Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: fotisbank online Banking





Temat: Banki
Iii tam od razu rewelacyjnego. Kiedy rok temu zmieniałem
bank, LG proponował najkorzystniejsze oprocentowanie i
najmniejsze koszty prowadzenia RORu oraz MasterCard
Silver po 3 miesiącach. Ot i wszystko.






Temat: Andrzej
Mateo, rozbiłeś-byłeś bank. Fizjognomię Danuty opisałeś,
rzekłbym, detalicznie ;)
Czyż nie piękna z nich para?
Pozdrawiam :)






Temat: Gmina spokojna o przyłość Banku Przemysłowego
Mysle, ze od dluzszego czasu to naprawde realna szansa dla Banku Przemyslowego.
Kulczyk Holding to nie jacys wlosi.
Teraz mozna naprawde wierzyc, ze Bank stanie na nogi. Ja jestem raczej spokojny.



Temat: mBank - instytucją roku 2002
Po pierwsz to w ogóle nie jest bank - ale tylko oddział internetowy detalicznej
części BRE - i całe szczęście, że zarządzany w Łodzi.



Temat: Banki
No to skoro nie te warunki to po co się pytasz?
Jeśli kolejne wypowiedzi Cię nie przekonują. No bo na dobrą sprawę to co chcesz
usłyszeć?

PS Lukas Bank nie ma siedziby w Łodzi.




Temat: Nordea rozmawia z prezydentem
Nordea rozmawia z prezydentem
Trzeba zrobić wszystko, żeby bank ulokował się w Łodzi. Tylko
czy nasi nieudaczni, łódzcy politycy potrafią coś zrobić dla
miasta. Wznieść się nad idiotyczne podziały i niespełnione
ambicje?



Temat: Pałac na sprzedaż
ciekawi mnie kto kupi ten pałac- nadaje się raczej na siedzibę, bądź oddział jakiejś firmy na Łódź, aniżeli na filie banku, ale zobaczymy...
nie przeszkadzałoby mi gdyby tam również był bank- byle tylko zabytek nie niszczał...




Temat: [PPZ] Vabank III czyli Jeszcze Jedna Riposta
Bardzo ładny pepezet.
Pozdrawiam
Yaa
PS. A może jakiś inny bank ? Coraz to nowe otwierają, aż człowieka świeżbią
ręce. ;-)



Temat: Zmiany w Banku Przemysłowym
Zmiany w Banku Przemysłowym
i po co był ten szum????? od zawsze Bank Przemysłowy był moim
najbardziej zaufanym Bankiem i takim już pozostanie



Temat: Odliczam godziny
Haaa 2
A wiesz, gdzie jest Bank Śląski w budynku stacji?? Możemy się tam spotkać, ja
mam dosłownie rzut beretem z balkonu do Fabryki.:))))




Temat: Łódzki maraton zagrożony
mysle ze problemem nie jest tu RKS a sposob komunikacji jaki wybral
Bank



Temat: A może alimenty na dzieci macosze?
mag, NAWET z bankiem mozna sie dogadać, jak sytuacja finansowa się pogorszy,
żeby wydlużyć np. okres spłaty kredytu, dzięki czemu placi się niższe raty albo
na jakiś czas zawiesić spłatę. I NAWET bank dopuszcza możliwość zmiany sytuacji
finansowej zobowiązanego.



Temat: POZNAŃ
Dziekuję Wam dziewczyny za informację.Napewno wybiorę się do dr.Słopienia na
bank!! Nie przeczytalam żadnej negatywnej opini o nim.Planuje ciąże i mam
nadzieję,ze poprowadzi mnie przez ten cały okres od poczęcia do
narodzin.Naprawde dziekuję.



Temat: Wszystko i nic :) III
hehe....moja kumela studiuje w Londynie projektowanie tapet...moze ja poprosze
o tapete z fotkami Rońka?? :)))) to byłby maxik :))))))))))))))) hehe :)))))
ale wtedy to juz na bank ludzie uznaliby mnie za nienormalna...a ja bardzo
normalna jestem ;)))))




Temat: mój sprytny sen
Ale wy macie sny. Jak ktoś jeszcze raz opowie jakiś koszmar to na bank dzisiaj
bede miała zarwaną noc ;) Oby się śnił Ronniek i to w śnie nie w koszmarze :)
Pozdrawiam.




Temat: majtki eksi
No to przecież na bank widać, że kobita powinna dostać złoty medal za
pragmatyzm (i pomysłowość). Tego to sama bym nie wymyśliła, a pragmatyczna
jestem, że ho.

Pozdrawiam,.
Chalsia




Temat: zagadki
pryzma - skoczyła razem z wycieczką do wody......
o to chodziło?:)
oki w takim razie...zamaskowany bandyta napadł na bank, a kasjer sądził, ze
przyszedł po co?

pozdrawiam:)



Temat: GAGI snookerowych kibiców:)))
trzeba było zapytać "co się stanie gdy wpadną 3 czerwone"... na bank by nie
wiedział :D




Temat: Wszystko i nic :) III
no to pieknie Aga!!!! GRATKI!!!!!!!!!!!!!!
A obrona to juz pikus :))) jesli sama pisalas prace,a zakladam,ze tak było ;)))
to nie masz powodow do stresu :)))))))) byla z moja sister na obronie i
zaliczyła na 5 :))) wiec u ciebie tez na bank bedzie super ;)))))))))))




Temat: Łódzki maraton zagrożony
Skoro to maraton mBanku to niech bank płaci
a nie miasto. Może wypadałoby poszukać sponsora wśród innych banków?



Temat: Poznajmy się !
gdziez za rok! pierwsza rocznice 100 posta za jakies 10 dni gora bedziesz
miala:-) zobaczysz:-) a jak nie za 10, to za 14 na bank:-)



Temat: Wszystko i nic:) II
Kurcze no,bo ja nie moge jakoś znaleźć czasu zeby zrobic ta fotke :) ale jutro
zrobie na bank :))) hehe :)))




Temat: Northen Ireland Trophy 2007 :))
nie no na tego człowieka juz brak mi sił... :))) uwielbiam go jak
nikogo,no ale...moglby sie wziac za siebie! :D Jo powinna siedziec
tuz za jego fotelem wraz z Ronem juniorem i mu kibicowac :D na bank
by wygrał :)))))))))




Temat: *** Noworoczne postanowienia ***
agacia, i co bylo na twoim FCE? i offeczko, opowiedzcie mi, jakie byly zadania!
ja od stycznia bede miala dodatkowe godziny z grupa na FCE, ale strasznie jakos
sie boje... hm, moze najbardziej tego, ze na bank bede jedna z najmlodszych
uczestniczek testu:-P



Temat: rzeźnia
No może... "Napad na bank" jest trochę słabszy. (Po długich i wnikliwych
namysłach).



Temat: Policjanci zatrzymali mężczyznę, który w styczn...
Policjanci zatrzymali mężczyznę, który w styczn...
To na bank, czy na jubilera???Kto to pisze i kto to sprawdza???



Temat: Welsh Open 2006 !!!
Hmmm...ja to "wesz open" widziałam na bank na czyims opisie na gg...ale nie
wiem czy był to opis Doroty czy Jewty :)))




Temat: mój sprytny sen
wczoraj ksiezyc ze tak powiem byl okragly, nie wiem czy calkowicie, ale
okragly:-)
a mi sie to juz dawno dawno temu snilo, a Ronnie na bank nie byl przebrany...




Temat: Łódzki maraton zagrożony
To już żaden bank nie może dopłacać do imprezy
jw. bo inaczej wszyscy pozostali udziałowcy uciekną.
A Camerimage tez jest Plus(w nazwie) i innych sponsorów jest też
wielu. Łudziom Chodzi o imprezę, a nie o nazwę.
To co ta panienka wyprawia jest pożałowania godne.



Temat: Stypendia dla najlepszych sudentów
Śmiechu warte! Bank zarabiający miliony z pracy ludzi wysoko wykształconych
funduje tylko pięć stypendiów i tylko po 500,-



Temat: Pytanie dla roztropnych. Pilne!
Proponuję:
1. Napaść na bank, kiosk, sklep, stację benzynową...dowolnie
2. Poprosić proboszcza o dotację
3. Zaciągnąć następną pożyczkę u innego lichwiarza
4. Sprzedać nerkę - szybko
A po P I E R W S Z E : "Pójść po rozum do głowy" :)



Temat: Bój o zasiłki
Jerry
To nie jest Citibank, ale CitibankHandlowy. Gowniany bank, ktory obsluguje wszystkich. Kiedys, zarowno
Citi jak i Handlowy, byly porzadnymi bankami, ale teraz? Jedyny plus CitiHandlowego, ze ma bezplatne
bankomaty za granica.




Temat: W Łodzi żyje coraz większe stado dzików
Zapłac przelewem przez bank internetowy czyli przez internet.



Temat: Niewykorzystane etaty dla młodych lekarzy
stomatolog to też lekarz
a tu mowa o lekarzach!

zresztą faktycznie...
ile dostaje górnik? na bank 1200 i to bez studiów

zabrać górnikom dać lekarzom (niech górnicy wyjeżdzają do UK - ich mamy aż za dużo)



Temat: Awaria bankomatów
Ale cos nie tak.Bo w piątek kiedy wypłacałam z bankomatu to była informacja
mówiaca że w poniedziałek moga być trudności z wypłata z bankomatów Bank jednak
informował o kłopotach w poniedziałek.Dlatego wypłaciłam sobie wieksza kwote



Temat: W Indesicie ma być inaczej
W Indesicie ma być inaczej
A co to za bank PKO SA? Jakiś nowy?




Temat: Banki
pijaw napisał:

> Porównaj takie rzeczy jak:

> W ilu możesz wypłacać pieniądze bez prowizji? (Tu wygrywa mBank - ma umowę z
> Euronetem - Euronet ma dużo wiecej bankomatów niż Lukas)

Lukas Bank też korzysta z bankomatów Euronetu (a niektóre są dla
posiadaczy "delfinów" mBanku bezprowizyjne, więc tu przeważa mBank).

> 6. Zaleta Lucasa - dostałaś kaskę od rodziców - możesz pójść do okienka i bez
> prowizji wpłącić na swoje konto. W mBanku musisz zrobić wpłatę na poczcie lub
> w innym banku zlecić przelew.

I tu trzeba wykazać się znajomością oferty. Bezpłatnie można wpłacić na konto w
mBanku m-dzy innymi posiadając MultiKonto depozytowe w MultiBanku - poprzez
jeden uprzednio zdefiniowany przelew (bezłatny). Są też opcje z niektórymi
innymi bankami (gdzie opłaty za prowadzenie rachunków nie są wyjątkowo złe),
ale o tym może w następnym odcinku ;-)

> 7. Jeśli robisz zakupy w internecie, to czy możesz to zrobić karta danego
> banku? (mBank daje specjalną eKartę)

A dodatkowo wprowadził mTransfer, z którego można skorzystać bezpłatnie,
wykonując zakupy np. na Helion.pl czy płacić w Allegro (m.in.)

> Pamiętaj - konto w tak typowo internetowym banku jak mBank opłaca sie tylko
> jeśli masz stały, tani dostęp do netu. W przeciwnym przypadku rachunek za
> telefon (modem) może zjeść ewentualne zyski, a wszelkie operacje wykonywane
> poza internetem (zlecane operatorowi przez telefon) kosztują!!!

ALE, dużo można zrobić samodzielnie poprzez automatyczny teleserwis i kosztuje
to tyle, co za połączenie z nr 0-801... (konkretnie 0-801-362-265), gdyż za
same operacje nie płaci się nic.
Klientem mBanku można zostać nie posiadając wogóle dostępu do Intenretu - jest
to bank elektroniczny (e-bank) a nie wyłącznie internetowy.

> pozdrawiam,

Również pozdrawiam!

> pijaw_mbankowy_i_pekaosa_(okienka,okienka!)




Temat: koń by sie usmiał - czyli o mentalności bankowca
koń by sie usmiał - czyli o mentalności bankowca
Wprowadzenie :-)
Jesteśmy w sumie rozrzutni - chodzi o to, że kompletnie nie potrafimy
oszczędzać - jesli chodzi o pieniądze to...weszło-wyszło, dobrze że
przynajmniej zdajemy sobie z tego sprawę.
Odłożenie takie samo z siebie pieniedzy na kupke nie wchodzi w grę.
"Ratunkiem" było branie co jakis czas pozyczki bankowej i szybka spłata.
Pieniązki na kupce- błyskawicznie "wsadzane" w budowę domu , a dług w banku
uregulowany być musi.
Technicznie rzecz biorąc brałam ja pozyczke bez poręczycieli bo jestem na
etacie wiec wystarczyło zaświadczenie o zarobkach - spłacał Jurek bo to on
przynosi u nas kasę do domu :-)
I tak nam to swietnie funkcjonowało zanim jeszcze zawarlismy małżeństwo.
Wczoraj z usmiechem jak na budyniu pomaszerowaliśmy do banku po nowe zasilenie
I klapa.
Ja jako męzatka chcąc wziąc kredyt bez poręczycieli mam mniejsza zdolnośc
kredytową niż jako panna - 3 krotnie mniejszą !!!
Ponieważ chciałam brac pozyczke tradycyjnie sama bo monz z dzialalnościa
gospodarczą wiec papiery konieczne do zgromadzenia by nas udusiły ...bank
ukochany w takich przypadkach traktuje menża jak bezrobotnego na moim
utrzymaniu .....
Zaproponowali mi taka kwotę że.... no cóż drobnych to ja nie potrzebuje
No i tak to fajnie jest, że zamiast mi sie polepszyć to mi sie w oczach banku
pogorszyło....
Ratuje mnie rozdzielnośc majatkowa - wtedy dalej będe postrzegana przez bank
jak panna na wydaniu.
I w sumie to nie wiem czy sie śmiac czy płakac - na szczeście tych pieniedzy
nie potrzebujemy "na gwałat" nie dziś to za miesiąć tez dobrze, ale co maja
robic w takiej sytuacji ci którzy naprawde potrzebuja ??.
Niby z jednej strony mozna wziąc pozyczke indywidualnie tylko na siebie i
bez poręczycieli, a z drugiej stony mając druga połówke - jesli nie przystąpi
do pozyczki i pokaze zarobków - jest ona liczona jako dodatkowe obciązenie i
garb na plecach.

Wszystko zmierza ku temu. że notariusz na nas zarobi




Temat: Nowy wieżowiec w Łodzi.
Galbex znów buduje
Dzięki kredytowi niedługo ruszą wstrzymane inwestycje Galbeksu.

Chodzi o dwie wstrzymane inwestycje przy ul. Suchej 2/4 i Zgierskiej 219
(Okoniowa II) w Łodzi. Prace budowlane zamarły jesienią ubiegłego roku, kiedy
znana firma deweloperska Galbex popadła w tarapaty finansowe. Nie było wiadomo,
czy kiedykolwiek z nich wyjdzie. Zdenerwowani łodzianie, którzy wnieśli
przedpłaty na mieszkania, dzwonili do "Gazety" z prośbą o pomoc. I pomoc
nieoczekiwanie nadeszła po naszej publikacji. Znalazł się bank, który
skredytuje dokończenie budowy. - Wszystkie formalności związane z zaciągnięciem
kredytu potrwają około dwóch miesięcy. Planujemy, że w sierpniu ruszą prace
przy jednej z inwestycji - mówi współwłaściciel Galbeksu Przemysław Cymerman.

- Na "Dom przy Suchej" potrzebujemy pół roku i tyle samo na tę część "Okoniowej
II", w której klienci wykupili już mieszkania. Całość kompleksu przy Zgierskiej
zostanie oddana w ciągu półtora roku - zapewnia drugi współwłaściciel, Jacek
Dynarek.

Umowa z Kredyt Bankiem ma być tak zapisana, aby pożyczka nie obciążyła nabywców
mieszkań, tylko samego dewelopera. Klienci Galbeksu nie będą wpłacać rat na
jego konto, ale na swój własny rachunek powierniczy. Z chwilą odbioru
mieszkania (po wpłaceniu całej sumy) bank zwolni hipotekę, a nabywca otrzyma
notarialny akt własności. W ten sposób właściciele mieszkań unikną kłopotów,
jakie były w osiedlu "Olechowskie Wzgórza", na które Galbex też zaciągnął
kredyt, ale go nie spłacił. Aby uzyskać notarialną własność swoich lokali,
mieszkańcy musieli dopłacać po ok. 200 zł do każdego metra kwadratowego.
Wprawdzie deweloper zobowiązał się, że w różnej formie odda te pieniądze do
końca 2005 roku - ale dla wielu osób zdobycie dodatkowych kwot było trudne i
stresujące.

"Dom przy Suchej" - (66 mieszkań) budowa rozpoczęła się w 1998 roku i wkrótce
została przerwana na 15 miesięcy. Później stopniowo poślizg narastał.
Charakterystyczny wielki dźwig zniknął w grudniu ubiegłego roku.

"Okoniowa II" - (104 mieszkania) budowa rozpoczęła się w 2001 roku, odbiór miał
być w 2003. Plac budowy opustoszał jesienią ubiegłego roku.

Cena za mkw. mieszkania (bez białego montażu) - 2850 zł.
www1.gazeta.pl/lodz/1,35136,1490490.html




Temat: Kraje Bliskiego Wschodu na Global Village!
Kraje Bliskiego Wschodu na Global Village!
Global Village
25 sierpnia 2006 r.
godz. 13.00 – 16.00
Miejsce: przed Pałacem Kultury i Nauki, od ul. Świętokrzyskiej
www.ic2006.pl

Global Village to wydarzenie mające na celu ekspozycję najciekawszych
elementów kultury, historii i tradycji wszystkich państw biorących udział w
Kongresie Światowym AIESEC 2006. Hasło każdego z takich wydarzeń najlepiej
wyrażają słowa: „W ten dzień, wszyscy jesteśmy mieszkańcami jednego kraju –
Globalnej Wioski”.

Global Village jest wydarzeniem otwartym, w którym udział może wziąć każdy,
kto zdecyduje się przybyć na miejsce spotkania, czyli pod Pałac Kultury i
Nauki w Warszawie oraz będzie chciał poznać ludzi z całego świata i dowiedzieć
się czegoś o innych krajach, ich kulturze i tradycji. Delegaci z 95 krajów
świata (w tym z Jordanii, Kataru, Libanu, Turcji, Zjednoczonych Emiratów
Arabskich i wielu, wielu innych) ubrani w swoje stroje narodowe zapraszać będą
do swoich stoisk, na których każdy będzie mógł skosztować potraw regionalnej
kuchni, zobaczyć pokazy tańców narodowych i usłyszeć oryginalną narodową muzykę.

Partnerem Global Village jest Urząd Miasta st. Warszawy, a Patronat Honorowy
nad tym wydarzeniem objął pan Kazimierz Marcinkiewicz, pełniący funkcję
Prezydenta Warszawy.

Współpraca:
Na Językach

Partner strategiczny:
Polska Rada Biznesu

Partnerzy główni:
Pekao S.A., Urząd Miasta st. Warszawy, SGGW

Partnerzy wspierający:
Concordia; PwC; Accenture; Bank PKO BP; Bank BPH; GPW; Xerox; HP; Philips;
Orange; Ciech SA; PKN Orlen; LOT; House of Skills; UNDP; Maspex; InBev;
Danone; Accata; Masterfoods; AdFabrika FCB; UrbanVision; Pracuj.pl;

Partnerzy medialni:
Polskie Radio; Rzeczpospolita; Forbes; The Warsaw Voice; Telewizja Polska;
Multikino; Polityka; Onet.pl; PAP; AMS
w8.grono.net/forum/topic/1148045/0/




Temat: Galbex w sądzie
Galbex to największa afera developerska na ziemi łódzkiej.Ja zrezygnowałem
przed podpisaniem umowy głównej na mieszkanie przy ul. Suchej.
Gdyby jakiś prawnik praktykujący mógłby się wypowiedzieć co w tej sytuacji.Bo
już w sejmie wchodzi ustawa iż nawet jeśli przepiszą majątki na rodzinę to i
tak cały majątek będzie skonfiskowany ale to w przypadku działań kriminogennych
a co w takiej sytuacji ?
Chyba ostatecznie trzeba sprzedać to co jeszcze jest czyli np. szkielet
wieżowca na Suchej i inne tereny,place,parcele aby zwrócić ludziom to co
wpłacili ale czy wartość tego osiągnie 16 mln i czy znajdzie się nabywca.
Ten przykład powinien być wpisany do podręczników akademickich jak doprowadzało
się w trasformacji do bankrutctwa wiele rodzin nie ponosząc za to żadnej kary
bo postawienie w stan likwidacji ich firmy nie wiąże się z żadną karą a jeszcze
3 tygodnie temu podali informacje, że otrzymali wielki kredyt na dokończenie
inwestycji czyli ten bank chyba też zgłosi się do prokuratora albo wszyscy są w
zmowie i wyprowadzają w ten sposób miliony kosztem ludzi nieświadomych i nie
mogących odzyskać tego co wpłacili bo umowa była tak skonstruowana że nie było
możliwości wycofania się i był więc nakaz płacenia dalszych rat pod rygorem
odsetkowym lub ostatecznie znalezienie kogoś chętnego na to miejsce oczywiście
po odliczeniu karnej sumy 30% wartości mieszkania.
Dziwne, że nikt z poszkodowanych bo oczywiście sąd jest dla tej firmy w
Warszawie co by ludziom nie było za łatwo zakładać sprawy a np. na takim
osiedlu Zielony Jasieniec sprawy założyło blisko 90% ludzi za setki uchybień
jakich dopuściła się firma Galbex,czyli dziwne że nikt w porywie zdenerwowania
i obserwowania jak oszczędności całego życia zniknęły nie winajął ludzi ze
wschodu by przestrzelili im pewne części ciała i spowodowali odbiór
zainwestowanych pieniędzy.
To afera tragiczna dla wielu ludzi i oby Prokuratura ściągnęła z majątków ich
chyba że cash leży w bankach szwajcarskich ale po fakturach i tak dobry
księgowy dojdzie do sfery wydatki koszty i wyjdzie, że np. wynajęli brygadę aż
z Piotrkowa która codziennie ze sprzętem dojeżdżała na plac budowy do Łodzi
stąd tak wysokie koszty notabene budowlańce i ich pracujące kopary były tak
drogie że mogli by wybudować drugi Pałac Kultury.
Tak w demokratycznym Państwie dzieje się w wielu firmach.Wolałbym aby
dziennikarze szukali i pracowali dla takich afer by prawda wyszła na jaw.




Temat: CHORZÓW
Jeżeli chodzi o lekarzy to miałam kontakt z dr.Walendowską, Fengerem, Kucią -
Bacia, Czerneckim, Bydlińskim, Kędziorą...o każdym z nich można dużżżżżooo
powiedzieć.
- dr.Walendowska - miła, z całą pewnością nie nastawiona na kasę, bo mimo
prywatnego gabinetu zachęcała do korzystania z wizyt z NFZ, bardzo miło ją
wspominam z pierwszej ciąży choć ze względu na brak pracy w szpitalu zmieniłam z
czasem i może to był mój błąd.
- dr. Kucia- Bacia - napewno jest kobiętą bardzo miłą,serdeczną i wyrozumiałą -
tego nie można jej zarzucić...ja niestety miałam pecha bo kiedy zbliżał sie
termin porodu wylądowałam na Szczelców a pani doktor właśnie zeszła dziewczyna
przy cesarce( nie z jej winy ! - jakiś rzadko spotykany przypadek wewnętrznego
krwotoku - tak czy siak miała dochodzenie z Izby lekarskiej na głowie ) i o mnie
mimo zapewnień na oddziale zapomniała...o co mam żal, ale rozumiem.Ale wiem od
mamy ze latach 80 kiedy rudziała moje rodzeństwo to ona ratowała pacjentki przed
chamskim i wylgarne traktowanie pacjentek przez kolegów lekarzy na oddziale czy
bicie po twarzy w trakcie porodu co miało nie raz miejsce...Podczas badania
gin.zawsze sprawiałą wrażenie ze nie patrzy co robi, rozmawiała na rożne tematy
- co pomaga jak ktoś sie bardzo wstydzi i czuje sie skrępowany. Na pewno
poleciłabym ją na pierwsza wizytę dla nastolatki.
- dr. Bydliński wzbudza wiele kontrowersji - napewno jest cięty na bezmyśle
zachowanie smarkul które przychodzą po...ale jako położnik nie mam mu nc do
zarzucenia. Podczas ciąży zabiegał o dodatkowe badania by uspokoić i jako jedyny
na Szczerców był ciepły ( mimo odstraszającej postury ) i żartobliwy...

ODRADZAM z całą pewnością dr.Kędziorę - cham cham i jeszcze raz cham!!! Nie
skory do jakich wyjaśnień i pytań pacjentek co sie dzieje z płodem. Po za tym
syfiasz...jak wykonywał w szpitalu badanie nie dbał o jakiś komfort w
zabiegowym, przyjmując pacjentke po pacjentce, nie patrzył czy walają sie po
podłodze jednorazowe reczniki z zelem do usg czy zakrwawione prezerwatywy po
dopochwowym usg...może być remont, może sie przenosić ale porzadek i jakiś ład
być powienien!!!
Odradzam też dr. T.Kapka ze CSK w Katowicach Ligocie a przyjmującego w
Świetochłowicach...co ten wyprawia mózg w poprzeg staje...w kazdym bądz razie na
leczenie u niego trzeba obrabowac bank i moglić sie zeby wczesniej kostucha Cię
nie wzięła....no to tyle!



Temat: Warsztaty dramy dla nauczycieli
Warsztaty dramy dla nauczycieli
Miejski Dom Kultury w Gdańsku - Integracyjny Klub Artystyczny Winda zaprasza
na warsztaty:
"Drama jako narzędzie w edukacji i teatrze"
30 MARCA – 1 KWIETNIA 2007r

Drama to edukacja przez działanie, włączające emocje i wyobraźnię. Istota jej
stosowania polega na stwarzaniu sytuacji, w których człowiek może się
identyfikować z innymi osobami. Jest formą badania tematu z wykorzystaniem
podstawowej właściwości, która posiada każdy z nas – umiejętności wchodzenia
w rolę.

Na warsztatach uczestnicy poznają:
Filozofię, istotę dramy oraz możliwości zastosowania technik dramy w procesie
dydaktycznym i wychowawczym,
Techniki i ćwiczenia dramowe,
Nabywają umiejętności planowania i przeprowadzania lekcji wychowawczych lub
przedmiotowych z zastosowaniem technik i ćwiczeń dramowych,
Strategie komunikacji i integracji w grupie,
Sposoby twórczego spędzanie czasu: rozwijania wrażliwości, wyobraźni,
koncentracji,
Możliwości przejścia od dramy do pracy nad spektaklem teatralnym,
Doświadczamy żywej dyskusji nad zagadnieniami współczesnej edukacji, pracy z
uczniem, trudnościami z nich wynikającymi.

Czas trwania: 20 godzin dydaktycznych ( piątek 16:00 – 20:00, sobota 10:00 –
16:00, niedziela 10:00 – 15.00)
Uczestnicy zajęć: Nauczyciele, pedagodzy, instruktorzy teatralni, terapeuci,
studenci.
Miejsce: IKA Winda
Po ukończeniu szkolenia uczestnicy otrzymają dyplom instytucji patronującej:
Cena warsztatu od osoby – 120 zł do 23 marca i 140 zł po 23 marca
Wpłaty można dokonać osobiście w klubie lub przelać pieniądze na konto
Milenium Bank
24116022020000000029835181 z dopiskiem „warsztaty dramy”.

Zapisy są przyjmowane w:
IKA Winda
ul. Racławicka 17, 80-406 Gdańsk
tel.: (0-58) 344 77 93; tel./fax.: (0-58) 344 90 53
winda@mdk.gda.pl
Więcej informacji na www.winda.gda.pl
Osoba odpowiedzialna za warsztaty Jarosław Rebeliński jrebelinski@wp.pl;
0603063428




Temat: IMPREZY, KONCERTY CZY WYSTAWY ARABSKIE
Dziś o 20.00 film "Serce z Jenin" Kinoteka PKiN!!!
akcje.interia.pl/a/6wffotz/
6. WARSZAWSKI FESTIWAL FILMÓW O TEMATYCE ŻYDOWSKIEJ

W dniach 4 - 9 listopada w KINOTECE oraz w Kinie Świt na Targówku po
raz szósty odbędzie się Warszawski Festiwal Filmów o Tematyce
Żydowskiej.

Tegoroczna edycja Festiwalu, zapoczątkowanego w 2003 roku, skupia
się na cyklu filmów z osobą Mistrza Gustawa Holoubka, w których
Aktor stworzył niezapomniane i wybitne kreacje. Oprócz tego cyklu
przewidujemy pokazy ok. 44 fabuł i dokumentów w konkursie
festiwalowym. Wiele miało już swoje tegoroczne premiery i otrzymało
nagrody na BERLINALE, w CANNES, na Jerusalem FF, na TORONTO FF, od
AKADEMII WIEDZY I SZTUKI FILMOWEJ i innych. Większość z nich będzie
premierami wschodnioeuropejskimi. Zakończenie festiwalu to rozdanie
nagród - KAMER DAWIDA - Grand Prix oraz w poszczególnych kategoriach
Festiwalu, oraz pokaz filmu LITTLE TRAITOR według opowiadania AMOSA
OZA.

Festiwal istnieje niecałe 6 lat, ale ma na koncie wyjątkowe
dokonania i jest najlepiej rozpoznawalnym festiwalem w tej części
Europy. W latach 2003-2007 pokazaliśmy łącznie 364 filmy z około 28
krajów. Pośród wyświetlonych filmów znalazły się filmy uhonorowane
lub nominowane do: Oskarów, Złotych Palm w Cannes, Niedźwiedzi
Berlinale, nagród Festiwalu w Karlovych Varach, nagród EMMY, a także
nagród innych festiwali o międzynarodowej randze. Ari Sandler -
zdobywca Kamery Dawida 2006 za "West Bank Story" - otrzymał
Oskara'07 za swój film w tej samej kategorii. W 2007 natomiast roku
pokazaliśmy dwa filmy nominowane w 2008 roku do Oskara (kategoria
Najlepszy Film Obcojęzyczny): KATYŃ i izraelski obraz BEAUFORT.

Honorowe Kamery Dawida w poprzednich latach zostały przyznane:
Stevenowi Spielbergowi, Woody'emu Allenowi, Romanowi Polańskiemu,
Andrzejowi Wajdzie.




Temat: C.d. dwóch wątków - teraz o zaangażowaniu
> Chalsik, ja bym nigdy nie zostawiła przyjacółki samej w analogicznej
sytuacji -
>
> nawet gdyby mi wmawiała, że chce być sama. W typowo babski sposób rozumuję,
że
> człowiek w takim dole nie powinien zostawać sam na sam ze swoimi problemami.

Burza, uwierz mi, ja akurat należę więc do tej kobiecej mniejszości.
Oczywiście, doceniłabym taką propozycję, ale jednak w analogicznej sytuacji
wolałabym zostać sama. A z prośbą o pomoc (czy rzeczywistą czy w postaci
rozmowy) sama bym się zwróciła.

Mam za sobą mnóstwo szkoleń i to co piszesz o odbiorze komunikatu jest mi
świetnie znane. I wiem, że na bank druga strona nie uchwyci/zrozumie na 100%
mojego przekazu. Bo takiej możliwości nie ma - musiała by czytać moje myśli.
Pisząc więc, ze jasno się komunikuję, mam na myśli między innymi takie kwestie
jak z przykładowym praniem (na poczatku znajomości mi się zdarzyło, że
powiedziałam "wyjmij pranie z pralki" - no i zostało wyjęte, to mi wystarczyło
do modyfikacji przekazu) - mówię "powieś pranie". ALbo - twoje takie i takie
zachowanie spowodowało, że czuję się lekceważona przez Ciebie. I nie ryczę przy
tym jak bóbr.
Oczywiście - jestem tylko człowiekiem, i oprócz klarownych przekazów bywały i
pretensje, mimika, etc.

Ja się dopytuję o swoje dziecko. Bo fakt, że wszystko wygląda OK nie znaczy, że
tak jest.
Ja też eksowi mówię np. mały ma stan podgoraczkowy - na basen nie. ALe też
dlatego, że eks zabrał dziecko sam na basen po raz pierwszy w ogóle nie mówiąc
mi o swoim zamiarze, a mały akurat poprzedniego dnia pokichiwał. Był OK na
wizytę u ojca, ale nie na pływanie, a mnie do główy nie przyszło, że on wymyśli
taka atrakcję.

Pozdrawiam,
Chalsia

PS. Chyba zmienię nick na Chalsik bo fajowy.




Temat: Zdjąć mundur ze strażnika, żeby mógł lepiej pra...
Ballada o Dzikim Zachodzie
sł. i muz. W. Młynarski

Potwierdzają to setne przykłady,
Że westerny wciąż jeszcze są w modzie,
Posłuchajcie więc państwo ballady
O najdzikszym na świecie zachodzie:

Miasto było tam, jakich tysiące,
Wokół preria i skały naprzeciw,
Jak gdzie indziej świeciło tam słońce,
Marli starcy, rodziły się dzieci...

I tym tylko od innych różni się ta ballada,
Że w tym mieście, gdzieś na prerii krańcach,
Na każdego mieszkanca jeden szeryf przypadał,
Jeden szeryf na jednego mieszkańca...

Konsekwencje ten fakt miał ogromne,
Bo nikt w mieście za spluwę nie chwytał
I na dobre już każdy zapomniał,
Jak wygląda prawdziwy bandyta...

Bo tym tylko od innych różni się ta ballada,
Że w tym mieście, gdzieś na prerii krańcach,
Na każdego mieszkańca jeden szeryf przypadał,
Jeden szeryf na jednego mieszkańca...

Choć finanse, poniekąd, leżały,
Gospodarka i przemysł był na nic,
Ale każdy, czy duży, czy mały,
Czuł się w mieście bezpieczny bez granic.

Bo tym tylko od innych różni się ta ballada,
Że w tym mieście, gdzieś na prerii krańcach,
Na każdego mieszkańca jeden szeryf przypadał,
Jeden szeryf na jednego mieszkańca...

Jeśli Państwa historia ta nudzi,
To pocieszcie się tym, że nareszcie,
Którejś nocy krzyk ludzi obudził:
Bank rozbity!!! Bandyci są w mieście!!!

Dobrzy ludzie, na próżno wołacie,
Nikt nie wstanie, za spluwę nie chwyci
Bo już każdy świadomość zatracił,
Czym się różnią od ludzi bandyci.

Potwierdzają to setne przykłady,
Że westerny wciąż jeszcze są w modzie
Wysłuchaliście często ballady
O prawdziwym, najdzikszym zachodzie:

Miasto było tam, jakich tysiące,
Ludzkie w nim krzyżowały się drogi,
Lecz nie wszystkim świeciło tam słońce,
Bo bandyci krążyli bez trwogi.

Wyciągnijmy więc morał w tej balladzie ukryty:
Gdy nie grozi nam żadne riffifi,
Że czasami najtrudniej jest rozpoznać bandytów,
Gdy dokoła są sami szeryfi.
Gdy dokoła są sami szeryfi...



Temat: Nie będzie fabryki w Radomsku
Gość portalu: Teo napisał(a):

> Jak ambasador Francji przyjechał do Łodzi by usłyszeć TAK dla
> inwestycji francuskich to Sir Jerzy powiedział NIE dla
> Manufaktury z szyderczym lekko idiotycznym uśmieszkiem.Dlatego
> Francuzi w odpowiedzi zrezygnowali z Radomska.Mając takiego
> partnera jak Sir Jerzy i jego 4wiceprezydentów którzy
> odstraszają potencjalnych inwestorów nie dziwi nikogo, że Łódź
> będzie omijana szerokim łukiem.Zwykle mówi się do 3 razy sztuka.
> Po pierwszej negocjacji jaką Sir Jerzy przeprowadził a propo
> pzostawienia siedziby banku Nordea( LG ) w Łodzi bank wybrał
> Gdynię....czyli pierwsza porażka.
> Po drugiej negocjacji jaką Sir Jerzy przeprowadził z Ambasadorem
> Francji,Francuzi zamiast Radomska wybrali Słowację....czyli
> druga porażka
> Po wydaniu NIE dla budowy Manufakktury Sir Jerzy w ciągu
> miesiąca panowania stracił 3 ogromne inwestycje i tysiące miejsc
> pracy.
> Nie wiem czy ktoś w normalnym państwie na Zachodzie utrzymał by
> jeszcze choć przez 1 minutę władzę.....chyba nie ...i
> odpowidzialność wobec mieszkańców nakazała by podać się do
> dymisji.
> U nas elita Sir Jerzego jest niezniszczalna .Ktoś kto jest
> teoretykiem ekonomii wykształconym w czasach ekonomii socjalizmu
> nie koniecznie musi być dobrym praktykiem potrafiącym ściągnąć
> inwestorów do Łodzi i łatwiej wychodzi im ich odstraszanie.
> Tylko chyba zarząd komisaryczny uratuje to co jeszcze nie
> zostało zniszczone.

- a co ma do tego wszystkiego Jerzy Kropiwnicki on jest prezydentem Łodzi a nie
Radomska!! prezydentem Ramoska jest też Jerzy ale JERZY SŁOWIŃSKI "Komitet
Wyborczy Organizacji 'Razem dla Radomska' (dane za pkw)



Temat: podyskutujecie?
Nie zdzierżę. (przy czym mój post jest generalnie "dokładką" do dyskusji, a nie
odpowiedzią na post Kasjusz).

Tak, zgadzam się - ta "druga" w układzie małżeńskim może pojawic się tylko
wtedy, gdy powstanie dla niej miejsce, tzn. cos się w związku dzieje
niedobrego.

Tak, w większosci przypadków wina za powstanie tego "miejsca" dla "drugiej"
leży po obu stronach pary małżeńskiej (nie ważne zresztą, czy są po ślubie).

ALE, niestety, w bardzo wielu przypadkach, fakt istnienia tej "drugiej",
swoistego "plastra" na duszę faceta mającego problem w swoim stałym związku,
jest katalizatorem rozpadu związku. I często jest po prostu łatwiej podjąć
decyzję o rozpoczeciu życia na nowo (bo jest to na bank bardziej ekscytujące),
niż o podjęciu "organicznej", ciężkiej pracy nad odbudową (czy choćby próbą)
związku.

Z własnego doświadczenia wiem, że jeśli by tej "drugiej" nie było, eks raczej
by podjął próbę (oczywiście razem ze mną) naprawy naszego związku i być może
mój synek miałby pełną rodzinę.

I, w moim mniemaniu, eks jest w 100% winny jednej rzeczy (i pewnie upłynie
sporo czasu zanim mu to wybaczę, jeśli w ogóle). Nigdy, w sposób bezposredni,
jasny, nie powiedział mi, że nie czuje się w związku ze mną OK od jakiegoś
czasu i z czym ma problem. Owszem, od czasu do czasu (np. między kolacją a
herbatą, będąc w kuchni, a ja w pokoju) rzucał teksty, ze coś mu nie pasuje
albo czegoś nie lubi (dla mnie to brzmiało dokładnie tak samo, jak moje uwagi
typu, ze nie lubię ciagle po nim przekładać brudnych naczyń ze zlewu do
zmywarki bądź pustych puszek ze zlewu do kosza na smieci, a przecież z tych
powodów z facetem bym się nie rozstała). Wiedząc dodatkowo (po nastu latach
razem), że należę do osób, dla których rozmowa znaczy usiąść w spokoju i w
skupieniu, a nie rzucic cos w przejściu między szafą a wyjsciem z domu. Po
czym, za jakis czas słyszałam od niego (wielokrotnie) zdanie "akceptuję cię
taką, jaką jesteś". I on, jak powiedział (już po rozstaniu), zaczął miec
problem z nami, ze związkeim, na PÓŁTORA ROKU PRZED URODZENIEM SIĘ SYNKA.
Popełnił największą i najbardziej karygodną głupotę, mysląc, że dziecko uratuje
związek. Nawet jego własna matka nie może mu tego wybaczyć.

Pozdrawiam,
Chalsia




Temat: Wyburzyli kolejny zabytek w Łodzi
Wyburzyli kolejny zabytek w Łodzi
Tak jest najprościej - skoro wiatr powybijał szyby, to po co ruinę ratować...

Wy wszyscy mali ludzie, pewnie żałujecie, że Łódź w czasie wojny nie została zrównana z ziemią jak Warszawa. Gdybyście byli wtedy na miejscu, z pewnością nie pozwolilibyście na odbudowę powalonych ruin. W końcu cóż z nich za zabytki w porównaniu ze średniowieczną starówką stolicy! Mielibyście dziś wspaniałą nowoczesną metropolię z szerokimi arteriami, a ulica Piotrkowska tylko symbolicznie oddzielałaby bloki Retkini od Widzewa. Żaden księdza młyn ani fabryka kogoś z Poznania nie stałyby na drodze szczodrym inwestorom. I nikt nie straszyłby ich konserwatorem zabytków. No bo jakich zabytków?

Nie chodzi mi teraz o robienie jakiegoś marszu milczenia na znak żałoby po starym budynku, który miał pecha. Chodzi mi o szersze spojrzenie, szersze horyzonty myślowe u tych, którzy wydają zezwolenia na wyniszczanie tkanki miejskiej i u ich klakierów. Ktoś napisał przede mną, że 10 lat temu też były głosy, aby wyburzyć Fabrykę Poznańskiego. Bo ludziom nie mieściło się w głowach, ile dobrego można tam zrobić. Ale co się zaczęło mówić w mieście, gdy Manufaktura się budowała? Że to skandal i hańba, robić z takiego miejsca centrum handlowe. A teraz założę się, że ci wszyscy, którzy krzyczeli "wyburzyć", którzy krzyczeli "hańba", teraz spędzają weekendy szlajając się po Manufakturze. Ciekawe czy widzą swoją obłudę, gdy i teraz krzyczą "wyburzyć ruinę".

Ale, zeby zakończyć jakoś optymistyczniej, przytoczę niedawny przykład że "da się". Chodzi mi o Tesco na Gdańskiej 81. Stuletni zapuszczony magazyn; gdy jeden inwestor wyliczył, że jednak nie opłaca mu się wyremontować, to co zrobił? Sprzedał! - takiemu, który wyremontuje. I okazało się, że Tesco nie musi stać w blaszaku, tylko może zaadoptować oryginalny, stylowy obiekt.

Dlatego, drogi Gonero & Co., drogi inwestorze-dewastorze, jeżeli Ci nie pasuje zabytek na Twojej działce, to go sprzedaj komuś, kto będzie potrafił coś z tym zrobić. A jeśli mało Ci miejsca na Twoje auta, to sobie wybuduj śliczny salon gdzie indziej. Tak jak to właśnie zrobili Twoi koledzy po fachu z Mercedesa. Nie mieścili się w niewygodnym budynku przy Aleksandrowskiej, to postawili sobie nowy salon na Widzewie. I nic przy tym nie zburzyli, niebywałe! I nawet okolicy nie zeszpecili (jak ten bezsensowny szklany bank na Placu Wolności). Więc jak widać - "da się".




Temat: Wymiana dowodów osobistych
Gość portalu: micin napisał(a):

> A jeśli ktoś nie jest nigdzie zameldowany, to co wtedy? Przecież czasy
> obowiązkowego meldunku już dawno minęły...
>
Hehe, no własnie - ale wtesy nie pójdziesz na wybory, nie dostaniesz kredytu,
konta w banku, karty kredytowej, nie kupisz nic na raty, nie podpiszesz żadnej
umowy - kupna mieszkania, umowy o gaz, energię elektryczną, wodę, kupna
samochodu, nie wyrobisz paszportu, prawa jazdy, etc. Po prostu - Ciebie nie ma.
I to jest właśnie chore. W normalnych krajach wystarczy np. numer polisy
ubezpieczeniowej. Czyli coś niezależnego od Twojego miejsca zamieszkania. U nas
powinien wystarczyć numer pesel lub NIP (chociaż nie, tego też Ci nie wydadzą
bez stałego meldunku). Pesel przecież funkcjonuje dla każdego z nas, jest
unikalny, w bazie danych można podpisać pod niego mase informacji, ale
niestety - nigdzie się go nie używa. NAPRAWDĘ! no bo jak inaczej nazwać
sytuacje, gdy ZAWSZE musisz oprócz tego numerka podać nr dowodu, prawa jazdy
lub paszportu (których bez meldunku nie załatwisz)?? Jestem za posiadaniem
karty magnetycznej lub lepiej - chipowej, takiej jak karty kredytowe, czy
debetowe - na wieszchu imię i nazwisko oraz numer pesel. Gdy ktoś coś od Ciebie
chce - policja, bank, urzedy - przeciągają karta przez czytnik i wszystko
wiedzą - a aktualny adres, na jaki chcesz dostawać korespondencję podajesz Ty.
Jeśli nie ma czytnika, to można zadzwonić np. do ogólnopolskiego biura
informacyjnego i podać numer z karty, czyli pesel. Ktoś odbierający telefon
wyśle żądane informacje lub udzieli sktórowych odpowiedzi - tak lub nie. Tak
się dzieje w przypadku kart wydawanych przez banki. Gdy wchodziły do użytku
wszyscy mysleli, że to bedzie klapa stulecia i nikt nie wierzył, ze system się
sprawdzi i rozrośnie. Oczywiście na takiej karcie zapisane były by tylko takie
informacje, które nie ingerują za bardzo w prywatność, a są potrzebne do np.
udzielenia kredytu. Ale tak naprawdę w ochronie prywatności chodzi przede
wszystkim o ochronę miejsca pobytu. Dopóki w żadnej bazie nie ma naszego
adresu, nikt nie powołany, lub niechciany nas nie znajdzie - zadne ulotki,
promocje, etc. I o to chyba chodzi, nie?




Temat: Czy dzieci powinny być wtajemnieczane ....
Oczywiście, że powinny, tak samo, jak w normalnych, pełnych rodzinach, gdzie
dzieciom mówi sie o problemach rodziców. Mąż mówi synowi o naszych problemach
finansowych, Młody wie, że spłacamy długi, wie, że chwilowo nie jest najlepiej
i dlatego raczej nie naciąga ojca na cokolwiek. Cieszy się, ile razy dam mu
wejściówkę do kina, czy na koncert (dostaję w pracy), ale nie zdarza się, żeby
nam jęczał o pójście do kina, czy gdziekolwiek. Pod tym względem jest bardzo
niekonfliktowy, na dodatek je, co mu się da, bez grymaszenia i takich tam.

O jego mamie nie rozmawiamy. Oczywiście, że był świadkiem wszystkich tych
konfliktów i kłótni, jak mój mąż jeszcze mieszkał w tamtym domu, więc doskonale
wie, co było powodem rozwodu i jak do tego doszło. Zdaje się, że nie oskarża
jednej, konkretnej strony, tylko ma jasny obraz sytuacji. Kiedyś powiedział, że
dobrz sie stało, że się rozstali i że oni nigdy nie powinni być małżeństwem.
tak, że te sprawę mamy załatwioną. Jeśli chodzi o stosunki jego ojca z mamą, to
widzi je też na bieżąco. O jego mamie nie rozmawiamy nigdy, raz tylko mi sie
wymsknęła nieskrywana niechęć - Młody zapytał, co ojciec taki wkurzony. A był
to dzień, kiedy mój mąż dowiedział się, że ma spłacić w całości kredyt
odnawialny, że mu nie przedłużą go, bo nie wpłacił w terminie jakiejś tam kwoty
na odsetki. A informacja o tychze odsetkach i dalszym postępowaniu była w
liście poleconym, który odebrała ex i oczywiście złośliwie nie przekazała. I
wtedy odpowiedziałam Młodemu, że ojciec jest wkurzony, bo mama nie oddała mu
bardzo ważnego listu i przez to bank żąda natychmiastowej spłaty ok. 8 tys.
(nie mówiąc o tym, że z tego konta ex wyciągnęła chyba z 6 tys. na sfałszowany
podpis na czekach...!). Młody nic na to nie powiedział. Było mi torszkę głupio,
ale z drugiej strony... też jestem człowiekiem, też mam prawo być zła,
wpieniona wręcz. Ale więcej takich sytuacji nie było.
Młody był na naszym slubie, mąż poinformował go o naszych planach małżeńskich
wkrótce po oświoadczynach, więc syn wiedział o wszystkim. Nie chcieliśmy, żeby
się dowiedział później niż inni.




Temat: APELE O POMOC!!!
Watykańska Rada "Cor Unum", prowadząca dzieła miłosierdzia Stolicy
Apostolskiej, zaapelowała do wiernych i organizacji humanitarnych o finansowe
wsparcie dla ludności Libanu cierpiącej z powodu izraelskich ataków na ten
kraj, zwłaszcza dla tysięcy ludzi pozbawionych domów.
W wydanym w sobotę komunikacie podkreślono, że inicjatorami akcji niesienia
pomocy humanitarnej są libańska Caritas, Kustodia Ziemi Świętej oraz inne
działające tam fundacje i organizacje. Ich celem jest przekazanie ośrodkom dla
uchodźców materaców i pościeli, a także wody pitnej, żywności, środków higieny
oraz lekarstw.
Koordynator pomocy w ONZ Jan Egeland powiedział w sobotę, że co najmniej 100
mln USD potrzeba w najbliższym czasie, aby uniknąć katastrofy humanitarnej w
Libanie. Dodał, że bezpośrednio dotknął on ponad pół miliona ludzi, którzy albo
musieli opuścić swoje domy, albo z powodu działań wojennych są w nich uwięzieni.
Egeland zapowiedział, że we wtorek uda się do Izraela, gdzie będzie rozmawiał o
udostępnieniu korytarzy, którymi drogą powietrzną, lądową i morską będzie mogła
być dostarczana pomoc.
O natychmiastowe przerwanie ognia i otwarcie korytarzy humanitarnych
zaapelowali w wystosowanym przesłaniu maroniccy biskupi Libanu po nadzwyczajnym
posiedzeniu zwołanym przez patriarchę Nasrallaha Pierre'a Sfeira. Hierarchowie
potępili izraelską inwazję i zaapelowali do libańskich stronnictw politycznych
o jedność. Biskupi potępili również praktyki porywania zakładników przez
Hezbollah. Wystosowali także apel do Organizacji Narodów Zjednoczonych o
większy wysiłek, aby doprowadzić do przerwania ognia i do rozejmu.
Biskupi zwrócili uwagę, że w kraju jest już ponad pół miliona uchodźców,
szpitale są przepełnione i zaczyna brakować lekarstw, jedzenia, środków
czystości.
BM, PAP, RW

Osoby i instytucje, które chcą wspomóc akcję pomocy, mogą dokonywać wpłat na
konto:
CARITAS POLSKA
ul. Skwer Kard. Wyszyńskiego 9
01-015 Warszawa
Bank Millennium SA
77 1160 2202 0000 0000 3436 4384 z dopiskiem: LIBAN




Temat: APELE O POMOC!!!
Pomoc humanitarna dla LIBANU- Nasz Dziennik 11-08
Dziś z warszawskiego lotniska wojskowego zostanie wysłany transport z pomocą
humanitarną dla Libańczyków poszkodowanych w wyniku trwającej wojny. Trzy
samoloty dostarczą do Bejrutu i Damaszku załadowane wczoraj leki, koce, mleko w
proszku dla dzieci, a także zakupione przez MSZ generatory prądu i namioty. W
przekazanie pomocy na miejscu zaangażują się polskie placówki dyplomatyczne.

Wysłanie transportu z pomocą humanitarną to rezultat współpracy Caritas Polska
z resortami spraw zagranicznych i obrony narodowej. MON udostępniło trzy
samoloty. Jak poinformowało nas MSZ, dwa z nich polecą do Bejrutu, trzeci zaś
do Damaszku z myślą o uchodźcach libańskich w Syrii. Milion złotych ze środków
pomocowych będących w dyspozycji resortu MSZ chce przekazać na pomoc ofiarom
konfliktu.
Na terenach dotkniętych wojną trzy tysiące wolontariuszy i pracowników Caritas
zaadaptowało już wiele szkół i innych budynków na centra, w których wydawana
jest pomoc dla przesiedleńców i gdzie mogą oni znaleźć schronienie. - O tę
pomoc rząd libański zwrócił się do Caritas zaraz po wybuchu konfliktu - mówi
Agnieszka Kubicka, rzecznik prasowy Caritas Polska. Pomocą Caritas objętych
jest ok. 85 tys. osób. Libańczycy otrzymują m.in. żywność, lekarstwa, wodę.
Przygotowane przez Caritas Polska leki, koce i mleko w proszku są tu bardzo
potrzebne. Liczbę uchodźców szacuje się na milion, z czego prawie połowa to
małe dzieci. W Bejrucie organizacja utworzyła szpitale polowe, gdzie leczone są
zwłaszcza dzieci i osoby starsze.
Z komunikatu rzecznika prasowego MSZ Andrzeja Sadosia wynika, że wysłane jutro
samoloty posłużą do ewakuacji z Bejrutu obywateli Polski, Ukrainy, a także
innych narodowości.
Są trudności z dotarciem międzynarodowej pomocy do cywilów. Na południu Libanu
wciąż przebywa 50 tys. osób, które z powodu walk nie mogą być
przetransportowane tam, gdzie jest bezpiecznie.
JT

Osoby i instytucje, które chcą włączyć się w pomoc dla ofiar, mogą dokonywać
wpłat na konto Caritas Polska:
Bank Millenium SA
77 1160 2202 0000 0000 3436 4384
z dopiskiem: LIBAN.




Temat: Do Hubara: Autonomia Bydgoszczy i Województwa
khuti napisał(a):

> Sluchaj, zmiataj ze swoim obledem gdzie indziej. Tu i tak mamy nadprodukcje.

Co trzyma elita świata w zanadrzu dla ciebie ?

Wobec nalegań Trilateral Commisssion na zebraniu w czerwcu tego roku na
przyspieszenie utworzenia rządu świata ONZ należy spodziewać się następnych
posunięć bankierów-finansistów.

“Globaliści” planują, że wszystkie banki i obieg pieniędzy będą kontrolowane
przez garstkę ludzi, która prowadziłaby Centralny Bank Świata (World Central
Bank). Wpierw skoncentrowanie władzy w regionalnych centrach, jak Europejski Bank
Centralny (European Central Bank), a potem scalenie. Obecny World Bank i IMF
zostałby wchłonięty przez tą globalną dyktaturę finansową. Europejska waluta jest
kolejnym stopniem do planowanej waluty świata.

Proces ten przyspieszy zwiększenie nacisku na pozwolenie ONZ nałożenia taryf na
wszystkie podróże lotnicze, handel zagraniczny itp., aby ONZ uzsykało
niezależność od państw, którym rzekomo ma służyć. Będzie ono mogł więc
finansować własne imperium i armię świata, stworzoną przez połączenie NATO
z “peacekeeping force UN”.
Armia świata jest tak zorganizowana, aby żaden naród nie mógł odmówić poddaniu
się globalnej dyktaturze. Manipulacja stara się spleść wszystkie ekonomie i
rządy w jeden globalny system, od którego nawet ci, co spotrzegą co się święci,
będą mieli odłączenie się utrudnionie do niemożliwości. W 1984 prof. Rochard N.
Cooper (CFR) napisał:
“…proponuję radykalnie alternatywny system dla następnego stulecia; stworzenie
wspólnej waluty dla wszystkich przemysłowych demokracji, ze wspólną polityką
walutową i połaczonym Bankiem Emisyjnym dla określania polityki monetarnej.
… istotną sprawą jest, że kontrola monetarna – emisji waluty i kredytu rezerwy –
byłaby w rękach nowego Banku Emisyjnego, nie w rękach jakiegoś narodowego
rządu. . . Jedna waluta jest tylko wtedy możliwa, gdy istnieje efektywna
polityka walutowa i jedna monetarna władza emisji waluty i prowadząca politykę
walutową. W jaki sposób mogą to przeprowadzić państwa niepodległe? One muszą
przekazać określanie monetarnej polityki nadnarodowemu ciału.”
Globalna waluta nie będzie fizycznym pieniądzem. Będzie zupełnie kredytem,
liczbami na ekranie komputera. Wszystko, nawet karty kredytowe, zastąpi “bar
code”wsunięty pod skórę każdego człowieka. Na nim będą zaprogramowane szczegółowe
informacje o nas, włącznie z wykazem finansowych zasobów każdego z nas. Pójdziesz
do sklepu i zapłacisz w kasie zapewne trzymając przegub nad scannerem, który
pośle do banku debit z twojego konta. To oferuje ogromny potencjał kontroli. . .
Paul Penrose napisał w London Times, 6.1.95, w artykule “The Robots’ Rebellion”,
że najtęższe mózgi bankowe Unii Europejskiej opracowują pieniądz
przyszłości, “obecne pieniądze sprawiają kłopot rządom i
przedsiębiorstwom.” “Nowym rozwiązaniem jest całkowite wyfazowanie fizycznej
gotówki. Według tego scenariusza, electroniczny pieniądz [kredyt] załadowany w
microchip w plastiku stanie się symbolicznym peniądzem zjednoczonej Europy.”
(David Icke: “A prawda cię wyzwoli”, ISBN: 0952614715)




Temat: Rozmowy z Biurem Obsługi Klienta -autentyk !!!
Rozmowy z Biurem Obsługi Klienta -autentyk !!!
MIEJSCE AKCJI-Biuro Obsługi Klienta w jednej z telefonii komórkowych w Polsce:

Klient: Ile ja mogę w sumie, ogółem, rozmawiać w ramach bezpłatnych minut?
BOK: A w jakiej jest Pan taryfie?
Klient: Kielce taxi... ale co to ma do rzeczy?

Klient: Zaginęła mi komórka, chciałbym abyscie ja zablokowali....
BOK: To musi Pan wysłać do nas fax, że Panu ukradli...
Klient: Ale ja nie ma faxu...
BOK: To bez różnicy jakim faxem nam Pan to wysle...
Klient: Ale skad ja wezmę ten fax...
BOK: Już panu mówiłam. To bez różnicy jakim faxem nam Pan to wysle...

Klient: Czy to z Pania rozmawiałem przed chwila?
BOK: Nie. Tu w infolini siedzi sporo osób...
Klient: A to w takim razie nie ma sensu, żebym Pani wszystko jeszcze raz
tłumaczył.

(z cyklu pytania zbijajace infolinistę z krzesła)
Klient: Dzień dobry chciałbym zlokalizować gdzie teraz jest moja żona, bo
dzwoniłem do niej i mówiła, że jest w Szczecinie, a miałem wrażenie, że
pojechała jednak gdzie indziej, gdzies w rejony Władysławowa.
BOK: Ale my nie jestesmy w stanie zlokalizować pańskiej żony...
Klient: Pani ja bezczelnie kryje! Jak nie możecie jej zlokalizować jak ja do
niej przed chwila dzwoniłem i ja zlokalizowałem?

Klient: Dzień dobry chciałem się dowiedzieć ile kosztuje rozmowa do
Zakopanego.
BOK: W szczycie 1,75.
Klient: Niee, nie, mnie chodzi o dolne miasto.

Klient: Dzień dobry chciałem się dowiedzieć ile kosztuje rozmowa w sieci.
BOK: 1 zł
Klient: Ciekawe, to się oszukujecie, mnie teraz wyswietliło 0:33
(chodzilo o czas trwania rozmowy)

Klient: Witam, ja dzwonię, bo własnie jestem poza zasięgiem sieci, i
chciałbym się dowiedzieć czy państwo moga mnie połaczyć.(bez komentarza BOKu)

Klient: Dzień dobry. Przeczytałem własnie w gazecie, że Państwo moga mnie
podsłuchiwać nawet jak ma wyłaczony telefon. Czy to prawda?

KLIENT: To tyknęło i nie odpowiada!!!!!!!!! (po 15 minutach telefonistka
doszla do tego, iż ten pan dostał smsa)
>
KLIENT: Proszę pani ja własnie wróciłem do domu, nikogo tu u mnie nie było, a
tu okazało się, że dzwoni mój kolega, że ja niby do niego dzwoniłem... a
przecież telefon był w domu...
BOK: na pewno proszę pana nikogo w domu nie było? może dziecko?
KLIENT:nie, nie proszę pani, nawet myszki... czy to możliwe, żeby telefony
same do siebie dzwoniły...?
BOK: fizycznie, nie proszę pana...
KLIENT: no to może metafizycznie...?
*BOK: może...ale tego niestety nie jestesmy w stanie sprawdzić, bardzo mi
przykro...

KLIENT: Jak wyjadę na HAWAJE to ten telefon będzie działać?
BOK: tak
KLIENT: a ten z domu?
BOK: przepraszam czy pan chce zabrać tel. stacjonarny?
KLIENT: a który lepiej działa ?
(ludzie pomocy!!)

KLIENT: panie mam problem !-nie mogę wejsć w moja sekretarkę

KLIENT: proszę moje saldo przelać na bank polski...nr konta - podaje...
BOK: jakie saldo?
KLIENT: komórkowe proszę pana, komórkowe...

KLIENT: dzień dobry, chciałbym rozmawiać z iwentyfikacja...z
identyfikacja...no! z tymi od pieniędzy!"

KLIENT: "czy mogłaby mi pani rozciagnać telefon na Niemcy..."... (chyba
chodziło o roaming...??)

KLIENTKA: "proszę pani a jak się wysyła tego EMILA na komputer?"

KLIENT: "przepraszam ale ile naszczekałem do wczoraj?" (pyt. o bieżacy
rachunek??)

KLIENTKA: "proszę pani,ja byłam wczoraj na grzybach i pies mi zablokował
telefon i on teraz pisze,że trzeba PUK wpisać..."(kurczę,inteligentny ten
pies,trzy razy PIN musiał błędnie wpisać...!)

KLIENT: "ja tu mam taki aparat na kartę, tego no ..., i on mi już nie
działa... nawet dodzwonić się nie można"
KONSULTANTKA: "a kiedy pan go ostatni raz zasilał kartę??"
KLIENT: "jakies pół roku temu..."
KONSULTANTKA: "a widzi pan, ... to przynajmniej raz na trzy miesiace trzeba
zasilać, żeby móc rozmawiać..."
KLIENT: "aaaa... telefonik chce papu?"
KONSULTANTKA: "... tak... trzeba dokarmiać go co jakis czas."

KLIENT: czemu nie mam tej jadaczki w poczcie na powitanie?

KLIENT: chciałbym uaktywnić krycie numeru...

KLIENT: PROSZE PANI, WŁSNIE MI SKRADZIONO KOMÓRKE, CZY JEST SZANSA, ŻE SIE
ONA ODNAJDZIE?...

(the best!!!)

KONSULTANTKA: w tej taryfie będzie miał pan szczyt od siódmej do
dwudziestej...
KLIENT: to chyba po viagrze!




Temat: ŁODZIANIE JESTEŚCIE SAMI SOBIE WINNI
Gość portalu: Garucha napisał(a):

> Słuchaj Ano, bo jeszcze twoi koledzy wypiszą cię z klubu.
> Prawo? A co to za prawo, które jednym ruchem można obalić w Trybunale?
> Wystarczy zaskarżyć byle co z ustawy o ochronce lokatoruchów i leci w ogień z
> impetem. Każesz mi przestrzegać prawa, które wymyślili tacy geniusze
intelektu, jak Lepper i Ikonowicz. Myślisz, że ta chołota nie ma wpływu na
ustawodastwo?
> A poza tym słyszałeś coś o "obywatelskim nieposłuszeństwie?

Własnie w tym poście widać wyraźnie, ile jest w tym poszczególnych kwestii, że
nie można wszystkiego sprowadzić do jednego (chyba, że do głupoty albo do chęci
pasozytowania). Prawo jak jest robione widzimy, oj widzimy, poseł Murynowicz
zgłasza idiotyczną poprawkę a posłowie w licytacji przedwyborczej uchwalają ją.
B Bryx chce coś zmienić matoł POl krzyczy - nie oddamy ani guzika. I z guzikiem
w ręku pozostaje, ale oczywiście nie on tylko inni!
Największy posłuch w radiu i TV maja ci najbarwniejśli czyli Lepper czy
Ikonowicz - lenie i pasożyty ( najweselej jest jak Lepper mówi, że za kredyt ma
odpowiadac bank bo go udzielił jakgdyby nie wiedził jakie łapówki wówczas
dawano za kredyty!)
Natomiast co do obywatelskiego nieposłuszeństwa to popatrz właściciele - poza
Tobą i Saifertem nikt palcem nie ruszył, a dlaczego? bo mieliśmy coś do
stracenia!. A wiedzielismy z komuny jak można łatwo to stracic kontentowaliśmy
się tym co jest!!! Czy mozna było inaczej - oczywiście że tak udowodniliscie to
ale mozna było tez inaczej to udowodniła Gdynia!. BO tak naprawdę środowisko
właścicielskie najwięcej ma do zawdzięczenia Urbasiowi i Gdyni. To oni poszli
na udry pierwsi, przeszli wszystkie szczeble, aż do pierwszego wyroku, ten
wyrok z 12 stycznia 2000 roku a właściwie działania NSA to był początek kuli
śnieżnej, która toczyła się własnym rozpędem. Można było ją jeszcze spowolnić
gdyby nie debilne działania "Murynowicz and company". Oni nam sporo pomogli, bo
gdyby był przepis, że czysnz rośnie o 0.2% na rok (poprawka Senatu) była by
cisza a my bysmy czekali, w zalezności od regionu, nawet 15 lat (Warszawa) na
dzisiejsze stawki.
A teraz do rzeczy zatem komu stawiać whysky -
mój ranking
1/ Gdyni
2/ Gdyni
3/ Gdyni
4/ Trociukowi
5/ Trociukowi
6/ Murynowicz
7 Polowi

gdyby ta ostatnia dówjka nie stawiala sprawy na ostrzu noża - czytaj nie była
tak głupia- sprawa by się przeciągnęła ale oni sa za głupi by to zrozumiec o to
jestem spokojny - kiedyś uważałem, że Pol świadomie chce to rozwalic dziś wiem
że po prostu jest głupi
I jeszcze jedno
Popatrz Garucha na dyskusje sprzed 2 lat (z maja 2001) gdzie sa nasi
adwersarze wzywałem ich kilka razy NIKT sie nie odezwał przegrali i poszli w
kąt szczekaja teraz na innych płaszczyznach.

Ja jestem zadowolony z tego co jest!! Ja i pewnie ok 90 % kamieniczników,
pozostałych jeszcze czeka troche mordęgi ale w o ileż lepszych warunkach!!
Pozdrawiam




Temat: Baba na rozdrożu :-)
kropka. napisała:

> - Jadę jutro do Katowic, oświadczyłam przy obiedzie.
> - Świetnie. Zawieziesz mi coś do B.? To tylko 20 km od trasy.
> - Nie ma sprawy. Napisz adres na kopercie.
> - Nie pamiętam adresu, ale ci wytłumaczę i narysuję. Bardzo łatwo trafić.
> Coś we mnie drgnęło ostrzegawczo, ale nie na tyle, żeby mnie zaniepokoić.
> Usiedliśmy nad karką papieru i Najdroższy Mężczyzna zaczął tłumaczyć rysując.
> - Za tablicą z nazwą pojedziesz jakieś 200 metrów i skręcisz w lewo. Możesz
> jechać prosto, ale będzie dłużej. Narysuję ci jak masz jechać na skróty.
> - Może jednak pojadę prosto? Nie będzie prościej? wtrąciłam z nadzieją.
> - Ależ po co? Szkoda twojego czasu. Skrótem też jest prosto.
> - O.K. Rysuj.
> - ... skręcisz w lewo, potem w... raz, dwa... tak. Trzecia w prawo. To
> charakterystyczne miejsce, bo na rogu rośnie wielka lipa. Na końcu tej ulicy
> jest kościół. Przy kościele w lewo i taki żółty, nieduży budyneczek. Cholera,
> nie pamiętam ulicy, ale takie znane nazwisko. Jak zobaczysz nazwę, to
> skojarzysz na bank. Bardzo znany pisarz, czy malarz. No... coś takiego.
> Skojarzysz.
> Pojechałam. Kartkę z mapką przykleiłam na kierownicę, żeby broń Boże, nie
> zabłądzić. Tablica z nazwą – jest. Trzecia w prawo – jest. Lipa? Ni
> e ma.
> Kurcze, miała być lipa. Są za to roboty drogowe. O.K. pewnie wycięli lipę.
> Cholera, dlaczego tyle drzew się wycina?! Kto na to pozwala?!!! Lipa im
> przeszkadzała, tłomokom!!!
> Dobra. Dalej prosto i kościół. No nie! Kościoła nie rozebrali przecież! Nie
> ma kościoła. Coś musiałam pokręcić. Zawracam, ale ulica jest jednokierunkowa.
> Dobra, objeżdżam, trzecia w lewo – O.K.. Jestem przy tablicy z nazwą. Jes
> zcze
> raz: liczę, skręcam, roboty, nie ma lipy, nie ma kościoła...

Świat w oczach Kropki i jej Najdroższego Mężczyzny może wyglądać nieco inaczej.
Np Twój najdroższy mężczyzna z pełnym powodzeniem może twierdzić, że on mówił o
trzecie w prawo. Tak zwykle bywa. :)

> - Przepraszam, czy tutaj gdzieś blisko jest ulica jakiegoś sławnego pisarza
> albo malarza?
> - Jest Mickiewicza, ale to w drugim końcu miasta. Słowackiego jest w centrum.
> To zupełnie w drugą stronę. Jest Sienkiewicza, ale to w bok od Słowackiego.
> Nie. Tutaj nie ma żadnej takiej ulicy.
> - A malarz? Sławny? przypomniałam.
> - Malarza też nie. Kossaka jest, ale to na Osiedlu Wyspiańskiego. Też nie
> tutaj.
> - Dziekuję i przepraszam. Niedouczony palant. Nie dość, że nie zna swojego
> miasta, to jeszcze nie ma pojęcia o kulturze narodowej.
> Zjechałam w zatoczkę, zadzwoniłam do informacji, podałam nazwę wydawnictwa,
> dostałam nr telefonu. Zadzwoniłam. Pan był nadzwyczaj uprzejmy.
> - Gdzie pani stoi?
> - Nie wiem. Nie ma tabliczki. Jest duży pawilon spożywczy.
> - A, to na Bema. To pani zawróci, dojedzie do pierwszej ulicy i skręci w
> prawo, potem w lewo, potem będzie stacja benzynowa i znów w lewo. Można
> prosto, ale skrótem będzie bliżej....
> - Czy ma pan obok siebie jakąś kobietę? Na hasło „skrót” zareagował
> am nerwowo.

W opisywanej sytuacji zapewne większość mężczyzn zareagowała by podobnie. Ja z
całą pewnością poprosiłbym mężczyznę, gdyby odebrała kobieta.

> - Dzień dobry, w czym mogę pomóc? Głos był młody i sympatyczny.
> - Przepraszam, nie mogę do was trafić. Może mi pani wytłumaczyć? Stoję przy
> dużym pawilonie spożywczym.
> - Proszę wrócić do trasy i jechać w kierunku na Warszawę. Za stacją benzynową
> skręcić na centrum. Jest drogowskaz. Pierwsza w prawo i jest pani u nas.
> Trochę dalej, ale tak będzie najprościej.
> - A jaki adres, żebym mogła na planie....
> - Kowalska 12. Do zobaczenia. Czekamy z kawą.
> W domu okazało się, że za tablicą należało skręcić w trzecią, ale w prawo.
> Kocham mojego Bruneta nade wszystko. Jest moim Mężczyzną Życia i głoszę to na
> wszystkich jarmarkach. Ma tylko jedną wadę: jest facetem. Różnica między
> mężczyzną i kobietą polega m.in. na tym, że dla panów „bliżej”
> oznacza „szybciej”.
> A dla nas najszybciej = najprościej. Zapamiętajcie tę drobną różnicę płci
> mózgu, proszę.

Oczywiście zapamiętamy. Dla mnie bliżej oznacza szybciej :).
> pozdrawiam




Temat: Grzegorz Palka, Jerzy Kropiwnicki
zamek napisał:

> Witaj :)
> Niewątpliwie Twój wywód jest przekonujący. Jednak weź pod
> uwagę, że _dalsze_ zamiary B. A. względem kamienicy są de
> facto jego prywatną sprawą, natomiast dotąd (nawet w
> liście, który powyżej przytaczam) mieni się on
> kamienicznikiem i jako taki działa i występuje.

Wybacz ale nie on " mieni sioę" a jego siła zrobili kaminicznikiem!!! to
komuniści wsadzili do biurowaca lokatorów - jakoś nie pamietam by pisał, iż on
( lub jego poprzednicy prawni!) tam zapraszał tych lokatorów zatem został
kaminicznikiem ale z woli kogos innego!!!!!
Natomiast bardzo mnie cieszy Twoja wypowiedź, że jego dalsze zamiary co do
kamienicy są jego prywatą sprawą! Stąd tylko krok do stwierdzenia, iż nie tylko
jak będzie kaminica pusta to właściciel moze nia rozporządzac ale w ogóle!! i
nie będzie między nami sporu!!!!

Stąd też biorą się protesty i negatywne opinie powyżej podpisanych
kolegów, których zdaniem B. A. szarga imię tej grupy właścicieli.

spokojnie nie tylko oni są na forum. Jest nas wiele wiele więcej, ja znam ok 10
akurat tych co się tu wypowiadaja jakoś wczesniej nie spotkałem!!! Ale powtórze
jeszcze raz ;oczywiście, że nie wszyscy postępowaliby tak jak Kamień ale nie
wszyscy mają taką jak on sytuację!!! Natomiast tu wypowiadający się, jak i
zresztą ja, są typowymi kamienicznikami to znaczy żyjący (raczej na razie w
marzeniach) z lokatorów zatem skazanych na symbiozę, nasze spojrzenie jest inne
ja chcę mieć lokatora - ale płacącego sensowny czynsz!! - a Kamień chce pustą
budę - ma jakieś plany, jakie to jego sprawa. Nie zdziwiłbym gdyby po prostu
kamienicę sprzedał, jest to nawet logiczne firma (ubezpieczeniowa, bank czy
jakakolwiek inna) przecież nie kupi budy z chociażby 1 lokatorem musi byc pusty
budynek!!!! Wrtośc budynku z lokatorami to max 300 zł za 1 m2 budynku a pustego
w takim miejscu nawet teraz przy tej dekoniunkturze minimum 1500 zł a nawet
2500 zł . przyjmijmy 1800 zł czyli podnosi wartość 6 razy!!!! moim zdanie
bierze 5.000.000 zł i znika - od wyroku nawet się nie odwołuje bo szkoda mu
czasu!!! przeciez wyrok jest śmieszny ok 3.000 zł czyli około 0.5 promila!!!
czyli koszty zerowe!! a rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata jest zwykłym
pogrożeniem palcem, bo przecież jeżeli nie będzie miał lokatorów to nie bedzie
miał szansy powtórnie postapic tak samo a tylko drugi!!! wyrok spowodował by
że musiałby odbyc karę. Zatem jak widzicie śmieje się - i wcale nie martwi się
że nikt do niego nie przyjdzie bo ma złą opinie wśród loktorów !! bo na nikogo
nie czeka!!!!!. Ale nie musi tez tak byc może wyremontuje budę i żył będzie z
czynszu ale od firm a to zupełnie inna bajka!!

> Pozdrawiam

Ja też pozdrawiam




Temat: Żydówka o Palestyńczykach - warto przeczytać
'My crime was to protest at Israeli assassinations
'My crime was to protest at Israeli assassinations'

In her first interview, Tali Fahima talks of life in jail
· Activist says she refused to work for secret service

Conal Urquhart in Tel Aviv
Friday January 5, 2007
The Guardian

They said they wanted to teach her to be a "good Jew" as she sat with her arms
handcuffed to the legs of her chair for 16 hours a day.
But if Tali Fahima was not prepared to be a good Jew then Shin Bet, the Israeli
secret service, was determined to put her in jail for as long as possible
regardless of what she did.

Ms Fahima, 30, was released from jail on Wednesday after serving almost 30
months in jail for travelling to the West Bank, meeting an enemy agent and
translating a simple army document.

"My first crime was that I refused to work with Shin Bet, the second was that I
insisted on going to see the Palestinians and the third was that I protested
against the Israeli policy of assassination," Ms Fahima told the Guardian in
her first interview since her release.
For nine months of her incarceration she was kept in isolation, without access
to any distractions such as books or television. "I used to lie on my bed and
think about Jenin, the people I met and wonder how things were going there. I
never get bored on my own," she said.

Eventually, Ms Fahima was persuaded by her lawyer to agree to a plea bargain
which would mean her serving only 10 months more than the 19 she had already
served. It could take as long as a year to be found innocent, she was advised.

She is unbowed by her experience. "I learnt about the nature of Shin Bet, how
they terrorise us, both the Israelis and Palestinians. I learnt about the
nature of the government, how they do not want us to see what is going on in
our name," she said.

Ms Fahima had been an apathetic legal secretary who voted for the rightwing
Likud party and carried Israeli prejudices about Palestinians until in 2003 she
decided she wanted to understand why the Palestinians were attacking Israel.

She began making regular visits to Jenin, which had been devastated in an
Israeli raid earlier that year. She talked to hundreds of people including
Palestinian militants and for the first time heard the Palestinian view of the
intifada and the difficulty of life under Israeli occupation.

Her meetings with one militant, Zakaria Zubeidi, stood out. Zubeidi was the
leader of the al-Aqsa Martyrs Brigade in Jenin whose mother and brother had
been killed by the Israelis that year. In countless interviews with
journalists, including Israelis, he described how he and his mother had been
involved in an Israeli-Palestinian theatre project which was the basis of an
internationally-acclaimed Israeli documentary, Arna's Children.

A week before Ms Fahima was arrested in August 2004 she received a phone call
from a Shin Bet agent who inquired how she was finding life without work before
inviting her to a meeting at her local police station in Kiryat Gat in the
south of Israel. She decided not to go. In the month-long interrogation that
followed her arrest she was questioned about the people she had met and asked
for information which Ms Fahima said she did not have. During this period Shin
Bet agents briefed Israeli journalists she had been having an affair with
Zubeidi, who was well known to Israelis from newspaper interviews.

"It was a Shin Bet tactic to make me and him seem bad and to delegitimise us
both," she said, adding that while it was obvious to some that it was
malicious, many, including friends, believed it.

When she was finally charged she was accused of translating an army document
which apparently detailed an arrest operation that was due to take place.

"In the wake of the explanations of the accused," read the charge
sheet, "Zubeidi later ordered the wanted persons to hide until the conclusion
of the military operation and the wanted persons, who carried out Zubeidi's
directive and hid, were not detained."

The document contains three aerial maps of Jenin, and four photographs of
wanted men, including Zubeidi, with a short description of each. Zubeidi speaks
and reads Hebrew after years of work and imprisonment in Israel.

źródło: www.guardian.co.uk/international/story/0,,1983247,00.html



Temat: Wielki Reportaż
Witam,
przejrzałem cały wątek i mam dużą ochotę wrzucić kilka rad, które może
wykorzystacie w projekcie. Bedzie tu duzo o pieniadzach, bo co do zawartości
merytorycznej projektu to sami sobie świetnie poradzicie.

Grupce kilku zapaleńców trudno jest znależć sponsorów, trudno o pieniadze.
Najlepiej jesli za wami stoi jakaś organizacja, która uwiarygodni wasze
działania w oczach sposnorów. Pomyslcie czy nie warto wciągnąć w projekt koła
naukowe arabistów, turystyczne, podróznicze. Macie wtedy szyld, wyższą uczelnię
za sobą, jesli przekonacie rektora do objęcia patronatu nad projektem, to na
wszystkich dokumentach, stronie www wyprawy rzucacie logo uczelni. To juz coś
znaczy.

Bedunka jest chyba w takim kole na UW, pewnie wam pomoże. Z mojej strony moge
dac kontakt do kół w Krakowie, w tym do koła Wagabunda na Akademii
Ekonomicznej(do znajomych). To podróznicze koło ma świetna renomę wśród
globtroterów i alpinistów. Od lat organizuje prestiżowy w światku Festiwal
Filmów Górskich, gdzie pojawiają się legendy polskiego himalaizmu (Wielicki,
Cichy). Oprócz tego regularnie organizują slajdowiska, zapraszają b.znane osoby
(np. Jagielski). Jednym słowem mogą pomóc przy szukaniu sponsorów. A patronat
np. UW i AE Krak jednocześnie wcale się nie wyklucza. Jedna uwaga: z powodu
Festiwalu Górskiego mogą nie mieć czasu i siły zając się sprawą do końca
grudnia. Spróbujcie kontaktować się z nimi od stycznia.

Wagabunda niestety nie jest stowarzyszeniem. Stowarzyszenia mają to do siebie,
że łatwiej jest im sięgnąć po pieniądze unijne. W ramach programu Młodzież,
mozna starać się o dofinansowanie przeróżnych projektów. Na bank przez ten
program są organizowane wolontriaty w krajach arabskich regionu Morza
Środziemnego. Znajdujecie stowarzyszenie promujące turystykę zagraniczną i
piszecie wraz z nimi wniosek o dofinansowanie.

www.youth.org.pl to strona o programie Młodzież. Stowarzyszenia z którymi mam
kontakt, gdzie znajomi są w zarządzie to np. krakowskie AEGEE oraz moje własne
stowarzyszenie, które własnie powstaje. Moje stowarzyszenie własnie się
rejestruje i bedzie miało wpisane turystyke jako jedno z kierunków działalności.
Od razu zaznaczam, że rejestracja trochę trwa, jesteśmy mało znani i
stowarzyszenie rozbuja się w połowie roku. Dodatkowo niedługo wyjezdzam za
granice na pół roku i nie mógłbym wam pomóc w projekcie. Piszę te słowa nie po
to żeby zareklamować swoje stowarzyszenie, tylko przedtawić wszystkie opcje.
Natomiast polecam AEGEE, mają doświadczenie, jest to wielka organizacja mająca
prawie 200 tys członków w całej Europie. Może wam pomogą. Poszukajcie też
stowarzyszeń na stronie www.ngo.pl , mozna tam zamieścić ogłoszenie. W Wawie
chyba na Szpitalnej jest jakieś centrum organizacji pozarządowych. Warto tam
wpaść i rozpytać.

Można poszukać też wsparcia w ambasadzie tunezyjskiej. Napewno trochę forsy
wkładają w reklamę swojego kraju, dużo Polaków jeżdzi tam na wczasy. Spróbujcie
w izbach turystycznych, izbach handlowych, które byłyby zainrteresowane tym
regionem. Popytajcie też w MSZ lub innych ministerswach zajmujących się
turystyką. Najwyżej się na was wypną ale pukać trzeba wszędzie.

Z takim wsparciem, czyli uczelnie, ambasady, stowarzyszenia, wnioski o
dofinansowanie do UE stajecie się wiarygodnym partnerem dla biur podrózy. W
rozmowach z prywatnymi sponsorami nalezy pamiętać o konkretnym wypunktowaniu co
będą z tego mieli. Na jakich festiwalach zostanie wyświetlony film, kiedy i
gdzie pojawi się logo sponsora (konferencje i targi turystyczne), kto jest
patronem medialnym przedsięwzięcia. Nie zapominajcie tu o portalach
internetowych i gazetach zaczynając od największych. Myślę, że młodzieżowe radio
BIS to więcej niż mocny kandydat.

Jeszcze raz zwracam uwagę na może oczywistą sprawę, by rozmawiać ze sponsorami
konkretnie, przedstawiając kosztorysy, planowane finansowanie, realistyczny
harmonogram projektu, wiarygodne zaświadczenia kim jesteście. Dokumentacja
powinna zawierać krótkie, przystępne streszczenie projektu i biogramy osób (może
wraz ze zdjęciami) tworzących projekt. Na spotkania wpadajcie w garniakach i od
razu umawiajcie się z szefostwem, ponieważ romzowy z szeregowymi pracownikami są
bezcelowe. Zaczynajcie rozmowy od największych firm, które powinny mieć forsę na
promocję (jeszcze raz sorry za oczywistości).

Zastanówcie się kto bedzie miał prawa do filmu, na jakich zasadach udostepnicie
film sponsorom. Porozmawiajcie w tej sprawie ze znajomymi prawnikami. Żeby nie
okazało się póżniej, że wasza praca juz nie nalezy do was.

Jesli coś jeszcze przyjdzie mi do głowy to dam znać. Taki projekt to dużo
latania, załatwiania, wydeptywania ścieżek ale satysfakcja z udanego projektu
ogromna. Powodzenia w projekcie :))

pawel

p.s. w razie jakichs pytań mail do mnie skawel@wp.pl , od stycznia bedzie trochę
utrudniony bo "Uciekam do Indii" :))




Temat: APELE O POMOC!!!
"Ginie ludność cywilna" Nasz Dziennik 2-8

- Konflikt jednoczy cały naród libański i różne religie, m.in. islam i
chrześcijaństwo - powiedziała pani Elżbieta, radomianka, która z trojgiem
dzieci uciekła z kraju ogarniętego wojną. Jedną z pierwszych instytucji, która
udzieliła jej pomocy, była Caritas Diecezji Radomskiej.

Pani Elżbieta od ponad 20 lat mieszkała w libańskim Ballbecku. Tam pozostał jej
mąż. Zwróciła uwagę, że relacje telewizyjne w Polsce i Europie nie ukazują
całego dramatu tego kraju. - Izraelskie pociski trafiają w cel nieprzypadkowo.
Bomby spadają np. o godzinie 14.00, w momencie kiedy dzieci wychodzą ze szkoły.
Pociski trafiają w stacje benzynowe, które są umiejscowione między domami.
Trafiają w świątynie różnych wyznań, bo tam chronią się ludzie - powiedziała.
Wyznała, że nie zapomni do końca życia widoku mężczyzny, który szedł ulicą ze
swoim dzieckiem. - W pewnym momencie padły strzały, więc szybko schowali się za
mur. Strzały ucichły, wstali i chcieli iść dalej. Padł jeden strzał, kula
snajpera trafiła w głowę dziecka. To był zaplanowany strzał, żołnierz wiedział,
że większy ból sprawi ojcu. Takich przypadków są dziesiątki, giną dzieci i
proszę mi wierzyć, ci wszyscy, którzy je stracili, wezmą do ręki broń -
opowiadała pani Elżbieta. Wyraziła też wdzięczność polskiemu rządowi za
ewakuację z Libanu oraz służbom wojewody mazowieckiego i prezydenta Radomia za
okazaną pomoc. - Nie prosiłam o nic, a wszyscy nam pomogli zamieszkać w
Radomiu. Pierwsze, co zrobiłam na polskiej ziemi, to rozpłakałam się ze
szczęścia, że dzieci moje przeżyją tę wojnę. Niestety, mój mąż został w
Libanie, wierzę, że się jeszcze spotkamy. Wierzę, że jeszcze tam wrócimy -
wyznała.
Pomocy pani Elżbiecie udzieliła Caritas Diecezji Radomskiej. - Matka z trojgiem
dzieci musiała uciekać z rejonu objętego działaniami wojennymi, aby ratować
siebie i dzieci. Udzieliliśmy im jak najdalej idącej pomocy, ponieważ rodzina
była pozbawiona środków do życia. W takiej sytuacji nie możemy odmówić -
powiedział dyrektor radomskiej Caritas ks. Radosław Walerowicz.
SJ, KAI
Osoby i instytucje, które chcą włączyć się w pomoc dla ofiar, mogą dokonywać
wpłat na konto:
CARITAS POLSKA
skwer Kardynała Wyszyńskiego 9, 01-015 Warszawa
Bank Millennium SA 77 1160 2202 0000 0000 3436 4384
z dopiskiem: LIBAN
lub za pomocą kart kredytowych i przelewów elektronicznych.
Użytkownicy Plus GSM, SimPlus oraz Sami Swoi mogą wysłać sms o treści LIBAN pod
jeden z poniższych numerów:
71901 - koszt 1,22 zł z VAT
72902 - koszt 2,44 zł z VAT
73903 - koszt 3,66 zł z VAT
75905 - koszt 6,10 zł z VAT
79909 - koszt 10,98 zł z VAT




Temat: Baba na rozdrożu :-)
Baba na rozdrożu :-)
- Jadę jutro do Katowic, oświadczyłam przy obiedzie.
- Świetnie. Zawieziesz mi coś do B.? To tylko 20 km od trasy.
- Nie ma sprawy. Napisz adres na kopercie.
- Nie pamiętam adresu, ale ci wytłumaczę i narysuję. Bardzo łatwo trafić.
Coś we mnie drgnęło ostrzegawczo, ale nie na tyle, żeby mnie zaniepokoić.
Usiedliśmy nad karką papieru i Najdroższy Mężczyzna zaczął tłumaczyć rysując.
- Za tablicą z nazwą pojedziesz jakieś 200 metrów i skręcisz w lewo. Możesz
jechać prosto, ale będzie dłużej. Narysuję ci jak masz jechać na skróty.
- Może jednak pojadę prosto? Nie będzie prościej? wtrąciłam z nadzieją.
- Ależ po co? Szkoda twojego czasu. Skrótem też jest prosto.
- O.K. Rysuj.
- ... skręcisz w lewo, potem w... raz, dwa... tak. Trzecia w prawo. To
charakterystyczne miejsce, bo na rogu rośnie wielka lipa. Na końcu tej ulicy
jest kościół. Przy kościele w lewo i taki żółty, nieduży budyneczek. Cholera,
nie pamiętam ulicy, ale takie znane nazwisko. Jak zobaczysz nazwę, to
skojarzysz na bank. Bardzo znany pisarz, czy malarz. No... coś takiego.
Skojarzysz.
Pojechałam. Kartkę z mapką przykleiłam na kierownicę, żeby broń Boże, nie
zabłądzić. Tablica z nazwą – jest. Trzecia w prawo – jest. Lipa? Nie ma.
Kurcze, miała być lipa. Są za to roboty drogowe. O.K. pewnie wycięli lipę.
Cholera, dlaczego tyle drzew się wycina?! Kto na to pozwala?!!! Lipa im
przeszkadzała, tłomokom!!!
Dobra. Dalej prosto i kościół. No nie! Kościoła nie rozebrali przecież! Nie
ma kościoła. Coś musiałam pokręcić. Zawracam, ale ulica jest jednokierunkowa.
Dobra, objeżdżam, trzecia w lewo – O.K.. Jestem przy tablicy z nazwą. Jeszcze
raz: liczę, skręcam, roboty, nie ma lipy, nie ma kościoła...
- Przepraszam, czy tutaj gdzieś blisko jest ulica jakiegoś sławnego pisarza
albo malarza?
- Jest Mickiewicza, ale to w drugim końcu miasta. Słowackiego jest w centrum.
To zupełnie w drugą stronę. Jest Sienkiewicza, ale to w bok od Słowackiego.
Nie. Tutaj nie ma żadnej takiej ulicy.
- A malarz? Sławny? przypomniałam.
- Malarza też nie. Kossaka jest, ale to na Osiedlu Wyspiańskiego. Też nie
tutaj.
- Dziekuję i przepraszam. Niedouczony palant. Nie dość, że nie zna swojego
miasta, to jeszcze nie ma pojęcia o kulturze narodowej.
Zjechałam w zatoczkę, zadzwoniłam do informacji, podałam nazwę wydawnictwa,
dostałam nr telefonu. Zadzwoniłam. Pan był nadzwyczaj uprzejmy.
- Gdzie pani stoi?
- Nie wiem. Nie ma tabliczki. Jest duży pawilon spożywczy.
- A, to na Bema. To pani zawróci, dojedzie do pierwszej ulicy i skręci w
prawo, potem w lewo, potem będzie stacja benzynowa i znów w lewo. Można
prosto, ale skrótem będzie bliżej....
- Czy ma pan obok siebie jakąś kobietę? Na hasło „skrót” zareagowałam nerwowo.
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? Głos był młody i sympatyczny.
- Przepraszam, nie mogę do was trafić. Może mi pani wytłumaczyć? Stoję przy
dużym pawilonie spożywczym.
- Proszę wrócić do trasy i jechać w kierunku na Warszawę. Za stacją benzynową
skręcić na centrum. Jest drogowskaz. Pierwsza w prawo i jest pani u nas.
Trochę dalej, ale tak będzie najprościej.
- A jaki adres, żebym mogła na planie....
- Kowalska 12. Do zobaczenia. Czekamy z kawą.
W domu okazało się, że za tablicą należało skręcić w trzecią, ale w prawo.
Kocham mojego Bruneta nade wszystko. Jest moim Mężczyzną Życia i głoszę to na
wszystkich jarmarkach. Ma tylko jedną wadę: jest facetem. Różnica między
mężczyzną i kobietą polega m.in. na tym, że dla panów „bliżej”
oznacza „szybciej”.
A dla nas najszybciej = najprościej. Zapamiętajcie tę drobną różnicę płci
mózgu, proszę.
pozdrawiam
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amed.keep.pl



  • Strona 2 z 2 • Zostało znalezionych 209 wypowiedzi • 1, 2