Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: FOSTER praca
Temat: Polecane dzielnice Chicago
Oki oki to to wiem - zle sie wyslowilem :-(
Chodzilo mi tylko o informacje czy ktos mieszkal w tych czesciach stanu IL
:-)
i jak tam jest - czy sa to ciekawe miejsca do zamieszkania ...
ilu mieskancow tyle opinii
wszystko zalezy od wielu skladnikow
-ile chcesz dac za mieszkanie
-ile czasu masz ochote dojezdzac do szkoly/praacy
-czy wystarcza czy regionalne , okoliczne knajpy czy musisz miec
sprawny/szybki dojazd do downtown na pelny sobotnio niedzielny wypas
-czy nie/przeszkadza ci bliskosc autostrady/drogi szybkiego ruchu/lotniska
-czy nie/przeszkadza ci brak lub tez nikly slad obecnosci komunikacji
miejskiej
-czy nie/przeszkadza ci wszechobecny czarny parkingowy dywanik pod kazdym
blokowiskiem
taka wyliczanka moze jeszcze trwac zapewne godzinami
jesli chodzi o O'Hare i jego uciazliwosc ---- lepiej bedzie jak zdobedziesz
mape lotniska z wydrukowanymi na niej pasami startowymi, dolaczysz do tego
fakt iz 90% wiatrow wieje w tej okolicy z zachodu na wschod, na linni pasow
startowych w odleglosci 3-4 mil zaznacz punkt krytyczny upierdliwego halasu
dla samolotow ladujacych oraz 5 do 7 mil dla samololot startujactych, w
promieniu 2 mil od pasow od strony wschodniej nie bedziesz mial raczej
okazji mieszkac, od zachodniej tak, tam jest bensenville oraz elk grove
village, na linii pasow startowuych lezy tez franklin park, od strony
chicago strefa nalotu i startu to rejon pomiedzy lawrance ave oraz irving
park road zas drugi pas to rejon bryn mawr po foster,
jak bedziesz kiedys w targecie na manheim rd w Rosemont lub na jego
parkingu to polecam kilka minut poczekac na jumbo jeta lub 777 lub dc10,
podczas ich podchodzenia do ladowania zdobedziesz doswiadcznie przebywania
tak w budynku jak i na swym ogrodku podczas pieczenia grilla jak sie
zachowuja twe uszy i kumpel w sluchawce twego telefonu gdy nad glowa
przelatuje ci 500 ton aluminium z tysiacami koni mechanicznych na pokladzie,
zas na odmniane - york road przy devon na stacji benzynowej odczujesz na
swych uszach przyjemnosc przebywania swego wlasnego ciala podczas startu
takiej porcji napedzanego nafta wszelkiego stopu aluminium...
sprawa ladowania i startu do kwestia mniej wiecej 4-6 samolotow na minute ,
daja troche spokoju w nocy, ale generalnie musisz liczyc sie z 24 godzinna
obecnoscia nad swoja glowa,
w miastach tych wiecej spotkasz latynosow niz afroamerdykanow ...sporo
hindusow, sporo polakow i rosjan, generalnioe to co na polnocnym zachodzie
chicago to dominacja bialych,
srodek miasta wzdluz I-290 oraz I-90/94 w kilkumilowych pasmach to dominacja
ludnosci kolorowewj z dominacja odcienia czarnego plus przylegajace do I-290
pzredmiescia az po wolf Rd
wszelkie iformacje odnosnie cen wynajmu/zakupu mieszkan i pracy to jak
zwykle niezawodny internet, i jedno co jest pewne-- czy mieszkasz w chicago
czy na pzredmiesciach to cena wynajmu mieszkania nie ma znaczenia, jedyna
roznica jest ta , iz na suburbs masz zdecydowanie wieksza szanse mieszkac
nie dalej jak kilka metrow od swego wlasnego parkingu, jesli nie masz
samochodu to musisz sie zdac na komunikacje za pomoca firmy METRA lub
autobusu PACE.
knajpki sa, i owszem , ale nie tak skumulowane jak w chicagowie, szkoly, tez
sa... ale nie tak czesto i gesto jak w chicago
benzyna .. w chicago o 10-20-30 centow drozsza jak na suburbs , papierosy..
czasem $3-4 tansze jak w chicago
ceny na zarcie.. to samo...
reasumujac.. nie ma to jak internet , chocby oficjalne witryny miast jakie
miales okazje wymienic
stodola
Temat: Die Hard 4 [spoiler]
Witam!
Właśnie wróciłem z tegoż filmu i chciałem podyskutować z wami - zwłaszcza z tymi co już go widzieli o waszych opiniach dotyczących kontynuacji przygód dzielnego Johna McClane!
Wiele mówiono o tym filmie...plotki były od 3-4 lat...czy Willis się zgodzi czy nie. No i wreszcie się zgodził. Na całe szczęście...
Problem w tym że jednak mimo to mnie dziwnie oglądało się Willisa w roli McClane...postarzał, wyłysiał no i w filmie awansował z oficera na detektywa.
W filmie wątek dalej pociągnięto wątek jego rozwalonej rodziny z powodu pracy głównego bohatera...jednak zminimalizowano go...i w przeciwieństwie do 3 części - co moim zdaniem wyszło na minus filmowi - John nie użala się już nad tym tak bardzo...co spowodowało znaczy ubytek ciekawych tekstów...
Zresztą teksty bohatera tak wymiatające w poprzednich częściach w tym zawodzą...jakby wymyślane na siłę...może z wyjątkiem "kung fu shit" i popularnego (w końcowych scenach) "Yippee-ki-yay, motherfucker!"(czy jak to się tam pisze).
Swoją drogą tłumaczenie filmu tak daremne (a niby profesjonalne!), że szkoda słów...kto zna angielski ten poczuje się oburzony.
Film ciągle występuje pod nazwą Szklana Pułapka (sic!), a filmie występują teksty w stylu "skleisz sobie kropelką" eh...duży minus...
Teraz o fabule...hmm niby możliwa do spełnienia w dzisiejszych czasach...jednak chwilami naciągana...skąd zwykłego pracownika agencji rządowej USA stać na taką armię i taki sprzęt? To jedno z pytań które mi się nasuwa. Poza tym jego ludzie są niezdarci...skaczą jak cyrkowcy, czy jak w filmie "Yamakasi". Widać że to popularny element nowych filmów - także występuje w nowym Bondzie. Wstają bo najcięższych uderzeniach. Przykład tej Azjatki. Czy skaczą z helikopterów, otrzepują się i...walczą dalej. No taki stan rzeczy dotyka i naszego dzielnego bohatera, któremu co chwile coś wybucha za plecami, tudzież nad głową, który przeżywa zawalenia domów i mostów, wylatuje z pędzących aut, jest ranny, postrzelony, a dalej walczy. A scena z tym jak skacze po F-35 to już parodia i S-F moim skromnym zdaniem. Bo takim szorowaniu po asfalcie były obdarty ze skóry - czyż nie?! Robi to film momentami trochę nierealny...
Za to strona efektów jest dobra...bardzo dobra...najlepsza z wszystkich części, ale to zapewne efekt skoku technologii i tak dalej...
Muzyka dobra - dają się słyszeć zmiksowane wątki z poprzednich części...
Teraz o aktorach. Willis zagrał dobrze...najlepiej moim zdaniem jak potrafił...co prawda aktorzy poszli na ilość efekciarstwa, co wyszło z kanonu i nagięło McClana do bohatera który wie że uratuje świat...a szkoda...
Magie Q która grała Mai (tę Azjatkę) - hmm co tu dużo mówić próbowała udawać pana Jeta Li (z marnym skutkiem)
Główny zły też mi jakoś nie pasuje...
Tak samo odtwórczyni roli Lucy McClane (a szkoda) - zresztą wątki z nią tak na siłę moim zdaniem dodane...zwłaszcza ten pierwszy z nią. To chyba miało być nawiązanie do części pierwszej kiedy John ratował żonę, a tu w czwartej kochaną córeczkę.
No i hacker filmu - Justin Long jako Foster - widać że stylizował sie na słynnym eanu Reeves (czy jak to się tam pisze).
Ogółem moja ocena w skali 1-10 to 7!
Czekam na wasze opinie na temat tegoż filmu.
Temat: Manchester United
Nie może być, że w temacie o Milanie, Realu czy Interze tyle się dzieje a u nas cisza. Dlatego postanowiłem opisać nasze poszczególne formacje, teraz i gdy wszyscy wrócą do gry.
Jak jest teraz?
Bramka: Tu nie ma najmniejszego problemu, kapitalny Van der Sar im starszy tym lepszy i dwójka utalentowanych golkiperów - Kuszczak i Foster.
Obrona: Środek obrony mamy jeden z lepszych w Europie, a śmiałbym nawet powiedzieć, że najlepszy - Rio i Vida wspaniale się wzajemnie uzupełniają i stanowią mur nie do przejścia. Na środku może grać także Wesley i wielki talent - Jonny Evans. Po prawej stronie jest solidny Wes Brown, który miał fantastyczny ubiegły sezon, a w tym nic nie zapowiada by to się zmieniło. Wszyscy liczą także na powrót do gry kapitana Neville'a- ale nie będzie to łatwe przez ciągłe odnawianie się urazu Gary'ego. W razie potrzebny Anglików może zastąpić młodziutki Rafael.
Na lewej stronie defensywy mamy Francuza, Patrice'a Evre, który w poprzednim sezonie wyrósł na czołowego bocznego defensora ligi. Problem w tym, że Ferguson pozbył się jego jedynego wartościowego zmennika, jego rodaka - Silvestre'a. Tak więc zastapić go może wszechobecny John O'shea, mogący grać na każdej pozycji jak i drugi z brazylijskich braci - Fabio.
Pomoc - Obecnie wygląda to tragicznie - niemal wszyscy niedostępni do gry z wyjątkiem Paula Scholesa i Darrena Fletchera. Przez to Fergie włączył do pierwszej drużyny Rodrigo Possebona,a dołączy być może do niego Darron Gibson.
Atak - W tej chwili w United nie istnieje coś takiego.
A teraz załóżmy czysto hipotetycznie, że wszyscy gracze są zdrowi i zdolni do gry:
Pozycja bramkarza: tak jak pisałem wcześniej.
Obrona: Silna strona, jeśli Neville byłby zdrowy to rywalom na prawdę piekielnie ciężko byłoby się przez nią przedostać.
Pomoc: Zacznijmy od środka pola: Tak więc jest weteran Scholesy, Michael Carrick i świetny defensywny pomocnik Owen Hargreaves, a ponadto bardzo utalentowany Anderson i Fletcher, który z powodzeniem może grać także na skrzydle.
Po bokach: Ronaldo, Giggs, Nani, Park. O ile ten pierwszy jest raczej pewniakiem to na drugiej flance na zmianę powinni grać właśnie Walijczyk, Portugalczyk i Koreańczyk, chyba że któryś z nich będzie się spisywał tak dobrze, że zapewni sobie stałe miejsce w pierwszym składzie.
Atak: Rooney, Tevez - para niekiedy nie do zatrzymania, zawodnicy którzy wykonują na boisku przeogromną robotę zarówno w defensywie, drugiej linii i ataku oczywiście. Plus chimeryk Saha, który kiedy jeśli jest zdrowy imponuje wielką skutecznością (problem w tym że prawie nigdy nie jest zdrowy) oraz perspektywiczny wychowanek Frazier Campbell, któremu imo brakuje doświadczenia i umiejętności by na te chwile być napastnikiem numer 3 w MU. Wciąż niewiadomo co z Manucho. Ale jeśli Angolczyk otrzyma pozwolenie na pracę i nawiąże do formy z PNA to może okazać się wzmocnieniem naszej lini ataku.
Podsumowując, moża powiedzieć, że skład United na papierze wygląda imponująco, ale w praktyce tak nie jest - plaga kontuzji, zawieszenie Naniego, Anderson na IO sobie pojechał. Z czasem sytuacja powinna się wyklarować, a gdy to nastąpi to maszyna zwana Manchester United może znów okazać się nie do zatrzymania.
Temat: Nieco o architekturze i zabytkach
Przeczytałem, zirytowałem się, odpowiadam.
Tak najkrócej - piszesz bzdury.
Tak dłużej - zgadzam się w paru miejscach, ale wyciągam z tego zupełnie inne
wnioski.
1. Z faktu, że konserwatorzy zabytków czatują na łapówki i zlecenia dla
znajomych (oraz często są niekompetentni zwyczajnie głupi) nie wynika
jeszcze, żeby puścic na żywioł remonty zabytkowych obiektów. Z faktu
posiadania na własność zabytku nie musi wcale wynikać korzyść majątkowa, jak
piszesz. Przynajmniej wprost, bo pośrednio powinni oni zyskiwać poprzez
wykorzystywanie prestiżu związanego z użytkowania zabytku. tak jest na całym
świecie i trudno, żeby u nas planowac inaczej. A że poziom społeczeństwa
jest taki a nie inny, i ludzie nie potrzebują zabytków tylko baraki to nasze
współne zmartwienie, ale wcale nie argument za barakami.
2. Warszawska architektura nowoczesna jest niestety fatalna i mówienie o
złych gustach warszawiaków tego nie zmieni. Przywołany przykład JP II to
najlepszy casus. Ale nie jest to, jak piszesz, architektura poprawna, tylko
zgroza i kicz. Daje się znaleźć parę fajnych domów, tu zgoda. Ja dodałbym
Norway House na Lwowskiej. Ale powszechne jeszcze kilka miesięcy temu
ekscytowanie się, że sir Foster dał nam odpad ze swojej pracowni to dopiero
przejaw zaściankowości. ING jest niezły, Giełda też, ale już Sherator to
kpina w żywe oczy: reklamuje się jego powiązanie z Instytutem Głuchoniemych,
które w rzeczywistości jest żenująco aroganckie.
3. Ale architektura to jedno a urbanistyka do drugie! Pokaz mi JEDEN plac
warszawski, który w ciągu ostatniej dekady stał się żywy! Pokaż ślad
myślenia wykraczającego poza jeden dom! Nie ma, nie ma, nie ma! Wyjątkiem -
baaardzo nieudanym - jest pl. Krasińskich. Architekci skupiają się wyłącznie
na fasadach swoich dzieł, nie patrząc nawet na fasadę domu obok, a co
dopiero na perspektywę ulicy, placu czy - cóż za fanaberie - charakter
dzielnicy. Tak jakby dookoła była pustynia, a świat trzeba było rzucić na
kolana żeby podziwiał artystę.
4. W świetle punktu 3. konserwartyzm Warszawiaków, choć bierze się z pobudek
innych niz mój, może stać sie paradoksalnie jedynym hamulcem zamiany MIASTA
w PUSTYNIĘ, błyszczącą szkłem refleksyjnym i polerowanym granitem, za to
martwą, zwłaszcza po godzinach pracy biur.
5. Nie powołuj się lepiej na nowoczesną architekturę francuską, bo jest
znana ze swojej tandetności. Najciekawsze co proponują Francuzi to budowanie
nowych domów przy zachowaniu starych fasad. U nas też by się przydało więcej
takich realizacji.
_________________________________________
S A T O R ___________________________ FIDEL
A R E P O ________________________ TomekW
T E N E T __________________ ICQ UIN 3117993
O P E R A _____________ http://www.tomek.w.pl
R O T A S ______ Takie mam zdanie i je podzielam
Temat: NBA!!!
Czwarty Polak w NBA! Łukasz Obrzut w Indiana Pacers
25-letni środkowy Łukasz Obrzut podpisał kontrakt z Indiana Pacers - podał "Dziennik" i serwis e-basket.pl. Mierzący 215 cm wzrostu zawodnik karierę zaczynał w MOSM Bytom, a ostatnie cztery sezony spędził na dobrej uczelni Kentucky.
Obrzut jest drugim Polakiem, który podpisał kontrakt w NBA w ostatnich miesiącach. W lipcu dwuletnią, w połowie gwarantowaną umowę z Orlando Magic podpisał Marcin Gortat (23 lata, 213 cm wzrostu). Wcześniej w NBA grali inni polscy podkoszowi: Cezary Trybański (ostatnio Tulsa 66ers w niższej amerykańskiej lidze NBDL) i Maciej Lampe (obecnie Chimki Moskwa).
Kontrakt Obrzuta (ligowe minimum, czyli 450 tys. dolarów za rok) to wielkie zaskoczenie. - Sam dziwię się temu, co w poniedziałek rano przeczytałem w internecie - powiedział Sport.pl młodszy brat Łukasza, Dawid, który także jest koszykarzem (drugoligowy Doral Nysa Kłodzko). - Łukasz to taki człowiek, który nie mówi o takich sprawach, dopóki nie jest to pewne na 100 proc. - dodaje Dawid.
Wychowanek MOSM Bytom cztery lata spędził co prawda w Kentucky, która jest jedną z najlepszych koszykarskich uczelni w USA, ale był tam zawodnikiem drugoplanowym. W ostatnim sezonie zagrał w 33 meczach (w dwóch w pierwszej piątce). Przeciętnie spędził na boisku 7,7 minuty - średnio rzucał po dwa punkty, miał 1,1 zbiórki na mecz i te średnie odpowiadają osiągom z całego pobytu w Kentucky. W najważniejszych meczach sezonu, kiedy 65 najlepszych drużyn akademickich systemem pucharowym gra o mistrzostwo NCAA, Obrzut spędził ostatnio na parkiecie tylko cztery minuty w dwóch meczach (Kentucky odpadło w 1/16).
A jednak Pacers zdecydowali się podpisać roczną umowę z Obrzutem. Duże znaczenie miał zapewne czteroletni pobyt w słynnym Kentucky, z którego do NBA trafili m.in. Tayshaun Prince, Antoine Walker czy Jamal Mashburn. Może Larry'ego Bird, który jest dyrektorem generalnym Pacers, przekonały warunki fizyczne Polaka - Obrzut jest wielki, ma 215 cm wzrostu i waży niemal 120 kg. Będzie jednym z największych zawodników Pacers, którzy w składzie mają obecnie czterech podkoszowych: gwiazdę ligi Jermaine'a O'Neala, oraz solidnych Troy'a Murphy'ego, Jeffa Fostera i Davida Harrisona.
A może Bird zwrócił uwagę na charakter Obrzuta? W Kentucky Polak był ulubieńcem kibiców i dobrym duchem zespołu. Tymczasem Pacers to jedna z najbardziej "gangsterskich" drużyn w NBA. Byli gracze Ron Artest i Stephen Jackson, a także obecni - Jamaal Tinsley, Marquis Daniels oraz Shawne Williams mieli problemy z policją po strzelaniu z pistoletów w barach nocnych, nielegalnym posiadaniu broni i narkotyków czy bójki. To właśnie Pacers byli uczestnikami słynnej bójki podczas meczu w Detroit w 2004 roku, która skończyła się wielkimi dyskwalifikacjami i była początkiem końca niezłej drużyny Indiany. W ostatnim sezonie Pacers nie awansowali do play-off.
Obrzut po maturze w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Warce wyjechał do USA. Rok spędził w Bridgton Academy - gdzie grał nieźle, więc zainteresował sobą amerykańskie uniwersytety. Wybrał Kentucky. - NBA była celem mojej wyprawy do Ameryki. Kiedy tutaj przyjechałem, byłem skazany tylko na siebie. Żaden agent, trener, czy menedżer mi nie pomógł w znalezieniu pracy w najlepszej lidze świata - mówił "Dziennikowi" Obrzut.
W poniedziałek Pacers zaczęli obóz przygotowawczy do sezonu - na treningu było 16 zawodników. Pierwszy sparing zagrają 10 października z New Orleans Hornets. Potem u siebie zagrają także ze Seattle Supersonics, Memphis Grizzlies i Minnesota Timberwolves. Pierwsze spotkanie sezonu NBA to mecz z Washington Wizards 31 października.
Roczny kontrakt Obrzuta nie gwarantuje mu gry. W składzie drużyny NBA może być podczas meczu 12 zawodników. Trzech innych pozostaje na tzw. liście nieaktywnych, z której można włączać zawodników do składu. Tych, którzy mają mniej niż dwuletnie doświadczenie w NBA, kluby mogą odsyłać do niższej ligi NBDL.
No zobaczymy co z chłopaka wyniknie, oby zaszedł wyżej niz jego poprzednicy
Temat: Po co nam parlament?
Ty znowu swoje. Jakie ma znaczenie jakie poglądy będą mieć programiści? Jakby to ode mnie zależało to mi to wisi kto będzie nad tym siedział, byle dobrze napisał algorytmy. Zlecimy to hindusom i buddystom. Mądre głowy wymyślą jak to zrobić, by nie pojawił się żaden Farfał pośród analityków przygotowujących program, ci sami analitycy później dokonają weryfikacji pracy programistów. Wsparciem analityków będą naukowcy z PAN, ekonomiści, finansiści, spece od militariów, zasobów i energii - szereg konsultantów. Nawet można wziąć kilka osób reprezentujących nurty skrajne czyli szkoły austriackiej i marksistów - to nawet lepiej, komputer sam będzie miał rozeznanie w narzędziach, i tak wybierze optymalne względem społeczeństwa. Jak chcesz wiedzieć jak takie rzeczy się pisze - to najpierw jest model, schemat aplikacji na papierze, później jego postać teoretyczna - każdy cykl rozpisany na bity, aby łatwo można było na podstawie takiej dokumentacji dokonać weryfikacji czy program chodzi jak powinien. Można zasymulować działanie programu zanim zostanie napisany. Cała dokumentacja może powstać w uniwersalnym języku UML. Następnie jak jest postać teoretyczna i dokumentacja, samo napisanie można zlecić chińczykom albo hindusom. Hindusom czy Chińczykom to obojętne - ich centra IT obsługują większość firm - nie pytają komu i po co. Nie trzeba ujawniać całej aplikacji, można tylko wybrane elementy. Można ją podzielić na szereg modułów, które będą traktowane jak biblioteki, te może pisać osobny zespół na drugim krańcu świata .Dla nich to będzie wyglądać jako część jakiejś aplikacji rozliczeniowej - połączone w całość dopiero da nam elektronicznego premiera/superministra. A potem nastaną błogie czasy technokracji. Brzmi to jak bajka. Jak zawsze z realizacją może być trudno. Jak zawsze kiedy siedzi w tym człowiek.
Forgottenie - to być może wyglądać jak temat dalekiej przyszłości - może okazać się konieczne w przeddzień sądu ostatecznego natury nad człowiekiem. Natura będzie tu sędzią i katem jednocześnie. Albo w nas coś rypnie albo słońce się wypali albo zmiany klimatyczne przeobrażą pół globu w pustynię. Wtedy człowiek nie opanuje chaosu, będzie potrzebna maszyna do szybkiej analizy potrzeb i sprawnego zarządzania kryzysowego. Wtedy to co jest moją wizją rządu technicznego ale pozbawionego elementu ludzkiego stanie się koniecznością. Możemy uniknąć chaosowi zawczasu - transferując uprawnienia władzy do maszyny. Apolitycznej, bezdusznej formy obliczeniowej, która będzie dokonywała najbardziej racjonalnych decyzji. Z jednym uwarunkowaniem: Po pierwsze człowiek. Nie ma opcji na racjonalność kosztem życia czy zdrowia ludzi. I żeby nie było jęczenia - maszyna ma mieć laicką formę myślenia - bez ingerencji w światopogląd obywateli. Ale decyzje nie mają być dyktowane jakąkolwiek formą religijną,
Zui - przypominasz mi komisję z filmu Kontakt z J.Foster - kogo posłać na spotkanie z obcą cywilizacją - oczywiście wierzącego, ateista nie jest godzien
Temat: Z krainy laptopów
LENOVO UZYSKAŁO 1 MIEJSCE
Firma wyprzedza innych producentów PC pod względem jakości konstrukcji oraz poziomu wsparcia i usług.
Firma Lenovo została sklasyfikowana na pierwszym miejscu wśród producentów komputerów PC w opracowaniu zatytułowanym „Badanie zadowolenia klientów oraz zachowań kupujących notebooki w pierwszym kwartale 2008 r.” przygotowanym przez Technology Business Research (TBR).
Wyniki uzyskane na podstawie odpowiedzi udzielonych przez ponad 600 średnich i dużych firm z USA i Kanady pokazują, że Lenovo jest liderem klasyfikacji ogólnej wśród producentów notebooków PC.
TBR doceniło usprawnienia wprowadzone przez Lenovo w obszarach usług i pomocy technicznej. Firma Lenovo wyprzedziła w pierwszym kwartale 2008 r. swoich konkurentów pod względem wsparcia telefonicznego, dostępności części i czasu napraw, a także odnotowała znaczące skrócenie terminów dostaw.
„Naszym celem jest dostarczanie najlepiej skonstruowanych komputerów PC na świecie, dlatego też zapewniamy naszym klientom znakomitą jakość usług i pomoc techniczną. Wiąże się to z wieloma zagadnieniami, począwszy od utrzymywania odpowiedniego zapasu części zamiennych aż po szybką i skuteczną pomoc telefoniczną. Koncentrujemy się na prawidłowym i jak najszybszym rozwiązywaniu wszystkich problemów naszych klientów z komputerami PC” – powiedział Chris Askew, starszy wiceprezes Lenovo Worldwide Services. „Poczyniliśmy w tych obszarach znaczne postępy i w dalszym ciągu zamierzamy wyprzedzać oczekiwania klientów. Pracujemy nad ustanowieniem standardu w zakresie dostarczania światowej klasy usług.”
Notebooki Lenovo ThinkPad utrzymały czołową pozycje w kategorii, w której oceniano konstrukcję komputerów. Jest to stabilny atut firmy, doceniony w sześciu spośród ośmiu ostatnich raportów okresowych przygotowanych przez TBR. Klienci badani przez TBR wymienili jakość, niezawodność sprzętu, konstrukcję produktów oraz poziom wsparcia i usług, jako główne powody, dla których wybierają Lenovo jako swojego dostawcę komputerów PC.
„Wartość oferty Lenovo wiąże się reputacją, jaką firma posiada będąc dostawcą innowacyjnych konstrukcji, podczas projektowania których przywiązuje się wyjątkową wagę do ich trwałości” – powiedział Chris Foster, dyrektor działu kwartalnych analiz sprzętu i oprogramowania w TBR. „TBR określa konstrukcje Lenovo mianem «przemyślanej technologii», co oznacza, że firma podjęła dodatkowy wysiłek i czasami ponosiła wyższe koszty, aby stworzyć lepiej działające i bardziej wytrzymałe produkty.”
Kilka ostatnich modeli notebooków Lenovo, a zwłaszcza ThinkPad X300 to produkty, które wyznaczają branżowe standardy w dziedzinie innowacji. Laptop ThinkPad X300, wprowadzony na rynek w lutym tego roku, jest najcieńszym i najlżejszym notebookiem w swojej klasie oferującym pełną funkcjonalność1. Maszyna
ta znakomicie nadaje się do przenoszenia - w swoim najcieńszym punkcie ma grubość zaledwie 1,9 cm, zaś jej waga wyjściowa to tylko 1,3 kg2. W X300 zastosowano najlepsze technologie, takie jak: nośniki pamięci typu solid-state drive, wyświetlacz podświetlany diodami LED, ultralekkie wzmocnienie górnej pokrywy podnoszące jej trwałość, akumulatory umożliwiające bardzo długą pracę bez zewnętrznego zasilania oraz ulepszone połączenia bezprzewodowe.
Notebooki Lenovo ThinkPad są sprzedawane z systemem ThinkVantage. Jest to unikalne rozwiązanie sprzętowo-programowe, które pomaga klientom
w wykonywaniu wszelkich zadań administracyjnych – od konfigurowania dostępu do sieci aż po odzyskiwanie i przywracanie danych.
Połączenie wszystkich technologii Lenovo sprawia, że klienci firmy mogą cieszyć się niższym całkowitym kosztem posiadania komputerów PC oraz maksymalną wartością, jaką uzyskują ze swoich inwestycji.
1 W porównaniu do głównych producentów oferujących notebooki z 13-calowym wyświetlaczem panoramicznym: Sony, Dell, Apple, Asus i Fujitsu Siemens. Pełną funkcjonalność definiuje się jako zastosowanie takich modułów jak wbudowana nagrywarka DVD.
2 Waga 1,3 kg osiągnięta przy konfiguracji ze standardowym, 3-komorowym akumulatorem litowo-polimerowym i pustą komorą rozszerzeń/ bez zintegrowanej nagrywarki DVD.
reality.net
Temat: Najwybitniejsi architekci zaprojektują Centrum "S"
Mam nadzieję, że jak już rozpiszą ten konkurs i staną wielcy zachodu w szranki z polskimi to nie okaże się na koniec, że wygrał jakiś koleś z Polski tylko dlatego, że jego projekt był najprostszy i najtańszy czyli akurat jak w sam raz na nasze możliwości. Skoro centrum solidarności twierdzi, ze cena nie gra roli nie będzie to prawda i żeby się nie okazało, że te wszystkie nazwiska jakie się tam pojawiły były tylko poto aby nadać sprawie medialnego szumu.
Druga sprawą jest fakt, że Gdańsk potrzebuje desperacko współczesnej wizytówki architektonicznej aby kojarzył się nie tylko z przeszłością, ale również i z teraźniejszością jako miasto nadal żywe a nie tylko zakonserwowany skansen na potrzeby turystów.
A to artykół z www.gdansk.pl
---------------------------------------------------------------------------------------------------
KTO ZAPROJEKTUJE EUROPEJSKIE CENTRUM SOLIDARNOŚCI?
Najwybitniejsi światowi architekci zostaną zaproszeni do zaprezentowania swojej wizji architektonicznej siedziby Europejskiego Centrum Solidarności. Na terenie Stoczni Gdańskiej, w bezpośrednim sąsiedztwie Drogi do Wolności i Placu Solidarności, powstanie obiekt, który pełnić będzie rolę muzeum, biblioteki oraz centrum wystawienniczo - konferencyjnego.
Z upoważnienia Rady Fundacji Centrum Solidarności prezydent Gdańska Paweł Adamowicz oraz Lech Wałęsa zaproszą do Gdańska m. in.: Santiago Calatravę (projektował Nowe World Trade Center w Nowym Jorku; Lyon - Satolas dworzec kolei TGV), Normana Fostera (Nowe World Trade Center w Nowym Jorku, Reichstag - Berlin), Franka Owena Gehry (Experience Music Projekt - Seattle), Zahe Hadid (skocznia narciarska Bergisel - Insbruck), Hansa Holleina (Europejski Park Wulkaniczny, Owernia - Francja), Daniela Libeskinda (Nowe World Trade Center w Nowym Jorku, Muzeum Żydowskie - Berlin), Reicharda Meiera (The High Museum of Art. - Atlanta), Jeana Nouvel (Centrum Kulturalno-Kongresowe, Lucerna - Szwajcaria), Ieoh Ming Pei (Piramida Luwru - Paryż, Renzo Piano (Centre Georges Pompidou - Paryż, a także architektów z Polski.
Zdaniem prezydenta Lecha Wałęsy to dobry pomysł. „Świetna inicjatywa. Mam nadzieję, że będzie duży odzew. Ze zniecierpliwieniem czekamy na efekty pracy architektów” - wtórował mu przewodniczący Centrum Solidarności, Bogdan Lis. W opinii księdza arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego siedziba Europejskiego Centrum Solidarności powinna z jednej strony być nowoczesna, z drugiej z kolei nawiązywać do charakterystycznej, gotyckiej zabudowy Gdańska. Prezydent Miasta Paweł Adamowicz powiedział portalowi miejskiemu www.gdansk.pl, że jednym z jego życzeń jest, by siedziba Centrum Solidarności była gotowa do 2010 roku.
Europejskie Centrum Solidarności ma być międzynarodowym ośrodkiem naukowym zajmującym się zagadnieniami niepodległościowymi i wolnościowymi. Instytucja ma wspierać wszystkich, którzy dziś walczą o wolność swoją i narodów. Centrum skupiać ma nie tylko naukowców czy polityków, ale również ludzi kultury, przedstawicieli różnych religii, organizacji pomocowych i wolontariuszy.
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Temat: Czym kierujecie się, kupujac ksiażki?
Wracając do głównego pytania - czym się kieruję kupując ksiażki - albo raczej dokładnie wybierając nowe tytuły.. Myślę, że chodzi o nowe tytuły, całkowiecie nowe... bo XXX tom sagi X - który właśnie wyszedł, a mam juź 29 poprzednich tomów - to działa trochę na innej zasadzie.
1) na pewno jest opinia.. Niestety już dawno straciłem wiarę w opinię redakcji... Swego czasu miałem trochę z tym styczności i wiem, jak się ocenia produkt, którego jest się patronem medialnym itp nie mówię że sie go od razu promuje, ale ocenia się go o wiele łagodniej.. . Opinia wiec jest przede wszystkim od osób które znam - z pracy, szkoły, ale też neta. Bynajmniej nie musi to być opinia pochlebna, ale jak znam trochę jakąś osobę, to wiem co jej sie podobało, a co nie.. na tej podstawie mogę wyciągnąć wnioski, czy mi to będzie pasować.
2) Autor - oczywiście łatwiej mi sięgnąć po dzieło autora którego znam i którego cenię, niż obcego. Pomijając fakt tego, że czytam Gwiezdne Wojny - wszystko co tam jest, to olbrzymim plusem w seriach takich jak FR jest to, że mamy tam dosć duzy przegląd autorów. Na podstawie tego jak się autor potrafi odnaleźć w SW czy FR - wyciągam opinię na jego temat i siegam, bądź nie do innych jego pozycji. Wiem, że gdyby ukazały się w Polsce ksiażki Stovera od razu bym kupił. Czasem oczywiscie zdarza się tak jak z Alanem D. Fosterem, którego w Gwiezdnych Wojnach miałem okazję przeczytac aż trzykrotnie i potrzykroć ... pozostawił wiele do życzenia. ale gdy wpadła mi w ręce jego własna trylogia - w sumie to podrzucił mi kolega.... zupełnie zmieniłem o nim zdanie, stąd czasem takie podejście moze być mylące. Ale i tak jest dla mnie ważne , wiem, że jak ISA wyda książkę Janny Wurts, to kupię ją, bo podobała mi się jej współpraca z Feistem... dopiero po 1 tomie zadecyduje czy czytać dalej.
3) Na pewno ważna jest też cena. Często promocje potrafią mnie skusić.
4) Istotna też jest dla mnie okładka.. która cieszy oko . Lubię gdy wydawnictwa, nie idą na łatwiznę i nie wrzucają wszędzie jednakowych czcionek na obrazek z okładki.. - (tak jak to jest niestety z SW) - ale potrafią dokoptować oryginalne czcionki, a także potrafią zachować natężenie kolorów, tak, że nowa książka nie wygląda jak wypłowiała. (tu na prawdę podoba mi się to co robi ISA np. z FR).
5) Księgarz, często potrafi zachecić. Zwłaszza jak się kupuje w 1 księgarnii, dostaje zniżkę 1 PLN i pogada się od czasu do czasu ze sprzedawcą.
6) Czasem ktoś na spotkaniach fanow Star Wars, pochwali sie co akurat ma w plecaku i potrafii tym zaciekawić .
7) Możliwość zapoznania sie z autorem wcześniej - np. w necie.. przez publikację może nie tyle fragmentów, co opowiadań. Tu jest sprawa dość trudna, bo bezprecedensowa. Niesty większosć fragmentów od tak, często potrafi zadziałać w odwrotny sposób, odepchnąć mnie jako czytelnika. Swego czasu chyba jak wchodził III tom Harry'ego Pottera - to w jakiejs gazecie był 1 rozdział, ale jakoś akurat niezbyt ciekawy itp.. i wyrwany z kontekstu.. Oczywiście są jeszcze opowiadania - ale nieukrywajmy, że wielu autorów nie czuje się w tej formie... Bardzo mi się podobały e-booki Del Reya - np. Darth Maul Sabotaur - takie zajawki ksiażek, mini nowele... ale będące całoscia. gdyby to było za darmo na stronie wydawcy, to byłbaby dla mnie doskonała reklama
pomysł kontynuuje dalej z 7). Otóż swego czasu bawiłem się w pisanie powieści internetowej i działałem w tym środowisku . Znałem ileś osób, które robiły podobne rzeczy. Gdybym zobaczył coś co napisał w ksiegarnii - przynajmniej w wielu przypadkach - nie tylko bym kupił, ale starał się reklamować.
9) Czasem czyta się coś z obowiązku, np. z okazji jakiejś imprezy itp. Albo jak pomagam uczestniczyć w promocji jakiegoś dziełka małoznanego autora, to wiadomo, wpirw tez musze sam do tego sięgnać.
Strona 2 z 2 • Zostało znalezionych 66 wypowiedzi • 1, 2