prokurent Grzegorz Rurarz,
już po publikacji "Naszego Dziennika", został powołany na stanowisko
prezesa zarządu Naftoserwisu. Zdaniem części byłych pracowników
Naftoserwisu - ta nominacja ma na celu przede wszystkim wyciszenie
zainteresowania mediów; sam Rurarz na poprzednio zajmowane
stanowisko dyrektora handlowego powołany został jeszcze przez zarząd
spółki kojarzony z PiS.
- Przez pół roku pełnił funkcję dyrektora handlowego. Jeździł,
rozmawiał, kasował delegacje, ale żadnych wielkich, istotnych z
punktu widzenia interesu spółki kontraktów nie zawarł. On lubi ten
blichtr, jaki daje kierownicze stanowisko, ale pociągać za sznurki
będzie Machejek, jeśli zostanie prokurentem - uważa jeden z członków
byłego kierownictwa Naftoserwisu.
Mimo pozwów do sądu pracy złożonych przez zdymisjonowanych już
pracowników Naftoserwisu, do niedawna kolegów i współpracowników
Rurarza, nowy prezes będzie prawdopodobnie krył działania Machejka.
Już w ubiegłym tygodniu w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" pytany o
polityczny mobbing i szykany w firmie za poglądy, zapewniał, że nic
takiego nie miało miejsca.
- Jestem w firmie od października i nikt ze mną na ten temat nie
rozmawiał. Nie ma powodów, żeby był mobbing i szykany. Takich
sygnałów wewnątrz firmy nie mamy - zapewniał Rurarz.
Grzegorz Rurarz - nowy prezes zarządu Naftoserwisu - na
samodzielnym, kierowniczym stanowisku w państwowej firmie już
pracował. Tyle że była to branża znacznie odmienna od paliwowej.
Bowiem sprawował stanowisko prezesa firmy Wars Catering - spółki-
córki Wars SA, skąd musiał odejść w 2005 roku. Jak wynika z
niektórych źródeł - m.in. portalu "Infokolej - Niezależne Forum
Kolejowe" - dymisja Rurarza z funkcji prezesa Wars Catering
spowodowana była podejrzeniami o niegospodarność i bałagan
organizacyjny.
Wojciech Wybranowski-Nasz Dziennik 20.05.2008




Temat: kupić stilo ?
stilo
klepalam juz ten tekst do jakiegos watku ale nie moge go znalezc wiec wrzucam
jeszcze raz :)

mam stilo 1,6 dynamic 5d od 1,5 roku, przejechalem do tej pory 35000 km,

plusy:

duzo miejsca wewnatrz,
dobre wyposazenie wersji dynamic w specyfikacji z poczatku produkcji (6xairbag,
asr itp)
przyzwoite wykonczenie wnetrza
ponadprzecietna funkcjonalnosc, szczegolnie przydaje sie przesuwana i
rozkladana tylna kanapa,
duzo schowkow i funkcjonalne kieszenie w drzwiach (z przodu z wydzielonym
miejscem na butelki 0,5) wazne dla kogos kto lubi porzadek :)
przyzwoite zintegrowane radio CD z niezlym brzmieniem (dla kogos kto lubi
bassss), duze guziki
swietna, precyzyjna skrzynia biegow,
niezle hamulce
ASR - wspaniale urzadzenie zwlaszcza zima
skuteczna klimatyzacja
rozbudowany, uzyteczny komputer, fajna rzecz do zabawy na parkingu lub w
korkach :)
dobre komfortowe zawieszenie, niezle tlumi dziury, bardziej slychac niz czuc
ale nie mozna powiedziec ze jest glosne
bardzo pewne prowadzenie auta zwlaszcza przy duzych predkosciach (na
autostradzie bez problemu wykrecilem 200km/h, auto jedzie jak przy 120, w
srodku ciszej niz przy 140)
bardzo, bardzo fajna funkcja CITY, dla leniwych do jazdy po miescie niesamowita
sprawa
dobre swiatla (wszystkie, te w srodku tez)
elektrycznie otwierany bagaznik, dla kogos kto mial wczesniej otwierany z
wewnatrz to rewolucyjne rozwiazanie
klapa slinika na teleskopach
akceptowalne spalanie miasto 8,4-9,2 trasa 6,9-7,4 (zalezy od klimy i nogi)
podswietlenie zegarow w stylu NASA
klimatyzowany schowek w desce
wygodne schowki w bagazniku i pojemna szuflada pod podloga

minusy

kiepska pozycja za kierownica - pomimo regulacji kierownicy w dwoch
plaszczyznach, wysokosci fotela i reg. ledzwiowej oraz zaglowka, ciezko jest mi
sie usadowic ( mam 176 cm i 80 kg),
pozycja pasazera to juz granda ergonomiczna pozycja w stylu u cioci na
imieninach
wystajace regulatory nawiewow zaslaniaja czesc swoich ikonek, latwo pomylic je
na poczatku z gala od radia,
podlokietnik troche przeszkadza w operowaniu dzwignia jesli korzystasz z
niskiego ustawienia
zle zamontowana dzwignia regulacji wys. fotela, wsiadajac-wysiadajac naciskasz
tylkiem i trzeba poprawiac (swoja droga fiat zamienil swoje swietne rozwiazanie
z bravy na badziewiarny patent VW)
za glosna dmuchawa nawiewow, juz na drugim biegu halasuje jak w bravie/marei na
4,
slabo wyciszony silnik, w bravie bylo znaczniej lepiej (tez 1,6) a marea to
przy stilo mercedes pod tym wzgledem
w zimie dlugo nagrzewa sie silnik, brava byla wyraznie szybsza
silnik 1,6 to absolutne minimum do tego ciezkiego auta, na trasie nie ma
problemow ale jak pojawiaja sie gory to zaczyna byc pod gorke :)
kolorystyka wnetrza (szaro-czarno i ponuro)
podczas jazdy po nierownosciach lekko buja na boczki

usterki
na poczatku skrzypialy zawiasy w drzwiach, ASiO usunelo to od reki
wymieniono po roku na moje zyczenie tapicerke na siedziskach z przodu, poniewaz
wyraznie sie wygniotla i zaczela przecierac, obecnie fiat wycofal ten rodzaj
tapicerki ze sprzedazy,
jedna spalona zarowka z przodu (fatalny dostep)
wymienono gumowa nakladke na pedal sprzegla, wytarla sie (nowa tez sie juz
wytarla)
permanentne skrzypienie z tylnego zawieszania od poczatku, slyszalne tylko
podczas zmiany srodka ciezkosci auta na boki (zakret plus dziura), podobno wada
fabryczna tylnego zawieszenia dtyczaca modeli do polowy 2002, jestem w trakcie
zalatwiania wymiany
glupie komunikaty komputera LOW OIL LEVEL pojawiajace sie jakies 7000 km przed
przegladem, choc poziom oleju jest ok

ogolnie auto jest przyjemne, nie sprawia klopotow poza duperelami, ale po to
mam dwa lata gwarancji,
fajnie sie prowadzi i mozna powiedziec ze jest komfortowe jak na kompakt, nie
bez znaczenia jest przestronnosc i naprawde duza funkcjonalnosc sprawdzona
podczas wypadow wakacyjnych, dla samotnika srednio interusujaca propozycja ale
dla rodzinki z dwojka dzieci idealny wybor,
jak dla mnie najbardziej denerwuje mnie pozycja za kierownica, a raczej jej
brak oraz za glosny silnik nie pasujacy do ogolnego wrazenia komfortu w srodku,



Temat: Fiat Stilo
...aaa masz
mam stilo 1,6 dynamic 5d od 1,5 roku, przejechalem do tej pory 35000 km,

plusy:

duzo miejsca wewnatrz,
dobre wyposazenie wersji dynamic w specyfikacji z poczatku produkcji (6xairbag,
asr itp)
przyzwoite wykonczenie wnetrza
ponadprzecietna funkcjonalnosc, szczegolnie przydaje sie przesuwana i
rozkladana tylna kanapa,
duzo schowkow i funkcjonalne kieszenie w drzwiach (z przodu z wydzielonym
miejscem na butelki 0,5) wazne dla kogos kto lubi porzadek :)
przyzwoite zintegrowane radio CD z niezlym brzmieniem (dla kogos kto lubi
bassss), duze guziki
swietna, precyzyjna skrzynia biegow,
niezle hamulce
ASR - wspaniale urzadzenie zwlaszcza zima
skuteczna klimatyzacja
rozbudowany, uzyteczny komputer, fajna rzecz do zabawy na parkingu lub w
korkach :)
dobre komfortowe zawieszenie, niezle tlumi dziury, bardziej slychac niz czuc
ale nie mozna powiedziec ze jest glosne
bardzo pewne prowadzenie auta zwlaszcza przy duzych predkosciach (na
autostradzie bez problemu wykrecilem 200km/h, auto jedzie jak przy 120, w
srodku ciszej niz przy 140)
bardzo, bardzo fajna funkcja CITY, dla leniwych do jazdy po miescie niesamowita
sprawa
dobre swiatla (wszystkie, te w srodku tez)
elektrycznie otwierany bagaznik, dla kogos kto mial wczesniej otwierany z
wewnatrz to rewolucyjne rozwiazanie
klapa slinika na teleskopach
akceptowalne spalanie miasto 8,4-9,2 trasa 6,9-7,4 (zalezy od klimy i nogi)
podswietlenie zegarow w stylu NASA
klimatyzowany schowek w desce
wygodne schowki w bagazniku i pojemna szuflada pod podloga

minusy

kiepska pozycja za kierownica - pomimo regulacji kierownicy w dwoch
plaszczyznach, wysokosci fotela i reg. ledzwiowej oraz zaglowka, ciezko jest mi
sie usadowic ( mam 176 cm i 80 kg),
pozycja pasazera to juz granda ergonomiczna pozycja w stylu u cioci na
imieninach
wystajace regulatory nawiewow zaslaniaja czesc swoich ikonek, latwo pomylic je
na poczatku z gala od radia,
podlokietnik troche przeszkadza w operowaniu dzwignia jesli korzystasz z
niskiego ustawienia
zle zamontowana dzwignia regulacji wys. fotela, wsiadajac-wysiadajac naciskasz
tylkiem i trzeba poprawiac (swoja droga fiat zamienil swoje swietne rozwiazanie
z bravy na badziewiarny patent VW)
za glosna dmuchawa nawiewow, juz na drugim biegu halasuje jak w bravie/marei na
4,
slabo wyciszony silnik, w bravie bylo znaczniej lepiej (tez 1,6) a marea to
przy stilo mercedes pod tym wzgledem
w zimie dlugo nagrzewa sie silnik, brava byla wyraznie szybsza
silnik 1,6 to absolutne minimum do tego ciezkiego auta, na trasie nie ma
problemow ale jak pojawiaja sie gory to zaczyna byc pod gorke :)
kolorystyka wnetrza (szaro-czarno i ponuro)
podczas jazdy po nierownosciach lekko buja na boczki

usterki
na poczatku skrzypialy zawiasy w drzwiach, ASiO usunelo to od reki
wymieniono po roku na moje zyczenie tapicerke na siedziskach z przodu, poniewaz
wyraznie sie wygniotla i zaczela przecierac, obecnie fiat wycofal ten rodzaj
tapicerki ze sprzedazy,
jedna spalona zarowka z przodu (fatalny dostep)
wymienono gumowa nakladke na pedal sprzegla, wytarla sie (nowa tez sie juz
wytarla)
permanentne skrzypienie z tylnego zawieszania od poczatku, slyszalne tylko
podczas zmiany srodka ciezkosci auta na boki (zakret plus dziura), podobno wada
fabryczna tylnego zawieszenia dtyczaca modeli do polowy 2002, jestem w trakcie
zalatwiania wymiany
glupie komunikaty komputera LOW OIL LEVEL pojawiajace sie jakies 7000 km przed
przegladem, choc poziom oleju jest ok

ogolnie auto jest przyjemne, nie sprawia klopotow poza duperelami, ale po to
mam dwa lata gwarancji,
fajnie sie prowadzi i mozna powiedziec ze jest komfortowe jak na kompakt, nie
bez znaczenia jest przestronnosc i naprawde duza funkcjonalnosc sprawdzona
podczas wypadow wakacyjnych, dla samotnika srednio interusujaca propozycja ale
dla rodzinki z dwojka dzieci idealny wybor,
jak dla mnie najbardziej denerwuje mnie pozycja za kierownica, a raczej jej
brak oraz za glosny silnik nie pasujacy do ogolnego wrazenia komfortu w srodku,
to tyle :)
pozdrowka



Temat: Reemyvera hotel****
jak obiecałam-opis nadmieniam na wstepie ze jestem BARDZO ZADOWOLONA)
Umiejscowienie-na trasie wylotowej na Luxor.
Przed wjazdem-sklepiki i kregle-troszke dalej cały pasaz handlowy
- od bramy do recepcji ok 800 metrów, droga prowadzi przez zaniedbana 2* czesc
apartamentową
+ własciwa recepcja-ładna i przestronna
+ za recepcją-baaardzo ładny, super zadbany ogród ale najpierw dwa "tarasy
tematyczne"
+ pokoje w pietrowych i dwupietrowych domkach koliscie usytuowanych-okna z
duzymi balkonami wychodzą na basen z zewnatrz sa galerie z drzwiami wejsciowymi
+ pokoje bardzo duże-bardzo duże łozko (dwa zsunięte)
+ meble-wystrój ascetyczny-szaro rózowy-dwa fotele, stoliki szklane -na
telewizor i kawowy szafa wnekowa, lustro toaletka , minibarek w szarej szafce
- meble baaardzo proste-drewno malowane które domaga sie oswiezenia-obłażaca
farba z oparć foteli-pierwsze wrazenie -
+ spora łazienka z trzykawalkowym "trójwymiarowym"lustrem i wielka umywalką
- brodzik na styl "arabski" czyli miechlujnie zrobiony
+ czysto-posciel zmieniana reczniki zawsze czyste białe niezniszczone
+- klima-nawiew jest stara, troche głosna, z nowym sterownikiem-mało wydolna-
pomaga połozenie na nia recznika
- mało przytulna restauracja-wielka i ascetycznie urzadzona-mimo nowych lampek
halogenowych, zzielonych wielkich okien i firan, jedzenie podane bez przepychu
i wymyslnych dekoracji
+ jedzienie baaardzo dobre, baaardzo duzo-zdarzaja sie kwiatki jak pizza z
dowolnych skladników na kolacje , gyros, grill,
- czasem niesmaczne rozwodnione soki
+ czasem pyszne słodkie soki
+ all inclusive wszystko bez ograniczen-kawa herbata juz od 10 rano do 24(lody
platne 3,4 funty Nestle)
- box sniadaniowy-bez jogurtu-jak byla wedlina i owoce-nie bylo sztucców, jak
były sztućce nie było wedliny i owoców
+++++++++++++BEZPŁATNY MINIBAREK PO DWA NAPOJE NA GŁOWE PLUS 2 RAZY WODA-
(codziennie)zażyło to nawet rezydentów
- basen zdarzala sie brudna woda-słaby system filtracji
+ basen fajny dosyc kilka róznych głebokosci
- zdarzało sie ze brakowalo lezaków, bo rano zaete nie było recznikow po 12
+ plaza okazala sie fajna, choc pierwsze wrazenie przydolowalo-laguna otoczona
dwoma dlugimi cyplami-jedem piaskowy drugi wybetonowany,okazało sie to plusem-
duzo miejsca przestronnie i mozna wyjsc ze 2 km w morze a tam rafki, rafki ))
na srodku laguny okragla dyskoteka.
+++++++++++++++ANIMACJE-ambitne ciekawe z rozmachem-uwaga nagrywac bo przez dwa
tygodnie sie nie powtarzają i POLSKA ANIMATORKA KAROLINA zajmuje sie m in
dziecmi
+ zjezdzalnie w drugim basenie za recepcją BAAARDZO FAJNE
+ sa tam tez arabskie kobiety z apartamentów w szczelnych kostiumach-ciekawe
zdjecia i obserwacje
- wooda w tym basenie zdarza sie zielona?????????ale zaraz wymienili
+ na galerii tani minimarket-chipsy 7LE, malboro 8 LE




Temat: PEUGEOT 206 CZY TOYOTA YARIS????
W połowie roku także wybierałem samochód. Miał być używany. Po długim
poszukiwaniu, biorąc pod uwagę własny brak wiedzy mechanicznej, doświadczenia
kolegi (znać się na samochodach, a znać się na ich kupowaniu to już dwie różne
sprawy) padło jednak na nowy. Długie analizowanie cenników, rabatów, sondowanie
znajomych, forów itd. Wybór padł na Fiata Punto. Poszedłem kupić P II w wersji
Dynamic, a kupiłem Fabię Fresh +.
Jakie wnioski:
1. Pytanie pierwsze: nowy czy używany? Zastanów się- gwarancja, koszty napraw,
ryzyko kupna samochodu- „jeździł nim dziadek, tylko do kościoła raz w miesiącu
bo miał trudności w otwieraniu garażu, a ja teraz muszę wyjechać za
granicę...”. Jak się okazuje w tym kraju są firmy zajmujące się cofaniem
liczników, a sprawdzenie czy jest faktycznie poduszka powietrzna wymaga
rozbierania samochodu.
2. Do czego jest mi potrzebny samochód, jak dużo i długo i gdzie będę nim
jeździła? Jeżeli kupujesz nowy samochód na pięć lat i chcesz przejechać w tym
czasie 50000-60000km to statystyki awaryjności nie są tak istotne- zwróć uwagę,
że różnice, poza skrajnościami wynoszą kilka procent. Ile osób będziesz woziła?
P206 pozwala swobodnie podróżować 2 osobom, Yaris- 2osoby lub 3-4 ale bez
bagażnika. Silnik- jeśli zamierzasz jeździć głównie po dużym mieście, to zwróć
raczej uwagę na spalanie, chyba, że jesteś zwolennikiem wyścigów od następnych
świateł lub planujesz dużo jazdy na trasie. Pojemność silnika ma wpływ składki
ubezpieczeniowej.
Jakość wykończenia w środku, popatrz na materiały w środku, regulacja fotela,
kierownicy, ergonomia itp.
3. Wyposażenie. Tak naprawdę to istotne jest wyposażenie z zakresu
bezpieczeństwa- jeśli będziesz wozić rodzinę- ABS, 4 poduszki. Klimatyzacja w
naszym klimacie jest bardzo cenna ale bez przesady, da się bez niej jeździć.
4. Przeanalizuj testy zderzeniowe i zwróć uwagę, że cztery gwiazdki nie
oznaczają takiego samego wyniku- przeczytaj opis oraz jak wyposażony samochód
testowano- różnice są duże.
5. Miły sprzedawca i reklama. Czytając posty chwilami można odnieść wrażenie,
że fajny sprzedawca i dobra reklama spowoduje, że wybierzesz pralkę wirnikową
zamiast automatycznej.
6. Samochód dla wieśniaków- dużo rad tego typu ale samochód służy zwykle do
jeżdżenia i jest tylko samochodem, który można kupić, sprzedać, zarysować i nie
wymaga ołtarzyka w domu..
7. Fiat to badziewie i zaraz się zepsuje. Każdy może się zepsuć zwłaszcza,
jeśli nie robi się przeglądów, jeździ się w stylu gaz-hamulec itd.
8. Opinie użytkowników. Jeśli poczytasz na różnych forach to znajdziesz opinie,
że Fiat 126 jest najlepszy- większość lubi to co ma.
Reasumując. Zastanów się do czego potrzebujesz samochodu, policz jeszcze raz
pieniądze, pochodź z kimś po salonach, koniecznie weź jazdy próbne- to nic nie
kosztuje i wybierz nie zwracając specjalnie uwagi na doradców.
Jeśli używany to rozważ samochody z gwarancją, strony: Fiata Toyoty, Forda.
Pozdrawiam i napisz co wybrałaś.




Temat: Księża i księżyska - wywiad z bp Pieronkiem
Mrekowi-GW powstala za obcy szmal,ale ukrywa to...
Jestem dziennikarzem.Lepsze slowo-reporterem.Mgr dostalem w uczelni janczarow
Wyzszej Szkole Handlu Morskiego w Sopocie,ktora stala sie fundamentem
Uniwersytetu Gdanskiego.Napisalem w zyciu tysiace artykowlow,z ktorych polowa
ukazala sie w jezykach obcych.Nie widze dla siebie przeciwnika w Polsce,malo
powiedziane.Nie sadze,aby ktorykolwiek z obecnych Pulitzerowych laureatow byl w
czyms lepszy ode mnie.W Polsce nie ma reporterow o wielkich nazwiskach.Sa jacys
popaprancy,etatowe wynajete polzawodowe,polprofesjonalne,malo komu poza
rodzinom i znajomym,znane nazwiska,ktore tu np.w Londynie komukolwiek cokolwiek
mowia.Wiem,ze poprawadzilbym taki lotniskowiec jak "Gazeta Wyborcza"
zdecydowanie lepiej i skuteczniej od Adama Michnika,ktory juz z piec-szesc lat
temu wyczerpal calkowicie swoj potencjal intelektualno-etyczny,swoja pozycje
jednego z ojcow niepodleglosci,przez drapiezne,zaczepne uczestnictwo w
tzw.warszawkach,popijawach za pieniadze sponsorow,kryptoreklamowych kampinijek
cielesno-lukullusowych,gdzie stoczyl sie byl ,niestety,bo Go nadal jednak
lubie,na dno wiarygodnosci i odpowiedzialnosci za robote,jakiej sie byl kiedys
podjal,zalatwiajac w jeden dzien kilkadziesiat milionow dolarow od bardzo
tajemniczych sponsorow glosu myslacych inaczej,obywateli z obcymi
paszportami,ale bardzo mocno osadzonych w polskiej rzeczywistosci.Ludzi,ktorzy
jesli nawet mieszkaja na Alasce,to mysla,jak sklepikarz z Lelkowa,jak burmistrz
Pieniezna,jak dyrektor departamentu Urzedu Marszalkowskiego w Olsztynie,jak
poski student zarabiajacy na czesne na zlych i absolutnie nieeuropejskich
wieczorowych technikach rolniczych nazwanych,nie wiem dlaczego,wbrew
wszystkiemu i gwoli wszystkich,wyzszymi szkolami z jednym pietrem i
kilkunastoma wunajetymi pokoikami,udajacymi aule uniwersyteckie,student noszacy
worki cementu na budowach u Hindusow,jak Prezydent kraju,ktorego prasa w ogole
nie obchodzi,bo myslami jest juz na fotelu przewodniczacego Miedzynarodowego
Komitetu Olimpijskiego,jak 99 procent polskich,pozal sie panie
Boze,parlamentarzystow,z ktorych tylko 8 moze 9 nadaje sie do tej wspanialej
roboty,jak prymas Polski,ktory rzadzi wszystkim,tylko nie Kosciolem Rzymsko-
Katolickim w moim ojczystym kraju,jak marszalem Senatu o inteligencji gminnego
nauczyciela,z dorobkiem naukowym,jaki ma przecietny asystent na Harvard
University,jak marszalek Sejmu,gosc,ktorego tylko dwie rzeczy interesuja tak
naprawde,pozrec z dobra popitka i zerznac cos najblizszej nocy,obojetnie co,aby
cieple...
Meczy mnie ta sytuacja juz od lat.Chetnie przyjechalbym z cala
swoja rodzina do kraju i zaczalbym z rozkosza graniczaca z Niagara adrenaliny
prowadzenie albo Wiadomosci w TvP 1 albo jako rozdajacy karty w Gazecie
Wyborczej,ktorej tytul natychmiast bym zmienil na IKC lub Prawda lub Bit lub po
prostu GAZETA/ale absolutnie bez przymiotnika,aby odciac sie od oszolomstwa
postsolidarnosciowego,rownie groznego,jak przestepcy drogowi z Samoobrony/przed
wlasnym mozgiem/,jak rozpaczliwi czlonkowie Ligi Rodzin Patologicznych,jak 99
procent czlonkow partii,nazywajacej sie eufemistycznie Prawo i
Sprawiedliwosc,ale dzialajacych w stylu"Teraz curva My",jak 98 procent
Platformy nie wiem dlaczego Obywatelskiej,ktorej celem sa tylko i wylacznie
stanowiska i fotele w radach nadzorczych,jak absolutni polityczni
nieudacznicy,prostytuujacy sie od czasow marszalka
Malinowskiego,pseudodzialacze z Partii Szybkich Lewusow,jak frakcyjki
koniarzy,piwozlopow,szmalcownikow,najbardzie skorumpowanego parlamentu na
swiecie.Zawalczylbym w tej nowej GAZECIE,ktorej caly zespol musialby ponownie
negocjawac ze mna warunki wspolpracy,bo blyskotliwych reporterow jest tam
trzech,niezlych 5-6.Reszta to ciotki rewolucji,plankton
polreporterski,niedouczone dzieciaki VIPow,rozdokazywane dzieci z bardzo obrych
domow o bardzo ,niebezpiecznie niskim ilorazie inteligencji.Moja,pod moja
batuta,GAZETA,bylaby wydawanym codziennie najwiekszym tytulem w Europie o
nakladzie milion egzemplarzy,podczs gdy piatkowa,sobotnia i niedzielna,to
bylyby zupelnie nowe redakcje,inkorporowane przeze mnie,ale majace wlasnych
szfoe,wlasne zespoly,wlasne plany.Tak,jak jest na rynku brytyjskim.Sadze,ze z
obecnego zespolu mogloby pozostac najwyzej 20-25 procent stanu.Bo w GAZECIE
prace dostawaliby tylko najlepsi z najlepszych,po stale trwajacym konkursie na
najlepsze pioro Rzeczpospolitej.
At last but not least:mam razem z Tata i Dziadkiem 150 milionow
funtow szterlingow,ktore wzbogacone o taki sam kredyt np.z Banku PeKaO - dalyby
podtsawy do bardzo zaczepnych dzialan wydawniczych<Gazeta w Polsce kosztowalaby
codziennie trzy zlote,ale magazyny piatkowy,sobotni i niedzielny az 10
zlotych,bo kazdy z nich zawieralby w sobie praktycznie PRZEKROJ polaczony z
FORUM i WPROST.Te weekendowe magazyny wazylyby nawet cwiec kilo wraz s
dziesiatkami tzw.flyersow,to jest jednostronicowych reklam,o sile razenie
wiekszej niz wszystkie tabloidy we wszystkich polskich miastach plus wszystkie
billboardy.Tak jak jest tutaj,w Londynie...



Temat: czy STILO to dobry samachód ??
mam stilo 1,6 dynamic 5d od 2 lat, przejechalem do tej pory 44000 km,

plusy:

duzo miejsca wewnatrz,
dobre wyposazenie wersji dynamic w specyfikacji z poczatku produkcji (6xairbag,
asr itp)
przyzwoite wykonczenie wnetrza
ponadprzecietna funkcjonalnosc, szczegolnie przydaje sie przesuwana i
rozkladana tylna kanapa,
duzo schowkow i funkcjonalne kieszenie w drzwiach (z przodu z wydzielonym
miejscem na butelki 0,5) wazne dla kogos kto lubi porzadek :)
przyzwoite zintegrowane radio CD z niezlym brzmieniem (dla kogos kto lubi
bassss), duze guziki
swietna, precyzyjna skrzynia biegow,
niezle hamulce
ASR - wspaniale urzadzenie zwlaszcza zima
skuteczna klimatyzacja
rozbudowany, uzyteczny komputer, fajna rzecz do zabawy na parkingu lub w
korkach :)
dobre komfortowe zawieszenie, niezle tlumi dziury, bardziej slychac niz czuc
ale nie mozna powiedziec ze jest glosne
bardzo pewne prowadzenie auta zwlaszcza przy duzych predkosciach (na
autostradzie bez problemu wykrecilem 200km/h, auto jedzie jak przy 120, w
srodku ciszej niz przy 140)
bardzo, bardzo fajna funkcja CITY, dla leniwych do jazdy po miescie niesamowita
sprawa
dobre swiatla (wszystkie, te w srodku tez)
elektrycznie otwierany bagaznik, dla kogos kto mial wczesniej otwierany z
wewnatrz to rewolucyjne rozwiazanie
klapa slinika na teleskopach
akceptowalne spalanie miasto 8,4-9,2 trasa 6,9-7,4 (zalezy od klimy i nogi)
podswietlenie zegarow w stylu NASA
klimatyzowany schowek w desce
wygodne schowki w bagazniku i pojemna szuflada pod podloga

minusy

kiepska pozycja za kierownica - pomimo regulacji kierownicy w dwoch
plaszczyznach, wysokosci fotela i reg. ledzwiowej oraz zaglowka, ciezko jest mi
sie usadowic ( mam 176 cm i 80 kg),
pozycja pasazera to juz granda ergonomiczna pozycja w stylu u cioci na
imieninach
wystajace regulatory nawiewow zaslaniaja czesc swoich ikonek, latwo pomylic je
na poczatku z gala od radia,
podlokietnik troche przeszkadza w operowaniu dzwignia jesli korzystasz z
niskiego ustawienia
zle zamontowana dzwignia regulacji wys. fotela, wsiadajac-wysiadajac naciskasz
tylkiem i trzeba poprawiac (swoja droga fiat zamienil swoje swietne rozwiazanie
z bravy na badziewiarny patent VW)
za glosna dmuchawa nawiewow, juz na drugim biegu halasuje jak w bravie/marei na
4,
slabo wyciszony silnik, w bravie bylo znaczniej lepiej (tez 1,6) a marea to
przy stilo mercedes pod tym wzgledem
w zimie dlugo nagrzewa sie silnik, brava byla wyraznie szybsza
silnik 1,6 to absolutne minimum do tego ciezkiego auta, na trasie nie ma
problemow ale jak pojawiaja sie gory to zaczyna byc pod gorke :)
kolorystyka wnetrza (szaro-czarno i ponuro)
podczas jazdy po nierownosciach lekko buja na boczki

usterki
na poczatku skrzypialy zawiasy w drzwiach, ASiO usunelo to od reki
wymieniono po roku na moje zyczenie tapicerke na siedziskach z przodu, poniewaz
wyraznie sie wygniotla i zaczela przecierac, obecnie fiat wycofal ten rodzaj
tapicerki ze sprzedazy,
jedna spalona zarowka z przodu (fatalny dostep)
wymienono gumowa nakladke na pedal sprzegla, wytarla sie (nowa tez sie juz
wytarla)
permanentne skrzypienie z tylnego zawieszania od poczatku, slyszalne tylko
podczas zmiany srodka ciezkosci auta na boki (zakret plus dziura), podobno wada
fabryczna tylnego zawieszenia dtyczaca modeli do polowy 2002, jestem w trakcie
zalatwiania wymiany
glupie komunikaty komputera LOW OIL LEVEL pojawiajace sie jakies 7000 km przed
przegladem, choc poziom oleju jest ok

ogolnie auto jest przyjemne, nie sprawia klopotow poza duperelami, ale po to
mam dwa lata gwarancji,
fajnie sie prowadzi i mozna powiedziec ze jest komfortowe jak na kompakt, nie
bez znaczenia jest przestronnosc i naprawde duza funkcjonalnosc sprawdzona
podczas wypadow wakacyjnych, dla samotnika srednio interusujaca propozycja ale
dla rodzinki z dwojka dzieci idealny wybor,
jak dla mnie najbardziej denerwuje mnie pozycja za kierownica, a raczej jej
brak oraz za glosny silnik nie pasujacy do ogolnego wrazenia komfortu w srodku,
Obecnie tankuje supreme na statoil i silnik chodzi idealnie, tzn. prawie go
nieslychac, poza tym autko ciagnie jakby plynniej. Polecam to paliwo wszystkim.
Najwazniejsze jednak ze po dwoch latach uzytkowania tego auta bardzo lubie nim
jezdzic, praktycznie nie chce sie z niego wysiadac.

pozdrawiam
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amed.keep.pl



  • Strona 2 z 3 • Zostało znalezionych 128 wypowiedzi • 1, 2, 3