Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: Forum Studentów Krakowie
Temat: Studia kanadyjskie & & #35; 8211; konferencja i kongres
Studia kanadyjskie & & #35; 8211; konferencja i kongres
Na przełomie kwietnia i maja Kraków gościł Trzeci Kongres Polskiego
Towarzystwa Badań Kanadyjskich oraz Międzynarodową Konferencję
Środkowoeuropejskich Kanadianistów. Od 30 kwietnia do 3 maja ponad 150
badaczy z Europy, Kanady i USA wymieniało poglądy i doświadczenia dotyczące
kanadyjskiej literatury, sztuki, zagadnień społeczno – politycznych, kwestii
związanych z rdzenną ludnością Kanady i wielokulturowością. Spotkanie było
doskonałą okazją do podsumowania dotychczas zrealizowanych działań i oceny
nowych możliwości, otwierających się w związku z uzyskaniem dostępu do nowych
programów współpracy akademickiej między Kanadą a krajami członkowskimi Unii
Europejskiej. Od razu zdecydowały się z nich wspólnie skorzystać ośrodki
studiów kanadyjskich z Uniwersytetów Śląskiego i im. Mikołaja Kopernika w
Toruniu. Podczas Kongresu wybrano nowe władze Polskiego Towarzystwa Badań
Kanadyjskich, które – dzięki realizowanym przedsięwzięciom – jest jedną z
najważniejszych instytucji działających na rzecz upowszechniania wiedzy o
Kanadzie w Polsce i w regionie.
Czterodniową konferencję rozpoczął wykład kanadyjskiego pisarza Wayne’a
Johnstona, a wśród zorganizowanych warsztatów, prelekcji i spotkań znalazło
się między innymi spotkanie z kanadyjską pisarką Myrną Kostash, ciekawy
wieczór recytatorski poezji Emila Nelligana i Nancy Burke oraz prezentacja
filmu „Inwazja barbarzyńców”. Towarzystwo poinformowało, że wszystkie
wygłoszone podczas Konferencji referaty znajdą się na jego stronach
internetowych najpóźniej jesienią tego roku.
Więcej o Polskim Towarzystwie Badań Kanadyjskich
Aktualnie PTBK liczy ponad dziewięćdziesięciu członków w kraju i za granicą.
Są to przede wszystkim naukowcy i studenci zajmujący się problematyką
kanadyjską, ale zapraszamy do wstąpienia do PTBK wszystkich zainteresowanych
Kanadą i badaniami kanadystycznymi. Współpracujemy z Ambasadą Kanady w
Polsce, a także z Central European Canadian Studies Network stanowiącą forum
kanadianistów Europy Centralnej. Podczas spotkania Executive Council ICCS-
CIEC (Zarządu Międzynarodowego Towarzystwa Badań Kanadyjskich) w Ottawie 09
czerwca 2002 r. jednogłośnie poparto wniosek o przyjęcie Polskiego
Towarzystwa Badań Kanadyjskich do ICCS-CIEC jako członka stowarzyszonego. W
ten sposób PTBK stało się 24 członkiem ICCS-CIEC.
Temat: To jest bardzo dobry pomysł
To jest bardzo dobry pomysł
aby utworzyć Akademię. Nie wiem skąd te protesty, ale cuchnie mi tu od razu
zazdrosną Warszawą i łapówkami. "Utopijny pomysł z Olimpiadą Zimową" - a co
k.... za przeproszeniem było w nim utopijnego?? Szlag człowieka trafia na ten
scentralizowany w Warszawie moloch zwany Polską.
Zakopiańskie władze chcą utworzenia Akademii Europejskiej
Olga Szpunar, Bartłomiej Kuraś 29-12-2002, ostatnia aktualizacja 30-12-2002
10:49
Władze Zakopanego ponownie poprosiły rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego o
utworzenie pod Tatrami Akademii Europejskiej, mimo że miesiąc temu senat
uczelni nie zgodził się na to. Projektowi sprzeciwia się też wielu
zakopiańczyków.
W Zakopanem na razie nikt nie chce oficjalnie wypowiadać się na ten temat,
sprawa budzi bowiem sporo kontrowersji. "Gazeta" dowiedziała się jednak, że
delegacja z zakopiańskiego magistratu wybrała się na specjalne rozmowy z
rektorem UJ.
- To prawda, zakopiańczycy przyjechali do nas - przyznaje prof. Zdzisław
Mach, pełnomocnik rektora UJ ds. dydaktyki. - Złożyli wniosek o ponowne
rozpatrzenie propozycji powstania Akademii Europejskiej w Zakopanem. Na
ostatnim posiedzeniu senatu rektor ogłosił, że sprawa uczelni nie jest
zamknięta. Postawił tylko warunek, że władze miasta same mają uporać się z
lokalnymi protestami przeciwko przedsięwzięciu.
A to może okazać się trudnym zadaniem. Idea powołania Akademii Europejskiej
nie spodobała się bowiem Zakopiańskiemu Forum Samorządowemu, które napisało
do rady miasta m.in.: "(...) Pomysł utworzenia tejże uczelni w Zakopanem
niezwykle jaskrawo kojarzy się nam z utopijną propozycją organizacji Zimowych
Igrzysk Olimpijskich 2006 (...)". Podobne zdanie mają pedagodzy, uczniowie i
ich rodzice ze Szkoły im. Heleny Modrzejewskiej, gdzie planowano otworzyć
Akademię, którzy w październiku i listopadzie organizowali w Zakopanem
protesty.
Akademia Europejska - według planów UJ - ma być częścią Instytutu
Europejskiego. Uczelnia zamierza prowadzić w Zakopanem: studia magisterskie w
zakresie europeistyki oraz kulturoznawstwa w języku polskim i angielskim,
studia podyplomowe w zakresie europeistyki, kursy specjalistyczne, Centrum
Badań Zaawansowanych w zakresie humanistyki, ze szczególnym uwzględnieniem
społeczeństwa i kultury europejskiej (dla krajowych i zagranicznych
stypendystów), a także projekty badawcze.
www1.gazeta.pl/krakow/1,35798,1240279.html
Temat: Ikonografia
Ikonografia - garść wskazówek
Pytań niewiele, a w odpowiedzi można książkę napisać!
Zacznę od kwestii najbardziej szczegółowych: autor referatu anonsowanego na
wstępie będzie miał wystąpienie na podobny – choć nieco zawężony – temat
podczas II Kongresu Mediewistów Polskich: Paweł Freus, Ikonografia
Wniebowzięcia Marii na Śląsku w średniowieczu. Więcej szczegółów:
www.umcs.lublin.pl/medii_aevi/index.html?m=1&akcja=art&id=10085701
Streszczenia referatów bywają publikowane w „Biuletynie Historii Sztuki” o ile
autor takowe sporządzi (i dostarczy), a redakcja zechce je zamieścić. Ale można
się spodziewać, że gdzieś swój tekst upchnie w całości; jest też bardzo
prawdopodobne, że ukażą się materiały posesyjne Kongresu.
Podczas wspomnianego Kongresu wyniki swych prac przedstawi także Jacek Dębicki
i do ikonografii wniebowzięcia powinny one wnieść inspirujące impulsy.
W tej chwili dostępna jest książka Obrazy asumpcjonistyczne malarstwa
małopolskiego drugiej połowy XV i początku XVI wieku o. Efrema A. Obruśnika.
Istnieje też dwutomowe opracowanie ikonografii Marii w polskiej sztuce
nowożytnej.
Przegląd słowników ikonograficznych (powszechnych; polskiego brak. Jakąś
protezą może być Chwalisława Zielińskiego Sztuka sakralna) podawany jest na I
roku studiów, więc radzę pożyczyć notatki od pilniejszego kolegi. Ewentualnie
poszukać wskazówek bibliograficznych w internecie.
Z opracowań podstawowych – warto sięgnąć do przekładu prac Panofsky’ego Studia
z historii sztuki (albo skorzystać z oryginałów – niemieckich i angielskich; na
pewno jest przekład czeski, z całą pewnością francuski, włoski etc.).
Ostatnio ukazał się przekład podstawowych dla kształtowania ikonografii
traktatów średniowiecznych: Fizjolog i Aviarium. Średniowieczne traktaty o
symbolice zwierząt. Przekład i oprac. S. Kobielus. Kraków 2005.
Szczegółowych studiów ikonograficznych nie sposób tu zestawić. Nawet polskich
prac ukazało się bez liku. Zachęcam do przeniesienia tej dyskusji na forum
Mediewistyka polska (www.mediewistyka.net/forum/index.php)
Temat: W Sydney na glownej ulicy psy tylkami szczekaja...
Olimpiada w Kielcach
Gość portalu: Kagan napisał(a):
> Cos ci sie pokrecilo. Kielce wygladaja teraz lepiej niz Sydney. A wizy to ja
> nigdzie nie potrzebuje, moze poza Rosja, gdzie sie na razie nie wybieram...
Skoro metropolia Kielce ma Sydney pod sobą, no to oczekujemy z zainteresowaniem
na kaganalia i kelleriana z adresu unikielce.edu.pl zamiast unimelb.edu.au.
Oraz na Olimpiadę w Kielcach.
Na cholerę ty się właściwie tak męczysz na tym australijskim zadupiu, którego
klimat tak fatalnie ci robi, że sam ze sobą uparcie dyskutujesz na tym forum?
Osiądź w Kielcach, zaraz ci się poprawi. Tam przynajmniej robisz za człowieka
bywałego w świecie, a tutaj co? Sam syf i malaria, no i profesura w Rzeszowie
(uczelniana w odróżnieniu od belwederskiej) jakoś nikomu tutaj nie chce
imponować, bo mało kto wie, gdzie ten Rzeszów.
Stanowczo, Twoje właściwe miejsce na ziemi jest między Kielcami a Rzeszowem -
tam przynajmniej mniej więcej wiedzą, gdzie jest Sydney, więc możesz robić za
egzotyczną papużkę falistą z antypodów. W Rzeszowie ani w Kielcach liczba
brakujacych ci klepek nie zmnniejsza Twojej egzotyczności ani na jotę, a może
nawet wrecz przeciwnie. Zwłaszcza jak wytłumaczysz¸ że ty jesteś żywy dowód na
to, że w Australii wszyscy są walnięci. No i jest jeszcze taka przewaga Kielc
nad Sydney, że prędzej ci kielecczanie uwierzą, niż mieszkańcy Sydney, jak im
opowiesz, jak w Sydney jest okropnie.
Że co, że ty przecież musisz się meldować osobiście co jakiś czas w
australijskim socjalu, żeby ci nie przestali wypłacać renty inwalidzkiej, a
masz nadzieję wisieć przy cycku australijskiego podatnika dożywotnio? No to się
zamelduj, i zamiast tutaj ludzion d*pę zawracać, wal z powrotem do Rzeszowa,
wykładać naiwnym polskim studentom. Australijski podatnik i tak wyjatkową
cierpliwość wobec ciebie wykazuje. Hopefully, do czasu.
Ci Twoi studenci, to jak widać niewysokiego są lotu, skoro żadnemu nie
przyszło jeszcze do głowy wpisać "Keller" do Google, i przeczytać, co
wyskoczy. A może to nie ich wina, tylko obsługę peceta mają na tej
sztandarowej uczelni prywatnej w Rzeszowie dopiero na trzecim roku, a Google
odkrywają dopiero, jak przychodzi czas na szukanie, skąd by tu zerżnąć pracę
magisterską?
Nota bene - dobrze robisz, że odkrywasz uroki ziemi kieleckiej - kontrakty w
Krakowie i Rzeszowie wszak diabli ci wzięli. Nie wierzysz? Zaczekaj do wrześni
Temat: Możliwość zatrudnienia w Krakowie - czy istnieje??
> Żadnych konkretów, jakie studia? (gdzie?), w cholere rzeczy :))), masz
> dośiadczenie na stanowisku kierowniczym w jakiej branży jakie to stanowisko,
> jakim zespołem zarządzasz?
Kończe w tym roku zarządzanie na AGH, kierownik ddziału firmy (nie wazne jaka
branża w tej chwili), kieruje kilkudziesięcio osobowym zespołem (ok. 20
pracowników, czasem się to zmienia) programy graficzne całkiem nieźle (Corell,
Photo Shop) Windowsy całkiem nieźle (nie mam na myśli włączanie i wyłączanie
komputera ;) ), HTML (w prawdzie ucze sie cały czas ale to tylko kwestia
czasu), częściowo administruje portal internetowy (dot. branży w jakiej
pracuje), zajmuje się pełną aktualizacją strony internetowj (także tej samej
firmy), obsługuje klientów biura itp. - generalnie prowadzę cały oddział.
>
>
> > Wszędzie praują znajomi znajomych, czy w Krakowie jest wogule
> > jakaś firma która może zatrudnić bez znajomosći??? Póki co jakoś nie mam c
> o
> > do tego przekonania.
>
> Takich firm jest trochę, ale jak ktoś pisze że umie w cholerę rzeczy to się
nie dziw że nie zatrudniają:))
>
>No przecież nie będę się wypowiadać tonem oficjalnym na forum, bez przesady:)
Uprzedzę pytanie: chcę zmienić prace bo zarabiam zerową prawie kase za to co
robię, czuję się wykorzystywana w związku z tym że np. znam Photo Sopa więc
całą obróbke zdjęc można zrzucic na mnie, jak Winda padnie (cokolwiek przez to
rozumiesz) tez sobie z większością rzeczy poradzę wiec "pogotowie komputerowe"
(pisze w cudzysłowiu bo inforamtykiem to ja nie jestem) zawsze na miejscu,
pamieć trzeba dokupić i wsadzić do kompa - oczywiscie tez Dorota zrobi bo wie
jak, wiem co to HTML to stroną przecież tez mogę się zajmować, z klientami
radzę sobie całkiem nieżle wiec tez można zwalić ich wszytkich do mnie...a
pieniądze nijakie. Totalnie nijakie.
:(
Temat: do (przyszlych i obecnych) MISHowcow z krakowa
do (przyszlych i obecnych) MISHowcow z krakowa
witam!
jako ze od 3 dni jestem szczesliwa studentka MISH na UJ (chociaz jeszcze nie
zaprzysiezona, czy jak sie to tam nazywa;) ) i po przegladnieciu forum mam do
Was kilka pytan.
planuje wybrac (na 1 roku) przedmioty z kierunkow: komparatystyka, wiedza o
teatrze, historia sztuki i filmoznawstwo
1) czy podołam? :) chodzi mi konkretnie o to jak wygladaja minima programowe,
czy jakis kierunek musi byc 'zdecydowanie wiodacy' a reszta 'towarzyszaca' i
w ogole - jak to wszystko rozplanowac zeby miec czas oddychac? :)
2) czy jako tutora lepiej wziac sobie persone tak znana jak np prof.
Jarzebski (i byc skazanym na to ze znajdzie dla mnie czas przemieszczajac sie
z jednej sali wykladowej do drugiej) czy kogos kto od wielu lat jest tutorem
(wiec wie z czym to sie je) a rownoczesnie jest osoba mniej zabiegana i
bedzie uwaznie sluchac o moich marzeniach itd? ;)
a moze nie przejmowac sie takimi przyziemnymi sprawami i skupic sie na tym,
by zainteresowania tutora i moje jak najbardziej sie pokrywaly (w moim
przypadku chodzi przede wszystkim o zagadnienie interferencji sztuk)? a z
trzeciej strony kazdy jest przypisany do jednego wydzialu i trudno oczekiwac
az takiej wszechstronnosci...
3) chcialabym sie ustrzec przed nudnymi zajeciami i beztalenciami
pedagogicznymi (mowiac wprost) - co z podanych przeze mnie wyzej kierunkow
polecacie i najmilej wspominacie z 1 roku?
4) ostatni problem, to juz w zasadzie kwestia techniczna i pewnie niewielu z
Was bedzie mi w stanie sluzyc rada - chodzi o mieszkanie. czy lepiej szukac
przez posrednictwo (np student-center) czy innymi drogami? chodzi o 3-
pokojowe, najlepiej w centrum - zeby bylo blisko na golebia, grodzka i
pilsudskiego - a przynajmniej zeby sie dalo wieczorem wracac bez nerwowego
rozgladania i sciskania portfela w kieszeni...
tak, to juz wszystkie pytania na dzis ;)
z gory dziekuje za kazda odpowiedz:)
k.
Temat: Miasto małe - miasto duże.... PLUSY I MINUSY......
No widzicie - głupi temat, a jednak piszecie :)))
Ja zawsze marzyłem o wielkich miastach, ale po prostu z tego wyrosłem. Myślę,
że ta wielka chęć do "wyrwania się z wiochy" to przywilej młodości, a potem
przechodzi.
Chciałem się kiedyś ustawić w Londynie. Po trzech miesiącach wkurzały mnie już
tłumy ludzi, samochodów itd. Czułem się jak mrówka w mrowisku. Wróciłem do
Cieszyna, bo stwierdziłem, że lepiej żyć na prowincji, ale u siebie, niż być
byle kim w światowej metropolii. W Cieszynie stanowiłem 1/39000 ludności miasta
(wliczając studentów), a w Londynie jakąś 1/10000000 (wliczając "nielegalnych").
Potem wyniosło mnie do Gliwic. Chciałem się rozkręcić i wynieść do Krakowa za
parę lat. Jednak im dłużej żyłem w 200-tys. mieście, tym gorzej się tu czułem.
Gleiwitz to i tak chyba najbardziej ludzkie miasto na G. Śląsku (przynajmniej
ma rynek!), ale odepchnęły mnie: znieczulica społeczna, pogoń za kasą, korki,
tłumy, niegrzeczność i bałaganiarstwo ludzi, odległości z miejsca do miejsca
itp.
Najciekawsze jest to, że najbardziej przeszkadza mi... płaskość terenu!!!
Uświadomiłem sobie, że swój urok Cieszyn w dużej mierze zawdzięcza
pagórkowatości!
Dlatego odrzuciłem myśl o wyjeździe do Krakowa (wiem, że to inny
stopień "miejskości", ale wolę tam jeździć raz na jakiś czas i lubić to miasto,
niż mieszkać tam i go nienawidzieć!). Stwierdziłem, że moje miejsce jest tam,
gdzie serce moje.
No i dlatego zamiast zająć się porządnie robotą i chodzić na piwko z
Gliwiczanami - siedzę na cieszyńskim forum, na monitorze naklejony mam herb
Cieszyna, a każdą wolną chwilę spędzam na Śląsku Cieszyńskim. I nie myślę o
niczym innym, niż o powrocie. Niech się inni męczą w dużych miastach i zdrowie
sobie marnują... :)))
Ale się rozpisałem :D
Temat: Wgrał lepszy - SOLARIS URBINO 12
Wgrał lepszy - SOLARIS URBINO 12
Nie wiem, czy ktoś już o tym pisał, bo dawno nie czytałem forum, ale sądząc
po tym, co napisała GWK wygrał nie kto inny jak... Solaris:-)
Oto treść artykułu:
Bilety MPK w górę
Ostateczna decyzja należy jednak do radnych
MPK proponuje znaczną podwyżkę cen biletów, a także rewolucję w ulgach.
Zgodnie z propozycją MPK niektóre bilety mogłyby podrożeć od 1 stycznia nawet
o 30 proc. - Ceny biletów nie były zmieniane od trzech lat - argumentuje
Julian Pilszczek, prezes MPK. Za przejazdy mniej zapłaciliby mieszkańcy i
osoby pracujące w Krakowie, więcej uczniowie i studenci, którzy przyjeżdżają
tutaj po naukę. Zaplanowano też rewolucję w ulgach. Prezydent miasta Jacek
Majchrowski nie zdecydował jeszcze, czy poprze proponowane przez MPK zmiany.
W najbliższym czasie projekt trafi do komisji rady. Kilku radnych już wczoraj
zaznaczało, że nie zgodzą się na proponowane podwyżki.
Co i za ile?
MPK chce podziału na bilety ulgowe ustawowe (np. dla uczniów) i ulgowe
gminne. Bilet jednorazowy kosztowałby 2,5 zł (dziś 2,2 zł), ulgowy ustawowy -
1,25 zł , ulgowy gminny - 1,4 zł.
Bilet miesięczny na jedną linię, ważny od poniedziałku do piątku, miałby
kosztować 48 zł (zamiast 38 zł), 42 zł dla mieszkańców Krakowa, ulgowy
ustawowy - 24 zł, ulgowy gminny - 23 zł.
Mają zniknąć bilety tygodniowe: - Kupowano je rzadko, na dodatek były
najczęściej podrabiane. Zastąpią je postulowane od dawna bilety turystyczne:
jedno-, dwu- i trzydniowe, które zabezpieczymy hologramami - tłumaczy prezes
Pilszczek.
Nowe ceny biletów obowiązywałyby od początku przyszłego roku. Ich ostateczna
wysokość zależy od decyzji radnych.
Jak twierdzi prezes Pilszczek, podwyżka cen biletów nie ma związku z zakupem
50 nowych autobusów marki Solaris (wczoraj wyłoniono zwycięzcę przetargu na
dostawę nowego taboru). - Na to pieniądze mamy - mówi prezes.
Najważniejszy jest w tej chwili ostatni akapit:-)
Temat: Filologia portugalska na UJ
hej! hej! hej!
tylko bez nazwisk i imion...jakichkolwiek!!!
klymenystra, przepraszam cie bardzo, ale nie oczekuj, ze bede w internecie
charakteryzowal moich wykladowcow. wprawdzie (prawie) nikogo bym i tak nie
skrytykowal (to dlatego, ze wielbie te studia i wiekszosc wykladowcow), ale
pomimo to pomysl dokonania takiej charakterystyki na forum publicznym nie jest
tym, ktory chcialbym zrealizowac...podobnie zreszta, jak nie chcialbym, zeby w
jednym z nastepnych postow ktorykolwiek z wykladowcow krakowskiej portugalistyki
charakteryzowal swoich studentow. poza tym moje subiektywne opinie moglyby byc
dla kogos nieslusznie krzywdzace. przyjdz do mnie w pazdzierniku, to ci ich
scharakteryzuje :-)
teraz moge powiedziec jedynie tyle, ze, poza Ana Rita, naszym drugim idolem jest
pani E.L. od literatury - REWELACJA!!!
Jesli chodzi o M.S., to zapewniam cie, ze nie byla pijana...chyba, ze upila sie
zbyt mocna herbata. tak czy siak mialas szczescie, bo ta pani (takie
przynajmniej bylo poczatkowe zalozenie), poza godzinami pracy - kiedy jest to
nieuniknione - nie chce miec nic wspolnego z "uczniami". Jak sie jednak okazuje,
kontakt z nami nie uraga jej na tyle, by nie pozostac w naszym instytucie na
kolejny rok.
co do fonetyki, to tym zajmowal sie nasz promyczek portugalskiego slonca, Ana
Rita. jej sie udalo bez wiekszych problemow. co bedzie teraz - trudno
stwierdzic. morfologia dopiero na 2 roku.
wstepu do literaturoznawstwa dobrze nie pamietam (to nie moja dzialka), ale
byyyllooo ttoooo bbbaaaaarrrddzzzzzooooo ppoooowwoooolllnnnneeee i, z tego co
pamietam, prawie wszystko omawialismy na przykladzie cortazara.
jezykoznawstwo (to dopiero na 2 roku) to konwersatorium i ogolnie to my
ustalalismy tematy. na koniec praca. mysle, ze z ewentualnym przepisaniem nie
bedzie problemu.
z nabyciem historii portugalii mozesz miec pewne problemy. sprobuj w
antykwariacie na stoarskiej. podobno takie ksiazki mozna niekiedy dostac po
niskich cenach w antykwariatach w malych miejscowosciach. mozesz tez popytac,
moze ktos u nas bedzie chcial odsprzedac.
...
...
...
ale Noques (Any Rity) to nam nikt nie zastapi :-(((
PS. aninha, czy my sie znamy?...zreszta co za pytanie? (mozesz dla odmiany
odpowiedziec zwyczajnie na maila)
Temat: Wykładowca Politechniki egazminował za łapówki
Szanowny mój oponencie - wykładowco!
Zaprzeczasz sam sobie. Najpierw stwierdzasz na podstawie jednego czy dwóch
moich postów, że jestem człowiekiem bez kultury. Następnie pouczasz mnie, że
nie należy zbyt szybko ferować wyroków czy opinii. Cos tu nie tak, nieprawdaż?
Skąd też u Ciebie jako wykładowcy akademickiego kwalifikacje do oceny moich
umiejętności praktycznych, które uzyskałem w czasie studiów? Szczególnie, że
studia są teoretycznym w zasadzie przygotowaniem do zawodu i praktyka niewiele
ma z nimi wspólnego niestety. Niemniej niezły z Ciebie magik jeśli robisz to na
podstawie internetowych postów na forum dyskusyjnym.
Ciekawy przykład dotyczący studenta szacownej uczelni krakowskiej jest
przypadkiem jednej osoby. Ja podkreślałem już wcześniej, że przytaczany przeze
mnie przypadek nie dotyczy jednostki ani nawet jednostek lecz sporej grupy a
jej "wyniki" rzutują na pozostałych. I wcale nie przeczę, że na PCz (i dotyczy
to innych uczelni również) studiuje cała masa inteligentnych i wykształconych
ludzi. Niestety jednak znajduje się tam również spora grupa (szczególnie na
studiach zaocznych i wieczorowych), która w ogóle nie powinna się znaleźć ma
żadnych studiach a posiadanie przez nich matury jest po prostu kpiną.
Przeszkadzają oni w nauce tym, którzy naprawdę chcą się kształcić i zdobyć
kwalifikacje - w żaden sposób nie próbuje się ich jednak "odsiać" z przyczyn
ogólnie wiadomych tzn. kasy. Na pewno jednak nie znajdziesz wśród nich nikogo,
kto odważył by się pozostać na uczelni jako pracownik naukowy - stąd też może
Twoje nie za intensywne kontakty z nimi.
A potem dochodzi do tego, że parunastu głąbów nie potrafi lub nie chce się
nauczyć czegoś, co tresowana małpa dawno już by pojęła. Wtedy wykładowca, który
ma świadomośc że i tak w końcu będzie musiał ich "puścić" myśli sobie: "A może
by coś na tym skorzystać? Może kino domowe?" :)
Oczywiście nie każdy ulegnie takiej pokusie, ale jak widać - niektórzy ulegają
niestety...
Temat: WRZESIEŃ 2003 JUŻ JEST!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ja też wróciłam
hej!
Ja też wróciłam, choć nie było mnie raptem 2,5 dnia. Takiego szybkiego urlopu
jeszcze nie miałam – wyjazd w piątek o 15.30, przybycie na miejsce o 1.30,
wyjazd do domu w niedzielę o 15, dotarcie do domu o 1. Na szczęście godzin
pobytu na miejscu – tzn. w Krakowie i okolicach było prawie dwa razy więcej niż
w podróży. Grześ w podróży pomarudził tylko nieznacznie. Generalnie poza domem
ma lepszy humor i jest „taki grzeczny, co wy od niego chcecie?” (ja nic od
niego, tyle, że czasami chciałabym zjeść śniadanie bez Grzesia w talerzu albo,
żeby chciał się sam chwilę pobawić). Ponosiłam małego trochę w nosidle na
plecach i zdrętwiały mi całkiem ramiona – jednak trochę waży! Kuby babcia,
ulubiona ciocia i wujek mieli superhiper niespodziankę. No i jeszcze było
fajnie, bo Marudą zajmowała się matka chrzestna-siostra Kuby, u której
mieszkalismy. Fajnie było siedzieć z mężem na podłodze i patrzeć jak inni
walczą, żeby Grześ nie demontował chałupy!!!
Okazało się także, że soczki nie nadają się do podróży w upale, bo wieczorem
okazało się, że Grześ ma w niekapku JABOLA (soczek sobie sfermentował). Ale nie
było rano objawów kaca.
W związku z naszą podróżą – jeszcze do:
Renaty – przechodziłam kilkakrotnie obok „Zielonej Sowy” ale nie chciałam bez
wcześniejszej zapowiedzi Cię nachodzić (w Krakowie niestety nie miałam dostępu
do forum i nie przeczytałam Twojego postu),
Agi – ten wyjazd był całkowicie spontaniczny, więc spodziewałam się, że nie uda
się spotkać.
Następnym razem będę wiedziała wcześniej, że przyjeżdżamy, więc dam znać Wam
obu ok.? Myślę, że to będzie we wrześniu (Kuba ma już ochotę skończyć wreszcie
studia, trochę to się przeciągnęło)
Co do spotkania w Trójmieście – szkoda, że grono nam stopniało. Basiu, wygląda
na to, że jesteśmy same. Jeśli więc nie jest to termin dla Ciebie najlepszy –
daj znać kiedy byś wolała. Ja chętnie przyjadę.
Marta – najsmaczniejszy dla Grzesia jest papier toaletowy!
Karolka – powodzenia w nowym miejscu!
Magda – Grześ dziękuje jeszcze raz za autko i kaczkę (i pewnie chciałby, żeby
mu podesłać Agatkę).
A mój mąż wykonał dziś artystyczna wręcz robotę – furtkę do drzwi sypialni.
Dzięki temu będę mogła bez zamykania drzwi bezpiecznie zostawiać Grzesia na
podłodze sypialni (siedzenie w łóżeczku odpada – wrzask jest ogromny) bez
obawy, że spadnie ze schodów w korytarzu. Furtka jest z sosnowego drewna, jutro
Kuba będzie montował skobelek.
No to spadam do łóżeczka – pa!
Aneta
Temat: LT - XVII kolejka - tabela po meczu Lech3:1Gornik
LT - XVII kolejka - tabela po meczu Lech3:1Gornik
aloha.
pomijajac komentarze po meczu zadam tylko jedno pytanie - jakim cudem
slusarski machnal ta 3-cia bramke?!?:)))
oto tabela po XVII kolejce:
Miejsce Nick Typowanie Punkty
1. fanatico 1:0 12 pkt.
2. mat2807 1:0 11 pkt.
sttn 3:1 11 pkt. BRAVO!!
4. radost 3:1 10 pkt. BRAVO!
5. apcio 2:1 9 pkt.
maciek-mzm 2:1 9 pkt.
maynard 2:1 9 pkt.
niko 2:2 9 pkt.
raper 2:0 9 pkt.
10. pajko 2:1 8 pkt.
posener 2:0 8 pkt.
rych.u 1:0 8 pkt.
13. aguja 1:2 7 pkt.
canemuto 2:0 7 pkt.
guerra 2:0 7 pkt.
maciejk 2:1 7 pkt.
marek_w BT 7 pkt.
patito 2:1 7 pkt.
tomekkosa BT 7 pkt.
warsau 3:0 7 pkt.
21. darek BT 6 pkt.
dfg 1:0 6 pkt.
feelgood 2:0 6 pkt.
goldi 0:0 6 pkt.
pchela 1:0 6 pkt.
stanks 2:1 6 pkt.
student 2:1 6 pkt.
28. buster 2:1 5 pkt.
igoru BT 5 pkt.
kolumb 2:0 5 pkt.
loki 2:1 5 pkt.
majdanek 0:1 5 pkt.
mlynek 1:1 5 pkt.
pb 1:1 5 pkt.
sergio 2:1 5 pkt.
walek 1:0 5 pkt.
37. gogo BT 4 pkt.
gwardzista BT 4 pkt.
kolej 1:1 4 pkt.
misza BT 4 pkt.
szach BT 4 pkt.
semtex BT 4 pkt.
43. arena BT 3 pkt.
daras BT 3 pkt.
el_papik 2:1 3 pkt.
jerez BT 3 pkt.
niu 0:2 3 pkt.
pluto BT 3 pkt.
podwoj BT 3 pkt.
sw80 BT 3 pkt.
szymon BT 3 pkt.
52. asko BT 2 pkt.
bimba 2:1 2 pkt.
klaifert 2:1 2 pkt.
munky BT 2 pkt.
okie 1:0 2 pkt.
plastic BT 2 pkt.
salog 0:0 2 pkt.
viva_kks BT 2 pkt.
60. alchem BT 1 pkt.
andy02 BT 1 pkt.
bachus BT 1 pkt.
beciu BT 1 pkt.
camara BT 1 pkt.
dertus BT 1 pkt.
exe BT 1 pkt.
fgdf BT 1 pkt.
gumiak BT 1 pkt.
halski BT 1 pkt.
kibic_D BT 1 pkt.
kowno 1:0 1 pkt.
kufel BT 1 pkt.
madduck BT 1 pkt.
maraman1 BT 1 pkt.
michu 3:2 1 pkt.
przemek_ts BT 1 pkt.
qli BT 1 pkt.
sojazz BT 1 pkt.
synergie BT 1 pkt.
80. bob BT 0 pkt.
bocian BT 0 pkt.
bulipo BT 0 pkt.
dobry_wujek BT 0 pkt.
eb BT 0 pkt.
esko BT 0 pkt.
etyllo BT 0 pkt.
justa BT 0 pkt.
kosa BT 0 pkt.
ky-mani BT 0 pkt.
lechita2 BT 0 pkt.
luck BT 0 pkt.
millwall BT 0 pkt.
n BT 0 pkt.
scot BT 0 pkt.
szczeciniak BT 0 pkt.
ucia BT 0 pkt.
podwojne gratulacje dla sttn'a - drugie dokladne typowanie z rzedu. kolejne
typowanie w watku " LT - typowania na mecz Wisla Krakow vs. Lech":
www2.gazeta.pl/forum/794674,30353,794652.html?f=388&w=3652393
powodzenia i do zobaczenia na nowym stadionie:)
Temat: Poznań atrakcyjny i przyjazny dla inwestorów
Poznań atrakcyjny i przyjazny dla inwestorów
O tym, że stolica Wielkopolski jest atrakcyjnym obszarem pod wszelkiego
rodzaju inwestycje przekonywali zebranych na forum: Inwestycje i
Infrastruktura w Poznaniu zaproszeni prelegenci, w tym Prezydent Poznania
Ryszard Grobelny.
O atrakcyjności Poznania decyduje nie tylko położenie na skrzyżowaniu dróg
komunikacyjnych, kolejowych, lotniczych, przez co łatwa dostępność miasta do
innych rynków, ale także dobrze rozwinięty rynek wewnętrzny. Poznań to także
dobrze wykształcony ośrodek akademicki skupiający w chwili obecnej 140 tys.
studentów. Nie dziwią więc nikogo dane Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową
zaprezentowane na poniedziałkowej konferencji, ukazujące, że Poznań pod
względem atrakcyjności jest drugim miastem po Warszawie. Jako profesjonalna
gmina przyjazna inwestorom Poznań zajął także drugą pozycję po Gdyni, a przed
Krakowem. Natomiast pod względem oceny potencjału rozwojowego powiatów
grodzkich: miejsce trzecie po Warszawie, Sopocie i przed Krakowem.
Zainwestowany kapitał zagraniczny przypadający na 1 mieszkańca wyniósł: 3.965
dolarów. Do najchętniej inwestujących z pewnością należą Niemcy, Francuzi i
Amerykanie. Przykładami mogą być firmy: Glaxosmith Kline, Bridgestone
Firestone, Volkswagen, Wrigley, Pernord Ricard i Nestle. W ubiegłym roku
odnotowano spadek zainteresowania marketami. Mimo istniejącej recesji wzrasta
aktywizacja gospodarcza i zainteresowanie budownictwem. Sektorami budzącymi
największe zainteresowanie wśród inwestorów są: stacje paliw 2%, biura 8%,
hotele 9%, inwestycje kapitałowe 9%, budynki mieszkalne 10%, parkingi 12%,
hipermarkety 13%, aktywizacja gospodarcza 26%.
Na poniedziałkowej konferencji przytoczono też przykład Tarnowa Podgórnego,
gminy w której, jak pokazują dane najwięcej inwestuje się na jednego
mieszkańca w Polsce. Podstawowym założeniem było: wykorzystać to, co gmina
posiada i nie tworzyć monopolu. Nie bez znaczenia były również: dobre
położenie geopolityczne, poparcie mieszkańców i chęci. O tym, że się udało
wiedzą dziś wszyscy. Na 400 ha zainwestowano 450 mln dolarów. Stworzono tym
samym 8 tys. miejsc pracy. Wystarczyło 8 lat aby stworzyć gminę marzeń,
uchodzącą dziś za "cud nad Wartą".
Źródło: Wielkopolski Serwis Budowlany, Katarzyna Trzcielińska, piątek, 8
listopad 2002r.
P.S.
Nie zadużo tego miodu?????
Temat: Poznań atrakcyjny i przyjazny dla inwestorów
psok napisał:
> O tym, że stolica Wielkopolski jest atrakcyjnym obszarem pod wszelkiego
> rodzaju inwestycje przekonywali zebranych na forum: Inwestycje i
> Infrastruktura w Poznaniu zaproszeni prelegenci, w tym Prezydent Poznania
> Ryszard Grobelny.
>
> O atrakcyjności Poznania decyduje nie tylko położenie na skrzyżowaniu dróg
> komunikacyjnych, kolejowych, lotniczych, przez co łatwa dostępność miasta do
> innych rynków, ale także dobrze rozwinięty rynek wewnętrzny. Poznań to także
> dobrze wykształcony ośrodek akademicki skupiający w chwili obecnej 140 tys.
> studentów. Nie dziwią więc nikogo dane Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową
> zaprezentowane na poniedziałkowej konferencji, ukazujące, że Poznań pod
> względem atrakcyjności jest drugim miastem po Warszawie. Jako profesjonalna
> gmina przyjazna inwestorom Poznań zajął także drugą pozycję po Gdyni, a przed
> Krakowem. Natomiast pod względem oceny potencjału rozwojowego powiatów
> grodzkich: miejsce trzecie po Warszawie, Sopocie i przed Krakowem.
> Zainwestowany kapitał zagraniczny przypadający na 1 mieszkańca wyniósł: 3.965
> dolarów. Do najchętniej inwestujących z pewnością należą Niemcy, Francuzi i
> Amerykanie. Przykładami mogą być firmy: Glaxosmith Kline, Bridgestone
> Firestone, Volkswagen, Wrigley, Pernord Ricard i Nestle. W ubiegłym roku
> odnotowano spadek zainteresowania marketami. Mimo istniejącej recesji wzrasta
> aktywizacja gospodarcza i zainteresowanie budownictwem. Sektorami budzącymi
> największe zainteresowanie wśród inwestorów są: stacje paliw 2%, biura 8%,
> hotele 9%, inwestycje kapitałowe 9%, budynki mieszkalne 10%, parkingi 12%,
> hipermarkety 13%, aktywizacja gospodarcza 26%.
>
> Na poniedziałkowej konferencji przytoczono też przykład Tarnowa Podgórnego,
> gminy w której, jak pokazują dane najwięcej inwestuje się na jednego
> mieszkańca w Polsce. Podstawowym założeniem było: wykorzystać to, co gmina
> posiada i nie tworzyć monopolu. Nie bez znaczenia były również: dobre
> położenie geopolityczne, poparcie mieszkańców i chęci. O tym, że się udało
> wiedzą dziś wszyscy. Na 400 ha zainwestowano 450 mln dolarów. Stworzono tym
> samym 8 tys. miejsc pracy. Wystarczyło 8 lat aby stworzyć gminę marzeń,
> uchodzącą dziś za "cud nad Wartą".
>
> Źródło: Wielkopolski Serwis Budowlany, Katarzyna Trzcielińska, piątek, 8
> listopad 2002r.
>
> P.S.
> Nie zadużo tego miodu?????
Przydało by się więcej wskaźników ekonomicznych, jak na razie to wszystko
przedwyborcza gra słów pana Grobelnego.
Temat: MPK testuje nowy autobus
slavres napisał:
> Po pierwsze Solaris U10 ma 10 metrów, a nie jak jest napisane
w
> artykule 8 m. Uważam, że nie ma sensu kupować takich krótkich
> autobusów, tym bardziej, że zużywają podobną ilość paliwa jak
> dłuższe Solarisy. Podobnie, cena tego pojazdu jest wysoka, aż
> 620 tys., a dla porównania ostanie, zakupione przed rokiem MAN-
y
> kosztowały niewiel ponad 600 tys.
> A linie 8 i 9 czasami jeżdżą pełne, więc nie widać żadnego
sensu
> zakupu tych krótkich pojazdów...
To prawda. MPK powinno raczej pomyślec o liniach nie najmniej,
ale najbardziej obciążonych i kupić kilka przynajmnie na
początek przegubowców. Już we wrześniu, październiku korzystający
z linii np. "0" czy "30" będą mieli kłopoty z wejściem do
zatłocoznego autobusu. Kto będzie mógł, pojedzie w następny
dzięn samochodem. Niestety, nie wszyscy mogą.
A przy okazji przydałoby się jeszcze wygospodarowanie środków na
wybudowanie przy Trasie Zamkowej, pomiędzy zjazdem z mostu a
ul.Lenartowicza przystanków i puszczenie tamtędy przez most
linii na Nowe Miasto, bo na razie nic tam nie kursuje.
Propozycja jaka kiedyś padła na tym forum, a dotyczącą
wydłużenia szczytowej "32" w kierunku ul. Lisa-Kuli i
Krakowskiej lub Marszałkowskiej wydaje się sensowna. Podobnie
jak skierowanie "15" przez ul.Rejtana. Z cmentarzem na Cienistej
doskonale łączy mieszkańców ul.Lisa-Kuli "26", a
Piłsudskiego "25".
I oszczędziłbym trochę mieszkańców Podwisłocza i nie zabierał im
autobusów łączących ich z Targową i z Hetmańską. "10" na
początek należałoby może tylko wydłużyć na Zalesie, a skierowac
tam wszystkie kursy "19" (studenci i kadra URz).
A zresztą co ja się tak rozpisuję, jakby mi za to mieli
zapłacić... ;)
Temat: Zmiay we władzach Lublinka
Jerzy widzyk - to chyba koniec lublinka
Byl jeszcze za buzka ministrem infrastruktury. I moze sie uczyc od Pola czy
obecnego ministra jak budowac i remontowac drogi.
W bielsku zalatwial kase z uni na obwodnice. I nie zalatwil.
W lodzi byl doradca do pozyskiwania funduszy unijnych. Lodz w przeliczeniu na
jednego mieszaknca jest w ogonie duzych miast. Mamy polowe tego co np. Krakow.
Sprawa dotacji do LTR zawalona bo byly bledy formalne. To za co bral kase ten
widzyk skoro wniosku nawet nie umiaql wypelnic?! Trzeba bylo jakiegos studenta
zatrudnic to by zroibil lepiej.
I teraz ten pan partacz i cwaniak co jedynie sprawnie powieksza wlasny majatek
ma byc szefem rady nadzoreczej lublinka?! Zenada. Na dzien dobry widac ze nie
ma nic do powiedzenia.
"Objąłem stanowisko dopiero tydzień temu, więc nie potrafię
> jeszcze wskazać przyczyn zastoju. Proszę dać mi trochę czasu, analizuję
właśnie
> dokumenty. Za tydzień jest posiedzenie rady nadzorczej, wtedy będę wiedział
wię
> cej."
co on sie z ksiezyca urwal!? jak dostal taki stolek to rozumiem ze za cos to
dostal. Niestey tutaju chyba tylko za znajomosci.
" Łódzkie lotnisko utrzymuje miasto, które może nie udźwignąć dodatkowych
> nakładów. Dlaczego w innych województwach samorządy mogą pomagać, a w łódzkim
n
> ie?
> - Nie odpowiem na to pytanie, jeszcze nie teraz. Ale uważam, że współpraca z
> samorządem województwa jest niezbędna, by Lublinek nie tylko funkcjonował, ale
> się rozwijał. "
To na jamie pytanie ten czlowiek umie odpowiedziec????!!!
"> Nie ma innych sposobów pozyskania funduszy?
> - Mam kilka pomysłów, które sprawdziły się w innych miastach Polski i Europy.
> Najpierw musi je zaakceptować prezydent Łodzi."
Postawic nowa wille dla pana widzyka? Na razie zaden z jego pomyslow sie nie
sprawdzil
"> A ja tylko chciałbym zwróicic uwagę forumowiczów na działania pana Widzyka z
> lat, gdy był Ministrem Transportu i Gospodarki Morskiej w rządzie Jrzego
Buzka.
> Na fakt, że odmówił instalacji ILS-a w roku 2000 oraz nie zezwolił firmie Euro
> Wings na lory Norymberga - Łódź - Norymberga. Szczególy w archiwum tego Forum"
No wlasnei. jak dla mnie kompromitacja Kropy porownywalna z blokowaniem parady
czy manufaktury. A juz myslalem ze nie jest taki najgorszy
Temat: Lubisz jeździć koleją Mieleczaninie sznowny?
Czy ty jesteś naprawdę tak naiwny jakiego z siebie robisz?Paranoja czy ty nie
kapujesz,że w polsce nie ma szans na ożywienie przewozów kolejowych.Co ty
chcesz od CHODOROWSKIEGO przez duże C.Jeśli jest prezydentem to chyba lepiej
wie od ciebie co zrobić,przecież wie,że nie ma szans na kolei w Mielcu.Co,ma
pomóc kolei tak? współpracować z nią?A może według ciebie powinien kase z
budżetu miasta ofiarnie przekazać na PKP?Jak ci tak zależy to zbieraj pieniążki
i sam oddaj pacanie!Co ta kolei dla miasta robi hmm?Jak ci się podoba to możesz
wstąpić do wagonowców.Mam jeszcze lepszy pomysł rozłóż się na torach i zażądaj
zmian w kolei pod groźbą śmierci przez rozjechanie pociągiem.Zapewniam cię nic
by to nie dało,a co do tych miejsc pracy to ile według ciebie osób w Mielcu ma
z tego tytułu pracę.Może 2 kasjerki i motorniczy jakiś(może)to według ciebie
dużo tak?No może z 5 osób by zebrał.Nie bądź naiwny to nic nie daje i nie
przyrównuj Bochni do Mielca,Tamto miastko leży przy głównych szlakach PKP i ma
popyt ze względu nawet na bliskość z Krakowem,a w Mielcu co dziennie 5 osób
przejedzie,bo według ciebie jak może studenci codziennie jeżdżą?.Jak według
ciebie kolei daje szansę na rozwuj Mielca to gratuluje pomysłu.Nie można
oglądać się tylko na kolei,która bez pomocy państwa by dawno upadła,teraz liczy
się samochód,dający swobobę,a nie jakiś śmierdzoncy wagon.Jęśli samo PKP nic z
tym nie zrobi to marnie zginie.A jaszcze jedno wejdź na forum tbg jak chcesz i
zobacz nagłówek tam pisz to samo w wypowiedzi wstępnej na końcu "CZYŻBY
WRODZONA TĘPOTA MIELCZAN I TARNOIBRZEŻAN?Jakiś pajac podłapał temat i chce
oczerniać mieszkańców i na nich zwalając winę.A przy okazji podpatrzeć jak się
między sobą żrą ludzie!I jeszcze raz POMYŚL!!!
Temat: Poznań na tle innych miast
Co stworzyli wroclawianie?
Gość portalu: asd napisał(a):
> Na Forum Wrocławskim dyskutowaliśmy na temat naszego miasta teraz pora na
> Poznań.
>
> Wszyscy sie zgodzimy, że Poznań jest mniejszym miastem od Wrocławia. Wrocław
> ma o wiele ciekawszą architekturę i o wiele lepsze położenie geograficzne niż
> Poznań. Z Wrocławia mozna dojechać autostradą do Katowic i Krakowa oraz do
> granicy z Niemcami.
> A co przemawia na korzyść Poznania????
> Napewno PST, Targi, iii i to chyba wszystko!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Co? Jedyny plus wrocka to cos co zbudowali wam niemcy. Poznan stworzyl jednak
cos swojego.Targi, PST, i uczelnie.
Z Poliyki wziete. Rankingi rankingi i jeszcze raz rankingi na rok 2002.
Uczelnie wyzsze.
Ekonomia i zarzadzanie - 2002
grupa A - Akademie ekonomiczne oraz uczelnie majace wyodrebnione wydzialy
ekonomii i zarzadzania
2. Akademia Ekonomiczna w Poznaniu 60-967 Poznań
4. Akademia Ekonomiczna im. Oskara Langego we Wrocławiu
Ekonomia i zarzadzanie - 2002
grupa B - Studia na wydzialach innych niż ekonomiczne
1. Politechnika Poznańska - Wydział Informatyki i Zarządzania
1. Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu - Wydział Prawa i
Administracji
7. Akademia Rolnicza im. Augusta Cieszkowskiego w Poznaniu - Wydział Rolniczy
7. Politechnika Wrocławska - Wydział Informatyki i Zarządzania
Ranking Informatyki - 2002
2. Politechnika Poznańska - Wydział Informatyki i Zarządzania
3. Uniwersytet Wrocławski - Wydział Matematyki i Informatyki
10. Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu - Wydział Matematyki i
Informatyki
11.Politechnika Wrocławska - Wydział Informatyki i Zarządzania
Ranking Pedagogiki - 2002
1. Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu - Wydział Studiów
Edukacyjnych
5. Uniwersytet Wrocławski - Wydział Nauk Historycznych i Pedagogicznych
18. Akademia Muzyczna im. Ignacego Paderewskiego w Poznaniu - Wydział
Instrumentalny
Ranking Politologii 2002
2. Uniwersytet Wrocławski - Wydział Nauk Społecznych
4. Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
Ranking Prawa - 2002
3. Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu - Wydział Prawa i
Administracji
7. Uniwersytet Wrocławski - Wydział Prawa i Administracji
Ranking Psychologii - 2002
2. Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
6. Uniwersytet Wrocławski - Wydział Nauk Historycznych i Pedagogicznych
Ranking Socjologii - 2002
4. Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu - Wydział Nauk Społecznych
7. Uniwersytet Wrocławski - Wydział Nauk Społecznych 51-149 Wrocław
Temat: Co jest wieksze Kielce czy Radom?
isoxazolidine napisał:
> o szkolach bylo ale wyzszych. zreszta i tak nie masz racji: kierunki ktore ma
d o zaoferowania PŚw sa na kazdej politechnice. oferta PR jest szersza i
znacznie bardziej oryginalna a tym samym atrakcyjniejsza. i nie mydl nikomu
oczu, ze "dwa kierunki nic nie zmieniaja" - to jest rzecz bardoz wazna - bo tak
np. na PŚw macie tylko trzy wydzialy i zdaje sie cos kolo 8 kierunkow - zatem
te dwa wspomniane to az 20% tego co cala PŚw ma do zaproponowania. a
PŚ jest na dobrym poziomie,w bliskiej przyszlosci przeksztalci sie w Uniwerytet
Techniczny. Jesli jeszcze chodzi o te kierunki to jestem przekonany ze az tak
ciekawe nie sa co unikalne,bo perspektywy za swietlanej bym nie przewidzial dla
konczacych.
Chodzi o to ze my mamy nie tylko Politechnike.jest takze Akademia i inne szkoly
prywatne ktore od lat z powodzeniem ksztalca studentow.Na tych uczelniach tez
sa wspaniale kierunki.A powiedz mi moze
Tu jestescie 100 lat za murzynami.
Jak my 100 to Wy okolo 500 lat za nimi.
> do srednich czy artystycznych w ogole sie nie odniosles - wiem czemu: bo
> tu jestescie tez daleko w tyle.
Moze przedmowca nie znal tematu,a ty wyciagasz tak pochopne wnioski.
Mamy w Kielcach Szkole Muzyczna I i II stopnia.Mamy wspaniala prof.Zamojska-
Pabich(chyba nie przekrecilem nazwiska) ktora znana jest w calym kraju jako
wspaniala nauczycielka spiewu i nie tylko.Kielecki "muzyk" wyksztalcic wielu
znanych tworcow i artystow,o ktorych slyszymy na codzien.Jest to jedna z
najlepszych szkol muzycznych w kraju i od lat sa takie opinie.Ja z kolei np o
radomskiej nic nie slyszalem.
> tak samo przeslizgnales sie po temacie telewizji kablowych - sa telewizje i
telewizje: sa takie mikrusy jak TKK i sa takie gitanty jak Dami (obsluguje
wiele osrodkow miejskich w polsce m.in krakow, lublin, jelenia gore .... -
takze ostrowiec i skarzysko ze swietokrzyskiego - dlaczego ? - bo wasza TKK
jest slabiutka jak niemowle i nie ma zadnego przebicia) ...
Z tego co czytalem na radomskim forum to za wspaniala ta Dami nie jest gdyz
duzo bylo narzekan.Podobnie jest i z TKK.Dlatego uwazam ze jesli chodzi o
telewizje kablowe to nikt nie przoduje.One sobie po prostu sa i niech beda
jesli istnieje taka potrzeba.
Mozemy sobie np podyskutowac ile urzedow panstwowych jest w Kielcach a ile w
Radomiu?Co?Mysle ze z gory dla Was porazka.
Nawet jesli chodzi o prywatne przedsiebiorstwa czy oddzialy np bankow to tych u
nas jest znacznie wiecej.Mamy np 3 banki o randze regionalnej obejmujace kilka
wojewodztw.
Temat: Lodzianie czy Wasze miasto jest bardzo bogate?
(PAP) 30-12-2003, ostatnia aktualizacja 30-12-2003 15:52
30.12.Łódź (PAP) - O możliwości pomocy w utworzeniu w Bagdadzie domu dziecka i
szkoleniu irackich samorządowców w Polsce rozmawiali we wtorek w Łodzi
prezydent miasta Jerzy Kropiwnicki i burmistrz południowo-wschodniego Bagdadu
Ziad Cattan
"Pan Cattan chciałby m.in. uzyskać pomoc w założeniu domu dziecka na terenie
tej części Bagdadu, za którą odpowiada
Jesteśmy gotowi na to. Mamy już nawet ochotniczkę, która chce podjąć się tego
przedsięwzięcia. Miasto będzie w tym współdziałało" - powiedział prezydent po
spotkaniu z burmistrzem
Do Łodzi mają przyjechać Irakijczycy na "praktyki samorządowe". Z kolei do
Bagdadu ma wyjechać grupa łódzkich specjalistów od samorządu, która pomoże w
organizowaniu tamtejszych służb miejskich
Kropiwnicki i Cattan uważają, że należy jak najszybciej zachęcić polskich
inwestorów do nawiązania współpracy gospodarczej.
***
Szczegolnie zaciekawil mnie ten fragment.Normalny prezydent sciaga inwestorow
do swojego miasta przede wszystkim...
Wiec jak pan Kropiwnicki chce szkolic irackich samorzadowcow u siebie , to
nalezy tylko wsplczuc Irakijczykom.
Mówiono także o kontaktach sportowych. Padł pomysł, aby w lutym do Bagdadu na
dwa mecze pojechali piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego
Cattan od prawie 30 lat mieszka w Polsce, ma polskie obywatelstwo. Skończył
studia ekonomiczne w Krakowie, mieszka w Warszawie. Do Iraku wyjechał tuż przed
wybuchem wojny
Bagdad jest podzielony na dziewięć sektorów i liczy ponad 6 mln mieszkańców.
Cattan jest burmistrzem tzw. dziewiątego sektora Nissan w południowo-wschodniej
części miasta, w którym mieszka ponad 1,25 mln osób. (PAP) jaw/woj/ bsb/
Wersja do druku Wyślij znajomym Podyskutuj na forum
Temat: Czekam na radę
Czekam na radę
Mam 24 lata. Od 5 lat mam problemy z włosami. Wypadają. Zaczęło się od dużego
stresu jakim była matura. Póżniej egzaminy na studia i pierwsza sesja.
Obecnie wypadanie wydaje mi się, że jest większe niż normalne(ok 100/dzień).
Jednak nie tak duże jak było na początku. Nie farbuję włosów, nie robię
trwałych a wręcz przeciwnie staram się dbać o włosy. Jednakże skutki nie są
najlepsze. Mam już znaczne zakola :-(. Musze powiedzieć, że chodziłam do
dermatologów i na ogół dostawałam jakieś robione specyfiki( między innymi
spirytus Wenera, o ile dobrze pamietam), jednakże efekty są żadne. Nie
uważam, że jestem w stanie sama sobie poradzić z tym problemem, jednak
zwątpiłam w siłę lekarzy. Chciałąbym się dowiedzieć o jakimś dobrym
specjaliście z okolic Krakowa, Olkusza lub Nowego Sącza, który mógłby mi
pomóc. Jak sama się dowiedziałam i jak można tu przeczytać na forum łysienie
czy też wypadanie włosów może być spowodowane zaburzeniami hormonalnymi
jednak żaden z tych lekarzy do których trafiłam nie zaproponował mi żadnych
badań. Osobiście włąśnie podejrzewam, że to jest przyczyną moich problemów.
Muszę jeszcze dodać, że prawie od samego początku moich problemów towarzyszy
mi łupież, raczej nie ma momentu żeby udało mi się go pozbyć całkowicie.
Używam Nizoralu, jednakże żeby mieć jaki taki spokój muszę go używać raz w
tygodniu. W wieku ok. 13 lat w wyniku dużego stresu wypadły mi włosy nad
uchem. Miałam łyse koło o średnicy około 2 cm. Miałam duże problemy z tym aby
one odrosły w tym miejscu. Jednak się udało. Potem miałam naprawdę piękne i
mocne włosy. Teraz jest strasznie. Czubek głowy mi już prześwituje. Naprawdę
można się załamać. We wrześniu mam ślub i nie wiem co mam założyć na głowę
by wyglądać w miarę normalnie. Boje się że za chwilę będę musiała nosić cały
czas jakieś nakrycie głowy. Dodam jeszcze, że moim problemem są nie tylko
wypadające włosy ale to, że na ich miejsce nie odrastają nowe. Wogóle moje
włosy nie chcą rosnąć Nie wiem czy zdołają urosnąć 2-5 cm rocznie. Proszę o
adres specjalisty, który poważnie zajmie się moim problemem, bo przecież jest
on ważny. Z góry dziękuje
Temat: CO SĄDZICIE O LIKWIDACJI PFRON-u???
estwood!,czuje sie zobowiazany Ci odpowiedziec,chociaz widze,ze masz mgliste
pojecie,o calosci i zlozonosci zagadnienia!:)sorki za ten zlosliwy wtret,ale
sam/a/ mowisz,ze "sie interesujesz"!:),wobec tego "nie rozumiem"dlaczego
powtarzasz opowiesci zaslyszane"z magla"?!:)AD:rem,do Twojej wypowiedzi;po
kolei-1.gdyby PO objelo wladze w Polsce zareczam Ci ,ze PFRON mialby sie
dobrze,a nawet lepiej!2.Nikt organizacjom typu non-profit "nie rozdaje
pieniedzy"!Organizacja non-profit wypelnia jedynie zadania statutowe,nie
zajmuje sie dzialalnoscia gospodarcza/sic!/.3.Nie odrozniasz organizacji
samorzadowych,od pro-rzadowych,w tym roznego rodzaju "fundacji":)))np.p.Jolanty
Kwasniewskiej...,etc.etc.4.Jest Ustawa o pozytku publicznym...,wobec tego
organizacja moze otrzymac 1% od darczyncy!:)zdaje sie ze nie wiecej jak
symboliczna zlotowke!:)5.Organizacje winny byc kontrolowane przez Urzedy
Wojewodzkie/Wydz.ds Obywatelskich!/zauwaz winny byc!,a jak jest?!...no comment!
6.Na logo ,czyli wiarygodnosc organizacji pracuje sie minimum 10 lat!!!,kazda
firma woli "dac"na zlobek,przedszkole,szkole zaraz na poczatku roku i po
kwiatach!7.Zbiorki publiczne zostaw p.Owsiakowi!:)jak "kumasz"to oki!:)8.NIK
przeprowadzil szereg kontroli PFRON...,znasz jakis final rozliczenia
rozlicznych afer?!:),bo ja poki co nie:(((Jedyny uczciwy Prezes Funduszu
P.Zbigniew Miłek,z Krakowa szybko "wylecial",reszta no comment!!!9."Programy",a
tak sa programy,tyle ze do wykonania programow brak kompetentnych
wykonawcow,stad tyle luk umiejetnie wykorzystywanych,nawet w przywolanych tu
przez Ciebie programach Student i Pegaz ,a "Premia dla aktywnych":)to co
amnezja?!:)))etc.etc.10.Dostep do rynku pracy,samozatrudnienie estwood,bez
posrednictwa"przedsiebiorczych-przedsiebiorcow"!:)+poczta,policja,samorzad i
rzad!itd.itp.,nawet nie masz pojecia ilu inwalidow wyksztalconych, znajacych po
2-3 jezyki obce!siedzi w domach!:(((,ze o srodowisku wiejskim to juz szkoda
slow!:(((11.Jak bedziesz mial przyzwoita prace,za przyzwoite pieniadze to
szybko "zapomnisz"o tych "programach pomocowych",bo najzwyczajniej w swiecie
bedzie Cie stac na realizowanie swoich indywidualnych potrzeb,bez narzucania co
Ci wolno,a czego nie "zgodnie z Ustawa"!:)))i tu urzedasy zaraz podniosa
krzyk,ze jak to przeciez tak bylo od zawsze,ze to oni decydowali...,no to moze
umowmy sie ze tak bylo,ale tak byc nie musi!!!Ja osobiscie nie mam ochoty na
jalmuzne z MOPS i "koledowania" przez te wszystkie "struktury pomocowe"!:)))
12.I na koniec Sejm,widac ze nigdy tam nie byles/as/,zareczam Ci,ze spoko
dostaniesz sie wszedzie nawet na wozku!:)))13.Dla pelnej jasnosci zerknij do
tematu ,na tym Forum,"sprawni niepelnosprawni"oki?!I to by bylo na tyle,jak
mawia prof. mniemanologii stosowanej Stanislawski!:)))Pozdrawiam:)OSTRY107.
Temat: Lepiej jest gdzie indziej
"Lepiej jest gdzie indziej", niż w Polsce.
To tak jak twierdzą liczni, że lepiej mieszkać w Krakowie, Trójmieście lub
Poznaniu, niż Warszawie.
Przecież takiego postawienia sprawy nie da się obronić.
Ci, którzy wyjechali do Francji, Niemiec czy USA, tam realizują się w pracy i
rodzinie, są w stanie, niekiedy zapomnieć o niedogodnościach emigracji i
nostalgii, która objawia się między innymi, udziałem w polskim forum...
Powszechna jest tendencja do myślenia, "wszędzie lepiej, gdzie nas nie ma".
Tak zdarza sie nam myśleć, nie raz w życiu.
Najczęściej nie mamy możliwości weryfikowania takiej postawy.
Czasami tak i okazuje się, że było to błędne założenie, lub niezwyle kosztowne
dla nas i naszej rodziny.
Zwiazane z tym jest głebokie przekonanie, że po wyjeździe z kraju trzeba
udowodnić sobie, a przede wszystkim innym, że dopiero TAM mogliśmy zrobić
karierę.
Nie zawsze sie to udaje. Tak samo jak TUTAJ.
Znacznie poprawia nam samopoczucie, kiedy jak największa liczba osób
pozostawionych, szczególnie tych nieżyczliwych, z zazdrością myśli o naszym
sukcesie - TAM.
Tak samo myśleliby o nim TUTAJ.
Wszak, "najpiękniejszą forma zemsty jest sukces"...
Ci pozostawieni, nie są nawet w stanie ocenić ofiar jakie ponoszą emigranci,
aby prztrwać.
Jako przegrana, odbierany jest powrót do Polski, bez prawdziwego sukcesu w
świecie.
O tych problemach, między innymi pisze w doskonałej książce "Z głowy", Janusz
Głowacki.
Obecnie żyje On w pewnym rozdarciu, być może najpełniej w Polsce, odczuwając
prawdziwie słodki smak, swojego rzeczywistego sukcesu w NYC.
Dodam na koniec, że są mi trochę znane zagadnienia emigracji z autopsji.
Jako dziwietnastolatek, w ramach łączenia rodzin, wyjechałem do Ojca w USA.
Po kilkunastu miesiącach przyjechałem do Mamy na wakacje, dostałem się na
wymarzone studia i pozostałem.
Czasami, w różnych trudnych sytuacjach w Polsce zastanawiałem się, czy nie
popełniłem błędu.
Na takie wątpliwości, nigdy nie ma pewnej odpowiedzi i najlepiej nie stawiać
sobie takich pytań...
Pozdrawiam. Witek
Temat: Konrad Łęcki wykluczony z PO
Czy tym największym gosciem był Bartek M ( mój były chłopak)? hehe! a owi
złodzieje to Artur K, Oskar T i inni z Dalni i Ślichowic ? To wszystko kolesie
Snikersa - znanego na forum jako Łęcki, którzy po pewnym czasie też zrozumieli,
że to totalny oszołom. Któż z nas, którzy znali Łeckigo z czasów gdy biegał z
pałką za niewinnymi ludźmi poda mu teraz rękę? znam go tyle lat... od 1 klasy
liceum w Słowaku az do niemal dziś. Tyle, że dziś się tej znajomości wstydzę.
Bił a właściwie pomagał bić dziewczyny,chłopaków i innych co wystarczy że mieli
dłuższe włosy niż on sam. Edukacja Łęckiego : pamiętam, jak skończyliśmy liceum
to chwalił się, że dostał się do szkoły reżyserskiej w Łodzi, na prawo na UW i
do Krakowa do jakiejś aktorkiej. Okazało się że to bujdy na resorach - nigdzie
sie nie dostał. Miał rok lub dwa przerwy, potem poszedł na płatne prawo do
Warszawy do jakiejś prywatnej szkoły skąd go zwyczjnie wywalili. Nawet
znajomości taty pułkownika nie pomagały żeby ta istota mogła studia skończyć! Na
Słowackiego znajomości wystarczało bo mama tam uczyła angielskiego. A co Snikers
- Łęcki zrobił w AWSie? Oszukał kolegów, rozbił strukture i odszedł! A wcześniej
w ROP? wykorzystał wyjazd własnego kolegi i rozbił organizację, obiecując części
ślepo wpatrzonych w niego młodych chłopaków stanowiska i złote góry. Jednemu
zresztą załatwił niezłą fuchę - akwizytora ubezpieczeń. Ten szczęściarz jest
dziś ranym miejskim i może to potwierdzić. Ja nie nalezałam do żadnej partii ale
tak się złożyło że moi znajomi tak. Łęcki jest obrzydliwy w swym zachowaniu i
nie chciałabym już się na niego natknąć w tym mieście.
Temat: Śledztwo w sprawie doktoratu za łapówkę
Nie ma tutaj zadnych cudow. Profesor Marek S. studia skonczyl na
AWF w Krakowie, gdzie tez zrobil doktorat. Na poczatku lat 80-
tych habilitowal sie z historii sportu w Instytucie Historii
Uniwersytetu Slaskiego, co skutkowalo przyznaniem habilitacji z
nauk historycznych. Harcerstwo polonijne we Francji jest podobno
jego hobbym od lat i zgromadzil porzadne archiwum dokumentow na
ten temat. Problemem jest,iz zgodzil sie za pieniadze napisac
prace doktorska absolwentce historii z UMCS, ktora w owym czasie
pracowala w Gorzowie w Przedsiebiorstwie Drawex. Sama praca (297
stron, siedem rozdzialow) jest zapewne solidna i napisana ze
znajomoscia rzeczy, wiec dyrekcja Instytutu Historii UMCS
zezwolila na otwarcie przewodu doktorskiego. Recenzenci nie
mieli mozliwosci wylapania kantu (jeden ze Szczecina zna sie
sprawach rosyjskich), a zapewne egzamin doktorski byl lagodny -
nie wiem, czy doktorantka nawet znala francuski, potrzebny do
zrozumienia wielu dokumentow. Prof. Sz. byl w owym czasie
Sekretarzem Generalnym Swiatowej Rady Badan nad Polonia,ktorej
siedziba do zeszlego roku byla nawet w Gorzowie, wiec liczono
sie z nim. Dla Pani Marzeny T. doktorat byl zapewne przelotnym
kaprysem, sfinansowanym przez Przyjaciela. Sprawy takie z reguly
nie wychodza na jaw, bo kazda ze stron trzyma to w tajemnicy;
chyba ze "towarzystwo" sie skloci, jak w tym wypadku Pani T. ze
swoim Przyjacielem, kiedy "dobrano" sie mu do skory za
niesplacone dlugi bankowe. Zapewne doktorat zostanie oficjalnie
cofniety przez UMCS, bo byl niesamodzielny i doktorantka nie
doszla sama do zrodel archiwalnych. Zlo takiego postepowania
przez prof. Sz. polega na tym, iz jako "stroz" Swiatyni Nauki
sam wpuszcza kanciarzy do jej wnetrza. Takie postepowanie
samodzielnego pracownika nauki musi byc ostro karane, a on
ostracyzowany publicznie.
Zdziwiony jestem znikoma dyskusja na ten temat w Gorzowie, bo
rzeczywiscie w Lublinie na Forum ten temat wprost "buzuje" od
wypowiedzi, aczkolwiek sprawa tam zostala opisana bardzo
pobieznie w stosunku do tego co wydrukowano w Gazecie
Gorzowskiej GW.
Moim zdaniem, sprawa glownie powinna byc zalatwiona przez UMCS
(odebranie doktoratu) co sie zapewne stanie, jak i przez AWF w
Poznaniu (sankcje dyscyplinarne wobec prof. Sz.).
Temat: prawdziwi francuzi
Forum
hej nicolas!
no dobrze, ja jestem za odswiezeniem watku.
Lucjo, jestem pewna ze szkolnictwo we francji jest dobre ale to tez zalezy
gdzie. Jeszcze raz mowie ze mialam przyjemnosc porownac dwaie analogiczne klasy
licealne i polska wydala mi sie duzo bardziej wartosciowa. Ale jeszcze raz:
chodzilam do prywatnego liceum w krakowie a to moze zmieniac duzo rzeczy. Z
drugiej strony mialam kolezanki Polki ze zwyklych szkol i wydawalo mi sie ze
umieja one bardzo duzo ( w porownaniu z moimi przyjaciolkami z Paryza)
jezeli chodzi o mojego meza: Moj maz jest specymenem: nie znosil prépa, tak jak
nie znosi teraz swojej pracy ( ingenieur procédé) bo zawsze bardziej pociagala
go literatura i jezyki obce, a prépa zrobil bo "rodzice go naklonili". Ja
uwazam ze bardzo dobrze zrobili.
Chociaz nie zaluje ze wybralam uniwersytet nawet jezeli przez trzy lata
musialam "bawic sie " skrawkami tekstow i czytac egzystencjalistow, poznalam
ciekawych ludzi, profesorow, studentow...
Hmmm, mysle ze powinnam w sobie pielegnowac to zamilowanie do Polski. jak juz
pisalam moja matka jest Polka a ojciec Kabylem. Korzeni francuskich, poza
faktem ze urodzilam sie w Neuilly, to ja nie mam. Moze dlatego moje serce rwie
sie do Polski. Mama mowila do mnie po francusku, wpajala mi wielkosc francji w
porownaniu do polski, mialam zupelne pele-mele w glowie. Tak jak Nicolas w
pierwszym poscie: Polacy to wodka, imprezy, wulgarnosc itd. Wiem, ze mama zle
robila, nie pozwalala mi widywac babci w Polsce na przyklad, i musialam
dorosnac zeby jej to wybaczyc. A babcie to ja mam genialna. Od 15 lat jest to
najblizsza mi osoba w rodzinie. I tez dla niej, czuje sie Polka.
Deracinée, je trouve mon soleil à moi.
pozdrawiam wszystkich,
Lotka
Temat: Warszawiaków lubią, warszawiacy innych mniej
Witaj Pkinie, parę słów w przerwie roboty.
Masz rację, z tym bucem przesadziłem, wybacz. Czasem coś napiszę zanim pomyślę,
zdarza się nie tylko mnie :). Była to spontanicza reakcja na Twoją obronną
postawę, sugerowanie poświęcania się Wa-wy i długu reszty kraju wobec niej.
> W kwestii uzupełnienia: napisałeś, że nie lubisz człowiaka za to,
> skąd pochodzi, tylko za to kim jest (taka parafraza), wydaje się to
> oczywiste, ale niestety nie dla wszystkich. Jako Wrocławiak nie czujesz
> tego, ale ja, jako Warszawiak niestety tak. I to nie tylko w Krakowie.
> Czasami jest to bardzo przykre, czasami nie wiadomo, czy w ogóle
> podejmować dyskusję, czasami powiedzą Ci, że Ty jesteś znośny,
> ale Warszawiacy to barachło, a Warszawa to syf. Jeżeli ktoś,
> tak jak ja, naprawdę kocha swoje miasto, to jednak takie stwierdzenia
> bolą, choćby z tego powodu, że sa dość powszechne.
OK, teraz rozumiem Cię nieco lepiej. Zwróć jednak uwagę, że
takimi "uprzedzającymi" postami potwierdzasz antywarszawskie uprzedzenia i
prowokujesz niechętne reakcje - jak moja.
Zresztą tych uprzedzeń mnóstwo - warszawka, centusie, Ukraińcy, poznaniacy, nie
mówiąc już o takim np. Wąchocku... na każdego się coś znajdzie. Więc nie ma się
czym przejmować.
> Co do chodzenia spać, to mam kolosa z historii PRLu we wtorek
> i to forum jest takim krótkim przerywnikiem w całonocnym maratonie
> Gierków, Jaroszewiczów, Moczarów i Kisielewskich.
Historia? Politologia? Ech, studia - to był złoty czas... No nic, teraz tez nie
jest źle. Kto jak kto, ale ja nie mam na co narzekać. Szkoda tylko, że czasu
tak mało.
pozdrawiam i powodzenia na kolokwium,
Luki
Temat: ===C I E K A W E==N E W S Y===(Wszechpolak)
===C I E K A W E==N E W S Y===(Wszechpolak)
Witam!
Mam nadzieje ze moj watek zostanie dopuszczony na forum.
Na poczatek sie przedstawie: nazywam sie Krzysiek Bosak, naleze do Mlodziezy
Wszechpolskiej (nawet do jej kierownictwa) i jestem studentem z Wroclawia.
Po ostatnim arykule na watku od niego zrobila sie taka sieczka ze
postanowilem zalozyc swoj.
C E L : rzetelna dyskusja bez wyzwisk (nie wiem czy to mozliwe...)
A W I E C :
1) Policjant z Olsztyna odpowiedzialny za zaliczenie nas (MW) do organizacji
neonazistowskich juz nie pracuje w Policji - za ta pomylke cz prowokacje (nie
wnikam) zostal zwolniony ;)))))))
2) Oczywiscie wytoczymy GW kolejny proces za te oszcerstwa chociaz bedzie
ciezko bo tam jest duzo insynujacji tak ze koniec koncow nie wiadomo kto co
powiedzial ale stawia nas takie zestawianie roznych opini w niekorzystnym
swielte.
Ogolnie ten tzw. reportaz jest slaby i nudny i mysle ze malo kto go do konca
przeczytal. Gdyby ktos szukal o nas prawdziwej inf. np. jaka sila
dysponujemy, co robimy na spotkaniach to by sie niewiele dowiuedzial ;))))
2) Znam ludzi z MW i z wybrzeza i z Malopolski i twierdze ze w artykule GW
wypowiedzi z Krakowa sa prawdziwe a te z Gdanska to konfabulacje redaktorow.
Swiadczy o tym nie tylko ich niesamowity prymitywizm ale tez to ze pod
artykulem jest napisane ze "nazwiska niektorych bohaterow zostaly zmienione" -
ale dlaczego? Nie napisan ze na ich zyczenie. Wiem ze koledzy z Gdanska
rozmaiwli z dzinenikarzami a potem dostali do autoryzacji te bzdury - oto
przyczyna.
3) Zapraszam wszystkich krytykow MW na strone naszego pisma
www.wszechpolak.pl gdzie na prawde sa nasze poglady a nie to co wymyslili
sobie redaktorzy GW! Znajdziecie tam rasizm, pochwale przemocy i inne bzdury?
Sprawdzcie. Wejdzcie tez na wszechpolacy.pl i zobaczcie co robimy to
podyskutujemy czy to dobrze czy zle czy ma sens ale nie bede na inwektywy
odpowiadal!
To tyle na poczatku, od razu odcinam sie od wypowiedzi wszelkich obroncow MW
spoza organizacji - dziekujemy za takie niedzwiedze przyslugi - radzimy sobie
dobrze sami.
Pozdrawiam, Krzysiek Bosak
Temat: Eginald Schlattner w Polsce !! Gorąco polecam!!!!!
Eginald Schlattner w Polsce !! Gorąco polecam!!!!!
Gorąco polecam Wam dwa spotkania z Eginaldem Schlattnerem, autorem niezwykłej
powieści "Czerwone rękawiczki"
Oto plan spotkań
19 kwietnia (wtorek), godz. 180
Austriackie Forum Kultury, ul. Próżna 8, WARSZAWA
Spotkanie poprowadzi Łukasz Grzymisławski
20 kwietnia (środa), godz. 180
Galicja Muzeum, ul. Dajwór 18, KRAKÓW
Spotkanie poprowadzi Michał Olszewski
Oto notka o pisarzu:
Eginald Schlattner, ur. 1932 w Arad, dzieciństwo i młodość spędził w Fogarasz
u stóp Karpat. Pochodzi z zamożnego mieszczaństwa saskiego (ojciec był kupcem
i przemysłowcem), od pokoleń zamieszkałego na terytorium dzisiejszej Rumunii,
spokrewnionego z arystokracją austro-węgierską. Na krótko przed zakończeniem
studiów, w grudniu 1957 roku, zostaje aresztowany i pod zarzutem uczestnictwa
w spisku antypaństwowym osadzony w więzieniu w Braszowie. By ocalić przed
przeœladowaniami kilkuset studentów, członków kółka literackiego, składa
zeznania obciążąjce pięciu literatów. Występuje jako świadek oskarżenia w
procesie pokazowym. Sam zostaje oskarżony o "niezłożenie doniesienia o
zdradzie stanu" i skazany na dwa lata więzienia. Po wyjściu na wolność
naznaczony piętnem zdrajcy, nieufnie traktowany przez rodzinę i dalsze
otoczenie, z trudem powraca do normalnego życia. W 1973 roku powraca do
studiów teologicznych i kończy je, od 1978 jest pastorem w niewielkiej wsi w
pobliżu Hermannstadt/Sibiu, gdzie opiekuje się zaledwie garstką starych
Niemców. Pracuje również jako kapelan więzienny. W momencie aresztowania był
nieźle zapowiadającym się pisarzem. Po wyjściu z więzienia nie powraca do
literatury. Dopiero po wielu latach decyduje się znowu chwycić za pióro i
zaczyna pisać powieści wyraźnie autobiograficzne, w których przywołuje
najbardziej tragiczne momenty swego życia.
Temat: Normalnosc.
Nie wkurze sie, bo mnie nie zrozumialas. Nie chodzi o to, ze nie ciesze sie
zyciem, w sensie: nic nie robie, nie zadbam o siebie itd. Mialam na mysli to,
ze roznie sie od tych dziewczyn, ktore pracuja, maja rodziny i tak dalej, bo
one wiedza, jak ich zycie wyglada - a ja nie mam pojecia. Ja czekam. Nic na to
nie poradze. Byc moze bede miala 'normalna' prace etc, a byc moze cos zupelnie
zwariowanego, o czym marze. To nie bedzie zmiana jako taka, tylko po prostu
poczatek.
A pod wzgledem BED jest ok, no bo czy nie? Nie objadam sie. Bywa ciezko, ale
sie udaje.
Tylko, ze akurat mam inny problem, ale to nie jest istotne na tym forum, skoro
nawet mi nie przyszlo do glowy, zeby sie objesc z tego powodu. Zeby sobie
odpuscic albo cos w tym stylu. Ba! przeciwnie. Poplakalam sie itd, a w ktoryms
momencie stwierdzilam, ze wreszcie sie cos wydarzylo (strasznie monotonne mam
zycie tutaj, i tez nic z tym nie moge zrobic), cos co mozna przezywac, i
przestac na chwile zmuszac sie do znajdowania pseudo zajec, ktore pozwolilyby
mi nie myslec o jedzeniu.
Ale chaos. Ech. Moze po kolei:
bronic? przed czym?
jest ok - beztrosko??? - a jak, z przerazeniem???
co teraz robie? jestem operka;) bylas?;)
Kurcze. Nie, czytam jeszcze raz, i wydaje mi sie, ze generalizujesz. Pamietam,
z Twojego bloga - z tym Krakowem, myslalas, ze gdy tam sie znajdziesz...
Nie mysle: gdy wroce, zaczne studia, wszystko bedzie inaczej, ergo: nie bede
sie obzerac.
Mysle: bede miala zajecia (duzo), bede miala przyjaciela obok; JA bede ta sama.
A co do 'planu': hmmm... po prostu sie dowiem. Dowiem sie, czy uda mi sie
zdobyc wymarzony zawod, to wszystko. I wcale nie jest pewne, czy go zrealizuje.
Wrecz przeciwnie. Nadzieje mam niewielka.
Jestem za granica, po powrocie moze mi byc lzej - bo tutaj naprawde jestem
tylko ja, lodowka i komputer. I NIE MAM MOZLIWOSCI UCIECZKI. Nie wyjde, tak jak
wy, na spacer. Nie 'zrobie czegos ze swoim zyciem', nie zapisze sie na aerobik,
joge czy kolko plastyczne. Nie da rady. Siedze tu i ciulam kase, mowiac
brzydko. Nie jest zle, wrecz przeciwnie, wygodnie etc, ale to kwestia miesiecy!
to okres przejsciowy!
Temat: TishmanSpeyer z ECE
Lajkoniku, określ się!
Z Lajkonikiem zawsze było prosto obcować na forum: zawsze pisał jasno, zawsze
był dobrze poinformowany, zawsze logiczny...
Ale coś Cię przestaję rozumieć Lajkoniku drogi; więc określ się szybciutko:
masz pewnie rację, że Tishman nic tu nie wybuduje (co najwyżej tablicę
pamiątkową z nazwiskami .........., którzy mu nie dali kasy zarobić), ale teraz
powiedz szczerze jak myślisz: czy lepiej, żeby pogrobowcy Hitlera wybudowali w
Krakowie tę - jak to Ty nazywasz - Die KKShoenstebierund...sheisskaufgallerie",
czy też uprawiamy na tishmanowskich hektarach pokrzywy (na nalewkę).
Też bym wolał pikne i hamerykańskie, ale jak ma być germański "handlowy gotyk"
albo nic, to wolę już tą "Die [cośtam]... Nie mógłbyś uprościć tej nazwy?
Tylko nie pisz, że "nie ma to nic wspólnego z projektem Nowego Miasta Tishmana,
a zwłaszcza z decyzją o warunkach zabudowy, która Tishman otrzymał jeszcze w
1998 roku", bo kto jak kto, ale Ty wiesz doskonale, że
żadnego "tishmanowskiego" projektu nigdy nie było (tylko jakieś tam studia
koncepcyjne wyglądu zewnętrznego) a tzw. WuZetka wcale nie określa projektu,
ale pewne elementy projektiowe (kubatura, przeznaczenie itp.).
Piszesz także, żebyśmy zwrócili uwage "gdzie będą parkingi - na płycie nad
peronami, czy nad budynkami handlowymi wzdłuż Pawiej i skąd się na nie bedzie
wjeżdżać: od Galicyjskiej i Bosackiej czy też od pawiej i Szlak..." - a
przecież to też nie jest przesądzone. Przecież ostatnio ECE złożyło kwity na
pozwolenie budowlane na parking nad peronami (w imieniu TSP), z litości nie
wspomnę kto to projektował i jakie gówno poszło do zaopiniowania...
Poza tym skąd ten pesymizm: przecież Szkopy nie wybudują tej swojej "Die
[cośtam] bez pozwolenia na budowę wydanego przez Miasto...
> Lajkonik
Temat: Kto wyrzucił żydow z PRL w 68 roku
po wojnie na mocy polsko-radzieckiej umowy 6 VII 1945 powróciło ponad 200 tys.
żydowskich repatriantów (w kraju przeżyło ok. 80 tys.); część poparła nowy
ustrój (co utrwaliło stereotyp żydokomuny), jednak większość wolała emigrować,
m.in. z obawy przed polskim antysemityzmem (wydarzenia w Krakowie, Rzeszowie, a
zwł. pogrom kielecki 1946); do 1951 wyjechało ok. 150 tys. Żydów;
No to mielismy 280 tysiecy Zydow po wojnie.Wspanialomyslnie 200 tysiecy Stalin
wypuscil z Rosji dobre panisko.Polakow sobie zostawil widac lubil.
No i co dalej do 1951 r repatrianci tak sie przestraszyli pogromu
kieleckiego,ze 150 tysiecy wyjechalo.Tak sie bali mimo,ze na czele UB stal
Zyd,i duza ilosc Zydow byla w rzadzie.
kolejne fale emigracji nastąpiły po 1956 (ok. 30 tys.) oraz po III 1968 (do
1972 - ok. 30 tys.);
Masz Snajperek cyferki to policz sobie ile zostalo.
od końca 1944 działał Centralny Komitet Żydów w Polsce - CKŻP (zdominowany
przez komunistów), który rozwijał działalność oświatową, wydawniczą i
artystyczną; powstał m.in. Żydowski Instytut Historyczny, Teatr Żydowski Idy
Kamińskiej (w 1955 przeniesiony z Łodzi do Warszawy); do 1949 legalnie działało
11 partii; 1950 CKŻP został przekształcony w Tow. Społeczno-Kulturalne Żydów w
Polsce (ob. ok. 3 tys. czł., przew. Sz. Szurmiej);
Wszystko w tym antysemickim panstwie.
1961-89 nie obsadzono stanowiska Naczelnego Rabina Polski (od 1989 - Pinchas
Joskowicz); 1991 powstała Rada ds. stosunków polsko-żydowskich przy prezydencie
RP, a L. Wałęsa podczas wizyty w Izraelu prosił w Knesecie o wybaczenie zła,
które Polacy wyrządzili Ż. w P.;
Co jeden prezydent to przeprasza.
ob. w Polsce żyje ok. 30 tys. osób narodowości żydowskiej, w tym 2 tys.
zrzeszonych w Związku Gmin Wyznaniowych (prawny spadkobierca gminy
przedwojennej); ukazują się dwutygodnik "Fołks-Sztyme" i miesięcznik "Midrasz"
pod red. K. Geberta oraz biuletyn "Jidełe"; działają także, m.in.
Stowarzyszenie Dzieci Holocaustu, Forum Żydowskie, Polska Unia Studentów
Żydowskich, Fundacje: Shalom, Ronalda S. Laudera (sponsoruje prasę) i rodziny
Nissenbaumów.
A zaraz beda inne dane .
Temat: Gdzie studiować historię sztuki???
Poznań - miasto nie tylko białych kołnierzy
Faktycznie, przewaga Krakowa rzuca się w oczy a może i pod nogi (i na nogi).
Warszawa, stolyca, gromadzi zapewne tęgie głowy świata historyczno-sztucznego.
We Wrocławiu jeszcze nie zagościłam, ale mam zamiar nadrobić ten ubytek czem
prędzej, pełna nadziei na porażenie Pięknem w kontakcie z "żywym" obiektem.
Ale, ale... Poznań wprawdzie nie kipi bogactwem obiektów-zabytków, lecz UAM ma
świetne zaplecze dydaktyczne, najlepszą, ponoć, bibliotekę (plus: Uniwersytecka
i Raczyńskich). Wykładowcy cenieni, aktywni w wielu innych dziedzinach, co
niewątpliwie ma wpływ i na kształtowanie studentów. Niemałą rolę przypisałabym
też Kołu Naukowemu IHS, które działa ostatnio prężniej, m.in. przy Dniach
Kantorowskich "Klisze pamięci", czy w związku z odbywającym się w tym roku u
nas, II Forum Doktorantów HS. Specyfiką poznańską byłby może jednak pewnego
rodzaju ukierunkowanie na historię sztuki nowoczesnej i (pokutująca wsród wielu
niedoszłych drugoroczniaków) metodologia historii sztuki, która zdaje się
wysuwać na czoło działań, bo i zainteresowań, znacznej części ciała
nauczającego. Nie wiem, czy uznać to można za jakiś wyznacznik poziomu, ale
prawdą jest, że nietrudno tu się dostać, lecz trudno utrzymać się bez tzw.
wrześniów, komisów i, ostatecznie, reaktywacji; jakkolwiek śmiesznie, bądź
groźnie to brzmi. Jeszcze...ogólna atmosfera. Często słyszę o zwyczaju
niepożyczania notatek, nieinformowania szerokiego grona o istotnych sprawach -
w celu, oczywiście. Tu z tym się nie spotkasz.
Nie zamieniłabym Poznania na inny ośrodek, choć o gościnnych wizytach myślę
(Program MOST). Trudniej już przychodzi mi wyobrażenie sobie siebie gdzieś w
obcych krainach, dlatego tylko, że, wybacz wracanie do "poziomu", ale tu jest
on naprawdę wysoki. A! I wspomniany już przez kogoś brak odpowiedniego
skatalogowania zabytków polskich (Poznania ponoć wyjątkowo) otwiera możliwość
pracy nad wypełnianiem tej dziury, choć mnie samą nie pociąga to zadanie
szczególnie... Można więc ogólnie westchnąć z och! i ach! na ustach, ale spać
spokojnie raczej nie, bo i na trzeci rok - trzeba przecież zdać
Pozdrawiam!!!
Temat: Towarzysz Wiesław metodologii - Mancewicz o Jan...
Już sam początek tej pseudopublicystyki wskazuje, iż autor nie ma krzty dobrej
woli, nie mówiąc już o wiedzy , aby polemizować ze stanowiskiem Prof. Jana
Majdy. Może Pan pamięta Panie Mancewicz wczesne lata 60-te i wypowiedź I
sekretarza Władysława Gomułki na forum KC na temat Pawła Jasienicy, którego
autorytetu i wielkości chyba nie będzie Pan miał czelności kwestionować?
Zaczynała się tak samo, jak Pańska: : "I któż to jest Pan Paweł Jasienica? Ni
pies, ni wydra, coś na kształt świdra.." Komu więc należy przypiąć, jeśli juz
koniecznie, gomułkowską łatkę; myślę, że Panu. Byłem uczniem Prof. Majdy na
początku lat 70-tych w I L.O. w Krakowie. Faktycznie, był surowy. może nawet do
przesady, dziwny i ekscentryczny. Ale pompował w uczniów rzetelną wiedzę.
Wówczas "Nowodworek" był bodaj najlepszym liceum w całej Polsce. Zaś trauma, na
którą skarżą się niektórzy komentatorzy Pańskiego artykułu dotyczyła raczej
przygłupów i towarzyszyła nie tylko zajęciom z języka polskiego, ale w równej
mierze z matematyki, chemii, fizyki, itd. Nagrodą za stres było doskonałe
przygotowanie na studia i zero problemów na egzaminach wstępnych. Ale wróćmy do
Pana artykułu. Mój komentarz winien byc podobnie pogardliwy, jak ton Pańskiej
wypowiedzi. Mnie jednak edukował Prof. Majda, więc nie potrafię aż tak bardzo
zniżyć się do Pańskiego poziomu. Gdzie minimum taktu, jakakolwiek asertwyność,
jeśli w ogóle wie Pan, co to słowo oznacza? Każdy Nobel w dziedzinie tak
subiektywnej do oceny, jak literatura, to zawsze po części decyzja polityczna.
U Miłosza była to wyłącznie polityka i wręcz obśmianie Polski. Dziwne, że Pan
tego nie zauważył. Prof. Majda miał po prostu odwagę powiedzieć to, co mu
dyktowała znajomość "dokonań" literackich Czesława Miłosza.I nie ma tu nic do
rzeczy, czy jest on - Majda emerytem, dziwakiem,kosmitą czy kimkolwiek innym.
Twierdzi Pań, iz do ukształtowania opinii o twórczości Miłosza posłużyło Prof.
Majdzie celowe operowanie kontekstem. Już pomijam fakt,iż taki argument to
właśnie gomułkowska retoryka, bo czy cytat to celowe przeinaczanie tekstu?
Używając, najdelikatniejszego z możliwych, eufemizmu, jeśli znowuż wie Pan, co
oznacza ten termin: jest Pan niedouczony. Myślę, iż opinia Prof, Majdy
spokojnie oprze się Pańskim niewybrednym i zupełnie niemerytorycznym atakom.
Jest takie przysłowie: "Pies szczeka - karawana idzie dalej!"
Temat: Wspomnienie Justysi Aurelii
do Fridy
Gość portalu: FRIDA napisał(a):
kim była ta Justyna bo mnie zaintrygowałeś. Piszesz, że
> miała wielu przyjaciół na Żoliborzu
==========
Justynka Aurelia mieszkała na POTOK-u do 1998. Tytaj chodziła do podstawówki
nr 65 przy Mścisławskiej. Ku mojemu miłemu zaskoczeniu jeszcze do ubiegłego
roku wisiała jej fotografia w tej szkole w holu pośrod laureatów jakieś
dzielnicowej olimpiady szkolnej. Potem skończyła Sempołowską w 97.
W tym czasie udzielała się w miejscowej Oazie. POtem studiowała ekologię
człowieka na ATK (Uniw. St. Wyszyńskiego). Te studia przerwała i mieszkała od
początku 2001 w Krakowie gdzie zgłebiała wiedzę public relations aż do
tragicznej śmierci 29.10.2001. Pewna ilość młodzieży, szczególnie z ATKu
odwiedza jej grób na cmentarzu prawosławnym na Woli. Niektórzy odwiedzają nas w
domu i trochę o nich wiemy (o ślubach, dzieciach, co robią). Justynka
szykowała się do przejęcia Biura tłumaczeń i wydawnictwa LING-PI; nie zdążyła.
Ostatnią jej pracą było zgromadzenie ilustracji do poematów Klaudiusza
Klaudianusa =O II Konsulacie Fl.Stylichona i O wojnie z Gotami= tegoż
wydawnictwa. O co mi biega? O zachowanie jej w pamięci przyjaciół oraz o obronę
jej dobrego imienia które na szwank wystawili ludzie z aparatu ścigania
przestępstw i Sąd w Nowej Hucie. Proces jest niezakończony (obecnie jest
założona apelacja przeze mnie i prokuratora przeciwko skandalicznemu wyrokowi
Sądu który uniewinnił sprawcę śmierci Justyny 24 lata i Kamila 18 lat). W
trakcie procesu i wcześniej dopuszczono się mnóstwa karygodnych zaniedebań.
Stąd moje starania aby ukrócić w maksymalnym stopniu samowolę funkcjonariuszy
państwa (pirat zabił bo jest piratem, ale funkcjonariusze zabijają cywilnie
ofiary po raz drugi z zimną krwią i wyrachowaniem). Sprawa jest nagłaśniana
przeze mnie i co pewien czas przez niektóre media. Trzeba walczyć z bezprawiem
bo inaczej nie może być mowy aby cokolwiek uległo poprawie w tym zakresie.
Możliwe, ze dla wielu sprawy są nudne, ale to ich problem. Dlaczego na tym
forum o Justysi? - bo tutaj na Zoliborzu pozostało najwięcej jej przyjaciół,
choć niekoniecznie internautów (Justysia raczej po necie nie hasała).
Temat: ISLAM UBER ALLES
Gość portalu: Jerzy napisał(a):
> Masz zupelna racje. Wydaje mi sie, ze w Skandynawii - w
Szwecji i Norwegii
> troche inaczej, niz w Danii - rzadzace elity zawarly
swoisty "Treuga Dei" z
> zaimportowanym elementem islamskim, polegajacym na "nie
wchodzeniu sobie w
> droge".
> Innymi slowy: "Wy nie rzucacie bomb i nie przecie do
wladzy a my pozwalamy Wam
> na organizowanie w calej Europie jaczejek islamskich."
> Przeciez w Sztokholmie znajduje sie siedziba - centrala
wszystkich znanych w
> swiecie organizacji terrorystycznych z rozgalezieniami
do wiekszych miast
> Szwecji. Centrala ta dostarcza przeszkolonych
terrorystow do terenowych
> organizacji terrorystycznych.
>
> Jak bedziesz kiedys w Malmö, odszukaj ulice Nobelvägen
- jest to wieksza ulica
>
> Malmö. Znajduje sie na niej jedna z takich central,
zakamuflowana jako "magazyn
>
> zbozowy" ("Spanmålmagazinet") AL - AKSA. Oficjalnie
zajmuje sie "handlem
> maka"
> ale uboczna dzialalnoscia, opisana zreszta nie tak
dawno w prasie, jest "pomoc
> dla dzieci palestynskich" - glownie chodzi o pieniadze
dla przyszlych szahidow.
No to co?W bushmanstate grasuja setki dzialaczy z Tel
Aviv.Przed 9/11 to byly studenty of arts.Wlzazily do
budynkow,gdzie mieszcza sie wazne instytucje,biura pod
pretekstem sprzedazy swoich dziel i opuszczaly je z
planami pieter,nazwami biur i nazwiskami pracownikow.
Inni faszeruja free kantry dragami ekstasy i
cocaina.Dodaj do tego podsluch praktycznie kazdego
telefonu w tym kantry przez tel. firme z telavivu i
zobaczysz,ze szwedzkie mlynarze,to male piwo.
A pomoc dla rodzin palestynskich?Tym,ktorzy je morduja
wyplacane sa miliardy dol. gratis.
>
> A teraz uwazaj:znany z wystapien na tym Forum,"piekarz"
Omar Faris, bojowiec
> PLO, prawdopodobnie sterujacy taka jaczejka w Krakowie,
nadzwyczaj czesto
> wyjezdza do Malmö, jak to sam napisal na FORUM: "w
sprawach sluzbowych aby
> nawiazac kontakty". Nie moge oprzec sie wrazeniu, ze za
kazdym razem odwiedza
> ten osobliwy "magazyn zbozowy".
> (J)
Temat: zostałam wyrzucona z forum
Myślę, że tak tym bardziej, że jak opowiedziałam mojej obecnej psychoterapeutce
o moich złych poprzednich doświadczeniach z pschoterapią to powiedziała, że
trafiłam do najgorszego ośroka do jakiego mogłam. Pracowała tam kiedyś przez
kilka miesięcy ale szybko zrezygnowała i stwierdziła, ze ten ośrodek laczej nie
może pmóc. Na forum były jednak osoby, które były zadowolone z ich usług. Ja
nie. Wizyta u psychiatry kosztowała 300!!! zł od takiej wizyty zaczyna się
każda terapia i psychiatra ustala czy leki czy terapia. Byłam tak zdesperowana,
że zapłaciłam. Psychoterapia 150 zł co na tutejsze warunki jest drogo teraz
płacę 100 zł i to też jeszt nie najtaniej. Pani psychiatra miła, sympatyczna
ale już przebierała nogami i patrzyła na zegarek. Stwierdziła, że mam nerwice
lękową i depresę. No to i bez niej wiedziałam. Depresję nie sądze abym miała
oczywiście czasem jestem załamana ale kto nie jest cierpiąc ciągle na lęki to
chyba normalne. Skierowała mnie na psychoterapię. Młoda, sympatyczna dziewczyna
i pełna szczerych chęci. No ale z racji na wiek raczej niewielkie
doświadczenie. Zaczełam wiec ją trochę badać. Pytała czy zna jakieś osoby
wyleczone z lęku odpowiadała, że tak, że ma takie podała przykład pewnej babki
potem w daleszej rozmowie wyszło, że owa babka nie ma lęków ale bierze leki.
Branie leków to dla mnie nie wyleczenie. To tak jak z każdą chorobą jak sie
birze leki to jest się w trakcie leczenia o wyleczeniu można mówić jak się ich
nie bierze i czuje się dobrze. Potem stwierdziła, że przecież psychoterapia
polaga na przegadaniu swoich problemów i miała pewną kobietę z lękami gadały o
jej życiu i nagle kobieta stwierdziła, że lęków nie ma a ona jako
psychoterapeutka nie wie co takiego spowodowało, że tych lkęków się pozbyła.
heheh dobre. A zapytana o wykształcenie powiedziała, że jakieś tam w Angli
zoribła ale co dokładnie nie wiem. Zapytana o metodę psychotrapii
odpoweidziała, że stosuje każdą??? Omnibus. Aby skutecznie stosować np. metodę
behawioralno-poznawczą trzeba skończyć studia w krakowie o ile dobrze pamiętam
nawet trwają 5 lat choć być może 3 letnie poświęcone tylko tej metodzie. I tak
jest niemal z każdą jak w wieku niespełna 30 lat (no chyba, że młodo wyglądała)
mogła opanować kilka technik. No a na koniec przeczytałam w internecie, że owa
pani psychiatra a zarazem właścicielka ośrodka została skazana przez sąd w
lutym za wydawanie fałszywych zaświadczeń przestępcom dzieki czemu unikali oni
kary a ona zyskiwała korzyści majątkowe. Ech a ja tam staraciłam ponad 1000 zł
łącznie co dla mnie jest bardzo dużą sumą jak pewnei dla większości. Adres
forum:
www.cpp.info.pl/ - 10k -
adres ich strony
www.cpp.info.pl i tam jest link do forum
Temat: NIK - nikt nie czytał raportu o Uczelniach?
Raport NIK nie wnosi nic nowego. O sytuacji w uczelniach wszyscy wiedzieli.
Mówienie, że studia dzienne i zaoczne dają takie same szanse to, delikatnie
mówiąc, nieporozumienie. Gdyby rzeczywiście wymagania były takie same, to na
zaocznych studiowaliby geniusze. Mają niekiedy 20% tej ilości zajęć co zaoczni,
zwykle po kilkanaście godzin przez trzy dni raz na dwa-trzy tygodnie, dostęp do
bibliotek, laboratoriów czy Internetu znacznie gorsze niż dzienni, mają często
rodziny, którym muszą poświęcać czas, nie mają kiedy wypocząć, a wyniki maja
takie same. W uczelni, gdzie pracuję sprawność nauczania na studiach zaocznych
jest, uwzględniając rezygnujących z przyczyn finansowych, taka sama, lub WYŻSZA
niż na dziennych. Wniosek z wypowiedzi o równych wymaganiach - zaoczni to
ludzie genialni. Należałoby więc im właśnie płacić stypendia, nie wymagać
opłat. To drwina z tych często bardzo ciężko pracujących ludzi. Znam wielu
studentów zaocznych, szczególnie starszych, którzy kosztem ogromnych wyrzeczeń,
starają się nadrobić nierówne możliwości dostępu do wiedzy, ale udaje się to
tylko niewielu z nich. O żadnej równości nie może być mowy. Uczelnie bez
studiów płatnych padną w pół roku, nie można więc z nich zrezygnować. Nie ma
się co oszukiwać, nie stać nas na zapewnienie wszystkim prawa do bezpłatnej
nauki. Trzeba to jednak ludziom uczciwie powiedzieć, nie mydlić im oczu
fałszywymi obietnicami. Na pewno student ma prawo wiedzieć jak są wydawane jego
pieniądze i co za to otrzymuje. Myślę, że wypowiedzi byłyby o wiele
spokojniejsze, gdyby wiadomo było, że, nawet niezgodnie z prawem, na potrzeby
uczelni wydaje się np. 20 czy 30% czesnego. Student ma też prawo wiedzieć kto
go uczy, tj. komu płaci. Ma prawo wiedzieć co ten człowiek skończył, gdzie i
jakie uzyskał stopnie naukowe, co opublikował itp.. To jest dorosły, często
starszy niż jego wykładowca, człowiek i nie można traktować go jak przygłupiego
dostarczyciela forsy, który nic nie powinien wiedzieć, bo pewnie zrobi
głupstwo. Nie można lekceważyć człowieka, z którego się żyje. Nie wiem jak
uzdrowić chorą sytuację niektórych (wiem, że są i dobre) uczelni. Być może
należałoby np. wprowadzić jednolite opłaty za studia i dawać stypendia
niezależnie od formy studiów, może trzeba przedłużyć studia zaoczne, może
zmienić formułę tych studiów. Coś jednak zrobić trzeba. I nie ma tu co czekać,
aż MENiS coś zrobi. Gdyby się do tego przymierzało, słyszelibyśmy inne
wypowiedzi. Myślę, że dobrze byłoby, aby na tym forum porozmawiać rzeczowo, bez
emocji, o tym co z tym fantem można zrobić. Raport NIK jest dobrą podstawą
takiej powszechnej dyskusji. To jest ogromna, jeśli nie jedyna szansa na jakieś
zmiany, bo tzw. wierchuszka zrobi wszystko, aby sprawę wyciszyć. Dla wielu,
szczególnie starej, komunistycznej kadry, głównie w tzw. "naukach społecznych"
jest to jedyna możliwość zachowania korzystnego dla nich status quo. Środowisko
akademickie było, szczególnie w naukach społecznych, w czasach PRL traktowane
źle. Z jednej strony niczym nie uzasadniony respekt i przywileje, z drugiej
zeszmacanie ludzi, którzy ośmielali się myśleć inaczej niż władza. To nie
spływa jak woda po kaczce. Zostało to też w nas i nie ma co udawać, że jesteśmy
idealni. Wiem, że takie dyskusje prowadzone są w wielu miejscach, na rożnych
forach dyskusyjnych. Nie dajmy im umrzeć, przegramy na tym, oprócz grupy
wycwanionych udawaczy pracowników naukowych, wszyscy. Stracą studenci, bo dalej
dostawać będą towar kiepskiej jakości, a w perspektywie wejścia do UE utracą
szansę na konkurowanie z kolegami z innych krajów, bo zdobyte w Polsce dyplomy
mogą być niewiarygodne. Stracą normalni pracownicy naukowi, bo wyprą ich
cwaniacy, a opinia publiczna widzieć w nas będzie złodziei. Straci też
społeczeństwo, bo wyrzuci forsę w błoto, wypromuje miernoty, kolejne autorytety
szlag trafi, a w Polsce na nadmiar autorytetów narzekać nie można. Proponuję
podawajmy w naszych postach adresy gdzie toczy się taka rozmowa. Ja znam np.
forum GW w Krakowie i Wrocławiu, forum Newsweeka i Gazety Polskiej i forum
Kujon polski na forum edukacja na głównym forum Gazety Wyborczej . Zabierzcie
również tam głos inaczej sprawa będzie powoli umierać, bo społeczeństwo nie
rozumie na ogół tych problemów i nie interesuje się nimi. Przeciętny forumowicz
pisze o piwie, wakacjach i tzw. sprawach codziennych. Obudzi się z ręką w
nocniku i będzie miał pretensje, że świat jest dla niego zły.
Temat: Spotkanie miszowców w Jamnej 22-24 lutego
Spotkanie miszowców w Jamnej 22-24 lutego
Koło Naukowe Studentów MISH UJ
Rada Studencka MISH UAM
Sfera Inicjatyw Interdyscyplinarnych
Serdecznie zapraszamy wszystkich zainteresowanych na Warsztaty Pracy Twórczej Studentów Międzywydziałowych, które odbędą się w bacówce UAM w Jamnej od 22 do 24 lutego br. (piątek – niedziela).
Warsztaty przeznaczone są dla wszystkich studentów MISH polskich uczelni, w szczególności zaś do osób planujących międzyuczelniane projekty naukowe i kulturalne, które chcą nawiązać i zacieśnić współpracę ze studentami MISH z innych uczelni w Polsce. Zapraszamy także tych (niekoniecznie studentów MISH), którzy chcieliby realizować swoje twórcze pomysły (naukowe, społeczne, artystyczne), a wyjazd może być okazją do ich przedstawienia, rozwinięcia, dyskusji – i wzajemnej inspiracji.
W spotkaniu wezmą udział m.in. studenci MISH z Krakowa, Warszawy, Torunia, Wrocławia, Lublina, Poznania. Będziemy także gościć przedstawiciela Studiów Matematyczno-Przyrodniczych UJ.
Ze względu na ograniczoną liczbę miejsc zapraszamy wszystkich zainteresowanych do krótkiego uzasadnienia chęci wyjazdu (dosłownie kilka zdań na temat dotychczasowej działalności oraz Waszych przyszłych planów) – będzie ono potrzebne, jeśli liczba zgłoszeń przekroczy nasze możliwości. Nie jest to jednak konieczne, wystarczy przysłanie najważniejszych danych (imię, nazwisko, uczelnia).
Pokrywamy koszty noclegu oraz dwóch obiadów (w piątek i sobotę); we własnym zakresie uczestnicy będą musieli zadbać jedynie o śniadania i kolacje (w bacówce można kupować posiłki). O zwrot kosztów podróży można się starać samodzielnie na macierzystych uniwersytetach.
Na zgłoszenia czekamy do 10 lutego pod adresem: jamna2008@gmail.com (tam też można kierować wszelkie pytania). Bieżące informacje o projekcie będą zamieszczane na Ogólnopolskim Forum MISH: www.mishogolnopolski.fora.pl w dziale „Inicjatywy MISH”.
Strona internetowa bacówki: www.jamna.amu.edu.pl/ .
Do zobaczenia w Jamnej!
Stanisław Krawczyk (UAM)
Artur Wieczorek (UJ)
PS. W ubieganiu się o zwrot kosztów podróży może pomóc oficjalny opis przedsięwzięcia. Aby go otrzymać, wystarczy napisać maila na nasz adres ( jamna2008@gmail.com ). Możemy również przysłać zaproszenie oraz program w wersji doc.
Program warsztatów:
(proponujemy, by uczestnicy samodzielnie dojechali do Krakowa w czwartek 21 lutego i tamże przenocowali; część uczestników z UAM i UJ będzie już wtedy w Krakowie, zatem po wcześniejszym kontakcie możliwe jest spotkanie już w czwartek, być może również pomoc w wyszukaniu noclegu. Uczestnicy mogą także dojeżdżać do Jamnej w piątek na własną rękę; w razie potrzeby służymy pomocnymi informacjami o dojeździe do bacówki)
Piątek, 22 lutego
7:30 wyjazd z Krakowa
14:00 przyjazd i zakwaterowanie
15:00 obiad
16:00 warsztaty integracyjne
17:00 czas wolny, w tym między innymi:
- turniej szachowy
- warsztaty żonglerki
19:00 kolacja
20:00 warsztaty narracyjnych gier fabularnych (RPG)
Sobota, 23 lutego
9:00 śniadanie
10:00 prezentacje i dyskusja projektów naukowych, przedsięwzięć społecznych
i kulturalnych organizowanych przez studentów
12:00 przerwa kawowa
12:15 prelekcje
- organizowanie konferencji
- wydawanie publikacji naukowych
- pozyskiwanie funduszy
14:00 obiad
15:00 praca w międzyuczelnianych grupach – tworzenie projektów
16:30 prezentacje projektów wypracowanych w grupach
17:30 czas wolny, w tym między innymi:
- spacer po okolicy
- warsztaty teatralne
- turniej szachowy (ciąg dalszy)
20:00 ognisko; recital piosenek Jacka Kaczmarskiego
Niedziela, 24 lutego
9:00 śniadanie
10:00 wykwaterowanie
Strona 2 z 3 • Zostało znalezionych 155 wypowiedzi • 1, 2, 3