Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: Forum sprzedaż mieszkań Warszawa





Temat: Bebiak proszę o pomoc !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Cześć, przyznaję bez bicia, że przeoczyłam Twój post i bardzo mocno Cię za to
przepraszam. Zawsze uważałam, że dość starannie przeglądam posty, a tu taka
niesympatyczna dla mnie niespodzianka:(( I jeszcze taki tytuł wątku - nie
zrozumiem chyba nigdy jak mogło do tego dojsć. Bardzo Cię przepraszam
dziękując, że się przypomniałeś.

Gość portalu: Paweł napisał(a):

> - co daje mi podpisanie umowy przedwstępnej w formie aktu notarialnego z
> wpisanym roszczeniem o ustanowienie odrębnej własności lokalu,
> - jaki byłby całkowity koszt takiego aktu - mieszkanie od developera o
> wartości 245.000,0 zł,
> - jak ma się taki akt do umowy przedwstępnej która oparta jest o rachunek
> powierniczy w jednym z banków - developer sugeruje że akt notarialny w takim
> przypadku jest zbędnym kosztem gdyż bezpieczeństwo moich pieniędzy gwarantuje
> bank prowadzący rachunek powierniczy.

Do końca nie znam się na rachunkach powierniczych, ale wyobrażam sobie (jeśli
źle to mnie popraw, proszę), że polega to na tym, że swoich pieniędzy nie
wpłacasz do developera tylko niejako deponujesz je na takim rachunku z
przeznaczeniem dla developera. Czy dobrze to sobie wyobrażam? Jeśli tak to
pieniądze są zabezpieczone, ale możemy sobie wyobrazić, że poza pieniędzmi
jest jeszcze chęć nabycia przez Ciebie tego mieszkania, a tego rachunek
powierniczy plus pisemna umowa zawarta z developerem Ci nie reguluje w żaden
sposób. Roszczenie:
a). czy o zawarcie umowy sprzedaży tego lokalu;
b). czy o wybudowanie tego lokalu i przeniesienie jego własności na Ciebie;
otrzymujesz tylko w przypadku zawarcia umowy w formie aktu notarialnego.
Ad. a). Jeśli budynek jest gotowy (wzniesiony) to można zawrzeć umowę
przedwstępną sprzedaży (ewentualnie z wpisem praw i roszczeń do księgi - to
Twoja decyzja), a gdyby developer nie chciał przystąpić do umowy sprzedaży to
Ty możesz domagać się wykonania tej umowy przed sądem (czyli sąd - zastępując
oświadczenie developera - przeniesie na Ciebie własność);
Ad. 2). Jeśli budynek jest dopiero wznoszony, developer jest
właścicielem/wieczystym użytkownikiem gruntu i ma pozwolenie na budowę możesz
zawrzeć umowę zobowiązującą w trybie art. 9 ustawy o własności lokali (tu
konieczny wpis praw i roszczeń do księgi), a gdyby developer zaprzestał budowy
masz prawo wnosić do sądu o wyznaczenie wykonawcy zastępczego, który na koszt
developera dokończy tę budowę.
Czy różnica w skutkach obu tych umów jest dla Ciebie widoczna?
Teraz koszty przy cenie 245.000,-zł.
Przy umowie przedwstępnej co do zasady notariusz ma prawo pobrać 100% taksy +
VAT i przy umowie przyrzeczonej (czyli sprzedaży) znów 100% + VAT, a przy
Twojej kwocie te 100% to 2.025,-zł + VAT 445,50,-zł
Przy umowie zobowiązującej sprawa taksy notarialnej jest bardziej skomlikowana
i wiele razy omawialiśmy to już tutaj na forum i może czytałeś (nadal chyba
nie ma jednolitego stanowiska). Cześć notariuszy uważa, że taksa notarialna
dzieli się tu na pół, czyli przy zobowiązujacej 50% + VAT i przy przeniesieniu
50% + VAT, a część uważa, że tak jak przy wstępnej: 2 x 100% + VAT. Wg mnie z
tego ponoć niejasnego art. 7 Rozp. w spr. taksy wynika jasno, że winno to być 2
x 50% + VAT, no ale ja nie jestem notariuszem i nie ja tu decyzje podejmuję.
Wiem natomiast, że są tacy i tacy stąd chyba nie ma innego wyjścia jak dzwonić
i pytać po prostu.
Sprawa opłaty sądowej za wpis roszczeń jest równie niejasna (i praktyka
niejednolita) jak przy taksie przy zobowiązującej. Część notariuszy uważa, że
są to roszczenia, o których mówi stosowny przepis stosownego rozporządzenia i
pobiera 1/10 część wpisu stosunkowego od wartości co przy Twojej wartości
245.000,-zł dałoby kwotę 1.385,-zł, a część uważa, że te roszczenia w tym
zakresie się nie mieszczą i tym samym pobiera 30,-zł za wpis roszczeń.
Zawsze w takim przypadku (kiedy jest wpis roszczeń) dojdzie jeszcze opłata za
wniosek do sądu: 150,-zł + VAT 33,-zł oraz opłata za wypisy (myślę, że w
granicach do 200,-zł).
O ile dobrze pamietam ktoś z forumowiczów kiedyś zadzwonił do sądu (Warszawa)
i zapytał o tę sądową od umowy zobowiązującej i sąd powiedział, że 30,-zł
wynosi opłata. Czyli znowu efekt tej różnorodnej praktyki taki, że trzeba
dzwonić i pytać danego notariusza o jego interpretację przepisów.
Pawle, napisz mi, czy to dla Ciebie w miarę zrozumiałe, czy dobrze rozumiem
zasadę funkcjonowania rachunku powierniczego, a ja raz jeszcze mocno Cię
przepraszam i pozdrawiam Cię serdecznie. B.
PS. Jest mi wprost tak głupio, że chyba w życiu tak się na forum nie czułam
(szczególnie w nawiązaniu do pierwszego zdania Twego postu). Wielkie słoneczko
Ci wysyłam - niech Ci świeci wciąż i zawsze:)))





Temat: KOLEJNY APEL SKIEROWANY W NASZE TERENY "ZIELONE"
Sek jest w tym ze klauzula zawarta w naszych umowach z Frontonem nalezy do
klauzul niedozwolonych i niezgodnych z prawem. Poniżej zamieszczam fragment z
forum z Zamiejskiej.

Qmoter

forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=47239&w=62667461

Hmm, wygląda na to, że zarzadu też nie musieliśmy powierzać developerowi:

Zanim powstanie wspólnota mieszkaniowa - narzucanie zarządcy przez dewelopera
praktyką niedozwoloną Email
Deweloperzy w umowach sprzedaży lokali zazwyczaj zawierają zapis o powierzeniu
zarządu nieruchomością wspólną wskazanemu przez siebie zarządcy na okres kilku
lat lub na czas nieokreślony. Jeżeli takie postanowienia zostaną umieszczone w
pierwszym akcie notarialnym i powstanie wspólnota mieszkaniowa - ten sposób
zarządu będzie wiązał wszystkich kolejnych nabywców.
Praktyka ta stanowi rażące naruszanie praw konsumentów (wyrok z 18 maja 2005
r. sygn. akt XVII Amc 86/03, Sąd Okręgowy w Warszawie - Sąd Ochrony
Konkurencji i Konsumentów). Prezes U.O.K. i K. może nakładać wysokie kary na
deweloperów, którzy zamieszczają takie klauzule w umowach z nabywcami lokali.
W czerwcu 2003 roku U. O. K. i K. sporządził raport na temat ochrony praw
konsumentów na rynku obrotu nieruchomościami. Wskazano w nim m.in., że
deweloperzy narzucają przyszłym właścicielom wybranych przez siebie zarządców
na wieloletni okres poprzez zamieszczenie takiego zapisu w aktach
notarialnych. Stosownie do art. 18 ustawy o własności lokali sposób zarządu
określony w pierwszym akcie notarialnym wiąże kolejnych nabywców, zatem nie
mają oni w zasadzie żadnego wpływu na wybór zarządcy nieruchomości.
Podkreślenia wymaga, że w raporcie nie kwestionowano samej praktyki
powierzenia zarządu w ten sposób, lecz okresu na jaki to następuje - często
na czas nieokreślony lub na kilka lat, co stanowi ograniczanie praw właścicieli.
O ostatecznym uznaniu danej klauzuli umownej za niedozwoloną nie decyduje
jednak U. O. K. i K., lecz sąd prawomocnym wyrokiem; takie orzeczenie zostało
wydane w 2005 roku (wyrok z 18 maja 2005 r. sygn. akt XVII Amc 86/03, Sąd
Okręgowy w Warszawie - Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów). Na tej
podstawie we wrześniu 2006 roku do rejestru niedozowolonych postanowień
umownych wpisano:
"Sprzedający zobowiązuje się prowadzić odpłatnie, na koszt mieszkańców i z ich
upoważnienia, administrację budynku przez 36 miesięcy od daty przekazania
budynku do eksploatacji. Kupujący podpisując niniejszą Umowę upoważnia
Sprzedającego do powyższych czynności. Po upływie tego terminu sposób
administracji zostanie ustalony przez Właścicieli mieszkań w trybie
wynikającym z ustawy z dnia 24 czerwca 1994 r. o własności lokali (Dz. U. Nr
85, poz. 388)".
Teraz, jeżeli U.O.K.i K. uzna, że deweloperzy zawierają w umowach z
konsumentami podobne zapisy - może wydać decyzję stwierdzającą naruszanie
zbiorowych interesów konsumentów.





Temat: Mieszkanie bez aktu-brak zniesienia współwłasności
Gość portalu: C napisał(a):

> Z Twojej odpowiedzi wynika, że jeśli zabierać się do sprzedawania
>czegokolwiek to tylko w wariancie sprzedaż udziału w nieruchomości wspólnej.
>Jak powinno to zostać zdefiniowane w umowie?

Umowę sprzedaży będzie konstruował Ci notariusz i on, kiedy spojrzy do księgi
wieczystej (lub na odpis z księgi) od razu będzie wiedział co może być
przedmiotem sprzedaży: udział.
Będzie to mniej więcej wyglądało w ten sposób: najpierw oświadczysz, że jesteś
współwłaścicielem w ..... części nieruchomości takiej (tu gdzie kropki wskażesz
wysokość swojego ułamka), a potem (już po wszystkich innych oświadczeniach i
zapewnieniach) oświadczysz, że sprzedajesz Panu X stanowiący Twoją własność
udział wynoszący .... części nieruchomości opisanej wyżej ...... za cenę Y

>Czy Twoim zdaniem taka transakcja ma szansę się udać? Znasz może takie
>przypadki? Jak w takiej sytuacji może kształtować się cena udziału (w domyśle
>mieszkania)?

Prawnie jak najbardziej możliwe i prawidłowe, znam przypadki nabycia udziałów,
ale musisz być przygotowana na to, że nie jest tak łatwo znaleźć chętnego,
który chciałby nabyć udział. Co do ceny to trudno mi się wypowiedzieć, ale jak
znam życie będzie niższa aniżeli w sytuacji gdy sprzedawane byłoby mieszkanie
(bynajmniej nabywca będzie chciał aby była niższa), argumentując (i nie
bezzsadnie) na przykład w ten sposób:
kupuję udział i nie mam nic swojego. Jeśli będę chciał wziąć kredyt ciężko mi
bedzie znaleźć bank, bo banki raczej nie chcą ustanawiania hipoteki na udziale
(trudna egzekucja). Jeśli wszyscy staną do umowy zniesienia współwłasnosci to w
prozadku, ale jeśli ktoś nie będzie chciał (choćby ze zwykłej złośliwości albo
z powodu dodatkowych kosztów)? To wtedy zostaje tylko sądowe postępowanie o
zniesienie współwłasności a to trwa bardzo długo a nadto sąd pobierze opłatę w
wysokości 8% od wartości całej nieruchomości. Nawet zakładając dobrą wolę
wszystkcih współwłaścicieli - co się stanie jak przed zniesieniem ktokolwiek
umrze? Trzeba będzie czekać na uregulowanie sprawy spadkowej i zapłacenie
podatku od spadku, a co jeśli spadek nabędą małoletni? Wtedy jeszcze sąd
rodzinny musi wydać zgodę na takie zniesienie...

Rozumiesz C sposób rozumowania takiego nabywcy i jego argumenty dla obniżenia
ceny tego udziału albo wprost dla rezygnacji? Oczywiście wszystko zależy od
Twojego nabywcy i od jego wiedzy na temat: co to jest współwłasność. Nie chcę
Cię martwić, ale jeśli niewiele wie o współwłasności i pójdzie do jakiegoś
prawnika (albo napisze na forum) to usłyszy dokładnie to samo co napisałam Ci
wyżej. Co wówczas zrobi - nie wiem. Niedawno udzielałam tu komuś porady w
sprawie nabycia przez niego udziału i skutków tegoż i każdemu, który się z
takim pytaniem zwróci napiszę podobnie, bo tak stanowi prawo, więc nawet gdybym
chciała to nie mogę inaczej.
Nie wiem czy nie powinnaś naciskać ze wszech stron na jak najszybsze
zniesienie. Kiedy już zostanie przyznany Ci lokal możesz nawet zawierać umowę
przedwstępną sprzedaży tego lokalu ale z wydłużonym teminem realizacji, bo
musisz czekać na księgę dla lokalu, a to w niektórych sądach (typu Warszawa)
dość długo trwa, a bez księgi umowy sprzedaży nie zawrzesz (bo nie ma
przedmiotu - on powstanie jak będzie księga).
Ależ Ci się C zaplątało to wszystko! Próbuj dwutorowo: naciskać na jak
najszybsze zniesienie oraz szukać nabywcy, narazie na udział. Podkreślam: to
nie jest absolutnie niemożliwe znaleźć takiego chętnego tylko jest to
utrudnione z przyczyn, o których napisałam wyżej. Acha, i jeszcze jedno:
zakładam, że z jakiejś umowy pomiędzy współwłaścicielami czy z developerem
wynika to, że ten właśnie lokal przewidziany jest dla Ciebie - to bardzo ważne
aby to z czegoś wynikało.

> Bardzo dziękuję i bardzo serdecznie pozdrawiam, C.

Ja bardzo serdecznie dziękuje za dziękuję i życzę Ci powodzenia. Wierzę
jednocześnie, że w miarę to wszystko dla Ciebie jasne i zrozumiałe - gdyby coś
nie tak to się odezwij (współwłasność to nie najłatwiejszy twór w prawie).
Pozdrawiam Cię cieplutko. B.



Temat: Działki w 2010
Wartość rynkowa nieruchomości stanowi najbardziej prawdopodobną jej cenę możliwą do uzyskania na rynku przy przyjęciu następujących założeń:
1. strony umowy są od siebie niezależne i działają w sposób racjonalny, nie kierując się szczególnymi motywami,
2. mają stanowczy zamiar zawarcia umowy,
3. są świadome współistniejących okoliczności mających wpływ na wartość nieruchomości,
4. nie działają w sytuacji przymusowej,
5. upłynął okres niezbędnego wyeksponowania nieruchomości na rynku, przy zastosowaniu odpowiedniej reklamy, oraz czas potrzebny do wynegocjowania warunków umowy, biorąc pod uwagę charakter nieruchomości i stan rynku.

powyższe - cytat, oczywiście. Niżej kolejne:
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=106&w=91564988
dyskusja nt czy w kryzysie warto zainwestować w działki? Autorowi wątku "chodzi raczej o działeczke pod miastem, z dobrym dojazdem i perspektywą dobrego zarobku. Myslę, że właśnie teraz nikomu w głowie działki i warto uderzyć w ten segment nieruchomosci, zanim zacznie sie ruch w interesie".

Odpowiedzi (jak zwykle, cytaty):
1. "chcesz to inwestuj, powodzenia ps. pretensje miej do siebie"
2. "Dawno nie widziałam w mojej okolicy (przedmieścia Warszawy) tylu ogłoszeń o sprzedaży działek. Wszystkie mają podobną treść" BARDZO! atrakcyjna działka w super okolicy z doskonałym dojazdem, TANIO!" Wygląda na to, że ci co mają nóż na gardle i muszą sprzedać nie mają klienta."
3. "Polecam inwestycje w podwarszawskim Milanówku. 430 ofert na działki. W styczniu ubyły 2 oferty. Tylko trzeba policzyć sobie po ilu latach od ewentualnego wystawienia na sprzedaż daną działkę się sprzeda, o ile nie zejdzie się na max z ceny. To jest rynek jeszcze bardziej przegrzany niż nieruchomości. Obecnie w podwarszawskich miejscowościach podaż jest ogromna, a popyt zerowy. Zwłaszcza od kiedy banki przestały praktycznie dawać kredyty na budowę domu, jeśli niespłacony jest jeszcze do końca kredyt na działkę. Działki budowlane to obecnie inwestycja dla kamikadze."
4. jest i riposta: "tylko ze z tych 400 dzialek oglaszanych na serwisa to jest kolo setki - ale tak naprawde zaledwie kilka z Milanowka - gmina Milanowek obejmuje obszar znacznie wiekszy niz samo miasto - na zdjeciach nawet widac - szczere pole z dala od mediow - czyli jak mowia posrednicy - "sloneczna dzialka", sprzedajacy dzialki z Chrzanowa czy Zukowa (przy samej A2) - tez pisza ze to Milanowek .... na stronie www.milanowek.pl jest obwieszczenie o II przetargu kilku dzialek na poludnie od WKD - ok 150 PLN za m kw - bez uzbrojenia i w poblizu planowanowanej obwodnicy Grodziska."
5. "Można szukać okazji jak się ma jakiegoś rezydenta (rodzinę) w jakimś piardziszewie. Czasem jest tak, że lokalny gospodarz potrzebuje pilnie przepić resztę majątku i wtedy można ostro ponegocjować. "Normalny" rynek, czyli działki w okoicach dużych miast- duże ryzyko. Na 99% spadki na rynku mieszkań przełożą się wprost na spadek wartości działek. Trudno powiedzieć kiedy to będzie i jakie będą to przeceny, ale na zysk bym się nie nastawiał."
6. o, tu jest wreszcie jakiś optymistyczny głos: "Doświadczenie uczy, że gdy tylko trochę zrobi się cieplej, ludzie ruszają za miasto by rozejrzeć się za ziemią. Myślę, że, choć może na mniejszą skalę niż zwykle będzie i w tym roku. Chciłabym ich w tym uprzedzić, nim popyt wywinduje ceny. Teraz obrót jest mały i to chyba najlepszy czas na inwestowanie. Myślę, że to perspektwycznie dobry interes. Dziwię się trochę niektórym sceptycznym głosom na tym forum."
7. i odpowiedź: "zdecydowanie, ja na przyklad bede przesadzal kwiatki na balkonie juz w kwietniu i na pewno bede musial kupic jakies 50 litrow minimum. czyli radzisz, aby kupowac juz teraz? hmmm. w zasadzie nie jest to glupi pomysl, jesli cena ma wzrosnac. zastanawiam sie tylko czy worki moge trzymac w taki mroz na balkonie, czy lepiej w piwnicy?
a i jeszcze jedno pytanie, jaka ziemie polecasz do pelargonii?
ja znalazlem: ekologicznie.pl/sklep_nowy/index.php?a=opis&k=22&id=148
no, ale u nich to cala palete trzeba kupic, no i nie wiem sam, moze wziac i popsrzedawac sasiadom na wiosne?? jak cala palete to raczej w piwnicy, na balkon to wszystko wywalic to troche obciach."



Temat: NIE POTRZEBA NAM OBCYCH.OBCY DO DOMU
OBCY DO DOMU.A co jeśli dla kogoś domem jest świat
Ech, nie chce mi się ciągnąć tego tematu.
Tobie też radzę wykorzystać energię na coś bardziej pożytecznego, bo widać że
masz potencjał, tylko nienawiść do świata nie pozwala Ci go właściwie
wykorzystać.
Nie mam nic do Ciebie, ale Ty też nie powinieneś bezpodstawnie zarzucać
wszystkim (w tym również mnie) nienawiści do Warszawy. Bezpodstawnie co
podkreślam, bo w żadne sposób nie dałem do zrozumienia, że mam takie uczucie w
stosunku do miasta, które dało mi wyksztalcenie i pracę, a któremu ja teraz
daję co moge w postaci ciężkiej i uczciwej pracy.
Tak jak Ty masz prawo nie lubić obcych, tak i jak mam prawo sprzeciwiać się
szerzeniu niienawiści. Poza tym - Warszawa nie jest Twoja. Celowo przytaczałem
komunistyczny slogan, bo niestety dla Warszawiaków, caly czas jest w nim trochę
racji. Ludzie którzy tu przybywają (zarówno kulturalna jak też mniej część
narodu) muszą tu wynająć mieszkanie, kupić jedzenie, pójść do kina czy teatru
(to Ci pierwsi ;) Jednym słowem zwiększają popyt w mieście i zostawiają kasę.
Fakt, że może mniej, niż przeciętnie zarabiający warszawiak, ale strumien
nieodmiennie płynie do a nie z Warszawy. A korzystają również, a może przede
wszystkim wlaśnie warszawiacy i warszawskie firmy.
To że ktoś Ci przeszkadza - ok. Mi również przeszkadzają zasrane chodniki i
trawniki, ludzie w brudnych butach i wiele z wymienionych przez Ciebie faktów.
Ale od tego jest pojęcie zwane tolerancją. I drugie - zwane dystansem. Chama
nie nauczysz kultury, bo nie będzie wiedział, o czym do niego mówisz. Dla niego
nienormalna jest np. zblazowana clubbingująca młodzież.

Myślę, że nie ma dalej sensu bezpodstawnie się obrażać nawzajem, bo bluzgi
przez Internet nie rozwiązały jeszcze żadnego problemu.

I na koniec - z moich prywatnych przekonań - najbardziej mnie irytuje gadanie
warszawiaków, że ludzie poprzez mniejsze wymagania zajmują im miejsca pracy.
Po pierwsze - pracownik to taki sam towar - wiadomo, że każdy chce miec tańszy.
Z tym, ze ta zasada dotyczy co najwżyej kasjerki w hipermarketach itp.
Po drugie - są miejsca pracy, gdzie liczy się cos więcej niż tylko cena
(pensja). Dla spokoju ducha radzę celować w takie miejsca - jest okazja się
wykazać, bo biadolenie jest nie na miejscu.

A co do faktu że się nie odzywam - miałem ostatnio od cholery roboty i
faktycznie wyjechalem w weekend do domu. Jak na ironię. Po raz pierwszy od
trzech miesięcy, żeby rodzice nie zapomnieli jak wygląda ich latorośl. I wiesz,
nie robi na nich wrażenia, ze syn w Warszawie i hoho. Oni się cieszą, że
rodzina jest znowu razem, chociaż na chwilę.
No, ale zrobiło sie sentymentalnie, a przecież jestem klasycznym szczurem
wyścigowym w tydzień po obronie pracy na sghu :)
Lordzie Bobicku, niniejszym pragnę oświadczyć, że chcę zakopać topór wojenny,
zapominając Ci wszelkie zniewagi, których dopuściłeś się niesłusznie względem
mojej osoby. Jesli dalej chcesz uważać mnie za chama, to proszę bardzo. W końcu
to wolne Forum :)) Jednoczesnie wyrażam niezmierzony smutek, jesli moje
nieprzemyslane wypowiedzi uraziły Twoje uczucia. Ta wstawka o planach sprzedazy
wzięła się stąd, że myślałem ze pracujesz w salonie gsm, ale otem doczytałem,
ze chyba nie. A swoją drogą - to chyba niemożliwe żeby w Wawie zarabiać 1200
brutto - czy to aby przypadkiem na serio było?

pozdr



Temat: Pytanie do Was
Pytanie do Was
Juz z niektorymi z was na priv rozmawialam i poznalam zdanie ale jestem
ciekawa jak myslicie:
czy jezeli na tym i innych forach jest tak wiele osob potrzebujacych z powodu
braku pracy , proponowanie im zarobku w marketingu bezposrednim jest rzecza
zla?
W wiekszosci przypadkow spotykam sie ze zdaniem , ze taki sposob zarabiania
to zwykla akwizycja a ja sama osobiscie tak nie uwazam.
Jakies poltora roku temu bylam w sytuacji powiedzmy prawie tragicznej.Zero
perspektyw na swoja przyszlosc , zwiazek z facetem ruina, dwoje dzieci-kazde
z innym a wiec dodatkowy powod do kompleksow.Odejscie od faceta rownalo sie z
wyladowaniem pod mostem, niemoznosc liczenia na wlasna matke , nawet na jej
wsparcie psychiczne i emocjonalne.Rzucone studia.
Poczucie totalnej przegranej .
Coz mi pozostalo-moglabym poprosic na forum ale stwierdzilam ze nic mi to nie
da.Nie jestem chyba w az tak tragicznej sytuacji, cos moze jeszcze we mnie
drzemie.
Wzielam sie najpierw za sprzedaz rzeczy po dzieciach.Potem sprzedaz rzeczy
kolezanek (glownie allegro).
Potem wpisalam sie do avonu.
Pierwsze zamowienie zrobilam wsrod znajomych.Ciezko jest zrobic tam spory
upust ale latwo zdobyc taniej kosmetyki chocby dla siebie i bliskich.Potem
wstapilam do Oriflame.
W miedzy czasie dwa razy kupilam odplamiacz Amway od forumowiczki z Łodzi i
ta namowila mnie bym wstapila do Amway.
Uzbieralam 140 zl na starter i zaczelam dzialac.Najpierw na allegro, potem na
innych portalach i wsrod znajomych.
Okazalo sie , ze to mnie ludzie szukaja.
Udalo mi sie odejsc na pare miesiecy z domu , znowu zaczelam spotykac sie z
przyjaciolmi.Okazalo sie , ze moje umiejetnosci komputerowe i handlowe
przydadza sie u kolezanki w firmie.Dostalam etat asystentki
(czesciowy).Pracuje poza firma-w domu , troche w terenie.Wlasciwie nie
zauwazam , ze wplatam te prace w zwykle zycie.
Facet oprzytomnial.WRocilam na probe do domu.Chodzi jak w zegarku A jak ma
zly humor i mnie to dotyka bezposrednio, mowie:"zawsze mozesz zostac sam"
Internet sprawil , ze trafiłam do kolejnej firmy.To rowniez marketing
bezposredni ale rokujacy wieksze nadzieje.Nie chce isc do pracy na etat.Teraz
jestem sobie szefem , odbieram i zawoze dzieci do szkoly i zlobka , gdy sa
chore siedze z nimi w domu.
Od wrzesnia prowadze wlasna dzialalnosc , panstwo mi w tym pomoglo-obnizyli
ZUS dla nowych firm-skorzystalam.
Wszystkie roboty , ktore kiedys moj partner robil na czarno robi pod moim
szyldem.
I tak z jakiegos tam akwizytora stalam sie szefowa swoja, faceta i mam
jeszcze etat w agencji artystycznej.
I tak sobie mysle , ze jak ktos chce zrobic cos dla siebie to chyba może to
zrobic.
Narazie jestem w stanie pomoc chetnym osobom z Warszawy .WYjasnic na czym
polega taki start.Nie mowie , ze na poczatku nie trzeba zainwestowac.Ale
inwestycja ta nie jest duza w porownaniu z tym co mozna zyskac.Od duzej kasy
w najlepszym wypadku i niezaleznosci , do znajomosci i nowych umiejetnosci.
Jesli nie uda mi sie dojsc wyzej niz jestem to coz trudno.Jednak wiem, ze
ostatnie dwa lata duzo zrobilam dla siebie.Wyszlam do ludzi.
I ani razu nie poprosilam.
WIem, ze nie kazdy moze sobie na to pozwolic.Ja mimo wszystko mam kochajacego
ojca, zdrowe dzieci , mieszkam w duzym miescie.
Dlatego uwazam ze to forum powinno istniec po to by pomoc ludziom w trudnych
chwilach.Jednak probowac zawsze trzeba .
Chodzi mi o to aby wierzyc i sie nie poddawac.Zawsze jest jakies wyjscie.
Jeszcze raz powtarzam, ten post kieruje raczej do osob z duzych miast-
uwazam , ze kazdy w potrzebie ma prawo prosic.I sama lubie pomagac.
Lecz nie tylko rzeczowo.Moze komus pomoze moja historia.Warto sprobowac
chocby po to by miec swiadomosc, ze sie probowalo.




Temat: Nasila sie walka wyborcza o wladze w Kijowie
Nasila sie walka wyborcza o wladze w Kijowie
Sława!
Były ochroniarz prezydenta Kuczmy odwołał przyjazd do Warszawy
www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_041014/swiat/swiat_a_6.html
Kto wystraszył Melnyczenkę

Mykoła Melnyczenko, były ochroniarz prezydenta Leonida Kuczmy, odwołał
wczorajszą konferencję prasową w Warszawie. Miał na niej ujawnić materiały
dotyczące działalności przestępczej najwyższych władz Ukrainy. Podobno został
ostrzeżony, że w Polsce grozi mu niebezpieczeństwo.

Melnyczenko miał ujawnić między innymi niepublikowane dotychczas fragmenty
nagrań dokonanych w gabinecie prezydenta Kuczmy, dotyczące działalności
przestępczej szefa administracji prezydenckiej Wiktora Medwedczuka, szefa
rządu Wiktora Janukowycza i byłego ministra obrony Jewhena Marczuka. Jak
podał wczoraj opozycyjny portal Ukraińska Prawda, w przededniu konferencji do
Jana Byry, przewodniczącego Komisji Bilateralnej Polska-Ukraina, zwrócił się
poseł SLD Wojciech Domoradzki z prośbą, by "podjął kroki, by nie dopuścić do
konferencji prasowej Melnyczenki w Polsce".

W rozmowie z "Rz" poseł Domoradzki zapewniał, że chciał jedynie poznać
stanowisko tej komisji. - Sygnalizowałem problem, czy przypadkiem taka
konferencja nie spowodowałaby pogorszenia relacji między władzami Polski i
Ukrainy - stwierdził.

Deputowany ukraińskiego bloku opozycyjnego BJuTy, Andrij Szkil, jest
przekonany, że do wizyty Melnyczenki w Polsce nie dopuściły ukraińskie służby
specjalne. Przyznał, że jest zdziwiony postawą polskich polityków. - Na
Ukrainie Melnyczenko z przyczyn oczywistych nie mógłby zwołać takiej
konferencji. Zadzwonię do posłów SLD i zapytam: dlaczego do niej nie doszło -
powiedział "Rz".

Były ochroniarz Kuczmy sześć lat temu założył podsłuch w gabinecie
prezydenta. Pierwszy fragment nagrań ujawnił dwa lata później, gdy zaginął
opozycyjny dziennikarz Gieorgij Gongadze. Z nagrań wynikało, że właśnie
Kuczma zlecił zabójstwo redaktora piszącego o nim krytycznie. Nagrania
Melnyczenki skompromitowały władze Ukrainy także pod koniec 2002 roku, gdy
świat dowiedział się o nielegalnej sprzedaży do Iraku ukraińskich systemów
radarowych typu Kolczuga. Wtedy Stany Zjednoczone oficjalnie oskarżyły Kijów
o naruszenie sankcji nałożonych przez ONZ.

Melnyczenko od kilku lat mieszka w USA, gdzie otrzymał azyl polityczny.
Konferencję prasową w Polsce zwołał z okazji planowanych na 31 października
wyborów prezydenckich na Ukrainie. Zapowiadał skompromitowanie premiera
Wiktora Janukowycza, faworyta w tych wyborach, popieranego przez Leonida
Kuczmę.

Tatiana Serwetnyk

Pozdrawiam i zapraszam na:
Forum Słowiańskie



Temat: Bezdomny z Bielan nie wróci do dawnego mieszkania
>>>Czy ten brudny...
Czy ten brudny obszczymur to jakaś gwiazda sezonu? Który to już artykuł?

Róbcie dalej bohatera masowej wyobraźni ze śmiecia, który nie pracował, kradł
złom, chlał na osiedlu, nie płacił za mieszkanie. Nie dość, że brudas za moje
pieniądze przejechał się pod Lublin to teraz zamiast ładnie podziękować ma
czelność żądać renty i trzypokojowego mieszkania na powrót!!! Bezczelność
takich brudnych odpadków jest porażająca... Ale dzięki komu tak się dzieje? Ano
jest paru szkodliwych bałwanów: Zwiefka z TVP3, Kowalska z Wybiórczej, jakiś
głupek z TVN...

Takim głupim żurnalistom i innym użalającym się nad losem tego dziada dedykuję
bajeczkę:

Mrowka pracowala w pocie czola cale upalne lato.
Zbudowala solidny dom i zebrała zapasy na sroga zime. "Glupia
mrowka" - myslal konik polny, ktory okres kanikuly spedzil na
tancach i hulankach.
Kiedy nadeszly chlody i deszcze, mrowka schowala sie w domu i
skosztowala zapasow. Konik polny umarl z glodu i zimna.

Wersja wg. Gazety Wyborczej i TVP3:

Mrowka pracowala w pocie czola cale upalne lato.
Zbudowala solidny dom i zebrala zapasy na sroga zime. "Glupia
mrowka" - myslal konik polny, ktory okres kanikuly spedzil na
tancach i hulankach.
Kiedy nadeszly chlody i deszcze, mrowka schowala sie w domu i
skosztowala zapasow.

Drzacy z zimna i glodny jak wilk konik polny zwoluje konferencje
prasowa, na ktorej zadaje publicznie pytanie dlaczego na swiecie
sa mrowki z wlasnym domem i pelna spizarnia podczas, gdy inni
musza cierpiec glod i nie maja dachu nad glowa.
TVN, Polsat i Telewizja Polska pokazuja zdjecia sinego z zimna
konika polnego i siedzacej przy kominku zadowolonej mrowki.
Polska jest zszokowana tym kontrastem. Jak to mozliwe, ze w
srodku Europy na poczatku trzeciego tysiaclecia sa jeszcze takie
roznice. Dlaczego konik polny musi tak cierpiec?

Rzecznik prasowy OFKP (Ogolnopolskie Forum Konikow Polnych)
wystepuje w glownym wydaniu Wiadomosci i oskarza mrowke o
uprzedzenie do konikow. W programie "Lzy nie klamia" Glowny Konik
Polski razem z Glownym Konikiem Polnym spiewaja "Nie latwo byc
konikiem”. Piosenka blyskawicznie zdobywa pierwsze miejsce na
listach przebojów. Lider na krajowym rynku jednorazowych
chusteczek notuje rekordowy wzrost sprzedaży.

Koniki polne zapowiadaja zlot gwiazdzisty w Warszawie w
pierwszym dniu kalendarzowej zimy. Frakcja mlodych konikow
polnych przed domem mrowki organizuje demonstrację pod
haslem "Kazdy chce zyc". Stowarzyszenie Zycie i Pracowitosc
Publikuje na stronie internetowej memorial o wiekszej liczbie
aktow przemocy w domach, w ktorych mrowki maja klucze do
spizarni.
Prezydent z zona w specjalnym oswiadczeniu informuja narod o
ogromnym przywiazaniu do wszystkich nieszczesliwych konikow i
zapewniaja, ze zrobia wszystko co w ich mocy, aby przywrocic im
nadzieje w sprawiedliwosc.
Redaktor Mrowkojad w cyklicznej audycji "Kto to zrozumie?" pyta
czy nie warto sprawdzic w jaki sposob mrowka osiagnela tak
wysoki status w kraju, w ktorym jest tak duzo biedy. "Nalezy
wprowadzic podatek, ktory wyrowna szanse wszystkich mrowek i
konikow" - postuluje dziennikarz.

Następnego dnia parlament w trybie przyspieszonym uchwala
ustawe, ktora nakazuje wszystkim mrowkom przekazac w formie
podatku nadmiar zapasow do Centralnego Spichlerza. Glowny
Meteorolog Kraju prof.KoniecPolski dementuje pogloski o rzekomym
odwolaniu zimy.

20 lat pozniej

Konik polny zjada resztki zapasow mrowki. W telewizorze, ktory
kupil za pieniadze ze sprzedazy jedzenia widac nowego przywodce,
ktory rozpromieniony mowi do wiwatujacych tlumow, ze bezpowrotnie
mijaja czasy wyzysku i teraz bedzie juz sprawiedliwosc.




Temat: Początek wojny o działki
Z działkami są dwa problemy:
1. PZD który powinien być natychmiast rozwiązany. Kamaryla z Kondrackim na
czele uwiła sobie w Warszawie gniazdko (a właściwie barłóg) i zabiera
działkowiczom 1/3 składek niewiele za to robiąc dla działkowiczów. Nie wiem czy
wszyscy forumowicze wiedzą, że Kondracki już planował wybudowanie sobie pałacu
w W-wie. Na szczęście 1999 rok zablokował te zapędy. Teraz znów lejąc krokodyle
łzy w pseudo obronie biednych emerytów i rencistów broni swojego, królika i
królika krewnych stołków (czytaj wysokich apanaży i pokrewnych profitów).
2. Działki w żadnym wypadku nie powinny być sprzedawane użytkownikom, bo
powstanie ogólny bajzel. Już z jednej wypowiedzi na tym forum ujawniły się
chętki do sobiepaństwa, dowolności nasadzeń, wysokości płotów itp.
Dobrym rozwiązaniem, i o to apeluję do PIS, Platformy i innych państwowo
twórczych organizacji o uchwalenie ustawy przekazującej tereny działek
samorządom gmin z klauzulą zakazu arbitralnego odbierania tych terenów
użytkownikom - działkowcom. Działkowicze z mocy ustawy staliby się Wspólnotą
Ogrodu Działkowego (WOD), która musiałaby uchwalić Statut Ogrodu(Regulamin),
wybrać Zarząd i Komisję Rewizyjną, zarejestrować i uzyskać NIP i Regon. Można
skorzystać z dotychczasowych doświadczeń Wspólnot mieszkaniowych i
działkowiczów. Każdy zwarty teren byłby samodzielną WOD. Właścicielem gruntu
byłaby gmina w której radni to osoby wybierane również przez działkowiczów,
więc przy stabilizacji samorządów, radni ci będą dbać o interesy swojego
elektoratu.
Rzeczywiście nienormalną rzeczą są działki w środku miast, co blokuje sensowne
wykorzystanie tych terenów. Ale i tu w ustawie można byłoby zawrzeć stosowne
postanowienia:
Gmina mogła by przejąć te tereny po spełnieniu następujących warunków:
1)Z wyprzedzeniem dwu letnim poinformować, że na tereny te ma inwestora który
te grunty chce zakupić
2)Zagwarantować odpowiedni areał pod działki na obrzeżu miasta/wsi dla chętnych
działkowiczów likwidowanych działek
3)Grunt mogła by przejąć po prawomocnej uchwale WOD podjętej przez 80%
działkowiczów (zakładam, że tyle rozsądnych działkowiczów by się znalazło, a
tych 20% pieniaczy można byłoby pominąć -proporcje do dyskusji)
4) Inwestor zakupujący grunt po działkowcach w drodze przetargowej (duży wpływ
gotówki dla gminy) byłby zobowiązany do zapłacenia działkowiczom za poczynione
przez nich inwestycje (w/g wyceny rzeczoznawcy) oraz do usunięcia pozostałości
po działkowiczach i przygotowania terenu pod swoją inwestycję
5) Wpływy finansowe gmina podzieliła by dla siebie np 90% i 10% do podziału dla
działkowiczów (inne proporcje do dyskusji) oprócz stosownych odszkodowań jak
wyżej. Będzie to zachętą dla niezdecydowanych działkowiczów, aby nie blokowali
decyzji.
Takie rozwiązanie załatwia wiele trudnych spraw: atrakcyjne miastotwórcze
tereny będą sensownie wykorzystane; działkowicze zostaną zaspokojeni w swoich
roszczeniach no i zysków ze sprzedaży gruntów nie zawłaszczy nomenklaturowy
PZD - pozostaną one i będą wykorzystane przez gminę na rzecz swoich członków.
Przecież uwłaszczenie POD na gruntach działkowych to był wstę do lewych
interesów. Gdyby SLD dalej rządziła to tego by doszło, podobno już gdzieś w
kraju takie przypadki były.
Bzdurą jest twierdzenie nomenklatury PZD że działki zamienią się w bałagan.
Popatrzcie na Wspólnoty mieszkaniowe: dawniej budynki zarządzane przez zakłady
pracy i zakłady komunalne niszczały, nic albo prawie nic nie robiono na rzecz
ich utrzymania - mały brak rynny zamieniał się z czasem w brak tynków i
zawilgocenia mieszkań, nieszczelności dachów istniały miesiącami lub latami,
instalacje techniczne urągające przepisom i bezpieczeństwu mieszkańców itp itd
Gdy zarząd wzięły w swoje ręce Wspólnoty, to przy tych samych opłatach
doprowadzają swoje budynki do coraz lepszego stanu, dbają o czystość, o
gospodarskie wydawanie swoich pieniędzy, usterki są usuwane błyskawicznie.
Żadnych haraczy na biurokratyczne zewnętrzne czapy. To samo będzie z
działkowiczami, to oni sami dziś decydują o swoim ogrodzie - tyle że są
okradani z 1/3 swoich składek na rzecz bezproduktywnej -jak to mówili komuniści-
nadbudowy. Gdy ustawowo zapewni się im samodzielne istnienie to działki będą
lepsze niż dziś, bo będzie więcej środków finansowych skierowanych bezpośrednio
na działki.




Temat: negocjowanie podwyżki... prośba o rady
negocjowanie podwyżki... prośba o rady
czesc,
wklejam tu ten sam post, ktory umiescilam na forum PRACA :) z gory dziekuje
za wszystkie rady

pracuję od blisko 1,5 roku jako sekretarka/asystentka/recepcjonistka w
agencji reklamowej (Warszawa). W naszym biurze pracuje 30 osob. Ja jestem
niecaly rok po studiach, znam angielski, w firmie czasami wykorzystuje się
moje kompetencje związane z moim wykształceniem (polonistyka). Zarabaiam...
2000 brutto, czyli 1364 zł na rękę... Dodam, że:
- ostatnio firma się rozbudowała, tzn powiększyliśmy dwukrotnie powierzchnię
biurową (nb. wiązało się to z potężnym przedsięwzięciem architektoniczno-
remontowym, które ja w najgorszym jego momencie samodzielnie koordynowałam
[był okres urlopowy, zostałam w biurze jako jedyny pracownik administracyjny])
- ww. rozbudowa biura wiąże się z powiększaniem się całej firmy - przybywa
ludzi, ergo - mi przybywa pracy
- moja pensja od początku nie drgnęła ani o złotówkę... (dodam tylko, że z
tzw. pakietu socjalnego mamy opiekę medyczną i 13-tkę - o tyle dobrze..)
- firma prosperuje naprawdę znakomicie... Wiem, bo mam dostęp (oficjalny, nie
chodzi o to, że chyłkiem podglądam dokumenty) do faktur sprzedaży - pozostali
pracownicy (odpowiedzialni za kreację i obsługę klienta) zarabiają ok. 5-6
razy więcej ode mnie)
- szef - wiem to na pewno - b. mnie lubi i ceni, jak dotąd nie miałam ŻADNYCH
wpadek, a moje kompetencje na pewno ogromnie wzrosły przez te 1,5 roku (jest
to moja pierwsza praca)

... no i właśnie - na początku miałam nadzieję, że moja pensja jest
wyjściowa, że zostanie po jakimś czasie "apdejtowana"... Tymczasem nic..
Czuję się zupełnie niedoceniona, nie mam motywacji finansowej do pracy (poza
tym aspektem jest naprawdę w porządku - atmofera i ludzie są świetni).
Pracuję praktycznie 8,5 h dziennie, bo jako jedyna z firmy nie mogę sobie
zrobić przerwy na lunch (telefon i domofon to taka smycz niestety...) - więc
jeśli koleżanka z księgowości mnie nie zastąpi, nie mam przerwy...
Zbliża się koniec roku i mam już dość - chcę iść do szefa negocjować
podwyżkę.. Tylko zupełnie nie wiem, jakich użyć argumentów - mowić mu o
rzeczach tak oczywistych jak to, że za te 1300 nie da się w Warszawie wyżyć?!
Że sekretarka w konkurencyjnej firmie (o porówynwalnej pozycji na rynku i
podobnym kapitale) - ma pensję blisko dwukrotnie wyższą ode mnie (wiem o tym
z pewnego źródła)? Powiedzieć, że bardzo lubię swoją pracę, ale nie stać mnie
dłużej, żeby w niej pozostać? (na razie mieszkam z rodzicami, więc do tej
pory pensję mogłam traktować bardziej jak kieszonkowe - zresztą taka pensja
to de facto JEST kieszonkowe! Do tej pory płaciłam sobie sama tylko za
jedzenie, ubrania itd - to oczywiste - ale też utrzymuję samochód, bez
kótrego nie mam jak dojechać do pracy [mieszkamy za miastem, nie dochodzi do
nas żaden środek komunikacji]. Chciałabym się w końcu usamodzielnić. Czy
naprawdę przewróciło mi się w głowie, że chciałabym zarabiać te 2000 ale
netto?
poradźcie, proszę, jak rozegrać rozmowę o podwyżkę..
pozdrawiam




Temat: Oczekiwanie na mieszkanie.

> Piszac o technologiach w budownictwie, ktore sie Tobie osobiscie nie
podobaja,
> nie masz racji. W Skandynawii stosuje sie najnowoczesniejsze metody budowania
> dostosowane do klimatu, ktore sa jednoczesnie jednymi z najbardziej
> ekologicznych na Swiecie. Swiadomosc i odpowiedzialnosc przewazaja.
Przypominasz nmi skecz z Kabaretu Dudek " Panie, u nas to teraz sama swiadomosc
wystarczy".

Niestety
> jednak nieswiadomosc i niewiedza u niektorych, podyktowana zaoszczedzeniem
> poprzez zatrudnieniem taniej sily roboczej z Polski, Litwy czy Ukrainy gdzie
> warunki klimatyczne odbiegaja od reali i kultury budowania w Skandynawii,
> wplywa na podjete decyzje. Czesto zapominamy, ze tanio najczesciej jest
drogo.
> Nie wiem jak w Norwegii ale w Szwecji mozna zrobic odciagi podatkowe za
remont
> domu przedstawiajac rachunki.

NIe mozna.

Poza tym przy sprzedazy domu, czy mieszkania,
> rowniez wlozone inwestycje decyduja o podatku od przyrostu wartosci.
> W Skandynawii zabronione jest stosowanie srodkow szkodliwych dla zdrowia
> czlowieka. Podajoc takie faktory jak welna mineralna czy gips, listwa
> drewniana, jestes prostu smieszny i smiem to Tobie powiedziec prosto w oczy
> tutaj na forum, ze ten temat jest Tobie absolutnie obcy.
Nie chce sie wypowiadac o twojej kompetencji.

Jestes laikiem, tak
> jak w poscie o wodzie z kranu i stacji uzdatniania wody. Trafila kosa na
> kamien. Norska Rescon-Mapei to moj partner w businesie. SVECO Sweden tez.
> Lepiej bedzie jak udostepnisz swoja strone www w sparwie Hansa Steinfelda i
> zrobisz cos wlasciwego zeby Wam ten czlowiek nie plul w twarz, anizleli
> wypowiadal sie na tematy Tobie obce. Tyle krzyku narobiliscie na forum
> Norwegia, a kiedy przyszlo do konkretow, wszyscy nabraliscie wody w usta.
> Zdenerwowalem sie teraz nad Twoim aroganckim uskarazaniem sie nad idiotyzmem
> Skandynawow.
O twojej arogancji wobec innych forumowiczow nie chce mi sie pisac.
Wez na uspokojenia, a najlepiej idz spac.

Zastanawiam sie tylko, co Ty tam jeszcze robisz w tej glupiej
> Norwegii?
> Ja osobiscie z wielka przyjemnoscia wchodze na drabine, jak tylko jestem
wolny w sobote czy niedziele i maluje moje nieruchomosci. Z wielka
przyjemnoscia maluje ploty, okna, reperuje wszystko co wskaza mi moji
lokatorzy.

Potent na rynku nieruchomosci sam maluje swoje domy i to dla przyjemnosci!!!
Chlopie ty chyba na prawde nie masz co robic.

> Woda i aeracja to tez moja specjalnosc. Mowiac zle o stacjach uzdatniania
wody w Norwegii, mowisz tylko o Twoim braku znajomosci tematu. Gdybym teraz
> wyrywkowo zapytal Ciebie bezposrednio o dozowlonej zawartosci managnu czy
> zelaza, na pewno nie potrafilbys mi podac wartosci. Nie wiesz tez co to jest
> filtr pospieszny, a tym bardziej nie wiesz jaka jest granulacja piaskow i
> rodzaj piaskow w filtrach grawitacyjnych. Masz 30 minut od czasu pokazania
sie
> tego postu na wlasciwa odpowiedz, wowczas uznam Cie za partnera , z ktorym
moge
>
> dyskutowac na ten temat. Nie bede poruszal tematu bakteriologii, bo zaczniesz
> na pewno chlorowac jak na ostaniej konferencji wodocigow we Wroclawiu o
> nowoczesneych metodach uzdatniania wody.

Nie jest mi ta wiedza do szczescia potrzebna.

> W innym przypadku wypij sobie bezposrednio z kranu szklanke wody w Hiszpanii
> albo zobacz jak smakuje woda w Czechach. Nie chce wymieniac tego panstwa,
ktore jest Tobie moze najblizsze, bo tam woda z kranu skraca zycie o 20 lat.

Ja nie porownuje wody w Norwegii z woda z Wisly w Warszawie. Rozumiesz to???

>
> Przepraszam wszystkich innych forumowiczow za moje prywatne zale do Legala.
> Dobranoc
Odpocznij. Nalezy ci sie.




Temat: Ja w sprawie wątku o czasie
isia67 napisała:

> > Jest coś takiego jak np. pokazy przedpremierowe i nie powiesz mi chyba, ż
> e
> dziennikarze nie są na takie zapraszani. To przecież nie jest płatne. Właśnie
> m. in. takie rzeczy miałam na myśli, pisząc o ułatwieniach.
Tak, sa takie pokazy - dla firm sponsorujacych i dziennikarzy, ktorzy beda
potem o tym pisac. No i co?

> > A po co mam tak robić?
A po to zeby potem nie jeczec ze inni maja lepiej bo dostaja kosmetyki za darmo
a ty biedna nie masz. I ty bedziesz zadowolona i dziennikarki z forum.

> > Nie ważne czy 2 czy 10, ale to jak traktujecie innych. Nawet Twoja obecna
> wypowiedź jest po prostu napastliwa. Czyżby "uderz w stół, a nożyce się
odezwą"
Skoro niewazne to nie pisz ze wiekszosc. Czy jak przeczytam jedno twoje glupie
zdanie to moge powiedziec ze jestes kompletna idiotka?

To
> ciągłe przerzucanie się markowymi kosmetykami, ciuchami, nazwiskami znanych
> fryzjerów - wizjonerów. A potem reszta jest przekonana, że w Warszawie to
same
>
> snoby mieszkają

jezusmariaoboszszszswietyno! Nastepna. Wbij sobie do swojej malutkiej glowki
ze jak ktos podaje nazwe kosmetyku ktorego uzywa i akurat to jest kosmetyk na
ktory cie nie stac to nie jest to zaraz przechwalanie sie ani snobizm. To sa
CZYSTE INFORMACJE, jezeli wiesz co to takiego. Ktos pyta co jest dobre to
odpowiadamy. A zanim znowu zaczniesz wylewac tu swoje zale to poczytaj sobie
wiecej watkow - chwalimy i tanie kosmetyki jesli sa dobre a i te drogie
potrafimy zjechac. Wiec wydaje mi sie ze chyba zabraklo ci argumentow, skoro
takie tu wysuwasz teorie.

> >
> > Brawo za blyskotliwosc, wygralas zestaw darmowych kosmetykow przeznaczonyh
> c
> > tylko dla dziennikarzy.
> A dzięki. Czy to te, które dostałaś i nie odpowiadają Tobie? Może sprzedam
je
> na Allegro. Nie używane.
Nagrody zazwyczaj sa nie uzywane. Nie, to nie moje, ja swoje oddaje
przyjaciolkom. Dla ciebie jest zestaw specjalny dla MALKONTENTEK-NIE-MOGACYCH-
ZNIESC-ZE-KTOS-MA-FAJNA-PRACE-DUZO-ZARABIA-FAJNIE-SIE-UBIERA-I-UZYWA-ZAJEBISCIE-
DROGICH-KOSMETYKOW.

> >
> > > Do czego zmierzam? A no do tego, że czuję się na forum trochę jak int
> ruz,
> > > który wdarł się do zamkniętej grupy Pań Dzienniarek.

> Na forum zaglądam, bo oprócz przechwałek można też poczytać rzetelne opinie
na
> tematy interesujące wiekszość kobiet (kosmetyki, ciuchy) i wymienić
> doświadczenia i ... dostać nauczkę. Rzeczywiście następnym razem nie będę
> wchodzić w wątki hmm... zbyt bolesne dla niektórych osób.
Po co mam się narażać
> na określanie mnie osobą zawistną, zazdrosną i przewrażliwioną.
Uffff...... W koncu jakas madra decyzja.

> PS. Właśnie rozmawiałam z kolegą uprawiającym dziennikarstwo i powiedział, że
> takie rzeczy jak darmowe kosmetyki (i nie tylko), zniżki, darmowe wejścia i
> inne są czymś zupełnie normalnym. Również pozdrawiam

Pogratuluj mu.
Z zazdrosci dostalam czkawki.



Temat: Agencje To Złodzieje
Chciałabym sprostować kilka napisanych na tym forum bzdur:

Po pierwsze, jeden ze znawców polskiego prawa rzeczowego napisał, że księgi
wieczyste są w Polsce obowiązkowe od 1994 r i że ktoś próbował mu wcisnąc
mieszkanie bez księgi wieczystej". Więc tak:

- księgi wieczyste nie są w Polsce obowiązkowe
- wpis w księgę wieczystą / bo chyba o to chodzi wybitnemu znawcy/ ma zapewnić
bezpieczeństwo transakcji tzn. jeżeli kupimy nieruchomość od osoby, która jest
wpisana do księgi, to nawet jeśli się okaże, że nie jest ona właścicielem to i
tak skutecznie nabywamy daną nieruchomość. Jest to związane z tzw. rękojmią
wiary publicznej ksiąg wieczystych. Niestety w dużych miastach typu Wawa na
wpis do KW czeka się b. długo ( nawet 1 rok i dłużej ) i zdarza się, że w
księdze wieczystej nie ma jeszcze wpisu nowego nabywcy.
- po drugie istnieje jeszcze tzw. ograniczone prawo rzeczowe - spółdzielcze-
własnościowe prawo do lokalu i na nie można założyć księgę ale nie trzeba. Robi
się tak kiedy chce wziąć sie kredyt albo pożyczkę hipoteczną
- czym innym jest wyodrębnienie własności lokalu
- istnieją tzw. wpisy konstytutywnedo KW bez których prawo to nie istnieje np.
w przypadku pierwszego kupna mieszkania od dewelopera ale też nie zawsze

Jak widac sytuacji do rozstrzegnięcia jest kilka i dana osoba musi wiedziec o
co chodzi, a przede wszystkim o co pytać.

Pośrednicy są powszechnie odbierani jako naciągacze i dzieje się tak nie tylo w
Polsce ale na całym świecie. Wszyscy na pośredników psioczą i wyzywają, ale jak
mają jakiś problem, czy sytuację kryzysową to przychodzą i proszą o szybką
sprzedaż. Każda oferta zgłaszana do biura powinna być sprawdzona pod względem
prawnym / spadki, darowizny, dożywocia, służebności i inne ciekawe rzeczy typu
meldunki /. Często te stany prawne są zagmatwane, postępowania spadkwe nie
przeprowadzone, działy nie porobione. Wtedy trzeba iść do prawnika a nie do
pośrednika!!! W związku z tym, że w naszym pięknym nadwiślańskim kraju wszyscy
znają się na wszystkim to z takimi " bagnami" przychodzi się do agencji. A
niestety pracownicy agencji w większości wypadków nie są z wykształcenia
prawnikami i nie umieją sobie z tym poradzić. Faktem jest, że pośrednicy to
spady z różnych zawodów, ludzie bez wykształcenia i kapitału na prowadzenie
biznesu. Nie nazywajmy agencją pokoiu z komputerem bo komputer i pokoik może
mieć każdy idiota. Jeżeli chcemy być obsłużeni profesjonanie to szukajmy
profesjonalnego pośrednika!!! A my szukamy oferty i wszystko jedno czy bedzie
nas obsługiwał ktoś kto ledwo wczoraj dowiedział się że kw ma 4 działy, bo
wczoraj zaczął pracę w agencji, która zatrudnia 100 osób z czego 3 mają
licencje i teoretycznie odpowiadają za pracę całego biura. Agencje mają wspóne
bazy danych w wszystkie jednakowo !!! mają dostęp do tych samych ofert!!
Co do agencji, które umieszczają ogłoszenia bezpośrednie jako swoje, to jest to
sprzeczne z zasadami etyki obowiązującymi pośredników. Pokrzywdzona osoba winna
zwrócić się ze skargą do Rzecznika odpowiedzialności dyscyplinarnej
działającego przy stowarzyszeniach pośredników w danych województwach np. w
Warszawie czy na Pomorzu. Częśc spraw jest kierowana do tzw. kozy czyli sądu
koleżeńskiego. Jednak mimo tego, że mnóstwo ludzi jest niezadowolonych z pracy
agencji, nie składa wniosków !!!! Bo wolą psioczyć niż napisać krótki wniosek.
W każdym zawodzie sa oszołomy, ale tylko osoby, które nieopacznie skorzystały z
usług takich ludzi są w stanie coś zdziałać!! Jesteś niezadowolony- poskarż
się !!

Co do wyłączności - polecam przejrzenie stron mls-u , systemu oferowania ofert
na wyłączność. Są tam też oferty, kiedy to kupujący nie płaci prowizji. I
jeszcze jedno :

KORZYSTANIE Z USŁUG POŚREDNIKÓW NIE JEST OBOWIĄZKOWE! JEŻELI SAM WIESZ JAK
NAJLEPIEJ KUPIĆ, TAK ABY FISKUS SIE NIE CZEPIAŁ I JESZCZE ŻEBY ZAROBIĆ, AGENCJE
NIE SĄ DLA CIEBIE! NIE ZAWRACAJ IM GŁOWY!
-



Temat: Konferencja "Otwarte niebo nad Europą"
W konferencji wzięli udział szefowie polskich firm przewozowych. Marek
Grabarek, prezes LOT-u, przedstawiając strategię rozwoju swojej firmy
stwierdził, iż LOT stara się coraz bardziej dostosować swoją ofertę do potrzeb
rynku, czego efektem są tańsze bilety wyceniane w złotych (brak ryzyka
kursowego dla klienta), większa oferta przewozowa i mniej restrykcji dla
podróżujących, nowe zasady dystrybucji biletów, które promują sprzedaż przez
Internet. Jan Litwiński, prezes zarządu i dyrektor generalny Air Polonia,
stwierdził, iż polski rynek spodziewa się niższych cen za przewozy dlatego
Airpolonia realizując swoją misję "podróż samolotem dla każdego" stara się tę
lukę wypełnić. Jednak według prezesa Litwińskiego niskie ceny przewozów to nie
tylko niskie ceny za przelot, ale także niskie koszty obsługi w portach
lotniczych (low-cost airports). Caroline Baldwin odpowiadająca za sprzedaż w
Ryanair, stwierdziła, iż rynek centralnej i wschodniej Europy jest bardzo
interesujący, ze względu na wysoki e tempo wzrostu gospodarczego, popyt na
tanie przewozy, atrakcje turystyczne, wysoką ilość osób z nowych krajów UE
mieszkających w Europie Zachodniej. Podstawowe bariery jakie dostrzega Ryanair
na tym rynku to wysokie ceny paliwa i wysokie opłaty lotniskowe oraz niska
penetracja internetu, który jest podstawowym kanałem dystrybucji biletów dla
linii niskokosztowych.

Prof. Heinz Ruhnau, były wieloletni prezes Lufthansy, specjalny gość
konferencji stwierdził, iż rynek przewozów lotniczych wyraźnie dzieli się na
dwa segmenty: przewoźnicy tradycyjni, którzy koncentrują się na tych
którzy "mają mało czasu i dużo pieniędzy" oraz przewoźnicy niskokosztowi,
którzy zaspokajają potrzeby tych, którzy mają "dużo czasu i mało pieniędzy".
Według prof. Ruhnau'a następne wyzwanie jakie stoi przed europejskim rynkiem
lotniczym to liberalizacja usług pomiędzy UE a Stanami Zjednoczonymi na trasach
atlantyckich.

Bogdan Ołdakowski, prezes firmy Actia Forum - organizatora konferencji
stwierdził: Na konferencji powiało optymizmem. Perspektywy branży lotniczej w
Europie są dobre. Pierwsze miesiące tego roku wskazują na znaczący wzrost
przewozów. Jednak duzi, tzw. tradycyjni przewoźnicy, pomimo wzrostu przewozów,
cały czas koncentrują się na cięciu kosztów. Europa Centralna i Wschodnia to
nowe rynki w zjednoczonej Europie. Eksperci różnią się co wielkości tempa
wzrostu tego rynku, ale uczestnicy konferencji podkreślali, że wzrost przewozów
lotniczych w tej części Europy powinien być dwucyfrowy (10-30 proc. rocznie).
Najbardziej dynamicznie rozwijał się będzie segment przewozów niskokosztowych,
przy czym eksperci przewidują, iż ich wzrost kosztowych będzie większy w tzw.
portach regionalnych, amniejszy w Warszawie.

Gościem honorowym konferencji był prezydent Lech Wałęsa, którego imię od 10
maja 2004 r. nosi Port Lotniczy Gdańsk.




Temat: ŻYWIEC - DOJONY PRZEZ ŚLĄSK
wikin napisał:

> Gość portalu: rad napisał(a):
>
> > > jedna rzecz mi umknęła, raczej mowa o przyznawaniu
> się "śląskocieszyńskości" (nie znalazłem lepszego słowa)
> > może być bo ja też lepszego choć sie starałem to nie wymyśliłbym
>
> to jest o tyle istotne, bo wyszliśmy od nie-utożsamiania się mieszkańców BB
z
> górnym śląskiem (przyjmijmy umownie tę nazwę na obszar b. woj.
katowickiego),
> znam parę osób, które wskazują na swoje śląskocieszyńskie (w tym wypadku nie-
> bielskie, ale z innych miejscowości cieszyńskiego) korzenie, ale nie
> zmienia to faktu, że dziś nie mówią o sobie ślązak
cóż każdy ma do tego prawo czuć sie kim chce mimo historii ani ja ani ty
nikomu nie zabronimy przecież
jeżeli ktoś będzie sie chciał czuć np francuzem czy włochem nie bedą c nim to
też ma do tego prawo
> zresztą nawet cieszyniacy nie mówią tak na siebie, a i wcale nie są tak
chętni
> Górnemu śląskowi jak ślązacy to widzą
są i chętni i nie chętni.
ci chętni powiedzą (mówią) że ślask cieszyński jest częścią górnego śląska, ci
niechętni powiedzą że jednak jest to cieszyński śląsk
> > oczywscie że nie moge zabronić-po to jest forum, ale trzeba rozgraniczyc t
> o
> co osoba czuje i to co osba wie.niektóre osoby złaszcza niech nie piszą że
to
> nie jest obszar ślaska ciesyńskiego i nigdy nie był a dawne miasto Bielsko
nie
> > było jego fragmentem?! Dawne Bielsko zreszta obercne też było jest i będzi
> e
> > fragmentem śląska cieszyńskiego... a tego sie nie zmienia i nie da sie
> zmienić

> niezupełnie, kiedyś w średniowieczu miasto Bytom należało do Małopolski,
dziś
> nikomu nie przyszłoby do głowy nazwać Bytom miastem małopolskim

no własnie sie dziwie że malop sie o to jeszcze nie rzuca ale do rzeczy:
to że należał kiedyś Bytom do małoposki to nie jes dowód ze była to ziemia
małopolska.Analogicznie jest z Oświęcimiem Zatorem czy nawet Wodowicami które
to miasta te mają ślaskie korzenie.
> zmiany zachodzą, niegdyś w wyniku wojen czy sprzedaży ziem, dziś wskutek
zmian
> tożsamości zamieszkującej je ludności
tak ale jak chodzi tylko o przynależnosć administracyjną -bo jednak regiony
geograficzne sie nie zmieniają
> > > Nie zaprzeczam, ale Jasienica jak i Jaworze leżą już poza granicami
> > miasta.no własnie i czemu z tego powodu tuż za granicami miasta taki
> zwriot???
> > że mieszkancy Jasienicy i Jaworza "nie wyobrażają sobie być w innym woj ja
> k
> > tylko ślaskim bo to przecież ślask"-tak głosili w czasie reformy..
>
> myślę, że można to w następujący sposób wytłumaczyć
> w BB ludność z obu brzegów miasta się wymieszała do tego doszła ludność
> napływowa, poza tym to jest miasto i to nie małe miasto, gdzie mniejszą wagę
> się przywiązuje się do tradycji lokalnej, w dużych miastach zamierają
> regionalizmy, a tworzą się własne miejskie specyficzne kultury

to prawda i to że zanikają regionalizmy to jest powód do nie pokoju 9nie
chodzi mi o to że mają być jakąś super ważną rzeczą która w skrajnych
przypadkach może nawet dzielić mieszkańców) chodzi o to aby miasta nie
zatracały swoich korzeni historii i kultury-ktoś keidyś powiedział że żadne
pańswto sie nie ostoi jeżeli nie bedzie pamietało o swojej historii-myśle że
to można odnieść do miast. bez historii stają sie miasta "bezpłciowe". dlatego
coraz częsciej a nawet nie wiem czy to nie jest obowiązkowe kiedy dzieci w
najmłodszych klasach naucza sie o historii terenu gdzie mieszka, kutlury i
lokalnej trdacyji. A tak powinno być. Uczyć sie historii tradycji kultury
regionu-bo to jest dziedzictwo tymabrdziej ważne dl atakiego miasta jakim jest
BB. Gdzie mimio wszytsko przeplatają sie ślaskie i małopolskie korzenie.gdzie
wpływała kultura polska wegierska austryjacka czeska słwoacka i niemeicka
> > czy można np wyłaczyć warszawe z Mazowsza i swtierdzic ze od dzis jest to
> > ziemia warszawska
>
> no taki plan na 16-te stołeczne województwo był i miał całkiem praktyczne
> podstawy, ale owszem rozumiem o co chodzi
no to spoko..



Temat: Jak wykorzystać naiwnych?
Jak wykorzystać naiwnych?
Banki wchodzą w układy z podejrzanymi firmami i wspólnie naciągają
łatwowiernych klientów. Wszystko niby zgodnie z prawem. Piotr Danowski z
Goleniowa padł ofiarą takiego właśnie "sojuszu". Warto z jego historii
wyciągnąć wnioski dla siebie.
PAN Piotr jest rencistą, chorym na stwardnienie rozsiane. Nie wychodzi z domu,
ma trudności z poruszaniem się, mową i czytaniem. Pod koniec grudnia wpuścił
do mieszkania człowieka, który przyszedł zbadać instalację gazową. Ten
stwierdził, że piecyk grozi wybuchem i zalecił wymianę. Wkrótce zjawił się
przedstawiciel firmy "Art-Pol" należącej do Artura W., który zaoferował
sprzedaż i zainstalowanie nowoczesnego piecyka firmy "Senseo" za umiarkowaną
kwotę 1390 zł, na dogodne raty. Pan Danowski, przejęty groźbą eksplozji,
zgodził się. Podpisał zlecenie i jeszcze tego samego dnia piecyk został
zainstalowany. Obiecano też dostarczenie faktury VAT.
Po kilkunastu dniach poczta doręczyła P. Danowskiemu książeczkę spłat kredytu
wystawioną przez HSBC Bank Polska z Warszawy, z której wynikało, że będzie
musiał zapłacić bankowi łącznie 2256,16 zł w 36 ratach. Dopiero wtedy rencista
poprosił o pomoc swojego brata, który zdębiał, czytając dokumenty. Wziął je
pod pachę i przyszedł do redakcji.
Piecyk, który sprzedano za 1390 zł nie był żadną okazją. Można go kupić już za
725 zł, a więc prawie dwukrotnie taniej. Jeśli dodamy koszty kredytu,
wychodzi, że pana Danowskiego naciągnięto na koszt trzykrotnie wyższy, niż
rzeczywista cena piecyka. Przyjrzeliśmy się też dokumentom potwierdzającym
transakcję. Choć na zleceniu wymiany piecyka i na wniosku kredytowym podpisane
są te same osoby (Piotr Danowski i Artur W.), to podpisy obu panów różne są na
obu dokumentach. Z całą pewnością Artur W. nie podpisał zarówno zlecenia, jak
i wniosku kredytowego. Pan Danowski stanowczo twierdzi, że nie podpisywał
umowy kredytowej. Ktoś to zrobił za niego.
Skontaktowaliśmy się z biurem firmy "Art-Pol", mieszczącym się w Szczecinie
przy ul. Królowej Jadwigi 16. Pani, która odebrała telefon, nie chciała
udzielać żadnych informacji, odsyłając nas do właściciela firmy. Na pytanie o
los faktury VAT odparła, że już dawno została wysłana. Potwierdzenia nie ma,
bo zwykłym listem. Kiedy? Dawno. Oczywiście, nie ma problemu, by wydać
duplikat. Do odbioru wystarczy pełnomocnictwo od pana Danowskiego. Artur W. na
pytania o dziwne podpisy na dokumentach odparł, że wszystko jest w porządku, a
podpisy autentyczne. Jeśli chcemy się czegoś dowiedzieć, możemy się spotkać z
jego adwokatem. We Wrocławiu.
Kilka dni później, z pisemnym pełnomocnictwem podpisanym przez p. Danowskiego
zjawiamy się w biurze "Art-Polu" po odbiór faktury. Pani w biurze odmawia
wydania dokumentu, bo według niej pełnomocnictwo musi być potwierdzone
notarialnie. Mówimy, że pan Danowski nie jest w stanie udać się do notariusza,
bo jest prawie sparaliżowany. Pani to nie wzrusza. Wychodzimy z biura z niczym.
Trafiamy na forum internetowe z opiniami klientów o "Art-Pol-u". Wychodzi na
to, że "zrobionych w piecyk" jest więcej. Większość wpisów dotyczy Śląska, bo
firma zarejestrowana jest w Oleśnicy. W Szczecinie ma tylko sklep. Sprawdzamy
jeszcze w administracji, czy pod koniec grudnia przeprowadzano kontrolę
instalacji gazowych w bloku pana Danowskiego. Żadnej kontroli nie było.
Powiatowy rzecznik praw konsumenta załamuje ręce. To kolejna sprawa, w której
działają podejrzane firmy w sojuszu z bankami. Obie strony świetnie zarabiają
na ludzkiej naiwności. W opisanym przypadku rencistę zaskoczono informacją
udzieloną przez rzekomego pracownika administracji, że piecyk grozi wybuchem.
Firma wciska mu swój towar, zdzierając podwójną cenę. Operację finansuje bank,
który upoważnił firmę do podpisywania wniosków i umów kredytowych w swoim
imieniu. Bank ma w tym interes: łupi rencistę odsetkami w wysokości 31,54
proc. rocznie.
Potencjalnych klientów namawiamy do dokładnego czytania dokumentów, jakie
podsuwa do podpisu pracownik firmy i sprawdzenia, czy przypadkiem nie wpędza
nas w duże kłopoty finansowe. W razie wątpliwości lepiej go odesłać z niczym.
/kurier.sz/




Temat: W piątek górnicy zablokują drogi
Kto tu komu robi wodę z muzgu.......ja myśle ,że tego nie wiedzą ani górnicy
ani reszta Polski.....łatwo ludźmi manipulować i napuszczać jednych na drugich
gdy w grę wchodzi taka kasa. Górnicy nie dziwcie się konsumentom i innym ,że
nie chą juz do Was dopłacać....węgiel drogi i w dodatku nie ma go w ciąglej
sprzedaży.......Przewietrzcie te swoje zwiazki zawodowe.....za Buzka pisali to
samo co dziś w swoich pisemkach.....jakie problemy Wam rozwiązali ?????.....
To urywki wypowiedzi , które tu na tym forum przeczytałem.....

.....Kopalnie sprzedają wegiel firmom. kóre tym węglem handlują. I
tu dopiero zaczyna sie jazda bez trzymanki. Różnorakie spółki o charakterze
mafijnym trwale związane z SLD robią kasę. Np. na kopalni Mysłowice działa
firma handlująca węglem której włascicielem jest krewny szefa zbytu wegla i
jednoczesnie radnego w UM - działacza SLD.

........Działacza sld zamknąć a nie kopalnię. Firma handlująca węglem pochodzi
z okolic Bochni, podobnie jak działacz, który mówi, że pochodzi z Krakowa. Taki
mały niuans. A działacz przy okazji jest radnym sld i wpływowym członkiem
czerwonej mafii w Mysłowicach.
......czytałem gdzieś wiadomość ,że Kompania Węglowa zarabia na
tonie.....ZŁOTÓWKĘ.....przecież to śmiechu warte.

Ludzie obudźcie sie tam na śląsku......tam macie "miotłe" i zacznijcie
zamiatać u siebie .....a Warszawy nie omincie.
......Kto tu manipuluje cyframi i liczbami....??????.

Przewietrzcie swoje związki.......
Treść pozostała ....czasy sie zmieniły i niektóre tylko nazwiska. Takim
związkowcem można byc aż do śmierci......wystarczy zmieniać daty ....tytuły
pism....nazwiska adrestów....jedynie NADAWCA NIEZMIENNY,.....śmiechu warte.

OTO KAWAŁEK HISTORII. KRONIKA ZWIĄZKOWA 18 SIERPIEŃ 1999r. numer 33/99
List Związku Zawodowego Górników w Polsce
Marszałek Sejmu R. P.
Pan Maciej Płażyński

Konferencja Sprawozdawczo-Programowa Związku Zawodowego Górników w Polsce
apeluje o odwołanie Premiera RP pana Jerzego Buzka.

Kraj pogrąża się w coraz większym kryzysie, rosną napięcia społeczne, a
nieudolnie realizowane reformy: zdrowia, ubezpieczeń społecznych i
administracji oraz źle przygotowana restrukturyzacja kluczowych gałęzi
gospodarki (górnictwa, hutnictwa, rolnictwa, przemysłu zbrojeniowego), brak
aktów wykonawczych do uchwalonych ustaw i opóźnienie w ich wydawaniu
pogłębiają chaos.

Okres rządów pana Jerzego Buzka charakteryzuje się całym szeregiem
spektakularnych porażek, które podważają kompetencje Premiera do dalszego
kierowania krajem.

Nasze zaniepokojenie budzi fakt obarczania za swoje niepowodzenia branży
górniczej, która między innymi rzekomo jest winna 13-tej podwyżki paliw w
bieżącym roku.

Jest to jawna prowokacja mająca na celu skompromitowanie górników w oczach
społeczeństwa i odwrócenie uwagi od antypracowniczej polityki Rządu RP
kierowanego przez Pana Premiera.

Narastające niepokoje społeczne oraz radykalizująca się fala protestów
świadczy, że Premier i Rząd utracili kontrolę nad rozwojem wydarzeń.

Wiceprzewodniczący Rady Krajowej ZZG w Polsce
Szef Sztabu Protestacyjnego ZZG w Polsce
Wacław Czerkawski

.........mądrzejszym i tym co znają śląskie realia pozostawiam to do
oceny !!!!!.

Jak w takiej ciemnocie utrzymujecie górników....to widac jak Nimi łatwo
sterować i jak łatwo wszystko wmówic.....Który górnik z dołu wytłumaczy mi
jak to jest z tymi cenami...Wytłumaczcie Polakom......o co tu chodzi...ja
mieszkam w środku Polski...ceny
u nas wysokie dobry węgiel kosztuje 450 zł/tona......a sąsiad co ma dobry
skład węglowy stoi pod kopalnia z naczepą 24 tonową i czeka 5 dni na
węgiel....robicie ludziom i swoim i reszcie ....wodę z mózgu....!!!!!!!!.
Padło tyle zakładów w Polsce.....dziś już tylko na Śląsku pozostała "SIŁA" a
kto i jak Ją wykorzysta.....to pokaże i oceni historia.
Śląsk musi też zrozumieć....,że jak boli to ma boleć wszystkich.....nie tylko
u NIch jest bieda i nędza....inaczej Polacy wezmą się sami za swoje głowy.....a
komuna na to tylko czeka.
Potrzeba mądrych autorytetów....którzy to rozwiążą......
Życzę wytrwałośći...




Temat: Gdyńskie trolejbusy
Przez wiele lat mieszkając w bloku na Kaczewskiej miałem widok z okna na
zajezdnię trolejbusową.
Lat 60-tych nie pamiętam za bardzo ale lata 70-te owszem.
Akurat te lata były nienajlepszymi dla trajtków.
Likiwidowano trajtki w Wałbrzychu, Warszawie, Olsztynie.
W Gdyni również ograniczano. Taboru nowego nie kupowano.
Zostały dnia pewnego tylko dwie linie 22 i 25.
Za 23 jezdziło 168 (autobus) za 21 => 179.
W końcu po kryzysie paliwowym na świecie zapadła decyzja, iż trajtkiw Gdyni nie
będa likwidowane i kupiono dwa ZiUTki z ZSRR jakże one wspaniale wyglądały na
tle starych zajeżdżonych Skód.
Oczywiście były (pomimo swej nowości) to stare konstrukcje i zawodne.
Jeden z nowych ziutkow (a jeździły one na reaktywowanej wtedy linii 21) służył
bez problemu, natomiast drugi psuł się cały czas. Uwielbiał zrzucać pałąki na
AL. Zwycięstwa przy Zajezdni. Ponieważ w tych kostrukcjach również i drążki
były myśli radzieckiej to nie było takie łatwe by (tak jak w większości innego
taboru) założyć je z powrotem na sieć. Otóż coś tak spadało i się wyginało, że
holownik musiał przyjeżdżać i trajtka ściągać na warsztat skutkiem tego na 21
zamiast trajtka często pojawiał się autobus z numerem 21.
Inną anegdotą było już opisane na stronie ZKM Gdynia dotarcie części zamiennych
do ziutków z ZSRR. Otóz były braki w częściach poważne. Brakowało nawet szyb
tylnych i pamiętam jak wiele ziutków jeździło z blachami bądź sklejkami zamiast
lewej tylnej szyby.
Jak przyszły skrzynie z częściami zamiennymi do zuitków wszyscy rzucili się
szybko by sprawdzić co tam jest. Okazało się, iż wszystkie skrzynie zawierały
kierownice.
Kiedy trajtków było mało i tylko dwie linie zostały to robiono wszystko by
każdy na trasę wyjechał. Widziłem więc raz jak stojący (gotowy do wyjazdu)
trajtek przed dyspozytorem na bramie wyjazdowej stracił zderzak. Ot urwał się
przedni zderzak z prawe strony. Kierowca z dyspozytorem wyszli i ... oderwali
część z lewj strony i bez zderzaka trajtek dość szybko (bo opóźnienie) ruszył
na trasę linii 22.
Ciekawostką był też zbudowany na bazie Vetry trajtek w kolorze zielonym. Pałąki
jego były owinięte rurami czarnymi. Nie woził on pasażerów. Jego zadaniem było
smarowanie sieci smarem (kiedyś grafitowych końcówek nie było) Kiedy wyjeżdżał
na trasę to słychac było z oddali syk i pykanie wychodzącego z rur smaru.
W starych skodach były też automaty do sprzedaży biletów. Wrzucało się 1 zł
naciskało guzik i bilet wyskakiwał. Gdy nie chciał szło się do kierowcy i
mówiło co i tak nie miało znaczenia.
To tyle wspomnień.
PS
Powinienem się przedstawić bo to moje pierwsze wystąpienie tutaj.
Dziękuję Admince forum za wpuszczenie - pozdrawiam Wszystkich serdecznie:)
d.z - dawny mieszkaniec Gdyni.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amed.keep.pl



  • Strona 3 z 3 • Zostało znalezionych 130 wypowiedzi • 1, 2, 3