Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: fotele Poznań





Temat: POZNAŃ
iduka napisała:

> czy ktoś wie coś na jego temat? wiem, że pracuje na Polnej. a jak jest
> prywatnie?

Kobiety go chwalą, ale ja osobiście nie polecam. Nie tylko to, że jest szorstki
w obejściu (niektórym to nie przeszkadza, mnie tak).
Przyszłam do niego i mówię, że staramy się z mężem o dziecko od jakiegoś
czasu, ale nam nie wychodzi i żeby zerknął na wykresy temperatury i sprawdził
czy z cyklem wszystko w porządku (przedtem chodziłam do gina w innym mieście,
a w Poznaniu nikogo nie znałam, znajome chwaliły, więc poszłam, no i tamten
gin (b dobry, drugie pokolenie ginekologów, naprawdę fachowiec i do tego
taktowny, czemu w Poznaniu takich nie ma?), jak jeszcze nie byłam mężatka, ale
miałam nieregularne cykle kazał mi mierzyć, żeby sprawdzić), no więc pokazuję
temu drugiemu, tak samo jak pokazywałam tamtemu w rodzinnym mieście i pytam,
bo moze współżyjemy nie wtedy kiedy trzeba, czy jak? A on na mnie z
pyskiem "Co mi tu pani pokazuje! Prahistoria medycyny!" Zbadał, nic
konkretnego nie powiedział, odesłał.
Potem trafiłam na instruktorkę NPR pokazała mi kiedy "strzelać" żeby trafić,
no i w czasie kiedy miałam dostać okres było tylko plamienie. Akurat wypadła
mi druga wizyta u Ruszkiewicza. Przychodzę i pytam, czy czasem nie jestem w
ciąży, bo ten ostatni okres taki był dziwny (już mu wykresów nie pokazuję) i
nie wiem czy spóżnia mi się, czy już był...
A on mnie na fotel, zajrzał gdzie trzeba i mówi "Pani ma chyba jakąś obsesję
już na punkcie tej ciązy. To może pani na umysł paść. Może pani jest, a może
nie jest? Trudno powiedzieć. Niech pani jutro zrobi test, to będzie pani
wiedziała".
Test zrobiłam. Byłam w ciązy. Do Ruszkiewicza więcej nie poszłam, ale do
dziś nie znalazłam w Poznaniu naprawdę dobrego gina.
Nie wiem czy jest dobry, czy zły. Mi nie odpowiadał. Tobie może sie spodoba.
Jedyne co moge na jego korzyśc powiedzieć, to nie jest chyba pazerny na kasę.
Prywatnie przyjmuje na Grunwaldzkiej, taka prywatna spóldzielnia z neonowym
krzyżem, a przynajmiej wtedy tam przyjmował.





Temat: Co sie buduje?
I po co się tu żreć?
Wiadomo, że stadion Lecha po odbudowie będzie jedynym tak nowoczesnym obiektem
tego typu w Polsce.
Wiadomo, że Ławica jest jednym z najnowocześniejszych portów lotniczych w
Europie (Np. drugi na którym uruchomiono bezprzewodową sieć lokalną z dostępem
do netu dla pasażerów na terenie całego terminalu).
MTP posiada tyle nowoczesnej powierzchnii wystawowej ile miał sen o wrocławskim
EXPO.
Uwagę chciałbym zwrócić na poznańskie kina. Jest tu duzo nowoczesnych sal
kinowych a nawet niedawno otworzone kino Amarant z salą w stylu retro -
wyświetlają tam tylko stare produkcje.
Kinepolis to nie tylko największy multipleks w Polsce ale i drugi w Europie (20
sal kinowych Dolby Digital z certyfikatem THX).
W inwestycjach dalekosięnych Poznań ma naprawdę wiele asów w rękawie i nie są
to rzeczy aż tak mgliste.
Podam tylko przykłady:
1. terminal cargo na Franowie (autentycznie poprawiający infrastrukturę miejską
i dający ogromne mozliwości w ściąganiu dalszego kapitału) - Franowo to jeden z
największych rozjazdów kolejowych w europie.
2. termy maltańskie - aquapark - wyjaśniać nie trzeba (będzie najwiekszy z
Polskich aquaparków)
3. hala widowiskowo koncertowa StradiVarius-Arena - tutaj będą przyjeżdżać
najwybitniejsi muzycy świata
Jeśli miałbym uzupełnić listę PB o inwestycje, które ruszą praktycznie za
chwilę to:
1. centrum stomatologii AM w Poznaniu na 113 TAK! 113 foteli :)
2. Plaza
3. Sala koncertowa orkiestry Amadeus Agnieszki Duczmal nota bene mojej ciotki ;)

Przejeżdżam czasami przez Wrocek i nie powiem nic złego na to miasto.
Jest piękna starówka, miasto jest niezwykle zadbane ( z pociagu wrocław jest
piękny a Poznań to same krzaki ;)
Nie posiada jednak Wrocław tyle nowoczesności co Poznań i nie macie się co
spierać.
Jeśli chcecie obalcie moją tezę KONKRETAMI!





Temat: Wladyslaw hrabia Zamoyski...
Biblioteka Kórnicka PAN zaprasza na uroczystości związane z OSIEMDZIESIĄTĄ
ROCZNICĄ ŚMIERCI WŁADYSŁAWA HRABIEGO ZAMOYSKIEGO 2–3 PAŹDZIERNIKA 2004.
sobota, 2 października, godz. 11.00, Pałac Działyńskich

Cz. I. Promocja książki: Władysław Zamoyski 1853-1924. Życie i dzieło wydanej
wspólnie przez Bibliotekę Kórnicką PAN i Urząd Miasta Zakopane

Cz. II. Seminarium poświęcone Władysławowi Zamoyskiemu zorganizowane przy
współudziale Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury
w Poznaniu:

Tematy:
1.Katarzyna Czachowska, Dom rodzinny
2.Maria Łuczak, Sukcesor Działyńskich
3.Wanda Karkucińska, Biblioteka Kórnicka – zbiory
4.Barbara Dolczewska, Zamek w Kórniku
5.Barbara Wysocka, Pałac Działyńskich
6.Władysław Chałupka, Władysława Zamoyskiego umiłowanie lasu
7.Zbigniew Kalisz, Powołanie Fundacji „Zakłady Kórnickie”. Fundacja dziś
godz. 19.00, Zamek w Kórniku

Fundacja im. Antoniny Kaweckiej oraz Zamek w Kórniku zapraszają na XXXIX
spotkanie z cyklu Akademia Pieśni Polskiej. Zaprezentowany zostanie koncert
muzyki patriotycznej skonstruowany w oparciu o zbiory Biblioteki Kórnickiej. W
przerwie prezentacja książki pt. Władysław Zamoyski 1853-1924. Życie i dzieło
oraz krótka informacja o bohaterze dzieła.
niedziela, 3 października
godz. 10.15, Pałac Działyńskich Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum
Animacji Kultury w Poznaniu przy współudziale Biblioteki Kórnickiej PAN
zapraszają na kolejne spotkanie z cyklu Poznań bez Tajemnic pt. W fotelu
Hrabiego, czyli z wizytą w Pałacu Działyńskich w 80 rocznicę śmierci Władysława
Zamoyskiego – Mirosław Kwieciński. Organizatorem spotkania jest Regionalna
Pracownia Krajoznawcza WBP i CAK
godz. 12.30, Kościół Parafialny p. w. Wszystkich Świętych w Kórniku.
Uroczysta Msza Św. za duszę śp. Władysława Zamoyskiego oprawiona muzycznie
przez Chór Zamku Kórnickiego Castellum Cantas.




Temat: RAINBOWTOURS
Witaj!
Wczoraj właśnie wróciłam z chłopakiem z Chorwacji.
Byliśmy na 7-dniowej wycieczce pt. "Wzdłuż Wybrzeża Adriatyku".
Koszmarne były przejazdy... jechaliśmy w sumie 5 autokarami (2 w Polsce - z
Poznania do Czechowic-Dziedzic i spowrotem; 3 w Chorwacji). Te jeżdżące po
Polsce były ok, działała klima, wygodne fotele - wysoka klasa. Natomiast po
przesiadce do autkokaru, którym mieliśmy podróżować, trochę się rozczarowałam.
Siedzenia mniej wygodne, w niektórych popsuta regulacja oparcia lub uszkodzony
podłokietnik. Ale to nic, bo jak się okazało klimatyzacja działała tylko
częściowo. W 3 dniu była wycieczka do Spiltu, a tam awaria... freon wyciekł do
wnętrza autokaru, zrobiło się biało, ludzie wpadli w panikę, autokar musiał się
zatrzymać i ewakuować pasażerów. Powrót był bez klimy. Kolejny podstawiony (a
raczej pożyczony z innej wycieczki) przez biuro autokar przewiózł nas z
Zivogosci do hotelu pod Zadarem w miejscowości Jastrebarsko (byliśmy jedynymi
gośćmi w hotelu - nic dziwnego, bo jego standard był raczej na poziomie *
gwiazdki, niż **/*** . Koszmarna była też kolacja) i musiał wracać. Następnego
dnia przyjechał kolejny autkokar. Na moje pytanie czy działa klimatyzacja, od
kierowcy usłyszałam, że do wczoraj działała... Musieliśmy jechać do Zagrzebia po
część, bez której nie można było jej naprawić. Jak się okazało akurat w ten
dzień w Chorwacji było święto i nikt nie pracował. Część udało się zdobyś, ale
żeby naprawić autokar musieliśmy jechać, aż do Słowenji. Na dworzu było około 28
stopni ciepła, a na niebie żadnej chmurki - tak wieć temperatura w autokarze
była od 35 do 37 stopni !!! Tak jechaliśmy od godziny 12 do 17. (po przyjeździe
o 17 mieliśmy zwiedzać jaskinię w Postojnej, w której temp. to ok. 8-10 st.) To
był KOSZMAR! Aż strach pomyśleć, co by było gdyby, ktoś był chory np. na serce...
Naszczęście w końcu udało się naprawić klimę - co za ulga.
Poza tymi przygodami z autokarem było ok.
W planie mieliśmy hotel Palace, jednak zmieniła się cała kolejność zwiedzania i
hotel także. Tak jak napisałam zakwaterowno nas w miejscowości Zivogosce
(spokojne, urocze i romantyczne) w holelu Nimfa. Goraco go polecam. Pokoje
zadbane, nowe meble, balkon, łazienka czysta - nawet z suszarką do włosów ;-)
Położony oczywiście nad samym morzem, ma własną plażę - oczyszczoną z jeżowców
(podczas całego pobytu nie spotkałam ani jednego tego "słynnego" zwierzątka).
Aha... wspomnę też, że przewodniczka - Joanna była słabo przygotowana.
Pomimo tego jestem zadowolona z wycieczki.

Pozdrawiam i życzę udanego wypoczynku!



Temat: LOTUS AIR + EXIM - szaleńcy za sterami samolotów
Winni - niewinni
Gość portalu: Michal napisał:
> Wina przewoźnika i organizatora polega na tym, że dali sie zaskoczyć.Powinni
> przecież wiedzieć kogo wiozą .

ZASKOCZYĆ? Nie dziwi Cię to, że oprócz nakarmienia pasażerów, pokazania
instrukcji zapinania pasów i szukania kamizelki, w razie wypadku, to w Lotus
Air nie ma żadnych procedur? Do tej pory myślałem, że są. Wsiadając do samolotu
myślę sobie, że ja i moja rodzina jesteśmy bezpieczni i że np. jak jakiś
desperat zacznie wariować i np. wyjmie zapalniczkę i podpali fotel, to że
PROCEDURY są i że takie zachowanie ich NIE ZASKOCZY. Albo np. w czasie lotu
ktoś wykorzysta sytuację, kiedy w jakimś momencie np. stewartessa będzie
przechodziła do kabiny pilotów, co zdarza się nieraz i wtargnie tam.

> Ale nie zgodzę się z twierdzeniem, że Lotus i Exim ponoszą winę za zajście.
> Ich wina polega na braku reakcji a nie na spowodowaniu zajścia.

Oczywiście, że zajście spowodowali nachlani turyści. Wina Lotus Air i Eximu
polega nie na działaniu, ale na braku działania, ale to nie ma żadnego
znaczenia. Np. drużnik, który zapomni zamknąć przejazd kolejowy i pociąg
staranuje np. autobus z dziećmi będzie winny: nie za działanie, ale za brak
działania.
Winny jest Exim, bo:
1. nie zawiadomił natychmiast policji na lotnisku w Poznaniu
2. dopuścił do sytuacji, w której wywalono z samolotu turystów w Poznaniu,
chociaż mieli opłacony bilet do Wrocławia
Winny jest Lotus Air za to, że nie reaguje, jak na pokładzie samolotu ich linii
dochodzi do opisywanych zdarzeń i - załóżmy taką tezę - nie ma żadnych
awaryjnych procedur.
Pzdr.



Temat: Kinepolis - naciągacze - co na to redakcja?
Plaza, niepełnosprawni i kino
Nie wiem na ile to się ma nadal do rzeczy ale z tego co się orientuję w centrum
Plaza nie ma być zwykłe kino tylko trójwymiarowe kino IMAX a w tym kinie nie
będzie zwyczajnych filmów tylko te które są na to przygotowane. Zresztą
zobaczcie sami na repertuar w Warszawie czy Krakowie

www.kinoimax.pl/index.php
Nie wygląd ciekawie.

Osobiście nie mam nic do kinepolis i uważam że jest lepsze o 100% od Multikina
choć ma jedną wadę że jest na zadupiu i jak jedziesz autobusem to jest
beznadziejnie.

A czemu tak twierdzę. Bo jestem osobą niepełnosprawną i jako taka mam same
kłody rzucane pod koła jeśli chcę coś oglądać. Miejsca dla niepełnosprawnych na
wózkach (mówią że kino jest niby przystosowane) są zawsze w pierwszych rzędach.
Oglądaliście kiedyś film w pierwszym rzędzie??
Jednak kinepolis ma dwie sale (bodajże 6 i 12) które są o pojemności większej
niż 350 osób i tam wejście do sali jest w jej połowie i można wózkiem sobie
stanąć spokojnie w pewnej odległości od ekranu. Kinepolis ma też szersze
stopnie i wejścia między rzędy dzięki czemu jak film jest nawet w innej sali
mogę przy pomocy osoby trzeciej wdrapać się po tych stopniach do któregoś rzędu
(wózek się zmieści na styk na stopniu) i przesiąść na fotel. Do tego w
kinepolis osoba niepełnosprawna kupuje bilet za 15 zł i może iść z opiekunem
który wchodzi za darmo (trzeba to zgłosić w kasie i opiekun dostaje bilet na
0zł) Niestety niektórzy dystrybutorzy nie pozawalają na takie ulgi (tak było np
z "Troją" i "Shrekiem 2")

Co mamy w Multikinie? Zero zniżek dla osób niepełnosprawnych a dla opiekuna
cały bilet. Wąskie stopnie i przejścia i miejsca w pierwszych rzędach.

Pytanie czy w IMAXie też dla niepełnosprawnych miejsca będą w pierwszych
rzędach?

Teraz wiecie czemu lubię kinepolis choć miałem tam kiedyś nie miły incydent.

miasta.gazeta.pl/poznan/1,37174,1918523.html




Temat: Auto Gerhard Smoll
Auto Gerhard Smoll
Witam!
W lipcu tego roku kupiłem samochód Skoda Fabia w salonie Auto Gerhard Smoll w
Tarnowskich Górach.
Niech poniższy opis będzie ostrzeżeniem przed jakimkolwiek kontaktem z tym
dealerem. Należy go omijać z daleka:
1. Zamówiłem samochód w wersji Classic z pakietem RUN a po 8 tygodniach
otrzymałem zwykły Classic z winy gościa, który składa zamówienia w tym
salonie do centrali w Poznaniu -pomylił się. Nie usłyszałem
słowa "przepraszam".
2. Dodatki z pakietu RUN zabudowano w tejże ASO. Po odbiorze okazało się, że
fotel z regulacją wyskości nie jest dokręcony do podłogi, alarm włącza sie po
30 minutach od uzbrojenia, elektrycznie sterowane szyby przednie nie są
skodowskie ale podrabiane przez nasze rzemiosło, skrzypiący kawałek plastiku
z powodu nie dokręcenia zestawu zegarów (brak jednej śruby), przewód z
czujnika alarmu do wyłącznika otwarcia maski wisiał luźno 5 centymetrów nad
jezdnią, proponowano mi nieoryginalne przyciski sterowania szybami -
zamontowano je tak na drzwiach, że nie dało się otworzyć schowka od strony
pasażera - zażądałem oryginalnych, co wiązało się z wymianą tapicerek drzwi
bo oryginalną podziurawili przykręcając poprzednie wyłączniki. Dodam jeszcze,
że tapicerki drzwi, fotele i przyciski do szyb przełożono z samochodu innego
klienta (miał już przykręcone tablice rejestracyjne) ale jak otwarcie
stwierdził sprzedawca - ów klient miał odebrać samochód po miesiącu po
powrocie z urlopu.
3. Starano mi się wcisnąć kit, że na dołożone w ASO wyposażenie mam tylko 1
rok gwarancji (gdyby było w pakiecie RUN miałbym 2 lata).
4. Przy próbie kontaktu telefonicznego sprzedawcy zawsze odpowiadają, że
właśnie mają klientów i nie mogą rozmawiać. Mówią, że oddzwonią i nie
dotrzymują słowa. Sprzedawcy są niekompetentni - nie znają szczegółów
dotyczących wyposażenia samochodów, warunków ubezpieczenia, mylą się przy
obliczaniu rat spłaty kredytu.
5. Mam kilku znajomych, którzy kupili, bądź usiłowali kupić samochód w
tym "salonie" i w jednym przypadku przyszedł w innym kolorze w pozostałych
dwóch po 8 tygodniach oczekiwania dowiedzieli się, że samochody zostały
uszkodzone w czasie transportu. Kazano im czekać kolejne tygodnie ale
zrezygnowali i kupili w 2 tygodnie samochody w Tychach i Katowicach.

6. O przeglądach w tej stacji nawet nie myślę - bałbym się.

Pozdrawiam i jeszcze raz przestrzegam.



Temat: Porod wertykalnie w Poznaniu MOŻNA !!!
Porod wertykalnie w Poznaniu MOŻNA !!!
Czesc dziewczyny.

Spotkalam sie w zeszly czwartek z przełożoną szpitala Pania Bożeną Olczak z
kliniki sw. Rodziny porozmawiac odnosnie porodu. Interesowały mnie przede
wszystkim ochrona krocza i parcie w pozycji spionizowanej.
Rozmawialysmy dosyc długo bo prawie 2 godziny. Nie bede tu rozpisywala
szczegółów w każdym razie dowiedziałam sie że każda z nas moze urodzić TAK JAK
CHCE (chodzi o wyparcie dziecka) a nie tylko w pozycji półsiedzącej. Personel
do tego nie musi miec żadnych szkoleń i każda położna czy lekarz taki poród
POTRAFI odebrac bo mechanizm porodu jest zawsze taki sam bez względu na
pozycję do parcia. Mowienie pacjentce ze sie tego nie potrafi i straszenie
komplikacjami jest klamstwem i nie mamy dawac sie na to nabrać tylko sie
upierac przy swoim.
Pytałam czy personelowi nie jest po prostu wygodniej gdy rodzaca leży.
Usłyszałam ze to nieprawda bo łóżka porodowe są tak skonstruowane ze mozna
podniesc je na tyle wysoko ze nikt nie musi sie schylac do matki rodzącej np w
kucki aby miec dobrą widocznosc na krocze.
Kolejna sprawa - osobiscie wczesniej tego nie wiedziałam - w klinice nie ma
krzeseł porodowych. Nie ma ich dlatego ze łózko porodowe ma montowane oparcia
do rąk i podnóżki, zdejmuje sie czesc podparcia pod pupę i mamy krzeslo
porodowe. Tak samo do rodzenia w kucki jest specjalna rama do podwieszenia się
aby łatwiej było sie utrzymac w tej pozycji podczas parcia.
Niestety Pani Olczak nie pokazala mi tych "bajerów" bo wszystkie sale byly
pozajmowane przez mamy.
W kazdym razie Pani Olczak powiedziała mi wprost ze zaden lekarz z własnej
inicjatywy nawet nie przyzna sie ze cos takiego jest możliwe bo mu na wygodzie
pacjentki nie zależy i my same w momencie jak juz przychodzi do własciwego
porodu mamy sie kłucic o to aby przystosowali nam łóżko do takiej pozycji jaka
nam wygodna a nie montowali od razu podpórki pod stopy takie jak na fotelu
ginekologicznym. Położne natomiast wykonują polecenia lekarzy i tez nie
zmuszone wychylac sie nie bedą.
Straszeniem ze oni inaczej nie potrafią przejmowac sie nie mamy bo NIC SIE
ZłEGO DZIECKU NIE STANIE a personel zmuszony postawą rodzącej nie bedzie miał
wyboru.

Tak wiec drogie mamusie walczny o to co nam sie należy. Ja rodze dopiero w
kwietniu ale może któras z was wczesniej przetrze szlaki i uda sie urodzic
wreszcie w sw. Rodzinie w bardziej pionowej pozycji.
Zapomianiałam dodac. We wszystkich salach sa teraz materace (widzialam) mozna
je wykorzystac przy porodzie jesli nie bedzie nam wygodnie na łóżku.
I to w zasadzie tyle. Jakby co - odpowiem na pytania.
Pozdrawiam




Temat: krzyk i krytyka
Gosiu, 14-miesięczniak to jeszcze malutkie dziecko, nie ma w sobie perfidii,
złośliwości ani zdolności rozróżnienia dobra od zła.
Ma za to silne parcie na poznawanie świata i zdobywanie nowych umiejętności.
Dlatego mimo bólu wspina się po raz kolejny na schodek i na konika. Gdyby
upadek je zrażał, to nigdy nbie naucyzłoby sie chodzić, biegać, wchodzić po
schodach - bo upadek byłby nauczką. Owszem, jest, ale w takim sensie, że
dziecko uczy się jak go unikac wykonując czynność, a nie unikając czynności.

Nie oczekuj posłuszeństwa.
Nie za pierwszym, drugim, dziesiątym, pięćdziesiatym razem. Może za setnym.

Eksepryment naukowy musi być powtórzony setki razy, aby uznano, że potwierdza
teorię - dziecko bada swiat w ten sam sposób, wykonując setki razy
doświadczenie. Po którymś razie uznaje, ze świat działa w określony sposób i
zajmuje się czymś innym.
Do tego jeszcze dzieci w takim wieku charakteryzują się niewiarygodną
konsekwencją w dążeniu do celu i byle "nie" nie jest przeszkodą, gdy człowieka
ciśnie potrzeba poznania, dokonania.

Mam córkę w podobnym wieku, ma prawie 16 miesięcy. Nie oczekuję, że będzie mnie
słuchać.
Mówię "nie" i UNIEMOWŻLIWIAM kontynuację zakazanego czynu.
Oblizuje buty (w wózku) - zdejmuję jej buty.
Przewraca krzesełko - krzesełko zostało przywiązane sznurkiem do fotela.
Wylewa sok - zabraniam, zabieram kubek (stawiam w innym miejscu). Ale na
przykład wylewanie wody już odpuściłam, o ile wylewa na blat krzesełka, w
innych miejscach zabraniam i zabieram.
Włazi na fotel (i przymierza się do wlezienia po nim na stół) - kładę na fotelu
kołdrę i chromolę estetykę wnętrza.
Dobiera mi się do komputera - przestawiam ją w inne miejsce.

Ja praktycznie nie krzyczę na dziecko (chyba, ze jestem zmęczona, sfrustrowana,
a dziecko marudzi). Bo nie oczekuję, ze mnie posłucha.
Zabraniam, ale jednoczesnie uniemozliwiam powtórkę i staram sie odwrócic uwagę.

Mam to samo co ty - aktywne, ciekawskie, nieposłuszne dziecko. Tylko że mnie to
nie frustruje
Pytałaś, jakie są metody na to, by dziecko cię posluchalo? Konsekwentne
egzekwowanie pożądanego zachowania. Działa szybciej niż hodowla angielskiego
trawnika (już po 200 latach można po nim deptać).




Temat: Lufthansa w Polsce - NIE w Łodzi
Lufthansa w Polsce - NIE w Łodzi
Jeśli po rozbudowie pasa na jesieni nic się w połączeniach z Łodzi nie ruszy
to znaczy, że region za biedny i za blisko Warszawy jesteśmy.

www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_040325/ekonomia/ekonomia_a_21.html

Transport lotniczy Lufthansa w Polsce
Bliżej do Monachium

W letnim rozkładzie lotów Lufthansa będzie oferować pierwszy raz połączenia z
Krakowa, Poznania i Gdańska do Monachium. Początek lotów 3 maja.

Nowe połączenia potwierdzają plany rozwoju niemieckiego przewoźnika w Europie
Środkowowschodniej i na Bałkanach - ogłosili szef biura w Polsce Christopher
Zimmer i wiceprezes Lufthansy ds. sprzedaży i obsługi Ulrich Wachter.
Samoloty Canadair (50 miejsc) Lufthansy CityLine będą latać 14 razy w
tygodniu z Krakowa do stolicy Bawarii, a po 7 razy z Poznania i Gdańska.
Połączenia będą obsługiwane wspólnie z PLL LOT na podstawie umowy o wspólnej
rezerwacji miejsc. Liczba wszystkich połączeń Lufthansy z Polski wzrośnie o
25 proc., do ponad 100 tygodniowo. W 2003 r. Niemcy przewieźli 412,5 tys.
pasażerów na trasie Polska - Niemcy.

Wachter poinformował o działaniach przewoźnika mających poprawić jego wyniki
(Lufthansa pozbędzie się strat najwcześniej po 2005 r.) i zwiększyć komfort
podróżnych. W najnowszych airbusach dalekiego zasięgu przewoźnik wprowadza 2-
metrowe fotele sypialne w klasie business. Za 12 - 16 miesięcy takie fotelo-
łóżka będą we wszystkich samolotach. Od 15 kwietnia we wszystkich klasach
będzie można korzystać z szybkiego dostępu do Internetu. P.R.




Temat: Czy znacie budowle pobudowne w Bydgoszczy...
Cerkiew
tyciarek napisała:

>
> -mam wątpliwości czy cerkiew jest produkcji rosyjskiej. przed wojną była
> cerkiew w okolicach 3 Maja. ten mały kurnik-spichrz przy starej octowni (Bank
> BPH) to adaptacja.

Oczywiscie, ze to adaptacja. Cerkiew znalazla sie tu w latach 80. W latach 70,
gdy bylem malym pacholeciem, znajdowal sie tu magazyn meblowy (starsi kupili tu
fotele i szafke-barek pod naszego ''Rubina'' :-) ).

Pierwsi prawosławni napływali falą do Bydgoszczy w połowie XIX wieku (gł.
robotnicy do tworzącego się wtedy przemysłu, pochodzący z Ukrainy i Białorusi).
Nie zachowały się dokumenty o tym czy tworzyli parafie - i nic nie wiadomo o
cerkwi.
Druga fala naplynela po rewolucji i zarazem po odzyskaniu niepodleglosci: po
1920 r.
Fakty: pierwsza zorganizowana dzialanosc duszpasterska prawoslawnych oparta
byla o wojsko: powstala kapelania prawosławna (ks. Symeon Wielikanow), ktora
otworzyla pierwsza kaplice w baraku drewnianym przy ul. Sniadeckich 23,
wydzierzawionym od ewangelikow unijnych (przed 1923 rokiem).

W 1924 powstała kaplica przy ul. Obroncow Bydgoszczy 7 (ówczesna ul. Petersona
4). Ta nie byla zwiazana z kapelania wojskowa, ale z cywilna parafia.
W 1925 bardziej reprezentacyjna kaplica powstala w podworzu posesji przy Focha
32. Pierwszym stałym proboszczem (parafii sw. Mikolaja) zostal w 1925 r. ojciec
Dymitr.
W 1932 zastapil go ks. Tomasz Smoktunowicz.

Wtedy tez urzadzono duza kaplice garnizonowa - z formalnym adresem 3-go Maja 3,
ale z faktycznym polozeniem na zapleczu szpitala garnizonowego (ktorym byl
gmach obecnej AM, a wczesniej KW PZPR).

Po wojnie: kaplice garnizonowa zlikwidowano juz w 1945/46.
W 1957 (po smierci ks. Smoktunowicza) zburzono zrujnowana cerkiew przy Focha 32
(wtedy juz Armii Czerwonej 32). Nowy administrator parafii wydzierzawil od
ewangelikow-luteran pomieszczenie przy ul. Poznanskiej 25, gdzie odprawiano
nabozenstwa do 1965 r.
Ten gmach tez ulegl zniszczeniu i parafia zaczela sie tulac. Ostatecznie do lat
80. korzystala tylko z malej kapliczki bocznej przy swiatyni polsko-katolickiej
(Sniadeckich 36).
W 1982 przeprowadzono adaptacje dawnego magazynu przy Nowym Rynku 5 i do dzis
jest to siedziba parafii.

Amen.



Temat: Czy magia moze zrujnowac zycie?
Skoro juz tak rozmawiamy sobie o wplywie magii na zycie, to opowiem dosc dziwna
historie, ktora przytrafila mi sie jakis czas temu i przerazila mnie nie na
zarty.
Kolega meza zaprosil nas oboje na kolacje do swojego domu. Kolega zonaty, dwoje
dzieci. Przyszlismy do nich z wizyta. Zaproszono nas z zamiarem blizszego
poznania i nawiazania towarzyskich kontakow. Ja w ogole nie znalam tych ludzi,
maz znal tylko tego faceta, bo z nim pracuje. Dotychczas znali sie tylko z
pracy. Wszystko zapowiadalo sie zupelnie normalnie, naturalnie i niewinnie.
Po przyjsciu wyczulam, ze ta rodzina jest jakas bardzo dziwna. Panowala tam
dosc specyficzna "atmosfera rozwoju duchowego", a od gospodarzy czulo sie na
kilometer, ze zajmuja sie ezoteryka. Zachowywali sie bardzo uwaznie i
obserwowali wszystko jeszcze uwazniej, wierzac ze kazdy najdrobniejszy szczegol
ma jakies znaczenie i nie jest przypadkowy. Kobieta swidrowala nas wzrokiem.
Zjedlismy kolacje. Po kolacji poszli polozyc dzieci spac. Potem wrocili i
siedzielismy jeszcze troche na fotelach rozmawiajac. Nagle, ni z tego ni z
owego ta kobieta zaczela widziec wokol mnie jakies duchy. Przerazilam sie nie
na zarty i zaczelam trzasc ze strachu. Z duchami nie chce miec nic do
czynienia. Zaczela opisywac jakiegos ducha, szczegoly zgadzaly sie z kims z
rodziny (tu mnie juz zupelnie zszokowala, bo skad mogla znac moich przodkow),
powiedziala tez ze ta osoba szuka ze mna kontaktu, ze sie mna opiekuje, ale nie
moze znalezc i ze kluczem do odnalezienia tego kontaktu jest obraz, ktory mam w
domu. Po czym opisala specyficzna rame do tego obrazu. Wbilo mnie w fotel.
Faktycznie mialam ten obraz, nalezal on do moich dziadkow, z ktorymi bylam
bardzo zzyta. Bylam w szoku. Ale przestraszylam sie nie na zarty i
postanowilam, ze zadnych kontaktow z zaswiatami. Zadnych. Wyszlismy stamtad
absolutnie zszokowani.

Za jakis czas maz rozmawial z tym kolega w pracy i (tu kolejny szok) kolega
powiedzial mu, ze oni juz nigdy nie zaprosza nas na kolacje, ze nie jestesmy
dla nich ciekawym towarzystwem i ze nie maja dla nas czasu (doslownie tak).
W sumie dobrze, ale sie zdenerwowalam.

I co myslicie o tym wydarzeniu?




Temat: [Wawa] Autobusy z klimatyzacją
[Wawa] Autobusy z klimatyzacją
Pierwsi jechaliśmy autobusem z klimą

Nowoczesne wozy już wkrótce pojawią się na stołecznych drogach

Nareszcie mamy autobusy z klimatyzacją. Już 13 września przyjadą do Warszawy i
od razu zaczną wozić ludzi. My pierwsi je testowaliśmy.

To, że warszawiacy przestaną umierać z duchoty w autobusach, jest w dużej
mierze naszą zasługą. Początkowo miasto chciało kupić 80 tradycyjnych
przegubowców. Ale zdarzyło się, że na otwarcie nowej jezdni na Wale
Miedzeszyńskim władze miasta i dziennikarze jechali zatłoczonym solarisem, a
dzień był wyjątkowo upalny.

Zapytaliśmy wiceprezydenta Andrzeja Urbańskiego, czy nie należy jednak kupić
wozów wyposażonych w nawiewy chłodnego powietrza. Wtedy wiceprezydent złożył
obietnicę, że tak będzie.

18-metrowe solarisy Urbino można na razie zobaczyć tylko na placu przy fabryce
w Bolechowie koło Poznania. Udało się nam sprawdzić, jak dają sobie radę w
warunkach miejskich, przy blisko trzydziestostopniowym upale, jaki rozgrzał
Wielkopolskę w miniony czwartek.

Chłodno, ale nie do końca
Tak jak zażyczyły sobie Miejskie Zakłady Autobusowe, klimatyzacja utrzymuje
stałą temperaturę 22 st. C. Jest więc przyjemnie, pod warunkiem że autobus nie
jest zatłoczony. W czasie upału i ścisku chłodu nie odczujemy, bo blachy wozu
rozgrzewają się. A zatrzymując się na przystankach, solaris wpuszcza upał do
środka. Jak zapewniają producenci, temperaturę można obniżyć nawet do 15 st.
C. Ale o tym musi zdecydować MZA.

– Jeśli będą takie życzenia, to temperaturę obniżymy – deklaruje Roman Gogacz,
szef działu techniczno-eksploatacyjnego MZA. – Póki co ustalono ją na 22 st.
C, żeby pasażerowie się nie przeziębili. Temperatura w środku nie powinna być
niższa od tej na dworze o więcej niż 5 do 7 stopni – tłumaczy Gogacz.
Potwierdza to prof. Krzysztof Bielecki ze Szpitala im. Orłowskiego. –
Gwałtowna różnica temperatur może doprowadzić nawet do zapalenia płuc.

Klima zwiększa zużycie paliwa o około litra na 100 km. Ale nie ma się co bać,
że kierowcy, chcąc oszczędzić, będą ja wyłączać, bo nie mają takiej możliwości
technicznej. Nowy Solaris ma też duże okna, wygodne siedzenia, a w tylnej
części kilka foteli ustawionych jest tak, że pasażerowie siedzą tyłem do
szyby. Dlatego jest więcej miejsca dla stojących.

Wakacje z klimą
13 września pierwsze trzy autobusy pojawią się w Warszawie. Dlaczego nie udało
się sprowadzić ich wcześniej? – To nie nasza wina – tłumaczy Agnieszka
Spiżewska



Temat: Będzie 8-10 województw???
Ha: Będzie 8-10 województw???
Ha. Powiem Wam, ze powoli zaczynam byc dumny z łódzkiego forum i z Łodzi w
ogóle. jakoże sama kwestia województw intryguje mnie bardzo obserwowalem na
forum dyskusje w innych miastach, na olsztynie, czy gdziestam nawet zabrałem
głos (żebym jeszcze wiedział, komu). ale tak fajowej, zarówno pod wzgledem
artystycznym jak i merytorycznym, dyskusji, jeszcze nie było.

podoba mi sie wszystko, zwłaszcza wypowiedzi Zamka (laureat, wiadomo zawsze
gada do rzeczy). Tez uwazam, ze Warszawa powinna byc osobnym wojewodztwem. Jak
Berlin, ktory sobie dobrze z tym radzi. A czemu 8 wojewodztw? proste. w Polsce
jest 8 naprawde duzych miast, 8 metropolii (moze zbyt górnolotnie)... zapytac
Polaka o duze miasta, wymieni najczesciejk te osemke (wawa, lodz, poznan,
wroclaw, krakow, szczecin, gdansk, katowice - kolejnosc przypadkowa). zreszta
katowice same w sobie to pupa, tyle ze mają za sobą sile calego regionu.

miasta takie jak opole czy kielce, nie mowiac o Scianie Wschodniej, stolicami
wojewodztw byc nie powinny. nie zasluguja na stolecznosc w sposob wiekszy niz
Czestochowa, Przemysl czy Koszalin. to miasta nadajace sie na silny powiat, nic
wiecej.

inna sprawa, ze raczej mala szansa na wprowadzenie w zycie tego mądrego
projektu. Stołek, a raczej skurzany fotel, jest dobrem cenniejszym niż dobro
kraju i regionu.

a juz najbardziej rozbraja mnie argument: "oh, ale biedny chłop z Jasła bedzie
musiał jechać do Krakowa by załatwić swoje sprawy, łolaboga!!!" durnie... nie
wiedzą, że wojewodztwo to twor bardziej skierowany na zewnątrz, niz na
obywatela, ktory swoje drobne sprawy zalatwia w powiecie. to tak, jakby każdy
musiał jezdzic do Warszawy... eh, wojewodztwa to dla mnei drażliwy temat.

8. i basta




Temat: lotnisko Okęcie
> Ryanair chce przekazać Ministerstwu Transportu w Warszawie głosy poparcia od
> wszystkich pasażerów, którzy chcą z Warszawy latać tanio, punktualnie i bez
> nerwów! Dlatego uruchamiamy adres e-mail lotniskodlawarszawy@ryanair.com.
> Wszystkie e-maile popierające apel Ryanair zostaną przekazane Ministrowi
> Transportu!

Kampania reklamowa. Skuteczna dzięki ludziom, takim jak Ty, którzy się na nią
nabierają. Chociaż z Twoich postów na tym forum człowiek się zastanawia czy Ty
się tylko nabierasz, czy dla Ryanair pracujesz, bo jak na temat lotniska
(ciągnący się od 10 lat) durna akcja Ryanairu (trwająca raptem kilkanaście
miesięcy) powtarza się zbyt często.

> Tomasz Kułakowski, odpowiedzialny za sprzedaż i marketing Ryanair w Europie
> Środkowej powiedział dziś:
> „Jak długo jeszcze będziemy słyszeć tylko zapewnienia, że już za kilka mi
> esięcy
> ruszą prace? Że już za rok będzie lotnisko w Modlinie? Czas najwyższy obrócić
> słowa w czyny, tak aby z niskich cen mogli skorzystać nie tylko mieszkańcy
> Rzeszowa, Szczecina, Gdańska, Bydgoszczy, Poznania, Wrocławia czy Krakowa!
Jak
> długo warszawiacy by polecieć tanio będą jeszcze musieli jeździć do Łodzi?

Pan Kułakowski nie wyjaśnił dlaczego cenry Ryanairu są takie tanie. Tańsze niż
innych tanich linii. Oczywście takie nietypowe, a tanie kampanie są jedynm
powodem, ale nie jedynym - polecam link

> Apelujemy do wszystkich, dla których ma to znaczenie o przesyłanie głosów
> poparcia pod adres lotniskodlawarszawy@ryanair.com, a pierwszych 100 osób
> otrzyma bezpłatne* bilety na nowych trasach Ryanair z Wrocławia i Krakowa do
> Frankfurtu i Liverpoolu, które startują już w październiku!”

Tia i jeszcze marchewka... Ciekawe ile osób wyśle "poparcie" mając sprawę
głęboko w d***e, tylko żeby dostać darmowy bilet na tą puszkę (nawiasem mówiąc
za lot którą bym gorsza nie dał - bez zasłonek, regulowanych fotel, naćkane
miejsca, zero obsługi w razie opóźnień i tak dalej).

Pzdr.




Temat: SIERPNIOWE MAMUSIE......
Hejka, w Poznaniu chłodniej, budzę się, a tu wietrzyk!!!! I ma padać Ale
podobno od poniedziałku znów gorąco - mam nadzieję, że te prognozy się nie
sprawdzą No i dzisiaj piątek, 13! Przesądna nie jestem i dlatego BARDZO ALE
TO BARDZO chciałabym dzisiaj urodzić. Chłodniejszy dni wystarczyłoby akurat na
poród i pobyt w szpitalu. Marzenia marzeniami a Emilka wie swoje!!!! Malutka
zajmuje już teraz każdy fragment mojego brzucha, gdziekolwiek go nie dotknę, to
czuję ją przez skórę. A jej ruchy to takie wypinanie się i prężenie, i chyba
często próbuje coś rzosprostować A na zewnątrz dałaby radę - o, ona
głupia!!! Wczoraj tak się rozejrzałam po naszym pokoju i stwierdziła, że jest
on całkiem nie przystosowany do posiadania dziecka :-0 Meble wypoczynkowe,
czyli kanapa i fotele są białe!!! Jak jest u nas jakieś dziecko to wystarczy,
że dotknie ich wydawałoby się czystą rączką i już są plamy. Poza tym regały,
możn jednym ruchem rączko wszystko zgarnąć, a oprócz tego szuflady - fajne do
zabawy!!! Te białe meble to będę musiała chyba zmienić? A zwolnienie po
terminie to wydaje zwykły lekarz np. ten domowy czy pierwszego kontaktu, bo
inaczej wezmą Ci z macierzyńskiego!

anulaf - no ale żeby klawiatura musiała myśleć o żołądkach Twojej rodzinki? A
swoją drogą to te komputery i gadżety do nich to są ostro walnięte. Nie wiadomo
czemu coś przestaje działać, a za chwilę jest już OK! A pranie na trace to
widziałam tylko na filmie Ale mimo, że rzeczywiście brakuje mi już pomysłu
na prace domowe, to jednak wolę pralkę automatyczną

yen74 - panuje opinia, że lwy to cięższy charakterek mają, ale czy w to
wierzyć? Ja nie mam akurat bliskich osób spod tych sierpniowych znaków! ja
jestem wodnik, a niemąż Bliźnięta. Właśnie znalazłam w horoskopie, że lew
zaczyna się 23.08. czyli jeszcze trochę czasu jest! U nas jeszcze nie pada, ale
jest szansa!!! A moja biedna przyjaciółka wybrała się z dzieckiem właśnie na
weekend nad morze Jak ona się już wybierze nad ten nasz Bałtyk, to zawsze
jest brzydko A dolotka zmęczona pewnie po wizycie rodzinki, albo RODZI???

Pozdrawiamy - Monika&Emilka



Temat: Kaczyński szasta naszymi pieniędzmi
Przepraszam że byłem głupi i głosowałem na Kaczyńs
Wojewodowie jednak "z układu"
Źródło: PAP Dodano: 2005-11-19 (03:00)

PiS wycofuje się po cichu z zapowiedzi mianowania "wojewodów spoza układu".
Większość kandydatów to miejscowi działacze, od lat związani z Kaczyńskimi,
twierdzi "Życie Warszawy". Nowi wojewodowie mają być powołani w ciągu
najbliższych dwóch tygodni.

Tuż po wyborach Kazimierz Marcinkiewicz zapewnił, że wojewodami zostaną
fachowcy, nie mający nic wspólnego z danym regionem. Mieli pochodzić z drugiego
końca Polski i w ten sposób być niezależni od układów. Większość lokalnych
działaczy jest temu przeciwna. - Oni mocno lobbują za swoimi kandydatami,
dlatego "wojewodów z zewnątrz" raczej nie będzie. Jedynie w niektórych
przypadkach wskaże kogoś centrala partii, przyznaje jeden z prominentnych
działaczy PiS.

Kto będzie reprezentował rząd w terenie? Wielu działaczy PiS przyznaje
nieoficjalnie, że obowiązuje niepisana zasada nagradzania za wierność braciom
Kaczyńskim. Stąd np. żelaznym kandydatem w Lubuskiem jest Marek Ast, burmistrz
Szlichtyngowej - od wielu lat przyjaciel Jarosława Kaczyńskiego. W Wielkopolsce
za najpoważniejszego kandydata uważa się Tadeusza Dziubę, dawnego polityka
Porozumienia Centrum, potem wiceszefa poznańskiej i bydgoskiej delegatury NIK.

Swoich ludzi na stanowiska wojewodów mają też inni liderzy PiS. W Podlaskiem
najprawdopodobniej wygra Jan Dobrzyński, miejski radny, popierany przez
Krzysztofa Jurgiela, ministra rolnictwa. W Małopolsce za faworyta uważany jest
Witold Śmiałek, wicemarszałek województwa, określany jako człowiek ministra
sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. W Podkarpackiem za czarnego konia wyścigu o
fotel wojewody uchodzi nieznany szerzej Jerzy Wolski - pochodzący z Przemyśla
urzędnik w NFOŚ w Warszawie. Jest on bliskim znajomym posła Marka
Kuchcińskiego, szefa podkarpackiego PiS.

"Życie Warszawy" twierdzi, że w kilku województwach na stanowiska wicewojewodów
szykują się ludzie związani z Samoobroną. W Lubelskiem miałby to być Andrzej
Szczepanowski, lekarz. Partii Leppera obiecano ponoć także wicewojewodów w
Zachodniopomorskiem, Warmińsko-Mazurskiem i na Mazowszu.




Temat: Forma jest i to solidna.
Forma jest i to solidna.
Forma jest i to solidna.

...........„nagle bomba: minister Szmajdziński oświadcza, że już za rok z
Iraku się wycofamy. Takie nieskoordynowane posunięcia pokazują, że nie mamy
ustawionego kompasu długofalowej strategii”...............

tygodnik.onet.pl/1596,1195067,1,felieton.html
Szanowny panie Lem, strategia może być najlepsza, ale co z tego jak niema,
komu jej poprowadzić, kiedy nie ma wśród elit politycznych ludzi godnych
poświęcenia dla dobra ogółu. Dziś i teraz rządzą nami partykularne krótko
terminowe interesy partyjnictwa, które dla ratowania własnych stołków
poselskich ( czytaj pensji ) są wstanie pogrzebać nawet najlepszą strategię i
rację stanu.

Nie zgadzam się z pańską opinią, że nie ma dla Polski formy, ona jest i to
solidna, tylko nikt nie ma odwagi po nią sięgnąć, ot co. Nikt nie ma w sobie
na tyle odwagi by w końcu powiedzieć prawdę, że nie da rady wziąć
odpowiedzialności za przyszły los kraju bez oparcia się na wspólnym
fundamencie i poczuciu niezafałszowanego patriotyzmu.

Tak jak nikt nie ma odwagi ze strachu wlepić mandatu staroście Poznania i
Kulczykowi za brak prawidłowego numeru na budynku mieszkalnym, tak i o
naprawie RP tak naprawdę będzie można dopiero wtedy zacząć mówić, kiedy to
właśnie zwykły szarak bez lęku wlepi mandat wojewodzie i wojewoda będzie
musiał go zapłacić.

W Polsce trwa dzicz instytucjonalna, dokładnie taka jak w Angoli zaraz po
wyjeździe Portugalczyków. Parę lat po ucieczce Portugalczyków z Angoli byłem
Luandzie. Otóż autochtoni zamieszkali w pięknych portugalskich hotelach i
rezydencjach z marmuru, ogniska rozpalili na środku pokoju a nieczystości
wyrzucali przez okno, wodociągi, choć sprawne nie działały, mało, kto umiał
obsłużyć stacje benzynową, a fotele ginekologiczne służyły jako stołki w
knajpie.

Dzisiejsza sytuacja w pięknej i odbudowującej się Polsce jest podobna. Oto
mamy służbę zdrowia, która nie funkcjonuje i nikt nie ma pojęcia jak ją
naprawić, mamy sądy, które nie sądzą, policję, która strzela na ślepo i
polityków prosto z Rwandy itd. itd. Giertych bardziej przypomina
frankensztajna Dmowskiego i pewnie gdyby on sam Dmowski wstał z grobu to na
widok Giertycha padłby plackiem ze śmiechu.

Serdecznie pozdrawiam
CezaryT




Temat: Ku Przestrodze i do Rozwagi
Ku Przestrodze i do Rozwagi
Ku Przestrodze i do Rozwagi

Poznaj Zyda (Talmud i Dusza Zydowska)
Wydawnictwo Samoobrony Narodu – Poznan.
Kazimierz Gajewski Red. Nacz. Samoobrony Narodu. 1937 r.

OBYCZAJE I PRZESADY ZYDOWSKIE

1. Obrzezanie.

Kazde dziecko zydowskie plci meskiej musi byc obrzezane ósmego dnia po
narodzeniu. Aktu obrzezania dokonywa specjalny obrzezywacz (mohel) przy
pomocy dwóch innych, którzy zwa sie perea i mecyc.
Mohel operuje nozem obosiecznym, albo u zydów prawowiernych ostrym gladzikiem
rytualnym, co dowodzi, ze obrzadek ten siega jeszcze epoki przedhistorycznej
kamienia gladzonego. Obrzezanie na cmentarzu dziecka martwego musi byc
dokonywane tylko takim gladzikiem. Perea operuje paznokciem u wielkiego
palca, specjalnie w tym celu wyhodowanym. Dowodzi to, ze obrzadek ten
pochodzi z czasów jeszcze dawniejszych, kiedy jedynym narzedziem czlowieka
byly tylko rece. Mecyc zas operuje ustami.

Mohel naciaga napletek niemowlecia, wsadza miedzy zeby grzebienia i tnie,
rzucajac go na piasek, trzymany w specjalnej misie, zastepujacej piasek
pustyni albo stepu. Perea na zranionym w ten sposób czlonku niemowlecia
dokonuje operacji najbolesniejszej, zwanej "priak", "obnazanie", gdyz
paznokciem obdziera dokola czlonka skóre. Mecyc zas bierze zraniony czlonek w
usta i rane wysysa, zasypujac proszkiem.

Podczas aktu obrzezania ustawia sie fotel-tron dla asystujacego ceremonii
proroka Eljasza, zapala sie funtowa swiece woskowa na czesc noworodka i
dwanascie swieczek na czesc dwunastu pokolen Izraela, oznaczajacych zarazem
dwanascie swiatel zodiaku, wedlug talmudystów "priak" czyli "obnazenie"
czlonka paznokciem, stoi w zwiazku z liczba 365, gdyz taka jest wartosc
liczbowa wyrazu "priak". Dla kantora przygotowuje sie kubek z winem. Kubek
ten winien miec dwanascie kantów. Kantor zaglusza wrzask dziecka psalmem XX
(XIX): "Niechaj cie wyslucha Pan w dniu utrapienia".
Mohel wyssawszy krwawiacy czlonek, wyssana krew spluwa do kieliszka z winem,
potem macza palec w owem winie i dwa lub trzy razy wklada do ust noworodka,
takze matce jego daja nieco do wypicia tego wina.

Wyobrazmy sobie, ze taki obrzezywacz jest chory na gruzlice czy syfilis, a
latwo sobie wyobrazic szkodliwosc obrzezania.
Ale jednoczesnie zydostwo czestokroc zarzuca "zacofanie", "zasniedzialosc"
katolicyzmowi, a sami praktykuja obrzedy z czasów prehistorycznych.
Ze wzgledów higieniczno-zdrowotnych, w imie kultury i cywilizacji nalezy sie
domagac od naszych wladz, aby zabronily stoswania obrzezania.




Temat: Triada to oszuści !!!
Triada to oszuści !!!
byłem z nimi w Sultan Beach ,
1. transfer z Gorzowa do Poznania przez Zieloną Górę oczywiście nik nas nie informował wcześniej o tym ,( 5 godzin w autokarze )
2.lot opuźniony 2 godz.- (no ale to nie wina biura )
3. W hotelu byliśmy o 6 rano i mimo że oficjalnie powinniśmy być już dzień wcześniej w recepcji powiedziano że jesze nasze pokoje nie są gotowe.rezydentka nas zostawiła bo miała innych do rozwiezienia
4.około godziny 9 dostaliśmy klucze do pokoju , pokój wielkości 3 na 3 bez balkonu od ulicy , poniważ bylismy w trójkę w pokój tej wielkości miano mam dostawić łóżko, odmówiliśmy przejęcia pokoju , zresztą nie my sami . razem z rodzną która także odmówiła przyjęcia pokoju spędziliśmy ok. godziny w holu ponieważ rezydenta nie było nadal ,wezwaliśmy go tel.
5.gdy rezydent zjawił się stwierdził tylko że wybrzydzamy bo wszystkie pokoje są takie same ,dano nam do wyboru dwa pokoje, jeden piętro niżej identyczny, drugi nieco większy ale bardzo ciemny, z takim mleńkim ala balkonem ale wspólnym na dwa pokoje oczywiście od ulicy,
6.gdy w dalszym ciągu odmawialiśmy przyjęcia pokoju i stanowczo domagaliśmy się pokoju który by odpowiadał standartom hotelu **** poinformowano nas że za dopłatą 4 dol. od osoby za dzień , otrzymamy pokój z widokiem na basen , rezydent dorzucił od siebie że mamy szczęście bo normalnie to chcą 8 dol. od osoby,na moje pytanie za co mamy płacić bo przecież wszystkie pokoje są takie same nic nie odpowidział - ale tyle dobrego pracownik recepcji pochylił się nad papierami i po chwili stwierdził że nie ma innych pokoi i mamy brać co jest.
7.nie mając wyjścia wzieliśmy pokój ten trochę większy, przeniesiono nam dostawkę łóżko polowe, wieczorkami oglądaliśmy telewizje siedząć na podłodze bo nie było niczego do siedzenia .
8.jak się udało czasami gdy obsługa sprzątała pokoje ( niemcom , rosjanom , czy także polakom ale z innych biur )mogliśmy zobaczyć wielki świat ładne duże pokoje gdzie dostawką jest normale łóżko, gdzie stały ładne wiklinowe fotele -( ba nawet stolik mieli!!! )jak chcecie taki pokój zobaczyć zajrzyjcie do katalogu Triady takiego nie będziecie mieli na pewno,
9.Chcę zaznaczyć tutaj że ja nie mam wygórowanych wymagań nie jadę do egiptu aby siedzieć w pokoju , ale nie lubie jak się ze mnie robi durnia.
10. Nie wiem z czego wynika takie traktowanie swych klijentów przez biuro czy to niekompetencja czy też świadome wprowadzanie w błąd.
jeden i drugi powód dyskwalifikuje to biuro.
nie polecam triady nikomu

Jarek




Temat: czym skrzywdzil was marcinkiewicz?!!!
Bardzo przepraszam, że ja nie w temacie czym politycznie mnie skrzywdził
Marcinkiewicz i mam bardziej przyziemne problemy.
Otóż Pan Marcinkiewicz skrzywdził mnie tym, że pomimo ogromnej chęci
NIE CHODZĘ PRAWIE DO KINA !!!
Gdyby nie Pan Marcinkiewicz, może ktoś rozsądny kupiłby to kino i w końcu
usunął szczury, trochę podgrzał w zimie, wymienił Dolby i fotele.
Piszę "brak rozsądku", bo wypowiedź że "ciężkie czasy" świadczy o tym. To kino
STRASZY SOCJALIZMEM I TO WCZESNYM. Wiadomo wielu, że są w Gorzowie ludzie
którzy organizują wyjazdy do Multikina w Poznaniu. Czy oni też dorzucają się do
przejazdu, bo "ciężkie czasy" ? A jaki się to ma, do Słowianki, która chyba
jednak nie narzeka. Gdyby choć połowa ludzi którzy chodzą na lodowisko, poszła
do kina, Pan Marcinkiewicz nie musiałby żebrać i "wyszarpywać" z budżetu.

Skrzywdził mnie on więc swoją pazernością, bo bez kapitału doprowadził do :
- możliwości całkowitej ruiny kina,
- pozbawienia mnie przyjemności oglądania dobrych filmów w kinie w Gorzowie.

A jego działalność jako polityka ( pewnie także dla większości mieszkańców
Gorzowa ) nie ma dla mnie znaczenia, albo tego nie czuję.
Chociaż... kto wie. Miało być MULTIKINO w Gorzowie, ale jakoś nic z tego nie
wyszło. Może jednak politycznie też mnie skrzywdził, a nic o tym nie wiem.
Może ktoś coś o tym wie ? Niech może podzieli się tą wiedzą. Może ci "nasi"
politycy "dbają" w ten sposób o swoje interesy. Wtedy zamiast życzeń
wszystkiego najlepszego, należy się takim pazerniakom solidny kop w *upę.

Panie Marcinkiewicz, weź się Pan do roboty.
Chcę chodzić do kina. Może być pańskie lub inne, ale CHCĘ POŻĄDNEGO DOLBY I
WYGODNEGO FOTELA !!!.
A jak Pan jest za cienki, to sprzedaj Pan to Kino do cholery.

Pozdrówka, dla wszystkich sprawnionych dobrego filmu w godziwych warunkach
przynajmniej raz w m-cu.




Temat: Wkrótce referendum w sprawie budowy drogi przez...
Jestem przeciw
To wszystko mi przypomina treoche dyskusje o aborcji, choć oczywiscie park i
droga to nie dylemat: zycie czy smierc.
Chodzi jednak o podejscie.
Jesli uznajemy (choc wedlug mnie to nie jest kwestia podlegajaca ludzkiemu
poznaniu) ze zycie zaczyna sie w chwili poczecia to wlasciwie dyskusja jest
bezprzedmiotowa. Zakladajac to a priori, wszelkie argumenty przeciw sa
bezprzedmiotowe i mało istotne, wręcz śmiesznie malostkowe. (Ale prosze nie
podejmowac dyskusji na ten temat - to bylo tylko wprowadzenie)

Z parkiem jest podobnie. Uznajemy na początku, że park, drzewa, pamieć o
bywszej nekropolii itp. jest wartoscią. I temu powinnismy podporzadkowac swoje
dzialanie.
Wiem, że inżynieryjno-gierkowskiej częsci społeczeństwa Gorzowa trudno się
pogodzić z tym, że potrzeby człowieka są bardziej złożone niż ruchy ręki
kreślarza na rajzbrecie. I że oprócz ciała sprzęzonego z pierdzącym trabantem,
istnieją jeszcze potrzeby duchowe.
Będa się złościć, sapać, krzywić, wyzywac od ciemnogrodów. Może nawet nigdy nie
przyznają się do błędu: dobrze, że kiedyś bardziej rozsądni ode mnie obronili
ten park i dziś mam gdzie wyjść na spacer z wnukami. Nie muszą. Tu nie chodzi o
to, żeby przekonać do swoich racji, tylko obronić park, który jest wartością.
Właściwie to jest dogmat, choć majacy całkiem racjonale uzasadnienie. Park
jest, drogi nie ma. Nikt - nawet zwolennicy drogi przez park - nie mówi, że
park jest ZŁEM. Wręcz przeciwnie. Nie spotkałem też sensownej wypowiedzi
przeciwników wycinki, którzy by w ogole kwestionowali potrzebę budowy drogi.
Problem lezy wyłącznie w lokalizacji tej drogi.
Nie wierze, że tęgie umysły techniczne,jedyne co są w stanie wymyslic dla
usprawnienia ruchu w tym fragmenciku miasta to dewastacja parku. Jesli tak, to
chyba niech nic więcej nie wymyslają.

Swoją droga, ale to inny temat, w tym miescie zdecydowanie za duzo jest
samochodów. Dupska przyrosły do foteli, a łapska do kierownicy.
Miasto powinno zadbać o to, aby ludzie przesiedli się na rowery, a nie jechali
autem 500 metrów po bułki.
Pa




Temat: Ofiara strzelaniny: policja nie ostrzegała
Gość portalu: lajkonik napisał(a):

> Napisałem, że wziąłem to z twojego postu i takie wnioski wyciągnąłem. W
> rykoszet nie wierzę, prędzej, że ręce im drżały. Co do pochylenia i rozłożenia
> to jeżeli, ktoś chce się ukryć, by go nie było widać, rozkłada fotel, by głowa
> była poniżej linii drzwi. Pochylenie do przodu nie ma sensu. Odchylenie nieco
> do tyłu stuży wygodzie, a nie ukryciu kogoś.

Racja. Z tym, że nasza biedna policja nie ma porządnych urządzeń obserwacyjnych. Patrzyli na to około 22 bez noktowizorów (bo nie mają) i wydawało im się, że widzą coś innego. Oni myśleli, że ktoś się kładzie na tylnym siedzeniu a to gość odchylił oparcie fotela.

To tyle. Jedno jest pewne
> policjanci sfuszerowali. W międzyczasie oglądałem pod napięciem w TVN i jeden
> wniosek jest słuszny i straszny : zaufanie do policji budowane latami, po tym
> tygodniu wróciło do stanów niskich. A to oznacza tylko większy strach przy
> wychodzeniu na ulicę. Za to muszą odpowiedzieć szefowie policjantów z Poznania,
>
> Gdyni czy Łodzi

Nie tylko tylko szefowie. Winne tu są też rządy które ładują w urzędasów i administrację a zapominają o policji. Nasi policjanci nie mają szybkich samochodów (muszą je POŻYCZAĆ!!), brakuje kamizelek kuloodpornych, nowej broni, lornetek, latarek, noktowizorów, pieniędzy na szkolenia, nawet kartek na komendach!! No i efekty mamy jakie mamy.
Policjanci nie potrafili celnie strzelać, bo nie mieli się gdzie tego nauczyć. Nie rozpoznaki dobrze sytuacji bo nie mieli sprzętu. I to jest najgorsze.
W USA policjanci pracujący po cywilnemu mają specjalne ubrania, gdzie można szybko zerwać przyczepione na rzepy klapki i pokazuje się ogromny napis POLICE (widziałem to w TV). A u nas?

> Pozdrowienia

Pozdr.




Temat: SIERPNIOWE MAMUSIE......
Dagmar22-z tego, co piszesz wnioskuję, że jesteś z Poznania lub okolic?
Chciałam Ci trochę pomóc w sprawie Polnej i napisze w tym wątku. Mam nadzieję,
że nikt się nie obrazi Ja będę rodziła swoje pierwsze dziecko i zdecydowałam
się na Lutycką (stamtąd jest mój lekarz, no i parę inych powodów). Moje dwie
najbliższe koleżanki rodziły ostatnio na Polnej, więc mam parę informacji od
nich. Najważniejsze jest chyba to, że jest to szpital, posiadający bardzo dobry
sprzęt i dobrze wykwalifikowanych lekarzy. Jeśli sa poważne komplikacje
(szczególnie z dzieckiem) to z innych poznańskich szpitali są one przewożone
właśnie tam. Poziom opieki jest więc bardzo wysoki, natomiast gorzej z tą dobrą
atmosferą i miłymi położnymi! Ogólnie rzecz mówiąc jest to kołochoz i na
porodówce są tam ogromne tłumy, podejście do kobiet mają raczej mało przyjemne!
Lekarze są bardzo średnio sympatyczni, a położne wręcz niegrzeczne i nie
interesują się za bardzo pacjentkami! Pediatrzy też są malo kontaktowi i
niechętnie informują o tym, co dolega dziecku. Moje koleżanki miały porody
rodzinne (za opłatą) i na salach zapewnione są bardzo dobre warunki dla
rodzącej przyszłego tatusia (można sluchać muzyki, jest skórzany fotel dla
tatusia i łazienka do sypozycji).Zzo jest płatne i trzeba się go dość mocno
domagać, bo wymaga to sprowadzenia i nadzoru anestozjologa. Dzieciaczki ma się
cały czas przy sobie, w szpiatlu maleństwa ubrane się w szpitalne rzeczy, a
swoje zakłada się dopiero na wyjście. Koszule nocne można miec swoje, ale oni
tez zapewniają swoje, można je zmieniac dowolną ilość razy i podobno nie opłaca
brać się swoich, bo ta "krew" się źle spiera. Szptal zapewnia też liglinę,
kosmetyki dla dzieci i pampersy, więc nie trzeba tego wszystkiego brać. Źle
widziane jest chodzenie w majtkach, położne krzyczą!!! Generalnie szpital jest
wyremontowany i bardzo ładnie się prezentuje! To jest oczywiście tylko jedna z
opini i nie miała służyć nastraszeniu Cię! Na ogół jest się tam tylko 3 dni,
więc wszystko można znieść, a opieka jest naprawdę dobra!!! No i zawsze dobrze
mieć własnego lekarza pod ręką! Zajrzyj na forum szpitale i wpisz w
wyszukiwarkę hasło Polna, było trochę wątków na ten temat. Mam namiary na dobrą
położną stamtąd, jak będziesz chciała to daj znać! Monika&Emilka (32 tyg.)



Temat: Liga typerow - tabela po meczu wlokniarz-LECH
Liga typerow - tabela po meczu wlokniarz-LECH
witam:))) to kolejny juz jubileusz na forum:) to XXX KOEJKA LIGI TYPEROW:)))
zycze sobie i wszystkim typerom zebysmy 50-ta (albo 60-ta) kolejke swietowali w
I-szej lidze. ale to juz wlasciwie sie stalo;))) oto tabela:

1.) guerra (1:1) 29 pkt.
2.) kolej (1:2) 27 pkt.
szo (0:1) 27 pkt.
3.) roman (1:2) 25 pkt.
4.) sergio (1:1) 24 pkt.
student (1:1) 24 pkt.
6.) darek (0:1) 23 pkt.
salog (1:1) 23 pkt.
8.) misza (1:2) 21 pkt.
pchela (0:1) 21 pkt.
10.) loki (0:2) 20 pkt.
11.) camara (n.o.) 19 pkt.
canemuto (1:3) 19 pkt..
13) radost (0:1) 18 pkt.
14.) leba (n.o.) 17 pkt.
15.) mlynek (0:1) 16 pkt.
pluto (2:2) 16 pkt.
raper (0:2) 16 pkt.
18.) asko (0:0) 15 pkt.
19.) adaw (0:1) 14 pkt.
maciej (n.o.) 14 pkt.
21.) kibic (n.o.) 12 pkt.
pabloo (n.o.) 12 pkt.
pajko (0:1) 12 pkt.
walek (0:1) 12 pkt.
25.) maciejk (0:2) 11 pkt.
26.) bula (n.o.) 10 pkt.
27.) michu (0:1) 8 pkt..
28.) bob (1:2) 7 pkt..
crebs12345 (0:2) 7 pkt.
maynard (0:1) 7 pkt.
neo501 (n.o.) 7 pkt
okie (1:1) 7 pkt.
33.) bachus (n.o.) 6 pkt
gogo (1:2) 6 pkt.
35.) daisy@~~ (n.o.) 5 pkt..
gumiak (n.o.) 5 pkt
igoru (n.o.) 5 pkt.
tasior (n.o.) 5 pkt.
39.) vqi (n.o.) 4 pkt.
40.) ces (n.o.) 3 pkt.
damek (n.o.) 3 pkt.
plastic (0:3) 3 pkt.
sumak (1:2) 3 pkt.
szach (1:3) 3 pkt.
45.) ahaj (n.o.) 2 pkt.
kicker (0:0) 2 pkt.
poznan (n.o.) 2 pkt.
48.) bart (n.o.) 1 pkt.
dodo (n.o.) 1 pkt.
kfacza (n.o.) 1 pkt
kksl (n.o.) 1 pkt.
lechol (n.o.) 1 pkt.
lejoz (n.o.) 1 pkt.
lyk (n.o.) 1 pkt.
majdanek (1:0) 1 pkt.
majster (n.o.) 1 pkt.
nochalek (n.o.)
osilek (n.o.) 1 pkt.
purysta (n.o.) 1 pkt.
pyra (n.o.) 1 pkt.
ralf (n.o.) 1 pkt.
uyco (n.o.) 1 pkt.
9 (n.o.) 1 pkt.
64.) ajzol (n.o.) 0 pkt.
basior (n.o.) 0 pkt.
Cromm (1:2) 0 pkt. witamy :)
daras (0:1) 0 pkt. witamy :)
darkness (n.o.) 0 pkt.
fox (n.o.) 0 pkt.
josher (n.o.) 0 pkt.
maciejx (0:1) 0 pkt. witamy :)
p.b. (0:3) 0 pkt. witamy :)

- witam nowych uczestnikow:)))
- purysta - sorry za uparte 0 pkt. w poprzedniej tabeli
- fotel lidera pragnie serdecznie przywitac poprzedniego pasazera:)

that's all. bledy pietnujcie i zglaszajcie w tym watku. pozdro:)))




Temat: AL MIRAGE ... masakra...
Miałem niestety okazję odwiedzić ten "lokal". Przeżyłem ogromne rozczarowanie,
zwłaszcza, że byłem tam z dziewczyną, więc wstyd był podwójny.

Pierwsze, co uderzyło we mnie, to właśnie wystrój. Ozdoby porozwieszane
chaotycznie, pub sprawia wrażenie pustyni, ale kulturalnej... Nie przepadam za
zbyt nachalnym urządzaniem lokalu. Moim skromnym zdaniem lokal powinien być
bardziej stonowany. Jeśli chodzi o samo miejsce, to również boleśnie odbiły się
na mnie ławy (z braku lepszego słowa). Niewygodne, ani się oprzeć, ani wygodnie
usiąść. Z kolei fotele w środkowym pomieszczeniu były tylko odrobinę
wygodniejsze, ale w dość zaniedbanym stanie (kilka przypaleń papierosami, mazy
od popiołu, itd.).

Muzyka, jeśli to była muzyka, a nie stukanie sąsiadów o kaloryfer, to niestety
nie była w żadnym stopniu znośna. Zmienianie utworów w połowie, brak nuty
orientalnej, spokojnej. Nagłośnienie zbyt mocne. Poza tym obsługa widać, że nie
interesowała się zbytnio muzyką, jeśli nie liczyć przerywania utworów według
własnego "widzimisię".

Zresztą wina stojącego za ladą barmana leży w wielu miejscach.
W dużym skrócie - był niesympatyczny, opryskliwy i dał mi wyraźnie do
zrozumienia, że (parafrazując pana Laskowika), "kim ja jestem? KLIENTEM! A teraz
jazda za drzwi"

Fajki nabijane nabijane są najprostszym sposobem, czyt. folia aluminiowa,
dziurki na "odpiernicz się" i węgiel.. Nie mam nic więcej do dodania.

Herbaty, kawy, ani tym bardziej (!!!) przekąsek nie polecam. Kawa i herbata
miały dziwny posmak (może wina poznańskich wodociągów, ale nie jestem pewien),
natomiast tosty smakowały wyraźnie starym serem.

To, co przemawiało "in plus":

Ceny - rozsądne. Można sobie pozwolić na jedno, dwuosobowe palenie i nie
uszczupli to znacząco portfela.

Wybór - największy, jak dotąd, w Poznaniu. Tytoniu Havany nie dane mi było
posmakować...

Ocena wg mnie:

Wygląd/klimat: 1
Menu: 4 za ofertę, 2 za przekąski, czyli 3
Sprzęt: 2
Obsługa: 1
Cena: 5

Średnia wychodzi więc ok. 2,4
ALE osobiście wolę zapłacić te kilka złotych więcej i mieć przyjemny czas, niż
męczyć się i denerwować. Dlatego też nie wrócę więcej do tego lokalu i moja
ocena końcowa wynosi 1.

Oczywiście jestem w stu procentach subiektywny i nie każdy musi się ze mną
zgodzić... ;P



Temat: Biała lista fryzjerów :-)
Chciałam się dołączyć do opisu wrażeń z wizyty w Laurencie w Kupcu Poznańskim
Po prostu fatalnie!!!Wybierając się do salonu LAURENT przy Placu Wiosny Ludów w
Poznaniu, miałam nadzieję na znalezienie profesjonalnej obsługi, chwilę relaksu
po dniu pracy a przede wszystkim na to że wyjdę z salonu zadowolona z mojej
nowej fryzury. Jakże się myliłam. Pierwszym zdziwieniem było dla mnie to, że w
salonie nie korzysta się z jednorazowych ręczników tylko brudnobiałych frotee,
mam nadzieję, że chociaż pranych w wysokiej temperaturze. Podczas mycia
fryzjerka szarpała włosy - jeszcze wieczorem bolała mnie skóra głowy, która po
umyciu w salonie była sucha i ściągnięta. Kiedy już usiadłam na fotelu,
fryzjerka nie potrafiła mi doradzić, stwierdziła, że ja będę chodzić w tej
fryzurze i to ja powinnam wiedzieć najlepiej, czego chcę (sic!). Podczas
strzyżenia spadł jej na podłogę (zasłaną włosami) grzebień. Fryzjerka spryskała
go tylko wodą i kontynuowała pracę. Po dosłownie 10 minutach wysuszyła włosy i
na tym zakończyła. Cała moja wizyta trwała może 15 minut. Wróciłam do domu z
prawie ni
ezmienioną fryzurą, i niestety sama musiałam chwycić za nożyczki, aby wyrównać
źle obcięte kosmyki wystające poza obręb fryzury - gładkiego pazia.
Wydawało mi się, że marka zobowiązuje, cena również. Niestety myliłam się. W
innych salonach za niższą cenę, otrzymuję fachową poradę, miłą atmosferę i
fryzurę, której nie muszę sama poprawiać. Jestem pewna, że nigdy już nie
skorzystam z usług tego salonu, nie polecę go przyjaciółkom, bo musiałabym się
gęsto tłumaczyć. Myślałam, że polskie marki nie mają się czego wstydzić,
myliłam się.




Temat: Szczecin w NDR
Gość portalu: el matador napisał(a):

> do Rado:
> >Dla kół decyzyjnych we Frankfurcie nad Menem i w Muenchen rola Szczecina ja
> ko
> drugiego,przyszłościowego "morskiego Berlina" w zjednoczonej Europie

no skoro jestes blisko tamtych kol decyzyjnych i one mowia ze tu bedzie drugi
berlin to spoko co ja sie bede spieral.

Weż Rado, zamiast słuchać muzyki hip-hop lub raaapu, mapę Europy z
> dużą podziałką,gdzie widoczne byłyby główne aglomeracje - wtedy dopiero widać
> czym w istocie jest Szczecin.

a nie moge sluchac i na ta mape patrzec? na wielu mapach szczecina nie ma jest
poznan warszawka krakow. podobnie z inwestycjami najpierw bierze sie pod uwage
miasta ponad 500 tys. a ze szczecin to ma super polozenie to ja slucham odkad
moja grzeszna noga stanela na tym swiecie i nie ma juz sensu tego powtarzac.

kandaliczna jest postawa Sejmiku i Marszałka
> Województwa Zachodniopomorskiego którzy nie walczą o status autostrady...

oni zajmuja sie jedynie sprawowaniem stanowisk i wyszukiwaniem kolejnych dla
kolegow. nie ma czasu.

W waszym forum też nie ma nic o projekcie
> prof.Zaremby połączenia Świnoujścia ze Szczecinem mostem "typu
> amerykańskiego"przez Zalew Szczeciński i o tunelu w Świnoujściu,

o tunelu bylo sporo nie ma kaski. o moscie przez caly zalew pierwsze slysze.
zaramba mial troszke poronionych pomyslow co widac nad odra. kurde akurat ta
jedna uatostrada mu wysla i odciela miasto od rzeki na wieki. (chyba zostane
poeta)

widać ,że los
> Waszego Regionu jest Wam całkowicie obojętny

calkowicie to nie. chyab widzisz tu troszke zapalencow.

i nie wywieracie presji na swoje
> tępe i ograniczone władze województwa,które przy okazji niedostatecznie
> ściągają obcych inwestorów usługowych i produkcyjnych a także naukowo-
> technicznych(Berlin jest obecnie największym zagłębiem high tech i
najwyższego
> lotu nauki w zjednoczonych Niemczech) do Zachodniopomorskiego.

tu nigdy nie bedzie berlin. moze kiedys bedzie jakis lipsk. ale my tego nie
dozyjemy. presjie top sobie mozemy robic jurczyk mowi ze czyta internet ale i
tak sie ni podda bo ma misje. w oczach kotka wyczytal ze ma zasiadac na fotelu
az sezon na dziakowca sie skonczy. pozdrawiam rado




Temat: Tlen w TR
(kurka, całość się nie mieści)

Wrażenie to potęgował fakt, że musieli grać o parę tonów wyżej, głośniej ze
względu na specyfikę przestrzeni (w porównaniu do lokacji warszawskiej była to
hala.) Sceny, które można określić jako „mocne”, tutaj wbiły mnie w fotel. Jak
uderzenia. Grali tak, jakby postacie nie miały już nic do stracenia. Nic więcej
do sprzedania. Nic więcej do ofiarowania. I mogły tylko wykrzyczeć siebie z
całym wewnętrznym syfem. Jak pisał Gruszczyński „To aktorstwo nie polega na
realizmie, ale na szukaniu prawdy. (...) Na pozór wygląda na bolesną
psychodramę, ale przecież te działania są w pełni kontrolowane.” Obawiam się
jednak, że do warszawskiej lokacji nie da się przenieść tamtej energii. Ani
energii miejsca ani atmosfery która zaistniała w Poznaniu. Na długo zapamiętam
ten spektakl. I na pewno będę śledził jego ewolucję (może w końcu coś skumam.)

Nie obeszło się bez incydentów. Z tego, co słyszałem, podczas pokazu o 20.00
burza uderzyła z taka siłą, że niemal zagłuszała słowa aktorów. Siedziałem
wówczas w barowym ogródku przy kawie (a może przy Jacku Danielsie?) mając na
szczęście bilet na 22.00. Także światło dzienne wpadające przez świetliki i
otwarte drzwi nie służyło budowaniu atmosfery. Jedyny dysonans jaki mnie
doszedł, to brak działań Aleksandra skłaniający partnerkę do osłonięcia się
przed ciosem („nie w głowę!”.) Choć może mi się zdawało.

P.S.

Pas, pytałeś pół roku temu o pewien spektakl. Taką intensywność gry pamiętam
właśnie z „Uwięzionych” Wrony. Przemilczanych, pominiętych, niedocenionych.




Temat: Art Medicum - przychodnia PORAŻKA
To ja się dołożę.
Z początku miałam same achy i ochy w związku z tą przychodnią (jeszcze w starym
miejscu).
Po ostatnim zagraniu nie mam po prostu ochoty tam przychodzić.

Chciałam ( i musiałam) wyrwać dwa zęby - miałam skierowanie NFZ od ortodonty
itp,itd.
Najbliższy termin na bezpłatne wyrwanie - za przeszło 2 miesiące (tyle nie
mogłam czekać). Znalazłam więc bez problemu w Poznaniu (okolice Ogrodów)
miejscie, gdzie wyrwano mi te zęby na NFZ.
Po dwóch dniach od rwania zaczęło mnie bardzo boleć po jednej stronie, policzek
był lekko opuchnięty. Dzwonię do Ars Medicum i pytam, czy mogę przyjść, bo boję
się zapalenia okostnej, mam małe dziecko i trudno mi je tak nagle gdzieś
zostawić na dłużej i jechać aż na Ogrody.
"OK, niech pani przyjdzie, tylko nie wiem, o której panią przyjmą". No dobra,
szybko wykombinowałam opiekę dla dziecka na pół godziny i pobiegłam obolała do
Ars.
Czekałam na korytarzu 40 minut. Po czym wyszła pani "pomoc dentystyczna" i
powiedziała, że mnie nie przyjmą, bo skoro rwałam sobie zęby nie u nich - to
mam jechać na Ogrody.
Z gabinetu dobiegł do mnie jeszcze tekst pani dr: "Jak płaciła tam, to niech
teraz tam sobie jedzie, a nie że my mamy się babrać".
Tłumaczyłam, że jeśli będzie zapalenie okostnej - to na opatrunek pojadę na
Ogrody.

Rozumiałam dobrze, że tam są moje papiery i tylko tam po rwaniu mogą mi
założyć lek na NFZ. Chodziło tylko o ludzki odruch - chciałam, by fachowiec
zerknął mi do paszczy i powiedział czy jest sens jechać tak daleko, czy może
wystarczy wypłukać buzię ziołami i juz.

Pani powiedziała, ze za to, że usiądę na fotel mam zapłacić 20 zł!
Prosiłam zatem by może pani doktor zajrzała mi do buzi na stojąco, poza
gabinetem, bo chodzi tylko o owe "fachowe oko" lekarsie, nic więcej. NIe, nie i
nie!

Ręce mi opadły. Wieczorem pojechałam na te Ogrody (3 godziny w plecy) i co się
okazało? Nic mi nie było - wystarczyło przepłukać buzię solą fizjologiczną.

Gdyby panie z Ars Medicum okazały trochę serca i zrozumienia (dobrze wiedzą, że
mam chorowite dziecko i siedzę z nim w sama w domu) - nie miałabym kłopotów.
Pewnie dla kogoś z rodziny nie robiłyby problemów.

Niesmak pozostał.

Inna sprawa to dr R. - fachowiec od... wypisywania recept, kosztem wywiadu i
badania.




Temat: Czeczenofil Lisiewicz
Gość portalu: asia napisał(a):

> Ciekawe, gdzie teraz jest ten popapraniec Lisiewicz i jak bedzie walczył
> obrońca bandytów strzelajacych w plecy uciekajacym dzieciom. Powinni go
> deportować do Osetii i oddać w rece rodzin, które dzieki jego
> umiłowanym "bohaterom" poniosły straty w bliskich. To właśnie takie palanty
> umacniaja terrorystów i oprychów w ich najdzikszych akcjach.
> Dołączyłbym do wysyłki pismaków, robiących z tego poznańskiego durnia
> bohatera mediów.

Nie ma to jak domowi bohaterowie oglądający swoje odbiorniki TV ze skarpetkami
na fotelu.
Rosjanie oczywiście w Czeczeni są grzeczni i nic tam się nie dzieje bo przecież
mój odbiornik nic o tym nie mówi.
A o kolumnach ciężarówek pełnych ruskich kryminalistów popierdoleńców marginesu
armi zbieranego ze wszystkich frontów napuszczanych na czeczeńców słyszała?
O rozkazie eksterminacji narodu czeczeńskiego?
O celowym mordowaniu czeczeńskich mężczyzn?
Jak ruscy wjeżdżają do wiosek, każą mężczyznom zapierdalać cały dzień przy
kopaniu wielkiego dołu a potem wszystkich związują spychają do tego dołu i
wrzucają pomiędzy granaty. Dzieje się to na oczach ich kobiet, którym później
rosjanie każą sprzątać resztki.
Podoba Ci się to?
Tortury w postaci podłączania elektrod do jąder.
Kontrole graniczne na każdej wiosce podczas których ruski przybłęda może
odebrać Ci życie.
Podoba Ci się?
NIe słyszałaś o tym?
MOże czas skorzystać z jakiś źródeł zanim zacznie się takie oszczerstwa pisać.
NIe mam nic wspólnego z tym Lisiewiczem ale cieszę się, że w moim mieście jest
opór przeciwko codziennemu barbarzyństwu i rzezi w czeczeni o której
popkulturalny świat nie może przecież wiedzieć...
Śmiem wątpić w autentyczność tych wszystkich czeczeńskich terorystów.
Nie wiem też czy dzieci czeczeńskie są traktowane choć odrobinę lepiej niż w
tym specteatrzyku bo nie wiem czy jakiekolwiek czeczeńskie dziecko jeszcze żyje.
Oprócz kilku artykułów ludzi którzy tam byli i widzieli to piekło o Czeczeni
nie wiem nic tak jak Ty.



Temat: Co sie buduje?
Gość portalu: Bladyrunner napisał(a):

> I po co się tu żreć?
> Wiadomo, że stadion Lecha po odbudowie będzie jedynym tak nowoczesnym
obiektem
> tego typu w Polsce.
> Wiadomo, że Ławica jest jednym z najnowocześniejszych portów lotniczych w
> Europie (Np. drugi na którym uruchomiono bezprzewodową sieć lokalną z
dostępem
> do netu dla pasażerów na terenie całego terminalu).
> MTP posiada tyle nowoczesnej powierzchnii wystawowej ile miał sen o
wrocławskim
>
> EXPO.
> Uwagę chciałbym zwrócić na poznańskie kina. Jest tu duzo nowoczesnych sal
> kinowych a nawet niedawno otworzone kino Amarant z salą w stylu retro -
> wyświetlają tam tylko stare produkcje.
> Kinepolis to nie tylko największy multipleks w Polsce ale i drugi w Europie
(20
>
> sal kinowych Dolby Digital z certyfikatem THX).
> W inwestycjach dalekosięnych Poznań ma naprawdę wiele asów w rękawie i nie

> to rzeczy aż tak mgliste.
> Podam tylko przykłady:
> 1. terminal cargo na Franowie (autentycznie poprawiający infrastrukturę
miejską
>
> i dający ogromne mozliwości w ściąganiu dalszego kapitału) - Franowo to
jeden z
>
> największych rozjazdów kolejowych w europie.
> 2. termy maltańskie - aquapark - wyjaśniać nie trzeba (będzie najwiekszy z
> Polskich aquaparków)
> 3. hala widowiskowo koncertowa StradiVarius-Arena - tutaj będą przyjeżdżać
> najwybitniejsi muzycy świata
> Jeśli miałbym uzupełnić listę PB o inwestycje, które ruszą praktycznie za
> chwilę to:
> 1. centrum stomatologii AM w Poznaniu na 113 TAK! 113 foteli :)
> 2. Plaza
> 3. Sala koncertowa orkiestry Amadeus Agnieszki Duczmal nota bene mojej
ciotki ;
> )
>
> Przejeżdżam czasami przez Wrocek i nie powiem nic złego na to miasto.
> Jest piękna starówka, miasto jest niezwykle zadbane ( z pociagu wrocław jest
> piękny a Poznań to same krzaki ;)
> Nie posiada jednak Wrocław tyle nowoczesności co Poznań i nie macie się co
> spierać.
> Jeśli chcecie obalcie moją tezę KONKRETAMI!

zgadzam sie w calosci, wroclaw nie ma inwestycji na skale kompleksu andersii,
starego browaru, aquaparku, czy stadionu lecha, nie mowiac juz o wolnych
torach ktore predzej czy pozniej beda musialy byc zagospodarowane, to wszystko
stawia poznan w polsce jako miasto o gigantycznych perspektywach, jak
przegladam wizualizacje z wroclawia to widze same blaszaki ktore maja na celu
uzupelnic parcele w miescie, za 10 lat wroclawianie beda zalowac swoich
inwestycji, na otarcie lez beda mieli tylko swoja starowke ktorej to nie
grozi. pozdrawiam

P.S.
Tak na marginesie to przepros w moim imieniu swoja ciocie bo kiedys gadalem na
jej koncercie, tak mi glupio :(



Temat: sedan klasy średniej vs 176 cm wzrostu
sedan klasy średniej vs 176 cm wzrostu
Przymierzam się do kupna sedana klasy średniej. Z powodów rodzinnych bardzo
zależy mi na wielkości auta, tak w środku jak w kufrze. Postanowiłem
przetestować pod tym wględem wozy dostępne na rynku, a żeby wrażenia się nie
wywiały, zrobiłem to w ciągu jednego weekendu.

Mój test wyglądał następująco: siadałem na fotelu kierowcy i ustawiałem
najwygodniejsze dla siebie położenie (wiadomo: plecy oparte, ręka lekko
ugięta sięga na godzinę 12-tą, prawa noga z pięty swobodnie przechodzi od
gazu do hamulca). Następnie siadałem z tyłu, za fotelem kierowcy, i patrzyłem
na swoje nogi: na ile stopy chowają się pod poprzedzającym fotelem, oraz jaka
jest odległość kolan od oparcia. Ponieważ wzrost mam dość przeciętny (176
cm), uważam że test może być interesujący.

 auta bardzo duże: do tej kategorii, w zasadzie typowej dla aut klasy
wyższej albo i luksusowej, zakwalifikowały się tylko Skoda Superb (dealer na
Modlińskiej) i Ford Mondeo (dealer na Sokratesa). Żaden inny wóz nie oferuje
nawet zbliżonej przestrzeni z tyłu. W obu autach nawet jeśli odsunę fotel
kierowcy do tyłu tak bardzo, że ledwo sięgam do pedałów, to z tyłu i tak
pasażer widzi całe swoje stopy! Wynik nie zaskakuje, bo to właśnie Superb i
Mondeo mają największe rozstawy osi (2.803 i 2.754). Przy tak gigantycznych
rozmiarach Skoda skoncentrowała się na kabinie pasażerskiej kosztem bagażnika
(450 litrów). Ford ma ciut mniej miejsca na tylnej kanapie, ale za to większy
kufer (ponad 500 litrów)

 auta duże: Audi A4 (Auto-Viva na poznańskiej wylotówce), Citroen C5 (dealer
pod Mercure), Opel Vectra (Auto-Żoliborz), VW Passat (Auto-Viva). Cztery auta
o podobnej przestrzeni z tyłu, choć C5 oferuje zdecydowanie najwięcej miejsca
nad głową. Czy zaskakujące? W przypadku bardzo długiego C5 (2.750, drugi po
Mondeo największy rozstaw osi w tej klasie) chyba nie. W przypadku sporych
Passata (2.703) i Vectry (2.700) też raczej nie. Natomiast w przypadku
wyraźnie krótszego A4 (2.650) i owszem. Uwaga: W przypadku Vectry udało się
również stworzyć ogromny, 500-litrowy bagażnik; w przypadku pozostałych aut
kufry są już w granicach 450 litrów.

 auta średnie: Nissan Primera (dealer na Solidarności), Peugeot 406 (w
Błekitnym Wiezowcu), Toyota Avensis (dealer na Wolskiej). Obecność Toyoty
jest chyba niespodzianką; nienajnowsze auto, w dodatku krótkie między osiami
(2.630), oferuje nie tylko sporo miejsca dla pasażerów ale również ogromny
kufer (500). Wymiarowo nieco dłuższa Primera (2.680) i zdecydowanie dłuższa
406 (2.704) gdzieś tracą swoje centymetry. Gdzie, trudno powiedzieć: na pewno
nie w bagażniku, który jest w obu przypadkach o 50 litrów mniejszy niż w
Avensis.

 auta małe: Alfa Romeo 156 (Carserwis), Honda Accord (dealer pod motelem
Gaja), Hyundai Elantra (Kwapisz na bodaj Marynarskiej), Renault Laguna
(Sepczyński w Morach). Alfa (2.590) ma wymiary mniejsze od niektórych
kompaktów i rzeczywiście, taka też okazuje się w środku (plus kompromitująco
mały bagażnik, poniżej 400 litrów). Elantra również jest jednym z mniejszych
aut w tej kasie (2.610) i to widać; bagażnik jest podobnie jak w Alfie,
śmiesznie mały (365). Honda jest większa nawet od Avensis (2.663), ale te
centymetry gdzieś się gubią, chyba z powodu sportowo wyprofilowanego
stanowiska kierowcy (bo chyba nie w takim sobie bagażniku, 427 litrów).
Największa niespodzianka to wrażenie z Laguny, która wymiarowo jest
porównywalna z C5 (2.745). Niestety po optymalnym ustawieniu fotela kierowcy,
pasażer prawie wcale nie ogląda swoich stóp, schowanych pod przednim fotelem.
Rzecz byłaby zrozumiała, gdyby przestrzeń pasażerską ograniczono na rzecz
wielkiego bagażnika. Tymczasem i pod tym względem Laguna jest na końcu stawki
(430)!

Zaznaczam, że nie zaliczam się do fan-klubu aut niemieckich, a tak na oko to
najchetniej wybrałbym właśnie nieszczęsną Lagunę.

nie przetestowałem Fiata Marea (takie auto nie stało w salonie Carserwisu!),
Daewoo Nubiry (jak wyżej; auta nie było w firmowym serwisie na Towarowej!),
Lancii Lybry i Mitsubishi Carismy (nie zdążyłem, mało dealerów w Wawie).
Odpuściłem też sobie z góry Saaba 9-3 (bałem się tłoku, zresztą i tak dla
mnie za drogi), Volvo 60 (cena) oraz Mercedesa C i BMW 300 (cena; poza tym ze
względów bezpieczeństwa i tak ich nie kupię).




Temat: Wózek Jazz
Bo wózków nie wybiera się w sklepie i z katalogu
To bez sensu

Ja wam powiem jak wybrałem obecny wózek. Poprzednie dwa wybrałem jak ciapa bo
wtedy sklepów tak nie było i poszedłem do jedynego w mieście (mimo że Poznań to
duże miasto) i brałem co było tylko w danym rozmiarze i kolorze. Wózki Jazz są
dobre dal sprawnych kórzy WOŻĄ niepełnosprawnych generalnie to dobry fotel na
kółkach do wożenia przez innych.

Do samodzielnego poruszania najlepszy jest wózek aktywny (polskie GTM lub MUSI
ewentualnie AKTIV, zagraniczne Panthera, Quick, Meyra, Kuschall)

Ja oglądam wózki na targach np w salmedzie w Poznaniu. Jeśli sie wystawca nie
wystawia szukam w necie salonu danego wózka który mi się podoba i staram się do
niego dotrzeć potem obowiązkowa jazda próbna i tyle.

Ostatni wózek jeszcze inaczej wybrałem i to najlepsze chyba. Poprostu podobał
mi się na Salmedzie ale uważałem że pewnie za drogi i wogóle (i rzeczywiście
kosztował ponad 8000zł) ale mieli tylko jeden wózek więc nie było jak
pojeździć. Pojechałem na wypad wo ośrodka wypoczynkowego w Wągrowcu i patrzę a
koleś ma Kuschalla (to taki typ ten co mam) No to zagaiłem czy można spróbować
i wogóle bo taki mi się podobał. Koleś że nie ma sprawy przesiadł się
opowiedział mi co i jak bo miał wózek już rok i po teście po ośrodku jak się
przejechałem to byłem zachwycony.

Potem już było nalezienie salonu i tu ciekawostka utargowałem 500zł. Bo
chciałem z belką Vario a ona sama kostowała 1500 zł i znalazłem konkurencyjnego
dystrybutora nie w Poznaniu ale w Katowicach. Tam podstawową wersję mieli o
500zł tańszą. Więc walę do tych z Poznania że kupię od nich ale jak sprzedadzą
mi o tę różnicę taniej bo jak nie to biorę z Katowic. Mieli pytać się szefa i
decyzję podjęli w 15 minut.

Aha dobrze jest też popytać o opinię innych np na forum tetraplegik czy innych.
Ja znalazłem jeszcze stowarzyszenie które mi dołożyło pieniądze (ale nie
całość) no i moja uczelnia itp. i się udało i jestem bardzo zadowolony z mojego
wózeczka dopasowanego na wymiar.

Powiem też że moja niepełnosprawna dziewczyna brała wózek z PFRONu elektryczny.
To oprócz tego że obejrzała taki u kolegi to pogadała z sprzedawcą i przywiózł
jej wózek pod dom i mogła nim pojeździć żeby sprawdzić bez żadnych konsekwencji
że musi kupić jak jej pokaże. Poprostu to była reklama sklepu przywozi
prezentuje towar.

Jeśli osoby są niepełnosletnie i jako dzieci to wózek w NFZ należy się raz na 3
lata a nie na 5 tylko lekarz musi napisać że coś się zmieniło w chorobie lub
dziecko wyrosło itp. Myślę że wózek można też oddać na zasadzie niezgodności
towaru z umową proszę się udać do rzecznika praw konsumenta. No to chyba tyle.




Temat: EuroNight & & #35 8222;Jan Kiepura& & #35 8221; połączenie
www.intercity.com.pl/main
EN Kiepura
- przywitaj Brukselę z uśmiechem

EuroNight "Jan Kiepura"

12 czerwca uruchomione zostało nowe połączenie kolejowe łączące Warszawę i
Poznań z Zagłębiem Ruhry i Brukselą. Mimo, że pociąg ma niespotykany dotąd na
polskich torach standard, ceny biletów zaczynają się już od 29 euro za miejsce
siedzące i 39 euro za kuszetkę. Oferowane są również zniżki dla dzieci,
seniorów i grup oraz promocyjny transfer do polskich stacji odjazdu.

EuroNight „Jan Kiepura” wprowadzi nową jakość do połączeń nocnych PKP
Intercity. Pociąg zestawiony będzie z komfortowych wagonów klimatyzowanych,
pasażerowie będą mieli do wyboru miejsca następujących kategorii:

- sliperetka – wagon bezprzedziałowy z 45 bardzo wygodnymi, rozkładanymi do
pozycji półleżącej fotelami (normalny wagon 1 klasy ma 54 miejsca);
- kuszeta – wagony z miejscami do leżenia, przedziały 4- lub 6-osobowe;
- miejsca sypialne – przedziały 1-, 2- i 3-osobowe, w każdym wagonie dostępny
prysznic;
- miejsca sypialne lux – przedziały 1- i 2-osobowe z własną łazienką oraz
sprzętem audiowizualnym (m.in. telewizor z wyświetlaczem LCD i odtwarzacz DVD).

Oprócz wysokiego standardu oferujemy – do wyboru pasażera – wiele promocji:

- SparNight
Dla amatorów „taniego podróżowania" przygotowaliśmy dużą pulę miejsc dostępnych
po bezkonkurencyjnie niskiej cenie:

Kategoria miejsca Cena
Sliperetka 29 euro
Kuszetka, przedział 6-osobowy 39 euro
Kuszetka, przedział 4-osobowy 49 euro
Miejsce sypialne, przedział 3-osobowy 59 euro
Miejsce sypialne, przedział 2-osobowy 69 euro
Miejsce sypialne, przedział 1-osobowy 129 euro

Przy korzystaniu z oferty zmiana umowy przewozu jest niedozwolona.

- Promocja miejsc sypialnych lux
Do 1 września miejsca cena na podróż w przedziale lux jest równa podróży w
zwykłym wagonie sypialnym.

- Promocje dla grup, dzieci, młodzieży i seniorów
Polecamy m.in. oferty Junior (25 % zniżki dla osób poniżej 26 lat), Senior (15%
zniżki dla pasażerów powyżej 60 lat), Dziecko (50% zniżki dla podróżnych
poniżej 12 lat) oraz liczne promocje grupowe (np. 6 osób - zniżka 40%).
Obowiązywanie niektórych ulg w wagonach sypialnych jest ograniczone.

- Bezpłatny transfer do Warszawy lub Poznania
Pasażerom chcącym rozpocząć podróż w innych miastach, niż Warszawa czy Poznań
oferujemy bezpłatny bilet na transfer do stacji odjazdu EN Jan Kiepura.
Podróżni dojeżdżający do Warszawy czy Poznania pociągami bezpośrednimi PKP
Intercity z innych miast płacą jedynie za miejscówki. Oferta dostępna także dla
osób korzystających z ulg dla dzieci, młodzieży czy seniorów.

Osobom podejmującym decyzję o podróży w ostatniej chwili, albo chcącym mieć
możliwość zmiany rezerwacji oferujemy bardzo atrakcyjne ceny biletów
normalnych - niższe, niż w dawnym pociągu pospiesznym "Jan Kiepura".

Sprawdź przykładowe ceny - normalne i promocjach Dziecko, Junior, Senior.

Sprawdź rozkład jazdy:

Warszawa - Bruksela,
Bruksela - Warszawa.




Temat: Simsek (**) - Fethiye
Witam wszystkich :)Chce napisac o pobycie w hotelu Simsek i ogolnie o wszystkim
co moze sie Wam przydac.Ja zajrzalam tu przed swoim wyjazdem(3.09.2005) i
niektore opinie i rady byly przydatne.Jesli chodzi o sam hotel to jest bardzo
przyjemny-wiadomo nie luksusy ale czysty-codziennie sprzatany.Nic mi nie
zginelo chociaz zostawialam czasem cenniejsze rzeczy w szafie.W pokoju byly
lozka,2 fotele,lustro i szafa.Zadnych robali,grzybow itp.Malo komarow ale moze
dlatego ze wrzesien.Balkon spory.Lzienka czysta,jest w niej suszarka,nie ma
zaslonki przy prysznicu.Jest klima i dziala caly czas.Ogolnie jesli chodzi o
pokoj to w porzadku-naprawde nie ma co narzekac.Teraz wycieczki.Bardzo wazne-
nie kupowac z biura wycieczek.To naprawde bez sensu.Sa duzo drozsze niz u
Turkow.i tak np.wycieczka 12 wysp u rezydentek koszta 15 euro -u Turkow nawet
15 lirow!!!!(1lir-2,50)Sczegolnie jak sie idzie promenada i zbiera ulotki z
wycieczek Turkow to ten ostatni w strone prawa od wyjscia z Simska przebijal
ceny poprzednikow tak zeby jego byly atrakcyjniejsze:)Ja niestety pojechalam z
biura i pozniej zalowalam:/Na wycieczce malo co mowia o wyspach-bardziej
podziwia sie widoki.Dlatego radze -zgadac sie z polakami jakimis i razem(zeby
bylo razniej)kupic u Turkow.Z tego co wiem fajne jest pammukale i skoki na
poaralotni-podobno super(sama nie probowalam)Co do jedzenia-mnie bardzo
smakowalo.Na sniadanko(od 8.00do ok 10-lepiej przyjsc
wczesniej):kawa,herbata,sok,pieczywo,pomidory krojone,ogorki krojone,salatka z
pomidorow,cebuli i papryki,ser kozi,ser slodki bialy,2 rodzaje
wedlin,dzemy,arbuz lub melon i kilka innych rzeczy ktorych nie jadlam wiec nie
pamietam;)Na obiadokolacje:zupka(codziennie inna-raczej kremy),cieple drugie
danie(rozne:gulasze z baranina,kurczak,spaghetti,grilowane miesko,golabki,ryba)
dalej salatki z pomidorem,z kapusty bialej i czerwonej,fasolka po
bretonsku,brokuly,marczewka gotowana i jakies dziwne ich specjaly.Na deser
arbuz,melon,jablka albo jakies orzechy w karmelu czy czyms takim.Plaza zwirkowa
ale jak masz karimaty to nie przeszkadza.Parasole mozna wynajac na 1 dzien i
lezaki tez-koszta 1,5 lira za kazda \"rzecz\" czyli ok 3.75zl)Morze czyste-
widac ze dbaja.Co do cen to specjalnie zawyzaja-kto madry sie targuje a jak nie
to traci.Fajne sa bazarki w Calisu w niedziele,w Fetiye we wtorek.Mozna na nich
kupic naprawde fajne ciuchy,buty za bardzo dobra cene.Podrobek pelno ale nawet
dobrej jakosci.Turcy sa troche zbyt nachalni i zdarza sie ze kupujesz cos czego
nie chciales;P.Co do biura axel to ja i moj chlopak nie mielismy wiekszych
problemow ale niestety zdarzaly sie innym.Rezydentki sa mlie jak nic sie nie
dzieje ale jak sa potrzebne to gorzej:/Nie odbieraja telefonow badz wykrecaja
sie ze nie moga przyjechac.Byl w naszym turnusie przypadek gdzie odmowiono
pomocy dziewczynie ktora miala wypadek na skuterze:/Rezydentka stwierdzila ze
to nie obejmuje ubezpieczenia:/Dziewczyna musiala kupowac antybiotyki na wlasny
koszt:/Poza tym mimo ze mial samolot miec miedzyladowanie w Poznaniu to nie
bylo go.Ludzie ktorzy mieli doleciec do Poznania dolatywali do Wawy a stamtad
autokarami chociaz w umowie bylo inaczej:|4 osob nie zmiescila sie tez na
pokladzie samolotu i musieli caly dzien koczowac na lotnisku i zamiast do
Wroclawia dolatywali do wawy:/Takie minusy.My mielismy wszystko w porzadku-
oprocz opozneinia samolotu o 6 godzin(w strone powrotna)i godziny w tamta.

Czikita



Temat: Czy Gorzów jest fajny??Dlaczego??
Gość portalu: Ergo napisał(a):

> No cóż, Gorzówek jest raczej dziwny: psy łażą bez kagańców i robią kupę na
> trawnikach. Nikt po nich nie sprząta.

Tak, we Wroclawiu kazdy pies ma kaganiec i zaden pies nie kobi kupy na
trawnikach...

> Ludziki słuchaja w blokowych
> mieszkaniach muzyki na maxa i nie dotyka ich anatema społeczna.

W Warszawie kazdy slucha muzyki po cichu...

> Dwa kina ( i
> tu i tu brudno, śmierdząco, fatalne nagłośnienie

Jeszcze niedawno bylo takie kino "Baltyk" w Poznaniu... Zapach swiezosci z WC,
wykwintne skóry na siedzeniach, cudowne efekty dodatkowe i dzwieki wydawane
przez fotele... Az nie przyszlo Multikino. Ale do nas tez przyjdzie, moze nawet
Kinepolis! Zreszta Kopernik nie jest taki zly, powinni tylko zainwestowac w
nowe fotele.

i filmy zrywane co średno 2
> razy w czasie seansu).

Bylem w Gorzowie dotychczas na kilkuset filmach w ciagu ostatnich 25 lat i
jedyne co sie zerwalo w tych kinach to ja gdy film byl kiepski...

> Imprezki miejskie- główna atrakcja to gar zupy (
> ostatnio wyjątkowo podła pomidorowa z lekko rozgotowanym makaronikiem).

No wiesz... to zalezy kto na co liczy... ja rozumiem darmowa zupka... nie
trzeba na dworcu ...

> Toleruje się ( a raczej popiera) złodziejstwo- osławiona juma i "giełda
> samochodowa"(nie znam nikogo kto zgłosił na policję sprzedaż kradzionych,
> różności).

No, bo w Szczecinie na przyklad to nie wiedza co to juma, kazdy grzecznie
kupuje perfumy w sklepach i jezeli zauwazy cokolwiek z niejasnego źródła -
natychmaist zgłasza policji...

> Uczelnie wyższe- sam smak- AWF magistrzy od fikołków

No bo w innych miastach AWF to sami doktorzy tyle, ze bez medycyny, geniusze w
swojej dziedzinie, wszechstronnie uzdolnieni studenci doskonale znajacy jezyki
obce, zwlaszcza w Poznanskim AWF

> i różnego
> rodzaju filie ( 1500-2000 PL semestr i wszyscy "sudenci").

Tak, teraz tylko w Gorzowie sa jakies dziwne filie, bo np. w Gdańsku, czy
Bydgoszczy to w zyciu za 1500-2000 nie znajdziesz studiow...

> Kiedyś był dobry
> klub jazzowy - teraz był umarł. Kto ma rozum- ucieka gdzie pieprz rośnie.

Taaa, teraz w kazda wiocha ma lepszy klub jazzowy. Po cholere taki Bieleninik
na koncerty tu przyjezdza, albo najlepszy jazzmen na swiecie (nie pamietam
nazwiska, ale byl czarny ;) Aaaaa... juz wiem! Bo tylko u nas, tylko w Gorzowie
pieprz nie rosnie..............

Dalej uciekaj, tylko uwazaj:

w Poznaniu na dziecko (pedofile w chórach, biskup...)

w Lodzi na pogotowie ratunkowe i handel skórami i sąsiadów trzymających zwłoki
swoich dzieci w beczkach... Proponuje zainwestowac w mieszkanko w bloku na
Bałutach (darmowe kraty na oknach nawet za 2 pietrze...)

w Warszawie na złodziei samochodów, kieszonkowców, ruskich no i przemiłych
szalikowców, korzystaj z niepowtarzalnej atmosfery Dworca Centralnego i
niezwykle tanich taksówek, które niczym muzeum kryją różne historie stolycy...

W Katowicach rozkoszuj się cudowną architekturą budownictwa mieszkaniowego oraz
niepowtarzalnie bogatym w składniki tablicy mendelejewa powietrzem...

Ze co? Ze z kim ja Gorzow porownuje?
Acha, Gorzow to odpowiednik wielkosciowy:
Slupska...
Koszalina...
Tychow...
Zielonej...
Pily...
Kalisza...
Płocka...
Włocławka...
Tarnowa...
Rybnika...
Dąbrowy Górniczej...
Piotrkowa Trybunalskiego...
Siedlec...

Ach... gdzie tam... przeciez to same perelki gospodarki i cudownie rozkwitajace
miasta...
tja.....
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amed.keep.pl



  • Strona 2 z 3 • Zostało znalezionych 162 wypowiedzi • 1, 2, 3