Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: Forum stopy
Temat: Chirac apeluje o uwolnienie dziennikarzy
To nie tylko chodzi o chusty. I dlatego w USA sa one dozwolone a sprawiaja taki
klopot we Francji.
Panstwo Francuskie, nie jest odwazne ani szybkie. To prawo zostalo WYMOSZONE OD
WLADZ FR przez pracownikow i zwiazki zawodowe. Sytuacja na terenie zrobila sie
nie do zniesienia a jest ich 6-7 milionow. Po prostu nie dajo sie ominac
problemu rosnacego kazdego dnia. Obecnie, Ci ktozry moga wyjechac w dobrych
warunkach, wyjezdzaja.
1. Chodzi o zahamowanie Islamu jako pradu politycznego / socjalnego w
instytucjach panstw i jego silnego prozelityzmu. Islam jest bardziej
ugrupowaniem politycznym niz religia, to pewne.
2. Celem zakazu chust jest bezpieczenstwo obywateli francuskich, glownie
zatrodnionych w panstwowych instytucjach (szkoly, szpitale). To prawo "anti-
voile" (anti-veil) ma na celu wyelimynowac najbardziej agresywnych osobnikow
uzbrojonych atakujacych lekarzy, nauczycieli itp... Pod tymi chustami, arabskie
uczeninice czy kobiety nosza bron, noze itp... Koszmar... Zabronic im wstep do
miejsc gzie nie ma pieniedzy na prywatnych ochraniarzy jak w sklepach, to
oznacza konkretnie mniej ludzi uzbrojonych w tym samym pomieszczeniu co ty. A w
firmach prywatnych ich nie ma, bo nie pracuja tam. Do tego trzeba znac jezyk.
3. Ma tez na celu wprowadzenie porzadku (w miare) do szkol i szpitali. Wiadomo,
ze te najbardziej sfanatyzowane arabki nie zakaceptuja zdjac chust i nie pojda
do szkoly. A poniewaz one robia potworny balagan (sa brudne, ich higiena jest
na niskim poziomie, nie chodza do fryzjera, po nie moga sie rozebrac, do
lekarza itp... no i sa spocone bo te szmaty sa glownie syntetyczne), odmawiajac
gymnastyki, lekcji biologii, bo mowia o anatomii, odmiawiajc przedmiotow kiedy
wykladowca jest mezczyzna itp... Nia dalo sie tak dalej zyc z tymi ludzmi
mowiacymi tylko O SOBIE, i nie szanujacymi innych, i dlatego wladze fr cos
wreszcie zrobily. Bezradne, spodzily prawo (jest jakie jest), ktore tymczasowo
chroni nauczycieli, lekarzy, pilelegniarki, szoferow autobusow, ktory ryzykuja
swoje zycie za niskie pensje. Brakuje chetnych na te posady w kraju z b.
wysokim bezrobociem. Strach bych wsrod tych prymitywnych fanatykow. Zgroza.
4. Francja zawsze chciala integrowac imigrantow (prawie na sile). Naiwnie sie
ludza, ze tak jak Wlosi, Polacy czy Hiszpanie w latach 20-30 tych, te milliony
zlowrogich i naburmuszonych postepujacych islamistow zamienia sie nagle w
Europejczykow ito do tego chrzescijan. Oni ida to tylu non stop, sa
przeciwienstwem postepu (Koran jest jedyna dozwolona ksiazka przez ... Koran,
oni nie maja bibliotek w domach, tylko koran na stole). Dlatego zrobili tez to
prawo, zeby oficjalnie WYRWAC te niewinne dzieci ze szponow obskurantyzmu i
fanatykow, mowi pani ktora zrobila to prawo (i dala OWAZNIE wywiad na PBS w
czwartek 24 sierp. o ktorym kilka osob na tym forum pisalo. Jest to proba,
wzruszajaca naiwnoscia, integracji tych ludzi wbrew ich woli. Prosze Pani, a
jesli 5-6 oro statystycznych dzieci tej URATOWANEJ dziewczyny, 'ktora zdejmie
chuste i grzecznie zaakeptuje sie uczyc w szkole zamiast probowac zamienic ja w
Republike Islamiczna), i w miare sie zintegruje, pojedzie na staz do
Afagnistanu bo sa bezrobotni i przechwyceni przez Al - Q ? Wroca mordercy
wytrenowani, rodowici Francuzi, do swojego (nienawidzonego) kraju, pelnego
niewiernych do zagladzenia jak najszybciej, zeby Islam (lepszy od inny bo
mlodszy) mogl wreszcie krolowac ?
Francuzka, pochodzenia polskiego, wychowana w trzech krajach arabskich od 3-
ego do 18-ego roku zycia ... ktora uciekla z Francji 10 lat temu, zeby nie
wychowywac dzieci wsrod muzulmanow i nie uzerac sie z nimi w pracy.
Temat: Rusza Manufaktura
Na ostanie posty można znaleźć odpowiedzi na początku wątku.
Z klapkami na oczach pojawiają się i entuzjaści i malkontenci. Więc siły są
wyrównane. Brak poważnej informacji powoduje, że każdy ma część racji. Od
początku Magistrat robił to bez ujawniania co i dlaczego, słusznie obawiając
sie protestów mieszkańców. Więc teraz, mając w świadomości wiele
przekrętów "inwestycyjnych", część osób woli "dmuchać na zimne" dopytując co
rusz, jaki skutek dla życia miasta będzie miała ta ogromna handlowa inwestycja.
Nie przekonują mnie zachwyty młodych ludzi co to lubią robić zakupy
gdzie "tanio i miła obsługa".
Na TYM forum co rusz przewija się problem kiepskiej obsługi w hipermarketach
("to nie ja - to kolega", "pracownik xxx proszony o podejście do swojego
działu") czy Galerii (świeży temat - jak za 800 zł miło obsługiwać
sfrustrowanych klientów). Więc dlaczego w Manufakturze będzie lepsza obsługa -
nie wiem skąd takie domysły.
A tanio jest tylko w "dużo, tanio, Tesco", a szczególnie towar przepakowany w
firmowe opakowania.
Przekonany do tego że market jest konieczny chciałbym zyskać cos dla ludzi tego
miasta. A plany Manufaktury nie do końca mnie przekonują.
Rynek - który ma być kolejnym dochodowym miejscem, bo "miasto będzie go
wynajmowac na imprezy plenerowe" - zamknięty jest ścianą kompleksu
hipermarketowego. I to powoduje jakąś nieprzemyślaną koncepcję tej części,
gdzie mają byc zachowane czerwone mury.Będą one tworzyły dwa boki. Od wschodu
będzie wejście od Zachodniej doliną Łódzki, natomiast od zachodu będzie "ściana
galeryjna" spinająca te boki z cegły. To tu ma być wchłaniany cały ruch pieszy.
Zobaczcie widok od Zachodniej, gdzie będzie jakaś perspektywa na Rynek
i ..... - wszystkie drogi prowadzą na wejście do hali marketowej.
Mało tego, ten blok wcina sie aż na budynek gdzie ma być Muzeum Sztuki,
zasłaniając go od strony Rynku. Praktycznie będzie widoczny jedynie od strony
Ogrodowej.
Z pewnością wyremontują (jak najtaniej !!! - tak są ustawione przetargi) ściany
i stropy zabytkowych budynków, halę schedową przerobią na sklep z parkingiem
na dachu. A dalej oddadzą budynki użytkownikom do zaaranżowania i wykończenia.
I jestem ciekawy skąd np. Muzeum Stuki weźmie na to pieniądze ?
I wracamy do poprzednich dyskusji - czy właściciele sklepów lokowanych w
galeriach marketowych będą utrzymywac kilka takich placówek w Łodzi, czy tylko
1-2 w miejscach najbardziej uczęszczanych ? Czyli Galeria Łódzka i Manufaktura.
A reszta miasta? Czy "portfel" mieszkańca Łodzi to utrzyma ?
I teraz czy entuzjaści mają jakąś wizję, co ma powstać w centrum miasta w
miejsce tych kiepskich obecnie sklepów na Piotrkowskiej, Zachodniej,
Kilinskiego itd. Bo tego mi brakuje przy omawianiu inwestycji w perspektywie 5-
10 lat. Czy Piotrkowska to tylko puby i banki ?????????? Co obok
Piotrkowskiej ???????
Właśnie brak strategicznego opracowania jest największym mankamentem tej
inwestycji. Inwestor - on ma wycisnąć jak najlepszą stopę zwrotu kapitału. A
jeżeli mieszkańcy nie będą zagladać w szpary planów inwestycyjnych to niech
później nie narzekają jak ich urządzono.
Proponuję nie toczyć walki czy Manufaktura ma powstać czy nie - juz o tym
zadecydowano łatwiej czy z oporami - ale powstanie.
Popatrzmy, czy wszystko w tych planach jest takie zachwycające. I co mozna
jeszcze dopracować.
pozdr.
PS. Plany rewitalizacji śledzę od 1998 r. Mam nawet wydruk projaktowanego
przystanku koleji wewnętrznej. Ale to już zarzucono.
Makietę widziałem kilka razy. Nasłuchałem się świetlanych wizji. Ale nadal mam
wiele pytań - "dlaczego ?"
Temat: Bundestag o szczycie w Kopenhadze
Gość portalu: Hund napisał(a):
> Przypomnij sobie wielkomocarstwowe dazenia
Anglikow,Francuzow,Niemcow,Rosjan.Cz
ym to sie skonczylo.Pozostaly panstwa jednonarodowe(Rosja jeszcze nie,ale
bedzie),bez tych wszystkich klopotow typu Kambodza,Indie,Sues,czy byle
republiki rosyjskie.Patrz na antyczne cesarstwo Rzymskie.Czemu upadlo?Z tego
samego powodu ,co imperium angielskie ,ZSRR,imperium francuskie.Po prostu
koszty utrzymania innych,podbitych narod ow w ryzach sa za wysokie.Teoretycznie
Anglia,Francja,Hiszpania czy Portugalia musialy by byc dzis najbogatszymi
krajami swiata,gdyz mialy setki lat czas boga cenia sie dzieki koloniom.A jakie
sa?Dzis najwazniejsza jest sila ekonomiczna kraju.I nikt nie bedzie probowal
ujazmic Korei czy Slowenii (jak to bylo w Jugoslawii)gdyz te kraje sa lub staja
sie silne ekonomicznie.Wystarczy w telewizji niemieckiej porownac reportaze o
Slowenii i Polsce.Jak dwa rozne obrazy.Slowenia maly kraik,bez dazen
wielkomocarstwowych jak np Polska,ale przyklado.Stopa zyciowa jak w Hiszpanii i
swietne perspektywy na przyszlosc.I ten kraj nie musi sie nikogo bac,w
przeciwienstwie do Polski,ekonomicznie slabej i bitej ze wszystkich
stron,ktorej nawet wlasni obywatele,emigranci,czesto sa jej najwiekszymi
wrogami.(oceniajac po postach polskich emigrantow na tym forum)
Wlasnie sobie przypomnialem wielkomocarstwowe dazenia europejczykow...Europa
wraz z utrata swoich kolonii nie odgrywa juz zadnej znaczacej roli na arenie
miedzynarodowej. Role Europy przejely Stany Zjednoczone ktore poprzez rzady
marionetkowe kontroluje sytuacje na calym swiecie a jesli ktos sie sprzeciwi
dyktatowi Stanow to konczy marnie. Kto kontroluje zasoby naturalne ten ma
wladze . Jeslio chodzi o upadek imperium Rzymskiego to upadlo ono tylko dlatego
ze nastapila gleboka demoralizacja spoleczenstwa, wzrosly koszta utrzymania
wojska, najazdy barbarzynskich plemion z polnocy, marne zarzadzanie, korupcja,
brak perspektyw na dalsza ekspansje. Zgodze sie z tym ze jednym z czynnikow
jakie spowodowalo upadek cesartswa byly koszty jego utrzymania, ale byl to
tylko jeden z wielu czynnikow a nie jedyny jak ty to powiedziales. Imperium
angielskie upadlo wraz z II wojna swiatowa. ANglicy do konca chcieli utrzymac
wladze w swoich koloniach jednak wojna oslabila ich tak bardzo ze nie byli
zdolni sprostac temu wyzwaniu. CO sie tyczy Rosji to nadal wladaja podbitymi
terenami i wcale nie maja zamiaru sie ich wyzbyc. Rosja jest na razie slaba,
ale z ich zasobami naturalnymi w niedlugim czasie znowu beda mogli konkurowac
ze Stanami o dominacje nad swiatem. Jesli chodzi o bogactwo Hiszpanii, Anglii
czy tez Portugalii to nie jest ono ujete tylko w wymiarze ekonomicznym. Zwroc
uwage na to ile ludzi mowi angielskim, hiszpanskim czy tez portugalskim...co
znacznie ulatwia zdobycie pracy czy tez lepszej pozycji przez obywateli tych
panstw. Nie wspomne juz o bezcennych dzielach sztuki ktore zostaly stworzone
dzieki pieniadzom z kolonizacji. DOdac jeszcze moge ze kolonizacja niosla ze
soba rowniez misje cywilizacyjna do krajow podbitych ktore niejednokrotnie byly
gorzej zarzadzane przez tubylcow niz przez kolonizatorow. Pierwszy przyklad z
brzegu: Afryka. Spojrz co sie tam dzieje!
Nie wiem dlaczego porownujesz Polske z mala Slowenia? Polska ma zupelnie inne
polozenie geopolitycznem, inna historie i innych sasiadow .
Temat: SKRZETNA MARTA a dobrobyt Zachodu !!!
SKRZETNA MARTA a dobrobyt Zachodu !!!
Na gliwickim Forum to juz dawniej wlozylem, na Waszym chce Marcie
podziekowac,za cos co zrobila bezinteresownie.
Wlasciwie ten wpis powinienem wlozyc do tajemnic imion, ale chyba przyznacie,
ze ciekawa historia !!!?
Marta
Pochodzenie: aramejskie
Znaczenie: "pani, gospodyni"
Liczba: 3
Znak zodiaku: Koziorożec
Planeta: Saturn, Merkury i Mars
Imieniny: 22 Lutego, 21 Czerwca, 29 Lipca
Marta to postać z Ewangelii. Była uczennicą Jezusa, tak jak jej brat Łazarz i
siostra Maria. Kiedy Jezus gościł w ich domu, Maria zasłuchana siedziała u
jego stóp, Marta za to krzątała się po kuchni, służyła gościom, a w końcu
poskarżyła się swemu Mistrzowi na beztroską siostrę. Jezus jednak przyznał
rację zasłuchanej Marii, nie zaś praktycznej Marcie.
Protestantów z północnej Europy nazywa się "chrześcijanami Marty", gdyż ich
religijność wyraża się w dyscyplinie i pracy. Katolicy z południa Europy to,
przeciwnie, "chrześcijanie Marii", gdyż dla nich ważniejsze są religijne
obrzędy, procesje i kontemplacje. Jednak to ci z północy (Brytyjczycy,
Skandynawowie i Niemcy), którzy poszli "drogą Marty", szybciej osiągnęli
dobrobyt i cywilizacyjny postęp.
Samo imię Marta (w języku aramejskim *Martha*) znaczy "pani", co może również
oznaczać gospodynię, panią domu. Liczba tego imienia wynosi trzy. Trójka w
numerologii oznacza ludzi zaradnych i przedsiębiorczych, którzy wierzą w
swoje siły i chętnie polegają na tym, co sami mogą osiągnąć.
Marty do dziś są wierne drodze swojej wielkiej poprzedniczki. Od dziecka mają
dobrze określone zainteresowania, wiedzą, kim chciałyby zostać, gdy dorosną i
zwykle wybierają praktyczne zawody, w których można zarówno być użyteczną dla
innych, jak i osiągnąć wymierne wyniki. Pragną być na przykład lekarzem,
pielęgniarką lub inżynierem albo prowadzić hotel i do tego celu konsekwentnie
dążą. Nawet jeżeli mają pewien niezwykły talent, powiedzmy artystyczny, to
wolą mieć w odwodzie jakieś bardziej praktyczne i konkretne umiejętności.
Typowa Marta ma dobre wyczucie rzeczywistości, umie odróżniać to, co realnie
dostępne, od próżnych fantazji. Można zaufać jej zdrowemu rozsądkowi. Umie
też realizować swoje plany krok po kroku, często przez długie lata. Potrafi
sobie narzucić dyscyplinę: wstawać o świcie, nie jeść cukru lub mięsa,
codziennie godzinę poświęcać na naukę angielskiego. Marty potrafią skutecznie
walczyć ze swymi słabościami i dziwią się, gdy inni sobie z tym nie radzą.
Dobrze się sprawdzają w trudnych warunkach, kiedy trzeba sobie radzić w życiu
przy pomocy skromnych środków. Co więcej, takie trudne lata wspominają
później jako wspaniałą szkołę, z której wynosi się niezastąpione
doświadczenia. Również w ramach organizacji, takich jak wojsko, szkoła,
szpital, Marty łatwo znajdują swoje miejsce. Często spotyka się je na
odpowiedzialnych stanowiskach oraz w zawodach zwyczajowo uznawanych za
męskie. Gdy jest jej trudno, Marta nie rozczula się nad sobą. Niechętnie
pokazuje zasmuconą twarz. Potrafi w każdych okolicznościach "trzymać fason".
Ale umie też zrozumieć czyjąś niedolę i podnieść na duchu tych, którym jest
źle. W miłości Marty są wierne, a swoim mężczyznom nie pozwalają na
szaleństwa i ekstrawagancje.
Marta jak mało które imię pasuje do znaku Koziorożca. Jak mało które potrafi
wydobyć z przedstawicielek tego znaku wszystkie ich cnoty. Również kobiety z
innych znaków utwierdza w "koziorożcowych" zaletach: praktyczności,
konsekwencji i umiejętności dochodzenia do celu. Drugi znak, dla którego to
imię jest wysoce odpowiednie, to znak Panny. Również do Wodników pasuje to
imię - każe im się lepiej trzymać ziemi. Kobietom ze znaków ognia, Baranom,
Lwom i Strzelcom, imię to pomoże osiągać cele w życiu. Bykom, Rakom i Rybom
doda energii. Na Bliźnięta i Skorpiony może działać przesadnie i skłaniać je
do rywalizacji, również z mężczyznami. Najmniej może jest odpowiednie dla
eterycznego znaku Wagi.
Temat: timeo Americanos et dona ferrentes!
titus_flavius napisał:
> Ave,
> dużo było ostatnio o syrenich śpiewach USA, które głosiły rzekomą przyjaźń i
> sojusznicze stosunki z Polską. Część co głupszych Polaków, dała się na to
> nabrać, pisząc idotyzmy o "strategicznej Polski i USA".
> Naiwniacy ci zapominają bowiem, że w tym regionie świata, gdzie leży Polska,
> USA nie mają żadnych ważnych interesów strategicznych. Czas konfrontacji USA
> z Rosją ostatecznie skończył się 11 IX, i od tego czasu Polska straciła
> jakiekolwiek znaczenie strategiczne.
> Nie można także mówić o sentymentach i symapatii USA i Amerykanów względem
> Polski. W Ostnim tygodniku Forum czytamy, że Polskę lubi 50% Amerykanów, a
> np. Niemcy 70% (Irak tylko 23% :o(). W tej sytuacji nie ma także więc nacisku
> opinii publicznej USA na dobre stosunki z Polską, czy jej ochronę. Zapewniam
> Was, że opinii publicznej w USA nie wzruszy gdyby np. Szwecja chciała zabrać
> sobie pół Polski. Nikt w USA nie zdecydowałby się wysyłać Amerykańskich
> chłopców, aby ginęli za Warszawę - byłoby to absolutnie niezrozumiałe dla
> amerykańskiej opinii publicznej .
> W tej sytuacji należy przyjąć, że umizgi USA względem Polski mają charakter
> koniunkturalny i mają wyłącznie na celu osiągnięcie doraźnych korzyści
> politycznych. Niewątpliwie USA chodzi o rozbicie wspólnej polityki
> zagranicznej UE. Polska ma pełnić wśród kandydatów UE taką samą rolę, jaką
> pełni Anglia w UE - czyli być strażnikiem amerykańśkich interesów. Wątpliwe,
> czy bez podpisu Millera reszta kandydatów by się odważyła podpisać słynny
> list.
> Oczywiście, porównując Polskę z Anglią, trzeba pamiętać o proprcjach - ANglia
> ma rzeczywistą siłę militarną i polityczną, Polska nie.
> Dlatego należy uznać, że o ile Anglia będzie ciągle konieczna dla USA do
> reprezentacji interesów w UE, o tyle Polska w tej roli nie będzie potrzebna.
> Wydaje się więc, że USA uważają Polskę za słabą kartę przetargową. Gotowe są
> do przehandlowania nas każdemu, kto zaoferuje USA korzyści w interesujących
> USA rejonach świata.
> Dlatego też uważam, że zupełnie oderwany od realiów jest pogląd, że za wierną
> służbę USA odwdzięczą się, zapewnią nam ochronę przed wrogiem zewnętrznym. W
> sytuacji, gdy tego będą wymagały interesy strategiczne USA, to pomogą nam bez
> względu na nasze zasługi, czy ich brak. Jeżeli zaś USA otrzymają za nas dobrą
> cenę, to porzucą nas bez śladu współczucia. Tak jak było w Jałcie, gdy
> zostaliśmy sprzedani za Grecję.
> Czy to oznacza, że mikt nam nie jest zapewnić nam bezpieczeństwa? Niewątpliwie
> bezpieczeństwo nam zapewnić mogą tylko wspólne siły zbrojne Unii
> Europejskiej. Bezpieczeństwo Polski jest bowiem dla UE wartością
> startegiczną, dlatego też mozemy być pewni, że w sytuacfji zagrożenia jedyna
> pomoc dla nas na pewno nadejdzie z pozostałych krajów Unii Europejskiej.
> W naszym interesie więc jest, aby kraje te uważały się za naszych przyjaciół,
> a nie wrogów.
> T.
Sanowny Panie nie zostalismy w Jałcie sprzedani .To co się wowczas dokonało
dokonuje sie non stop.Jest to realizacja własnej racji stanu.Racja stanu
Ameryki w II wojnie to Pacyfik potem dopiero Europa ale zachodnia .Z
perspektywy Ameryki nasza częśc się nieliczyła,Pamiętać nalezy,iz tą częscią od
XVII wieku interesuje się Rosja i Ameryka nie mogła i nie chciała się z tym
krajem kofliktować .Nie sprzedano nas za Grecję bo decyzja ktora doprowadziła
do sowietyzacji Polski zapadła tak naprawdę w Techeranie gdy odrzucona otwarcie
II frontu na Bałkanach .Tym sposobem uniemozliwiono natarcie na tak zwane
miękkie podbrzusze Europy.Grecja o ktorej waszeć piszesz to jednak trochę inna
opowieść .Teraz to waszeci postrzeganie miejsca Polski w Europie .Realja swiata
w XXI wieku są inne porządek jałtanski runął teraz funkcjonuje ład globalny
budowany przez Amerykę .Globalne interesy Ameryki [w sensie pozytywnym]zmuszają
i nas do rewizji pglądu z II wojny Ameryka na dzień dzisiejszy i na dające
przewidzieć się jutro jest i będzie naszym sojusznikiem .Pragnę stwierdzić ze
podobnie widzi to wiele innych krojow w Europie .Czyzby była to zbierowa
pomyłka Litwy Czech Hiszpanii Włoch i innuch .Przypomonam ze odmiennego zdania
są Niemcy tak zdominowane przez pacyfizm ze chyba Hitler się w grobie przewraca
[co ci Amerykanie z tymi Niemcami po II wojnie zrobili] Francja grająca swoje
małe gierki i kto jeszcze no chyba Rosji nik na serio nie bieze?
Z wyrazami szcunku KECAW
Temat: ***Kim Byl Chrystus ??? Nowa wersja do pobrania
***Kim Byl Chrystus ??? Nowa wersja do pobrania
Ciekawy watek w forum KRAJ :
Okazuje sie ze Chrystus to nie Zyd ,ani Arab(jak chce Titus Ahmedus )
tylko Slowianin , teraz wiecie .
Chrystus byl bialym Slowianinem czystej krwi !!!
Autor: Gość: Informator IP: *.ipt.aol.com
Data: 06-03-2003 23:16 + dodaj do ulubionych wątków
Bambus z krzyża zdjęty
Chrystus to biały Słowianin. Na Boga!
Erick Alira, zwycięzca drugiej edycji reality show pt. "Bar", jest
bożyszczem
miasteczka Chocianów, gdzie od kilku lat przebywa. Zachwytu mieszkańców nie
podzielił proboszcz z Bolesławca, na którego drodze Erick stanął.
Kościół kat. w Pomrocznej milenijny jubel postanowił uczcić czynem
społecznym
w postaci wzniesienia jak największej liczby krzyży. Nie chodziło przy tym o
odwołanie się do pierwowzoru, czyli dwóch skrzyżowanych drewnianych belek
kilkumetrowej wysokości. Biskupi i proboszczowie rzucili się w wir
rywalizacji wysoko podnosząc poprzeczkę wymagań. Redakcja "NIE" informowała
o
kolejnych rekordach. Prym wiodły parafie diecezji legnickiej. W Okmianach
koło Bolesławca powstał największy w Europie krzyż ze stali szlachetnej,
bijąc w niebiosa na 32 metry, widoczny także w nocy, bo elektrycznie
oświetlony. Przebił go liczący niemal 50 metrów konkurent na górze Chełmiec
nad Wałbrzychem.
Proboszcz parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Bolesławcu zaatakował
z
innej mańki. Umyślił, że postawi najwyższy na kontynencie krucyfiks, czyli
krzyż z figurą Chrystusa ("NIE" nr 43/2000, "Jezu malusieńki").
Miło nam donieść, że padre bliski jest zwieńczenia dzieła. Konstrukcja
będzie
liczyła 21 metrów, a wisząca na niej postać – nieco ponad 7 metrów Jest już
gotowa figura Jezusa odlana z brązu. Twórca dzieła to artysta Zbigniew
Frączkiewicz specjalizujący się w pracach z metalu i kamienia. Wcześniej
wykonał m.in. postacie żelaznych ludzi nadnaturalnej wielkości, z
wyeksponowanymi żelaznymi i równie nadnaturalnymi genitaliami. Tym razem
projektodawca nie pozwolił wykonawcy nawet na minimum frywolności. Proboszcz
osobiście wniósł poprawki, wydłużając osłaniające biodra postaci perizonium
tak, by zasłoniło pępek i spory kawałek uda. Nie zgodził się też, aby Jezusa
odlano z żeliwa, bo jest chropowate i czarne. Uznał, że szlachetniejszy,
choć
kilkakrotnie droższy, będzie brąz.
Ksiądz wtedy nie wiedział, że modelem, który posłużył Frączkiewiczowi do
wykonania glinianego pierwowzoru rzeźby, był Erick, prywatnie zięć artysty.
Nie dlatego, że jest zięciem, ale z powodu – jak stwierdził rzeźbiarz –
idealnych proporcji ciała i uduchowionego konterfektu. Proboszcz był jednak
innego zdania. Nie spodobało mu się, że jego Jezus będzie miał semickie rysy
twarzy. Nakazał zmianę modela i wykonanie powtórnej makiety. Artysta musiał
znaleźć białasa, obfotografować go, a fotki pokazać do akceptacji.
Dopiero wtedy prace nad dziełem ruszyły z kopyta. Oczywiście dzięki ściepie
dokonanej przez owieczki. Czy można było odmówić pismu o treści: Zgodnie z
wolą jego Ekscelencji Biskupa Tadeusza Rybaka, wyrażając wolę społeczności
Bolesławca przystępujemy do budowy Krzyża Milenijnego. (...) Z radością
informujemy, że wasza firma została wyróżniona jako sponsor tej idei. Mało
kto odważył się sprzeciwić temu "wyróżnieniu".
Obecnie brązowa figura Jezusa nadnaturalnej wielkości rozciąga ramiona na
przykościelnym placu. Ponieważ waży ponad pięć ton, nie ruszą jej łowcy
złomu. Wiosną zawiśnie na krzyżu ustawionym na specjalnie usypanym kopcu na
skraju miasta mając u stóp m.in. cmentarze żołnierzy Armii Radzieckiej,
ewangelicki i żydowski.
Wydawałoby się, że na prawo od proboszcza, fana białej rasy, jest tylko
ściana. Okazało się jednak, że i on podpadł. Ściany plebanii oraz przyległy
mur pokryły napisy: "Precz z judeochrześcijaństwem", "jebać kościelną
żydokomunę" i podobne – dzieło miejscowych łysych. Dziś tylko skinheadzi
pamiętają, że Chrystus, szef proboszcza, był Żydem, a więc semitą.
Autor : B.G.
Temat: Polacy w Iraku do 2004 r.
...Ja mówię TAK i NIE! TAK, bo mamy Grom i Formozę....
Cały problem sprowadza się do tego czy nasze struktury wojskowe
są przygotowane na podobne misje oraz czy mamy żołnierzy
naprawdę wyszkolonych na poziomie światowym, bo napewno nie
chodzi o finansowanie - zawsze można przesunąć część środków
budżetowych do sektora wojskowego albo emitować nowe obligacje
na pokrycie kosztów. Ja mówię TAK i NIE! TAK, bo mamy Grom i
Formozę - oni naprawdę są najlepsi a w dodatku szanowani i
podziwiani
www.jinsa.org/articles/articles.html/function/view/categor
yid/884/documentid/2076/history/3,884,2076 . NIE dlatego, że 90%
wojska w Polsce to grupa ułomnych ludzi - od szczebla sierżanta
do generała. A oni na 100% nie są przygotowani do działania w
warunkach bojowych - zresztą większość to i tak alkoholicy.
W tym miejscu przytoczę ostatnie przemówienie Lord'a
Robertson'a, w którym przyznaję że tylko mały procent wojska
NATO jest przygotowanych do działań na w Zatoce Perskiej.
Cały tekst na stronie
www.nato.int/docu/speech/2003/s031103a.htm
The Role of NATO in the 21st Century
Speech by NATO Secretary General, Lord Robertson
at the “Welt am Sonntag Forum”
Berlin, 3 November 2003
.... It may sound absurd, but it’s true: Europe and Canada
have 1.4 million regular soldiers under arms, and another
million or so reserves. But they only have 55,000 deployed in
the field, and still maintain that they are overstretched.
I put it bluntly, the overwhelming part of
the 1.4 million soldiers are useless for the kind of missions we
are mounting today. In other words, the non-US NATO countries
have lots of soldiers, but far too few of them can be deployed.
The reasons are many and various. Some
countries have legal or constitutional constraints on where they
are able to deploy their forces, especially if they are
conscripts. Other countries do not have the capabilities
required to deploy them abroad and supply them where they are.
Others again say they cannot afford to do so.
Or their Governments lack the political leadership to argue the
case for doing so with Parliaments and publics.
The harsh unavoidable truth is that if our
Governments are to continue to take on political commitments to
do more militarily, in Afghanistan or in Africa or anywhere
else, then they must improve the usability of their armed
forces.
If they do not, our political ambitions will
remain empty promises.
That would be a disaster for the people in
Afghanistan, or elsewhere where the international community is
or might need to become involved. It would also be a disaster
for NATO’s credibility, for the EU and the UN, and for the very
concept of multinationalism.
We have no more enemy to defend our territory
against in big land battles. We no longer need to stop attackers
advancing through the Fulda gap. Peter Struck is right: We
must defend our security on the Hindukush.
And therefore, we must dramatically modernise
our armed forces. We must make them able to deploy to places
like Afghanistan in much larger numbers, if the political
situation makes that necessary. Such a restructuring will take
some time, and therefore we must start now, and act vigorously.
We have no choice.
As I said to another German paper two weeks
ago, conscription is a sensitive issue, and there is good reason
for this sensitivity in particular here in Germany. I simply say
this: most other Allies have decided to professionalise their
armies to make them more deployable and more effective.
I think with Minister Struck’s recent plans,
Germany is moving in the right direction, as well.
Overcoming outdated defence structures is one
major part of enhancing deployability. Another is effective
decision-making. In the Cold War, we assumed that crises would
take a long time to build up. In the Balkans, too, things
evolved relatively slowly, leaving us time – maybe too much
time – for debate.....
Cały tekst na stronie
www.nato.int/docu/speech/2003/s031103a.htm
Temat: deportacje w Izraelu
Dlaczego klamiesz...!!!!
Gość portalu: shiri napisał(a):
> Nikt nie podjal tematu na forum AKTUALNOSCI,wiec zapukam tutaj.Pragne Wam
> opowiedziec historie deportowanych nielegalnych pracownikow z Izraela, dodam
> jednak ,o
> Prawda jednak jest taka iz lamie sie tu podstawowe prawa czlowieka,ludzie sa
> zastraszani,lapani na ulicach masowo,bez prawa glosu.W telewizji non stop
> trabia o tym jak to beda ludzi naciskac by wyjawili gdzie pracowali-
> bowiemistnieje kara ok.2 tys $ za zatrudnianie nielegalnego
> imigranta,policja
> przeszukuje domy w bogatszych dzielnicach,wywleka ludzi z autobusow,a
> poniewaz
WLASNIE PODAJA PRZEZ GAZETY I TV, ZE KTO JEST NIE LEGALNY TO MOZE ZGLOSIC SIE
DOBROWOLNIE DO 31-8-2003, NIC NIE ZROBIA JEMU I JESZCZE POMAGAJA WYJECHAC Z
KRAJU. POKAZCIE JESZCZE JEDNO PANSTWO CO TAK ZACHOWUJE SIE Z NIELAGALNYMI...
> ludzie zaczeli jezdzic taksowkami-zaczely sie wyrywkowe kontrole pojazdow na
> ulicach.POprzez reklame telewizyjna obywatele Izraela sa namawieni do
> skladania donosow na sasiadow obcokrajowcow.Sa pogloski o tym ze policja
> ruszy
> po przedszkolach i szkolach w celu wypytania dzieci o to czy posiadaja
> np.pania do sprzatania.
> Jak pisalam wczesniej,praca na czarno moze NAS dyskwalifikowac w ubieganiu
> sie
> o sprawiedliwosc.Trzeba jednak dodac iz wiekszosc z nas jest gotowa
> zalegalizowac swoj pobyt,placic wysokie podatki i cieszyc sie z posiadanej
> pracy.Jak wiadomo nie jest to lekka praca,na budowach,sprzatanie,pielegnacja
> ogrodow.Jednak jest to praca ,ktorej izraelczycy nie chca wykonywac,wola
> siedziec w domach,brac pieniadze za bezrobotne i plakac jak ciezko jest bez
> pracy.Rozumiem rowniez ze deportacje sa jedynym pomyslem na jaki wpadl rzad
> zeby uporac sie z bezrobociem,ale czy wlasciwym?Jeszcze miesiac i zacznie
> sie
> tu placz-nie bedzie mial sie kto opiekowac starszymi ludzmi,sprzatac,stana
> budowy,juz tak kiedys bylo.Mam tylko za zle Izraelowi,iz lapanki i inne
> metody
> stosowane przez policje sa bardzo podobne do akcji przeprowadzanych przez
> niemcow podczas drugiej wojny swiatowej.I nie jest to tylko moja opinia lecz
> rowniez wielu izraelczykow,zwlaszcza tych starszych,ktorzy przeszli przez
> pieklo wojny.
>
JAK WLASCIWIE MA PANSTWO WALCZYC Z NIELEGALNYMI, CO ZABIERAJA PRACE OBYWATELOM
PANSTWA. OBYWATELE MAJA SWOJE PRAWO DO PRACY I ZYCIA. ONI CALY CZAS PLACA
PODATKI I IDA DO WOJSKA ITD. CZARNI NIC NIE ROBIA, TYLKO ZBIERAJA PIENIADZE
(DOSTAJA DOSYC MALO) ALE TO JUZ ICH INTERES, PRZEZ NICH WLASNIE JEST DUZE
BEZROBOCIE OKOLO (300 TYS. = 10%)
TO CO WLASCIWIE ONA CHCE, DOSTAC MEDAL ZA NIELEGALNA??
NAJLEPIEJ, TO OSKARZAC ZYDOW ZE ROBIA LAPANKI JAK HITLEROWCY TO JUZ BEDZIE
DOBRZE. KTO JEST JEJ WINNY ZE TAK SIE STALO. JA WIEM ZE POTOMKI "SPRAWIEDLIWYCH"
SA DUZO CENIENI I PANSTWO POMAGA ILE TYLKO MOZE.
IZRAEL NIE JEST BOGATY KRAJ, ALE POSADZAC TO MOZNA, OTWORZ OCZY JAK TO IDZIE W
INNYCH KRAJACH...
Temat: Superjachty dla bogatych chłopców
Superjachty dla bogatych chłopców
Sława!
wiadomosci.onet.pl/1423977,242,1,kioskart.html
Superjachty dla bogatych chłopców
Co ma zrobić miliarder, któremu znudziło się już latanie prywatnym odrzutowcem?
Może wypłynąć w morze jednym z nowych, wspaniałych jachtów. Oczywiście im
większym, tym lepiej.
Na zdjęciu zrobionym 15 września 1962 roku nieopodal Newport w stanie Rhode
Island prezydent John F. Kennedy i jego żona Jacqueline przyglądają się
regatom o Puchar Ameryki. Jackie ma na szyi apaszkę, nosi ciemne okulary, jest
rozluźniona. Jej mąż, w spodniach kończących się dobrze powyżej sportowych
skarpetek, także wygląda znakomicie. Tym, co naprawdę rzuca się w oczy,
sprawia, że cała scena wygląda jak z sennego marzenia, że oglądając ten
obrazek ma się poczucie obcowania z wielkim światem, jest fakt, że
najsłynniejsza para lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych została
sfotografowana na pokładzie jachtu.
Fot. Getty Images/FPM
Pół wieku później luksusowy jacht znów staje się symbolem statusu. W czasach,
gdy prywatny odrzutowiec nie jest już niczym niezwykłym, a limuzyna to po
prostu nieco bardziej elegancka taksówka, dopiero jeśli posiadasz jacht, nikt
nie będzie miał wątpliwości, że jesteś superbogaczem. Takim jak Roman
Abramowicz czy Larry Ellison (którzy nie tylko mają własne jachty, ale
inwestują miliony w regaty o Puchar Ameryki, choć wiedzą, że nie mogą ich
wygrać). Takim jak Roberto Cavalli czy Flavio Briatore, Philip Green czy szejk
Mohammed bin Rashid Al Maktoum.
W przeciwieństwie do odrzutowca, samochodu czy posiadłości, które przynajmniej
teoretycznie mają jakąś konkretną funkcję, jacht to wyłącznie przyjemna
fanaberia. Co więcej – oferuje coś, czego nie da Ci ani odrzutowiec, ani
wielka posiadłość. Jacht nie tylko oznacza, że jesteś nieprzyzwoicie bogaty,
to oczywiste, jest również subtelną aluzją, że jesteś niezależny, żyjesz za
pan brat z żywiołami, kochasz przygodę.
– Krew, która płynie w naszych żyłach, zawiera tyle samo soli, co woda oceanu.
Sól jest w naszej krwi, w naszym pocie, w naszych łzach – mówił prezydent
Kennedy przed wejściem na pokład jachtu, z którego oglądał regaty o Puchar
Ameryki. – Jesteśmy ściśle związani z oceanem. Kiedy wracamy na morze, aby po
nim żeglować albo je podziwiać, wracamy po prostu tam, skąd przybyliśmy.
Tak, tego nie da nawet najpiękniejsza posiadłość… Swoją drogą Kennedy był
jednym z ludzi, którzy zapoczątkowali modę na jachty wśród najbogatszych. Na
przełomie XIX i XX wieku pięknymi jachtami – jak Endeavour czy Shamrock V –
pływali członkowie rodziny królewskiej i ludzie pokroju herbacianego barona
sir Thomasa Liptona. Później przez długie lata służyły głównie do
organizowania regat i wyścigów. Jednym z pierwszych, którzy potraktowali jacht
jako "pływający dom" i wyznacznik statusu, był Arystoteles Onassis. W 1954
roku kupił używaną kanadyjską fregatę, nazwaną później Christina – zapłacił za
nią 34 tysiące dolarów, po czym wydał niemal 4 miliony dolarów na remont,
przebudowę i przystosowanie do swoich wymagań.
W tamtych czasach odkupienie używanego żaglowca było najłatwiejszą metodą
zdobycia jachtu. Zmieniło się to w latach siedemdziesiątych, gdy pojawili się
projektanci tacy jak Jon Dannenberg, który wcześniej przygotowywał między
innymi dekoracje dla najszacowniejszego londyńskiego teatru Old Vic.
Bannenberg zobaczywszy plany wspaniałego jachtu stwierdził, że mógłby
zaprojektować go lepiej – i tak zrobił. W efekcie powstały takie słynne
jednostki, jak mająca 233 stopy długości Carinthia VI, zbudowana w 1972 roku w
niemieckiej stoczni Lürssena dla niemieckiego magnata handlowego Helmuta
Hortona. Wkrótce projektowanie i budowa luksusowych jachtów stały się ogromnym
biznesem. Zaczęły powstawać takie cuda techniki morskiej, jak Nabila (282
stopy) zbudowana dla Adnana Khashoggiego.
Forum Słowiańskie
gg 1728585
Temat: Ostatni koniec wojny - felieton Leopolda Ungera
krakanie Ungera
"Gestu, na jaki wobec Żydów zdobył się Brandt na kolanach u stóp pomnika getta
w Warszawie, jakiego próbował dokonać Kohl wobec Francuzów, odwiedzając razem
z Mitterrandem pole bitwy w Verdun, takiego wreszcie, na jaki, być może,
zdobędzie się sam Schroeder albo prezydent Niemiec (gest bardzo pożądany w
obecnej sytuacji) wobec Polaków, uczestnicząc w stolicy Polski w
uroczystościach 60. rocznicy Powstania Warszawskiego 1944 r."
Czemu w obecnej sytuacji jest to bardzo pozadany gest wobec Polakow? Czyzby
Niemcy znow napadli na Polske albo w jakis inny sposob dokuczyli jej aktualnie
silnie, wiec musza sie w obecnej sytuacji pokajac? Co jest na rzeczy, nie
wiadomo. P. Unger jest widzi czego inni nie widza i lamie czego rozum nie zlamie.
"Wątpliwość tym bardziej uzasadniona, że nie brak nieufnych, którzy w operacji
"Normandia 2004" dopatrują się mało szlachetnych manipulacji politycznych.
Podejrzewają, że Schroeder, premier coraz bardziej osłabiony, chce po prostu
pokazać się w wyjątkowym towarzystwie (królowa brytyjska, Bush, Putin, Blair,
Kwaśniewski itd.) i godnie reprezentować Niemcy w szczególnie delikatnych
okolicznościach, a potem to wykorzystać w nadchodzących, bardzo dla niego
niepewnych, wyborach."
Mowiac z rosyjska pan to dopiero szutnik, czyli dowcipas panie kochany.
Kwasniewski jako WYJATKOWE towarzystwo, jako polityk podnoszacy CZYJAKOLWIEK
wiarygodnosc.Zwlaszcza premiera/kanclerza kraju, ktory nie poparl awantury
irackiej. Podobnie pozytywnie wyglada rola Blaira dla ponownego wyboru
Schrödera. Panie kochany, przeciez to Schröder powiedzial doslownie: "W
AWANTURZE IRACKIEJ nie bedziemy brac udzialu."
I wygral wybory, mimo. ze Kwach i Blair mieli inne zdanie. Panie miej pan
litosc, brzuch boli od smiechu...
"Francja z kolei, w której imieniu Chirac zaprosił Schroedera, chce umocnić
"duet" francusko-niemiecki jako zarówno motor (niektórzy mówią "dyrektoriat")
Europy, jak i trzon antyamerykańskiej, np. w sprawie Iraku, polityki Unii
Europejskiej".
Panie kochany, przestan pan wstawiac kit. Od lat juz Niemncy sie jako tako
pojednaly ze swoimi zachodnimi sasiadami, to widac golym okiem. W zeszlym
roku NIEMIECKI GENERAL prowadzil na Polach Elizejskich francuska parade wojskowa.
Ten duet jest wtedy, gdy to Francji i Niemcom pasuje, a nie wtedy gdy go pan
widzi albo nie.
Aha, jeszcze jedno. Obojetne o co chodzi, pana zdaniem zawsze chodzi o
antyamerykanska polityke Europy podkrecanej przez Francje i Niemcy. Panie, pan
masz takie odchylenie jak antysemici: obojetnie o co chodzi, zawsze winni sa
Zydzi.
"I po trzecie, ponieważ uroczystości odbędą się głównie, co jest niestety
zrozumiałe, na cmentarzach, to Anatol France miał rację, kiedy zauważył, iż
"najłatwiej pojednaniu poddają się martwi". Co do żywych, to się okaże."
Niezaleznie od panskiego delikatnego szczucia pojednanie zywych odbywa sie od
dluzszego czasu. Jest trudne i bolesne ale jest, wbrew panskim zlozeczeniom w
stylu: "no jeszcze zobaczymy, nie mowmy hopp, nie chwal dnia przed zachodem
slonca".
"Ostatni koniec wojny" - Tytul sie panu naprawde udal. To dobrze, ze wreszcie
koniec, bo sa aktualne i okrutne konflity na swiecie i calkiem blisko nas
Europejczykow, ktorymi trzeba sie naprawde pilnie zajac i walczyc o to, by
przyszle cmentarze nie byly tak ludne jak te dawne. Temu trzeba teraz poswieci
cala energie. Straszenie Niemcem w aktualnej sytuacji to troche straszenie
"czarnym ludem" z krainy bajki. No ale pan moze miec inne zdanie i uwazac, ze
to dzis jest najpilniejsze.
Zawsze jak pana czytam podoba mi sie moj nick na tym forum.
Strona 3 z 3 • Zostało znalezionych 161 wypowiedzi • 1, 2, 3