Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: Forum ze znajomymi





Temat: A w ogóle to witam;)))
Jejku jak dobrze, że tu trafiłam przez całkowity przypadek oczywiście...My z
mężem też uwielbiamy Potemów ale niestety nikt z naszych znajomych całkowicie
nie jarzy o co Nam chodzi, więc nasze cytaty śmiesza jedynie Nas...Ale zaraz
się mu pochwalę, że znalazłam jeszcze ludzi, którzy wiedzą co to znaczy
prawdziwy kabaret - bez politycznych docinków...O jaka szkoda, że już nie
istnieją ale to fakt jak ktoś zauważył - odeszli "w świetle chwały" zanim
się "wypalili"...Pozdrawiam wszystkich obecnych forumowiczów oraz
wszystkich "misiowo - aniołowych - skrytożerców itd. itd.". Forum o filmach
Barei też jest super...






Temat: mój partner unika sexu -napiszcie co myslicie plis
generalizuję na pewno !! jednak po przejrzeniu tego forum -ciągle ten sam
problem , jak obserwuję życie - to czy u znajomych czy w pracy w większości
kobiety decydują się na życie w nieudanym związku - bo dzieci, bo to bo
tamto..faceci częściej są zdeycdowani na konkretny krok..a babeczki - kwilą,
cierpią, narzekają i dalej siedzą w bagienku...no ale oczywiście na pewno nie
jest to regułą..a moze - te wyjątki , które czasem spotykamy potwierdzają
jednak regułę ?? ;]





Temat: czy zwiazek z pracocholikem ma sens??
czy zwiazek z pracocholikem ma sens??
CZesc, postanowilam wypowiedziec sie na tym forum poniewaz czesto tu
zagladam. otoz mam, mogloby sie zdawac wspanialego faceta. Kocham go bardzo,
on twierdzi ze kocha mnie. Wiec gdzie problem zapytacie? Hmm otoz moj chlopak
jest dziennikarzem, takim z powalania, cala dusza, jest cholernie ambittny i
stawia na kariere (na co moim zdaniem ma spore szanse) Niestety dla mnie
oznacza to jedno, chroniczny brak czasu z jego strony. Widujemy sie coraz
rzadziej, on czesto wyjezdza, nawet gdy jestesmy razem, mam wrazenie ze on
caly czas jest w pracy i wlasnie mysli nad kolejnym materialem na program.
Niestety im dluzej jestesmy razem ten stan sie nasila, jest nieustannie
nieobecny duchem, cialem zreszta tez. W lozku dogadujemy sie coraz gorzej,
poniewaz on po prostu nie ma czasu/ochoty/jest zbyt zmeczony/lub
zafascynowany nowym artykulem nad ktorym pracuje. Mam wrazenie ze gdyby nie
moje zabiegi, w ogole bysmy zrezygnowali z sexu. On nigdy nie inicjuje
zblizenia, czy to nprmalne. Dodam ze oboje jestesmy mlodzi, atrakcyjni, mamy
duzo znajomych... Moj facet powtarza ze mnie bardzo kocha ale w tej chwili
nie moze mi niczego obiecac, poniewaz kariera na pierwszym miejscu, jemu
odpowiada sytuacja taka jak teraz. Ja coraz czesciej mam wrazenie ze jestesmy
bardziej przyjaciolmi niz prawdziwa kochajaca sie para :( to tyle sory ze tak
chaotycznie, ale inaczej nie potrafie tego ujac, powiedzcie prosze co o tym
sadzicie?



Temat: niezwykle zdarzenie
niezwykle zdarzenie
Jestem nowa na tym forum i korzystajac z okazji chcialabym Was wszystkich
bardzo goraco pozdrowic.
Pare miesiecy temu wybralam sie razem z kilkoma znajomymi na spirytualna
podroz do Angli.Kilka dni przebywalismy w Glastonbury.Podczas pelni ksiezyca
postanowilismy wraz z przyjacielem wejsc na Tor (wzgorze).Jest to bardzo
silne miejsce mocy,ktorego tak szybko sie nie zapomni.Byla juz bardzo pozna
noc,kiedy wracalismy waska droga do naszego miejsca zamieszkania.Idac
spostrzeglismy na tej drodze plonacy samochod,ktory barykadowal nam dalsze
przejscie.Zblizajac sie do tego samochodu czulam,ze cos nie gra.W moim
splocie slonecznym mialam odczucie,jakby zatarly sie wszystkie granice
pomiedzy ziemia i innymi dymensjami.To co czulam jest mi trudno wyrazic w
slowach.Zdziwil nas fakt,ze w odleglosci pol metra od tego plonacego
samochodu stal duzy dom i ze nikt z mieszkajacych tam osob nie zwrocil uwagi
na plomienie.Wraz z przyjacielem przeszlismy w szybkim tempie obok tego
samochodu,poniewaz nie bylo innego rozwiazania i innej drogi.Nastepnego dnia
szlismy ponownie ta sama droga.Zobaczylismy zgliszcza po spalonym samochodzie
i jakie bylo nasze zdziwienie,kiedy stwierdzilismy ze nie ma sladu po
stojacym tam obok domu.Nie sadze,aby byla to zbiorowa halucynacja.Oboje
widzielismy ten dom poprzedniej nocy.
Jestem bardzo ciekawa,co o tym sadzicie i czy w Waszym zyciu rowniez
spotkaliscie sie z tego typu nietypowymi i niewytlumaczalnymi zjawiskami?
Bede wdzieczna za Wasza opinie.



Temat: Gdybania....pytania....
Hej!!
Witaj Edzioszka!! W końcu udało Ci się trafić na moje forum po wielu trudach i
znojach. Dzięki za rady. Należy jednak czasami posłuchać słów krytyki, bo one
czasami zawierają prawdę. Człowiek nigdy nie powinien się zamykać na sugestie
innych.

Pozdrawiam Daniel.

P.S. Zapraszam do wątku o przedstawienie się.
P.S.2 Ale ze znajomymi, czasami można się nie spotakać w realu.




Temat: Znany ekolog aresztowany za posiadanie dziecięc...
pomóżmy
Sluchajcie, zdaje sie, ze na forum wypowiadaja sie takze znajomi Krzyska. Czy
ktoś z Was ma jakiekolwiek PEWNE informacje, ktore nie pochodza od prasy ani
policji? Nie moge sie niczego dowiedziec, dostaje szalu, to jest jakiś koszmar.
Ta niewiedza mnie wykańcza. Może ktoś ma jakiś pomysł, żeby pomoc???



Temat: czy my mamy tesciow?
alez OLIV co to za komplikacja.Moj znajomy mieszka w Niemczech , jego byla z
dzieckiem tez ale sa 600 km od siebie.Jak zabiera dziecko to jedzie te 600 km i
wraca.Za to sprawy w sadzie musza zalatwiac w Warszawie.
A tak w ogole to witaj na forum i wszystkiego dobrego z okazji wstapienia
niedlugo na nowa droge
Ania



Temat: Też tak macie ?
Też tak macie ?
Był wątek o ulubinych piosenkach DM, ja nie umiem takiej wskazać, natomiast
ze mną jest coś takiego, że jakiś kawałek nagle się do mnie przyczepi (choćby
był stary i słuchałem go juz dziesiątki razy) to chodzi za mną tygodniami,
teraz np. po obejrzeniu starego koncertu z Hamburga chodzi za mną Told you so
(właśnie w tym koncertowym wydaniu). A przy okazji tez uważacie że DM jest
najlepszą kapelą koncertową ;)? (pytanie retoryczne na tym forum, ale wśród
wielu moich znajomych którzy byli ze mną na ostatnim koncercie na Służewcu a
którzy nie są fanami taka opinia jest popularna)



Temat: WSZYSTKIEGO NAJ NAJ NAIT :)
WSZYSTKIEGO NAJ NAJ NAIT :)
Żałuję że nie wpadłam na ten pomysł już w nocy :(
No ale nadrabiam
Z racji Twych urodzin dzisiejszych, na łamach forum w obecności wszystkich
Twych przyjaciół i znajomych, życzę Ci wszystkiego co najlepsze :)
Cobyś był zawsze optymistą i czasem wkładał różowe okulary :)
Z całego serca: Jatotylko <hug>



Temat: małżeństwo jako "wartość"
Pani Woman - moze pani:
- zmienic krag znajomych,
- przestac dostrzegac w ludziach wylacznie to, co pasuje do pani teorii.
Mam wiele kolezanek singielek, czesto bywamy z mezem na imprezach, na ktorych
one tez bywaja. Nie przypominam sobie, zebysmy poruszali w sposob ostentacyjny
tematy malzenskie, nie przypominam sobie, zeby ktokolwiek robil im jakies uwagi
nt.ich prywatnego zycia. Nie przypominam sobie, zeby zonaci panowie jakos
specjalnie slinili sie na ich widok. Jesli wyjezdzaja gdzies same pary, z bolem
bo z bolem, ale rezygnujemy z singielek...dla ich higieny psychicznej, nie dla
naszego "bezpieczenstwa".
I nie traktuje "moich" singielek jak kogos kat. B; ale rowniez nie traktuje jak
kogos superdelux, droga Woman. Kazdy stan ma swoje zalety i wady, na kazdy
trzeba sobie jakos zapracowac.
(Fajne forum stworzyliscie, gratulacje. I jako nowa - witam.)



Temat: 0 - Skrytka listów do ANIOUEK1
97, jeśli dobrze liczę
anioueczku, w zasadzie to chyba taki list do tych wszystkich, co często tu
bywają ), ale ty jako gospodarz tego miejsca... rozumiesz )
baaardzo polubiłam wasze forum, chyba dlatego, że jest takie cieplutkie. ma to,
co niektórzy ludzie uznają za głupia stratę czasu - chce się tu wejść i napisać
wam "dzień dobry". jesteście dla siebie chyba więcej niż jak znajomi z netu, bo
jak przyjaciele. teraz rzadko ktoś komuś daje za darmo dobre słowo, nie mówiąc
o pomocy... to wszystko tutaj jest na prawdę super.
pozdrawiam was całuskowo )




Temat: Cenzor po raz drugi.
Żałuję, że wycięłaś wszystkie wątki Pani Inteligentnej Inaczej. Czy nie można
było umieścić uwagi że wiadomość naruszyła regulamin forum? Było kilkanaście
dowcipnych postów..
Chyba, że dbasz o medialny wizerunek macoch...Z drugiej strony niejedna z nas
mogła się przy niej poczuć geniuszem.
Nie bardzo wierzę w opowiastkę PII z zawłaszczeniem nicka, no chyba że ma
znajomego dziwnym trafem reprezentującego ten sam poziom i identyczną
ortografię.
Pozdrawiam



Temat: nasz ślub i pierwsze żale...
JAK ZWYKLE INNE SPOJRZENIE - przyda Ci się!!
Niestety - bierzesz ślub nie tylko z Narzeczonym ale i z całą jego rodziną - od chwili ślubu to teź
będzie Twoja rodzina!
Moi znajomi brali ślub w malym USC, w małym miasteczku. Na sali było bardzo mało miejsca. Synek
Panny Młodej miał wówczas jakieś 6 lat. Pan Młody, niewiele myśląc, chociaż były przygotowane dla
nich dwa fotele sięgnął w stronę gości i przystawil krzesełko pomiędzy nimi. Mały siedział pomiędzy
nimi. Do tej pory maja świetny kontakt - pasierb mówi do niego Tato, on mówi o nim "mój syn"...
A teraz o moim ślubie - trzy miesiące temu, też w USC.
Mój pasierb ma 11 lat. Jak wchodziliśmy na salę wzięliśmy go ze sobą i weszliśmy w trójkę. Urzędnik
zobaczyl nas razem i dał małemu obrączki do podawania. Taki był przejęty, źe chciał nam zakładać i
była kupa śmiechu...
Nie rozumiem tego, co piszesz - "taki jest zwyczaj". Jaki zwyczaj?? Że dzieciak ma być dalej a obok
świadkowie?? To zwyczaje są dla nas a nie odwrotnie! Przecież dziecko, nawet to z pierwszego
małżeństwa to najbliższa rodzina!
Dlaczego Wasze dziecko ma wynajętą opiekunkę? Przepraszam, nie czytam wszystkich tekstów na
forum - jest za małe aby być na ślubie swoich rodziców??
Nie dziwota, źe chłopak nie rozumie - ja też nie rozumiem.
Nie wpadaj od razu w szloch, że jesteś złą macochą - nikt się nie rodzi w tej roli ale start to Ty masz
nie najlepszy - może się jeszcze zastanów...
pozdrawiam i powodzenia na nowej drodze
Babaga




Temat: Cenzor po raz drugi.
Cenzor po raz drugi.
Nie wiem co z mkatarynką, ale jestem i starm się czuwać. Nie było mnie przez
2 tygodnie, więc zaległości porządkowych jest sporo. Będę ciąć w miarę
wolnego czasu. Na pewno nie siadam do komputera przed południem, więc wtedy
może się dużo dziać, ale wieczorami poprzyglądam się forum. Sprawy
podszywania się pod jedna z forumowiczek przez jej znajomego nie mam zamiaru
ani ciągnąć ani komentować.
Uwagi - proszę tutaj. Byle konstruktywne. Hehe.




Temat: koszty dziecka
to chyba nie ja przesadzam pysiu :-)
no i jasne, że można wydać i 1000 i 2000 ale ciekawi mnie ile wydają normalne
matki (w sensie - zarabiające przeciętnie albo poniżej przeciętniej, bo wiadomo
jakie teraz płace są na rynku, wystarczy poczytać forum Praca i pogadac ze
znajomymi, mało kto zarabia znacznie ponad 2000 więc nie sadzę że taka rodzina
wyda te 2000 na jedno dziecko);



Temat: najpierw sie ucieszylam, ale...
hej
niesmialo mowie dzien dobry . podczytuje to forum od poczatku (mam nawet swoje
sympatie i anty-)i uwazam ze to fantastyczne tetniace zyciem i emocjami miejsce.
ale przyznam sie ze mam podobne obawy co ty ze moglabym przypadkiem zostac
przez kogos znajomego zidentyfikowana. nie obawiam sie absolutnie naszej ex nie
widzialysmy sie na oczy ale ja na swoj sposob szanuje i nie mam nic kompletnie
do zarzucenia, mam wrazenie ze z wzajemnoscia.nie weszlam jej w dropge ,
pojawilam sie niedlugo po rozwodzie, ktory byl zreszta jej decyzja.pewnie ze
wolalabym meza z "czystym katem", ale ze jest tak a nie inaczej to w zadnym
wypadku nie jej wina. uwierzcie ze moze byc normalnie
pozdrawiam




Temat: Pomóżcie mi nauczyć się być macochą
Czesc - glowa do góry. Każda (macocha) z nas to po trochu czuje...
Ja też się wychowywalam w rozbitej rodzinie i wcale nie czuję się skrzywdzona przez to - czuję się
bogatsza! Mam więcej przestrzeni w sobie dla problemów innych, tak mi się przynajmniej wydaje.
Na pewno psycholog jest dobrym rozwiązaniem - zastanawiam się tylko czy od razu terapia rodzinna...
Z tego, co piszesz problem masz glównie Ty...
Zanim pójdziesz do poradni - oczytaj trochę wypowiedzi z tego forum - można się naprawdę dużo
nauczyć. Tutaj znajdziesz wiedzę, której nie ma żaden z terapeutów - chyba, że też jest ojczymem albo
macochą... To działa jak grupa wsparcia, tyle dziewczyn w podobnej sytuacji. To był powód dla,
którego tu zajrzalam, bo też nie mam nikogo ze znajomych, który naprawdę rozumie z czym się
borykam.
Co do faceta, z którym się związałaś - pomyśl: jest już ojcem, jest doświadczony - może przez to
bardziej dojrzały? Facetom w naszym kręgu kulturowym brakuje inicjacji - a ja uważam, że ci z
"odzysku" są właśnie przez swoje perypetie życiowe dojrzalsi.
Żadne baraszkowanie we dwoje na plaży czy wieczorki przy świecach nie zastąpią mądrości na co
dzień. Bo miłe chwile przemijają szybko a pozostaje szara rzeczywistość, z którą niestety typowi faceci
często sobie nie radzą.
Uszy do góry, przezwycięż część egoizmu, część zachowaj jako zdrowy asertywny stosunek do świata i
zobaczysz, że będzie dobrze (czego sobie i wszystkim życzę).

Babaga



Temat: ile trwał rozwód waszych M?
Witam
Ja mam podobną sytuację,mój partner jest w trakcie rozwodu z orzekaniem o
winie,sprawa ciągnie sie już 2 lata, bo ex cały czas śle jekieś pisma
oczerniające mojego mężczyzne, wymyśla niestworzone rzeczy najleprze jest w tym
wszystkim że ona chce z orzekaniem winy ale bez świadków, wzieła sobie adwokata
z urzędu ale wogóle nie słucha co on mówi. My też wżeliśmy adwokata ale
prywatnie, nie mielismy wyjścia bo ona twierdzi że powodem rozpadu małżeństwa
jest to że my mamy dziecko, tylko że ona go wyrzuciła z domu jeszcze przed tym
jak podjeliśmy wspólne życie, wcześniej byliśmy tylko znajomymi no ale tamta
jest uparta wczoraj nasz adwokat powiedział że odbedzie się już druga sprawa,i
na tej sprawie ma się zakończyć bo sędzia ma dosyć i jej adwokat też tym
bardziej że podważyła jego autorytet,robiąc i pisząc pisma za jego
plecami,świadka mamy jednego jego mamę ja nie będę przesłuchwana bo adwokatka
powiedziała że nie ma sensu, bo sędzinie wystarczy to że mój Facet nie jest
konfliktowy i że nie kłamie na wszystkie pisma jakie dostał zawsze ma tzw.alibi
z pracy, i tym bardziej że z tych papierów co ex wysyła do sądu wynika że to
tamta pierwsza uznała separację wiec adwokatka wniosła ze tamta jest
niezrównoważona i konfliktowa. Mam nadzieję ze to sie już skończy przez te 2
lata ucierpiałam psychicznie,tamta nie dawała mi spokoju sama ma kogoś, ale nie
może sobie dopuscić że on teżkogoś ma.

Jezu wygadałam się w końcu jestem tu nowa i mam treme:))))cieszę sie że jest
takie forum pozdrawiam wszystkie kobietki



Temat: Nasza ex sie ośmieszyła:)
Wiem czego sie nauczyłam
I wiemże szlag was trafia jak ktoś cieszy sie z upadku ex czytałam wiele
waszych wypowiedzi i z tego co widze potraficie duzo krytykować, mam prawo
cieszyć sei z wszystkiego, i mówic co mi leży na sercu a to czy ja sie
ośmieszyłam nie sądze, to wy twierdzicie, to forum nauczyła mnie wiele panuje
nad nerwami, przestałam myśleć o wszystkim złym, o zemście, ale chyba mam prawo
powiedzieć tak jak inne macochy, co sie wydażyło w moim życiu, Może za szybko
podjełam temat ośmieszenia sie ex baby, ale tkwi jeszcze we mnie impuls który
czasami wychodzi na wieszch, a wieściwe mi nie mam z kim podzielić sie ta
wiadomością jak i innymi, mój M pracuje moi rodzice nie mieszkają w polsce, a
fałszywym znajomym nie ma co opowiadać, wiele zrozumiała będąc tu z wami ale
widze że wy lubicie krytykowac pod jednym względem was rozumien jestście ex i
może was to zabolało.



Temat: całkiem inny temat..
całkiem inny temat..
Byłam na stronie stowarzyszenia KOLIBER...zrobilo się boleśnie smutno..i
cicho w duszy...przyszły przemyślenia...o chorobach, które szaleją w mojej
rodzinie- dopadały dorosłych..świat sie walil..
Myślę teraz- jak malo robimy dla innych.. jak mało wiemy- o tych- co potrafią
żyć nie tylko swoimi sprawami.. Co sie stanie- gdy tym osobom ciężkie
skrzydła już nie pozwolą nie tylko latać- ale i chodzić...
tylko nie mówcie- że na złym forum to piszę- wszak należy one do ciepłych,
rozumnych dusz- Dziewczyny- zróbmy coś...cos dla innych...W tej chwili nie
mam świetlanej pozycji materialnej- więc mój datek nie może być wysoki- ale
już molestuję znajomych po firmach- POMAGAC można w różny
sposób...rozejrzyjmy sie...pomyślmy- co możemy zrobić i dla kogo...




Temat: Poziom życia
czytajac twoje posty coraz bardziej utwierdzam sie ze jestes bardzo (zeby nie
powiedziec strasznie) stronnicza. jak wiesz wszystkie tutaj jestesmy w podobnej
sytacji, kazda moze powiedziec ze:
>jako sobie pościelesz tak sie wyśpisz - nie wiem czy wiesz, ale to do dotyczy
rowniez nas - decydujac sie na zwiazek z gosciem z tzw, "przeszloscia"... i nie
ma co rozdrapywac ran.

>wiem tylko jedno każda matka a
> zwłaszcza ta która jest ex chciałaby wszystko nie dla dziecka tylko dla
swojej
> wygody życia, bo dziecku nie jest potrzebny duży dom czy samochód, albo inne
> rzeczy, tylko matce żeby mogła sie pochwalic przed znajomymi
moze twoja sytuacja spowodowala, ze widzisz to wlasnie przez taki pryzmat - ale
ja uwazam, ze majac dziecko - samochod jest wrecz niezbedny gdy musisz pogodzic
wychowanie, pracowanie a przeciez o sobie tez trzeba pomyslec. szczegolnie gdy
nie masz pomocy i oparcia bo jest sie samodzielna... takze samochod nie tylko
sluzy do "szpanowania" ale ma rowniez bardzej wymierne zastosowanie.
co do domu to sprawa indywidualna - dom jest w polsce takim luksusem, ze chyba
nie warto rozwijac tematu.
a ja osobiscie mm tylko jedno pytanko: dlaczego tutejsze komentarze odbierasz
tylko jako krytyke? a nie widzisz, ze jest to tylko proba uswiadomienia, ze nie
wszystkie ex sa takie jak twoja, a ty probujesz je wrzucic do jednego wora

i na koniec tylko jeszcze jedna uwaga - to jest raczej pokojowe forum, a ty
probujesz na sile zalozyc "oboz walczacych macoch" - zacznij noze uprawiac
jakis sport, tak zebys tam mogla odreagowac?;)

i uprzedzajac pytanie - jestem next




Temat: triumf Macoszek
triumf Macoszek
Zajrzałem na to forum przypadkowo. Znajomy nick zatrzymał mnie na dłużej.
Początkowe zaciekawienie problematyką, dotąd mi prawie nieznaną, przerodziło
się szybko w osłupienie, a potem przerażenie.
Co mnie poraziło?
Ten triumfalny ton Macoch-Zwycięzczyń i ten pełen politowania rechocik
z prawie oszalałych ze strachu o przyszłość swoją i dzieci byłych żon.
To protekcjonalne poklepywanie.
Te głupawe półuśmiechy suto zdobione gestami pełnymi hipokryzji kierowane do
tych żałosnych przegranych Eks, które tonąc próbowały rozpaczliwie ratować
coś, czego uratować już nie mogły.
I to urocze zrozumienie dla niedojrzałych (niedorozwinętych?),
nieodpowiedzialnych Chłoptasiów-Ojców.
Te żenujące próby złagodzenia ich „cięzkiego” losu, a także chwytającą za
serce akceptację wybiegów i uników podbudowanych tchórzliwą ideologia
prześladowanych - ofiar życiowej pomyłki.

Nigdy jeszcze nie byłem w tak BABSKIM!!! KOTLE.




Temat: Pytanie do Ex
Pytanie autorki watku zostalo skierowane do Eks Bywajacych Na Tym Forum. Nie do
jej znajomych, nie do wszystkich eks. Gdyby mialo byc skierowane do bardziej
reprezentatywnej grupy - byloby na samomamie. Nie poczulam sie urazona, jedynie
zobligowana do zabrania glosu, jako -bylo, nie bylo- eks.




Temat: Nowe Forum
Hej Linea. To forum jest jeszcze mlode, ale temat to moze wymyslic kazdy dodajac swoj wlasny temat. Przeciez ja nikomu tego nie zabraniam. A jesli bys mogla to powiadom znajomych o tym forum . Bedzie wiecej osob <hahaha>

Dzieki za pozdrowionka.



Temat: Spotkanie macoch
No Mariott, już nie mieszajmy, zawsze się na tym przystanku umawiałam ze
znajomymi z innych forów i się znajdowałyśmy. Będzie ok. Tylko proszę chętnych
do dołączenia do mnie o zgłoszenie, żebym wiedziała, czy czekać w razie
spóźnienia:)




Temat: Panowie dbajcie o piersi swoich pań!
Szukam Pana, który zadba o moje :))))))
PLus oczywiście o całą resztę :)))

A poważnie, popieram apel Ixika i jeśli mogę, rozpropaguję go pod tym ekhm,
ekhm!!! - CHWYTLIWYM!!! ;) - hasłem po znajomych forach. Mogę?

Dzi



Temat: Lodz, my love?
Mieszkan szukaj na duzych osiedlach to i internet bedzie. Nie zapominaj
wchodzic czesto na Forum to i znajomych bedziesz mial wkrotce bez liku. A tak
w ogole to zycze powodzenia!!!
No i witaj w Lodzi!!!
Pozdr.




Temat: Lodz, my love?
do~ napisała:

> Mieszkan szukaj na duzych osiedlach to i internet bedzie. Nie zapominaj
> wchodzic czesto na Forum to i znajomych bedziesz mial wkrotce bez liku. A tak
> w ogole to zycze powodzenia!!!
> No i witaj w Lodzi!!!
> Pozdr.
>



Temat: Łódzki bookcrossing się rozwija
Ponawiam pytanie !!
Akcją zainteresowałem się nie tylko ja, ale również moi znajomi z innych Forów.
Pyutam raz jeszcze-czy gdzieś w sieci jest polska wersja "kupony" do wklejenia
do zgubionej książki?

Haaaaalo...

GW?
ktoś z XXX LO?




Temat: "JAK DOBRZE MIEĆ SĄSIADA"
Danway& Przyjaciele
forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=16358

"Nowi", sympatyczni sąsiedzi Szuflandii...jak starzy znajomi




Temat: Do kitty :P
Cześć Maksencjuszku.
Witaj na forum Łódź!
Zasada pierwsza: nie używamy imion, nie obgadujemy (jawnie) znajomych, nie
omawiamy prywatnych spraw na forum- nie wiadomo kto to może przeczytać i jest
niemiło... ;)




Temat: wątek mundialowy
pomarzyć mozna zawsze :)...a kto wygra ten wygra :)

zacytuję mojego znajomego z innego forum (nasze opinie się pokrywają :D): "Ja
mam nadzieję że Krzyżacy dostaną po swoim szwabskim tyłku od Wyspiarzy.
Tako im zyczę, ja :)"




Temat: A propos korepetycji...
mój znajomy matematyk bierze 50 złotych za dwie godziny matematyki...
ale może zminił stawki??
zapytam i zapodam na forum.
Czyżbyś Pepe chciał większyć grono łódzkich korepetytorów??:)




Temat: Po co i jakim cudem tu jesteś??
Ja wszedłem jak przeczytałem posty z forum w GW. Uważam, że większośc tu osób
jest fajniejsza niż moi znajomi z podwórka.




Temat: Wróciłam cała!
Slonko grzeje :))) Jesli jestes moja babcia lub dziadkiem, lub wujkiem albo pewna siostra zakonna, to ok. Do znajomych nie wysylalem. Wysle z polskich gor. Tak wiec kim wolisz byc? Sugeruje siostre. Najbardziej pasowalaby do tego forum :))) Jest najfajniesza siostrzyczka jaka znam...



Temat: KONKURS
Dla mnie bomba! Mam nadzieję, że najlepsze prace opublikujesz na forum
(oczywiście za zgodą autorów). Prześle znajomym, może ktoś ma młodsze
rodzeństwo. Może sama powysyłasz maile do szkół z informacją o konkursie (o ile
już tego nie zrobiłaś).



Temat: Do kitty :P
No proszę, sami znajomi :P

Mam nadzieję, że to nie jest ostatni Twój post na Forum.




Temat: Skwaszony Nosferatu
Ignorantia iuris nocet, a nie znałam reguł. Niniejszym zapewniam, że więcej tego nie zrobię, a informację umieściłam rdla znajomych, z którymi mam kontakt tylko na forum.
Przepraszam.




Temat: Kto się nudzi w sobotnie popołudnie?
Kto się nudzi w sobotnie popołudnie?
Proponuję mini-ankietę :)

1. Czy się nudzisz?
2. Dlaczego się nudzisz?

Tak, nudzę się. Bo pogoda jest ble. Bo znajomi wyjechali... i na forum
cicho :(



Temat: Dziendoberek jestem nowy...
mieszkam w Strzegomiu . To forum
> polecila mi Wasza znajoma mewaa .




Temat: Czy jestes gotow sie przelamac
A do czego służy jeśli nie do rozmowy? I kimże ty jesteś, żeby mi mówić, do czego forum służy? Wyraziłam swoją opinię, fakt, niepotrzebnie weszłam na ten wątek, ale byłam ciekawa, co napisali znajomi. Mogłam chyba tu wejść?




Temat: Darujcie sobie zabawę w miasta
O! gdy przyszedłem, to troche wszyscy ochłoneliscie :)
To świetnie.
Chciałem tylko powiedzieć, ze to właśnie dzięki surrealnym zajawkom na waszym
forum spodobało mi sie tutaj. I zachecam znajomych do odwiedzin, mimo, ze na
razie nie piszą, ale przyglądają się by wyczuś sytuację. :)
gdyby było osobne podforum, tobym pewnie go niezauwałył :(
jeśli jakiś wątek cieszy sie popularnoscią, tzn. że wart jest jego zachowania w
głownym nurcie. Nawet, jeśli przyciąga głownie kilka stałych bywalców - to
przeciez oni tworzą klimat forum, a nie ci, którzy wpadną na dzień czy dwa
wrzucą pare bluzg i znikaja. To nie knajpa, która ma za zadanie przyciągnąć jak
najwiecej klientów i dlatego starsze i bardziej narowiste dziewczynki zamyka na
zapleczu.
A apropos miast - moim zdaniem i zdaniem wielu moich znajomych, których
bardziej interesowało właśnie to, co działo sie na waszym forum niż wybory,
była to bardzo szlachetna i udana próba odpolitycznienia forum i usuniecia z
pola widzenia co bardziej nachalnych wpisów. Jeśli ktoś chce pogadać o
polityce, to takich forów jest multum.
wasz jest wyjątkowy właśnie dlatego, ze ludzie tak "zdrowo" reagują. Uważam, że
była to postawa w obronie forum.

To moje zdanie. Każdy może mieć własne. Nie będę z nikim dyskutował, bo można
takie dyskusje ciągnąć b. długo.
Ale bez względu na przekonania bardzo Was wszystkich lubię. jest tu najwięcej
ciekawych i niebanalnych wątków ze wszystkich publicznych (tj. o szerokiej
tematyce) forów.

Tylko proszę, to ze mam inne zdanie niż ktos inny niech nie bedzie podstawą do
wydzielenia podforum pijawa. Jak ktoś nie chce mnie czytać, niech nie czyta.
nie ma obowiązku otwierania każdego wątku. a poza tym można segregować wątki i
kazdy moze znaleźć taki sposób by pijawa akurat nie czytać.

Pozdrawiam serdecznie, pijaw_tym_problemem_małym_strasznie_zasmucony :(



Temat: Czy mogę liczyć na poparcie?
To nic nie da. GAZETA nas wyraźnie lekceważy i...
...obraza swoim "nicnierobieniem".
Ja juz kiedys napisalam, ze odejde pokad portal nie zostanie naprawiony. Gdy
byla nadzieja na polepszenie -wrocilam ,ale niestety z tą poprawą to była
ułuda.Mam identyczne odczucia, co Ty.
Jest to zwyczajny skandal.
Jezeli Gazete cos przerosło -to nie trzeba bylo zaczynac !
Jezeli nie ma wystarczajaco dobrych fachowców- to niech sie do tego przyzna i
zamknie ten interes!

Do tego dochodzi u mnie dodatkowy poziom irytacji-
1/ na Forum łódzkim -Podbijak i jemu pochodni.Jesli jest to typ, ktory nigdy
nic dobrego w to forum nie wniosl, jesli jedynie potrafi epatowac chamstwem i
wulgaryzmami - to ile to kosztowaloby pracy, by faceta zabanowac? Pyta sie
nas, co z nim zrobic, sama Redakcja potrafi odkryc jedo IP pod innym nickiem -i
co ? NIC ! Jak długo mozna to tolerowac?

2/ na pozostalych forach (głównie Aktualnosciach)- szowinizmy, ksenofobie, i
chamstwo, za którymi kryją sie marnie wyksztalceni ludzie o czasem zenujacym
poziomie wiedzy i inteligencji. Za to przynoszacy nam wszystkim wstyd ściekiem
brudów, jaki zrobili z kilku forów Gazety. Pomijając fakt, ze jest to sprzeczne
z Regulaminem Forum- to przede wszystkim godzi w polskie prawodawstwo i
ogólnoswiatowe normy etyki. A Gazecie- skoro nie reaguje- to najwrazniej
odpowiada i tym samym SAMA ŁAMIE PRAWO. Nie zauwaza nawet jawnych wezwań i
zachęcania do morderstw, jak to ma miejsce na kilku forach w kontekscie
zblizającej sie wizyty Jan Pawła II !
Kompletna bezkarnosc i samozadowolenie!
Zaczynam wierzyc znajomemu dziennikarzowi, który twierdzi i nawet to gdzies
napisał, ze wszystkie te brudy podsyca sama Gazeta, byle miec tzw. ruch w
interesie...ale nie tylko dlatego...
Brak reakcji na łamanie polskiego prawa swiadczy co najmniej o tym , ze osoby w
Gazecie odpowiedzialne za fora utożsamiają się z tresciami to prawo łamiacymi.
Moze zareagowanoby, gdybysmy wszyscy przestali pisac-ale znajdą sie nastepni,
wiec to i tak nic nie da...
Ja w kazdym razie -próbnie zamykam moje forumowe okienko.
Jesli to nic nie da- zamknę je trwale...
Z szacunkiem i sympatią dla Kolegów Forumowiczów (nie tylko Kafelkowych)-
Kasiaprim



Temat: Gorace pozdrowienia z Aleksandrii
Bylaś już w Montazah ?
I innych miejscach z moich fotek ?
www.pbase.com/corrina/alexandria
Heh, to naprawdę piękne miasto, jeśli masz chwilę, polecam moje wspominki,
ciekawe, jak Ty postrzegasz Alex..
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=622&w=13031490&wv.x=1&a=13115069
Tam w pewnym momencie pisze o super miejscu na naprawdę genialny obiad.
Może wkleję tu, bo sama długo tego szukałam:

"Restauracja, do której trafiamy po kilkunastu minutach, znajduje się przy
wjeździe do miasta od strony wschodniej na Sidi Bishr. Mijamy torowiska
tramwajowe, wąskie uliczki pełne handlarzy, kilka (w zasadzie odczuwalnych)
korków i jesteśmy na miejscu.
Restauracja Balbaa Village przypomina na pierwszy rzut oka rodzaj
wielkiej jadłodajni, czy stołówki. Dopiero po dłuższej chwili zaczynam wsiąkać
w atmosferę tego miejsca. Restauracja zajmuje 2 piętra niepozornego budynku i
jest całkowicie pozbawiona turystycznej komercji, ponieważ nawet menu
wydrukowane jest wyłącznie w języku arabskim. Zajmujemy stolik a właściwie
całkiem pokaźny długi stół na piętrze i oczekując na kelnera, postanawiam
poobserwować trochę to miejsce. Sale na parterze i piętrze (właściwe trudno
mówić o pojęciu sali) wypełnione po brzegi. Do Balbaa Village przychodzą
każdego dnia całe rodziny, grupy znajomych, rzadko kiedy pojedyncze osoby.
Panuje tu wyjątkowa atmosfera a zapach, jaki roznosi się po całej okolicy,
przyprawia głodnych o skręty kiszek. Wystrój gustowny, choć bardzo prosty i
oszczędny, jednak praktyczny. Wszystko czyste i higieniczne. Toaleta jest
jedną z ładniejszych, jakie widziałam w Egipcie."

Jednak dalej nie piszę, koniecznie przeczytaj o najlepszym pod słońcem kebabie
i innych pysznościach, jakie tam jadłam i spróbuj tam dotrzeć, na pewno sie nie
zawiedziesz :)

pozdrawiam i miłego zwiedzania Alex
Kasia




Temat: Tzw. kafelki - mam was dość!
> Na początku było "towarzystwo wzajemnej Adoracji".
Wyswiechtane haslo - nic nie znaczy - znajomi ot co

> dominację nad Forum. Powstał jakiś KFŁ który (wraz z
>formalnie niezrzeszonymi
a co boli ze ktos ma z tego frajde?

> 1. Zaśmiecają Forum jakimiś duperelnymi i prywatnymi
sprawami z życia KFŁ,
Generalnie takie sprawy sa poruszane na podForum a jesli
juz jakis watek trafi na ogolne - nie przesadzaj nie jest
ich tak wiele.

> które dla niezrzeszonych są obce, niezrozumiałe i
powodują irytację.
Mnie jakos nigdy nie irytowaly (sorki 1 raz tak - ale to
bylo dawno a watek dotyczyl 3 osob) - a zreszta takie
watki szybko "spadaja"

> 2. Z założenia dopi... się do niezrzeszonych, sobie zaś
systematycznie liżą
> dupska nawet w sprawach oczywiście niesłusznych.
Ty chyba sobie zartujesz - nawet nie ma czego komentowac

> 3. Dla pokazania swojej wyższości(?) nad forumowiczami
zwyczajnymi przy
> każdej okazji popisują się znajomościami z Redakcją.
jw (moze jakies przyklady - wtedy porozmawiamy)

> 4. (chyba) Z racji swojej funkcji zabierają głos w
każdej sprawie. Nawet
<ciach!>
Na pewno nie z racji funkcji (jakich u diabla funkcji?)

> należy skopać tak, aby już mu się odechciało odzywać.
Wiele watkow pochodzacych od KaFeLkow tez nie znajduje
odpowiedzi - ale tego nie widzisz co nie? Po prostu
czasem dyskusja konczy sie na 1-2 postach - takie zycie.

> 5. Zaśmiecają forum idiotycznymi wątkami typu "właśnie
minęła
> 20.00", "wrześniowe dobranoc", "ulubione skarpetki" itd.
Ja mysle ze milo jest sie rano przywitac a wieczorem
powiedziec dobranoc - nigdy nikomu tego nie mowisz?

> GŁ sprzedaje się coś w 30.000 egz., więc czytelników
<ciach!>
> niekoniecznie poważnych ale ważnych? Dlatego!
Powiem tak dlugo to forum tylko czytalem zanim napisalem
1 posta - nie wiem skad to sie bierze- nie kazdy ma
potrzebe uzewnetrzniania swoich mysli. Teraz tez nie
zawsze mam ochote pisac.




Temat: Z innego forum
joanna_xx napisała:

> Od czasu, gdy beduinka wyjechala, na forum powialo nuda. Malo konkretow, duzo
> ofert biura podrozy (choc tu tak nie narzekam- ceny przystepne, wiec moze
> kiedys skorzystam), jakies bezsensowne klotnie. Jak komus to forum nie
> odpowiada, nie musi tu zagladac. Albo moze cos nowego wniesc (cos
> zaproponowac) ale w kulturalny sposob. Sama zaluje, ze kiedys tu dalam sie
> wciagnac w klotnie, wiec uwazam, ze lepiej unikac takiej niezdrowej
> atmosfery.
> W kazdej nacji czy religii zdarzaja sie paskudne rzeczy czy ekstremizmy- nie
> zappomnajmy o tym (jedni morduja honorowo zony, ale inni morduja wlasne
> dzieci i chowaja je w beczkach)

Rzeczywiście argument bardzo rzeczowy! Te beczki to zwyczaj z jakiego regionu
lub religii?

. Nie o to jednak chodzi, by doszukiwac sie
> takich rewelacji. Czasem ludzie chca sobie odpoczac po calym dniu pracy i
> poczytac cos wesolego, zwlaszcza, jezeli maja jakas pasje. W tym wypadku to
> kraje arabskie. Co tam bede wypisywac, zdecydowalam sie umiescic kilka swoich
> dawnych postow z innych forow (dot. oczywiscie krajow arabskich). polecam:
> oto pierwszy z nich:
>
>

Myślisz, że poniższy post jak i inne przez ciebie podane jest obiektywny,
neutralny i nie budzący emocji - tak poprostu dla śmiechu, tak dla odpoczynku
po pracy? Masz b. subtelny humor!!!

>
> Rezim Matki Boskiej
> ...................
> Kiedys, jeszcze za rzadow Asada ojca, znajomy Syryjczyk podczas pobytu w
> Polsce bardzo sie zdziwil . Na kazdym niemal wiejskim skrzyzowaniu wznosil
> sie krzyz. Spytal mnie: po co to? Ja odparlam : a wam po co podobizny waszego
> prezydenta na witrynach niemal kazdego sklepu, po co jego pomniki? On odparl:
> u nas to co innego; u nas jest rezim i jestesmy do tego zmuszani. Gdybysmy
> zyli w panstwie wolnym, demokratycznym, tych podobizn by nie bylo; wielu z
> nas bowiem nienawidzi prezydenta; innym jest on obojetny. Ale u was chyba nie
> ma rezimu?
> Pozdrawiam
>




Temat: Do Beduinki
Do Beduinki
Witaj. Czytam sobie od dłuższego czasu Twoje wypowiedzi na tym ciekawym
(niewątpliwie) forum. I tak czytam i czytam, i... dopatruję się kilku
niekonsekwencji. Przedstawiając się, piszesz, że studiujesz Arabistykę i
Islamistykę, drugim razem natomiast, kompletnie temu zaprzeczasz (dość
obcesowo zresztą traktując kolesia; dyskusja na temat konfliktu izraelsko -
palestyńskiego). Studiując uważnie Twoje wypowiedzi, zdecydownie daje się
odczuć, że jesteś fascynatką i posiadasz dość dużą wiedzę na dany temat,
jednak nie wiem czy ta Arabistyka jest wymyślona (wszakże zaprzeczasz w
poście do niego, że masz z nią cokolwiek wspólnego) czy nie. Nie to, żeby
mnie to aż sen z oczu spędzało (choć może pora na to wskazuje ;), ale może
warto zachować jakąś konsekwencję, nie sądzisz? Wiem, że zjednałaś już sobie
dość spore grono wiernych i oddanych Ci forumowiczek, pozostaje mieć
nadzieję, że mnie nie zlinczują ;) w najlepszym wypadku dostanę wilczy
bilet :)) Nie traktuj tego jak jakiś atak na siebie (niepotrzebnie), ale
odnoszę wrażenie, że nie ma w Tobie wiele pokory i szacunku, przynajmniej do
ludzi, którzy probują podejmować jakąś debatę na tym forum (do tej pory
myślałam, że forum na tym własnie polega). Wybacz, ale atak na kolesia
dlatego, że Hezbollah napisał inaczej... sorry, czytałam to jak niezły
scenariusz Tarantino. Odpowiedz mi jeszcze, łaskawie, na jedno pytanie:
uważasz, że pilot wycieczek ma monopol na traktowanie wszystkich z wysokości
zadartego nosa? (oprócz wiernych Ci znajomych/przyjaciółek/forumowiczek). Bo
takie odnoszę wrażenie. Może się mylę, ale wydaje mi się, że ktoś kto był
kilka razy w Egipcie, Tunezji, Syrii i Jordanii (może coś pominęłam, wybacz)
nie ma podstaw, by uważać się za absolut w dziedzinie życia po arabsku. Byłaś
w którymś z tych miejsc dłużej niż trwa turnus z biurem podróży? Pozdrawiam i
mimo wszytko liczę na spójną odpowiedź.



Temat: Podyskutujmy o Piotrkowskiej
To fakt, we wszystkich normalnych miastach sa strefy wylaczone z
ruchu kolowego lub ruch ten jest bardzo ograniczony! Ja dla
przykladu moge podac Tallinn, albo Ryge, w ktorej mieszkam od
pewnego czasu. Scisle centrum odgrodzone zostalo szlabanami,
wjazd bezplatny tylko dla mieszkancow i pojazdow
uprzywilejowanych, a np. dla taxowek juz nie! Dojazd do wlasnego
sklepu, biura etc. kosztuje baaaaaaaaaaardzo duzo! A jesli ktos
ma ochote wjechac jednorazowo na starowke, to taki bilet
kosztuje 5 Ls (ok. 38 zl) na 1 godz., taxi na tych samych
zasadach. Cale zycie kulturalne i nie tylko skupia sie na starym
miescie, tlumy ludzi w sklepach i jakos nikomu nie przeszkadza,
ze nie moze tam wjechac samochodem. Ale w poblizu ma parkingi!!!!
A co mamy w Lodzi??
Nie jest prawda, ze otwarcie Piotrkowskiej przyciagnie ludzi do
sklepow! Bzdura!!! Ja np. z uporem maniaka jade na Piotrkowska
(samochod zostaje w domu) bo uwielbiam po prostu spokojnie sie
tam "poszwedac", zachwycac architektura, rzucic okiem na kostke
swoja i rodziny, a takze poszukac nazwisk znajomych! A to
swietna zabawa! Robie spokojnie zakupy, "zaliczam" ksiegarnie i
EMPiK, jak nogi odmowia posluszenstwa wsiadam w riksze i jade
cos zjesc i wypic! I korona mi z glowy nie spadnie, ze jade tam
tramwajem!! Czasem zdrowiej!
Fakt, ze ulica jest zawalona sniegiem, ktorego nikt nie chce
uprzatnac, ale to juz mentalnosc ludzi, wstyd przeciez
machac "mietla" czy inna szufla przed "butikiem". Ja tez
chcialabym zeby Piotrkowska w swieta wygladala jak ulica np. w
Londynie, Amsterdamie czy innym miescie, z pieknymi dekoracjami
i oswietleniem! I sklepy koniecznie powinny byc dluzej otwarte i
wiecej ogrodkow latem! Sa piekne (no nie wszystkie, fakt)i
przyciagaja mase ludzi.
Wszyscy moi zagraniczni znajomi zachwycaja sie Piotrkowska, tu
zostawiaja pieniadze i niech juz tak zostanie. Jedynym problemem
jest zaparkowanie samochodu gdzies blisko i nad tym nalezaloby
sie skupic. I wygonic z Piotrkowskiej te wszystkie samochody,
ktore da sie wygonic (mieszkancow oczywiscie nie ruszac, ale
taki UM moze sie przespacerowac).
Sorry, ale sie rozpisalam, a i tak pewnie nikt tego nie
przeczyta. A ja juz 3 dzien sledze forum i dzisiaj po prostu
musialam sie wtracic.
P.S. Bywam oczywiscie w hipermarketach, tam robie zakupy, bywam
w Galerii, ale przeciez na Pieryne tez lece regularnie, bo tych
miejsc po prostu nie da sie porownac! I czekam na Manufakture,
zero zagrozenia dla Piotrkowskiej, jesli tylko uczynimy ja ulica
atrakcyjna!!!
Pozdrawiam
dors



Temat: Lodzianie czy Wasze miasto jest bardzo bogate?
(PAP) 30-12-2003, ostatnia aktualizacja 30-12-2003 15:52

30.12.Łódź (PAP) - O możliwości pomocy w utworzeniu w Bagdadzie domu dziecka i
szkoleniu irackich samorządowców w Polsce rozmawiali we wtorek w Łodzi
prezydent miasta Jerzy Kropiwnicki i burmistrz południowo-wschodniego Bagdadu
Ziad Cattan

"Pan Cattan chciałby m.in. uzyskać pomoc w założeniu domu dziecka na terenie
tej części Bagdadu, za którą odpowiada

Jesteśmy gotowi na to. Mamy już nawet ochotniczkę, która chce podjąć się tego
przedsięwzięcia. Miasto będzie w tym współdziałało" - powiedział prezydent po
spotkaniu z burmistrzem

Do Łodzi mają przyjechać Irakijczycy na "praktyki samorządowe". Z kolei do
Bagdadu ma wyjechać grupa łódzkich specjalistów od samorządu, która pomoże w
organizowaniu tamtejszych służb miejskich

Kropiwnicki i Cattan uważają, że należy jak najszybciej zachęcić polskich
inwestorów do nawiązania współpracy gospodarczej.

***
Szczegolnie zaciekawil mnie ten fragment.Normalny prezydent sciaga inwestorow
do swojego miasta przede wszystkim...
Wiec jak pan Kropiwnicki chce szkolic irackich samorzadowcow u siebie , to
nalezy tylko wsplczuc Irakijczykom.

Mówiono także o kontaktach sportowych. Padł pomysł, aby w lutym do Bagdadu na
dwa mecze pojechali piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego

Cattan od prawie 30 lat mieszka w Polsce, ma polskie obywatelstwo. Skończył
studia ekonomiczne w Krakowie, mieszka w Warszawie. Do Iraku wyjechał tuż przed
wybuchem wojny

Bagdad jest podzielony na dziewięć sektorów i liczy ponad 6 mln mieszkańców.
Cattan jest burmistrzem tzw. dziewiątego sektora Nissan w południowo-wschodniej
części miasta, w którym mieszka ponad 1,25 mln osób. (PAP) jaw/woj/ bsb/

Wersja do druku Wyślij znajomym Podyskutuj na forum




Temat: zniknęły forumowe narzekania na Kropiwnickiego
gray napisał:
> nie jestem 'lewakiem' więc to chyba nie do mnie.
>
-ale postępujesz jak lewak, wyglada na to żeś jest nieśiwadomym lewakiem tak
jak są nieśiwadomi heretycy

> > katolicyzm to wyznanie, którego założenia w dużej części mi się nie
podobają i
> mam prawo je krytykować. żydzi to naród, którego krytyki, jako całości, nie
> rozumiem - czy naród żydowski posiada jakieś programowe, wspólne dla całości
> założenia, którymi się kieruje w swoich postępowaniach?
>
- róznica jest taka ze za atakowanie polskosci i katolicyzmu nikt nic złego ci
nie zrobi a za krytykowanie Żydów mozesz wstracić wszystko (pracę prestiż
znajomych itd)

> > i polonofobicznych
>
> co to znaczy?
>
- polonofobia to to samo co antysemityzm tylko że niechęc skierowana jest do
Polaków...celują w tym dziś Niemcy z Haraldem Scmitem na czele ale i w Polsce
takowych nie brak...na tym forum padały głosy że lepiej by było by Polska
przestalą istnieć

> > żebrania od ogłupionych ludzi pieniędzy na utrzymanie WOŚP
>
> WOŚP z zebranych pieniędzy się rozlicza. jest wiadome ile z zebranych
pieniędzy
>
> wydawane jest na utrzymanie fundacji itp. a ile na cele statutowe. nie
wiadomo
> natomiast ile pieniędzy zbiera pan rydzyk i na co są one wydawane, co
> oczywiście nie wzbudza żadnych podejrzeń wśród osób łożących na jego
utrzymanie
> .
>
> > czy robienie eurospednów
>
> co masz na myśli?
>
-ot chociażby parady Schumana..dzieci się spędza na coś takiego obiecujac im
dobre opceny ze sprawowania na koniec roku szkolnego coś podobnego przeżylem za
komuny jako dzieciak w podstawówce..

> > i rozkradanie polskiego majątku narodowego przyczyniajac się do wielkiego
> > bezrobocia jest jak najbardziej
>
> rozumiem, że pan rydzyk wie jak uzdrowić polską gospodarkę :)
>
-nie pan tylko ksiądz! ksiądz nie jest panem by mu słuzono tylko by on służył
innym i tak strara się czynić o T Rydzyk.

> > > chrześcijańskie, słuszne i godne polecenia wg michnikowców
>
> czy ktoś kto chrześcijaninem nie jest powinen postępować po chrześcijańsku? :)
>
> -powinien jak najbardziej ale nie powinien on rozwadniac czy rozmuydlać
prawdy a tak sieniestety dzis czyni




Temat: Dogoterapia w łódzkim szpitalu
Właściwie nie wiem, czy po tak długim czasie odpowiadanie na posty (celowo
używam brudnego angielskiego!!!) ma jeszcze w ogóle jakiś sens. Sprowokowała
mnie jednak moja własna koleżanka - Marzena i ktoś ukrywający się za jakże
adekwatnym pseudonimem...Skandal!
Po pierwsze myślę, że jak zwykle w naszym kraju dzielimy włos na czworo w
miejscu, gdzie nie tylko nie jest to potrzebne, ale i nikogo nie interesuje
wynik naszych usiłowań.
Słowotwórstwo, neologizmy są faktem, na który tylko Francuzi wierzą, że mają
realny wpływ. Jak pisała Marzenka kupujemy hamburgera, nie kotlet z bułką,
caco-colę, a nie gazowany napój z ekstraktu (!!!) orzechów ziemnych, jeździmy
autobusem, a nie przedłużonym pojazdem transportowym, etc.
Czy więc zjawisko, o którym mówi artykuł powinno nazywać się dogoterapią? Ono
się tak nazywa i już. Chyba zbyt już późno na próbę zmiany tego prostego faktu.
Natomiast co do polszczyzny i poprawności językowej, to Ty mój drogi
(przepraszam za kolokwializm) dajesz tu pokaz plugawego zaprzeczenia pięknego
języka, którym wszyscy tu staramy się władać. Poza tym obrażanie dziennikarki
w ten sposób, jakiego dajesz nam próbkę jest nazywane w naszym kraju dość
prosto (pytanie czy rdzennie po polsku) chamstwem.
I po trzecie wreszcie, w ten sposób mój drogi nie tylko nie stajesz się
oryginalny, nie jesteś (znów angielski) undergroundem polskiej kontestacji
objawionym na forum gazety, ale dajesz pokaz tej najgorszej części naszego
narodowego dziedzictwa, z którą nikt o jakim takim poziomie osobistej kultury
nie chce mieć do czynienia. Jak powiedział jednak jeden z moich znajomych
kultury nie można kupić, można się tylko z nią urodzić, nabywa się niekiedy
jedynie chamstwa. I to tyle o dogoterapii.
Mam nadzieję, że autorka tekstu zdoła jeszcze przeczytać mój list i przyjmie
moje przeprosiny.




Temat: Fleurette & Flueriste
No Wy mi tego ludzie nie róbcie!!!!!!!!!!!
Nie dość, że ja tu już któryśtam dzień z rzędu próbuję wyplenić z mego
ciała "coś", co wlazło jakis czas temu (wierzcie mi w okolicznościach, które
wcale nie wskazywałyby na fakt, że ja bym chciała coby właziło!!);
nie dość, że jak już się mniej więcej uporałam z tą paskudą to wlazłam na forum
i mało zawału nie dostałam jak się tu pozmieniało!!!...a tu jeszcze to!!

Biedna saida zmagana wiatrem niepokoju, z obłędem w oczach rozpoczęła wędrówkę
po drogah forumowych w celu zlokalizowania jakiś znajomych nicków na
horyzoncie... jakżesz sie ona nameczyła... Jak to niebożę se oczki nadwerężyło
wysilając wzrok i jakiesz rączki to musi mieć wytrzymałe coby sie przekopac
przez te wszystkie posty (że o nerwach juz nie wspomnę, bo to czasem takie są
posty ,że łomatko_trzymaj_mnie_bo_zabiję...albo umrę_ze_śmiechu...).

...No i żebyście widzięli ten wzrok mówiący jednoznacznie: "Ja Was saper_ostwo
znajdę!!!!"
A tu nic!!! Jak nie było tak nie ma!!! No szlag by mnie najjasniejszy
trafił...trafiłby gdybym się raz nie dopatrzyła...Aż Ty...mam Cię...piekielna
sygnaturka..." No nie daruje!! Patrzcie wiosna idzie to mu saperka kwieciem
zarosła!! Mojżesz jeden..."-no wierzcie mi nie na moje nerwy takie zmiany-"No
ludzie trzymajcie..."
Troche jeszcze sobie popomstowałam na czym świat stoi,serce mi
popalpitowało...znaczy sie palpitacji jeszcze z kilka razy dostałam, ale teraz
juz jest nieco lepiej...wprawdzie wciąż miewam koszmary nocne , w których
jestem świadkiem porwania saper_ostwa przez kosmitów, kiedy to ja nie moge im
pomóc bo mi akurat obcas utknął w kratce od studzienki...albo uprowadzenia
Sap&Sap do Kurdystanu przez kilku zdezorientowanych, zdesperowanych i -jak
przypuszczam- zdenerwowanych bardziej niz bardzo hodowców owiec...podły
naród...tzn Kurdowie,nie owce...ale generalnie jest oki...;)))))))))))))

...z serdecznymi pozdrowieniami zwłaszcza dla zaginonych_w_akcji_fleur_x_2

siadeh_powracająca_do_życia



Temat: Wszystko i nic :) III
No, też mnie to trochę zdziwiło, bo na bbc non stop mówiono o tym wypadku, a na
polskim nawet wzmianek brakowało. Ja jako chrześcijanka to rozumiem. Następca
Jana Pawła 2. Jego dobry znajomy, Niemiec w Oświęcimiu modlący się o zabitych.
Przecież prawdopodobnie to ostatnia, no może przedostatnia papieska
pielgrzymka, jaka kiedykolwiek w tych czasach się odbędzie z udziałem papieża w
Polsce. To historyczne wydarzenie!! To pokolenie JP2 i ostatni prawdopodobnie
papież, który miał z nim związek i znał dokładnie jego nauki. Poza tym dla nas
Polaków to święto, że głowa chrześcijaństwa odwiedza nasz kraj, mówi po
Polsku,uśmiecha się do Polaków i stara się zrozumieć nasz żal po śmierci JP2, i
kontynuować jego nauki. Zrozummy wagę sytuacji. Dla mnie, chrześcijanki, jak i
dla ogromnej większości Polaków było to OGROMNE i bardzo wzruszające święto.
Płakałam razem z pielgrzymami, śmiałam się, mimo że mnie tam być nie mogło (coż
za zazdrość czułam witając moich przyjaciół wracających z pielgrzymki,
zachwyconych i pełnych nauk). Telewizora nie odstępowałam prawieże na krok i
całą transmisję z zapałem i wzruszeniem oglądałam,jakbym witała JP2.

Wiem,że większość na forum jest innej wiary, jednak uwierzcie, że dla nas,
katolików, to nie była zwykła pielgrzymka, lecz święto narodu, święto stulecia.
Gdybym kogoś uraziła, sory. Wyrażam tylko swoje poglądy.:) Możecie się z nimi
nie zgadzać, ale ja jestem dumna za Polaków, że tak wzięli sobie do serca tę
wizytę.
Nie myślcie że bawie się w zakonnicę, bo wcale nie jestem przesadnie pobożna
(tak jak większość) jednakże poprostu tak odczułam to wydarzenie:D
No, ale tragedia w Indonezji mnie zszokowała:O Masakra[*]

Tak wogóle to jutro wyjeżdżam do Niechorza, wracam 2 czerwca. Życzcie mi udanej
zabawy. Pozdrawiam.




Temat: pewnie mnie zlinczujecie
............ Nie wiem co powiedzieć ..............

Ale powiem jedno - zanim tu napisałam bardzo długo czytałam to formu, właśnie
ono skłoniło mnie do wielu przemysleń. Czytając je niejednokrotnie odnosiłam
właśnie wrażenie, że wiele z WAS ma podobne odczucia -nie lubi dzieci partnera,
nie lubi gdy biegaja po ich domu, nie lubi gdy on z nimi jest, ale TOLERUJE to
bo nie chce stawiać idiotycznych wymagań, nie chce i nie może stawiac partnera
przed wyborem, nie mówi tego swojemu partnerowi. Myślałam, że niejedna w Was
wołałaby, aby tych dzieci wogóle nie było. Takie odnosiłam wrażenie.
Nie ukrywam też, że było mi przykro czytając niektóre wypowiedzi, w których
oceniając mojego partnera bardzo negatywnie, tak naprawde oceniłyście też mnie -
bo kim ja jestem - kobietą bez uczuć, któa zadaje sie z TAKIM okropnym facetem
i zamiast płacic na jego dziecko płaci na fundacje pomocy dzieciom z domów
dziecka. Kobieta która powinna symóc na nim kontakty z dzieckiem.
To nie było miłe, ale rozumiem, że taka istota forum.
Chce powiedziec, że latwo powiedziec co by było gdyby ...., ale życie pisze
różne scenariusze i czasami nie można powiedzieć jak byśmy sie zachowali w
określonych sytuacjach.
Nie czuje sie zła tylko dlatego, że oficjalnie mówie, że nie chciałabym zmienić
nic w moim życiu, nie chciałabym aby dziecko mojego partnera w nim
uczestniczyło.
I powiem jeszcze jedno - cała sytuacja z dzieckim, któej nie da sie opisać, nie
jest zwyczajna. To co ex zrobiła z rodzina mojego mężczyzny (skłócając ją i
wciagając w konflikty między nimi), zabierając nie tylko ich wspólne rzeczy ale
odmawiając oddania wielu rzeczy należących do jego rodziny, znajomych i
przyjaciół, wielu innych dziwnych sytuacji, spowodowało tylko tyle, że cała
rodzina mojego mężczyzny nie ma z nią kontaktu, nikt tego nie załuje.
Może kiedyś zbiore sie i napisze cos więcej o tym wszytskim.
Mnie sie wydaje że bez względu na wszytko nie zostawiłabym swojego dziecka, ale
przyjaciel mojego faceta (który jest cudownym ojcem dla swoich dziec mimo
rozwodu) powiedział, że zna sprawe i rozumie mojego faceta.

Pozdrawiam
Matiza

ps. Dzieki Pysiu ;-)




Temat: Biała Podlaska
"To po co w ogóle gabinety prywatne które nie posiadają nawet USG"

Bardzo dobre pytanie? Mam kolejne - po co pacjentki decydują się na takiego
lekarza, który nie ma w gabinecie USG? Może dlatego że dr M jest bardzo miła?
Lekarz nie ma być miły, ma być kompetentny!!!! W końcu na pogaduchy mogę się
umówić ze znajomymi, oni też mi udzielą takiego zalecenia jak leżenie w razie
komplikacji z ciążą.
I jeszcze jedno - skoro lekarz nie ma w gabinecie usg to z dużym
prawdopodobieństwem nie jest w stanie właściwie zinterpretować obrazu usg w
postaci zdjęcia, więc jak tu liczyć na poprawną diagnozę i kompetentne
prowadzenie ciąży? Na jakiej podstawie dr M określa czy wszystko z ciążą ok - bo
tak powiedział inny lekarz? A co jak się pomylił albo czegoś nie zauważył? Kto
wtedy będzie winny i kto ma powiedzieć pacjentce, ze popełnił błąd na skutek,
którego straciła ciążę? Szkoda gadać takie gabinety i takich lekarzy należy
omijać duuuuużym łukiem. Mnie zadziwia fenomen dr M tyle kobiet w związku z jej
zaniedbaniami - bo za takie uważam niewykonanie usg w 7 tyg. i nie sprawdzenie
czy ciąża rozwija sie prawidłowo, czy bije serduszko itd - straciło ciążę a do
dr M wciąż są tłumy pacjentek, jak to w ogóle możliwe, na co liczą? Na
szczęście, że ich coś takiego jak poronienie nie spotka?

Szkoda, że brak kompetencji dr M odczułaś na własnej skórze :( Ale jak to mówią
człowiek uczy się na własnych błędach, tylko szkoda, że to tak boli :( Mam
nadzieję, że takie zdarzenia będą przestroga dla kolejnych przyszłych mam i
wyciągną wnioski dla siebie na przyszłość.

Bardzo dobrze zrobiłaś wybierając dr Ł to w tej chwili najlepszy możliwy wybór.
Do myślenia wszystkim powinna dać opinia powtarzana przez pielęgniarki
odchodzące na emeryturę a pracujące przez wiele lat na ginekologii czy
położnictwie, jak również obecnie pracujące, że najlepsi lekarze z Białej
odchodzą. Coś w tym jest, nawet jak ktoś jest dobry to nie ma się od kogo uczyć
i rozwijać bo układy i układziki mu na to nie pozwalają. Więc co pozostaje
uciekać z tonącego okrętu :( Dlaczego tak wielu chwalonych nawet na tym forum
lekarzy już nie pracuje w Białej? Przeszli do większych ośrodków bo szkoda ich
wiedzy i umiejętności na handryczenie się z ordynatorem.




Temat: POZNAŃ
Dr Eugeniusz Grys - Poznań
witajcie,
Mam 22 lata i od roku z polecenia koleżanek leczę się u Dr Eugeniusza Grys
(prywatnie Poznań ul. Kościelskiego 15), właściwie nie wiem jaką o nim wydać
opinie, ponieważ jest on moim pierwszym lekarzem a 2 znajome chwalą go. Zaczynam
mieć jednak co do jego metod leczenia wątpliwości.
Czy ktoś może się wypowiedzieć jakie ma doświadczenia z tym lekarzem? chciałabym
usłyszeć opinię osób które wcześniej lub juz później po nim się leczyły. Mniej
mnie obchodzą sprawy związane z kobietami już w ciąży. Raczej choroby i np.
przypuszczenie, że ma się problemu z zajściem w ciążę.
Jeżeli chodzi o mój przypadek: biorę "Orgametril" od roku - dokładnie nie
wiedząc na co (tłumaczył mi, ale uzywał nieco fachowego słownitwa i nie pamiętam
już, ale mając zaufanie to łykam te tabletki 10 dni w miesiącu). Teoretycznie
kuracja roczna miała mi pomóc... dodatkowo jak do niego poszłam ten rok temu
miałam małą nadżerkę i niby przy kolejnej i kolejnej wizycie już było lepiej ale
przy następnych wizytach wciąż dostaje czopki dopochwowe i tak od roku, czy to
normalne?! chyba nie leczy się całe życie "maleńkiej" jak to określił pan doktor
nadżerki? poza tym co do brania tych tabletek też mam obawy. Rezultatów nie
widać. Dalej mam bolący i dziwny okres a moje piersi jak to określił Dr Grys nie
mogły się rozwijać bo miałam za mało czegoś tam (chyba hormonów, i ten
orgametril też na to był) wciąż efektów nie widać. Mam podejrzenie, że mamy z
partnerem problem, aby zajść w ciążę. Choć nigdy umyślnie nie chcieliśmy
dziecka, ale od 5 lat kochamy się bez zabezpieczeń (nigdy tez nie brałam
tabletek antykoncepcyjnych).
Chce zmienić lekarza, ale totalnie nie mam pojęcia jaki lekarz jest faktycznie
kompetentny w Poznaniu. Na tym forum wypowiada się dużo kobiet w ciąże, że są
zadowolone z lekarzy bo ich ciąża była udana z troskliwą opieką lekarza i
dlatego go polecają itp, ja póki co nie szukam dobrego lekarza do opieki nad
ciążą, tylko do wyleczenia siebie i pomocy, jeżeli faktycznie mam problem z
zajściem w ciążę

dziękuję z góry za odpowiedzi i pozdrawiam

najlepiej na e-maila: dolly.chucky@gmail.com



Temat: Jak daleko może upaść jabłko od jabłoni?
Mam nadzieję, że moje jabłka nie spadną zbyt daleko od jabłoni.
To gwarantowałoby mi jakąś tam nadzieję, że nie będę wysłuchiwał na co
powinienem dołożyć.
Czy kiedyś było łatwiej - były inne czasy i inne kłopoty.
Po kilku latach mieszkania kątem raz u jednych raz u drugich rodziców
wyprowadziliśmy się. Aby zacząć własne życie. Nie było łatwo w wynajętym
mieszkaniu. Myślenie o kupnie mieszkania - histeryczny śmiech (wtedy
mieszkania dostawało się z przydziału i były 20 letnie kolejki).
Nikt nie myslał o umeblowaniu całości - od rodziców zabraliśmy niektóre meble,
które i tak były tam przez nas wykorzystywane, inne z czasem zaczynały
przybywać. Powoli i spokojnie. Jak było nas stać.
Mimo że słuchaliśmy jak znajomi przyjeżdżają od rodziców z darami czy
dofinansowaniem - jakoś nie ciągnęło nas do tego, a i warunki materialne
rodziców nie pozwalały na wiele.
NIGDY (!!!) nie byliśmy "wymuszać" dofinansowania na jakiś zakup.
Za pieniędzmi jeździłem po całym kraju, na umowy zlecenie i inne dorywcze
prace. Z uczelni odszedłem, ze względów finansowych, a i prwie zawsze
pracowałem na więcej niż jednym etacie.

Teraz słuchając moich dzieci, oczekiwania są znacznie wyższe. Tu rodzice dali
umeblowane mieszkanie, tam kupili samochód. A o tych co nic nie dostali - nikt
nie chce wspominać. "No co ty - teraz są ciężkie czasy i rodzice powinni
zadbać o dobry materialny start dzieci". Czy na pewno ?
Czy młodzi muszą od razu mieć własne mieszkanie nowocześnie umeblowane,
samochód, pieniadze na wyjazdy zagraniczne ? Wiem, że wielu się narażę, ale
może jak sami do tego dojdą bedą to bardziej cenić.
Decyzje czekają mnie dopiero za kilka lat - ale zbliża się to wieeeeelkimi
krokami. I z pewnością będzie w przyszłości wiele dyskusji : czy "muszę"
dokładqać czy też z własnej woli "mogę" wspomóc.

pozdr.
1. Jakos naszła mnie myśl, że bardzo często w życiu korzystałem z tego nicka,
który dziś mam na forum.
A kolega (w moim wieku) i dziś ma dylematy, że jedna babcia kupiła wnuczce za
zdanie matury meble do pokoju, a druga nic nie dołożyła (jędza wstrętna).
2. Nikt nie mówi tu o modelu rodziny wielopokoleniowej w jednym mieszkaniu.



Temat: Teściowe a ex.
Świetnie to ujęłaś. Gdybanie mi pomaga. Pomaga też to jak o takich właśnie
zwykłych sytacjach opowiadaja osoby, które je mają na codzień.

Gdy trafiłam na forum byłm w totalnej rozsypce. Niby od 2 lat z facetem, za
którym szaleję, ale wciaż nie wiedziałam jak to sobie wszystko poukładac w
głowie. Nikogo dookoła w takiej sytuacji. Większość nic nie rozumiejaca. Do
tego jakiś dziwaczne poczucie winy. Zrzucałam na siebie odpowiedzialnośc: że
nie chcę się spotykać (a to przecież - niby - cześć życia mojego faceta,
którego kocham), że niszcze czyjeś życie bo to niewinne dziecko nierozumiejace
świata dorosłych.Etc. Nie wiedziałm tez jak moje życie ma wyglądać. Banalne
rzeczy - czy będą rodzeństwem, czy muszą sie spotykać, jak reagować na
ciekawskie pytania znajomych...

Teraz już troche lepiej. Rozjaśniło mi się co nieco. I tak naprawdę przede
wszystkim za sprawą samodzielnych matek (tak, tak) nauczyłam sie, ze mam
patrzeć na swoje życie. Bo one właśnie spoglądają w zasadzie wyłącznie przez
pryzmat własnego dobra, obejmując tym również dobro dziecka (wiem - bardzo
niepopularne poglądy wygłaszam...). Nas macochy - uważają za osoby, które też
nie chcą żebyśmy uczestniczyły w życiu ich dziecka - bo od tego są rodzice. A
nie macocha. Ta ma siedzieć z boku. I tak naprawdę taki ukłąd baaaardzo mi
odpowiada. To nie maoja sprawa. Ich problem. A ja myślałam (dlatego te poczucie
winy było), że muszę takiemu dziecku stworzyć drugą rodzinę. A okazuje sie, zę
nie muszę. UFF. Świetnie.

Chyba też nie powinnam mieć poczucia takiej odpowiedzialności ze wzgledu, ze
dziecko było wynikiem totalnego oszustwa tej "panny z przypadku". I to ona
sobie takie zycie stworzyła. Ja nie będę poświęcać swojego, zeby prostować to
co sama w zyciu rozwaliła. Trudno - trzeba ponieść konsekwencje swoich czynów.
Tylko mimo wszystko jakoś wewnątrz mi przykro, ze tak naprawdę odpowie za to
dziecko...

Ups - rozpisałam się. A mam sie uczyć. Całuję Ciebie i synka. Słodkich snów



Temat: a on znowu kręci...
Burza: 3maj sie mocno. Na syna M pewnie nie ma juz rady - moze juz za duzy zeby
wydoroslal...chyba ze jakis ostry szok sprowadzilby go na ziemie. nie wiem.
W sumie to chcialam napisac odnosnie Twojej Córeczki.
U mnie na uczelni jedna pani ze zgroza zawsze sie zastanawiala JAK my wszyscy w
jej klasie dalismy rade przejsc przez "bombowe" lata - jak to nazywala. Tak
sobie rozmawialismy w klasie luzno, nikt sie z niczym nie chowal bo atmosfera
byla wspaniala - okazalo sie ze ponad polowa, ok 60% ludzi mieszka z jednym
rodzicem swoim wlasnym urodzonym, a czesto rowniez z dodatkowym. Nie jeden
wyklad zeszedl na dzieleniu sie historiami z codziennego zycia z "dodatkowym"
rodzicem.
Wlos sie jezy na glowie - do czego zmierzam...Mlody, smarkaty nastolatek
(pamietam swoje czasy:)) i tak ma metlik w glowie a kazda, kazda jedna nowa
sytuacja wprowadza nowy chaos.
Burza - Twoja Corka pewnie nie chce pyskowac M ani byc dla niego niemila. To
jest swego rodzaju strefa bezpieczenstwa. teraz ma etap kiedy na porzadku
dziennym OBOJE maja do siebie jakies uwagi. Mala na pewno pamieta ten czas
kiedy ukladalo sie miedzy nimi super. teraz sie nie uklada i CELOWE usilowanie
ZMIENIENIA tego, zburzyloby to co jest teraz. Jakkolwiek nieprzyjemnie jest, to
jest cos z czym sie oswoila. Nie wnikam czyja wina, kto tym razem
zawinil...fakt ze jest piekielnie ciezko zmienic swoje postepowanie na LEPSZE
wedlug mlodego czlowieka. Mowie z wlasnego doswiadczenia. Ruszenie sie z tego
co znajome w nowa sytuacje wydaje sie nie do wykonania.
Z zewnatrz, tak jak dla Ciebie to wyglada ze "uparla sie i koniec". Mala
(pewnie zatluklaby mnie za ta Mala) na wszelki wypadek, zeby wiedziec na czym
stoi caly czas, postepuje tak jak zwykle. Zycze Jej zeby sie przelamala. Nie
chce Cie dolowac Burza, ale dopoki cora nie poczuje sie pewnie w swoim 13
letnim zyciu, co moze zajac SPORO czasu, to malo prawdopodobne ze bedzie miala
sile sie przelamac.
Pozdrawiam cala Wasza 3ke serdecznie. Synowi M zycze SZCZESCIA I ROZUMU.
A.LL
P.S. Jezeli chcesz to mailnij:))) nie chce sie tak ze szczegolami wywieszac na
forum na razie:)))




Temat: Refleksje faceta 47 letniego
Malowany ptak!!!!
A ja myślę, że to całkiem serio może być mężczyzna. Sama przyznałam, ze
przemknęła mi myśl o kobiecie i przemyślałam dlaczego.
Ano dlatego, że ta historia potoczyła się tak jakby sobie życzyły kobiety.
Kobiety- żony, dodam dla woman-in love i nie tylko. Ale potem poszukałam wśród
lepiej i gorzej znanych mi par i znalazłam kilka podobnych schematów typu: Facet
miał skok, wrócił do żony, uzyskał przebaczenie, żałuje, żyją razem i sprawiają
wrażenie dobrego małżeństwa, on więcej nie zdradza.
A więc to całkiem prawdopodobna historia. Sami piszecie, że jest aż banalna.
I jeszcze jedno a propos „niemęskości”. Mój tato, facet obecnie ponad 70 letni,
na emeryturze, kiedyś kierownicze stanowisko mówi niekiedy, przekomarzając się z
mamą, że wzięła go całkowicie pod pantofel. Moi rodzice są małżeństwem któremu
można pozazdrościć- na spacer za ręce, wspólnie do sanatorium( gdzie wszyscy
zresztą myśleli, że mama jest kochanką taty, bo przecież wobec żony w tym wieku
nie można tak szarmancko i z uczuciem się zachowywać), długie rozmowy, wspólne
gotowanie obiadu! Długo możnaby wyliczać. Są niekiedy kłótnie ,ciche dni, ale
czybko mijają. Oczywiście całe życie razem, żadnych zdrad! Aż widać, że się po
prostu kochają. Moja mama jest inteligentną kobietą i nigdy, nawet przed
bliskimi koleżankami nie chwaliła się, że mąż często w domu wykonuje „babskie
zajęcia”. Wie, że nie jest to dobrze postrzegane przez tak zwany ogół. Facet ma
być „męski”! Babskie roboty?Okazywanie uczuć? To wszystko jest postrzegane jako
słabość, coś kobiecego.Może nawet wierność jest niemodna? Taki facet jest
odrzucany przez innych mężczyzn. To ciekawe, ale mój ojciec nie ma kumpli, ma
znajomych, nawet nie wiem czy mogę powiedzieć kolegów. Natomiast koleżanki wiele
razy dawały mojej mamie do zrozumienia, ze bardzo zazdroszczą jej męża. Myślę,
że znacie i Wy podobne przykłady.
Wracając do naszych baranów w tym kontekście:
Panowie i jedyna, niepowtarzalna (i dodam mocno kontrowersyjna) Woman-in-love
podejrzewają Kotaburego o nieistnienie!To nie może byc facet! Jest inny,
niemęski(??), pisze o miłości do żony, podoba się kobietom na forum. Toż to
malowany ptak! Rozdziobać!!!!!!!




Temat: POMÓŻMY! Urzędnicy mordują park!
POMÓŻMY! Urzędnicy mordują park!
Kochani, może przyłączymy się do tego "apelu"? Jestem na tym forum
regionalnym "fresh" czyli nowa, a może już ten temat dyskutowaliście? Jeżeli
tak - wybaczcie, że powtarzam się i to na wejściu.
pozdro dla WSZYSTKICH!

Miriam

Zobacz artykuł: poprzedni | następny

Urzędnicy mordują park! Przyłącz się do protestu internautów!

Wtorek, 16 lipca 2002r.

Kolejne zielone tereny znikną w ciągu najbliższych miesięcy z mapy Łodzi.
Chodzi o obszar sąsiadujący ze Stawami Stefańskiego pomiędzy ulicami:
Wyścigową, Konną, Długą i Ksawerowską. Przypomnijmy, że Rada Miejska
zadecydowała, iż 40-hektarowy teren, na którym głównie znajduje się las i dwa
stawy, jeszcze w tym roku ma zostać zrównany z ziemią. W przyszłości
powstanie tam kilkutysięczne osiedle mieszkaniowe.

Łodzianie! Nie pozwólmy na to, by nasze miasto straciło kolejny zielony
zakątek! Po co nam kolejne osiedle mieszkaniowe, na dodatek zamiast lasu i
stawów, skoro od lat w Łodzi ubywa mieszkańców! Pomyślmy o tym co zostawimy w
Łodzi dla przyszłych pokoleń! Czy betonowe pustynie są lepsze od lasu, stawów
i terenów rekreacyjnych? Z pewnością nie... Czy w Łodzi nie ma innych
terenów, lepszych na osiedle? Z pewnością są!

Przyłącz się do naszego protestu napisz swoją opinię o pomyśle Rady
Miejskiej. Wszystkie (pod warunkiem, że nie będzie w nich wulgaryzmów)
przekażemy urzędnikom. Może w ten sposób poznają opinię mieszkańców Łodzi i
zmienią swoją decyzję. A może Rada Miejska zapomniała, że kiedyś nawet na
zwykłym trawniku stały tabliczki "Szanuj zieleń".

Markos - NaszeMiasto.pl

Opinie (205) Wyślij znajomemu Drukuj




Temat: Interpretacja snów
Moje sny sa zbyt ulotne, zebym je zapamietala. Staralam sie kiedys
je zapisywac tuz po przebudzeniu, jednak teraz zwykle zajmuje sie
natychmiast kims innym.
Pamietam jednak dwa sny. Jeden o lataniu. Latanie przypominalo raczej
plywanie w wodzie, tez czulam opor powietrza jakby opor wody, ruchy
jakie pomagaly mi w przemieszczaniu przypominaly ruchy, jakie wykonuje
sie na basenie.
Drugi sen byl makabryczny i wstrzasajacy dlatego wbil mi sie w pamiec.
Snilo mi sie, ze w skutek choroby odchodzi mi przednia czesc twarzy,
ktora moge zdajac, jak sie zdejmuje maske balowa. Ten snen odebralam go
jako ostrzezenie, bylam nim tak poruszona, ze poszlam szybko do
laryngologa na leczenie zatok, bo mam chroniczny katar.

lyche1 napisała:

> U Anahelli na forum zaczęłam temat - tu chyba mogę go dalej kontynuować :)
> Moja ciotka doskonale interpretuje sny. Chciałabym również "posiąść tę
> sztukę" Pamietam jak miałam 10 lat ciotka rano wstała i powiedziała że dziś
> poleje się krew. Nie wiem czy ja się jej spytałam czy ktoś inny dlaczego.
> Powiedziała że śnił sie jej ślub znajomej; dziewczyna ta miała bukiet
> czerwonych kwiatów w dłoni. Nie była natomiast w sukni ślubnej tylko w
> zwykłej sukience. Dlatego ciocia powiedziała że nikt nie zginie ale krew się
> poleje. Trzy godz. potem mój młodszy brat przewrócił się na trzymany w ręku
> drut. Drut "przejechał" po policzku "wpadł" w oczodół i zssunął się po
> nosie. W szpitalu ledwie uratowano oko.
> Przyznam Wam się że jeden z moich snów sprawdza się "bez pudła"
> Jest to sen o pożarze - zawsze w przeciągu paru dni lub tygodni następuje
> kradziez w moim otoczeniu.
> A Wy macie takie "sprawdzone" sny?




Temat: NUDY!!!!
...
Prawda jest taka że ja piszę co myślę, po prostu bez obaw wyrażam swoje zdanie i
mało mnie to obchodzi czy komuś się ono podoba czy nie. A że mamy inne zdania na
większość tematów - cóż jakby wszyscy mieli taką samą opinię to byłoby po prostu
nudno.

Co do pisowni miałam się już nie wypowiadać, ale... Znowu sobie wrogów narobię,
ale to jest forum więc mogę na nim wyrazić swoją opinię i otwarcie powiedzieć że
coś mi się nie podoba i nikt mi tego nie zabroni.
Skoro jesteśmy Polakami, to pasowałoby pisać w taki sposób, żeby jak najbardziej
przypominało to język polski. Jestem w stanie znieść nieużywanie polskich
literek (bo sama praktycznie ich nie używam), ale raz mała raz duża literka, do
tego 'oo' zamiast 'u' bądź 'sh' zamiast 'sz' to jest lekka przesada. Przecież na
siebie można zwrócić uwagę w inny sposób niż pisanie bez przestrzegania
gramatyki i ortografii. Nikt nie pisze idealnie, ale po co utrudniać życie innym
i wprowadzać jakiś bezsensowny styl pisowni?????? Może nie jestem tolerancyjna i
na pewno ktos mi to zarzuci, ale ja już taka jestem i tyle. Napiszą też, że nie
muszę czytać - owszem nie muszę, ale skoro już jest napisane to chciałabym
przeczytać i jak sie za to zabieram to szlag mnie trafia przy czytaniu wyrazów
napisanych raz małą a raz dużą literką. Czy tak trudno jest pisać w miarę
normalnie i w sposób który nie urazi czytelnika?? bo ja się czuję urażona
czytając coś napisane w taki sposób... Kultura wymaga jednak tego, żeby pisać
tak, aby dało się zrozumieć co ktoś miał na myśli i aby czytelnik nie musiał
odszyfrowywać co ktoś miał na myśli.
Nie wiem, może to ze mną jest coś nie tak że mam problemy z czytaniem...ale nie
wydaje mi się. Moi znajomi, gdy pokazałam im małe-duże literki to stwierdzili że
moja reakcja jest jak najbardziej prawidłowa




Temat: czy to jest zdrada?
Miałem już nie pisać ale

Poczekajcie jeszcze troche a zycie was moze czegos nauczy.

Dawno nikt mnie tak nie skomplementował. Wyzwać takiego starucha jak ja od
niedoświadczonych młodziaków. Serdeczne dzięki i niech moc będzie z Tobą ;-)))))
Co meritum sprawy
Życie mnie właśnie nauczyło, że chowanie głowy w piasek, żalenie się, publiczne
szukanie akceptacji swojego zachowania a włascie dla uzasdnienia żeby nic nie
zrobić. To są zachowania typwe dla kobiet a włascie dla dawnego modelu kobiety.
Że prowokacja według mnie to potwierdzam bo tak uważam. Mozesz uwazac co innego
ale właśnie od tego są takie miejsca jak to aby różne poglady się spotykały.
Co do dupek
Nie wyartykuowałem wprost ale się zgadzam. I to nie z tego powodu że nie obił
mordy. To tez uproszczony model męskości
mógł
1 Zaakceptować sprawe i szukać błedu swojego i bez robienia zawieruchy zoś zmienic
2 mógł się z tego cieszyć bo własnie szukał pretekstu aby się pozbyc baby
3 mogł zabrać babe do domu i obic morde kochasiowi to tez się mieści w spektrum
zachowań akceptowalnych
4 mógł rozmówic się z żona po powrocie
Miał jeszcze wiele innych możliwości ale jako facet powinien się określic co
chce osiągnąć i to zrobić
Ale angażować znajomych (kolegę), potem sidzieć i nic nie robić głupio się
tłumacząc " dobrem dzieci" Pytać się na forum "czy to była zdrada " to
rzeczywiście jako facet to dupek
Chyba że wytwór współczesnego wychowywania mamuś ,babć, przedszkolanek,
wychowawczyń w szkole, pań profesorek na uczelni czyli obiekt o płci
nieokreślonej tak zwany metroseksualany. Tytaj nic nie moge powiedziec o jego
emocjach czy przebiegu procesów myślowych. Z racji wieku mam nadzieję, że nie
dożyję czasów kiedy będzie to typowy przedstwiciel gatunku Homo sapiens płci nie
żeńskiej Kobiet w tych czasach żałuje jeszce bardziej Dlaczego one juz same
wiedzą najlepiej.




Temat: W sprawie nieszczęsnego surrealu
W sprawie forum Gazety
Droga Redakcjo,

Chciałem jedynie zauważyć, że tylko dlatego zacząłem odwiedzać forum na stronie
Gazety, że akurat na Łódzkim forum, oprócz pseudopolitycznych rozważań i
przepychanek były również radosne wątki nieopowiadające o przejechanej
staruszce, przegranych wyborach, imieninach cioci Jadzi, której nie znam, etc.
NA podforum żadne nigdy nie zaglądałem i wiem, ze wielu z moich znajomych też
nie zagląda - jesli jest smutno i nieciekawie na głównym, to podfora są tylko
dla zapaleńców gadających własnym językiem i, przynajmniej mi, pachną
clubbingiem, gdzie każda nowa osoba jest od razu w świetle punktowego
reflektora, a ludzie zwykle tego nie lubią - inaczej nie pisaliby na forach pod
zasłaniając się nickami (nawet, jeśli potem się ujawniają z tożsamością, to
nigdy za pierwszym razem).
Forum Łódź jest atrakcyjne, bo pojawia się tu dużo tematów diametralnie innych
od tych na innych forach. Duża część, jeśli nie większość powstaje dzięki
surrealistom bądź ich sympatykom biorącym udział w zabawie.
Pozbawienie tego forum wątków surrealistycznych spowoduje, że Forum to podzieli
los stacji radiowych nadajacych tzw. "muzykę dla wszystkich" - RMF, ZET, ESKA,
KOLOR, czy WAWA nadają te same kawałki, podobne wiadomości, wywiady, etc.
Żadnej z tych rozgłośni nie słucham, bo są nudne i jednakowe. Nudne jest też
Forum Warszawskie, a to moje "rodzinne" forum, choć nigdy tam nie zamieściłem
chyba żadnego posta.
Poza tym, jeśli ktoś nie potrafi segregować sobie wątków, to moim zdaniem jest
upośledzony. Ja wchodząc poraz pierwszy na Forum Łódź przysiadłem i przejrzałem
wątki z pierwszych sześciu stron (a mam ustawione 200 postów na stronę).
Wyrobiłem sobie zdanie o tym, kto o czym pisze i wątków zakładanych przez
pewnych ludzi nie zauważam. Nie chcę żeby je przenosić lub kasować, bo mi nie
przeszkadzają. Po prostu Ci ludzie, pewnie bardzo inteligentni i sympatyczni,
nie piszą dla mnie nic ciekawego. Nawet jeśli ich wątki zajmują całą pierwszą
stronę, to spokojnie czekam, aż załaduje się druga i znajdę coś ciekawego.
Jeśli komuś przeszkadzają jakieś wątki, posty czy coś w tym guście, to
proponuję wysłać go na kurs podstaw obsługi komputera. A jeśli jedynym
wytłumaczeniem jest to, że wątki się ładują długo, np. przez modem, to zawsze
przecież mozna skorzystać z segregacji w dziale "Moje Forum" prawda?? Ale nie
każdemu chce się zalogować, bo pewnie jak Teodor woli pozostać anonimowy - tak
jest łatwiej uprawiać pieniactwo.
Podsumowując - jako nie-łodzianin i do tego obecny na Forum od niedawna, nie
czuje się uprawniony protestowania za wszelką cene przeciw, nie będę spamował
wątku, rozdzierał koszul itepe. Ale po prostu sobie odejdę. Lubię miejsca
specyficzne, niemalże elitarne. Forum Łódź tę otoczkę straci. Zabiorę też
kumpli, którzy w pracy ściągają sobie moje posty i posty innych surrealistów,
ale nie piszą bo jak twierdzą "nie mają weny", "stary, też był chciał tak
umieć", "ledwo mam czas przeczytać", etc.

Szkoda, że zawsze jak jest fajne i niepowtarzalne miejsce to zaraz znajdzie się
grupa , która koniecznie musi z niego zrobić miejsce "normalne" tj.
szare, "poważne" i smutne.

Szczęścia życzę.

P.S. Bardzo proszę aby żaden z szanownych forumowiczów nie brał tego postu
bezpośrednio do siebie, gdyż wszystkich Was szanuję i nie miałem nikogo
konkretnego na myśli pisząc ten tekst.

Pijaw_rozczarowany



Temat: W sprawie nieszczęsnego surrealu
Przeprosiny :( - doczytaj do konca plz.
ixiku, sorki że Cię tak bardzo tym postem uraziłem ale na prawdę nie miałem
zamiaru powiedzieć, ze surrealiści to Forum Łódź, a cała reszta do lasu.
Może to tak zabrzmiało, ale nie o to mi chodziło.
Chciałem jedynie powiedzieć, ze to Forum wyróżnia sie właśnie sposród innych,
dzięki takim ludziom jak Wy (Ty też). Mnie akurat najbardziej spodobały się
wątki z okolic surrealizmu, choć np. Twoje również często czytam i czasem się
dopisuję. Chodziło mi o to, ze wyrzucając surrealistów wyrzucacie kawałek
siebie poza nawias. a co jeśli za parę miesięcy jakaś grupka zacznie się
domagać wywalenia wątków z kotami, czy czymś takim? Wkońcu na Forum zostanie to
o czym tak trochę na wyrost napisałem: zrobi się :poForum" jak wymienione
przeze mnie stacje radiowe. JEST MI NIEWYMOWNIE PRZYKRO, że wzięłaś sobie tak
do serca moje zdanie.
Tak jak napisałem, jestem tu od niedawna, nie znam Was długo, a więc i
krytykować Was nie zamierzam. Texty o segregacji postów odnosiły się raczej "do
wiesz kogo" i temu podobnych, którzy się nawet nie zalogują a zamęt sieją :(

Wiem, ze macie z HuBarem bardzo osobisty stosunek do Forum, ale sami chyba
czujecie, że z Ariciem, Aardem i resztą (nie wymieniam z braku czasu, a nie z
braku szacunku) jest po prostu bardziej kolorowo.

Po to dodałem na koniec linijkę o szacunku dla Was, żebyście się zastanowili
zanim mi nabluzgacie.

Jak pewnie zauważyłaś, moje posty sa często przesadzone, bo mam bujna
wyobraźnie co bedzie w przyszłości jak już np. Tobie się znudzi Forum, lub nie
bedziesz miała czasu, a przyjdzie ktoś, kto będzie miał taką żądzę władzy, że
stwierdzi iż należy wywalic poza nawias wszystkie wątki nie pasujące do jego
światopoglądu.

Chętnie podyskutuje np. na czacie lub mejlem, ale jak ochłoniesz trochę.

A teraz bardziej osobiście:
Ixiku!!
Bardzo Cie prosze, dyskusje można prowadzić bez kolokwializmów, ktore tym
bardziej w "ustach" damy nie wyglądają ładnie, a do tego Twoja wypowiedź
nabiera charakteru histerycznej i niezbyt poważnej.

Poza tym, sama zauważyłaś, ze wiele osób odchodzi bo forum staje się nudne, co
powoduje że surrealistyczne wątki się "plenią" - JAK MYŚLISZ, DLACZEGO? A może
przyczyną jest to, ze "nie surrealiści" są ostatnio nudni, mniej piszą i osoby,
które akurat surrealistycznych wątków nie lubią, niestety nie mogą na łódzkim
forum znaleźć nic ciekaweog dla siebie?? Sama zauważyłaś, że Łódź to nie tylko
surreal. Zgadzam się. Ale może to przez ogólny zastój na pozostałych
tematycznie wątkach, surreal z marginalnego zjawiska staje się bardziej
zauważalny?? Liczba surpostów nie zwieksza się raczej. To maleje liczba
ciekawych wątków nie-surrealnych. Te które powstaja szybko spadaja. Wiec może
problem nie leży po stronie Surrealistów?? Może próba ich wyrzucenia to sposówb
na leczenie własnej chwilowej niemocy twórczej?? Na każdy problem trzeba
patrzeć z obu stron.

P.S. Co do moich znajomych - cenię ich sobie tak jak Ty swoich - dlatego tak
się oburzyłaś. A powiem Ci, że wysłałem link do waszego forum "spamem" po całej
swojej skrzynce i dostałem większość odpowiedzi w stylu: "madrze gadają i to w
Łodzi!!". Z robiło mi się tak jakoś ciepło. Może nie piszą, ale jak jest cosik
ciekawego to im linki podsyłam. A nuż ktoś się pojawi?? Mi zajęło parę miesięcy
zanim zdecydowałem się pisać na jakims forum. Trzeba się najpierw trochę
rozejrzeć. To nie jest tak, ze zabieram z kolegami zabawki i zmieniamy
piaskownicę. po prostu - to mi zabraknie pewnej ostatnio dość istotnej cząstki
w życiorysie jaką jest komentowanie przy piwku niektórych wątków. Ten fragment
miał oddać Mó żal, a nie miał być dziecinnym straszeniem: "zabiore kolegów".
Nie zrozumieliśmy sie :(

Pozdrawiam Cie serdecznie jeśli tylko na to pozwolisz

Pijaw_przepraszający



Temat: Zazdrosc o dodatkowe pieniadze
Po pierwsze, poczytaj sobie inne wątki na tym forum (na co są wydawane nasze
pieniądze, o alimentach i inne) - tam jest mnóstwo na temat tego, co może albo
nie może być OK.
Po drugie, oczywiście, że masz prawo wpływać na mężczyznę co do jego kontaktów
z ex, jeśli coś z tego co on robi jest dla Ciebie nie do przyjęcia.

A poniżej krótko moje zdanie (a jestem "pierwszą" wymienioną na "młodszy
model") na przykłady.

krycha15 napisała:

> Chodzilo mi o to, ze moge wplynac na mojego Mezczyzne w kwestii kontaktow z
> ex. Podam taki przyklad (pisalam juz o nim wczesniej):
> - ex z dziecmi idzie na imieniny do wspolnych znajomych mojego Mezczyzny i
ex,
> moj Mezczyzna oczywiscie nie jest zaproszony (bo skrzywdzil ex odchodzac od
> niej - osad znajomych, ktorzy juz nie chca znac mojego Mezczyzny),

I OK, to jest wybór wspólnych znajomych jego i jej. Uwierz mi, nie jest łatwo
znajomym utrzymywać kontakty z obydwojgiem, zwłaszcza jak jest
sytuacja "jednorazowa" typu imieniny.

> - ex prosi corke aby zadzwonila do taty i zapytala czy tata ich odwiezie z
> tych imienin (ex nie ma wlasnego samochodu ale nie dlatego, ze jej nie stac,
> po prostu wie, ze auto to nie tylko wygoda ale tez dodatkowe koszty niestety)
> - corka dzwoni - tata odmawia,- ex zarzuca mu przy najblizszej okazji
zlosliwosc.

To nie jest OK, tak więc dobrze, ze tata odmawia. A eks sobie może to tłumaczyć
jak chce.

> Dodam tutaj, ze gdy ich malzenstwo sie rozpadlo (czytaj: moj Mezczyzna
> zamieszkal ze mna) dzieci byly jeszcze male i tata dwa czy trzy razy odwiozl
> ich z tych imienin.

No i popełnił błąd.

> Podam jeszcze inny przyklad:
> - ex zabiera dzieci do znajomych do Francji, jada autokarem, znowu ktores
> dziecko dzwoni z polecenia ex z pytaniem czy tata ich odwiezie na ten
autokar,
> moj Mezczyzna godzil sie na to.

No i popełnił błąd. A wiadomo, że ponoszenie błędów przynosi jakieś
konsekwencje. Tutaj jest to sytuacja, gdzie eks za "normalne" uznaje, że ojciec
to taksówka.

> I jeszcze jeden przyklad:
> - ex zabiera dzieci na tygodniowe wczasy zimowe do miejscowosci oddalonej o
> okolo 250 km od miejsca zamieszkania ex, znowu dzwoni ktores dziecko z
> pytaniem czy tata ich zawiezie na te wczasy i odwiezie z wczasow (razem 1000
> km). I tutaj za pierwszym razem moj Mezczyzna sie zgodzil, byl to uklon z
jego
> strony, bo wczasy te byly zalatwione zanim odszedl od - wtedy jeszcze - zony.
> Zawiozl na te wczasy dzieci a ex jechala autem z kolezanka. Droge powrotna
> wszyscy odbyli samochodem kolezanki, jako ze pogoda zrobila sie wiosenna i na
> drogach nie bylo slisko.

Stało się, miał wyrzuty sumienia i w międzyczasie odszedł. Tutaj powiedzmy, że
OK. Ale tylko ten jeden raz.

Na drugi rok sytuacja sie powtorzyla zawiozl i
> odwiozl ich z tych wczasow - nie chcial aby tarabanili sie z tym calym
> sprzetem pociagiem. Ale na trzeci rok sytuacja sie zmienila - zorganizowalam
> to w ten sposob, ze w tym samym czasie co ex z dziecmi pojechalismy na wczasy
> rowniez my. Zabralismy z nami dzieci tam i spowrotem a ex jechala autem ze
> znajomymi. Czy macie pojecie jaka ex byla wsciekla? Najpierw o to, ze
jedziemy
> na wczasy w tym samym czasie a potem o to, ze moj Mezczyzna nie dal dzieciom
> ani grosza na wyciagi. Zupelnie zapomniala, ze zawiozl i odwiozl te dzieci z
> wczasow. Dodam tu jeszcze, ze moj Mezczyzna w te ferie zimowe (2004) nie
> bedzie mogl ich zawiezc bo nie jedziemy na wczasy a ponadto spodziewamy sie
> dzidziusia i moj Mezczyzna juz mi zapowiedzial, ze nie zostawi mnie tak dlugo
> samej. Az boje sie pomyslec co ex na to.

A co cię obchodzi co eks pomyśli o tym, że W KOŃCU w tym roku twój mężczyzna
nie będzie robił za taksówkę??? Nie musi. A zresztą i tak wiesz - pomyśli, że
to złośliwość. No i co z tego?

Pozdrawiam,
Chalsia




Temat: Macochy bezdzietne. Dlaczego???????
m-m-m napisała:

> Posiadając dziecko własne na pewno wypynęłyby inne , nowe problemy z
pasierbem.
> To sprawa konkurencji. Nawet pomiedzy rodzeństwem z tych sanych rodziców ona
> jest, a co dopiero pomiędzy nastolatkiem, a niemowlakiem z różnych rodziców.
> Zawsze ten nstolatek czułby się pokrzywdzony, no i skończyłoby się jedynactwo.
> Wbrew pozorom pasierboowi tez zależy na Twojej uwadze i zainteresowaniu,
nawet > jeśli jest nieposłuszny wobec Ciebie.

Święta racja. Jako mama nastolatki dodam jeszcze, że jest to taki wiek, kiedy
chyba 99% rodziców ma problemy z dziećmi, tymi naturalnymi też. I że domowe
zgrzyty w tym okresie sa smutna normą w wielu domach, a niekoniecznie wynikają
z ocecności macochy.

Mam problem podobny i dlatego poczekam do
> 18 lat pasierba, a potem zobaczę. I guzik mnie obchodzi gadanie lekarza, że
to późno, to problemy i powikłania (czyt. cięższa praca dla lekarza), czy
niczym nieuzasadniony stres, że bedzie za późno. Co to znaczy za późno?

Wiesz, tu akurat zgodzę się z lekarzami - to SĄ problemy i powikłania, wierz
mi. Pomijając zresztą kwestie czysto medyczne - w końcu nie chodzi tylko o to,
żeby dziecko MIEĆ. Trzeba je też zdążyć WYCHOWAĆ. Mając dziecko po 40-tce
istnieje ryzyko, że zostanie ono samo na świecie zanim stanie się samodzielne.
Albo że możemy się stać samotnymi matkami, bo nasi męzowie zazwyczaj sa starsi.
Niestety.

> Mam koleżankę, którą matka urodziła będąc grubo po 40-e i to było jej
pierwsze dziecko. Zresztą możliwości współczesnej medycyny i diagnostyki są
olbrzymie, > trzeba tylko to od lekarza wyegzekwować i tyle.

Ale to raczej duży fart niż norma. Patrząc z boku, czytając artykuły o
zdobyczach medycyny tak to może wyglądać. a w praktyce tu się akurat bardzo,
bardzo mylisz. Wejdź sobie na forum bociana, zobacz jak ludzie walczą latami o
dziecko - zdobycze medycyny pomagają - ale niektórym wybrańcom losu. Tak się
jakoś porobiło, że bardzo dużo moich znajomych miało szalone problemy z
posiadaniem potomstwa - późno się pobierali i późno decydowali na dzieci i
wcale nie było to tak hop siup. Nie ma reguły naturalnie, ale zalew ludzi z
problemami nie pozwala mi tak beztrosko do tego podchodzić. O kosztach leczenia
nie wspomnę - moi znajomi wydali ponad 80 tys. zanim doczekali się dziecka. Ile
osób na to stać, bo nic nie jest refundowane?

Nie piszę tego żeby cię broń boże nastraszyć, czy skłonić do przyspieszonego
dziecioróbstwa. Po prostu większość moich znajomych jest mniej lub bardziej po
30-tce, kilka lat temu był ślub za ślubem, teraz przyszła pora na dzieci. I z
kim nie rozmawiam, to się okazuje że musi się leczyć. Na szczęście również to
leczenie przyniosło efekty, choć u niektórych były to lata szprycowania się
lekami i majątek zostawiony u lekarzy. Ale nie podchodź tak beztrosko do opinii
lekarza, tylko dlatego że jedna znajoma urodziła bez problemu. To rodzynek...




Temat: Jak sobie dajecie z tym radę?
Hej, witam na forum :)

Co do tematu - może na początek trochę inny tok myślenia?
Nie ma "ICH". Są: On i Ona. Nie są już parą, małżeństwem, nie tworzą związku. W
najlepszym wypadku są dobrymi znajomymi/przyjaciółmi. W najgorszym - nie
istnieją dla siebie albo walczą.
Są rodzicami dla swoich dzieci. To dzieci są więzią ich łączącą.
Oni nie przeżywają już niczego "z sobą", tylko z dziećmi.
Sukcesy i problemy dzieci - matka i ojciec - każde z nich przeżywa inaczej, tak
jak zwykle - w każdej rodzinie, pełnej czy niepełnej. To są osobne przeżycia.
Zwiazane z ICH dziećmi - ale osobne.

Z nią mógłby przeżywać jedynie JEJ sukcesy i problemy. Ale skoro nie są już
razem, nie będą raczej już nigdy, to jedynie zostaje tu "problem" przeżywania
ich wspolnego na tych spraw, jakie wniesie ich znajomosc lub przyjazn PO
rozstaniu. O ile beda utrzymywac normalny kontakt, a nie wrogi, czy obojętny.
czyli takie sprawy o jakich zwykle sie mowi miedzy znajomymi - praca, nowy
zwiazek, choroba itd itp - ale juz nie w kontekscie ich jako pary - tylko
dwoja "oddzielnych" ludzi. Tyle z ICH przezyc.
reszta dotyczy wyłącznie dzieci - i tak to sobie tłumaczmy, będzie nam
spokojniej :)

jesttylko problem taki, ze jesli on czuje sie mocno winny,moze chciec
jej "wynagradzac" to rozstanie, stajac sie dla niej juz nawet nie przyjacielem,
ale "pogotowiem ratunkowym" - czyli bedac na kazde jej wezwanie,nie tylko to
dotyczace dzieci - ale jej samej (byly tu na forum wątki na ten temat faceta-
"pogotowia") - bo to rozumie się samo przez "się", że to jego dzieci i jak jest
jakas sprawa z nimi związana to powinien się tym zająć lub w tym pomóc w
jakiejś części.

Ja osobiscie dzieki takiemu "pogladowi" na wszystko daje sobei rade calkiem
niezle z ta sytuacja. Nie czuje sie zagrozona, pozbawiona "swojej" czesci
przywilejow, czasu, obowiazkow czy praw w tym zwiazku. Mam swiadomosc, ze musze
sie dzielic czasem, uwaga i zyciem Osobistego z jego synem, ale to mi raczej
nie przeszkadza. Szczerze mowiac, nawet czasem nie zauwazam tego "czasu" jaki
Osobisty poswieca synowi. Tzn nie odbieram tego jako "zabranie" mi naszego
czasu na rzecz dziecka.

Moze tym latwiej jest w takich tematach, kiedy w umysle "obecnej" nastapi
definitywne oddzielenie Jego dzieci/dziecka od Jego Ex - bo wtedy akceptacja
tego, ze on ma obowiazki i prawa wobec dziecka jest prostsza, niz w przypadku
gdy mysli sie wciąż o tym dziecku jako o dziecku "ICH", a nie "JEGO".
Oczywiscie - jest wiadomo, ze matka dziecka jest tam gdzies (najlatwiej o to
chyba, gdy Obecna nie ma z nią zadnego kontaktu) - ale nie jest wiecznie obecna
w postaci dzieci. Dzieci- to odrebne jednostki. Samodzielni ludzie. Ona - to
osobny człowiek. On - również. I ty też. I jedyny związek jaki zachodzi - to
Twoj z Nim, Jej z Dziecmi i Jego z Dziecmi.

Zadnych JEJ i JEGO przezyc.
nawet jesli sa na tej samej imprezie (rok szkolny, urodziny) - to jedynie
rodzicielskie przezycia sa podobne - nie "zwiazkowe".

pozdr.

Joanna
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amed.keep.pl



  • Strona 2 z 3 • Zostało znalezionych 192 wypowiedzi • 1, 2, 3