Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: forum policyjne emerytura
Temat: CZY POLACY ZASLUGUJA NA NIEPODLEGLOSC ?
Gość portalu: Dzik napisał(a):
> To gorzki tekst
> ale czasem lekarstwo musi być gorzkie.
>
> Uważam, że RZ ma w wielu punktach rację.
> Że jako społeczeństwo jesteśmy fatalnie wykształceni i
> że skutkuje to w naszej postawie wobec obowiązków
> zawodowych, społecznych w tym rodzinnych, czy
> publicznych. W ogólnej atmosferze nieodpowiedzialności
> i wygórowanych w stosunku do możliwości oczekiwań.
> W końcu słynna dziura budżetowa to nic więcej jak
> różnica między wydatkami a dochodami państwa.
> Zewsząd słychać, że brak jest pieniędzy na zdrowie,
> policję, oświatę, kulturę, emerytury, zasiłki itd
> a mimo to wydajemy za dużo.
> Tylko politycy nie narzekają na brak kasy.
> Prezes Kwiatkowski ma za mało pieniędzy z abonamentu na
> realizację 'misji' telewizji ale dość by budować w
> Konstancinie pałac !! Biedaczek.
>
> Nieważne dlaczego tak jest, czy to wina zaborów, czy 50
> lat PRL-u, jedno i drugie,
> ważne czy da się z tym coś zrobić.
>
> Może i tak, ale potrzebna by była ogólnonarodowa
> dyskusja w telewizji i prasie na temat kondycji
> Polaków.
>
> Tyle, że politycy którzy mają wpływ na media
> nie są taką dyskusją zainteresowani bo zawdzięczają
> swoją pozycję głownie ciemnocie i głupocie
> społeczeństwa.
> Społecznej amnezji i naiwności.
> Wierze w cuda.
>
> A ogólnie jest jak na tym Forum. Głupoty, chamstwo,
> bzdury wywołują ożywione dyskusje, niewielu jest
> chętnych do dyskusji na tematy trudne czy tak ważne
> jak ten tekst Ziemkiewicza.
>
> Czy Polacy zasługują na niepodległość ???
> Kurcze, tak.
> Jesteśmy mimo wszystko narodem nie gorszym od innych.
> Czy dla narodu jest wiele ważniejszych tematów
> jak problem niepodległości ?
> Niepodlegości nie tylko politycznej i gospodarczej,
> ale także moralnej, kulturowej czy religijnej.
> Chyba, że to wszystko nieważne bzdury bo liczy się
> tylko szmal i zabawa.
> Ale to już było.
> W XVIII wieku.
> I oby nie wróciło.
> Bo nasze dzieci znów będą musiały w szkole mówić
> wyłącznie po niemiecku lub rosyjsku.
>
> Cała nadzieja w edukacji i wymianie pokoleń, ale jeśli
> poziom edukacji będzie nadal adekwatny do sytuacji w
> innych dziedzinach to już pozostaniemy w Europie
> obywatelami kategorii B.
> Patrząc na obrady sejmu i wystąpienia polityków,
> na poziom naszych biznesmenów jestem pesymistą.
>
> Ale trzeba mieć nadzieję ...
K: Tylko KK was uratuje. :) Juz niedlugo JP2 zawita do Polski.
Temat: Spiszmy słabosci i wady władz radomskich!
Przykłady z 2003 roku
Przykladowo z roku 2003
MARCINKOWSKI, ZDZISŁAW i jego zastepcy
mieszkaniec 19.09.03, 13:36) Podam wam te, o których pisała prasa:
1) Zgoda na odejście Pacyny na czym szpital stracił co najmniej 14.000zł
(zarobił działacz SLD),
2) Obsadzanie stanowisk w spółkach miejskich ludżmi bez kompetencji w myśl
zasady "słaby, mierny ale wierny", którzy jedynie pogłębiają deficyt instytucji,
którymi kierują (MOSiR-Uciński, Bujak-"Miasto Kzimierzowskie", Socha-MPK oraz
ten z Administratora plus całe Rady Nadzorcze),
3) Nie wywiązywanie się z obietnic wyborczych a w szczególności przewodniego
hasła "BEZPIECZEŃSTWO" (Kilińskiego, plac Małgorzatki, okolice szkół, nawet
centrum miasta, autobusy),
4) Brak jakiegokolwiek znaczącego inwestora "produkcyjnego",
5) Totalna zapaść kierowanego przez niego wydziału promocji i wydziału
gospodarki gruntami (nikt z zewnątrz nie jest zainteresowany zakupem
NAJATRAKCYJNIESZYCH gruntów w mieście),
6) Wzrost skali bezrobocia z 23,7% do 27,6%,
7) Brak jakiegokolwiek programu walki z bezrobociem. Nawet pomysł Wspólnoty
Samorządowej dotyczącej prac interwencyjnych-sprytnie przez niego przechwycony-
nie potrafił umiejętnie wprowadzić w życie,
8) Co raz większe zadłużenie szpitala specjalistycznego, brak planu rozwoju, nie
przemyślane decyzje personalne (lub bardzo przemyślane),
9) Zapaść cargo lub (i) tanich przewozów lotniczych,
10) Całkowity upadek pomysłu serwerowni Ajaksu w Radomiu,
11) Nieumiejętne przeprowadzanie reformy szkół i oświaty (jeszcze nie
zakończone) w związku z niżem demograficznym,
12) Upadek pomysłu budowy ogromnego obiektu dla potrzeb wszystkich Sądów w
Radomiu (ok 500 miejsc pracy),
13) Brak rozwiązań w przeniesieniu Archiwum Państwowego z Rynku,
14) Brak planowanych działań rozwoju drogownictwa miejskiego (buduje się lub
remontuje doraźnie, tam gdzie trzeba lub gdzie każą - np. ul.Warzywna),
15) Nieuporządkowanie sytuacji targowisk (obrzeża opanowały klany rodzinne a
nie babcie, które sprzedają dla siebie "tylko na przeżycie".Z resztą jest to
przestarzały argument, który nie ma odzwierciedlenia w faktach,
16) Niezorganizowanie (a to aż się prosi) profesjonalnej komórki w urzędzie
która zajmowałaby się pozyskiwaniem środków unijnych (pisanie wniosków,
konsultowanie, gromadzenie dokumentów itp)
mieszkaniec 20.09.03, 13:32)
Co racja to racja tyle było zapowiedzi i nic z tego nie wychodzi - miało być
bezpieczniej, a chuliganeria nadal się szrogęsi. Wyrwywanie kobietom torebek,
pobicia w centrum miasta i na obrzeżach na porządku dziennym. Na "obsługę"
przez policję kradzieży radia z samochodu trzeba czekać teraz nawet i cały
dzień. Jeśli poprawie miało słuzyć zlikwidowanie dwóch komisariatów to pomogło
ale w drugą stronę.
(isoxazolidine 19.09.03, 18:27) zawsze kiedy mam tego rodzaju uwagi zgłaszam je
od razu do źródła czyli do sekretariatu Prezydenta. niestety jak na razie bez
odzewu (poza "dziekujemy ... i blablabla" ....). ale tak czy inaczej jest to
wlasciwy adresat - bo na forum to chyba urzednicy miejscy nie zagladają ....
(anka 21.09.03, 22:17) 1. Wzmocnienie policji o 60 etatów ze strazy Miejskiej
2.170 mieszkań socjalnych okupionych od kolegi Banasiewicza czyli Kłysa
3.Dokapitalizowanie Radpecu Poprzez wniesienie apotru w postaci sieci
4.port lotniczy i kargooo
5.Sprzedaż nieruchomości przy ul. Chrobrego/Struga
6.Zwiększenie zatrudnienia dla swoich w Urzędzie 0 około 50 osób .
Ciekawe dlaczego radnych te sukcesy nie interesują. To tylko niektóre "sukcesy"
Nadinspektora w ramach spłacania długów wobec mieszkańców Radomia. Za te 18
tys.zł pensji i emerytury miesiecznie to prawdziwy sukces. Kolejnym sukcesem
jest zatrudnienie Dłużewskiego...
Temat: Jak profesor chemii walczy z lustracją
ty, hidi, jesteś chyba niemniej piźnięta
od tego pijaczyny, jeśli nie widzisz
że lustracja w obecnej formie, to KONIEC LUSTRACJI !!!
nie zostanie ona już nigdy przeprowadzona jak należy
tzn. np. na wzór niemiecki z pełnym dostępem do akt...
to semilustracja... jej zastępnik, którym piss
instrumentalnie pogrywa przeciwko całemu środowisku
JEDYNEJ REALNEJ inteligencji polskiej...
a innej ten kraj nie ma...
i zawdzięcza to nawiasem mówiąc - jak tu parę osób wcześniej zauważyło -
tchórzostwu tych wszystkich spośród naszych elit, którzy radośnie
i w podrygach pierzchnęli z tego kraju, gdy tylko to stało się
możliwe (najwyraźniej to było głównym celem ich "walki")...
jeśli tylko drugie tyle inteligencji opuściło nasz kraj,
ile zostało, to ludzie ci spowodowali największą w dziejach
katastrofę kulturalną i gospodarczą dla Polski - być może większą nawet
od zaborów, zsyłek, obozów koncentracyjnych, Katynia i całego okresu komunizmu
razem wziętych, bo skumulowaną w niezwykle krótkim okresie czasu
i to w czasie, gdy byli tu i są najbardziej potrzebni - dla przebudowy
i stworzenia podstaw prosperity tego kraju w dającej się już ogarnąć myślami
przyszłosci...
z punktu widzenia interesów społeczeństwa polskiego, najwybitniejsi
nawet z nich (jeśli nie mają zamiaru tu powrócić na długo przed emeryturą),
nie są więcej warci niż chwasty, które usuwa się z pola, aby nie
wysysały z ziemi soków życiowych... a oni je wyssali do imentu, po czym sami
zabrali kiece w górę wraz ze swoimi pełnymi tych soków korzeniami i polecieli
żywić nimi inne społeczności, byle tylko nie tę, która ich wyhodowała...
pędzą tam żywot birbantów bimbających na swój kraj, opluwajac swą Ojczyznę
i pozostałych w niej Rodaków przy byle okazji,
a woń ich rozkładu moralnego dociera tu przez kałużę na bajtach wiatru
hulającego w sieci - niepowtarzalna mieszanina tęsknoty i zagłuszanego
chamstwem wycia sumienia, co najlepiej widać na Forum Polonia...
zatem - wybacz hidi - ale nawet nie będąc wtyką do pisuaru
(o czym może - acz nie musi - świadczyć kierunek, z którego "zaszczycasz" nas
swoim - zapewne "ożywczym" w twoim mniemaniu - wiaterkiem bajtów)
dawno utraciłaś jakiekolwiek moralne prawo, aby nas tu w kraju pouczać o
czymkolwiek...
a my, którzyśmy zostali, poradzimy sobie bez was - z trudem zbudujemy to,
czego wam się nie chciało - zajmie nam to 2-3 razy więcej czasu, ale to
zrobimy...
także po to, abyście wówczas wy mogli spaść tu niczym sępy na gotowe, gdy w
waszym drogim Zakałużu grunt zacznie palić się wam pod nogami, czego symptomy
coraz wyraźniejsze :
bi.gazeta.pl/wykresynowe/waluty/USD_93_93_182x130.gif
nie damy się też nakłonić do ucieczki nowemu reżimowi:
dziadowie i ojcowie nasi przetrwali na tej ziemi reżimy zaborców, faszyzmu i
komunizmu, przenosząc (przez najbardziej wartościowych, oddanych synów i córy
narodu) iskrę wiedzy i zachowując potencjał inteligencji i kultury poprzez
burzliwe wieki z pokolenia na pokolenie wbrew emigrującym tchórzom (nie, nie
tym wszystkim patriotom, którzy na wygnaniu służyli jej jak mogli całym sercem
i wszystkimi swymi siłami, ale tym, którzy zrywali z Ojczyzną wszelkie istotne
więzy, nie nosząc się nawet z zamiarem powrotu na jej służbę)...
przetrwamy i obecny - stawiającego się ponad narodem państwa policyjnego
pisowców...
tylko teraz: won z nachalnym wtrącaniem się w nasze sprawy!...
Temat: PSYCHIATRA, PILNIE POTRZEBNY
Bredzisz....
Gość portalu: schizo napisał(a):
> Zblizajac sie do wieku emerytalnego chcialem wrocic do kraju i spedzic w
> spokoju reszte zycia
Tzn., że tam gdzie byłeś nie było szans na spokojną starość? Czy też przygnała
Cię do kraju darmowa opieka lekarska?
> Cierpie kiedy musze udac sie do urzedu gdzie przyglupawy i niekompetentny a
> do tego chamski urzednik mnie obsluguje i plecie bzdury,
"Przygłupawy" być nie może bo nie byłby tam gdzie jest. Proponuję używać
słowa "niezbyt bystry". Nie zmieniu to co prawda Twojego stanu psychicznego ale
nieobraża przy okazji urzędnika. W urzędach (jakichkolwiek i gdziekolwiek) z
reguły jest tak, że odnosimy wrażenie pobytu w psychiatryku. Bo zwykle mają do
nas mnóstwo bzdurnych pytań i całą górę kompletnie bzdurnych papierzysk do
wypełnienia. Oczywiście to jest nasza - standardowa opinia o biurokracji. Nie
jest to tylko i wyłącznie polska specyfika.
> cierpie kiedy wodociagi, energetyka poczta mnie naciaga,
Rozumiem, że te 30 wcześniejszych lat nie spędziłeś w Chinach czy na Kubie...
I co - nie nauczyłeś się korzystać ze swoich obywatelskich praw? Bo w Polsce
jest tak, że jeśli ktoś Cię próbuje oszukać to zawiadamia się Policję lub
Prokuraturę. Nie musisz być pariasem w społeczeństwie nawet jeśli przez
ostatnie 30 lat przywykłeś do tego....
> kazdy techniczyna ktorego wezwie probuje mnie oszukac
Jak wyżej lub po prostu nie płać za usługę jeśli jesteś z niej niezadowolony.
To działa. Oczywiście wtedy gdy Twoje pretensje są uzasadnione a nie wyssane z
palucha.....
> Jeden brudas i niechluj(ciagle w gumowych butach a wasami przykrywa brak
> przedniego uzebienia)z drugiej strony "cwaniaczka"dorabiajaca w red district
> w Amsterdam.
Trzeba było sobie "domek z ogrodem" kupić w lepszej dzielnicy a nie skarżyć
się, że w slamsach mieszkasz. Przy okazji; przeszkadza Ci "ta cwaniaczka"
dająca doopy w Holandi? Bo Tobie nie chce dać? Co Cię wogóle obchodzi co Ona
robi by przeżyć? Masz w tym jakiś interes czy też plotkujesz sobie - jak baba
jakaś - bo lubisz?
> Odkrecaja liczniki (do tylu) na wode i prad, kupuja anteny tv w komisach aby
> nie placic abonamentu, handluja kradzionymi z budow materialami, dokradaja
> paliwo, prowadza rozne biznesiki oczywiscie na czarno
Może Ty w jakimś getcie dla reemigrantów mieszkasz? Nauczyli się kombinować na
emigracji i przywieźli te nawyki ze sobą? Bo to co opisałeś to
charakterystyczne zachowania ludzi którzy przez całe życie "stali na zmywaku"
lub "robili w azbeście" - w celu odłożenia jakiejkolwiek kasy - popadli w
skrajność. I jak już odłożyli te parę dolcy i wrócili do kraju to okazało się,
że tu nie ma komu i nie ma jak "imponować" tym swoim stanem posiadania... Bo za
mało tam jednak odłożyli :-) I się później frustrują publicznie utyskując na
otaczającą ich - zastaną - rzeczywistość, zamiast aktywnie ją zmieniać.
Bo w czym jest Twój kłopot? - w tym, ze są nieuczciwi? - że, nie płacą
podatków?. Zamiast beczeć na forum i rwać włosy z głowy po prostu zgłoś to tam
gdzie trzeba i już. Dasz tym samym wyraz wzorowej obywatelskiej postawy a i
niebagatelną rolę edukacyjną przy okazji spełnisz. Jak inni Twoi sąsiedzi
zobaczą, że ten z końca ulicy kombinował na lewo ale w końcu go usadzili, to
sami dwa razy się zastanowią zanim pójdą w ślady "tego z końca ulicy"
> Patrze na ten kraj i to spoleczenstwo jak na zoo, gdzie zadne prawo
> nie obowiazuje, zaden honor czy etyka nie pracuje
Chyba rzeczywiście przebywałeś w jakimś totalitarnym kraju bo nie rozumiesz, że
Państwo to TY. To TY je tworzysz wraz z jego honorem i etyką. I jeśli ktoś w
Twoim otoczeniu łamie Twoje poczucie sprawiedliwości to masz ku temu
odpowiednie środki i możliwości by się z tym nie zgadzać i stosownie reagować
na gwałt urządzony w Twojej obecności. Właśnie po to Polacy dokonali ostatnio
radykalnej zmiany władzy państwowej by móc czuć się jak u siebie, by móc
skutecznie reagować. Bo Twój post jeszcze pół roku temu byłby w pełni
uzasadniony ale obecnie jest żałosny.
Bo to my wszyscy tworzymy to Państwo, bo to my wszyscy odpowiadamy za jakość
tego Państwa, bo to na nasze sumienia spada fakt, ze np. ta kobieta (Twoja
sąsiadka) się puszcza by przeżyć.....
Jeśli więc miałeś zamiar przyjąć po powrocie pozycję "pasożyta" wegetującego na
orgniźmie nas wszystkich to może jednak lepiej wróć tam gdzie wcześniej sam
stanowiłeś pożywkę dla innych...
Temat: Czy liberalizm istnieje?
Bardzo dobrze, że na tym forum zdominowanym przez zwolenników liberalizmu, pisze ktoś, kto posiada zgoła odmienne poglądy na otaczający nas świat i chce się tymi poglądami podzielić. Dzięki takim spostrzeżeniom jak Twoje, dyskusja ożywia się, a nawet czasami nabiera rumieńców, gdy komuś puszczają nerwy w przekonaniu, że jego pogląd najlepszy i jedynie słuszny . Ja osobiście uważam, że tak naprawdę, nie ma idealnego systemu funkcjonowania społeczeństwa. Ja nie faworyzuję ani komunizmu, ani demokracji, ani państwa kościelnego, ani ateizmu, żadnego. W każdym bowiem systemie, jakkolwiek on by się nazywał zawsze są słabsi i silniejsi, mądrzejsi i ci, którzy już w momencie narodzin dostają od Stwórcy mniej niż pozostali. Jakkolwiek nazywałby się system społeczny zawsze tworzą się elity, które rozwijając się szybciej od innych wytyczają kierunek rozwoju tego społeczeństwa oraz zawsze powstaje szeroka warstwa społeczna tych pozostałych, którzy na te elity pracują. Oczywiście jest jeszcze tzw. klasa średnia.
Sprawność funkcjonowania społeczeństwa nie jest wynikiem rodzaju ustroju w jakim to społeczeństwo się rozwija, ale sprawność ta, jest sztuką tworzenia kompromisów między ustawicznie ścierającymi się interesami poszczególnych warstw społecznych (klasowych). Również i tempo rozwoju nie jest w pełni zależne od panującego ustroju społecznego. Obserwuje się niejednokrotnie impulsy rozwojowe, kiedy to dochodzi do kilkunastoprocentowych wzrostów wśród krajów Trzeciego Świata czy Chin, podczas gdy nowoczesny dziś świat to rozwoj od zera do kilku procent. Stopień rozwoju państw to suma składowa wielu czynników, zwłaszcza w odniesieniu do krajów biednych. Tam często miejscowe elity pracują dla elit międzynarodowych i osiągnięcie kompromisu społecznego nie jest proste. Jest to bardzo rozległy temat.
Jak już wcześniej wspomniałem, to elity nadają ton rozwojowi społeczeństwa. Ale jednocześnie, aby zaspokajać swoje wysokie potrzeby, elity chcą ciągle bogacić się i ku temu wykorzystują władzę, siłę, a także wszelkie inne środki. Jednym z takich środków jest właśnie liberalizm, ale liberalizm stosowany wybiórczo, bo najczęściej tylko w odniesieniu do wolności gospodarczej. Taki liberalizm znosi bariery dla tych, którzy będąc najbogatszymi mogą jeszcze bardziej bogacić się. Liberalizm w stosunku do jednostki jest tu mniej popularny. Elity wolą, aby wobec zwykłego obywatela stosować zasady socjalizmu, tzn. obciążać go dziesiątkami podatków, rzekomo dla niego samego, aby miał np. bezpłatną (he, he) służbę zdrowia.
Przed ostatnimi wyborami rozmawiałem z wieloma ludźmi. Pytałem czy chcieliby, aby podatki zostały radykalnie obniżone, a obowiązkowe składki na ubezpieczenie społeczne (ZUS) zlikwidowane. Dzięki temu moglibyśmy sami decydować o wszystkim, co nas dotyczy. Wybieralibyśmy wtedy sobie fundusz emerytalny, lekarza, który robiłby wszystko, aby właśnie u niego wydać pieniądze itd, a państwu płacilibyśmy tylko za obronę czyli na wojsko i policję. Mówiłem o tym, że byłby to system, w którym obywatel byłby niemal wolnym człowiekiem, pod każdym względem, pomijając oczywiście obowiązki wobec państwa. Ilu z tych ludzi zaakceptowałoby taki system społeczny? Tylko paru... Trudno mieć nadzieję, aby liberalizm w szeroko pojętym tego słowa znaczeniu zyskał popularność w obecnym społeczeństwie. Być może kiedyś, gdy stopień edukacji i świadomości obywatelskiej znacznie wzrośnie. Ale czy elity na to pozwolą? Raczej nie.
Czasami dochodzę do wniosku, że słowo "wolność" to tylko slogan, pusty frazes. Czasami myślę, że słowo to jest tylko narzędziem w walce o przychylność dla tych, którzy je wypowiadają. Dziś olbrzymia część ludzi albo nie rozumie słowa "wolność", albo już nie wierzy, że można być bardziej wolnym. Albo, zwyczajnie z wygody, ludziom jest dobrze z tym, co mają.
Temat: SLD i PSL chcą potępić dzieło Piłsudskiego
Forum gazety słabo nadaje się do dyskusji, szczególnie z cytowaniem. Podział na 2 części ze względu na ograniczoną wielkość listu.
> > > > > Dzis dzieki tow. Balcerowiczowi zniknely z
> > > > > obecnej Polski huty stali, huty szkla,
> > > > > stocznie, kopalnie, cukrownie, przemysł
> > > > > włókienniczy.
> > > > Balcerowicz to tylko finansista i idiotyzmem jest obarczanie
> wyłącznie lub
> głównie jego za problemy przemysłu, działającego w komunizmie, w kapitalizmie,
> > > > w warunkach konkurencji o klienta. Kopalnie węgla
> > > > niestety nie zniknęły i
> > > > państwo dopłaca miliardy do chociażby górniczych
> > > > emerytur.
> > > M; Zapomniales jak Balcerowicz wykanczal kopalnie obarczajac je nie
> mozliwymi
> do splacenia dlugami?
> > Jak to obarczał? Pisał rozporządzenie, że kopalnia jest > > dłużna tyle i tyle?
> M: he, he , he. Ups! moze to by bylo wesole, gdyby nie bylo tak tragiczne.
> Poczytaj sobie o bieda-szybach !
Dlaczego to ja mam szukać argumenty dla Twoich tez?
> > > > > Gdynia wybudowane na surowym korzeniu w II
> > > > > Rzeczpopolitej posiada zero stoczni , zero rybołówstwa,
> zero
> > własnych armatorów, PLO ma na stanie kilka przerdzewiałych wraków. Kutry
> rybackie poslano na zlomowanie, stocznie kolebki Solidarnosci
> > > > > zamkniete na klodki. Zbankrutowaly wytwornie mebli,
> > > > Oprócz Swarzędza coś jeszcze, czy to tylko taki styl argument
> acji?
> > > M: to fakty, ktore calkowicie usprawiedliwiaja wyjscie robotnikow n
> a ulice.
> > To jest kwintesencja Twojej kłamliwej, histerycznej argumentacji - padła
> 1
> fabryka mebli, a piszesz w liczbie mnogiej - wytwórni.
> M: a reszta ??? huty, stocznie, kopalnie...itd, itp.
Co reszta? W innych branżach też są plajty, ale napisałeś o wytwórniach mebli, to się pytam, czy jeszcze jakaś inna poza Swarzędzem, tylko o tej czytałem, czy to tylko taki kłamliwy i histeryczny styl argumentacji?
> > > M: co sie ukradlo to nie upadlo ???? Szkoda, ze robotnicy 2009 nie
> > > maja wsparcia Legionow jak w 1926
> > Jeśli sprzedaż, nawet po zaniżonej cenie, ciekaw jestem > > jak oszacowałeś pełną
> > cenę = kradzież, to równie dobrze każdą działalność
> > można określić kradzieżą.
> >
> > No dobra, związkowcy obejmują władzę. I co dalej? Dotują nieudolnie zarządzane
> > zakłady z budżetu?
> M: wytlumacz mi jak to jest, ze w bieda-szybach "oplaca sie" gornikom wydobywac
> urobek wiaderkami, lopatkami mimo, ze co dzien POstKomuchy nasylaja na nich
> policje i buldorzery?
A za PiS zostawiono ich w spokoju?
Działalność prywatna, szczególnie na czarno, jest bardziej efektywna niż państwowych firm. W dużej mierze z powodu słabego nadzoru skarbu państwa, a nie ministerstwa finansów. Przypuszczam, że jakby górnicy dostawali tyle na rękę, co górnicy z bieda-szybów, to rentowność kopalni bardzo by wzrosła.
> > Uchwalają trzynastki i czternastki? Tylko z czego? Ze
> > zwiększonych podatków? Z zadłużenia?
Temat: Premier Tusk: Celnicy uzyskają skuteczną ochron...
rosol4 napisał:
> Co to znaczy szczegolna ochrona prawna dla powszechnie
skorumpowanej
> grupy zawodowej, tak jak wiele innych grup zawodowych.
> Smieszne jest jak wmawia sie nam ze oczywistosc nie jest
> oczywistoscia.
> Swego czasu przekraczajac granice (lata 80/90) kupowalem koniak w
> Baltonie stajac w kolejce zdumialem kiedy droga kolejke tworzyli
> celnicy oddajac podobne butelki z wpisem nazwiska do zeszytu.
> Czy oni sa jedyni?
> Policjanci ktorzy zatrzymujac oznajmiaja nam wysokosc mandatu
> pytajac przy tym i co pan na to, idac dalej, ma pan jakies
> propozycje.
> Nie wpomne o lekarzach, urzednikach decyzjnych etc.
> Byl czas, moze jeszcze jest by przy reformie plac postawic twarde
> regoly poszczegolnym grupom zawodowym.
> Podwyzka tak nawet 100% i wiecej rozlozone w okresie np 3 lat, ale
> za cos.
> Ograniczenie przywilejow szczegolnie emerytalnych i bezwzgledne
> napietnowanie lapownictwa.
> Wylatujesz dyscyplinarnie bez prawa pracy w sluzbach kiedy
wpadniesz
> na korupcji czy lapowce.
> Bez prowokacji sie nie da tego zrobic.
> Watpie czy obecnie rzadzacy maja taki cel odnoszac sie np do
wpadki
> Sawickiej.
> Aby nie potpierac sie oskarzeniami np przestepcow konieczne sa
> kontrole wlacznie z prowokacja.
> Czyty i uczciwy funkcjonarjusz czy pracownik nie splami sobie rak.
> Tak rozwiazujac obecne protesty placowe, pozostawiamy inne wazne
> dolegliwe sprawy nie rozwiazane.
> Lekarz zarabiajacy miesiecznie 1500 zl, za przychylnosc w posludze
> oczekiwal dodatkowo 50-100 zl. Zarabiajac 5000 zl podwyzszy swe
> dodatkowe oczekiwania co najmniej trzy krotnie. Pozostali tez.
>
Chyba chcieli, zeby ich traktować jak urzędników państwowych.
Oczywiście liczyli tylko na przywileje. W TokFm jakaś pani dzisiaj
mówiła, że może powinno się wrócić do przedwojennego obyczaju
traktowania urzędników państwowych. Wysokie zarobki, wysoka
emerytura, ochrona prawna, ale jednocześnie wysokie wymagania,
kwalifikacje, brak prawa do strajku, odpowiedzialność za podejmowane
decyzje, nienaganna reputacja, dyspozycyjność. To miałby być ktoś
nieskazitelny, godnie reprezentujący państwo. Jednocześnie wysokie
zarobki miałby zminimalizować korupcyjność.
Nie słuchałam zbyt uważnie, ale coś mi się jeszcze obiło o uszy, że
tak jak w wojsku czy policji jest rozkaz i należy go wykonać. A już
chyba wiem. Chodziło o to, że celnicy chcą mieć takie same prawa jak
służby mundurowe. A jak tak to muszą liczyć się z tym, że żadne
strajki, przestoje, szantaże nie mogą mieć miejsca.
A dlaczego kierowcy nie jadą przez Słowację? Ktoś juz pisał na
forum, że tam szybko i sprawnie, a nie od parady jesteś w Shengen.
Temat: Pytanie do ekspertek: Przepisy a egzekucja.
Dziekuję za wyczerpującą odpowiedź. Pani, Pan Drexler i ja mamy pewnie rację
i .... nic poza tym. Oczywiście, że mieszanie w przepisach co 2-3 lata nie
sprzyja pozytywnemu nastawieniu i egzekucji. Jasne jest też, że informacja o
zmianach jest niedostateczna. Czy ja mam obowiązek śledzić Dzienniki Ustaw i
Rozporządzenia R.M., żeby się dowiedzieć, który przepis wchodzi od stycznia, a
który od lipca ? A co na to policja ? Widziałem w zeszłym roku w TV (chyba
w "Kawa czy herbata") pana policjanta, który mówił o zmianach w kodeksie
drogowym. Na pytanie jak to propagują, odpowiedział, że wręczają broszurki
kierowcom, których akurat kontrolują... A RESZTA ???!!! Czytałem na forum w
temacie "Obyczaje drogowe pod marketami", że policja nie może na parkingach
hipermarketów egzekwować prawa drogowego, bo .... to teren prywatny i
zamknięty. Wypowiadałem się już na forum w sprawie bezpieczeństwa drogowego w
mediach. Jest kiepsko, bo TV jest zainteresowana pokazywaniem programów
reklamujących super-bolidy, epatowaniem widza ich osiągami i namawiających do
kupna, a bezpieczeństwo jest nudne i nie wolno za dużo o nim mówić, bo spadnie
oglądalność. A moim zdaniem takie programy o bezpieczeństwie powinno finansować
państwo i powinny być nadawane w godzinach przyzwoitych. Nasi ubezpieczyciele
też powinni poczuć wreszcie powołanie i wyskrobać trochę grosza na programy o
tym temacie, a przynajmniej na propagandę nowości w kodeksie. Na Zachodzie
firmy ubezpieczeniowe mają fundusze na finansowanie badań nad bezpieceństwem,
na nowe konstrukcje zabezpieczeń, na wypłacanie nagród za odnajdywanie
skradzionych aut. A nasi - płaczą co roku, że nie wyrabiają z wypłatami
odszkodowań. Codziennie znajduję w skrzynce na listy masę makulatury o bzdetach
ale o nowościach w prawie o ruchu drogowym - nic. W gazetach dziennikarze
często piszą po prostu swoje interpretacje nowych przepisów i nie podają ich
brzmienia. Jak się nie trafi na odpowiedni numer Rzeczypospolitej to nic się
nie wie. I to tak jest w Stolicy, a na prowincji? Następna sprawa, to
oczywiście przestrzeganie prawa w całości, nie tylko o ruchu drogowym. Ciężko
wprowadza się jakiekolwiek przepisy w kraju, w który łamanie przepisów jest
niejako cnotą narodową, wyniesioną chyba z poprzedniego systemu. Ale część winy
za taki stan rzeczy to mogą sobie przypisać ustawodawcy. Ustawa o punktach
karnych, która miała zdyscyplinować kierowców, okazała się niedopracowanym
niewypałem i tylko rozbestwiła piratów. I tu wraca temat wychowania
komunikacyjnego dzieci. Jest tego za mało, nie jest prowadzone przez
kompetentnych nauczycieli, często jest zbywane lub zastępowane ważniejszą
lekcją. A kiedyś wychowywała milicja. Do mojej podstawówki przychodził
milicjant i po prostu uczył. Na boisku rysowano ulice i jeździliśmy na
rowerkach ucząc się zasad ruchu. Potem można było się zapisać na egzamin na
kartę rowerową. Parę lat temu chciałem moją córkę zapisać na takie szkolenie.
Nie ma. A potem dziwimy się, że dzieciaki jeżdżą jak chcą i bez świateł po
nocy. A jak sie za młodu nie nauczy, to co będzie robił na motorze czy w
samochodzie ? Czy emerytowani policjanci z drogówki nie chcą dorobić do
emerytury ucząc dzieciaki?
Wiemy wszyscy o bolączkach policji, o używaniu ich do wszystkiego, o
politycznych przepychankach, o niebezpiecznej pracy. Ale nikt mi nie wmówi, że
nie mogą łapać nieoświetlonych rowerzystów w nocy, maszyn wolnobieżnych na
drogach szybkiego ruchu i walących dymem i olejem "autokarów" w centrum
Warszawy. Nic tak nie robi policji złej reklamy jak zaniechanie, obojętność, a
czasem - przekraczanie przepisów ruchu. Ja osobiście byłem świadkiem wypadku
malucha, który wpadł na latarnie, a pierwszy radiowóz, który przejeżdżał tylko
zwolnił ale nie zatrzymał się bo miał pilne sprawy. Drugi też się nie zatrzymał
bo ... nie był z drogówki. W tym czasie zdejmowałem z przygodnymi gapiami
trzymetrowy kawał latarni z dachu malucha. Na ulicy Modlińskiej, przy której
mieszkam, od 2-3 lat szaleją motocykliści dzień i noc i... nikt nie reaguje. Są
to ci sami goście, tak samo ubrani, na tych samych motocyklach. Gdyby zostali
skontrolowani, to pewnie pożegnaliby się z prawem jazdy. Ale nic z tego.
Komisariat policji jest 20 m od Modlińskiej. Jak w takim razie można wierzyć,
że ktoś chce to zmienić, że komuś na tym zależy, że jest to czyjś obowiązek? A
młodzi kierowcy to widzą i ... uczą się! Policja wiele mówi o tym, że trzeba
zmienić archaiczne metody szkolenia kierowców, że musi być nowa filozofia
szkolenia, że trzeba brać przykład z krajów wysoko zmotoryzowanych itd. Ale
jednocześnie wzbrania się rękami i nogami od wprowadzenia chodzenia na służbę z
wyliczonymi pieniędzmi i liczeniem po służbie... A to może być pierwszy krok do
bezpieczeństwa. Bo jeśli kierowcy nabiorą przekonania, że nie można już "tanio"
przekraczać przepisów, jeżeli mandat będzie tylko kredytowy, a za "zapomnienie"
zapłacenia można będzie spodziewać się komornika, to pewnie zdejmą nogę z gazu.
No i nie może być świętych krów.
Nie jestem zwolennikiem karania dla karania i opierania wszystkiego na
dyscyplinie i strachu. Nie piszę tych polemik po to, żeby zwalać wszystko na
policję. Ale policja musi mieć autorytet. Musi umieć przeforsować swoje
inicjatywy ustawodawcze i nie pozwolić w nich grzebać. Nie może się bać
świętych krów.
Szkolenie kierowców, sensowne zmiany kodeksu, nieuchronność kary - nawet za
parkowanie jednym kołem na trawniku. To nie są prawdy objawione. To są nawet
truizmy. Ale to normalne w cywilizowanym świecie. Ale - niestety nie u nas. W
obyczajach drogowych jesteśmy bliżej azji... Mnożą się krzyże przy drogach.
Temat: Stanislaw Skalski
Stanislaw Skalski
www.drugawojnaswiatowa.org/forum/viewtopic.php?t=5614
TADEUSZ JACEWICZ: Z bliska
Przegrana bitwa generała
Żyjemy historią. Idziemy naprzód z głowami zwróconymi do tyłu.Nieustannie
rozgrywamy na nowo stare bitwy. Podziały polityczne sprzed 100 lat teraz
służą do prawienia sobie komplementów lub obrzucania obelgami. Budowanie
pomników jest przemysłem narodowym, burzenie tych niewłaściwych zresztą też.
Politycy rwą się do odsłaniania obelisków jak pszczoły do lipowego kwiecia.
To jest pożyteczne i miłe zajęcie,tak dla jednych, jak i drugich.
Fascynacja historią kończy się, niestety, na świętowaniu rocznic i
okazjonalnych połajankach. Czcimy granity i brązy obelisków, ignorujemy
ludzi, którzy sprawili, że można je było wznieść. Pamiętacie finałową scenę z
filmu "Dzień szakala"? Zamachowiec na generała de Gaulle'a wcielił się w
postać weterana, jak tam nazywają dawnych żołnierzy. Znoszony mundur, kule do
podpierania się, medale na piersi. W warunkach maksymalnego alertu
bezpieczeństwa tego człowieka przepuszczali policjanci i żandarmi. Salutowali
z szacunkiem, robili miejsce,
pomagali w niezdarnych ruchach. Dla nich, dla państwa, które reprezentowali,
był to bohater.
Podobnie jest w Wielkiej Brytanii i USA. Tak, tylko intensywniej i z większą
serdecznością powinno być w Polsce. Przelaliśmy jako naród więcej krwi,
walcząc o wolność niż jakikolwiek inny. Byliśmy zawsze po dobrej, szlachetnej
stronie. Powinniśmy więc kultem, opieką i pieniędzmi otaczać tych, którzy nam
jeszcze pozostali z tych strasznych czasów.
A jak jest? Podle, nędznie, upokarzająco. Kombatanci są wyciągani z naftaliny
na jakieś rocznicowe okazje, które służą nie oddaniu im hołdu za walkę, krew,
rany, tylko puszeniu się urzędasów, pchających się na oficjalne trybuny.
Chętnie odbiera się weteranom mizerne ulgi i przywileje, bo "budżet jest
napięty". O opiece nad wybitnymi ludźmi, którzy wszystko poświęcili
ojczyźnie, nikt nawet nie wspomina. Dla nich państwo nie ma czasu.
Wstrząsnął mną los wspaniałego pilota, gen. Stanisława Skalskiego. Walczył we
wrześniu 1939 r., był asem bitwy o Anglię, zestrzeliwał Niemców pęczkami.
Miał wszystkie odznaczenia, jakie bojowy pilot mógł zdobyć. Już na emeryturze
był żywą kroniką wspaniałych dni polskiego oręża, uosobieniem honoru, męstwa
i pogardy śmierci Polaków, którzy walczyli wszędzie, gdzie mogli skierować
lufę na wroga. Niewiele im z tego przyszło, ale to nie sprawą żołnierza było
rozgrywanie politycznych układanek na globusie, w których nas oszukano.
Dzisiaj ma prawie 90 lat i niewiele poza tym. Wylądował właśnie w zakładzie
opiekuńczym, jak to się teraz ładnie nazywa, bo dawniej określano to jako
przytułek. Kilka ludzkich hien, udających przyjazne osoby, okradło go z
pieniędzy i mieszkania. Siniaki, z jakimi go przywieziono, przypuszczalnie
nie pochodziły od upadku. Taki człowiek,
taki bohater, tak traktowany.
Nikomu z urzędowych patriotów, recytujących ojczyźniane slogany, nie przyszło
do głowy, żeby takim człowiekiem się zająć. Nikt nie zorganizował opieki - i
kontroli, czy przebiega właściwie. Żaden z licznych urzędników, biorących
pensję za troskę o kombatantów, nie wpadł na taki pomysł. Nie pomyśleli o nim
harcerze ani działacze PCK, ani aktywiści odbywający długie pielgrzymki.
Wreszcie największy skandal: gdzie jest wojsko, w którym w końcu generałów,
nawet w stanie spoczynku, nie liczy się na tysiące. Wszystko jest na pokaz,
wszystko na niby. Bohaterów cenimy wtedy, kiedy umrą. Wtedy stawiamy im
pomniki i organizujemy ceremonie rocznicowe. Przyjemne i użyteczne, bo można
pokazać się w telewizorze.
Kilka lat temu pożegnałem na zawsze wuja, który walczył w 1920 roku. Nie
chwalił się tym, bo władza ludowa gdzieś wyszperała to w papierach i pętał
się w PRL przez długie lata na podrzędnych posadkach. W III Rzeczpospolitej
obiecano awansować żyjących niedobitków jednej z najważniejszych wojen świata
na podporuczników. Żadnych pieniędzy
oczywiście, czysty gest. Zebrałem w tajemnicy przed nim jakieś resztki
papierów i wysłałem do urzędu. Bez śladu i odpowiedzi. Może i lepiej, bo
pewno wuj by się zdenerwował.
Mierzi mnie fałsz i nicość naszego życia publicznego. Polityka zdegenerowała
się do walki o stołki i żłób. Żadna z osobistości, od których możemy
oczekiwać rozwagi i mądrości, nawet nie usiłuje mówić o sensie społecznego
istnienia, o moralności i zwykłej ludzkiej przyzwoitości. To są "niechodliwe"
tematy, więc nie ma do nich
chętnych. Tak, jak w handlu, wystawia się na wystawie towar, który idzie.
Kariery robią nie ci, którzy myślą lepiej, tylko ci, którzy głośniej krzyczą.
Ogólna wrzawa zagłusza nawet tych, którzy chcieliby działać inaczej.
Godnie, uczciwie, elegancko. Wstydzą się za swoje państwo, które zachowuje
się niegodnie. Bolą ich przypadki takie, jak osamotnionego, schorowanego
generała. Rozumiem tych ludzi, bo sam myślę podobnie.
Tylko dlaczego milczą?
Temat: Wypadek czy oszustwo stulecia?
Wypadek czy oszustwo stulecia?
info.onet.pl/1,15,11,3902053,11694503,814287,forum.html
Wypadek, czy oszustwo stulecia ? - remake.
Jestem oficerem lotnictwa, od 17 lat na emeryturze, wcześniej latałem na
wiatrakach w KPD w Krakowie i po zebraniu plotek i faktów stawiam tezę, że
nie było wypadku śmigłowca rządowego, a wszystko zostało wcześniej
zaplanowane i wyreżyserowane. Posłuchajcie.
1. Dziwne fakty.
Dlaczego w bakach śmigłowca prawie nie było paliwa gdy przybyli
strażacy.Według danych skąd leciał, gdzie ostatnio tankował, powinien mieć
około 1/2 baków. Sprawdzono, że w Warszawie zatankował do pełna (zgodnie z
procedurą dla helikopterów rządowych Mi-8, albo Hip'ów jak mówią amerykanie,
gdy cała planowana trasa przekracza 1/2 zasięg, tankuje się do pełna) i
poleciał 300 km do Lubina i wracał, w Lubinie nie tankował. Gwarantuje wam,
że podczas krótkiego awaryjnego lądowania nie zrzuciłby takiej ilości paliwa,
chyba, że rządowe Hipy mają wyrzutnie napalmu. A może zrobił to wcześniej ?
Dlaczego prawego pilota nie było na stanowisku podczas lądowania ? Czy
wiedział że w jego miejsce wbije się drzewo ? Czy może raczej był to
przypadek, a w helikopterze nie było pasażerów tylko jeden pilot.
Dlaczego świadkowie widzieli jedynie końcową fazę lotu i twierdzą, że
widzieli jak helikopter z wysokości 10-15 metrów runął na ziemię, tak nie
wygląda awaryjne lądowanie. A może było to twarde lądowanie, po wcześniejszym
uszkodzeniu sprężarki.
Wszystkie służby, były na miejscu po 10 minutach, bo agenci Boru podali im
lokalizację wypadku z wyjątkową precyzją, na chwilę przed zdarzeniem. Sami
piloci natomiast mówili, że nie znali dokładnie swojej lokalizacji, było
ciemno i była mgła. Pewnie GPRS. Nie wierzę w taką organizację. Zadzwońcie na
policję, przyjadą za 3,4 godziny albo wcale, albo na pogotowie: "kochanie z
której jesteś kasy chorych". Sorry, nie ma już kas chorych, a to w końcu
premier.
Dochodzi mnóstwo sprzecznych informacji: premier ma złamaną nogę w czwartek
wieczorem, w piątek po południu noga jest ok, tylko złamany kręgosłup. Jedni
mówią, że premier wyszedł z helikoptera o własnych siłach, on sam mówi, że
wynieśli go agenci BORU.
Świadkowie wypadku są zastraszani przez BOR, nie wolno im z nikim rozmawiać,
udzielać wywiadów. Zauważcie, temat tabu, najważniejsze jest zdrowie
premiera. Może szukają spiskowców.
2. Korzyści z wypadku:
Rząd może teraz kupić dowolne maszyny do floty rządowej, za dowolne pieniądze
i wziąć odpowiednią prowizję.
Premier Miller poprzez społeczne współczucie poprawia swoje notowania oraz
pojedzie do Brukseli i będzie bohaterem.
3. Odpowiedzi:
Zastrzegam, że poniższy komentarz jest jedynie hipotezą i z góry przepraszam
wszystkich, których urażam lub posądzam o czyny niepopełnione. Mam nadzieję,
że się mylę.
Wypadek był wcześniej przygotowany i wyreżyserowany przez wąską grupę ludzi
Millera. Helikopter prawdopodobnie wylądował gdzieś w okolicach miejsca
pozorowanego wypadku wysadził pasażerów, a następnie na wysokości 10-15m nad
lasem wyłączył silniki (najłatwiej uszkodzić sprężarkę) co dało efekt
opisywany przez świadków. W helikopterze był wtedy 1 pilot, ale w momencie
uderzenia o ziemię był już w środkowej części kadłuba w przygotowanym
miejscu, albo nie było go tam wcale, a helikopter był sterowany zdalnie.
Gdyby helikopter wpadł do lasu podczas awaryjnego lądowania to byłby w
zupełnie innym stanie, rozbił by się o konary drzew, ponieważ podczas takiego
lądowania kadłub śmigłowca obraca się. Żaden doświadczony pilot nie wybrałby
za miejsce lądowania awaryjnego lasu, chyba że wszystko jest przygotowane
wcześniej i zależy nam aby było jak najmniej świadków lub nie był ich wcale.
Myślę, że najlepszym dowodem, że obrażenia większości są pozorowane będzie
bohaterski wyjazd Millera do Brukseli. Za 2 ,3 lata dowiemy się z kolei jakie
to przekręty były przy zakupie floty rządowej w 2004 roku. Możliwe też, że
Miller wykorzysta pozorowane zajście w walce politycznej i dowiemy się, że
przyczyną awaryjnego lądowania np: był sabotaż sprężarki, czyli był to
zamach. Winnych szybko znajdą. Czarną skrzynkę można podmienić, tak jak
podmieniają kasy fiskalne.
Raz jeszcze przepraszam, wszystkich, których uraziłem. Każdy ma prawo do
swojego zdania. Być może jestem przeczulony, bo w swoim życiu nasłuchałem się
wiele kłamstw w wojsku. Pamiętam jak mówiono o Popiełuszce, że popełnił
samobójstwo, albo ostatnia wersja, że zabiło go CIA, aby szkalować SB.
Pokazywano nam zdjęcia, filmy i przekonujące dowody. Albo ten student Pyjas,
oficjalna wersja była, że był nałogowym alkoholikiem i spadł ze schodów i się
zabił. Wtedy w to wierzyłem.......
Pozorowane zamachy, nie są niczym wyjątkowym w historii ludzkości. Dziś wiemy
na pewno, że były one normalnym elementem gry politycznej w Cesarstwie
Rzymskim, Fuche organizował co najmniej trze takie zamachy dla Napoleona, w
których zginęły dziesiątki ludzi. Stalin bez komentarza. Te związane z wojną
w Czeczeni, czy w Iraku będą szerzej znane naszym potomnym. Jedno jest pewne,
nasz premier to bardzo zręczny i przebiegły polityk i z pewnością bez
skrupułów.
(~mjr JS, 2003-12-09 13:01:41)
Temat: Latajacy towarzysz
A moze to tylko teatr?
ze strony: info.onet.pl/1,15,11,3904713,11703146,814812,forum.html
WYPADEK, ZAMACH, CZY OSZUSTWO STULECIA? - Remake.
Jestem oficerem lotnictwa, od 17 lat na emeryturze, wcześniej latałem na
wiatrakach w KPD w Krakowie i po zebraniu plotek i faktów stawiam tezę, że nie
było wypadku śmigłowca rządowego, a wszystko zostało wcześniej zaplanowane i
wyreżyserowane. Posłuchajcie.
1. Dziwne fakty.
Dlaczego w bakach śmigłowca w pierwszych relacjach ekip ratunkowych, nie było
paliwa.Według danych skąd leciał, gdzie ostatnio tankował, powinien mieć około
1/2 baków. Sprawdzono, że w Warszawie zatankował do pełna (~1900l-zgodnie z
procedurą dla helikopterów rządowych Mi-8, albo Hip'ów jak mówią amerykanie,
gdy cała planowana trasa przekracza 1/2 zasięgu, tankuje się do pełna) i
poleciał 300 km do Lubina i wracał, w Lubinie nie tankował. Gwarantuje wam, że
podczas krótkiego awaryjnego lądowania nie zrzuciłby takiej ilości paliwa,
chyba, że rządowe Hipy mają wyrzutnie napalmu. A może zrobił to wcześniej, aby
być pewnym, że nie wybuchnie? Za kilka dni ~500 l paliwa znalazło się w
zupełnie innym miejscu we raku smigłowca. Mi-8 to krowa, ale dobra maszyna,
mógła zatankować już po katastrofie.
Dlaczego dwóch z trzech pilotów nie było na stanowisku podczas lądowania ? Czy
wiedzieli że w ich miejsce wbije się drzewo ? Czy może raczej był to
przypadek, a w helikopterze nie było nikogo poza jednym pilotem.
Dlaczego świadkowie widzieli jedynie końcową fazę lotu i twierdzą, że widzieli
jak helikopter z wysokości 10-15 metrów runął na ziemię, tak nie wygląda
awaryjne lądowanie. A może było to twarde lądowanie, po wcześniejszym
uszkodzeniu sprężarki.
Wszystkie służby, były na miejscu po 10 minutach, bo agenci Boru podali im
lokalizację wypadku z wyjątkową precyzją, na chwilę przed zdarzeniem. Sami
piloci natomiast mówili, że nie znali dokładnie swojej lokalizacji, było
ciemno i była mgła. Pewnie GPS. Nie wierzę w taką organizację. Zadzwońcie na
policję, przyjadą za 3,4 godziny albo wcale, albo na pogotowie: "kochanie z
której jesteś kasy chorych". Sorry, nie ma już kas chorych, a to w końcu
premier.
Dochodzi mnóstwo sprzecznych informacji: premier ma złamaną nogę w czwartek
wieczorem, w piątek po południu noga jest ok, tylko złamany kręgosłup. Jedni
mówią, że premier wyszedł z helikoptera o własnych siłach, on sam mówi, że
wynieśli go agenci BORU.
Świadkowie wypadku są zastraszani przez BOR, nie wolno im z nikim rozmawiać,
udzielać wywiadów. Zauważcie, temat tabu, najważniejsze jest zdrowie premiera.
Może szukają spiskowców.
Media mają zakaz analizowania przebiegu zdarzenia, bo trwa śledztwo. Jakoś w
innych sprawach nie ma zakazu, a postepowania trwają. Czyżby sprawa była, aż
tak poważna.
W zagranicznej prasie i telewizji mówi się o tajemniczym wypadku i analizuje
sprzeczne doniesienia, u nas cisza.
2. Korzyści z wypadku:
Rząd może teraz kupić dowolne maszyny do floty rządowej, za dowolne pieniądze
i wziąć odpowiednią prowizję.
Premier Miller poprzez społeczne współczucie poprawia notowania swoje i swojej
partii oraz pojedzie do Brukseli i będzie bohaterem narodowym.
3. Odpowiedzi:
Zastrzegam, że poniższy komentarz jest jedynie hipotezą i z góry przepraszam
wszystkich, których urażam lub posądzam o czyny niepopełnione. Mam nadzieję,
że się mylę.
Wypadek był wcześniej przygotowany i wyreżyserowany przez wąską grupę ludzi
Millera. Helikopter prawdopodobnie wylądował gdzieś w okolicach miejsca
pozorowanego wypadku wysadził pasażerów, a następnie na wysokości 10-15m nad
lasem wyłączył silniki (najłatwiej uszkodzić sprężarkę) co dało efekt
opisywany przez świadków. W helikopterze był wtedy 1 pilot, ale w momencie
uderzenia o ziemię był już w środkowej części kadłuba w przygotowanym
miejscu, albo nie było go tam wcale, a helikopter był sterowany zdalnie. Gdyby
helikopter wpadł do lasu podczas awaryjnego lądowania to byłby w zupełnie
innym stanie, rozbił by się o konary drzew, ponieważ podczas takiego lądowania
kadłub śmigłowca obraca się, gdyż napędzany przez autorotację główny wirnik
obraca się wolniej niż zwykle, wolniej obraca się też wirnik stabilizacyjny na
ogonie. Żaden doświadczony pilot nie wybrałby za miejsce lądowania awaryjnego
lasu, chyba że wszystko jest przygotowane wcześniej i zależy nam aby było jak
najmniej świadków lub nie był ich wcale. Myślę, że najlepszym dowodem, że
obrażenia większości są pozorowane będzie bohaterski wyjazd Millera do
Brukseli. Za 2 ,3 lata dowiemy się z kolei jakie to przekręty były przy
zakupie floty rządowej w 2004 roku. Możliwe też, że Miller wykorzysta
pozorowane zajście w walce politycznej i dowiemy się, że przyczyną awaryjnego
lądowania np: był sabotaż sprężarki, czyli był to zamach. Winnych szybko
znajdą. Czarną skrzynkę można podmienić, tak jak podmieniają kasy fiskalne.
Raz jeszcze przepraszam, wszystkich, których uraziłem. Każdy ma prawo do
swojego zdania. Być może jestem przeczulony, bo w swoim życiu nasłuchałem się
wiele kłamstw w wojsku. Pamiętam jak mówiono o Popiełuszce, że popełnił
samobójstwo, albo ostatnia wersja, że zabiło go CIA, aby szkalować SB.
Pokazywano nam zdjęcia, filmy i przekonujące dowody. Albo ten student Pyjas,
oficjalna wersja była, że był nałogowym alkoholikiem i spadł ze schodów i się
zabił. Wtedy w to wierzyłem.......
Pozorowane zamachy, nie są niczym wyjątkowym w historii ludzkości. Dziś wiemy
na pewno, że były one normalnym elementem gry politycznej w Cesarstwie
Rzymskim, Fuche organizował co najmniej trze takie zamachy dla Napoleona, w
których zginęły dziesiątki ludzi. Stalin bez komentarza. Te związane z wojną w
Czeczenii, czy w Iraku będą szerzej znane naszym potomnym. Jedno jest pewne,
nasz premier to bardzo zręczny i przebiegły polityk i z pewnością bez
skrupułów. Pozdrawiam.
(~mjr JS, 2003-12-09 16:33:25)
Strona 3 z 3 • Zostało znalezionych 107 wypowiedzi • 1, 2, 3