Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: forum wakacyjne





Temat: Prośba do Redakcji
Blogo będę sławił dzień, w którym Najwyższy podrzucił był na klawiaturę
osobnika przedstawiającego się jako <Realista> to słowo:

> Spadaj

A dlaczego tak wrotka? No ba, to wszakże wystąpienie szalenie poważne, jak
najbardziej na temat... prawilne jak tylko FŁ może być. Tylko po co? Czy nie
jest czasem tak, że FŁ, jak wzniosłymi idee jego powstania by nie były, jest w
sumie kolejnym, za telefonem, pocztą, krzyczeniem z okna na 8. piętrze, etc.
sposobem komunikowania się? Czy każdy z nas używa telefonu w "jedyniesłuszny"
sposób, rozmawaiając dajmy na to li tylko z Bardzopoważnymiurzędnikami?? Czy
chcielibyśmy, aby ktoś z pracowników miłościwie nam panującej Poczty Polskiej
czy innej Tepsy wyciął nam z wysłąnej z wakacji kartki jakiś dowcip,
uśmieszek... żeby zagłuszał nasz (czy Tej Drugiej Osoby) śmiech w słuchawce??
Jeżeli jestem w błędzie - bom święcie przekonany, że tak właśnie jest - to
proszę bardzo, jestem gotów zasypywać Forum suchymi faktami, wyzutymi z
wszelkiej subiektywności relacjami, ustępami z roczników statystycznych... i
będę (naturalnie, na skrajnie suchą i wypraną z uczuć propagandową modłę)
zachęcał Innych do postępowania w ten sam - słuszny - sposób. Ale wolałbym
raczej zrobić to, co w cytacie na początku, gdyby tylko okazało się że błądzę.

Pozdrawiam,






Temat: kto zaczyna ze mna walke?
słoń przynosi szczęście
końcówka wakacji! otóż to. boje się, co będzie jak się zaczną te wszystkie
stresy na zajęciach. chyba przyzwyczaiłam się do tego, że moim jedynym
problemem jest "bulinka", a teraz staram się panować nad tym i już nie będę
mogła uciekać do żarcia przed nauką i innymi wyzwaniami. i cały dzień będąc
poza domem będę miała ograniczony dostęp do forum. kasiulka, Ty już weszłaś w
szkolny okres, jak sobie radzisz?
alexia, Moni, milcia, ihasa, Wy też jesteście studentkami, nie? boicie się? ja
wiem, że będziemy mieć zajęcia i tak dalej, ale wiem też, że jak będę chciała
się najeść to i tak wynajdę czas :( no, ale jak mówi moje motto życiowe: nie
martw się na zapas.
pozdrawiam wszystkie, szczególnie dzielnie trawiącą Moni!





Temat: jak narkomanka...
jak narkomanka...
przychodzę na to forum po dość długiej przerwie..i jak widzę nic (niestety) tu się nie zmieniło.. a może ja się zmieniłam.. wróciłam z wakacji, i może choć odrobinkę mniej myślę o odchudzaniu.. nie chcę przeżywać całego tego piekła od początku.. czuję się jak narkomanka, która po odwyku musi wrócić do domu, do starych przyzwyczajeń i znajomych.. po pewnym czasie znów wraca do ćpania.. bardzo obawiałam sie jak to będzie jak wrócę.. czy zostanę taką anorektyczną narkomanką? czy wrócę do poprzednich zwyczajów..obsesyjnych myśli o odchudzaniu?



Temat: puk! puk!
puk! puk!
mam nadzieję, ze to forum ruszy wraz z rozpoczęciem roku szkolnego? Czy mamy
juz wróciły z wakacji? Ja co prawda nie jestem mamą-filologiem, ale wiem że
znajomość języków jest bardzo ważna i dlatego ambitnie planuję moją 6-latke
kształcić w tym kierunku. Myśle, że będę tu często zaglądać.




Temat: Wyjechali na wakacje wszyscy...
może rozrywkują sie w centrum miasta??
Albo szlaeją na wyprzedażach w sklepach, albo odwiedzają starych znajomych??:)

tak tu cicho na tym forum, że aż nie do uwierzenia jest historia tego miejsca....pamiętacie, gdy przybywało nam nawet po kilkaset postów dzienie?? A dzisiaj?? Dosłownie kilkadziesiąt...:(

P.S. Jak dobrze, że niedługo koniec wakacji...;)



Temat: intuicja
hahahaahah
Tak czytalem sobie Wasze odpowiedzi po kolei i juz mialem ulozona krotka
odpowiedz, ale jednak sie nie da napisac tego co chcialem, bo post Kasienki
wywrocil wszystko do gory nogami i spowoduje, ze ta wypowiedz bedzie troszeczke
dluzsza.
(A tak nawiasem mowiac/piszac - chyba uroslem po tym, co przeczytalem) hihihii.
Kasienko, moje posty nie byly nieprzychylne, tylko szczere i od poczatku
zawsze dobrze Ci zyczylem, nawet nie wiedzac, ze mamy wspolnych znajomych.
Dodatkowo jestem dumny z Ciebie i Twoich "wakacyjnych" decyzji.
Ok, wracajac do glownego watku. Ja mam siodmy zmysl, hahahahaahhahahahahahahah.
Serio, moje pierwsze wrazenie prawie nigdy nie bywa mylne i wiem, ze nie ocenia
sie ksiazki po okladce a ludzi po pozorach, to ja jednak tak mam i potrafie
szybko i trafnie ocenic czlowieka, to chyba jest darem.
W sieci jest to oczywiscie trudne, ale jest to mozliwe. Mozna szybko kogos
polubic i ocenic, chocby po tym co pisze. Ja WAS wszystkich bardzo lubie, cenie
i szanuje i na pewno tak jak WY mam tez swoich ulubiencow tu na forum. Nie
chce, zebysmy tworzyli jakies rankingi, ale odpowiedzcie sobie sami, we wlasnym
serduchu, kogo najbardziej tu lubicie i na pewno teraz macie w glowie kilka
nickow. Nie zmuszajcie mnie, zebym ja je wymienial, wiecie, ze WAS Kocham, a
Ci, ktorzy sa mi baaardziej bliscy raczej o tym wiedza.
P.S
Moje serducho jest otwarte dla WAS wszystkich
Pozdrowionka!
P.S 2
Co z moim schabowym?? :



Temat: Festiwal Dialogu Czterech Kultur
Jakoś przed wakacjami zoe04 dał znać tu na Forum, że mozna się już zgłaszać do biura z wypełnionymi ankietami (dostępne były w sieci) lub by zabrać ankietę. Pod koniec wakacji biuro zadzwoniło do części osób (zgłoszeń było widać więcej niż potrzebnych osób) - i "that's the way the cookie crumbles" :)
W przyszłym roku trzeba będzie podobnie jak teraz zwrócić uwagę na to, kiedy zaczną się przygotowania do Festiwalu i wtedy zgłaszać :)
Pozdrawiam, M.



Temat: Czy mogę liczyć na poparcie?
Troche optymizmu
Witam

W pelni zgadzajac sie z Przedpiscami wyrazam nadzieje, ze to co ma miejsce
obecnie na forum to skutek lata i wakacji. Czesc ze stalych forumowiczow
sie urlopuje lub dogorywa z upalu, a za to w Ich miejsce pojawiaja sie
malolaty na wakacjach robiace syf w stylu podbijaka. Mam nadzieje, ze
po wakacjach wszystko wroci do normy.

Pozdrawiam, MarcinK



Temat: A Wy już długo w Internecie?
o kurcze..to ja widze ze najmlodsza stazem jestem w całym towarzystwie...od
półtora roku nam stałe..a na forum trafiłam..dopiero w lipcu tagorocznych
wakacji...tak mnie jakos nosiło..po niepotrzebnych stronkach i
portalach...pozdrawiam cieplusio..i zycze zdrowych i wytrwałych oczu!!:))



Temat: Ostrzegam...
Zapewniam Cie, ze nie tylko dziewczyny biora udzial w tej szampanskiej zabawie.
Maile z mojej skrzynki gazetowej sa przekierowywane na inne moje konto, ktorego
uzywam czesto rowniez do korespondencji firmowej, wiec adresu zmieniac nie chce
i nie moge. Oczywiscie nadawca zostal natychmiast zablokowany, co nie znaczy,
ze wiecej nie napisze z innego adresu i ze zaprzestanie swej dzialalnosci w
stosunku do innych osob.
Z produktow Microsoftu staram sie korzystac tylko wtedy, kiedy jest to
absolutnie niezbedne - z zasady. )
Z pogody, owszem mam zamiar korzystac ile wlezie juz od poniedzialku i
zapewniam Cie, ze zadna menda nie jest w stanie popsuc mi humoru, ani wakacji.
Chcialam po prostu aby ten problem, nie od dzis nekajacy to forum zniknal raz
na zawsze. Mysle, ze nie tylko dla mnie jest on irytujacy. Ale jesli okaze sie
to glosem wolajacego na puszczy - tez przezyje.
Pozdrawiam i zycze sloneczka
i.



Temat: Rusza Manufaktura
1.Forum to rzewiwiście nałóg,
MIałam robotę do wykonania na jutro i jak zaczęłam się tym interesować to
oczywiści robota wzięła w łeb. A mnie rozliczają ze zrobionej roboty, a nie
godzin. Tak więc wczoraj aby nadgonić skończyłam dobrze po północy
2. Jestem entuzjaską łódzkich zabytków, nie tylko fabryk.
3. Dla przeciętnego "odwiedzacza" intnienie czy nieistnienie muzeum lub hotelu
niewiele zmienia, grunt żeby była kręgielnia, dyskoteka, restauracje i
multikino (ew fitnes). Istnienie hotelu i muzeum może zainteresować turystów i
wzajemnie napędzać koniunkturę. NIe łudźmy się że łodzianie często odwiedzają
takie przybytki, nawet moje 9-cioletnie dziecko lepiej zna zabytki miast
zwiedzanych przy okazji wakacji niż Łódź (trochę mi wstyd), wszystkim się
przecież wydaje, że to można zrobić potem.



Temat: Zacięlo się???
Nic sie nie zacielo, tylko robota mi dowalila niespodziewanie. A myslalam, ze
jeszcze troszke sie pourlopuje, powspominam wakacyjny czas... a tu kicha, caly
dzionek przy kompie nad kolejnymi dyrektywami UE. I tak bedzie jeszcze przez 7-
8 dzionkow, bo tyle czasu tylko mi dali lobuzy
Na razie odpisalam Mammajce, troche odzipne i moze sie uaktywnie nieco na
forum )



Temat: Obrodziło narzeczonymi ;)
Droga Hayet. Oczywiscie zagadzam sie z Toba, ze zycie cudzoziemcow w Polsce nie
jest latwe, jednak nie tragizujmy. Sama wczesniej przestrzegalam dziewczyny na
tym forum, zeby mialy pojecie jakie przeszkody napotkaja w trakcie walki z
biurokracja, ale nie nalezy przesadzac. Moj maz algierczyk, ma prace (lepsza niz
ja) i to w zasadzie od samego poczatku, wiec nie powiem by to bylo akurat
problemem, wszystko zalezy od wyksztalcenia i co wazne - znajomosci polskiego,
wiec szybko powinni sie uczyc , wiec jak widzisz nie kazdemu jest "ciagle pod
gorke" i uwazam, ze zycie w Polsce jest o cale niebo lepsze niz zycie w
Algierii, ktora , badz co badz, tez dobrze znam i polecam tylko na krotkie
wakacyjne wyjazdy..a szkoda, bo to piekny kraj..ale zycie tam jest zbyt dalekie
od normalnosci.



Temat: Dlaczego nie lubimy poznaniaków?
Zaglądaj tu częściej Czat-ko! WARTO!!

O ironio!!

Ja zapraszam na łódzkie forum, choć sam jestem urodzony i zatwardziały (nie
mylić z zakompleksionym) poznaniak!!

Takiej fajnej wiary jak tu, nie uświadczysz na zawołanie gdzie indziej!!
Poczekaj jak wrócą z wakacji "Kropka", "Kasiaprim" i inni.




Temat: Wakacje
Wróciłem!
Wprawdzie jeszcze zaspany po 17 godzinach podroży, ale pierwsze kroki w domu
skierowałem do kompa! Jeszcze tylko mecz z Rzeszowem na Polshitcie-Sport i idę
spać. Spanie w autobusie nie zastąpi łóżka! Widzę, że mimo wakacji forum hula! I
tak trzymać!




Temat: kontakty
geert_brussels napisał:

> Witam, od niedawna pracuje w Brukseli i szukam kontaktow z rodakami, moze uda
> sie czasami wyjsc na piwko.

zaczekaj az ludziska wroca z wakacji - forum sie zapelni i bedziesz mial okazje
na piwko.



Temat: muzyczny HIT wakacji 2003
Mam nadzieję, że bedzie to jakaś polska piosenka.
Boję się, aby nie została hitem tych wakacji piosenka z wątku:
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=63&w=6475475




Temat: szukam dostawcy internetu
Skoro wszystko odpada to jedyne co ci moge powiedziec, to poczekaj do wakacji :(
na nowego operatora. Tu przeczytasz wiecej:
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=759&w=35600315




Temat: No gdzie, no gdzie, no gdzie jest moje forum???
Boziu ja mam tylko nadzieje, że to kwestia w dużej mierze wakacji i zmiany forum na nowe. Czekam na koniec wakacji (nie do końca z utęsknieniem ;)P) z nadzieją, że tamto fajne łódzkie forum jeszcze wróci.
Troszke cierpliwości.




Temat: po przerwie wakacyjnej
po przerwie wakacyjnej
pozdrawiam z pourlopowa werwa (lodzkie forum - naturalnie sentymentalnie i
subiektywnie -(przyznaje) - to najlepsza dzialka tego gazetowego foruma.)



Temat: Dzień bez FORUM :-)
Taki etap w życiu przechodzę zawsze podczas wakacji. Wyjazd zazwyczaj daleko od
komputera. Ale jak już wrócę i dobiorę się do forum, to żadna siła mnie nie
oderwie. :)




Temat: KLUB N O C N Y C H MARKOW !!!!!!!!
Moze by sie i przydal..ALE ostatnio "marki" jakos zniknely,sa pasywne,choc nie
wiem dlaczego? Cale forum zrobilo sie pasywne niestety!!!Trudno je porownac z
forum,jakie bylo kiedys i to niekoniecznie w czasie wakacji...
ml



Temat: nastąpił definitywny koniec wakacji - spamer...
nastąpił definitywny koniec wakacji - spamer...
...puls-wojo-kasia-zbik wrócił na forum i znowu wykonuje sluzbowe obowiazki



Temat: Łódź wymiera na forum
No coz nie tylko ty krazysz po forum, ja tez i jestem zaniepokojona tym
wymieraniem. Mam nadzieje ze z koncem wakacji bedzie lepiej. Apa



Temat: Wesole zycie studenta
Wróciły stare czasy.
Jak zauważyliśmy ze Sebą powróciły czasy sprzed wakacji, kiedy zamiast na
zajęcia my siedzimy na forum. Teraz zamiast pisać projekty i się uczyć to
my.... siedzimy na forum. Czyli wszystko w normie.




Temat: Czy Japonczycy segreguja smieci?
cosik ostatnio forum ledwo przędzie... nie wiem, czy to wina wakacji i wszyscy
się rozjechali, czy może forum schodzi na śmieci w każdym razie podbijam
wątek



Temat: Z innego forum
Jeżeli przeszkadzają Ci oferty Sirocco, to nie czytaj, bo to dla tych osób,
które proszą o tanie, ciekawe wyjazdy! Większość osób wypoczywa podczas
wakacji, ja pracuję, by wypoczywać mogli inni. Widzę, że na forum można
przyczepić się do wszystkiego!



Temat: Czemu na Forum nie mogą odpowiadać eksperci?
Minęło parę miesięcy. Przybyło wielu Forumowiczów. Redakcja zaglada na Forum (w
przeciwieństwie do okresu wakacyjnego).

Ponawiam pytanie!




Temat: Wakacje-huraaaaa!!!!
Na.elka czyta mi w myślach- o tym samym pomyślałam
Nie ma jak to wakacyjna laba...
Nim przyzwyczaję się do wakacji to już się kończą

Udanych wakacji -życzy założycielka naszego forum -Maolga



Temat: Wspaniałych wakacji :)))
No ja wrocilam na forum po bardzo dlugiej nieobecnosci...niestey wrocilam na
krotko ale tez chcialabym zyczyc wszystkim wspanialych i dluuuugich wakacji
(mnie niestety nie beda one dane) no i zeby pogoda oczywiscie dopisala :-)




Temat: Sezon ogorkowy
Sauny używam oszczędnie, nie służy mojemu sercu... koedukacyjna być może -
zastanowię się.
Możliwe,że zweryfikuję plany wakacyjne i lekturę zamienię na koedukacyjną saunę.
Wiedziłam, że to forum mnie zainspiruje .



Temat: Kolejny dryfujący wątek
Kolejny dryfujący wątek
Beznadziejnie i banalnie: o planach wakacyjnych użytkowników tego forum :)
Czekam na wypowiedzi, a co?:)




Temat: Starszaki.
Tutaj tak coś stanęło koło wakacji i nie może się rozruszać. Szkoda, że tak
mało osób tutaj zagląda. Jak nie było tego forum to pewnie chodzili na
Wałbrzych i tam zostali:(
W każdym bądź razie jaj jestem zawsze silny, zwarty i gotowy do rozmów:)
pzdr



Temat: wakacje zlobkowicza
wakacje zlobkowicza
czy robicie dzieciom chocby miesiac wakacji od zlobka, z lektury postow na
forum wynika ze czesto nie i czasami dlatego zeby sie "nie odzwyczailo"?



Temat: dorwać ibira1
daj, daj! a lato chyba już nie wróci, co? trzeba jakiś wątek wakacyjny
poruszyć na forum. hasełko rzucę więc



Temat: "Bezsenność w Tokio"
Książkę czytałem podczas wakacji. Gratuluję podejscia do tematu. Całkiem
inaczej wyobrażałem sobie Japonię i Japończyków. Jak wnioskuję z wypowiedzi na
forum nie był Pan Tam od wyjazdu opisanego w książce. Dlaczego?



Temat: żegnam się z Wami na 2 tygodnie
chiara76 napisała:

> udaję się na zasłużone wakacje.
> Pozdrawiam wszystkich uczestników forum i do usłyszenia po moim powrocie!
> Chiara76.

jeszcze raz. udanych wakacji!!
ja tez wyjezdzam za tydzien na caly miesiac. do uslyszenia!!



Temat: ciolkiewicz
jest juz szykowana nowa oficjalna strona miasta. bedzie gotowa pod koniec
wakacji. codzienne aktualizacje, moze jakies forum?



Temat: * Dzisiejki 41
Nie wyjeżdżaj Mm Smutno bedzie. A ja wyjeżdżam dopiero we wrześniu. Forum
będzie juz zaludnione i pełne wakacyjnych wspomnień. Jesień w górach jest
piekna, ale zważywszy aktualną pogodę, to chyba będzie juz zima?



Temat: Co Cię najbardziej denerwuje..?
pigr napisał:

> Niech żyje wolne forum! Miłych wakacji.

Urlop? A co to jest ten urlop?
Ja ledwie niedawno wykorzystałem urlop za 2002r. ;)
Jadę tylko po córkę, żeby dziadkowie sobie trochę od niej odpoczęli ;))

Pozdrawiam,
Maciej Loret



Temat: historie - spróbujemy?
Zabawa w historyjki cos sie w Internecie nie sprawdza (moze to tylko marazm
wakacyjny, a moze wszyscy znaja odpowiedzi?). Podalem w watku HISTORYJKI trzy
tematy o strzelaniu i tez bez odzewu. A moze styl z tak/nie bardziej pasuje do
czatu a nie do forum?
A.




Temat: Al Dżazira: Egzekucja bułgarskiego zakładnika
to nie Tomson. Tomsona na forum nie uzyczysz przez najblizsze 3 miesiace. Powod
jest banalny - akademiki Politechniki Gdanskiej sa zamkniete na czas
wakacji...



Temat: Tanie noclegi-wie ktos gdzie?
O dziękuje bardzo!
Odwdziecze sie come_backiem na stale na forum, kiedy tylko powrócę z
wakacyjnych wojazy ;)

...pzdr
siadeh_obieżyświatka_;)



Temat: Witam dziewczyny :)) po dłuższej przerwie :))
Hejka
Ja ostatnio też tylko na sekundkę zaglądam na forum, nic nie piszę tylko
sprawdzam czy wszystko OK, bom w wakacyjnych rozjazdach




Temat: jak tam pora sucha?
meldujemy meldujemy -sezon wakacyjny rozlozyl to forum kompletnie;)
ale nie jestesmy tu dla przyjemnosci, trzeba działac ;P




Temat: eeeeeech tak pod palme by..................
A ja juz od 1 na tydzien wyjezdzam , a pozniej widze ze sam bedę , oj oj .
Przycichnie to Forum, na czas wakacji troszke ;-))))




Temat: Ronnie O' Sullivan
Hehe:P Kooni, czyżby wszyscy pouciekali z tego forum?? Wszyscy chyba korzystają
z studenckiego miesiąca wakacji;)




Temat: Snooker w TVP!!!!!!!!!!
Od sierpnia? Tak naprawdę chyba od października pełną parą, a w sierpniu jeden
turniej. Taki przerywnik wakacji :P

A możesz powiedzieć Marciu, w którym dziale na forum snooker.pl Przemek o tym
wspomniał?

Pozdroofka




Temat: Witam ! po przerwie
Witam ! po przerwie
co prawda troszku mnie nie było i nie pisałem na forum ,widze ze nowych
postów przybyło ale podejrzewam ze mala aktywnosc to tylko wplyw wakacji a
po nich wszystko sie zmieni
pozdro!
sasiad
:)




Temat: Co Cię najbardziej denerwuje..?
Niech żyje wolne forum! Miłych wakacji.



Temat: Niemcy pokazują na mapie POLSKOŚĆ Śląska
monachium1 napisał:

> Pomylilas mnie chyba z kims innym, od okolo trzech tygodni poza pojedynczymi
> wpisami nie uczestniczylem w wymianie pogladow na tym forum, korzystalem z
> zasluzonych wakacji.
hmmm, popraw mnie, jesli sie myle
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=423&w=8075397&a=8075527
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=423&w=8263796&a=8323661
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=423&w=8010160&a=8048844
> Zgadzam sie z toba niemal w 100%, wreszcie merytoryczny wpis n/t tej mapy.
> A wiesz dlaczego sie zgadzam ? Jesli mapa jest spreparowana lub lekko
> zafalszowana, znaczy to tylko a moze az tyle, ze nie nalezy bezkrytycznie
ufac
> zrodlom niemieckim czy ogolnie jakimkolwiek zrodlom. Mozemy je dowolnie
> interpretowac probujac udowodniac nasze tezy, tylko aby sie to odbywalo w
> sposob cywilizowany. Byc moze niechcacy udowodnilas problematycznosc i
> niefachowosc zrodel niemieckich.
Tyle, ze ja nie pisze, ze ta mapa jest sfalszowana. Natomiast faktem jest, ze
swietnie pokazuje, jak bardzo mozna sie znizyc piszac: „ta mapa wskazuje (...)
na mieszkańców niemiec mówiących po polsku, przyznających się do polskiej
narodowości (...) nie ma narodowości śląskiej”(Aqua! Czemu robisz z siebie
takiego oszoloma?). Nie wiem, skad autor tego tekstu wie, do czego przyznawali
sie mieszkancy, bo o ile mi wiadomo, nikt sie ich nie pytal o poczucie
przynaleznosci.
Nie ma Austriakow, Szwajcarow, Luksemburczykow. Z tej mapy tez wynika, ze
slowianskosc okolic gory Slezy to fikcja, a znaczna czesc Slaska jest
zamieszkiwana przez Oberdeutsche i Mitteldeutsche czyli Hochdeutsche (fajne te
narody). Dlatego bardziej sklanialabym sie ku zestawieniu jezykowym. Zdaje sie,
ze kaszubski byl w tym okresie wlasnie skodyfikowany, stad wyroznienie. Jednak
na mapie z wczesniejszego okresu (prawdopodobnie z 1897r):
mitglied.lycos.de/Pomerania2/hist_maps/survey/dialect2a.jpg
kaszubskiego jeszcze nie ma.




Temat: kurs jezykowy a wakacje
Rodziny, poszukujace Au-Pairs tylko na okres wakacyjny, poszukuja kogos ktoby
sie zajal ich dziecmi na czas nieobecnosci rodzicow w domu czyli normalnie w UK
od gdzies 8am (albo i wczesniej) do 6pm (plus/minus). Jesli ktos decyduje sie
na przyjazd na wakacje, to musi ustalic swoje godziny i dnie kiedy bedzie mogla
dana Au-Pair chodzic na swoje kursy, czy lekcje jezykowe.
Ciut smiesznym wydaje mi sie "wymaganie" od rodziny, "ze ja musze chodzic i
tyle", jesli rodzina poszukuje kogos na 40 godzin tygodniowo. Jesli faktycznie,
szukasz rodziny aby miec na tyle wolnego aby uczyc sie angielskiego, zamiast
stawiac rodzinie ultimatum, lepiej poszukac innej rodziny z mniejsza iloscia
godzin i wtedy nie bedzie zadnego problemu.
Prosze pamietac, ze w UK wszytskie darmowe kursy angielskiego trwaja tylko w
czasie roku szkolnego a nie w czasie wakacji. Sa niektore wakacyjne darmowe,
ale juz trzeba byc tu na miejscu no i zapisac sie jak najszybciej, bo miejsca
ida bardzo szybko.Poszukaj moja dokladniejsza wypowiedz na ten temat na FORUM.
Jesli chodzi o przyjazd w czasie roku szkolnego i np. na rok, wiec z gory
musisz ustalic, jeszcze przed przyjazdem, w jakich dniach i godzinach bedziesz
rodzinie potrzebna i wtedy bedziesz wiedziala ile godzin bedziesz mogla
poswiecic na kurs. Jesli rodzina, ma juz ustalony timetable i zobaczysz ze on
Ci nie odpowiada - proponuje pozukac innej rodziny, gdzie ich wymagania i
oczekiwania beda w pelni odpowiadaly Twoim - wtedy unikniesz ewentualnego
konfliktu w przyszlosci.
Sprawy kieszonkowego (ile godzin/dni i za ile), dni wolnych plus dokladnego
spisu obowiazkow i Twoich warunkow mieszkania u rodziny MUSZA byc omowione
dokladnie jeszcze PRZED Twoim PRZYJAZDEM do rodziny.
Zycze powodzenia,
Ewa
Miss Polka Au-Pair Agency Ltd, London



Temat: ZADUSZNY DZIEN
Witaj ML,-
Czy to wazne?
Tutaj kazdy sobie rzepke skrobie
Czy Ty nie widzisz tego iz czesc uczestnikow ma jakies zwiazane z tym
forum "cele" ?.
Jedni swiadomie inni mniej, jeszcze inni - daja sie podpuszczac, dla czesci
tych z "ambicjami" (nie b.wiem coprawda jakimi?) motywacje publikacji
tekstow "ku wiecznosci" (jak wpisywanki w szkolnych pamietnikach - jesli
pamietasz) - przeslaniaja jakakolwiek komunikacje na niezaco z innymi
uczestnikami - znajomymi z Forum!.
Nie moge tego pojac i zrozumiec - moze Ty mnie wytlumaczysz - bo chyba jestesmy
jedynymi w tej chwili, siedzacymi w domu .
Mam z 10 CD pelnych moich prywatnych zdjec z podrozy, wakacji, rodzinnych a
nawet z wypraw zeglarskich - tylko KOGO to powinno interesowac?.
To moje, b.osobiste i podyktowane emocja chwili "migawki" - na kazdej stronie
internetowej poswieconej turystyce czy hobby znajdzie KAZDY wiecej lepszych
technicznie i ciekawszych motywem i ujeciem - zdjec profesjonalistow .
Po cholere komu MOJE zdjecie np: plazy na wyspie SYLT - skoro lepsze znajdzie w
kazdym folderze czy stonie www.sylt.de/new_popup.html a na tych ktore
ja mam - jest jeszcze (powiedzmy) moja kochanka i to... z nagim biustem )
Ze mna - to moze Ona miala chec na "fiki-miki" ale nie znaczy iz bylaby
zadowolona gdybym to rozglaszal publicznie - wiec mam jeszcze "wymazywac" Ja z
ujecia? )).
Ja moge pojac iz ktos publikuje zdjecie swojego psa, kota czy... tesciowej -
czy wlasnej osoby! - ok. to jest niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju i...
nie znajdziesz tego nigdzie indziej!.
Rozumiem sens publikacji wlasnych prac - graficznych, malarskich ,
rekodzielniczych czy... wlasnorecznie postawionego ogrodzenia czy posadzonego
drzewka! - Ok - jestem taki zdolny ogrodnik i posadzone drzewko (troche krzywo -
ale zawsze!) - nie uschlo - hurra!
Opisy moich subiektywnych wrazen podczas urlopu z Tesciowa - hmmm... ok -
pasuja na forum do zartobliwych dyskusji o rodzinnych "atrakcjach" - ale mam je
publikowac? - nie pojme, przeciez moja Tesciowa to nie Claudia Schiffer czy
p.poslanka Beger - osoby PUBLICZNE . wiec moze "ciekawe" dla innych .
Eeeeeeh - widac mam ograniczone pojecie o "atrakcjach" i wartosci moich
subiektywnych i "intymnych" przemyslen.
Milego dnia ML,-
buziak
pE



Temat: nie wiem czy pytac ale...ile Wy macie lat?
nie wiem czy pytac ale...ile Wy macie lat?
Witam, jestem nowa na forum. Mam pytanie: ile Wy, wszystkie macoszki, macie
lat? Ja mam 28 i od prawie 4 lat jestem z M. Poznalismy sie pod koniec jego
sprawy rozwodowej. Nie mam nic wspolnego z rozpadem jego malzenstwa. Ja
jestem stanu wolnego. W przyszlym roku planujemy slub w USC, a pozniej, jesli
on dostanie uniewaznienie malzenstwa, w kosciele. Ona ma syna 8 letniego
(mieszka z matka, M widuje go 3x w tyg.), ja nie mam dzieci. Chcemy miec
wlasna wspaniala rodzine razem, dzieci, dom itd. Wszystko bylo w porzadku az
do momentu kiedy trafilam na to forum. Czytajac Wasze listy, problemy, rady
itp przestraszylam sie byc „macocha“. Chyba do tej pory nie wiedzialam co to
znaczy. Dodam ze mieszkamy w roznych miastach , dzieli nas 6godzinna podroz
samochodem i widujemy sie w co drugie weekendy, wakacje (2-3tyg urlopu) i
swieta. M stara sie jak przyjezdzam nie spotykac z synem tylko ze mna, ale
nie zawsze tez to wychodzi (utrudnienia z drugiej strony – „jak teraz go nie
wezmiesz to z nastepnym spotkaniem mozesz miec problemy“). Wakacyjny 1
tydzien spedzalismy zazwyczaj w trojke. Boje sie, ze jak po slubie
zamieszkamy razem wreszcie w jednym miescie (mieszkaniu) to dopiero przyjda
te wszystkie problemy, ktore Wy macie. Zniecheca mnie np. myslenie o
rozdzielnosci majatkowej (zarabiam duzo wiecej niz on), intercyzie, ciaglej
walki z jego ex, uwzglednianie jego syna w naszych planach (jeden z ostatnich
tematow: gdzie powinny siedziec dzieci na weselu rodzicow). Do tej pory tego
nie odczulam bo nie jestesmy na codzien razem, a i slub byl daleko w planach.
Bardzo M kocham i wydaje mi sie ze potrafimy sie zrozumiec we wszystkim (na
codzien dzwonimy do siebie, smsujemy, emailujemy). Mam jednak dziwne mysli,
ze jak zamieszkamy wreszcie razem to dopiero przyjda wszystkie problemy
zwiazane z tym „nie normalnym“ zwiazkiem. Boje sie tego. Stad tez mysli ze
moze jestem za mloda na taki zwiazek?! Moze Wy jestescie starsze i w
wiekszosci juz po wczesniejszych nie udanch zwiazkach? Moze ja „wolna“
powinnam sie nad tym jeszcze zastanowic?! A moze nie wszystkie te „nie
normalne“ zwiazki sa nie udane?! Moze nie wszystkie next maja takie problemy
o ktorych piszecie na formu?! A moze za duzo o tym mysle i jest zle ze czytam
to forum?!



Temat: kto sie wybiera na wakacje do londynu???
zgadzam sie z tym iz operowanie to przede wszystkim wymiana kulturowo językowa
dlatego polecam taki wyjazd askaaa3 ktora jedzie pierwszy raz za granicę i to
tylko na wakacje wiec grzechem byloby tracić czas na użeranie sie z
poszukiwaniem mieszkania i liczeniem kasy. ja natomiast wypowiedziałam sie ze
swojej indywidualnej perspektywy kiedy to mam juz za soba operowanie czyli
posiadam doświadczenie w opiece na dzieckiem, świetne referencje oraz znajomośc
londynu i tamtejszych realiów co tez nie jest bez znaczenia. z drugiej strony
operowanie nie jest jedynym sposobem na poznanie jezyka i kultury obcego ktaju,
jest jednym z najdogodniejszych sposobów owszem, bodaj najlepszym dla
poczatkujacych. a i te warunki które opisujesz Ewo sa ideałem bo jak można
przeczytać na tym forum nie wszystkie dziewczyny miały "pełny" dostęp do
lodówki i sielankowe warunki korzystania z netu albo ja np musiałam za swoje
telefony płacic sama i kilka tego typu wydatków tesz mnie nie ominęło np gdy
wyjedżaliśmy z moja rodzina na weekend do walii musiałam sama zapłacić za
jedzenie wtedy chociaż nocleg opłacili mi oni, nie narzekałam oczywiście bo
miałam do wyboru zostać w domu tzn na wimbledonie. ogólnie wyjazd mój 2
miesięczny był najlepszym wakacyjnym wydarzeniem w moim życiu nie ukrywam
jednak że okupiłam to po powrocie do polski ostrym postem gdyz z pomocy
finansowej moich rodziców korzystać nie moge. rodzinę poznałam przez net i oni
nawet nie chcieli słyszeć o zadnej umowie i zalegalizowaniu mojego pobytu tam
dlatego jadąc tam mialam lekkiego pietra ale okazali sie pod wieloma względami
standardowo uczciwymi ludzmi po prostu ok. licze na to równierz w tym roku wiec
te koszty o których mówisz mam nadzieję odpadaja. będe jechała z małą ekipką
przyjaciółek dlatego koszty np mieszkania będa podzielone, mam też już w L
znajomych ktorzy mieszkają i pracują tam od 3 lat wiec nie musze sie martwić
gdyby w razie czego noga mi się powinęła.. w zeszłym roku natomiast jechałam
sama samiuteńka i nigdy nie odważyłabym sie zrobić tego co teraz planuję.
powielanie zeszłych wakacji tez nie ma teraz sensu, chcę doświadczać się w może
i bardziej stresujących realiach ale i uczących bardziej życia jego wszystkich
stron w uk bo w planach mam po studiach wyjazd na dłuższy okres. to wszystko
zaczęlo sie od operowania of course:)
pozdro
:-*



Temat: Warsztaty dla gumistów?
Chyba rzeczywiście nas poniosło. Słabo jest z uczestnictwem w forum, a co
dopiero myśleć o tak dużym przedsięwzięciu jak plener połączony z warsztatami,
prasa, radio i telewizja. Jeśli ktoś potrafi to zorganizować to ekstra ale
chyba musi to zrobić indywidualnie i narzucić innym terminy, miejsce, formę i
koszt. Ale nie musimy od razu „iść na maxa” myślę że najpierw spotkanie – może
w Krakowie ? może w knajpie ? może z gumami ? może z paniami ? Później zaś
jeśli będzie wola to zrobić spotkanie kilkudniowe połączone z wyjazdem w fajne
miejsce i plenerem z ewentualną produkcją jakiejś gumki (bez konkursu 1001
gumy). Tutaj możliwości jest wiele i żeby ożywić dyskusję na forum możemy sobie
dowolnie pomarzyć. Mam zaprzyjaźniony ośrodek w Górach Świętokrzyskich w środku
lasu niedaleko od Chęcin. Myślę, że świetnie by się nadawał, koszt noclegów był
by naprawdę niewielki, a okolica jest piękna i ciekawa. W Sudetach też znam
wiele super plenerów, ale zaraz napiszecie że chcę mieć blisko do domu. Moja
konkretna propozycja, której realizacji mogę się podjąć to: Bocheniec w Górach
Świętokrzyskich, termin raczej wakacyjny lub ogólnie letni (czerwiec -
wrzesień), myślę, że na miejscu można bez problemu sprokurować małą ciemnię i
mokrą pracownię do gumy.
Mamy już Zamość, Krościenko, Białowieżę, Wrocław, Góry Świętokrzyskie proszę o
inne propozycje – jak lista propozycji osiągnie długość listy aktywnych
gumistów to może coś wybierzemy. Proszę również o konkretne deklarowanie nie
tylko miejsc ale przede wszystkim woli swojego udziału. Ja chcę wziąć udział w
takim spotkaniu miejsce i termin dowolne.
Pozdrawiam Czuj Gum !




Temat: Bułgaria
Ponieważ pytasz sie o ceny, znaczy że nie jest Ci obojetne co, ile i gdzie
kosztuje. Dlatego odradzałbym Złote Piaski, Słoneczny Brzeg, Albenę - sa to
kurorty z dość wysokimi cenami, ciągłym hałasem i morzem turystów ( Niemcy,
Skandynawowie, nawet Anglicy). Podobnie Nessebar - jest uroczy, ale trudno się
tam przecisnąć przez tłumy zwiedzających. Kłopoty z plażą i ceny na pewno
wyższe niż gdzie indziej. Jeśli ma to być oferta z biura podróży, bez bez
wyżywienia to polecam mniejsze miejscowości, gdzie znajdziecie multum knajpek z
ogródkami, a ceny dość przystępne. 30, 40 zł za trzydaniowy obiad dla dwóch
osób, z alkoholem (oczywiście jako dodatek, a nie danie główne - rakija, piwo,
wino).
Należy rozważyć nocleg, ze śniadaniem, a pozostała część dnia żywić się samemu-
ze śniadaniami zawsze jest kłopot, chyba, żeby robić samemu w apartamentach z
kuchnią, ale co dziwne w sklepach ceny są dośc wysokie. My mieszkaliśmy w dwóch
hotelach, gdzie śniadania w formie bufetu było ok.
W zeszłym roku, przez dwa tygodnie żywiliśmy się w przeróżnych knajpkach w
kilku miejscowościach i tylko raz trafiliśmy na złe żarcie - w byle budce na
plaży zjesz pyszną szopską + mięso z grila ew. rybki, piwko i zapłacisz mniej
niż za nasze fast foody (brrrr). Nie wiem jak w tym roku kształtuję się relacja
lewa do złotych, ale w zeszłym roku piwo w sklepie kosztowało 2 do 2,5 zł
butelka rakiji 8 - 10 zł. W knajpie piwo 3-4 zł. To wszystko nie jest darmocha,
jakby niektórzy chcieli, ale jest ( było) na pewno taniej niż w Polsce i stąd
radocha "buszowania" po knajpach. Zastanówcie się nad południowym wybrzeżem
(Sozopol, Kiten, Primorsko), lub nad mniejszymi miejscowościami koło Warny.
Więcej informacji i dyskusji o Bułgarii znajdziesz na konkurencyjnej stronie:
przewodnik.onet.pl/4,32,8,215270,0,0,forum.html
Życzę miłych wakacji i pozdrawiam.
Sam.
aha unikaj miejscowości Pomorie ( trochę nie fair, ale wiele osób wypowiadało
się o tej miejscowości niepochlebnie, a w przewodniku przeczytałem, że sa tam
jakieś zakłady przemysłowe w pobliżu i morze nie jest za czyste - nie byłem
więc wiadomości są niesprawdzone)



Temat: Yarisek i Przyjaciele - część 4
czas na YARIS FORUM CLUB - część 5
Witajcie Kochani,
Jestem, wrocilam i znow bede sie udzielac, czy tego chcecie czy nie - hehe!!!!
Podoga nad morzem niesamowita, ani jednej chmurki, ale z cielota wody to
totalkne oszukanstwo - w gazetach podawali, ze niby 21 stopnii, a prawda taka,
ze bylo ok 8-10 stopni (21 to tylko w zatoczkach), tylko smialkowie sie kapali,
ja poprzestalam na moczeniu stop, a i tak wymagalo to odwagi. Aby nikt mi nie
zarzucil, ze klamie z temperatura wody to zwiedzialam Hel, Jastarnie, Jurate,
Sopot, Łebe i Gdynie.
Oj troszke "naplodziliscie" podczas mojej nieobecnosci. Udalo mi sie szybciutko
przeczytac (tak pobieznie), o czym dyskutowaliscie jak mnie nie bylo, no i
musze przyznac, ze udalo Wam sie z lekka wrocic na temat samochodowy :-)))
Jesli chodzi o moj pierwszy w zyciu samochod to bedzie nim Yaris Luna z
silnikiem 1.3. Zatem sama nie wiem, czy dobrze zaczynam, ale chyba nie
najgorzej ?:-). Co do Yarisa z automatyczna skrzynia biegow, oczywiscie, ze
istnieje, ale wlasnie w wersji z silnikiem 1.3. Nie, nie zamierzam takiego
kupowac, bo zmiana biegow strasznie mnie bawi :-), a o tym automacie to
napisalam tak, aby sprawdzic, czy admin przepuszcza tego typu wiadomosci, skoro
moich wakacyjnych pozdrowien nie chcial przepuscic, bo niby lamaly regulamin.
Orionie czy moglbys mi napisac juz prywatnie (jhk11@poczta.onet.pl) o co
chodzilo z tym lamaniem regulaminu, bo tak jak mowilam straszliwie sie
wystraszylam - ot serce mi mocniej zabilo, bo tak sie z Wami zzylam, ze chyba
bym sie zaplakala na smierc - no nie zartuje, uczuciowa ze mnie niewiasta.
Orionie jeszcze raz wielkie dzieki, ze tak szybciutko pospieszyles na ratunek
watkowi. Wielkie dzieki.
Jesli chodzi o zdjecia, postaram sie wyslac je wszystkim zainteresowanym,
jednak najpierw musze je jakos "spakowac", bo tak jak mowilam w takiej formie w
jakiej zrzucono mi je w Kodaku na CD, absolutnie nie chca przechodzic. Jutro
mam spotkac sie z moim kolega- guru komputerowym i mam nadzieje, ze on cos
wymysli. Zatem, wiem, ze jestescie ciekawi, ale jeszcze chwileczke i juz na
ekranach komputerow zobaczycie siebie i innych.
No i to tyle na ten post, zapraszam teraz wszystkich do czesci 5 - YARIS FORUM
CLUB - nazwe zawdzieczamy Adamowi, ale jak juz mowilam, brzmi ona lepiej niz ta
wymyslona przeze mnie na szybko (jest zdecydowanie nieinfantylna), i moze
administrator nie bedzie mial do niej watow. Jeszcze raz Was witam i przenosze
sie do nowego watku, gdzie jeszcze cos dopisze:-))))



Temat: PRZEDSTAWCIE SIĘ
Witam wszystkich serdecznie!
Właśnie dołączyłam do grona szczęśliwych forumowiczów - Beduinko,
dzięki za przyjęcie:)
Prawdę mówiąc zaglądałam na to forum i zapoznawałam się z różnymi
jego wątkami już od dawna. I muszę powiedzieć: UWIELBIAM TO FORUM!:)
Mam na imię Ewa a moja fascynacja tematyką arabską zaczęła się od
zeszłorocznych wakacji w Egipcie. Wspaniały rejs po Nilu,
przecudowne zabytki starożytnego Egiptu, klimat i kultura, przyjaźni
ludzie, kolory, zapachy i smaki orientu. Chłonęłam to wszystkimi
zmysłami. Poranne modlitwy dochodzące ze wszystkich meczetów dookoła
(byłam w czasie ramadanu) i wschodzące nad Nilem słońce były
wspaniałą nagrodą za nieprzespaną noc. Warto było czekać.
W tym roku, niestety z powodu kłopotów rodzinnych nie mogłam
wyjechać na urlop:( Ale mam nadzieję, że w marcu znowu będę mogła
wsiąknąć w ten specyficzny klimat. W planach mam zwiedzanie Maroka
lub Syrii z Jordanią. Są to oczywiście typowe komercyjne wyjazdy z
biur podróży ale i tak cieszę sie na samą myśl wyjazdu. Natomiast
Beduince bardzo, ale to bardzo zazdroszczę tych prawdziwych wypraw,
codziennego przebywania wśród tubylców, poznawania ich kultury,
obyczajów i historii nie z tej komercyjnej strony, nastawionej na
turystów, ale tak jak to wygląda na co dzień. Poznawania radości ale
również bolączek i smutków mieszkańców tych krajów.
Aha! Zapomniałabym dodać, że po powrocie z Egiptu zapisałam się na
kurs j. arabskiego. I zdziwiłam się, że jednak te "szlaczki" są do
przejścia, że można się tego nauczyć:) Natomiast, niestety, w tej
chwili nie pamiętam nawet podstawowych zwrotów, że o składaniu zdań
nie wspomnę:) No cóż, nie mam na co dzień do czynienia z tym
językiem, więc tak się skończyła moja przygoda z nauką j.
arabskiego;) Pozdrawiam gorąco, życząc jednocześnie wszystkim
forumowiczom zdrowych i wesołych świąt.




Temat: Mirmilowi poświęcone
IP Mirmila
Mirmil, jako mirmil używa normalnie jednego adresu
1.uBRgrb01.supercable.es
Adres pochodzi z południa Hiszpanii, konkretnie z Andaluzji. Być może tam
mieszka, choć się wypiera. Na serwerach proxy, które przeleciałam, a nie
przejrzałam rzecz oczywista wszystkich, takiego adresu nie ma. Chłopaki z
uniwerka mi wytłumaczyli, że równie dobrze, mirmil może korzystać z linii
komputera prywatnego jakiejś znajomej osoby. Takie tam informatyczne
abrakadabra. Chłopaki z uniwerka, jak im wytłumaczyłam całą sprawę, aż się
biedaki rwą, aby pobaraszkować w sieci. Narazie im nie pozwalam.

Następne adresy mirmila

2. ugr.es Universytet w Granadzie
3. man.polbox.pl, kiedy rzekomo był w Polsce
4. 208.179.5*

Dwa pierwsze adresy udostępnione są w proxy

www.multiproxy.org/anon_proxy.htm

pub27.ezboard.com/fxception87191frm48.showMessage?topicID=11.topic

Podaję dwa adresy, które łatwo wyskoczyły w googlu. Jak się poszpera,
wyjdzie , że wiele jasiów kasiów, carmen, diabli wiedzą jakich nicków, operuje
adresami z serwerów proxy. I te nicki pracują tu na forum tekstami mirmila.
Dużo z nich kręciło się przy mnie. Wiele z nich, wygłasza teksty antysemickie,
bardziej antysemickie, niż sam mirmil się odważa, aby nie psuć sobie
reputacji.

Mirmil, wytłumacz, dlaczego się nie zalogowałeś, przecież to jest najlepsze
wyjście? Dlaczego świecisz tym hiszpańskim adresem, który, kiedy nieosiągalny,
musi być zastąpiony innym? Może dlatego, że w multiproxy, możesz używać wielu
adresów na zmianę i przechodzić z jednego na drugi?

A co do twoich wakacji w Polsce, może to właściciel adresu pojechał na
wakacje i wyłączył komputer? Jest wiele możliwości, i, pewnie, że to są
przypuszczenia.

Rozwiej moje wątpliwości i udowodnij mi, że naprawdę mieszkasz w Hiszpanii.
Elena

Ps. Naśmiewałeś się ze mnie, że przychodzę się na to forum uczyć. A jakże.



Temat: co sie powinno zrobic w takij sytuacji?
co sie powinno zrobic w takij sytuacji?
Właśnie trafiłam na to forum po raz pierwszy i czuje potrzebę opisania pewnej
sytuacji. Otóż kilka lat temu zdarzyła mi sie taka historia... Wynajmowliśmy
z moim lubym mieszkanko, było to w czasach moich studenckich (chyba na2 czy
na 3 roku studiów byłam wtedy). Pewnego wieczoru, okolo godziny 17:30,
zadzwonił domofon, pan przedstawił się : "energetyka", wpuścilam lekkomyslnie
na klatkę. Po chwili dzwonek do drzwi, patrzę : dwóch facetów około 50-tki,
lekko uchyliłam drzwi, a oni, że są z energetyki. Pytam : a w jakiej sprawie?
A pan z wąsem popchnął drzwi i tym samym mnie odepchnął, wtargnęli do środka
i traktując mnie jak powietrze, bez żadnych wyjaśnień, odcięli mi prąd :/
Pytałam kilka razy, o co w ogóle chodzi, czy rachunek mamy jakis
niezapłacony, czy co? A panowie na to nic - zero wyjasnień, jakbym była
powietrzem we własnym domu! Odcięli i wyszli, podśmiechując się obleśnie ze
mnie <szok>!!! Stałam osłupiała i zastanawiałam się, czy dzwonic na policję,
czy na energetykę, czy co w ogóle. Zadzwoniłam do chłopa swego, mówie, co się
stało (on akurat był w pracy). Przejrzałam rachunki za prąd i okazało się, że
rzeczywiście nie zapłacilismy rachunku za lipiec (rzecz się działa około
października chyba), zupełnie to jakos przeoczylismy w czasie wakacji. Ale
zachowanie tych panów od prądu było straszne. I zastanawiam się, co w takiej
sytuacji mogłam wtedy zrobić? Bo to że odcięłi prąd bez uprzedzenia żadnego,
bez wyjasnienia, to temat nie na to forum. Ale wtargnięcie do mojego domu,
popchnięcie mnie to juz za wiele. Poczułam się strasznie wtedy, doslownie
tak, jakby ktoś mnie napadł we własnym domu! Siedzialam później i ryczałam :/
Dodam tylko jeszcze na zakończenie tej historii, że w tym samym dniu jeszcze
uregulowalismy ten zaległy rachunek, ale nikt nie pofatygowal się
z "energetyki", żeby nam w tym dniu prąd włączyć, dopiero następnego dnia
ktos przyszedł.

Sorry za przydługawa historię, ale tak jakoś odzyły we mnie te emocje z
wtedy, bo to wszystko zostaje. Uważam, że była to przemoc i żałuję, że wtedy
nigdzie tego nie zgłosiłam. teraz juz pewnie się nie da zgłosic nigdzie, ale
pewnie czułabym się lepiej, gdyby sytuacja została wyjasniona, a tych dwóch
dziadów ktos odpowiednio ukarał. Bo jestem pewna, że gdybym nie była kobietą,
a postawnym facetem, to tak by mnie nie potraktowali.

Co o tym wszystkim myslicie?



Temat: pluzz i gaza21 - serialu ciąg dalszy....
pluzz i gaza21 - serialu ciąg dalszy....
pluzz:
Cześć wszystkim. Trochę mnie nie było. Ktoś pytał co u mnie? Hmmm... jakby tu
powiedzieć....
...zajeb.... ))))
a wszystko dzięki temu forum. Najpierw pomogliście mi przez to jakoś przejść
a potem poznałem wspaniałe osoby i rozmowy przeniosły się na priva. Od
jednego maila do drugiego aż w końcu gadu-gadu i....
...spotkanie na żywo
Kim jest ta osoba?

gaza21:
Ano......(hihi) to ja
dla wszystkich obawiających sie znajomosci internetowych.....warto ludzie !!!!
ja jestem szczęśliwa...

pluzz:
Ja tez jestem szczesliwy. Bardzo to wszystko zabawnie wyszlo. Pocieszalismy
sie na gg przez jakis miesiac, informujac sie co i jak z naszymi "ex"
Zblizal sie koniec wakacji i postanowilem odwiedzic gaze21. Niecale 3 godziny
drogi. Oboje sie tego obawialismy bo i dla mnie i dla Niej to byla nowosc
takie spotkanie, ale....
...wszystko wyszlo bardzo dobrze. Polubilismy sie od razu. Potem nie moglem
przestac o Niej myslec i tylko czekalem na kolejne spotkanie. Oboje sie
balismy co to znaczy, ze tak szybko "wyleczylismy sie" z naszych "ex". Jednak
bylo to silniejsze od Nas i teraz znamy sie ponad miesiac (hu hu jak
duzo ) i wszysto jest super. Jestem szczesliwy

gaza21:
do wszystkich co myśla ze znajomości internetowe to "maksymalne braki"......
....wyprowadzam wszystkich z bledu. Pierwsza znajomosc internetowa, mile
zaskoczenie a teraz siedzimy u mnie w domu i klepiemy po klawiszach pijemy
herbatke i sie przytulamy

pluzz:
Nie raz pisalismy na forum, ze zostaniemy zaskoczeni i TO spadnie na nas w
najmniej spodziewanym momencie. Zapamietajcie to, bo to prawda. Jadac do
gazy21 jechalem odwiedzic kolezanke z gg i zobaczcie jak to sie skonczylo
....w najmniej spodziewanym momencie......
Nie szukajcie na sile!!!
Trzymajcie sie robaczki. Powodzenia.

gaza21:
Piosenka Anny Marii Jopek "Na dłoni" zyskała nowy wymiar....



Temat: To jest naprawdę dobre !!!
zaciekawila mnie polemika na temat strony eastway dlatego chcialabym też
wyrazic swoje zdanie. nie wiem co sie stalo z firma eastway, ktorą rzeczywiscie
w zeszlym roku prowadziło 3 studentow, rzeczywiscie Janek, Andrzej i Seweryn.
Wiem o nich bo skorzystalam z ich oferty i bylam na wyjezdzie wrzesniowym.
Krymem bylam zachwycona dlatego,na przyklad, ponownie chcialam sie tam wybrac i
tym sposobem znalazlam sie na tym forum. zaciekawila mnie strona eastway.pl bo
myslalam ze chlopaki znowu cos organizuja. Szkoda ze wychodzi na to, ze to
jednak inna firma, bo już sie ucieszylam ze Janek, Andrzej i Seweryn kontynuuja
dzialalnosc. Chcialabym dlatego nawiazac do wypowiedzi Pawła_42. Pojechalam na
Krym z eastway z grupa przyjacioł i mysle ze moge sie wypowiadac też w ich
imieniu bo wiem ze byli z wycieczki bardzo zadowoleni. My mieszkalismy w
swietnym hotelu w Sudaku, na przeciwko Twierdzy genuenskiej, jednego z
najbardziej wartych zobaczenia zabytkow na Krymie. Zewszad otaczaly nas piekne
widoki. Mielismy klimatyzacje, cieplą, zimna wode, lodowke, po prostu wszystko
co niezbedne do wygodnego noclegu. Sniadania i obiadokolacje byly zrożnicowane,
zwyke była to kuchnia mioejscowa i spozywalismy je w czystej i
schludnej "kawiarence, jadalni". Na miejscu, Eastway zorganizowalo nam
wycieczki do Wielkiej Jalty, Bakczysaraju, Czufut Kale, wszystkie bez zadnych
poslizgow czasowych, za to w genialnej, przyjacielskiej atmosferze. Nie mialam
tez zadnych zastrzezen do przewodnikow ktorzy nas oprowadzali. Jednym slowem,
wycieczka byla idealna. I nie mowie tu o naturalnych urokach i bogactwach Krymu
i o wymienionych powyzej miejscach, ale o sposobie organizacji. Rzeczywiscie
firme prowadzilo 3 studentow, ktorzy poczatkowali w swej dzialalnosci i bardzo
zaluje ze widocznie jej zaprzestali. Byli naprawde dobrzy w tym co robili. i
jesli jakis inny wyjazd z tego co slysze im sie nie udal to wydaje mi sie ze to
calkiem naturalne dla poczatkujacych. Przypuszczam tez ze nie stalo sie tak z
ich winy, tylko z powodu niekompetencji jakis osob trzecich. A pana Pawla nie
rozumiem, dlaczego wykazuje pan tak malo zrozumienia. Ja jadac na wyciexzke z
eastway wiedzialam ze jade ze studentami, poczytalam o nich w internecie,
wiedzialam ze poczatkuja ale zyczylam im jak najlepiej i po prostu zaufalam im.
W trakcuie wycieczki widzialam ze bardzo zalezy im na satysfakcji klientow. I
mysle ze tak samo bylo w przypadku wycieczki na ktorej pan był. Pomimo, ze byla
nieudana.
Serdecznie pozdrawiam organizatorow ze starego eastway i dziekuje im za piekne
2 tygodnie wakacji!




Temat: [Wawa] Zmiany od 1 października?
wielbicielztm napisał:

> Jestem zaskoczony negatywnie tym, ze o konsultacjach nikt nie raczył napisać
na
>
> tym Forum. Długo byłem poza Warszawą, kiedy wróciłem już na przystankach
> ogłoszeń nie widziałem.

Ja byłem wtedy na Pomorzu - dowiedziałem się drogą telefoniczną (ale wynik
konsultacji mi odpowiada - mieszkańcy mogli sobie wybrać, która linia do
centrum pojedzie przez Meissnera oraz zgłaszać inne uwagi - z czego moim
zdaniem wywiązali się bardzo dobrze. Byłem pozytywnie zszokowany, kiedy
dowiedziałem się ile telefonów i pism wpłynęło w czasie konsultacji.

> Jeżeli chodzi o linię 303, to nie spodziewałbym się nic dobrego. Docelowo
albo
> się ją skasuje, albo przekształci w 1xx, ale wycofa z Traktu Królewskiego.
> Jednocześnie mocno pocięte może być 111, bo cięcia na Trakcie prawdopodobnie
> jej nie ominą.

303 - zgoda - zostanie skasowane i właśnie dlatego 111 zostanie z obecnym
rozkładem. Wprowadzony ostatnio rozkład 303 ma na celu odzwyczajenie ludzi od
jej widoku.

> A tak w ogóle to nie ma jak współpraca w gronie sympatyków komunikacji
> miejskiej. Najlepiej to coś wiedzieć i nie powiedzieć. Na przykład o tamtych
> konsultacjach. Jeśli nawet D.Z. tych ogłoszen nie widział, to znaczy, że
warto
> było te informacje ropowszechnić w internecie. Chyba, że się tego nie zrobiło
> ze złej woli.

Mam gdzieś w papierach przesłaną faksem kopię tego ogłoszenia. Osoby będące
wtedy na miejscu twierdzą, że wisiały ze 2 tygodnie. Każdy więc miał czas, by
zadzwonić i się wypowiedzieć, czego nie można powiedzieć o zeszłorocznym
wycofaniu 111 z Meissnera - w środku wakacji, bez konsultacji z samorządem,
dzielnicą i mieszkańcami.




Temat: [Wawa] Zmiany od 1 października?
> Ja byłem wtedy na Pomorzu - dowiedziałem się drogą telefoniczną (ale wynik
> konsultacji mi odpowiada - mieszkańcy mogli sobie wybrać, która linia do
> centrum pojedzie przez Meissnera oraz zgłaszać inne uwagi - z czego moim
> zdaniem wywiązali się bardzo dobrze. Byłem pozytywnie zszokowany, kiedy
> dowiedziałem się ile telefonów i pism wpłynęło w czasie konsultacji.

I trzeba było wrzucić info na Forum Pasażer.

> 303 - zgoda - zostanie skasowane i właśnie dlatego 111 zostanie z obecnym
> rozkładem. Wprowadzony ostatnio rozkład 303 ma na celu odzwyczajenie ludzi od
> jej widoku.

To czy zostanie ostatecznie skasowane czy nie, nie jest do końca pewne.
Skasowane będzie na Trakcie na 99%, ale pojawiają się pomysły, by tę linię
wysłać do Centrum. Uważam, że jest to totalny absurd, jako że lepiej brygady
zainwestować w 410 lub 5xx, która mogłaby je zastąpić. Saskiej Kępie tez można
w lepszy sposób dogodzić niz inwestując w 303.

>i właśnie dlatego 111 zostanie z obecnym
> rozkładem.

Tylko na razie. Jak przyjdzie odgórny nakaz cięcia brygad w szczycie na Trakcie
Królewskim, to nawet 111 się nie ostoi. Wobec konieczności zachowania kilku
linii na Trakcie cięcia mogą dotknąć 111.

> Mam gdzieś w papierach przesłaną faksem kopię tego ogłoszenia. Osoby będące
> wtedy na miejscu twierdzą, że wisiały ze 2 tygodnie. Każdy więc miał czas, by
> zadzwonić i się wypowiedzieć, czego nie można powiedzieć o zeszłorocznym
> wycofaniu 111 z Meissnera - w środku wakacji, bez konsultacji z samorządem,
> dzielnicą i mieszkańcami.

Tak powinno być. Mniej konsultowania.

Co było w tym ogłoszeniu? Czy tylko chodziło o MEissnera czy ogólnie o Gocław?
Jeśli to pierwsze, to faktycznie rzecz mało wazna. Jeżeli o cały Gocław, to
było przynajmniej kilka postulatów, które można by wtedy zgłosić:

- Wał Gocławski na warunkowy
- skrócenie czasu przejazdu 410 od Afrykańskiej do Rozdroża
- zastąpienie 410 linią 5xx jeśli się da
+ jeszcze kilka detali



Temat: www.40plus.ca
Skonczone. Cala strona jest juz gotowa i nie pozostaje nam nic innego jak ja
zaczac uzupelniac. Moze wydam sie Wam bardzo nieskromny, ale jestem z siebie na
prawde dumny... odwalilem kawal roboty ) Oczywiscie mam tu na mysli sprawe
funkcjonalna strony, poniewaz strona graficzna jest kwestia gustu.

Website sklada sie az ze 123 stron, jak na razie ma miejsce na 924 zdjecia w
dziale "Podroze" plus 336 na dzial "Zdjecia", a na dokladke jest pelno miejsca
do rozbudowy. Zwracam Wam szczegolna uwage na te dwa wymienione dzialy. Podroze
jak juz wiecie sa podzielone na cztery; Polska, Ameryka Pn, Europa i Reszta
Swiata. Uznalem, ze ciekawym podejsciem do tematu i w konsekwencji do rozmow na
forum jest plan trzytygodniowych wakacji. Podzial z opisem co zwiedzac czy
gdzie byc w danym dniu plus link do 10 zdjec na zasadzie slide z kzadego
miejsca. Jak bedzie trzeba to mozna dorzucic i podroze i dni i zdjecia,
aczkolwiek mysle ze jak na poczatek to wystarczy.

"Zdjecia" w kazdym podtemacie pokazuja 21 (na razie) male wydania, ktore mozna
zobaczyc w powiekszeniu przez klikniecie na nie, co zaprowadzi nas do formy
typu slide. Na slide jest tez nawigacja po calym zbiorze w danym temacie.

Pozwolilem sobie zostawic pewne slowictwo angielskie, a wiec mamy First
(Pierwsze), Previous (Poprzednie), Next (Nastepne) i Last (Ostatnie) na
slidach, view (zobacz, przeglad (?)) na "Podrozach", no i oczywiscie HOME jako
powrot do strony podstawowej. Mysle, ze nie powinno to nikomy sprawiac
problemow, a uwazam, ze jest podkresleniem miedzynarodowosci naszego grona )

Ostatnia rzecza jaka mi pozostala, to drobne zmiany na samym serverze i dlatego
bede musial sciagnac strone na kilka godzin z sieci w poniedzialek. Pomimo iz
zrobilem wszystko pod wzgledem graficznym, aby strona ladowala sie jak
najszybciej, to musze wprowadzic poprawki na samej maszynie. Tak, czy inaczej
pozostawiam to na cala niedziele dla Panstwa na przeglad i oczywiscie czekam na
opinie. Jedna uwaga; nic tam jeszcze nie ma a calosc dopiero nabierze uroku po
uzupelnieniu )

Pozdrawiam wszyskich - Mark




Temat: Artykuł w Polityce - jakie jest Wasze zdanie?
Witam, dołączę się do dyskusji, czytam czasem forum jako, że jestem mamą ado
już półtora roku i hm... cóż, czytając takie artykuły odnoszę wrażenie, że w
ten sam sposób można podejść do udanych czy nieudanych małżeństw, rozwodów,
zdrad, przemocy w rodzinie, posiadania kota czy psa i tysiąca innych rzeczy....
prawdę mówiąc nie wiem czemu takie artykuły mają służyć. Po prostu chyba
statystyka.... a jeśli chodzi o pojęcie patologii w rodzinach ado. Wydaje mi
się, że bierze się to stąd iż większość osób ma przekonanie, że dzieci do
adopcji biorą się z rodzin patologicznych, co nie do końca jest prawdą (na
potwierdzenie posty burkino.... te "doskonałe geny", aż żal ogarnia, że
człowiek takich nie ma ), ale serio. Jakoś tak się chyba poukładało, że nie
tylko "patologia" oddaje dzieci do adopcji. Mam nawet przekonanie, że
owa "patologia" częściej wyrzuca dzieci do reklamówek, przepraszam za
dosadność. Nie wątpię oczywiście, że i patologia nie może wpaść na pomysł
oddania dziecka do adopcji, tak po prostu (mam na myśli stronę formalną, bo
takich porzuconych dzieci w dd jest straszliwie dużo). Jednak z mojego
doświadczenia wynika, że tzw. normalne rodziny "pozbywają" się dzieci, często z
powodów finansowych (brak kasy czy umiejętności odnalezienia się we
współczesnym, trudnym świecie nie jest patologią), ale również zdarzają się
dzieci z romantycznych spotkań wakacyjnych.... no, bo jakoś tak wyszło.
Przecież nawet dzieci z rodzin patologicznych mogą być porządnymi ludźmi,
patologii nie dziedziczy się w genach, więc dlaczego takie osoby dyskryminować.
Ale i rozumiem też ten lęk przed patologią. Gdy czekaliśmy z mężem na naszą
adopcyjną córeczkę, zdarzały nam się rozmowy w stylu (to mąż) a co będzie jak
będzie z patologicznej rodziny? Na co ja. Damy jej niepatologiczne życie. I
tyle!
Mam wrażenie, że jednak wychowanie i środowisko mają ogromny wpływ na charakter
człowieka, nie tylko geny.
A poza tym nawet w rodzinach biologicznych zdarzają się dramaty, jednak o tym
rzadziej się mówi, bo po co. A zawsze można przy okazji dołożyć tym z adopcji,
bo jak już adoptują, to patologię... bo takie się przyjęły stereotypy.
A jak jest.. wiedzą tylko adopcyjni.
Pozdrawiam serdecznie
Stookrootka mama Drobinki



Temat: POMOCY- nie wiem jak pomoc mamie?
POMOCY- nie wiem jak pomoc mamie?
Natrafilam dzis zupelnie przypadkowo na to forum...ale od poczatku.
Mam 28 lat, jestem mezatką. Ale tzw slomiana wdowa, bo nie mieszkamy
z mezem razem... wiem wiem, znam te komentarze, ale dalej...
mieszkam z rodzicami, a wlascwie z mama i ojcem i jego matka.
Miaszkam, bo chronie, bo czuwam, bo pomagam, bo jestem. Jestem dla
mamy jedyna osoba, ktora ja kovja, ktora nie ja uwaza, toleruje,
szanuje, nie traktuje jak powietrze, druga strona medalu... jak sami
sie domyslacie, to przeciwienstwo. Ojciec zyje z matka, tylko. a
dlaczego ja mieszkam tu... mama prace i koncze studia, a maz mieszka
za granica. wiem, ze ktos mi zarzuci, ze to tylko tlumaczenia, ale
taka jest prawda. malzenstwo moich rodzicow to fikcja, od kilku lat
nie rozmawiaja ze soba. ojciec celymi dniami przesiaduje u swojej
matki, wraca tylko na posilki, a jezeli nie ma na czas, to podkresla
to i z powrotem wraca do matki, opowiadajac, ze znowu zona nie
podala, co jest "zasranym" jej obowiazkiem. I tak rola mojej mamy
ogranicz sie do pomocy domowej. Duzo i wiele bym tu mogla pisac:
zwiazek moich rodzicow to przemoc fizyczna, ale przde wszytskim
psychiczna. BOJE sie, mama zaczyna popadac w marazm, odretwienie,
boje sie ze to symptopy depresji, powtarza slowa zaslyszane przez
ojaca.....(jestes do niczego, wyp... wynos sie, to nie twoj dom...
dzieci tylko mnie kochaja) wiem, ze to celowe, chce ja zniszczyc!
mama utrzymuje dom, jezeli czegos nie ma, to zaraz biegnie na skarge
do swojej matki. zyje z nia! co robic, prosze pomozcie, nie mam sily
ja zabrac, gdzie? tez chce rozpoczac zycie we wlasnej rodzinie, ale
ja nawet kilka tygodni bez wiadomosci co w domu nie przezyla bym.
Nie oposzcze mamy, dopoki nie bede miala poczucia, ze jest
bezpieczna.jest okres wakacyjny, jest troche wolnego czasu, wiec
myslalam o jakies terapii dla mamy... pomozcie



Temat: Śląsko - łużyckie duopolis
Śląsko - łużyckie duopolis
Niedawno "lubuska" prasa epatowała czytelników projektem
utworzenia "lubuskiego trójmiasta". Pomysł był dość powszechnie krytykowany
przez forumowiczów, nawet mieszkjących w ZG. Poniżej zamieszczam kopię
artykułu z "Lubuskiej", gdzie wprawdzie nie napisano wprost o integracyjnych
działaniach Żar i Żagania, ale dość jesno wynika to z treści. Przypomnę
jedynie, że tą problematykę poruszał croolick na żarskim forum. Oto artykuł:

"2 Lipca 2004
Tłok na chodnikach

Na ulicach pojawia się coraz więcej rowerzystów. Wielu z nich łamie przepisy
jeżdżąc po deptaku i tam, gdzie są miejsca dla pieszych.

- Staram się nie jeździć tam gdzie chodzą ludzie, ale czasem inaczej się nie
da. Mam już ponad 20 lat i prawo jazdy, ale kierowcy dopóki sami nie wsiądą
na rower, lekceważą cyklistów na drodze. Dlatego jeżdżenie np. z Żar do
Żagania główną trasą to prawie jak samobójstwo - mówi Bartosz z Żagania.

Policja zwróci uwagę

Rowerzyści jeżdżą chodnikami, często pojawiają się na deptaku przy ul.
Warszawskiej. - Przepisy pozwalają na jazdę chodnikiem tylko wtedy, gdy ma on
więcej niż dwa metry i obok jest droga, po której można jeździć szybciej niż
50 km na godz. A takiej drogi w naszym mieście nie ma - tłumaczy naczelnik
sekcji ruchu drogowego policji Ryszard Hryniewiecki. - Mimo przepisów, jeśli
rowerzyści nie przeszkadzają na chodnikach pieszym, nie jeżdżą tam gdzie jest
tłoczno, staramy się ich nie karać, tylko zwracamy uwagę.
W ostatnim czasie w powiecie nie było zbyt wielu wypadków z udziałem
rowerzystów. - Najtragiczniejszy w ostatnich miesiącach był wypadek w
okolicach Chrobrowa, gdzie prawidłowo jadący rowerzysta został śmiertelnie
potrącony. W ostatnich dniach w Żaganiu było kolejne potrącenie, jednak tym
razem z winy rowerzysty. I to wszystko - mówi R. Hryniewiecki. - Jednak te
statystyki mogą się zmienić, bo dopiero zaczyna się okres wycieczek
rowerowych i wyjazdów wakacyjnych.

Razem z Żarami

Jak podkreślają policjanci problem rowerzystów w dużym stopniu rozwiązałyby
ścieżki rowerowe, których w mieście nie ma. - To nie jest problem, który
powstał dziś. Trzeba było o tym myśleć, gdy budowane były drogi, bądź
planowana obwodnica - mówi burmistrz Sławomir Kowal. - Staramy się ten
problem rozwiązać. Powstają projekty ścieżek. Wspólnie z władzami Żar myślimy
o poszerzeniu drogi między tymi miastami i wtedy na pewno znajdzie się na
niej pas dla rowerzystów.

TOMASZ HUCAŁ
479 15 13
thucal@gazetalubuska.pl"




Temat: tata i tataX
tata i tataX
wrocilam ;-) wakacje udane, dzieciaki zadowolone (super, super, dlaczego tu
jest tak fajnie??!! - cytuje :-P) wrocily dzis do matki. taaak, w trakcie
wakacji pojawil sie pewien problem, zajrzalam na forum samodzielnych, akurat
byl tam podobny watek, ale jesli chce sie Wam pogadac na ten temat to
zpraszam do dyskusji. otoz, sytuacja jest taka ze moj M i jego Ex poukladali
sobie zycie po rozwodzie. wydawaloby sie - sielanka ;-) ale Ex widocznie jest
malo ;-) i usiluje rekonstruowac rodzinke troche na sile. dzieciaki wygadaly
sie jak to Ex "nakazuje" nazywac swojego (jeszcze)narzeczonego 'tata...(tu
imie)'. fajnie to zabrzmialo, jak moj M pojechal po dzieciaki a starszy mowi,
ze musi sie pozegnac z rodzicami... troche oslupial. na mnie mowia 'ciocia' i
jest Ok.. jeszcze inny 'kfiatek' z ogrodka Ex to taki, ze na dzien ojca
kupila laurke dla swojego faceta, wypisala ja i kazala wreczyc dzieciom...
mojemu M nawet zyczen nie zlozyly.. choc dzwonil do nich w tym dniu. dla mnie
ta sytuacja jest chora, sorry nie lubie takich szopek... tata jest jeden,
tamten moze byc wujkiem, moga go nazywac po imieniu.. ale nie tak! nawet do
glowy by mi nie przyszlo, zeby do mnie mowily 'mama..' rozumiem, jesli jest
podobnie jak u Lideczki, ojciec nie zyje, nie utrzymuje kontaktow, no nie
wiem, jest ciemnym typem bez praw rodzicielskich. w innej sytuacji reaguje
jakos tak 'alergicznie'. wyjasnilismy dzieciakom ze facet jest narzeczonym,
bedzie mezem mamy, ale tata jest jeden, podobnie jak mama. moj M powiedzial
jej to tez przy spotkaniu, zeby w ten sposob nie pogrywala z dziecmi, bo
czuja sie rozdarte. w ogole sytuacja kiedy nam mowily o tym, zakonczyla sie
awantura.. bo wygadal sie maly, ze starszy tak mowi.. starszy zaczal krzyczec
na malego, ze klamie, maly ze nie klamie, starszemu bylo wstyd i w koncu sie
rozbeczal. no a potem opowiedzial jak to z laurka bylo i czy to prawda...
ech, nie podoba mi sie to. ciekawa jestem Waszego zdania.
PS. dzis byl z prawdziwym tata w szkole i byl caly dumny z tego powodu ;-)



Temat: Odszkodowania dla Zydow. Ciag dalszy.
Gość portalu: polishAM napisał(a):

> Z kilku wypowiedzi na tym forum wynika, ze nie sa zgodni uwierzyc w
> komercyjny charakter sprawy Jedwabnego.

Trudno oczekiwać, że ludzie uwierzą w coś, czego nie ma.

> Gleboko sie myla. Wizyta
> Kwasniewskiego w sierpniu w USA byla poswiecona w duzym stopniu zadaniom
> Zydow. I tu bomba. Po powrocie z USA kancelaria zasranca przygotowala do
> sejmu projekt prywatyzacji ze szczegolnym uwzglednieniem interesu Zydow.

Na czym polega to >szczególne< uwzględnienie ? Na takim samym traktowaniu jak
wszystkich byłych właścicieli. Równe prawa, to >szczególne< uwzględnienie.
Chyba tylko w oczach takich, co to uważają, że Żydzi żadnych praw mieć nie
powinni.

> Przypominam, ze projekt prywatyzacji Solidarnosci ktory zasraniec zawetowal
> rok temu nie mial antypolskiego charakteru.

Tłumacząc na normalny język: tamten projekt dyskryminował osoby z obcym
obywatelstwem.

> Debata nad ta ustawa zacznie sie
> po przerwie wakacyjnej w sejmie. Wszystko zalezy od postawy PSL-u. Jezeli
> Kalinowski da sie zastraszyc SLD to PSL moze do nastepnych wyborow nie
> podchodzic. Samoobrona zabierze im wszystkie miejsca. Ale pamietajmy, ze PSL
> zajmuje ostatnio stanowisko zgodne z interesem naszego panstwa.

Zgodne z interesem naszego poaństwa jest przeprowadzenie uczciwej
reprywatyzacji, na zasadach równych dla wszystkich byłych właścicieli.

> Wielokrotnie
> Kalinowski musial sie ugiac od zadan wyborcow z terenu. Jestem przekonany, ze
> ta ANTYPOLSKA ustawa nie przejdzie przez nasz sejm. Jedwabne, szalenstwo w
> srodkach masowego przekazu, polityczne naciski, wszystko to bylo nastawione
> na przepchniecie tej ustawy i postawienie naszego narodu pod murem tych
> oprawcow spod znaku Gwiazdy Davida.

Ty sam jesteś oprawcą spod znaku swastyki.

Snajper.



Temat: mętlik w głowie
Pomału - zacznę od kredytu - piszesz, ze to kilkadziesiąt tysięcy.
Obecnie finalizuję kredyt na 80 tys i przy 10-cioletnim okresie
spłaty to rata w wysokości niecałych 900 zł. Czyli 700 zł mniej (w
zupełności starczyło by na utrzymanie niemowlaka). Jeżlei napiszesz
mi na priva co to za kredyt, podpowiem jak mozna zmniejszyc
obciażnie z tego tytułu (to raczej już nie dyskusja na forum.
Jeżeli ty znasz dobrze angielski, to moze spróbujesz z telepracą?
Mogłabyś pracować w domu przy komputrze, przeważnie w dowolnych
godzinach. Teraz jest naprawde sporo agencji poszukujących
pracowników - zwłaszcza takich okresowych - co w Twoim przypadku
mogłoby się sprawdzić.

A co do meża. Podejrzewam, ze był zwiazany z przemysłem
stoczniowym, ale Trójmiasto to naprawde duży rynek i jest w stanie z
czasem wchłonać wszystkich chetnych do pracy. Budownictwo troche się
załamalo, ale w tej branży solidny fachowiec jest zawsze
poszukiwany. Od wakacji mineło zaledwie kilka miesiecy - wiem, ze
brak pracy nawet przez kilka miesiecy jest już tragedią, ale
naprawdę w waszym rejonie tą pracę mozna z czasem znaleźć.

Innym rozwiazaniem jest poszukanie jej poza miejscem zamieszkania.
Na spawaczy jest spory popyt za granicą. Może tez w innych regionach
kraju. Skoro ty nie pracujesz, łatwiej byłoby podjać decyzje o
czasowej przeprowadzce - zwłaszcza, zę często ta praca jest
połaćzona z ofertą mieszkania. Moze kilka lat takiego rozwiazania
pozwoliłoby wam wyjść z długów. Wadą tego rozwiazania jest trudny
powrót do swojego miasta. Zerwanie na kilka lat więzi z miastem
powoduje naprawde trudny powrót na miejscowy rynek pracy. Trzeba to
naprawdę dobrze poukładać. Jest możliwe, ale minęły już czasy, ze na
każdego powracającego czekała praca.

Macie problemy, i to spore. Ale kolejne dziecko nie jest ich
powodem, choc oczywiście utrudnia sytuacje już trudna. Musicie
jednak i tak mozliwie szybko znaleźć wyjście z kłopotów, by móc
utrzymać swoja rodzine. A jak to się uda, ten maluch na pewno nie
bedzie problemem.




Temat: Daremne trudy !!!!
No to polityka
Wspolczuje w takim razie przyjaciol, choc wierze, ze moga byc sympatyczni jesli tylko maja umysly otwarte na argumenty.
Co do polityki Busha wzgledem Korei Pln to jest ona rewelacyjna moim zdaniem bo pozwala zaangazowac sie temperowanie nawiedzonego Kima stronom najbardziej zainteresownym czyli Chinczykom, Rosjanom i innym panstwom regionu.
W koncu to oni oberwa najbardziej w przypadku jakiegokolwiek konfliktu militarnego.
A Bush tylko zrecznie rozgrywa te partie interesow amerykanskich. W koncu za to mu place jako podatnik amerykanski.
Bush nigdy tez (na szczescie) nie aspirowal do bycia mesjaszem, zbawicielem wszystkich i wszystkiego jak niektorzy antyamerykanisci wypisuja.
Przeciez na Rosji i Chinach tez mozna cos "ugrac" tak jak te panstwa probuja "ugrac" na Iraku. Tak jest polityka skarbie.
W koncu rzadzenie panstwem to nie dzialalnosc w Caritasie.
A do jastrzebia mi daleko, nawet w wojsku nigdy nie bylem. Ale gdyby przyszlo co do czego to mysle ze potrafilbym bronic siebie, swoja rodzine i znajomych w przeciwienstwie do tzw. zadeklarowanych pacyfistow.
A co do wakacji to rozumiem, ze czesc "spraw" moze byc prywatna ale zeby cale wakacje!!! To jestem pelen uznania.

eu_lola napisała:

> galaxy2099 napisał:
>
> > Ja nie jestem za zadna wojna i nigdy nie bede ale jestem realista i widze
> swiat
> > jakim jest i ludzi jakimi sa a nie jakimi marzylbym aby byli.
> > Staram sie rozrozniac jawe od snu. Niektorzy na tym forum maja z tym klopo
> ty.
> > No ale jak w Meksyku bylo. Chyba nie chcesz milczeniem powiedziec, ze nie
> ma
> o
> > czym mowic !
>
>
> W dobrym towarzystwie wszedzie mozna czuc sie dobrze.
> Mam szczescie miec takie towarzystwo i to jest dla mnie najwazniejsze.
> Faktycznuie nie ma o czym mowic bo nie bylo to nic ambitnego.
> Ladowanie w Cancunie i transfer na Isla Mujeres. Tam lenistwo.
> By sie odchamic wycieczki do Uxmal i Chichen Itza.
> Ale to sprawy bardzo prywatne i Twoja tesciowa nie bylaby zadowolona, ze nimi
> sie interesujesz.
> Napisz mi lepiej co stalo sie z Twoim idolem, ze jego podejscie do kolejnego
> czlonka "osi zla jest tak bardzo odmienne od podejscia do Iraku".
> Moi przyjaciele to zwolennicy demokratow tak wiec interesuje mnie co na to
> jastrzebie.




Temat: A może jakieś info o Yarisie - część 3
Noc warszawska nastała
Witajcie,
Drogi Metody, ciesze sie, ze nie poniosles zadnych strat w wyniku ulewy i mam
nadziej,ze juz uprales sie juz ze wszystkim sprawami, ktores miales zalatwic w
urlopowy dzien. Nie martw sie nie bedzie odpytywania z czesci pierwszej,
przeciez tu nie szkola :-)))no chyba, ze na Twe wyrazne zyczenie :-)))
Aha, co do stalego lacza - wiem,ze TPSA jest droga, ale tak sie ociagalam, bo
tak jak mowilam liczylam na chello, czyli Interent w kablowce (mieli swietna
promocje, bo za cene 150 zl, ktora obejmowala juz abonament telewizyjny, tj.c.
46 zl; wiec wychodzila, ze mialabym lacze za 100 - rewelacja, ale niestety nie
w moim bloku - za malo chetnych); no a teraz musze pomyslec, do kogo i za ile
sie podlaczyc, bo ta praca offline to czasem drazni.
Jankesie, przepraszam, ale dzis tez nie dotrzymam slowa w sprawie kolysanki, bo
niestety ma wena tworcza calkowicie mnie opuscila - odczuwam straszliwe
zmeczenie i moje szare komorki nie wykazuja odpowiedniego polotu, by stowrzyc
kolysanke -hita dla Jankesa.
Katko, uwazaj z ta praca. Wiem, jak to jest, gdy probuje sie prace miesieczna
upchnac w dwa tygodnie - ja po takich eksperymentach to mam kaca
intelektualnego, zeby nie powiedziec, ze czasem ogarnia mnie wrecz niemoc
tworcza. Po 15 tez planuje wybrac sie na chwile wakacji i nawet wole nie
myslec, co sie stanie, gdy poinformuje o tym osoby dla ktorych pracuje -
zapewne utne w papierach i dlatego na ta mysl nie hce mi sie myslec o
wakacjach, bo tydzien przyjemnosci trzeba najpierw okupic tygodniem ciezkiej
pracy. No, ale tak , czy inaczej taka prace wole od biurowej.

RE SPOTKANIA warszawskiego - jeszcze raz zapytam, co myslicie o 13.08 gdzies
moze rzeczywiscie w okolicach Pałacu Kultury, tam gdzie sugerował Rad, a potem
moze poszlibysmy gdzies, moze w to miejsce, kolo Forum o ktorym wspominal
Metody (niestety ja nigdy tam nie bylam <przynajmniej tak mi sie zdaje> wiec
nie wiem czy jest OK); no albo na miejscu cos wykombinujemy. Pomyslcie
ewentulalnie nad godzina, 18, 19 czy pozniej, czy wczesniej.
Pozdrawiam Was serdecznie, ale dzis naprawde musze wczesnie isc spac, bo jutro
ciezki dzien, chociaz nie wiem, czy zdolam sie oprzec sie pokusie, aby tu
jeszcz nie zajrzec tuz przed snem.
KOLOROWYCH SNÓW



Temat: Niemcy pokazują na mapie POLSKOŚĆ Śląska
anita58 napisała:

> i kto to pisze!? Monachium1, ktory co chwile rzuca pomowieniami i
insynuacjami.

Pomylilas mnie chyba z kims innym, od okolo trzech tygodni poza pojedynczymi
wpisami nie uczestniczylem w wymianie pogladow na tym forum, korzystalem z
zasluzonych wakacji.

anita58 napisała:

Mapa jest wydana w maju 1914r. (lewy, dolny rog mapy), czyli tuz przed tzw.
> powstaniami slaskimi. Na tej mapie nie ma Szwajcarow, Austriakow, nie ma
> mieszkancow Luksemburga itd. A chyba nikt mi nie wmowi, ze w 1914r. nie bylo
> Szwajcarow czy Austriakow.
> Nawet, gdyby zalozyc, ze wszyscy Slazacy mowili poprawna polszczyzna, to
wcale
> to nie oznacza, ze sa Polakami, tak jak nie wszyscy niemieckojezyczni sa
> Niemcami. Niestety, ale polscy nacjonalisci nie potrafia tego zrozumiec. Dla
> nich podobienstwo jezyka jest jednoznaczne z przynaleznoscia narodowa i nie
> dociera do nich, ze wielowiekowa przynaleznosc Slaska do wplywow kultury
> niemieckiej (co nie oznacza wielowiekowej przynaleznosci do Niemiec/Prus)
> wytworzyla w Slazakach mentalnosc zachodu, a nie sarmatyzm, polski mesjanizm
> czy polski romantyzm. Polskim nacjonalistom nie miesci sie w glowach, ze
ktos
> moze mowic po polsku i miec jednoczesnie niemiecka/zachodnia dusze.
> Co ciekawsze, Niemcy – jak piszecie – okreslali slaski/Slazakow jak
> o
> polski/Polakow, ale po 1945r. ten sam jezyk zostal uznany za zgermanizowany
> zargon, a poslugujacy sie nim ludzie, byli wysiedlani jako Niemcy – na te
> n
> temat wiele razy podawalam linki do IPNu.
> Wiec jezeli ta mapa ma byc jednoznacznym dowodem, ze Slazacy to Polacy, to
> trzeba takze konsekwentnie powiedziec, ze Austriacy nie sa Austriakami,
> Szwajcarzy Szwajcarami itd.
>
> P.S. Jezeli slaski to polski (a przynajmniej byl nim w 1914r), to czemu
> autorytety jezykowe nie chca uczciwie i rzetelnie odtworzyc slaskiego z np.
> 1914r?

Zgadzam sie z toba niemal w 100%, wreszcie merytoryczny wpis n/t tej mapy.
A wiesz dlaczego sie zgadzam ? Jesli mapa jest spreparowana lub lekko
zafalszowana, znaczy to tylko a moze az tyle, ze nie nalezy bezkrytycznie ufac
zrodlom niemieckim czy ogolnie jakimkolwiek zrodlom. Mozemy je dowolnie
interpretowac probujac udowodniac nasze tezy, tylko aby sie to odbywalo w
sposob cywilizowany. Byc moze niechcacy udowodnilas problematycznosc i
niefachowosc zrodel niemieckich.



Temat: 20-30 lat?
Witam Zbynio
piwnica - jest ok, ale niektore osoby znalazly tam sobie nowy dom, tzn sa
ludzie, ktorzy nigdy sie nie wymieniaja, zawsze sa ci sami i jak tam ide to juz
wiem kogo spotkam
teatralna - muzyka przyzwoita, klub dosc modny bo zawsze jest duzo ludzi, piwa
z kija nie polecam bo jest zawsze stare
centrala - dawno nie bylem, ale jak dla mnie to zadna rewelacja
cech - lubia przychodzic tam metale i mozna zjesc pizze :)))
alibi - balety, ktore sie odbywaja raz w tygodniu w sobote
albatros - dyskoteka, piatek, sobota - ludzie w wieku 15-19 lat
fama - dyskoteka otwarta w pazdzierniku, ostre techno, zdaje sie tez chodza tam
ludzie w wieku 18 lat
Lokale to ja akurat znam. Problem lezy akurat gdzie indziej. Czuje sie jakbym
mieszkal na takiej totalnie zabitej dechami wsi. Zycie kulturalne w tym miescie
praktycznie nie istnieje. Nie ma dyskoteki w czwartek jesli ktos by mial ochote
isc, nie ma teatru, nie ma nawet kina. Czlowiek jeszcze moglby pojechac na
seans do Szczecina ale jak wroci, gdy powiedzmy wyjdzie z kina czy teatru o 22.
Nie ma polaczenia przeciez. Chyba, ze swoim srodkiem lokomocji. Po prostu w tym
miescie zycie kulturalne nie istnieje. Czyli tak na dobra sprawe nic sie nie
dzieje. Nawet na tym forum to widac doskonale golym okiem. W padzierniku
zostalo poruszonych 6 tematow. Troszeczke zjechac mozna w dol i zobaczymy watki
z wakacji. Podobno mieszka tu jakies 40 tys. osob. Wiec jesli w tamim miescie
(oczywiscie nie kazdy ma net) 40 tys. w ciagu calego miesiaca poruszono 6
tematow. Pozostawiam Wam to do przeanalizowania tej 0,000000000001 osob z tych
40 tys. ktore tu zagladaj. Pozdrawiam Jaro i licze oczywiscie na ciekawe
komentarze i nowe watki :)))))



Temat: Wybory 2003 - nominacje
nie wytrzymales jak widze :P
hehe...:)))))

hmmm...z cala pewnoscia jako komitet jury skladajacy propozycje nominacji moze
posluzyc lista tomsona :))))

wymienial w miare scisle wiekszosc osob ktore maja prawo nominowac :)))))

oczywiscie dodajac jeszcze np zapomnianego przez tomsona "J.K" oraz paru
innych "z daleka",sadze ze mozna udzielic prawa nominacji jeszcze paru osobom
np tomkowi 44 i paru innym :))))))

*******************************************************************************

a ja pomysle - jako pajaca 2003 mam dylemat:

wg mnie najpowazniejszymi kandydaturami ze wzgledu na caloksztalt sa:

Tomson lub pacyfista...nie wiem czy mozna dac tomsonowi tytul pajaca roku -
musimy pamietac we wklad jaki wlozyl pacyfista w utrwalanie swojego
pajacostwa :)))

pomysle jeszcze :))))

*******************************************************************************

a co do "pajaca jednej akcji" to rowniez rozwazam powiedzy Zunim
(slynne "czolgow amis nie ma w Bagdadzie" i niesmiertelne odpowiedzi np w
stylu "czolgi som" :))))

oraz miedzy bonobo 44(wzor matematyczny na liczbe zabitych irakijczykow z
kilkoma niewiadomymi etc) i zbigiem 44 (rewelacyjny pomysl zafundowania
wszystkim mieszkancom iraku wakacji w najlepszych hotelach na zachodzie i
ogolnoswiatowa zbiorka na ten cel - wyszlo mu m.in ze kady mieszkaniec Nepalu
musi dac 25 centow na zbiorke)

byl jeszcze jeden lewak NYC czy jakos tak (adres IP) ktory stwierdzil ze
nalezy z cala stanowczoscia zatrzymac postep techniczny na swiecie...

postaram sie znalezc teksty o ktorych mowie :))))

zeby udokumentowac jaki genialny poziom osiagnelo pajacostwo na forum :))



Temat: Dylemat moralny - moralność Kaardlego?
Dylemat moralny - moralność Kaardlego?
Sytuacja autentyczna, która miała miejsce w sierpniu 2001, kiedy wracałem z
wakacji. Proszę szanowne Forum o ocenę mojego postępowania i uzasadnienie,
dlaczego to co zrobiłem nie było bądź było dopuszczalne.

Wracając autostopem z Sycylii zatrzymałem się w miasteczku Arco nad Lago di
Garda w północnych Włoszech, które jest mekką sportów wspinaczkowych i słynie
m. in. ze świetnie zaopatrzonych i tanich sklepów ze sprzętem górskim.
Postanowiłem więc uzupełnić tam swój stan posiadania o kilka wspinaczkowych
drobiazgów i kuchenkę benzynową.

Na miejscu byłem pod wieczór, po zamknięciu sklepów, więc postanowiłem
dokładnie zapoznać się z miasteczkiem, by rano szybko załatwić zakupy i mieć
szansę wieczorem być w Polsce. W tym celu zostawiłem plecak w pewnej cukierni
(często zostawiałem go w różnych sklepach podaczas tamtego wyjazdu) i
poszedłem na "obchód". W jego trakcie trafiem na stojak z zawieszonymi na nim
za przednie koło rowerami przed zamkniętym już sklepem połączonym z
warsztatem reowerowym. Jednoślady z całą pewnością były używane, a zatem do
naprawy a nie do sprzedaży.

Przyglądałem się zafascynowany temu, że zaden z nich nie był NIJAK
zabezpieczony przed kradzieżą. Po prostu wisiały sobie za przednie koła na
hakach, a zdjęcie ich nie stanowiło najmniejszego problemu. Z ciekawości, czy
mnie oczy nie mylą sięgnąłem po jeden i zdjąłem. Wtedy przyszły mi do głowy
dwie myśli: pierwsza, że chyba mało Polaków odwiedza Arco, a druga, że
miasteczko jest jednak spore i jeśli mam je dokładnie obejrzeć i znaleźć
wszystkie sklepy ze sprzętem, to rower by się przydał. Rozejrzałem się więc
(nerwowo i po złodziejsku) i wsiadłem na rowerek. Cokolwiek było w nim do
naprawy, nie przeszkadzało w jeździe, więc pojechałem oglądać Arco. Zajęło mi
to jakieś 2 godziny nim byłem pewien, że obejrzałem wszystkie miejsca, gdzie
mógł się kryć sklep, przy okazji napawając oczy pięknem okolicy (miasteczko
leży wśród skał, na jednej z nich jest zamek i naprawdę niedaleko jest do
najwiekszego jeziora Włoch - Lago di Garda - dwa razy większego niż Śniardwy
i o głebokości maks. ok. 400 metrów!). Po czym podjechałem rowerem z powrotem
do tamtego warsztatu i odwiesiłem go na kołek.

Następnego dnia zrobiłem zakupy i pojechałem stopem do Polski.

Ponawiam pytanie: co sądzicie o moim postępowaniu? Akceptowalny wybryk czy
też czyn naganny?




Temat: rodziny poszukujace Au-Pairs do Anglii
Z mila checia odpowiem na Forum.
Przykro mi ale w zwiazku z mala iloscia Rodzin zglaszajacych zainteresowanie w
krotkowtrwalych terminach au-pair placement, postanowilismy, od maja ubieglego
roku, takowymi sie nie zajmowac.
Glownie w rachube wchodza tu wakacyjne au-pair placement ale i takze inne (bez
wzgledu na pore roku) na okresy do 6 miesiecy.

W innych europejskich krajach, gdzie letnie wakacje trwaja po 3 miesiace,
rodzice poprostu nie maja tyle dni wolnych aby byc ze swoimi pociechami. W
Wielkiej Brytanii okres wakacji trwa przewaznie od 20th/26th July do 1st/6th
September, a wiec tylko miesiac i wiele z Rodzin wlasnie na sierpien planuje
swoje najdluzsze wakacje.

Po drugie od ubieglego roku, wiele Sport Centres i lokalnych szkol prowadzi
tzw. wakacyjne kluby, gdzie rodzice moga przyprowadzic swoje dzieci juz od 8
rano i odebrac o 6pm, wraz z packed lunch kosztuje to £8 za dzien na dziecko, a
wiele rodzicow tez ma znizki, wiec wychodzi jeszcze taniej, takze po prostu nie
oplaca sie Rodzinom brania au-pairs na taki krotki okres czasu.

Jak zauwazylas tez z przeslanej listy zarejestrowanych juz rodzin, rodziny
poszukuja au-pair do czerwca czy lipca na rok, a wiec beda mieli swoja au-pair
od razu na okres wakacji takze.

Jeszcze dwa lata temu mialam dosyc sporo rodzin na Summer Au-Pairs, w ubieglym
roku mialam zgloszenia tylko od 3 rodzin a kandydatow na summer au-pairs
przeszlo 50!

Wiele osob zrezygnowalo, inne zdecydowaly sie czekac.Pare znalazlo placemet
przez inne agencje, ale niestety duza liczba byla zawiedzionych.
Nie chcialam tego zrobic w tym roku, bo kandydaci mogliby miec zmarnowane
wakacje na samo czekanie.
Parenascie zdecydowalo sie wziac dziekanke i od razu znalazly rodziny.

Niestety bardzo trudno mi powiedziec co przyniesie jeszcze ten 2005 rok, byc
moze, ze jeszcze ktos sie zglosi, ale nie moge tego gwarantowc.

Zadna z agencji chyba nie moze tego przewidziec. Wspolpracuje z paroma
agencjami i wiem, ze tez maja duze problemy z wakacyjnymi au-pair do Anglii.
Takze wiele rodzin nie ma nic przeciwko oplatom agencji za znalezienie
odpowiedniej Au-Pair na okres roku, ale wiele rodzin nie chce placic agencjom
za tak krotkie placement, wiec oglaszaja sie bezposrednio na internecie.

Takze z doswiadczenia wiem, ze od Summer Au-Pairs zwykle jest wymagana dobra do
bardzo dobrej zanjomosc jezyka angielskiego, poniewaz przy 40/45godzinach
pomocy rodzinie tygodniowo,
Au-Pair nie bedzie miala za tak zawiele czasu na szkoly.
Summer Au-Pairs musza sie takze liczyc z tym, ze najprawdopodobniej nie beda
mialy jak uczeszczac na kursy angielskiego, a przynajmniej nie na te darmowe,
bo one sa prowadzone tylko w czasie roku akademickiego.

Na krotkowtrwale – 6 tygodniowe i darmowe wakacyjne kursy, trzeba zapisywac
sie juz na poczatku czerwca, bo sa szalenie oblegane i do lipca nie ma juz
przewaznie zadnych wolnych miejsc.

Pozostaja pelno platne kursy, ktore sa stosunkowo drogie i zwykle w czasie
dnia, wiec wtedy kiedy au-pair jest rodzinie potrzebna najbardziej.
Jestem pewna, ze Summer Au-Pairs maja okazje do odlozenia troche wiecej
pieniazkow, ale nie beda mialy tyle swobody co w czasie roku szkolnego.

Jestem pewna, ze istnieja Au-pair Agencje, ktore zajmuja sie przyjmowaniem
kandydatow tylko na okresy wakacyjne. Proponowalabym wiec moze wejsc w
anglojezyczny Google i wpisanie „Summer Au-Pair + UK”, lub „Au-Pair Agency +
Summer + UK”. Wtedy bedziesz sama mogla sie lepiej zorientowac w temacie,
ktory Ciebie interesuje.

Bardzo przykro mi, ze chyba nie bede mogla Ci pomoc przy krotkim wyjezdzie, ale
zycze Ci wszystkiego najlepszego i osiagniecia zamierzonego celu w 2005.
Pozdrawiam bardzo serdecznie,
Ewa
Miss Polka Au-Pair Agency Ltd




Temat: 7 kg oddam w dobre ręce....
Kopenhaskiej mowimy nie!
> nie, nie kopenhaska choć myślę o tym...

Ja w czasie wakacji chcialam sprobowac. Skutecznie zniechecily mnie do tego
opinie na Sieci, chociazby tu:

users.nethit.pl/forum/read/necrosa/2103545/
users.nethit.pl/forum/read/necrosa/2130313/
Pozatym dwie moje kolezanki ze studiow sie tak odchudzaly. Wydaly (bo zima wiec
wszystkie warzywa sa drozsze) po ok 100 zlotych. Jedna schudla 5 kilo ktore
zaraz wrocily, drugiej po dwoch tygodniach od zakonczenia wrocilo 8, a zgubila 4.
Mnie jojo przeraza :)
Pozatym na 1000 kcal mam ten komfort ze moge jesc co chce.

> ograniczam na razie:
> - żarcie ogólnie
> - kalorie
> - mój wielki tyłek

To jak ja :)

> i wiesz - gdyby ktos powiedział, że jak bedę jeść pokrzywy i schudnę to pewnie
> bym jadła.

Tez tak mialam jeszcze pol roku temu. Teraz tez drazni mnie faldka tu i owdzie,
ale ucze sie siebie akceptowac bo jak to ktos powiedzial, nie wazne ile
schudniesz - jesli nie polubisz siebie, ciagle bedziesz sie czula gruba.

Mam taka kolezanke na studiach. Przy kosci, nawet bardzo. Jest dusza
towarzystwa, zawsze swietnie ubrana, zadbana, dobrze pachnaca, ma faceta ktorego
niejedna laska moze jej pozazdroscic. Czasem narzeka ze chcialaby zrzucic troche
"balastu" ale w koncu stwierdza ze za bardzo lubi gotowac swojemu mezczyznie :)
I choc ja przy niej wygladam jak modelka to bardzo jej zazdroszcze pewnosci
siebie i tego ze siebie akceptuje...

> jestem tak dobita tym ile ważę, że nie masz pojęcia.

Wlasnie po to tu jestes zeby sie nie dobijac, albo inaczej, jestes tu po to zeby
dobic do wymarzonej wagi :) I my jestesmy tu po to zeby sobie nawzajem pomagac :)

> gdybym wiedziała, że rzucenie palenia będzie kosztować prawie 10 na plusie
> pewnie bym dalej spokojnie paliła....:( ale rzuciłam i nie zapalę.

Sama widzisz, palenie potrafilas rzucic a to trudniejsze niz ze slodyczami, bo
nie da sie polowicznie rzucic. Jestes silna.

A teraz pomysl jak to ze nie palisz wplywa na Twoje zdrowie. Te 10 kilo to pikus
przy raku ktorego byc moze uniknelas, ze o cerze nie wspomne :)

> mam
> nadzieję, że skoro byłam tak konsekwentna by walczyć z nałogiem to podołam też
> mojej wadze..

Podolasz :)

> tyle, że po 30 tce ciężej wszystko idzie...:(

Ale zrobilas pierwszy krok. Jestes tutaj. A to juz duzo.

> w zeszłym roku na kopenhaskiej zjechałam 7 kg.
> może czas zacisnąć zęby i pojechać jeszcze raz..?

A moze pozwolic sobie raz w tygodniu na paczka w ramach nagrody po 6 dniach na
1000 kcal? Bez wyrzeczen?
Przeczytaj watek ktory napisalam do pusi. Jesli dieta bedzie dla Ciebie katorga
to nic z tego nie wyjdzie, bo albo rzucisz ja w cholere p 3 dniach albo nabawisz
sie anoreksji czy nerwicy.



Temat: Za co czujemy sie odpowiedzialni?
maryna04 napisała:

> Szkola jak najbardziej moze i powinna uczyc odpowiedzialnosci. Rowniez
> pouczajac rodzicow, azeby pozwolili dzieciom poniesc odpowiedzialnosc za blad
> jaki zrodbily. Wlasnie mowie to npdst. obserwacji szkoly, ktora uczy
> odpowiedzialnosci i innych przymiotow ducha

L-W-G: Malo jest takich szkol, a wielu rodzicow, ktorzy cenne inicjatywy szkol
wysmiewaja. A wlasnie rodzice sa glownym wzorcem, ktory dzieci nasladuja (tak
przynajmniej stoi w madrych ksiazkach).

> Luizo, wymienilas tyle rzeczy, ktore jestes w stanie wyegzekwowac od swoich
> dzieci, nauczyc je i ktore oczywiscie sa jak najbardziej sluszne, ze tylko
> podziwiac jak jestes zdyscyplinowana sama, niezmeczona mimo pracy, ale tez
jak dobre masz dzieci.

L-W-G: Alez ja nie widze tego jako syzyfowego wysilku, jakos sie samo tak
zrobilo! Duzo rozmawiam z dziecmi i na przyklad tlumaczylam im od malenkosci ze
to niesprawiedliwe, ze wszyscy brudza a jedna osoba mialaby sprzatac.
Empatycznie da sie o wiele wiecej zrobic niz narzucaniem dyscypliny. Zwlaszcza,
jak sie jest samotna matka pracujaca na pelen etat i wychodzaca na basen kilka
razy w tygodniu. Na sile niczego sie nie da zmienic.

W bardzo wielu przypadkach zmuszenie dziecka (zwlaszcza
> kiedy sie pracuje) azeby utrzymal porzadek w pokoju jest syzyfowa praca,
> podobnie zmuszenie zwlaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy malo mlodych czyta
> do czytania jest prawie niemozliwe. Dziecko samo musi chciec.

L-W-G: Dziecko "samo chce" gdy widzi ze innym, waznym dla niego osobom pewne
rzeczy sprawiaja przyjemnosc. U mnie w domu nie ma zmuszania, jest raczej
lagodna perswazja i podkreslanie samodzielnosci oraz wyrazanie dumy z tego, ze
dziecko cos umie zrobic. Niewazne, czy to bedzie samodzielne podlanie kwiatkow,
czy przejscie szlaku gorskiego, wazne zeby aprobowac pozadane zachowania, a
ignorowac lub tlumaczyc niewlasciwosc zachowan niechcianych.

L-W-O: Nie zauwazylam, zeby malo mlodych czytalo. Jezeli chodzi o moich
znajomych (glownie Polakow-imigrantow a takze rodzicow kolegow mojej corki), to
w wiekszosci sa z rodzin gdzie sie kultywuje czytelnictwo i umiejetnosc
tworzenia, nie konsumpcji. Moja rodzina to mole ksiazkowe od czasow mojej
prababci, kazde z nas ma szafke biblioteczna, ksiazki sie czyta i dyskutuje (to
oznacza ze czytam tez ksiazki moich dzieci). Corka czyta ksiazki w takim stylu
jak ja - wszedzie i zawsze ;oD, syn czyta glownie w celach praktycznych, bo
studiujac, pracujac i grajac w zespole sportowym ma niewiele czasu, ale w
czasie wakacji przeszedl kilka tomow "Wiedzmina".

Calkowite
> wylaczenie go z oglupiajacych gier stawia go w gorszej sytuacji wobec
> rowiesnikow, pozostaje poza kregiem wtajemniczonych.

L-W-O: Nie zgadzam sie. Dla kazdego znajdzie sie nisza. W szkole jest zawsze
kilkanascie kregow wtajemniczonych: ci od gier Nintendo, czytania ksiazek,
grupy sportowe, tatusiow bogatych i z duzymi samochodami itd. Dziecko stara sie
wejsc do grup, ktore maja dla niego wartosc. Mozna szpanowac dojsciem do
kolejnego poziomu w "Tomb Raider III", mozna szpanowac znajomoscia jezykow,
wyjazdami zagranicznymi, umiejetnoscia robienia na drutach,
przeczytaniem "Harry Pottera" jako pierwsza osoba w klasie, nasladowaniem
ptasich glosow albo ruszaniem uszami.

W jaki sposob objawia sie > na forum wspomniany tumiwisizm niektorych i na
jakim forum tego nie wiem, na > pewno harcerski tryb zycia pomaga dobrze
przystosowac sie do zycia. Ale.. > nic na sile, moja siostra a potem corka
nienawidzily kolonii, a namiotow w > szczegolnoci. Ten typ tak ma, do dzisiaj
corka wymawia mi, ze wysylalam ja na > obozy - obydwie sa wartsciowymi ludzmi,
pracuja w zawodach wymagajacych > wielkiej odpowiedzialnosci i empatii.

L-W-O: Nie pisalam o tumiwisizmie na forum tylko w spoleczenstwie.
Co do "harcerskiego trybu zycia" to sa dzieci, ktore to lubia, a sa takie,
ktore nie. Moj syn zapisal sie w szkole do kadetow i przez szesc lat jezdzil na
kazdy biwak i wakacje ze swoja druzyna, po powrocie opowiadajac krew w zylach
mrozace historie o gigantycznych pijawkach i demonstrujac blizny po kleszczach.
Teraz kolej na moja corke, ktora w tym roku zapisala sie do skautow a w szkole
szpanuje po rodzinnych weekendach opowiesciami o przeprawianiu sie przez rzeke,
pelzaniu przez jaskinie i nocnych halasach kolo namiotu. Moja siostra nie
cierpiala wakacji w plenerze, plywania ani wysilku fizycznego. Kazdemu co lubi,
czyz nie?

Pozdrawiam zyczac radosci i sukcesow w wychowywaniu dzieci i wnukow
Luiza-w-Ogrodzie

>< (((º>`·.¸¸.·´¯`·.¸¸>< (((º>
.·´¯`·.. >< (((º>`·.¸¸.·´¯`·.¸¸>< (((º>
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amed.keep.pl



  • Strona 2 z 3 • Zostało znalezionych 215 wypowiedzi • 1, 2, 3