Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: Forum prawo jazdy Lublin
Temat: nowa konkurencja dla ZPR Lublin
Oto rezultat łupania w klawisze przez osobę, przedstawiającą się światu
W świetle wydarzeń jakie miały miejsce w temacie komunikacji w Polsce odkąd
żyję pojęcie " cywilizowanej komunikacji publicznej" zdaje się nie mieć
odniesienia w rzeczywistości.
wszyscy wiemy.
| IMHo rozklad jazdy powinien byc uzgadniany z pasazerem
| Każdym? Jak Ty to sobie wyobrażasz?
Prawa rynku.
A to PKP działa w myśl praw rynku?
Jeżeli jakiś kurs nie jest opłacalny to się go likwiduje. W
przeciwnym razie prowadzi to do klimatów typu SU45+Bhp a w środku 5 osób.
Nie. To właśnie bezmyślne losowe likwidowanie pociągów do tego prowadzi.
Jeżeli na linii kursują trzy pociągi - jeden rano, drugi po południu i
trzeci wieczorem, to będą jeździły puste.
Wiadomo że każdy nigdy nie będzie zadowolony bo są tacy co pasuje im
połączenie o 1.30. Ale z wyników finansowych busów i PKP wynika że to raczej
busiarze są bliżej oczekiwań pasażerów.
A czy busiarze mają np. zniżki dla niepełnosprawnych, przewożą rowery, dają
możliwość wykupienia biletów miesięcznych ważnych na _wszystkie_ kursy
busowe na danej linii, a nie tylko na jednego busika?
| Uzgadnianie rozkładu z pasażerem można realizować na poziomie koordynatora.
| Koordynator spotyka się z przedstawicielami stowarzyszeń, władzami
| lokalnymi, przyjmuje wnioski od obywateli.
od wszystkich?
Jeżeli wszyscy zechcą wnioski złożyć, to tak. 8-
| Nie umiem sobie wyobrazić,
| przepraszam, może mam za małą głowę na to, konsultowania rozkładu jazdy
| komunikacji publicznej w województwie z każdym mieszkańcem. Demokracja
| bezpośrednia sprawdza się tylko w bardzo małych społecznościach.
Ja proponuję puścić to na żywioł - każdy jeździ o której chce i dokąd chce.
Ale przecież nie będę mógł jechać o której chcę, tylko o tej, o której
zechce busiarz, czyż nie? To już wolę mieć rozkład jazdy, w którym mam
a nie iść na przystanek busiarzy i liczyć, że akurat któryś będzie mnie
miał ochotę zawieźć do Wyszkowa. Ty byś chciał, żeby to wszystko
funkcjonowało na zasadzie taksówek - jest jakiś postój, człowiek
przychodzi, mówi, dokąd chce jechać, busiarz go wiezie. Tak można wozić
pojedynczych klientów, zrealizowanie w tej formie dojazdów do
kilkusettysięcznego miasta jest niemożliwe.
Najpierw będziemy mieli masę różnych połączeń, a potem wszystko się
wyklaruje.
Czyli mali przewoźnicy będą się łączyli w zrzeszenia, te z czasem
przekształcą się w firmy przewozowe, ułożą rozkład jazdy, sprzedadzą busy,
kupią autobusy i pociągi... Na to samu wyjdzie, tylko przedtem będziesz
miał kilkanaście lat kompletnego chaosu, zatłoczone drogi i mnóstwo
demonstracji i protestów.
Lepiej - taki system będzie od razu reagował na potrzeby
komunikacyjne obywateli
A skąd. Nie będzie. Będzie realizował _swoje_ potrzeby. Czyli - jest duży
potok pasażerów - obstawiamy trasę i jeździmy. Jeździ kilka osób - a niech
se kupią rowery... Przecież tak właśnie funkcjonują prywatni przewoźnicy.
Wysysają "śmietankę" z tras o największym obłożeniu, państwowym, dotowanym
przedsiębiorstwom pozostawiając obsługę tych mniej popularnych. Do czego to
prowadzi? Do jeszcze większych dotacji dla PKS czy PKP, bo nie mogą
zarabiać na trasach dochodowych, skąd rugują ich elastyczniejsi od nich
busiarze, a _muszą_ obsługiwać pozostałe trasy, oraz wozić tych pasażerów,
których busiarze wozić nie chcą.
ZUpełnie nie rozumiem dlaczego wg Was nie może jeździć pociąg 5 min przed
busem i odwrotnie. Jeżeli to się podoba pasażerom to czemu nie?
Choćby dlatego nie może, że zmiana rozkładu jazdy pociągów wymaga trochę
więcej zachodu, niż podjęcie decyzji przez Miecia busiarza, że od dzisiaj
będzie odjeżdżał 10 minut wcześniej.
| A skąd Ty wiesz, jaką wizję komunikacji publicznej mają pasażerowie? Jeżdżą
| busami, bo, ja to zresztą artykułują inni dyskutanci w tym wątku, nie mają
| wyboru.
Ależ mają. JEst PKP ( jeszcze), PKS, MPK.
PKP? Nie żartuj. Dwa pociągi na dobę to tak, jakby ich w ogóle nie było.
Jakoś tak się składa że tylko busy
są opłacalne ( czytaj : potrzebne).
Toś mnie ubawił. Uważasz, że nie istnieją zyskowne linie i przedsiębiorstwa
PKS? I że każde połączenie kolejowe jest deficytowe. Gratuluję podatności
na propagandę pekapowską. 8-
| Na lubelskim forum internetowym, do którego ktoś tu niedawno podał
| link, była Twoja wypowiedź sławiąca pod niebiosa busy. I większość osób,
| jak mniemam mieszkańców Lublina, komentujących Twoje peany na cześć
| busiarstwa, przyjęła je, OIDP, z rezerwą.
Bo ta dyskusja dotyczyła głównie paru strucli typu Jelcz jeżdzących po
liniach miejskich. Ja ich staram się też generalnie unikać. Ale mimo to to
właśnie te strucle i busy miejskie są dochodowe a MPK generuje kolosalne
straty.
Może właśnie dlatego są dochodowe, że to stare rzęchy, ledwo trzymające się
kupy, kupione za grosze, utrzymywane za grosze, kierowane przez ludzi
zarabiających grosze?
Zapraszam do Lublina - autobusy MPK są zatłoczone i niedochodowe a bilet
kosztuje 1,70 lub 1,90 zł. U prywaciarza zawsze usiądziesz, bilet kosztuje
1,00 zł.
Nic nie rozumiem. Wszyscy tak kochają prywaciarzy (wg Twoich słów), a to
właśnie te drogie, niedobre autobusy MPK są zatłoczone, a nie cudowne i
wspaniałe pojazdy prywaciarzy. Coś tu nie gra.
Marek A. Salwa
Temat: M Track Days by Pablo
///MTrack Day 05/04/2009
Witam wszystkich w Nowym Roku!! Taa, powiecie..obudził się…. No coż, prawdą jest, że autor tego tekstu zawitał na Mtrack w roku 2009 z niejakim opóźnieniem, absencją swą zasmucając większość uczestników styczniowych i lutowych spotkań na torach. Taa, powiecie… zasmucił…
Od ostatniego spotkania na torze z perspektywy autora minęło sporo czasu ale nie znaczy to, że był to czas zmarnowany przez Mforum. W tym właśnie czasie odbyły się dwa spotkania na torze – w Lublinie i Modlinie – ze sporą liczbą nowych uczestników spragnionych sportowych emocji i szukających możliwości podniesienia umiejętności prowadzenia samochodu. Odbyła się także jakże przemyślana i w pełni profesjonalnie przeprowadzona akcja stworzenia i dystrybucji pierwszego kalendarza Mforum.com.pl gdzie każdy, podkreślam, każdy z pierwszych członków forum miał możliwość wpłynięcia na kształt i zawartość kalendarza. Naprawdę, w efekcie tej akcji, wszyscy mogli poczuć się ważnymi członkami forum, niemalże rodziną, kształtując kalendarz wedle swoich upodobań i gustów. To będzie procentowało w przyszłości. Dobra robota!
Trzecie spotkanie na torze w roku 2009 – i dziewiętnaste w ogóle (!!!) - odbyło się na znanym już obiekcie w Białej Podlaskiej (tak, tak, mam już słownik..). Tym razem nie było deszczu, śniegu i innych utrudniających życie warunków pogodowych, kwiecień przywitał uczestników niemal letnią pogodą, wysoką temperaturą i słońcem w ilościach hurtowych.
O dziwo, mimo pięknej pogody i dogodnego terminu frekwencja nie należała do najwyższych, pojawiło się w sumie osiem samochodów ale w tym jeden, który zasługuje na specjalną uwagę. Samochód, którym przybył Maros sprawdzał się bowiem w wielu rolach – jako transporter dobytku forum, jako wóz serwisowy służący do rozstawiania trasy oraz jako profesjonalny bolid wyścigowy. No i trzeba przyznać, że jego kierowca był dla autora wyrozumiały, ty…..
Teren lotniska, jak wiadomo, jest gigantyczny, trasa próby mogła więc obejmować tylko jego niewielką część, jednak wydaje się, że była ustawiona w sposób optymalny, zawierając odcinki bardzo szybkie ale także i takie, które zmuszały zawodników do koncentracji i wykazania się skomplikowanymi technikami jazdy zwanymi popularnie jako hamowanie i skręcanie. Powiedzmy, że różnie z tym było…No coż, ilość prób całkowicie nieudanych, wymagających wręcz ponownego startu była rekordowa. Celował w tym jeden z nowych uczestników. Tak, oczywiście mowa o specjaliscie od „ostatniego razu”.
Maros jak wiadomo wysłał swoje M3 nie-wiadomo-gdzie, w celu dokonania w nim kolejnych przeróbek. I oczywiście nie chodzi tu o wysłanie samochodu do Monachium w celu perfekcyjnego sklejenia zderzaka, który nigdy nie pękł. No bo wiadomo, że nie pękł. Przybył Maros tym razem swoim drugim bolidem wyścigowym, nawet w podobnym kolorze do pierwszego. Generalnie to właściwie prowadził się nawet podobnie. I zderzaka też nie miał pękniętego. Chodzi oczywiści o e61 520d. Tak, ja wiem, że to jest szybki diesel. No ale żeby okazał się szybszy od znaczącej liczby samochodów spod znaku M to jest pewna niespodzianka. Hmm.
Szczepa nie było. Idzika nie było. Grilla nie było. Idzik i Szczep podobno uczyli się do klasówki z polskiego. Grill się pewnie nie uczył ale szanse na dobrą ocenę ma pewnie większą niż Idzik i Szczep.
Był boogie. Zwany w niektórych kręgach kudłatym. Zrobił jakieś 250 zdjęć. Z tego 7 zdjęć zawiera samochody. Pozostałe zawierają panią fotograf w czerni .
Kołek. Taa, to osobna historia. Przyjechał pięknym samochodem, prawdopodobnie jednym z bardzo niewielu sedanów M3 z aktualnego typoszeregu e9x. Pewnie w domu powiedział, że jedzie na tor „ostatni raz”.
Mniej więcej w połowie dnia na horyzoncie lotniska pojawiło się coś żółtego. Zbliżało się i rosło błyskawicznie w oczach. W oczach uczestników Mtrack Daya pojawiła się niepewność. Czyżby jakieś ferrari…może lamborghini… nieeee, to on, szczytowe osiągnięcie myśli motoryzacyjnej – VW Transporter. W ten oto sposób Bombel pojawił się na pierwszym dla siebie Mtrack Dayu w 2009 roku. Oczywiście VW był tylko narzędziem, przyciągnął bowiem na lawecie całkowicie profesjonalnie przygotowany samochód ze stajni mpowers.pl, czyli M3 sedan Bombel edition. VW przyciągnął do Białej Podlaskiej także Cebula. Niestety nie wiem po co.
Przed przybyciem Bombla uczestnicy pochłaniali już kolejne okrążenia poprawiając swoje czasy, zarysowała się już wstępna klasyfikacja i podział na uczestników lepiej i gorzej radzących sobie z ustawiona próbą. Natomiast po pierwszym przejeździe Bombla trzeba było tę klasyfikacje nieco zmodyfikować. Dość powiedzieć, ze Bombel jadą spokojnie, żeby nie powiedzieć dość luźno, osiągał czasy do których żaden z pozostałych uczestników nie mogł się zbliżyć nawet omijając niektóre słupki. Tak moi drodzy, tym razem nie wygrał Maros. Najwidoczniej osiadł na laurach i zgubiła go zbytnia pewność siebie. Istnieje pewne prawdopodobieństwo, że gorsze czasy osiągał tym razem przez pęknięty zderzak ale nie zostało to potwierdzone. Bo zderzak nie był nigdy pęknięty.
Wiosna w tym roku piękna, dzień coraz dłuższy więc i upływał w miłej atmosferze. Pośród odgłosów piszczących opon i zapachu hamulców mijał kolejny już dzień spod znaku Mforum. Trzeba przyznać, że cieszy fakt, że stale pojawiają się nowi uczestnicy, widać że idea organizowania wspólnych wyjazdów w celu doskonalenia umiejętności prowadzenia samochodu trafiła na podatny grunt. Już od dwóch lat wspólnie odwiedzamy niezbyt liczne obiekty nadające się do tego celu w Polsce. Miło wiedzieć, że liczba fanów, wręcz fanatyków literki M w Polsce rośnie, i rośnie także różnorodność samochodów posiadanych przez użytkowników Mforum.
Bo kto jeździ M? No właśnie…
Wspólna pasja. Atmosfera. Humor. Otwartość. Koleżeńskość. To cechy większości uczestników wyjazdów Mforum. Czy to w skrócie odpowiada profilowi właściciela M? Trudno powiedzieć, na pewno odpowiada to cechom właścicieli tych samochodów pojawiających się na naszych wyjazdach, oczywiście nie licząc Cebula. A inni? A są w ogóle jacyś inni?
No coż, smutne ale prawdziwe, kolejne już spotkanie dobiegło końca. Po całym dniu jazdy każdy miał prawo czuć się zmęczony, więc po sprawnym zebraniu całego dobytku forum wyruszamy w drogę do domu, już podczas drogi zastanawiając się gdzie i kiedy spotkamy się ponownie. Bo o tym, że każdy uczestnik chce jak najszybciej ponownie wybrac się na Mtrack Day wiadomo nie od dziś.
Ciao.
Pablo
www.mforum.com.pl
Temat: M Track Day #19, niedziela 05.04.09, lotnisko Biala Podlaska
Mi też sie podobało! Mimo że nie miałem auta. No i - o yeah, Pablo is back
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
///MTrack Day 05/04/2009
Witam wszystkich w Nowym Roku!! Taa, powiecie..obudził się…. No coż, prawdą jest, że autor tego tekstu zawitał na Mtrack w roku 2009 z niejakim opóźnieniem, absencją swą zasmucając większość uczestników styczniowych i lutowych spotkań na torach. Taa, powiecie… zasmucił…
Od ostatniego spotkania na torze z perspektywy autora minęło sporo czasu ale nie znaczy to, że był to czas zmarnowany przez Mforum. W tym właśnie czasie odbyły się dwa spotkania na torze – w Lublinie i Modlinie – ze sporą liczbą nowych uczestników spragnionych sportowych emocji i szukających możliwości podniesienia umiejętności prowadzenia samochodu. Odbyła się także jakże przemyślana i w pełni profesjonalnie przeprowadzona akcja stworzenia i dystrybucji pierwszego kalendarza Mforum.com.pl gdzie każdy, podkreślam, każdy z pierwszych członków forum miał możliwość wpłynięcia na kształt i zawartość kalendarza. Naprawdę, w efekcie tej akcji, wszyscy mogli poczuć się ważnymi członkami forum, niemalże rodziną, kształtując kalendarz wedle swoich upodobań i gustów. To będzie procentowało w przyszłości. Dobra robota!
Trzecie spotkanie na torze w roku 2009 – i dziewiętnaste w ogóle (!!!) - odbyło się na znanym już obiekcie w Białej Podlaskiej (tak, tak, mam już słownik..). Tym razem nie było deszczu, śniegu i innych utrudniających życie warunków pogodowych, kwiecień przywitał uczestników niemal letnią pogodą, wysoką temperaturą i słońcem w ilościach hurtowych.
O dziwo, mimo pięknej pogody i dogodnego terminu frekwencja nie należała do najwyższych, pojawiło się w sumie osiem samochodów ale w tym jeden, który zasługuje na specjalną uwagę. Samochód, którym przybył Maros sprawdzał się bowiem w wielu rolach – jako transporter dobytku forum, jako wóz serwisowy służący do rozstawiania trasy oraz jako profesjonalny bolid wyścigowy. No i trzeba przyznać, że jego kierowca był dla autora wyrozumiały, ty…..
Teren lotniska, jak wiadomo, jest gigantyczny, trasa próby mogła więc obejmować tylko jego niewielką część, jednak wydaje się, że była ustawiona w sposób optymalny, zawierając odcinki bardzo szybkie ale także i takie, które zmuszały zawodników do koncentracji i wykazania się skomplikowanymi technikami jazdy zwanymi popularnie jako hamowanie i skręcanie. Powiedzmy, że różnie z tym było…No coż, ilość prób całkowicie nieudanych, wymagających wręcz ponownego startu była rekordowa. Celował w tym jeden z nowych uczestników. Tak, oczywiście mowa o specjaliscie od „ostatniego razu”.
Maros jak wiadomo wysłał swoje M3 nie-wiadomo-gdzie, w celu dokonania w nim kolejnych przeróbek. I oczywiście nie chodzi tu o wysłanie samochodu do Monachium w celu perfekcyjnego sklejenia zderzaka, który nigdy nie pękł. No bo wiadomo, że nie pękł. Przybył Maros tym razem swoim drugim bolidem wyścigowym, nawet w podobnym kolorze do pierwszego. Generalnie to właściwie prowadził się nawet podobnie. I zderzaka też nie miał pękniętego. Chodzi oczywiści o e61 520d. Tak, ja wiem, że to jest szybki diesel. No ale żeby okazał się szybszy od znaczącej liczby samochodów spod znaku M to jest pewna niespodzianka. Hmm.
Szczepa nie było. Idzika nie było. Grilla nie było. Idzik i Szczep podobno uczyli się do klasówki z polskiego. Grill się pewnie nie uczył ale szanse na dobrą ocenę ma pewnie większą niż Idzik i Szczep.
Był boogie. Zwany w niektórych kręgach kudłatym. Zrobił jakieś 250 zdjęć. Z tego 7 zdjęć zawiera samochody. Pozostałe zawierają panią fotograf w czerni .
Kołek. Taa, to osobna historia. Przyjechał pięknym samochodem, prawdopodobnie jednym z bardzo niewielu sedanów M3 z aktualnego typoszeregu e9x. Pewnie w domu powiedział, że jedzie na tor „ostatni raz”.
Mniej więcej w połowie dnia na horyzoncie lotniska pojawiło się coś żółtego. Zbliżało się i rosło błyskawicznie w oczach. W oczach uczestników Mtrack Daya pojawiła się niepewność. Czyżby jakieś ferrari…może lamborghini… nieeee, to on, szczytowe osiągnięcie myśli motoryzacyjnej – VW Transporter. W ten oto sposób Bombel pojawił się na pierwszym dla siebie Mtrack Dayu w 2009 roku. Oczywiście VW był tylko narzędziem, przyciągnął bowiem na lawecie całkowicie profesjonalnie przygotowany samochód ze stajni mpowers.pl, czyli M3 sedan Bombel edition. VW przyciągnął do Białej Podlaskiej także Cebula. Niestety nie wiem po co.
Przed przybyciem Bombla uczestnicy pochłaniali już kolejne okrążenia poprawiając swoje czasy, zarysowała się już wstępna klasyfikacja i podział na uczestników lepiej i gorzej radzących sobie z ustawiona próbą. Natomiast po pierwszym przejeździe Bombla trzeba było tę klasyfikacje nieco zmodyfikować. Dość powiedzieć, ze Bombel jadą spokojnie, żeby nie powiedzieć dość luźno, osiągał czasy do których żaden z pozostałych uczestników nie mogł się zbliżyć nawet omijając niektóre słupki. Tak moi drodzy, tym razem nie wygrał Maros. Najwidoczniej osiadł na laurach i zgubiła go zbytnia pewność siebie. Istnieje pewne prawdopodobieństwo, że gorsze czasy osiągał tym razem przez pęknięty zderzak ale nie zostało to potwierdzone. Bo zderzak nie był nigdy pęknięty.
Wiosna w tym roku piękna, dzień coraz dłuższy więc i upływał w miłej atmosferze. Pośród odgłosów piszczących opon i zapachu hamulców mijał kolejny już dzień spod znaku Mforum. Trzeba przyznać, że cieszy fakt, że stale pojawiają się nowi uczestnicy, widać że idea organizowania wspólnych wyjazdów w celu doskonalenia umiejętności prowadzenia samochodu trafiła na podatny grunt. Już od dwóch lat wspólnie odwiedzamy niezbyt liczne obiekty nadające się do tego celu w Polsce. Miło wiedzieć, że liczba fanów, wręcz fanatyków literki M w Polsce rośnie, i rośnie także różnorodność samochodów posiadanych przez użytkowników Mforum.
Bo kto jeździ M? No właśnie…
Wspólna pasja. Atmosfera. Humor. Otwartość. Koleżeńskość. To cechy większości uczestników wyjazdów Mforum. Czy to w skrócie odpowiada profilowi właściciela M? Trudno powiedzieć, na pewno odpowiada to cechom właścicieli tych samochodów pojawiających się na naszych wyjazdach, oczywiście nie licząc Cebula. A inni? A są w ogóle jacyś inni?
No coż, smutne ale prawdziwe, kolejne już spotkanie dobiegło końca. Po całym dniu jazdy każdy miał prawo czuć się zmęczony, więc po sprawnym zebraniu całego dobytku forum wyruszamy w drogę do domu, już podczas drogi zastanawiając się gdzie i kiedy spotkamy się ponownie. Bo o tym, że każdy uczestnik chce jak najszybciej ponownie wybrac się na Mtrack Day wiadomo nie od dziś.
Ciao.
Pablo
www.mforum.com.pl
Temat: 6.05.2009r Tor Poznań
Planuję z kilkoma kolegami wybrać się na tor do Poznania. Pomyślałem sobie że miło by było spotkać się z kimś z forum.
Jak wiecie coś na temat treningów organizowanych przez Komisję Sportu Motocyklowego AW na Torze „POZNAŃ” to piszcie???
Regulamin i terminy
1. Zajęcia doskonalenia umiejętności jazdy motocyklem, organizowane przez Komisję Sportu Motocyklowego AW na Torze „POZNAŃ”, dostępne są dla wszystkich osób, spełniających wymagania niniejszego regulaminu.
2. Udział w zajęciach jest odpłatny i wynosi:
A/ dla motocykli:
a/ osoby nie będące członkami AW - 100 zł
b/ członkowie AW (wymagana legitymacja członkowska z opłaconymi
na 2009 rok składkami), nie będący zawodnikami licencjonowanymi - 50 zł
c/ członkowie AW, posiadający ważną licencję sportową - bezpłatnie
B/ dla skuterów:
a/ osoby nie będące członkami AW - 20 zł
b/ członkowie AW (wymagana legitymacja członkowska z opłaconymi
na 2009 rok składkami), nie będący zawodnikami licencjonowanymi - 10zł
c/ członkowie AW, posiadający ważną licencję sportową - bezpłatnie
C/ dla supermoto:
a/ osoby nie będące członkami AW - 40 zł
b/ członkowie AW (wymagana legitymacja członkowska z opłaconymi
na 2009 rok składkami), nie będący zawodnikami licencjonowanymi - 20zł
c/ członkowie AW, posiadający ważną licencję sportową - bezpłatnie
Zawodników licencjonowanych obowiązuje posiadanie ważnej licencji do okazania na bramie wjazdowej na tor.
Istnieje również możliwość wykupienia karnetu na 5 treningów w formie „pre paid” w cenie obniżonej o 20% za trening.
3. Zajęcia prowadzone są przez dwie osoby – kierownika i jego asystenta, w obecności instruktora sportu motocyklowego. Jazdy po torze mogą odbywać się tylko pod nadzorem co najmniej dwóch z tych osób.
4. Zajęcia odbywają się przy podstawowym zabezpieczeniu medycznym, tj. karetka z lekarzem i ratownikiem, będącym jednocześnie kierowcą karetki (tylko na czas zajęć). Do dyspozycji lekarza jest punkt medyczny zlokalizowany przy parkingu kartingowym.
5. Tor jest kontrolowany przez sędziów wirażowych, rozmieszczonych na podstawowych punktach obserwacyjnych (punkty nr 3, 5, 6, 8, 10, 12, 14 i 16), wyposażonych w chorągiewki sygnalizacyjne (zieloną, żółtą, czerwoną i „olejową”), gaśnicę, cement, miotłę oraz radio.
6. Na czas trwania zajęć, do dyspozycji osoby prowadzącej pozostaje samochód techniczny (Lublin lub inny podobny) z kierowcą, wyposażony w agregat gaśniczy, 4 duże gaśnice, koc azbestowy, 3 wiadra z cementem, 3 miotły, 4 pary rękawic i radio.
7. Przy wjeździe na tor wszyscy uczestnicy zajęć zobowiązani są wpisać się i podpisać na liście uczestników, wypełniając stosowne rubryki formularza uczestnictwa oraz potwierdzając znajomość przepisów obowiązujących na torze.
8. Wjazd samochodu dozwolony jest tylko w przypadku, gdy wwożony jest nim motocykl.
9. Osoby nieposiadające licencji sportowej, zobowiązane są do okazania ubezpieczenia NW lub podpisania druku „Oświadczenia”.
10. Wszystkich uczestników zajęć obowiązuje pełny strój motocyklisty, tj. kask z integralną przyłbicą lub okularami ochronnymi, rękawice, buty z wysoką cholewką i kombinezon z materiału trudnościeralnego. Od uczestników jeżdżących na skuterach nie jest wymagany kombinezon.
11. Wszyscy uczestnicy zajęć zbierają się w rejonie kartingowego parku maszyn lub innym, wskazanym przez osobę przyjmującą uczestników na bramie.
12. Przed przystąpieniem do zajęć wszystkie motocykle poddane będą kontroli głośności, która nie może przekraczać poniższych wartości:
- motocykle zawodników startujących w Mistrzostwach Polski (licencja A) – 107 dB
- motocykle zawodników startujących w Pucharze Polski (licencja B) - 103 dB
- motocykle amatorów (bez licencji) - wg danych zawartych na tabliczce znamionowej; w przypadku jej braku obowiązuje limit 98 dB
Pomiar głośności zostanie przeprowadzony przed bramą wjazdową na Tor.
Uczestnicy, którzy nie poddadzą się kontroli, lub których motocykle przekroczą dopuszczalną głośność, nie będą dopuszczeni do wjazdu na teren obiektu.
W przypadku stwierdzenia przekroczenia dopuszczalnego limitu głośności w trakcie zajęć, zawodnik będzie wykluczony z dalszych zajęć, bez prawa do jakichkolwiek roszczeń z tego tytułu. Pomiar zostanie przeprowadzony zgodnie z zasadami podanymi w Regulaminie Sportu Motocyklowego – r. 4.31 s. 112/113.
13. Zajęcia odbywają się w każdą środę, w godz. 15.00 – 18.00, od kwietnia do września. Grupa motocykli drogowych zostanie podzielona na trzy grupy:
• grupa A: zawodnicy licencjonowani (licencja A, B)
• dwie grupy B tj. B1 i B2: kierowcy bez licencji sportowych
Grupa Skuterów i Supermoto zostanie podzielona na dwie grupy:
• Skutery
• Supermoto
Dokładna data rozpoczęcia zajęc - zależna od warunków pogodowych - podana będzie na stronie internetowej www.aw.poznan.pl
HARMONOGRAM JAZD:
15:00-15:20 – Grupa A
15:20-15:40 – Grupa B1
15:40-16:00 – Grupa B2
16:00-16:20 – Grupa A
16:20-16:40 – Grupa B1
16:40-17:00 – Grupa B2
17:00-17:20 – Grupa A
17:20-17:40 – Grupa B1
17:40-18:00 – Grupa B2
18:00-18:15 - Skutery 1
18:15-18:30 – Supermoto 1
18:30-18:45 – Skutery 2
18:45 -19:00 – Supermoto 2
Zajęcia odbęda się:
6 maja
20 maja
27 maja
17 czerwca
8 lipca
15 lipca
22 lipca
5 sierpnia
12 sierpnia
19 sierpnia
2 września
9 września
23 września
30 września
Stanowisko kasowe na bramie będzie czynne od godz. 14:30 do godz. 18:00, po tej godzinie wjazd na tor będzie niemożliwy.
14. Organizatorzy zastrzegają sobie prawo do zmian w harmonogramie czasowym lub odwołania zajęć z przyczyn losowych.
15. Uczestnicy zajęć zobowiązani są do bezwzględnego przestrzegania niniejszego regulaminu i podporządkowania się poleceniom osoby prowadzącej zajęcia, pod rygorem usunięcia z toru.
Komisja Sportu Motocyklowego Automobilklubu Wielkopolski
Poznań, kwiecień 2009 rok
Strona 2 z 2 • Zostało znalezionych 35 wypowiedzi • 1, 2