Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: fotele Meble Wrocław
Temat: meble kuchenne
Monika Zaręba napisał(a):Witam
Mam prośbę, czy moglibyście polecić jakąś solidną firmę, która wykonałaby mebelki do kuchni? Część z Was już zamieszkuje w G1, zatem domyślam się, że pewnie mebelkiw kuchni już macie:) My zaraz odbieramy mieszkanko w G2, a zupełnie nie wiemy, gdzie się udać, tym bardziej, że firm jest mnóstwo na rynku, gorzej jednak z ich jakością wykonania:( Z góry bardzo dziękuje:)
Kupowanie mebli w warszawie to szaleństwo. Zrobiliśmy sobie tydzień temu rajd po sklepach meblowych i wyszło, że sofa + dwa fotele to ok 7000-8000.
Na trasie Warszawa - Wrocław między Wrocławiem a Kępnem jest reklama na reklamie firm robiących meble na zamówienie, akcesorii i dodatków meblowych, materiałów tapicerskich itp..
U dwóch braci z Kępna, 3+2+1 a do tego komode, stolik pod telewizor i regał - wszystko ze skóry i drewna bez kawałka płyty wyszło ok 9 tys.
Teraz po trzech latach nic sie złego z tym nie dzieje i jakość jest na prawdę dobra. W dodatku z dotrzymaniem terminu nie było problemu i dowieźli za free 160 km. Wszystko za 9 tys. Boje się pomyśleć ile by to kosztowało w wawie.
Co więcej mogą zrobić meble z katalogu Kler. My tak zrobimy bo nawet jakbyśmy mieli sami dostarczyć to do wawy to taniej to wyjdzie niż kupno w wawie.
Jak bierzesz pod uwagę takie rozwiązanie to mogę wieczorem podać telefon to tych ludzi.
Temat: meble kuchenne na wymiar
Ja nie narzekam, zamówiłem tam łóżko i fotele, które okazują się
trwalsze niż wcześniejsze "sklepowe" z Bodzio i Manhattanu. Trzeba tylko
pilnować co się pisze w zleceniu i sprawdzać przy odbiorze. Obowiązuje
ich taka sama rękojmia jak w sklepach. Mam znajomego, który robi meble
na wymiar we Wrocławiu i też nie wystawia się na świebodzkim. Tyle, że u
niego bym nie zamówił, bo skasowałby mnie 2-3 razy tyle co ci z placu, a
jakościowo dostałbym dokładnie te same materiały i wykonanie.
Nie ma obecnie czegoś takiego jak rękojmia w obrocie typu sklep/klient
indywidualny. Była ale się jakiś czas temu zbyła ;) Jest teraz
niezgodność z umową.
A co do mebli to mogę polecić Cera-Gres ze Szwedzkiej, mają płytki
ceramiczne i meble na wymiar. Robią w Twardogórze ale ceny chyba jednak
wrocławskie. Czy to drogo to nie wiem ale meble ładne i solidne,
wyglądają jakoś solidniej niż te przykładowe wystawiane na świebodzkim.
Polecam ze względu na jakość bo z terminowością mieli spore problemy
(ale za opóźnienie uczciwie obniżyli cenę o tyle ile sam zaproponowałem).
Temat: meble kuchenne na wymiar
| szukam firmy, fachowca, który wykona meble na wymiar, najlepiej nie z samego
| Wrocławia (ceny) - czy możecie kogoś polecić?
| Idź jutro na Świebodzki. Jak pochodzisz i poszukasz, to coś zawsze
| znajdziesz.
Mój znajomy pojechał niedawno na rekonesans do Twardogóry. Poszedł do
jakiegoś pierwszego poważniejszego stolarza i okazało się że facet ma
tyle roboty że odmówił znajomemu, a na pytanie znajomego czy bywa na
świebodzkim odpowiedział: Panie ja mam za dużo zleceń żeby włóczyć się
jeszcze po świebodzkich. Wniosek nasuwa się sam.
Że kolega się na darmo przejechał?
Ja nie narzekam, zamówiłem tam łóżko i fotele, które okazują się
trwalsze niż wcześniejsze "sklepowe" z Bodzio i Manhattanu. Trzeba tylko
pilnować co się pisze w zleceniu i sprawdzać przy odbiorze. Obowiązuje
ich taka sama rękojmia jak w sklepach. Mam znajomego, który robi meble
na wymiar we Wrocławiu i też nie wystawia się na świebodzkim. Tyle, że u
niego bym nie zamówił, bo skasowałby mnie 2-3 razy tyle co ci z placu, a
jakościowo dostałbym dokładnie te same materiały i wykonanie.
Temat: MEBLE !!!!!!!!KUTE!!!!!!!!
Witam.Mam do sprzedania MEBLE KUTE (Łóżko 200/180,stół o średnicy
100cm,fotel metalowy dla dziecka,świecznik z różami i wiele innych
rzeczy.Wszystkie te rzeczy wykonane są przeze mnie ręcznie w kuzni.Wykonuję
również MEBLE, BRAMY I OGRODZENIA oraz same elementy pod zamówieniae.Chętnie
podejmę współpracę. Oto kilka moich ofert,więcej informacji na temat tych i
innych moich produktów pod nr.0660194709 ,
G-G 6094672
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=318207985
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=318189032
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=318186402
P.s .Przepraszam tutaj bo jestem z wrocławia
Temat: tania sofa/wersalka?
| swego czasu kupowalem 2 sofy i 2 fotele - kosztowalo mnie o okolo 60 %
| ceny
| sklepowej - tak wiec warto, dodatkowo mozna wybrac wlasciwie dowolna
A jak z transportem? Mieszkam we Wrocławiu na 7 piętrze
Mi przywiezli meble do domu i za 50 zł wniesli 2 pietra po schodach - ale to
wszystko zalezy od konkretnego przypadku - najlepiej wybierz sie na
Swiebodzki, poszukaj 'sektora' meblowego, poogladaj i porozmawiaj z
wystawiajacymi - przyjezdza tam sporo ludzi z okolic Twardogry i
Miedzyborza - czyli dolnoslaskiego zaglebia meblowego. Jeszcze jeden
drobiazg - musialem dac zaliczke, ale przy koszcie mebli ponad 1000 zl bylo
to tylko 50 zl, a po czlowieku z ktorym rozmawialem widac bylo ze jest
producentem mebli a nie naciagaczem :) wiec nie bylo zadnych problemow - ja
bylem (i jestem) na tyle zadowolony, ze nastepne sofy tez tam kupie.
Temat: "Biedny Januszek "zatrzymany.
„Dziś Wrocław wita!Znanego alkoholika,miał zrobic wiele a ukradł tylko fotele!”-tak mieli przywitac kibice Śląska byłego selekcjonera reprezentacji polski i byłego trenera WKS podczas meczu Śląsk – Znicz kilka miesięcy temu.Wójt do Wrocka nie dotarł bowiem został wyrzucony z Pruszkowa na zbity pysk.Dla nie więdzących o co chodzi w temacie foteli.Kiedy trenerek Janusz W. odchodził ze Śląska ,odszedł wraz z..meblami z wynajmowanego przez klub mieszkania.Nasłuchałem się wielu „ciekawych” rzeczy o tej pazerowie ale nie chce mi się nawet tego opisywać.Ciekawym jest fakt że jeszcze jako poseł Samoobrony zatrzymano go pijanego prowadzącego auto gdy wracał z Balu Mistrzów Sportu zaraz po wprowadzeniu przepisu pozwalającego policji na zmuczenie posła do badania alkomatem.Nachlany wówczas Wójcik urzadzał sobie szarże po torowisku tramwajowym Alejami Jerozolimskich.
Do rzeczy.Wczoraj rano zatrzymano Wójcika podejrzanego o handlowanie meczami za czasów gdy miał ratować Świt Nowy Dwór Mazowiecki przed spadkiem z I ligi.Obciążaja go zeznania najprawdopodobniej byłych działaczy tego klubu.15 lat temu ostro domagał się oddania Legii tytułu Mistrzowskiego który został warszawiakom odebrany i przyznany Lechowi,po słynnej „niedzieli cudów’.Tylko naiwniacy wierzyli w uczciwość Legii przy zdobywaniu tego mistrzostwa.Teraz „uczciwy Januszek” potłumaczy się przed prokuratorem przed którym często niesłusznie muszą się tłumaczyc kibice piłkarscy wielokrotnie nazywani przez takich jak Wójcik „niszczycielami” polskiej piłki
Temat: Tania kanapa skórzana ?
| | | Witam,
| gdzie we Wrocławiu lub okolicy kupię kanapę skórzaną 2 lub max 3 osobową
| (za rozsądne pieniądze). Może ktoś ostatnio robił rozeznanie rynku...
| co to znaczy rozsadne pieniadze ?
| w BRW zaczynaja sie od ok 2 tys PLN o ile dobrze pamietam
ale skórzana czy pseudoskórzana ??
juz nie pomne
na pewno i tak jest tam taniej i znajdzie cos ze skory ponizej 4 tys skoro
piekne komplety ze skory ( 2 x fotel i kanapa ) sa po 5 tys
Możesz tez popatrzeć w Agacie meble
Temat: tania sofa/wersalka?
Szukam taniej rozkładanej sofy/ wersalki/ łózka zeby sie dwie osoby
zmiesciły. Gdzie we Wrocławiu sa tanie sklepy meblowe? Szukałem w Badku
ale
za drogo. Chciałbym przeznaczyc do 400-500zł Podobno na Swiebodzkim w
niedziele sa producenci i mozna taniej kupic nowe spanie - czy jest duza
róznica w cenie? Gdzie jeszcze mozna poszukac?
Hej
swego czasu kupowalem 2 sofy i 2 fotele - kosztowalo mnie o okolo 60 % ceny
sklepowej - tak wiec warto, dodatkowo mozna wybrac wlasciwie dowolna
tapicerke - z 30-40 dostepnych materialow, a nawet lekko zmodyfikowac
projekt mebla
Temat: [Wrocław] Remont Hotelu Monopol
Błysk polerowanych kamieni, egzotyczne barwy orientalnego drewna, każdy pokój inny - już w poniedziałek w odrestaurowanym hotelu Monopol zameldują się pierwsi goście
Jedni z najbogatszych Polaków, wywodzący się z Krakowa trzej bracia Likusowie: Wiesław, Tadeusz i Leszek, odmienili Monopol, włączając Wrocław do swej ekskluzywnej sieci hoteli, restauracji i sklepów. Dzięki nim, tak jak w Krakowie, Warszawie i Katowicach, będzie można u nas mieszkać w zabytkowych wnętrzach, którym nadano nowoczesny szlif. Inwestorzy nie chcą zdradzić, ile kosztowała ich modernizacja jedynego zachowanego u nas ekskluzywnego hotelu. Widać jednak, że wydano tu grube miliony.
Prace remontowe trwały ponad dwa lata. Podczas nich podwyższono najstarszą część od strony ul. Modrzejewskiej, a na dachu założono tarasy widokowe. Od strony ulicy Świdnickiej odtworzona została wieżyczka. Zmieniły się też wnętrza - z socjalistycznego skansenu stworzony został luksusowy hotel, który szczyci się standardem pięciu gwiazdek. Osoby, które szukać tu będą pamiątek minionych dekad, tych, które uwieczniono na archiwalnych zdjęciach i słynnych filmach, srodze się zawiodą. Nie ma już dawnej recepcji z zegarami pokazującymi czas w różnych zakątkach świata, nie ma sali dancingowej, nie ma pachnących kurzem korytarzy. Na początek zaskoczą ich automatycznie drzwi, zgodnie z normami rozchylające się na zewnątrz.
Na bogatą klientelę w neobarokowym gmachu czekają skrupulatnie odrestaurowane zabytkowe detale i nowoczesny kostium form lobby, restauracji, czterech sal konferencyjnych i 121 pokoi, z których osiem to apartamenty. Historyczne wnętrza dostały minimalistyczny i wyrafinowany wystrój. Króluje w nich wypolerowany kamień i różnobarwne, egzotyczne drewno, a także utrzymana w ciemnej kolorystyce naturalna skóra i szare, połyskliwe materie.
Są pokoje, w których błysk marmurów stonowany został surowym betonem, w innych spotkać można zabytkowy wątek ceglany albo żeliwne elementy konstrukcyjne. Nie spotkamy tu żadnych neobarokowych ornamentów czy nachalnych ozdóbek. Panuje elegancki umiar i wręcz ostentacyjnie prosta elegancja.
Magdalena Kaszewiak, menedżer hotelu: - Chcieliśmy, by nasi goście za każdym razem mogli spać w innym otoczeniu. Każdy pokój został zaprojektowany indywidualnie, ze szczególnym naciskiem na wyposażenie łazienki. W kilku pomieszczeniach pozwoliliśmy sobie na ekstrawagancję, otwierając je w stronę pokoju. Zobaczymy, jak ten eksperyment się przyjmie.
Wszystkie projekty łazienek wyszły spod ręki Leszka Likusa, on też jest autorem części mebli. Jednak w apartamentach znalazły się również fotele sygnowane przez designerskie sławy, choćby autorstwa braci Eames czy Miesa Van Der Rohe. Innym pomieszczeniom smaku dodaje niezwykły widok z okien, czy to na gotycki kościół, czy klasycystyczną operę.
W piwnicach na gości czekać mają sauny i basen - jednak na razie centrum wellness nie jest jeszcze gotowe. Tak jak i eleganckie, markowe sklepy - Likus Concept Store - które planowane są od strony ul. Świdnickiej.
Z oferowanych w nich luksusów korzystać będzie mógł każdy, tak jak i z dwóch hotelowych restauracji. Na parterze, w Monopolu, serwowane będą wariacje na temat dań polskich, natomiast w przeszklonym Aquariusie, na dachu hotelu, szef kuchni proponować ma ryby i owoce morza.
Wynajęcie pokoju dwuosobowego kosztować będzie 550 zł, ale za jeden nocleg w apartamencie trzeba zapłacić około 2 tys. zł. A to i tak tylko w czasie promocji trwającej do 21 czerwca. Później będzie drożej.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
Temat: Newsy 2008
Koniec targowiska na Niskich Łąkach
Piotr Walczak, Tomasz Wysocki, komentarz Jacek Kulesza 2008-02-17, ostatnia aktualizacja 2008-02-17 19:44
Dni jednego z najpopularniejszych wrocławskich targowisk są policzone. W marcu handlowcy przeniosą swoje kramy na ul. Gnieźnieńską, Giełdową, Wróblewskiego
Sławomir Ciszek, handlowiec: - Mamy w domu fotel, lampy, wieszaki, obrazki z Niskich Łąk. Szkoda, że targowisko przestanie istnieć, bo na taką markę pracuje się latami.
Pan Wiesław od czterech lat handluje na Niskich Łąkach starociami. - Przynajmniej rok potrwa, zanim ludzie przyzwyczają się do nowego miejsca. Najlepszym rozwiązaniem byłoby teraz zrobienie jednego dużego targowiska, gdzie byłoby miejsce dla staroci, giełdy elektronicznej z Robotniczej i handlarzy ze Świebodzkiego.
Takie wielkie targowisko na pewno nie powstanie tam, dokąd przeniesie się większość handlarzy z Niskich Łąk. Działka przy ul. Wróblewskiego, która przylega do ogrodu zoologicznego, należy do firmy Intakus. Znajdują się na niej budynki gospodarcze klubu sportowego Ślęza i boiska. Jedno z nich już wkrótce mają zająć handlowcy. Oprócz coniedzielnego kiermaszu planowane są tam również koncerty i festyny.
Bogdan Genderka, dyrektor Intakus Park: - Na blisko 300 szykowanych przez nas stanowisk niemal wszystkie są już zajęte. Targowisko zajmie co prawda miejsce starego boiska, ale to nie powinno martwić miłośników sportu, bo jeszcze w tym roku w kompleksie wybudujemy dwa nowocześniejsze.
Teren przy Wróblewskiego - z punktu widzenia handlowców i właściciela terenu - na targowisko nadaje się idealnie. Jest blisko centrum i leży w uczęszczanym punkcie miasta, tuż za murem zoo.
Henryk Kowalik, przyszły kierownik kiermaszu przy Wróblewskiego: - Nasz bazar będzie bardziej podobny do niemieckich kameralnych kiermaszów. Chcemy zachować klimat z Niskich Łąk. Będzie tu można kupić gustowne bibeloty, stare meble, wiekowe drobiazgi z duszą.
Choć o przejęcie terenu należącego do Intakusa od lat stara się miasto, które chce powiększyć obszar zoo, z punktu widzenia handlowców kwestia ta nie ma dziś większego znaczenia. - To teren prywatny. Miasto może co najwyżej pobierać opłatę targową - mówi Henryk Kowalik.
Komentarz: Bazar zamiast większego zoo
Przeniesienie części targowiska z Niskich Łąk na ul. Wróblewskiego cieszy chyba tylko handlowców i właściciela terenu. Dla mieszkańców Wielkiej Wyspy może oznaczać kłopoty z dojazdem do domu nie tylko w dni powszednie, ale i w niedzielę. Natomiast klienci targowiska powinni spodziewać się problemów nie tylko z dojazdem, ale przede wszystkim z zaparkowaniem samochodów. Już teraz ciężko znaleźć wolne miejsce osobom wybierającym się do zoo. Nie mówiąc o weekendach, w których w Hali Stulecia organizowane są targi lub imprezy muzyczne.
Wreszcie powstanie targowiska w tym miejscu oznacza też porażkę władz Wrocławia. Od kilku lat bezskutecznie starają się one przejąć dawny teren klubu sportowego "Ślęza". A skutek jest taki, że zamiast większego zoo, dostaniemy bazar.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
Temat: TD w Hali Ludowej (powieść w odcinkach)
Pierwsze próby zakończyły się kompletnym fiaskiem. Szczapy drewna okazały się być kawałkami ognioodpornej płyty paździerzowej a benzyna, na rozpałkę, fachowo odessana z baku służbowego Żuk’a, ochrzczona była w takim stopniu, że z czystym sumieniem, na CPN-owskim dystrybutorze mógłby pojawić się napis: Pb-27
W końcu, prawie po godzinie i paru niekontrolowanych wybuchach oparów, udało nam się rozpalić zawartość kozy....triumfowaliśmy! choć nie bez strat....
- Mocniej Panowie, mocniej chuchać! A ja będę ciągnął! - nawoływał Pilot – Damy radę! I raz...i dwa...i chuch! - tłumek ratowników energicznie krzątał się wokół gościa.
Spożyty wcześniej prowiant uśpił czujność podróżnych. Nikt nie zauważył jak głowa zrelaksowanego Johannesa oparła się o szybę. Wystarczył moment i siarczysty mróz zrobił swoje, teraz jego głowa stanowiła jedność z taflą oszronionego szkła opatrzonego napisem „Wyjście bezpieczeństwa”. Miało to swoje dobre strony: był drugą, po kierowcy, osobą widzącą świat zewnętrzny.
- Ja bilety kupiłem już parę miesięcy temu – oznajmił blondyn.
Grupa na przystanku z entuzjazmem rozprawiała na temat dzisiejszego koncertu. Młody stał oparty o barierkę przodem do ulicy i obserwował ruch uliczny. Nagle widok przesłoniła mu zwalista sylwetka autobusu, który stanął na światłach na wprost przystanku. Natychmiast zauważył, że wszystkie szyby w autobusie są zamarznięte ale pośrodku jednej, tajemniczy punkt wyraźnie odznaczał się od szarobiałego tła. Podszedł bliżej i....znieruchomiał.
Patrzyło na niego oko!!!
- Ja pieprze! Panowie to jest gałka! Normalnie patrzałka – podekscytowany zawołał – ale jaja! Jakiś koleś przymarzł do okna!
Nie zdążyli się mocniej przyjrzeć, kiedy autobus ruszył i zniknął w oddali...Magiczne Oko odjechało.
- Taaa...to mówi pan, że będzie zapowiadał dzisiejszy występ estradowy – Pan Kierownik rozsiadł się szeroko w fotelu.
- Właśnie po to przyjechałem do Wrocławia – wytłumaczył – zajmuję się w Trójce El-muzyką i czuję się w obowiązku zapowiedzieć koncert naszych Gości.
- Taaa...w obowiązku...taaa....a delegację ze swojego zakładu pracy pan ma? Bo wie Pan obowiązek obowiązkiem ale delegacja musi być! – zasadniczym głosem przemówił Pan Kierownik.
- Oczywiście...proszę, jest delegacja – kartka z pieczątką wylądowała na biurku.
- Nooo dobrze...ale wie pan...mamy tu mały problem techniczny - zaczął gmerając językiem w przerwach międzyzębowych – albo będzie się pan darł albo nici z zapowiedzi....
- Jak to darł?! – zdziwił się „trójkowiec”
- Ano darł...normalnie, tak jak się na ten przykład...ja wiem....nooo...jak się drze ryja! – zadowolony z własnej błyskotliwości oznajmił Pan Kierownik.
- Jak to „drze ryja”? – zdziwienie przybierało powoli barwy konsternacji.
- Normalnie...widzi pan Moja Hala jest ogromna ale na estradzie nie ma mikrofonu...ot co – wyjaśnił – jedyny mikrofon na obiekcie jest tu, w moim gabinecie i jest bezpośrednio podłączony do zakładowego radiowęzła.
W tym momencie do gabinetu wpadła Pani Sekretarka. – Roman...to jest... Panie Kierowniku – błyskawicznie się poprawiła widząc w gabinecie gościa – kupiłam Celince bombonierkę, rajstopy i goździki od Rady Zakładowej....i tego...”ten tego” też kupiłam – zarumieniła się.
- Dziękuuuuuuję baaaardzo – próbował zakamuflować emocje Pan Kierownik.
- No to jak będzie? Drze pan ryja czy zasuwa przez radiowęzeł – spytał.
- Zdaje się, że Hala będzie pełna....to pozostaje mi radiowęzeł – odparł Kordowicz.
- W porządku, w takim razie pan przejdzie do Sali Obrad i sobie poćwiczy, bo ja mam tu ważną „sprawę służbową” – podkreślił Pan Kierownik i wskazał gościowi obite dermą brązowe drzwi. Sam udał się do księgowości w towarzystwie Pani Sekretarki.
Wybiegłem zza rogu i wpadłem wprost na idącego korytarzem Pana Kierownika.
- Oooo...tu jesteś, słyszałem że uporaliście się z kozą i już ciepło daje z rury –lekko niewyraźny Pan Kierownik filuternie puścił do mnie oko. – Doooobrze – westchnął ciężko
- To prawda aaaale przyznam że nie bez problemów....- powiedziałem cicho - W każdym razie Pan Konserwator będzie miał na jakiś czas spokój z włosami wystającymi z uszu...tymi z nosa zresztą też - dodałem już prawie szeptem.
- Panie Kierowniku, właśnie do Pana szedłem, jest sprawa...Pomogłem technikom ustawić sprzęt i podłączyć kable ale znalazłem tylko dwa siedzenia: stare krzesło i góralski zydelek, ten co go kapela z Murzasichla zapomniała zabrać. No a zespól gra we trójkę...! I tak sobie pomyślałem, że może mógłbym pożyczyć ten taboret dla petentów z Pana gabinetu? – spytałem niepewnie.
- Aaaaapppssoolutnie....dziś jest ważna narada w księgowości i będę tam potrzebował wszystkich mebli do siedzenia....do leżenia zresztą też – mruknął sam do siebie Pan Kierownik.
cdn? - dziś trochę mniej hardcorowo, choć...ja wiem?