Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: Forum Spalanie
Temat: Tylko dla Polakow - reszcie wstep WZBRONIONY
Imie= Lukas Nie moge wiec byc zydem poniewarz rodzice mi dali imie apostolskie
Zaslugi:
1.Z kroniki 1411 dwoch rycerzy w walce pod Grundwaldem o nazwisku moim
odznaczyli sie i dostali pozniej od krola wlasney herb szlachecki
2. Ojciec zlapany w Warszawie za walki przeciw niemcom wydalony na roboty a
nie do getto lub obozu
3. Rodzina walczyla z Kommunizmem i brat wsadzono do wiezienia w 1970 roku za
odmowienie sluzby wojskowej
4. Wyjechalem e 1974 roku z Polski
Wierzycie ze Polak ?
Jezzeli tak to prosze zdobyc sie na troche koltury i byc bardziej
tolerancyjnym. Rozumie ze majac slabosci osobowe i specjalnie mlodzi ludzie
czuja sie bezkarni i nieosiagalni przy klawiaturze. Moga powiedzic co chca
bezkarnie. Calkowita demokracja. Mozna opieprzyc tego po drugiej stronie,
zmieszac z blotem bo w buzie nikt nieda, no nie?? Dlatego tagie bluzgi tutaj
co? Takich ludzi ktorzy tak sie wypowiadaja spotykam nieraz i to z Polski
czesto, desperaci bez respektu i kultury. Ludzie ktorzy maja troche
wyksztalcenia, osobowosci, zadowolenia z zycia takich slow nie wypowiadaja jak
na tym forum. Na swiecie sa zydzi, mahomedanie hindusi i katolicy. Zapewniam
ze dla mnie ani jedna z tych wiar nie jest lepsza czy gorsza. Przedewszyskim
nie mozna kolektywnie sadzic ludzi. Niemiec !!!! hitler byl niemcem wiec
zabic go. Prymityw nowonazistowski. Ja mieszkalem w Polsce i nigdy zyda nie
widzialem. Nigdy nie sluszalem aby ktos w moim srodowisku coc wspominal o
zydach. Oczywiscie byl sasiad co byl zydem a wiedzielismy o tym ze w lato jak
sie kapal to mial z obozu wypalone na ramieniu numer. Zal nam go bylo i
obchodzilismy sie z nim szlachetnie. I ukraincy i niemcy i polacy to robili. W
szwcji sa synagogi i mecki. Jest ii kosciol katolicki ze swoimi obyjaczami.
Dlaczego nie. Skonczie zatem polemizowac i robic nagonki na zydow bo
pokazujecie swoje prymitywna osobowosc.
Przeczytaj wiersz.
Synu prawa ,rozsadku i wiary
Wzlec do gory jak orzel
Nad lasy, nad gory, nad morze
Spojrzyj na moje dary.
Lec wyzej , wyzej i wyzej
W bezchmurny , przejrzysty dzien
Rzuc okiem na pole ciemne
Gdzie ludzki grzech rzuca cien
Spojrzyj na bol i cierpiene
Zoltych , czerwonych czy czarnych
I powtorz moje marzenie
O szczesciu biednych i marnych
Kto jest dla Ciebie wrogiem
Kto pisze histori dzieje
Czy ten co swym okiem srogim
Spala lasy i knieje
Spojrzyj i podnies brwi
Rozwierz swoje pazury
Poszukaj sladow krwi
Zapikuj w dol przez chmory
Udez z nienacka w ciemiezce
Morderce mych dzieci i starcow
Popakuj ich do garcow i przeslij do mnie na adres:
Himelen 1:11
Temat: huśtawka
Widzę, że idziemy łeb w łeb.
A może inaczej - jestem od Ciebie lepsza bo ja już dzisiaj ważę KG więcej ;) ...
Wiem, jak to jest i jak jest Ci ciężko.
I też wiem, że o wagę nie chodzi ACZKOLWIEK jest to TEŻ ważny dla Ciebie (dla
mnie też ;) ) ASPEKT.
Nikt nie chce być gruby, wiem to. Bo kiedyś byłam (BARDZO) i na swojej skórze
doświadczyłam jak świat reaguję na takie NADprogramowe kg. Niestety. A Ty sama
też się zmieniasz z każdym dodatkowym kg !
Co do psychologów i innych speców od ED - są różni, często żałośni i nieznający
tematu w ogóle. Ale szukaj dalej - jeśli Ci nie odpowiadają - bo to o Twoje
Życie chodzi.
Dalej - często będzie źle, a nawet BARDZO.
U mnie wraz z rozpoczęciem terapii choroba szalała ale ... to jest normalne,
poprostu obudziłam potwora ;)
Objawy choroby - jedznie, rzyganie, odchudznie i takie tam ;) - ZNIKNĄ SAME, na
KOŃCU !!! Nie przejmuj się tym, że "szalejesz" pomimo chodzenia na terapię. To
wszystko ZNIKNIE, na końcu dobrze prowadzonej terapii.
Może Ci się wydawać, że jest tylko gorzej i gorzej ... ale wierz mi, zmiany się
dokonują i czasem po prostu Ty ich nie zauważasz.
Z rad praktycznych - uprawiaj sport ! Nie, nie jest to takie głupie jak CI się
na pierwszy rzut oka wydaje.
Poza oczywistym aspektem spalania kalorii ;) ... jest coś lepszego - mózg wtedy
wytwarza endorfiny, które są odpowiedzialne za Twoje samopoczucie ...
Durne te baby, które faszerują Cię NIEPOTRZEBNIE lekami -> wypróżnianie.
Zrób sobie siemie lniane, jedz kasze etc. i problemy same znikną.
Skoro masz problemy gasrolog. to powinnaś jak najmniej uszkadzać przewód a do
tego m.in. przyczyniają się wdzelkiej maści tabletki. Postaraj się leczyć w
sposób naturalny, jak najmniej szkodzący.
Dalej - wejdź sobie na forum, które znajduje się na www.glodne.pl.
Polecam ! To niekoniecznie bo można się tylko nauczyć jak chorować dalej.
Trzeba wiedzieć gdzie zaglądać i co czytać ;)
Aha, i po jaką cholerę mówisz sobie DZIENNIE że jesteś gruba ???
Zrób sobie dobrze ;) i mów sobie to raz na tydzień ...
Trzymaj się ciepło, Słoniku.
Główka do góry.
Temat: Fiasko pomimo restrykcyjnej diety - co dalej?
Witajcie,
rzeczywiście podejście moje zmieniło się zupełnie. na początku byłam zagorzałą
fanką diety eliminacyjnej i nawwet kiedyś bardzo bezczelnie odpowiedziałam
jednej z dziewczyn,króra tę dietę podważała(bardzo jeszcze raz chcę przeprosić
Szymankę),ale to chyba z depresji jaką wtedy przechodziłam.
W diecie el.chyba trzeba rozróżnić tę ,kiedy dziecko jest alergikiem na cos
konkretnego i tę kiedy w grę wchodzi ZDIAGNOZOWANE AZS(bo lekarze też szafują
terminologiami).
U nas ten tydzień dobry,ale w zeszłym córka okropnie spała i bardzo się
drapała9hydroksyzyna na noc). Jutro jadę do szczepienia odra-świnka-różyczka.
Obawiam się,co bedzie po,ponieważ widze,że wszelkie infekcje,ząbkowanie
pogłebiają zmiany skórne.
Wydaje mi się,że moja mała bardzo żle reaguje na pszenice. Ale raz daliśmy jej
makaron z pszenicy durum(semolina) i nie było reakcji. Wiecie,moj mąż jest
Włochem i w dodatku kucharzem,wiec same rozumiecie ))
Bicom-bylismy,wyszło nam uczulenie na kawę ,herbatę,baraninę,rzeczy,których ja
wtedy nie jadałam,ani dziecko nie miało styczności...byłam
u ,podobno ,najlepszego w Wlkp specjalisty....Odczulania porobiliśmy,bez zmian.
Ostatni kupuję w zielarskim słomę owsianą i robię wywar do kąpieli,bo
wiecie,kosmetyli kosztują fortunę.....Nie myślcie,że chce dziecku
szczędzić,ale "z pustego oi Salomon nie naleje"(choć u mnie pomocą jest
ojciec,który ma aptekę i mi czasem sponsoruje).
Silniejszy od Elidelu jest Protopic(tacrolimus) u nas ma być dostępny na
jesieni.
Wiecie,jestem przekonana,że wytrwałam i trwam dzięki forum,dzięki Wam.
nauczyłam sięńod Was więcej,niż od wszystkich lekarzy i doatałam tyle
pocieszenia i zrozumienia(dziękuję w szczególności Kerstin)......Trzymajmy się
razem. Dziękuję Wam razem i każdej w osobności.
Pozostaje nam życie z nadzieją,że w miare,kiedy nasze dzieci beda
dorastać,choroba złagodnieje lub...zniknie....
Trzymajcie jutro kciuki,pozdrawiam,nata
Temat: diesle w autach luxusowych
diesle w autach luxusowych
W ostatnim czasie wiele sie pisze na tym forum o dieslach. Przytaczane sa
papierowe porownania, wyglaszane opinie o wyzszosci diesla albo benzynowca.
Zaskakujace jest jak wiele osob jezdzi autami o wielkich mocach silnikow :-)
Wszystko to brzmi swietnie i bardzo teoretycznie. Zycie modyfikuje wiele z
tych ekstremalnych opinii. A jedna z nich jest to ze jezeli juz diesel, to do
malych aut. Wieksze to juz tylko ciezarowk. O dieslach w luxusowych limuzynach
przewazaja raczej opinie w rodzaju tej:
"jechalem S400CDI, 525TDS, 530D E60 - kazdy z tych samochodow zostawil
niezapomniane wrazenie luksusowego samochodu z pierdzacym silnikiem".
Jak sie okazuje nie wszyscy sa podobnego zdania. Zamawiajac M-Klasse czy BMW
X5 z silnikiem diesla czekac trzeba okolo roku. W Niemczech udzial diesla dla
A8 wynosi 47,7% dla BMW 7er 31,3% i S-Klasse 38%. Przy tym porownaniu nie
wolno zapominac ze w Europie sa kraje o jeszcze wiekszym udziale diesli
(np.Austia, Belgia czy Francja) oraz o tym ze historia nowoczesnego diesla
zaczyna sie tak naprawde dopiero od wprowadzenia TDI (1989rok) a wlasciwie od
Common-Rail.
Dla uzytkownika Limuzyny BMW 740d moc silnika 285 PS moment 600 Nm i predkosc
maksymalna 250km/h (ograniczona) sa w zupelnosci wystarczajace i w niczym nie
ustepuja BMW 740. A juz samo spalanie/ceny paliwa sa czynnkiem na tyle waznym
ze dla coraz wiecej ludzi i firm jest to argument decydujacy. W tej klasie aut
(sam wyprobowalem) diesel ani nie pierdzi, ani nie smierdzi.
I na koniec, diesel w Cabrio. BMW 330Cd (204 PS, 410 Nm - calkiem niezle) jest
autem dobrze sie sprzedajacym, a diesel jest argumentem marketingowym.
Pozdrowienia
Temat: Fiat Stilo
mam stilo 1.6
Mam Stilo 1.6 prawie od roku. Kupiłem bo tez mi się bardzo podobało -
oczywiście 3-drzwiowe. Podobno pierwsze egzemplarze miały więcej usterek -
potem (w 2003 r.) coś tam popoprawioano. Mój jest z połowy 2003 r. i mam
nadzieję, że już po poprawkach. Po 12 tys. km zepsuła się pompa płynu
chłodzącego, chociaż nie spowodowało to unieruchoienia samochodu. Można było
spokojnie jeszcze parę dni jeździć i umówić się na naprawę w dogodnym terminie.
W sumie niewiele mogę powiedzieć, bo samochód ma raptem 15 tys. na liczniku i
jeździ prawie wyłącznie po mieście. Spalanie ok. 10 litrów. Generalnie jest
chyba mniej wygodny od marei, którą jeździłem wcześniej. Ale dla mnie
najważniejsze było to, że jest ładny i można było go kupić od ręki. SIlnik 1.6
jest głośny i ma raczej brzydki dźwięk - dudniący. Wigoru nabiera po
przekroczeniu 4000 obrotów - ale do miasta w zupełniści wystarcza. Z kolei w
trasie można z niego wycisnąć nawet licznikowe 200 km/h. 1.6 w tym samochodzie
to absolutne minimum i nie daj sie namówić na 1.4 - a już w żadnym wypadku na
1.2 (jesli bedziesz kupować używane). Uważam, że skoro samochodzik się podoba,
to TRZEBA KUPIĆ. Natomiast po półtoraroku doradzam wykupienie przedłużonej
gwarancji. Kosztuje to niecałe 2000 zł - niby sporo, ale to raptem koszt dwóch
średnio powaznych napraw w ASO. Wystarczy, że zepsuje ci się np. radio i
skrzynia biegów i już jesteś "do przodu". A jeżdząc po mieście macha się tą
wajchą całkiem sporo, więc niewykluczone, że coś może si schrzanić... Co z
tego, że bedziesz miała rzekomo mniej psującego się forda czy opla (co
statystycznie WCALE NIE JEST PRAWDĄ), skoro ci się nie bedzie podobał.
A tak wogóle to sobie poczytaj tu:
www.stilo.autokacik.pl/
a zwłaszca forum.
Temat: O MOLESTOWANIU MORALNYM.POD UWAGĘ RÓŻNYM SCEPTYKOM
Gość portalu: anty napisał(a):
> Zorganizowane, płatne akcje propagandowe w sieci są
> stanem faktycznym, mogą być też użyte do niszczenia
> ludzi i pogladów.
Sugerujesz coś takiego na forum? Nie wydaje mi się.
> To co kiedyś prasa niezbyt sprawnie
> robiła i np plotka rozpwszechniana przez SB obecnie
jest
> daleko łatwiejsze, tańsze i powszechniejsze w
wykonaniu.
> To jest skala duża, spore pieniądze i pojedyncza osoba
> praktycznie nie ma sposobu obrony. I do tego jeszcze
> amatorzy usiłujący profich naśladować i swoje drobne
> sprawki rozgrywać.
Ja sądzę, że pacynkę 'czuć na kilometr'. A jakie sprawy
tu można rozwiązywać? Że ktoś mnie wyśmiał w jednej
dyskusji? Tutaj wszyscy są anonimowi. Nie znamy nazwisk,
więc nie można w pełni na poważnie brać naszych
odpowiedzi. Mam na myśli to, że nikt nie jest
odpowiedzialny za swoje słowo. Co najwyżej 'straci nick'.
Owszem, nie jest przyjemne, gdy grupa się uweźmie na
jednostkę. Ale to nie jest powód, aby jednostka nie spała
nocami. Po drugie NIGDY nie ma do końca pewności 'kto z
kim współpracuje' (anonimowość).
> Przed tym akurat jeszcze jakoś można
> się wybronić (z małą pomocą przyjaciół) i do tego
> nawołuje Tete. Działania Gazety idą niestety w innym
> kierunku i logowanie, niepełny IP zdecydowanie ułatwia
> transformacje parszywkom.
Co do działań portalu, to się z Tobą zgadzam. Powinni
pokazywać pełne IP.
Jedynym plusem w tej sytuacji
> jest archiwum - niektóre sprawki na wierzch wyciągnąć
> można - co znów innym wyraźnie nie na rękę.
> sceptyczno-cynicznie pozdr anty
Wyciąganie z archiwum wypowiedzi, pisanych w różnym
czasie w różnych sytuacjach. Wiele osób niejednokrotnie
palnie jakąś głupotę, wcześniej napisze nim przemyśli.
Nie każdy siedzi i układa tekst, przemyśla itd. Niektórzy
piszą zaraz po przeczytaniu. Niejednokrotnie dziwiąc się
samym sobie, że tak chlapnęli(np. ja), nie mówiąc już o
tym że robią na raz 100 innych rzeczy...
pozdr
Temat: Jeszcze TANSZE instalacje LPG
Gość portalu: Arulio napisał(a):
> Przede wszystkim -Gaziarzu wielkie dzieki dla Ciebie za fachowe pelnienie
roli
>
> eksperta i gospodarza bardzo pozytecznego forum !
> Wielkie dzieki dla Redakcji za przymkniecie oka na aspekt reklamowy-tez
uwazam
> ze zaslugi Gaziarza przewyzszaja to male naduzycie ;)
THX
>
> Ale do rzeczy:
> Latem zeszlego roku zalozylem Lovato z emulatorami wtrysk.(Pitagora) i sondy
> lambda (polski STAG),zawory Tomasetto,butla w kole-razem 1800zl.
TO CALKIEM TANIO
> Toyotka Corolla 1.6 16V rok '96 114KM przebieg 90000 teraz ma juz 117000
czyli
> instalka sie zwrocila.
> Na benzynie auto palilo od 5,8 do 7,5 l/100km.
> Niestety gazu az 9 do 13 litrow.A mialo to byc o 20-25%wiecej niz benzyny
> Poprosilem gazownika o regulacje to przykrecil zawor glowny przy silniku
> krokowym.Spalanie nieco spadlo (8-10 l.)ale zaczal zaswiecac sie "check" :(
> Analizator spalin wykazal zbyt uboga mieszanke i poczulem troche spadek mocy
> szczegolnie z klima.
> Sam odkrecilem nieco ten zawor-check przestal swiecic,moc wzrosla ale spalnie
> tez.Teraz pali od 9 do 11,5 l./100km. Ostatnio niestety auto zaczelo kiepsko
> chodzic na benzynie (duzy spadek mocy na niskich i srednich obr. czasem sie
> dlawi a dopiero na wysokich wskakuje na pelna moc.Moj gazownik powiedzial ze
> gdy auto chodzi na benzynie to instalacja gazowa nie ingeruje w jego komputer.
TAK JEST
> Dziwne objawy -co to moze byc?
JA TEZ TA
> Mam nowe swiece Boscha i nowiutki filtr powietrza. Jest jeszcze zawor na
> parowniku -czy tam cos mozna regulowac i co to ewentualnie da?
> Dowiedzialem sie w internecie ze warto zalozyc magnetyzery gazu i powietrza-
co
> Wy na to?
> Pozdrawiam
Temat: honda civic - to się cenią...
Gość portalu: marek napisał(a):
> Tak z ciekawości; widząc civika sedan (4D poprzedni
> model) to ma się wrażenie, że auto jest z segmentu D, a
> nie C (rozstaw osi, wymiary zewnętrzne itd.), ale
> przeważnia auto to napędzane jest silnikiem 1.4 90KM,
> który nijak pasuje mi do tego auta... czy ten silnik
> zapewnia autu w miarę sprawne poruszanie, chodzi o to czy
> przy wyprzedzaniu np. Tira, ktoś kto jedzie za nami (np.
> ulubioną marką tego forum, też z silnikiem 1.4-75KM-VW) i
> też wyprzedza nie będzie nas poganiał mrugając światłami...?
Witam,
Mam nie skrywaną przyjemnosć jeżdzić rzeczonym modelem Hondy i muszę
powiedzieć,że auto jest świetne ! Nie mówię o wyglądzie,gdyż ten jest kwestią
gustu,choć nawet obiektywni miłośnicy innych marek przyznają,że auto jest
naprawdę ładne.Mam na mysli jego walory czysto motoryczne.Mimo wymiarów
bliższych segmentowi D samochód ten jest niezwykle lekki! Ledwie 995kg !!
Angielskie wersje 5 drzwiowe są o wiele cięższe.Jak łatwo się domyślić nie
pozostaje to bez znaczenia w kontekście dynamiki.Auto rozpędza się z łatwością
do 100-ki w fabrycznie zapodane 11,2 sek. a mnie osobiście udało się ten
rezultat poprawić do 10,9 sek.!! Zdołałem to uczynić dopiero po przejechaniu
50 000km.Proszę mi wierzyć,że duże oczy robią,
widząc mnie przed sobą, prowadz
ący furki o znacznie wyższych pojemnościach,zwłaszcza,że ewidentnie mnie
do "przymiarki" prowokowali! Trzeba naprawdę dobrego kierowcy w 103konnych
pojazdach by mogli "mojej" sprostać,bo o wygranej mówić nie można! Wszystkie
inne 90 konne i słabsze mogą tylko o takim przyspiszeniu pomarzyć!Jeżdzi się
się nim lekko i, czego nie doświadczyłem w poprzednio uzytkowanych przeze mnie
autach, ciężka łapa nie podnosi spalania wprost proporcjonalnie do dynamiki
jazdy.To co napisałem nie jest kolejną próbą przekonania kogokolwiek do tej
marki. Jest to tylko odpowiedż na zadane przez Marka pytania.Jeśli
przymierzasz sie do kupna takiego Civika to szczerze polecam.Użytkuję swe auto
już od 3,5 roku i jedyne co musiałem zrobić to wymienić żarówke z przodu (robi
się to wrednie z tej strony,gdzie znajduje sie pojemnik na płyn do
spryskiwaczy)i ostatnio łatałem oponę bo wjechałem na gwożdzia.
Pzdr Zumek.
Temat: Dlaczego nie lubicie Alfa Romeo?
nieźle sobie chłopaki dyskutujecie....
Po pierwsze nie rozumiem wątku. Wydaje mi sie ze na tym forum tak samo nie lubi
bądź lubi się różne marki (no może poza skodą ;-))))) więc wątek z założenia
jest błędnie sformułowany.
Po drugie, joko wieloletni użytkownik alf:
- gość piszący o usterkowości kilkanaście lat temu zdrowo przesadził, jeszcze
alfy 33, 164, i 155 sypały sie zdrowo (ich produkcję zakończono w latach 90).
- alfy 145/146 do idealnych nie należały ale.... byłem użytkownikiem 145 1,6 TS
przez 3 lata, zrobiłem ponad 60 tys km i jedyną rzeczą która się sypała był
regulator faz rozrządu (nazwy "wariator" nie słyszałem). Żadnego problemu
wymienionego przez Janka nie miałem. I oczywiście że jakość wykończenia tego
auta pozostawiała wiele do życzenia ale w dzisiejszych pojazdach jak np C5 czy
Volva ze swoimi chamskimi plastikami w najlepszych wersjach też jakością nie
grzeszą. Z regulatorem poradziłem sobie za 3 razem - i dlatego warto szukać
dobrych mechaników. W silnikach TS psucie się regulatorów nie było ich winą
lecz źle zizolowanego kabla który powodował przebicia uszkadzając z czasem
regulator (tak mi wytłumaczono w serwisie i faktycznie regulator zawsze już
działał).
- po 3 latach wymieniłem AR 145 na 147 1,9 jtd i na razie jestem zachwycony.
Spalanie śmieszne (główny problem 1,6 TS która potrafiła pod moją nogą palić 14
litrów w mieście) w granicach 7,5 w mieście natomiast osiągi identyczne,
elastyczność dużo wyższa a jakość wykonania w wewnątrz - lepsza od np Volvo.
Mam ponad 35 tys km i jeżeli nie dam jej rodzicom którym wyjątkowo pasuje to
auto to jeszcze długo pojeżdżę.
A przypatrzcie się nowej GTA - to jest coś!
Pzdr
bocian
Temat: Przysłaniacie chłodnice?
Co do niedogrzania fiatowskich silników zgadzam sie tylko co do Ducato.W
Bravie,SC,Punto ogrzewanie jest bardzo wydajne.Miałem kiedys przez kilka lat
Brave 1.6 i był to jedyny samochód (wraz z Picasso 1.8) w przypadku którego nie
występuje zjawisko przemieszczania się wskaźnika temperatury.Kiedy juz ów
wskaźnik znajdzie się na połowie skali (co następuje szybko i sprawnie)
niezależnie od panujących warunków otoczenia (sroga zima,upalne lato,bardzo
szybka jazda autostradą,korki) nie zmienia swojego położenia ani o milimetr
(nawet z właczonym ogrzewaniem na maksa).Dodam,że przez cały czas eksploatacji
nie wystąpiła żadna usterka układu chłodzenia ani też ubytek płynu czy oleju.W
przypadku wszystkich innych samochodów którymi jeździłem (z
Fiata:Bisy,CC,SC,Punta,Ducata) wskaźnik temperatury przemieszczał się.
Osobiście uważam,ze przysłonięcie chłodnicy w np.50% w zimie zupełnie nie
szkodzi silnikowi lecz pomaga utzrymać mu optymalną temperature.O przegrzaniu
nie ma mowy (no chyba,że ktoś jest kompletnym ignorantem) z uwagi na fakt,ze
podczas jazdy powietrze opływa również CAŁY silnik oraz co bardzo ważne mise
olejową.Ponad to mamy również ogrzewanie (czyli dodatkowy odbiornik ciepła-
nagrzewnice) oraz w skrajnej sytuacji (w przypadku zimy) -elektrowentylator.
pozdrawiam
> Ja przysłaniam tak w 70%. Termostat mam sprawny. Ale dzieki temu szybciej się
> nagrzewa w zimie, bo następuje mniejsze wychłodzenie komory silnika. Silniki
> fiatowskie są niedogrzane tak wielokrotnie było na tym forum. I coś w tym
jest.
>
> Gdy zjeżdzam z długiej góry (brak spalania) wychłodzenie jest tak duże, że
> widzę to wskaźniku temperatury - spada minimalnie temperatura.
Temat: Wyborcy samoobrony kupuja uzywane auta
Gość portalu: druid_ napisał(a):
> ckdezerter napisał:
>
> > Dopytuj Druid, tylko dziwi mnie ,że znasz odpowiedzi na
> 20min wczesniej niż
> > ktoś Ci zdąży odpisać.
>
> Nie rozumiem. Mam wiele zdolnosci, ale nie jestem
> jasnowidzem.
> Juz wczoraj dopytywalem na privie i goscie mowia to samo,
> zaraz zobacze co powiedzieli na twoim forum.
>
> > Zresztą Druidku, prawdopodobnie we wtorek będę na węźle
> Czerniakowskim swoią
> > Xsarą. Więc jeśli Ci się chce to przyjedź na zaplecze
> budowy (za ZUS-em) swoim
> >
> > Leonem i przekonamy się kto mówi prawdę a kto kłamie.
> >
>
> O ktorej godzinie mam byc? Tylko obiecaj, ze mnie nie
> pobijesz.
> Jaki kolor i rejestracja tej Xary? Rozumiem, ze to twoj
> prywatny samochod.
> Jesli chcesz to wystarczy 5 pierwsze znakow rejestracji,
> jesli sie boisz podac cala. Ja tylko sprawdze w swoich
> zrodlach czy wsrod takich rejestracji jest rzeczywiscie
> Xara.
> Jesli nie podasz tlumaczac sie dziwnie, to uznam ze
> jestes KLAMCA i zakompleksionym czytelnikiem Auto Swiata.
>
> > Pani domu ani Auto Świata nie czytuję. Jeśli chodzi o
> czasopisma motoryzacyjne
> > to czytam Auto-Motor i Sport no i czasami angielski
> Auto-Express.
> >
>
> Zadna roznica. To z ktorego pisemka podasz mi jakies
> szczegoly? Moze spalanie na trasie wedlug pisemka i
> wedlug ciebie. Tylko nie mow, ze nie wiesz.
>
Gdzieś ok. godz 11:00 pewnie tam będę,czerwona Xsara Break, a co do nr
rejestracyjnych to ty podaj najpier nr twojego Seata i bądź taki strachliwy
nikt Cię nie pobije, no chyba że powiesz jakiemuś robotnikowi że jest
badziewiakiem bo kupił sobie używane auto, wtedy nie ręczę za skutki. :-)
Temat: ABC oleju samochodowego
Apropos. lanie benzny o wyższej licznie oktanowej.
Panowie, proszę o konkrety. Nie opowiadajcie bajek.
Po pierwsze żadna benzyna o wyższej liczbie oktanowej nie jest czystsza od tej
o niższej liczbie oktanowej, bo produkcja jest taka sama w tych samych
rafineriach, tyle że różni sie wszczegółach (o których nie na tym forum).
Po drugie żaden silnik nie będzie przyspieszał zapłonu po wlaniu beznyny o
wyższej liczbie oktanowej niż zalecana standardowo przez producenta, bo to nie
jest to możliwe. Skąd silnik miałby wiedzieć że beznyna jest lepsza niż
zakładał konstruktor. Takiego programu nie ma żaden komputer silnika (komputer
to słowo zbyt ambitne bo kalkulator ma procesor dużo mocniejszy niż komputer
samochodowy).Silnik nie bada liczby oktanowej beznyny - bo nie jest w stanie
tego zrobić. Nawet laboratorium miałoby z tym sporo kłopotów - to bardzo
kosztowne badanie i długotrwałe. Silnik jest sterowany komputerem a ten z góry
zakłada że bezyna ma parametry wyjściowe standardowe (zgodnie z zaleceniem i
założeniami producenta) i tylko tak ustawia silnik na starcie. Nic nie da
wlanie bezyny o wyższych oktanach bo silnik i tak ustawi się tylko na standard
(np. 95 oktanów). Co najwyżej silnik może chodzić bardziej miękko ale będzie
słabszy i więcej spali bezyny bo wyleci to wszystko do rury. Chyba że wiesz
napewno że bezyna o 98 oktanach była SŁABA o niższych parametrach np miała
faktycznie 95 - to się wstrzeli w to co trzeba oktanami. Otóż silnik pracuje w
sposób następujący. Po wlaniu bezyny stadardowej, silnik przyjmuje parametry
stadardowe wyjściowe dla bezyny o oktanach standardowych. Jeżeli oktany są
wymagane tj. standardowe lub wyższe niż trzeba - to nic się nie dzieje. Silnik
(czytaj komputer) reaguje TYLKO wtedy gdy bezyna jest gorszej jakości niż
standard i następuje spalanie tzw. STUKOWE. Wtedy i tylko wtedy czujnik
antystukowego spalania - włączy się i OPÓŹNIA zapłon (czytaj TYLKO WTEDY GDY
BENZYNA JEST GORSZA od zakładanej standardowej - NIGDY GDY JEST LEPSZA).
OPÓZNIA zapłon bo gdy spalanie jest stukowe to zapłon jest za wczesny. A jest
za wczesny gdy bezyna ma niższe oktany od standardu. Bo przyspieszenie zapłonu
jest na starcie zgodne z założonymi przez producenta oktanami. To oznacza że
komputer będzie zmniejszał przyspieszenie zapłonu (krokowo opóżniał) ZAPŁON AŻ
DO CZASU GDY TEN STAN SIĘ USTABILIZUJE. Natomiast przy wlaniu bezyny lepszej
niż standard należałoby przyspieszyć zapłon (PRZYSPIESZYĆ - majstry). W jaki
sposób miałby komputer to robić skoro konstruktor nie przwidział że ktoś
będział lał beznynę lepszą niż trzeba. Musiałby ustawić start silnika przy
oktanach wyższych niż zalecany, byłaby to głupota. Ponieważ za każdym startem
silnika, silnik byłby ustawiony na bezynę lepszą niż np 95 oktanów np 98, a po
wlaniu zalecanej standardowej (95) silnik pracowałby stukowo aż do ustawienia
się z zapłonem na bezynę 95 oktanów. Każdorazowo przy starcie następowała by
praca stukowa - PRACA TAKA JEST BARDZO SZKODLIWA DLA SILNIKA. To oznacza że
silniki by się same rozleciały bardzo szybko. I po co taką pracę na starcie
miałby zakładać konstruktor silnika. Silnik nie "ma pojęcia" jaką bezynę
lejecie czy 95 czy 98 oktanów.
Cześć majstry - więcej rozumu opartego o wiedzę, mniej chłopskiego PROSTEGO
pomyślunku, bo ten jest dobry przy burakach.
Temat: wegiel a rzepak
Logika Twojego wywodu, Zbyszku, jest niepodważalna. Dodam jednak swoje trzy
grosze do tego, że porównywanie rzepaku do węgla nie wydaje mi się za bardzo
szczęśliwe. Wszystko po to aby polemizować, bo przecież jak wszyscy się
zgadzają, to nie ma z tego żadnego postępu. Dopiero w dyskusji rodzą się nowe
pomysły.
Istnieje wiele tzw odnawialnych żródeł energii. Wśród nich niedawno pojawiają
się także biopaliwa. Wszyscy wiemy, że energia pozyskiwana w elektrowni
wiatrowych jest znacznie droższa niż z elektrowni np węglowych. Czy to oznacza,
że mamy zrezygnować z budowania wiatraków? Wystarczy pojechac za Odre, żeby
zobaczyć jak szybko rozwija się energetyka wiatrowa, mimo że ekonomicznie to
nie jest uzasadnione. W Danii to zaczyna być główne źródło energii, no ale
wiatrów to oni tam mają pod dostatkiem. To bodaj jeden z nielicznych przykładów
na to, że interwencjonizm państwowy niekiedy może być korzystny. Wiatraki
istnieją tylko dzięki popieraniu tego typu energetyki, bo twarda ekonomia
skazałaby je na zapomnienie. I BARDZO DOBRZE ZE POPIERA SIE WIATR.
Biopaliwa są kolejnym przykładem na poszukiwania czegoś odnawialnego, co by
można lać do naszych baków. Nie ma co liczyć na nasze bohaterskie wojska w
Iraku, ropy darmowej nam nie przybędzie. Ja jestem za eksperymentowaniem z
biopaliwami tylko z jednego powodu. TO COS MOŻE UROSNĄĆ NA UGORACH, KTÓRE TAK
LICZNIE PRZYBYWAJĄ w polskim krajobrazie, a będzie ich znacznie więcej, kiedy
przystąpimy do unii europejskiej. Juz Unia zadba o to, żeby rolnicy przestali
produkować żywność w Polsce, przecież Francuzi to robią znacznie "lepiej".
Ugorów więc będzie przybywać. Może to jakiś sposób na zagospodarowanie tych
milionów hekatrów ziemi, która leżeć będzie odłogiem? Można jeszcze zalesiać -
jest taki program unijny hłe, hłe, hłe. Jakie oni maja "fajne" pomysły na
polskie rolnictwo. Do wyboru. Reasumując, biopaliwa są na razie nieśmiałą próbą
recyrkulacji energii w przyrodzie, bez negatywnego wpływu na środowisko.
Spalanie ropy naftowej dodaje tylko gazów do atmosfery. Spalanie rzepaku tak
samo dodaje CO2- ale potem jak rośnie na polu - ponownie zabiera dwutlenek
węgla i to w najlepszy mozliwy sposób, bo przy pomocy energii słonecznej. Cóż
lepszego. Dodatkowo mozemy zagospodarować ugory, o których wspominałem wyżej.
Będzie więcej pracy w kraju, który przecież tego potrzebuje. Są oczywiście wady
biopaliw, które jako niesprawdzone nie będę tutaj przytaczal (każdy ekspert
mówi co innego, w zależności od tego kto sponsoruje jego wypowiedź). Przecież
benzyna czy olej napędowy też niszczy silniki spalinowe, tylko postęp
techniczny, szczególnie nowoczesne oleje silnikowe, zabezpieczają silniki przed
szybkim jego zużywaniem. Jeśli ktoś potrafi udowodnić, że składniki oleju
rzepakowego niszczy silniki szybciej (ja takich dowodów nie widziałem), to
przecież kwestia czasu, aby producenci olejów silnikowych dopracowali swoje
produkty do nowych paliw. Pamiętacie sprawę paliw bezołowiowych? Etyliny były
lepsze dla żywotności silników, temperatury spalania były nizsze, etc. Nowe
paliwa bezołowiowe nie można było w ogóle stosować w starych silnikach, bo
powodowało to wypalanie zaworów i gniazd zaworowych. Pamiętam doskonale moją
podróż maluchem do Austrii, gdzie nie mogłem dostać etyliny i musiałem w
kanistrze ją wozić, bo zatankowanie bezołowiową groziłoby silniczkowi malucha.
Problem więc był znacznie większy niz przy biopaliwach, a jednak producenci
silników zmuszeni przez POPIERANIE bezołowiowych paliw, zmodyfikowali silniki
tak, że teraz nikt już nie krzyczy o niszczeniu silników. Paliwa bezołowiowe
były znacznie droższe w produkcji i tylko dzięki ich wspieraniu ekonomicznemu
dziś możemy spokojnie chodzic po ulicy bez ryzyka zachorowania na ołowice. Może
tak samo będzie z biopaliwami? Kto wie. Oczywiście przeciwnicy będą zawsze, ale
uczciwie sobie powiedzmy, że to normalne. Niech projektanci biorą się do roboty
i dostosują silniki do nowych mieszanek.
Trochę zboczyłem z tematu głównego, no ale przecież na forum to dopuszczalne.
Pozdrawiam serdecznie
Marek
Temat: Który z nich Punto, Clio, C3 czy Yaris.
Gość portalu: Adam W. napisał(a):
Abstrahując od tego co napisałeś poniżej rozśmieszyłes mnie tekstem "wysilone
Punto 1.2 16V"
A Yaris 1.0 68 KM czy 1.3 86 KM to niby co???
Przypominam,że Punto 1.2 80 KM ma 1242 cm3 czyli prawie tyle samo co Yaris 1.3
mający 86 KM.
Jeśli chcesz uczciwie krytykować to chyba brakuje ci argumentów lub jesteś
właścicielem Yarisa lub pracownikiem dilerni (ja oba samochody mam w d...;)
pozdrawiam
> Gość portalu: DD napisał(a):
>
> > Jak widać powyżej 40 tys. złotych najrozsądniej jest wydać na Fiata Punto,
> bo
> > jest:
> > - najbardziej dynamiczny
> > - największy
> > - najbardziej bezpieczny (4gwiazdki wraz z Polo)
> > - ma przebogate wyposażenie (bije Polówkę na głowę)
> > - stosunkowo niskie spalanie.
> > Ktoś jest przeciw??
> > Jeśli tak, to podawać proszę konkretne argumenty, a nie fantazjować i
> wymyślać.
> >
> > Na tym forum liczą się fakty, a nie domysły.
>
> Ja , niestety, mam nieśmiały sprzeciw choć nie mam nic do punto.
> Przykład.
> Yaris 1.3 16 v , VVT-i najdroższa wersja sol ok. 43 tys. zł.
> Porównywalny cenowo - wysilony punto 1.2 16 V Emotion - cena 43 700 zł.
> Moc : yaris 86 KM , punto 80 KM , moment obr. yaris 128 Nm , punto 114 , v-
> max : yaris 175 km/h , punto 172 ( zapewne oba auta wyciągają więcej),
> przyspieszenie 0 -100 km/h yaris 10,7 punto 11,4 , spalanie paliwa yaris
> (średnio) 5,9 punto 6 l,
> wyposażenie wersji yaris : ABS - EBD , 4x hamulce tarczowe , 4x air bag , el.
i
>
> podgrzewane lusterka ,el. szyby, wspom. kierownicy , komputer , pełny lakier
(
> zderzaki , klamki) , CD plus 4 głośniki , skórzana kierownica , centr.
zamek ,
> immobiliser .
> Wyposażenie punto : to samo oprócz EBD ( dostępne w opcji) , bębnowe hamulce
z
> tyłu , prawdopodobnie lepszej jakości sprzęt grający.
> Yaris ma zdecydowanie lepsze pakiety gwarancyjne ( 3lata/ 100000 km silnik i
12
>
> lat karoseria) , jest staranniej złożony , zdecydowanie mniej traci na
wartości
>
> ( w czołówce segmentu B, C wraz z A-140) , jest nieporównywalny z punto jeśli
> chodzi o bezawaryjność ( wg. badań "Giełdy Samochodowej" jest numerem
pierwszym
>
> w Polsce wyprzedzając nawet swoją słynną poprzedniczkę starlet) no i -
> zapomniałeś albo udałeś , że zapomniałeś dodać , że jako pierwszy z segmentu
B
> zdobył w Euro NCAP cztery gwiazdki ( i to w wersji bez bocznych poduszek) a i
w
>
> chwili obecnej w ścisłej klasyfikacji punktowej jest lepszy tak od punto jak
i
> polo - najlepszy w klasie i jeden z najlepszych w ogóle.Nie jest też
> ciaśniejszy wewnątrz od wymienionych przez Ciebie aut a w kilku parametrach
na
> pewno obszerniejszy , ma zaś mniejszy bagażnik ale za to przesuwaną tylną
> kanapę ( i całkowicie składaną w ok... 10 sekund) czym chwali się stilo.
> Chciałeś fakty. Punto choć bardzo fajne to w swoim przedziale cenowym który
> podałeś nie jest mimo wszystko autem najbardziej dynamicznym , najbardziej
> bezpiecznym , najbardziej ekonomicznym , jest dobrze wyposażone ale w
> niektórych sprawach ustępuje i choć duży na zewnątrz nie jest wcale
> obszerniejszy wewnątrz od yarisa poza bagażnikiem.
>
> PZDR.
Temat: kampania wyborcza
Gość portalu: Grzegorz Szymański napisał(a):
> Jeżeli przejście z formy Pan na ty to naruszenie w Internecie zasad o których
> piszesz to przepraszam.
Mnie Pan przeprasza, czy internet ?
Naruszył Pan nie moje czy internetowe zasady. Naruszył Pan zasady dobrego
wychowania, gdyż przedstawił się Pan na forum nie jako gucio a jako kandydat na
radnego. Tak więc to kultura powinna przez Pana przemawiać a Pan nawet nie wie
o co mi chodzi! Poprostu nie chcę radnego bez kultury na odpowiednim poziomie.
Kultura obowiązuje wszędzie bez wyjątku, stosując jej zasady trudno jest urazić
kogokolwiek np. formą wypowiedzi a Pan robi to już teraz kiedy radnym Pan
jeszcze nie jest więc co będzie dalej ???
> Z pewnością urażenie Pana w jakikolwiek sposób nie
> było moim zamierzeniem.
Cóż z tego ?
> Co do przewartościowania i dyktatorskiego myślenia to jest
> to tylko Pana zdanie i ja go nie podzielam.
Nie tylko ja - patrz wypowiedź Danielosa.
> Zaprosiłem wszystkich do dyskusji pytając czy są tematy o których chcą
> rozmawiać ale to nie znaczy, że ja swoich tematów nie mam. Na początku
> przytoczę kilka. Wystarczy je tylko podjąć. Oto one:
> Czy w Świeciu warto zbudować oczyszczalnię ścieków dla miasta,
> Czy dobrym pomysłem jest strefa rozwoju gospodarczego Świecia,
> Czy w Urzędach warto wprowadzić certyfikację ISO,
> Jak powinny funkcjonować jednostki urzędu typu Wydział Promocji,
> Czy pomysł budowy kotła fluidalnego umożliwiającego spalanie odpadów jest
> dobry
>
> Zarzut populizmu myślę, że zostanie przedyskutowany podczas dalszych spotkań.
Niech Pan przeczyta powyższe własne wypowiedzi. TO JEST WŁAŚNIE PRZYKŁAD 100%
POPULIZMU PANIE GRZEGORZU. Masło maślane, tematy zastępcze, kiełbasa wyborcza
ect. Do tematów dodałbym jeszcze np. czy Świecie jest ładnym miastem lub czy
trawa w Świeciu jest wystarczająco zielona.
Gdybyś chciał poruszyć te tematy z nami jako gucio nie miałbym nic przeciwko,
zresztą jak zauważyłeś własnych tematów nam tutaj nie brakuje.
Od kandydata na radnego nie oczekuję gdybania, czy zadawania pytań.
Oczekuję MĄDRYCH ODPOWIEDZI, a przede wszystkim DOJRZAŁEGO PROGRAMU
DZIAŁANIA !!!
> Czy stukam w godzinach? Zdarza mi się ale bardzo rzadko o czym świadczyć
> powinien czas wysłania wiadomości.
Czas wysyłania WSZYSTKICH Pana wiadomości na tym forum (oprócz Pana
dzisiejszej!!!):
24.09 wtorek godz. 13:31; 26.09 czwartek godz. 11:30
Pan pracuje na drugą czy trzecią zmianę ?
PODSUMOWANIE:
Myślę, że jest Pan za mało doświadczonym w życiu bez ugruntowanej wiedzy
dotyczącej potrzeb innych ludzi - "za" młodym człowiekiem by zostać radnym.
Stąd moje być może ostatnie pytanie do Pana: DLACZEGO PAN KANDYDUJE ??????
waarez@wp.pl
Temat: BMW E30 - warto?
Widzę, że się będę trochę powtarzać, ale popisywałem tekst off-line ;-)
> Mam pytanie do Wszystkich którzy się interesują tym pojazdem. Zamoerzam kupić
takie auto i nie wiem czy warto.
Warto, jeśli nie traktujesz samochodu jak bezduszny sprzęt, a prowadzenie
sprawia ci przyjemność. Polubisz E30 za świetne wyważenie (choć narwańców
kopiących po gazie szybko potrafi nauczyć pokory), za wrodzoną lekkość
rozpędzania (nawet 316i), niesamowitą poręczność (80 % mniejszych nowoczesnych
kompaktów gorzej radzi sobie na parkingach, i na pewno żaden z nich – i nowsze
BMW też – nie daje tak dobrej widoczności zza kierownicy) i za komfort
(zawieszenie nie za sztywne, nie za miękkie, ergonomia na 6+).
E30 jest bardzo przyjazna dla kierowcy (dla pasażerów mniej, bo z tyłu jest
ciasno), starannie zmontowana (po latach nic nie trzeszczy!) i dopieszczona
przez konstruktorów w każdym calu – to jeden z niewielu samochodów, w którym
wszystko jest na swoim miejscu i działa tak jak powinno.
> Jaki silnik do tego auta (1.6, 1,8, 2,0..., który rocznik.
Z tego towarzystwa najbardziej godny polecenia jest 320i. Zadbane egzemplarze
wykręcają nawet 600 tys. km do remontu. Czterocylindrowe silniki (M40) dożywają
300-400 tys. km i często zdarzają się im historie z pękającymi paskami i
zatartymi popychaczami hydraulicznymi rozrządu. Starszy silnik 1766 cm (z
łańcuchem i normalną regulacją luzów zaworowych) sprawia mniej problemów, ale
spala więcej.
316i, 318i (M40) popalają 7,5-9 litrów na trasie, rzędowe szóstki palą 1,5-2
litra więcej. Jeżeli zwykle latasz na długich trasach, lepsza będzie szóstka.
Każda E30 to rasowy pies, który musi się dobrze wybiegać dla dobrej kondycji.
Jeśli masz jeździć 5 km do pracy, szkoda jej nawet kupować.
Można uciec przed kosztami montując gaz, ale BMW nie wybacza nawet drobnych
błędów przy montażu LPG: prędzej niż później przestanie jeździć i na gazie, i
na benzynie. W BMW trzeba montować droższe instalacje LPG, precyzyjnie dozujące
gaz, bo niektóre części układu wtryskowego nie znoszą „strzałów” w kolektor
ssący, mimo zabezpieczeń.
> Największym problemem jest dla mnie rozpoznanie autetyczności tego auta i na
co zwracać uwagę przy zakupie.
To nie jest największy problem...
Do sprawdzenia pochodzenia wystarczą internetowe bazy danych (VIN Checker - np.
www.autobaza.pl/ab/pl/web/productaa0100) i kontrola numerów identyfikacyjnych w
bazie policji. Identyfikacja samochodu za pomocą numeru VIN sprawia, że nie
musisz znać całej historii modelu. Wystarczy wiedzieć, że E30 produkowano od
września 1982 r. We wrześniu 1987 r. przeszła podciąganie zmarszczek (zderzaki
w kolorze nadwozia zamiast chromowanych, tylne lampy z poziomymi światłami
cofania). Sedany były robione do sierpnia 1990 r., kombi do lutego 1994 r.
Największy problem to znaleźć egzemplarz bezwypadkowy, nie zajeżdżony, używany
jak każdy inny samochód, a nie jak BMW ;-), serwisowany starannie i z głową, a
nie sztukowany tak jak 95 % kilkunastoletnich E30 :-(. Takie cacka się
zdarzają, ale niezmiernie rzadko.
Najważniejszy jest stan, rocznik ma mniejsze znaczenie - lepiej przepłacić za
naprawdę zadbany egzemplarz niż później ładować majątek w okazyjnie kupiony.
Nie rzucaj się na pierwszą sztukę z brzegu, wybrzydzaj jak na arabskim targu.
Największą przypadłością E30 są rdzewiejące blachy, które często widać dopiero
z kanału. Trzeba strzec się egzemplarzy od kierowców palących gumy, bo szybko
pada w nich przeniesienie napędu, podwozie i hamulce.
Tylko najpierw zadaj sobie pytanie, czy będzie cię stać na utrzymanie E30, bo
BMW do najtańszych nie należy. Przeżyłem już „Będziesz-Miał-Wydatki”,
nadrabiając zaległości serwisowe po dwóch poprzednich właścicielach. Kosztowało
to w sumie około 5 tys. zł w ciągu 14 miesięcy i (będzie jeszcze kosztować 1500-
2000 zł w najbliższych kilku miesiącach), ale było warto.
Przejechałem w tym czasie 50 tys. km i E30 316i (1989 r.) nigdy „nie klękła” na
trasie, tylko parę razy troszkę „chromała” przez źle pojęte oszczędności
poprzedników.
Jeśli chcesz popytać więcej i u źródła, to zajrzyj
www.bmw-klub.pl/forum/index.php
Temat: Izraelscy żołnierze zastrzelili palestyńską dzi...
Gość portalu: UE napisał(a):
> OTWORZYLA OKNO I DOSTALA SIE W KRZYZOWY OGIEN?- czy to nie
> znaczy, ze strzelano z jej domu??
> Czy naprawde ktos mysli, ze mlodzi chlopcy siedza na swoich
> pupach i przez lunete szukaja malych dziewczynek do ktorych
moga
> strzelac. Czy w koncu swiat zrozumie, ze palestynczycy uzywaja
> swoich kobiet i dzieci jak zywych tarcz.
WOW!!! Bardzo ladne wyjasnienie, ze tez mi od razu nie przyszlo
do glowy. Jeszcze zeby tak moc bezkrytycznie wylaczyc moj
sceptycyzm, to bylbym naprawde uszczesliwiony.
> Szkoda mi dziewczynki, ale dlaczego gdy w kibucu zabito 5
osob,
> a w tym paroletnia dziewczynke, ktora spala w swoim lozaczku
> (palestynczyk strzelal przez otwarte okno) nikt nie
zamieszczal
> na forum tragicznie brzmiacych tytulow.
>
> Pomijajac to, ze izrael rozkazal rozebrac miejsce pamieci po
> smierci 12 UZBROJONYCH Izraelczykow (zeby nie zaostrzac
> konfliktu z muzlumanami), ktorzy zgineli w szabas idac sie
> modlic, a ich ochrona najbardziej na tym ucierpiala,
> podkreslanie tego ze byli uzbrojeni to (moim zdaniem)
> dziennikarstwo stronnicze. Wiec kiedy ofiary byly uzbrojone to
> ich smierc jest uzasadniona czy co?? Zostali zaatakowani
> pociskami, granatami, ostra amunicja w momencie gdy chcieli
isc
> sie modlic??!! A kto nie jest dzis w Izraelu uzbrojony? Tyle
ze
> bron w rekach Zydow slozy do obrony, a w rekach palestynczykow-
> do polowania na Zydow.
BArdzo ladny jednostronny punkt widzenia. Izrael nawet nie ma
armii, tylko "Sily Obronne". A to ze te "Sily Obronne" okupuja
czyjes terytorium od lat, to juz sie pomija. Prawda, jezeli
powtorzyc klamstwo sto razy, to w koncu nawet sam klamiacy
zaczyna w to wierzyc.
> Podsumowywujac- jesli ktokolwiek ma ochote wystapic w obronie
> praw palestynskich jedenastoletnich dziewczynek i ich matek
> powinien dazyc do ucywilizowania tego dzikiego narodu jakim sa
> palestynczycy, ktorzy nawet jesli zabija wlasne dzieci i
> kobiety, wysla swych synow z dynamitem na piersi nikt nie jest
> im w stanie udowodnic ich zla.
Drogi rozmowco, zastanow sie zanim zaczniesz wydawac takie
osady. Pomysl ilu samobijczych atakow dokonalo Polskie podziemie
za okupacji (a w Palestynie mamy wlasnie klasyczny przyklad
okupacji). I ten wyskok z "dzikim" narodem - kimze ty jestes.
To co dla jednego jest dzikie, dla innego moze byc normalne. Dla
ciebie Palestynczycy sa dzicy, a Izraelici cywilizowani. Moze i
tak jest, ale mozna podac wiele przykladow na to, ze Izraelici,
a zwlaszcza ci gleboko religijni, tez sa w duzej mierze
zacofani. Takie akademickie spory moznaby wiesc do sadnego dnia.
> Dwulicowosc i zerowanie na
> chrzescijanskich wartosciach Europy zamydla nam oczy na dobro
i
> zlo, razem z szalencami wpadamy w bledne kolo gdzie krytyka
> opiera sie na jednorazowym CZARNO- BIALO.
> To nie Izraelscy zolnierze zastrzelili palestynska
dziewczynke,
> to my Europejczycy nie dajac poparcia dla kraju ktorego
> konstytucje stanowi 10 przykazan, biblia i doswiadczenie
> historyczne (przez Nas zasmrodzone), ktory udowodnil, ze jest
w
> stanie szanowac kazda inna religie (nawet muzlumanska-
> Izraelczycy Muzlumanie!)i kulture (spoleczenstwo
wielokulturowe)
> odpowiadamy za ta tragedie, ktora ciagnie sie zbyt dlugo dla
obu
> stron.
Bardzo wielkie slowa. Wrecz wyszukane. Nie zmienia to jednak
faktu, ze to nie my pociagnelismy za spust, a izraelscy
zolnierze, i nic nie zdejmie z nich brzemienia
odpowiedzialnosci. A z tym biblijnym poslaniem to prosze sobie
darowac. Przed powstaniem panstwa izraelskiego, ci wybitni,
praworzadni, cywilizowani dobroczyncy dokonywali takich samych
atakow terrorystycznych na Brytyjczykow. A od tego czasu,
odpowiadaja za niejedna rzez "nieuzbrojonych" Palestynczykow.
No bo, na przyklad, jesli my jestesmy moralnie odpowiedzialni za
te dziewczynke, to kto jest moralnie odpowiedzialny za masakry w
Sabrah and Shatilah?
Temat: Diesle w Fordach Mondeo
pozwole sobie przytoczyc fragment wyciety z innego forum (nie podaje linka gdyz
najpierw trzeba zalozyc konto)! milej lektury, pozdrawiam :-)
" Witam,
Wielokrotnie w czasie naszych spotkań pojawiały się pytania i śmiech połączony
ze współczuciem w momencie kiedy rozpoczynał się temat pewnego gulgota , który
kosztował mnie dużo krwi.
Bohaterem jest nowy pachnący Ford MONDEO 2,0 TDCi 130KM
Była piękna jesień 02' poszukiwałem nowego samochodu diesla , który miałbyć
dynamiczny i oszczędny . Zastanawiałem się nad Laguną 2.2DCi , Oplem Vectrą no
i naszym bohaterem. Odbyłem kilka jazd testowych po Warszawie szybkością do 120-
130 i było super jak również dowiedziałem się iż można fajnie zaszczepić. Więc
podjąłem decyzję i KUPIŁEM sobie problem (5 drzwi).Odebrałem dziada nowego z
ASO Palza w Wawie pażdziernik 02'.
Zrobiłem 420km po mieście i następnie pojechałem do Wenecji (IT). Jazda była
super jak to nowym furskiem ale dojeżdzając wieczorem pod hotel usłyszałem
klekot jak traktora. Przerażony udałem sie do serwisu Forda w Mestre i
uśmiechnięty włoski mechanik powiedział że wszystko ok, dolał prawie 1,5 litra
oleju pojechałem dalej .
Po kilku dniach gdy wracałem do Polski licznik wskazywał 2340 km , była noc
czechy około 80km od granicy naszej republiki coś strzeliło pod maską przy
szybkości około 150 i straciłem moc . Ledwo dojechałem nie przekraczając
1800rp/m do granicy (2h) .Na granicy celnicy wskazali złotą rączkę w
cieszynie , która współpracuje z assitance Ford i okazało się że dziwnym trafem
[/b]w nowym samochdzie odczepił się przewód wy z turbo podłączono na kanale .
Wniosek : zła opaska ( cybant ) na przewodzie wy turbo notabene podobno częste
uszkodzenie i poprawiono na przeglądzie zerowym.
Szczęśliwy że już wszystko ok jeździłem do około 19000km , oczywiście wszesniej
zakładając implant ( wydruk w poprzednich postach matchseka).Zastanawiało mnie
tylko dlaczego w samochodzie za 80k PLN jest taki szum nadwozia ale podobno to
normalne. Dla mnie dziwne gdy pasażerowie z przodu nie mogą rozmawiać z tyłem
powyżej 150km/h ale ASO mówiło że ok.
No i stało się .. wracając z włoch w lutym straciłem moc i zapaliła się
pomarańczowa lampka świecy żarowej . Na początku po wyłączeniu i włączeniu
samochodu sprawa ustępowała ale potem już na stałe. Wyjąłem implant ale nie
była to przyczyna usterki. Zgłosiłem się do ASO w wawie no i....
Mądry gość powiedział ze nalałem sobie cytat : mazutu: i zablokował się wrtysk
i samochód przeszedł w tryb awaryjny. Pokazałem rachunki Shell Austria , Czechy
i po okresie oczekiwania 1 tydzień wymieniono na gwarancji wtrysk i odejchałem.
( koszt gwarancyjny około 2000,00)
I znowu byłem zajebiście szczęśliwy że fura żyje i jest ok . Przyszedł
marzec/kwiecień miałem około 35000 km i ZNOWU TO SAMO pomarańczowa lampka
Pojechałem znowu do ASO i te same teksty jak poprzednio jednak trochę ich
usadziłem i zaczęła się 2 tygodniowa naprawa.
Wymieniono : pompę paliwową , przepwody paliwowe , wtryski , filty , listwa itp
( koszt około 19000PLN - gwarancja ). Przyczną zła pompa paliwowa , która
pracując wycina opiłki metali z siebie a te następnie blokują wtryski..
ciekawe co z tymi które będą w cylindrach??
Po tygodniu okazało się ze pod maską jest sajgon ponieważ jedna z uszczelek pod
wtryskiem przeciekła -> ASO raz 4.....
Szczęsliwy jeżdzełem przy spalaniu koło 10litrów ropy...
W lipcu po 10 miesiącach chucznego użytkowania postanowiłem sprzedać kiedy jest
jescze gwarancja no ale....
46250km przebiegu straciłem zawieszenie tył tzn wymieniono na gwarancji 2
tylnie amorki które padły. Oczywiście nie woziłem nic ciężkiego no ale stało
się ...
Koniec lipca sprzedałem dziada naprawionego... ale co dalej to już nowy owner.
Reasumując:
Fajna fura Diesel , w czasie 10 miesięcy 47000km , 5 poważnych napraw w ASO.
Dobrze była gwarancja !!!!
Rozmawiałem z Fordem Polska potpierając się prawami konsumenta ,że trzy poważne
naprawy to zwrot lub wymiana fury ale stanowisko ww jest naprawiać do skutku...
Ja jakoś przeszedłem , może nowy model mondeo roku 03' będzie poprawiony ale
współczuje ludziom którzy nie mają już gwaracji lub kupią okazyjnie taki model
lekko rozbity w niemczech ale bez gwarancji..
I to by było na tyle..
pozdrawiam
Rafał
[b]PS.
Proszę o nie szykanowanie mnie przez ludzi forda ponieważ jest to tylko prawda
możliwa do spradzenia "
Temat: Wielbiciele Punta-pomóżcie!!!
Ja byłbym za a nawet przeciw
Sam osobiście jeździłem puntolotem przez 3 lata.
To było Punto 75 ELX (a są jeszcze S, SX) i miało: el. szyby, autoalarm,
centralny zamek, lakier metalik, halogeny 3 drzwi. Kupiłem go za 21500 pln
(11.1998 r.) od drugiego właściciela jak miał niecałe trzy lata i 45000 km na
liczniku (właścicielem był mój przełożony a bryczke kupiłem od niego w
Brukseli i z tamtąd wracałem już własnym samochodem) czyli można powiedzieć że
źródło było 100 % pewne.
Samochodzik był super. Mało palił miał niezłego kopa.
Co do napraw kiedyś pisałem na tym forum co w nim siadło m.in (nieplanowo:
amory przód i tył, sprzęgło, czujnik temp. płynu chłodzącego, plecionka od
tłumika, alternator) planowo wymieniłem pasek rozrządu, klocki hamulcowe,
świece, tarcze hamulcowe.
Co do uważania to ja bym sprawdził:
- numer silnika (znikają a dokładnie rdzewieją tak że nic nie widać)
- zawieszenie tył (potrafi stukać = trzeba wymienić gumy w tylnym zawieszeniu)
- obowiązkowo alternator, pękają rozsadzane rdzą od środka (jeśli nie był
wymieniany to na 100% będziesz musiała to zrobić) koszt nowego w ASO ok 800
pln z wymianą regenerowany z 6 miesięczną gwarancją to koszt 450 pln.
A tak w ogóle to był super samochodzik tylko niestety nasz miał 3 drzwi no a
przy małym dziecku nie jest to najwygodniejsze rozwiązanie.
Dlaczego za a nawet przeciw:
Jeśli trafisz punto 3 letnie to ok ale nie z tym przebiegiem ja kupowałbym 3
letniego używańca tylko do przebiegu poniżej 50000 km (i koniecznie ze
wspomaganiem bo dla mnie parkowanie na początku to była tragedia). Za te
pieniądze to chyba wolałbym kupić nowe seicento, bo przynajmniej dostajesz 2
lata gwarancji i nic cię nie obchodzi przez ten czas co się z samochodem
dzieje. Weź pod uwagę że jak zrobisz nim np przez 3 lata 50000 km to używaniec
z twojego przypadku będzie miał około 130000 km i 6 lat a nówka tylko 50000 km
i 3 lata (czyli w puntolocie materiały z jakiego jest wykonany samochód będą
dwa razy starsze czyli dwa razy bardziej podatne na uszkodzenia). NIestety z
całym sentymentem do punciaczka nie z takim przebiegiem.
Zakładając że w punciaku przeglądy należy robić co 15000 km (wg. książki
serwisowej) nie wiesz czy właściciel robił przy nim cokolwiek poza dwoma
przeglądami (po 15 i 30 tysiącach) bo tyle mniej więcej średnio zrobił
kilometrów w pierwszym roku (kiedy samochód był na gwarancji), a jeśli potem
już go nie serwisował to mógł pominąć aż 4 przeglądy. Gdy kupisz bryczkę z
mniejszym przebiegiem jest szansa że właściciel pominął 1 może góra dwa
przeglądy.
Co do samochodu to nasz rekord w spalaniu to 4.8 l na trasie, a samochodzik
jak na swój dość mały silniczek ma naprawdę niezłego kopa.
Jaśli nie musisz mieć dużego bagażnika a potrzebujesz zwinny samochodzik do
miasta i w trasy do 200-300 kilometrów bez drzwi z tyłu to polecałbym seicento.
Jeśli nie masz mechanika w domu i garażu przy domu to polecałbym seicento.
Jeśli chcesz większy samochód z większym kufrem a nie zależy ci na przebiegu i
wieku auta (np potrzebujesz go tylko na rok) to typuje punto.
Ja po sprzedaniu punciaka (handlarze dali mi za niego 11800 miał niecałe 6 lat
bez dwóch miesięcy i 99000 przejechane) miałem dylemat co kupić czy używańca
czy nówkę, zdecydowałem się na nówkę z promocji (kupiłem w 2002 a rok
produkcji był 2001) za 29000 pln z bonifikatą około 8000 pln z dwuletnią
gwarancją. I teraz mam go już rok a jeszcze mam na niego rok gwarancji plus 4
drzwi i 500l bagażnika (a silnik ten sam co w punto). Po roku jest wart 21400
(przy przebiegu 15000 km) wg tabel eurotaxu jakimi posługują się
ubezpieczyciele. Może pomyśl o czymś takim tzn. roczny samochód z gwarancją
producenta (na następny rok) za 60% ceny fabrycznej i taniej niż twoje 3 razy
starsze punto z 5 razy większym przebiegiem.
Co do oszyukiwania przy sprzedaży. Mój kupowało trzech handlarzy i każdy
wmawiał mi że coś innego było w nim malowane (a wciskali mi że cały samochód
jest do wymiany i prawie po dachowaniu) a jako że robiony był jeden bok
(błotnik - wjechała mi w niego pindzia która cofała wyjeżdżając z miejsca
parkingowego) nie usiłowałem się nawet z nimi spierać że wmawiają mi kit.
UFF jak by co to pytaj
Temat: moja spowiedz
moja spowiedz
forumowicze snajper i perla ( i liczni inni funkcyjni) usiluja zohydzic mnie
w swoich licznych postach na FA. Stwierdzam, ze wszystko, co o mnie pisza,
polega na prawdzie. Jestem nie tylko takim podlecem i nikczemnikiem, jak mnie
opisuja, ale o wiele gorszym zwyrodnialcem.
Postaram sie zatem dac tym perlom szczegolowy material do ich atakow, ktory
jednoczesnie bedzie moja szczera spowiedzia przed cala forumowa spolecznoscia.
Tak wiec spowiadam sie Bogu wszechmogacemu i Wam snajperze i perlo, iz:
Juz przez swoje narodzenie spowodowalem wiele przykrosci swojej matce, ktora
nie spala przez tyle dni i nocy.
W trzecim miesiacu zycia ugryzlem swoja nianke, co mialo swoj epizod w sadzie
rejonowym w Jaroslawiu, gdzie moja matka pod ma nieobecnosc skazano na trzy
miesiace wiezienia za niedbala opieke nad dzieckiem.
Bylem juz wtedy tak zdemoralizowany, ze sie do sadu w ogole nie stawilem, aby
przemowic choc jedno slowo w obronie mojej biednej matki.
Przeciwnie, wesolo sobie dalej roslem i przejawialem zwierzece instynkty.
Kiedy ukonczylem szesc miesiecy, zjadlem starszego brata i ukradlem mu swiete
obrazki z trumienki, ktore schowalem w lozku sluzacej. Wygnano ja za kradziez
oraz zasadzono na dziesiec lat ciezkiego wiezienia za okradanie trupow, gdzie
zmarla gwaltowna smiercia podczas bojki z innymi wiezniarkami, ktora miala
miejsce w czasie codziennej przechadzki.
Jej narzeczony sie powiesil i pozostawil po sobie szescioro pozamalzenskich
dzieci; kilkoro z nich wyroznilo sie pozniej jako miedzynarodowi zlodzieje
hotelowi, jeden zamieszkal w Lublinie, a najstarszy pisze na forum FA jako
Snajper.
Kiedy mialem roczek nie bylo w Jaroslawiu kota, ktoremu bym nie wydlubal oczu
lub nie obcial ogona.
Gdy wraz ze swoja opiekunka udawalem sie na spacer, juz z daleka uciekaly
przede mna wszystkie psy. Opiekunka wszakze dlugo ze mna nie spacerowala,
poniewaz po ukonczeniu osiemnastego miesiaca zycia, zaprowadzilem ja do
jaroslawskich koszar, gdzie za dwie paczki tytoniu oddalem ja na zolnierskie
uciechy. Opiekunka nie mogla przezyc hanby, jaka ja spotkala i pod Przemyslem
rzucila sie pod pociag osobowy, ktory na tej przeszkodzie sie wykoleil, przy
czym zginelo osiemnastu ludzi, a dwunastu bylo ciezko poranionych.
W wieku trzech lat bylem najbardziej zepsutym chlopcem na calym Podkarpaciu.
Utrzymywalem wowczas, delikatne chlopie, milosny stosunek z malzonka pewnego
prominenta, ktora to afera wstrzasnelaby calym Jaroslawiem i okolicami, gdyby
stala sie znana opinii publicznej.
W czwartym roku zycia ucieklem z domu, poniewaz siostrze Marysi rozbilem
glowe maszyna do szycia. Uciekajac, ukradlem rodznie kilka tysiecy zlotych,
ktore puscilem wraz ze zlodziejami w Przemyslu.
Po wyczerpaniu sie pieniedzy zylem z zebraniny oraz kradziezy kieszonkowych,
przy czym podawalem sie za syna rabbiego Chaima z Niska.
Zostalem schwytany i oddany do domu poprawczego w Jasle, ktory podpalilem.
Wszyscy wychowawcy zgineli w ogniu zamknieci od zewnatrz w pokojach.
Nastaly znowu smutne czasy. Jako pieciolatek wloczylem sie po calym
Podkarpaciu i kradlem bulki u piekarzy, a jablka u straganiarek. Sytuacje w
znakomity sposob polepszylem sobie, kiedy wlamalem sie do kosciola sw.
Tomasza, skad ukradlem zloty kielich. Kielich sprzedalem pewnemu Zydowi z
Lublina za dolary, a kiedy pieniadze utracilem w pewnym wesolym domu,
chodzilem do Zyda, by go szantazowac, grozac donosem. Ciagnalem z niego
dolara za dolarem, az w koncu sam zglosil sie na policje, aby mu to wyszlo
taniej.
(Chwilowo zrobie pause, bo musze zadzwonic do mojego kolegi Haszka celem
konsultacji)
Temat: Alfa Romeo 145 1,4 Boxer
Przemeek AR 145 1.4 Boxer 1995 180 tys km
Moja rada to na dobry poczatek poszukaj sobie jakiegos speca od komputerow
samochodowych. Niech Ci sprawdzi komputer glowny (ten benzynowy) a potem ten
sterujacy instalacja gazową. Nich porowna odczyty lambdy i dopiero zacznij
szukac dalej (o ile bedzie czego szukac).
Ja sie palowalem z gazownikiem prze jakis czas bo mialem problemy z praca na
benzynie. Zmienial ustawienia, krecil, regulowal i nic to nie dawalo az
ktoregos pieknego dnia powiedzial ze lambda jest do wymiany.
To sie juz wnerwilem i goscia olalem. Dowiedzialem sie ze w toruniu jest koles
ktory wymiata w komputerach samochodowych (w serwisie AR jak mnie podlaczyli do
komputera to nawet nie wiedzieli jaki silnik z menu wybrac...musialem im
pokazac paluchem!!). Ten koles zapytal o problem i juz widzialem usmiech na
jego twarzy. Podlaczyl sie do kompa glownego cos tam popatrzyl, wykasowal mi
jakies bledy i juz. Potem podlaczys sie do tego sterownika gazowego pokrecil
glową, zmienil sposob emulacji sondy lambda i powiedzial, że mam jedzic teraz
tak przez 2-3 miesiace, jak najwiecej na gazie, potem zresetowac kompa glownego
(odlaczenie wtyczki lub akumulatora na jakis czas) i powinno byc ok.
Troche nie chcialo mi sie wierzyc no ale co mialem do stracenia. Po 3
miesiacach reset kompa i auto chodzi jak nowka. Na gazie i na benzynie bez
problemow. Kosztowalo mnie to 70 PLN dla goscia od komputerow i 3 miesiace
cierpliwego odczekiwania. Sonda by mnie wyszla najmniej 400 PLN plus koszty
robocizny i nic by to nie dalo.
Twoj problem moze nie jest taki sam ale mysle ze tkwi gdzies w sterowaniu.
Ja od tamtego czasu przejachalem 50 tys km i nic sie nie dzieje. Musze jednak
przyznac ze po tej regulacji wzroslo nieco spalanie gazu z srednio 9L/100 do
okolo 10L/100.
Tearaz tak ogolnie o eksploatacji tego auta. Mam go okolo 2,5 roku i nie
znalazlem jeszcze mechanika ktoremu moge w 100% zaufac jesli chodzi o to auto a
w szczegolnosci jego silnik. Znalazlem sobie jednego ale musze mu patrzec na
rece i konsultowac to z innymi mechanikami lub szukac info w necie itp.
Doswiadczenia nauczyly mnie , że zanim pojade z czyms do mechanika to
sprawdzam, czytam, szukam mozliwych rozwiazan problemu na wlasna reke (glownie
internet, czasami podpytam u kilku mechanikow). To jest moje drugie auto i
wlasnie dzieki niemu dowiedziale sie troche o mechanice samochodowej. Nie
jestem specjalistą, ale juz wiem co do czego sluzy, za co jest odpowiedzialne i
jakie moga byc konsekwencje kiedy cos sie spierdzieli.
Zrobilem juz jakies 90 tys km tym autem, ale musze przyznac ze kosztowalo mnie
to troche nerwow no i forsy. Nie mam porownania z innymi autami bo poprzednim
przez 3 lata zrobilem 30 tys. Moj znajomy ma 3 letniego passata i jezdzi tyle
co ja, problemow ma moze ciut mniej a za to jak cos sie sypnie to kosztuje go
tyle co moje 5 napraw. No ale nie o tym to forum.
Ja ciesze sie ze mam AR145 jeszcze bardziej ze z boxerem. Aut swietnie brzmi,
swietnie sie prowadzi no i ma charakter. Mam zamiar dojechac nim do 300 tys km,
czy sie uda nie wiem!
Zycze powodzenia w rozwiazaniu problemu i zadowolenia z auta!
Przemeek
Temat: Jedwabne - jak to było?
Tak było
Rzeczywiscie po wyjsciu armii sowieckiej, grupa Polakow dokonala zemsty na
kolaborantach (tak na Zydach, jak i Polakach). Po prostu zabili ich.
W czasie wojny jest jedna glowna kara - kara smierci. I kazdy kolaborant,
zdrajca, czy przestepca musi sie z tym liczyc. A szczegolnie ci, ktorzy
przyczyniali sie przez swoja kolaboracje do smierci innych ludzi, .
Jednak w stodole Zydzi zgineli dopiero po paru tygodniach. Gdy weszli Niemcy,
ktorzy zdazyli juz powolac kolaboranckie wladze miasta. Niemieckie kommanda,
ktore popelnialy masowe zbrodnie (tak na Zydach, jak i na Polakach i Rosjanach)
w okolicach Bialegostoku, przybyly takze do Jedwabnego. Wydali wyrok na grupe
Zydow (zginelo 200-300, reszta zostala odtransportowana do getta w Bialymstoku).
Kilkunasto - kilkudziesiecioosobowa grupa Polakow zostala zmuszona pod grozba
karabinow do zebrania Zydow na rynku . Bynajmniej nie wiedzieli, co Niemcy
chca z nimi robic. Jak twierdza swiadkowie Strzembosza, do konca nie
spodziewali sie, ze Niemcy chca ich spalic. Niewielka grupka zapewna czula
pewna satysfakcje, ze Zydzi, ktorzy przedtem trzesli calym miasteczkiem , musza
teraz pielic trawe na rynku i rozbijac pomnik Lenina. Taka drobna zemsta przez
upokorzenie. Ale nie mieli zamiaru ich zabijac. Zemsta na kolaborantach
dokonala sie wczesniej.
Ci Polacy , ktorym sie to udalo, uciekli z rynku, gdy tylko nadarzyla sie
okazja, albo ukrywali sie przez caly dzien. Gdy pod stodola stalo sie jasne, ze
Zydzi zostana spaleni, bylo to szokiem dla tej grupy Polakow. Znalezione luski
niemieckich pociskow ( w tym luski z broni niemieckiego oficera) swiadcza, ze
Niemcy strzelali do ofiar, ktore probowaly uciekac z plonacej stodoly.
Mieszkancy Jedwabnego obawiali sie potem, ze po Zydach takze przyjdzie kolej na
nich (zwlaszcza, ze Niemcy dokonywali takze masowych egzekucji na Polakach,
wiec obawa byla zrozumiala). Bali sie, ze za pare dni Niemcy spala takze ich.
Zapewne moglo byc kilku kryminalistow (po wejsciu Niemcow otworzono wiezienia),
ktorzy aktywnie i ochoczo pomagali Niemcom w tej zbrodni, oczekujac jakiejs
gratyfikacji, lub przywilejow. Jeszcze dzisiaj w Jedwabnym po rynku kreca sie
menele, ktorzy proponuja, ze za pare dolarow (srebrnikow) zmysla i opowiedza
wszystko, co tylko reporter zechce uslyszec.
Ale nie moglo byc ich wielu, bo zabici Zydzi nie byli ograbieni, co wykazala
ekshumacja. Gdyby zabijal "motloch", ofiary bylyby ograbione.
Zacytuje innego uczestnika forum:
"Prowokacja jedwabienska po raz pierwszy zostala przygotowana jeszcze w 1949
roku przez Zydowski Komitet Historyczny w Polsce (obecnie Zydowski Instytut
Historyczny w Warszawie), gdzie spreparowano i sfalszowano relacje i zeznania
Zydów, w tym sporzadzono stanowiaca glówna podstawe zydowskiego oskarzenia tzw.
relacje Szmula Wasersztejna. Do dzis zachowane jest KILKA RÓZNYCH WERSJI TEJ
SAMEJ RELACJI, nie kopii, a wlasnie wersji ! A sam Szmul Wasersztejn z
Jedwabnego to postac o niezwyklych wlasciwosciach. Wg czesci swiadków
jedwabienskich Szmul Wasersztejn zginal 10 lipca 1941 roku w stodole w
Jedwabnem.
Bezposrednio po wojnie pojawil sie jako pracownik UB, tyle, ze nie byl juz do
siebie podobny. Przypominal natomiast ludzaco innego jedwabnianina, Staska
Calke i podobno reagowal na to imie, jak zydowski pies. "
Nie jest to pierwsza prowokacja, ktora przygotowalo UB ( w 3/4 zdominowane
przez Zydow, i rzadzone przez Zydow w 100%) Probowano juz
nieudanych "pogromow" w Krakowie, Rzeszowie (NKWD robilo to takze na Wegrzech i
Czechoslowacji). A takze udana prowokacje kielecka (patrz "Pogrom" kielecki-
prowokacja UB i NKWD).
Wtedy (w 1946 roku) prowokacje z "pogromami" sluzyly glownie celom
syjonistycznym, a w drugiej kolejnosci Stalinowi i polskim komunistom.
(Wg niektorych badaczy pogromy wywolywane w Polsce, Czechoslowacji, na
Wegrzech byly wynikiem jakiegos porozumienia swiatowego ruchu syjonistycznego
ze Stalinem. Pogromy mialy wywolac masowy eksodus Zydow z tych krajow, co
zmusilo by Wielka Brytanie, sprawujaca wtedy mandat nad Palestyna, do
przyjecia - wbrew woli rzadu brytyjskiego- wielkiej masy Zydow.
Zmusilo by to w koncu panstwa zachodnie do uznania panstwa Izrael.)
Teraz prowokacja jedwabienska takze sluzy celom syjonistycznym.
Strona 3 z 3 • Zostało znalezionych 189 wypowiedzi • 1, 2, 3