Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: Forum sprzedaż mieszkań Warszawa





Temat: Częstochowianka prezesem wydawnictwa G + J
Wybacz inna-bajko ale powiem Ci - jak zwykle pokazujesz swoje kompleksy -kazda
sytuacja i okazja jest do tego dobra.

Z takim nastawieniem do zycia naprawde trudno jest cokolwiek osiagnac. Dla
pracodawcy wrecz ryzykowne jest przyjmowanie do pracy kogos kto bedzie dzialal
na innych w ten sposob. A swoj interes zalozyc ? Na to tez trzeba miec pzrede
wszystkim POMYSL i minimum optymizmu. Od wiecznie zgorzknialych raczej trudno
tego oczekiwac.

Ja jestem dumny ze Czestochowianie osiagaja sukcesy w zyciu - gdziekolwiek,
szczegolnie jesli dzieje sie to w Polsce, a najlepiej oczywiscie w Czestochowie.

Sukces tego typu mozna osiagnac tylko w Warszawie bo tylko tam sa centrale
takich koncernow i firm.

Sukcesy moga byc tez innego rodzaju, zwiazanych z dobrze wykonywana ciekawa
praca zawodowa - mam nadzieje ze bedzie takich coraz wiecej na miejscu w
Czestochowie - jak chociazby w przypadku naszych absolwentow (PCz), ktorzy na
miejscu beda znajdywac atrakcyjna prace. Ostatnio ucieszylem sie gdy okazalo
sie poszukuje sie wlasnie studentow 5 roku do pracy na miejscu w Czestochowie
jako programistow w jezyku Java.

Fajne bylo tez to ze poszukiwanie proawdzila firma ktora proawdzi sprzedaz
mieszkan na nowo powstajacym osiedlu wloskim na Parkitce. Osiedle bardzo ladne
z ciekawymi mieszkaniami. Oferta cieszy sie powodzeniem i wiekszosc mieszkan
juz sprzedana. Osiedle bedzie sie wiec rozbudowywac, a wyglada naprawde
ciekawie. Sa wiec ludzie ktorzy chca zyc i pracowac w naszym miescie. Wszystko
to przeczy twoim zgorzknialym opiniom o "umieralni" itd. Tak samo jak posty
ludzi na forum zainteresowanych kupnem mieszkan w naszym miescie a pochodzacych
z innych miast.

Naucz sie wreszcie cieszyc z sukcesow innych to moze ten sukces wreszcie
przyjdzie do Ciebie.

Powiem Ci jeszcze tak - jesli ktos odniosl sukces poza Czestochowa, to z
pewnosci nie bedzie sie zle wypowiadal o swojej malej Ojczyznie. Po prostu
zgorzknialych, wiecznie niezadowolonych ludzi sukcesy omijaja z daleka.






Temat: CO SIĘ DZIEJE Z TĄ PROWINCJĄ!!!!!!!
Małgośka.....Tu jeszcze będzie maj....
Udowodnij mi chociaż jedno kłamstwo we wpisach na tym forum,piszę o
faktach...To Ty sprytnie manipulejesz danymi statystycznymi,czemu podajesz
akurat te mniej korzystne dla Gdańska,zapominając o tych korzystnych,czemu
zapomniałaś o stopie bezrobocia w tak wychwalanym Wrocku,które wynosi
12,9%,albo o Szczecinie z 16%,w Gdańsku na koniec 2004 roku wynosiło
10,9%,niższe jest w Poznaniu,Krakowie,Warszawie i Katowicach,ale tam też jest w
granicach 7-8%...Czemu nie doczytałaś w tym roczniku np.danych o średnim
wynagrodzeniu w największych miastach:Warszawa 3.227,Katowice 3.176,Gdańsk
2.644,Poznań 2.518,Szczecin 2.364,Wrocław 2.223,Kraków 2.222,Łódż 2.037...Nie
doczytałaś średniego obłożenia miejsc hotelowych w największych miastach:Gdańsk
54,3%,Warszawa 45,3%,Kraków 41,4%,Poznań 39,8%,Wrocław 39,4%,Łódż
33,3%,Katowice 32,6%...Liczby oddanych mieszkań:Warszawa 12.300,Kraków
4.100,Wrocław 3.900,Gdańsk 3.000,Poznań 3.000,Szczecin 1.900,Łódż 1.300...Port
lotniczy Gdańsk odprawia więcej pasażerów od
Wrocławia,Poznania,Szczecina,Ło dzi...Gdańsk pod względem liczby mieszkańców
jest na 6 miejscu w Polsce,pod względem różnych wskażników,które można znależć
w roczniku statystycznym nie wypada żle w porównaniu z innymi największymi
miastami w PL...Wcale nie twierdzę,że jest super,uważam,że Gdańsk jak i całe
Trójmiasto na dzień dzisiejszy nie rozwija się na miarę swoich możliwości,nie
mówiąć o aspiracjach,bo powinniśmy być tak jak przed 15 laty drugą siłą
gospodarczą w PL,ale moje wpisy są odpowiedzią na bazgroły różnych oszołomów i
płaczków jak to jest żle,jaka prowincja itp...Strzeliłaś trochę na oślep,bo z
tego serwera korzysta kilka tysięcy osób w PL,nie tylko sił sprzedaży,ale tak
na koniec dodam,ze dobry agent ubezpieczeniowy to prawdziwa elita
sprzedawców,żeby tym forumowym płaczkom chciało się pracować tak jak im...





Temat: Chce byc konsultantka;-)
Składanie zamówień, oplaty wysyłkowe
Witam!

Zamówienia mozna składać od na dany katalog od 1szego dnia miesiaca
obowiązywania aż do ostatniego dnia roboczego.
Trzeba pamiętać iż również internet jest zamykany w godzinach zamknięcia
gównych placówek ( oddzialów), po tej godzinie spływające zamowienia sa
zaliczane na nastepny miesiąc.

Zamawiamy w nastepujący sposób:
1.Oddziały na miesjcu i odbiór na miejscu w ogodzinach otwarcia placówek czas
oczekiwania: na poczekaniu
2.Filie: gdy do godziny 13, nastepnego dna roboczego
3.Biura regionalne dostawy 1 lub więcj w tygodniu
4.Na adres domowy w ciągu 3 dni roboczych

Opłaty wysyłkowe:

ad 1i2 GRATIS ZAWSZE
ad 3i4 Kupno produktu promocyjnego lub GRATIS powyżej 200PP
ad 4 opła 10zł lub GRATIS powyżej 200PP

5. Zamowienia zbiorowe do pilota: kilka osob (min3) umawia się na wspólne
miejsce dostawy ( mieszkanie tzw pilota) opłata 21zł lu GRATIS powyżej 700PP (
suma zamówień)Dostarczane są gotowe paczki dla każdego konsultanta

6. Ponieważ Oriflame jest strukturą MLM, więc często lider zbiera swoich
konsultantów i za zwrot kosztow paliwa lubnawet gratis jedzie do najliższego
oddzialu lub filii odebrac zamowienia wnieśc opłaty (reklamacje)
Jestto forma zanikająca wobec dymnamicznego rozwoju Biur regionalnych (
placówki prywatne konsultantów, którzy otrzymuja niewielkie wynagrodzenie,
zwrot kosztów)są on ogólnie dostepne i muszą mieć godziny otwarcia w porach
ogóldostepnych min 2 razy w tygodniu.

Liczba placówek:

1. Oddzialy 4 Warszawa, Chorzów, Wrocław, Poznań
2. Filie 10 pozostałe najwieksze miasta
3. Biura regionalne pozostale miejscowości obecnie ok 100, w niektórych nawet
wiecej niż 1

Wszystkie placówki przyjmują zwroty, reklamacje GRATIS, ponadto wnioski (umowy
wspólpracy dla nowych) i GRATIS wydaja zestawy początkowe

Formy skladania zamówień:
1.osobiście w placówkach
2.listownie
3.faxem
4.internetem ( sklep) lub mailem

Chcesz wejśc na forum sprzedaży bezpośredniej, to klinij tu:
MLM, biznes po godzinach...

Pozdrawiam i zapraszam!
1szylider



Temat: BUD PROF - GORCZEWSKA 228 - SZUKAM SASIADOW !!!!!
Witaj,

Bud-Prof nie chce podpisywac umow w formie aktu, bo potem latwiej by Ci było
wyegzekwowac swoje roszczenia. Skoro juz teraz jestes na tyle obcykany, ze
dazysz do umowy w tej formie, to potem moga byc z Toba problemy ;) Taka jest
logika panow Prezesow, i tego sie trzymaja. W umowach przedwstepnych na Łamanej
zawieranych w formie "normalnej" był wpis o odsetkach karnych dla kupujących,
jeśli opoznienie w budowie wyniesie więcej niż 6 miesięcy, a wyniosło ponad
rok. Myślisz, że ktoś zobaczyl pieniądze na oczy ??? Prezes powiedział "nikomu
nie oddałem, to i Pani nie oddam" ze śmiechem na ustach. I jeszcze dodał "nie
ma Pani aktu, wiec ja w każdej chwili moge to mieskzanie sprzedac i nic mi Pani
nie zrobi". I niestety miał racje - mieskznie jest własnością BP w tym układzie
az do podpisania włąsciwego aktu. Aha - akt pozostawiał również wiele do
życzenia...

Tak wiec widzisz - takie rozwiazanie stawia Bud-Prof w o wiele lepszej
sytuacji. Gdybys miał umowe przewstepna w formie aktu, to mialbys przyrzeczenie
sprzedazy i trzymalbys firme "za gardlo", tekst "nie ma Pan aktu, wiec ja w
każdej chwili moge to mieskzanie sprzedac i nic mi Pan nie zrobi" nie ma racji
bytu, bo masz przyrzeczenie sprzedazy zawarte przed notariuszem.... I masz
prawa, ktorych mozesz dochodzic. W formie umowy cywilnej - nie masz nic, oprocz
nadziei i kredytu hipotecznego do splacenia...

A frajerzy zawsze sie znajda, bo na mieszkania w Warszawie popyt jest,
zwlaszcza, jesli kosztuja ponizej 4000 / m2 i nawet, jesli sa niedaleko
autostrady. Przykład - osiedle Bud-Prof na Górczewskiej i okoliczne budowy.

O Bud-Profie juz bylo sporo na tym forum - a jednak okazalo sie, ze ludzie
musza na swojej skorze doswiadczyc, zeby sie przekonac ;)
JWC wciąż się sprzedaje... Niepojęte, co? A jednak...

Pozdrawiam,
Frajerka ;)

P.S. Łamana była pierwszą inwestycją BP i sama siebie podziwiam, że byłam na
tyle odważna... ;)




Temat: kupno mieszkania spółdzielczego
Witaj Robercie,

otrebor76 napisał:

> chciałbym poruszyc sprawę kupna mieszkania spółdzielczego. otóż mam do
> kupienia takie mieszkanie w Łodzi na jednym z osiedli mieszkaniowych. z tego
> co mi wiadomo takich mieszkań, które nie są własnosciowe sprzedawać nie
> wolno. dowiedziałem sie natomiast całkiem niedawno, ze handel takimi
> mieszkaniami kwitnie i ma się dobrze oraz że biura nieruchomości wszystko w
> spółdzielniach mieszkaniowych "załatwiają". mam zatem pytanie czy spotkała
> się Pani z takimi praktykami oraz czy taka transakcja niesie za sobą jakieś
> nieprzewidziane ryzyko i czy jest w ogóle legalna w swietle obowiązującego
> prawa.

Wiem, że takie mieszkania (piszemy o spółdzielczych lokatorskich prawach do
lokali - żeby było jasne) trafiają do agencji.
Nie wiem co i jak agencje "załatwiają" w spółdzielniach (dla mnie w ogóle
wątpliwe), ale wiem, że te oficjalne i zgodne z prawem transakcje odbywają się
tak:
zanim dojdzie do umowy sprzedaży zawiera się umowę przedwstępną gdzie Ty jako
przyszły nabywca wpłacasz zadatek, który tamten z kolei wpłaca do spółdzielni i
przekształca prawo lokatorskie na własnościowe, i dopiero wówczas dochodzi do
zawarcia umowy sprzedaży.
O innych praktykach ja bynajmniej nie słyszałam.
Zupełnie niedawno komuś wyjaśniałam szczegółowo konstrukcję takiej umowy tutaj:

forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=656&w=14296656&a=14298001
Poczytaj sobie jeśli co do zasady Cię to interesuje i jeśli coś byłoby nie tak
to się oczywiście upomnij. Jeśli coś mi przyjdzie do głowy - to z pewnością
się tym z Tobą podzielę.
Pozdrowionka z zalanej deszczem Warszawy wysyłam do Łodzi - lubię to Twoje
miasto (a jeszcze bardziej moją tamtejszą koleżankę!) i nawet tam czasami
bywam: szwędam się wówczas po ślicznej obecnie Piotrkowskiej a jadam w Sphinxie
tamże:)
B.



Temat: wykup mieszkania komunalnego
kubarpm napisał:

> witam,
> mieszkam z babcią w mieszkaniu komunalnym, gdzie babcia jest głównym
> najemcą. Zaczynam powoli mysleć o wykupie lokalu, korzystając z
> proponowanego przez dzielnicę (Warszawa-Bielany) upustu 90%.
>
> 1. Na co zwracac uwagę podczas procesu wykupywania? chodzi np. o to jak dziś
> wygląda sprawa gruntu. wiem, że trzeba zwrocic uwagę na to, kto bedzie
> wlaścicielem dachu. nasze mieszkanie jest na 1-wszym piętrze.

Poczytaj troche wypowiedzi na tym forum. dowiesz sie, ze kazdy budynek posiada
części wspolne, nalezy do nich także dach. Te części wspólne należą do całej
wspólnoty, a nie do któregokolwiek właściciela. Grunt jest również częścią
wspólną i będziesz posiadał udział w części wspólnej.

> 2. Jak wyglądają sprawy napraw i remontów jeśli część lokatorów nie wykupiła
> mieszkań i tylko ci którzy tego dokonali opłacają FR?

Nie wykupione mieszkania też mają właściciela. Jest nim gmina. I ona powinna
płacić na FR. Wszyscy właściciele składaja się finansowo na remonty.

> 3. Mieszkanie wykupię na babcie i jak mi powiedziano w urzędzie dzielnicy
> (od pewnego czasu) odrazu potem lokal można zbyć lub darować np.
> wnuczkowi :) Prawda?

Już nie można wnuczkowi. I nie można również zbyć (przez 5 lat), bo musiałbyś
zwrócić kwotę bonifikaty, chyba że środki ze sprzedaży przeznaczysz na kupno
własnego M bodajże w ciągu 2 lat. Tego dokładnie nie wiem. Niektóre gminy
pozwalaja na zamianę.

> 4. Można prosić o podanie orientacyjnych kosztów notariusza? Czy to prawda,
> że długo sie czeka na akt własności (niezbędny porzecież do "podarowania" mi
> mieszkania)?

Z tego, co wiem to nie musisz mieć aktu. Babcia może napisać testament, lub
zrobić darowiznę. Nie znam szczegółów. Może inni odpowiedzą.

> przepraszam za laickie i liczne pytania, ale do tej pory w kwestji
> mieszkalnictwa zajmowalem się tylko zbieraniem pieniędzy na własne M...
>
> dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam

Pozdrawiam



Temat: Propozycja projektu: NaszaBialoleka.pl ?
Propozycja projektu: NaszaBialoleka.pl ?
Witam Wszystkich
Pare miesiecy temu, mialem ciekawa rozmowe z moim kolega z pracy, ktory jest
Monachijczykiem. Mieszka na przedmiesciach Monachium, w szybko rozwijajacej
sie dzielnicy mieszkalnej. Opowiadal mi o lokalnej spolecznosci, ktora dosc
szybko sie integruje, mimo, ze wciaz naplywaja nowi mieszkancy. Platforma tej
integracji, jest lokalny portal, ktory "spina, informuje, pomaga, bawi, itd..".
Musze przyznac, ze lecac do Warszawy, duzo myslalem o tej idei, i jej
zastosowaniu w naszej spolecznosci.

Wydaje sie ze szlaki zostaly przetarte. Mamy forum. Jednak czy to wystarcza?
Forum jest zdecydowanie najlepszym sposobem na szybka wymiane pogladow,
krotkich newsow. Jednak w miare wzrostu liczby forumowiczow, forum moze strac
sie mniej czytelne, zabalaganione rozbudowanymi, rozgalezajacymi sie watkami.
Doceniam wysilki naszego Admina, ktory nie pozwala na umieszczanie
ogloszen/SPAMU w oddzielnych watkach.
Pytanie, czy nasze forum, spelnia wszystkie funkcje wirtualnej lokalnej
platformy spolecznosciowej?
Dozo teraz sie mowi o Web 2.0 - internecie drugiej generacji. Nowosc ma sie
przejawiac, nie w lepszej, szybszej infrastrukturze, laczach, ale w sposobie
jego funkcjonowania od stronu Internautow.
Nacisk ma byc postawiony na powstawanie wirtualnych spolecznosci, spinajacych
osoby o podobnych zainteresowaniach, pasjach, celach, itd.
Zastanowilem sie wiec, jak by mial wygladac taki Nasz Portal. Jakie mailby
spelniac funkcje, i jaka miala by byc zasada jego dzialania. Aby dokladniej
poznac temat pogooglalem, aby zobaczyc jak to robia za granica. Najciekawsze i
wg. mnie najlepsze projekty:
www.thisisjersey.com
www.incoventry.com
www.westmidlands.pl - w j. polskim

1. Zawartosc portalu:
- wiadomosci z Dzielnicy, i Miasta
- katalog firm i drobne ogloszenia lokalnye (Nianie, ekipy remontowe, lokalne
uslugi, sprzedam-kupie, ...)
- mieszkac w Bialolece: transport miejski, urzedy, rozrywka, turystyka,
historia Bialoleki
- spolecznosc (chyba najwazniejsze): forum (to juz mamy ), inicjatywy,
imprezy rozrywkowe, galeria foto i lokalnych artystow, blogi i fotoblogi
Bialoleczan, zaproszenia na pikniki...

2. Zasada dzialania - tworzenia zawartosci -
Obywatelska: uwazam ze sila takich inicjatyw, tkwi wlasnie w tzw.
dziennikarstwie obywatelskim. Czytalscie moze wiadomosci24.pl? Tam widac sile
inicjatywy obywatelskiej. Innymi slowy grupa odob pisala by o rozncyh
sprawach, a admin, moderatorzy umieszczali by zawartosc na portalu. Dodatkowo
duzy ciezar informacyjny spoczal by na blogach, forum, czyli na nas wszystkich




Temat: Czy nad branżą budowlaną w Polsce zbierają się ...
Czy nad branżą budowlaną w Polsce zbierają się ..
możemy pisać co chcemy a tak naprawdę dewewloperzy i tak będą mieć
się dobrze dlaczego?
Koszt wybudowania budynku np 5 pieter w stanie deweloperskim to w
Warszawie od 2500 do 3500zł m2 w zależności od technologii (
poczytajcie na różnych forach, ci co sie znają potwierdzą)do tego
dochodzi grunt powiedzmy 500zł/m2 x 5 pięter do tego koszty ogólne,
finansowe, itp. i zysk dewelopera to daje nam 4,5-5 tysięcy, powyżej
tego opłaca się budować. Jeżeli sprzedadzą jedno mieszkanie
jelonkowi za 8,5-9tys to drugie mają za darmo i mogą je trochę
potrzymać. Problemy zaczynają sie gdy sprzedaż jest zerowa wtedy
muszą opuścić, ale mają bardzo duży margines do obniżek bez ryzyka
bankructwa.
Dodatkowym zyskiem będa nieszczęśnicy którzy wycofają się z umowy
kupna zawartej na górce ( jaki idiota wykupi mieszkanie za 9 tys jak
takie samo w bloku obok kosztuje 7tys), ci którzy czytali takie
umowy wiedzą że przepada wtedy część zaliczki a wybudowane
mieszkanie można sprzedać nawet z minimalnym zyskiem np po 5tys
zyskiem przy tej transakcji będzie zaliczka poprzedniego kupującego.
Też chce kupić mieszkanie i czekam na znaczącą obniżkę, raczej
wątpie czy cena nowych mieszkań spadnie poniżej 5 tysięcy (
deweloperzy nie są idiotami i nie będą dopłacać), ale na 5-6 tys
można liczyć, co się tyczy używanych mieszkań to główne znaczenie
będzie miałą lokalizacja i standard, ale wielka płyta będzie
taniała. Ci którzy chcą kupić mieszkania w tej chwili nie powinni
się śpieszyć, chyba że chcą spłacać 100tys kredytu więcej niz muszą,
w końcu każdy ma swój rozum i sam zdecyduje czy woli przeznaczyc ta
kasę na wakację czy na mesia dla cwaniaków.
pozdrawiam




Temat: Boom na rynku nieruchomości
al9, udawodniles tylko, ze to Ty malo wiesz o tym temacie i jestes podatny do
przyjmowania wiadomoasci bez iterpretacji, i z klapkami na oczach. Ziemi w
duzych miastach jest multum, wystarczy spojrzec an plan Warszawy. Wilanow to
wielkie pole, niemowiac o okolicach Warszawy. Sztuczny brak dzialek spowodowany
jest nieudacznym systemem administrcyjnym panstwa. Ceny nieruchomosci rosna ale
w wolnym tempie. Interesuje sie tym od lat bo mam nieruchomosci w Warszawie i
okolicach i musze powiedziec, ze wzrost nie jest wiekszy niz o lokaty w dobrym
banku a ryzyko jest miejsze. Nieruchomosc jest warta tyle ile ktos chce za nia
zaplacic. Dla przykaldu podaje, ze sprzedaje dzialke budowlana juz dwa lata.
Probowalem po cenie rynkowej i nic, teraz 40% taniej i tez nic. Oferty dostaje
w granicy tej ceny ktora zapalcilem 5 lat temu!!!! Tylko mi nie zalezy na
sprzedazy i moge czekac i takich jak ja jest wielu. Obserwuje mieszkania na
Mokotowie na rynku wtornym. Te same mieszkania sa juz na rynku 3 lata i z
kazdym rokiem cena jest wyzsza bo sprzedawcy nie zalezy na szybkim sprzdaniu
lecz na uzyskaniu dobrej ceny. Powodem tego jest tez myslenie tego typu jak
mowia niektorzy na forum, ze w Paryzu lub Londynie mieszkania kosztuja wiecej
wiec i w Polsce musza wzrosnac ceny. Tylko dla tego? Takie rozumowanie jest nie
logiczne i nie pochodzi z bodzcow ekonomicznych . Na razie duzy wplyw na
kupowanie i wzrost cen maja media i artykuly takie jak ten araz to ze nie ma
duzo trazakcji spowodowane mobilnoscia ludzi. Mieszkania kupowane sa na
dozywocie a nie zmieniane, jak w innych krajach, na wieksze po nawet kila razy
w zwiasku z przyrostem rodziny czy polepszeniem lokalizacji lub zmianie pracy.



Temat: Psy bez smyczy i kagancow na Polach Wilanowskich
yavorius napisał:

> m0cna napisała:
> > Jeśli mieszkasz drogi yavourisie na wsi to co robisz na forum Mokotowa? W
> > dodatku jako ponoć opiekun.
>
> Nie mieszkam, nie wiem, skąd ten wniosek.

Z Twojej wcześniejszej wypowiedzi, pisaliśmy o sytuacji w Warszawie, konkretnie
w Wilanowie, a Ty ni stąd ni z owąd zacząłeś o wsi...

> ##
> > Nie ma! Odsyłam do stosownej ustawy Miasta Stołecznego.
>
> Aha, a link mogę prosić?

Aha, tak właśnie myślałam, że piszesz o czymś co znasz tylko ze słyszenia...
Linku sam sobie poszukaj, stosowny dokument to:
Załącznik do uchwały Nr XXXIII/756/2004 Rady m.st. Warszawy z dnia 8 lipca
2004r. "Szczegółowe zasady utrzymania czystości i porządku oraz wymagania wobec
osób utrzymujących zwierzęta domowe w zakresie bezpieczeństwa i czystości w
miejscach publicznych na terenie miasta stołecznego Warszawy"

> ##
> > Że warto wykazać trochę zrozumienia [ciach]
>
> Dla łamania prawa?

Dla ludzi. Prawo jest złe, ewidentnie niedopracowane. Niestety w naszym kraju
uchwały powstają pod wpływem chwili, jakiegoś wzburzenia społecznego (w tym
wypadku nagłaśnianych przypadków pogryzień, które nota bene w mają miejsce z
reguły na terenie posesji właściciela, lub w jego domu), radni, posłowie tudzież
inne władze biorą pierwsze z brzegu, niewymagające wysiłku rozwiązanie nie
zastanawiając się nad konsekwencjami.

Ja wbrew pozorom jestem całym sercem za odpowiedzialnym chowaniem psów. Ale do
tego trzeba by wreszcie zacząć kontrolować handel psami (zlikwidować sprzedaż
psów z bagażnika, na targowiskach itp - dają licencje tylko zarejestrowanym
hodowcom. Wprowadzić obowiązek szkoleń psów itd. Tyle, że to wszystko wymaga od
prawodawców pewnego wysiłku. Ja mojego psa kontroluję. Szkoliłam go. Dlaczego
moje zwierzę ma być karane zakazem biegania? Kiedy nabyłam psa, nie było takich
prawnych zapisów jakie są teraz. To nie wybiegane, znudzone zwierzęta zaczynają
stwarzać problemy.

> ##
> Nie odpisałaś mi na resztę postu. Ot, drobne przemilczenie.

na co konkretnie nie odpisałam?

m.

ps. A tak w ogóle byłeś kiedyś na Polach Wilanowskich? Widziałeś je?



Temat: Fakty na temat afery i odpowiedzialnych osob
Fakty na temat afery i odpowiedzialnych osob
2004-05-28 17:40 pan zbigniew antoszewski napisal na forum
piotrkow.naszemiasto.pl

Trzy lata trwa śledztwo w sprawie afer w Wojewódzkim Funduszu Ochrony
Środowiska.Mimo przesłuchania dziesiątków świadków,z których wielu zeznało,że
głównymi pomysłodawcami i organizatorami przestępczych działań byli - Pęczak i
Konieczny/sam tak zeznałem/,nie postawiono im zarzutów. A chodzi o 40 milionów
złotych.ABW nie chce tego zauważyć? A zasiadanie w 2 radach nadzorczych żony
Pęczaka Dagmary i w jednej jego córki Barbary? To przecież nic innego jak
ponad sto tysięcy złotych rocznie łapówki dla Pęczaka.A
kilkudziesięciotysięczne dochody Dagmary z Biura Ochrony Danych Osobowych bez
wychodzenia z domu?A prywatny kierowca Pęczaka przez kilka lat utrzymywany na
etacie spółki WFOŚ? A łapówka dla Pęczaka w wysokosci ponad 7 tysięcy złotych
zawarta w cenie niezasłużonego wyjazdu studyjnego do Afryki Południowej jego
córki Barbary załatwiona od zależnego od niego Dyrektora Kasy Chorych
W.Stelmacha? Można jeszcze wymienić i kilka innych.Dlaczego nie chce tego
widzieć ABW na czele z gen.P.Pruszyńskim? Dlaczego moje doniesienie do
Prokuratury Okręgowej w Łodzi w sprawie sprzedaży za 500 tysięcy złotych
mieszkania s stanie surowym,o wartosci ok.280 tysięcy złotych Sobiesławowi
Zasadzie przez podstawioną firmę "Era-Bud"zostało przeniesione najpierw do
Warszawy, a póżniej do Płocka?Dlaczego po cichu póbowano umorzyć śledztwo nie
przesłuchując łódzkich radnych SLD,których to Pęczak z pozycji
przewodniczącego Rady Wojewódzkiej SLD zmuszał do głosowania na rzecz
zbudowania Supermarketu przez firme "Era-Bud"wspólnie z Sobiesławem Zasadą?O
tym wszystkim wie doskonale pan gen.Paweł Pruszyński-Zastępca Szefa ABW w
Warszawie.Stwierdzam to z całą odpowiedzialnością,gdyż wielokrotni o tym z Nim
rozmawiałem!

zrodlo:
piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl/forum/wiadomosci/45114_165041.html



Temat: Konflikt w "twierdzy" Marina Mokotów
jesteś nieuczciwy.
po pierwsze - określając tych którzy bronili tego osiedla jako 'marino-podobnymi przyglupami' oraz 'przyglupom z Mariny'. świadczyło by to o tym, że nie czytałeś w ogole opinii na tym forum.
po drugie - ta grupa o której piszesz to w zdecydowanej wiekszości tłum chamków, którzy mogą sobie kogoś powyzywać jako 'chłopa żrącego smalec ze słomą w butach' - bo mają ku temu okazję. nie wiem czy wynika to z zazdrości, zwyklej chęci przywalenia komuś czy czegoś innego, ale do tego się sprowadza.
po trzecie - dyskusja nie była o tym czy ziemia jest okrągła czy nie. dyskusja była o tym, czy mieszkańcy Mariny mają prawo decydować o swoim osiedlu czy nie mają takiego prawa. dyskutanci od wyzywania innych od słomy w butach i wieśniactwa zasadniczo stwierdzili że nie. nikt jakoś nie interesował tym, kto wydał regulacje pozwalające budować takie osiedla, jakie warunki w tym celu należy spełnić, co zrobić by więcej kołchozów w centrum miasta nie budowano. o nie - wszyscy po prostu chcieli się powyżywać na mariniakach - udowadniając im albo wieśniactwo, albo głupotę.

> Przytoczono tu szereg istotnych argumentow
nie chce mi się szukać cytatów, ale jak już pisałem wcześniej zasadniczo argumenty dotyczyły:
- pochodzenia spoza warszawy określanego zazwyczaj jako wieśniactwo (chyba chłopaki puściły po marinie jakiś sondaż, skoro tak dobrze to wiedzą)
- braku gustu określanego zazwyczaj jako wystająca słoma z butów
- braku zdolności intelektualnych określanego zazwyczaj jako debilizm
- braku zdolności ekonomicznych określanego zazwyczaj - 'jeszcze się idioci na tym przejadą, że tyle kasy za gó.. zapłacili'

Najbardziej rozśmieszyło mnie to, gdy na argument jakiegoś zdrowiej myślącego dyskutanta, że przecież ten teren odkąd pamięta był zamknięty, krytycy natychmiast zmienili front i przestali pisac o zamknieciu terenu, a zaczęli o ostatecznej utracie szansy na otworzenie terenu.

Chciałbym jeszcze raz podkreślić:
- mieszkańcy osiedla kupili swoje mieszkania zgodnie z prawem
- decyzję o sprzedaży tego terenu podjął kto inny, kto inny też umożliwił jego zbudowanie w tym miejscu

Wiec może wreszcie ktoś z 'święcie oburzonych' przestałby się czepiać tych ludzi i zastanowił się może jak zapobiedz budowie dalszych tego typu osiedli w centrum?

Dla wyjaśnienia - nie mieszkam na Marinie, nie mieszkam na osiedlu zamkniętym. Ja po prostu nie rozumiem, czemu niektórych tak razi, że ktoś chce kształtować swoje otoczenie. może zamiast krytykować innych zaczelibyście coś poprawiać wokół siebie, a nie równać innych w dół?



Temat: We wrześniu ceny mieszkań zdrożały o kolejne 5 %
> Gdybyś miał jakiekolwiek pojęcie o rynku nieruchomości to byś wiedział, że
> okres wakacyjny - klienci są na wakacjach - jest najgorszym okresem dla działów
>
> sprzedaży w firmach sprzedaży.Nie ma popytu - ceny stoją w miejscu.

A jest na tę tezę jakiś konkretniejszy dowód? Jeśli tak byłoby w Warszawie, to
byłby ewenement na północnej półkuli. Zarówno w USA, jak i w Europie Zachodniej
wiosna i lato to najgorętsze okresy zakupów. Ludzie mają czas na przeglądanie
ofert, a jednocześnie osoby z dziećmi chcą się przeprowadzić przed poczatkiem
roku szkolnego (to ocztywiście dotyczyłoby rynku wtórnego). Jesienią i zimą
panuje zastój i wtedy ceny są niższe.

Ponieważ tabelaofert to nie jest miarodajne źródło (to tylko próbka ogłoszeń
deweloperów), bardziej podejrzewałbym, że u deweloperów dział promocji wrócił z
urlopu i zabrał się za uaktualnienie ofert, które w wakację zrobiły nieaktualne
(miesiąc temu tabelaofert podawała, że ceny wzrosły bardzo niewiele), a nie
jakiś dodatkowy szturm klientów. Notuje liczbę ofert w tym serwisie i między
21.08 a 9.09 ubyły 492 oferty w woj. mazowieckim i to największy spadek, jaki
zauwazyłem w tak krótkim czasie. Oczywiście może to klienci wracali z wakacji,
ale najprawdopodobniej oferty, które sprzedały się wcześniej dopiero na początku
września zostały zaktualizowane. W tym serwisie, co już wiele osób pisało na
forum, oferty są często nieaktualne. Gdyby tabelaofert podała jaki był średni
czas od aktualizacji oferty w sierpniu i we wrześniu, to mozna by było zobaczyć,
czy to efekt statystyczny czy realny.

> koniec hossy. A Tabela Ofert to najpoważniejsza firma ekspercka na rynku -
> poczytaj ich analizy - zanim znowu skrytykujesz.

Poważna , czy nie, "W obecnej sytuacji dramatycznego braku mieszkań mogą być to
wzrosty symboliczne, ale mogą być również zmiany gwałtowne", "Proponuję
sprawdzić, ile obecnie kosztuje metr kwadratowy działki" to nie są poważne
stwierdzenia.




Temat: ...::: Mińska prasa
> po pierwsze, krytyka "cs".
> w większości przypadków na tym forum jest nieuzasadniona. zdaje się, że po
> prostu krytykujący forumowicze nie są grupą docelową czytelników "cs". stąd
> narzekania. mnie samej nie interesuje sport, działania władz mińskich i okolic
> (najczęściej), wiadomości z życia różnych grup społecznych. ale do głowy by mi
> nie przyszło, żeby mieć "cs" za złe pisanie o tym. tak jak nie krytykuję
> czasopism, bo ja wiem, s&m, za to, że nudzą, bo nie piszą o uprawianiu
ogrodu.

Napiszę tak - kiedy wprowadziłam sie do MM, nie znałam tu nikogo i czułam się
trochę... obco. Kupowałam "Co słychać?", żeby wiedzieć co się tu dzieje. Myślę,
że właśnie po to są lokalne gazety, dlatego też taki tytuł gazety mińskiej.
Sport mnie może nie interesuje, ale to niewielka część "Cs". Natomiast
działania władz miasta interesują mnie już trochę bardziej. W końcu mieszkam
tu. Chcę wiedzieć, kto tu rządzi i JAK. I jeśli widzę, że dzieje się coś
złego/głupiego, chciałabym, żeby miejscowa gazeta na to reagowała. I tyle :)
A co do opisywania "grup społecznych". Wiesz, kiedyś robiłam tzw. przeglądy
prasy dla szefa. Z racji tego zajęcia oprócz gazet poważnych (np.
Rzeczpospolita) czytałam też Super Express. Pojawił się tam tekst o pewnej
rodzinie ze Śląska. Wiodło im się kiepsko, ojciec nie mógł znależć pracy, matka
też, mieli dwójkę dzieci w podstawówce. Facet w pewnym momencie podjął bardzo
odważną (na polskie warunki) decyzję. Sprzedali mieszkanie, wyjechali do...
Warszawy. Za uzyskane ze sprzedaży jednego mieszkania pieniądze, kupili drugie,
mniejsze w stolicy. Facet znalazł pracę, jego żona też. Dzieci były zadowolone,
szybko znalazły nowych kolegów...
Tylko raz czytałam tak pozytywny, optymistyczny tekst - żadnego pojękiwania,
narzekania na swój los.
Podobnych, pozytywnych tekstów brakowało mi w "Co słychać?".
Bo może niektórych bawi czytanie o cudzych nieszczęściach. Albo znajdują
potwierdzenie/usprawiedliwienie dla swego "złego losu". Ale uważam, że lokalne
gazety mają bardzo duży wpływ na ludzi. Śmiem twierdzić, że większy, niż gazety
ogólnopolskie. Gdyby pojawiały się w nich (tych lokalnych) przykłady, jak ten
ze Śląska, może ludzie zaczęliby inaczej patrzeć na swoje życie...
Zresztą, może przeceniam znaczenie. Jestem zbyt optymistyczna i idealistyczna?

Martyna



Temat: pytanie o wszelkie koszty okołomieszkaniowe
Witaj Basiu,

basiul napisała:

> mieszkanie spółdzielcze, rynek wtórny, cena: 94 tysiące
> ile wyniosą wszelkie koszty z założeniem, że jest KW i że jej nie ma? (nie
> mogę sie dodzwonić na razie do właściciela zeby zapytać, a czas nagli):)

Koszt umowy sprzedaży (załóżmy, że bez księgi):
- podatek od czynności cywilnoprawnych 2% tj. 1.880,-zł;
- taksa notarialna: 590,-zł + VAT 22% tj. 129,80,-zł
- wypisy: ok. 180,-zł.

Jeśli jest księga to dodatkowo jeszcze:
- wniosek do sądu: 200,-zł + VAT 22% tj. 44,-zł;
- opłata sądowa za wpis nabywcy do księgi: 1.248,-zł.

Wszystkie te opłaty wnosi się u notariusza przy zawieraniu umowy a kto je
poniesie - decydują strony (najczęściej i zwyczajowo nabywca, ale strony mogą
inaczej się umówić).

Jeśli nie ma księgi wieczystej a Ty chciałabyś ją zakładać, to już po umowie
sprzedaży gromadzisz dokumenty i składasz je do właściwego sądu
wieczystoksięgowego (właściwego ze względu na miejsce położenia lokalu).
Dla całej Warszawy (i troszkę okolic) jest to Sąd Rejonowy dla Warszawy
Mokotowa, Al. Solidarności 58.
Koszt za wpis Ciebie do tej księgi taki sam jak wyżej czyli 1.248,-zł + 40,-zł
za druki ksiegi wieczystej (uwaga: od marca istotne zmiany w tym zakresie, co
pewnie wiesz, choćby z tego forum).

I jeszcze jedno co chcę abyś wiedziała: założenie księgi wieczystej dla
spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu ma sens tylko wtedy jeśli masz
kredyt i musisz zabezpieczyć jego spłatę poprzez ustanowienie hipoteki na rzecz
banku. W innych przypadkach dla mnie jest absolutnie zbędne: sama księga
wieczysta nie zmienia statusu prawnego takiego prawa (to nadal to samo prawo
spółdzielcze tyle, że z księgą) ani w żaden sposób nie "zwiększa" jego mocy.
Wierząc, że wszystko jasne - pozdrawiam Cię serdecznie. B.



Temat: Sprzedaż w IV kwartale
ad 2
tak poczawszy od q2 bylo juz gorzej (w stosunku do q1), bo twoi mocodawcy
wywindowali ceny do takiego poziomu gdzie nawet 100k PLN kredytu na 1k PLN
dochodu nie wystarczylo zeby jelenie mogly kupic klite, tak tak rumun nawet
niczym limitowany kredyt nie zapewnia wiecznych wzrostow

ad 3
patrze na dane tego samego reasa ktorego linkowales, wystarczy poszukac
czyli co zapasow jest na rok pod warunkiem ze nikt niczego przez rok nie zbuduje
a to co dzis stoi od roku, dwoch bo za drogie stanieje o jakies 30-50% bo
inaczej nikt tego nie kupi tak?
ktory to juz szczyt debilizm ktory pobiles w tym tygodniu?
prawdziwe dane sa takie ze przy zachowaniu sprzedazy i produkcji z 2009 zapas
mieszkan jest
wg licznika na 4 lata
wg danych liczonych na liczbach reas na 7 lat
to sa fakty, a ze tobie one nie pasuja to jednak twoj problem nie faktow

ad 4
prezes reasa, tego samego ktorego danymi sie poslugujesz powiedzial jasno i
wyraznie NIE BYLO ZMIANY GEOGRAFICZNEJ - DANE SA POROWNYWALNE
przynaje to ktos kto te dane zbiera i opracowuje, ale ty wiesz lepiej
co wiecej reas przyznaje ze srednia q4 jest zawyzona przez apartamenty ktore ni
jak nie sa reprezentatywne ale o tym zapominach
tak czy siak sam reas przyznaje ceny nowych ofert polecialy na ryj
ponownie to sa fakty, a ze to tobie one nie pasuje to jednak twoj problem nie faktow

ad 5
przeczytales caly moj post, jesli zadasz sobie ten trud z pewnoscia znajdziesz
tam odpowiedz

a moze przyleca kosmici a moze magicznie przeniesiemy sie do alternatywnego
wymiaru gdzie nie maja zastosowania prawa ekonomii
a te mowia o stanie rownowagi podazy i popytu i ceny ktora sie z tego wylania,
jak zrozumiesz ta teorie to zrozumiesz czemu za 2-3 kwartaly dzisiejsze ceny
przestana byc niskie a stana sie normalne jak pisal poszi i wtedy trzeba bedzie
dalej jechac w dol i twoje odwracanie kota ogonem tego nie zmieni
wg ciebie nie mialo byc spadkow sa jak widac i to powazne u dewow, teraz dalej
twierdzisz ze ich nie bedzie a to niewatpliwie tez jest powazny argument za tym
ze beda
reszty belkotu z akapitu nie ma co komentowac

no to skoro nowa ekonomia do kosz, to zaloz watek gdzie publicznie przed
wszystkimi odszczekasz, poki co dla polski, jak bardzo sie myliles i jakie
glupoty wygadywales
a w warszawie to niby ceny sie utrzymaly przez ten rok ze jej upadek teorii nie
dotyczy bo oprocz ciebie nikt na tym forum takiego stanu nie zaobserwowal



Temat: Wielki projekt deweloperski w Warszawie

na ten temat była już mowa na forum

Gość: Zielony 04-08-2003 16:42 odpowiedz na list odpowiedz
cytując

no i stało się, kanał napowietrzający Mokotów będzie
zabudowany . Stoi juz
żółta ablica: Inwestor PKO Sp. z.o.o. ( jakiś nowotór
bankowy) realzator
Dom Development.Mają już pozwolenie na budowę. Za ogrodzeniem
widać
przeszkloną makietę osiedla . Na razie zamknięte . W DD w
dziale sprzedaży
nikt nic nie wie. Sądząc po rozmachu ( makieta) będzie
nieziemsko drogo.
Jesli ktos wie cos więcej prosze o podzielenie jsię nawet
plotką. Mieszkam
neidaleko i barzdo sie boję zkorkowania wszystkich dróg
dojazdowych. z Góry
dziękuję.

Zlelony przestraszony

Nie mogę zostawić tego wątku do wymarcia.Ktoś chce
zniszczyć płuca Warszawy,
zniszczyć tysiące roślin i żyjących tam ptaków i
wybudować ogrodzone getto dla
nuworyszy . Naliczyłem na makiecie osiedla 100
budynków do wybudowania na
niedużym w końcu polu wyglądających jak mrowisko .
Ekolodzy najwyrażniej
odpuścili temat.

• Re: FORT MOKOTÓW adres: *.mostostal.waw.pl
Gość: kazimierz 08-08-2003 09:51 odpowiedz na
list odpowiedz cytując

Czlowieku, gdzies Ty sie do tej pory podziewal?
Kazdy Warszawiak wie :-), ze jakies 5 lat temu
bylo glosno, bo ta dzialke (od
Raclawickiej az do torow kolejki radomskiej)
kupilo Echo Investment i mialo
budowac wielkie osiedle. Tyle ze zakup zostal
zaskarzony i - jak rozumiem -
sprawe rozwiazano sprzedajac grunt PeKaO.
A Fort Mokotow jest obok, otoczony ulicami:
Raclawicka, Balonowa, Olimpijska i
Platowcowa.

• Re: FORT MOKOTÓW adres: *.crowley.pl
Gość: Zielony 08-08-2003 14:04 odpowiedz na
list odpowiedz cytując

Doskonale znam historię tego przedsięwzięcia,
ale projekt miał zostac
poprawiony, a w obecnej formie ( może i
lepszej od poprzedniej ) to jest to
nadal 100 budynków w tym 1 /3 stojących w
poprzek i zatykających cały kanał
napowietrzający . Wjedżcie na stronę
projektanta Kuryłowicza
www.apaka.com.pl/projekty_wygledow1.htm1




Temat: ?!?!?!?! PYTANIA I ODPOWIEDZI 1 ?!?!?!?!
Gość portalu Rafis napisał:
wnioski(moje :)):
> jesli chodzi o górna czesc(studenci, turysci, mieszkania) to dane sa swietne.
> Jesli chodzi o gospodarke to sa dwie sprawy, po pierwsze wszystkie wskazniki
> wyraznie poprawiaja sie od 2003 roku(np.rentownosc obrotu, sprzedazy itp) ale
> aby Wrocław osiagnął poziom produkcji, PKB oraz zmniejszył bezrobocie musi
> wzmocnic sektor przemysłowy, który najwyraźniej bardzo ucierpiał po stagnacji
> 2000 roku a z kolei ten przemysł tworzy kolejne miejsca pracy w handlu i
> usługach gdzie jak juz pisałem jest duza dysproporcja na nasza niekorzysc.
> Jednak trzeba pamietac, że statystyki nie obejmuja wielu czynników takich jak
> szara strefa itp.bo np ilosc powstajkacych mieszkan jest jednym ze wskazników
> pokazujacych czy dany teren sie rozwija.
> Co do bezrobocia to we Wrocku jest tez najwiecej ofert pracy na jednego
> bezrobotnego(albo raczej na 100 bezrobotnych) ;)
> Ta sytuacja swiadczy o tym, ze:
> 1)wystepuje niedoasowanie umiejetnosci bezrobotnych do potrzeb rynku
> 2) bezrobotni pracuja w Niemczech :)

Zgadzam się generalnie z Twoimi wnioskami. Wypada też zauważyć, że kierowanie
się statystyką może prowadzić do wniosków, że po Warszawie miastem najbardziej
znaczącym i rozwojowym jest Kraków, bo we wszytskich podanych statystykach
wyprzedzał Wrocław i Poznań. A na tym forum choćby to Poznań a nie Kraków
występuje w roli głównego konkurenta. Moim zdaniem te dane statystyczne biorą
się także z tego, że Kraków ma o 100 tysięcy więcej ludności niż Wrocław oraz
jest mekką dla turystów ze względu na zabytki i przez lata robioną reklamę, co
powoduje, że z wielu kategoriach wygrywa ze wszystkimi miastami. Ale żaden
ranking nie uchwyci tego czego uchwycić nie może, czyli dobrego do rozwoju
klimatu, a ten w ostatnich latach znacząco się poprawił. A statystycznie to
zobaczymy jak sprawy będą wyglądały za kolejne trzy lata.




Temat: BIURA NIERUCHOMOŚCI ?????
kilka prawd o agencjach
1.Musisz korzystac z agencji....?
To nieprawda. Zainwestuj własne środki w pozyskanie informacji. Daj np
ogłoszenie: kupię bez posrednika... Jest telegazeta, zapłąć za ogłoszenie w
gratce, traderze. Nie, nie. Ty chcesz za darmo...
2.Korporacja jest zamknieta.
To tez nieprawda. Każdy kto spełnia wymogi ustawy (jeszcze ponad rok nie trzeba
mieć wyższego wykształcenia) i zda egzamin - zostaje posrednikem. Nie ma
żadnych wewnętrznych ograniczeń korporacyjnych, pracy i praktyk pod nadzorem
pośrednika, podstawiania nogi. Praktyki i studia podyplomowe organizuje
dziesiatki niezaleznych podmiotów - np wyższych szkół, NOT. Jesli tylko chcesz -
bez trudu uzyskasz licencję. Egzamin jest trudny, ale wiekszość jednak zdaje
(nawet jesli nie za pierwszym razem).
gdzie tu analogia z notariuszami, adwokatami...?
Co do wymogu wyższego wykształcenia?
To nie jest bezzasadne. Wbrew panującej na tym forum opini, materia działań
pośrednika nie jest bardzo łatwa. Spróbuj sprzedać działke budowlaną w gminie
bez planu zagospodarowania i będącą np przedmiotem postępowania spadkowego.
Albo doradz Klientowi w sprawach podatkowych. A tego Klienci od nas wymagają.
Wiele razy na tym forum powtarzałem:
rynki poza Warszawą są coraz bardziej cywilizowane. A posrednicy - zwłaszcza
ci, któryz niedawno weszli do awodu - trakyuja swoja pracę i Klientów BARDZo
powaznie.
Co do wydania nr telefonu...
Zdziwiłbys się. Pracuje w mieście, gdzie wychodzi gazeta z anonsami
sprzedających. Moi Klienci moga ją sobie kupic za 1,50 zł. I kupują. Jak
pojadą do 30 mieszkań, skonfontuja tresc ogłoszeń z rzeczywistoscia (wysoki
standard), zderzą sie z ludzmi, którzy nie chca słyszec o sprzedazy na kredyt,
którzy nie kompletują dokumentów nieruchomości, równolegle rozmawiaja z kilkoma
osobami, żądaja wysokich zadatków - z ulgą przeychodza do mnie. Bo ja nie
sprzedaję adresu. Ja dopinam transakcję. i za to mi płacą...




Temat: dzierżawa wieczysta-jakie zagrozenia???
Przeniosłam Ci tutaj to co kiedyś pisałam na forum Developerzy o tej
instytucji. Może to Ci nieco przybliży problematykę wieczystego użytkowania.
Pozdrowionka. B.

Wieczyste użytkowanie to taka trochę dziwna instytucja prawna, która powstała
bodajże w latach 60-tych. Jest prawem w pełni rozporządzalnym i dziedzicznym.
Skutkuje przede wszystkim tym, że wieczysty użytkownik musi wnosić do
właściciela tzw. opłatę roczną, która uzależniona jest od wartości gruntu.
Przy nowych, aktualnych wycenach gruntów ta opłata roczna wcale nie musi być
symboliczna (ja w swoim 43-metrowym mieszkanku na Grochowie w Warszawie płacę
ok. 50,-zł rocznie póki co, więc da się przeżyć). Przy mieszkaniu w budynku na
gruncie w wieczystym użytkowaniu poza tą opłatą roczną różnic żadnych tak
naprawdę nie ma. Troszkę inaczej jest przy niezabudowanym gruncie w wieczystym
użytkowaniu. Tu istnieje prawo pierwokupu dla miasta w przypadku sprzedaży
takiego gruntu, a nadto, przy oddawaniu gruntu w wieczyste użytkowanie ustala
się przeznaczenie tegoż gruntu i obowiązki jakim musi podołać wieczysty
użytkownik, typu wznieść budynek do określonego stanu w określonym czasie pod
sankcją rozwiązania umowy o oddanie. Jeszcze jedna istotna różnica dotycząca
gruntów w wieczystym użytkowaniu (zabudowanych i niezabudowanych): prawo to
powstaje w momencie wpisu do księgi a nie w chwili zawarcia umowy. Tak więc nie
jest możliwa taka sytuacja, aby nabyć np. działkę w wieczystym użytkowaniu
zabudowaną domem mieszkalnym i w tej samej umowie od razu ją podarować np.
dziecku. To jest niemożliwe z uwagi na to, że tego prawa po nabyciu jeszcze nie
ma (brak tego wpisu do księgi) więc nie ma czego darować. Trzeba czekać na wpis
do księgi (a przy własności nie trzeba być wpisanym do księgi, aby dalej
rozporządzać).
Prawo wieczystego użytkowania wygasa po upływie okresu, na jaki zostało
ustanowione (najczęściej, przy budynkach mieszkalnych, jest to 99 lat). Jak
wynika z kodeksu cywilnego - można przed upływem tego terminu wystąpić o
przedłużenie tego prawa. Jak to w praktyce będzie wyglądało - tego nie wiem, bo
te przedłużenia praktycznie z oczywistych przyczyn (nie minęło 99 lat od lat 60-
tych) jeszcze nie funkcjonują. Tak to mniej więcej w sensie różnic wygląda.
Słyszałam, ale - podkreślam - tylko słyszałam, że ta instytucja w ogóle wkróce
zniknie jako taki właśnie dziwny twór. Czy to w miarę dla Ciebie zrozumiałe?




Temat: Są przejazdy, ale nie ma pociągów
> Moze same pociagi owszem, ale jesli doliczych do kosztow pociagow
koszty
> utrzymania trasy to wychodzi kilkadziesiat razy drozej niz
autobusem!

no tak, dróg nie trzeba utrzymywać - same rosną.

> Bzdury opowiadasz! Nie ma zadnej regulacji prawnej zabraniajacej
spolkom PKP
> sprzedazy swoich majatkow. Malo tego. Odkad PKP sie
skomercjalizowala (nie myli
> c
> z prywatyzacja), systemacznie wyprzedaje swoje nieruchomosci.

ale nie trasy kolejowe. One są na mapach wojskowych podobno i maja
jakieś tam znaczenie dla obronności, nawet te zdemolowane, śmieszne,
ale prawdziwe.Zgodnie z dzisiejszym prawem, a pisał to ktoś na
forum, nie mozna sprzedawać nawet przestrzeni NAD torami! Czyli n.p.
nad tunelem.

> Taaa, to ciekawe, bo mieszkam niedaleko tej linii w zwiazku z czym
widze i
> slysze przejezdzajace po niej pociagi i ostatnio nie widzialem na
niej zadnego
> pociagu (nawet towarowego).

No to nie dobrze, tzn., że złomiarze tym się zajmą niedługo. A ten
sezonowy z Warszawy do Wisły?
> Wiesz, to wcale nie bylby zly pomysl. Polacy maja rowery, ale te
stoja glownie
> w
> piwnicach i robia za rusztowanie dla pajeczyn. Moze dzieki temu
wreszcie by je
> wyciagneli i zaczeli ruszac swoje wielkie zady.

Ee, nic z tego, nie ruszą, jakby chcieli to juz by ruszyli, akurat
tam byłem kilka mies. temu - przez Bielowicko n.p. są ładne szlaki
rowerowe i dalej - w kier. Chybia n.p.
Jest sporo rowerzystów, którzy jeźdżą po Śl. Cieszyńskim, ale część
z nich musi tam się najpierw dostać, właśnie dlatego potrzebne są
pociągi.




Temat: Rada Dzielnicy - moja autoreklama wyborcza
Rada Dzielnicy - moja autoreklama wyborcza

Dzień dobry, korzystając z tego forum chciałbym zaprezentować swoją
kandydaturę na stanowisko radnego Śródmieścia.

Nazywam się Wojciech Bartelski, mam 25 lat, ukończyłem studia ekonomiczne.
Obecnie jestem doktorantem. Działam w stowarzyszeniu KoLiber. Sukcesów
samorządowych brak. :(

Kandyduję z list Komitetu Wyborczego PiS, miejsce nr 2, okręg wyborczy
Śródmieście-III (kwartał ulic Świętokrzyska-Nowy Świat/Al.Ujazdowskie-
Piękna/Koszykowa-Chałubińskiego, patrz też mapka okręgu
koliber.org/gfx/mapka.jpg).

Mój program zakłada walkę o wprowadzenie mechanizmów wolnorynkowych wszędzie
tam, gdzie to możliwe:

- likwidacja podatku od spadków (o ile nowy statut Warszawy sceduje to
uprawnienie na dzielnice) i podatku od psów,
- walka o jak NAJNIŻSZY budżet dzielnicy; mniejszy budżet to więcej pieniędzy
w naszych kieszeniach,
- bezwzględna walka z urzędnikami i biurokratami,
- walka z ADK: siedliskiem SLDowskich koterii żerujących na emerytach,
- sprzedaż lokali komunalnych mieszkańcom za ułamek ceny rynkowej,
- prywatyzacja i reprywatyzacja kamienic i gruntów śródmiejskich,
- żadnych nowych mieszkań komunalnych i TBSów,
- komercjalizacja wybranych placówek służby zdrowia i oświaty,
- ...i inne, pomniejsze zmiany ukierunkowane na zastopowanie państwa
wysysającego pieniądze z naszych portfeli.

Prócz tego będę zabiegał o zazielenienie śródmiejskich skwerów i podwórz
(jest to możliwe, przyłady to m. in. Hoża 57, Mokotoska 51/53...). Jestem
raczej zwolennikiem ograniczania ruchu kołowego w centrum, ale nie
dogmatycznym. Należy pogodzić sprzeczne interesy różnych grup. Będę też
walczył o uczynienie Krakowskiego Przedmieścia reprezentacyjnym deptakiem
stolicy.

Wszystkim niezdecydowanym jak głosować, oraz zainteresowanym warszawskim
samorządem polecam dzisiejszy, doskonały tekst p. Filipa Frydrykiewicza
z "Rzeczypospolitej" podsumowujący czteroletnią kadencję koalicji SLD i PO.
www.rzeczpospolita.pl/dodatki/wybory02_021024/wybory02_a_3.html
Pozdrawiam serdecznie




Temat: ożywić kulturę w Krasnymstawie!
Nie krytykujmy tego co się dzieje a
> spróbujmy pochwalać co się u nas dokonuje i wspierać takie akcje

hmm, chwalenie i wspieranie, co zresztą od wielu lat obserwujemy na forum
naszego miasta, prowadzi tylko do zastoju. konstruktywna krytyka nie jest
oczywiście tutaj mile widziana. jak również inicjatywy oddolne. chmielaki? - w
tej chwili taka impreza jest banalna, każde średniej wielkości miasto
organizuje coś takiego. i nie wiem czy potrzebuje na to całego roku. koncert
Gloria Vitae - formuła piękna, ale to za mało. kino praktycznie nie
funkcjonuje. może pora na wydzierżawienie pomieszczenia profesjonalnej firmie
gotowej zachęcic mieszkańców do przyjścia ciekawym repertuarem i warunkami
technicznym. w Krasnymstawie jest dużo zdolnej mlodzieży, dlaczego jej
inicjatywy nie są w żaden sposób wspierane? kdk pustoszeje o zmroku, bo nikt z
zewnątrz tam nie przychodzi. dlaczego nie uruchomić kawiarni, pozwolić na
sprzedaż piwa i organizować koncerty, jam session, wieczorki poetyckie i
wystawy. dlaczegóż by nie? dlaczego nie odświeżyć trochę skostniałej atmosfery
mentalnej tego miasta? władze miejskie nie mają żadnego pomysłu na życie
kulturalne. w jednym z wywiadów burmistrz najpierw pochwalił sie, że w mdk i
kdk jest wiele kól zainteresowań, a potem na pytanie, dlaczego młodzi ludzie w
Krasnymstawie na nie nie uczęszczają, tylko bazgrzą nocami po murach, odparł,
ze widocznie wolą bazgrać po murach. szczerze mówiąc, w ich wieku też wolałam
włóczyć sie po mieście niż siedzieć po szkole pod okiem kolejnych
wszystkowiedzących pań. tylko nie miałam czasu bazgrać po murach, bo co weekend
byłam w kinie, od czasu do czasu na koncercie, albo brałam udział w
alternatywnych imprezach, których głownym celem nie było upijanie się. i
mieszkałam w Krasnymstawie proszę sobie wyobrazić... problem w tym, ze
kierownictwo kulturalne w naszym mieście nie bierze pod uwagę tego, co młodzi
ludzie chcieliby robić. a oni juz nie przyjmą byle czego. i nie dlatego, że
napatrzyli sie na Warszawę, Kraków czy Lublin, tlko dlatego, ze telewizja ma im
dużo do zaoferowania. i gdzie tu dbałość o lokalne więzi społeczne?




Temat: W obronie agencji
Przez pół roku pracowałem w jednej z większych agencji nieruchomości w
Warszawie. Od jakiegoś czasu śledzę na tym forum różne burzliwe dyskusje na
temat działania biur nieruchomości i chciałbym podzielić się swoimi
refleksjami. Domyślam się, że sporo postów o agencjach dotyczy rynku mieszkań w
Warszawie, bo ten jest rzeczywiście wyjątkowo dziki. Z racji tego i własnych
doświadczeń moja wypowiedź będzie się odnosiła tylko do tego rynku. Jest tu
rzeczywiście trochę oszustów i złodziei (sprzedających np. nieaktualne adresy
mieszkań), ale jest to sprawa marginesowa. Chciałbym skupić się raczej na
funkcjonowaniu licencjonowanych biur nieruchomości działających w ramach
stowarzyszenia zawodowego, ubezpieczonych itd.

Postanowiłem odnieść się do kilku wątków

1. Aktualność ofert.

Większość biur (według mojego rozeznania) działa metodami, które mogły być
dobre 10 lat temu, kiedy rynek nieruchomości rozwijał się bardzo intensywnie i
można było zarobić naprawdę spore pieniądze małym wysiłkiem. Dziś jest zupełnie
inna sytuacja, ale metody pozostały. Ogólnie wygląda to tak, że w agencji (w
której najczęściej tylko szef ma licencję) pracuje od kilku, do kilkunastu
(kilkudziesięciu!) agentów. Ich zadanie polega między innymi na utrzymywaniu
bazy ofert sprzedaży mieszkań. Im więcej ofert jest w bazie, tym „lepszy”
agent. A jak się pozyskuje te oferty? To proste. Obdzwania się wszystkie
ogłoszenia bezpośrednie z gazet i z internetu, proponując współpracę przy
pośrednictwie sprzedaży mieszkania. Zazwyczaj taki klient jest już tak zmęczony
odbieraniem kilkudziesięciu telefonów pierwszego dnia od dania ogłoszenia, że
zgadza się na wszystko (czyli umowa otwarta i prowizja zazwyczaj 2,9%). Dane o
mieszkaniu spisuje się często telefonicznie, bo przecież agent nie ma czasu
obejrzeć tego mieszkania, lub po prostu klient się nie zgadza na jego
pokazanie. W ten sposób trafia do bazy firmy większość ofert, które są
następnie publikowane w internecie (np. w serwisie trader.pl) lub dawane jako
ogłoszenia drobne do tej samej gazety! (oczywiście z doliczoną prowizją). To
jednak nie koniec, żeby było śmieszniej niektóre agencje wpisują te oferty
(opublikowane ponownie) jako własne do swojej bazy (z inną prowizją) i
prezentują klientom. Tak się to wszystko ładnie kotłuje, że uzyskanie rzetelnej
informacji z rynku nieruchomości (który przecież z samej natury jest mało
przejrzysty) graniczy z cudem.
Przez kilka miesięcy próbowałem przebić się do szefostwa swojej firmy z
informacją, że funkcjonowanie w ten sposób jest bez sensu, jednak pozostali
dziwnie obojętni na moje argumenty. Odpierali moje zarzuty, tłumacząc się, że
te metody są ogólnie przyjęte i oni nie mają zamiaru robić rewolucji. Są to
osoby mające kilkunastoletnie doświadczenie w branży i uznanie w swoim
środowisku.

W dużych biurach nieruchomości przyjmuje się, że agent musi mieć w swojej bazie
określoną minimalną liczbę ofert sprzedaży, np. ok. 20. Zakłada się, że im
większa liczba klientów, tym większe prawdopodobieństwo, że dojdzie do
skojarzenia dwóch stron transakcji. Przy tak przyjętych zasadach nie da się
skupić na poszczególnych klientach, a samo doprowadzenie do transakcji jest
zazwyczaj dziełem przypadku. Z drugiej strony agent, wiedząc że jego oferta
znajduje się również w kilku (lub nawet kilkunastu !) innych agencjach nie
przywiązuje do niej wagi i liczy na łut szczęścia, że ktoś się nią
zainteresuje. To po części wyjaśnia negatywne opinie osób, które korzystały
z „usług” agencji.

Na podstawie swoich doświadczeń uważam (choć wiem, że wielu się ze mną nie
zgodzi), że sens ma jedynie współpraca agencji z klientem na zasadzie
wyłączności. Jest ona racjonalna dla obydwu stron a poza tym porządkuje rynek.
Likwiduje się w ten sposób absurdalne sytuacje, które opisałem wyżej. Klient
podpisuje umowę z jedną agencją, która wprowadza ją do systemu MLS (oferty
tylko na wyłączność) i prezentuję ją innym agencjom uczestniczącym w systemie
według określonych reguł.

2. Prowizja

Według mnie powinna być brana tylko od jednej strony transakcji
(sprzedającego). Oczywiście w przypadku pracy na wyłączność. Wysokość prowizji
i sposób jej określenia powinna być ustalana indywidualnie w zależności od
zakresu usługi określonego w umowie pośrednictwa i rodzaju nieruchomości. W
Warszawie prowizje, są dosyć wysokie, ale to wynika z nieefektywnej organizacji
biur pośrednictwa (co opisałem wcześniej) i przyzwyczajeń pośredników do
zarabiania dużych i łatwych pieniędzy. Jeżeli chodzi o sposób ustalania
wynagrodzenia dla agencji, to może to być równie dobrze kwota niezależna od
ceny nieruchomości i np. stała, określona w umowie lub zależna od kosztów
poniesionych przez pośrednika.




Temat: uffff - oto kamień milowy
uffff - oto kamień milowy

Gminy zapłacą kamienicznikom za długi lokatorów
Mariusz Jałoszewski
2006-09-11, ostatnia aktualizacja 2006-09-11 20:43
Takie są konsekwencje wczorajszego wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Wyrok
może zmusić gminy do budowy mieszkań socjalnych.
Sprawę wywołało Towarzystwo Budownictwa Społecznego z Kościana w Wielkopolsce,
który od kilku lat procesuje się z miejscową gminą.

TBS chce pozbyć się ze swojego budynku lokatora, który nie płacił czynszu oraz
rachunków za prąd. W 2004 r. sąd orzekł eksmisję, ale pod warunkiem, że gmina
zapewni mu mieszkanie socjalne.

Do dziś lokalne władze nie wywiązały się jednak z obowiązku, a lokator nadal
nie płaci za mieszkanie. TBS stracił cierpliwość. Pozwał gminę Kościan do
sądu, żądając, by ta wyrównała mu straty wywołane zaległym czynszem.

Problem w tym, że obecne przepisy ustawy o ochronie lokatorów (art. 18 ust. 4)
ograniczają odpowiedzialność finansową gmin. Generalnie za długi lokatora
odpowiada on sam. Jeśli jednak gmina nie zapewni mu mieszkania socjalnego, to
musi zapłacić kamienicznikowi różnicę w czynszu, który płacił dawniej lokator,
a czynszem rynkowym, który obowiązuje w danej miejscowości.

Zdaniem kościańskiego TBS-u przepis ogranicza prawo właścicieli nieruchomości
do pełnego odszkodowania oraz prowadzi do "wywłaszczenia jego na cele
publiczne" i sytuacji, w której na bazie jego lokali gmina wykonuje swój
obowiązek zapewnienia dachu nad głową najuboższym mieszkańcom.

Sąd, do którego trafiła sprawa, zdecydował, że zanim wyda wyrok, Trybunał
Konstytucyjny musi zbadać, czy sporny przepis nie kłóci się z konstytucyjną
zasadą odpowiedzialności władzy za bezprawne działanie i ochroną własności.

- Właściciel może dostać odszkodowanie równe różnicy w czynszach. Ale w małych
miejscowościach nie ma rynku mieszkań, więc jak wyliczyć tę różnicę? Gminy to
wykorzystują - przekonywał wczoraj na rozprawie przedstawiciel Sejmu poseł
Wojciech Szarama (PiS).

Trybunał orzekł, że przepis jest niezgodny z konstytucją. Nad wyrokiem nie
naradzał się długo, bo niemal identyczny zapis tej samej ustawy (tyle że już
nieobowiązujący) skasował w maju tego roku.

Sędzia Marian Grzybowski podkreślił, że przepis nie nakładał na gminy wysokich
sankcji finansowych i nie opłacało im się przydzielać lokali socjalnych
przyznanych przez sąd. W efekcie część samorządów nie miała impulsu, żeby
inwestować w budownictwo komunalne.

Trybunał nie przesądził jednak, czy gmina ma wyrównać właścicielowi mieszkania
całość poniesionych strat.

Poseł Szarama zapowiedział, że Ministerstwo Budownictwa pracuje już nad nowymi
przepisami. - Może gmina powinna pokrywać 20-50 proc. strat, a pieniądze na to
powinna mieć z większego udziału w podatkach? Może trzeba wyznaczyć jej termin
na znalezienie lokalu socjalnego - rozważał poseł.

Nie wiadomo, kiedy Sejm uchwali nowe prawo. Do tego czasu o tym, ile gminy
zapłacą za długi lokatorów, będą decydować sądy.

ŹRÓDŁO:

Wyślij Wydrukuj Podyskutuj na forum
Wasze opinie (1)
+ DODAJ swoją opinię
• Gminy zapłacą kamienicznikom za długi lokatorów Gość: krotki, 11.09.06, 22:23
ufffffffffffffffff
Pozdrawiam

wszystkie opinie na forum »
Wydawca portalu Gazeta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi
użytkowników Forum. Więcej »
PRACA? STRZAŁ W DZIESIĄTKĘ!

* Sprawdź naszą bazę ogłoszeń
* Praca w Irlandii - ponad 300 ofert
* Podyskutuj o swojej pracy
* Załóż konto i dodaj swoje cv do bazy

Gospodarka. Najczęściej czytane
24 h | tydzień

* Solorz chce sprzedać ćwierć Polsatu za miliard
* Chevrolet Aveo będzie produkowany na Żeraniu
* Telewizja Polska - kolejna platforma cyfrowa?
* Ruszyła największa polska inwestycja w Rosji
* Trzy miliony mieszkań - na razie w lesie
* W Polsce większa wolność gospodarcza
* Narodowy Test IQ 2004

24 h | tydzień

* Sprzedawcy DVD straszą klientów
* Macie ziemię, to budujcie domy!
* Dlaczego Monika Olejnik odeszła z TVP?
* Lepper i Giertych wymusili z budżetu więcej
* Bunt w placówkach Dominet Banku
* Surfowanie po internecie w miejscach publicznych to szukanie kłopotów
* Gdzie jest praca w Twoim regionie?

oferta sprzedaży, mieszkanie
142 m2, 1490000 zł, Warszawa, Mokotów, mazowieckie

oferta sprzedaży, grunt
3018 m2, 36000 zł, Moczydło, małopolskie




Temat: wciąż opłaty notarialne
Witaj Monawk,

monawk napisała:

> Zdaję sobie sprawę, że Ekspert wciąć jest zasypywany tego typu pytaniami, ale
> mam nadzieję, że i na moje zdecyduję się odpowiedzieć.

I forum w swej podstawowej części temu służy.

> A zatem: mieszkanie kupione jest od dewelopera, umowa przedwstępna podpisana
> w kwietniu 2004, odbiór w marcu 2005. Cena mieszkania 147 tys. zł (kredyt
> walutowy w wysokości 100% w CHF).
> Sprawa pierwsza: ile wyniosą nas opłaty u notariusza? (Czy dobrze
> policzyliśmy, że będzie to około 4,5 tys. zł? Jeśli notariusz jest wskazany
> przez notariusza i będziemy przez niego chcieli załatwiać sprawy związane z
> wpisem do księgi, to o ile więcej będziemy mu musieli zapłacić?

Najpierw opłaty związane z zawarciem umowy sprzedaży (kredyt nie ma tu
znaczenia - do tego wrócimy).
Od 147.000,-zł i nabyciu od developera:
- taksa notarialna: 1.445,-zł + VAT 22% tj. 317,90,-zł
- wniosek do sądu: 200,-zł + VAT 22% tj. 44,-zł
- opłata sądowa za druk nowej księgi: 40,-zł
- opłata sądowa za wpis nabywcy do księgi: 1.790,-zł
- wypisy: ok. 350,-zl (zależy od długośi umowy a jedna strona = 7,32,-zł z VAT-
em; wypisów kilka się uzbiera).
Jeśli developer odprowadza VAT od całości (a pewnie tak) to już wszystko.
Mnie w sumie wyszło ok. 4.200,-zł.

> Druga sprawa dotyczy opłat związanych z ustanowieniem hipoteki.
> W umowie kredytu (Bank BP Własny Kąt hipoteczny) napisane jest,
> że "zabezpieczeniem kredytu jest hipoteka zwykła w kwocie 48.490 CHF i
> hipoteka kaucyjna do kwoty 12.610 CHF na prawie własności lokalu".
> Jakiego rzędu opłaty czekają nas w związku z tym?

i od razu:

> Trzecia sprawa dotyczy podatku. W umowie kredytowej mamy napisane,
> że "jesteśmy zobowiązani do udokumentowania opłacenia podatku od czynności
> cywilnoprawnych dotyczących ustanowienia hipoteki i złożenie kopii deklaracji
> PCC1 w terminie 7 dni od podpisania aktu notarialnego".
> Gdzie opłaca się ten podatek: u notariusza czy w sądzie i również ile on
> wynosi?

To co związane z ustanowieniem hipoteki omówię razem.

Możesz poprosić notariusza, żeby od razu w umowie sprzedaży
Ci to zrobił ale pamiętaj, że notariusz ma prawo pobrać za to dodatkową taksę
(czy pobierze - zależy od danego notariusza ale co do zasady ma takie prawo).
Możesz również po złożeniu wypisu aktu przez notariusza w sądzie - złożyć sam
swój pisemny wniosek o wpis tej hipoteki załączając do tego wniosku
Oświadczenie banku (niezbędne!).
Nie wiem gdzie kupujesz mieszkanie, ale jesli w Warszawie to w naszym sądzie
wieczystoksięgowym (Al. Solidarności 58) są druki wniosków (komputerowe). Jak
w innych sądach - nie wiem. Czasami banki również druki mają i dają swoim
klientom.

Za wpis hipoteki na rzecz banku do księgi wieczystej jest opłata sądowa.
Jej wysokość uzależniona jest od między innymi celu na jaki został kredyt
udzielony.
U Ciebie o ile kredyt został udzielony na nabycie nieruchomości może być to
kwota: 397,60,-zł + 120,70,-zł.

Uwaga: przyjęłam (dzisiejszy kurs), gdzie 1 CHF = 2,62,-zł

Od ustanowienia hipoteki jest również podatek - 0,1% przy zwyklej (co u Ciebie
przy tym kursie = 127,-zł), oraz 19,-zł (stały) od kaucyjnej.

Gdybyś decydował zrobić to od razu w umowie sprzedaży to moim zdaniem
wszystkie te opłaty związane z ustanowieniem hipoteki (i sądową za wpis
hipoteki do księgi, i podatek) pobierze od Ciebie notariusz.
Jeśli zrobisz to swoim zwykłym wnioskiem to sądową zapłacisz w sądzie a
podatek - w urzędzie skarbowym.

Napiszę Ci jeszcze jedną rzecz w ramach opłaty sądowej od wpisu hipotek do
ksiegi: jeśli z oświadczenia banku wynikałoby, że kredyt został udzielony na
budownictwo mieszkaniowe, to z mocy szczególnego rozporządzenia masz szansę na
zwolnienie z tej opłaty sądowej ale wiem, że bywały problemy z rozumieniem
pojęcia "budownictwo mieszkaniowe". Wskazuję Ci jednak i to bo może warto o tym
wiedzieć (to rozporządzenie szczególne jest z 1998 roku).
Dodaję również, ze żeby się ubiegać o to zwolnienie przy takim przeznaczeniu
kredytu musi być spełniony jeszcze jeden warunek: kredytobiorca musi być
właścicielem nieruchomości (czyli inaczej: po stronie każdej z umów: i
sprzedaży i kredytowej muszą być te same osoby).

Napisz, na ile wszystko to dla Ciebie jasne i zrozumiałe.
Pozdrawiam Cię serdecznie. B.




Temat: Mieszkancy Kuznicy Kąłłotajowskiej
Hej,
Mieszkam przy Marczyńskiego (tuż obok Kuźnicy). Okolica ma swoje wady i zalety.
Sporo ostatnio można na forum poczytać o blokach komunalnych przy Marczyńskiego
właśnie, głównie wypowiedzi negatywnych. Ja osobiście, chociaż również nie
jestem zadowolony z takiego "prezentu" od urzędującego prezydenta miasta, na
razie nie mam do końca wyrobionej opinii. Nie chcę pakować wszystkich do
jednego wora i mówić, że wszyscy ich mieszkańcy to margines i zbiór oprychów,
bo na 1000000% tak nie jest. Faktem jest natomiast, że pseudo "selekcja"
lokatorów tych mieszkań przez naszych oddanych (pytanie komu??) urzędników
zaowocowała pojawieniem się tam również kilku osób o nieco kontrowersyjnym
stylu bycia. W tym miejscu ukłony również dla dewelopera (S.M. Salwator), który
przy podpisywaniu umowy przedwstępnej i w trakcie wyjaśniania spraw zwizanych z
zaciągniem kredytu, mimo pytań o ststaus okolicznych budynków i działek, ani
słowem nie wspomniał o planach sprzedaży mieszkań gminie z przeznaczeniem
namieszkania komunalne. Poinformowano mnie, że wszedzie w okolicy powstały i
powstają mieszkania do wykupienia na własność. Niestety informacja słowna to
trochę mało i lepiej byłoby mieć takie oświadczenie na piśmie.
Jeszcze trochę pomarudzę. Komunikacja publiczna jak narazie jest fatalna. Ul.
Kuźnicy Kołłątajowskiej jest dość długa. Z jednej strony dochodzi do al.
29Listopada, po której w teorii jeździ całe stado autobusów podmiejskich (2XX).
Niestety częstotliwość ich kursowania jest daleka od ideału, szczególnie w
weekendy i święta, przez co ludzie pozbawieni własnego pojazdu są często
skazani na rozrywkę w postaci TV i bierek czy innych pasjansów (szczególnie
podczas deszcu czy śnieżycy). Czesto zdarza się ponadto, że na odcinku między
Kuźnicy a 29 Listopada autobusy są koszmarnie przeładowane i nie zawsze udaje
się do nich wejść. Pomijam już częste (codziene) występopwanie korków na
29Listopada). Miasto ma sensowie zrobione wyjazy w stronę Zakopanego, Katowic,
Wieliczki, jedynie kierunek północny na razie jakby zapomniany. Czyżby taki
mały pokaz niechęci do Warszawy ??
Z drugiej strony, ulicą Siewną, porusza się dość często autobus 115,
zaprewniający komunikację z centrum miasta, ale...:
1) większość budynków i mieszkań powstała akurat od strony 29Listopada, więc
dojście do przystanku 115 to spacerek 10-15 minut (polecam w deszczu i targając
zakupy).
2) Linia 115 zanim dotrze w okolice dworca PKP robi całkiem spory objazd przez
miasto, dość zatłoczonymi w godzinach szczytu ulicami.

Na koniec jednak kilka plusów:
1. Okolica geograficznie i przyrodniczo jak na razie rewelacyjna. Polecam
spacery z widokiem na miasto i zupełnie kapitalną panoramę Tatr przy
odpowiedniej pogodzie. Rowerowe wycieczki do Ojcowa (i okolic) też są OK -
szybko, ładnie i blisko.
2.W planach zagospodarowania miasta gdzieś znalazłem mapkę pokazującą na Górce
Narodowej pętlę szybkiego tramwaju. Mam nadzieję, że zdążę się nim przejechać
zanim zejdę na uwiąd starczy.
3. Bieżące zakupy łatwo i wygodnie robi się w markecie "Lewiatan" lub kilku
małych sklepikach w okolicy.
4. Tuż na miejscu jest nowoczesna i dobrze wyposażona przychodnia z gabinetami
lekarskimi. Dal zainteresowanych szpital okulistyczny w Witkowicach "tuż za
rogiem".
5. Zdecydowanie lepsze powietrze niż w centrum miasta. Praktycznie codzienie
rano widać z okien (balkonów) czapę smogu, dymu i mgły nad centrum, a nad głową
świeci słońce.

Na razie tyle informacji.
Pozdrawiam



Temat: co Ci sie nie podoba w Bialymstoku?
Misia cos dla Ciebie (i nie tylko :)
13 - 20 stycznia, Fama - „Źródło” - świątynie trzech monoteistycznych religii w
Izraelu, wystawa fotografii przygotowana przez Ambasadę Izraela, wstęp wolny

10 - 11 stycznia, Fama - koncert szantowy (współorganizacja)
tel. Izabela Wójcik 502-208558

12 stycznia (niedziela), gościnnie w Galerii Arsenał, godz. 9.00 - 12.00 -
WARSZTATY ATRTERAPII, prowadzenie VIBEKE SKOV (Dania), zapisy 742 15 15 patrz
niżej

15 stycznia (środa), Fama godz. 17.00 - „Purymowe łakocie” spektakl
Amatorskiego Teatru działającego przy Muzeum w Tykocinie, wstęp wolny

15 - 16 stycznia, Forum godz. 9.00 - 13.00 „Kolędy to czas” Prezentacje Małych
Form Teatralnych (dzieci w wieku przedszkolnym), (zgłoszenia teatrzyków już
zamknięte), wstęp wolny na widownię

17 stycznia - premiera filmu „8 Mila” w kinie Forum o godz.18.00. Potańcówka
Hip Hop` owa w kawiarni Fama godz. 20.00. Bilety w kasie kina Forum

18 stycznia - dyskoteka w Famie, godz. 20.00, gra DJ Alex. Bilety w kasie kina
Forum

21 stycznia - „Ciekawi Świata” - spotkanie z podróżnikiem Januszem
Tichoniukiem. Autor przedstawi slajdy z podróży do Egiptu, Kenii, Sudan i
Etiopia - degustacja potraw regionalnych - Fama godz. 18.00. Wstęp wolny

22 stycznia - SZORTY - Fama, godz. 18.00

24 stycznia - potańcówka Ethno - Fama, godz. 20.00. Bilety w kasie kina Forum

26 stycznia (niedziela) w godz. 8.00 - 13.00, przed Famą - giełda kolekcjonerów

28 stycznia, Forum i Fama, godz. 18.00 - wernisaż wystawy fotografii „Od
zmierzchu do świtu”: Maciej Giedrojć - Juraha, Piotr Kędyś, Dariusz
Wyrzykowski, Michał Heller, Anna Matlak, Jarosław Konopka
fotografie kolorowe i czarno-białe, wstęp wolny

30 stycznia (czwartek), Fama godz. 18.00 - „Pąsowy motyl” promocja ostatniego
tomiku poezji Sylwii Chorąży, prowadzenie Anna Markowa, organizacja BOK i
Stowarzyszenie na Rzecz Twórców Niepełnosprawnych „NIKE”, wstęp wolny

WARSZTATY ARTTERAPII

Vibeke Skov - słynna duńska terapeutka, psycholog kliniczny i artysta malarz,
założycielka Instytutu Artterapii w Danii, przyjeżdża na zaproszenie Fundacji
Młodego Kina oraz Wydziału Pedagogiki i Psychologii UW, aby poprowadzić
warsztaty 11 stycznia 2003 r. W Warszawie na UW.

Białostocki Ośrodek Kultury pragnie kontynuować warsztaty artterapii prowadzone
przez Vibeke Skov 12 stycznia 2003 (niedziela) w Białymstoku. Przewidziano
odpłatność warsztatów w kwocie 30, - zł w celu pokrycia kosztów
organizacyjnych.
Bilet należy wykupić w kasie kina Forum przy ul. Legionowej 5, tel. 742 23 70
(do 7 stycznia)

Program:
12 stycznia 2003 (niedziela) godz. 9.00-12.00 - Białystok
Vibeke Skov - "Rozwój siebie poprzez terapię sztuką"
Pierwsza część zajęć (1,5 godz.) będzie poświecona metodom własnego rozwoju, a
w drugiej części (1,5 godz.) Vibeke opowie o swoich doświadczeniach i metodach
stosowanych w jej instytucie w Danii, przedstawić program znanych warsztatów
letnich artterapii, które odbywają się w Danii.

Życiorys Vibeke Skov:
Vibeke Skov urodziła się w Odense, w Danii, w 1954 roku. Dyplom psychologa
klinicznego uzyskała w 1982 roku na Uniwersytecie w Aarhus. W 1986 roku
założyła Duński Instytut Artterapii. Napisała trzy książki o terapii przez
sztukę i rozwoju duchowym. Jest też malarką-samoukiem. Od 1993 roku maluje na
szkle, a od 1999 roku kształtuje formy ze szkła. Obecnie mieszka w zamku
Engelsholm w S¸huset, gdzie znajduje się jej galeria szkła artystycznego i
gdzie organizowane są coroczne międzynarodowe warsztaty artterapii. Wystawy
swoich prac miała w wielu galeriach w Danii, Holandii i Norwegii. W wielu
krajach prowadziła też warsztaty terapii przez sztukę.

Warsztaty skierowane są do nauczycieli, instruktorów, terapeutów i osoby
pracujące metodą terapii przez sztukę.

Organizacją warsztatów w Białymstoku zajmuje się Białostocki Ośrodek Kultury
tel. 742 15 15 w godz. 8.00 - 16.00 (Katarzyna Lewończuk - Bancerewicz).
Bilety w sprzedaży w kasie kina Forum ul. Legionowa 5 (też rachunek).
Uczestnicy warsztatów otrzymają zaświadczenie wzięcia w nich udziału.
Warsztaty przybiorą formę aktywnego wykładu.
Organizator skontaktuje się telefonicznie ze wszystkim zapisanymi osobami do 10
stycznia br. w celu podania miejsca warsztatów oraz omówienia szczegółów.



Temat: Najlepsza vodka
Prohibicja w mieście i na wsi

Prohibicja w Siedlcach
Włodzimierz Pawłowski 31-03-2004, ostatnia aktualizacja 31-03-2004 22:44
Co jest grane? Czyżbyśmy mieli już pełną prohibicję? - pytają siedlczanie. Na
próżno biegają od sklepu do sklepu - prawie żaden nie sprzedaje alkoholu. Za to
monopolowe jak grzyby po deszczu wyrastają w okolicznych wsiach.Odebrać ludziom
możliwość legalnego zakupu alkoholu - oto recepta siedleckich władz na trzeź-
wość.
Rajcy z okalającej miasto gminy Siedlce dość mieli tej paranoi i po ośmiu la-
tach przymusowej prohibicji postanowili przywrócić sklepy monopolowe na wsi.
Miasto paranoi.
Przed laty radni postanowili, że w 80-tysięcznych Siedlcach może być co najwy-
żej 30 sklepów alkoholowych. Koncesje trzeba odnawiać co cztery lata - właśnie
teraz są aktualizowane zezwolenia. - Tryb ich wydawania jest tak długi, że han-
dlują już tylko nieliczni - mówi zastrzegający sobie anonimowość właściciel
sklepu monopolowego. - To miasto paranoi.
Efekt? Połowa sklepów monopolowych jest zamknięta już od grudnia, w centrum
wszystkie. Handlowcy złorzeczą. Choć zarobek przechodzi im koło nosa, wolą sie-
dzieć cicho, by nie stracić koncesji. - Ci, którzy zadarli z urzędem, mogą tyl-
ko pomarzyć o koncesji - dodaje nasz rozmówca. Za to coraz więcej u nas melin,
kwitnie też handel przemycanym alkoholem ze Wschodu.
W magistracie wiedzą, że sklepów monopolowych jest za mało. - Ale nie do mnie
należy komentowanie tej sytuacji - zasłania się Marek Muszyński, sekretarz urzę-
du. W tej kwestii może coś zmienić prezydent, przewodniczący rady, klub radnych
czy komisja.
Wieś postępowa.
Trzeźwiej myślą za to radni z okalającej miasto gminy Siedlce. W kilkunastu
wsiach (np. Białki, Strzała, Stok Lacki, Stok Ruski, Iganie) mieszka 15 tys. lu-
dzi. Od ośmiu lat żaden z tutejszych sklepów nie miał prawa sprzedawać alkoho-
lu. Teraz rajcy zmienili stanowisko. W końcu nie można karać swoich mieszkańców
za politykę innego samorządu - tłumaczy Mirosław Bieniek, wójt gminy Siedlce.
Jego radni uchwalili, że w gminie będzie 15 sklepów monopolowych. - Z mojego
rozpoznania wynika, że starczy dla każdej wsi. Wydawanie koncesji przyspieszę,
by sklepy zaczęły sprzedawać alkohol jeszcze przed świętami - zapewnia wójt.

Uchwała radnych gminy Siedlce opublikowana została przez wojewodę 19 marca i na-
brała już mocy prawnej. Efekt był natychmiastowy. O ile przez lata nikt nie wa-
żył się wnioskować o zmianę obowiązującego w Siedlcach limitu, o tyle teraz
dwóch radnych (SLD i PO) wystąpiło o zwiększenie punktów sprzedaży alkoholu z
30 do 70. - Projekt trafi pod głosowanie zapewne na kwietniowej sesji. Na razie
czeka na opinię dowódcy naszego garnizonu, bo taki jest wymóg ustawowy,wyjaśnił
sekretarz Muszyński.
Przeciw procentom.
Siedleccy radni wojują z pijaństwem od lat. Krucjatę zaczęli 1993 r. od uchwały
o zakazie spożywania alkoholu w miejscach publicznych, zaskarżonej przez proku-
raturę, a uchylonej cztery lata później przez NSA. Potem wyznaczali handlowcom
godziny sprzedaży, likwidowali sklepy całodobowe, zarządzali całkowitą prohibi-
cję w niedziele i święta.

Dla porównania - w Mińsku Mazowieckim (36 tys. mieszkańców) alkohol sprzedawany
jest w 40 sklepach, w Płocku (130 tys.) - w 110, w Ciechanowie (48 tys.) - 100.
W Warszawie sklepów monopolowych jest ponad dwa tysiące.
miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34889,1999114.html
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=51&w=11731887&v=2&s=0




Temat: Newsletter 17
Orco planuje postawić ekskluzywny hotel we Wroc
(...)Sklepy i hotele
Orco jest właścicielem dwóch obiektów hotelowych w stolicy: luksusowego hotelu-
butiku la Regina oraz Pasażu Diana — apartamentów wynajmowanych gościom na
dłuższy pobyt. Ten ostatni projekt został oddany do użytku pod koniec ubiegłego
tygodnia.

Hotel-butik to niewielki obiekt, najczęściej zlokalizowany w historycznej
części miasta. Od sieciowych obiektów wielogwiazdkowych różni się głównie
wielkością (la Regina ma 62 pokoje), indywidualnym podejściem do gości,
umeblowaniem pokoi zabytkowymi przedmiotami, tak aby każdy z nich był inny.
Spółka zamierza wybudować podobne hoteliki także w Poznaniu, Wrocławiu i
Krakowie. (...)

Cały artykuł (by Talkinghead - forum Skyscrapercity):

(C) Puls Biznesu
Orco planuje rozwój w Polsce
19 kwietnia 2005
Agnieszka Janas

Orco przystępuje do batalii o polski rynek nieruchomości. Przez akwizycje i
własne budowy chce zdobyć pozycję we wszystkich segmentach.

Orco Property Group (Orco), notowana na giełdzie Euronext spółka inwestująca w
nieruchomości na rynkach Europy Środkowej i Wschodniej, zapowiedziała
zaangażowanie w Polsce.

— Podobnie jak na innych rynkach tego regionu chcemy mieć w Polsce: biurowce,
apartamenty, hotele pięciogwiazdkowe i powierzchnię handlową. Obecnie
priorytetem będą inwestycje w mieszkania — wylicza Arnaud Bricout, wiceprezes
Orco Property Group.

Zapowiada, że Orco będzie powiększał stan posiadania zarówno poprzez
realizowanie projektów własnych, jak i na drodze akwizycji.

Na pierwszym planie
W Polsce brakuje mieszkań. To dobra wiadomość dla dewelopera. Dlatego spółka
podjęła kroki, które umożliwią jej mocne wejście w ten segment rynku.

— Realizujemy już dwa projekty mieszkaniowe na Białołęce w Warszawie. Kupiliśmy
grunt pod budowę 133 mieszkań. Zainwestujemy tu 5 mln zł. Planujemy, że
inwestycję tę ukończymy w maju 2006 r. Mamy także drugą działkę, na której
chcemy zbudować 400 mieszkań. Wartość nakładów na ten projekt wyniesie 12 mln
zł. Zakładamy, że I etap oddamy do użytku w grudniu 2006 r., a drugi — rok
później — zapowiada Arnaud Bricout.

Aby przyspieszyć proces umocnienia się na rynku mieszkań, Orco potwierdza chęć
nabycia Pekao Development, spółki należącej do grupy kapitałowej Banku Pekao
SA.

— Ta akwizycja umożliwiłaby nam budowę osiedli mieszkaniowych nie tylko w
stolicy. Zainteresowani jesteśmy także innymi miastami Polski — przyznaje
wiceprezes Orco.

Nie podaje jednak ani terminu spodziewanego zakończenia negocjacji, ani
wysokości oferty złożonej właścicielowi spółki. Pekao Development buduje
obecnie trzy osiedla stolicy: Olszyny II, Ursynów Jarzębiny i Wilanów.
Sklepy i hotele
Orco jest właścicielem dwóch obiektów hotelowych w stolicy: luksusowego hotelu-
butiku la Regina oraz Pasażu Diana — apartamentów wynajmowanych gościom na
dłuższy pobyt. Ten ostatni projekt został oddany do użytku pod koniec ubiegłego
tygodnia.

Hotel-butik to niewielki obiekt, najczęściej zlokalizowany w historycznej
części miasta. Od sieciowych obiektów wielogwiazdkowych różni się głównie
wielkością (la Regina ma 62 pokoje), indywidualnym podejściem do gości,
umeblowaniem pokoi zabytkowymi przedmiotami, tak aby każdy z nich był inny.
Spółka zamierza wybudować podobne hoteliki także w Poznaniu, Wrocławiu i
Krakowie.

Należący do Orco obiekt City Center, w skład którego wchodzą: powierzchnia
handlowa (5,8 tys. mkw.) oraz biurowa (2,2 tys. mkw.), znajduje się obok
budowanego, wielofunkcjonalnego centrum Złote Tarasy. To nie martwi nowego
właściciela City Center — Orco kupiło obiekt w grudniu 2004 r.

— Nie chcemy konkurować ze Złotymi Tarasami. Przeciwnie. Zamierzamy wykorzystać
bliskość tego projektu i stworzyć ofertę uzupełniającą — podkreśla Arnaud
Bricout.

wartosc aktywow Orko na koniec 2004 - 242 mln euro
wartosc sprzedazy - 71 mln euro
zysk netto - 6 mln

Źródło:
Archiwum Puls Biznesu
wyd. 1826 str. 7




Temat: Opłaty
Witaj:)

lubieradio napisał:

> Mniej wiecej kumam juz co będę musiał zapłacić u notariusza - akt 7 grudnia
> 2005 wychodzi ok 4200 włącznie z wnioskiem o wpisanie mnie jako własciciela i
>to płace u Notariusza.

U notariusza płacisz to co jest należne od umowy sprzedaży (ustanowienie
hipoteki to osobna czynność). Oczywiście jak już wiesz i to możesz zrobić w
formie aktu, ale notariusz ma prawo pobrać dodatkową opłatę.

> teraz czeka mnie wyprawa da sadu w celu wpisania hipoteki zwykłej i kaucyjnej
> na rzecz banku. Kredyt wynosi 180 tysiecy złotych.

To będziesz oczywiście mógł zrobić dopiero wtedy, kiedy kupisz mieszkanie
(czyli podpiszesz akt notarialny), i kiedy notariusz wypis Twojego aktu złoży w
sądzie, a ma na to 3 dni.

> ide da sadu z wypełnionym wnioskiem i pismem w banku (za które w banku mam
> zapłacic ok 200 zł - bo w tym jest jakiś tam podatek czy coś takiego)

Od Twoich hipotek (tak dla jasności) podatek od czynności cywilnoprawnych
wynosi:
- od zwykłej: 180,-zł (tu jest 0,1%0;
- od kaucyjnej: 19,-zł (ten jest stały).

Ja sugeruję zawsze przygotowanie sobie wniosku w dwóch egzemplarzach (są tam na
dole w sądzie, a czasami banki dają - takie komputerowe druki formatu A-4,
czterostronicowe):
- jeden z oświadczeniem bank uzostawiasz sądowi;
- na drugim niech Ci sąd przystawi prezentatę o przyjęciu.

> składam wniosek po długikm staniu w sadzie (Warszawa mokotów :-) ) i co ?
> musze zaplacić coś ? jeśli tak to ile - hipoteka zwykła na 180 tysiecy ,
> kaucyjna 40 tysiecy.

W sądzie musisz wejść do tej dużej sali - tam będzie kilka takich stanowisk.
Musisz zapytać, które obsługuje Wydział VI. Twoje Bemowo to właśnie ten
wydział. Tam zostawiasz ten wniosek, o którym wyżej (pamiętaj: dopiero jak
notariusz złoży wypis aktu).

Tam również winni naliczyć Ci opłaty.
W najgorszym przypadku Twoje opłaty sądowe winny wynosić:
530,-zł (za zwykłą) + 145,-zł (za kaucyjną).
Tak jest dziś przy kredytach udzielonych na nabycie nieruchomości.

Od marca opłaty sądowe nam się zmieniają i w Twoim przypadku powinno to być 2 x
200,-zł, ale jeśli zamierzasz czekać ze złożeniem swego wniosku do marca to
jeszcze popatrz tak przy okazji na ubezpieczenie kredytu: im dłużej hipoteki
nie wpisane tym wyższe ubezpieczenie płacisz.

Dziś mamy ponadto rozporządzenie szczególne z 1998 roku, które (m.in) zwalnia w
ogóle z opłat sądowych wnioski o wpis hipoteki zabezpieczającej kredyty
udzielone na budownictwo mieszkaniowe (no, u Ciebie tak jakby to właśnie).
Drugi warunek, który musi byc spełniony aby ubiegać sie o zwolnienie to ten, że
kredytobiorca jest właścicielem nieruchomości (czyli nie ma tu osób trzecich).
W praktyce niestety dość trudno (przy developerach) takie zwolnienie uzyskać.
Spójrz na moje wyjaśnienia (do Malcolma - chyba taki nick) w tym wątku:
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=656&w=31694292

> u notariusza mi powiedziano ze jesli składam sam to nic nie płace , a jesli
> zleciłbym to kancelari to oni by pobrali 800 zet bo takie sa taksy.

Od Twojej łącznej kwoty hipotek [220.000,-zł] może to być przy kredycie na
nabycie nieruchomości taksa dodatkowa 452,-zł + VAT 22% tj. 99,44,-zł.
Wiem, że niektórzy mówią: "wolę zapłacić i nie oglądać sądu", ale większość
trochę jednak musi na tę kwotę popracować (i zna sympatyczniejszy sposób
spożytkowania takiej kwoty) - decyzja oczywiście należy do Ciebie.

> No wiec poczłapie sam z wniskami, papierami i sztucznym uśmiechem :-)
> prosze opisać step by step co mam zrobic i ile zabrac kasy , a moze potem
> dopiero czeka mnie płacenie ...

Możesz zapłacić albo na miejscu w kasie albo na konto sądu - sąd bodajże daje
na to 7 dni (ale ostatnio nie sprawdzałam - mogło się coś zmienić).

Jeszcze (tak na wszelki wypadek napiszę gdzie sąd nasz):
Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa
Wydział Ksiąg Wieczystych
Al. Solidarności 58.
To takie stare gmaszysko po prawej stronie (patrząc w stronę Woli) przy Tunelu
Trasy W-Z.

> fenkju :-))))

Wierzę, że niczego nie pominęłam i w miarę zrozumiale wszystko napisałam.
Masz jeszcze troszkę czasu i gdyby "coś" to wiesz gdzie mnie szukać:D
Pozdrowienia serdeczne. B.



Temat: Czy i ja mogę prosić o pomoc?
Cześć Wanzke (jeśli masz mało czasu to zawsze napisz, że pilne - wiem, że są
takie pilne sprawy i to rozumiem; nie jestem w stanie odpowiedzieć na wszystkie
posty już i natychmiast nad czym ubolewam, nie mogę również być na forum
codziennie - choć prawie jestem codziennie - ale staram się jak mogę).

wanzke napisała:

> Witam :-) Czy mogłabym się tutaj dowiedzieć jakie orientacyjnie czekają mnie
> opłaty związane z zakupem mieszkania własnościowego. Chodzi mi o wpis do KW,
> akt notarialny, podatek i inne (jakie?). Mieszkanie kupione cześciowo na
> kredyt od developera, w Warszawie, ma 50 m2, wartość 163000.

Dla kosztów związanych z zawarciem umowy sprzedaży nie ma znaczenia, że masz
ten kredyt (wrócimy jeszcze potem do niego).
Od takiej umowy zapłacisz:
- taksy notarialnej: 1.525,-zł + VAT 22% tj. 335,50,-zł
- wniosek do sądu; 200,-zł + VAT 22% tj. 44,-zł
- opłatę sądową za druk nowej księgi wieczystej: 40,-zł
- opłatę sadową za wpis Ciebie do tej księgi: 1.950,-zł
- wypisy: ok. 350,-zł (zależy jak długa umowa a jedna strona wypisu z VAT-em
kosztuje 7,32,-zl)
- sprawa podatku do czynności cywilnoprawnych (PCC) - wiesz pewnie, że od 1.
maja są różne teorie. Musisz zapytać developera czy do wszystkiego co wpłaciłaś
płaci VAT - jeśli tak to nie płacisz PCC przy umowie sprzedaży, natomiast jeśli
developer nie płaciłby VAT-u od udziału w gruncie to przy umowie sprzedaży
zapłacisz 2% PCC od wartości tego udziału (wartość tę wskaże Ci developer).

>I ile mam czasu na podpisanie aktu notarialnego po otrzymaniu informacji, że
>mogę to już zrobić?

Gdzieś powinnaś mieć określony termin, do którego umowa sprzedaży miała być
zawarta. Uczulam Cię na taką rzecz: często widuję w tych umowach z developerami
postanowienie, że np. dwukrotne (bądź inaczej) nie przystąpienie przez nabywcę
do aktu notarialnego w wyznaczonym terminie skutkuje tym czy tym. I tu są nawet
takie skutki jak odstąpienie od umowy przez developera (różnie to sobie strony
kształtują - tu nie ma żadnych reguł). To wiąże strony i niech Ci to nie umknie
z Twojej umowy.
Niezależnie od tego,co sobie w umowie postanowiliście - uważam, że jeśli
wpłaciłaś wszystkie pieniądze to powinnaś dążyć do jak najszybszego zawarcia
umowy sprzedaży: pieniądze wpłaciłaś a lokal nadal stanowi własność developera
z wszelkimi tego konsekwencjami (wg mnie to nie jest najlepsza sytuacja dla
Ciebie).

I jeszcze w ramach ogólnych Twoich kosztów wracamy do kredytu: jak znam życie
wcześniej czy później bedziesz musiała ustanowić hipotekę zabezpieczającą
spłatę tego kredytu (co również pociąga za sobą koszty). Jeśli Cię to
interesuje to napisz mi jakich hipotek żąda bank (z umowy kredytowej): jednej
kaucyjnej czy kaucyjnej + zwykłej, oraz koniecznie w jakich kwotach. I jeszcze
jedno: jak bank określił cel kredytu?
Wierząc, że jak dotąd wszystko jasne dla Ciebie pozdrawiam Cię serdecznie. B.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amed.keep.pl



  • Strona 2 z 3 • Zostało znalezionych 130 wypowiedzi • 1, 2, 3