Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: Forum o programach samochodowych





Temat: Fabia - skąd ten sukces?
hip: Kolejne wypociny pseudonaukowca mylącego fakty i mającego problemy nie
tylko z logicznym myśleniem ale i poprawną pisownią w języku polskim.
Zacznijny "ynteligencie" od tego, że słowo skodziarz pisze się przez "rz". A
teraz do rzeczy:

Gość portalu: Mr X napisał(a):

> Niestety z biedy i zaściankowości naszego społeczeństwa...

hip: jeśli uważasz, że samochody za 43 tysiące kupuje biedota to znaczyłoby, że
polskie społeczeństwo jest społeczeństwem wybitnie bogatym. A to jest
zasadnicza bzdura, o której nawet nie warto dyskutować. Niezbyt uboga (bo nie
można powiedzieć biedna) część społeczeństwa kupuje ogromną masę używanych, a
więc dużo tańszych samochodów. Rynek samochodów używanych (nawet takich poniżej
10 tysięcy) jest w Polsce bardzo duży.

Wciąż ponad 80%
> to rynek niski ludzi o niskich dochodach, bez wykształcenia którzy żyją z
> dnia na dzień,

hip: I tacy według Ciebie kupują auta za ponad 40 tysięcy???

którzy oglądają programy reality show, teleturnieje czy
> telenowele.

hip: Obawiam się, że te programy najlepiej znają frustraci antyskodowi - o czym
dowodzą na tym forum swoimi tekstami.

Są to ludzie którzy nie mają własnego zdania, z reguły robią tak
> jak im karzą inni, jak im powiedzą w reklamach. Stąd tyle reklam tego
> badziewia po prostu wszedzie! Reklam skód w telewizji jest chyba
> porówntywalnie dużo do reklam proszku Dosia!!!

hip: Jak tak dużo oglądasz TV to powinieneś wiedzieć, że reklam fiata jest
znacznie więcej. A fiat Panda, znacznie tańszy od fabii, znajduje coraz więcej
zwolenników i niedługo może się okazać, że to on właśnie będzie liderem. Też
będziesz biadolił i obrażał kupujących ten samochód?

Są to ludzie co wiedzą że
> niewiele są warci ale tez chcą w jakiś sposób poprawić swoją wartość.

hip: Po takich wypocinach to samo mogę napisać na Twój temat, chłopcze.

skodziaże
> pewnie kupują też spodnie na bazarach marki LIVES, sprzet Panasconik i tym
> podobne podróbki,

hip: Ale tego już nie jesteś pewien? takich badań naukowych jeszcze nie
prowadziłeś? A w ogóle to może przedstawisz się: kim jesteś z zawodu, jakim
autem jeździsz (bo to przecież prestiż!), jakie masz osiągnięcia życiowe i
pewnie naukowe ( bo taka ynteligencja i naukowe podejście tchnie z Twoich
tekstów, że podejrzewam o co najmniej doktorat).

albo przeszywają metki żeby pokazać swój spryt!

hip: tak, tak. I Miki i von-koza i ja i setki innych posiadaczy skod, wszyscy
przeszywamy metki. Chłopcze, żartujesz z nas czy robisz głupa z siebie? Bo ja
nie mam wątpliwości.

Chyba
> każdy spotkał kiedyś skode ze znaczkami VW szczególnie Superb albo Octavie.

hip: Nie każdy. Ja nie spotkałem. Spotkałem natomiast inne debilne nalepki na
samochodach i zapewniam, że tymi autami nie były skody.

> Auto to jest też tanie. 24 tyś to nic ze reszte trzeba doplacic po roku, ze
> przecietna skoda fabia jak pokazalo badanie rynku przeprowadzone przez GW
> kosztowala okolo 43 tys

hip: Czyli istotnie bardzo tanie i dla biedoty, bezrobotnych i meneli! A teraz
mi odpowiedz jakie auta kupują nie bogaci, tylko tacy przeciętnie zarabiający.
A jakich aut przeciętnie zarabiający, ani nie bogaty ani nie biedny, nie kupi?

gdy jej bezposredni konkurenci (Punto, Yaris, P 206,
> Fiesta, Corsa_) kosztowaly okolo 37 - 39tys.

hip: Według Twojego rozumowania te auta są dla jeszcze większych biedaków: dla
degeneratów społecznych, zapewne?

Przeciez ktos kto nie ma matury
> niekoniecznie zna sie na dodawaniu.

hip: Ale może potrafi pisać i skodziarz napisze poprawnie :)

A ze skodziaz z mysleniem ma
> problemy

hip: To chyba zgodnie z tą definicją też masz skodę...

Dlatego na tym forum jest cala masa burakow posiadajacych te
> badziewia i broniacych sie przed prawda!

hip: Może wymień tych buraków, bo nie wiem o kim mówisz. tak dla przejrzystości
wypowiedzi.

Pamietajcie, wiekszosc tych Skod
> fABI TO DOROBEK CALEGO ZYCIA ICH WLASCICIELI i oni poprostu nie moga sie
> przyznac ze wtopili, bo by ich tlusta zona zostawila, a zamiast na raty,
> musialby co miesiac placic alimenty na swoje pucolowate, grube dzieci.
> (wszak grube dziecko to ozanka bogactwa, bo to znaczy ze jest co do garnka
> wrzucić).

hip: Ta końcówka to już kwintesencja Twojej frustracji i prymitywizmu. Albo coś
tracisz widząc jak dobrze sprzedają się skody i nie możesz tego znieść z
godnością i honorem (bo ani godności ani honoru nie posiadasz czego dowodem są
tego rodzaju sformulowania), albo jesteś pospolitym tępaczkiem - antyskodziażu
przez "Ż".
Zastanów się nad sobą






Temat: soorry może jestem nie na miejscu!!
ankh_30:)
nawet nie wiesz jak mi pomoglas,bo bardzo dlugo zastanawialem sie jak
odpowiedziec mojej interlokutorce;do-tyk
i innym czytajacym ten watek,a moze i calosc tematow,na tym Forum...,
bo przeciez to nie jest tak jak piszesz,ze nie chcesz zyc pelnia zycia...,ale te
cholerne ograniczenia,ktore funduje nam nasze wlasne kalectwo plus SYSTEM!,jakze
chetnie tolerowany i akceptowany,bo "tyle nam daje"!!!...ufff
i tu wlasnie,z wieloma z Was nie znajduje ani porozumienia,ani zrozumienia!:(
Bo ja nie chce SYSTEMU!!!,zeby zyc pelnia zycia!!!chce byc samodzielny!!!
,ale tu SYSTEM wyznacza kierunki,priorytety i programy...np.asystent osobisty to
marzenie scietej glowy/wlasnie w Gdansku skasowali ten kierunek,bo nie ma kto
oplacac tychze asystentow!/.ZUS,NFZ itd.itp."no ale swiata nie zmienisz"TAK?:)
To jakis obled,za naszym cichym,niemym przyzwoleniem,kilkumilionowej
spolecznosci inwalidow,czy jak wolicie osob niepelnosprawnych/sic!/.
To za naszym przyzwoleniem JEST AKCEPTACJA"CHOREGO"SYSTEMU!;GDYBY TAK MYSLAL
OJCIEC SWIETY- JPII do dzis bylby tu SOVIET UNION!!!
Nigdy nie powstalaby"SOLIDARNOŚĆ"!notabene b.szybko zdlawiona przez hunte,ktora
umiala pojsc po rozum do glowy!, nastepnie pomimo"transformacji ustrojowej",a
faktycznie to dzieki niej szybko umiala sie"ustawic"!,a czyim kosztem?,ano
wlasnie naszym,tych najslabszych i najgorzej wyksztalconych!,kaperujac z naszego
grona "elyty"tych wyksztalconych"ON"umiejacych znalezc swoje miejsce w UKLADZIE!
A reszta,ta "szara masa"...buahaha wiadomo;
zeby sie ksztalcic trzeba miec kase na szkole,zeby miec kase trzeba
pracowac,zeby pracowac trzeba moc wyjsc z domu,zatem potrzebna jest
"PROTEZA"!czytaj albo dobre kule,albo dobry wozek,albo auto+asystent osobisty
etc.etc.zatem kwadratura kola!!!bo z renty/jak jest!/ledwie starcza na oplaty i
leki!a reszta?OK.jest jeszcze swiat ogladany przez okno!,ewent.ekran monitora..!
No ,ale przeciez rzecz nie w tym zeby sie nad soba uzalac,ale zeby cos wokol
siebie zmieniac...jak???skoro jest tak dobrze to dlaczego jest tak zle??!!!
do-tyk
weszlas mi na odcisk,nie mam Ci tego za zle,bo przeciez nie znasz mojej
biografii/tej akurat sie nie wstydze,chodze z wysoko podniesiona glowa!/tyle ze
forum nie jest odpowiednim miejscem do osobistych zwierzen..nt losowych zdarzen.
Odpowiem Ci wierszem,ktory napisalem po drugim wypadku samochodowym,lezac w
szpitalu,z przetraconym kregoslupem+nie wiedzac,ze wszczepiono mi wirusa HCV!
wiec o czym my tu mowimy?Nie kazdy ma rodzine,a wsrod "serdecznych przyjaciol"
psy zajaca zjadly...
"SAMOTNOSC"
Samotnosc rodzi bolesc,kto bol ten usmierzy...
Strwozone ,biedne serce ,co tracisz...zbyt wiele?
Przemija szybko chwila,czas zbyt szybko biezy...
i sny o szczesciu gasna,w zgliszczach i popiele...Grudzien1998 R.O.
Pozdrawiam Forum!:)
Ostry107-Gdańsk.





Temat: Bajkału nie damy!
Bajkału nie damy!
Sława!

Bajkału nie damy!

Wojciech Grzelak
www.nczas.com/?a=show_article&id=3124
Ostatnio w mediach rosyjskich słowo "Bajkał" wymieniano nieomal tak często
jak "Putin", a ponieważ nazwisko prezydenta Rosji odmieniane jest, ile się da
przez tamtejszą prasę i telewizję we wszystkich przypadkach, zdarzyła się
rzecz wyjątkowa. O Bajkale mówi się w gazetach, dziennikach, programach
publicystycznych, pełno go w internecie, metrze i podczas sąsiedzkich
pogaduszek. Nie ma to jednak związku ze zbliżającym się sezonem urlopowym,
lecz z planowaną budową naftociągu Syberia-Chiny, który poprowadzony zostanie
w pobliżu tego unikalnego jeziora. Histeria bajkalska, rozpętana z tej okazji
przez ekoterrorystów, także jest wyjątkowa.

Obrońcy" Bajkału podnieśli wrzask, że okolice jeziora to strefa sejsmiczna i
wcześniej czy później zawartość z uszkodzonych wstrząsami rur trafi do
kryształowej toni największego na świecie rezerwuaru słodkiej wody.

Protesty pod hasłem "Ręce precz od Bajkału!" przybrały rozmiary godne
wielkości syberyjskiego jeziora. Władze Moskwy zabroniły zorganizowania
wiecu "obrońcom" pod dość idiotycznym pretekstem groźby obsunięcia się ziemi
na Wzgórzach Worobiowych. Na transparentach i w broszurach kolportowanych
przez tych, którzy zamierzają bronić Bajkału do ostatniej kropli,
przemianowano nawet nazwę wykonawcy budowy rurociągu "Transneft"
na "Smiert’neft". Internetowy żart o ukonstytuowaniu się komitetu "Matki
Bajkału" (niesmaczne nawiązanie do "Matek Biesłanu") wielu Rosjan przyjęło
jako prawdę.

Nie trzeba nikomu tłumaczyć, że o jakimkolwiek realnym zagrożeniu dla Bajkału
nie ma mowy. Zdaniem wnikliwych komentatorów, histeria bajkalska skończy się
wówczas, kiedy spełni ona swoje zadanie. Niewątpliwie bowiem istnieją
instytucje zainteresowane w uniemożliwieniu budowy naftociągu. Na przykład
rosyjskie koleje zarabiające krocie na przewozie cystern z syberyjską ropą do
Chin.

Bajkał jest rzeczywiście jeziorem niezwykłym, najgłębszym na naszej planecie,
gromadzi piątą część ziemskich zasobów słodkiej wody. Jego świat zwierzęcy i
roślinny obfituje w endemity. Tu warto przypomnieć, że podstawowy wkład w
zbadanie flory i fauny Bajkału wniósł polski zesłaniec Benedykt Dybowski.
Według źródeł rosyjskich "B. I. Dybowskij" dokonał tego wielkiego dzieła jako
członek Cesarskiego Towarzystwa Geograficznego, ale tak naprawdę przez parę
ładnych lat prowadził badania jeziora za własne fundusze.

Podobne larum podniesiono przed kilkunastu laty, gdy usytuowany w pobliżu
jeziora kombinat celulozowy miał dokonać apokaliptycznej zagłady Bajkału.
Ówcześni prorocy ekologii wieszczyli, że przemysł obróci perłę Syberii w
martwy rezerwuar ścieków, nad którym będą unosić się śmiercionośne opary. Nic
takiego oczywiście się nie zdarzyło. Bajkał, w pieśni nazywany "sławnym
morzem", jest tak potężny, że człowiek naprawdę musiałby bardzo się postarać,
aby nanieść faktyczny uszczerbek temu ogromowi wód.

Nadbajkalski krajobraz w najczęściej odwiedzanym miejscu - Listwiance, wiosce
połączonej z Irkuckiem biegnącą wzdłuż Angary wygodną szosą (zbudowaną z
okazji planowanej wizyty Eisenhowera, do której ostatecznie nie doszło),
zmienia się z roku na rok, trudno jednak powiedzieć, aby były to jakieś
drastyczne metamorfozy. Przybywa straganów, w sezonie po kamienistej plaży
spaceruje nawet kilkaset osób dziennie, na skłonie wzgórza ponad muzeum
limnologicznym rozbudowuje się imponująca rezydencja w stylu "noworuskim",
ale ta ingerencja cywilizacji wobec ogromu jeziora nie ma praktycznie żadnego
znaczenia.

Oddając sprawiedliwość "obrońcom" przyrody, można powołać się na tragedię
Jeziora Aralskiego. W tym wypadku rzeczywiście sowieccy planiści mocno
przesadzili. Warto jednak zauważyć, że Morze Aralskie, przed czterdziestu
laty zajmujące trochę większą powierzchnię niż Bajkał, jest bardzo płytkie,
głębokości około 20 metrów. Nic więc dziwnego, że po zakręceniu kurków, to
jest skierowaniu zasilających je rzek Amu- i Syr-Darii na zmarnotrawienie w
piaskach pustyni, ta gigantyczna słona kałuża zaczęła wysychać w
błyskawicznym tempie.

Tych zaś, którzy sami chcą się przekonać, jak ma się Bajkał, zapraszam na
samochodową wyprawę Polska - Ałtaj - Mongolia - Bajkał (i z powrotem), która
odbędzie się w sierpniu br. Zainteresowanych proszę o kontakt - e-mail:
cervimontia@2com.pl.

Forum Słowiańskie
gg 1728585



Temat: Iranian nuclear deadlock
Iranian nuclear deadlock
Bardzo miła uczestniczka naszego oraz zaprzyjaźnionego forum zmusiła mnie do
pogrzebania w pamięci w kwestii udzielenia szeregu praktycznych rad w temacie
zwiedzania i podróżowania po Iranie. Co sobie przypomniałem to zamieściłem na
tamtym forum.

Jednakże, tak przy okazji warto zauważyć, że w związku z kontynuacją przez
Iran realizacji swojego programu nuklearnego, robi się w rejonie Zatoki
Perskiej po raz kolejny „bardzo gorąco” i nie wygląda na to, że sprawa
rozejdzie się po kościach. Iran ma za nic ustalenia i rezolucje
Międzynarodowej Komisji ds. Energii Nuklearnej, Rady Bezpieczeństwa ONZ jak
również swoje zobowiązania na arenie międzynarodowej. Nie ma co się
oszukiwać. Iran dąży do szybkiego wyprodukowania głowic atomowych i,
generalnie, z tego faktu wynikają jednoznaczne zagrożenia dla bezpieczeństwa
całego świata.

Natomiast gorszą rzeczą są coraz częściej pojawiające się rozbieżności między
stanowiskami Stanów Zjednoczonych i Zjednoczonej Europy w kwestii podjęcia
wspólnych środków zaradczych wobec zastopowania irańskiego programu zbrojeń
nuklearnych. Jak zawsze w takich sytuacjach, pierwsza ze wspólnego
europejskiego szeregu wyłamuje się Francja, która chyba już nigdy nie
pozbędzie się swoich narodowych kompleksów wobec Amerykanów sięgających XVIII
wieku. I jeżeli takie rozbieżności będą się dalej pogłębiać, to trzeba oddać
sprawiedliwość, że prezydent Iranu Ahmadinejad odniósł pierwszy sukces na
arenie międzynarodowej. Czy w ślad za pierwszym, będzie też świętował
następne …..?

Od czasu ataku na swoją ambasadę w Teheranie w roku 1980-ym i przetrzymywania
w zamkniętym więzieniu amerykańskich dyplomatów (Iran zwolnił zatrzymany
personel ambasady po 444 dniach w wyniku negocjacji Algierii i po opłaceniu
8,5 miliarda USD okupu) Stany Zjednoczone są w stanie wojny z Iranem.
Narzucone amerykańskie sankcje odznaczają swój ślad w każdym z sektorów
irańskiej gospodarki, co widać na co dzień. (W Iranie nie funkcjonują żadne
karty płatnicze, Irańczycy jeżdżą modelami samochodów sprzed 25-30 lat. Iran -
największy eksporter ropy w świecie zmuszony jest do 100% importu benzyn
lotniczych dla potrzeb armii i lotnictwa cywilnego. Import niezbędnych części
zamiennych do Beoing’ów użytkowanych przez Air Iran dopuszczony jest tylko w
ograniczonym zakresie i pod ścisłą kontrolą IATA). Z tych i innych powodów
będących konsekwencjami amerykańskich sankcji, wściekłość Irańczyków ujawnia
się coraz częściej. Przepaść gospodarcza w stosunku do bliskich sąsiadów jest
aż za bardzo widoczna.

O tej trwającej już ponad 25 lat nieformalnej wojnie między Iranem i USA
świat i Europa zdają się nie pamiętać.

Po ataku 11-go września 2001 na WTC, Amerykanie względnie szybko zdołali
wykręcić rękę z islamskim nożem, który już mieli przyłożony do karku.
Dołożyli też kilka solidnych kopniaków, co pozwala im obecnie ogólnie
kontrolować sytuację, wyczuwać skąd płyną zagrożenia i skutecznie
przeciwdziałać. (obowiązkowa rejestracja swoich obywateli pochodzących z
krajów muzułmańskich, deportacja co bardziej niepewnych muzułmanów i nie
posiadających unormowanych spraw, interwencje w Afganistanie i Iraku,
bombardowania schronisk Talibów i Al.-Kaidy w pakistańskich górach
Baludzistanu i North West Frontier Province ale też i wznowienie stosunków
dyplomatycznych z Libią) Natomiast Europa jest ślepa i nie widzi, że nóż
islamski ma już przyłożony do gardła. Do tego też nie zdaje sobie sprawy, że
oprawca tylko się zastanawia czy już przeciągnąć równo po gardle, czy też
ułożyć ofiarę rytualnie w ogólnie znanym kierunku i odmówić okolicznościowe
modły przed egzekucją.

Jaki będzie rozwój wydarzeń? Jaki scenariusz będzie zrealizowany?
Oczywiście, nie są znane (i na szczęście) strategie i plany Pentagonu. Ale
jedno jest pewne. W przypadku konfliktu zbrojnego, i w wersji najgorszej,
cały ten region Bliskiego Wschodu tj. Iran, Irak, Afganistan, Pakistan może
się szybko zamienić w obszar przypominający pustynię Nevada w latach 50-ych.

W tym cały jest problem, żeby skutecznie wyeliminować fanatyka Ahmadinejada
bez jak najmniejszych strat ludzkich i dla środowiska. Czy negocjacje z
Ahmadinejadem i polityka małych ustępstw mogą coś przynieść pozytywnego?
Historia zna takie już przypadki. Układ z Monachium roku 1938 miał zapewnić
Europie pokój. Jak to się skończyło? Ponad 50 milionów ofiar II-ej Wojny
Światowej. Tylko tym razem wojna nie potrwa 6 lat......
Oby NIGDY nie wybuchła.

San Donato Milanese




Temat: Offset na 30% LM zagniezdza sie w Polsce
Offset na 30% LM zagniezdza sie w Polsce
Sława!
1,8 mld USD z offsetu w tym roku
Czwartek, 16 września 2004 - 22:25 CEST (20:25 GMT)
www.wprost.pl/ar/?O=66998

F-16

Wykonaliśmy już 20 proc. naszych zobowiązań wynikających z umowy na offset,
związanej ze sprzedażą Polsce samolotów F-16 - poinformowali przedstawiciele
koncernu Lockheed Martin.

Do końca tego roku - powiedział odpowiedzialny za offset dyrektor ds.
międzynarodowej współpracy przemysłowej LM, Philip N.Georgariou - firma
zrealizuje dalszych 10 procent zobowiązań offsetowych, których wartość ma
wynieść około 6 miliardów dolarów. Tym samym do końca tego roku koncern
zrealizuje zobowiązania wartości ok. 1,8 mld dolarów.
Na briefingu w siedzibie koncernu w Waszyngtonie Georgariou i inni
przedstawiciele dyrekcji LM podkreślali, że wbrew niektórym informacjom i
opiniom w polskich mediach, realizacja umowy offsetowej przebiega - ich
zdaniem - dobrze.

Poinformowali, że z 44 projektów wybranych przez rząd polski w umowie
offsetowej z 2003 r. zainicjowano dotychczas 27 projektów o "całkowitej
potencjalnej wartości 10 mld dolarów".

Podali też, że 12 projektów utknęło jednak w martwym punkcie, okazało się nie
do wykonania, albo ich realizacja się opóźnia, na ogół z winy - jak
sugerowali - strony polskiej. Jako przykłady podali m.in. samolot Skytruck,
którego nie zbudowano na czas, i inwestycje w Radwarze, który zbankrutował.

Jako "zastępcze" projekty zaproponowano np. budowę w Polsce montowni
samochodów Astra i Zefira produkcji koncernu General Motors, dodatkowe
inwestycje technologiczne w WSK Rzeszów i utworzenie centrum projektowania w
Instytucie Lotnictwa.

Przedstawiciele dyrekcji Lockheed Martin podkreślali, że offset nie oznacza
bezpośrednich inwestycji LM i innych firm w Polsce, lecz raczej rozmaite
projekty pobudzające rozwój ekonomiczny i stwarzające miejsca pracy, których
korzyści dla polskiej gospodarki wyceniono docelowo na wspomnianą kwotę 6 mld
dolarów.

Na podstawie polskiej ustawy o offsecie Lockheed Martin musiał się zobowiązać
do zainwestowania w Polsce - czy też innej działalności gospodarczej
przynoszącej Polsce korzyści - na sumę co najmniej 100-procentowo pokrywającą
wartość zakupu 48 samolotów F-16 (3,5 mld dolarów).

LM wygrał przetarg m.in. dlatego, że obiecał offset 170-procentowy, a więc na
wspomnianą kwotę 6 mld dolarów.

Jak powiedział na czwartkowym briefingu wiceprezes LM ds. rozwoju Robert
H.Trice, koncern traktuje Polskę jako "bazę strategiczną" do dalszej
ekspansji na wschód.

Georgariou dodał, że obawia się, iż "realizację projektów offsetowych mogą
trochę opóźnić przyszłoroczne wybory w Polsce". Podkreślił przy tym,
że "programy offsetowe są ściśle biznesowe, a nie polityczne".

Pozdrawiam i zapraszam na:
Forum Słowiańskie



Temat: Pomóżcie wybrać III filar dobrowolnego ubezpieczen
> Po pierwsze nie jestem domokrazcom, jesli juz to pracuje jako specjalista ds.
> programow inwestycyjnych. Nikt tu nie mowi o ubezpieczeniach, a tym bardziej
> ja.

Primo - tytyl postu zawiera "dobrowolnego ubezpieczenia emerytalnego", co samo
w sobie jest troche kulawe. W sumie mozna Bodkowi polecic jakies IKE i skonczyc
temat ale pojdziemy dalej...
(pomijam tu produkty hybrydy i cuda na kiju "fundusz z polisą" etc)

> Nikt mu sie nie kaze wiazac z jakims planem, jak ty to mowisz. To co
> proponujesz ma pewne ograniczenia, mozesz wybrac jeden fundusz, i gdy go
> chcesz zmienic pobierany jest wtedy podatek Belki od tego co zarobiles.

Nie rozumiemy sie :)
Primo: ja mu proponuje pełną wolność - to Ty mu proponujesz wiązanie się
reklamowanym portfelem, jaki by tam nie był.
Ja mu proponuje pelna swobode - moze sobie wybrac 1, 5 albo 20 funduszy do
ktorych ma dostep i pracowicie na ile go stac odkladac w nich przez lata
po 5 dych miesiecznie.

Poza tym czegos sie nauczy, poczyta, wyrobi sobie podejscie 'nic o moich
pieniadzach beze mnie'. W takim modelu ma jasny i klarony oglad sytuacji: mam
tu tyle a tyle, a tam tyle i tyle.

A glowne moje "poza tym": Ludzie, skonczcie z tym straszeniem podatkiem Belki,
za 30 lat nikt juz nie bedzie pamietal kto to byl Belka.
Tego haraczu placonego bandyckiemu pseudopanstwu moze juz za rok nie byc, choc
jak znam tych "ludzi rozumnych" ktorzy pojda do wyborow - nikt nie bedzie sie
domagal zeby kandydaci jego umilowanej partii zobowiazali sie do zniesienia
bandyckich przepisow.

Nawet tobie drogi Fu_ma jakos nie miesci sie w glowie 'swiat bez podatku
Belki', co jest tylko smutnym przykladem tego jak ludzie sami przed soba nie
potrafia przyznac, ze dobrowolnie chca zyc w nowoczesnym ustroju niewolniczym.

> To co ja mu proponuje to oferta 19 funduszy otwartych i jeden fundusz
> gwarantowany. Z tego moze ulozyc sobie portfel, ktory moze w kazdej chwili
> zmienic bez oplat i bez podatku. Podatek pobierany jest tylko wtedy gdy chce
> wybrac jakies pieniadze.

No ale dlaczego nie moze sobie tego portfela ulozyc samemu z 10 albo 20
funduszy w SFI mBanku (albo gdziekolwiek indziej 'u zrodla' tyle ze sie bedzie
musial nachodzić)??
Co mu z tego ze nie zapłaci podatku jak zapłaci prowizję domokrążnemu
sprzedawcy portfeli i tym ktorzy dalej sie zajmują tym "produktem".

Oczywiscie Bodek sam będzie musiał się nauczyć, że spadek wartości jednostki
jakiegos funduszu o 5 złotych przez 6 miesięcy wcale nie powinien oznaczać że
musi "wynieść się" z tego funduszu do innego, bo perspektywie 10 czy 30 lat
oszczedzania to epizodzik. Po prostu na jakis czas wstrzyma wkladanie 50
zlotych do 'tej skarpetki' a bedzie wkladał 'do innej' - ale tu uwaga: jak
wiecej poczyta to sie pewnie doczyta ze wlasnie kiedy cena jednostki spada to
warto czekac na 'dołek' i wtedy kupic, żeby po tem zobaczyć ten ładny "plus na
górce" :)

> I prosze bez wulgaryzmu na forum, kazdy zarabia na swoj sposob. Samochod jak
> ubezpieczasz to gdzie idziesz do sklepu, czy do agenta, ktory zyje z
> prowizji. Nie jeden mechanik, w serwisie samochodowym zyje nie ze stalej
> pensji tylko z prowizji od tego co wypracuje wlascielowi warsztatu.

No tak, dalej nie wyobrazasz sobie swiata bez mafii ubezpieczeniowej :)
Zlosliwy jestem, wiem...

Ale zawarłeś tu bardzo ciekawe porownanie - widzisz roznica miedzy mechanikiem
a domokrążym sprzedawcą portfeli jest taka, że ten pierwszy coś naprawdę robi a
ten drugi pracuje na usługach mafii finansowej kreującej pięniądze 'ex nihilo'.

Gdyby ten świat nie był nowoczesnym ustrojem niewolniczym to wlasnie mechanik
pracowałby w klimatyzowanym warsztacie, a firmy ubezpieczeniowe działałyby w
garażach. Już pobierzny ogląd rzeczywistosci pokazuje ze jest odwrotnie.
No coż nie ma niestety lobby mechanikow samochodowych ktore działało by na
rzecz w wprowadzenia nowoczesnych systemów antykradzieżowych i natywypadkowych -
z taką samą desperacją, jak mafia ubezpieczeniowa lobbuje ustawodawców na
rzecz obowiązkowych ubezpieczen od tego i śmego.

> Na koniec zycze ci Wesolych Swiat i wiecej zrozumienia dla czyjejs pracy.
A wzajemnie, wzajemnie. Co do zrozumienia - nie licz na to. Mój szacunek już
masz, ale zrozumienia niestety nie.
Ja po prostu jestem libertarianinem który mafię bankowo-ubezpieceniową
rozpędziłby najchętniej na 4 wiatry :) Dedykuję Ci pewną myśl Einsteina ktora
brzmi mniej wiecej tak: kiedy wszyscy stoją nad czym i mówią "nie da się",
nagle zjawia się ktoś kto nie wie, że się nie da i właśnie to robi...

Tak to jest własnie z tymi składkami, podatkami etc - ludzie jakos nie potrafia
sobie wyobrazic swiata bez "ubezpieczenia od" albo bez "składki na" - a to nie
prawda jest....

Pozdrawiam jajecznie i liczę na dalszą dysputę :))




Temat: nieobecni forumowicze?
Przepraszam.
Nie wszystko mi się wysłało za pierwszym razem.

> 30 lat temu nie do pomyslenia byl wyjazd w weekend na odleglosc wieksza niz
200
> -
> 300 km. Teraz norma sa wycieczki czy odwiedziny znajomych mieszkajacych w
> odleglosci 700-800 km. Drogi poprez miejscowosci sa tak samo zapchane jak
> poprzednio. Nie tak dawno na przejechanie 320 km (w Niemczech!!)
potrzebowalem
> 8 godzin.

I fajniej te większą część z tych 700-800 km przejechać autostradą niż wąską
dróżką przez wioski i miasteczka.

> Masz ciagle sklonnosc do szukania winy wszedzie poza soba, poza kierowca jako
> takim. Winni sa niezdyscyplinowani piesi, zwierzeta, zle drogi, policja,
> drogowcy... tylko my kierowcy jestesmy bez skazy, czysci, strasznie
> pokrzywdzeni a mentalnie i intelektualnie nie roznimy sie niczym od
> przecietnych kerowcow w Niemczech czy Szwecji. Ale tak nie jest. My kierowcy
> jestesmy czastka tego systemu. Karygodnie lamiemy przepisy, przekupiamy
> policjantow, drogowcy olewajacy swoje obowiazki po pracy to tez kierowcy.

Nieprawda. Czytaj uważniej. Pisałem już o jeździe 30 km/h w miejscach, gdzie
łatwo o pieszych na drodze. Nie pisałem nic o zwierzętach i
niezdyscyplinowanych pieszych. Bądź łaskaw odnosić się do tego co napisałem.
Jeżdże szybko tam gdzie się da i tam, gdzie nie zagrażam innym. Nie jeżdżę "na
granicy poślizgu", nie przelatuję wiosek 120 km/h. Łamię niekiedy przepisy
dotyczące TYLKO ograniczenia prędkości, bo są one po prostu bardzo często
bezsensowne i w tych wypadkach nie mają przypisywanego im zbawczego wpływu na
BRD. Przykładów tego jest wiele. Czepiam się Policji, bo jeśli ma gębę pełną
frazesów o bezpiecznych drogach, a potem chowa się po krzakach pilnując w lesie
ograniczenia 90km/h, choćby w wiosce 2 km dalej przy zachowaniu przez kierowców
przepisowych 60km/h ginęli ludzie, to jest to kpina.

> Na koniec strasznie by mnie interesowalo jeszcze, na jakiej podstawie
> twierdzisz, jakoby znacznie wiecej kierowcow w Anglii przekraczalo dozwolona
> predkosc niz w Austrii? To rzeczwiscie "ciekawostka". Zaprzeczaloby to
zupelnie
>
> od lat potwierdzajacej sie wszedzie regule, ze nadmierna szybkosc jest
> przyczyna nr.1. wypadkow. No ale Anglicy zawsze czyms szczegolnym.

Podałeś dane dotyczące Austrii. Ja znalazłem dane dotyczące Wielkiej Brytanii.
Porównałem je, na tyle na ile z Twojej zdawkowej informacji mogłem to uczynić.
W GB w terenie zabudowanym ograniczenia do 48 km/h przestrzega 40% kierowców,
ograniczenia do 64 km/h przestrzega 64% kierowców. Ale to nie było przedmiotem
porównania, podaję tak dla poszerzenia obrazu. Poza terenem zabudowanym,
ograniczenia do 112 km/h na autostradach przestrzega 46% kierowców, na drogach
dwupasmowych 49%, ograniczenia do 96 km/h na pozostałych przestrzega 91%
kierowców. Czyli, jak można bezpiecznie to cisną a jak się nie da, są prawie
wzorowi. (Nie podobają mi się tylko wskaźniki dla terenu zabudowanego, ale może
też jacyś "rozumni inaczej" radni uchwalili im tę prędkość na "ichniej" Trasie
Łazienkowskiej).
Wskaźniki dotyczące śmiertelności w zależności od (kolejno) populacji, ilości
samochodów i przejeżdżanych km:
Wielka Brytania
5,8
1,2
7,3
Austria
12,0
1,9
13,2

> Czy ma byc to moze kolejna proba usprawiedliwienia bezholowia (tak pozwole
> sobie to okreslic) na naszych drogach? Nawet jesli odpowiadaloby to prawdzie
(w
>
> co watpie) jakoby Anglicy podobnie chaotycznie zachowywali sie na drogach jak
> my, to znow jestesmy dosyc kiepscy w ich kopiowaniu. Nie uwazasz?

W co wątpisz? W te dane? Twierdzisz, że wyssałem je z palca by znaleźć
argumenty? To dosyć poważny zarzut.
Nie przytaczam ich by cokolwiek usprawiedliwać. Przytaczam je by Ci pokazać
trochę inne spojrzenie na kwestię przekraczania prędkości.
A jako uzupełnienie w kwestii moich poglądów na prędkość jako przyczynę
wypadków, żeby się nie powtarzać pozwolę sobie zamieścić link do wypowiedzi
innego forumowicza (mam nadzieję, że nie ma mi tego za złe):

www2.gazeta.pl/forum/794674,30353,794652.html?f=510&w=3692573&a=3721517

> Wydaje mi sie, (nie jestem pewien), ze to wlasnie Anglicy i Szwajcarzy od lat
> realizuja u siebie program „zero ofiar“.

Może. Nie wiem. Chyba gdzieś u podnóża Alp (nie pamiętam czy w Niemczech,
Austrii czy Szwajcarii) jest jakieś wzorcowe w zakresie BRD miasteczko.
Czytałem o tym dawno i nie znam obecnych efektów ekperymentu. Jak coś znajdę,
to zamieszczę, bo wbrew temu co twierdzisz, obchodzi mnie stan bezpieczeństwa
na polskich drogach, a zwłaszcza w pobliżu osiedli ludzkich. Czasem chodzę z
dziećmi na spacer.

Pozdrawiam



Temat: ABC oleju samochodowego
Apropos. lanie benzny o wyższej licznie oktanowej.

Panowie, proszę o konkrety. Nie opowiadajcie bajek.
Po pierwsze żadna benzyna o wyższej liczbie oktanowej nie jest czystsza od tej
o niższej liczbie oktanowej, bo produkcja jest taka sama w tych samych
rafineriach, tyle że różni sie wszczegółach (o których nie na tym forum).
Po drugie żaden silnik nie będzie przyspieszał zapłonu po wlaniu beznyny o
wyższej liczbie oktanowej niż zalecana standardowo przez producenta, bo to nie
jest to możliwe. Skąd silnik miałby wiedzieć że beznyna jest lepsza niż
zakładał konstruktor. Takiego programu nie ma żaden komputer silnika (komputer
to słowo zbyt ambitne bo kalkulator ma procesor dużo mocniejszy niż komputer
samochodowy).Silnik nie bada liczby oktanowej beznyny - bo nie jest w stanie
tego zrobić. Nawet laboratorium miałoby z tym sporo kłopotów - to bardzo
kosztowne badanie i długotrwałe. Silnik jest sterowany komputerem a ten z góry
zakłada że bezyna ma parametry wyjściowe standardowe (zgodnie z zaleceniem i
założeniami producenta) i tylko tak ustawia silnik na starcie. Nic nie da
wlanie bezyny o wyższych oktanach bo silnik i tak ustawi się tylko na standard
(np. 95 oktanów). Co najwyżej silnik może chodzić bardziej miękko ale będzie
słabszy i więcej spali bezyny bo wyleci to wszystko do rury. Chyba że wiesz
napewno że bezyna o 98 oktanach była SŁABA o niższych parametrach np miała
faktycznie 95 - to się wstrzeli w to co trzeba oktanami. Otóż silnik pracuje w
sposób następujący. Po wlaniu bezyny stadardowej, silnik przyjmuje parametry
stadardowe wyjściowe dla bezyny o oktanach standardowych. Jeżeli oktany są
wymagane tj. standardowe lub wyższe niż trzeba - to nic się nie dzieje. Silnik
(czytaj komputer) reaguje TYLKO wtedy gdy bezyna jest gorszej jakości niż
standard i następuje spalanie tzw. STUKOWE. Wtedy i tylko wtedy czujnik
antystukowego spalania - włączy się i OPÓŹNIA zapłon (czytaj TYLKO WTEDY GDY
BENZYNA JEST GORSZA od zakładanej standardowej - NIGDY GDY JEST LEPSZA).
OPÓZNIA zapłon bo gdy spalanie jest stukowe to zapłon jest za wczesny. A jest
za wczesny gdy bezyna ma niższe oktany od standardu. Bo przyspieszenie zapłonu
jest na starcie zgodne z założonymi przez producenta oktanami. To oznacza że
komputer będzie zmniejszał przyspieszenie zapłonu (krokowo opóżniał) ZAPŁON AŻ
DO CZASU GDY TEN STAN SIĘ USTABILIZUJE. Natomiast przy wlaniu bezyny lepszej
niż standard należałoby przyspieszyć zapłon (PRZYSPIESZYĆ - majstry). W jaki
sposób miałby komputer to robić skoro konstruktor nie przwidział że ktoś
będział lał beznynę lepszą niż trzeba. Musiałby ustawić start silnika przy
oktanach wyższych niż zalecany, byłaby to głupota. Ponieważ za każdym startem
silnika, silnik byłby ustawiony na bezynę lepszą niż np 95 oktanów np 98, a po
wlaniu zalecanej standardowej (95) silnik pracowałby stukowo aż do ustawienia
się z zapłonem na bezynę 95 oktanów. Każdorazowo przy starcie następowała by
praca stukowa - PRACA TAKA JEST BARDZO SZKODLIWA DLA SILNIKA. To oznacza że
silniki by się same rozleciały bardzo szybko. I po co taką pracę na starcie
miałby zakładać konstruktor silnika. Silnik nie "ma pojęcia" jaką bezynę
lejecie czy 95 czy 98 oktanów.
Cześć majstry - więcej rozumu opartego o wiedzę, mniej chłopskiego PROSTEGO
pomyślunku, bo ten jest dobry przy burakach.



Temat: Do Pana Jerzego Lipki - radnego Żoliborza.
Lipka
Gość portalu: lipka jerzy napisał(a):

>Zarzuca mi pan
> kłamstwo, z powodu rozbieżności w dwóch pomiarach, tego sprzed dwóch lat i
> ostatniego dokonanego w jedną z sobót

Zarzucam Panu, że Pan jako rzekomy absolwent wydziału Transportu PW nie wie,
jak dokonuje się pomiarów natężenia ruchu. Prezentuje Pan swoje wyimaginowane
liczby, których odniesienie do rzeczywistości jest takie samo, jak pana
Stowarzyszenie do ekologii.

> I nic tu nie pomoże
> poszerzenie mostu o pas z każdej strony. Bo na moście będzie więcej pasów,
ale
> na trasie dojazdowej do niego pozostaną jak dzisiaj trzy w każdą stronę!

Dziwne, ze nic Pan nie słyszał o moście Północnym wraz z trasą, a takze o
moście między Łomiankami, a Jabłonną. To bardzo dziwne.

>Ta
> trasa zresztą jest zaprojektowana od początku jako droga ruchu
przyspieszonego
> i nigdy nie miała być trasą ekspresową o charakterze tranzytowym.

Ta trasa od wielu lat jest trasa o charakterze tranzytowym.

>Bo wówczas
> jako droga nadrzędna w stosunku do Broniewskiego, Górczewskiej i innych ulic
> powinna iść po płaskim terenie, a tamte ulice na wiadukcie. Jest akurat
> odwrotnie. Jeśli pan vampir orientuje się choć trochę w zasadach
projektowania
> dróg ekspresowych nadrzędnych w stosunku do innych, to powinien o tym
wiedzieć!

POW będzie przechodzic nad Puławską. Czyli Puławska będzie drogą nadrzędną nad
S2. Czy tak?

> Propszę mi nie zarzucać kłamstwa, a samemu
> przyjechać na Żoliborz i liczyć TIRy!

Byłem i liczyłem. Moje wyniki odbiegają diametralnie od pańskich.

>I przestać kłamać, że opieracie się na
> ekspertyzach. Co z ekspertyzą Atkinsa, którą zlekceważyliście, a która mówi o
> obciążeniu pozamiejskiej obwodnicy ruchem ponad 6 tys. pojazdów na godzinę!
WY
> TWIERDZILIŚCIE, ŻE ZALEDWIE 20 TYS. NA DOBĘ !!! MAM DOKUMEMNTY W RĘKU, JAK
PAN
> CHCE PANIE VAMPIR, SPOTKAMY SIĘ W SĄDZIE!!

Nadal twierdze, że Pan kłamie i w dodatku zielonegom pojęcia nie ma o tym, co
mówi i pisze.
Czekam na wezwanie do sądu, Panie Lipka.

>Co z badaniami na Ursynowie,na
> zlecenie Ligi Ochrony Przyrody, które wykazały, że ruch wschód zachód
> samochodów z tej dzielnicy to tylko 4 % całego ruchu!

Panie Lipka. Czekam na wezwanie. Dowie się Pan wtedy, co sądze o tym badaniu.
Zdziwi się Pan.

>Dlaczego traktujecie
> wybiurczo badania dotyczące tranzytu przez Warszawę, mówiąc że to tylko 10 %
> całego ruchu? Jeśli chodzi o samochody osobowe zgoda, ale ciężarowe rano
ponad
> 20 % a po południu nawet 27 % !!!

Prosze podać może wreszcie swoje źródła. Od miesiecy Pisze pan o jakichś
dokumentach, a jedyne co Pan ma to swoje durne wyliczenia.

> Na to również mam dokumenty, zresztą te same,na których wy się opieracie!

A to ciekawe. Prosze o podanie źródeł - nazw tych dokumentów, dat i autorów.

>Gdyby program pani Jaworowicz był bardziej
> merytoryczny i pozwolono by mi na to, ujawniłbym przed kamerami kłamstwa
> Generalnej Dyrekcji i SISKOM!

Prosze nardzo. Ma Pan na to te forum, strone internetową SEU.
Na co Pan czeka?
Program Jaworowicz pokazał jedno - że potrzebuje Pan psychiatry bardziej, niż
Warszawa tras ekspresowych.

>Ale nawet bez tego uważny obserwator mógł wyłapać
>
> fakt, że najpierw Pan Dąbrowski mówił o kosztach 1 km drogi ekspresowej przez
> miasto rzędu 10-15 mln zł, a potem mówił o kosztach wybudowania łącznie 75 km
> takich tras rzędu 8,5 mld zł! Proszę to sobie podzielić, wyjdzie ponad 100
mln
> zł za km! Tego się nie wyprze, bo jego wypowiedź jest nagrana! I kto tu
kłamie
> Panie VAMPIR?

Pan kłamie Panie Lipka. Kłamie i manipuluje.
Porównywanie cen jednostkowych jednego kilometra tras o tym świadczy
najdobitniej.

Proszę o powiedzenie ursynowiakom, że chce Pan zbudowac im korkująca się 6-cio
pasmówkę wierzchem, zamiast trasy w tunelu.
Prosze powiedziec chomiczowiakom, ze planuje Pan poprowadzić trasę mostu
północnego pod ich oknami.

Czekam na to obiecane wezwanie do sądu. Chętnie ośmieszę Pana doszczętnie.




Temat: Miejsca parkingowe czyli od czego jest ochrona
Musze przyznac droga blondyno, ze tupetu Ci nie brak...

> NIE SĄSIADECZKO OPUSZCZONA PRZEZ WSZYSTKICH, OTOCZONA MUREM OBOJĘTNOŚCI. NAM
> WSZYSTKICH ZALEŻY NA PORZĄDKU, CZYSTOŚCI A PRZEDE WSZYSTKIM NA
BEZPIECZEŃSTWIE.
> mieszkałam na osiedlu ogrodzonym (nowym) z pseudo ochroną ale niebezpiecznym
w
> dzień i w nocy, napady, włamania do mieszkań i w dużej mierze kradzieże
> samochodów (w biały dzień).
>
> ALE JA I MYŚLĘ ŻE RESZTA NIE WYRAZI ZGODY NA KIEROWANIE KAMER NA BALKONY i
> okna.

Czy w ktorymkolwiek miejscu blondynko napisalam cokolwiek o kierowaniu kamer na
balkony i okna???? DObra napisze to na forum, chociaz pewnie ludzie mnie
zakrzycza, ze zdradzam sekrety ochrony. A niech tam. Moze sie cos ruszy.

Wiec prosze Cie droga blondyno rusz swoje cztery litery (np. podczas wyprawy z
pieskiem) i przejdz sie na ochrone i popros Pana, zeby pokazal Ci w telewizorku
rzut z kamer umieszczonych od zewnetrznej strony budynku B. Obejrzyj sobie
dokladnie jak wyglada zwlaszcza widok po zmroku z kamery umieszczonej w samym
rogu przy kanalku. Nie musze Ci chyba mowic, ze nie ma tam ZADNEGO oswietlenia,
co za tym idzie sens trzymania tam kamery rowna sie zeru! Jak to zobaczylam to
opadla mi szczeka. Jedyne co postuluje wobec tego to zainstalowanie tam
oswietlenia (nie latarnia swiecaca ludziom do okien), ale oswietlenie,
ktore "omiataloby" teren wzdluz plotu (do wysokosci muru) - tak po ziemi. NIe
wiem czy to jest taki wielki problem i czy prosze naprawde o tak wiele!!!! Poza
tym uwazam, ze przydalyby sie tam 3 a nie 2 kamery, bo kamera, ktora zasieg ma
na caly budynek jest bezuzyteczna.

od tego są programy takie jak bar czy big brother. co do oświetlenia na
> rogu pewnie niedługo będzie jak pewnie zauważyłaś zaczyna się budowanie
> ostatniego etapu budowy osiedla i będą pojawiać się nowe elementy wykończenia.
>

Miejmy nadzieje, ze oznacza to rowniez oswietlenie rogu kanalek/ruinka.

> jak na razie obcy który cię odwiedził nie wszedł zza ogrodzenia tylko od
> sąsiada

dla mnie to zadna roznica, czy okrada mnie sasiad, czy nieznajomy. Biorac pod
uwage jakie zwierzeta urzadzily sobie ta impreze nie bardzo mi sie podoba, ze
takie bydlo przebywa u mnie na balkonie (puszki, ktore leza pod moim balkonem
wciaz czekaja na uprzatniecie - jak nie, sama sasiadowi szanownemu wrzuce do
mieszkania...)

jeśli go wpuściłaś znakiem tego nie czułaś się zagrożona.

A co to ma do rzeczy??? Chcesz powiedziec, ze dopoki nie wezwe ochrony lub
policji to wszystkim wolno o kazdej porze dnia i nocy wlazic na moj balkon????
Wpuscilam czy nie wpuscilam - wazne, ze on tam byl, a byc go nie powinno! A
gdyby nie bylo mnie w domu??? To by sobie wlazl do mieszkania, bo to przeciez
sasiad - a sasiadom wolno???? Moze niech sobie grila jeszcze urzadzi u mnie na
balkonie!

w przeciwnym
> wypadku nacisnęłabyć przcisk antynapadowy lub zadzwoniła po policję

Nastepnym razem tak zrobie, albo po prostu go zastrzele na miejscu (masz
odpowiedz na pytanie dlaczego go wpuscilam...).

a teraz
> robisz wielką aferę (ciekawe czemu, czyżby gość pukający do twego okna nie
> spełnił twych oczekiwań)

Takie teksty sa ponizej poziomu. Jezeli tak mowisz to jestes chyba debilka do
kwadratu, w co zreszta nie watpie (po naocznym obejrzeniu z kim mam do
czynienia, ten tekst tylko potwierdza moje obserwacje).

> osiedle ma już prawie 2 lata i nie było na nim ani napadu ani kradzieży poza
> niewielkimi aktami wandalizmu (mam nadzieję że już się nie powtórzą) PO CO TA
> AFERA NIE ROZUMIEM

To jest debilne pytanie. Aha, sprawdzilam - po balkonach na wyzszych pietrach
da sie chodzic! Tylko uwazaj, zeby ktos Ci nie zaparkowal na Twoim balkonie!

>
> BLONDYNKA BEATKA
I nie tylko blondynka.




Temat: telefonia komórkowa-wkrótce pozwy Sądowe-odszkod
Co za bzdury????
Co za bzdury! Przecież aby taka stacja została wogóle dopuszczona do
eksploatacji musi spełniać surowe normy. Sprawdza to SANEPID. W Polsce te normy
są o wiele ostrzejsze niż np. w innych państwach Unii Europejskiej.
Pisanie, że takie anteny są szkodliwe jest mocnym nadużyciem. Większe
promieniowanie wytwarzają przewody elektryczne, ukryte w ścianach.
Jest to szukanie dziury w całym, jak nie ma się już czego czepić.
Kiedyś też protestowano i blokowano budowę kolei żelaznej, argumentując, że
krowy przestaną mleko dawać, a kury przestaną jaja znosić.
Dzisiejsze powyższe argumenty przeciw GSMowi można do tego porównać.
Na drugi raz radzę poczytać rzetelne, naukowe opracowania i się wypowiadać, a
nie pisać głupoty i ludzi straszyć.
Naświetlanie promieniami Roentgena to też pewna śmierć, a jednak wykorzystuje
się
je w celach leczniczych. Ogólnie, przebywanie w silnym polu
elektromagnetycznym jest szkodliwe, tylko gdzie tego silnego pola szukać?
Moc nadajników GSM w miastach jest tak mała, a anteny zawieszone z dala od
przebywania człowieka, że nie można mówić o szkodliwym działaniu. Owszem,
jeżeli stanąłbyś sobie metr od anteny na jakimś wysięgniku i stał dobę, może i
coś by się nagrzało. W innych wypadkach jest to niemożliwe.
I tak każdy sąd prędzej czy później wyda pozytywną decyzję
odnośnie budowy takiej stacji bazowej, powołując się na ekspertyzy
biegłych ,które są jednoznacznie przychylne dla operatorów. Takie odwołania,
protesty powodują jedynie oddalanie w czasie budowy nowej stacji bazowej.
Poza tym promieniowanie niejonizujące nie nagrzewa komórek i tkanek, w
przeciwieństwie do jonizującego (kuchenki mikrofalowe), a i długość fali jest o
wiele mniejsza od wzrostu człowieka, więc naprawdę nie ma obaw. Taka stacja nie
ma większego wpływu na zdrowie, niż spaliny samochodowe, czy nawożona
chemicznie żywność. Wszystko jest obwarowane jakimiś normami, na podstawie
których zapadają decyzję o pozwoleniu.
A ta strona niemiecka o tych protestach www.iddd.de/umtsno/slupsk.htm#lista
przypomina mi trochę fora poszukiwaczy
pozaziemskich cywilizacji. Próbują udowodnić coś, czego nie ma.
I jeszcze jedno uzupełnienie. Otóż trzeba wiedzieć, o czym się pisze. Jeżeli
chodzi o ten Słupsk i nadajnik przy Banacha, pragnę zauważyć, iż tam chodzi o
maszt TP Emitel nadający głównie sygnał radiowo- telewizyjny z mocami 750 razy
przekraczającymi moce stacji GSM. Poza tym fale radiowe FM czy telewizyjne są
zupełnie innej długości od fal telefonii komórkowej.
To samo może dotyczyć nadajnika na Świętym Krzyżu, który z potężną
mocą "dmucha" sygnałem radiowo- telewizyjnym. Dla przykładu, taki RMF "leci" ze
Swiętego Krzyża z mocą 120000 Watów; program drugi TVP 120000000 Watów (vide
strony Emitela lub Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji). Natomiast stacje
bazowe GSM nie przekraczają w miastach mocy 20 Watów (maksymalnie poza miastem
mogą osiągać 40 Watów). Jest różnica i to znaczna.
Dlatego pisząc o czymś, należy się najpierw dokładnie z tematem zapoznać, by
potem stawiać ewentualne zarzuty lub sprawę umorzyć ;)




Temat: Atlas Wrocław liderem tabeli!
Zwykle staram się nie dyskutować na takim poziomie, ale powyższy głos Apator
kibica sprowokował mnie i nie ukrywam rozzłościł.
Rozumiem gorycz porażki kibica, którego klub przegrał ważny mecz. Sam nieraz
jej zaznałem. Potrafię jednak ponad goryczą porażki złożyć gratulację
zwycięzcy, albo przynajmniej nie kompromitować się wypowiedziami w stylu jak
powyżej. Tymczasem zwłaszcza kibice z Torunia są przekonani o wspaniałości
swego zespołu do tego stopnia, że uważają iż inaczej jak przekrętami wygrać się
z nimi nie da! Czyżby Apator miał monopol na wygrywanie? Przegracie w tym
sezonie jeszcze nie raz i nie tylko we Wrocławiu i trzeba będzie dalej jeździć!
Na porażkę Apatora miał wpływ nie tylko dziurawy tor, który był jednakowy dla
wszystkich, co przed kamerami tv potwierdzali zarówno PePe, jak i inni
toruniacy. Przypomnę, że takie, a nawet o wiele gorsze tory robiło się (i chyba
dalej się robi)w Gdańsku i Pile, a tor w Bydgoszczy uważa się za kartoflisko
jeszcze od czasów Glucklicha! Jakoś nie widzę na forum darcia szat z tego
powodu? Także tor toruński nie uchodzi w powszechnej opinii za autostradę, co
każdy może zobaczyć oglądając transmije w tv. O zwycięstwie Sparty w tym dniu
zdecydował bardziej w tym dniu wyrównany skład. Dziecinną naiwnością wykazują
się ci, którzy nie wiedzą, że w tym sporcie nawet słabeusz jest bardzo groźny
na własnym torze, a Sparta raczej do słabeuszy nie należy!
Trudno w ekstralidze liczyć na zwycięstwo przyjeżdżając na mecz w juniorskim
składzie. Porażka mogła być wyższa, gdyby nie nieuzasadnione wykluczenie
Hancocka i nadsapodziewanie dobra postawa Bajerskiego (6pkt). O tym, że poza
Miedzińskim Toruń nie ma wartościowych juniorów nie wiedzą chyba tylko
zaślepieni szowinizmem i nadmierną ilością wypitego przed meczem piwa (albo i
czegoś mocniejszego) toruńscy kibole. Parę dni wcześniej na tym samym stadionie
w juniorskim turnieju zwyciężył "Miedzina", ale pozostali zdobyli: Ząbik - 4,
Kalwasiński - 5pkt- jadąc dwukrotnie w wyścigach w trzyosobowej obsadzie
(pamiętać należy, że były to zawody juniorów). Ponadto u tego pierwszego daje
się zauważyć tendencja do wywożenia w płot kolegów z drużyny - w czwartkowym
turnieju wywiózł Kalwasińskiego, a w niedzielę "Rudego".
Brzydzą mnie także zagrywki w stylu przedszkolaka, polegające na obelżywym
przekręcaniu nazwisk trenera i zawodników "wrogiej" drużyny. W każdej drużynie
można znaleźć taką "ofiarę", w Toruniu też!
Do rozpaczy doprowadzają deklaracje niszczenia samochodów w Toruniu. Pomijam
fakt, że żaden z kibiców wrocławskich nie jest winien porażki Apatora, ale
przeraża mnie perspektywa dołączenia stadionów żużlowych do piłkarskiego
chamstwa. To już na żużel ze swoją drużyną do innego miasta, też nie można
będzie się wybrać? No cóż Apator kibicu, skoro twój klub nie chce moich 50 zł
(za bilety mój i syna po 20 zł, program, kiełbaski, ew. jakieś piwo, a w
mieście obiad), to ja obejrzę sobie mecz w tv, w miękkich kapciach. Zachęć do
takich działań także innych torunian - gońcie wszystkich przyjezdnych, topcie w
Wiśle ich samochody i ich samych. Zpewnością przysporzy wam to w Polsce
sympatii, a Apatorowi sponsorów, którzy dadzą pieniądze na reklamę drużynie, na
której mecze przychodzi tylko garstka rozwydrzonych kiboli.
Mimo wszystko pozdrawiam wszystkich kibiców żużla w Toruniu.



Temat: Jestesmy krajem bezmyslnych samobojcow ?
Jestesmy krajem bezmyslnych samobojcow ?
Przyczyny aktualnego stanu swiadomosci spoleczenstwa
uczestniczacego w ruchu drogowym nie dadza sie oddzielic
od stanu swiadomosci spoleczenstwa w ogole.
( Vide: wypowiedzi na FORUM, nie tylko motoryzacyjnym )

Moze wiec omowie najpierw to, co uwazam za istotne w stosunku
do kierowcow, ( bo nie mam czasu na pisanie ksiazki )

Istnieja nastepujace grupy spraw do rozwiazania:
................................................

1. Problematyka wynikajaca z blednej koncepcji
szkolenia kierowcow amatorow i kierowcow
zawodowych.
( SOS dla ITSu - Instytutu Transporu Samochodowego )

2. Problematyka wynikajaca z ogolnego stanu
KULTURY ludzi, ktorzy nie sa podatni na zadne
pozytywne zmiany swiadomosci ( SOS dla psychologow
a nawet psychiatrow )

3. Problematyka wynikajaca z aktualnego "Prawa o ruchu drogowym"
( Ewidentne knoty prawne w tresci tych przepisow,
bo nazywanie ich PRAWEM jest naduzyciem ; SOS dla
INTELIGENTNYCH prawnikow )

4. Problematyka wynikajaca z zastanawiajacej
indolencji i arogancji Policji w mozliwosci
zrozumienia ich wlasciwej roli w modyfikacji
stylu jazdy rzeczywistych , a nie wyimaginowanych,
piratow drogowych ( Vide: chlopcy radarowcy -
SOS dla stosownych przelozonych tych panow )

5. Prosze, dopiszcie to, co uwazacie za pominiete.

Jak wiec zmienic istniejaca infrastrukture
systemu ? W normalnym kraju, gdzie funkcjonuje
kompetencyjny system administracji jest to zadanie
calkowicie do wykonania i to w krotkim czasie.

Ktos kompetentny powinien podsumowac stan aktualny,
zaproponowac zmiany i wprowadzic je w zycie.

Poniewaz jednak na poczatku tego postu napisalem:

.........Przyczyny aktualnego stanu swiadomosci spoleczenstwa
uczestniczacego w ruchu drogowym nie dadza sie oddzielic
od stanu ogolnej swiadomosci spoleczenstwa w ogole.....

wiec NIE LICZE na to aby SEJM statystycznie to spoleczenstwo
reprezentujacy ( np. jeden z poslow w Krakowie jechal
nazwijmy to "nieprawidlowo", inny minister sprawdzal
"gaz do dechy" (!) itp itd. ) KIEDYKOLWIEK WPROWADZIL
JAKIES SENSOWNE ZMIANY.

Chcialbym sie mylic w tym ostatnim stwierdzeniu.

Punktujac problemy staralem sie uogolnic pewne ich grupy,
aby namowic forumowiczow do konstruktywnej dyskusji.

Wydaje mi sie jednak, ze wiekszosc ma tu tendencje do
znacznego wnikania w drobne szczegoliki, nie probujac
niczego podsumowywac i wyciagac wnioski.

Chce podkreslic, ze to nie samochody sie zderzaja,
tylko kierowcy doprowadzja do wypadkow.

To nie szkoly jazdy wypuszczaja niedouczone
towarzystwo z prawem jazdy w reku, lecz instruktorzy,
ktorzy ich ucza na podstawie programow ich obowiazujacych.

To nie drukarze drukuja kodeks drogowy, lecz POSLOWIE
uchwalaja kiepskie prawo, ktorym potem i tak sie nikt nie
przejmuje, nie mowiac juz o jego egzekwowaniu.

DYSKUTUJMY O RZECZYWISTYCH PRZYCZYNACH I SKUTKACH
I STARAJMY SIE ZNALEZC TAKIE MECHANIZMY, KTORE
GWARANTUJA ROZWIAZANIE PROBLEMOW, A NIE ICH
ROZMYWANIE W NIEOGRANICZONEJ NIEODPOWIEDZIALNOSCI.

KATASTROFALNY STAN BEZPIECZENSTWA NA DROGACH
MA SWOJE ZRODLO PRZEDE WSZYSTKIM W GLOWACH
KIEROWCOW I INNYCH UCZESTNIKOW RUCHU.
DOPOKI NIE ZMIENIMY MENTALNOSCI, LICZBY
WYPADKOW BEDA ROSLY SZYBKO , ZA SZYBKO.




Temat: Wiesław K. dziwi się sensatowi Adamowi M. z GW
Bardzo miło, p. Klaryso, przeczytać tu na tym forum tak zrównoważoną i trafną
opinię. Homoś się strasznie zaangażował po stronie lewicowo-narodowego
prostactwa i, niestety, stracił wyczucie smaku i sensu. Szkoda.
Ale mała szkoda i krótki żal... A bywa, że i kupa śmiechu.
Lepperstwo krzyczy o "rozkradaniu majątku narodowego" pod nazwą "prywatyzacji"
i to mu zyskuje poklask. Bo lepperstwo nie zadaje pytania - czemu w czasach,
gdy wszystko było państwowe lub "spółdzielcze" - brakowało żywności? Czemu
trzeba było kupować na kartki lub "po znajomości"? Czemu w sklepach były
pustki? Czemu Polacy zbuntowali się przeciw komunie? Czemu 10
milionowa "Solidarność", wbrew "lewicowej władzy", wbrew milicji, ubecji,
wojsku - wymusiła zmianę ustroju i odejście raz na zawsze od "socjalistycznej”,
czyli idiotyczno-biurokratycznej gospodarki?
Lepperstwo teraz, kiedy sklepy są przepełnione towarem, kiedy coraz więcej
ludzi ma problem z nadwagą, kiedy przeciętny standard życia, liczba samochodów
i wyposażenie domów i gospodarstw poprawiły się wielokrotnie - próbuje marudzić
przez wynajęte "marudy". Że niby dzieje się źle i niesprawiedliwie... Bo
zawsze się znajdą "pokrzywdzeni", którzy się nie włączyli do głównego nurtu
rozwoju. I wolą myśleć, ze hasło "Każdy jest kowalem swego losu" ich akurat nie
dotyczy. Że im się należy coś za nic. Pensyjka "czy się stoi czy się leży...".
A jak czegoś za nic nie dostają - to winni są "złodzieje", czyli "oni". Ci,
którzy rządzą lub rzadzili. Bo niby lepperstwo jest czyste. A ja sam słyszałem,
jak w jakiejś dyskusji na temat wielomilionowych majątków kierowniczej
kliki "Samoobrony" pan Lepper, osobiście, wykrzykiwał do prowadzącej program
dziennikarki: "Chce pani? To pani załatwię tanio 1000 hektarów..., A potem pani
je sobie przeszacuje, tak jak pani Beger!!! I też pani będzie milionerką!!!".
Ale czy Homoś napisze o Lepperowcach: "złodzieje, którzy za bezcen rozgrabiają
Polskę?". Nie napisze. Bo się zaangażował politycznie po ich stronie. I jeśli
nawet kiedyś uczono go "Nie kradnij", to dzisiaj już twierdzi, że etyki
uniwersalnej, ani powszechnie obowiązujących norm moralnych nie ma. Że to
jest "zabobon". I "jego złodziej" to nie jest złodziej, tylko
człowiek "zaradny". A jeśli do tego nie jest skazany prawomocnym wyrokiem, to
jest "kryształowo uczciwy"! (A jeśli jest skazany, to znaczy, że "prokuratura i
sąd go prześladują"). I dlatego Homoś musi wystąpić przeciwko Kaczmarkowi i
każdemu, kto teraz lub w przyszłości może ujawnić prywatyzacyjne przekręty i
złodziejskie źródła wielu fortun. Działaczy „samoobrony” – też!!!
Bo to są BARBARZYŃSCY ZŁODZIEJE, którzy od innych „złodziei” różnią się tylko
prymitywizmem robionych kantów i chamsko-barbarzyńską retoryką! Lansowany przez
Homosia podział sceny politycznej na „barbarzyńców” i „złodziei”jest z gruntu
fałszywy! Przemyca bowiem w podtekście nieprawdziwy „message”, że „barbarzyńcy”
sa uczciwi. Albo, ze ich nieuczciwość jest mało znacząca, mieszcząca się w
standardach polskiej, ludowej obyczajowości – ot: nieoddawanie pożyczonych
pieniedzy, podrabianie dokumentów, wywoływanie burd i awantur, pobicia...
Rollo ma rację, że dyskusja z Homosiem jest bez sensu. Ale między nami,
niehomosiami, pośmiać się z takiego palanctwa możemy. A, od czasu do czasu -
manipulacje i głupotę trzeba wytknąć wprost - żeby czytający tu wpisy zwykli
ludzie, zwłaszcza młodzież, nie doszli do błędnego wniosku, że łgarstwa tych
jołopów, którym Homoś rzecznikuje - są czymś więcej niż populistycnym*
kłamstwem i popłuczynami narodowo-komunistycznej, moczarowskiej propagandy.




Temat: WYBORY - 12 listopada 2006!!!
WYBORY - 12 listopada 2006!!!
Już wiadomo. Wybory odbędą się 12 listopada 2006r.

Nadchodzi więc nowy czas dla naszego miasta. Nowa siła, która zdoła skutecznie
powstrzymać obecną władzę(z Kropą na czele). To będzie wielki dzień dla Łodzi,
gdyż głęboko wierzę w to, że wybory wygra Platforma Obywatelska(która według
mnie jest jedynym słusznym rozwiązaniem).

Łodzianie pokazali już, że popierają PO ( Donald Tusk, który uzyskał ponad 50%
głosów w wyborach prezydenckich). Wystarczy, że zmobilizujemy siły jeszcze
tylko jeden raz, żeby pokazać obecnym władzom, że Łódź to DRUGIE co do
wielkości i liczebności miasto Polski, jest siłą z którą należy się liczyć.
Obecny prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki według mnie nie potrafił tego
pokazać, ciągłe awantury (za kadencji SLD), a za rządów PiS ciągłe chowanie
głowy w piasek(brak woli walki o lotnisko, o fundusze UE(1,2mld), o nowe
inwestycje i prestiż miasta).
Jerzy Kropiwnicki zaniedbał obowiązki prezydenta, podróżując za granicę i po
kraju roztrwonił wiele naszych pieniędzy bo jak widzimy wszyscy efektów
brak(było to ponad 200 dni), walczył z tak już znaną i lubianą Manufakturą,
która mimo ciągłych sprzeciwów władz otworzyła się, dając ponad 4000 miejsc
pracy, większy prestiż dla miasta oraz ściągając wiele imprez wraz z gwiazdami
oraz telewizją. Dała także możliwość ucieczki od otaczających nas zewsząd żuli
i meneli leżących na Piotrkowskiej i całym mieście, dała nam możliwość
oglądania odnowionych budynków i wiele nowych światowych marek).

Trzeba także powiedzieć, że sprawa promocji Łodzi została "zawalona" na całej
linii. W kwietniu tego roku w telewizjii BBC miały być puszczane spoty
reklamujące Łódź. I co.... i kicha nic nie ma. Brak jakichkolwiek programów
reklamujących Łódź(czasem ktoś się podnieca, że o Łodzi pisze jedna ze znanych
gazet).

Kolejną bulwersującą sprawą jest wygląd naszego śródmiścia. Jest ono w
opłakanym stanie, sypiące się elewacje, mnóstwo żuli, dziurawe drogi i co
najgorsze to chyba to, że nie wszyscy mieszkańcy mają dostęp do kanalizacji!!!
Piotrkowska przeżywa swoje czarne lata, brak gruntownych remontów kamienic,
otwarcie tej ulicy dla ruchu kołowego(samochodów itp.) i do znudzenia
powtarzany temat meneli ulicznych!!!

Kolejną bardzo bulwersującą sprawą jest stan naszej komunikacji miejskiej, to
już przechodzi ludzkie pojęcie!!!! Oprócz żuli w tramwajach i autobusach jest
smród i brud a stan techniczny naszego taboru wraz z torowiskami to jakaś
masakra!!!!!!!!! Bilety mamy dużo droższe niż w Warszawie a stan techniczny
komunikacji 100 razy gorszy!!!!!

Ważna jest także sprawa nowych remontów i inwestycji. Np. Stary Rynek miał
odzyskać blask, w okolicznych witrynach miały powstać kawiarenki itp.
itd..Totalna propaganda, która kończyła się ciągle tym samym...czyli niczym...

Można by wymieniać jeszcze długo ale myśle, że te sprawy są najważniejsze. Te
przykłady mają Wam uświadomić jak rządił nasz obecny prezydent i w mojej
opinii nie zasługuje na drugą kadencję w tym mieście!!!!!!!!!

Powiedziałem, że najlepszym wyjściem(według mnie) jest wybór Platformy
Obywatelskiej do rady miasta i Krzysztofa Kwiatkowskiego na urząd prezydenta
miasta Łodzi więc postaram się to teraz udowodnić.
Po pierwsze ludzie z PO wraz z K.Kwiatkowskim są osobami stosunkowo
młodymi(ale to akurat jest najmniej ważne).
Platforma Obywatelska jako jedyna chyba narazie ma swój plan rozwoju
Łodzi(www.lodz.platforma.org). Jako jedyny kandydat na urząd prezydenta miasta
K.Kwiatkowski cały czas organizuje spotkania z mieszkańcami, wlaczy wraz z
posłami o pieniądze, które się Łodzi należą a mimo to zostały zabrane nam
przez PiS! Poza tym co tu dużo gadać, nikogo nie interesują słowa rzucone na
wiatr więc wystarczy pojechać do:
Poznania - www.city.poznan.pl
Gdańska - www.gdansk.pl
Krakowa - www.krakow.pl
czy Wrocławia - www.wroclaw.pl(choć tutaj prezydent był również popierany
przez PiS), żeby zobaczyć efekty prac Platformy Obywatelskiej, która właśnie w
tych miastach ma swoich prezydentów i radnych.

Nic dodać, nic ująć miasta te są o niebo lepiej zorganizowane i rozwinięte od
naszej Łodzi. Mają wizję, pieniądze, prestiż, inwestycje oraz wiele sposobów
na reklamę w mediach!! Warto też zaznaczyć, że wszystkie te miasta mają
znacznie większe lotniska niż nasze!

Podsumowując, uważam, że wybór jest prosty najlepszym wyjściem jest Platforma
Obywatelska do rady miasta i Krzysztof Kwiatkowski na urząd prezydenta miasta
ŁODZI!!!!!!! czy się zgadzacie?, jeżeli tak to napiszcie o tym na forum
jeżeli nie to podajcie konkretne argumenty(tylko nie typu, że ktoś miał w
rodzinie dziadka w wermachtcie...to jest żałosne).pozdr



Temat: Co wyróżnia pozytywnie Rosje, Moskwę?
Co wyróżnia pozytywnie Rosje, Moskwę?
Wiem, że to forum związane z kulturą, ale chciałem do tematu podejść bardziej
całościowo. Czyli chodzi mi także o jakość życia, ludzi, a zwłaszcza
wartości, które można porównywać, czyli niestety liczby.
Bardzo zależy mi na opinii osób, które w samej Rosji przebywały dłuższy czas
i w nie bardzo odległej przeszłości, a przy tym mają podstawy porównać
określone zagadnienie z sytuacją na zachodzie Europy, w USA.
Ja sam ponad rok mieszkam w Moskwie i niestety coraz trudniej znaleźć mi
rzecz, która pozytywnie wyróżnia Rosja w porównaniu z Polską nawet.
Jeżeli chodzi o Moskwę to jest strasznie zatłoczona. Mnóstwo samochodów, złe
drogi, milicjanci-łapownicy, straszna kultura jazdy. A przy tym rezygnacja z
własnego samochodu wcale nie jest dożo lepszym rozwiązaniem. Pozytywnie
wyróżnia się metro - jego rozwinięta sieć. Natomiast w związku z morzem
ludzi, jazda odbywa się w ścisku. Tu też "obowiązuje" brak kultury, kto
pierwszy, kto silniejszy, połączone z wyzwiskami, a czasami pomocą pięści.
Bardzo zauważalne jest to chamstwo ludzi na każdym kroku-na ulicy, w sklepie.
Brud na ulicach to oddzielny temat, Rosjanin przyjeżdzającu do Polski jest
zaskoczony czystościa ulic, natomiast przyjeżdzającu pierwszy raz do Niemiec
musi być zszokowany.
Władza wprowadza program Dostępne Mieszkanie, ale nie wie jak to zrobić bo 1
metr w chruszczobie to prawie 4000 usd. Wynajęcie mieszkania też jest
strasznie drogie.
Artykuły spożywcze(oprócz tych podstawowych mleko, chleb, kasza) są drogie,
droższe niż w Polsce, najczęściej sprowadzane z zachodu, ale gorszej jakości.
Owoce, warzywa obrzydliwie drogie, często kilkakrotnie droższe niż w Polsce.
Wino, piwo-importowane (gruzińskiego niestety brak - bo oficjalnie zatrute,
nieoficjalnie z niegrzecznego kraju), swoje marnej jakości. Wódka - naprawdę
dobre sa w podobnej cenie jak nasze. Natomiast tanie to często ryzyko
żółtaczki albo po prostu zejścia (po ostatnich działaniach rządu coraz
częstsze).
Praworządność, sądy, milicja - marnie, korupcja, złe prawo.
Rosjanie-w pracy mało wydajni, w związku z koniecznościa przystosowania się
do warunków-często ze skrzywionym kręgosłupem moralnym, coraz powszechniejszy
szowinizm, z zachodu najczęściej wracają, bo tam za duży indywidualizm.
Sport-lekkoatletyka, łyzwiarstwo, narciarstwo biegowe-pozytywnie, cała reszta
dużo gorzej.
Kultura- pozytywnie opera, balet, teatr- dla amatorów, dla mnie kilka razy w
roku starczy w Rosji i w Polsce.
Muzyka - brak nazw i nazwisk o światowej sławie, chociaż mnie kilka zespołów
podoba się. Literatura-Dostojewskiego i Tołstoja przeczytałem...
Niestety, większość pozytywnych rozwiązań przychodzi do Rosji z Zachodu.
Jednak, co dwie głowy to nie jedna, liczę na was. Może nie jest tak źle.



Temat: DV2004- moja mama została wylosowana, ale...
Gosia,

Czasami najgorsze co nam się może przytrafić to spełnienie marzeń.
("Beware what you wish for")
www.fridayfunnies.net/ffextra/equality.jpg
Oczywiście najczęściej jednak bardzo przydałaby się połowa lub chociaż część
tego co inni mają z założenia i wcale tego nie chcą lub nie doceniają.

Wszystko jest względne a punkt widzenia najbardziej zależy od punktu siedzenia.

Pamiętam jak w pierwszej najpierwszej loterii wizowej jeździłem po
Waszyngtonie i Virginii (tam był adres na który się wysyłało) i wrzucałem
koperty do każdej napotkanej skrzynki. Swoje, żony i kilkorga znajomych z
którymi pomienialiśmy się na sterty zgłoszeń, które oni wysyłali z innych
miast USA. Zgłoszenie było na ksero a adres na kopercie zrobiliśmy ułożoną z
literek pieczątką, żeby było szybciej, więcej.
Nie wiem ile wysłałem. 1000? 1500?
Wtedy można było wysłać ilebądź a i nikt nie pytał o legalność pacjenta. Kilka
razy spotkałem w różnych miejscach te same twarze, tak że przed zmrokiem
miałem już w samochodzie dwóch zapoznanych przy skrzynkach Irlandczyków i
Japonkę. Ulżyło mi trochę, bo teraz każde wysiadało co 3-cia skrzynkę. Oni też
mieli sterty kopert od znajomych. Fajne to było 4 międzynarodowych
studentów/absolwentów w tym samym miejscu i z tym samym celem...
O północy pod samą pocztą MŁYN nie do opisania. Kontenery pełne kopert,
koperty na ziemi, koperty w workach odbierane przez pracowników tej poczty z
podjeżdżających samochodów. Ok. drugiej nad ranem ucichło i tłum zaczął
rzednieć. Nie było juz po co wysyłać. Została mi jedna koperta - na
pamiątkę. "AA-1 Program" zaczynał się adres z pieczątki...
Jeden z "moich" Irlandczyków był na praktyce lekarskiej (tzw residency) w
szpitalu pod Waszyngtonem i przenocował nas potem wszystkich i nakarmił w
hotelu szpitala.
Najwięcej właśnie widywało się (słyszało) Irlandczyków, którzy mieli
zagwarantowaną największą ilość miejsc, sporo Polaków, Koreańczyków i
Japończyków.
Wiem, że ten irlandzki młody doktor wylosował. Kariera w Stanach wydawała mu
się dużo bardziej obiecująca niż natenczas powrót do Irlandii.
Pocztówka do akademika Japonki została bez odpowiedzi ~pół roku potem.
Z "mojej" polskiej grupy uderzeniowej 8-miu "wysyłaczy" nie wylosował tylko
taki jeden sceptyk, któremu się ogólnie nie chciało i zrobił może z 20-30 tych
kopert a z nas się śmiał.
Wesoły był gościu ale dostał niestety śmiertelnego wylewu po kolejnym dniu
ciężkiej fizycznej pracy w wilgotny nowojorski upał. Nie, w ubezpieczenia też
nie wierzył i na lot w trumnie żona musiała pożyczyć $5000 bo $3000 miała
odłożone "na czarną godzinę" i ta godzina wybiła.
Być może w Polsce żyłby do dzisiaj, bo zawsze pracował i lubiał pracować za
biurkiem. Taki "derektor" z pociągiem do geszeftów... Byłby na pewno poważnym
biznesmanem a tak nima chłopa.
Inny, ale który wylosował to był lotnik który BEZNADZIEJNIE odłączył się od
załogi polskiego Ił-a 62 spodziewając się (i chyba słusznie) rychłej redukcji
i poprosił w Stanach o azyl majac na to praktycznie zerowe szanse i takież
podstawy w związku choćby z wizą pracowniczą, która to wykluczała.
Wtedy po odesłaniu do PL poszedłby też przed sąd za "dezercję"
ze "zmilitaryzowanego" jeszcze wtedy miejsca pracy.
Na amerykańską rozprawę deportacyjną przyniósł zawiadomienie o wylosowaniu
Zielonej Karty i sędzia, który miał mu tylko podpisać nakaz deportacji
przyznał mu na tej podstawie Zieloną Kartę czyli stały pobyt w ciągu tej 25
minutowej rozprawy.
Federalny sędzia imigracyjny może i INS nie mogło podskoczyć. Wszedł do tego
sądu jako straceniec - wyszedł jako wygrany.

I takie to są różne losy najnowszej "Polonii", czego może na tym Forum nie
widać bo tonie w chamstwie i prostocie.



Temat: Rozmowy z MM - o polskiej sztuce.
Rozmowy z MM - o polskiej sztuce.
Zachecony przez MM - osmielam sie.

Nie jestem "ogladaczem programow TV".
Z braku czasu a rowniez przekonania iz sa sensowniejsze formy
spedzania "wolnych chwil".
Ogladam programy TV bardzo wybiorczo, mam jednak swoich "ulubiencow"
i te staram sie ogladac w miare systematycznie.

Jest program, niestety w niemieckojezycznej TV (BR), nazywa sie KUNST und
Krempel - mocno "dowolne" tlum: Sztuka i Kicz, bo (ja,- nie znam) nie ma
chyba doslownego odpowiednika (jednowyrazowego) dla niem.okreslenia Krempel
(Trödel) - jak ktos zna dobrze jez.niem. (moze Omeri?) - prosze o podpowiedz.

Idea programu: kazdy kto posiada tzw "dzielo Sztuki" (od malarstwa i grafiki
po skulptury, zegary, bron biala, porcelane itd) - byle "starsze" niz 100 lat
moze sie zglosic do Studia i poddac go ocenie wybitnych historykow sztuki
(Uniw. w Heilderberg lub w Wiedniu) wspomaganych antykwariuszami i specami od
wyceny.

Najczesciej sa to typowe dla mieszczanskich domow dziedziczone obiekty,
czesto stare (200-400 lat) ale rzadko o nieprzecietnej wartosci artystycznej.
Wartosc rynkowa tych przedmiotow nie przekracza kilku tysiecy €.
Nic dziwnego, ich posiadacze to zadni "koneserzy i zbieracze" i w ich
posiadanie weszli w sposob przypadkowy (dziedziczenie, podarunek, prezent).

Moja Satysfakcja: przed laty (pisalem o tym juz na forum) ktos zupelnie
nieswiadomy zaprezentowal odziedziczony obraz Romana Kramsztyka - dla
czlonkow LPR to moze On NIE-katolik, ale dla mnie Polak z nadwislanskimi
korzeniami i zawsze w historiografi jako polski malarz przedstawiany.
Poruszenie wsrod fachowcow bylo spore a wlasciciel, nieswiadomy wartosci
artystycznej i rynkowej posiadanego obrazu, malo co zawalu nie dostal jak sie
dowiedzial o kwocie kilkudziesieciu tysiecy DM (bylo przed laty!) ktore
natychmiast jest gotowy zaplacic za ten obraz obecny rzeczoznawca-
kolekcjoner )

Dzisiaj znow )
Bardzo mlodzi ludzie (rodzenstwo-studenci) ktorzy w mieszkaniu rodzicow,
gdzies "na szafie" (doslownie!) znalezli zakurzona miniature (ca.:20x30 cm)
nastepnego polskiego przedstawiciela tzw.Szkoly Monachijskiej Wierusza-
Kowalskiego ( ten juz 100% polski katolik! ) ).
Znow "sensacja" wsrod ekspertow i zachwyt nad technika malarska i artystyczna
klasa typowej dla tego malarza scenki zimowej.
Wartosc "rynkowa" tego malutkiego przecie i przez to niepozornego (dla laikow)
conajmniej 30 tys.€ - studenciakom "ugiela kolana" ).

Mam satysfakcje, ze w programie dla "przecietnych ludzi" dla ktorych
stereotyp Polaka to najczesciej synonim sprzed lat szukajacego pracy "na
czarno" czy "zlodzieja samochodow" lub lenia i cwaniaka, w programie tego
typu, na tle innych "nacji" o dzielach polskich tworcow mowi sie zawsze z
najwyzszym uznaniem, podkresleniem polskosci "pochodzenia" i tematyki
tworczej" oraz z nieukrywanym zachwytem i podkreslaniem ich miejsca w
europejskiej kulturze.

Po watkach wszelkich "Ballestow" pelnych glupawych uwag o naszej narodowej
tradycji, kulturze i przeszlosci historycznej - dodatkowy balsam na
moja "dusze"

pozdrawiam,-
tom
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amed.keep.pl



  • Strona 3 z 3 • Zostało znalezionych 121 wypowiedzi • 1, 2, 3