Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: foto Auta
Temat: Co sie stalo?
Rachelka, masz jeszcze czas kliknac na strone SuperExpressu.(se.com.pl) Sprobuje
zamiescic tu ten artykul.
Prezydencie, nie kryj się!
Kolejny tajny wypad pierwszej pary do zameczku w Wiśle
Aleksander Kwaśniewski (50 l.); Panie prezydencie, może warto korzystać z dobrej
tradycji poprzedników
FOTO ADAM NOCOŃ
Głowa państwa znowu zaszyła się w swojej wiślańskiej rezydencji. Prezydent
przyjechał do Zameczku z rodziną w piątek około godz. 15 świętować Wigilię i
został na całe święta.
Tak jak poprzednio, pobyt prezydenta z rodziną w Wiśle utrzymywany jest w
tajemnicy. Wczoraj jednak pierwszy raz prezydent wpuścił miejscowych kolędników.
Po uprzednim sprawdzeniu ich przez ochronę.
Mandat za zakłócanie ciszy
Kierowcy, którzy w Wigilię chcieli pojechać - jak to czynili latami - najkrótszą
drogą z Wisły do Istebnej, zarobili po mandacie. Na trasie, która przebiega
niedaleko pałacyku prezydenckiego (ofiarowanego przed wojną prezydentowi
Ignacemu Mościckiemu), stoi teraz zakaz wjazdu, którego pilnują BOR- -owcy i
policjanci.
- Niewielki, 50 złotych, ale jednak - denerwował się właściciel jednego z aut,
który chciał skrócić sobie drogę o paręnaście kilometrów i zarobił mandat.
- Pan prezydent chce pewnie odpocząć, dlatego unika rozgłosu - tłumaczy
burmistrz Wisły Jan Poloczek. - Nie znam szczegółów jego wizyty.
Prezydent II RP Ignacy Mościcki dwa razy do roku przyjeżdżał do Wisły. Można go
było spotkać na miejscowym ryneczku. Prezydent Kwaśniewski nie podtrzymuje tej
tradycji. W sobotę wyjechał co prawda z rodziną na spacer. Niestety, w
opancerzonej limuzynie...
Tylko wybrani kolędnicy
Mieszkańcom Wisły i turystom takie ukrywanie się głowy państwa przed ludźmi nie
podoba się. Nie ukrywają, że są zawiedzeni.
Wczoraj wieczorem do Aleksandra Kwaśniewskiego dopuszczono tylko grupę
kilkunastu kolędników: dzieci i zespół folklorystyczny Czernianie.
Nawet dzieci nie uniknęły kontroli, a wcześniej musiały podać swoje numery PESEL
ochronie Zameczku.
Prezydent Mościcki się nie chował
Zameczek w Wiśle wybudowano w 1929 roku dla ówczesnego prezydenta Ignacego
Mościckiego (1867-1946). Przekazano go Kancelarii Prezydenta na własność, dla
celów reprezentacyjnych. Przyjeżdżał tu często odpocząć od obowiązków. Najstarsi
mieszkańcy wspominają, jak przechadzał się uliczkami. Nie było żadnego problemu,
by z nim porozmawiać.
DomagaŁowie z DĄBROWY GÓRNICZEJ:
Fajnie byłoby go spotkać
- Mieliśmy nadzieję, że spotkamy głowę państwa na wiślańskim rynku.
Niestety, prezydent nie chce się pokazać. Szkoda, bo w sumie go lubimy. Fajnie
byłoby go spotkać.
KOLĘDNIK MICHAŁ SZARZEC (16 l.):
A mi się udało!
- Pierwszy raz zaśpiewałem prezydentowi. I wygłosiłem przed głową państwa
życzenia świąteczne:
W cichą noc świętą
każdy niech pamięto,
że duch zesłał tu do nas tę dziecinę świętą.
autor: Krzysztof Oremus, Wisła drukuj
prześlij artykuł
Udalo sie. Enjoy
Pozdrowienia.
Temat: Dzieńdoberki z przełomu lat...
Mily Wedrowcze,-
Daleko mnie zapewne do klasy profesjonalisty - fotografa i fotografowanie nie
jest moim hobby wypelniajacym bez reszty moj czas wolny.
Tylko... hmmm... - Twoim zapewne tez nie! .
W mlodosci mej czyli pamietnych i dla Ciebie polskim czasie przasno-buraczanym
wydawalo mnie sie (teraz juz wiem iz nie) iz posiadanie semi-profesjonalnego
sprzetu foto, wlasna ciemnia - jak na amatora dobrze wyposazona zrobia ze mnie
"artyste" ))
Bzdura, z ktorej dzisiaj moge sie tylko smiac.
"Porady" profesjonalistow i hobbystow - he, he.
Pierwsi - inny krag zanteresowan i potrzeby oraz wrecz niemoznosc wybrazenia
juz sobie po co przecietnemu amatorowi potrzebny jest aparat fotograficzny.
Drudzy, - chwala to co znaja - czyt. co przypadkowo kupili bo... stac ich bylo
na to w momencie zakupu i "wydawalo sie im" to co mnie przed ca 35-laty ).
Nie poradze Ci jaki model konkretnie zakupic bo i tak nie kupisz tego co ja mam
- byloby bez sensu.
Rozwoj fotografii cyfrowej i sprzetu do niej jest tak szybki iz to co kupisz za
1-2 lata bedzie "cztery dlugosci za Murzynami" czy Ci sie to podoba, czy nie.
Moje, przez lata, przyzwyczajenie do lustrzanki ze zmienna optyka, choc to
zawsze "wielkie" (gabarytami i waga) doprowadzilo do tego iz z niecierpliwoscia
czekalem na tego typu aparat(cyfrowy)ktory by byl jednoczesnie "do zaplacenia"
(max. 1000 $) i taki sobie kupilem.
W miedzyczasie, wlasnie z powodu CENY, zasmakowalem zalet aparatu typu compact
ktory do profesjonalnej (i artystycznej) fotografii sie nie nadaje ale ma
nieporownywalne z czym innym "zalety" : wielkosc paczki papierosow (lub mniej),
auto-focus, zoom, prostote obslugi i latwosc przegrywania zrobionych zdjec do
domowego komputera.
Pamietaj, ze dzisiaj to praktycznie nie sam aparat (jego klasa) "decyduje"
o tym jak beda wygladac koncowe efekty twojego "fotografowania" tylko obrobka
materialu zdjeciowego w programie komputerowym jak Photoshop (wszystkie wersje)
czy jemu podobne.
Wlasciwie WSZYSTKIE "bledy" fotografujacego i samego aparatu mozna w ten sposob
skorygowac (poza ostroscia - bo ta tylko w rel. ograniczonym zakresie), kolory,
tlo, kadr, naswietlenie itd. - wiec wyrzucanie pieniedzy (dla amatora!) na
optyke "obowiazkowo" f-my Zeiss jest przesada .
Z praktyki, mojej, wlasnej.
- wszystkie canony - napewno wybor bez "pudla", Oni nie robia "zlych" aparatow.
ale jezeli "nie" Canon to:
- przy zakupie kieruj sie nie tylko zakresem zoom-u (teoretycznie czym wiekszy
- to lepszy) a dla Ciebie jako gorskiej turystki - wazna cecha, ale pomysl
iz bedziesz robic rowniez inne zdjecia (rodzinka przy wigilijnym stole np)
i wtedy, o czym amatorzy z mala praktyka rzadko mysla - wazna jest optyka
"krotkoogniskowa", wiec MNIEJ jak standardowe 35 mmm - umozliwiajace
fotografowanie CALEGO stolu wigilijnego wraz z najblizsza Rodzinka + niekochana
Ciotka (lub Tesciowa!) - BEZ wychodzenia w tym celu "na balkon!" )
Sprawdz czy nie ma aparatu z zoomem ale od np. 28 mmm - bedziesz napewno
zadowolona gdy (wreszcie!) rowniez Ciocia bedzie na zdjeciu, a nie tylko
narzeczony i rodzice! )
Rozdzielczosc: zakres 3-5 mln pikseli dla amatora - "swiat i ludzie".
Jak "napewno" bedziesz potrzebowac wiekszej rozdzielczosci (w co watpie!)
- zakupisz taki aparat ale juz jako DRUGI, za rok-dwa, za cene tego ktory
kupisz teraz .
WAZNE jednak jest czy bedziesz potrzebowac "papierowych" odbitek robionych ujec
i.. jak szybko!.
Zdna domowa drukarka (uniwersalna), nawet te drogie, nie dorowna klasie odbitek
na papierze fotograficznym (punkty Uslugowe lub uslugi on-line).
Specjalne drukarki, wylacznie do zdjec, pomijajac iz to rel. droga zabawa, -
najlepiej wspolpracuja z produktami tej samej firmy np. wyroby Kodak czy HP
- mozna np. robic odbitki BEZ posrednictwa komputera.
Ostatnia "rada" - nie kupuj, nawet jak okazyjna cena jakiegos "egzotycznego"
produktu.
Zapasowe akumulatory do takiego "dziwadla" beda nie do nabycia i o ew. serwisie
naprawczym - zapomnij
WAZNE!.
Jako dodatek (poza osprzetem), zawsze jest jakis program komputerowy do obrobki
zdjec.
"Wszystko" jest dobre ale (z praktyki) klasy (i mozliwosci) Photoshopa (f-my
Adobe) nie osiaga zaden inny.
Canon dolacza (niestety) inny program
Ale, hmm.... dokupic zawsze mozna i warto! .
Wbrew pozorom (i dobrym checiom) ani ja, ani (nawet) pp.Bodzio i Wlodek nie
beda w stanie wyjasnic Tobie wszystkich mozliwosci komputerowej obrobki zdjec
- wiec dobra literatura (dla amatora) jest podstawa.
Z praktyki moge polecic wszystko autorstwa p. Scott Kelby co ukazalo sie
w Polsce (Wydawnictwo Helion). On "wie" o czym pisze! - serio
Polecam szczegolnie Jego ksiazki np: "Fotografia cyfrowa - Edycja zdjec"
- lektura "zrobi" z Ciebie "zawodowca" w tym zakresie i bedziesz miala
sporo "zabawy" ogladajc efekty produkowane przez niektorych "hobbystow" )).
pozdrawiam serdecznie,-
pE
ps.
....kup IXUS-a 55, ew. 40-tke o ktorej piszesz, nie bedziesz zalowac.
- buziak
Temat: MIEJSCE NA IMPREZE WESELNĄ?
Posłuchajcie...byliśmy na kilkunastu weselach w różnych restauracjach i było
różnie...aż przyszedł czas i na nas...Zaczeliśmy więc zwiedzać wszystkie po
kolei...i już się wydawało, że nie znajdziemy takiej sali gdzie wszystko będzie
OK. Aż (dzięki Ci Boże) trafiliśmy do restauracji "RIK" na ul. Poselskiej.
Właściciel zaprosił nas do środka na kawę (tam było właśnie czyjeś wesele i
sami Młodzi z nami rozmawiali chwaląc wszystko pod niebiosa). Sala bardzo
przytulna, z atmosferą rodzinną (Aż miło). Ale my mieliśmy mieć 120 osób i
wydawała nam się ciutkę za mała. Więc właściciel zaproponował obejrzenie jego
drugiej, nowej sali przy ul.Edwarda Rydza Śmigłego. Pojechaliśmy. Kiedy
weszliśmy do środka wiedzieliśmy, że to to czego szukamy :) Duża, nowoczesna
sala (nawet nie potrzeba tracić pieniędzy na dekoratorów bo jest to zbędne),z
klimatyzacją (Sprawną!),z ładnym patio (gdzie można odetchnąć), strzeżonym
parkingiem (gdzie można spokojnie zostawić samochód na następny dzień bez
obaw), no i stoły do wyboru: okrągłe (polecam!) lub tradycyjne-biesiadne. No i
nasz termin okazał się wolny!!! (zamawialiśmy 12 m-cy przed ślubem!)
Zaryzykowaliśmy i polecamy innym! Właściciel to bardzo konkretny i elastyczny
człowiek(jak coś powiedział to tak było), dobrze doradzi, no i wypadałoby
dodać, że jest Mistrzem Kucharskim. Zdaliśmy się na jego propozycję jeśli
chodzi o menu i wszystko było super! Moi goście do dziś chwalą jedzenie, nie
tylko to, że było smaczne i pięknie podane ale że było go w takim nadmiarze(po
prostu nie dało się przejeść)! Po pierwszym dniu (po drugim zresztą też)można
zabrać nadmiar jedzenia, owoców itp. do domciu a na drugi dzień podają WSZYSTKO
świerze!!! Polecam też ich TORT (nasz był w kształcie serca + 10 okrągłych),
był przepyszny (goście ocenili go na 6+). Wszystko było dopięte na tip-
top.Jedzonko cieplutkie, dogotowane! A obsługa pierwsza klasa, uśmiech i wysoka
kultura!(barman, kelnerzy i kuchnia). Przed podjęciem jakiejś decyzji
przychodzą pytać Młodych o opinie. Każdy posiłek zaczyna być podawany od Młodych
(to miłe!). Goście bawią się dokąd im sił starczy!(nikt nie wygania!) Toalety
czyściutkie, nie brakuje niczego!Acha, właściciel nie robi problemów i zaprasza
do obejrzenia sali gotowej na inne wesele(wtedy można dużo się dowiedzieć i
zobaczyć). Właściciel i jego wspaniała żona(która na weselu doglądała, żeby
wszystko było jak się należy) poświęcili nam przed weselem sporo czasu i
przekazali cierpliwie fachowe porady! Dlatego z czystym sumieniem polecam Wam
Drodzy Narzeczeni właśnie "RICKA". Nasze wesele uświetnił wspaniały
zespół "AFERA" z Jaskrowa, którego również polecamy!Goście sami rwali w tany i
ci młodzi i ci starsi (nawet mają specjalne zabawy i muzykę dla najmłodszych).
Grali na stojąco, na leżąco i inne bajery i zabawy. My trafiliśmy na ten zespół
też przypadkiem i mieliśmy obawy bo go wcześniej nie znaliśmy. Ale i w tym
przypadku ryzyko się nam opłaciło. Jeśli zaś chodzi o foto i kamerę to polecam
firmę pana Knapika (sympatyczny pan kamerzysta-kaseta i płyty bez zastrzeżeń) i
cierpliwy pan fotograf, który zrobił nam 2 wspaniałe albumy (polecamy z nim
PLENER). To na koniec polecimy Wam jeszcze dekoratorkę panią Darię z "Finezji",
która tak przyozdobiła nam Ołtarz i Kościółek, że nam dech zaparło jak
wchodziliśmy do Kościoła, że o aucie i bramie nie wspomnę. Nasze oczekiwania
się spełniły, jesteśmy zdowoleni. A jeśli chodzi o koszty tego wszystkiego to
naprawdę nie były wyższe niż u innych, których nie wybraliśmy. Wszystkim
Narzeczonym życzymy dużo cierpliwości,"spokojnych nerwów" no i miłości. I
obyście przytłoczeni różnymi sprawami nie zapomnieli co w tym dniu jest dla Was
najważniejsze...
Temat: Austria: przez 8 lat przetrzymywał dziewczynę
Der Kidnapper von Natascha Kampusch hatte möglicherweise einen Komplizen. Eine
damals zwölfjährige Freundin hatte nach der Entführung ausgesagt, Natascha sei
von einem etwa 20 bis 40 Jahre alten Mann in einen weißen Lieferwagen gezerrt
worden. Diese Angaben bestätigten sich nach der Flucht der jungen Frau. Die
Augenzeugin berichtete damals aber auch, eine zweite Person habe den Wagen
gesteuert – diese Angabe bekommt nun neues Gewicht.
"Wir ermitteln in alle Richtungen"
Der Leiter der Sonderkommission, Nikolaus Koch, sagte der Nachrichtenagentur
APA, er schließe die Möglichkeit eines zweiten Täters nicht aus: "Wir ermitteln
in alle Richtungen." Auch der österreichische Polizeipsychologe Thomas Müller
hält einen Komplizen oder Mitwisser für möglich. Der Entführer habe die Tat
präzise vorbereitet, sagte er im ORF. Er sehe bei dem Täter eine "hochgradig
sadistische Motivation", da er sein extrem junges Opfer über einen so langen
Zeitraum gefangen gehalten habe, sagte Müller.
Acht Jahre gefangen gehalten
Die heute 18-jährige Natascha Kampusch war im März 1998 auf dem Schulweg
entführt worden. Der 44-jährige Nachrichtentechniker Wolfgang Priklopil hielt
das Mädchen über Jahre in einer umgebauten Montagegrube in einer Garage in
Strasshof bei Wien gefangen. Der winzige Raum war mit einer schweren
schalldichten Tresortür verschlossen.
Foto-Serie Entführte Natascha taucht wieder auf
Spektakuläre Befreiung "Ich bin Natascha Kampusch"
Rückblick Über Jahre entführte Kinder
Hintergrund Das Stockholm-Syndrom
Täter beging Selbstmord
Am Mittwoch entkam die junge Frau ihrem Kidnapper, als sie das Auto des Täters
in der unversperrten Garage reinigen sollte.
Ihr Peiniger telefonierte und trat einen Schritt zur Seite, um besseren Empfang
zu haben. "Da bin ich losgelaufen", zitiert der "Kurier" die junge Frau. Der 44-
Jährige Nachrichtentechniker setzte sich darauf hin in sein Auto und fuhr in
Richtung Wien davon. Wenige Stunden später warf sich der Mann vor einen Zug.
Immer unter Aufsicht
Gegenüber der Polizei berichtete die junge Frau, dass sie während der ersten
Jahre das Verlies gar nicht habe verlassen dürfen, später nur unter Aufsicht
ihres Entführers. Die junge Frau wird als blass und verängstigt beschrieben,
sie soll nur 42 Kilo wiegen. Nachbarn in dem kleinen Ort wollen von dem
Geschehen nichts bemerkt haben. Priklopil galt als zurückhaltender
Einzelgänger, wenige Bekannte schilderten ihn als höflich und schüchtern.
Ruhepause
Die Ermittler kündigten am Freitag an, Natascha bis Montag nicht mehr zu
vernehmen. Psychologen und Ärzte hätten geraten, dem erschöpften Mädchen eine
Ruhephase zu gönnen. Die Spurensuche am Tatort geht aber unvermindert weiter.
"Papa, ich hab’ dich lieb"
Die Eltern der 18-Jährigen äußerten sich nach dem Wiedersehen
überglücklich. "Es war Wahnsinn", schilderte der Vater am Donnerstag die
Begegnung mit seiner Tochter. "Papa, ich hab' dich lieb", seien die ersten
Worte des Mädchens an ihn gewesen, berichtete der Mann im ORF unter Tränen. Die
Mutter sagte, sie habe immer fest an eine mögliche Flucht geglaubt: "Ich bin so
stolz auf das Kind, dass sie das geschafft hat."
Gegenseitige Vorwürfe
Das Paar lebte bereits getrennt, als Natascha verschleppt wurde. Nach ihrem
Verschwinden warfen sich die Eltern gegenseitig vor, an der Entführung
beteiligt gewesen zu sein. Der Vater hatte ein Alibi, die Mutter musste sich
lange gegen Verdächtigungen wehren.
onnachrichten.t-online.de/c/88/82/60/8882600.html
Strona 3 z 3 • Zostało znalezionych 170 wypowiedzi • 1, 2, 3