Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: Fotele kosmetyczne





Temat: stomatolog - przeszczep dziąsła
ja leczylam zeby u dr.Ziemlewskiego i jestem pod wielkim wrazeniem kompetencji
i...uczciwosci! tak,tak umawial sie ze mna na cene za mostek na bazie zlota a
przy rozliczeniu calosci uslugi wyjasnil,ze..materialu mniej wyszlo niz zakladal
i cena jest sporo nizsza :) gdybym nie lezala na fotelu napewno przewrocilabym
sie z wrazenia ;)
u mnie takze rozwazal przeszczep dziasla..nie zgodzilam sie z tego powodu,ze w
moim przypadku oprocz kosmetyki nie ma to zadnego znaczenia a ja...balm sie bolu ;)
naprawde polecam :)
www.ziemlewski.pl/oferta.php





Temat: Cytryny już nie stać
Cytryny już nie stać
Pan Augustyniak ma rację, a panowie z Cytryny prowadzili kino dość nieudolnie,
wystarczyło spojrzeć na Charliego, aby zrozumieć ile trzeba zrobić, aby
miejsce nie tylko przyciągało, ale i zarabiało na siebie. Podstawowy błąd, to
uznanie, że wystarczy pomalować ściany i wyremontować fotele, aby nie pójść
śladami poprzedniego właściciela, przecież, jeśli przejmuje się kino, które
zbankrutowało, to nie wystarczą zmiany kosmetyczne.
P.S. Swoje też słyszałem o imprezach, które Panowie mieli organizować, o ich
popisowej nieudolności i bezczelności. A imprezy i tak potrafiły się nie odbyć.





Temat: salon kosmetyczny Madame Katrine
Ja tam chodzę z koleżankami, wypróbowałyśmy już pedicure spa na fotelu z
masażem, maseczki, masaż całego ciała i stópek, zabiegi z alg na całe ciało i
jesteśmy zachwycone. Wszystkie zabiegi są znakomite, zaczełyśmy doceniać masaże
i inne zabiegi, które wcześniej uważałyśmy za zbyteczne i za drogie, ale
dziewczynki naprawdę warto. Należy o siebie zadbać, by się dobrze czuć, być
piękną i zrelaksowaną. Powiem jeszcze, że obsługa jest fachowa, Panie potrafią
doradzić odpowiednie zabiegi i kosmetyki. Miło tam można spędzić czas.
Polecam



Temat: LIPCÓWECZKI 2005 po raz drugi
lozeczko mamy juz wybrane, przewijak i fotel bujany tez. Kupimy to jednk
dopiero po przeprowadzce do nowego domu. Nie chce miec za duzo gratow do
wozenia, a i tak skladac to wszysto bedziemy na nowym miejscu, wiec wole miec
gwarancje na mebelki od czerwca. Poza tym mam glownie pieluchy i ubranka,
jakies drobiazgi w stylu termometr do wody, zczoteczki do wlosow, cos w rodzaju
grszki doonoska itp., ale to wszystko kupilam jeszcze w Polsce, tzn nawet nie
ja tylko maz dostal lekkiego bzika i rzucil sie w wir dzieciecych zakupow.
Kosmetyki tez zaczne kupowac jakos tak w czerwcu/lipcu. Acha mam tez kilka
ksiazeczek i plytek z kolysankami dla Dzidzi...

Czy Wasi partnerzy tez maja takiego hopla na punkcie kupowania rzeczy dla
dziecka ? Albo rodzice ? Ostatnio rozmawialam z mama i okazao sie, ze kupila
dla swojego pierwszego wnuka 4 czapezki bawelniane... Na lato ! Ja juz mialam 2
i teraz nastepne... Hehehe zabawne to wszysto



Temat: Pomocy!!! Mam dylemat.
Brzmi dobrze, ale: z tej samej pojemności (1.4) C3 ma 90KM.
Podlokietnik to taka moja slabość, nie mówię, że ma być dla ciebie ważny.
Swoją drogą spójrz na większość "podlokietników" ze schowkami na CD. Bardzo
malo z nich jest czymś więcej niż shcowkiem bo są tak nisko, jakby tam malutkie
tajki siedzieć mialy co do kierownicy nie dosięgają. Tak na prawdę role
podlokietnika grają tylko te indywidualne - wkręcone do foteli, osobno dla
kierowcy i pasażera i najlepiej z reg. wysokości, jak np. w C5.
I na koniec: pomyśl co będzie, kiedy będziesz chcial z babeczką na tę plażę
pojechać i ze znajomą parą. Przecież nad morze samemu nie jedziesz? Chyba,
że "na lowy";) 4 os w środku i kupa kosmetyków i butów do zapakowania. Będziesz
ryzykowal trumnę na tak wysoki samochód? Pierwszy tir cię zdmuchnie. Weź C3.



Temat: Pogaduchy u Kaczuchy IV
Witajcie

Ja juz jestem po wizycie u dentysty. Ciagle jeszcze ze zdretwiala szczeka, ale
musze przyznac ze bylo naprawde ok. To byla moja 3 wizyta u innego niz moj tata
dentysty i musze przyznac, ze bylo ok. Dzieki znieczuleniu wlasciwie moglam sie
zrelaksowac na fotelu (hi hi ), a kobitka calkiem szybko pracowala...Obawialam
sie wlasnie, ze po tepie pracy mojego taty kazdy inny dentysta bedzie mi sie
wydawal slimakiem, ale nie. W 45 min zrobila mi 3 zeby (bo znalazla jeszcze
dziure w zebie obok), no i mam jeszcze jedna wizyte za tydzien bo jeszcze cos
znalazla. )

Po powrocie do domu zdazylismy jeszcze zaliczyc nasz pierwszy "chustowy" spacer.
) Myslalam, ze wiecej ludzi bedzie sie nam przygladac. )

Ciesze sie, ze u Mini i dzeiciaczkow juz lepiej. )

Koteczko, my wlasciwie nie uzywamy nic oprocz wody. Dodaje doslownie symboliczna
ilosc plynu do kapieli z oliwka firmy Bübchen, ale nie wiem czy te kosmetyki
mozna dostac poza Niemcami.

Aniagor, dziekuje za fotki. Jeszcze raz napisze, ze super wygladsz z brzuszkiem.
Biedaku, uwazaj z ostrymi rzeczami jak masz taki dzien.




Temat: Elżbieta Jędrzejewska..
"...wszedzie: na promocjach,otwarciach
restauracji,butików,"zlotach" gwiazd,prezentacjach nowych
perfum,samochodów,butów...pierwsza skacze do basenów nowootwartych
Spa i na fotele gabinetów kosmetycznych."
to raczej kieski wyznacznik vip-owości, raczej desperacja



Temat: najgorszy fruzjer w mieście
dla odmiany polecam salon na ul Wolności naprzeciw Sfinksa...fachowa i
przesympatyczna obsługa, ceny moze nie najniższe , ale za to siadam na fotel
bez obaw ....
Kosmetyki sprawdzonej firmy...moja ocena to 5!




Temat: szukam dystrybutorki Oriflame
nieoficjalnie to juz mnie fotel gryzie w tylek i geba mi sie swieci z braku
kosmetykow Oriflame

4 cuuuuuuuuuuudownie dlugie dni



Temat: Kosmetyki z apteki
Drogi wicurpix.

Też zdaję sobie sprawę z tego, że żyjemy w społeczeństwie, gdzie reklama, kasa i dobry wygląd są jedymi z najważniejszych aspektów współczesnego życia. Wiem, że naprawdę dobre kosmetyki są strasznie drogie i niewielu na nie stać. Ale jednak niecg pan pamięta, że są ludzie (tacy jak ja) złamani swoim wyglądem swoim wyglądem. Jesteśmu na tyle zdesperowani, że uwierzmy, we wszystko. Gdybym miała to zostawić naturze, jak pan radzi, to patrzyłabym chyba w lustro z jeszcze większą odrazą niż teraz. Dlatego kupuję w aptece parę produktów, które rzeczywiście mi pomagają. A może pan twierdzi, że to tylko autosugestia działająca w tak sposób: kupiłam drogi, renomowany krem. Musi mi pomóc. I pomaga. Może gdybym zaczęła jeść codziennie 8 wiśni z bitą śmietną, to też mi pomoże. Powinnam tylko w to uwierzyć.
A tak serio, proszę pana, czy naprawdę trzeba brać wszystkich z góry za oszustów. Może i jestem idealistką, ale staram się ufać ludziom i wierzyć, że ich jednym celem w życiu nie jest mnie wykiwać, wyrolować, zrobić w konia.
Wierzę, że kosmetyki mi pomagają. Niech pan przeczyta wypowiedzi tych, których dotknął trądzik i nie mogą go wyleczyć, chociaż próbowali wszystkiego: od naturalnych specyfików, sposbów babunii, po antykoncepcję. Pan chyba jest z tych szczęściarzy, których nie gnębią żadne problemy skróne ani fizyczne. I cieszę się pana szczęściem. I niech pan nie myśli, że nasmaruje się kremem, usiadę na fotelu i będę czekała na cudowne, natychmisatowe efekty. Nie. Czynnieu uprawiam dużo sportu (i nie mówię tu o areobiku) i jem dużo owoców, warzyw i piję ziłowe herbatki (ale czekolady nie oddam).
I niech mi pan nie burzy mojego małego, zacofanego, łatowiernego światka, gdzie wierzę, że mając matujący krem wyglądam ładniej i mogę uśmiechnąć się do pani z apteki.
Jeśli zdecydował by się pan na ten byznesplan, to proszę mnie powiadomić. Bo przecież panu, na pewno będzie chodziło tylko o nasze, kobiet (które pan tak kocha), zdrowie i urodę. A BTW ciekawe, czy kobiety pana życia również żyją w zgodzie z naturą.
Pozdrawiam i życzę szczęścia na drodze do doskonałego wyglądu, tak ważnego w naszym XXI w....
Bises Moi



Temat: wyprawka
kąp maluszka w oilatum wtedy nie potrzeby juz zaden krem , mydlo, szampon do
wloskow i tp kosmetyki w duzej ilosci myje i nawilza cialo niemowlaka, do
ubrania body i to najlepsze te rozpinane z przodu lub w kopertke, niemowle nie
lubi tego ciagle wkladania mu czegos przez glowke, i pajacyki, ale tylko tez te
rozpinane z przodu, bardzo ulatwiaja zycie i dziecku i mamie. tego musisz miec
po pare sztuk, dzidzia lubi robic niespodzianki. Nie kupuj rzeczy zapinanych z
tylu, sukieneczek jesli spodziewasz sie dziewczynki i innych ozdobnych ubranek,
po przy niemowlaku nie ma to sensu a tylko sie dziecko meczy. Rozek sie
przydaje moja mala spala tylko w nim, a potem pod nim przez pare tygodni, ale
nie usztywniany.Zreszta dziecko lubi byc otulone bo czuje sie wtedy jak w
brzuszku u mamy. Wanienka musi byc duza, jest wygodniejsza i na dluzej i
przydatby tez jest do niej stelaz. Wygodne sa reczniki z kapturkiem, ale te
wieksze, tez beda na dluzej nawet do 3 lat. laktator tylko jak bedzie
potrzebny, za wczesnie nie kupuj, smoczki nie kazde dzieko je lubi, moja nie
chciala ale jezeli juz to zaakceptowala nuka, aventu nie lubila, dotyczy sie to
rowniez butelek. Podgrzewacz tez pozniej no chyba ze nie bedziesz karmic
piersia, w sumie ja uzywam mikrofali Kremy dla dziecka z serii SVR Topialise
bardzo dobre choc moze nie sa zbyt tanie, ale warto szczegolnie jak maluszek ma
problemy z alergia. na lozeczko karuzela lub taki luk z zabawkami np TINY LOVE
moja corcia go lubila i dlugo sie nim bawila, ale to juz nie jest takie
konieczne. Po moim byciu mama juz od 16 miesiecy moge powiedziec jedno,
trzymaj sie zasady: niczego nie zbyt duzo, dziecko szybko rosnie, rzeczy musza
byc przede wszystkim praktyczne kosmetyki z jednej firmy najlepiej dla skory
alergicznej, nie zaszkodza na pewno Oilatum, SVR Topialise np. nasze ulubione a
wyprobowalam ich mnostwo na poczatku. Coz jeszcze porzadny foteli do samochodu
maxi cosi sa super i moga sluzyc jako bujaczek w domu, moja corcia sie w nim
uspokajala. I z 20-30 pieluch tetrowych i z 5 flanelowych....to moze na tyle bo
zanudze....na pewno kolezanki tez beda jeszcze radzic i suma sumarum bedziesz
miala tylko to co naprawde potrzebe, choc patrzac na siebie jakos mi to nie
wyszlo



Temat: Ja w sprawie wątku o czasie
I oczywiście naraziłam się ponownie. I jeszcze ta czkawka. Przepraszam.
Nie nie zazdroszczę markowych kosmetyków, bo w większości sama takich używam
(no może nie na tony), a i jak coś tańsze ale dobre to też. Ważne, żeby mi
odpowiadało. Fryzjera mam tego samego od lat i często zdarza mi się, że
zamieniam się miejscem na fotelu z redaktor naczelną jednego z bardziej
poczytnych babskich pism. Więc chyba to nie taki najgorszy fryzjer. A i wśród
swoich znajomych mam kilku dziennikarzy. Bardzo sympatyczni ludzie. Sama kocham
gadać o kosmetykach i o tych tanich i o tych drogich. Na pewno jeśli wiem, że
moją koleżnkę nie stać na drogie kosmetyki, bo akurat ma inne pilne wydatki
albo właśnie straciła pracę to nie zachwalam jej super drogiego kremu. I nie
potępiam dziewczyn, które kupują sobie podróbki perfum czy okularów
słonecznych, bo na prawdziwe i markowe ich nie stać. A spróbujcie powiedzieć,
że używacie np. Polleny Urody. Śmiech na sali. One też chcą poczuć odrobinę
luksusu. Że złudnego...?
Jeszcze raz powtarzam, że nie wyssałam sobie tego co napisałam o próbkach ,
darmowych kosmetykach i innych z palca. Słyszałam i widziałam takie sytuacje na
własne oczy i uszy, a że kolega dziennikarz je potwierdza no cóż... Przecież
nie wszyscy dziennikarze biorą i nie wszyscy przytoczeni przeze mnie
hipotetyczni właściciele siłowni dają. Napisała o zjawisku, które z pewnością
ma miejsce. To samo można powiedzieć o lekarzach i firmach farmaceutycznych, o
politykach i w każdej innej branży, gdzie coś trzeba załatwić. Nie znaczy to,
że wszyscy z tego korzystają. Błagam niech się nie obrażają powyżsi, bo to
tylko przykład i zawsze znajdzie się jakaś czarna owca. Ci co nie biorą i nie
dają sami dobrze o tym wiedzą i nikomu nie muszą się tłumaczyć.
Jeśli nie korzystacie ze wszystkich nadarzających się okazji to dobrze. Nikogo
nie chciałam obrażać i pomawiać, a tym bardziej osób uczciwych.



Temat: facet jako konsultant oriflame???
Jeśli chodzi o "wyciąganie" to można wyciąnąć tyle ile się chce (a więc ile się
wypracuje). Tylko trzeba CHCIEĆ, POTRAFIĆ i PRACOWAĆ!
Skąd wy wiecie jak jest w Oriflame, jaki jest system wynagrodzeń, skoro nie
pracowaliście?! Jeden od drugiego usłyszy, że się nie da zarobić i dalej śle te
domysły. I jakie przykłady podajecie? Kogoś kto siedzi przed TV i (za
przeproszeniem) pierdzi w fotel? Ktoś taki nie jest przykładem firmy, lecz jest
przykładem próżniaka, który tak na prawdę liczy na kokosy z nieba i nic nie
robi..
Druga sprawa.. Rynek nie jest przesiąknięty. Każdy się myje i potrzebuje
środków do higieny/pielęgnacji twarzy, ciała czy kosmetyków do makijażu.
Przykładem jest zaopatrzenie konsultantów w produkty i ich duża sprzedaż. Oni
sami wiedzą ilu mają klientów, wiedzą co polecają i nie wciskają innym kitu. Po
to organizowane są szkolenia, aby czegoś się dowiedzieć na temat kosmetyków,
pielęgnacji, makijażu czy nawet poznać system wynagradzania. Ktoś kto nigdy nie
był na takim szkoleniu i działa sam, dzień w dzień marudząc na firmę, nie
powinien się w ogóle odzywać, bo obraża firmę.

Oriflame po prostu daje możliwości, które konsultanci powinni wykorzystać. A
jeśli ich nie wykorzystują, to tak na prawdę nie są dobrymi pracownikami..

Na koniec odpowiedzcie sobie.. Czego wy tak na prawdę oczekujecie od pracy?
Żeby sama się za was robiła? Żebyście tylko sobie portfele napychali za samo
siedzenie czy kiwnięcie palcem? Na siebie trzeba po prostu zarobić a nie czekać
aż samo przyjdzie! Pomyślcie przez chwilę, co by było gdyby każdy na swiecie
był takim próżniakiem, który nic nie robi.. Czy mielibyśmy co jeść, gdzie spać,
czym jeździć? Zapewne nie, dlatego takie marudzenie jest po prostu chore..

Pozdrawiam i zachęcam do realniejszego spojrzenia!




Temat: Prosba od redakcji:)
Witam!
Zacznę od tego iż nie wyobrażam sobie aby dziecko spało oddzielnie (choć wiem
że niektórzy rodzice praktykują ten sposób) – ja w pierwszych tygodniach
wstawałam co chwilkę i czuwałam przy małym , później zaś nasłuchiwałam – kiedy
mały się budzi w nocy do jedzonka mam do niego bardzo blisko to ze łóżeczko
jest w naszej sypialni jest więc ogromną zaletą! Na początek można sobie
darować zakup karuzeli do łóżeczka ponieważ bobas i tak nie zwraca na nią
uwagi... jeśli chodzi o ubranka to mój malutki spał w kaftaniku , bluzeczce i
śpioszkach – bądź też w pajacyku – polecam – najlepiej się sprawdzają –
koniecznie zapinane w kroku – bardzo to ułatwia nocne przebieranie w nocy
karmiłam na leżąco – tak było nam najwygodniej , natomiast w dzień na zmainę –
raz na leżąco , raz na siedząco – w wygodnym fotelu – niektóre dzieciaczki
jedzą w każdej pozycji i łatwo ssą , mój Marcelek natomiast nie należał do
takich bobasów więc duży , wygodny fotel bardzo się przydał!
Wielkim ułatwieniem jest wanienka na stelarzu – nie trzeba się schylać –co
przy problemach z kręgosłupem(i nie tylko) jest bardzo wygodne!poza tym na
półeczkach pod wanienką poukładałam wszelakie pieluszki , chusteczki i
kosmetyki – chciałabym zwrócić jednak uwagę ze przy zakupie takiego urządzenia
należy zwrócic uwagę na wanienke – my kupilismy specjalnie wyprofilowaną z
taki rogiem na dnie (niby do siedzenia) i w ogóle się nie spradziła – gniotła
w ręke przy kąpaniu na pewno warto kupić małą lampeczkę aby w nocy nie
musieć zapalać „dużego” światła! Jeśli któras z mam karmi butelką i stać ja na
to warto kupić podgrzewacz i sterylizator – ja mam i jestem ogromnie
zadowolona z tych urządzeń acha! Jeszcze apropos łóżeczka – koniecznie zze
zmiana poziomu – aby długo dzidzi posłóżyło – jeśli chodzi o pościel to cały
czas korzystam z jednego kompletu ale warto mieć drugi na zmianę – polecam
również kocyki na cieplejsze dni.
To chyba tyle – w kazdym razie tylko tyle przychodzi mi do głowy....

Serdecznie pozdrawiam

Sowa_hu_hu & Marcelek




Temat: jak delikatnie powiedziec teściowej...
jak delikatnie powiedziec teściowej...
... żeby nie była taką fleją?
Mam b. miłą teściową, którą lubię i z którą się dogaduję. Nigdy nie
było między nami jakiejś scysji. Moja teściowa posiada dwie wielkie
zalety: kocha swoje wnuki i nigdy, przenigdy nie wtrąca mi się do
niczego. Ale ma tez jedną wadą - jest fleją i bałaganiarą, i to
czasami irytuje mnie tak bardzo, że nie potrafię myśleć o jej
zaletach.
Teściowie mieszkają w innej miejscowości, dlatego spotykamy się
niezbyt często. Najczęściej my jedziemy do nich na tzw. niedzielny
obiad (ale niekoniecznie co tydzień). Natomiast raz na mniej więcej
dwa miesiące przyjeżdza do nas teściowa i siedzi wtedy kilka dni. No
i to jest ten moment, który doprowadza mnie do szału.
teściowa niezbyt przykłada się do prowadzenia domu - jej sprawa, ja
też nie jestem perfekcyjną panią domu i mam takie kąty i szafki,
których nie pokazałabym nikomu. Ale staram się, żeby z grubsza było
ogarnięte. Natomiast jak przyjezdża teściowa, to całkowicie sobie
odpuszcza i mój dom wygląda wtedy obrzydliwie:
1. zostawia w łazience i w różnych innych miejscach mieszkania
brudną bieliznę, wczorajsze rajstopy.
2. wygospodarowałam w szafie półkę, żeby mogła chowac tam swoje
rzeczy - ale nie, na fotelach i krzesłach w tzw. stołowym pokoju
gdzie śpi, leżą rozwłóczone chyba wszystkie ciuchy jakie z sobą
przywozi
3. jak wracam w pracy w różnych punktach mieszkania stoją szklanki i
kubki z wodą mineralną, wypite do połowy i charakterystycznym śladem
czerwonej pomadki, kiedyś zebrałam w sumie 6 takich naczyń
4. po wieczornym demakijażu zostawia w łazience brudne waciki, w
ogóle wyciąga z kosmetyczki wszystkie kosmetyki i leki i rozstawia
mi po łazience np. koło pasty kładzie krem na hemoroidy
5. nigdy nie umyła po sobie wanny

parę razy jak wyjeżdzaliśmy na wakacje teściowa przyjeżdzała niby
opiekować się naszym mieszkaniem, tak naprawdę, żeby zażyć uroków
dużego miasta. Trzy lata temu nie było nas 3 tygodnie, przez ten
czas teściowa ani razu nie umyła kuchenki, podłogi w kuchni, wanny i
kibla. Ja rozumiem, że ona chce u nas czuć się swobodnie, ale mój
dom to nie hotel, a ja nie pokojówka do sprzątania.
No i jak powiedzieć jej to, żeby się nie obraziła. Na moje delikatne
sugestie nic nie odpowiada, albo je zbywa, ż to nic takiego.
A może jestem przewrażliwona?

Aha, mój mąż, który jest pedantem, regularnie swoją matkę opieprza
podczas jej pobytów u nas, aż mi czasami głupio, że tak można się do
mamy odzywać. Ale teściowa nazywa go wtedy pieniaczem i jeszcze
wytacza argument: przecież Twojej żonie to nie przeszkadza.



Temat: Pedantka ?? powiedzieć jej prawdę w oczy
Pedantka ?? powiedzieć jej prawdę w oczy
Na początek powiem tak: jestem bałaganiarą nie przeciętną z dziećmi,
pełną świadomością swoich wad i mocnym postanowieniem poprawy od
zawsze jako człowiek z kompleksem bałaganiary, tak jak osoba z dużym
nosem szuka tych, którzy mają nos większy tak ja patrzę na człowieka
pod kątem jego podejścia do sprzątania. Lubię otaczać się ludźmi
pedantycznymi i mieć nadzieję że się zarażę, ale przeważnie ci
którzy tak o sobie mówią i myślą nie mają świadomości jak ich dom
wygląda z boku.
Parę lat temu poznałam bardzo sympatyczną dziewczynę, pracującą mamę
4-ki dzieci. Okazuje się, że w ostatnim czasie zostawił ją mąż i
jako jeden z powodów podaje jej brak dbałości o dom, robi zdjęcia
dla sądu i pokazuje bałagan panujący w domu rodzinie i znajomym żeby
ją upokorzyć. Dziewczyna jest oburzona, bo "kto jak kto, ale ona to
ciągle lata ze ścierką, sprząta i układa" Fakt jest jednak taki że
może i ona sprząta ciągle, ale bajzel w domu ma faktycznie wieczny.
Ciuchy po praniu rzucone na fotel bo nie ma kiedy złożyć, naczynia
po myciu z zlewie lub w zmywarce, zawsze czyste ale wszędzie tego
pełno. Przed świętami zaproponowałam, że pomogę jej posprzątać i
bardzo się ucieszyła, ale jak zobaczyłam jej sposób i się załamałam.
Dziewczyna mówi że musi mieć codziennie odkurzone, co drugi dzień
zmytą łazienkę i codziennie pierze itd. Ok rozumiem, ale kiedy
sprzątałyśmy łazienkę poprosiła mnie o umycie wanny, lustra,
umywalki (detergentami) ale bajzel na półkach, brudne dezodoranty na
pralce pozostały. Próbowałam jej zasugerować, że trochę te porządki
od czegoś innego powinnyśmy zacząć, ale mówiąc, że myję łazienkę raz
na miesiąc, ale za to z myciem lampy i podłogi za pralką, ale staram
się mieć wszystko poukładane chociażby w koszyczkach, brzmiałam mało
wiarygodnie. Na gwiazdkę sprezentowałam jej koszyczki na kosmetyki,
ale to też nie trafiło. Powiedzieć jej wprost, że naprawdę ma
bałagan? Strasznie mi jej żal, ale ta pedantyczna osoba wygląda na
brudasa z boku. Już umówiłam się z nią że pomogę jej poukładać w
garderobie, sprzedaję Wasze i swoje sposoby na łatwiejsze utrzymanie
mieszkania w ładzie, ale chyba mi nie wierzy "bo przecież ona ciągle
sprząta" ale wiem że mogła by sobie ułatwić życie i przynajmniej z
boku wyglądało by to inaczej. Powiedzić czy pomagać aż sama do
czegoś dojdzie




Temat: Błędy, które popełnić należy
Należy pożywić się prosto z patelni i odstawić ją na biurko. Wrócić do pracy. Jak wiadomo, biurko podczas pracy zawiera Wszystko w bardzo dużej ilości - nie pamiętać o tym, uznać za normalne. Następnie przyjrzeć się reszcie posiłku i postanowić go odgrzać. Postawić patelnię na gazie, zapalić go automatyczną iskrą. Wrócić na fotel. Usłyszeć z kuchni wielkie PIERDUT! Przyjść do kuchni i zastać na kuchence gazowej oraz wszędzie wokół mnóstwo szkła. Zapaść w stupor z wrażenia - w jaki sposób wybuchająca kuchenka wygenerowała szkło? Nie wymyślić. Wyłączyć gaz, usiąść, przeanalizować. Po kwadransie zrozumieć, że patelnia została postawiona na gazie wraz z talerzem, który był się do niej przyczepił na biurku i trwał tam, a Zapracowana Osoba w ogóle go nie zauważyła.

Warto też zabrać się za przyrządzanie mrożonych krewetek narzeczonemu w jego firmowym mieszkaniu (w którym nie ma specjalnie nic, a na pewno nie ma książki kucharskiej). Udawać światowca, dać się ponieść wyobraźni. Obtoczyć rozmrożone krewetki w panierce Knorra. Smażyć na patelni. Usmażyć się nie chce, więc smażyć dalej. Podać spaloną ciapę złożoną z panierki śmierdzącej krewetkami, bez śladu tych sympatycznych robaczków. Radować się widokiem zakochanego faceta, który to zjada z wybałuszonymi oczami i z tekstem, że dobre. Więcej nie wchodzić do kuchni. Następnego narzeczonego podjąć zacnie jajecznicą, po czym wyjść za niego za mąż.

W stanie panieńskim używać zawsze odkurzacza, lub nie sprzątać wcale. Szczotki do zamiatania nie mieć. Upajać się dzikim rżeniem przyjaciół, którzy wpadli pomóc w sprzątaniu, przynieśli dwie szczotki i obserwują kobietę, która nie umie obsłużyć szczotki.

Mieć dziecko w wieku ok. roku, które uwielbia bawić się butelkami kosmetyków (płyny, balsamy, szampony), bo ich zakrętki robią tak fajnie "pstryk". Wpaść na pomysł posprzątania złogów starych substancji w takich butelkach. Znaleźć ok. 40 butelek z niezdatną zawartością. Wylać tylko tyle, ile się wylać dało na szybko, wstawić wszystkie te butelki do zmywarki. Słuchać z niepokojem dźwięków średniowiecznej bitwy, dochodzących ze zmywarki. Po zakończeniu programu otworzyć zmywarkę i dostać w twarz kłębem piany. Zamknąć zmywarkę. Przestraszyć się. Włączyć ponownie. Znów słuchać bitwy. Powtórzyć efekt końcowy. Wyjąć butelki, wyrzucić. Zmywarkę eksploatować na pusto przez dobę. Wymyślić jakiś tekst zbywający pytania męża, dlaczego tak owa zmywarka przy tym intensywnie pachnie.

jak sobie przypomnę, to napiszę więcej. Trzeba wiele błędów popełnić.



Temat: Marzenia
mam problem, z marzeniem, bo ja...nie mam marzeń. Nic konkretnego nie przychodzi
mi do głowy. Moje się spelniają. Marzyłam o prostych plecach syna i zeby dał
radę. Proste ma, jeszcze moze jeden zabieg, zeby górę wzmocnić, daje radę. Zeby
dzieciaki były samosterowne, zeby się uczyły mądrze... jest tak. Zeby M.
"zrozumial". Mnie. Kobietę. Cięzko mu idzie, ale stara sie. Dobre i to
Nie marzę o wielkich pieniądzach, te, co mam, wystarczają. Dzięki
Bogu...Chciałabym pojechać nad morze, w górach zle się czuję, nie lubię. Tak
myślę, od paru dni, ze w ferie,
kiedy corki z M. pojadą na narty, albo bez M. na obozy (one wolą drugą opcję
), to ja z Iwem pojedziemy sobie nad morze wlaśnie.
Chcialabym, o , jest marzenie!, zebym znalazła pracę, jakąś fajną,nie męczliwą,
ale kto zatrudni starą babę z doswiadczeniem w opiece nad dzieckiem NF? No i
maly domek, na Warmii, nad jeziorem.I żebym sobie mogła pobyć od czasu do czasu
w SPA jakimś. Nie dla urody, ale jaka to przyjemnosć! Moja bratowa była, wygrała
gdzieć i opowiadała. Super - lezysz, masują , oliwkują, rozpylaja zapachy,
totalne lenistwo z przeboską pielegnacją... I zeby dzieciakom zdarzały się tylko
takie problemy, z którymi będą umialy sobie poradzic.
O dzieciecych marzeniach nie wspomnę. Dziewczyny są w wieku,17 lat ponad, w
którym wyposazenie 3/4 Arkadii, zlotych tarasów i galerii mokotów jest marzeniem
. Nastoletnim dziewczynom nigdy dośc butów, torebek, kosmetykow, perfum,
gadzetów itp, itd.No, jeszcze chcą podroze, więc kasa na to. I fajne koncerty,
co są w swiecie.
Iwo jest prosty : podobnie jak u Izy : jakaś komorka - supermodel, co wszystko
robi, samochód - ostatnio jakieś porche, sportowe oczywiście, ewentualnie
maserati jakieś tam lub lamborgini. A, córki chcą w ramach gadzetów tez samochód
: nie pamiętam marki, jakis maly, kultowy, za koszmarne pieniadze.No i Iwo
jeszcze superkomputer i rozne takie dodatki do tej elektroniki.
M. chce mieć Święty Spokój, i to, co zawsze chcą faceci : miła zawsze zona
(pytalam , czy ja i czy jakieś poprawki-mogę być, ale... mogłabym cofnąc się w
czasie - drań i charakter też zalagodzić...ja mu pokaze!), ugotowane,
posprzątane, żeby mu nikt glowy nie zawracał, fotel+gazetka, jakaś superbryka
jak najbardziej, w pakiecie z kinem domowym na cala scianę i zawsze schłodzonym
piwem.



Temat: byłam w Dudusiu i nie lada mam dylemat :]
:)
nie tylko ja tak mam - super
bo już się bałam, że może ja jakaś inna jestem, jak tak czytałam na niektórych
forumach, jak dziewczyny biegają od sklepu do sklepu
ja chyba tylko przy drobiazgu zostanę "off line" hihihi
bo kosmetyki dzidziuśkowe to spokojnie w aptece dostanę, a bodziaki i inne
takie lubię pomacać nim kupię, choć i tu różnie bywa
troszkę kupiłam w sklepie, troszkę na necie, ale z tym, to jeszcze mam czas )

ps. z tym fenoterolem - dzięki za pocieszenie *
przyznam, że jego działanie "uboczne" mnie zszokowało
rzadko zdarza się u mnie, by te objwawy z ulotek działały tak wyraziście i
dokuczliwie
w tym wypadku jednak są dość silne, ogólnie sobie radzę, tylko troszkę latają
mi ręce [jak przy delirium hehe], ale za kierownicę zwyczajnie się boję wsiąść,
jednak teraz wolę mieć do siebie ograniczone zaufanie, bo nie wiem, co mój
organizm nawyprawia i czym może raczyć mnie zaskoczyć
pierwsza tabletka, to był szok - latałam jak podczas tajfunu - po całym domu ;D
z drugą - już wiedziałąm co się spodziewać i jakoś lżej, choć wiadomo, że
jeszcze troszkę czasu minie nim jakoś to się poprzestawia
dziś już spokojniej jest, ale odczekam choć tydzień z jakimiś wyjazdami do
miasta - zresztą wszelkie większe wyjazdy - badani w laboratorium czy występy
córki to i tak biorę węża lub ekipę ;D

jakaś leniwa zrobiłam się, jeśli chodzi o "kierownictwo pojazdowe" ;D
jeszcze 14 lat temu biegiem leciałabym do auta, by zdążyć przed wężem i spocząć
wygodnie w fotelu jako kierowca, a teraz cenię sobie miejsce pasażera i
oglądanie naszych ślicznych gór podczas jazdy )
[w poprzedniej ciąży zresztą - siedziałam do samego końca za kółkiem]

raz jeszcze dzięki za odpowiedź




Temat: Nawyki naszych mężów
Genialne pomysly:)
Moj wspanialy maz potrafi doprowadzic mnie do szewskiej pasji swoimi genialnymi
pomyslami.Skad je bierze? Nawet on nie potrafi tego wytlumaczyc.
Np.
Chrzest naszej coreczki.Ja wstalam o 6:00 rano, zeby zrobic zakupy, ugotowac
obiad,zrobic nocujacym u nas gosciom sniadanie. A moj aniolek wstal laskawie o
godz 11:00 ( gdzie o 11:30 mial odebrac chrzestna z dworca, a o 12:00 mial byc
chrzest) i w godzinach szczytu lazienkowego(czyli wtedy kiedy ustawila sie
kolejka do prysznicowania i innych zabiegow kosmetycznych) wzial sie za
sprzatanie lazienki. No wyobrazcie sobie: wszyscy stoja w kolejce, jedni juz
nie wytrzymali napiecia,poszli siku do sasiada, a moj aniolek (wczesniej juz
wyprysznicowany)pogwizdujac sobie pod nosem szoruje wanne, pucuje lustro,
poleruje podloge...No szlag jasny mnie wtedy trafil...

Aniolek w ogole lubi wszystko robic "za pięć dwunasta".Wychodzac do pracy nagle
sobie przypomina, ze mial wziac jakas plytke. Szukajac na wszystkich polkach
(oprocz tej na ktorej leza plytki),trzaskajac drzwiczkami,glosno wola: znowu
cos tu poprzestawialas! nic nie moge znalezc! (dodam tylko, ze dzien wczesniej
NA JEGO PROSBE zrobilam porzadek w plytach-to znaczy powkladalam kazda plytke
do jej pudelka,ladnie i szczegolowo opisalam zawartosc itp.)Wiec podnosze sie z
lozka na wpol zaspana( mamy mala coreczke i musze w nocy wstawac),podchodze do
poleczki z plytami,przy pierwszym podejsciu wyciagam plytke o ktora chodzilo i
podaje aniolkowi, a on na to: tylko bez nerwow, ja to wszystko robie dla
ciebie:))

Aniolek lubi tez czesto najpierw pomyslec o sobie a pozniej o nas (o mnie i
coreczce). Np.Wracamy z wieczornego spaceru. Ja w glowie ukladam sobie plan co
zrobie najpierw,to znaczy: wykapac Wiki,dac jej jesc i polozyc spac, pozniej
naczynia do umycia, pozniej pranie do powieszenia, i tak kolo godz 24:00
prysznic i lulu. Przystepujac do realizacji rozkladam recznik dla Wiki i
zaczynam ja rozbierac. Na co moj aniolek z predkoscia swiatla wyskakuje ze
swoich ubran i leci szybko pod prysznic. Kapie sie pol godziny.Po tym czasie
Wiki placze w nieboglosy, bo jest glodna, a tu jeszcze kapanie,oliwkowanie
itp...Nastepnie wykapany siada w fotelu i mowi: oj, tak strasznie boli mnie
kark , nie wymasowalabys mnie? A ja , wizja:wiki placze, mnóstwo rzeczy do
zrobienia, swojego ciala juz dawno nie czuje, bo tak jestem urobiona, a
aniolkowi sie jeszcze masazy zachciewa.

Nie wytrzymalam, dostal kapciem w glowe.Teraz dwa razy pomysli zanim mi powie o
swoim genialnym pomysle...

P.S. Kocham cie Aniolku:)))




Temat: Pomoc w wyprawce tym niedoswiadczonym
azbestowe doswiadczenia z wiewiora
ubranka - lepsze lekko za duze niz za male. w anglii sa rozmiary wg miesiecy
wiec rozmiar 0-3miesiaca (rozmiar newborn czyli noworodek czasem okazuje sie
dobry tylko na tydzien/dwa wiec lepiej kupic wiekszy)
4-5 spiochow/body/skarpetek
2 czapeczki bawelniane letnie
2 pary rekawiczek zeby sie nie drapaly
jakis sweterek bawelniany

kilka pieluch bawelnianych do wycierania gdy sie uleje, do osuszania ciala po
kapieli (ale niekoniecznie)

kocyk, 2 przescieradla (albo podklady jakies na zmiane w razie przesikania),
tobolek, spiwor
2 reczniki kapielowe

kosmetyki
oliwka bez chemii (my uzywalismy calej serii Weleda dla dzieci ale w pl sa
drozsze niz tutaj) do ciala po kapieli, plus do wcierania w skore glowy zeby
ciemieniuchy uniknac,
krem do pupy (chociaz niektore kobity oliwkuja pupe i tez jest super)
waciki jednorazowe do mycia wszelakich szparek, pach, pachwin, krocza, oczu
(tak my robilismy, niektorzy maja zwykla myjke bawelniana i dzieci tez zyja :D )
szczotka do wlosow ( my kupilismy taka z wlosia koziego, cokolwiek ma ono
wniesc w rozwoj dziecka :D )
nozyczki do paznokci tepo zakonczone

lozeczko wg gustu, mozliwosci finansowych i gabarytowych ( my mielismy przez
jakis czas kolyske ale wiewiora co chwile sie przechylala na bok i wszystko sie
przekrzywialo, malo to ciekawie wygladalo, no i cholernie niewygodne musialo
byc )
niektorzy kupuja do lozeczka ochraniacze. my nie kupilismy bo wiewiora sie po
dwoch razach nauczyla, ze w szczebelki sie glowa nie wali ;)

przewijak - dobra sprawa gdy ma polki pod spodem - na wszystkie potrzebne
akcesoria pieluchowe - ale bez nich tez sie da zyc :) znajoma kupila sobie
przewijak dopiero przy czwartym dziecku, reszte na macie na podlodze przewijala
i tez zyja :) ale jak malo miejsca to sa tez takie przewijaki na lozko dziecka
nakladane.

poduszka do karmienia - w ksztalcie bumerangu - mam taka i ja kocham nad
zyciem, przydala sie przy wielu innych okazjach - super sprawa, ale bez niej
tez dzieci zyja i da sie je skutecznie karmic piersia :D
jak juz przy karmieniu jestesmy to gleboki fotel tez jest najlepszym
przyjacielem kobiety karmiacej - mozna sie w nim wygodnie ulozyc i czasem
przysnac na chwile :D

z innych bajerow, ktorych uzywalismy przy wiewiorze - lampka nocna z
przytlumionym swiatlem - zeby do dziecka trafic robienia dnia w srodku nocy,
oklady na piersi - takie z zelem do mrozenia w lodowce - przydaly sie gdy
mialam nawal pokarmu a nie chcialam odciagac pokarmu, zeby potem nie karmic i
dziecka i laktatora - chlodzilam nimi piersi i bardzo, bardzo pomogly
uzywamy jeszcze nianki elektronicznej bo nasze sypialnie sa od siebie dosyc
oddalone.

to chyba wszystko co mi do glowy przyszlo :)




Temat: PROŚBA -Wyprawka - mam już 3 kartki niezbędnych...
mnie zupełnie nie przydały sie kosmetyki - dziecko miało uczulenie - zużyłam
sama, choć w niemowlęcych zapachach specjalnie nie gustuję do dziecka
używałam wyłącznie oliwy z oliwek, a jak było starsze - kostki oilatum.

ciuszków w szpitalu nie używałam wcale - dziecko musiało być w szpitalnych /
ponoć takie przepisy.../. w domu polecam rozpinanie na całej długości body,
albo takie, które sie wiąże w kopertę. ciuszki wciagane przez główkę czasem
sprawiają trudnosć początkującej mamie. żadnych piżamek itp. córka najlepiej
czuła się w śpioszkach lub pajacach.

nie używałam termometru, podgrzewacza, pościeli nie używam do dziś / córa ma 1,
5 roku/. ale ochraniacz na łóżeczko polecam jak najbardziej. zabawek nie
kupowałam wcale, a mam tego całą górę - wszystko otrzymane od znajomych i
rodziny. czapki po kąpieli też nie używałam - dziecko urodziło sie latem i nie
było takiej potrzeby. ręcznika kąpielowego nie kupowałam - wystarczył zwykły,
ale duzy. gąbka do kapieli jest do kitu - nasiąka wodą i momentalnie ją studzi -
dziecko wyło przez pół kąpieli, a ja nie wiedziałam , dlaczego. jak
wyciągnęłam ustrojstwo z wanny, płacz się skończył. natomiast moje dziecko
bardzo lubiło delfina firmy Deltim do kapieli / albo foczka - wszystko jedno/.
jak już było sztywniejsze, chciało oglądać świat, ale jeszcze nie siedziało -
super ustrojstwo, a ja miałam obie ręce wolne.

obyłam się bez maty edukacyjnej i leżaczka - tu wystarczyła karuzela na
łóżeczko, potem inne zabawki oraz fotelik do samochodu / kołyska 0-13 kg/. nie
kupuj drogiego fotelika w tej grupie - starczy na bardzo krótko, lepiej
zainwestować później w fotel - 9-18/36.

polecam długi przewijak -/ są różne rozmiary!/ - starczy na dłużej. to samo z
wanną - te maleńkie trzeba wywalić po miesiącu. lepiej od razu kupić
największą. i nie pakuj kasy w wypasiony wózek z gondolą. pojeździsz nim góra
pół roku, a potem dziecko będzie chciało przesiąść się do spacerówki.

kieruj się zdrowym rozsądkiem - zaoszczędzisz masę kasy!




Temat: Ale obciach! - piszemy PRL-owski kryminal
Zaszokowana takim obrotem sprawy Barbara wstala ze sprezystego materaca
higienicznego, domknela polotwarte drzwi wejsciowe jej mieszkanka, ktore w
takim pospiechu opuscil Raczy, zabezpieczajac je przekreceniem pokretla zasuwy
zamka typu YALE.

Zebrala rzucony przez Raczego na fotel mokrawy recznik kapielowy, wytarla
zachlapana woda posadzke lazienki i wyszorowala wanne w ktorej oblucji
dokonywal dzielny porucznik.
Ale mnie sie amant trafil ))
Usmiechnela sie sama analizujac komizm zaistnialej sytuacji.

Szczegolna radosc sprawilo jej wspomnienie Raczego "zaczytanego"
w tesci miesiecznika BURDA ze szczegolowymi opisami mody i kosmetykow
damskich.
Przynajmniej sie mlotek "dowiedzial" co w zyciu jest naprawde wazne - hi, hi,
hi....

Widok nieotwartej butelki soc-szampana, stojacych obok niej smutno dwoch
pustych kieliszkow i lezacej na blacie toaletki paczki od Ciotki podsunal jej
rozwiazanie mogace uratowac nieciekawie zapowiadajacy sie wieczor.

Siegnela po sluchawke stojacego w przedpokoju telefonu i wykrecila znany jej na
pamiec numer.
- Andrzej? - no co z Toba?
czekam na twoj telefon conajmniej od godziny a ty... - zapomniales o mnie?

- Basia? - odpowiedzial zdumiony Andrzej Wolski ktory po spotkaniu Barbary
i Raczego pod domem Panskiej wrocil do domu zastanawiajac sie jak teraz,
czyli z ktora z aktualnych narzeczonych spedzic reszte wieczoru i... noc.
Nie bylo takie zupelnie proste bo wiekszosc z nich nie dysponowala telefonami
i mieszkala wspolnie z rodzicami ktorych opinia o moralnosci i prowadzeniu
sie mlodego Wolskiego byla mocno "krytyczna".

- myslalem iz towarzyszy tobie ten .... gliniarz , z wyczuwalna nutka wyrzutu
zakomunikowal Panskiej Andrzej.

- zartujesz chyba! - umyl rece, doprowadzil troche do porzadku swoje ubranie
i... poszedl sobie.
Zreszta bardzo dobrze, ja - ten wieczor od dawna planowalam z toba i.....
znajac mnie od tak dawna, - co tobie za mysli po glowie chodza?
Ja i jakis milicjant? - chyba sam w to nie wierzysz?

- OK - odpowiedzial Wolski, wstaw wode na kawe, za 10 min. bede u Ciebie
bo.. troche mnie glupio, zawiadomilem juz wczesniej moich znajomych w Waszawie,
ze dostarcze im dzisiaj towar z twojej paczki.
Pomysla, ze sobie z nich zarty robie ....



Temat: Termin na 25 maja - ciąg dalszy naszych historii !
różności
Kąpiel
Ponieważ od siedzenia na brzegu wanny, to co pozostawam na sobie (kusa koszulka
i majtki) i tak jest mokre, postanowiłam się po prostu rozbierać do tego i tak
wczoraj Madzia szczęśliwa usadowiła się na moich kolanach, ja zalewam jej
główkę i szamponuję, a ona wczepiła mi się w pierś i ciąąągnie ją do buzi! :-
))))Stwierdziłam ze co za dużo to niezdrowo i za wiele byłoby tego szczęścia na
raz, trochę była zdegustowana moją postawą!

Błyskawica
Zrobiła się bestia ostatnio bardzo towarzyska i teraz nie tylko błyskawicznie
się wysypia (właśnie cieszyłam się na wolną godzinkę, a po 10 minutach było po
wszystkim!), ale też błyskawicznie się nudzi i wpada w jęk, jak tylko człowiek
ośmieli się od niej odwrócić wzrok. No i nelka masz rację, tzw/ "nowe
umiejętności", zwłaszcza wokalne, moga czasem przyprawić o zawał!

Październikowe wspominki
Jestem sobie w ciązy, ale staram się żyć normalnie, to mnie dużo kosztuje, bo
dosłownie wywracam się ze zmęczenia (tam gdzie siądę, tam zasypiam), mam
posiniaczone ramiona i nogi, bo zaczepiam o framugi, dobijam do drzwi,
obtłukuję się o brzegi regałów, stołów, biurek i foteli, rzeczy lecą mi z rąk,
ale uparcie chodzę do pracy i uparcie latam na aerobik dwa razy w tygodniu,
choć mój organizm wrzeszczy do mnie, że chce odpocząć!!! Jest mi niedobrze,
odrzuca mnie od wszystkich kosmetycznych zapachów, kupuję nowe produkty,
których również nie mogę używać ze względu na zapach, nie mogę otwierać
lodówki, nie mogę dowietrzyć mieszkania po gotowaniu obiadu, ba! czuję zapachy
od sąsiadów! Pomaga mi pomarańczowa fanta (fuj!), ale musi być zimna z lodówki.
Wszystkiego może zabraknąć, byle nie fanty, a że nie tylko ja ją lubię - często
wybuchają sprzeczki,osiedlowy sklepik też jest już "ustawiony" na fantę.
Informujemy dzieci o ciązy, siedzą osłupiałe przy kuchennym stole, w końcu Anka
mówi z niedowierzaniem "Mama, to ty będziesz teraz miała TRZY DZIECI?!" ))

Praca
Niewykluczone, że w najbliższej przyszłosci, czyli od poniedziałku (no, może
nie tak ściśle, bo Anka własnie leży z wysoką gorączką) dołaczę do grona mam
pracujących. Ponieważ nie mam z kim dziecka zostawić, wygląda na to że po
wstępnej fazie firmy "telefonicznej", będę zaliczać spotkania i podpisywać
umowy z fotelikiem pełnym Madzi w fazie firmy "wykonawczej". Propozycja jest
nagła, grzech nie wykorzystać, postanowiliśmy się z nią zmierzyć, mam cykora, a
jakże!, ale nie jestem emocjonalnie przygotowana na rozstania z Madzią, a ona
nie jest do tego zupełnie przygotowana od strony żywieniowej. Rany, rany co to
będzie????!!!!




Temat: wyprawka dla dzidzi, zakupy "dzieciece"
A propos ubranek i spiochow, ja osobiscie polecam takie albo na zatrzaski z
przodu z gory do samego dolu i jeszcze w nogawkach, albo na zamek (mniej
ulubione). Nie lubie takich, ktore maja zatrzaski na plecach bo trudno je
zalozyc i zatrzaski moga w plecy gniesc, oraz takich zakladanych przez glowe
(zwykle z 1-2 zatrzaskami na plecach i tylko otwor miedzy nogami na zmiane
pieluch). Moj maly drze sie w niebo glosy jak cos zakladam przez glowe!
Inne przebieranie mu nie przeszkadza.
Nie inwestuj zbyt duzo w ubranka takie 0-3 miesiecy. Bardzo szybko z nich sie
wyrasta. Moj teraz 6cio tygodniowy synek juz od tygodnia ma 3-6 miesieczna
garderobe, bo 0-3 jest juz za mala. Ubrania wyjsciowe mielismy na sobie tylko 2
razy, najlepsze sa onsies i spiochy.

Mozesz sporo oszczedzic na onsies jesli kupisz przedluzacze. To jest taki
kwadracik z materialu z zatrzaskami, ktory mozna przyczepic miedzy nogami. W
ten sposob onsies sa na dluzej. Mi znajoma pozyczyla, a kupila w onestepahead
Nazywa sie to false bottoms www.onestepahead.com/product/85197/17/117.html
W ogole to polecam strone one step ahead.

> jestem na etapie rozgladania sie za wozkami, i znow potrzebuje waszej rady.
> wszedzie zachwala sie wozki 3-funkcyjne, taki travel system; nosidelko
> zakladane na wozek, ktory jest potem spacerowka, i rozklada sie tez do pozycji
> lezacej. jakie wy macie doswiadczenia z wozkami, jakie firmy polecacie?

Nie polecam. Sa ciezkie, zajmuja duzo miejsca w bagazniku. Ja taki mialam i po
roku sie pozbylam, kupilam inny, lekki. Jesli nie chcesz dziecka wyciagac z
fotela samochodowego bo np.spi to lepsze do tego jest tylko ramka na kolkach
specjalnie do fotelika samochodowego (car seat carrier)
www.walmart.com/catalog/product.do?product_id=3536358&cat=91366&type=1&dept=5427&path=0%3A5427%3A91365%3A91366
> drugie moje pytanie dotyczy przyborow kosmetycznych typu cazki do paznokci,
> szczoteczka, termometr. jakie polecacie? w sklepach wiele jest z firmy "safety
> first", ale np. szczoteczka wydaje mi sie za twarda.

Ja uzywam takie malutkie cazki do paznokci i zwykly cyfrowy temometr. Mam
grzebyk i szczoteczke do wloskow i przy zadnym z 3 dzieci nie uzyte. Moje
pierwszie dwie coreczki mialy 2 wloski na krzyz, maly teraz ma duzo, ale one nie
sa rozczochrane, i sa tak miekkie, ze czesanie jest bez sensu. Grzebyk moze ci
sie jedynie przydac jak bedzie ciemieniucha (chyba tak to sie nazywa) i bedziesz
wyczesywac. Grzebyk ja bym kupila juz pozniej jesli zajdzie potrzeba.




Temat: o elektrolizie
Super, że jesteś już po pierwszym zabiegu. Moja kosmetyczka podchodzi do mnie
zawsze bardzo delikatnie, może dlatego, że Ona sama też poddawała się takim
zabiegom więc widziała, że to boli.Nigdy nie miałam żadnych czerwonych
kropeczek. Raz tylko kosmetyczka trafiła w maleńkie naczynko krwionośne i
zrobił się mały wylew pod skóra. Wygladało to tak jakbym ubrudziła sobie
szczękę.Po dwóch dniach nie było śladu.Jeśli masz ślady to może potraktował Cię
zbyt dużym prądem,( a mozna go przecież regulować - powiedz mu, że ta igła jest
wyjątkowo kłująca, może założył, że jeśli nie wyskakujesz ze skóry to nic Cię
nie boli - naiwniak). A jeśli musi być taki duży prąd to Ci powie dlaczego. Nie
wiem czy wiesz, ale przewodnictwo prądu w skórze zmienia się i w ciągu dnia i w
trakcie cyklu miesiączkowego a także w zalezności od tego w jakiej jesteś
formie. Jeśli miałaś ciężki, stresujący dzień będziesz bardziej odczuwała
ból.Ale jest na to sposób. Podczas ostatniego zabiegu moja kosmetyczka użyła
maści " EMLA" (niestety na receptę.) Potraktowała mnie nią jakieś piętnaście
minut przed zabiegiem. MIałam pod nosem biały wąs. W trakcie zabiegu naprawdę
nie wiele czułam. A bywały takie dnie kiedy chciałam uciekać z fotela.Albo
postaraj się sama o maść od jakiegoś lekarza (nie wiem ile kosztuje)albo poproś
aby ją zastosował podczas zabiegu.
Myślę, że po zabiegu gdy masz ślady nie powinnaś używać żadnych podkładów
maskujących bo mogą Cię podrażnieć skórę, ale tym razem była to wyjątkowa
sytuacja bo szłaś na imprezę. Moja kosmetyczka zawsze po zakończeniu zabiegu
odkaża skórę jeszcze raz i pokrywa miejsce potraktowane prądem Panthenolem. Ten
środek z kolej łachocze bo jest to delikatne pianka, która "pęka" na
skórze.Clean and Clear nie jest więc odpowiedni. chodzi o środek łagodzący.
Aloes byłby dobry gdyby był odpowiednio preparowany. Taki surowy zawiera w
sobie aloiny (substancję toksyczną którą się eliminuje z wszystkich preparatów
aloesowych). Nie dokonuj na sobie żadnych zabiegów " kosmetycznych"
polegających na wyciskaniu na żywca. Z tego co piszesz masz delikatną skórę. Po
takim zabiegu mogą powstać trudne do usunięcia przebarwienia albo wcisniesz
sobie zawartość krostki do srodka i będziesz miała już nie krostką ale wrzód.
Takie zabiegi można przeprowadzać tylko po odpowiednim przygotowaniu
skóry.Kosmetyczki stosują specjalne maseczki, jakie to zależy od rodzaju skóry.
I jeszcze jedno. Skóra "przyzwyczaja" do takiego bólu jak elektroliza i z
każdym razem jest już ciut lepiej.Pozdrawiam.




Temat: Cellulit-komu sie udalo zwalczyc i w jakim czasie?
Hmm, czytam i czytam wątki odnośnie cellulitu,artykuły i porady od paru ładnych lat zresztą i moje doświadczenia są jednoznaczne - czas dla każdej dziewczyny będzie inny, zaleznie od intensywności cellulitu, podjętych wysiłków a także indywidualnych właściwości organizmu . Jedyną radą na cellulit jest SYSTEMATYCZNOŚĆ . nie ma cudownych środków o działaniu w 2 tygodnie , miesiąc które zapewnią pozbycie się i piękny wygląd później . tu też występuje efekt jojo, walka z cellulitem jest rozłożona na lata. sport , dieta i masaże - te elementy muszą się znaleźć w naszym rozkładzie dnia na stałe ! nie w formie kuracji 2 tygodniowych, superintensywnych wysiłków po których zmordowane radykalnym traktowaniem samej siebie wracamy do starych nawyków . Jestem zwolenniczką matody "wolniej a za to stale". Umiarkowany wysiłek, zdrowa dieta i wyrobienie w sobie nawyku miętolenia ud i pośladków w każdym możliwym momencie :))) rękami , szczotkami z wypustkami, szczotkami z włosia . mam ich kilka w całym domu, obok fotela, obok stołu, w łazience, przy łóżku itd. Nie stosuję drogich kosmetyków antycell, balsamy i sera ze średniej półki też w zasadzie maja działanie bardzo ograniczone w czasie, używam przeważnie balsamów, które dobrze wpływaja na nawilżenie skóry, z reszta to kwestia masażu.
Ze sportów najlepiej działa na mnie pływanie - rewelacyjny efekt! a już najlepszy gdy jest to jakies czyste morze :) mam zwyczaj tarzac się w piachu i nacierać nim zawsze jak mam okazję .Po tygodniu takich wakacji ostatnio naprawde paskudny zaawansowany cellulit wycofał sie w połowie:)
Rower - rewelacja nr 2 , czekam na ciepłe dni i jazda, do pracy i z powrotem na rowerku, przed zimą bardzo mi to pięknie trzymało uda w formie.
ogólnie wszelkie ćwiczenia na mięśnie pokryte skóra z cellulitem są bardzo pomocne.
dieta to wiadomo - dużo wody, mało tłuszczów , warzywka itd :))
To chyba tyle :) poczytać fora i inne artukuły- wszystko juz napisano, zacząć od psychicznego nastawienia a potem do dzieła i cellulit bye bye




Temat: Arsi - Alanya
Byliśmy w hotelu Arsi raczej przejazdem 26/28.06.2005 (2 noce po objeździe,
więc nie bedę się wypowiadać na temat dłuższego pobytu. Hotel 5-piętrowy, po
odnowieniu.
Jeżeli kiedykolwiek wybralibyśmy się na pobyt, to hotel jest do zaakceptowania.
Łazienka z prysznicem (dla nas +) i suszarką dlo włosów. Mydełka i szamponik w
małej buteleczce, czepek pod prysznic, a nawet płatki kosmetyczne dla pań
(reklamówka). Oczywiście ręczkini. Łazienka dość przestronna.
Pokój średniej wielkości (2-osobowy), lustro z toaletką, 2 fotele i stolik.
Niewielki balkonik, ale swobodnie usiądą 3 osoby (2 plastikowe krzesła i 1
taboret). Klimatyzacja indywidualna. Światło (i klimatyzator) działają po
wlożeniu klucza do specjalnego otworu. Łóżka dość szerokie jak na jedną osobę,
przedzielone nocnym stolikiem. Telewizor chyba 14". Odbiera jeden polski
program, chyba Polonia 1, 1 holenderski, Deutsche Welle, Eurosport i parę
tureckich.
Basen nie jest duży, ale jeżeli chce się popływać, to morze jest niemal po
drugiej stronie ulicy. Plaża piaczysta, ale drobne kamyki przy samym brzegu, po
3 krokach od razu głęboko!
Restauracja hotelowa jest przy basenie, pod daszkiem, na świeżym powietrzu.
Wyżywienie w formie bufetu
Śniadanie: kawa, herbata, 2 rodzaje soków. Biaty ser, wędlina, gotowane jajka,
jogurt, miód, konfirury, płatki kukurydziane, mleko, oliwki zielone i czarne,
pomidory, ogórek. Pieczywo - coś jakby bagietka oraz 2-3 rodzaje tureckich
bułeczek z sezamem. Przy 3* uważamy to za wystarczający zestaw.
Kolacje: mięso lub ryba, makaron lub ryż, ziemniaki, warzywa gotowane lub
surowe co najmniej w 8 wariacjach, ciastka tureckie 2 rodzaje, owoce (my
trafiliśmy na arbuz lub pomarańcze), budynie w 2 smakach.
Bardzo miła obsługa hotelowa.
Ani razu nie musieliśmy podawać numeru pokoju w recepcji biorąc klucz - jak oni
to robią, że pamiętają, kto gdzie mieszka?
W hotelu Polacy, Czesi, Serbowie i Holendrzy.
A piwo Efes w barze przy basenie - 1 EUR, czyli ok. 1,6 lira
W sumie mieliśmy miłe 2 dni odpoczynku, bo hotel lekko na uboczu, cicho i
spokojnie. Do centrum spacerkiem 30-40 min. promenadą wzdłuż morza. Do
najbliższego baru może 5 min. Najbliższe sklepy tuż obok hotelu, w sąsiednich
budynkach.
Możemy polecić.



Temat: Jak oceniacie salon fryzjerski w Pogorii?
wcale nie prawda moze i sa młodzi ludzie ale po pierwsze zdolni bardzo miła
obsługa i zazwyczaj maja tam na zapisy nie zawsze bo tak normalnie tez przyjma
bez problemu na brak ruchu nie narzekaja jak by byli zli to byłyby tam pustki a
tak nie jest ceny wcale nie wygorowane ja osobiscie polecam maja tam swietne
usługi kosmetyczne rowniez sa karty stałego klienta i nie tylko takze ogolnie
nie ma co patrzec na tego typu opinie powinno sie zobaczyc na własnej skurze i
wtedy ocenic a propo tego ze sa młodzi to bardzo dobrze bo do starszej babki bym
raczej nie poszła maja fajne pomysły potrafia doradzic kazdemu cos fajnego takze
polecam wszystkim maja bardzo dobre podejscie do sprawy a ta z grzywka niech sie
schowa co zle ci zrobili?skoro masz swoja fryzjerke to dlaczego do niej nie
poszłas i co niby w innych zakładach maja dobrze bo inni przychodza do poprawki
tak??smieszne a taka anty reklame czyli złe opinie pisza zazwyczaj inne
zazdrosne fryzjerki ktore nie potrafia przyciagnac do siebie klientow i
oczerniaja naprawde dobrych fachowcow ktorzy przykładaja sie do tego co robia bo
to lubia,klient zawsze moze sobie porozmawiac z nimi normalnie,oprocz tego
jestem matka i chodze tam rowniez ze swoim dzieckiem i do dzieci rowniez maja
doskonałe podejscie moj synek z przyjemnoscia siada na fotel nawet wzorki po
bokach miał fajnie zrobione nie sadziłam nawet ze u 6letniego chłopca moze to
tak fantastycznie wygladac.Takze naprawe warto tam zajrzec ja robiłam tam
baleyage wcale duzo nie zapłaciłam i jestem bardzo mile zaskoczona ze tak ładnie
mam zrobione i farby tez dobre nie niszcza tak włosow i kolor długo sie trzyma i
do tego maja roznego rodzaju maski,zabiegi odzywiajace doskonale włosy takze jak
najbardziej polecam wszystkim ktorzy lubia zadbac o siebie i ładnie wygladac ;)
;) ;)



Temat: SIERPNIOWE MAMUSIE......
Dagmar22-z tego, co piszesz wnioskuję, że jesteś z Poznania lub okolic?
Chciałam Ci trochę pomóc w sprawie Polnej i napisze w tym wątku. Mam nadzieję,
że nikt się nie obrazi Ja będę rodziła swoje pierwsze dziecko i zdecydowałam
się na Lutycką (stamtąd jest mój lekarz, no i parę inych powodów). Moje dwie
najbliższe koleżanki rodziły ostatnio na Polnej, więc mam parę informacji od
nich. Najważniejsze jest chyba to, że jest to szpital, posiadający bardzo dobry
sprzęt i dobrze wykwalifikowanych lekarzy. Jeśli sa poważne komplikacje
(szczególnie z dzieckiem) to z innych poznańskich szpitali są one przewożone
właśnie tam. Poziom opieki jest więc bardzo wysoki, natomiast gorzej z tą dobrą
atmosferą i miłymi położnymi! Ogólnie rzecz mówiąc jest to kołochoz i na
porodówce są tam ogromne tłumy, podejście do kobiet mają raczej mało przyjemne!
Lekarze są bardzo średnio sympatyczni, a położne wręcz niegrzeczne i nie
interesują się za bardzo pacjentkami! Pediatrzy też są malo kontaktowi i
niechętnie informują o tym, co dolega dziecku. Moje koleżanki miały porody
rodzinne (za opłatą) i na salach zapewnione są bardzo dobre warunki dla
rodzącej przyszłego tatusia (można sluchać muzyki, jest skórzany fotel dla
tatusia i łazienka do sypozycji).Zzo jest płatne i trzeba się go dość mocno
domagać, bo wymaga to sprowadzenia i nadzoru anestozjologa. Dzieciaczki ma się
cały czas przy sobie, w szpiatlu maleństwa ubrane się w szpitalne rzeczy, a
swoje zakłada się dopiero na wyjście. Koszule nocne można miec swoje, ale oni
tez zapewniają swoje, można je zmieniac dowolną ilość razy i podobno nie opłaca
brać się swoich, bo ta "krew" się źle spiera. Szptal zapewnia też liglinę,
kosmetyki dla dzieci i pampersy, więc nie trzeba tego wszystkiego brać. Źle
widziane jest chodzenie w majtkach, położne krzyczą!!! Generalnie szpital jest
wyremontowany i bardzo ładnie się prezentuje! To jest oczywiście tylko jedna z
opini i nie miała służyć nastraszeniu Cię! Na ogół jest się tam tylko 3 dni,
więc wszystko można znieść, a opieka jest naprawdę dobra!!! No i zawsze dobrze
mieć własnego lekarza pod ręką! Zajrzyj na forum szpitale i wpisz w
wyszukiwarkę hasło Polna, było trochę wątków na ten temat. Mam namiary na dobrą
położną stamtąd, jak będziesz chciała to daj znać! Monika&Emilka (32 tyg.)



Temat: sierpniówki 4
Cześć. Nie umieściłam na liście rzeczy oczywistych, które są chyba w każdym
domu (typu szlafrok, kapcie..), tylko te które dokupiłam w związku z porodem...
A niektórych po prostu jeszcze nie kupuję bo będą zbędne w pierwszym okresie
(np. pościel dla dziecka). No chyba, że się mylę - wtedy do sklepu i zakup.
Lista tego co zamierzam posiadać przed porodem:
1. Dla mamy:
- kilka ciuszków, w których można karmić (nie sypiam w koszulach czy piżamach,
więc byle były wygodne..)
- biustonosze do karmienia
- laktator+butelka+szczotka do czyszczenia (dostałam w prezencie, nie
kupiłabym "w razie czego")
- wkładki laktacyjne, podpaski duże BELLA, podkłady higieniczne, majtki
poporodowe
- szare mydło, rivanol (na obolałe krocze), maść Bepanthen na brodawki (podobno
każdej się przydaje)

2. Dla bejbi:
- kącik w sypialni (łóżko+materac+ceratki+prześcieradła+kocyki)
- szafa na ciuszki
- fotel do karmienia (musi być wygodnie)
- przewijak (wolnostojący)z podkładem (turystycznym), pampersy, pieluchy
tetrowe i flanelowe
- wanienka, termometr, myjka, cążki do paznokci, waciki, gaziki, patyczki do
uszu, chusteczki nawilżane, kosmetyki (mydło, oliwka), płyn do prania,
ręczniki
- sól fizjologiczna do oczu i nosa, maść na odparzenia (mam małe opakowanie
Sudocremu), spirytus dokupię na szpitalną receptę
- rożek (dostałam - chyba bym nie kupiła)
- czapeczki, kaftaniki, śpiochy, pajace, body, skarpetki, rękawiczki, koszulki
(kupiłam głównie pajace, które najbardziej mi się podobają a śpiochy i
kaftaniki to raczej prezenty, ciuszki w rozmiarze 56-62, niezbyt dużo)
- wózek (gondola+spacerówka+fotelik+gadżety, gdyby była możliwość nie kupiłabym
spacerówki)
- gadżety (grzechotka szt.1, obrazki ze zwierzątkami na ścianę przy łóżeczku,
ozdobny border, "karuzelka" z pluszowymi rybkami z IKEI... od Taty

Nie wiem czy to komplet, czy jeszcze czegoś nie wymyślę. Mam wrażenie że
strasznie dużo tych bajerów a jak same widzicie wielu pozycji z różnych list
wyprawkowych nie ma. Dodam, że jestem początkująca w temacie, korzystałam z rad
koleżanek, które niedawno zostały mamami. Nie sugeruję żadnych firm bo to
najlepiej sprawdzić na własnej skórze - każdemu może co innego odpowiadać i to
z różnych względów. No i na koniec - Wasze opinie są mile widziane
Pozdrawiam, M-M
-




Temat: rodzić bez nacięcia - pytania techniczne
ad.1
polozna lub lekarz maja obowiazek poinformowac cie o wzgledach medycznych. Wtedy
niezaleznie od oswiadczenia mozesz zmienic decyzje. Z mojego doswiadczenia
wynika, ze dobrze z polozna porozmawiac jak z czlowiekiem- wie pani bardzo mi
zalezy, masowalam, malinki pilam, bede wspolpracowac, sprobujmy. Dobrze jest tez
wczesniej przyjsc do szpitala pogadac z poloznymi i sie zorientowac ktore
rzucaja gadke o pekaniu do odbytu a ktore mowia ze chronia.

ad.2
ochorna krocza technicznie nie jest czyms trudnym. tzreba trzymac reke ne plusie
czyli na kroczu, obserwowac je. wazna jest wspolpraca z pacjentka gdyz w calej
ochronie krocza chodzi glownie o to by uchwycic moment gdy najwiekszy obwod
glowki sie przeciska i by wtedy nie pchac dziecka na parciu, ale by kobieta
wstrzymala parce a polozna pomaga skorze tak jak ty pomagasz sobie wciagajac
wyjatkowow waski golf przez glowe

ja ci powiem co ja bym zrobila gdy nie biore poloznej swojej:
wybralabym szpital gdzie mozna rodzic w roznych pozycjach of kors.
powiedziala poloznej ktora mnie przyjmuje ze tak bym chciala bez naciecia itd.
zerknelabym na wyposazenie sali- jesli sa lozka porodowe skladajace sie do
fotela i rodzi sie pionowo, lub sa stolki porodowe, drabinki, to przy pionowej
pozycji nawet jak pekniesz to nie gleboko tylko ciutke- na 1-2 kosmetyczne szwy.

polozne generalnie mamy b. dobrze wyksztalcone.

ale chyba dobranie szpitala to sprawa kluczowa

faktycznie przy kazdym kolejnym dziecku obkurczanie macicy jest coraz bardziej
bolesne za to coraz mniej odczuwalne jako skurcze. co za niesprawiedliwosc

ja po 1-2 godzinach po porodzie bez nacinania po prostu przestawalam odczuwac ze
mam krocze- nie ma wietrzenia, ogladania krocza przy obchodzie, podmywania sie
co pol godziny, siadania na poldupku tylko mozna sobie opasc na twarde krzeslo
slowem gdybym na wsi byla to po porodzie bez naciecia spokojnie w pole
moglabym wracac




Temat: Prośba od redakcji
Baardzo przydały mi się takie kieszenie zawieszane na łóżeczko. Miałam w nich
podręczny zapas pieluch jednorazowych, tetrowych i kosmetyków (puder, sudokrem,
linomag) teraz dziwczyny trzymają w tych kieszeniach swoje misie .
Łóżeczko: strarsza miała takie zwykłe najtańsze i przestała w nim spać gdy
miała 6 miesięcy dlatego dla młodszej córci postanowiłam zainwestować: łóżeczko
ma opuszczany bok (mój kręgosłup to lubi), płozy do bujania i kółeczka, teraz
za to świetnie sprawdziły się wyjmowane szczebelki.
U tapicera zamówiłam duuuży materac, zbudowany z trzech połączonych poduch w
pokrowcu na suwak. Nie boję się, że dziecko spadnie w nocy na podłogę, łatwo
jest uprać pokrycie, w dzień materac składam i służy jako coś w rodzaju fotela,
zjeżdzalni, trampoliny, muru itp koszt takiego materaca to o ile mnie pamięć
nie myli 500 zł. Lampki nocne - nie mam a bardzo by mi się przydały ,
ochraniacze na szczebelki w łóżeczku - polecam. Super sprawą jest przewijak na
łóżeczko, który jednak nie za dobrze komponuje się z opuszczanym bokiem. Duuuży
miękki i nie za bardzo włochaty koc (nie dla alergików) na którym będzie można
położyć dziecko.
Nie polecam szuflad pod łóżko - są niewygodne.
Ponieważ coraz więcej dzieci cierpi z powodu alergii to najlepiej jest za
wczasu wyeliminować z pokoju wszystkie "kurzołapy" czyli lepsze są rolety niż
zasłony, koc niż dywan, unikałabym dużych włochatych pluszaków i przynajmniej
niektórych kwiatów w pokoju dziecka. Przydaje się też nawilżacz powietrza,
szczególnie zimą chociaż ja rozwieszałam po prostu pranie na kaloryferach.
Jeżeli to jest tylko mozliwe to stanowcze NIE telewizorowi, komputerowi i
bibliteczce w dziecinnym pokoju.
W moim wypadku ważne było też miejsce, w którym postawiłam łóżeczko. Nie mogło
stać przy oknie bo od okna wiało no i Mysia budziła się o świcie, co latem było
dosyć przykre i postawiłam je tak, żeby nie świeciło na dziecko przez drzwi
światło z korytarza.
Jeżeli chodzi o komodę na ubrania to polecam pensjonarkę Moim zdaniem ma
same zalety: szuflada na bieliznę, półki na bluzeczki i spodenki i jest
wystarczająco wyskoka aby zamontować w niej pałąk na wieszaczki. Przydatne
szczególnie jeśli ma się małą damę . Zrobiona z prawdziwego drewna i
pomalowana politurą nie będzie wydzielała tajemniczych zapachów i szkodliwych
substancji. Jej wadą jest to, ze nie można na niej położyć przewijaka.
Raju ale długie, komu sie to będzie chciało czytać?
Pozdrawiam Gośka



Temat: MAM SERDECZNIE DOSYĆ czekania na poprawe, POMOCY
MAM SERDECZNIE DOSYĆ czekania na poprawe, POMOCY
Zakladajac aparat dwa lata temu nawet przez moemnt nie podejrzewalabym ze
bedzie to taa droga przez meke... zaczne od poczatku. Mialam lekko skrzywione
zeby u góry, jedynka zachodzila na dwojke, ktora tez lekko sie krzywila.
Wszystko bylo dobrze dopoki nie przyszlo do kosmetyki, zyli fazy ostatniej...
moja pani ortodontka zaprzestala naotatek i co 1,5 miesiaca, 2 powtarzala na
biednej 1ce te same wariacje, klin na lewa jej strone, klin na prawa...doszlo
do tego ze zab przesuwal sie w przeciagu jednej doby... a wizyta umowiona byla
dopiero za nastepne 40 dni... poczulam sie zmeczona pilnowaniem ortodonty i
nerwami spowodowanymi wyrzucaniem pieniedzy w bloto i zmienilam ortodonte.
Poniewaz mieszkam w warszawei przeniosam leczeniu tu. Minely 4ry miesiace, pan
orotodonta nie prowadzi zadnych notatek, bierze dwa razy tyle co ortodonta w
moim rodzinnymmiescie. Na pirwszej wizycie zdjeal jeden z dwoch klinow, ktory
zalozyla moja poprzednia ortodontka, a ktory wlasnie wyprostowal mi zeby,
zdjecie klinu spowodowalo jego ponowne skrzywienie, co staram sie od dwoch
wizyt ortodoncie powiedziec ale nie dochodzi... powiginal mi luk miesiac tem
co rzekomo mialo pomoc ale zab jak stal tak stoi, do tego wydaje mi sie ze
orto przesunal linie zebow za bardzo w lewa strone. Najgorsze w tym wszystkim
jest to ze facet dziala na dwa fotele, wpada na chwile popatrzy na zeby i
wychodzi... LUDZIE POMOZCIE. Moze ktos zna dobrego ortodonte w warszawie...
jestem juz tym wszystkim strasznie zmeczona. Mialam prawie proste zeby jak
zakladalam aparat i nosze go juz dwa lata, smieja sie ze mnie wszyscy znajomi
i rodzina, a mi sie chce plakac. Musze chyba 3 raz zmienic lekarza.
Ponizej zalaczam link ze zdjeciami obecnego stanu zebow, moze wypowie sie
ortodonta. Prosze mi wierzyc ja naprawde nie jestem type pacjeta, ktory
wymysla, pilnuje tylko za co place.

Tekst linka



Temat: Chcesz darmowe kosmetyki dla siebie ?
Co by zmniejszyć ilośc wysyłania meili(mam ich dość sporo zawsze do
wysłania,)sprawdza się to ale łatwiej mi będzie jak cała indformację wyślę tutaj :

Masz dość nerwowego biegania po sklepach?
Nie znosisz tłoku w supermarketach i galeriach?
Kupowanie świątecznych prezentów to dla Ciebie prawdziwa katorga?
A ich wymyślenie - tak, żeby wszyscy byli zadowoleni - graniczy z cudem?

Mam dla Ciebie propozycję!
Atrakcyjne oferty prezentów znajdziesz łatwo ...w katalogu Oriflame.

Nie musisz wychodzić z domu (zamawiasz przez internet).
Siedząc w przytulnym i ciepłym fotelu - bez pośpiechu i stresu - wybierasz
prezenty dla Twoich najbliższych (z bardzo szerokiej i urozmaiconej oferty
katalogowej).
Większość prezentów ma już swoje świąteczne opakowania, więc tylko wstawiasz
paczuszkę pod choinkę.
I co najważniejsze kupujesz bez marży (ze stałą 30% zniżką na wszystkie produkty
z katalogu - nawet te w promocji)!

Wystarczy tylko mieć nr w Klubie Oriflame i już możesz korzystać z upustu, tak
jak ja - bez żadnych wymogów co do wielkości zamówienia (wypisuje się bardzo
prosty wniosek rejestracyjny - pomogę Ci w załatwieniu formalności).

A jeśli mowa o upustach to Oriflame przygotowało dla Ciebie dodatkowo, oprócz
zniżki,
dwa kupony rabatowe o wartości 40 i 50 zł na powitanie,
w nagrodę za złożenie nieco większego (jak to przy Świętach ;-)) zamówienia.

No i chyba największa atrakcja!
Dostaniesz specjalny prezent pod choinkę!!!
(bardzo oryginalny, nikt spoza Klubu Oriflame nie będzie miał takiego)...

ZIELONY KUFEREK ORIFLAME

wejdź tutaj !! :

www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/96f883df95e0c759.html
Ale to nie wszystko...!
Po trzech katalogach pojawi się jeszcze jeden prezent tym razem do wyboru:
zestaw Delight damski (woda toalet. + krem do ciała)
lub zestaw Deep Impact męski (woda toal. dezodorant i żel pod prysznic)
lub uniwersalny ładny toster w kolorze firmowym (zielonym), robi tosty z logo
Oriflame ;-)
Wszystkie te atrakcje prezentowe są dostępne, gdy masz zmówienie za 100 pkt z
katalogu (czyli za ok. 200 zł po cenach bez marży).
Jeśli zamówienie będzie mniejsze, to mimo to otrzymasz wtedy świąteczny krem do
rąk (gdy zamówisz cokolwiek w kat. 16 i 17).
Jeśli zamówienie będzie większe - oczywiście też krem otrzymasz :-).
Zamówienie za 100 pkt jest naprawdę łatwo zdobyć. Wystarczy tylko, że
zaopatrzysz w kosmetyki rodzinę i pomożesz im wybrać prezenty pod choinkę.
Można też bliskim znajomym podpowiedzieć prezenty dla ich rodziny.
Zamówienie 100 pkt - wierz mi - naprawdę "zrobi się samo", bo katalogi 16 i 17,
to katalogi świąteczne i prezentowe.
Aha, wpisowe jest za 1 zł!

KATALOG WYŚLĘ CI JA PO REJESTRACJI W FIRMIE ORIFLAME;-))Potrzebne mi tylko Twoje
dane:
imie,nazwisko,adres,telefon,meil oraz numer dowodu osobistego i seria.
Wyślę do Ciebie katalog wraz z wnioskiem a Ty go odeślesz do firmy wraz z kserem
swojego dowodu osobistego,dzięki temu że firma otrzyma od Ciebie twoje ksero
dowodu będziesz mogła robić zamówienia z odroczną zapłatą czyli będziesz miała
na zapłatę kosmetyków 2 tygodnie.
W raziepytan prosze o meila albo GG 10010890.

ZAPRASZAM SERDECZNIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Gdy wejdziesz do firmy i Cię zarejstruję do wniosku który do Ciebie wyślę
,dołacze Ci próbki firmy Oriflame:))
katalog znajduje sie tutaj :

www.oriflame.pl/prod/offers/NextBrochureFrontpage.jhtml



Temat: Wróciliśmy z Mitsis Rodos Maris Hotel&Spa-pytania?
Witam
Postaram się odpowiedzieć na Twoje zapytania

czas transferu z lotniska - ok.1h 45 min

otoczenie hotelu, czy nie jest na odludziu, w jakiej odległości wypożyczalnie,
bary, sklepy- ten hotel to właściwie takie miasteczko hotelowe złożone z
budynku głównego i kompleksu bungalowów. My mieszkaliśmy w bungalowie XIV
położonym najbliżej morza, widok cudny, pokój duży , przestronny i wygodny. Dla
mnie najważniejsze jest to ,że był czysty, codziennie sprzątany i codziennie
wymieniane ręczniki i pościel, łazienka z wanną+ zasłonka prysznicowa, czysta,
zadbana. Historie o karaluchach można włożyć między bajki, żadnego robactwa tam
nie było! Vis a vis hotelu znajduje się przystanek autobusowy, kawałek dalej
postój taksówek, obok hotelu wypożyczalnia skuterów a po drugiej stronie ulicy,
może jakieś 50 m są 2 wypożyczalnie samochodów - bliżej DIRENT, a nieco dalej,
jakieś 200 m MARATHON, z którego my korzystaliśmy. Oprócz wypożyczalni są tam
sklepy pamiątkarskie( takie gdzie kupicie pocztówki, okulary, ciuchy, buty
plażowe, art. spożywcze, kosmetyczne, alkohole i wiele innych art.) Jest tam
też jakiś sklep sportowy i sklep ze złotem. Oprócz tego na terenie hotelu są
podobne sklepy( tylko ceny nieco wyższe za te same artykuły) plus sklep z
odzieżą skórzaną, futrami, torebkami, ale wybór raczej nieduży i dość drogo) W
alei sklepów na terenie hotelu jest kafejka internetowa, cena 4,50 Euro za 1/2
godz a za godzinę chyba 7,50 Euro.
Ogólnie jest tam dużo zieleni, codziennie podlewanej, zraszanej i zadbanej w
przeciwieństwie do okolicy poza hotelem, gdzie wszystko jest wysuszone jak
pieprz a resztki trawy są żółte. Na terenie hotelu jest po prostu zielono. Przy
basenie rosną ogromne palmy.

ocena "pod kątem dzieci" menu w restauracji, głębokość basenu

Dla dzieci jest PAPINI CLUB, gdzie pod okiem animatorów dzieci mogą spędzać
czas zarówno w klubiku, jak i w basenie dla dzieci czy na plaży. Dzieci malują
kamienie, zbierane na plaży, malują koszulki, obrazki, budują zamki na plaży
itp.
Jeśli chodzi o jedzenie to w restauracji głównej jest osobna restauracyjka dla
dzieci, gdzie maluchy można zostawić pod opieką animatorów, którzy towarzyszą
im przy jedzeniu i pilnują podobno, żeby dzieci zjadły. My nie korzystaliśmy,
nasza 4-latka jadła z nami i mimo, iż jest alergikiem i niejadkiem, była taki
wybór jedzenia, ze codziennie znalazłam coś takiego co mogła zjeść.

Jest też basen dla dzieci z 2 zjeżdżalniami, jedna taka duża żółta kręcona,
gdzie maluchy zjeżdżają w towarzystwie rodzica, tak jak nasze dziecko oraz
mniejsza niebieska w kształcie jakiegoś smoka ?? czy czegoś takiego, z której
nasza 4-latka jeździła sama. Z tej małej wpada się do wydzielonej z basenu dla
dzieci części którą nazwałabym brodzikiem ok. 60-70 cm wys. Ogólnie super,
tylko trzeba mocno uważać na śliską posadzkę wokół basenu i nie tylko. Tam jest
w ogóle mnóstwo marmuru wszędzie i dookoła basenu również, więc trzeba zwracać
szczególną uwagę na dzieci i na obuwie w którym się tam chodzi. Polecam obuwie
tekstylne, pełne, ale przewiewne z taką siateczka na górze ze specjalną
antypoślizgową podeszwą, które tam wszędzie sprzedają w cenie od 4,50 do ok 9
euro. My takie mieliśmy, nabyliśmy na miejscu i nie było kłopotów, dziecko
wiedziało, ze nie może tam ganiać po mokrej posadzce i obyło się bez siniaków.

wyposażenie pokoju, pewnie opis jest w katalogu ale już wyrzuciłam.
Pisałam wyżej – my mieliśmy duży pokój, duże podwójne łóżko ( właściwie to 2
łóżka złączone) pojedyncze wygodne łóżko dla dziecka i jeszcze jedno takie samo
wolne. Przy dużym łóżku szafki nocne z lampami, radio telefon ( drugi telefon w
łazience ), duża toaletka z lustrem, komoda i szafka na ubrania, stolik
okrągły i 2 fotele, tv sat i lodówka. Był jeszcze mały korytarzyk a w nim
szafa na ubrania z wieszakami i szufladami. Meble z rzeźbionego drewna,
wszystko w tym samym stylu, żadnych „ późnych gierków” itp.
Łazienka z wanną i zasłonką w ładnych beżowych kaflach, wielkie lustro, duża
umywalka, wc, suszarka i telefon na ścianie. Nie ma tam półek na kosmetyki ale
jest3-stopniowy murek z kafli odgradzający wannę od części z umywalką a sama
umywalka wmontowana była w wielki marmurowy blat, coś a la stół, gdzie
swobodnie ustawiliśmy nasze wszystkie przybory toaletowe i kosmetyki.

Napisz od siebie co było super.
Wszystko było super: KLIMAT, POGODA, SERWIS NA TERENIE HOTELU, JEDZENIE ,
OBSŁUGA i w ogóle wszystko nam się podobało.

Dodam, że była to oferta z katalogu Neckermanna. Wszystko zorganizowane
precyzyjnie, zgodnie z planem i zegarkiem, żadnych opóźnień przy transferach
itp.

Hotel w greckiej kategorii miał 5 *****, grecka klasa A/de luxe/ opcja ultra
ALL INCLUSIVE.
Neckermann dał 4 NNNN, i myślę, że to uczciwa klasyfikacja.

Pozdrawiam wszystkich i polecam




Temat: czy to tak ma wyglądać?
czy to tak ma wyglądać?
witam, byłam raz na ustawieniach i jestem zdegustowana. Jeśli tak to ma nie
wyglądać, proszę o wypowiedzi. Jeśli ma tak wyglądać, to pozwolę sobie dalej
tego nie komentować...

tak to idzie(przynajmniej u tej szamanki, u której ja byłam. A czemu
nazwałam ją szamanką, wyjaśnię na końcu.)
Wszyscy siedzą w kółku i pani szamanka każe otwierać czakramy. Oddychamy (tak
po prostu) i pani szamanka mówi, ze płomień przechodzi przez czakramy. Potem
prosi duchy o pomoc, hmm.
Clue programu to konstelacje. Dana osoba siedzi w fotelu, opowiada o swej
problematycznej sytuacji. Np pani Kasia chce się pogodzić z matką, mówi, że to
ją blokuje. Po czym wybiera osoby, które będą symbolizować osoby konfliktu.
Podchodzi np. do pani Zdzisi i mówi "jesteś mną, Kasią" i Zdzisię lekko
popycha, a Zdzisia mówi, czy czuje przepływ energii. Oczywiście wszyscy czują
;-))) Potem tak osoby, np. "niby pani Kasia", "niby jej mama", "niby jej tato"
stoją na środku i mówią, co czują. Któreś np. mówi, że czuje niechęć do "niby
matki" i że chce
to uzdrowić. Stoją tak naprzeciwko siebie, np. niby-Kasia i niby-matka-Kasi i
czekają na energię. Wtedy np. pani szamanka bierze jeszcze jedną osobę, która
rozpościera ręce wzdłuż owej parki i dodaje im energii z Góry. I tak sobie
stoją, mówią, co czują i potem sobie dziękują i siadają.

Przedstawiłam to dość skrótowo. Generalnie za taki teatrzyk u mojej szamanki
osoba, dla której ustawia się konstelacje płaci 2 stówy, pomocnicy nie płacą
nic, a ponoć gdzie indziej płacą.

A czemu nazwałam panią psycholog szamanką? Otóż ładne kilkanaście lat temu
bywałam u niej na zabiegach kosmetycznych. Wtedy nakładała na uda błoto, teraz
wzięła się za robienie komuś wody z mózgu. I wtedy też, gdy, jak to w
gabinecie kosmetycznym, paplałam o swych studenckich przemyśleniach, leżąc
zawinięta w folię z tym magicznym antycelulitowym błotem, zrobiła mi jakiś
niby zabieg wzmacniający, czyli kazała wyobrazić sobie, jak z nóg rosną
korzenie w ziemię,
głowa leci wysoko w niebo...i problemy znikają. Chyba skasowała za to coś, już
nie pamiętam. Za to pamiętam, jak sprzedała mi cud-dietę, oczyszczającą za
kasę, której wstyd mi wymienić, a którą można znaleźć w guglach w 5 sekund.
Tylko zapomniała wspomnieć, że nie każdy może wątrobę oczyszczać, więc po jej
"kuracji" miałam niezłe przeboje i kilka wizyt u lekarza.

I jakos dziwnym trafem, na początku zajęć pani szamanka odpowiadając na moje
pytanie "czy trzeba w to wierzyć, by zadziałało" odpowiedziała przecząco. Gdy
jednak pod koniec zajęć, po przypomnieniu sobie, z kim mam do czynienia (ona
może też skojarzyła moją twarz) pisałam do koleżanek smsy o przedziwnym
spotkaniu po latach, pani ni z tego ni z owego rzecze "ale ja nikomu nie pomogę,
kto we mnie nie wierzy!". A ja w przypadki nie wierzę ;-)



Temat: My używamy szwedzki kosmetykow, a JKM Syliwa...
My używamy szwedzki kosmetykow, a JKM Syliwa...

Sława!

... bedzie jeździła polskim samochodem...
))
Polski leopard dla króla Szwecji

... króla Szwecji Karola Gustawa
Fot. SVEN NACKSTRAND AFP

Wymarzony leopard...
Fot. Materiały prasowe fabryki

Marcin Kobiałka 12-12-2005, ostatnia aktualizacja 12-12-2005 15:19

15-osobowa firma z Mielca produkuje leopardy - jedne z najbardziej
ekskluzywnych samochodów na świecie

Leopard kosztuje 100 tys. euro. Jest dziełem polskich inżynierów, mielecka
firma Leopard Automobile produkuje go wyłącznie na zamówienie. Autorem
większości rozwiązań technicznych jest Zbysław Szwaj, a jego syn Maksymilian
zaprojektował nadwozie.

Od tego samochodu trudno oderwać wzroku. W całości wykonany jest z aluminium.
Ostatnio zachwycił uczestników pokazu najdroższych samochodów na świecie na
Zamku Królewskim w Warszawie. Dostał wyróżnienie za najbardziej ekskluzywne i
estetyczne auto. Doskonałe recenzje zebrał także podczas kwietniowej wystawy
samochodowej w Paryżu.

Pierwszego leoparda wyprodukowano w 2003 r. Został sprzedany w Szwecji,
podobnie jak pięć pozostałych aut. W Polsce nikt leopardem nie jeździ. Auto
zostaje zrobione w ciągu miesiąca. - Nie tak dawno otrzymaliśmy zamówienie od
króla Szwecji. W tym kraju znajduje się nasz dział handlowy, i to do niego
należy sukces w zdobyciu takiego klienta. Ponadto dwa leopardy wyprodukujemy
dla amerykańskiej wytwórni filmowej Fox. Nie wiemy, w jakich filmach
wystąpią, ale nawet gdybyśmy wiedzieli, to nie możemy tego ujawniać - dodaje
Szwaj.

W mieleckiej fabryce można wykonać rocznie 20 samochodów. Firma planuje
zwiększenie produkcji do stu, ale najpierw musi zdobyć homologację, dzięki
której leopardy będą mogły być sprzedawane przez dilerów na całym świecie.
Homologację firma załatwia w Wielkiej Brytanii. - Jej zdobycie może potrwać
ok. sześciu miesięcy. Leopardami interesują się salony Bentleya i Lotusa. To
dla nas ogromne wyzwanie - mówi Zbysław Szwaj.

Leopard ma 3800 mm długości, 1713 mm szerokości i 1240 mm wysokości. Silnik
ma moc aż 405 koni mechanicznych i pochodzi z amerykańskiego chevroleta
corvetty. Prędkość stu kilometrów na godzinę osiąga zaledwie w cztery
sekundy, maksymalna wynosi 250 km/godz. Samochod waży 1150 kg. We wnętrzu
pełno jest najnowocześniejszej elektroniki, a komfort zapewniają skórzane
fotele, kierownica i tapicerka.

ŹRÓDŁO:
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,60935,3060831.html
Pozdrawiam i zapraszam na:
Forum Słowiańskie



Temat: kolejny generator
no więc to idzie tak (bynajmniej u tej szamanki, u której ja byłam. A czemu
nazwałam ją szamanką, wyjaśnię na końcu.
Najpierw wszyscy siedzą w kółku i pani szamanka każe otwierać czakramy. Więc
oddychamy (tak po prostu) i pani szamanka mówi, ze płomień przechodzi przez
czakramy. Potem prosi duchy o pomoc, hmm.
Clue programu to konstelacje. Dana osoba siedzi w fotelu, opowiada o swej
problematycznej sytuacji. Np pani Kasia chce się pogodzić z matką, mówi, że to
ją blokuje. Po czym wybiera osoby, które będą symbolizować osoby konfliktu.
Podchodzi np. do Ciebie i mówi "jesteś mną, Kasią" i Cię lekko popycha. I ty
mówisz, czy czujesz przepływ energii. Oczywiście wszyscy czują )) Potem tak
osoby, np. "niby pani Kasia", "niby jej mama", "niby jej tato" stoją na środku i
mówią, co czują. No i ktoś np. mówi, że czuje niechęć do "niby matki" i że chce
to uzdrowić. Stoją tak naprzeciwko siebie, np. niby-Kasia i niby-matka-Kasi i
czekają na energię. Po czym np. pani szamanka bierze jeszcze jedną osobę, która
rozpościera ręce wzdłuż owej parki i dodaje im energii z Góry. No i tak sobie
stoją, mówią, co czują i potem sobie dziękują i siadają.

Przedstawiłam to dość skrótowo. Generalnie za taki teatrzyk u mojej szamanki
osoba, dla której ustawia się konstelacje płaci 2 stówy, pomocnicy nie płacą
nic, a ponoć gdzie indziej płacą.

Jeśli Ciebie to przekonuje to idź, nie sądzę, by zaszkodziło...ale czy pomoże?
Nie zarzekam się jak żaba błota, ale średnio w to wierzę.

A czemu nazwałam panią psycholog szamanką? Otóż ładne kilkanaście lat temu
bywałam u niej na zabiegach kosmetycznych. Wtedy nakładała na uda błoto, teraz
wzięła się za robienie komuś wody z mózgu. I wtedy też, gdy, jak to w gabinecie
kosmetycznym, paplałam o swych studenckich przemyśleniach, leżąc zawinięta w
folię z tym magicznym antycelulitowym błotem, zrobiła mi jakiś niby zabieg
wzmacniający, czyli kazała wyobrazić sobie, jak z nóg rosną korzenie w ziemię,
głowa leci wysoko w niebo...i problemy znikają. Chyba skasowała za to coś, już
nie pamiętam. Za to pamiętam, jak sprzedała mi cud-dietę, oczyszczającą za kasę,
której wstyd mi wymienić, a którą można znaleźć w guglach w 5 sekund. Tylko
zapomniała wspomnieć, że nie każdy może wątrobę oczyszczać, więc po jej
"kuracji" miałam niezłe przeboje i kilka wizyt u lekarza.

I jakos dziwnym trafem, na początku zajęć pani szamanka odpowiadając na moje
pytanie "czy trzeba w to wierzyć, by zadziałało" odpowiedziała przecząco. Gdy
jednak pod koniec zajęć, po przypomnieniu sobie, z kim mam do czynienia (ona
może też skojarzyła moją twarz) pisałam do koleżanek smsy o przedziwnym
spotkaniu po latach, pani ni z tego ni z owego rzecze "ale ja nikomu nie pomogę,
kto we mnie nie wierzy!". A ja w przypadki nie wierzę.



Temat: Kapiel "calego" kota :-) (dluuuugie...)
Kapiel "calego" kota :-) (dluuuugie...)
Pisze dopiero teraz, bo na goraco emocje byly tak silne, ze nie bylam w
stanie sklecic jednego zdania
Wszystko wydarzylo sie w sobote, 25 czerwca.... Wstalismy o 8 rano, ja jak
zwykle chwiejnym krokiem powedrowalam do kuchni, wlaczyc czajnik na kawe....
nagle slysze krzyk meza. Truchtem pobieglam do salonu... Na calym fotelu -
czarne slady, jak ze smoly... Nerwowo zaczelam rozgladac sie i szukac Zurka.
Zagladam do sypialni, a tam....o malo nie zemdlalam - nasz Zurek nie do
poznania - jasno rude futerko pokryte bylo dokladnie wszedzie - lacznie z
glowa czarna, wstretna substancja ! Moje wysilki strzepniecia powyzszej mazi
z kota spelzly na niczym Na mysl, ze kot "taki juz zostanie" lzy
poplynely mi po policzkach Policzylam do dziesieciu, potem do dwudziestu,
zapalilam papierosa na uspokojenie i zanioslam urwisa do lazienki.
Jak general nakazalam mezowi zaopatrzyc mnie kolejno w wiadro z letnia woda,
czysta gabke i dwa suche reczniki, po czym przystapilam do dziela...
W miedzy czasie moj malzonek zlokalizowal zrodlo katastrofy - otoz okazalo
sie, ze nasz przebiegly kot odkryl sekretne wejscie do zamurowanego od lat
kominka (calosc zastawiona polkami, nigdy wczesniej nie zastanawialam sie co
znajduje sie w tej wnece ). Zur znosil szorowanie i polewanie woda z
nadzwyczajna cierpliwoscia, po prostu zamarl bez ruchu i lekko sie trzasl.
Choc mialam szczera ochote sprawic mu klapsa w chudy tylek, zebralam w calym
swoim jestestwie pozostala cierpliwosc i spokoj. Gadalam co popadlo, mozliwie
cieplym i opanowanym tonem, chyba bardziej, zeby dodac otuchy sobie samej niz
kotu....
PO kwadransie czyszczenia, kot wygladal tak samo jak "przed", czyli bardzo
nieciekawie...Zlozylam bron, osuszylam kota i zadzwonilam do weterynarza
(ktory dzieki Bogu zjawil sie wczesniej niz zwykle w gabinecie).
Koci lekarz nakazal kupno specjalnego szamponu i osobnego produktu do
czyszczenia uszu (w srodku tez byly czarne). Wzbogaceni ta wiedza udalismy
sie na poszukiwania wyzej wymienionych specyfikow, droga nie mniej ni wiecej -
60 km w tem i nazad Po powrocie zastalismy skruszonego, nastrozonego jak
wrobel wciaz czarnego Zurka... Niestety cala operacje musialam powtorzyc 3
krotnie - namydlajac zwierze od zadka do glowy, potem, co mniej oczywiste -
pluczac pod biezaca woda. Wszystko trwalo 40 min, przez ktore Zur ani razu
nie zamiauknal, nie podrapal ani zlosliwie nie podgryzl. Nastepnie lobuza
osuszylam dokladnie recznikiem i takiego przylizanego posadzilam w sloncu,
coby sie osuszyl (na szczescie tego dnia byl upal, na zewnatrz 35 stopni, w
mieszkaniu niewiele mniej).
Voilà Moral z calej historii - lepiej zaopatrzyc sie zawczasu w stosowne
kosmetyki, bo kota upilnowac po prostu sie NIE DA.... Grrrr.
Zurek na slodko



Temat: Akademia Fitnes
Wydawało mi się, że komentarz na temat wc, natrysków, szatni i klimatyzacji jest
zbędny, ale widocznie się myliłam... Nie biorę prysznica w Akademii, choćby ze
względu na to, że musiałabym zabrać ze sobą wszystkie potrzebne kosmetyki,
ręczniki, klapki, suszarkę. Wolę wziąć prysznic w domu (20 minut po zajęciach) i
nie zabierać ze sobą całego ekwipunku. Nikt nie mówi, że trzeba wychodzić od
razu po zajęciach, możesz chwilę ochłonąć, zostać w dresie, założyć kurtkę i
wykąpać się u siebie. Zapewniam Cię, że prawdopodobieństwo przeziębienia się po
takim wysiłku, a od razu po prysznicu jest dokładnie takie samo. Zresztą i tak
większość Pań przyjeżdża samochodami, tylko nieliczne przychodzą pieszo, głównie
ze względu na to, że mieszkają blisko Akademii i chyba z ciekawości zapytam się
dzisiaj po zajęciach koleżanek, czy to naprawdę jest tak kłopotliwe jak to
określiłaś.
Osobiście nie widzę problemu, że toaleta jest wspólna, bo rozumiem, że każdy
korzysta z niej w sposób higieniczny i w celu do jakiego jest przeznaczona. Choć
i tak nie masz racji, bo toalety są dwie: jedna przy szatni a druga w holu i
według mnie w zupełności wystarczy. Metraże pomieszczeń może faktycznie nie są
ogromne, a sala do ćwiczeń nie przypomina wielkością hali sportowej <chociaż tak
na marginesie hol wcale nie jest mały>, tylko nie wiem czego doszukiwać się
wielkości szatni? tłoczno? Przebieram się, wychodzę na hol, rozsiadam się w
foteli i czekam na zajęcia. Szafki są złym pomysłem? bo uważam, że to dobre
rozwiązanie: kurteczka na wieszak, a ciuchy i plecak, czy torba do szafeczki. Na
zajęcia nie wpadam w ostatniej chwili, tylko 15 minut wcześniej, żeby nie
przebierać sie w pośpiechu i jeśli jest jeszcze chwila do zajęć to mam okazję
zapisać się w recepcji na kolejne dni.
Pomysł z klimatyzacją był zgłaszany wiele razy i Szefowa zgodziła się zakupić
klimatyzator, tylko pomysł ten nie podobał się większości ćwiczących z prostej
przyczyny: to nie supermarket, gdzie cały chłód w pierwszej kolejności
wypuszczany jest w górne partie pomieszczenia, więc spadek temperatury zachodzi
powoli- wiem, bo pracuje w takim sklepie weekendami. W oddzielnych
pomieszczeniach sklepu (jak np. cukiernia, czy monopol) pracownicy poprosili o
likwidację lub wyłączenie klimatyzacji właśnie ze względów zdrowotnych. Tym
bardziej w takiej sali klimatyzator mógłby zaszkodzić, gdyż nie działa jak
wiatrak- lekkim strumieniem chłodu, tylko mroźnym uderzeniem powietrza. Więc
radzę się trzy razy zastanowić, czy pomysł z klimatyzacją jest mądry w tym wypadku.
I na koniec chciałam sprostować, że nie tylko ja i Pani podpisana jako Anka
wyraziłyśmy pozytywne opinie o Akademii, przejrzyj całą stronę forum dokładnie.
Co do reakcji na nieprzychylne komentarze to na pewno nie jest to agresja (jeśli
odebrałaś to jako przejaw agresji, czy też zostałaś urażona jakimś komentarzem
to przykro mi, bo nie było to moim celem) tylko moje zdumienie, zdziwienie i
rozczarowanie, bo przecież najważniejszym celem, przynajmniej moich wizyt w
Akademii, jest RUCH i wszelkiego typu ćwiczenia pod opieką Instruktora.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amed.keep.pl



  • Strona 2 z 3 • Zostało znalezionych 154 wypowiedzi • 1, 2, 3