Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: Forum Pszczelarskie





Temat: problemy z warrozą

Pomijając wybitny naukowy autorytet na jaki się powołujesz, to posypywanie pszczół cukrem przypomina mi leczenie syfa pudrem.
Może zamiast walić łbem w ścianę wejdź w wątek dot. wypełnienia ankiety w sprawie nieskutecznego działania leków na warrozę, albo zobacz ostatnia stronę styczniowego "Pszczelarstwa". Sam powinieneś znaleźć odpowiedź.
Jeżeli nie uda ci się wyciągnąć wniosków, to masz w marketach cukier puder bez ograniczeń.

P.S. Jeżeli naprawdę pragniesz dowiedzieć się czegoś więcej na różne aktualne pszczelarskie tematy, to weź udział w szkoleniu jakie w dniach 1,2 i 3 lutego będzie w Puławach. Twój tam udział da dowód, czy chcesz mieć prawdziwą i aktualną wiedzę, czy tylko szukasz egzotycznych nowinek wygłaszanych przez osoby równie egzotyczne pod względem naukowych kwalifikacji.


Pomijajac merytoryczny watek tego tematu, jak rowniez i innego, na ktory postanowiles wcale niepotrzebnie zajac "swoje stanowisko" pozostaje jedna tylko refleksja: wielkie chamstwo. I to chamstwo czlowieka, ktory chce sam uchodzic za autorytet dla wszystkich.
Poznalem to juz wczesniej na innych Forach czytajac twoje posty. Widocznie 'ten typ tak ma'.
Forum to miejsce publiczne i bez wzgledu na osad jakichkolwiek wystapien - jesli to tak mozna nazwac - czy sa trafne czy nie, to nie wypada wypowiadac sie na nie w takim 'stylu'. To swiadczy nie o tych, ktorzy maja wiedze na temat pszczelarstwa na poziomie dyletanta, ale o tym, z ktorego ust 'cos' takiego wychodzi - zwlaszcza, ze to on sam o sobie mowi, ze jest tutaj wielki, gigant - ale pod jakim wzgledem? Otoz to - pod jakim?. Albowiem czlowiek ma wiedziec co mowi, a nie mowic co wie, bo wtedy to jest jego osobista porazka i tragedia. A tak ci sie niestety, przydarza - i to dosc czesto, jesli nie prawie zawsze.

Na forum zagladaja bardzo czesto amatorzy, hobbysci - ludzie wrecz romantyczni, ktorzy oprocz przygody z pszczolami, chca sobie pomajsterkowac, spelnic sie w dziedzinach, z ktorymi niekoniecznie codziennie normalnie sie stykaja. To oni przewaznie tutaj szukaja dla siebie wsparcia i pomocy, a ty ich chcesz na sile przeksztalcac w pszczelarzy zawodowych - po co?
To ty w swoim 'snie o wielkiej potedze wlasnej osoby' nie zrozumiales tych ludzi. To blad.

Nie wezme udzialu w tym szkoleniu z przyczyn po pierwsze oczywistych, gdyz jestem aktualnie na drugiej polkuli. A po drugie [takze ze wzgledow oczywistych]: pewnie ty tam bedziesz szkolil?

Mam sporo juz lat i konsekwentnie bede realizowal swoje hobby, natomiast braki wiedzy pomoga mi uzupelnic inni koledzy, niekoniecznie ty. Nie, nie kwestionuje twojej wiedzy - nie podoba mi sie tylko styl, ktorym zarazasz nie gleboko myslacych ludzi.
Twoj adres mialem w 'ulubionych', gdyz zamierzalem wejsc w glebsze kontakty, ale teraz zdecydowanie z tego rezygnuje.

To wlasciwie wszystko na ten temat, gdyz wszelkie polemiki na tym poziomie - jesli tu w ogole jest jakis poziom - mnie absolutnie nie interesuja. I - jak widzisz - nie musisz sie wcale fatygowac z odpowiedzia ani nadmiernie irytowac.





Temat: CCD "po polsku"
Każde forum jest po to by podzielić się poglądami lub zapytać. Przeczytałem artykuł w pszczelarstwie dot masowego ginięcia pszczół w Ameryce i u nas i jakoś nie mogę wyjść z podziwu że całośc dyskusji skierowano na chemię. Telewizja też nieomal pęka z sensacji . Ta chemia - szkodliwa skąd inąd odgrywa teraz taką rolę w dyskusji jak pierwszy pociąg parowy który miał być przyczyną tego ze kury przestawały się nieść......... Ale problem jest. Poprzedni rok w Polsce też odczuwalismy to zjawisko giniecia pszczół. Ginęły pszczoły w pasiekach przy aglomeracjach miejskich , uprawach rzepaku, traktach komunikacyjnych , ale wyginęły też pszczoły w gminie Lipnica pod Bytowem gdzie nikt nigdy nie uprawiał rzepaku, kukurydzy czy innych tego typu roślin, a do najbliższych popegeerowskich miejscowości jest dobre 30 km. Nie stosują też tu rolnicy ani przesadnego nawożenia ani oprysków. No ostatnio stosuje sie powszechnie randap - prawie nieszkodliwy dla pszczół czy opryski na stonkę ziemniaczaną które stosuje sie od dziesięcioleci, ale są to małe obszary, Cały teren jest piaszczysty i porośnięty prywatnymi od stuleci lasami. żeby dojechac do ktrórejś wioski w tej gminie trzeba przemierzyć kilka lub kilkanaście kilometrów lasem . A pszczelarze pozbyli się pszczół co najmniej w 70% i to ub roku.

To nie środki chemiczne są przyczyną!!! Każdy pszczelarz z jakimś tam przygotowaniem wie że filtr biologiczny rodziny pszczelej nie pozwala na takie zjawiska jakimi karmi się gremium pszczelarskie w takich opisach jak w Pszczelarstwie. Nie przeczę że podane opisy zachowań organizmów pszczół po zastosowaniu środka na pewno są prawdziwe bo wykonują je fachowcy, lecz od opisu jednego osobnika do sytuacji w rodzinie daleka droga i pewien jestem że jest to ślepa uliczka.
Ja też miałem takie problemy z pszczołami wiosną. Wiosna była zimna i wilgotna a w ulu pozostawały tylko pszczoły młode na czerwiu reszta ginęła. Pszczoły pod mikroskopem i te padnięte i te żywe a także czerw w różnych fazach pod dużym powiększeniem wykazywały zmiany na powierzchni ciała. Na niektorych były kółeczka wskazujące na grzyba, niektóre rodziny miały rozstrzelony czerw a gremialnie chorowały i wykańczały się matki- szczególnie te rasowe..Pszczoły nie dostawały jednej choroby - było tych chorób wiele,
Wydzieloną pasiekę z najbardziej porażonymi pszczoła potraktowałem zdecydowanie RAPICID-em w koncentracji 1 %. Opryskałem nim wszystko co było w ulach z czerwiem pszczołami i jajeczkami włącznie. średnio zarażone rodziny pozbyły się problemów po 24 godzinach. Dalsze testowanie RAPICIDU potwierdziło całkowitą nieszkodlliwość tego srodka dla pszczół . Jest to środek bakteriobójczy, wirusobójczy i grzybobójczy / Grzybica też pojawiła się w kilku rodzinach i po zastosowaniu rapicidu zniknęła bezpowrotnie.
Moja diagnoza masowego ginięcia pszczół jest taka: jest to niewątpliwie efekt osłabienia metabolizmu pszczoły - być może środkami, lecz różnorodność chorób na jakie pszczoły zapadają wskazuje bądź na wirusa bądz na grzyba, ponieważ mój prosty sposób dezynfekcji wstrzymał niedomaganie pszczół w ok 50 ulach w ciągu 24 godzin. Na moim terenie koledzy potracili po połowie stanu rodzin i Ci co mieli ponad 100 mają obecnie w granicach 50. U mnie po zsypaniu w maju ub roku było 150 produkcyjnych -zazimowałem 253 i tyleż przezimowało - Więc nie zgadzam się z ogólnym poglądem że winne są środki - No może po części, myślę że w tym osłabieniu metabolizmu pszczół odegrały swoją rolę ale żadnej paniki nie ma. Takie spadki pszczół w przeszłości też miały miejsce w czasach kiedy to jeszcze nie znano i nie stosowano żadnych środków chemicznych np w 1886 roku.

Podczas pierwszego wiosennego przeglądu zastosujcie koledzy rapicid w stężeniu 5 promili więcej nie trzeba trzeba spryskać dobrze pszczoły i czerw i nie bać się zatrucia pszczół. Dennica po oczyszczeniu też powinna byc spryskana- ja to profilaktycznie zrobiłem już wszędzie./ Dochodzą do mnie sygnały że mijająca zima pochłonęła już ok 12% stanu całkowicie, a zimna wiosna dopełni dzieła.. Opóżnianie oprysku to rozwój choroby - U kolegi sprawdzałem przyczynę biegunki u pszczół - nie była to nozema. Miał pszczoły w dwóch korpusach rozdzieliliśmy korpusy i pryskaliśmy wychodzace pszczoły. Pszczoły oczyszczając się zlizują kropelki roztworu rapicidu karmiąc się nim wzajemnie dezynfekują wnętrze i to jednorazowo wystarcza.

Pisałem o tym już wcześniej , zawiadamiałem o sprawie weterynarię krajową, posyłałem informację do naszych centralnych organizacji pszczelarskich ale ktoś temu ukręca wiecznie łeb. ZASTOSUJCIE I DAWAJCIE NA FORUM ZNAĆ JAK ZABIEGI SIE POWIODŁY BY INNI MOGLI Z TEGO też SKORZYSTAĆ.
pozdrowionka





Temat: Szukanie konstrukcji ula nowoczesnego ułatwiającego wędrówki
Cieszę się Kol. Henrmiko że, polemizujesz w wielu sprawach dotyczących sprzętu pszczelarskiego. Cieszę się również że podoba ci się koncepcja ula segmentowego. Niemniej chcę zwrócić Twoją uwagę na fakt że w sprawach ochrony patentowej życie niesie inne rozwiązania niż te które wydawałoby się są proste i rozsądne i które sugerujesz.

Powtórzę jeszcze raz-; Są dwie odrębne sprawy w tej materii. 1. Idea i pomysł. 2. Ochrona gotowego pomysłu i rozwiązań konstrukcyjnych, technologicznych itd. Nie ma na świecie urzędu który chroniłby ul jako „UL”. Ale rozwiązania techniczne i inne mogą podlegać ochronie. W praktyce okazuje się że, producenci dóbr nie chronią całych wyrobów a jedynie szczegóły konstrukcji i technologii. Wystarczy że ochronie będzie podlegał istotny fragment dla produktu i to wystarczy aby potencjalna konkurencja nie mogła go produkować. Zwykle tak jest że konkurencja nie wie co jest objęte ochroną.

Wracając jednak do naszych przyziemnych spraw, chcę jasno powiedzieć: jeżeli pszczelarz potrafi wykorzystać ideę ula segmentowego – MAJAK, prywatnie i jednoosobowo. Wykorzystać ideę na swoje własne potrzeby oraz nie zajmie się produkcją masową lub pośrednictwem to może korzystać z koncepcji dowoli . Dopasuje sobie rozwiązania techniczne do własnych potrzeb oraz własnego posiadanego już sprzętu i będzie to działanie ekonomiczne w pełni uzasadnione. I nikt mu nic nie zrobi. Natomiast producent który, chce produkować wzór np. występujący pod nazwą – MAJAK, winien się do mnie zgłosić w celu uzgodnienia warunków Prod. Techn. I Jakości itd.

Teraz są inne czasy. Żadna firma nie udostępni dokumentacji technicznej czy technologicznej a wręcz odwrotnie. Jest zapobiegliwie chroniona. Tak więc nie mamy się co dziwić W uzasadnieniu takich działań różnych firm i z różnych branż, jest stwierdzenie o zwrocie nakładów wydatkowanych na rozwój, badania, itd Tak więc, te sprawy możemy pozostawić z boku naszych tematów.

Ja oddałem ideę ula segmentowego w ręce POLSKIEGO PSZCZELARSTWA. Udostępniając wiedzę na łamach czasopisma - „PSZCZELARSTO” i we wspomnianej książce Pana Krzysztofa Orczyka. Chociaż w tym przypadku nie wiem jakie zaproponował rozwiązania techniczne dla wspomnianej koncepcji ula segmentowego. Prawdę mówiąc nie zapoznałem się z tą pozycją rzetelnie. Zakupioną, - pozycję pożyczyłem i .............. wiadomo jeszcze nie wróciła.

A teraz z innej BECZKI!
Zrealizowałem to co obiecałem. Galerię zdjęć na własnej stronie: www.jmm.com.pl Mimo że nie mam zdjęć dobrej jakości to odważyłem się ulokować ten materiał fotograficzny, który mam aktualnie dostępny. Z biegiem czasu GALERIA będzie się rozrastać ( mam nadzieję) i zmieniać swój image. Zapraszam do oglądania i proszę o wybaczenie niedociągnięć w jakości zdjęć. Wszyscy oglądający mogą wypowiedzieć się na temat każdego obrazka. W albumie UL segmentowy – MAJAK, - może powstanie grupa użytkowników systemu oraz mogłaby utworzyć się grupa np.; „Klub ula segmentowego”. Wówczas można by było stworzyć forum do dyskusji w wiadomym temacie przy stronie: www.jmm.com.pl . Ale na razie proszę o ewentualne pytania umieszczać w komentarzach przy zdjęciach. Odpowiedzi umieszczę równieź w komentarzach.

Dziękuję Ci kolego Henrymiko za aktywność na forum ponieważ chyba jednak trzeba jednoczyć, konsolidować brać pszczelarską. Mam jednak nieodparte wrażenie że stosunkowo mało osób pracuje z internetem z naszej branży. A może tylko nie chcą być aktywnymi. Szkoda bo zima to czas dla nas na edukację. W sezonie bedzie go mało albo wcale.
Pozdrawiam.JMM.

[ Dodano: 2007-01-21, 07:36 ]



Temat: Jak to jest w myśl prawa z tymi pieniędzmi za cukier
Witajcie na forum.Jestem nowym uczestnikiem, lecz z dużym doświadczeniem związkowym.
Bulweruje mnie od dawna aroganckie podejście Pana Prezydenta do problemów dołu.
Pogłoski,plotki zamieszczane w postach ? Coś prawdy zawsze w nich się znajduje.

Ja lubię się obracać jednak w świecie faktów.Fundusze kół zgodnie z decyzją PZP są okrojone /w tym roku 45 % pozyskanych składek /
W ubiegłych latach było jeszcze gorzej-bo tylko 40 % pozostawało do dyspozycji płacących członków koła .Jest to kuriozum wsród organizacji społecznych.

Ale wrócę do sedna sprawy-arogancji władzy.Pamiętają może koledzy pismo z 31 stycznia 2003 r. skierowane do WZP/RZP w którym prezydent stwierdza...

"Podział składek ma ochronić koła przed kontrolą skarbową..... PZP nie zabiera składek, lecz je normuje i stwarza możliwość lepszego wykorzystania środków na szkolenia...
Apeluję o to by nie kusić losu a sprawy finansowe traktować poważnie i zgodnie z obowiązującym prawem. W przypadku rozprowadzania cukru należy się liczyć z przypadkami koniecznośći wystawiania faktur... zgodnie z obowiązującymi przepisami" koniec cytatu.

Zastanawiam się czy dzisiaj nasz szef utossamia się z treścią owego pisma adresowanego przede wszystkim do protestujących kół terenowych.

Pomoc w organizacji szkolenia polega na załatwianiu obłożenia słuchaczami odpowiednich kursów- patrz szkolenie dla pomocników lek.wet.gdzie słuchacz miał zapłacić zgodnie z pismem PZP i ogłoszeniem w PP 250 zł. a faktycznie zapłacił 300 zł. w prezencie dostał informacje iż zaświadczenie może włożyć głęboko w ... szufladę.

Funduje nam się następne kursy dla czeladnika i mistrza pszczelarskiego z już określoną stawką za egzaminy - zgadnijcie gdzie - w Kocierzowej.

To jest właśnie OPIEKA PZP, dotycząca lepszego wykorzystania środków na szkolenie.

Uczestniczę corocznie w ogólnopolskim święcie pszczelarzy i zastanawiam się co do wykorzystania środków ,które wpływają z tytułu opłat za uczestnictwo / około 250 zł./
Przy zakwaterowaniu w domach studenta i posiłkach z kotła na sali gimnastycznej to chyba mocna przesada.Zauważa się iż coraz więcej grup pszczelarzy uczestniczy w tych zjazdach z pominięciem organizatora , a to z prostej przyczyny -ekonomicznej.

Przykładów żerowania na biednym pszczelarzu mółbym podawać wiele.

Na zebraniach zimowych jest wiele pytań dotycząch także zaopatrzenia w paszę dla pszczół.
Wielokrotnie inni uczetnicy forum zwracali wcześniej uwagę na ten problem.Cisza ze strony PZP oznacza , iż nie ma koncepcji-gdyż w UE nie istnieje pojęcie tańszego cukru dla pszczelarzy.

Myślę że czas oczyścić i nasze szeregi z osób, które pozbawiły się zaufania, tak ważnego w sprawowaniu SPOŁECZNEJ funkcji. Kończ waść .... Z poważaniem TRUTEN



Temat: Szukanie konstrukcji ula nowoczesnego ułatwiającego wędrówki
Dziękuję Kolegom za wsparcie duchowe !!!!!
I zgodnie z Waszymi życzeniami zrealizuję kurs, ale na własnej stronie, a dyskusje na temat mogą odbywać się na forum. Tak jak napisałem prace trwają i niebawem wiedza w szerokim zakresie na ten temat będzie dostępna dla każdego.
Grupa mniej aktywnych będzie mogła sobie ściągnąć tematy tylko ich interesujące, a związane z technologiami pasiecznymi i bez zadawania pytań na forum.

Fragment wstępu do kursu.

Kiedyś można było traktować jako podstawową jednostkę produkcyjną – jedną rodzinę pszczelą. Dziś ze względów ekonomicznych trzeba mieć dużo rodzin pszczelich i należy traktować pojedynczą pasiekę jako podstawową jednostkę produkcyjną a ilość rodzin w niej - zmienną w czasie sezonu - np. 20 czy 40 rodzin stacjonarnych lub przewożonych.
Intensyfikowanie produkcji pasiecznej polega między innymi na pomnażaniu rodzin pszczelich w okresach dogodnych dla tego celu. Posiadanie matek i rodzinek zapasowych, nowo-tworzonych itd. I stąd też wynikają koszty produkcji: sprzętowe i eksploatacyjne oraz minimalna ilość rodzi pszczelich , niezbędnych do utrzymania miejsca pracy i zarobku pasiecznika.
Zająłem się sprzętem. Wysokiej jakości o uniwersalnym wykorzystaniu. Ulem Segmentowym. Upatrując w nim źródło oszczędności i ograniczeniu wydatków w sposób podporządkowany ekonomice pasiecznej.
W dniu dzisiejszym koszt jednego podstawowego zestawu w wykonaniu z poliuretanu wynosi 150 zł. W którego skład wchodzi : dacho-dennica, korpus, rama wlotu-wentylacji z wkładką.
Cena kompletu ekonomicznego, składającego się z trzech podstawowych zestawów - wynosi 450 zł.
Przy zakupie 2 uli składające się - każdy z trzech podstawowych zestawów wydatkujemy 900 zł.
A co posiadamy za te pieniądze ?
Możemy zbudować.
Dwa ule trzy-korpusowe z możliwością podwyższenia przestrzeni podramkowej i umiejscowienia w niej np: poławiacza pyłku ,szuflady na osyp lub trzy ule dwu-korpusowe, lub jeden trzy- korpusowy i trzy ule jedno-korpusowe na odkłady, lub sześć uli na odkłady. Wydatkowane pieniądze na organizowanie pojedynczej rodziny pszczelej wahają się od - 150 zł dla odkładu do 450 zł. Dla rodziny produkcyjnej. Każdy element może pracować przez cały rok. Sprzęt praktycznie nie jest magazynowany. I nie wymaga wiat, magazynów a wręcz odwrotnie może być wykorzystany jako przestrzenie do magazynowania ramek, zatworów itd. ..............................

W odpowiedzi na szybko - przypomnę funkcje ramy.
Element nazwany roboczo wlotem-wentylacją, - może służyć do zbudowania: 1. dennicy, 2. dachu z regulowaną wentylacją, 3. dodatkowego wlotu pod dachem np. w celu usunięcia trutni lotnych z górnego korpusu 4. wlotu poławiacza pyłku (dolnego,środkowego lub górnego), 5. magazynu podręcznego na zatwór pionowy lub poziomy (ocieplenie), zapasową ramkę, miejsce na poziomo położoną ramkę z zapasomi, na ciasto przy pobudzaniu itd. 6. podwyższenie przestrzeni podramkowej, i umiejscowienie w niej szuflady na osyp zimowy lub osyp przy diagnozowaniu porażenia warrozą lub innymi chorobami. 7. podwyższenie przestrzeni nadramkowej, 8. podniesienie dachu nad ramą z siatki w czasie transportu przy korzystaniu z dachodennicy zabezpieczającej rodzinę przed deszczem i słońcem. 9. Miejsce na wsunięcie płyty z przegonkami.
Uwaga! - dziewięć funkcjonalnych i praktycznych zastosowań.

Pozdrawiam JMM.



Temat: Greatest Hits
Taka mnie naszła refleksja (w połowie trzeciego sezonu X-Files, który
dopiero z takim opóźnieniem oglądam), że to wszystko jakoś obecnie powoli
podupada. Jakaś totalna bessa w branży chyba ma miejsce.

Na grupie nie pokazują się już osobowości pokroju Arkadiusza Indrapani
Lalita Deva, który to zawsze potrafił zgromadzić wokół siebie stado
owieczek, bez różnicy jaki akurat wariant religijny był na tapecie. No ale
to była jeszcze stara szkoła Matuszewskiego. Nie ma żarliwych użytkowników
pokroju Mike, w ogóle przestały się pojawiać wątki o duchach, wampirach,
czupakabrach, planetach Nibiru, aniołach, czannelingach, antygrawitacji z
pszczelich gówien itp. Nie pokazuje się nic o podróżach w czasie czy choćby
o energii z niczego albo o podróżach szybciej niż 'c'. Nikt już nie spotyka
UFO, żadne postacie nie wychodzą ze ścian i nie każą komuś leczyć innych..

"Rozwijam się duchowo od 280 lat, w tej inkarnacji od 22 lat. Chętnie pomogę
i tobie w rozwoju duchowym za niewielką opłatą" - takie ogłoszenia się
czytało. Teraz tego jakoś nie ma. Już nawet mniej niezwykłe osobowości, typu
doradcy duchowi a'la Ewa May przestali się reklamować. I czemu?

Użytkownik 'sam' także przestal się pokazywać. Ogólnie wszystkie fora
totaliztyczne wymarły, o zlocie wszewilskim nawet nie ma co marzyć. Już
chyba nawet magnokrafty po świecie prawie w ogóle nie latają z tych nudów.

Uważam, że być może dwie ostatnie nadzieje tej grupy to jagen oraz Jax. Jak
oni tego nie rozruszają, i jak inni się do nich w jakiś sposób nie
przyłączą, to grupa, obawiam się, w ciągu roku podzieli los Rezerwatu
alt.pl.magia-ezoteryka, który zmarł w bólach około rok wcześniej. Scepy tej
grupy nie podtrzymają przy życiu, bo scepy mają do tego zbyt analityczne
podejście, więc takie próby jak ta Wiedźmy z BigFootem wydają się być z góry
skazane na niepowodzenie. Użytkownik 'rs', który kiedyś chyba nieźle
rokował, zescepiał już do reszty.

Na paranormalnych forach też jakby mniejszy ruch, strona ufo.tv w rozsypce,
www.ndw.v.pl w stanie agonalnym od dłuższego czasu. Fora typu
www.paranormalne.pl, www.niewyjasnione.pl jeszcze jakoś się trzymają, ale
aktywnośc stale spada a i tematyka nie-hardorowa. Ot o Lostach sobie ludzie
porozmawiają albo o innym Jericho. O innych forach, do których na grupie
pojawiały się linki szkoda nawet pisać, bo ruch zerowy.

Jest ciągle niezastąpiona Fundacja Nautilus, ale oni tam ciagle na jedno
kopyto. No niby coś tam jest, Trzy Dziewiątki itp. klimaty, ale impet tez im
już zmalał. Miski nowe w powietrzu nie latają, wygniatać się kółek ludziom
nie chce. Ogólnie zdaję sobie sprawę, że to jest skorelowane z brakiem
paranormalnych wydarzeń na świecie. Może grupowi specjaliści od linków by
się za czymnś rozejrzeli?

I coście scepy zrobili z ta grupą? :] Niedługo trzeba będzie
pl.soc.wegetarianizm czytywać, żeby na newsach poczuć te klimaty... Miejmy
nadzieję, że to tylko newsy i wybrane strony powoli odchodzą na zasłużony
spoczynek, a nie paranormalne klimaty w internecie w ogólności. Bo te
rozważania o elektrino są tylko popłuczynami po jakości pomysłów Doktora i
na pewno ich nie zastąpią. Z kolei Doktor zaprzestał produkcji nowych idei.
Dno. :] Wiadomo - wahadło musi odbić - tylko kiedy. :-)

bojownik marekz





Temat: problemy z warrozą
Kolego Kolasiński!
Nie omijam tematu zimowania pszczół w otwartej przestrzeni tylko trudno wypowiadać się ot tak na temat jakiejś tam anomalii lub szczególnego przypadku,
sam widziałem cielaka z pięcioma nogami ...i nic z tego nie wynikało...
należałoby zazimować ze 100 rodzin pod gołym niebem i wtedy możemy dyskutować...
o zimowli pod gołym niebem.

Ul nie jest tworem sztucznym tylko zmodyfikowanym środowiskiem naturalnym pszczoły (dziupla na przykład) skonstruowanym dla wygody pszczelarza ale uwzględniającym zachowania pszczół.

fakty podane przez Ciebie na temat temperatury nie są oczywiste bo na zewnątrz kłębu nie ma temperatury +20 stopni przy temperaturze zewnętrznej-5 stopni.
+ 20 stopni to może być ale w kłębie.
Temperatura na zewnątrz kłębu jest zbliżona do temperatury otoczenia...
i nie jest to teoria jak piszesz tylko rzecz wielokrotnie badana przez praktyków i naukowców,
nie teoria tylko fakt.
sądzę że tutaj dyskutujemy tylko z powodu Twojej przekory bo te fakty są dosyć znane...no powiedzmy że wszystkim którzy coś tam o pszczelarstwie wiedzą...

Podziwiam Twoją wiarę w ten preparat (rozumiem to) ale nie sądzę aby wywrócił on moje dotychczasowe doświadczenia...
stosowałem już Bienen Wohl i wiem jak to działa...
Zastosuję ten preparat z powodów opisywanych przeze mnie.
Jak dotąd udało mi się uniknąć leków refundowanych a to gwarancja zdrowej pasieki..

teraz parę słów o badaniach naukowych.
jest tak: naukowcy badają , informują praktyków i następuje konfrontacja w boju tzn. w praktyce.
Ponieważ jestem praktykiem mogę powiedzieć że generalnie naukowcy w pszczelarstwie się nie mylą..
dlaczego: ano dlatego że po prostu nie mogą sobie na to pozwolić..
ich błędna analiza dyskredytuje ich...
naukowcy badają zachowania pszczół a my pszczelarze powinniśmy odczytać prawidłowo pewne zachowania pszczół i dostosować do nich swoje działania.
Inaczej mówiąc :
jeśli naukowcy piszą że nie należy grzebać w ulu w czasie zimowli to ja nie grzebię.
Nie dlatego że ślepo wierzę naukowcom ...ale sam przekonałem się że takie zachowania są dla pszczół niezdrowe...
Przekonało się o tym na własnej skórze większość pszczelarzy i opowieść avico nic tutaj nie zmienia..
przewoził na wozie kilka uli bo musiał i dwa mu sie osypały....
pozostałe miały duży osyp i biegunkę...
można zatem też twierdzić że gdyby nie przewoził to wszystkie by żyły...
a pozostałe miałyby mniejszy osyp i nie miałyby biegunki...

Zatem osobiście wolę wierzyć pszczelarskim naukowcom niż twórcom kampanii reklamowej...
bo musisz przyznać że zastanawiająco wielu ludzi nagle tej zimy na forach internetowych zaczęło twierdzić że zimowe przeglądy są wręcz wskazane....
podejrzewam jakieś zbiorowe objawienie czy coś....

a jeszcze jedno!!!.
Nie odpowiedziałeś mnie jak pszczoły oczyszczają się będąc w kłębie gdy na zewnątrz jest temperatura -5 stopni?

Życzę powodzenia w biznesie i pozdrawiam

ps;poinformuję o działaniu beewitalu na próbie kilku pni (Avico ma mi przysłać saszetkę)
oraz polecam lekturę Bienen Zeitung nr.1 z 2007 roku, a rok ten to nie tak odległe znowu czasy...

[

[ Dodano: 2008-01-30, 19:37 ]



Temat: Jakość, a konkurencja,
Do napisania tych paru słów, sprowokowal mnie G. Rossa, duchem liberał pełna gębą, ciałem natomiast urzednik , przykuty kajdanami do urzędniczego stołka. Jak to każdy więzień, posiadajacy sporo wolnego czasu, naczytal się różnych pierduł, którymi zarzuca to forum. Jako " więzień", nie ma możliwości, sprawdzić, tych teoryjek w praktyce, ale jednego nie mozna mu odmówić : święcie w nie wierzy.
Ale przejdźmy do meritum. Powtarzana tu od jakiegos czasu, teza, że im więcej konkurencji, tym lepsza jakość, z pozoru oczywista i z punktu widzenia teoretyków nie podlegająca dyskusji, w praktyce wyglada zupełnie inaczej. Mam swiadomość, że dla liberałow, to co mówię to czysta herezja, ale co mi tam. Dzisiaj, za gloszenie herezji, nie ląduje się na stosie, chociaź, gdyby liberalowie mieli pelnie waadzy, to kto wie.
Teza ta, z pozoru, spójna i logiczna, dla kogoś, kto odrobinę zna rynek od wewnątrz ( z autopsji) i potrafi logicznie myśleć, moze wzbudzać jedynie uśmiech politowania. Dla uniknięcia nieporozumień, zastrzegam, aby nie mylić postepu technologicznego, z jakością. By to udowodnić :)), czy tez raczej uświadomić co niektórym, posłużę się często przytaczanym tu, przykładem pszczół. Dla pszczelarzy, nie jest żadna tajemnicą, że na określonym terenie ( rynku), może utrzymać się okreslona ilość rodzin pszczelich. Gdy ich sie znajdzie, wiecej niz może się utrzymać, zaczynaja sie problemy. Problemy wynikajace z braku pozywienia. Pszczoły, to owady, które, nie potrafią oszukiwać, ani ich nie da się oszukać, wiec te problemy sa oczywiste i bardzo widoczne. Z braku pozywienia, o które konkurują, pszczoły sie nawzajem atakuja, dokonują rabunków, a w konsekwencji, część z nich musi zginąć, chyba, że nastąpi ten nielubiany przez liberałów interwencjonizm. Ale zauważmy, że ten interwencjonizm, jest skutkiem nadmiernego liberalizmu. W wyniku tego pszepszczelenia ( to fachowy termin), pszczoły wcale lepszego miodu nie produkują, ani tym bardziej więcej. To natura, więc tam oszustwa nie ma. Ale sprytny pszczelarz ( liberał), może im podać syrop z cukru w stosunku 1kg cukru na 1l wody i odpowiedni efekt osiągnąć. Tyle tylko, że trudno to nazwać miodem, choc wygląda jak miod, nie wspominając o jakości.
Na marginesie, w nawiazaniu do pewnego artykułu Fijora, który przeciwnikow liberalizmu nazywa niewolnikami i porównuje do pszczół, które wg niego są zniewolone przez królową i poza rodziną nie potrafia funkcjonować, informuję szanownych liberałów, że nazwa "królowa", własciwsze slowo matka, to nazwa umowna. W ulu tak naprawdę o wszystkim decydują pszczoły. To one karmią matkę, one decydują, kiedy ograniczyć jej funkcję i kiedy ja wymienic .
Przechodząc do własciwego rynku, tego, na którym działaja ludzie , informuje szanownych liberałów, że obniżanie cen ( kosztów) i zwiększanie jakości, to dwa wzajemnie wykluczajace sie działania. Koszty można obniżać tylko do pewnego momentu, potem następuje, moment, w którym produkcja, czy sprzedaż, przestają być opłacalne. Aby nadal utrzymywać sie na rynku, nastepuje obnizanie jakości, początkowo niezauwazalne dla klienta. Najdrastyczniej widac to w przemysle mięsnym, ale dotyczy to także innych działów produkcji. W przemysle samochodowym, stosuje sie cieńsze blachy, czy części, zwane nieorginalne. W przemysle chemicznym, np. produkcji proszków do prania, stosuje sie zaniżone ilosci koncentratów, decydujących o jakosci proszku. W przemyśle spożywczym, np. dodawanie oleju do masła, a w ostatecznosci, obnizanie wagi, przy utrzymywaniu tej samej ceny. itd, itd.
To wszystko, to efekt, dużej konkurencji. Początkowo, takich sztuczek , klient nie zauważa, a potem zmienia sie nazwę, metkę i dalej to samo.
O innych efektach tej nadmiernej konkurencji, nie chce mi sie pisać, ale są one jeszcze groźniejsze, od tych, które opisałem.



Temat: CCD "po polsku"
Sznowni koledzy myślę ze w części opinii jest daleko idący zdrowy rozsądek ,a w kilku po prostu brak wiedzy. To prawda co piszą na etykietach i to prawda że do końca nie można wierzyć środkom chemicznym, a także temu co pisze się i mówi. Ostrzeżenia na etykietach są z powodu badań nad zachowaniem zwierzątdomowych takich jak krowy i świnie, ale nie pszczół. !!! A co do zwierząt domowych praktyka jest inna- Pracowałem kilka lat w PGR- ach jako zastępca dr. ds technicznych i wiele wiem na ten temat. Ja napisalem w jaki sposób podchodzę do rapicidu i w jaki sposób badano w tych przypadkach miód. To prawda że szczegółowych badań nie ma, ale czym innym jest wpływ na pszczoly a czym innym bezpośredni oprysk miodu - czego ne należy czynić niezależnie od powodu, Jeszcze jest jedno: pszczoły produkty przemiany materii zwykle wydalaja wiadomą drogą, natomiast większosć trucizn wiązane jest w ciało bialkowe i z ula wychodzi razem z padnięciem pszczoły. Na tym etapie zasięgania informacji o rapicidzie wiem że żaden ze składników rapicidu nie jest wiązany w ciało białkowe, więc pszczoły wydalaja go metabolicznie jak każdy zbędny składnik pożywienia , więc skąd wątpliwości szkodliwości rapicidu na pszczoły, kiedy ani obserwacje ,ani badania -skąpe ale są - nie potwierdzają takiej szkodliwości.
Po trzecie szanowni koledzy nie polecam rapicidu w zamian za inny stosowany środek, lecz z powodu tego że inngo po prostu nie ma.
Szanowny kolego który piszesz o grzybicy, : Ja niczego nie napiszę na zdaje mi się, lecz z powodu tego że na przykład na grzybicę stosowałem już różne cuda a rapicid okazał się bezkonkurencyjny- Po prostu sprawdź czy tak nie jest i napisz.
Szanowni koledzy takie forum jak to nie jest po to by pisac prace doktorskie do końca przebadane, ale czasami po to by ratować nasze pasieki. Dzieląc się na tym forum swoją wiedzą każdy musi liczyc się z tym że za podawanie nieprawdziwych wiadomości można byc pociągniętym do odpowiedzialności karnej - szczególnie za podawanie takich wiadomości jak ja o rapicidzie. Latem ub roku nie wiedząc jeszcze o zagospodarowywaniu poszczególnych składników rapicidu przez pszczoły, podawałem informację tylko tym którzy się prywatną poczta do mnie zgłaszali - dziś nie mam już obaw.

Bardzo będę wdzięczny temu kto zmusi wet krajową i stosowane laboratorjia do szczególowego przebadania całej tematyki rapicidu dla pszczół. ale z tego co mi jest wiadome kosztowałoby to ok 2,5 mln zł? Może jest chętny?. Ja uratowałem pszczoły rapicidem i przy tym mam ambicje produkowania miodu z zachowaniem pełnego zakresu właściwości leczniczych i bardzo dbam o to by nie zapaprać go srodkami - rapicidem też. W każdym działaniu musi być zdrowy rozsądek i umiar. Mówiąc że do celów testowania wpływu na pszczoły proskałem dwykrotnie w ciągu dnia wszysstko w ulu i nie zauważyłem szkodliwego wpływu -jest czymś innym od stosowania technicznego w celu leczenia pszczół. Obecnie wiosną będzie taki test z zastosowaniem welokrotnie zmniejszonej dawki o 1% - i tez się wypowiem- chociaż nie wiem jak to zrobie bo oznak chorobowych nie wykazuje żadna rodzina.
Mówiąc o zaobserwowaniu pozytywnych zmian zadziałania środka po kilku godzinach to po pierwsze trzeba obserwować a po drugie trzeba znać się na zachowaniu pszczoły chorej i zdrowej- to już jest wyższa szkoła jazdy. Taki prosty sposób to pszczoła chora łaźi po ulu, wylotku - w sposób nieuzasadniony - trochę tak jakby nie było matki- - często z lekko rozstawionymi skrzydłami i każde wirusowe przyczyny powodują rozdęcie odwłoku, ale jest wiele innych zjawisk, np częstość wylotu z ula wzmożone czyszczenie i np szybkość poruszania sie pszczoły. Ja takie przypadki obserwuję i dają one mi ogólny pogląd o zdrowotności rodziny nie rozbierając gniazda. Po prostu trzeba mieć wiedzę i oko.
Pewne informacje dot rapicidu też ubieściłem na mojej stronie internetowej www.pszczelarz.republika.pl w temacie dezynfekcje--- I BIORĘ ZA TO ODPOWIEDZIALNOŚĆ.



Temat: Naturalne specyfiki dla naszych podopiecznych
Popieram Bogdana. Gdy wchodzę na forum patrzę co napisałeś i od tego zaczynam
Serdecznie pozdrawiam. mirek
Kolego Mirku
Od Bogdana dostałem niejako replikę, w stylu no co ty chłopie chcesz „…W obecnych czasach możliwość leczenia w trakcie sezonu jest tak duża, że nikt nie powinien narzekać na brak skutecznych naturalnych środków Są Kwasy, BienenWohol, Varoobin ,BeWital , Tymowarol , i wiele wiele innych …” czyli co? Przecież BienenWohol, BeeVital Hive Clean to są właśnie kwasy. Varoobin, Tymowarol to Tymol. Czy nie o tym właśnie starałem się pisać ?.
Może to drażnić, że ciągle zwracam uwagę na BHP bo zabawa z kwasem szczawiowym jest niebezpieczna. Może od tego powinienem był wogóle zacząć! Nieumiejętne obchodzenie się z kwasem szczawiowym może spowodować między innymi: poparzenie dróg oddechowych, uszkodzenie płuc, uszkodzenie nerek, zaburzenia krążenia krwi, ciężkie poparzenie skóry, uszkodzenie lub utratę wzroku. Samo wdychanie KS jest więc bardzo groźne. Połknięcie kwasu (o co broń Panie Boże nikogo z Pszczelarzy nie podejrzewam, żeby wpadł na taki szalony pomysł, ale mamy dzieci, wnuki …) może doprowadzić nawet do śmierci. Wg Thomasa Gumpp (bardzo ciekawy doktorat) przy zachowaniu odpowiedniej ochrony, nie ma zagrożeń dla pszczelarza ze strony kwasu szczawiowego jako środka do zwalczania warrozy. KS w metodzie odymiania i BienenWohl nie jest dopuszczony do stosowania np. w Niemczech. Stosowanie BienenWohl i innych podobnych specyfików zawierających w swoim składzie kwas szczawiowy nie pomaga, a wręcz szkodzi - niszczy pszczoły, co starałem się wykazać powołując się na autorytety naukowe - to nie mój wymysł. Kiedy pomaga ten roztwór kwasu szczawiowego napisałem, ale czy nie jest to nakraplanie KS za dużą kasę?!
Publikacje na temat sukcesów w walce z warrozą, z zastosowaniem kwasu szczawiowego i opisywaniem jego skuteczności, ukazywać zaczeły się dopiero gdzieś około roku 2000, a tak na dobre, po 2002r. Przedtem nikt o tym nie wiedział, (no cóż, Bogdan 15 lat temu ćwiczył KS …)
Są fachowcy, którym ja mogę tylko przy ulu podkurzacz trzymać i się uczyć. Jestem skromnym, małym hobbystą i tylko tyle !
To jest temat dla zawodowców, a ja nim nie jestem i mam wrażenie, że moje pisanie to jednostronny monolog i wprowadzam niepotrzebne zamieszanie. Temat jest trudny, o czym najlepiej wiedzą Niemieccy pszczelarze, którzy w ubiegłych latach ponieśli, właśnie z powodu warrozy, ogromne straty. Kwas szczawiowy, tymol, jak jest źle zastosowany, wcale nie jest skutecznym środkiem naturalnym do zwalczania warrozy, co warto wiedzieć, aby eliminować z gospodarki pasiecznej różnego rodzaju zabawki. Piszę tak, bo mam przykre doświadczenia z zabawkami, przerobiłem to boleśnie na własnej skórze z kwasem mrówkowym!
Z wyrazami Szacunku i Pszczelarskim Pozdrowieniem.
Eryk
PS jest takie piękne przysłowie - motto dla mnie:
Trzymaj się szewcu swojego kopyta.



Temat: Dlaczego Znikają Pszczoły
Coraz częściej czytamy ,słyszymy i na każdym praktycznie forum pojawia się ten sam temat „Znikające Pszczoły , Brak pszczół czy inne tytuły ale każdy z nich kończy się tym że pszczół w ulu nie ma pozostał tylko czerw lub garść pszczół i matka pszczelarze zachodzą w głowę dlaczego ?? przewija się temat Varroa , Wirusów itp. Niekiedy zdziwiony pszczelarz zadaje pytanie dlaczego ?? przecież dałem paski leczyłem
Zacznę od Wirusów których naliczono 12 jako Wirusy patogenne dla pszczoły miodnej
Wszystkie te wirusy wywołują oprócz klinicznych jawnych chorób zakażenia BEZOBJAWOWE tak zwane (latentne) . Przejście zakażeń latentnych w jawne zachodzi pod wpływem różnych czynników a najczęściej „Stresowych „ jak nagłe zmiany temperatury w rodzinie pszczelej ,inwazją Varroa .Varroa jest nie tylko induktorem ale może spełniać (i bardzo skutecznie spełnia ) rolę wektora wirusów , Rolę wektora w niektórych przypadkach chorób wirusowych wypełnia także Nosema apis ,Akarapi woodi jest przenosicielem wirusa ostrego paraliżu pszczół (ABPV)
Pszczoły chore na choroby wirusowe padają nie w ulu tylko poza ulem minimalna cześć można znaleźć przed ulem ale większa ich część wyleciała i nie wróciła Pszczoły chore opuszczają też ula pozostawiając w nim wszystko czerw ,pokarm Ale nie do tego zmierzam
Varooa jest tego główną przyczyna obecnego stanu Skuteczność leków jakie posiadamy jest doprowadza do uodpornienia się Varooa na leki jak Baywarol , nie wspomnę o nieszczęsnym Biowarze czy Apitrasie które funduje nam PZP czy inne formacje to nie wystarcza ,aby raz do roku wstawić paski i myśleć że mamy z głowy .
Każdy Pasek jaki by nie był Polski ,Niemiecki Słowacki itp. działa tylko parę dni w maksymalnej dawce działa on tylko skutecznie na pasożyta będącego na pszczole , od zasklepienia czerwiu do wygryzienia się go mamy 12 dni wiszący pasek zdąży na tyle odparować danego czynnika że po 12 dniach zpełnia on jedynie przeszkode w ulu dla pszczół bo czynna substancja nie jest w stanie nawet zaszkodzić pasożytowi ale przy tak znikomej już dawce pasożyt zaczyna się UODPARNIAĆ co powoduje że środki jakimi dysponujemy zaczynają działać jak maść na Szczury tylko przez te szczury pojawiają się inne groźne choroby wirusowe na które nie ma lekarstwa
Pszczelarz powinien walkę z Varroa prowadzić cały sezon przy pomocy różnych środków niszczących pasożyta .Przecież mamy na rynku dostępne leki naturalne jak ; Varaobin , Bienevchol , Olejki Eteryczne , Zioła które można spalać przy przeglądach i wiele wiele innych rzeczy które należy stosować z powodzeniem przez cały sezon (jeżeli po zaaplikowaniu czego kolwiek spadło nam tylko 10 szt pasożyta jest to warte zastosowania bo umniejszamy końcową inwazję średnio o 100 szt
Choroby wirusowe nie pojawiają się na wiosnę tylko w lipcu /sierpniu można je już rozpoznać wtedy przypada największa ilość pasożyta w ulu .Leczenie po sezonie to już kropienie Święconą Wodą ,bo pszczoła idąca do zimowli jest słaba i zainfekowana wirusem dlatego niejednokrotnie stwierdzamy pełny ul pokarmu i brak Pszczół w październiku czy listopadzie

aby zobaczyć tabelę zaloguj się , i powieksz zdjęcia



Temat: Naturalne specyfiki dla naszych podopiecznych
Tak dużo się pisze o tym BEEVITAL® HIVE CLEAN że jest dobry może mi tu ktoś z kolegów udzieli takiej informacji jak stosował i jakie ma efekty czytam inne fora to tylko kłótnie same i na dodatek jeszcze nie związane z konkretami co do stosowania i pożądanych cech

Irek

Nigdy nie miałem do czynienia z tym preparatem ale kto wie może się pokusze o zakup buteleczki .Porównując składy obu preparatów jak Bienenwohl i BVHC są one prawie identyczne .Ja stosując Bienenwohl od kilku lat jestem z niego b zadowolony wieć czemu miałbym nie wypróbować nowej może tylko nazwy preparatu .
Czytam inne fora lecz faktycznie dyskusja jaka tam wynika jest jałowa poza obrzucaniem się błotem nie przynosi żadnej wymiernej korzyści ,powiem krótko Co mnie obchodzi kto i czym handluje Ktoś ma towar my mamy pieniądze i wybór a jeszcze jak by się udała refundacja to raj na ziemi ,no cóż ale niektórym nawet majtki w kroku przeszkadzają .
W Sobotę odwiedził mnie P Czesław Jung przywożąc mi ramki rozmawialiśmy o tym i tamtym i tez o Varooa opowiedział mi naocznie widząc reakcję rodziny (która była przez pszczelarza przekreślona jako niech się dzieje wola Nieba ) po polaniu rodziny rodzina z dnia na dzień stawała się coraz silniejsza ,przybywało czerwiu pszczoły zaczęły pobierać syrop itp. z tej opowieści można było wywnioskować że rodzina ta była chora na chorobę Woreczkową Nie muszę chyba wspominać że choroba woreczkowa to choroba Wirusowa .pszczoły po polaniu preparatem oczyściły gniazdo (plastry ) a propolis (kit ) zawarty w składzie to przecież naturalny Antybiotyk (tylko że pszczoły w ulu kitu nie jedzą ) a tu w tych obu preparatach że są słodkie częściowo go pobierają przez co dochodzi do wyleczenia stanu zawirusowania pszczoły poprzez popryskanie ich czy polanie czyszczą całe gniazdo z wszystkiego (działa to na nich prowokująco do zachowania higieny w ulu .Choć jak wspomniałem nigdy nie miałem do czynienia z BVHC ale identyczne działanie ma Bienenwohl który stosuję co roku zapobiegawczo a czasami też trafi się grzybica czy przeziębienie czerwiu i efekty są rewelacyjne
Ja stosuje Bienenwohl tak jak opisuje to Pszczelarstwo nr 11 z 2003 r str 23

Proszę porównać obydwa preparaty (składy i zastosowanie )
Oto teksty jakie możemy przeczytać na łamach Pszczelarstwa z 2003 –odnośnie Bienenwohlu i Pszczelarstwo 2007 nr- 9 i 10 –odnośnie BVHC

Nigdy nie byłem i raczej nie będę zwolennikiem robienia czego kolwiek w zimie a tym bardziej leczenia pszczół te czynności powinno się wykonywać w seronie na wiosnę latem lub jesienią ale wracając do obydwóch preparatów poleciłbym oto wykonana dennicę która ułatwia nie tylko leczenie ale i pozwoli ocenić skutecznośc preparatów
pokazana jest TU



Temat: Gospodarka w ulu ostrowskiej (siejnickim)
Cytat:

Pozwolę sobie wtracić moje 3 grosze
Na ten temat zacząłem trochę pisać w Tym oto temacie ale nie po to pokazuję ten temat tylko po to tam wstawiłem Skany które pomogą zrozumieć to co chcę napisać
Każdy ma swoje zdanie na temat ula na jakim pracuje i trzeba je uszanować
Dla mnie ul Ostrowskiej nie jest najlepszym z powodu
1) zbyt małego korpusu na rodnię trzeba gospodarować na dwóch co jest zaś za dużo przez co owszem dochodzimy do ogromnych sił pszczół ale nasze tereny nie są tak bogatymi w pożytki ( ewentulaność gospodarki wędrownej co nie każdy robi )
2) zbyt obszerne korpusy jako miodnia - przy małych pozytkach miód jest rozwalony po 10 ramkach niejednokrotnie kończy się pożytek a ramki nie są poszyte a dołem prawie puste
3) Ciężar korpusu miodu prwie 20 kg przy Styropianowym korpusie a gdzie drewniany ?
co przy starszym wieku nie lada problem
4) Zimowla -- i tu proszę wrócić do tematu jaki wkleiłem i popatrzeć na zdjęcia
W naszych warunkach gdzie niejednokrotnie pszczelarz kończy sezon we wrześniu jest nie osiągalne do prowadzić do takiej siły rodziny aby miała 4 kg pszczół , pszczółki w ulu Ostrowskiej muszą być zimowane na dwóch korpusach ( bo jeden jest za mało )
Nie jednokrotnie kłąb zawiązuje się w dolnym korpusie przychodzą mrozy i co się dzieje 3cm jakie dają górna beleczka ramki 1cm przerwy i 1cm dolnej beleczki staje się przeszkodą nie do pokonania i rodzina mająca nad kłębem pełen korpus pokarmu osypuje się z głodu
Owszem jest na to sposób ale to nie jest już UL Ostrowskiej tylko kombinowany
pod korpus Gniazdowy wstawia się pół korpus Wielkopolski z taką samą ilością ramek co w korpusie Ostrowskiej co daje ramkę ula Warszawskiego poszerzanego ( w przybliżeniu ) warunki takiej zimowli są idealne na wiosnę uzupełniamy górny korpus do 10 Ramek po czym przekłada się korpusy pół korpus wędruje na cały i tworzy gniazdo na to krata i ????
Gdybym miał taki system to tylko pół korpusy Wielkopolskie by tam poszły jako miodnia
Takie jest moje zdanie [code]
Nie podzielam ww wywodów
AD 1. Korpus wynika z wielkości ramki w ulach wielokorpusowych, standardem światowym jest wysokość ramki 230 mm a także że rodnia składa się z dwóch korpusów. Następne korpusy to miodnia, Właśnie na nasze tereny Ostrowska dobrała szerokość ramki z ula wielkopolskiego
AD 2. U mnie jeden korpus Ostrowskiej na miodnię nie wystarcza, często dodaję drugą miodnię!
AD3. To cału urkok jak pełny korpus wędruje na wózek ( podobny jak do przewożenia worków ) i jak wiozę po trzy takie korpusy do odwirowania, zamiast 6 lub dziewięciu z ta samą ilością miodu to jest dla mnie różnica
Ad4 Nieprawda!!!! Zimowla w takim ulu jest doskonała( potrzebuję tylko 10 kg cukru na rodzinę! rozwój wiosenny jest piorunujący). Ul Ostrowskiej z matami przejmuje do zimowli wszystkie cechy ula warszawskiego poszerzonego. Powtarzane tu są błędne tezy Jerzego Makowicza( tak się kłąb nie wiąże w taich ulach!). Ul Ostrowskie jest ulem na cięzkie warunki! Góry lub rejony północno wschodniej Polski. Kombinowanie ula Ostrowskiej z małymi nadstawkami to nieporozumienie W ODNIESIENIU DO ZASAD GOSPODARKI WIELOKORPUSOWEJ. Zresztą gospodarka w ulu wielkopolskim z małymi nadstawkami nie jest gospodarką w ulach wielokorpusowych- patrz literatura światowa i praktyka. To nie jest gospodarka ula wielokorpusowego, a gospodarka nadstawkowa. Przecież bardzo ważna jest robocizna - ilość nadstawek i ramek nie kompensuje zysków z krótkotrwałych pożytków. Jest jeszcze wiele niekorzystnych aspektów z takich rozwiązń, o czym pisała Ostrowska a na co szczególnie zwracają uwagę naukowcy np niemieccy.
Myślę, że bardzo dużo na tym forum o tym napisałem. Gospodarka wg Ostrowskiej jest bardzo dobrze opracowana. Gospodaruję wg tej gospodarki od 1982r Początki były trudne. Nie jest to prosty ul. Popełnione błedy mogą dużo kosztować, ale warto na to przejść. Zresztą teraz sytuacja zmusza, aby gospodarkę wielokorpusową prowadzić jako metodę rotacyjną wg zaleceń z instytutu Celle o czym pisałem. Jest to skuteczna metoda zapobiegania chorobom pszczelim, z wysoką wydajnością produktów pszczelich, rozwiązany problem z warozą, z rójkami itp. Co ważne ten system jest skuteczny co wypróbowałem
Pozdrawiam
Eryk Cytat:



Temat: problemy z warrozą
Szanowny Kolego
Odpowiadam miedzy wierszami - jest to znacznie latwiejsze - przepraszam

interesuje mnie działanie tego preparatu przy temperaturze -5 stopni..
wiadomo że pszczoły są wówczas w kłębie...
To racja ze sa w klebie ale wiadomo ze temperatura na zewnatrz jest znacznie wyzsza w granicach 20 C a nie - 5 C i pszczoly przemieszczaja sie do wewnatrz klebu i na zewnatrz = prawda ?? Jest to najlepszy okres aby zastosowac preparat bo latwo bedzie rozprawadzony po pszczolach = zgoda ze wieksza efektywnosc bedzie w wyzszych temperaturach ale wtedy moze sie pojawic juz czerw i waroza zejdzie z pszczol do komorek czerwiu .Najlepiej "polewanie " - przynajmniej 1 x zrobic przed 24 grudnia , wtedy mamy najwieksza pewnosc ze ilosc czerwiu jest minimalna

czytałem na innym forum gdzie pisałeś że warroa jest niszczona dzięki "efektowi czyszczenia"
Waroa nie jest NISZCZONA - BeeVital nie ZABIJA !!! - Sa co prawda doniesienia ze czesc pasozytow jest rozrywana na kawalki a czesc nadgryziona , ale ciagle jest to Mechanizm Oczyszczania o ktorym wspomninalem wczesniej , pasozyty sa ZRZUCANE z pszczol na dennice i jezeli jest zimno to sa male szanse ze wejda z powrotem do klebu lub znajda pszczoly na dennicy .Najlepszym wyjsciem jest stosowanie wkladek z materialem klejacym lub dennic osiatkowanych .

W jaki sposób pszczoły będąc w kłębie czyszczą się?
wobec tego pszczoły aby czyścić się, muszą ...rozlużnić kłąb przy temperaturze -5 stopni ,
a wiadomo że to właśnie zwarty kłąb gwarantuje utrzymanie odpowiedniej do przeżycia temperatury.

Następna sprawa to polewanie kłębu płynem przy temp -5 stopni gdy tymczasem wszyscy pszczelarze układają gniazda w ten sposób aby nie spowodować skraplania sie pary wodnej na powałce ...
Zgoda ale .... z tym nie ma problemu z 15 ml roztworu na 1 - 2 kg zimujacych pszczol to chyba niewiele tym bardziej ze zawartosc wody jest w granicach 40 % = 6 ml
Nie ma w tym zadnego SKRAPLANIA sie wody !!
Nie widze sprzecznosci bo .... ule zostaly wymyslone przez czlowieka a pszczoly przez miliony lat .... zyly na "wolnosci" i bardzo czesto zimowaly na OTWARTEJ przestrzeni .
Widzialem kilka takich gniazd w Kanadzie i USA .Pewnie i w Polsce przed waroza tez tak bylo .
Czy nie widzisz tu sprzeczności?
Pomijam oczywisty moim zdaniem szkodliwy dla zimującej rodziny manewr otwierania uli przy minusowej temperaturze.
To co napisze Teraz ...pewnie wywola burze ale .... z praktyki wiem ze otworzenie gniazda nawet przy duzym mrozie nie powoduje zadnych ujemnych skutkow a PRZEWIERZENIE gniazda wywoluje tylko pozytywne skutki - Oczywiscie ze max 3 x w ciagu zimowli = wiem ze narazam sie KONSERWATYSTOM Pszczelarzom ale .... sa to moje wlasne 40 letnie obserwacje poparte doswiadczeniem w pracy z duza iloscia rodzin pszczelich .
Podanie BVitalu w styczniu /lutym powoduje Przebudowanie gniazda .Jest to MOJA opinia i mozna Ja odrzucic ale .... warto sprobowac = POLECAM

pozdrawiam Z powazaniem Robertbee



Temat: Naturalne specyfiki dla naszych podopiecznych
Nie jestem znawcą ani fachowcem. Pszczelarzę od 1973 roku i od warrozy dostałem w kość.
Co do BienenWohlu moje wnioski są takie.
Metoda nakraplania kwasem szczawiowym jest uznana przez autorytety naukowe i zalecana stosowną dyrektywą. Procedura stosowania jest opracowana, skuteczność udokumentowana.
BienenWohl jest takim samym 3,5 % roztworem cukrowym kwasu szczawiowego co w metodzie nakraplania lecz z z dodatkami, a procedura stosowania BienenWohlu jest inna, odbiega od kropelkowania, przy czym w obu tych metodach mamy do czynienia z kropelkowaniem.
Wg badań naukowych, wielkość stężenia roztworu cukrowego kwasu szczawiowego ustalono empirycznie na 3,5% chyba do 5 % jako bezpieczną, która jeszcze nie powoduje u pszczół groźnych konsekwencji. Dozujemy przecież na pszczoły substancję żrącą. (patrz na zastosowanie KS w przemyśle - np odrdzewiacze, krety do kibli). Aby to dozowanie było skuteczne, musi być równo rozprowadzone przez pszczoły, a to można uzyskać już tylko w kłębie zimowym, przy czym dla bezpieczeństwa pszczół może to być tylko jeden raz na rok. Skuteczne jest opryskanie kwasem szczawiowym pszczół na ramkach w okresie bezczerwiowym, lecz niebezpieczne dla pszczelarza (można wdychać drobiny KS)
Ponadto skoro specyfik(do metody nakraplania KS) ma w swoim składzie wodę, cukier i kwas szczawiowy jest sprawdzony, skuteczny i śmiesznie tani, to alternatywą dla niego może być tylko coś lepszego, wg zasady lepsze jest wrogiem dobrego, oczywiście z zachowaniem procedur.
Dlatego.
Myślę, że te argumenty są bezpieczne, unika się niepotrzebnej polemiki nad tym co to jest BienenWohl.
Pozdrawiam
Eryk

[ Dodano: 2008-03-27, 19:47 ]

Po przestudiowaniu tematu nie interesuje mnie BienenWohl. Już wiem co to jest. Dla mnie szkoda na to czasu

Ale ciekawi mnie Dlaczego Bienenwohol - Cię nie interesuje ??
Czyżby BeVital - był lepszy ?
... znasz odpowiedź podziel się nią
Ceniąc duże zaangażowanie kolegi BoCiAnK i bardzo dobrą robotę którą wykonuje, poświęciłem parę godzin na fora niemieckojęzyczne. Wygląda to różnie! jedni są za, drudzy krytykują, mają pytania. Stosują różne dawki i rózne ilości zabiegów. Natrafiłem też na parę postów prawie to samo co napisałem wyżej, ale nie o to chodzi. Myślę, że można wierzyć Naukowcom z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie i ich badaniom. Ponieważ kolega stosuje Bienenwohl, to uczeni mówią tak ... nie tak dobrze wygląda sytuacja przy używaniu Biehenwohl mieszaniny składającej się z kwasu szczawiowego, kwasu cytrynowego, alkoholu, olejków eterycznych i propolisu. Osiąga się co prawada, przy jesiennym stosowaniu skuteczność 96 %, ale prowadzi do wysokiej utraty pszczół i rodzin. Mniej zadawalające wyniki uśmiercania warrozy daje wielokrotne stosowanie Bienenwohlu w okresie od lata do póżnego lata. Tutaj opad warrozy kształtował się maksymalnie do 36 %.* Że nie jest to gołosowne podaję źródło link http://www.neurobiologie.fu-berlin.de/menzel/Pub_AGmenzel/Rademacher_Harz_2006_SchweizerBienenztgOxals%C3%A4ure.pdf Rozpisywać dalej tego nie ma potrzeby, ale daje to jakieś światło na zalecaną przez pana Matthias Fink ilość zabiegów a także zalecaną kombinację Bienenwohl z kwasem mrówkowym oraz z preparatami tymolowymi.
Z Pszczelarskim Pozdrowieniem
Za niedługo będą nasze podopieczne Furgać i to będzie uciecha.
Eryk
* dokonałem poprawki bo błędnie podałem 35 %



Temat: Ramka...
Od początku mojego pszczelarzenia stosuje zwykłe ramki nawet bez odstępników . rodziny przewożę bardzo często a zwłaszcza odkłady ule czy skrzynki transportowe zawsze układam do kierunku jazdy i jakość szczęśliwie zawsze udaje się przejechać bez strat pszczoły na tyle przykitują wąsy ramek że się nie ruszają
Jedyne odstępniki to beleczki na miodni ostatniej kondygnacji

Witam!
Poniewaz nie jestem doswiadczonym pszczelarzem, jesli w ogole mozna mnie nazywac az TAK, to zadajac ponizsze pytania nie chcialbym tu 'wyskoczyc, jak gumka z majtek', ale w pasiece mojego ojca w warszawskich zwyklych - wiadomo, ramka wysoka, ale zwykla - zawsze byly stosowane odstepniki plastykowe po jednym po przeciwleglych stronach. Gwarantowalo to tzw. bezpieczenstwo przy przemieszczaniu, bo czasem kilka uli bylo przewozonych. Ciezkie, jak ...
Natomiast w Dadantach 1/2 wydaje mi sie, ze jest to zbedne.
Tak naprawde, to ramki hoffmanowskie podobaja mi sie bo ...ladnie wygladaja, czy moze scislej - ciekawie. Ale to, co tutaj koledzy opisuja, to wydaje mi sie, ze przy takiej wysokosci ramki, a nawet w wielkopolskim, jest calkiem zbedne.
Wszelkie moje konsultacje na ten temat, takze z naszym Autorytetem, Panem Cz. Jungiem utwierdzaja mnie w przekonaniu, ze to rzecz zbedna: ramka hoffmanowska, chociaz jezeli ktos chce miec 'swoje' rozne zabawki, to dlaczego nie. Ja tez wiem, ze zechce miec jakies zabawki. Kazdy pewnie to "przerabia".

Mam natomiast niedosyt przekonania, co do sposobu drutowania ramek, np. Dadanta 1/2.

Czy lepsze jest naprawde poziome drutowanie czy pionowe?
Robic to tzw. 'Z', o ktorym pisze Kolega Bogdan, czy nie jest to konieczne?
Czy ktorys z tych sposobow drutowania jest szczegolnie polecany do konkretnych typow wirowek do miodu czy jest to obojetne?

Moim skromnym zdaniem juz przy tak niskiej wysokosci, jak ramka 1/2 dadanta, poziome byloby bardziej wskazane, ale takze z ta tzw. "Z"-tka, j.w., bo nawet jeden drut w poziomie przy takiej szerokosci moglby spowodowac 'wgiecie' dolnej beleczki (jest ciensza) - chyba, ze znajdzie w bliskosci boczku ramki.

Bardzo prosze o Wasze zdanie, bo wg mnie temat nie zostal tak naprawde wyczerpany do konca i nie widze w nim "kropki nad 'i' " - pomijajac oczywiscie osobiste w tym upodobania, bo to juz zupelnie inna sprawa.

Dzieki za wypowiedzi.
Pozdrawiam
Jerzy

[ Dodano: 2008-01-05, 03:01 ]
Jeszcze jedno mam pytanie co do ramek:

Jaka powinna byc praktyczna szerekosc (i grubosc) gornej beleczki ramki?

Skad to pytanie? Otoz, jezeli zakladamy, ze 10 ramek x 37,5 mm = 375 mm, to wielu pszczelarzy zaraz podnosi problem: "a jak wlozysz ostatnia, skoro wszystko jest dopasowane jak w zegarku"?
Problem ten jest podnoszony na niejednym forum i niejeden raz i nie zauwazam konca tej dyskusji. Czyzby nie bylo w tej sprawie zadnego trwalego rozwiazania?
Przeciez projektantami sprzetu sa pszczelarze.
Moim skromnym zdaniem powinny byc zagwarantowane jakies luzy i w roznych informacjach powinno byc powiedziane, ze: 375 mm - owszem, ale ramka (gorna beleczka) to np. 35 albo 36 mm, bo inaczej bedziesz chlopie mlotkiem wbijal i lomem wywazal.
Ot, co?
A slysze, ze nawet nasi wielcy producenci nie sa jednomyslni pod tym wzgledem i wypuszczaja na rynek ramki o roznych wymiarach gornej beleczki.

Dzieki za odpowiedz.
Pozdrawiam
Jerzy



Temat: Gospodarka w ulu ostrowskiej (siejnickim)
UL Ostrowskiej,
Zadałem retoryczne pytanie w dyskusji, to zależy o czym my mówimy. Czytając posty powyżej myśle, że trzebaby coś napisać
Każda wypowiedź na forum jest cenna, bo powinna dawać do myślenia, a jaka jest moja gospodarka – wola nie wola chcę się porównać. Otóż pszczelarz z doświadczeniem i dobrym przygotowaniem teoretycznym już wybrał rozwiązania. Wie że dla niego są one dobre i wie dlaczego. Ten, który tego nie zrobił to poszukuje ... i chce wiedzieć. Ciekawy byłem jak się wypowiadają w kwesii ula Zandera koledzy za miedzą. Ci co kwestionująDeutsch Normal mówiąc że jest nie normal, powtarzają za DR Liebig, że Zander ma o 20%większą powierzchnię od DNM i jest lepszy, a jakie ważne dla nich te 20 % mniej roboty ! Pragmatyczni ! to rozumiem. Ale nie rozumiem argumentacji niemieckich kolegów, że DNM jest nienormal bo jest za mały? A czymżeż to się Polska różni od Niemciec na tej niwie? Ano chyba tym, że u nas jeszcze muchy fruwają i chwasty są(mało). U nich tego nie uświadczysz! Wysoka kultura agralna eleminuje naturalne pożytki!
A jakie to ogromne pożytki są w Nimczech? Sa one skąpe i mierne tak jak u nas o to potwierdzają praktycy. A dlaczego wymyślił zacny Pan Januszkiewicz metodę. A dlaczego Pan Kazimierz Radomski przerobił ul warszawski poszerzony – ano żeby zbierać jakie pożytki - słabe. Obserwuję lobby na zachodzie które obtuje za Langstrothami! Aby je sprzedać to nawet pisze że DNM jest zanikowy! A Kazimierz Radomski w swojej książce 80 lat wsród pszczół, przerabiał temat jednościennych Langstrothów! One są dobre dla wytwórcy a nie dla pszczelarza - wszystkie powyrzucał. Widziałem też buszując w necie taki obrazek: ładna ramka dadanowska – autor porównywał ul dadanta z Zanderem i powiedział ładnie wygląda nic po za tym. Pan Radomski w swojej książce pokazał jakie to mamy pożytki ile to było miodu – z okresu 25 lat opublikował wskazania wagi pasiecznej, no cieńko (poza paroma latami rekordowymi)
Nie trzeba być uczonym w tej materii, często jest tak, że jak z wiosny miodu nie weźniesz to możesz nie wziąc wcale. (robinia zawodna, lipa to lipa, a spadź jak jest to jest – często jej nie ma).
To zależy o czym mówimy! Mówimy o ulu Dr Ostrowskiej. A ile ul Ostrowskiej potrzebuje pokarmu na zimę 10 kg ! A ile dadant. Otóż dadant potrzebuje 25kg. Nie potrzeba studiów fizyka – termodynamika szkoła poziom gimnazium ... i powinno się wyciągnąć wnioski !!!
O tym że coś jest lepsze od ostrowskiej – proszę mnie przekonać teoretycznie i dowodami w praktyce – rachunek ekonomiczny
To zależy o czym mówimy – jeżeli ktoś ma rozwiązania wielkopolski lub dadant z nadstawkami, to będzie tylko takie korpusy nakładał bo innych nie ma. Ale tak wybrał i wie że to dla niego jest dobre! ...
Trudno mi sobie wyobrazić Kanadę Amerykę i gospodarstwa pasieczne z 2000 ulami warszawskimi poszerzonymi... (paranoja)
Nie ul daje miód - przykład uli Freudenstein – mała ramka mało ramek szybko następuje nastrój rojowy, zamiast zbierać skąpe pożytki – zbiera się roje.
Jeszcze jest jeden aspekt u pszczelarzy, obserwuję, że się czyta i widzi to co się chce widzieć.
Przecież tu http://mkat.iwf.de/mms/metafiles/02000018960220000000_lo.asx jest film (już go raz wskazywałem !) to są ramki prawie ostrowska bo DNM, można zobaczyć całoroczną gospodarkę, jak się układa kłąb zimowy, jak przebiega zimowla, jak startuja po zimowli, jak ciężkie i pełne są korpusy z miodem
no tak ale co z tego wg zasady jak ja wiem swoje i mogę pokazać też film ( np Pana Skowrona wielokorpusowy bez ramek na snozy i struna od gitary ... )
Na koniec - mój znajomy ma Kuntzscha (330 x 250 mm trochę mniej niż ostrowska) 5 rodzin w ulach szafowych – wyniki pisane po niemiecku (starszy pan) 40 - 60 kg z rodziny (nie mam powodu mu nie wierzyć). Ile ten człowiek się przy tym narobi tego się nie pytajcie...
Pozdrawiam
Eryk



Temat: ARCHIWUM - Ziółka Pani Izy Frąckiewicz
Sa to miody dostepne w sklepach "Trzeciego Swiata"
- albo poprostu w aptekach,
/ Salomejka zamowila miod manuka w aptece./

Miody świata

Miód lawendowy - Francja
barwa herbaciana, delikatny zapach i smak. Wspomaga leczenie nerwic, łagodzi irytację, zmniejsza depresję, ogranicza wahania nastrojów, zwalcza bóle głowy, bezsenność, wyczerpanie nerwowe, rozjaśnia umysł. Działa take kojąco na serce.

Miód eukaliptusowy - Australia
barwa jasnobrązowa, mocny zapach z przyjemnym aromatem. Łagodzi podrażnienia ukladu oddechowego, działa wykrztuśnie, jest pomocny przy kaszlu, przeziębieniach, w zapaleniu płuc, zapaleniu oskrzeli, krztuściu, zapaleniu zatok, astmie, posiada działanie przeciwgruźlicze. Jest dobrym antyseptykiem. Wspomaga gojenie ran.

Miód pomarańczowy - Wlochy
barwa jasnoherbaciana, zapach kwiatów pomarańczy, łagodny, przyjemny smak. Działa uspakajająco, ułatwia zasypianie i zwalcza senność. Ze względu na swój smak polecany jest jako słodki dodatek do potraw, deserów, napojów.

Miód kasztanowy - Wlochy
barwa ciemnobrunatna, lekko gorzkawy smak, specyficzny zapach. Wspomaga leczenie anemii, poprawia krążenie krwi, działa wzmacniająco na organizm.

Ponadto-
w ramach linii produktów "Miody Świata" dostępne są:
Miód Lawendowy (Francja)
Miód Kasztanowy (Włochy)
Miód Koniczynowy (Argentyna)
Miód Piniowy (Turcja)
Miód Manuka (Nowa Zelandia)
Miód z dziko rosnących roślin z Pueblo (Meksyk)
Miód Ulmo (Chile)
Asclepia Pure Clear Honey" - Miód Jedwabny.
Miód zbierany na Węgrzech , lekko pikantny jednakże nadal delikatny.

Z naszych krajowych miodow na uwage zasluguje jeszcze:

Miod chabrowy.
ciemny, o slabym zapachu blawatka.
Pomaga w przewleklych stanach zapalnych nerek,
ma dzialanie moczopedne i przeciwzapalne.

Miód jest stosowany w leczeniu uszkodzeń skóry już od czasów starożytnych Egipcjan, jednak odkrycie antybiotyków sprawiło, że o dobroczynnych właściwościach miodu zapomniano.

W niemieckich szpitalach trwają obecnie testy nowych metod leczenia ran przy pomocy miodu i lekarze przyznają, że efekty są zaskakujące, bowiem pod wpływem nowego miodu rany goją się błyskawicznie, a organizm szybciej pozbywa się martwej tkanki.
zrodlo: onet.pl

Wartościowy miod, to miód naturalnie skrystalizowany. W przemyśle stosuje się niestety proces dekrystalizacji‚ aby uzyskać powszechnie pożądany miód płynny‚ jednak nie ma on żadnej wartości odżywczej‚ leczniczej i bakteriobójczej‚ a także nie jest trawiony przez ludzkie enzymy

Jak poznać‚ że miód jest prawdziwy? Krzysztof Patalas z ekologicznego gospodarstwa pszczelarskiego Eko Barć 1954 mówi: - Miód jest mętny‚ gęsty‚ lepki‚ nie może się lać. Nigdy się nie krystalizuje w postaci kaszki. Nie może być zbyt słodki‚ cukierkowy. Gryczany ma aż drapać w gardle.

Ze strony kosmetycznej, to co najprostsze :

Maseczka upiększająca
Miód ma zbawienny wpływ na naszą cerę. Aby się o tym przekonać, przygotuj prostą maseczkę z surowego żółtka utartego z łyżeczką miodu oraz łyżeczką gliceryny.

Otrzymaną papkę nanieś na twarz, a po 15 min spłucz letnią wodą. Zamiast gliceryny możesz wykorzystać świeżą śmietanę.

Maseczka oczyszczająca.
Aby oczyścić cerę, wymieszaj 1/2 szklanki miodu z 1/2 szklanki dowolnych otrąb.
Maseczkę nanieś na twarz, spłucz po 15 min.

http://forum.pszczelawola.info/index.php?c=2



Temat: Elektrownia atomowa na Warmii i Mazurach
Reakcje na wyniki badań dotyczących GMO, w tym na jego wpływ na organizmy żywe...


Uprawę kukurydzy Bt MON 810 wstrzymano w 2005 roku na Węgrzech. W Niemczech w 2007 roku zezwolono na sprzedaż kukurydzy Bt MON 810 tylko tych z poletek, których wpływ na środowisko jest monitorowany zgodnie zatwierdzonym programem badań. Nieskuteczne są naciski komisarzy unijnych domagających się od Austrii wprowadzenia upraw kukurydzy Bt MON 810 oraz kukurydzy T25 firmy Bayer, może dlatego, że Unia Europejska w dyskusjach na forum Światowej Organizacji Handlu użyła w 2005 roku argumentu, że rośliny z modyfikacją Bt nie powinny być uprawiane ze względu na niepełną wiedzę o ich długoterminowym oddziaływaniu na środowisko. Komisja Europejska proponuje wprowadzić zakaz uprawy w całej UE dwóch innych transgenicznych odmian kukurydzy Bt 11 firmy Syngenta i 1507 firmy Pioneer/DuPont powołując się na badania wykazujące szkodliwe oddziaływanie na niektóre owady żyjące w środowisku i żyzność gleby.

Ostatnio publikowane wyniki badań naukowych wskazują, że skutki uprawy kukurydzy Bt są bardziej nieprzewidywalne niż przypuszczano, oraz że aktualnie obowiązujące w UE procedury nie pozwalają na właściwą ocenę potencjalnego ryzyka wynikającego z ich uprawy na dużą skalę. Na przykład zaobserwowano, że z niewyjaśnionych powodów ilość toksyn wytwarzana przez rośliny jednej z odmian Bt była bardzo zróżnicowana nie tylko na różnych poletkach ale i na tym samym polu, co stwarza poważne trudności dla oceny wpływu toksyn Bt na środowisko. Dotychczas nie brano pod uwagę tego, że rośliny transgeniczne Bt produkujące toksyny mogą zagrozić ekosystemom wodnym, chociaż wiadomo, że pyłki i odpady tych roślin docierające do wód są toksyczne. Pyłek z kukurydzy Bt, osiadający na powierzchni wód powierzchniowych i spożyty przez pożyteczne owady, osłabia ich system immunologiczny.

Czy udało się naukowcom szczegółowo wyjaśnić jaki wpływ na organizmy żywe, a szczególnie na owady zapylające, niezastąpione dla ochrony środowiska, różnorodności biologicznej i trwałej produkcji rolnej i leśnej, mają rośliny transgeniczne. W 2007 roku obszerny przegląd badań naukowych, oparty na 30 publikacjach z ostatnich 12 lat, udostępnił na stronie internetowej pt. ‼Genetically modified plants and bees” prof. dr Klaus-Dieter Jany. Przegląd wskazuje, że potrzeba dalszych pogłębionych i poszerzonych badań, ponieważ metodyka dotychczasowych badań nie była doskonała a zakres badań nie pozwalał na pełną ocenę ryzyka.
Zacytuję tylko wyniki tych badań, które mogą wskazywać na istotny wpływ GMO na pszczoły i owady zapylające.
• W modyfikacji Bt istnieje wiele wariantów szyfrujących różne białka, które w specyficznie działają na określone grupy owadów. Białko Bt Cry1Ab zauważalnie wpłynęło na zdolność pszczół do zdobywania pożytków, (Ramirez Romero 2005);
• W doświadczeniu w którym pszczoły miały również dostęp do pyłku z innych roślin niezmodyfikowanych, pszczoły zaspokoiły tylko 5% swoich potrzeb białkiem Bt Babendreier i wsp. 2004, 2006)
• W 3 doświadczeniach wykazano, że poletka z roślinami GM odpornymi na herbicyd miały mniej kwitnących kwiatów pod koniec sezonu wegetacyjnego i mniejszą bioróżnorodność w porównaniu z poletkami konwencjonalnymi (Haughton i wsp. 2003, Boham i wsp. 2005, Morandin i Winston 2005);
• Badania wpływu kukurydzy Bt na pszczoły na Uniwersytecie w Jenie wykazały w jednym przypadku silne porażenie pszczół, tak że doświadczenie musiało zostać przerwane. Podawanie pyłku Bt pszczołom porażonym przez pasożyty (mikrospory) nasiliło ich śmiertelność. http://www.gmo-safety.eu/en/safety_science/68.docu.html
• Badania wykonane w 2000 roku na Uniwersytecie w Jenie wskazywały na możliwość transferu genów z transgenicznego rzepaku odpornego na herbicyd do bakterii w oblecinach pszczelich, co spowodowało ich odporność na ten herbicyd.




Temat: Uwaga! Ankieta: Ocena różnych typów uli.
Kontynuacja poprzedniego tekstu
Autor tego artykułu
http://www.pasieka.pszczoly.pl/index.php?s=vjufile&grkat=w_mojej_pasiece&artplik=2005_01_01_trzybinski.html
podaje cyt
Za stosowaniem uli Warszawskich przemawiają jego najbardziej popularne zalety. Otóż ule te są najlepsze do zimowli w naszym klimacie. Gospodarka w nich jest uproszczona w porównaniu z ulami wielokondygnacyjnymi i nie wymaga od pszczelarza dużej wiedzy fachowej. Wadą jest niewątpliwie utrudniony dostęp do gniazda, ale w małych pasiekach hobbystycznych ta niedogodność jest zaletą, pozwala bowiem na dłuższe obcowanie z pszczołami. Stare, ciężkie ule z wielkimi spadzistymi dachami nie nadają się do wędrówek. Są jednak w Polsce pasieki wędrowne gospodarujące w ulach Warszawskich, z tym że wykonane są one z lekkich materiałów, takich jak płyty pilśniowe czy styropian, oraz mają mniejsze wymiary zewnętrzne i płaskie daszki. Wyniki produkcyjne uzyskiwane przez te pasieki nie są wcale gorsze od tych z ulami wielokorpusowymi, co jeszcze raz potwierdza tezę, że to nie od rodzaju ula zależy ilość pozyskiwanego miodu.
Koniec cytatu Święte słowa z Wielkim Szacunkiem dla Pana Sławomira Trzybińskiego
Co by nie powiedzieć to tak jak powiedział Kolega Janusz Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Piękne
Szanowny Imker z ulubionej mojej strony zadał sobie trud pozbierania jakie to występują rozmiary ramek i zrobił takie zestawienie
http://www.imkerhomepage.de/kalendarium/raehmchenmasse/raehmchenmasse.html
w pierwszej kolumnie nazwa ramki w drugiej szerokość ramki a w trzeciej wysokość.
Można być zafascynowanym rozwiązaniami, dla niektórych jak widać z obserwacji w necie we wszystkich krajach pszczelarstwo jest sposobem na życie.
Moje słowiany były dobre tylko w zimie i na wiosnę, i potem nic więcej. Ten pszczelarz ŚP od którego wdowa za darmo dała mi te ule też prowadził badania a jego ul telewizor ( szklane szyby) do dziś stoi w stodółce.
Jak się nie do końca wdroży technologię korpusów, a wcześniej się pracowało w stojakach, leżakach to się wielokorpusy porzuca i wówczas dla uzasadnienia swojej decyzji wydaje różne opinie, nawet własne teorie ...
Ostatnio przypadkiem zobaczyłem film, gdzie pokazany jest przegląd (tworzenie odkładu) w dadancie. Otóż takich przeglądów w wielokorpusach się nie robi z wyjątkiem poszukania matki i formułowania gniazda do zimowli. (Bogdan to nie jest żaden przytyk gdybyś miał płaskie daszki nie musiał byś nosić podstawki do układania nadstawki – teren nie przeszkadza – ale to jest taka konstrukcja ula, dlatego podstawka jest potrzebna)
Można by bardzo długo dyskusje prowadzić nad tym który ul jest lepszy ale gdy weźmie się pod uwagę ostre wymagania w zakresie dostosowania gospodarki do walki z chorobami to znacznie a znacznie mniej pracy jest w wielokorpusach.
Niektórzy mogą uważać, ze w gospodarce pasiecznej stosuje się triki, otóz nie ma czegoś takiego. Czy proponowane przez fachowców robienie odkładów w postaci biorę korpus wkładam 2 ramki pokarmu dwie węzy, trzy czerwu zakrytego bez pszczół dwie ramki węzy ramka pyłku, położenie na kratę odgrodowa silnej rodziny na jeden dzień i zabranie go na drugi dzień z gotowym już odkładem i dodanie matki jest trikiem ? Bynajmniej. Można wyciągać z ula długie ramki bo trzeba i ... i małe ramki ...
Czasem sobie myślę ile koledzy sobie trudu zadają aby wywalać drzwi z futrynami, gdy wystarczy otworzyć je kluczem.
Na koniec moich wypowiedzi.
Motto
LEPSZE JEST WROGIEM DOBREGO
Pozdrawiem Serdecznie Wszystkich Czytających to Forum
proszę o zrozumienie, że to jest mój punkt widzenia i nie koniecznie trzeba się z nim zgadzać.
Eryk Klemens



Temat: Gospodarka w ulu ostrowskiej (siejnickim)
Napisałem ten temat ponieważ trochę irytuje mnie notoryczne porównywanie ula ostrowskiej z wielkopolskim. Z czegoś takie włąśnie wychodzą takie dziwne kombinacje które łączą korpusy ostrowskiej z nadstawkami 1/2 wielkopolskimi itd. Wiem że to również z powodu ciężaru korpusu ale w tym temacie nie zwracajmy na tę wadę głównej uwagi. Chcę abyście napisali o gospodarce w tych ulach. Dużo osób mówi że w zimie nie przechodzą do drugiego korpusu. No sorry ale ludzie zimują pszczoły niekiedy na dwóch korpusach wielkopolskich i sie na to nie skarżą. Napiszcie coś, bo napewno warto rozwijać tą dyskusje. Myślę że się na was nie zawiodę.

Wszystko o ulach W. Ostrowskiej
Jeszcze raz powtórzę zasadę obowiązującą we wszystkich typach uli wielokorpusowych, bez względu na wysokość ramki. Aby zimowla przebiegła dobrze pokarm musi być ulokowany w górnej kondygnacji nad kłębem w ilości wystarczającej na spożywanie go do czasu pojawienia się nowego wziątku, i kłąb musi mieć do niego trwały dostęp.

Ciekawi mnie, jakie mają zdanie na temat użytkowania ula i prowadzenia w nim gospodarki według pomysłu W. Ostrowskiej - pozostali uczestnicy będący użytkownikami tych uli. Tacy jak "Joszko" ; "^Staszek"; "Jarek_D” i wszyscy pozostali czytający to forum.
Bardzo wskazanym byłoby wysłuchanie doświadczeń, jakie ma Kolega piszący jako "Majówka" w ulach z poliuretanu, będących jego własnym pomysłem a wykonywanych przez zawodowego ich producenta.

Zachęcam do rzeczowej dyskusji, w wyniku, której może zrodzi sie pomysł ula przyszłości, najbardziej przyjaznego pszczołom i pszczelarzom. Bo to powinno być głównym celem prowadzenia debat pszczelarskich w duchu wzajemnego poszanowania nawet w przypadku kontrowersyjnych poglądów. Tego wszystkim dyskutantom życzę - Henryk Mikołajczyk.

Zalety ula W. Ostrowskiej
1/ W pasiece gospodarujemy jednym rodzajem ramki
2/ Jest ulem, którego korpus jest najlżejszy z obecnie funkcjonujących na rynku modeli
3/ Stwarza możliwości manipulowania całymi korpusami, po osiągnięciu siły pełnych dwóch korpusów
4/ Jest ulem wielokorpusowym dającym nieograniczone możliwości jego powiększania
5/ Świetnie się nadaje na wędrówki ponieważ zajmuje najmniejsza przestrzeń na środku transportowym

Wady zauważone w ulu W. Ostrowskiej
Mimo, że ze znanych modeli uli wybrałem typowy ul pomysłu W. Ostrowskiej, to stwierdzam w nim następujące wady, których wyeliminowanie jest głównym celem rozpoczętej dyskusji.
Do tych wad należy:
1/ Jego ciężar w przypadku zapełnienia korpusu miodem, bo wtedy zdjęcie korpusu, szczególnie dla ludzi starszych jest trudne.
2/ Brak wręgów od strony środkowej w pojedynczych bocznych ścianach, powoduje, że można prowadzić gospodarkę jedynie w tak zwanej zabudowie zimnej. Mówię o typowym ulu projektu W. Ostrowskiej gdzie dwie boczne ściany są z pojedyńczej deski i prowadzona jest zabudowa tzw zimna.

Myślę, że te dwie wady może rozwiązać ul z poliuretanu, gdzie wszystkie ścianki grubości 3cm miałyby wręgi o wymiarach (10 x 10 mm). na zewnątrz- dla potrzeb założenia daszku i po stronie wewnętrznej - na ramki, czyli umożliwiające powieszenie ramek w obu kierunkach. Jego przekrój pionowy posiadałby formę kwadratu o wymiarach wewnętrznych 375 x 375 mm. a zewnętrznych 435 x 435 mm.
Możnaby jeszcze skrócić wysokość ramki, co powodowałoby pewne zmniejszenie wagi zapełnionego miodem korpusu a także i wysokości ścian. Tylko należy się mocno zastanowić nad ostatecznym ich wymiarem.

Biorąc pod uwagę rozmiar ramek w typowym ulu wielkopolskim w którym w układzie: korpus + pół-korpus, zimowla przebiega bardzo dobrze, to może należałoby zaproponować przyjęcie jednej ramki o wymiarach (360 x 195 mm). Jest to wynik jako połowa sumy wysokości dwóch rodzajów ramki, czyli (260+130): 2 = 195. Zachowamy to co W. Ostrowska osiągnęła czyli używanie tylko ramek jednakowych rozmiarów a tym samym jednakowych korpusów, zmniejszymy ciężar, szczególnie korpusu napełnionego miodem i ułatwimy wirowanie ramek w nowszych wirówkach w układzie promienistym .
Natomiast wszelkie rozwiązania dalszego oprzyrządowania tego ula, takie jak dacho-dennica wkłady wylotowe itp., można by przyjąć takie, jakie proponuje Kolega „Majówka” w swoich opisach. Albo inaczej mówiąc przyjąć całość jego ula za ul nowoczesny z przyszłością z tym, że ramki powinny mieć wysokość nie 260 a 195 mm. Moje skromne doświadczenia z ostatniej zimy wskazują, że zupelnie wystarczy wysokość 180mm.



Temat: Ty też możesz zadać pytania do Krajowego Centrum H. Z.
Kopia postu z forum Zagajnik w odpowiedzi na poruszone tam zagadnienia związane z projektem ustawy. Ze wzgledu na wagę zagadnienia pozwoliłem sobie skopiować go tutaj:

Uważam, że trochę się rozpędzamy. Program powiniem mieć kilku ojców:

1. naukowcy genetycy opracowują naukowe podwaliny używając prawidłowej naukowej terminologii i wykorzystują wiedzę krajową i zagraniczną. Jednoznacznie określają użyte pojęcia (np. co to jest rasa, bo tak naprawdę nie ma definicji. Tak to prawda) Swojego rodzaju słowniczek. Następnie ustalają wszelkie zmierzalne kryteria i sposoby oraz metody pomiaru i organa odpowiedzialne za tą metrologię. Jest to niezbędne w celu jednoznacznego określenia co jest czym, aby nie było tak, że czystą rasę dla uniknięcia inbredu "ulepszamy" inną linia lub rasą czyniąc tym samym kundla.
Kiedy naukowcy dojdą do wspólnych wniosków imiennie podpisują się pod tym co i kto uczynił albowiem wszelka anonimowość obniża jakość pracy.

2. opracowany naukowo materiał biorą hodowcy i producenci matek w swoje ręce. Ich zadaniem jest wypracowanie takich mechanizmów, aby zachować w 100% zalecenia uczonych przy zminimalizowaniu kosztów, zwiększeniu produkcji, preferowaniu krajowych producentów, materiału dobrej jakości i przystępnych cenach. Opracowanie to ma promować wydajną i dobrą pracę oraz nakładać rygory, aby tak było.

3. teraz cały ten pasztet biorą w swoje ręce prawnicy w tym konstytucjonaliści, którzy zamieniają nasz półprodukt pod okiem KCHZ (aby nie wyszło im prawnikom tak, że matka pszczela posiada macicę. Spotkałem się z tym w tłumaczeniu) w zapisy prawa.

4. ostatnim etapem jest wspólna narada wszystkich, którzy brali udział w tworzeniu ustawy i poddaniu ocenie i pod dyskusję wszystkich zapisów. Na zakończenie należy powołać niezależny od nikogo organ arbitrażowy, który rozsądzałby wszelkie konflikty. Oczywiście w jego skład musieliby wchodzić fachowcy j.w.

Ktoś mnie zapyta, a gdzie rola PZP? Odpowiadam, że PZP jest dobrowolną organizacją zrzeszającą pszczelarzy i dziś jest, a jutro może jej nie być. Raz funkcjonuje dobrze, a jutro zastawi w lombardzie swój majątek. Tak jak amatorom nie dajemy zastępować chirurgów na sali operacyjnej, tak nie można pozwolić na niepewne manipulacje przez laików. Jak ci panowie chcą się doświadczać, to niech robią to na szczurach. Skoro nie potrafili przez kilka kadencji zarządzać znacznie mniejszym zagadnieniem, to nie można psujom dać hodowli.

To co napisałem wydaje się proste i jasne a i do wykonania niezbyt skomplikowane. Dlaczego zatem amatorzy biorą się za stanowienie prawa? Tu odpowiedzcie sobie sami.

[ Dodano: 2005-01-15, 22:34 ]
Dobra nowina. Dr Zawilski po wstępnym zapoznaniu się z projektem pomysłu KCHZ powieddział, cytuję: "...Krajowy Program Hodowlany - MATKO BOSKA!..." koniec cytatu.
Po dokładnym zapoznaiu się z jego treścią podzieli się z nami swoimi uwagami.

Można dra Zailskiego nielubieć, niedoceniać, ale nie można odmówić mu fachowej wiedzy i doświadczenia. Jego opinia jest tym cenniejsza, że nie jest z nikim i z niczym związany i nie ma materialnych interesów aby w ten czy inny sposób uregulować przepisy prawa hodowlanego. Był promotorem pona 60 magistrantów i wieloletnią praktykę hodowlaną. Jak sam stwierdził, jako naukowiec nie może przejść obok tego projektu obojętnie.

Dlatego chce wziąć udział w konferencji, o ile zdrowie mu pozwoli. Jest jeden problem. Potrzebny jest ktoś zmotoryzowany z Warszawy lub okolic, biorący udział w konferencji w (chyba Puławach) kto zapewniłby doktorowi transport.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amed.keep.pl



  • Strona 3 z 3 • Zostało znalezionych 191 wypowiedzi • 1, 2, 3