Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: Forum Praca Anglia





Temat: nie rozumiem tego
i widzicie kochane dxziewczyny jak to jest jak mnie sraja na głowe to jest ok
jak ja coś powiem to się gniewacie. Nie wiem dlaczego podobno wolno wszystki o
wszystkim pisać . Same zauważyłyście ze jestem jaka jestem i tego się nie
zmieni. Co do męzow nie chciałam nikogo obrazic i nie twierdzę że jak ma się
męża to jest szczęśćie , śą panie ktore wolałyby meża w trumnie zobaczyć. Ja
tylko dałam przykład bo maria 73 mowi o tym jak bez rodziny spedza święta to
sie samo nasuwa że nie ma dobrego charakteru skoro bez corek jak twierdzi je
spedziła. Swięta to spotkania z najblizszymi zobaczcie do dziewczyny syn z
Anglii przyjechał a do drugiej siostra. Co do mojego szczęscia to przebywanie z
moim mężem non stop jest niemożliwe bo pracuje. Kiedy on w pracy ja mam wolne a
ponieważ jestem po wypadku mogę sobie posiedzieć przy kompie, Co do wiary. to
napisałam ze jestem ateistką. A tak w ogóle to cos się zaczęło dziac na
forum , bo juz było nudno. Wybaczcie, Ide na obiadek.





Temat: Malo kto ma ochote wyjezdzac na zachod
A cóż w końcu nadzwyczajnego w tym, że komuś udało się nosić meble, bo zna
trochę angielski. Prawdziwą sztuką jest wybić się w obcym kraju i zająć się
pracą twórczą, a to nie jest częstym zjawiskiem, pomimo dobrego samopoczucia
uczestnikow tego forum, którym udało się zaczepić w Anglii. O ich poziomie
świadczy zresztą fakt, że czują się lepsi od tych co pozostali w kraju i ich
poniżają. Tylko człowiek, który nie szanuje siebie będzie w taki sposób poniżał
innych. Po prostu leczy w ten sposób swoje kompleksy.





Temat: stare odm kwiatów Pana Jerzego prosimy o poparcie
Witam na forum Gazety!
No cóż lilia biała lub jak kto woli lilia św. Józefa to ciekawa roślina, ale
podobnie jak tuberoza czy wiele innych roślin dziś już zapomniana i wyparta
przez efektowne mieszańce amerykańskie. Sadzimy ją w sierpniu gdyż jeszcze
przed nadejściem zimy wypuszcza zimozielone liście. Ja osobiście jestem
wielbicielem nie tyle staromodnych kwiatów, ale raczej dzikich gatunków nie
zmaltretowanych widzimisie hodowcy. Oczywiście jestem za tym pomysłem i jak
chcecie to napisze wam co nieco o każdej roślinie jaka sobie wymarzycie. Jest
bowiem ogromna ilość roślin nie spotykana w Polsce, która swymi walorami
ozdobnymi i odpornością na zimno przewyższa to co spotykamy w naszych robionych
na kilka schematów ogrodach. Jeśli więc moja działalność ma mieć jakikolwiek
sens to tylko wówczas gdy dzięki moim poradom i waszej pracy ogrody w Polsce
staną się równie piękne i bogate w gatunki jak te w Anglii.
Pozdrowienia,
Jerzy Woźniak




Temat: LOTERIA WIZOWA - kto dostal juz info o wylosowaniu
nie rozumiem zupelnie ???? !!!! - Polska jest w Unii w Anglii "pelno"roboty
czeka na Polakow !! A tu na Forum grupka mlodocianych sie podnieca tym
czy wylosowali 'green card czy nie ?? oto jest pytanie !!!! To ja mam w
koncu pytanie po co wam te wyjazdy na stale do USA ??? skoro Polska
jest juz w Unii ,i wszystko powinno byc super jak powiedzial Kwasniewski
prezydent !!!,sa otwarte rynki pracy w calej Europie a oni w dalszym
ciagu tylko USA,USA i nic wiecej !!!



Temat: eurocomfort
Zmniejsz ta czcionke ,wiesz co to netykieta forum ? Nie musisz krzyczec ,wszyscy
widza co piszesz...

Ludzie dajcie spokoj z ta praca za 150 funtow miesiecznie ,tyle w Anglii
zarobicie w 2 dni ,co Wy tam jeszcze robicie? Ponizacie sie ? Uczyc sie jezykow
i spadac z tego przywalonego skomuszalego Leszna.Tam w tym syfie jeszcze dlugo
nic sie nie zmieni ! Tyracie na tych zarobasow w garniturkach,oni sobie kolonie
karna tam zalozyli z niewolnikami !



Temat: praca marzen w Anglii
praca marzen w Anglii
Jestem ciekawa, czy ktos z Was na forum, jest w Anglii i wykonuje prace, z
ktorej jest rzeczywiscie zadowolony, nie chodzi tylko o kwestie materialna.
Czekam na opinie



Temat: Praca w Anglii
zycze powodzenia wszystkim ktorzy wyjechali w ciemno albo mieli "zalatwiona"
prace i teraz zbieraja na powrot. umieszczanie postow na tym forum w celu
znalezienia pracy w Anglii swiadczy o waszej zaradnosci i inteligencji.



Temat: studia i praca w Anglii
studia i praca w Anglii
Może to nie temat na to forum ale mam pytanie. Czy ktoś z was wie jak wygląda
sprawa nauki na studiach zaocznych w Anglii. Byłbym wdzięczny za jakieś
linki, mogą być do stron angielskich.



Temat: Praca w Anglii
mam 5 lat doświadczenia odnośnie pracy w Anglii.Jeżeli mógłbym komuś z
Żychliniaków pomóc,to proszę o pytania na forum,niestety o Walii nie wiem
nic ,ale nie sądzę,aby różnice były znaczące.



Temat: kto zna forum tylko o pracy w niemczech
kto zna forum tylko o pracy w niemczech
a nie ciagle Anglia albo Irlandia



Temat: Byłeś w Anglii po pracę...
Byłeś w Anglii po pracę...
...ale jej nie znalazłeś i wróciłeś do kraju. Napisz na forum



Temat: poczta z anglii do polski
Tu raczej nikogo z Anglii nie znajdziesz...

Wejdz na forum "Praca w Irlandii i na Wyspach".

forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=720



Temat: DLACZEGO MOJ WATEK ZOSTAL SKASOWANY?
moze do tych danych 'Ogłoszenia umieszczamy tutaj.
Tym forum opiekuje się peat.' warto dodac,ze jest nowe forum Praca na Wyspach i
zeby tam pisac na tematy zwiazane z Anglia i Irlandia.
A tak, ty przenosisz, inni sie denerwuja...
chaos




Temat: DLACZEGO MOJ WATEK ZOSTAL SKASOWANY?

> warto dodac,ze jest nowe forum Praca na Wyspach i
> zeby tam pisac na tematy zwiazane z Anglia i Irlandia.

z tym się zgadzam - niestety nie mam prawa edytowania nagłówków

wasz

peat




Temat: jak to sie dzieje?
Niestety Maas, wykasowalam, bo w ogole to kliknelam na to stare nieaktualne
forum w ramach wlasnie sprzatania w ulubionych. Artykul byl o pracy w Anglii
czy cóś.




Temat: LISTA POŚREDNIKÓW
LISTA POŚREDNIKÓW
Proponuje wpisywać tu namiary na sprawdzonych pośredników pracy np. do
Anglii. Będzie łatwiej szukać na forum!



Temat: Szukam pracy w okresie wakacyjnym
Mateuszu, nie sądzę, abyś znalazł tutaj pracę. Musisz spakować walizkę i
wyruszyć do Anglii - tylko tam przekonasz swojego pracodawcę, aby Cię
zatrudnił :) Oni chyba jeszcze nie czytają Gazety Wyborczej i forum, a Polakom
w Anglii ... lepiej nie ufaj :)



Temat: jestem w uk, szukam dobrej pracy, pomozcie
pracy szukam na polskim forum MIEDZY INNYMI jak zapewne zauwazyles mnostwo ludzi szuka tu pracy i mnostwo pisze z anglii liczylam ze moze znajdzie sie ktos kto cos ma lub wie lub slyszal a na razie jeden medrek - pouczacz a drugi przesmiewca, coz chyba rzeczywiscie sie pomylilam
thank u anyway



Temat: Wizytowki
Ja się nie obrażam. Uważam tylko, że trochę wyolbrzymiasz problem tej
wizytówki. Wizytóweczkę zrobię, gdy przyjdzie mi coś ciekawego do głowy, co
chciałbym o sobie powiedzieć. Z Twojej wizytówki dowiedziałem się, że masz na
imię Tadeusz, masz 55 lat, jesteś z Wrocławia. Co nie co o muzyce i właściwie
tyle. Ja mam na imię Tomek, stuknie mi w tym roku 36 , pochodzę z Częstochowy,
mieszkam w Londynie. Słucham Marka Knopflera, Stinga i całej masy
najprzeróżniejszych kapel. To nie jest tajemnica.
Mam wrażenie, że trochę inaczej rozumiemy to czym jest internet. Opera żądzi
się swoimi prawami. Cyrk swoimi. Internet to miejsce, które jest dla
wszystkich. Anonimowość to jedna z najważniejszych cech internetu. Czasem jest
to zaleta, czasem wada. Nie próbujmy jednak na siłę przekonywać innych do
swoich poglądów. Szanujmy się wzajemnie a wszyscy będziemy mieli z tego frajdę.
Piszesz, że bez wizytówki mogę pisać co chcę i o czym chcę. Mając wizytówkę,
taką choćny jak Ty masz, też można to robić. Czy znalazłeś wśród moich
wypowiedzi coś co dawało by mi powód do ukrywania się? Czy robię komuś swoimi
wypowiedziami złą opinię, czy obrażam kogoś, czy zwracam się na forum po
chamsku, używam niecenzuralnego języka? Niczego takiego w moich wypowiedziach
nie znajdziesz. Na forum Praca W Anglii kilka osób było mi wdzięcznych za dobre
informacje na temat pracy w charakterze kierowcy autobusu. I to jest właśnie
istota forum, to jest cel powstania forum Londyn i Wielka Brytania. Wymiana
pożytecznych informacji, wymiana poglądów. Ja nie mam ochoty kreować się
na "ojca-założyciela", jak to wcześniej raczyłeś ująć. Charakter tego forum ani
moja skromna osoba nie muszą wszystkim odpowiadać.




Temat: Praca w Anglii
Oczywiscie, ze jest grupa osob, ktore wyjechaly do Anglii bez znajomosci jezyka
i niewielkim doswiadczeniem i znalazly prace. Teraz tylko pytanie ile jest
takich osob, czy sa naprawde zadowoleni z tej pracy i czy maja wszystko
zagwarantowane ze strony pracodawcy(nie wiem na jakich zasadach dzialaja inne
agencje, natomiast osoba wyslana do pracy za moim posrednictwem zawsze moze
liczyc na moja pomoc jesli np. pojawia sie jakies nieprzewidziane okolicznosci
a takowe sie zdarzaja).Ja osobiscie watpie aby takich osob, ktore znalazly
prace w Anglii nie znajac jezyka bylo duzo a jesli tak jest to cos za cos.
Slabo znasz jezyk wiec malo zarabiasz i roznie jestes traktowany. Wszystko
zalezy od tego na co czlowiek sie nastawia przed wyjazdem. Ja piszac na forum
chcialem jedynie podzielic sie swoimi doswiadczeniami jakie zdobylem pracujac w
agencji rekrutacyjnej i na co dzien spotykajac sie z przeroznymi sytuacjami.
Wielu Polakow nie do konca zdaje sobie sprawe z jakimi sytuacjami moze miec do
czynienia pracujac u brytyjskiego pracodawcy, niektorzy sa naprawde specyficzni
ale w tym zlym znaczeniu...Oczywiscie, tak jak wszedzie sa pracodawcy lepsi i
gorsi, natomiast nie zawsze jest tak kolorowo jak niektorym by sie to moglo
wydawac. Jedna osoba wspomniala o tym, ze wszystko zalezy od osobowosci..Ja
natomiast sie pytam:Co z tego, ze ktos posiada wybitna osobowosc, szuka pracy w
Anglii a nie zna jezyka...?Mnie sie zawsze wydawalo, ze osobowosc czlowieka
jest silnie powiazana z tym co ma do powiedzenia...
Jedna z osob pytala rowniez o zasieg naszych"macek"..owszem nasze macki
docieraja w rozne miejsca W. Brytanii i byly w okolicach Manchesteru a
konkretnie w Huddersfield gdzie wyslalem jak na razie 17 Polakow do pracy.
Nadal tam pracuja i niektorzy nawet planuja zostac na stale..
Serdecznie pozdrawiam



Temat: Szukanie pracy w Anglii i Irlandii - 60 portali
Szukanie pracy w Anglii i Irlandii - 60 portali
Zrobiłem przeglądarkę do portali z pracą na stronie:
pryczkowski.topcities.com/biznesOglosz/pracaAng.html

Strony zostały zaproponowane na forum "praca w Europie" i są to:
ANGLIA:
cvscreensb.redtechnology.com/
jobsearch.monster.co.uk/
www.askjack.co.uk/
www.aviationjobsearch.com/
www.carlton-recruitment.com/
www.cityjobs.com/
www.cwjobs.co.uk/
www.fish4jobs.co.uk
www.hays-it.com/
www.icnetwork.co.uk/icjobs/
www.ivillage.co.uk
www.jobcentreplus.gov.uk
www.jobfizz.com/
www.jobs.guardian.co.uk/
www.jobs.thisislondon.co.uk/
www.jobs1.co.uk/
www.jobsgopublic.com
www.jobsin.co.uk
www.jobsite.co.uk/
www.jobsword.co.uk/london.html
www.jobszoo.com/
www.jobtrack.co.uk/
www.justjobs4students.co.uk/sjhome.asp
www.justlondonjobs.co.uk/
www.lda.gov.uk/
www.london-jobs-online.co.uk/
www.londonjobs.co.uk/
www.londonofficejobs.co.uk/
www.londonofficejobs.co.uk/agencies/
www.mylesbetterltd.co.uk/
www.netjobs.co.uk/
www.prospects.ac.uk/
www.reed.co.uk/
www.select-staff.co.uk/
www.south-london-jobs.co.uk/
www.teachengland.co.uk/
www.thegumtree.com
www.totaljobs.co.uk
www.totaljobs.com/
www.ukwebstart.com/listjobslondon.html
www.witanjardine.co.uk/
www.worktrain.co.uk

IRLANDIA:
www.myjob.ie
www.jobs-ireland.ie
www.nixers.com
www.jobs.ie
www.monster.ie
www.jobsireland.ie
www.recruitireland.com
www.jobnation.net
www.fas.ie
www.fasjobs-ireland.com
www.bestjobsie.com
www.edenrecruitment.ie
www.jobfinder.ie
www.jobs4u.ie
www.peoplegroup.ie

Mam prośbę, gdybyście mieli jakieś niedobre doświadczenia z którymś z portali
dajcie znać. Z góry dziękuję.
Andrzej




Temat: O co tak naprawde chodzi ?
O co tak naprawde chodzi ?
Wchodze od jakiegos czasu na forum Katowice bo jestem ciekawy czy znajde
jakies informacje o sposobach na spedzanie ciekawie czasu w regionie albo
ciekawych informacji o rynku pracy inwestycjach perspektywach itp. Natomiast
znajduje w prawie co 2-gim temacie dyskusje na temat czy slask jest bardziej
Polski czy Niemiecki 8-/ A ja myslalem ze Slask jest sląski...

To ze Polacy sie z Niemcami nie kochaja to nic nowego ale nie oznacza to ze
sa gemanofobami. Nieufnosc wywolana przez doświadczenia historyczne jest
normalna cecha wsród wielu narodów Europy (patrz Irlandia-Anglia, Anglia -
Francja, Finlandia - Rosja itp). Dodatkowo mniej lub bardziej powazne
wypowiedzi ludzi pokroju Eriki Steinbach albo Rudiego Pawelki napewno
sytuacji nie poprawiaja.

Heh.. za to dla przeciwwagi "germanofobów" na forum jest
wielu "germanofilow" twierdzacych ze wszystko co wspaniale i piekne pochodzi
od naszego zachodniego sasiada....jak ostatnio tutaj wyczytalem łacznie z
KRAKOWEM :-D

Swoja droga to ciekawe jest ze Niemcy z NRD ktorzy znajdowali sie w
komunistycznych kajdanach tak jak Polacy przez 50 lat potrafili swoja
niemiecka pracowitoscia i porzadkiem dokonac odkryc tak wznioslych jak
Trabant, bloki z wielkiej plyty czy wyjatkowo sprawna słuzba bezpieczenstwa
przy ktorej nawet UB wygladala dosyc blado. Kto wie czy tak wielu
forumowiczow szargalo by imie Polski gdyby nie Jalta i gdyby to Polska po
wojnie rozwijala sie jako kraj demokratyczny z wsparciem programu Marshalla.
Nie od dzis wiadomo ze byt ksztaltuje swiadomosc...

Jako Polak który mieszka (zdaniem popularnego na tym forum imiennika obecnego
gubernatora Kalifornii) po tej "zlej" stronie Brynicy nie mam nic przeciwko
Slaskowi w jego geograficznych granicach bo przeciez nikt z mieszkancow
regionu nie mysli o tym ze przykaldowo Sosnowiec jest slaskim miastem. No ale
chyba wojewodztwo slaskie to nie to samo co Slask!!!

I teraz moje pytanie. Czy ludzie sympatyzujacy z RAS naprawde daza do tego
aby region tak powiazany gospodarczo jak GOP zostal podzielony na osobne
rejony administracyjne? Nie mam nic przeciw Slazakom, slaskosci itp ale nie
bede robil 60 kilometrowych wycieczek do Krakowa zeby zalatwic sprawe w
urzedzie wojewodzkim tylko dlatego ze kilka osob dostaje bialej goraczki na
dzwiek slowa Zaglebie lub Polska.
Zgóry dzieki za odpowiedz lub "bana" :-)




Temat: Możemy sobie bimbać na Bruxelę, byle tylko...
alfalfa napisał:

> Powtarzasz o tym grożeniu sankcjami jakby to było coś w stylu danych komuchów z
>
> zsrr

To było w tym stylu.

> a tymczasem chodziło o ksenofobiczne i rasistowskie teksty

Chodziło o jego jakieś 'dawne' teksty. Ksenofobię i rasizm zarzucili mu bodajże
ze względu na to, że chciał dość radykalnie zaostrzyć przepisy imigracyjne
(co jest wewnętrzną sprawą Austrii i innych krajów, USA także)

plus krytykę
> innych krajów, ich prawa i polityki (Heider i ten francuski hitlerek).

Co było faszystowskiego w programie partii Le Pena? Może Ty wiesz i wymienisz
te punkty. Szczerze się pytam, bo nie wiem, a człowiek na forum piszący
z Francji - przeciwnik Le Pena - się wymigał od odpowiedzi. TVN ani inne, też
nie za bardzo potrafiły na to odpowiedzieć.

Popatrz
> jak wyglądają teraz wyniki przedterminowych (!) wyborów w Autrii - ludzie nie
> są głupi i potrafią ocenić polityka i jego działalnośc.

I bardzo dobrze. Tylko nic do tego unijnym komisarzom!

Mam nadzieję że i
> Polacy też!
>
> Mają nie tylko lepsze drogi. Zobacz na forum praca tam gdzieś koleś opisywał
> jak się zakłada biznes w Anglii - przez telefon!!!! Jedno zgłoszenie i
> zaczynasz działać. Ja musiałem odwiedzić cztery różne urzędy, zapłacić za
> zgłosznie i czekać kilka tygodni. To jest różnica, prawda?

Oczywiście. Zresztą obecnie nie ma nawet tego co porównywać. Oczywiście aby
opracować odpowiednie przepisy nie trzeba 'wstępować'.

A tu się pisze o
> eurobiurokracji! Eurokołchozie! Przecież to jest robienie ludziom wody z mózgu:
> (

Szczerze mówiąc przepisy UE mnie nie za bardzo obchodzą. Po prostu uważam że
nie jest nam konieczne tam wchodzić i że przynieść to może więcej szkód jak pożytku.



Temat: To może porozmawiajmy o pracy....
Witam
Mieszkam w Kutnie i właśnie dokopałem sie do tego regionalnego forum o Kutnie.
Sam pracuję od kilku lat. Osobiście sadze, że najcięższą sytuacje w Kutnie mają
starsze kobiety. Ale dla facetów w Kutnie naprawdę znajdzie się praca.
Osobiście w pracy przewinęło mi sie w ostatnim okresie (ok. 1,5 roku) jakieś 10
młodych ludzi, którzy pomimo, ze zostali wybrani i zatrudnieni to olewają
pracę. Po krótkim okresie zostaja zwalniani lub sami odchodzą podając przyczyny
niskie zarobki, złe warunki itp. Miałem dwóch, którzy po 2 tyg. nie przyszło do
pracy tłumacząc sie, że mieli w niedzielę imieniny, w poniedziałek byli
niedysponowani a we wtorek chcieli odpocząć (żenada)
Nie wiem czego spodziewa się młody człowiek zatrudniany na stanowisko
pracownika fizycznego? Miałem chłopaka 23 lata, który przyszedł do pracy z 1
rocznym doświadczeniem pracy w macro-cashu i po tygodniu zrezygnował bo
powiedział prosto w oczy, że on nie będzie pracował i wykonywał poleceń -
sądził że po rocznym doświadczeniu będzie zajmował stanowisko kierownicze w
naszej firmie - no ręce opadły.
Znam wielu młodych ludzi, którzy nie pracują, piją piwko pod sklepem i mówią:
pierd... nie będę u prywaciarza pracował za 750 zł miesięcznie. No to jego
wybór - ale niech nie narzeka, że w Kutnie nie ma pracy bo on nie może jej
znaleść.
Kutno nie jest aglomeracją gdzie prywatny przedsiębiorca da do ręki 1800 zł
człowiekowi nowo zatrudnionemu, nie znając jego umiejętności i doświadczenia -
nie każdy to rozumie. Mam także przykład własnego pracownika, który pracuje
właśnie 5-ty miesiąc. Zaczynając pracę zarabiał 950 zł brutto, teraz po okresie
próbnym, dając się poznać z pracowitości i zaradności - normalnych zachowań
miał 3-cią podwyżkę i zarabia 1600 zł brutto (a pracuje 5-ty miesiąc) Nie są to
oczywiście kokosy wielkie ale troszke zaangazowania pomoże każdemu. Po prostu
sądzę, że trzeba chcieć i miec motywację do pracy. Ludzie czytają lub
nasłuchają się o zarobkach w Anglii, przeliczają to na złotówki i narzekają jak
to ciężko jest.
No cóż troszke może czarno napisałem o kutnianach ale naprawdę czasem mam
wrażenie, że nie pracuje ten kto nie chce pracować. Choć oczywiście są wypadki,
gdzie po prostu coś się nie układa. Jak we wszystkim tak i w pracy potrzeba
chyba po prostu troche szczęścia.
Pozdrawiam.




Temat: zarobki w Japonii
Coraz wiecej ludzi dopytuje sie na tym forum o mozliwosci pracy w Japonii,
mysle ze ci ktorzy tutaj mieszkaja powinni troche naswietlic sytuacje na
tutejszym rynku pracy.
-Czy istnieje mozliwosc pracy na czarno? Tak, taka mozliwosc istnieje wszedzie
na Swiecie.
-Czy jest to takie latwe jak w EU czy US? Zdecydowanie nie.
-Wiekszosc nielegalnych robotnikow pochodzi z Azji, w zdobyciu pracy pomagaja
im zadomowione juz w Japonii rodziny, znajomi, znajomi zanajomych...
-Tutejsi pracodawcy wola zaplacic reguralna pensje, zatrudnic japonczykow i
miec swiety spokoj niz zaoszczedzic troche kasy i zatrudnic obcokrajowcow
(nawet tych posiadajacych pozwolenia). Jako iz pomoc socjalna praktycznie w tym
kraju nie istnieje to Japonczycy nie sa zbyt wybredni i podejma sie kazdej
pracy. Nawet babcia klozetowa ma wyzszy status w spoleczenstwie niz ktos kto
skonczyl collage ale nie pracuje.
-Jesli juz sa tacy ktorzy decyduja sie zatrudnic obcokrajowcow na czarno to
wola zatrudniac Azjatow.
a) mniej rzucaja sie w oczy
b) mniej z nimi klopotow
c) sa bardziej ulegliwi (latwiej ich zastraszyc)
-Europejczycy moga znalezc prace na czarno jesli:
a) mowia po japonsku (angielski zdecydowanie nie wystarcza)
b) maja lokum w Japonii i znajomego japonczyka ktory podejmie sie negocjacji z
pracodawca.
-Placa z pracy na czarno nie jest az tak wysoka, i jesli wezmie sie pod uwage
cene biletu do Japonii plus koszty utrzymania to sie za bardzo nie oplaca.
(Chyba ze przyplynie sie do Japonii na statku co jest relatywnie tanie, mieszka
po 6 w dwuosobowym pokoju i pochodzi sie z kraju w ktorym przecietna pensja to
50 dolarow)
-Prawo emigracyjne jest bardzo surowe i ci ktorzy je lamia traktowani sa tak
samo jak przestepcy. Jesli np. w Anglii (zanim przylaczylismy sie do EU)
pracujacy na czarno byli po prostu deportowani to tutaj idzie sie siedziec(!)
od tygodnia do... Czytalem o dwojgu studentow z US ktorzy za przedluzenie
pobytu o jeden dzien! Spedzili w areszcie tydzien i dostali zakaz wstepu do
Japonii na 5 lat.

Nie wyglada to wszysto zachecajaco ale takie sa realia.




Temat: Czy warto zaryzykować wyjazd?
Czy warto zaryzykować wyjazd?
Witam serdecznie i proszę o Waszą opinię. Przeszło rok temu wróciłam do
Polski po prawie dwuletnim pobycie w Londynie. Przed wyjazdem pracowałam
przeszło 4 lata w księgowości, ale nie za bardzo lubiłam tą pracę... Wyjazd
był dla mnie jedyną wówczas widzianą dla siebie szansą wyrwania się z szarej
polskiej rzeczywistości....Nigdy nie żałowałam tej decyzji, aczkolwiek po
dwóch latach splot okoliczności życiowych podkusił mnie do powrotu do Polski,
jak to sobie powiedziałam na początku 'na próbę'. Zupełnie nieoczekiwanie po
m-cu pobytu w domu poznałam chłopaka i zakochałam się....3 miesięczne
poszukiwanie pracy przyniosło efekt w postaci posady jako sekretarka-
asystentka w firmie handlowej. Niestety, jakoś nie mogę przystosować się do
życia na powrót w Polsce, nie podoba mi sie podejście pracodawców ani nawet
nasza polska mentalność(panie w urzędach, zachowanie ludzi na ulicy)......Nie
widzę tu dla siebie raczej szans na karierę i rozwój, ani na świetlaną
przyszłość(wiem, wiem brzmi to bardzo pesymistycznie, ale tak to według mnie
wygląda). Nie mogę liczyć na pomoc i wsparcie rodziny, od wielu lat jestem
niezależna i stwierdzam, że łatwiej było mi żyć za granicą. Wydaje mi się, że
teraz kiedy jesteśmy w unii, Anglia jest naprawdę krajem otwartych możliwości
i chociaż oczywiście nikt z marszu nie proponuje nam tam kierowniczych
stanowisk, jeżeli jest się człowiekiem inteligentynym i upartym, pukając do
wielu drzwi moża w końcu trafić na ciekawą pracę. CZY KTOŚ Z WAS MA TAKIE
SAMO ZDANIE W TYM TEMACIE??? Podsunęłam mojemu chłopakowi wizję wyjazdu
razem, na próbę...Nie chcę go naciskać, a On nie jest przekonany.....Właśnie
kończy studia politechniczne (inzynierkę ma z okrętownictwa, mgr robi z
zarządzania też na polibudzie) Od roku pracuje w przemyśle stoczniowym
(przeniósł się na zaoczne) i ma tytuł:PRODUCT MANAGERA (choć zarabia na razie
tyle co ja:-). Boi się, że za granicą będzie musiał pracować na
zmywaku.....że nie ma szans dostać lepszej pracy, a w Polsce załamie się
jego "ścieżka kariery". Czyta cały czas forum, podsuwając mi drastyczne
wątki, ludzi załamanych, zdołowanych, rozczarowanych swoją decyzją o
wyjeżdzie....którzy czują się jak "sługusy Angoli". CZY JEST WŚRÓD WAS KTOŚ,
KTO JEST ZADOWOLONY,ŻE WYJECHAŁ, OSIĄGNĄŁ COŚ W ANGLII I MOŻE PODZIELIĆ SIĘ
POZYTYWNYMI PRZEŻYCIAMI???? Nie chcę naciskać mojego chłopaka, jeżeli
naprawdę nie będzie mu się podobało, możemy przecież po pół roku wrócić do
Polski....ale uważam, że warto spróbować. Czy kotś się ze mną zgadza?



Temat: deportacje w Izraelu
Gość portalu: shiri napisał(a):

> Nikt nie podjal tematu na forum AKTUALNOSCI,wiec zapukam tutaj.Pragne Wam
> opowiedziec historie deportowanych nielegalnych pracownikow z Izraela, dodam
> jednak ,o
> czym niewielu wie iz pracuje tu na czarno rowniez wielu Polakow.MOze sie
> wydawac iz sama informacja "na czarno"dyskfalifikuje ich w ubieganiu sie o
> sprawiedliwosc.No coz....
> Prawda jednak jest taka iz lamie sie tu podstawowe prawa czlowieka,ludzie sa
> zastraszani,lapani na ulicach masowo,bez prawa glosu.W telewizji non stop
> trabia o tym jak to beda ludzi naciskac by wyjawili gdzie pracowali-
> bowiemistnieje kara ok.2 tys $ za zatrudnianie nielegalnego
> imigranta,policja
> przeszukuje domy w bogatszych dzielnicach,wywleka ludzi z autobusow,a
> poniewaz
> ludzie zaczeli jezdzic taksowkami-zaczely sie wyrywkowe kontrole pojazdow na
> ulicach.POprzez reklame telewizyjna obywatele Izraela sa namawieni do
> skladania donosow na sasiadow obcokrajowcow.Sa pogloski o tym ze policja
> ruszy
> po przedszkolach i szkolach w celu wypytania dzieci o to czy posiadaja
> np.pania do sprzatania.
> Jak pisalam wczesniej,praca na czarno moze NAS dyskwalifikowac w ubieganiu
> sie
> o sprawiedliwosc.Trzeba jednak dodac iz wiekszosc z nas jest gotowa
> zalegalizowac swoj pobyt,placic wysokie podatki i cieszyc sie z posiadanej
> pracy.Jak wiadomo nie jest to lekka praca,na budowach,sprzatanie,pielegnacja
> ogrodow.Jednak jest to praca ,ktorej izraelczycy nie chca wykonywac,wola
> siedziec w domach,brac pieniadze za bezrobotne i plakac jak ciezko jest bez
> pracy.Rozumiem rowniez ze deportacje sa jedynym pomyslem na jaki wpadl rzad
> zeby uporac sie z bezrobociem,ale czy wlasciwym?Jeszcze miesiac i zacznie
> sie
> tu placz-nie bedzie mial sie kto opiekowac starszymi ludzmi,sprzatac,stana
> budowy,juz tak kiedys bylo.Mam tylko za zle Izraelowi,iz lapanki i inne
> metody
> stosowane przez policje sa bardzo podobne do akcji przeprowadzanych przez
> niemcow podczas drugiej wojny swiatowej.I nie jest to tylko moja opinia lecz
> rowniez wielu izraelczykow,zwlaszcza tych starszych,ktorzy przeszli przez
> pieklo wojny.
>

Masz czesciowa racje, ale tylko czesciowa. Co do sposobu, a nie przyczyn.
Czy rozmawialas kiedykolwiek z ludzmi deportowanymi z Anglii. Niemiec. USA i
byc moze z innych krajow?
Ja rozmawialem. Koszmar. Wierz mi, ze Anglicy przewyzszaja w brutalnosci o
kilka klas Izraelczykow.
Czytalas kiedykolwiek (nawet w GW) opowiesci deportowanych z USA?
Taki jest los nielegalnych na calym swiecie.




Temat: Ucieklem z Anglii.
Zgadzam sie w 100%.

Co do 'lenistwa' Brytyjczykow, ktory to zarzut pojawia sie w kilku watkach - to
jest z tym pewnie tak samo jak z lenistwem Polakow - w kazdym spoleczenstwie sa
ludzie pracowici i mniej pracowici; jakos patrzac na niektorych Angielskich
znajomych trudno jest mi zarzucic im lenistwo, raczej podziwiac konsekwencje w
realizacji planow.

Anglia jest normalnym krajem, ktory ma wlasne problemy (bo jaki kraj na swiecie
ich nie ma), ale tez oferuje nieporownywalne z polskimi warunkami mozliwosci
rozwoju (nie tylko zawodowego, ale tez towarzyskiego czy w postaci dostepu do
dobr kultury) dla osob ktore przygotowane sa na nowe wyzwania i wiedza czego
szukaja w zyciu. Mit Anglii jako zarobkowego raju dla mas mozna wstawic miedzy
bajki - dla osob z niskimi kwalifikacjami i brakiem znajomosci jezyka
perspektywy sa ponure (Panorama na BBC w zeszlym roku pokazala w troche
tendencyjny sposob losy imigrantow z nowych krajow czlonkowskich - pan ktory
mial problemy z dogadaniem sie w Job Centre ,mimo ze przyslugiwala mu pomoc i
rodacy koczujacy na dworcu Victoria i w piwnicach na wegiel w zadnym razie nie
napawaja optymizmem).

Rozumiem ze zmiana kraju moze byc traumatycznym doswiadczeniem, a tesknota za
bliskimi moze niektorym przeslonic pozytywne strony zycia w nowym miejscu, ale
zupelnie nie rozumiem roszczeniowej postawy z jaka czasem spotykam sie
przegladajac posty na forum. Zastanawia mnie tez czy osoby przyjezdzajace masowo
do pracy chociaz probuja nawiazac kontakt z Brytyjczykami, zrozumiec ich,
zaprzyjaznic sie z nimi, zainteresowac sie czym zyja - obracajac sie ciagle w
polskim piekielku trudno chyba o wywazony oglad miejscowej rzeczywistosci.

Powtorze jednak to co walkowane bylo na forum w nieskonczonosc - odradzam
przyjazdu w ciemno - bez planu, jezyka, pieniedzy ale przede wszyskim oglednego
chociaz zrozumienia realiow tego kraju. Hurra-optymizm konczy sie zwykle
nieciekawie, nie tylko w Brytyjskich warunkach.




Temat: Jerzy nie rozumie na czym polega wolnosc slowa i..
ateista napisał:

> ... wolne forum dyskusujne! I myli swoj prywatny dom z publicznym forum typu
> "Speakers' Corner" w Hyde Park (Londyn, W. Brytania).
****************
-Kr. Czy nie zauwazyles jeszcze,ze "prawe chrzescijany" za wolnosc slowa uznaja
jedynie wolnosc do goszenia swych wlasnych pgladow-kazdy inny,a szczegolnie
krytykacki natychmiast zagluszany jest typowo polskim histerycznym wrzaskim

Na takim publicznym
> forum mozna bowiem mowic co sie chce, i nikt tam nikogo ani nie cenzuruje,
> ani nie wyrzuci. Najwyzej nudnego mowce zignoruja albo znajda sie tzw.
> hecklers, co beda ciekawemu a kontrowersyjnemu mowcy zadawac niewygodne dla
> niego pytania.
*******************
-Kr. Na zadawanie trudnch pytan oni sa po prostu ZBYT GLUPI,a trudne pytania
kierowane w swoja strone zbywaja kolejnymi cytatami z "pisma (nie)swietego"-ani
sladu wlasnych przemyslen

Na takie wolne forum nie przyprowadza sie wiec pensjonarek, a
> i pobozni klerycy tez je omijaja, aby sie nie zgorszyc. Ale coz, Warszawa czy
> Bielsko to nie Londyn, a Polska to nie Anglia.
***************

-Kr. Podejrzewam,ze Polska dlugo jeszce pozostanie ZADUPIEM Europy-blizej jest
nam do Azji czysto sluzalczego zamordyzmu

Lata dykatury katolickiej,
> zaborow (glownie rosyjski), sanacji, okupacji hitlerowskiej i komuny oduczyly
> bowiem, i to dosc skutecznie, Polakow od rozumienia wolnosci slowa... :(
*****************
-Kr. Nooo-"Kagan",nie przesadzaj,za komuny mimo panstwowej cenzury i tak mozna
bylo sobie popyskowac na partie,ustroj,matuszke-Rosje skolko ugodno czy to w
pracy,czy w kolejce,czy w autobusie-nie grozilo nam raczej,ze podejdzie dwu
smutnych panow i poprosza w odosobnione miejsce.Jedyna roznica polegala chyba
tylko na tym,ze nie bylo wowczas internetu,wiec sila rzeczy trudniej bylo
publikowac swe poglady




Temat: Jak widzicie Częstochowę za 20 lat ??????
Niestety KIEPSKO !!!!
Może ja też coś do tego wątku wniose.W Czestochowie za 20 lat nic znacząco się
nie zmieni.
Ponieważ mieszkańcy Czestochowy to jeden wielki „POTEŻNY POKLAD ENERGII
NEGATYWNEJ „ której żaden optymista lub optymiści na tym forum nie pokonają .
Ten pesymizm to czestochowska „ zaraza „ na której często sam się przylapuje .
Na poczatku wątku „ heatseeker „ nażeka jak to ludzie mają żle a potem krytykuje
Sld.
Widzisz gdyby była dalej komuna to by niby wszyscy mieli prace no i wodke na 1maja.
Wiec proszę nie krytykowac SLD i jednocześnie narzekac na kapitalizm . Jedno
przeczy drugiemu . Problem jak ktoś wcześniej wspomnial jest w glowach
czestochowskich mieszkancow .Nazywa się pesymizm .Jeżeli ktoś ma zle to powinien
iśc do poradni oraz próbaowac znalezc prace na zachodzie .A nie rozsiewac
„Bakterie pesymizmu „ .
Na sylwestra byłem w Anglii .Mieszkalem sobie w Hotelu na Piccadily Circus czyli
w centrum . I w hotelu w każdej gależi pracowaly śliczne Polki .
1.W recepcji Polka
2.Na centrali telefonicznej Polka
3.W hotelowym pubie dwie Polki
4.W hotelowej restauracji Polka
Żadna z nich nie psioczyla a każdą pytalem czy są zadowolone .
Nikt w Czestochowie jeszcze z glodu nie umarl .
A ciągle poruszanie tematów biedy braku pracy , kwinkania uważam za zaraze.
I tylko przez ten pesymizm którym się czasami zarażam nie lubie tego miasta i
nie będę go bronil .I niestety uważam że u nas jest to nieuleczalne . Wiec jak
ma się rozwijac w przyszlości Czestochowa jak prawie nikt tu nie myśli pozytywnie .
Gdzie studenci po studiach znajdą prace w Czestochowie jak tu nie ma zadnych
znaczących inwestycji . Co rok kończy studia min 3000 osób a czy ktoś buduje
biura i fabryki ??????
Dlatego ten kto jest mądry to stąd niestety ucieka i znajduje zajecie w innym
mieście rozwijając je a nie Czestochowe. Utrata województwa to był „ gwóżdz do
trumny”
Na pewno w tym też maczal palce Miller i SLD panowie krytycy Millera !!! czy nie
mam tutaj racji to Miller spiskowal z rosyjskimi nurkami . Hahahaha.
Ale na pocieszenie napisze że w dawnym DDR dla niewiedzących „NRD „ też jest
podobny problem ,tylko na wiekszą skale . Tam pustoszeją blokowiska bo ludzie
uciekają na zachód i w takich miasteczkach zostają tylko emeryci , recisci i
ludzie którym już na niczym nie zależy
Którzy tylko narzekają . Zobaczycie że i u nas będzie podobnie .Bo nie ma co lub
kto zatrzymac przedsiebiorczych ludzi i fachowców na prowincji która bardzo
powoli się rozwija i do tego ciągle narzeka .Pozdrawiam .....Kubiś




Temat: Zamiast Samolotu ??
Witaj martunia:)

Czy moglabysmi napisac cos wiecej o tym w jaki sposob tam mozna znalesc pracei
czy to jest wlasnie trudne i wogole wszystko co tylko konieczne;) bardzo mnie to
zainteresowalo to co napisalas, gdyz ja i moj narzeczony myslimy caly czas ze w
stanach On dostanie szybko prace i nie bedzie wiekszych problemow z tym. Maciek
konczy studia magisterskie jak juz wczesniej pisalam na politechnice wroclwskiej
a kierunek elektronika:) maciek mysli ze w stanach jest duze zapotrzebowanie na
elektoronikow wiec szybko znajdzie prace, ale ja szczerze mowiac nie jestem do
tego przekonana. Wogole troche sie boje pojechac do stanow bo teraz tam jest tak
nie bezepiecznie i wogole mysl o tym ze Stany sa tak cholernie daleko od Polski
przyprawia mnie o dreszcze:( Awogole naczytalam sie tutaj na forum o tym ze
rodziny ludzi mieszkajacych tak jak ty w stanch maja problemy z uzyskaniem wizy
noi wtedy pojawia sie klopot:/ Wiesz najpierw planowalismy pojechac do Anglii
ale perspektywa ciaglego padania deszczu a ja nienawidze deszczu;D hehe;D byla
okropna zreszta tam jest juz przepelniony rynek pracy przez polakow wiec trudno
mi sobie wyobrazic tam zycie;D

> oj to faktycznie musisz dlugo jeszcze czekac :-( szkoda, to duzo radosci miec
> takiego malucha.
No to prawda musze troszke poczekac:( caly czas mysle o tym. wiesz jakies
30minut temu wstalam z wyrka Maciek jeszcze spi a ja jak zwykle buszuje na
necie;D no i snilo mi sie ze jestemw ciazy:]]]]]]]]]]]]]]]]]]] Niesamowity sen
mowie ci:) Taki starsznie wiarygodny i dlugi bardzo:))) Ale moje marzenie sie
teraz nei spelni:( mieszkamy jeszcze obydwoje z rodzicami on studiuje ja teraz
szukam pracy. Ja mam 20 lat a on 22.

Pozdrawiam cie serdecznie:)



Temat: PROSZE O RADE - UK
DROGA MIRANDO!!!

STATYSTYCZNIE 8 NA 10 POLAKÓW WRACA DO POLSKI, WIĘC BYNAJMNIEJ NIE NASTAWIAJ
SIĘ ZBYT POZYTYWNIE, BO JEŚLI MASZ MIESZKANIE TO NIE OZNACZA TO OD RAZU
SUKCESU. JEŚLI NIE ZNAJDZIESZ OD RAZU PRACY, KASA CI SIE ROZPŁYNIE I PO
SPRAWIE. MASĘ ZNAJOMYCH TO PRZEŻYWAŁO. ZNALI JĘZYK, MIELI ZNAJOMOŚCI I NIC.
TYLKO NIE WIEM CO CI PORADZIĆ... MOZE TO ZEBYS SIE ZA BARDZO NIE GORACZKOWALA
ANGLIĄ I LONDYNEM. POZDRAWIAM I ZYCZE POWODZENIA ;-)

m.i.r.a.n.d.a napisała:

> witam!
> widze ze tu są w miare normalni ludzie wiec musze sie czegoś Was poradzić.
> Mieszkam w Polsce , skończyłam liceum i niedawno zdałam mature. Planuje
wyjazd
> do Londyny samolotem na 15 lipca. Bradzo chcialabym znalezc tam prace
najlepiej
>
> gdzies w agencjach cateringowych ( hotelarstwo , bankiety , kelnerstwo) wiem
co
>
> sie teraz dzieje w Londynie gdyz od dwoch miesięcy śledze każdy wątek na
forum
> LOndynek.net wiem naprawde duzo o realniach Londynu i o tym mieście . Dodam
> jeszcze ze jest tam mój tata od dwóch miesięcy pracuje na budowie w 5
> strefie. Mam też kolege który mieszka juz tam 2 lata i rozmawiałam z Nim
> ostatnio i mowił mi ze poszuka mi mieszkania bo od tego zależy najwięcej .
> Jak myslicie czy zaryzykowac i polecieć? Rodzice mnie namawiają zebym leciała
> ( tata dziś dzwonił i mówił ze da mi pieniądze na mieszkanie i na początkowe
> życie wieć o to zbyt sie bym nie martwiła) chodzi mi tylko ze nie chciałabym
> przetracić pieniędzy taty i naprawde znaleźć tą barową prace czy tym podobną.
> Prosze Was odpowiedżcice mi szczerze jak uważacie. Dodam jeszcze ze mój
> angielski jest dobry i na pewno bede umiała sie dogadac z w sprawie pracy
itd.
> Tylko przeraż mnie ta liczba osób bedąxca teraz w lOndynie i nie chce wracać
po
>
> tych 2 tygodniach do domu :( czekam na wpisy i pozdrawiam
> p.s a moze znacie jakieś tanie linie lotnicze skąd mogłabym dolecieć na
> heathrow bo na stansted to za daleko :/ pozdrawiam




Temat: propaganda - dowód
ale ten przykład z przedszkolem z "Polityki" przywołany na Forum przez
chyba "wola" nie dotyczy kodeksu pracy tylko NORM z 15 ustaw - kuriozalne było
np. podnoszenie sufitu w bloku czy zwiększanie rozstępu ścian czy lodówka
wielkości chłodni czy osobne "małe WC" dla dzieci, co by dziecko nie wpadło do
kanalizacji i nie zaraziło sie SARS od przedszkolanki. Nie sądzę, aby kodeks
pracy kosztował firmę 20 % z kosztów według podanego przez Ciebie algorytmu.
Poza tym kodeks pracy można obchodzić ze składkami na ZUS jest trudniej.

B

Gość portalu: pawel-l napisał(a):

> W sytuacji kiedy narzuty na płacę wynoszą ok 100%, koszty związane z kodeksem
> można oszacwać na 20% (?)
> Więc różnica jest wyraźna.
> Pracowałem na budowie w Anglii (na równi z angolami). Nikt się nie pytał o
> ubezpieczenie, badania lekarskie, nie było odpraw, umów na czas określony,
> nieokreślony itd. Bo nie było konieczności.
> W Polsce jest to konieczność. Dlatego 90% budów w Polsce pracuje się na
czarno.
> Tylko że tak można prowadzić firmę na 5 osób. Większej się nie da. Dlatego
> polskie firmy się nie rozwijają.
> Spróbuj założyć przedszkole na 5 dzieciaków. Musisz zapewnić zaplecze
socjalne
> dla pracowników z szatnią i oddzielną łazienką. Urlopy, zwolnienia,
> ubezpieczenia, podatki, i parę innych rzeczy. To szalenie ogranicza aktywność
> gospodarczą.
>
> Znowu tak jak liniowy zmiany w kodeksie nie spowodują to boomu gosp. ale jest
> to jeszcze jeden gwóźdż do trumny.
>
> A z tym kodeksem w Hiszpani to chyba jest trochę inaczej. Trzeba by poszukać
w
> innych artykułach.
>
> A bełkot miałem na myśli te ułatwienia zwłaszcza dla kobiet. Przecież za to
> ktoś musi zapłacić.




Temat: Chcialabym sie osiedlic w Kanadzie.
deltak napisała:

> Witam,
> Kanada jest dla mnie fascynujacym krajem od wielu lat i po prostu chcialabym
> sie tam osiedlic. Nie wiem jednak jak sie do tego zbrac.
> Najpierw moze wyjasnie dlaczego Kanada tak bardzo mnie fascynuje.
> Po pierwsze klimat, zblizony do polskiego (odrobine ostrzejszy moze?)

Hej; jestem w Kanadzie dopiero od roku, wiec o klimacie moge powiedziec z
perspektywy stosunkowo krotkiego okresu czasu i to dotyczyc bedzie jedynie
Toronto i okolic. Zima byla lagodna, w miescie sniegu niewiele, troche mrozow
oczywiscie tez /moze byc, ze to zblizone do Polski troche/, lato oczywiscie
porownywalnie cieple w Celsjuszach, ale nieporownywalne w poziomie
wilgotnosci /choc mieszkajac w Anglii - jesli Londyn, to powinnas wiedziec
dobrze, co znaczy wilgoc w powietrzu/. Mieszkajac w Stanach zdazylem sie do do
takiego klimatu przyzwyczaic, wiec dla mnie lato jest pod tym wzgledem
lagodniejsze niz w Chicago czy New Jersey.

; po
> drugie lasy (w Brytanii jest ich malo)

Lasy - lasow jest w brod, z tym ze w poblizu miast duza ich czesc to lasy
prywatne - gdzie wejsc teoretycznie nie mozesz, albo parki prowincjonalne badz
narodowe - gdzie jestes milo widziana, po uiszczeniu oplaty oczywiscie. Dalej
na polnoc mozesz lazic gdzie chcesz, ale niedzwiedzie tez moga, o czym mozesz
sobie na forum poczytac. Odwagi i tyle.
; po trzecie na studiach pisalam prace
> magisterska o Kanadzie i od tamtego czasu jakas nutka tesknoty we mnie
> zostala (jakkolwiek melancholijnie to brzmi); po czwarte .... ja po prostu
> musze tam pojechac...

Skoro musisz, to przyjezdzaj - sprawa prosta.
> Obecnie od ponad roku pracuje legalnie w Wielkiej Brytanii. Czy myslicie ze
> tytul rezydenta bylby pomocny w zalatwianiu formalnosci???

Wydaje mi sie, ze teoretycznie nie ma to znaczenia gdzie mieszkasz, choc w
praktyce moze miec /chocby tylko przez mniejsze kolejki w Anglii i lepsza
znajomosc angielskiego/.

Czy powinnam to
> zalatwiac przez Wielka Brytanie, czy przez Ambasade Kanady w Polsce???
Jesli mozesz, a chyba mozesz bo mieszkasz ponad rok w Anglii, skladaj aplikacje
tam - bedzie szybciej /czas oczekiwania do sprawdzenia na stronie CIC/

A moze
> sprobowac zalatwic to przez fabryke (filia ogromnej swiatowej firmy), w
> ktorej pracuje w W.B..
Probuj jesli mozesz, tu wiele osob poleca przyjazd na wize pracownicza i
ewentualne staranie sie o PR juz na miejscu. Ja aplikowalem sie jako skilled
worker.

> Bede wdzieczna za wszelka pomoc i sugestie.
> KASIA




Temat: Przeniesione wątki Pana Stanisława (smarc-a)
Szkolenie dot. prawa Newtona
Informuję właścicieli, że zgodnie z wymogami art.61-70powinni nie dopuszczać
do powstania zagrożeń. Wydawnictwo FORUM sp. zoo zaprasza na szkolenie które
odbędzie się 8 grudnia 2006 r o godz.10- 18 koszt szkolenia 599 zł. Po serii
katastrof budowlanych zmieniły się bowiem interpretacje Prawa budowlanego i
podobno przyciąganie ziemskie zaczęło obowiązywać. W szczególności dotyczyć ma
to podobno PN-80/B-02010, czyli obciążeń śniegowych. O ile wiem to okazało
się, że śnieg w Polsce ma inne właściwości niż na Lazurowym wybrzeżu we
Francji , czy Anglii. Stąd najnowsze akty wykonawcze podobno nakazywały
dyżury na dachu i szuflowanie!? Problem tylko, że od kąta > 20% z uwagi na
nikły współczynnik tarcia dla butów i q kor > 0.59 kN/m2 wymagany numer buta
powinien uwzględniać zarówno niskie tarcie buta na lodzie jak i nośność
blach. Ponieważ część norm dostosowano do zaleceń UE podpisując w 2002 r ich
okładki, to podaję adres mędrców, co rozumieją o co w Prawie budowlanym
chodzi: www.e-forum.pl i e- meil : infolinia@e-forum. pl. Ja na wszelki
przypadek założę kostkę z gipsu na pęknięcie ściany przy stropie, aby wiedzieć
kiedy uciekać z powodu działania siły bocznej od śniegu na skutek konstrukcji
dachu bez „jętek”. Ponad to w nawiązaniu do rachunku za 1 kratkę
wentylacyjną, co powinno być ujęte w uchwale Wspólnoty i Planie pracy na 2008
rok, bo te wydatki nie poszły z funduszu remontowego. Więc proponuję
poszerzyć ilość kratek. I po zasłabnięciu Berlusconiego na wiecu z powodu
braku tlenu zamierzam podarować na Mikołaja złotą kratkę dla Prezydenta
Miasta Gdańska wraz z opisem mojego wynalazku dotyczącego wpływu dużych
koncentracji CO2 i przyciągania ziemskiego na tego typu zdarzenia. Bo od czasu
budowy Wieży Babel w budownictwie zapomniano o tym prawie, nawet w odniesieniu
do ciężaru CO2, które normalnie ma gęstość 1.98 kg /m3 (powietrze 1.25 kg/m3)
no i komin jako urządzenie antygrawitacyjne najczęściej zawodzi.




Temat: prof. Winiecki i jego opinia na temat......
"Wprost" ? No ja przepraaszam bardzo......
> To jest jeden z tych artykulow, ktore czyta sie i ... nie ma w nich nic
> ciekawego oprocz znanych faktow.
No, jest jeszcze ogromna ilosc manipulacji tymi faktami, prawda? Czy to nie
jest interesujace?

Przecinek, a kto w ogole czyta "Wprost"? jak nisko i trzeba upasc
intelektualnie by w ogole sieagac po te szmate pelna prawd oczywistych
oraz "dziennikarstwa" polegajacego na wymyslaniu faktow?
Coz z tego, ze w tejj PROAMERYKANSKIEJ gazecinie tej wypowiada
sie "profesor", skoro wyglasza skrajne idiotyzmy w rodzaju:
"w ramach politycznie poprawnego zidiocenia w zachodniej Europie wydaje się
więcej pieniędzy na uprzyjemnianie życia kryminalistom niż na kształcenie
studentów. Wydatki publiczne na jednego więźnia są w Anglii o 15-20 proc.
wyższe niż na jednego studenta! "
Wygodnie i tendencyjnie pomijajac przy tym fakt, ze w uwielbianej oprzez
szmatlawca Wprost USA ten koszt na przyklad,totalny jednej egzekucji z trial i
apelacjami wynosi $3.2 mln.Za co mozna by spokojnie wyksztalcic na przyklad 20
lekarzy.
To sama kara smierci, bo przeciez profesorskie "Wydatki publiczne na jednego
więźnia " w USA sa proporcjonalnie znacznie wyzsze niz w Anglii, bo wynosza
$30,000 !!! ( wiezienie stanowe) A ile wynosza w uwielbianych ""Wydatki
publiczne na jednego studenta " ?? Hehe, pominmy to milczeniem. Zreszta , za
30K ola to mozna studenta wyksztalcic w bardzo dobrej PRYWATNEJ uczelni.

Albo spojrzmy tutaj, na panaprofesorski wywod: " Greenpeace opublikował w
londyńskich gazetach rzekomy dowód na topnienie lodów na Svalbardzie,
zamieszczając dwa zdjęcia: z 1918 r. i z 2002 r. (..) Zamiast przeprosić,
złapany na kłamstwie brytyjski "grinpicer" oświadczył bezczelnie, że oni
chcieli zilustrować sytuację nie na Svalbardzie, tylko na całym świecie.

Grinpicer klamal, manipulowal zdjeciami, faktami. Fe, bad grinpicer.
Niewiarygodny i tyle.

Pare linikjed dalej "profesor" daje probke swej naukowej wiarygodnosci:"
Pewien Hindus, profesor genetyki roślin, zwraca uwagę, że upowszechnienie
genetycznie modyfikowanego tzw. złotego ryżu mogłoby uchronić przed ślepotą
prawie 500 tys. dzieci z biednych krajów, zapobiegając deficytowi witaminy A w
organizmie. "
Zrodlo? Brak. Nazwisko profesora -brak. Podstawa wyliczenia, skad te 500
tysiecy a nie na przyklad 50 000 mln. -brak. Jakich biednych krajow (czy ryz
uprawia sie w Nigerii?) - brak. Itd.
Wiarygodnosc profesorska. Boki zrywac.

W dalsza polemike nawet sie nie wdaje, bo to nie chce zeby "konserwatysci" z
tego forum ponownie grozili mi deportacja, pozbawieniem pracy i smiercia
Dlatego ograniczylem sie do faktow i liczb
Pozdrawiam trzezwomyslacych




Temat: Podyskutujmy o Piotrkowskiej
Proponuje bojkot
Ten post jest już na tym forum, ale nie do końca w dobrym miejscu. Powtórzę go
więc:

Mam wrażenie, ze ta decyzja należy do serii: "Jak nie może być lepiej, to niech
bedzie inaczej..."
Wprowadzenie ruchu kołowego na ulicy Piotrkowskiej uważam za bzdurę (to słowo
jest chyba zbyt delikatne). Przytoczę tylko kilka argumentów:
1. Piotrkowska przestanie być ulicą rozpoznawalną wśród mieszkańców innych
miast i państw. Dotychczas wszyscy moi zagraniczni przyjaciele z krajów takich
jak Portugalia, Anglia, Niemcy, Francja czy nawet Taiwan, zachwycali się
atmosferą panującą na Piotrkowskiej.
2. Przestanie być ona miejscem przyjaznym dla przechodniów.
3. Straci swój urok. Nie będzie już łódzkiego "Rynku Sterego Miasta"
4. Nie będzie już w Łodzi miejsca, które będzie można porównać do deptaków
takich miast jak chociażby Monachium czy Wiedeń.
5. Przez dlugi czas będzie dochodziło do wielu potrąceń pieszych.
6. Z czasem pracę stracą panowie kierujący rikszami, gdyż nie będzie
przyjemnścią jazda ze spalinami pod nosem.
7. Odnowione elewacje kamienic w niedługim czasie staną się szare i brudne.
8. Nie bedzie już ogródków piwnych, co przyniesie znaczne uszczuplenie dochodów
restauratorom.
9. Co z tyśiącami łodzian, którzy mają cegiełkę na Piotrkowskiej? Przecież nie
będą mogli nawet do nich podejść.
.....
To argumenty, które wpadły mi do głowy w czasie dwóch minut. Myślę, że jest ich
znacznie więcej.
Panie Prezydencie! Proszę się opamiętać, bo liczba kupców z ulicy Piotrkowskiej
nie wystarczy by wygrać w następnych wyborach. Jak można łatwo zauważyć,
czytając to forum, przeciwników tego projektu jest znacznie wiecej.
Jeśli okaże się, że ruch kołowy zostanie dopuszczony na Piotrkowską, proponuję
BOJKOT SKLEPÓW MIESZCZĄCYCH SIĘ PRZY TEJ ULICY.

PS. W Londynie wprowadzono opłatę około 6 funtów za wjazd samochodem do
ścisłego centrum miasta. Widać, że w całej Europie tępi się ruch w centrum, a
co się robi w Łodzi???........




Temat: Byle na Zachód (tylko po co?)
Słaby ten tekst.

Słaby, bo nie powiada nic na temat tego, za co ma przeżyć rok akademicki
student, który nie pojedzie na saksy. Jak ma sobie opłacić akademik? Ze 100 pln
stypendium? A niektórzy, oprócz akademika, muszą mieć na same studia i te
ciężkie tysiące zarabiają latem, w Anglii, nad garem gorącego oleju i frytami z
rybą, albo nad jeziorem Bodeńskim w knajpie, kilkoro z socjologii znam
osobiście.

I nie sądzę, by oni tam jeździli z przeświadczeniem, że budują swoją karierę,
że coś tam osiągną w ten sposób – raczej z nadzieją, że to, co zarobią, starczy
do wiosny i niczym więcej. A przecież student powinien czasem książkę
przeczytać, do kina czy teatru pójść – to też jest inwestowanie w swoją
przyszłość i tak się składa, że też kosztuje. Tak więc, kolego po fachu,
autorze, czego Cię w tym Toruniu nauczyli; jednostronnego patrzenia? Zgroza.

Prawda jest taka, że gdyby nie te saksy, to kupa całkiem zdolnych ludzi studiów
by w ogóle nie skończyła - musiałaby iść do marnej roboty kilka lat wcześniej –
rodzice nie mają z czego na nich łożyć. A nad frytami i rybą chociaż język
podszkolą.

Zresztą… Mam kilkoro znajomych, też z pokrewnych dziedzin – SPWS, socjologia na
UW, które pojechały za robotą a na miejscu się i o jakieś uczelnie otarły (w
Niemczech szczególnie nie jest to trudne) i praktyki załapały przy okazji a
dziś znają 2 języki, obsługują SPSSa (to taki program do analizy danych
statystycznych, dla tych, co nie z tej branży, bo autor pewnie zna) w trzech
językach, mają kontakty i trochę oszczędności. A ci, co siedzieli w Polsce
mają – najczęściej – wyższą średnią i szanse na… pracę w kawiarni za 4 pln / h.

Takich jak ja, którym się udało pogodzić dzienne studia z nieźle płatną
praktyką przez 3 lata, która otwiera mi jakieś perspektywy (jak się w końcu
zajmę pracą mgr, zamiast pisać po nocy na forum) jest niewielu. A nawet ja się
nie czuję pewnie, jeśli idzie o perspektywy i często się waham; warto było się
tej naprawdę świetnej praktyki trzymać, czy może trzeba było wyjechać do
Niemiec, znać lepiej język, mieć tam jakieś kontakty itd.?

I nie znajduję tak prostej odpowiedzi, jak młodszy kolega po fachu. Ale kolega
ma przewagę – może jeszcze wyjechać na rok. „Wyborcza” chyba nie ucieknie…
________________________________________
Roody102

"Możemy spokojnie przyjąć, że autor nie umiejący myśli swych wyrazić jasno nie
umie też myśleć jasno, że więc myśli jego nie zasługują na to, by się silić na
ich odgadywanie.", Kazimierz Twardowski.



Temat: poradzcie - koleżanki nauczycielki
poradzcie - koleżanki nauczycielki
Witam, mam na imię Joanna i pierwszy raz jestem na tym forum. Moja sytuacja
jest dość skomplikowana (chyba), więc zaczynam ją opisywać.
pracowałam w gimnazjum przez 3 lata. Na początku na zastępstwie, a pożniej to
znaczy w ostatnim roku miałam swoje godziny. W tym czasie zdązyłam urodzić
moją Wiktorię, która obecnie ma 2 latka. Moja umowa kończy się teraz 31
sierpnia. Niestety bardzo brzydko mnie potraktowali, bo tylko przypadkiem
dowiedziałam się, że już nie ma dla mnie etatu, że moje godziny (matematyki)
dostała pani z informatyki, dla której nie ma już tych godzin. A że ma
kwalifokacje również z matematyki i dłużej ode mnie pracuje, więc ma
pierwszeństwo. Tak się złożyło, że z tej samej szkoły obecnie spodziewa się
dziecka inna nauczycielka, której godziny mi zaproponowali. Chociaż jest mi
przykro, że tak mnie wykorzystują, to jednak zgodziłam się przyjąc ich
propozycję. Chcą ze mną podpisać umowę do lutego. Ale dziś okazało się, że
jestem w ciązy. jestem niesamowicie szczęśliwa, chociaż nie planowałam. Mąż
przyjechał po 3 miesiącach z Anglii i tak zaszaleliśmy. Nie chcę rezygnować z
pracy, bo trudno byłoby mi żyć(w Polsce to jest jedyny dochód), a w Anglii
odkładamy do skarpety, żebym w końcu za niedługi czas dołączyła do męża.
Wszystko byłoby w porządku, gdyby dyrekcja była ludzka. W naszej szkole nie
można zachodzić w ciąże, bo są z tym same kłopoty.
Doradzcie mi proszę co mam robić? Czy zataić narazie fakt, iż jestem w ciązy?
przecież wcale nie musiałam o tym wiedzieć przed podpisaniem kolejnej umowy.
Czy ta umowa do lutego automatycznie przedłużona zostałaby do porodu?
Mam troszkę ochotę im na złość zrobić, za to że mnie potraktowali jak
guwniarę, nie informując mnie o planach w stosunku do mojej osoby.
Z góry dziękuję
Joanna



Temat: Szpital w Gorzowie - fakty i mity
Dobrze Panie budrys77, odpowiem Panu na Panskie watpliwosci.

Od poczatku wrzesnia pracuje jako lekarz specjalista w Lancaster w Wielkiej
Brytanii, do polowy stycznia 2006. W ramach kontraktu przebywam na przemian 1
tydzien w Anglii, 1 tydzien w Polsce. Podczas pobytu w Gorzowie nie mam zadnych
obowiazkow zawodowych i moge w pelni poswiecac czas na dzialalnosc polityczna.
Dieta formalnie mi przysluguje, jednak za kazda nieobecnosc na posiedzeniu
komisji lub sesji obcinane jest 10% zgodnie ze Statutem Miata. To co zostanie
postanowilem przeznaczac na cele spoleczne, poniewaz uwazam, ze moja sytuacja
finansowa jest zdecydowanie ponad przecietna w kraju i naszym Miescie. Jest to -
i prosze nie interpretowac tego opacznie - wyraz mojej checi wsparcia kilku
projektow. Zgodnie z polskim prawem nie jest to jednak moj obowiazek.
Nie napawa mnie radoscia koniecznosc pracy za granica, ale poniewaz moja zona
rowniez pracuje w Szpitalu, wiec perspektywa braku wyplaty dla nas obojga -
calkiem realna niestety, zmusila mnie do znalezienia innego zrodla dochodu. Bo
jak wielu ludzi mam kredyty i musze je splacac, a banku nie interesuje, ze
pracodawca jest taki a nie inny. Alternatywa, panie budrys, bylo przyjecie
swego czasu hojnej propozycji zostania wysokim urzednikiem NFZ, ktora
odrzucilem, bo nigdy juz nie moglbym powiedziec, co mysle, nawet na tym forum.
Artykul w Glosie Gorzowa, nawet dosc obiektywny jak na gorzowskie realia, nie
pokazuje tych aspektow. Wedlug zgodnej opinii wielu, byl on zainicjowany dla w
ramach walki politycznej, nie zauwazal, ze nieobecnosci w Radzie nie sa niczym
nadzwyczajnym, np. Pan radny Horbacz byl nieobecny okolo 1 rok, Pan posel
Szadny nieobecnosciami moglby obdzielic kilku radnych itd. Natomiast dieta,
ktora to niby biore za nic byla raptem jedna i zreszta zostanie przekazana na
potrzeby jednej ze szkol w moim okregu.

Moje wypowiedzi na temat Szpitala sa az za obiektywne, tym bardziej, ze mnie
juz sie nie da postraszyc utrata pracy lub miejscowymi ukladami.

Proponuje Panie budrys, aby Pan powaznie zastanowil sie nad swoimi atakami na
mnie. Rzadsza obecnosc w pracach Rady w ciagu 4 miesiecy na pewno nie
przekresla dotychczasowych 3 lat aktywnej dzialalnosci i dalszej od stycznia
2006. Tym bardziej, ze ja cos w tej Radzie robie, a nie jak wielu radnych
bywam. I moge powiedziec jedno, niech coniektorzy koledzy nie licza, ze w taki
niski sposob spowoduja zwiekszenie liczby radnych w swoim klubie.
Do widzenia Panie budrys77
Piotr Debicki



Temat: czy slyszal ktoś o zespole "simply the best"??
Jestem radomianką , od 4 lat szczęśliwą i zakochaną Żoną , mamusią 2-letniego
Kacpra.Z uwagą przeczytałam wszystko co na Forum o "Simply The Best" , bo znam
ten zespół od 6 lat , cenię i szanuję za to co robią.
Po pierwsze :Panienki (?) "nula22" i "msMarta" oddajcie co nie dane Wam było
jako prezent i skończcie serial wydurniania się.Jeśli nie stać WAS było na
super zespół jakim jest i był "Simply.." to przywłaszczyłyście sobie demo aby
czasem posłuchać dobrej muzyki. Jak same piszecie na temat proponowanego
poziomu muzycznego nie możecie się przyczepić i "ponawydurniać".
Po drugie : co do ceny , to nie wszyscy mogą spędzać urlop na Majorce lub
Karaibach tylko niestety nad pięknym ale brudnym i śmierdzącym Bałtykiem. Cóż
komfort i luxus kosztuje.Nie wiem ile teraz biorą "Simply The Best" za wesele,
bo niestety u mnie nie mogli zagrać, bo gdy miałam moje wesele to grali wtedy
właśnie na luksusowym statku pływającym po Karaibach.Ale z tego co słyszałam
nie są tacy drodzy jak powinni być. W Radomiu są zespoły droższe od Nichm nie
wiadomo dlaczego?!
Po trzecie : bawiłam się przy muzyce "SIMPLY.. 6 lat temu na Studniówce mojego
ówczesnego chłopaka a dziś Męża w Puławach.Marzyliśmy aby zagrali na naszym
weselu, ale skończyło się na marzeniach (patrz jak wyżej). A teraz spotkaliśmy
się ponownie 20 maja br. , na weselu mojej Kumpeli w "Leśnym Dworze" pod
Skaryszewem. Są jeszcze lepsi niż 6 lat temu.Piękna oprawa na ślubie -vocal i
skrzypce.Świetna muza i do tańca i przy stołach (2 harmonie, saksofon, gitara -
pudło ,skrzupce ) wszyscy super śpiewają. Ale skrzypce to chyba tylko na
życzenie Klienta ,okazjonalnie (patrz luksus -kosztuje) .Ponad to żywa ,
akustyczna perkusja,.Wokalistka rewelacja! W dodatku oprócz polskiego,
szerokiego repertuaru chyba jeden z niewielu zespołów ,który wie o czym śpiewa
poprawnym angielskim.Ponieważ na tym weselu było dużo Gości z Anglii,bo Młody
Anglik było to też ważne,że nie słuchali jakiegoś pseudo-angielskiego bełkotu.
Jednym słowem prłna PROFA!!! Przypuszczam ,że to wszystko dlatego,że to
zawodowcy zdużym doświadczeniem pracy za granicą(gdzie, jak wiadomo nie ma
litości i zmiłuj się) a nie jakaś radomska"Barachołka" z "Anonsów". A może po
prostu szanują siebie i to co robią, a przede wszystkim szanują Klienta.Gorąco
polecam!!! Po opisanym weselu, rano zabrało im wizytówek- zapytajcie właśc
iciela lub Kelnerów "Leśnego Dworu". Wybór należy do Was, bo jak powiedział
pewien mędrzec "o gustach się nie dyskutuje"



Temat: Dzwony Kościelne
Znowu "terror dzieci" - nowe polskie zjawisko :/
Dodatkowo, uważam, że wymaganie by była cisza o 21, kiedy cisza
nocna jest od 22 do 6 jest niestosowne. O 21 mają prawo robić co
chcą. I przykre jest że najbardziej narzekają na to młodzi rodzice.
Bo coraz bardziej wygląda na to, że postępują według zasady, nam
wolno wszystko innym nic. Kultura "dzieci" jest u nas najgorsza w
Europie (o czym wielokrotnie już gazety pisały). Dzieci terroryzują
chociażby kościoły, nie dając ludziom się skupić w czasie mszy (nie
dla dzieci). Dzieci się potrafią drzeć całą drogę w 709 czy PKSie i
co więcej rodzice siadają np: za kierowcą, bo tak im wygodnie
(spróbujcie jechać 45 minut z dzieckiem drącym się do ucha, po 8
godzinach pracy). Ale kierowcy, czy ludzie modlący się w kościele są
nie ważni. Nasze dzieci są święte i my możemy terroryzować
wszystkich. A jak nam przeszkadzają to krucjata. Oczywiście powyższe
nie musi być do konkretnych forumowiczów, ale ogólnie. Tyle już było
tematów na forum Piaseczna i Józefosławia z narzekaniami ludzi z
małymi dziećmi, a tymczasem dzieci tu są wyjątkowo rozwydrzone,
nawet jak na Polskę. Co już jest sztuką. Zapytajcie dowolnego
znajomego z np: Niemiec, Francji czy Anglii po wizycie w Polsce.
Znaczna większość zauważa "terror dzieci". Pomyślcie minutkę nad tym
drodzy rodzice... I pomyślcie np: o tym, że wokół Was (drodzy
rodzice) nie robiono takich cyrków. W czasach Waszej młodości dzieci
były wychowywane z dużo większą dyscypliną, a Wasi rodzice z
zażenowaniem Was uciszali jak się darliście w autobusie. I
wyrośliście na ludzi sukcesu. Więc po co ryzykujecie...
rozpieszczane od narodzin w taki sposób dzieci, mogą skończyć wręcz
przeciwnie :P

Pzdr.



Temat: Francja i Niemcy osłabiają USA i prawo międzyna...
Gość portalu: MM napisał(a):

> Prosze Pana, pokazywanie informacji przepisanych z pracy dyplomowej
studentow,
> w dodatku pochodzacych sprzed dekady, i przedstawianie ich na forum ONZ jako
> najnowsze dowody to jest po prostu kpina. W zywe oczy. I nawet jesli wina
lezy
> po stronie Brytyjczykow, to w koncu Powell na tym wyszedl jak Zablocki na
> mydle, bo administracja Busha powinna byla postarac sie zweryfikowac te
> informacje zanim zrobila z siebie blaznow.

To dalej nie sa rzeczowe kontrargumenty. Powell pokazywal zdjecia satelitarne
robione bardzo niedawno; przedstawial tez nagrania rozmow telefonicznych
przeprowadzonych juz po przeglosowaniu rezolucji 1441. Bardzo prosze - niech
sie Pan ustosunkuje do konkretnych przykladow zamiast mydlic oczy ogolnikami.
Rozumiem, ze uwaza je Pan dowody Powella za sfabrykowane, bo to jedyne
logiczne (?) wytlumaczenie takiej argumentacji. Ale jesli tak, to welcome to
paranoialand.

> Po drugie, USA ma najpotezniejsza armie
> przygotowana do walki w wojnie trzeciej generacji, ale teraz wkraczmy w ere
> wojny czwartej generacji, a na tym polu armia USA jest zdecydowanie do
pobicia
> (czego dowodem moga byc np. cwiczenia 'Millenium Challenge'. Tak wiec moze
sie
> powtorzyc historia z II wojny swiatowej, bo przeciez Francja i Anglia byly
duzo
>
> silniejsze od Niemiec, ale opieraly sie o przestarzala doktryne wojenna.

Bardzo tajemniczo brzmi ta idea generacji. Na tyle tajemniczo, ze nikt jej nie
zrozumie (ale przeciez o to chodzilo, prawda?). Trudno oczekiwac, by
jakiekolwiek panstwo bylo w stanie pokonac "w polu" armie USA (chyba, ze
dopuscimy stosowanie broni nuklearnej). Nie przecenialbym tez roli wojny
elektronicznej



Temat: Podyskutujmy o Piotrkowskiej
Wzywam do bojkotu
Mam wrażenie, ze ta decyzja należy do serii: "Jak nie może być lepiej, to niech
bedzie inaczej..."
Wprowadzenie ruchu kołowego na ulicy Piotrkowskiej uważam za bzdurę (to słowo
jest chyba zbyt delikatne). Przytoczę tylko kilka argumentów:
1. Piotrkowska przestanie być ulicą rozpoznawalną wśród mieszkańców innych
miast i państw. Dotychczas wszyscy moi zagraniczni przyjaciele z krajów takich
jak Portugalia, Anglia, Niemcy, Francja czy nawet Taiwan, zachwycali się
atmosferą panującą na Piotrkowskiej.
2. Przestanie być ona miejscem przyjaznym dla przechodniów.
3. Straci swój urok. Nie będzie już łódzkiego "Rynku Sterego Miasta"
4. Nie będzie już w Łodzi miejsca, które będzie można porównać do deptaków
takich miast jak chociażby Monachium czy Wiedeń.
5. Przez dlugi czas będzie dochodziło do wielu potrąceń pieszych.
6. Z czasem pracę stracą panowie kierujący rikszami, gdyż nie będzie
przyjemnścią jazda ze spalinami pod nosem.
7. Odnowione elewacje kamienic w niedługim czasie staną się szare i brudne.
8. Nie bedzie już ogródków piwnych, co przyniesie znaczne uszczuplenie dochodów
restauratorom.
9. Co z tyśiącami łodzian, którzy mają cegiełkę na Piotrkowskiej? Przecież nie
będą mogli nawet do nich podejść.
.....
To argumenty, które wpadły mi do głowy w czasie dwóch minut. Myślę, że jest ich
znacznie więcej.
Panie Prezydencie! Proszę się opamiętać, bo liczba kupców z ulicy Piotrkowskiej
nie wystarczy by wygrać w następnych wyborach. Jak można łatwo zauważyć,
czytając to forum, przeciwników tego projektu jest znacznie wiecej.
Jeśli okaże się, że ruch kołowy zostanie dopuszczony na Piotrkowską, proponuję
BOJKOT SKLEPÓW MIESZCZĄCYCH SIĘ PRZY TEJ ULICY.



Temat: Czy uważasz, że poseł Janowski postąpił słusznie??
Gość portalu: # napisał(a):

>
> Przyzwyczailem sie od prawie dwu lat na tym forum
> do wyszkolonych zamiast madrych.
>
> Miast rozmawiac o celach, metodach, decyzjach, dzialaniach, bledach i
skutkach
> ,
> wnioskujac, rozumujac lub przewidujac, nie koncentruja sie na meritum
> kwestii a na zachowaniach i wygladzie lub erudycji polemisty.
>
> Pelno tu psychiatrow, studentow, kpiarzy, profesjonalistow,
> takich co wszystkie rozumy...
> a tak malo tych ktorzy rozumieja co sie dzieje dzis w gospodarce swiatowej
> i polskiej.
> Przyklad Viskoplastu:
> - duze inwestycje przed sprzedaza zachodniemu inwestorowi,
> - najnowoczesniejszy park maszynowy i technologia,
> - zdobyte rynki inwestycja na Ukrainie,
> - zrestrukturyzowanie ( zmniejszenie zalogi)
> - zwiekszenie wydajnosci, nowe i atrakcyjne produkty
>
> efekt -> jedna z najlepszych f-m na swiecie.
>
> Po sprzedazy z watpliwa korzyscia dwu palantow (jeden z USA drugi z Europy
> - slabo mowia po polsku) rozwala wszystko
> i traci rynek na ukrainie, ograniczajc produkcje, zwalniajac ludzi
> i lamiac wszelkie europejskie reguly stosunkow w pracy.
> Moze napisze cos wiecej ktos z pracownikow lub kadry kierowniczej.
>
> Moze ktos da przyklad pozytywny?
> Bo ja nie znam. Nie pisze o zaszloscach sprzed 10 lat.
> Tony artykulow wydrukowano na ten temat.
> Co z DEWOO, Ursusem, Stocznia, TP S.A.,...?
> Moi niemadrzy wyszkoleni inaczej.
>

Dorzucę jeszcze fabryke kabli w Ożarowie, która miała sie znakomicie i
prezentowała cechy ww przedsiuiębiorstwa. Została sprzedana z niewiadomych
przyczyn.

A wracając do zachowania parlamentarzystów, to typowe dla niektórych polskich
mediów że uwage przekierowują na jakas bzdurę która jakże jest chwytliwa dla
takich domorosłych krytyków.
Widziała relację z obrad parlamentarnych w Anglii zdarzały się podobne wpadki-
bijatyki i wyzwiska, w Japonii-też sie pobili panowie parlamentarzyści. Nie
wspomnę o Włoszech.
U nas nagle zaistniał popyt na wyszukane maniery. Myślałby kto patrząc na nasze
społeczeństwo. Nie jestem zwolenniczką jakichś szczególnie dziwacznych zachowań
ale nie odwracajmy kota ogonem.

>




Temat: gazete już macie?
millin napisał:

> wiesmin napisała:
>
> > Wiem, że nie jestem na bieżąco, ale dzisiaj miałem okazje sobie na spokojn
> ie
> > poczytać profesjonalny opis spawy i brzuch mnie rozbolał.
> > Ze śmiechu mnie rozbolał!
> > Bo żeby facet użył jakiegoś określenia powszechnie uważanego za wulgarne c
> zy
> > obraźliwe to ja rozumiem!
> > Ale „żmijka”?- To już są normalne jaja z pogrzebu!
> > I sąd zamiast sądzić bandziorów to się czymś takim zajmuje?
> > Za moje podatki sąd w wolnym i niepodległym kraju zajmuje się urażoną dumą
>
> > jakiejś pani?
> > Wyjeżdżam stąd!
> > Ma, kto jakie znajomości za granicą?(Wszystko poza Niemcami)
> > Ja silny i zdrowy jestem, mogę gary myć lub kible sprzątać!
> >
> Ja myślę, że określenie "żmijka" to najłagodniejsze jakie występuje na forum/
> patrz wątki Wieśmia :)
> Nie rób mi tego i nie wyjeżdżaj :( zobaczysz będzie dobrze. Kapitał
zagraniczny
>
> się do nas przenosi. Beck office szczególnie- bo koszty utrzymania firm są u
> nas o 40% niższe. A co tam będziesz obcym sracze sprzątał !! NIe daj sie!:)

Ta jasne!
Ten zagraniczny kapitał to mi od kilku lat podwyżki nie dał a dla uczczenia
naszego wejścia do unii zamroził mi płace! A do końca roku to mogę od nich, co
najwyżej młotek dostać(wiesz, po co.)
Wiesz, co to oznacza?
Oznacza to, że realnie zarabiam coraz mniej!!!!!
Ten sam kapitał spowodował, że cena mięcha i benzyny poszła do góry!!!! Wiesz,
co to oznacza?
Oznacza to, że Polacy niedługo zaczną szczaw żreć a mięso tylko raz w roku na
święta!
A najubożsi zaczną z głodu zdychać!
Oczywiście jest pomoc socjalna, wypłacana z podatków tych, co jeszcze maja
prace-jeszcze ją mają!
Ale to sie zmieni!
Jak tylko nasz zachodni sąsiad przeforsuje podniesienie podatków do poziomu
zachodniego to to wszytko sie zmieni!
Już płacimy najwyższą stawkę za Internet na świecie, ceny podstawowych
produktów zbliżają się do średnich cen unijnych a płace polaków(przeciętnych
polaków) zbliżają sie nieubłaganie do poziomu płac robotników w Chińskiej
Republice Ludowej, którą już niedługo się staniemy!
Nie Japonią ani nawet Koreą a właśnie Chinami bardzo dobrze rozwiniętymi
kastami panów i chamów, ludzi bardzo bogatych i chołoty zdychającej z głodu!
Załatwią nam to nasi dzielni chłopcy w unijnym parlamencie, co prawda z
preambułą im nie wyszło, ale reszta pójdzie jak po maśle!
WYPIERDALAM STĄD!
MA, KTO JAKIE ZNAJOMOŚCI?
MOŻE BYĆ ANGLIA, TAM PONO FAJNE LUDZIE ŻYJĄ!




Temat: zlodziejstwo
zlodziejstwo
Czy spotkaliscie sie moze z kradziezami w rozny sposob dokonywanymi przez
Poalakow? Ja niestety tak i strasznie mnie to boli. Mieszkam w domu razem z
innymi ludzmi z Polski. Wszyscy mieszkamy tu stosunkowo niedawno, od pol roku
do chyba trzech lat. Moi wspolmieszkancy to niby normalni ludziewydawaloby
sie na poziomie, a jednak... Na tych kilka osob z mojego otoczenia prawie
wszyscy cos KRADNA! Dwojka z kolegow pracuje w restauracji. W naszym domu sa
wiec firmowe sztucce, firmowe szklanki, firmowe popielniczki. Z kuchni
pochodza przyprawy, mieso na obiad, roznego rodzaju sery...
Kolezanka rowniez pracuje w hotelu i czesc "zakupow spozywczych" robi wlasnie
tam. Kolejna osoba zaopatruje caly dom w materialy biurowe, wlasciwie nie ma
dnia by cos nie przywedrowalo z pracy... Trudno to wszystko wymieniac ale sa
to naprawde zadziwiajace "trofea" o których nawet przez mysl by mi nie
przeszlo, ze mozna takie cosc wyniesc. Byl tez kiedys inny czlowiek, ktory
juz teraz tu nie mieszka. On z kolei nie kradl rzeczy ale permanentnie
dzwonil do Polski z biura ktore sprzatal oraz korzystal tam z internetu.
Wydaje mi sie ze wlasnie przez to stracil te robote...
Kilakrotnie poruszalem ten temat wsrod znajomych. "Prywatyzator" rzeczy
biurowych twierdzi ze byly wyrzucone do smieci (np. nowy atlas samochodowy
Anglii!), ci ktorzy biora rzywnosc uwazaja ze absolutnie niczego zlego nie
robia! Wrecz odwrotnie - uwazaja sie za zaradnych, obrotnych i takie tam...
Ja zaczynam byc postrzegany jako jakis dziwak, nie wiem zreszta dokladnie
jako kto ale w kazdym razie nic przyjemnego.
Czy spotykacie sie z podobnymi sprawami? Czy macie jakies sposoby jak z tym
walczyc? A moze ktos z "zaradnych" czyta to forum i sprobuje mnie przkonac ze
zlodziejstwo nie jest zlodziejstwem...?
Ludzie opamietajmy sie! Mamy w UK bardzo dobra opinie, za
kilka "zaoszczedzonych" funtow mozemy sie wkrotce dorobic takiej opinii jak w
Niemczech czy Austrii.



Temat: do Bebiak
... byle w stosownej odległości od moich nowych okien:-)))
Cześć, witam Was serdecznie.
Słuchajcie chyba już mniej więcej wiem. Strasznie się ślimaczy ta końcówka,
kilka dni z naszego domowego planu uciekło (przez fachowców ofkors), ale można
już coś ustalić. Jutro fachowcy mają pomalować te ściany (i zakładam, że to
zrobią, bo... przestanę odpowiadać za siebie - mieli dziś malować!), w związku
z czym w sobotę moje duże chłopię z kolegą może wbijać kołki czy tam haki i
instalować półki. Ja w sobotę kupię jakieś środki w większej ilości i jakieś
szmatki oraz posprzątam sobie kuchnię, a jak czasu wystarczy to może i ciut
łazienki? Lustra wszystkie (sztuk trzy) pozostawiam dla Aanki oczywiście:-
))) No a w niedzielę możemy się spotkać: okna, odkurzanie książek, ich
układanie, szafa i takie tam różne. Może jakoś to będzie. Przypominam Wam
dyskretnie, że mam jeden odkurzacz - to może jeszcze jeden by się przydał?
Nie wiem Aanko czy Tobie ta niedziela odpowiada bo albo mi umknęło albo jakoś
się nie wypowiedziałaś. Tak mi trochę niezręcznie z tą niedzielą z uwagi na
Was, stąd Aanko proszę - wypowiedz się jak to u Ciebie wygląda (bo Majka z
Vampirem OK).
Przy założeniu, że Aankaa może (i chce!) w niedzielę myślę, że tu na forum
możemy się skrzyknąć co do godzinki (tak mniej więcej - toż to nie spotkanie na
herbatce u królowej Anglii!) a resztę wyślę w listach oczywiście:-)))
Napiszcie co Wy o tym myślicie.
Ach Majka, wiaderka mam: sztuki dwie. I mam jeszcze mopa, szczotkę, zmiotkę i
szufelkę.
Ściskam Was mocno. B.
Acha, i bardzo Was przepraszam za to, że moje młodsze chłopię jest mało
zaangażowane w domowe porządki, ale zdaje maturę w maju stąd ma mnóstwo innej
pracy (i tak jestem pełna poczucia winy, że Mu tak zdezorganizowałam życie w
tym niełatwym okresie dla Niego - wybaczył!).




Temat: Ekobau - Formu mieszkancow Osiedla Lesnego, Smolec
Witam Asiu:) Propozycja przyjeta z wielka ochota, napiszcie do ktorych drzwi
mamy zapukac. Jestesmy w sumie pod koniec wrzesnia, tylko nie jestem pewnien,
czy bedziemy mieli czas na odwiedziny Smolca. Pobieramy sie 2 pazdziernika i z
powodu pobutu za granica, koniec wrzesnia przeznaczamy na dopiecie wesela na
ostatni guzik :)))))))))) Co do grilla, jak tylko bedzie okazja to macie go jak
w banku, a jak wpadniemy/cie na nastepny pomysl upiekszenia wspolnej czesci, to
bardzo chce uczestniczyc w jej zakupie. Zostawie wam numer do rodzicow, tak aby
zawsze moc za ich pomoca uczestniczyc we wspolnych wydatkach. Odpowiedz na
twoje ostatnie pytanie wydaje sie byc najtrudniejsza. Tak naprawde nie wiem
kiedy na stale sie tam wprowadzimy. Jestesmy od kilku lat w Anglii i szczerze
mowiac, jedyna rzecza wiazaca nas z Polska, procz przyjaciol i rodziny, jest
ten domek. Chcemy bardzo wrocic, ale najpierw musimy go skonczyc, a potem
zarobic na jakis interes, mam wiele pomyslow. Zalezy to tez od sytuacji
politycznej w kraju (przyszle wybory), poniewaz jesli nasi politycy wymysla
sobie, ze Polska ma polegac na dojeniu ludzi, ktorym cos sie w tym chorym kraju
udaje, na rzecz biednych, czesto leniwych lub "uzaleznionych od biedy". To ja
sie na taka impreze nie pisze. Pewnie wiesz o czym mowie. Wole emigracje,
chociaz bardzo kocham swoj kraj:( . Zreszta moje przekonania mozesz wyczytac z
mojego nika. Zobaczymy jak bedzie, ale napewno bede czesto gosciem w swoim
domu:). Dlatego miedzy innymi wybralem ta lokalizacje, poniewaz w okolicy jest
lotnisko. Jak otworza tania linie, to bede mial z domu, do domu 3-4 godz.,
takze nie bedzie zle. Okazji do pogadania bedzie wiele, chocby na odleglosc za
pomoca tego forum, takze napewno sie dobrze poznamy. Fajnie miec z wami
kontakt, a wasze pozytywne nastawienie jest spelnieniem marzen o zajeb....
sasiadach. Do uslyszenia, moze jutro??? (Ja mam staly kontakt z internetem w
pracy i w domu, takze piszcie jesli macie czas, napewno zawsze odpowiem. Jak
widac na zalaczonym obrazku).



Temat: Jerozolima proklamowana stolicą państwa palest...
Gość portalu: J.K. napisał(a):

> Pytalem Cie o to na innym watku, jakis tydzien temu...
> Chrzescijanie w Libanie, a takze Syrii, Iraku, to starozytne ludy zyjace
> tam wczesniej, a wymieszane Arabami...
> Nie znasz ich "zmiennego" (mowiac delikatnie) losu, od 7.wieku,
> gdy zajeli te ziemie Arabowie (i Islam)?
>
> P.S. Moze zdradzisz rabek tajemnicy ?
> Jestes polskim zolnierzem ONZ w Libanie, czy chrzescijanskim Arabem,
> ktory kiedys studiowal w Polsce ?

Nie wiem o ktorym watku mowisz.Nie codziennie jestem na tym forum.
Co do twoich dzisiejszych pytan.
Nie wiem ,czy wiesz,ze Liban byl jednym z pierwszych i niewielu krajow,ktory
przyjal wygnanych Polakow w czasie drugiej wojny.Zawitalo tu tysiace
wyglodnialych,wymeczonych rodakow,ktorzy otrzymali opieke i schronienie w tym
cieplym ,goscinnym i przyjaznym kraju.Po morderczym transporcie w wagonach dla
zwierzat z Syberii i innych miejsc wygnania znalezli sie w raju.Wielu z nich
po czasie opuscilo Liban,wyjezdzajac do USA,Anglii,ale rowniez wielu tu
pozostalo,otrzymalo mozliwosc edukacji,pracy ,pozakladalo rodziny.Ja jestem
potomkiem jednego z tych Polakow.Kocham Polske i kocham Liban.Jestem
bezstronnym obserwatorem (religijnym rowniez)tutejszych wydarzen.Wychowuje sie
wsrod chrzescijan i muzulmanow libanskich.Znam ich poglady i nastroje.
Pewnie,ze sa wsrod nich fanatycy religijni(po obu stronach),ale
ogolnie,wiekszosc to ludzie tolerancyjni,szanujacy sie nawzajem.I taki wlasnie
jest Liban.
Historia juz nie raz nauczyla tych ludzi i daje przyklad innym,ze religia (jej
roznorodnosc na tych terenach)zawsze wykorzystywana byla do wszelkiego rodzaju
politycznych przetargow,na ktorych zawsze wygrywaly obce kraje,nie tutejsza
ludnosc.
Zreszta,znajdujemy sie w XXI wieku i az dziw bierze,ze caly swiat ma te sama
sredniowieczna mentalnosc.Zamiast laczyc ludzi ,dzieli ich.
Na czele stoi taki Bush,ktory po atakach na WTC nawolywal do krucjaty, i taki
Szaron,ktory za ludzi uwaza tylko zydow i wcale sie z tym nie kryje.
Czegoz wiec zadac od takich muzulmanskich "ciemniakow" skoro szefowie
naj,naj,najwiekszych cywilizacji sa najgorszymi fanatykami religijnymi.
I tacy rzadza swiatem.
Biada nam wszystkim.



Temat: do Polonii szczególnie w UK
Paszporty po prostu
pragnaca_zmiany napisała:

> witam wszystkich, mam pytanie odnośnie paszportów,mam paszport polski i
>drugi paszport UE.Chce wyjechac do Anglii w poszukiwaniu pracy. Przegladając
>forum trafiała ma wątki afery paszportowej i trochę się w tym gubię. Jak to
>jest muszę mieć ze sobą 2 paszporty wjeżdzając do U.K i pokazac paszport UE
>na granicy ale za to wjeżdzając do Polski muszę posługiwać się polskim ?
> Nie wiem czy dobrze rozumiem. Pytam Was bo będąc za granicą i przekraczając
> granice Polski i U.K . (jeżeli macie np.brytyjskie paszporty) macie pewnie
> ten sam problem.

Widac tu jak zamacili ludziom paszportowcy w podstawowych sprawach.

Zasada przy posiadaniu wielokrotnego obywatelstwa jest powszechnie stosowana i
niezwykle prosta:

Wjezdzajac do kraju ktorego obywatelstwo posiadasz okazujesz paszport TEGO
kraju, jezeli wymagana jest kontrola paszportowa.

Jadac do kraju ktorego obywatelem nie jestes mozesz poslugiwac sie jednym z
paszportow kotry posiadasz. W praktyce jezeli sa roznice w warunkach
przekraczania granicy bedzie to paszport ktory zapewnia lepsze warunki.

A wiec do maja przyszlego roku granice UK bardziej oplaca sie przekraczac na
paszporcie kraju UE niz polskim. Po tym terminie nie bedzie to mialo wiekszego
znaczenia bo Polska tez bedzie krajem UE.

W koncu zalozmy ze twoj drugi paszport jest niemiecki. Jedziesz z USA do UK a
potem do Niemiec i zaraz potem do Polski. Przylatujac do UK okazujesz paszport
niemiecki, przylatujac do Niemiec z UK paszport niemiecki a wjezdzajac do
Polski paszport polski.

> Z góry dziękuje za odpowiedź.

To jest naprawde proste, nie?




Temat: opiekunka czy zlobek - warunki i ceny w w-wie
moýe cie pociesze
Hej
Mam na imiŤ Marlena teý mieszkamy w Warszawie, gdzie dopiero od kilku miesiecy
nie wynajmujemy mieszkania (a za to sp¸acamy kredyt). Opieka nad dzieckiem
spedza mi sen z oczu. Wroci¸am do pracy gdy miko¸aj mia¸ 10 miesiecy, a
wczesniej pisa¸am w domu (jestem dziennikark?). Przerobi¸am juý ý¸obek,
opiekunki, a teraz mam na topie przedszkole. Do ý¸obka Miki trafi¸ gdy mia¸ 10
miesiecy - na tydzien, a pozniej miesi?c by¸ chory i to w szpitalu.
zawiesilismy zlobek ostatecznie, szukalismy opiekunki - i to bylo bardzo dobre
rozwi?zanie, ale tylko dlatego, ýe mielismy szczescie. Trafi¸a sie nam 75-
letnia pani, ale bardzo sprawna i z takim dobrym przedwojennym wychowaniem.
Dobrze sie ma¸ym zajmowa¸a, a przy okazji niemalýe charytatywnie (350 z¸ za
trzy dni w tygodniu) - tyle na pocz?tku pracowa¸am w redakcji. Niestey
wyjecha¸a do Anglii teý do dzieci - Mikus ma prawie latka - ja pracuje juý na
pe¸en etat (chociaý bez zatrudnienia na sta¸e). tymczasem starci¸am opiekunke.
Wywiesi¸am ogloszenia - przysz¸y panie, zadna nie by¸a kompetentna, ýeby nie
wyrazac sie mocniej na ich temat. Jedna ostatecznie przeziŤbi¸a Miko¸aja, a na
dodatek wysz¸o na jaw, ýe nie dawa¸a mu jesc, bior?c 800 z¸ miesiecznie.
Straszne - zaraz wylecia¸a. Teraz z üodzi przyjecha¸a moja mama troche wnuka
popilnowac i zaczŤlismy wdraýac przedszkole.
znalazlam polprywatne przedszkole na Ostrobramskiej w Warszawie (nazywa siŤ
Pinokio i znajduje sie w domku jednorodzinnym z ma¸ym ogr?dkiem). Kosztuje 700
z¸ i w tym jest oczywiscie wyýywienie, do tego zajŤcia teatralne, rytmika,
angielski dla dzieciaczkow (mojego maluszka tez) Przedszkole ma specjaln? grupe
dla takich maluszkow jak moj - ostatecznie w jego grupie jest 4 dzieci razem z
nim i 3 opiekunki - wiec mysle ze nie jest zle. Zobaczymy jak bedzie
(najbardziej boje sie chorob), ale na razie ma¸y wsi?k¸ w przedszkole do tego
stopnia, ýe wczoraj po pierwszym dniu wcale nie chcia¸ isc do domu. Sp¸ecznie
zaadoptowa¸ sie do nowego miejsca wspaniale - mam wielk? nadzieje, ýe to
wypali, bo prawde mowi?c sama nie wiedzia¸abym co dalej robic.
Bardzo dobrym rozwi?zaniem (kt?re moýna by¸oby zorganizowac korzystaj?c z
Forum) - by¸oby prywatne przedszkole w domu u kt?rejs mamy. Wiem, ýe wielu
dziewczynom zaleýy na takiej pracy z dziecmi, zwlaszcza gdy same maj? dzieci.
Gdyby kt?ras chcia¸a skrzykn?c w Warszawie kilka innnych mam, kt?re za ustalon?
op¸at? zostawia¸yby u niej swoje dzieci.....
znam pare przyk¸ad?w kiedy takie pomys¸y wypali¸y.
pozdrawiam
i powodzenia w poszukiwaniu rozwi?zaÄ
Marlena - mama Mikusia 2-latka



Temat: Anglisci, ktorzy wyjechali do UK
Anglisci, ktorzy wyjechali do UK
Witam, mam pytanie do Was, drodzy anglisci, czy zdarzalo Wam sie
wyjezdzac na dluzej do UK w celu podniesienia swoich kwalifikacji
jezykowych? Jak dlugo przebywaliscie w Anglii, jaka wykonywaliscie
prace i dlaczego wracaliscie do Polski? Jaki mialo to wplyw na Wasze
dalsze losy zawodowe? A moze jest na forum ktos kto obecnie przebywa
w UK?

Ja wyjechalam do Anglii blisko 2 lata temu, z zalozenia tylko na
wakacje i pozwiedzac. Przez pierwsze 3 miesiace pracowalam w
kawiarni, pozniej znalazlam stosunkowo dobrze platna prace biurowa w
agencji nieruchomosci i postanowilam zostac 'jeszcze troche'... i
tak jest do dzis. Nie zarabiam kokosow, ale starcza na normalne
zycie i na zwiedzanie. O jakism odkladaniu nie ma mowy, no bo zawsze
sa pilniejsze wydatki.

W Polsce ukonczylam kolegium jezyka angielskiego, pracowalam przez 3
lata w szkolach prywatnych i firmach plus oczywiscie korki w domu.
Przed wyjazdem srednio zarabialam 35-40 zl za 45 min. i jesli chodzi
o moj poziom zycia to chyba mimo wszystko moglam sobie pozwolic na
wiecej niz tu, gdzie zzeraja mnie przede wszytskim koszty wynajmu
mieszkania. Ale nie to jest najwazniejsze. Do czego zmierzam - otoz
od jakiegos czasu zaczyna nuzyc mnie pobyt w Anglii. W pracy polowe
czasu spedzam na necie, lub gadajac z kolezankami-brytyjkami o
zakupach i ich romansach. Mam wrazenie, ze jezykowo juz specjalnie
nic nie zyskam, zwiedzilam juz to co chcialam, nasycilam sie
kulturowo no i coraz bardziej daje mi sie we znaki tesknota za
rodzna i bliskimi. Przymierzam sie wiec do powrotu.

Ale... boje sie jednak troche tego powrotu, bo bede jakby zaczynac
od poczatku. Odwyklam przez ten czas od uczenia, i mimo ciaglego
kontaktu z zywym jezykiem zaczynam zastanawiac sie, czy moj pobyt tu
mial i ma sens, czy jest po co zostawac na chocby kolejne pol roku
jesli wiem, ze jak najszybciej chce wrocic do nauczania i nie stac w
miejscu. Szukalam dlugo pracy w szkolach jezykowych, ale nic mi sie
nie udalo znalezc, wszedzie chciano ludzi z CELTA a moje
doswiadczenie z Polski i referencje nie robily na nikim wrazenia.

No i mam dylemat... czy zostac jeszcze pol roku-rok, zrobic CELTE,
co troche odswiezy mi klimat nauczania, i probowac pouczyc chociaz
latem, przez 3 miesiace, zeby ten moj pobyt tutaj nabral jakiegos
wiekszego sensu w perspektywie dalszego nauczania? Czy moze zrobiic
CELTE i od razu wracac do Poski, liczac, ze 'jakos' te 2 lata beda
dzieki temu wygladaly w moich papierach? Wiem, ze jak przelamie sie
i wroce do uczenia, i zlapie znow swoj rytm pracy to bedzie OK, boje
sie tylko tych poczatkow - rozmow w szkolach, szukaniu uczniow....
Przed wyjazdem wlasciwie wszystko samo sie krecilo, ciagle ktos mnie
komus polecal i nigdy nie musialam szukac pracy. Moi znajomi, ci
ktorzy nie wyjechali za granice;-) i ci ktorzy nie uciekli od
zawodu belfra twierdza, ze stawki sa dobre, ale i tak niskie w
stosunku do kosztow zycia, bo wszytsko u nas podrozalo etc. No ale
czy to nie takie typowe polskie narzekactwo? Poradzcie cos:)



Temat: Wybory 2006
JOLKA905 NAPISAłA
"Czy w naszym grajdołku zostali jeszcze jacyś młodsi?Albo są w Anglii,albo
powyjeżdżali się uczyć,albo starają się zarobić ......Komu w takich warunkach
chciałoby się przebijać do władzy?"

ODPOWIADAM: TAK JOLUś, JESTEśMU TU, CHCE NAM SIę I NIE PęKAMY.

ZAINTERESOWANY761 NAPISAł:
podajcie nazwiska młodych ludzi ( 20, 30 lat) których widzielibyście w .....

ODPOWIADAM: ZACZęłO SIę SZUKANIE HAKóW I HACZKóW, NIE PODAMY NA FORUM, ALE
ZAPRASZAMY DO PRYWATNEJ KORESPONDENCJI I SPOTKANIA. NAZWISKA I GRUPA UJAWNI SIę
ZA 2 MIESIąCE, OKOłO. DO ZOBACZENIA?

NIEGOSCINNY NAPISAł:
w takim grajdołku jak Żychlin to sie kandydaci nie wypromują ...... swoją
drogą dawno nie odwiedzał tego forum. Mały obudź się! poagituj trochę kolegów i
kolezanki

ODPOWIADAM: CZEść PIERNIKU! A U CIEBIE TO SIę NIE PROMOWAłEM! CZY TY WIESZ, żE
JUż MNIE GęBA BOLI OD TEJ AGITACJI. NIE MARTW SIę WSZYSTKO JEST NA ODPOWIEDNIM
AZYMUCIE! IDZIEMY NA BROWAR?

REALISTA NAPISAł:
Ciekawa teoria..... Starzy wyjadacze coś przynajmniej obiecują i wygrywają a
młodzi komentują jak tamci się już wybrali.
4 letni cykl powtarza się systematycznie.
ODPOWIADAM: TRUDNO KOMENTWOAć SYTUACJę, GDY LUDZIE WIERZą W NIEREALNE OBIECANKI.
JEDNAK TAKIE Są REALIA. DLATEGO TWORZYMY śRODOWISKO. ZBIERAMY LUDZI. MłODYCH, W
śREDNIM WIEKU, STARSZYCH. JEDNAK Z POMYSłEM NA SIEBIE I NA NASZE MIASTO.
NADCHODZI NASZ CZAS... żYCHLIN TO MóJ DOM I NIE DAMY WIECęJ ROBIć Z NIEGO
PRYWATNEGO FOLWARKU. OBIECAć CI MOGę WALKę O TO. oK?

DINOZAUR57 NAPISAł:
Starzy już działają, organizują się, jak ptaki, tworzą stada, ..... klej, i inne
akcesoria. Tylko trzeba zacząć !!!!!

....... cisza ?

ODPOWIADAM: WITAJ DINOZAUR. CISZA ZOSTAłA PRZERWANA. NIE MA MEDIóW, NIE MA
NAGłOśNIENIA, BRAK JEST BOWIEM ZAPLECZA "POLITYCZNEGO" KTóRE PRZEKłADAłO BY SIę
NA KASę I ZAPLECZE TECHNICZNE. TO MAJą STARZY, WYKORZYSTUJąC PUBLICZNE, NASZE
PIENIąDZE DO PRYWATNYCH KAMPANII. ZACZęLIśMY I NIEDłUGO STANIE SIę TO
ZAUWAżALNE. JUż Są CIEKAWE EFEKTY. Są LUDZIE, KTóRZY NA ULICY ZACZEPIAJą NAS Z
ZAPYTANIEM CO MOżNA ZROBIć. GRUPA ROśNIE. POWOLI, BO NIE BIERZEMY KOGO POPADNIE.
POżYJEMY, ZOBACZYMY

ZAINTERESOWANY761 NAPISAł:
no widzisz dinozaur,rzucić konkretne propozycje to chłopaki pochowali głowy w
piasek ...

ODPOWIADAM: NIE

Dawno mnie nie było, pewnie wiele się działo, ale zamiast agitować na forum i
was męczyć zająłem się pracą w terenie, są skutki, są wyniki. Mało tego. Beton
się kruszy i zaczynają się bać. Widac to po niektórych reakcjach. Znów żegnam
was na jakiś czas, bo masę pracy przed nami. Na pogawędki zapraszam na 4oczy.
Macie pomysły, macie siłę,żeby powalczyć. Daję wam okazję i mozliwość. Forum to
forum, nie zastąpi reala, spotań i dyskusji na żywo.
Jeżeli nie chowacie głów w piasek to zapraszam. Nie pierwszy raz. Ale ostatni.
Do zaobaczenia podczas kampani. Pozdrawia was Zychlin2006! To nasze miasto i
nasz rok. I trzeba to "im" udowodnić.




Temat: Polacy szturmuja Londyn
Polacy szturmuja Londyn
Sława!
Polacy szturmują Londyn

Fot. Piotr Ulanowski / AG

Fot. Piotr Ulanowski / AG

ZOBACZ TAKŻE

• Legalna praca (05-05-04, 02:00)
• Na Okęciu (05-05-04, 02:00)
• Jakie będą mocne i słabe strony Polaków w UE? (29-04-04, 21:02)
• Szwecja zezwala na pracę nowych obywateli UE (28-04-04, 16:30)

SERWISY

¤ Praca

Marcin Kowalski, mska 05-05-2004, ostatnia aktualizacja 04-05-2004 21:48

Polacy masowo wyruszyli do pracy w Wielkiej Brytanii. Autobusy do Londynu
pękają w szwach

Wtorek, bydgoski dworzec PKS. Przystanek, z którego odjeżdżają autokary do
Anglii, jest pełen ludzi. W tłumie najwięcej młodych, za nimi rodzice taszczą
wypchane torby i plecaki. W kasie bydgoskiej firmy Tourbus pytam o bilet do
Londynu.

- Na dzisiaj? Pan żartuje - Wioletta Szychulska z Tourbusa robi zdziwioną
minę. - Najwcześniej za dwa tygodnie.

Cena biletu do Londynu - 399 zł w obie strony. Przed 1 maja autobusy do
stolicy Anglii odjeżdżały z Bydgoszczy dwa razy w tygodniu. Teraz kursują
codziennie.

Bydgoszcz nie jest wyjątkiem - tłok panuje w Katowicach, Lublinie, Krakowie.
Małopolscy przewoźnicy mówią, że tylu pasażerów wyjeżdżających na Wyspy nie
było w żadnym sezonie turystycznym.

- Do Anglii ruszyły nawet maleńkie busy przewożące po dziesięć osób -
opowiada Adrianna Bąk, właścicielka krakowskiego biura przewozowego. Jeszcze
kilka tygodni wcześniej jej biuro wysyłało na Zachód najwyżej jeden autobus
dziennie. Wczoraj wysłała cztery wypełnione do ostatniego miejsca autokary po
60 miejsc każdy.

- Od roku siedzę bezczynnie - opowiada 25-letni Michał z Krakowa, który rok
temu skończył historię na UJ. - Znam angielski i niemiecki, a jedyna praca,
jaką mi oferowano, to akwizycja. Jak się nie uda, to wrócę.

- Mam wstępnie nagraną pracę w hotelu, będę sprzątać pokoje i pomagać w
restauracji - mówi Agnieszka Łukomska, 23-letnia bydgoszczanka, studentka
rachunkowości. - Kiedy było już pewne, że w Anglii można pracować bez
ograniczeń, zdałam wszystkie egzaminy. Teraz do października mogę zająć się
tylko pracą. Liczę na 500 funtów miesięcznie. Kto w Polsce da mi takie
pieniądze?

W ciągu roku do pracy w Wielkiej Brytanii chce wyjechać ok. 140 tys. Polaków
w wieku 19-26 lat - wynika z raportu "Młodzi w Unii" przygotowanego na
zlecenie "Gazety" i AIG OFE. Większość z nich planuje pracę na dwa, trzy
miesiące. Brytyjskie służby zatrudnienia szacują, że na pracowników z nowych
państw Unii czeka ok. 500 tys. wakatów.

Pozdrawiam i zapraszam na:
Forum Słowiańskie
nakarm dziecko, kliknij w pajacyka TERAZ:
www.pajacyk.pl
Ignorant
+++
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amed.keep.pl



  • Strona 2 z 3 • Zostało znalezionych 177 wypowiedzi • 1, 2, 3