Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: FORUM UNIWERSYTET





Temat: o polskich Tatarkach - muzułmankach tu będzie
a teraz o muzułmańskich elitach będzie(II)
(dokończenie)
Mając, jak sam określa ?zawsze poczucie odpowiedzialności?, starał się wszystko robić dobrze. W 1975 roku został profesorem. Pracował w Instytucie Chemii Organicznej PAN, w SSGW AR, wykładał za granicą, uczestniczył w działalności kilku stowarzyszeń naukowych, opublikował kilkadziesiąt prac. Żona Barbara jest adiunktem w Instytucie Chemii Organicznej PAN. Młodszy brat Selim nie poszedł drogą ściśle naukową, ale również jest chemikiem.
Kariera naukowa wydawała się potomkom Achmatowiczów z Bergaliszek i Teniukowszczyzny naturalna także za sprawą innych w rodzinie uczonych osób, jak teść obu braci, Leona i Osmana, wybitny matematyk prof. Wiktor Staniewicz, który wykładał w petersburskiej Wyższej Szkole Artyleryjskiej, gdzie matematyka miała bardzo wysoki poziom, później zaś w Uniwersytecie Stefana Batorego, którego był także rektorem.
Śluby ojca i stryja moich rozmówców z dwiema córkami profesora, odbyły się poza Wilnem, gdyż panny były katoliczkami, zaś narzeczeni wyznawcami islamu. W intercyzie zapisano, że potomkowie płci męskiej będą wychowywani w wierze tatarskich przodków i dzisiaj synowie prof. Osmana Achmato-wicza wspominają, iż cała ich (niezbyt bogata) wiedza o islamie pochodzi od matki ...katoliczki, która zadanie potraktowała serio.
Wśród Staniewiczów także w następnym pokoleniu byli ludzie parający się nauką. Profesorem biologii w Uniwersytecie Marii Curie - Skłodowskiej w Lublinie był cioteczny brat, Bogdan Rotkiewicz. Stryjeczna siostra, dr Teresa Achmatowicz - Szmajke wiele lat pracowała w Instytucie Badań Jąd-rowych, który w stanie wojennym musiała opuścić z powodu zaan-gażowania w ?Solidarność?.
Trzeci mój gość, Aleksander, który jako historyk i miłośnik rodowych dziejów najwięcej o nich wie, zaczynał wyższą edukację od włókiennictwa czy raczej związanej z włókiennictwem chemii na Politechnice Łódzkiej, gdzie pracował jego stryj, prof. Osman se-nior.
Chciał studiować w Szkole Filmowej, ale trudno było się dostać, myślał o prawie, czemu sprzeciwiała się matka, mając uraz po stracie męża - sędziego, którego pojmało w Wilnie NKWD i nigdy nie wrócił.
Aleksandrowi odkrył studia historyczne kolega. Ukończywszy je parał się dziennikarstwem, tłumaczeniami, ciągle uprawiał historię, nie będąc związany z żadną instytucją. Jestem wciąż czynnym historykiem, bo mnie nic innego nie obchodzi.
Dr Selim Achmatowicz: Jeżeli mnie ktoś spyta, kim jestem, to ja, trawestując powiedzenie ojca, że jest spolonizowanym Tatarem Litewskim, mówię, że jestem schrystianizowanym ateistą muzułmańskim... Tatarzy, którzy na ziemiach polskich szybko zatracili swój język, może dlatego nie byli uważani za tak obcych jak inne mniejszości. Fakt, że rodzina jest muzułmańska - powiada prof. Osman junior - był w tradycji mocno podkreślany.
Kiedy pytam o inne ważne rysy rodzinnej tradycji słyszę: Patriotyzm. Polski patriotyzm..
Selim - najmłodszy, na początku wojny mały chłopiec, nieraz zasypiał podczas głośnej lektury Ogniem i mieczem w Osmanówce przy świecy. Zapamiętał jednak, że wtedy właśnie przenikał nas duch patriotyzmu, chęć powrotu do tych wspaniałych czasów walki o Rzeczpospolitą. Ojciec zresztą z dalekiej Osmanówki pojechał we wrześniu 1939 roku do Warszawy, żeby się zgłosić do wojska, mimo, że miał kategorię D i już czterdzieści lat. Synowie wiedzieli, że ?tak trzeba zrobić?.
Aleksander Achmatowicz z dokładnością historyka wylicza osoby z rodziny, które zginęły z rąk bolszewików albo w aresztach NKWD. Podkreśla, że gorący patriotyzm kształtował także osobowość, był fundamentem etosu ?Polaków różnych narodowości? na Kresach przeniesionego w nową, powojenną rzeczywistość.
Dzieje Achmatowiczów, bardzo skrótowo tu przedstawione, doskonale pokazują wyłanianie się z warstwy szlacheckiej czy ziemiańskiej, rodów inteligenckich. Dziadek, właściciel ziemski, zaangażowany w życie publiczne jako prawnik, więcej czasu spędzał w Petersburgu czy Warszawie niż w Bergaliszkach.
Ojciec i stryjowie byli już inteligentami zawodowymi. Od Osmana Achmatowicza seniora zaczął się w tradycji wątek naukowy i trwa, a zapewne będzie się nadal pojawiał w następnych pokoleniach.
Świadomość rodowodu - tatar-skiego, muzułmańskiego, kresowego, patriotycznego, od księcia Witołda.
Choć pojęcie Ojczyzny co innego wtedy znaczyło - ta świadomość wzbogaca jednostki, zapewnia ciągłość warstwie, obiecuje pożytki społeczeństwu.

Przedruk z: Forum Akademickie, Nr 12/98, Lublin 1998, a cytat z: 'Życie Tatarskie' Nr 1 '2002; Sokółka 2002





Temat: Reakcje po amerykańskim wecie w ONZ
"Nie oskarzasz Zydow tylko Izraelczykow"
galaxy2099 napisał:

> "Doskonale pan wie, ze nie obwiniam generalnie Zydow i nie o
> wszystko, lecz Izraelczykow i konkretnie o zbrodnie przeciw
> ludzkosci, czyli takze przeciwko mnie - to zasadnicza roznica."
>
> Czy ty nie wydzisz smiesznosci swoich slow. Nie oskarzasz
> generalnie Zydow tylko Izraelczykow o zbrodnie przeciw ludzkosci.
> Czyli te dzieci Izraelskie ginace w autobusach tez dokonaly
> zbrodni przeciw ludzkosci, a nawet zbrodnie przeciw tobie.
> To doprawdy fascynujaca logika !
> Nie rozsmieszaj mnie czlowieku.

Gdzie napisalem, ze "dzieci Izraelskie ginace w autobusach
tez dokonaly zbrodni przeciw ludzkosci" itd. ?
Radze zastanowic sie, a nie plesc trzy po trzy.

> I gdzie ty na tym forum chcesz szukac prawdy ???
> Wsrod takich jak ty ???
> TY SZUKASZ PRAWDY !!!
> Przyjrzyj sie swoim postom. Zieja nienaiwscia do Zydow w kazdy
> miejscu. Oskarzasz ich na kazdym kroku o wszystko. Demonizujesz
> ich i robisz z nich wcielenie SZATANA.
> Tylko Ziemia to nie apokaliptyczne science fiction i zaden
> myslacy czlowiek na te twoje wizje nie da sie nabrac.
> Manipulujesz faktami, przekrecasz je, niedopowiadasz. Taki sam
> typ pseudo-dociekacza jak ty, na uniwersytecie opolskim napisal
> prace doktorska o tym, ze Oswiecim nie byl obozem zaglady lecz
> wypoczynkowym. I tez powolywal sie na "fakty".
> Tacy jak ty sa najwiekszymi szujami tego forum bo balamuca
> naiwnych i niedouczonych.

Gdyby pan sam wierzyl w to co pan pisze,
to podalby pan moj cytat. Pan jednak sam w to
nie wierzy i dlatego ucieka sie pan do
anonimowego - tchorzliwego - pustoslowia.

> Nie ma na tym swiecie narodow o cechach "czarnych charakterow"
> lub "niewinnych aniolow". Wiec jesli w takich skrajnych barwach
> przedstawiasz NOTORYCZNIE Zydow przeciw Palestynczykm to
> oznacza, ze obludnie KLAMIESZ.

Utozsamia pan Zydow z Izraelczykami, podczas gdy ja tego nie czynie.
Wielu Zydow odrzuca Izrael. Nie jeden zostal za to
przez Izraelczykow zamordowanych.
Gdyby podal pan moje cytaty, to moglbym sie co do tych "barw"
konkretnie wypowiedziec, a tak pozostaje panskie: "pustoslowie".

> Przestan przynajmniej robic z siebie blazna i nie serwuj nam
> glodnych kawalkow o "dociekaniu prawdy".

Anonimowe obelgi. Wie pan, moglby pan sobie oszczedzic
pisania czegokolwiek i wysylac puste postingi pod swym
anonimem. Wszyscy i tak od razu zrozumieliby, ze
ten pusty posting zawiera pomowienia, obelgi, potwarze,
znieslawienia i pustoslowie.
Pan oszczedzilyb czas, czytajacy oszczedziliby czas,
dyski twarde nie bylby zasmiecane.
No, nie sadzi pan, ze to niezly pomysl?

Piotr Kraczkowski - beam.to/ll






Temat: halloooo, co sie tu dzieje?
Dzięki za długi list
Gość portalu: dana33 napisał(a):

> ledwo przyszlam do biura, a juz musze leciec do ywad vashem. ale najpierw
> napisze, bo inaczej to do wieczora znow nic z tego. jestesmy zajeci w tym kraju
>
> ciagle i ciagle w biegu.
> wiec wrazenia z polski jak zawsze mile. ci antysemici, eleganccy i nie, ukryci
> gleboko. jedna z corek byla z klasa na "wycieczce" pokazujacej zaglade zydow i
> widziala te wszystkie strasznosci oswiecimsko-majdankowo-treblinskie. przezycie
>
> bylo naturalnie straszne. ale, musze sie tu pochwalic, w czasie planowania tego
>
> wyjazdu uparlam sie w szkole, zeby pokazano im rowniez inne strony zycia zydow
> w polsce i jej klasa, jako jedyna z wielu, miala przedluzony pobyt o tydzien, i
>
> zobaczyli zamosc, torun i spedzili 2 dni w kolobrzegu z grupa mlodziezy
> polskiej. w warszawie tez spotkali sie z uczniami warszawskiej szkoly. co ci
> mam mowic, dziewczyna zdolnosci jezykowe oddziedziczyla po rodzicach, klepie po
>
> polsku pare zdan, zawsze w odpowiednim momencie, jakby rozumiala co do niej
> mowia. odebralam ja w warszawie i juz w trojke pojechalysmy do lodzi,
> oczywiscie. ja na swoje polsko-zydowskie wspominanki, a dziewczyny
> zaprzyjaznily sie z dziecmi moich szkolnych przyjaciolek i co tu duzo mowic,
> spedzily swietnie czas. byly zachwycone, nic antysemityckiego nie slyszaly,
> ciut byly zdziwione napisami na scianach, ktore kazda przegrana grupe w pilce
> noznej okreslaly gwiazda dawida, ale im wytlumaczylam, ze to taki polski
> folklor. cp ma lks do zydow, to nie wiem, ale zoll zejn.
> jak na 10 dni pobytu, to wg mnie polska kwitnie. nie bardzo rozumiem ten ped do
>
> eu, nie mysle, ze to tak dobrze wyjdzie ludziom, ktorzy robia sobie duzo
> nadzieji. pozniej, w wiedniu, w rozmowach w przyjaciolmi okazalo sie, ze oni,
> ktorzy juz w tym siedza, zupelnie nie sa zachwyceni. ale wstapienie do unii to
> gorzej niz slub katolicki: tu sie mozesz minimum rozwiesc, a z unia, nu, to tak
>
> rozwodu jak rozumiem, brac nie mozna. a jak chirac zazada.... a co to za glupie
>
> zadanie polski o wartosciach chrzescijanskich? nic innego nie mogliscie
> wymyslec? to jest najwazniejsze? jak to cale klopoty polskie, nu, to po co wam
> unia? i tak jestescie szczesliwym narodem, jesli to ten cures.
> no i koscioly. sluchaj, czy one pelne? bo ogromne strasznie.
> ale w sumie bylo swietnie, ludzie mili, jedzonko pierwszej klasy (swietowalam
> urodziny swoje i jednej corci, bo mamy razem, we fliku i ich jedzonko.....
> mniam mniam).
> a nie widziales mnie na krakowskim? a zesmy spacerowaly. bo pewnie szukales
> jednej gracji, a bylysmy 3!!! :)

Ale wolałbym, żeby był jeszcze dłuższy. Dopiero wróciłem z uczelni, pierwsze spotkanie ze studentami mam za sobą, nastepne dopiero we wtorek - ha-ha. Wielu ludzi odnosi podobne wrażenia, że tu się sporo zmieniło. Pamiętam sam minę mojego przyjaciela z East Lansing (siedziba uniwersytetu stanowego w Michigan, i stolica stanu) - stał w Carefourze (wcale nie jakimś największym) z rozdziawioną gębą - nie mógł sobie wyobrazić, żeby sklep mógł mieć taki wystrój, u nich szaro i raczej oszczędnie. Kościoły - fakt są duże, w niektórych przy mszy ludzie i tak stoją na zewnątrz. To jeden ze sposobów uzewnętrznienia zamoznosci i znaczenia lokalnej społeczności - zawsze były wyścigi na pojemność, wysokość, bogactwo wystroju. Dla mnie najbardziej imponujący jest kościół Najświętszej Marii Panny w Gdańsku, ponoć największy ceglany kościół na świecie, byłaś w nim może kiedyś?

Bardzo było przyjemnie przeczytać, że klasa, z którą przyjechały Twoje córki, miała większy niż zazwyczaj program, że doszło do zapoznania się z młodzieżą polską. Jest jasne, że jesteście dla nas egzotyczni (może nie tak jak dziobaki - nie piję tu do Zb*!), jakby ludzie z innej planety. Stąd pytania, dopytywania się, niekiedy może głupie w formie, nawet odbierane jako zaczepne - ale powodowane czystą ciekawością.

Łódź - sama wiesz, jak liczna była przed wojną społeczność żydowska w tym mieście. Więc były i zespoły sportowe, mieliśmy żydowskich bokserów, drużyny piłki nożnej polskie i żydowskie, ten zwyczaj wieszania drużyn na szubienicy to jeszcze pamiątka po przedwojennych rywalizacjach.

Aha - a te poprzednie kilka listów z innego adresu to też Twoje?

www1.gazeta.pl/forum/794674,30353,794652.html?f=50&w=8263420&a=8272998

Bo A.D. tutaj wysnuł teorię, że to na 100% nie Ty. Jak nie Ty - to w takim razie kto?

Pozdrawiam,

C.



Temat: kto to jest Mirosław Czesny
obecnie - zastępca Prezydenta Szczecina
niedawno - prezes Widzewa (bliski wspolpracownik Antoniego Ptaka - rowniez w
Piotrcovii Ptak i Pogoni Szczecin)
dawniej - aparatczyk, wysoko w hierarchii Polskiej Zjednoczonej Partii
Robotniczej postawiony działacz z Łodzi i Sieradza. W czasach PRL na zebraniach
partyjnych towarzysze skandowali „Tylko Czesny jest współczesny”.

Mirosław Czesny w latach 60. pracował w zakładach im. Obrońców Pokoju i mieszkał
w fabrycznych familiakach przy ul. Przędzalnianej. Teraz ma okazałą willę na
Stokach.

Karierę partyjną rozpoczynał od pracy w Zarządzie Dzielnicowym ZMS na Widzewie,
a w 1968 roku stanął na czele zarządu ZMS na Bałutach. Rozpoczął również zaoczne
studia na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym Uniwersytetu Łódzkiego. Ukończył
je po blisko... 11 latach. Marzył jeszcze o studiach doktoranckich.

Pupil sekretarza PZPR

Był pupilem Bolesława Koperskiego, I sekretarza Komitetu Łódzkiego PZPR i dzięki
jego poparciu został I sekretarzem Komitetu Zakładowego PZPR w „Elcie”, a
później dość szybko awansował na I sekretarza Komitetu Dzielnicowego Łódź
Widzew. W tym czasie na kierownika DOKI (Dzielnicowego Ośrodka Kształcenia
Ideologicznego) ściągnął obecnego szefa wojewódzkich władz SLD – Andrzeja
Pęczaka, a jako instruktor terminował u niego obecny wicewojewoda Mirosław Marcisz.

Czesny rósł w siłę w komunistycznych strukturach i nie zapominał o sportowej
niwie. Jego najsłynniejszą decyzją było wyrzucenie z RTS Widzew niepokornego
prezesa Ludwika Sobolewskiego. Następcą został uległy Wiesław Brzozowski,
ówczesny dyrektor „Ema Elester”.

Zsyłka do Sieradza

Na początku lat 80. Czesny był przeciwnikiem odnowy w PZPR. Pod koniec dekady
trafił do Komitetu Łódzkiego PZPR, gdzie został sekretarzem organizacyjnym. Po
kolejnym konflikcie z szefem musiał wyjechać do Sieradza, gdzie pełnił funkcję I
sekretarza komitetu wojewódzkiego. Dobrze rozliczył majątek PZPR i w nagrodę
został szefem SdRP w tym mieście. Kariery w Sieradzu jednak nie zrobił, a w
Łodzi nie było już dla niego miejsca.

Odkurzanie aparatczyka

Szczęście się jednak do niego uśmiechnęło. Kilku biznesmenów (Pawelec, Koussan,
Kropidłowski) zatrudniło go w domu handlowym VIK przy ul. Piotrkowskiej.

Jednak Czesny szybko zapomniał, że nie jest właścicielem, a jedynie pracownikiem
najemnym. Efektem konfliktu było natychmiastowe rozstanie.

Na początku lat 90. za sprawą Józefa Niewiadomskiego poznał Stanisława Cioska,
ówczesnego ambasadora w Moskwie. Później dzięki tej znajomości podjął pracę w
łódzkiej „Pollenie Ewie”. Prezesowi fabryki kosmetyków Krzysztofowi Pawlakowi
marzyło się zdobycie wschodnich rynków, a znajomość Czesnego z Cioskiem miała w
tym pomóc. Trafił do Mińska.

Firma nie zarobiła kokosów. Ponoć sporo straciła na tym interesie (mówi się, że
nawet około 800 tys. zł). Czesny odszedł, a „porządkami" po poprzedniku zajął
się Krzysztof Jagiełło, późniejszy prezydent Łodzi.

Kolejny raz przygarnął go Andrzej Pawelec, który otwierał swoją fabrykę w
Moskwie. Czesny jednak znów nie wykazał się tam i wrócił do Chociszewa, gdzie
Pawelec miał swoją firmę. (zrodlo Express Ilustrowany)

wiecej na stronie forum.infosport.pl/felietony.php?nr=32




Temat: Czy Polacy nie lubią Ślązaków?
tomek9991 napisał:

> Wklejam w całości z
> forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=10650&w=9537068
> Polski szowinizm na Slasku
> Autor: arnold7
> Data: 07.12.2003 18:28 + odpowiedz na list
>
> Ponizsze wypowiedzi nie sa rzadkoscia!
> "Breslau - Ein Reisefuhrer. Wracamy do innego stolika aby móc obserwowac
> schodki Ratusza popijajac pszeniczne piwo. Jest czas by rzucic okiem na plan
> miasta. Az "szczypie w oczy" ten nacjonalizm czy wrecz szowinizm polski w
> nazewnictwie ulic i placów Wroclawia. Pilsudski, Pulaski, Traugutt.
> Kosciuszko, Dmowski, Drobner, Dubois, Kollataj, "Henryk ale tatarzyn
> Sienkiewicz", jeszcze: "Powstancy Slascy", Warszawscy, Partyzanci, itd., itd.
> Brakuje tylko "Ogniem i mieczem", "Czterech pancernych" i powrotu Bieruta do
> Uniwersytetu. Historycznych osobowych - slaskich nazw - dla ulic, placów -
> brak, moze gdzies na obrzezu miasta?"
>
> www.echoslonska.com/0201/aktuell/020103ak_EwaldBienia_BreslauRajza.htm
>
> Dlaczego uczniowie slazcy musza uczyc sie na pamiec "Litwo ojczyzno moja"? Od
> kiedy Litwa jest ojczyzna Slazakow? Dlaczego nie ma w programach w szkolach
> na Slasku nic o Eichendorffie (Lubowice), Hauptmann (Jelenia Gora -
> Jagniatkow), Freytag (Kluczbork), itd. Dlaczego w bibliotekach i ksiegarniach
> na Slasku nie mozna kupic ksiazek napisanych przez pisarzy ziemi slaskiej:
> Eichendorff, Hauptmann, Freytag, Heym, Bienek, Piontek i dziesiatki innych
> (znanych) badz setek innych - mniej znanych. Kultura i literatura slaska jest
> bardzo bogata. Celowe jej "uciskanie" wywoluje naturalnie wrazenie, ze ona
> nie istnieje.To praktykowala PRL, ale od 1989 wiele sie nie zmienilo. Regaly
> w ksiegarniach lub w bibliotekach slaskich uginaja sie od takich
> Mickiewiczow, Sienkiewiczow, Norwidow, Kochanowskich, Rejow, Konopnickich
> oraz innych duchowi slaskiemu obych pisarzy i poetow, podczas gdy o
> miejscowych pisarzach nic sie nie znajdzie. Kiedy sie w koncu na Slasku
> skonczy ten polski szowinizm, dyskryminacja kultury slaskiej i inne
> rodzaje "przesladowan" ?
Teraz mnie wnerwiłeś!
Co stoi na przeszkodzie żebyś zaczął czytać swoich wieszczy,co stoi na
przeszkodzie żebyś zaczął drukować książki z tymi autorami????????
Co stoi na przeszkodzie żebyś uczył swoje dzieci w ojczystym języku.
Jestem ślązakiem chociaż sie urodziłem na pomorzu,jestem ślązakiem bo mieszkam
tu 50 lat,pracuję tu i przerabiam tę ziemie nie po Polsku nie po Niemiecku lecz
po Śląsku.Jestem Polakiem na Śląsku mam przyjaciół Niemców którzy wyjechali z
Polski i mam przyjaciół Niemców którzy tu pozostali.Nieliczni którzy uważają
się za Ślązaków szanuję.Szanuję ich wszystkich i cieszę się że tu mieszkam
>




Temat: BRAWO PANIE PREZYDENCIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
PLONK
Gość portalu: krotki napisał(a):

> widzisz jeśli miałoby to bybyć subiektywne odczucie to Garucha mógłby Ciebie
> oskarżyc o lżenie - obraze czy co jeszcze - przeciez w swym poście sugerujesz
> nawet moralnośc matki Garuchy

Wiesz co, kotku, przeczytaj wypowiedź "garuchy", a potem pisz na forum. Wyobraź
sobie, że mógłbym zrobić to samo, albowiem użył on określeń uważanych
powszechnie za obraźliwe. Pomijam już szczegół, że zaatakował zupełnie
bezpodstawnie, gdyż mojej wypowiedzi zwyczajnie nie zrozumiał.

> - nie zrobi tego bo
> po pierwsze nie może a
> po drugie wówczas zniżyłby sie do Twojego poziomu - a szczerze trzeba
przyznac
> że jestes na takim dnie moralnym, że nawet procesowanie się z Toba
przynosiłoby
>
> mu ujmę.

Ulżyło twojej frustracji, jak to napisałeś?
Ja też nie zniżę się do procesowania z "garuchą"- szkoda mojego czasu na
wykłócanie się z osobnikiem o tak niskiej kulturze osobistej.
Tym bardziej szkoda mi casu na wykłocanie się z jego domorosłym adwokatem i
fanem, któremu, podobnie jak "garusze" przyjemność sprawia ubliżanie
dyskutantom.

> nawiasem mówiąc napisałeś w ten sposób wyraźnie nie spór na argumenty Ci
> odpowiada a na chamstwo - wybacz ale nie pozostaje nic innego jak pożegnać
> Ciebie bo zaraz zaczniesz się; pienić, rzucac błotem - a wiesz przynajmniej
mi
>
> to nie odpowiada
> - jestes zerem a ja nie będę Cię uwiarygadniał dyskusją z Tobą.

Leczenia kompleksów ciąg dalszy?
Miło się poczułeś, jak napisałeś, że ktoś ci nieznajomy (mam nadzieję, bo
znajomość z tobą chyba splendoru nie przynosi) jest zerem? Od razu poczułeś się
lepszy, piękniejszy i mądrzejszy czy dopiero po drugim przeczytaniu swojego
listu?

Mój drogi. Odpowiada się tak, by dyskutant zrozumiał. Inaczej dyskutuje się z
profesorem uniwersytetu, a inaczej z pijanym dozorcą. Na chamski bezpodstawny
atak należy odpowiedzieć tak, by cham zaatakować po raz drugi nie miał ochoty.

A jeśli pragniesz merytorycznej dyskusji- czemu nie odpowidziałeś na drugi z
moich listów, tylko próbowałeś sie dowartościować wtrącając się w moją pyskówkę
z "garuchą".

> Pozdrawiam -
> PS wiesz niektózy ludzie z domu wynieśli pewne zasady kultury np, jak się
> kończy rozmiowę to żegna się - ale widac jest to Tobie obce.

A ja nie pozdrawiam.
Gdy ochrzanię wymiotującego w bramie menela czy faceta próbującego włamać się
do samochodu to nie mówię mu "do widzenia".

Na tym zakończę dyskusję z tobą. Wybacz, ale nie chce mi sie dyskutować z
domorosłym adwokatem człowieka, który w chamski sposób próbuje sprowokować
reakcje odwiezających to forum. Nie mam również ochoty rozmawiać z człowiekiem,
który przyczepia się do zdań listu wyrwanego z kontekstu dyskusji. Szkoda mi
również czasu na uczenie cię kultury osobistej. Niektórych mamusia nauczyła, by
nie mieszać z błotem nieznajomych. Ciebie jak widać nie. Może twojej żonie się
uda...

Krótko mówiąc: PLONK



Temat: Konferencja European Students' Week in Łódź
Konferencja European Students' Week in Łódź
„Czy potrzebujemy ONZ?” Studenci z całego świata będą przez tydzień
dyskutować i próbować odpowiedzieć na to pytanie w Łodzi od 23 do 29
października w trakcie największej międzynarodowej konferencji studenckiej w
Polsce.

European Students’ Week In Lodz to międzynarodowa konferencja organizowana
przez studentów i dla studentów. „Do We Need The United Nations?”, będzie
pytaniem przewodnim tegorocznej edycji ESWiL, które, miejmy nadzieję, skłoni
ponad 250 studentów reprezentujących blisko 50 państw do refleksji nad
przyszłością świata i za razem zmotywuje ich do dyskusji na temat tego, jaką
rolę w jego kształtowaniu powinna odegrać Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Jest to niezwykle ważna kwestia, zwłaszcza, że to właśnie pokolenie
dzisiejszych studentów będzie świadkiem i współuczestnikiem rozwoju bądź
marginalizacji Organizacji Narodów Zjednoczonych. Jednocząca się Europa nie
może zapomnieć o reszcie świata, dlatego należy uczulić młodych Europejczyków
na problemy globalnej współpracy, której architektami mogą się okazać w
przyszłości. Jednocześnie temat konferencji jest punktem wyjścia do szerszej
dyskusji dotyczącej ONZ, która obchodzi w tym roku sześćdziesięciolecie. Jest
to idealna okazja do refleksji nad istotą, misją i znaczeniem tej
organizacji. Zaproszeni na konferencję znamienici goście i wykładowcy
przekażą uczestnikom wiele interesujących informacji i podzielą się swoim
bogatym doświadczeniem inspirując do dalszej dyskusji. Towarzyszące wykładom
warsztaty będą okazją dla młodych ludzi do wykorzystania zdobytej wiedzy w
celu wypracowania w miarę spójnej odpowiedź na towarzyszące im przez cały
czas trwania konferencji pytanie: Czy potrzebujemy ONZ?

Każdego dnia uczestnicy konferencji będą brali udział w wykładach, dyskusjach
panelowych i warsztatach. W wykładach o charakterze ogólnym będą
uczestniczyli wszyscy, natomiast grupy warsztatowe zostaną podzielone
tematycznie a studenci będą mogli wybrać, w których z proponowanych
warsztatów chcą brać udział. Wśród osób prowadzących wykłady i warsztaty
znajdą się eksperci z polskiego oddziału UNDP, UNICEF'u, Banku Światowego,
Narodowego Banku Polskiego, specjaliści z Global Policy Forum, ambasadorzy i
pracownicy placówek dyplomatycznych, wykładowcy uniwersyteccy,
przedstawiciele Amnesty International i innych organizacji związanych z
tematyką Human Rights, a także wiele innych wybitnych postaci.

Części merytorycznej towarzyszy bogaty program kulturalny. Zdaniem
organizatorów doskonała zabawa sprzyja wzajemnemu poznaniu się, zrozumieniu
oraz znalezieniu wspólnej płaszczyzny porozumienia. Szereg imprez
zaplanowanych w godzinach wieczornych ma stanowić odskocznię od gorących
debat toczonych w ciągu dnia. Pragnęlibyśmy aby wszystkim uczestnikom naszej
konferencji towarzyszyło przeświadczenie, iż nawet jeżeli reprezentowane
przez nich poglądy różnią się w niektórych kwestiach to jednak wszyscy
jesteśmy po tej samej stronie, bo pracujemy na rzecz tej samej, wspólnej
przyszłości.

Organizatorzy: Konferencja organizowana jest przez Komitet Organizacyjny
ESWiL 2005 przy współpracy z Urzędem Miasta Łodzi, Uniwersytetem Łódzkim,
Forum Młodych Dyplomatów, AEGEE Łódź, EYE Poland oraz kołem przyjaciół ONZ
Terra Nostra. Patronatem honorowym wydarzenie objęli już m.in.: Minister
Spraw Zagranicznych Adam Daniel Rotfeld, Wiceprzewodniczący Parlamentu
Europejskiego Jacek Saryusz-Wolski, Prezydent Miasta Łodzi, Program ds.
Rozwoju ONZ (UNDP), Centrum Informacji ONZ (UNIC) oraz Rektor Uniwersytetu
Łódzkiego.




Temat: Kolejny mit - obrona Katowic w 1939 roku
Kolejny mit - obrona Katowic w 1939 roku
Miasto nie bylo bronione przez regularne wojsko - jak wiemy te opuscilo Slask
przed wkroczeniem Niemcow do Katowic. Razem z wojskiem uciekla nawieziona tu
przez Grazynskiego malopolska biurokracja, wraz z rodzinami.

Zostali Slazacy. Czesc o nastawieniu propolskim, wiekszosc jednak
prawdopodobnie miala dosc Polski po 17 latach. Jedyna relacja jaka slyszalem
osobiscie, to opowiesc mojej babci, ktora widziala na wlasne oczy serdeczne
powitanie Wehrmachtu w Tychach. Pozostali dziadkowie niestety nie mogli juz
zaspokoic mojej ciekawosci w czasie, gdy doroslem do zadawania takich pytan.

Oficjalnie jednak bylismy karmieni opowiesciami o bohaterskiej obronie
Katowic przez bylych powstancow i harcerzy. Obronie - legendzie, ktora zawsze
robila na mnie wrazenie grubymi nicmi szytej komunistycznej propagandy.

Ostatnio odnaleziono notatki z 1939:

Ferdinand Neuling, dowódca 239. Dywizji Wehrmachtu, który zajmował we
wrześniu 1939 r. Katowice, pisze, że wkroczył do miasta bez strat, a obrona
wieży spadochronowej skończyła się tak szybko, jak się rozpoczęła. Czy
odnalezienie jego meldunków zmieni historię Katowic?

Raporty i meldunki Neulinga spoczywały przez 50 lat w niemieckim Federalnym
Archiwum Wojskowym we Freiburgu. Odnalazł je prof. Ryszard Kaczmarek,
wykładowca Uniwersytetu Śląskiego specjalizujący się w historii Śląska.
Dokumenty oprawiono w czerwoną skórę, a na okładce wykaligrafowano złotymi
literami napis: "September 1939 r.". Całości dopełniał przyczepiony polski
orzełek.

W raporcie wysłanym 3 września do sztabu XIV armii Neuling opisuje przebieg
walk o Katowice. Pisze o potyczkach z obrońcami miasta na ul. Mikołowskiej,
kiedy to niemieckich zwiadowców przygwoździł ogień m.in. z Domu Powstańca.
Opisuje też walki w parku Kościuszki.

Tyle że jego opis bardzo odbiega od powszechnie przyjętej w Polsce wersji.
Neuling twierdzi, że ogień z wieży spadochronowej ustał po ostrzelaniu jej z
dywizyjnych dział.

- Artyleria odpowiedziała ogniem i trafiła jednym z pierwszych strzałów w
linę podnośnika, winda spadła i ogień ustał - pisze generał. Ani obrońcy
wieży, ani harcerze i powstańcy ukryci w parku, którzy również ostrzeliwali
dywizję, nie zadali Niemcom żadnych strat. Według relacji około godz. 11
Neuling wjechał do miasta. Witano go kwiatami.

Odkryte raporty mogą pogrzebać legendę harcerzy - obrońców miasta. Legenda ta
narodziła się wraz z powstaniem książki Kazimierza Gołby pt. "Wieża
spadochronowa". Według beletrystycznego opisu Gołby, broniący się harcerze
nie dość, że zatrzymali Niemców i zadali im dotkliwe straty, to na dodatek
odparli atak z powietrza, uszkadzając przy tym niemiecki samolot.

Istnieje oczywiście możliwość, że raporty Neulinga sfałszowano albo że
generał nie pisał w nich całej prawdy. W raportach nie ma np. słowa o
rozstrzeliwaniu obrońców Katowic. Jeżeli jednak historycy uznają odnalezione
w Niemczech dokumenty za wiarygodne, to trzeba będzie zmieniać podręczniki
historii.
www1.gazeta.pl/forum/794674,30353,796521.html?f=10650
No wlasnie. Jesli te fakty zostana uznane za wiarygodne, mozna bedzie je
zinterpretowac. Chocby tak:

Po opuszczeniu miasta przez polska administracje, a przed wkroczeniem
Niemcow, nastala chwila dajaca szerokie mozliwosci przeroznej masci
szabrownikom. Wsrod powstancow, nielegalnie posiadajacych bron i bedacych pod
wplywem alkoholu, narodzil sie pomysl. Wyslac kilku fanatycznie nastawionych
harcerzy na wieze spadochronowa, aby obserwowali, kiedy pojawia sie Niemcy.
Ktos dal tym biedakom jakis stary karabin, ktorego zapewne uzyto, co
sprowokowalo Niemcow do ostrzelania wiezy z artylerii i oczyszczenia parku.
Tymczasem pijani powstancy, widzac ze pochod Niemcow jest o wiele szybszy niz
sie spodziewano, nie byli w stanie rozszabrowac tego, na co mieli ochote.
Wkurzeni otwarli ogien z Domu Powstanca do niemieckich zwiadowcow.
Oczywiscie jako uzbrojeni cywile zostali rozstrzelani.
Oto i cala bohaterska obrona Katowic.

I teraz uwaga - to byla tylko bardzo przykladowa interpretacja faktow.
Ale czy niemozliwa do przyjecia?




Temat: BRAWO PANIE PREZYDENCIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
a jednak odpowiadam
Gość portalu: barnaba napisał(a):

> Wiesz co, kotku, przeczytaj wypowiedź "garuchy", a potem pisz na forum.
Wyobraź sobie, że mógłbym zrobić to samo, albowiem użył on określeń uważanych
> powszechnie za obraźliwe. Pomijam już szczegół, że zaatakował zupełnie
> bezpodstawnie, gdyż mojej wypowiedzi zwyczajnie nie zrozumiał.

pisałem nie "o wszystkim " tylko w kwesti Twego postu!!!!!!!!!

> Ulżyło twojej frustracji, jak to napisałeś?
> Ja też nie zniżę się do procesowania z "garuchą"- szkoda mojego czasu na
> wykłócanie się z osobnikiem o tak niskiej kulturze osobistej.
> Tym bardziej szkoda mi casu na wykłocanie się z jego domorosłym adwokatem i
> fanem, któremu, podobnie jak "garusze" przyjemność sprawia ubliżanie
> dyskutantom.

odpowiedź na to juz napisałem ale widac nie czytałeś uwaznie

> > nawiasem mówiąc napisałeś w ten sposób wyraźnie nie spór na argumenty Ci
> > odpowiada a na chamstwo - wybacz ale nie pozostaje nic innego jak pożegnać
> Ciebie bo zaraz zaczniesz się; pienić, rzucac błotem - a wiesz przynajmni
> ej mi> to nie odpowiada - jestes zerem a ja nie będę Cię uwiarygadniał
dyskusją z Tobą.

> Leczenia kompleksów ciąg dalszy?
> Miło się poczułeś, jak napisałeś, że ktoś ci nieznajomy (mam nadzieję, bo
> znajomość z tobą chyba splendoru nie przynosi) jest zerem? Od razu poczułeś
się lepszy, piękniejszy i mądrzejszy czy dopiero po drugim przeczytaniu swojego
> listu?

śliczna demagogia - dobieranie słów ale nic poza tym !!!!

>
> Mój drogi. Odpowiada się tak, by dyskutant zrozumiał. Inaczej dyskutuje się z
> profesorem uniwersytetu, a inaczej z pijanym dozorcą. Na chamski bezpodstawny
> atak należy odpowiedzieć tak, by cham zaatakować po raz drugi nie miał ochoty.
> A jeśli pragniesz merytorycznej dyskusji- czemu nie odpowidziałeś na drugi z
> moich listów, tylko próbowałeś sie dowartościować wtrącając się w moją
pyskówkę z "garuchą".
>

prosze bardzo odpowiedz byc może wcale tak się nie różnimy!!!! -

> A ja nie pozdrawiam.
> Gdy ochrzanię wymiotującego w bramie menela czy faceta próbującego włamać się
> do samochodu to nie mówię mu "do widzenia".

nie sądzisz że to ewidentne nadużycie takie porównanie !!!! porównujesz mnie do
złodzieja zatem nic nie stoi bym Ciebie porównał np. do ........ zamilcze

> Na tym zakończę dyskusję z tobą. Wybacz, ale nie chce mi sie dyskutować z
> domorosłym adwokatem człowieka, który w chamski sposób próbuje sprowokować
> reakcje odwiezających to forum. Nie mam również ochoty rozmawiać z człowiekiem
> który przyczepia się do zdań listu wyrwanego z kontekstu dyskusji. Szkoda mi
> również czasu na uczenie cię kultury osobistej. Niektórych mamusia nauczyła,
by nie mieszać z błotem nieznajomych. Ciebie jak widać nie. Może twojej żonie
się uda...
>
> Krótko mówiąc: PLONK

niestety ten tekst jest o Tobie - same inwektywy a o mertorycznym aspekcie ani
krztuy - prosze podyskutujny na temat bez wycieczek osobistych!!!! bez ataków
na Kamienia czy na jego domorosłych adwokatów - to ja!!!! - ( ja nie nazywałem
tak Ciebie "obrońcą niepłacących czynszu loktorów" - przypadek???

Pozdrawiam



Temat: ZIMA NA BLISKIM WSCHODZIE
5 ZIMA NA BLISKIM WSCHODZIE
19 GRUDNIA – NIEDZIELA
Wstajemy późno i leniwie szykuję się do wyjścia. Jeszcze zjadam jakiegoś
sandwicza z któregoś fastfooda na ulicy Bliss i idę na przystanek mojego
ulubionego autobusu nr 13. Wsiadam i tym razem dojeżdżam do Szetili bez
żadnych dodatkowych atrakcji – a więc autobusy te nie psują się zawsze, lecz
tylko na przywitanie, na mój pierwszy przejazd.

Wchodzę do Szetili. Byłam już w innej części tego obozu 2 lata temu. Cieszę
się, że nie było mnie tutaj 22 lat wcześniej. Nazwy Sabra i Szetila trafiły
wówczas do świadomości tak wielu, a jednak świat nie reagował na trwającą
masakrę uchodźców palestyńskich, gdy mordowano cywilów, kobiety, starców,
dzieci. Lecz nowe kobiety i dzieci żyją tutaj, a starcy pamiętają, co działo
się dwie dekady temu. Żyją, lecz pamiętają o śmierci – np. poprzez wiszące w
domach portrety zmarłych. Przypominam sobie spotkanego dwa lata wcześniej
mojego rówieśnika, może kilka miesięcy ode mnie starszego, który przeżył jako
malutki chłopczyk masakrę, przeżył wtulony w pierś zamordowanego ojca, który
tułał się po domach dziecka, lecz który obecnie – choć nie zapomniał – potrafi
się cieszyć z życia, mieć ambicje i cele.

Ci ludzie nadal tam żyją. Przeszłość była, teraźniejszość trwa, przyszłość
nadejdzie. I choć o przeszłości nie da się zapomnieć, trzeba troszczyć się o
teraźniejszość i zaplanować przyszłość. Obecnie w Szetili mieszka ok. 13
tysięcy zarejestrowanych uchodźców, lecz ze względu na otwarty charakter obozu
zamieszkuje tu też sporo innej biedoty – Libańczycy, Syryjczycy, Irakijczycy i
inni. Obóz został założony w 1949 r. przez Międzynarodowy Komitet Czerwonego
Krzyża.

Wchodzę do obozu i widzę zrujnowane budowle, z śladami kul, pocisków, stojące
nadal po dwóch dekadach od strasznych wydarzeń, jak pomnik ofiar, który
krzyczy „nie zapomnijcie o nas”. Poniżej w gruzach między walającymi się
śmieciami – a gdzieżby indziej – bawią się dzieci. Niewinne, skazane omylnie na
życie w takich warunkach. A warunki w tym obozie są wyjątkowo złe. Baraki są
przepełnione, wilgotne, dachy przeciekają. Brakuje kanalizacji, więc ścieki
płyną wgłębieniami pośrodku uliczek, znów tak wąskich, że światło tu nie
dociera. Woda w obozie jest niezdatna do picia.

Ludzie witają mnie na uliczkach, serdecznie pozdrawiają. Zaczynam rozmowę z
chłopcem, który jest studentem na Uniwersytecie Islamskim. Rozmowa trwa długo i
mnie męczy, bowiem chłopak próbuje mnie nawracać na islam, a mi się nie chce
prowadzić sporów religijnych.

Wychodzę z uliczek obozowych i łapię busik na dworzec Cola, a stamtąd kolejny
na Hamrę. Wracam do hotelu. Troszkę odpoczywam, a następnie wychodzę do kafejki
internetowej (3000 LL, czyli 2$ za godzinę), gdzie odpisuję na wszelkie maile,
rozmawiam przez gg z mamą i zaglądam na forum. Odpowiadam na maila Karima –
mojego kolegi Libańczyka, z którym sporo korespondowaliśmy internetowo, podaję
mu, w którym hotelu i pokoju mieszkamy – wraz z numerem telefonu do hotelu.

Jak wracam do hotelu D&T już tam są. Opowiadamy sobie, jak spędziliśmy ten
dzień, gdy dzwoni Karim. Umawiamy się, że się dzisiaj spotkamy. Podjeżdża pod
nasz hotel wypasionym czarnym mercedesem o wypolerowanej karoserii. Sam też
jest wymuskany. Jedziemy (w czwórkę: ja, Dunia, Tomek i Karim) do Ashrafiyyi do
kawiarni, gdzie ja z Dunią decydujemy się na lody, Tomek na piwo (które zresztą
wylewa na siebie i na stół), a Karim sączy jakąś kawusię. Karim należy do
bananowej młodzieży. Właśnie kończy studia na prestiżowej uczelni, ale już
wcześniej dostał w prezencie od tatusia dobrze prosperującą firmę importującą
do Libanu mięso z Ameryki Południowej i innych rejonów świata. W portfelu ma
dowody rejestracyjne czterech autek: spotkanego już Mercedesa, BMW i jeszcze
dwóch innych, których nie byłam łaskawa zapamiętać. Ma nienaganne maniery przy
stole, siedzi wyprostowany, wręcz nieco sztywny. Jest elokwentny, wygadany na
każdy temat, lecz jednocześnie z jego wypowiedzi czuć wyższość. Opowiada o
swoim domku w górach i drugim nad brzegiem morza. Ale ja i tak czuję się od
niego szczęśliwsza. W każdym razie zaprasza nas na wyprawianą w dzień następny
u niego w domu przedświąteczną kolację. Mieliśmy już jutro wyruszyć na
południe, ale postanawiamy wstrzymać nasz wyjazd o jeden dzień i wziąć udział w
tej imprezce. Karim zwraca nam uwagę, że powinniśmy się ładnie ubrać. Jest już
późno – ok. godz. 2 w nocy – gdy Karim odwozi nas do hotelu.

Bejrut




Temat: Izrael państwo terrorysta
Niedawno wymądrzył sie wykładowca z uniwersytetu w Lublinie na temat
Oświęcimia.U nas za "kłamstwo oświęcimskie" / to nazwa oficjalna/ jest
paragraf, idzie sie pod sąd. I bynajmniej nie dotyczy to Polaków, własnej
martyrologii nikt przy zdrowych zmysłach nie kwestionuje. Więc raczej trudno
powiedzieć "nie było Holocaustu". Pisałam do Dany: byłam przy wypędzeniach, bo
emigracja to nie to samo, 68r.Widziałam, jak dzieciaki się rozstawały z całym
dotychczasowym światem.Dorośli oczywiście też, ale nas, szczeniaków,
interesowały nasze sprawy, to byli nasi koledzy, nasi chłopcy, nasze
dziewczyny, z podwórka, z klasy. Nie wiem, moze my byliśmy za młodzi, żeby
rozróżniać, w jakiego Boga kto wierzy. Zresztą - przecież wiesz - tamto
pokolenie nie było takie znowu modlące.
Co mi zostało do dziś.Widocznie kazdy ma własne doświadczenia .Ktoś tu napisał
o wrednych celnikach - to już jest śmieszne, przynajmniej dla nas. U nas
celnik - to niemal św. Paweł,cos paskudnego, tylko nawrócić się nie chcą. Nigdy
nie wiadomo, co im strzeli do łba. Dla nas to jedyna prawdziwa ulga, że nie
będzie już celników, bo w to unijne szczęście raczej nie wierzymy.
Eee, tam - wszystkiego przegadać sie nie da. A do Wtrącalskiego : daczowisko
jest w Polsce, w samym środku. Tu się rozpadają ośrodki zakładowe, jeśli to nie
jest dom wczasowy tylko domki "wolnostojące", to się je po prostu sprzedaje
każdemu, kto podleci. Tak chyba jest wszędzie, ale u nas tych ośrodków było
mało, zawsze przyjeżdżali ci sami ludzie, inni albo o nas nie wiedzieli,
to "dzika puszcza", albo nie mogli sie dopchać.Zreszta tam była potężna
bariera cenowa. A jeśli ci chodzi o dzieci izraelskie - napisałam wyraźnie:
urodzone w Izraelu. Nie chce być złośliwa, naprawdę, ale jak czytam, że
uczestnikom "Marszu Zywych" każą zabierać prowiant w obawie przed otruciem, no
to nie wiaddomo - śmiać się, czy płakać...Te konkretne dzieci mieszkają w
Europie, choć były i są sabra. Z Izraela z całą pewnością nie puściliby ich
rodzice, przynajmniej bez ochrony. W życiu by mi nie przyszło do głowy, aby
moim dzieciom,ewentualnie wybierającym sie do Izraela, kazać zabierać toboły z
żarciem - choć też czytam to forum.
Tomku drogi, jeśli się tu wchodzi - to się wie, co jest grane; obie strony
plują jadem, a dzieje się to na zasadzie "kto komu pokaże dłuższy jęzor".
Dlaczego miałabym Cię opluwać? Kto się chce tak bawić i liczy na wzajemnośc -
to może w kółko. Wszyscy nie muszą. I dam łeb pod topór: gdybyś się z nimi,
tymi naszymi, spotkal twarzą w twarz, czym prędzej zaciągnęli by Cie do domu i
wyciągnęli, co mają najlepszego - żeby jeszcze trochę popyskować. Natomiast ani
ja, ani większość tutaj, jednak nie godzi się z tym , co się dzieje. Stosunek
do tej sprawy dzieli nas wyraźnie. I szaronowskie wyczyny, i twierdzenia w
rodzaju " bo nam wolno". To juz jest straszna arogancja w świetle wydarzeń
zwłaszcza. Pozdrawiam



Temat: IMPREZY, KONCERTY CZY WYSTAWY ARABSKIE
AFRICA&THE WORLD IN THE 21ST CENTURY. 9-10.11.W-wa
Instytut Studiów Regionalnych i Globalnych
WGiSR, UW

zaprasza do udziału w
I Międzynarodowej Konferencji z cyklu: Dylematy Rozwoju w XXI w.

pt.
AFRICA AND THE WORLD IN THE 21ST CENTURY.
PERSPECTIVES ON DEVELOPMENT

Ul. Krakowskie Przedmieście 26/28, Warszawa
Kampus główny UW, Stary BUW

9-10 listopada 2007 r.

Konferencja pod patronatem honorowym
JM Rektor UW prof. dr hab. Katarzyny Chałasińskiej-Macukow

Celem Konferencji jest stworzenie forum wymiany myśli i doświadczeń
między polskimi środowiskami naukowymi, zajmującymi się problemami
rozwoju Afryki, a wybitnymi uczonymi zagranicznymi z tej dziedziny.
Przeprowadzenie Konferencji na Uniwersytecie Warszawskim pozwoli na
pełną i bezpośrednią prezentację polskich osiągnięć, prowadzącą do
rozszerzenia współpracy naukowców z różnych krajów w dziedzinie
badań i realizacji międzynarodowych programów rozwojowych w Afryce.

Konferencja ma otwarty charakter. Zapraszamy wszystkie osoby, którym
bliskie są problemy Afryki i globalnego rozwoju.

Program konferencji
W czasie Konferencji odbędzie się pięć dwugodzinnych sesji
panelowych, do których wprowadzenia dokonają zaproszeni goście.

9 LISTOPADA 2007 R., PIĄTEK / 9th NOVEMBER 200R, FRIDAY

9.30-10.00 Słowo Wstępne
Welcome Words
10.00-12.00 Historyczne uwarunkowania rozwoju w Afryce
Historical Perspectives on African Development
Jean-Claude Berthelemy
Grzegorz W. Kołodko
Penda Mbow
Jan J. Milewski
13.00-15.00 Ubóstwo w Afryce: rozmiary, wskaźniki, trendy i kwestie
moralne
African Poverty: Dimensions, Measures, Trends & Moral Issues
Władysław Dowbor
Maciej Grabowski
Izabela Łęcka
15.30-17.30 Gospodarki afrykańskie i wspólnota międzynarodowa:
rynki, handel, inwestycje
African Economies and International Community: Markets, Trade,
Investments.
Olivier de Boysson
Andrzej Gąsowski
Maciej Grabowski
Richard Mbewe

10 LISTOPADA 2007 R., SOBOTA / 10th NOVEMBER 2007, SATURDAY

9.30-11.30 Pomoc dla Afryki: doświadczenia przeszłości i wizje
przyszłości
Aid for Africa: Past Experience and Future Perspectives
Paweł Bagiński
Ryszard Piasecki
Eugeniusz Rzewuski
Ryszard Vorbrich
12.00-14.00 Afryka i bezpieczeństwo międzynarodowe
Africa and International Security
Krzysztof A. Dobrzański
Krzysztof Karolczak
Elizabeth Sidiropoulos
Kamil Zajączkowski

Po każdej sesji wprowadzającej zapraszamy Państwa do udziału w
dyskusji. W czasie trwania sesji panelowych dostępne będzie
tłumaczenie symultaniczne na język polski i angielski.

W przerwach Konferencji odbywać się będą prezentacje dorobku
organizacji pozarządowych działających na rzecz rozwoju w Afryce i
propagowania wiedzy o Afryce w Polsce: Simba Friends, Polskiej Akcji
Humanitarnej, Polskiego Towarzystwa Afrykanistycznego.

Udział w Konferencji jest bezpłatny.




Temat: czy znacie malzenstwa katolicko-islamskie...
Oł, a wydawało mi się, że na tym forum znajdę ludzi trochę innego pokroju,
znających bardziej kulturę i religię, wiedzących trochę więcej niż z
popularnych pisemek czy schematów. Bardzo podoba mi się, co pisze mru.
Ktoś napisał, że nowoczesny islam (Boże, co za pojęcie! To podobnie jest z
nowoczesnym chrześcijaństwem, które sprowadza się do odprawiania jedynie
obrządków i ceremonii...)to "kobiety w końcu wyzwolone". Zawsze trochę dziwię
się tym walczącym w czyimś imieniu. Oto konsekwencja postrzegania świata
własnymi przyzwyczajeniami i zwyczajami! Ktoś napisał, że wszystko zależy od
wykształcenia- mając na myśli wykształconych tzw. nowoczesnych muzułmanów. Na
uniwersytecie kairskim- gdzie jeszcze 20 lat temu prawie, że odkrywano kolana i
ramiona- dziś dominują chusty. Na innych uczelniach arabskich widzę coraz
bardziej wykształcone kobiety- coraz bardziej zakryte. To ich świadomy wybór!
Moi znajomi - 100% muzułmanie to bardzo wykształceni ludzie, wykładają na
licznych akademiach na świecie. Piszecie dużo o małżeństwach kat.-
islamskich.Dla mnie jest to sprawa nie do pogodzenia- no chyba, że jak w
którymś z tu opisywanych przypadków- mąż zgadza się tak łatwo i bez komplikacji
na trwanie w wierze małżonki (w takim razie co z niego za muzułmanin godzący
się na wychowanie dzieci w innej religii?). Jestem bardzo związana ze
środowiskiem islamskim, mam ogromny szacunek do tej religii i podziw dla
kultury. Znam kilka małżeństw dwuwyznaniowych, ale oni są tak wierzący, jak ja
jestem baletnicą (jestem teologiem z zawodu)! W takim przypadku można - a
jakże - mówić o kompromisie. Aha, jeszcze niuans. Dawno temu byłam szaleńczo
zakochana w fantastycznym facecie z jednego z krajów arabskich. Trzeba było
drastycznie skończyć nasz piękny związek. Na poziomie kultur dogadywaliśmy się
świetnie. Religijnie- pełen ekumenizm! Ale pozostawała kwestia wychowania
dzieci. Jestem przekonana, że obowiązkiem wierzących rodziców jest
przekazywanie wiary i tradycji swym dzieciom, a nie pozostawianie ich w
duchowej pustce zgodnie z modną tendencją:"Dorośnie, to sam wybierze". Jak to
miałoby wyglądać w naszym małżeństwie?
W piątek dzieci idą z tatą do meczetu, a następnego dnia z mamusią na mszę
św. ? Na dobranoc raz czytamy Biblię, raz Koran traktując to jak opowiastki?
Uważaliśmy, że taka rodzina nie przyniesie błogosławionych owoców. I stąd taka
decyzja. Kiedyś -właśnie w Turcji spotkałam Szwedkę (przykładnie opatuloną)i
powiedziała mi, że ich małżeństwo jest fantastycznym przykładem pojednania
muzuł. -chrześ. Wiecie na czym to polegało? Ona zgodziła się zakrywać ciało, a
on w ramach kompromisu zgodził się na... powieszenie ikony w ich mieszkaniu!!!
Dzieci jeszcze nie mieli. Gdy spytałam- jak sobie wyobraża ich wychowanie,
odparła: "Nie myślałam o tym. To sprawa drugorzędna." Jaka z niej
chrześcijanka?




Temat: USA kazalo wydalic Ahmeda Ammaraz Polski
do bimiego
Ha, ha, ha. Niezle sie ubawilem.
Wyznawcy allaha nie klamia.
Masz wiecej takich genialnych mysli ???
A to dlaczego ci ktorzy znali tych wszystkich zamachowcow-mordercow z WTC i
Madrytu okreslaja ich jako milych, grzecznych, nie wadzacych nikomu. Ci ktorzy
znali zamachowcow gotowi byli za nich reczyc. Podobnie zreszta w przpadku
Ammara. Nawet naiwne wladze uniwersytetu gotowe sa poreczac. Taki ten islamista
mily.
I oni wszyscy nie klamali, co. A zamachy to bylo dzielo krasnoludkow.
Ammar nie jest Polakiem i slusznie go wypier...
Ty niestety nim jestes, wiec mozesz paplac te bzdury ktore paplasz. A bohatera
i meczennika z siebie nie rob. Trzeba bylo nim byc kiedy bohaterstwo bylo w
cenie. Jak chcesz byc bohaterem to jedz do jemenu i mow publicznie o rownosci,
sprawiedliwosci i demokracji. Nie masz ochoty !!! Wolisz tanie bohaterstow w
Polsce bez konsekwencji, nie.

Wwazasz,ze nie jestem Zydem !!!
Tylu debili na tym forum wyzywa mnie od Zydow, z ejeszcze troche a w to uwierze.
Ot chocby teraz "uwzial sie" na mnie niejaki wkurwiony2 i nic tylko o jakis
szabasach mi pisze.
A dlaczego ty nie uwazasz, ze jestem Zydem ???
Przeciez spelniam forumowe warunki "bycia zydem" : popieram Zydow w konflikcie
z Palestynczykami, popieram Busha, uznaje islam za ideologie zbrodnicza itd
Wiec dlaczego nie mam byc Zydem, co bimi ???
To twoj zyd-kwachu nie jest tak radykalny.

bimi napisał:

> galaxy2099 napisał:
>
> > ty tylko o tych pieskach. Kto jest czyim pieskiem.
> > Swiat widziany przez bimiego to swiat psow. To moze ty jakas suka jestes,
> co?
>
> Jak to tylko? Chyba czytasz dość wybiórczo.
> Piesek to taka metafora. Piesek czyli ktoś, kto mówi, co pan mu każe i macha
> ogonem, że pan jest zadowolony. Idealnie tu pasuje.
>
>
> > W takich razie te wszystkie muslimy to czyimi sa pieskami ???
>
> Pewnie Allaha.
> Z tym, że fakt, iz oni są pieskami wcale mi nie przeszkadza. Bo przy tym nie
> kłamią i człowiek wie czego sie po nich spodziewać. A po takim Kwachu, niczego
> nie wiadomo. Tzn. przynajmniej dopóki nie uświadomisz sobie, że to zwykły
> syjonista - wtedy wszystko staje się jasne i można wytłumaczyć oraz
przewidzieć
> każdy ruch tego...
> Może nie dokończę, bo jednak pisze z Polski. Wprawdzie daleko mnie nie
> deportują, bo nikt mnie nie zechce, ale w przepełnionej celi tez mogłoby byc
> niemiło.
>
>
> > A moze to jakas rasa wyzsza np. panow tychze pieskow.
> > Napisz cos jeszcze o tych pieskach.
>
> Oczywiście, jest rasa wyższa. Tzn. tak słyszałem od jej przedstawicieli.
> To Naród Wybrany. Ale ja niestety (w przeciwieństwie do np. naszego prezydenta
> czy ciebie) do niego nie należę. Dlatego mówię prawdę.




Temat: Ayaan Hirsi Ali
Kako ,w twoim poscie bylo tyle wulgarnych epitetow,ze trudno nawet pokusic sie
o dalsza dyskusje z toba.
A swoje ,,opowiesci" opieram na doswiadczeniu a nie tylko podczytywaniu linkow.
Moj ojciec jest niemieckim dziennikarzem specjalizujacym sie w tematyce
polityki Niderlandow.na pania Ali osobiscie ,ale na temat jego pogladow nie
bede tu pisac.Na pewno sugerowalam sie tez jego doswiadczeniem...
Moj narzeczony,o czym tez wczesniej nie chcialam pisac zaznaczajac tylko,ze z
Holandia lacza mnie sprawy osobiste,jest tez parlamentarzysta i zna osobiscie
wszystkich kolegow i kolezanki po fachu.Ja polityka sie nie interesuje,ale
jestem niejako zmuszona do biernego w niej udzialu.
Stad wiec pochodza moje informacje.Sama mam kontakt z Holandia od naprawde
wielu,wielu lat i nie tylko poprzez ,jak to ironicznie nazywasz,kontakty
kolezenskie czy sasiedzkie.Mysle,ze znam Holandie o wiele lepiej niz ty czy
ktokolwiek kto przynajmniej do tej pory,zamieszczal tu na forum swoje posty.
Mnostwo ludzi w ciagu ostatniego roku opuscilo Holandie;czesc wyjechala szukac
schronienia w Anglii,czesc niestety jak w przypadku wielu Somalijczykow czy
Iranczykow musiala wrocic do wlasnej ojczyzny.
Niedawno telewizja niderlandzka pokazywala serie reportazy o zyciu
ludzi ,ktorzy po wydaleniu z Holandii wioda lepsze lub gorsze zycie we wlasnym
panstwie.Po co jest ,,vertrek centruum"?Mnostwo ludzi czeka na decyzje IND w
sprawie pobytu.Sytuacja jest nastepstwem antyimigracyjnej polityki partii VVD i
tego sie nie da ukryc. A ze same postanowienia sa wprowadzane w zycie z pewnym
opoznieniem ,to efekt niestety niezbyt dobrej organizacji i jak to okreslila
min.ds.integracji p.Verdonk,,gigantycznej pracy z tym zwiazanej".
W polskiej prasie tez bylo glosno o zaostrzeniu polityki imigracyjnej w
Holandii,telewizja BBC oskarzyla Holandie o wzrost ilosci emigrantow na Wyspach
Brytyjskich.
Co czeka ludzi,ktorzy nie maja w Holandii uregulowanego pobytu,tego jeszcze nie
wiadomo,ale deportacje trwaja i na pewno beda kontynuowane.
Wiem to Kako z bardziej wiarygodnych zrodel niz twoje linki.I nie ma tu co
dyskutowac.A nad jezykiem tak czy inaczej powinnas popracowac i nie tlumacz sie
nalecialosciami z niemieckiego.To bajka dla dzieci.U mnie w domu od 5 lat
slysze tylko niemiecki lub niderlandzki.Jeszcze w Polsce wlasciwie tylko w
szkole i na uniwersytecie rozmawialismy po polsku,no i z rodzina mamy,ale z
ojcem zawsze po niemiecku.I jakos ja mowie chyba dosyc poprawnie po
polsku,mysle ze jest mi ten jezyk najblizszy,bo w Polsce urodzilam
sie ,skonczylam szkole i studia,tam mieszka moja babcia ,ktora czesto odwiedzam
i...zawsze sercem bede Polka.Dlatego nie rozumiem twojego dziwnego przywiazania
do niemieckiego.Zreszta troszke dziwi mnie fakt,ze podajesz sie za osobe
wyksztalcona a jezyk masz fatalny.Tak nie pisze osoba wyksztalcona.
A dwa ludzie z Polski,ktorzy koncza tu w Niemczech studia ,nie wracaja do
Polski.Tu moga znalezc dobra prace,a ty ...?Poza tym masz mierna ,raczej
wlasnie ,,linkowa" wiedze o polityce,brak ci umiejetnosci analitycznego
myslenia i to sklania mnie do pewnych wnioskow...Osoba inteligentna nie kieruje
sie emocjami,nie uzywa wulgaryzmow ale potrafi dyskutowac szanujac inne
opinie.Tobie brakuje tutaj wszystkiego i dla mnie nie jestes wiarygodna .



Temat: Polska przeszkadza niemieckiemu szefowi MSZ w p...
Gość portalu: Eva napisał(a):

> Zgadzam sie z Tomsonem, Oldeuropean, bonobo44 i im podobnymi.
> Jest bledem polskiej dyplomacji i opinii publicznej myslenie w
> kategoriach XIX-wiecznych (zabor pruski) i XX-wiecznych (II.
> Wojna Sw.).

WLASNIE Z TYM GUZIK PRAWDA - POLSKA DYPLOMACJA WYKAZALA ZADZIWIAJACO
WSPOLCZESNY PRAGMATYZM!!! I PRZEZORNOSC CO DO PRZYSZLOSCI UNII: ODDAJAC CO
NIEMIECKIE NIEMCOM (aDENAUER) I CO FRANCUSKIE FRANCUZOM (SCHUMAN) TRZEBA JEDNAK
OTWARCIE POWIEDZIEC, ZE UNIA NIE MOZE BYC ICH PRYWATNYM FOLWARKIEM (CO CHCA
SOBIE ZAGWARANTOWAC W KONSTYTUCJI), DO CZEGO AKTUALNA POLITYKA TYCH PANSTW
WYRAZNIE ZMIERZA.

gdyby wtedy istnial internet, to plucie, ktore sie
> dzis na jego lamach odbywa byloby bardziej uzasadnione. Dzis to
> juz glownie wbicie wzroku w przeszlosc i brak zrozumienia dla
> istoty przemian. To marnowanie historycznej szansy, gdy wirus
> brutalnej dominacji opuscil najblizszego sasiada Polski i
> powedrowal duzo dalej, bo az za ocean. Racja stanu jest przede
> wszystkim tam, gdzie sa granice panstwa. A one powinny byc
> bezpieczne i przyjazne. Okazja po temu jest historycznie ujmujac
> rzadka.
A KTO TU WOJUJE Z NIEMCAMI? WATPIE, BY ROBIL TO ...CIMOSZEWICZ. TO NIEMCY SIE
DASAJA, ZE POLSKA NAGLE WYBILA SIE NA ICH FAKTORA W STOSUNKU DO USA
> Fischer nie jest wbrew belkotowi z internetu, bylym terrorystom.
> Od tego zarzutu zostal po dlugiej procedurze sadowej uwolniony
> (probowali mu to dosc niedawno zarzucic przeciwnicy z CDU).
> Fischer bral rzeczywiscie bardzo aktywny udzial w studenckiej
> rewolucji 1968r. Faktycznie "chuliganil" rzucajac w policje (lub
> jak przed sadem twierdzil w powietrze) kamieniami. Nigdy jednak
> nie bral udzialu w aktach terroru (Bader-Mainhoff).

FAKT. ALE CZY NIE UDZIELAL SCHRONIENIA CZLONKOM TEJZE GRUPY? ZA UKRYWANIE ZYDA
POLAK SZEDL POD SCIANE - TO TAK NA MARGINESIE.

Trzeba umiec
> rozdzielac ruch studencki od terroryzmu. Ten pierwszy zrodzil ten
> drugi - to prawda, ale nie znaczy, ze sie do niego przylaczyl.
> Zdecydowana wiekszosc wysiadla na jednym przystanku wczesniej,
> wsrod nich Fischer. Ruch 1968r. byl na zachodzie powszechny, i
> mial w duzym stopniu swoje przyczyny w wojnie w Wietnamie. W
> Niemczech rozwinal jeszcze jedna specyfike - byl skierowany
> przeciw nazistowskiej przeszlosci "ojcow i dziadkow". Czy to zle
> z polskiego punktu widzenia, ze Fischer bral w tym udzial?? Czy
> to zle, ze odlaczyl sie w momencie, gdy walka z dawna przemoca
> zaczela sie przeistaczac w nowa?? To, ze sadzac po e-mailach,
> malo kto w Polsce o tym wie i to rozumie, jest przyczyna tego, ze
> nikt nie potrafi tej postawy Fischera z tamtych lat umiejetnie
> wykorzystac. Jeszcze jedno - Fischer nie jest niewyksztalconym
> taksowkarzem - polidiota, jak wielu sugeruje. Nie bedac
> oficjalnym studentem (bo faktycznie nie mial matury) spedzil lata
> na universytecie we Frankfurcie jako wolny sluchacz, w tamtym
> burzliwym czasie. Wystarczy go czesciej w orginale posluchac, by
> zobaczyc, ze dysponuje naprawde duza wiedza. I nie jest to tylko
> wiedza durnego lewicowca, zwanego na niniejszym forum lewakiem.
> Ponadto: prawdziwego talentu politycznego zaden uniwersytet nie
> nauczy.Z tym sie trzeba urodzic. I wlasnie Fischer to zrobil.
> Amerykanie dobrze o tym wiedza.
>




Temat: KLESKA W IRLANDJI. SAMI MUSIMY BRONIC SUWERENNOSCI
Gość portalu: mirmat napisał(a):

> Jak podala Agencja Prasowa PAP: "w sobotnim, drugim irlandzkim referendum na
> temat poszerzenia UE obliczenia z siedmiu - na 42 w całej Irlandii - okręgów,
> gdzie zastosowano system elektroniczny i wyniki zostały już sprawdzone,
> wskazują, że zdecydowana większość uczestników głosowała na "tak" -
> poinformowały oficjalnie władze irlandzkie".
>
> Na prawde po cichu liczylem na Irladczykow. Ale oni zdecydowali sie
> powiedziec TAK dla anschlussu Polski. W koncu jednak to my musimy walczyc o
> nasza suwerennosc. Nikt nam ja na tacy nie poda choc szukanie sprzymierzencow
> jest koniecznoscia zyciowa. Uwazam, ze jest szansa by wygrac nasze referendum
> dla naszej suwerennosci. Ale musi byc przeprowadzona inteligentna kampania,
> ktorej watki pojawiaja sie od czasu do czasu na tym forum. Tragedia jest, ze
> nie ma politykow wystarczajaco inteligentnych by podchwycili te argumenty i
> uwierzytelnili je dla Narodu. Nie wygramy referendum jezeli nie przedstawimy
> Polakom skolatanym wlasnym ubostwem, korupcja i politykierstwem TKM-owcow
> alternatywy do Unijnego sprostytulowania.
>
> A taka alternatywa istnieje i nie jest to Bialorus czy Wladywostok. Ci co
> chca ocalic nasz kraj przed Brukselskim bagnem musza spojrzec na nasza wlasna
> historie by znalesc inspiracje. Taka inspiracja dla mnie jest II
> Rzeczypospolita. Juz widze ryk oburzenia sierotek po komunie. Ja ich olewam
> bo oni i tak beda glosowac za Unja tak jak by glosowali za Sowietami.
>
> Wrocmy wiec raz jeszcze do roku 1917. Zlepiana z trzech zaborow przy innych
> administracjach, jezykach urzedowych czy nawet rozmiarach koleji, atakowana
> przez odwiecznych wrogow Niemcy i Bolszewicka Rosje ale rowniez przez
> Czechow, Litwinow i Ukraincow, II RP miala szczescie w przywodcy jakim byl
> Pilsudski. Jego wizja odrodzenia Polski opierala sie, tak na politycznych
> korzysciach jakie dawalo wykrwawienie sie wroga ale bazowala na wlasnych
> silach.
> Az do 1926 roku mielismy jakze podobny do dzisiejszego bajzel na kolkach. Ale
> od tego momentu do wybuchu wojny zmiany byly gigantyczne. Ta II
> Rzeczypospolita bronila sie juz we wrzesniu 1939 roku sama przeciw
> polaczonej potedze Rzeszy i Sowietow dluzej niz Francja razem z W. Brytania
> przeciw jednym i to zmeczonym kampania wrzesniowa Niemcom.
>
> W II RP nie do pomyslenia byloby wysprzedawanie Narodowej bizuterii w obce
> rece czy obnazanie Polskiego przedsiebiorcy na bezwgledny atak zagranicznego
> spekulacyjnego kapitalu. Bereza Kartuska bylaby pelna Balcerowiczow,
> Millerow, Buzkow czy innych TKM-owcow bo tak po maju 1926 roku traktowal oboz
> Pilsudskiego tych co rabowali II Rzeczypospolita. 12 lat III RP i mamy
> gospodarke rozgrabiona do reszty. 13 lat po przewrocie majowym a w Polsce
> zbudowano magistrale weglowa Slask - Gdynia (ile km autostrad zbudowali AWSLD-
> owcy) Centralny Okreg Przemyslowy, Cegielski, przemysl chemiczny, prawie 2
> milionowa Warszawe. Standart zycia Polaka w 1939 byl powyzej Europejskiej a
> tylko nieudacznicy mysleli o emigracji z Polski.
>
> Chcecie uwspolczesnic ta alternatywe ? Prosze bardzo spojrzec na Koreje
> Poludniowa, Tajwan czy Singapur. Tym co majacza, ze Polacy nie potrafia
> trzeba pokazac Polakow w Stanach, Kanadzie gdzie po krotkim okresie
> zaaklimatyzowania nasi Rodacy przebojem dostaja sie do czolowki danych krajow.
>
> Szczypta realizmu. Tak, trzeba szukac partnerow ale takich co nam nie beda
> nakazywac bysmy sie pozbyli naszego narodowego charakteru. Tworzenie euro-
> pejczyka w Warszawie nie ma nic wspolnego z rozwiazywaniem naszych problemow
> gospodarczych. Meksyk, Kanada czy Izrael stowarzyszyl sie z NAFTA. Nikt by
> nie smial Kanadyjczykowi czy Meksykanowi sugerowac by stal sie NAFTA-czykiem.
> To sojusz wolnego handlu a nie politycznie poprawna proba tworzenia "nowego
> czlowieka".
>
> Nie mam patentu na alternatywy do unijnego anschlusu. Ale czasu nie jest za
> duzo. Bo inaczej obudzimy sie z noga w Brukselkim nocniku.

J.jak to sie stalo ze zapomniales wymienic rabina Weisa-wiesz to ten co
Oswiecim sobie przywlaszczyl jako zydowski,Zapomniales O Wisenthal-szefie
WJO ktory jast swinia swin antypolskich.Czy ci dwaj panowie sa rownie
anytyzydowscy?.O takie mi przyklady chodzi a nie o takie ty piszesz.To sa
przyklady nic nie znaczace w swietle propagandy politycznej i decyzji
politycznych z tego wynikajacych.
A moze bys tak podal tez pana Finkelstein-ktory nazwal holokaust handlem
trupami,powiedz nam jak go zydzi zalatwili ,ci zydzi co propagande antypolska
napedzaja,powiedz nam gdzie on sie teraz podziewa bo go zydostwo najgorzyn
scierwem nazwalo i z profesury uniwersytetu w N.Y,wywalilo.

Reszty twej litanii do syjonistow komentowal nie bede bo szkoda klawiatury
argumenty masz iscie marne.
Mozesz mi nie odpisywac bo i po co ,znam cie juz na wylot.




Temat: George Bush: Żadnych złudzeń
Nie wiem czy wszyscy goście portalu zdają sobie
> > sprawę, że Europa jest od arabskiej ropy uzależniona
> > NIEPORÓWNANIE BARDZIEJ niż Ameryka, która ma inne źródła
> > zaopatrzenia.
>
> Masz na ten temat jakies dane (cyfry, szacunki?) Bo slyszalem wiele opinii ze
> jest odwrotnie - ameryka co prawda ma zloza, ale europa tez (Norwegia!) a
> amerykanska gospodarka znacznie bardziej zalezy od dostaw taniej ropy.
>
> Pozdrawiam
> Marcin (marcinsz@yahoo.com)

Część Marcin
Obecnie zasoby naftowe Ameryki północnej oblicza się na 55 mld baryłek, zasoby
Ameryki Środkowej i Południowej na 89 mld, co razem daje 144 mld baryłek.
Zasoby Europy Zachodniej wynoszą tylko 18,8 mld baryłek i są na wyczerpaniu.
Możnaby ewentualnie do tego doliczyć zasoby krajów byłego ZSRR – 59 mld
baryłek, ale, po pierwsze, nawet wtedy uzyskujemy zaledwie 77,8 mld baryłek,
zatem połowę tego, co ma kontynent amerykański, po drugie, pojawia się pytanie
na ile złoża byłego ZSRR są dla Europy rzeczywiście dostępne. O Amerykę jestem
spokojny. Niezależnie od wszystkich harców Chaveza w Wenezueli, czy lewackich
partyzantów w Kolumbii, USA w razie czego będą umiały wywrzeć na te kraje
odpowiednią presję i Wenezuela raczej trwale kurków z ropą Ameryce nie zdoła
zakręcić. (Sam twierdzisz, że USA traktują ten region jak kolonię, co ja uważam
za lekką przesadę, ale nie będę się kłócić o niuanse.) Czy Europa potrafiłaby w
razie czego podobną presję wywrzeć na Rosję? No, ja śmiem wątpić.
Ponadto amerykańskie koncerny naftowe wydają mi się, ogólnie rzecz biorąc,
bardziej operatywne w szukaniu dostępu do nowych źródeł ropy, niż ich
konkurenci europejscy. Dobrym przykładem jest właśnie były ZSRR. To blisko nas.
Na logikę w basenie Morza Kaspijskiego powinny niepodzielnie królować koncerny
europejskie. No i są tam, np. British Petroleum tam jest (dobre i to), ale rolę
odgrywają poślednią. Pierwsze skrzypce gra tam natomiast amerykański
ChevronTexaco.
Amerykanie, jak się zdaje lepiej od nas pojęli, że muszą się uniezależnić od
ropy arabskiej. W Afganistanie niemal równocześnie z żołnierzami pojawili się
biznesmeni. Odkurzyli prastary projekt budowy rurociągu łączącego złoża w
Turkmenistanie z pakistańskim portem Karaczi, przez terytorium właśnie
Afganistanu. Po wygraniu wojny negocjacje ruszyły pełną parą. Premier Karzaj
gorąco poparł projekt, nie tylko dlatego, że jest amerykańską marionetką, ale
przede wszystkim dlatego, że rozumie, jak bardzo pieniądze z tranzytu ropy
przydadzą się jego krajowi. Tu głównym rozgrywającym ma być, dla odmiany,
amerykański Unocal. Europejczyków przy tym interesie stulecia ani widu, ani
słychu.
Oceny różnych naszych domorosłych cyników, jakoby USA prowadziły wojnę w
Afganistanie wyłącznie dla ropy są oczywiście kolosalnym uproszczeniem. Tym nie
mniej, trzeba przyznać, że amerykański rząd i amerykański biznes na ogół
potrafią bardzo sprawnie współpracować w realizacji wspólnych interesów i jest
to umiejętność godna pozazdroszczenia.
Masz rację, że dane można interpretować różnie. Trzeba by wziąć pod uwagę fakt,
że amerykańska gospodarka jest en bloc mniej energooszczędna od europejskiej.
Więcej tej ropy na głowę mieszkańca Amerykanie zużywają. Z drugiej strony
znacznie mniej tych mieszkańców mają niż zjednoczona Europa. Inny ważny czynnik
to fakt, że np. ropa wenezuelska jest bardzo droga, nieporównanie droższa od
arabskiej. Tu bowiem w grę wchodzą nie tylko koszty wydobycia, ale i
oczyszczenia. To chyba najbardziej zanieczyszczona ropa na świecie.
Wszystko to prawda i wiele się o tym pisze. Ale czy czynniki te wystarczą by
uznać USA za bardziej uzależnione od bliskowschodniej ropy od nas? Nie sądzę.
Jednak ta różnica potencjałów między amerykańskimi 144 mld, a naszymi 18,8 mld
baryłek, jest ogromna. Dlatego z takim naciskiem dopominam się, żeby, jeśli już
dojdzie do wojny z Irakiem, Europejczycy nie patrzyli tylko jak ładnie
Amerykanom wszystko idzie, ale spróbowali coś dla siebie przy tej okazji ugrać.
Możemy się na tym forum stroić w piórka bezinteresownych autorytetów moralnych,
sędziów Ameryki, czystych jako te lilie białe, i w ogóle będących ponad
wszelkie prozaiczne ekonomiczne sprawy, ale ja mam na uniwersytet trochę za
daleko, by codziennie dojeżdżać nań rowerem.
Pozdrawiam
Aha, a przy okazji, muszę szczerze przeprosić p. Justynę. Nie mam pojęcia jak
to się stało, że w poprzednim poście nazwałem ją Sylwią i to kilka razy pod
rząd. Głupio mi, bo krytykuję ją za pomyłki, a sam proszę, jak się mylę.
Przyganiał kocioł garnkowi a sam... Niniejszym chowam uszy po sobie i idę spać.




Temat: W pobliżu Hebronu zginęło trzech Izraelczyków (...
patriota napisał:

> Mysle Omar, ze najpozniej taraz dokladnie przejrzales
> ich "pokojowe", "konstruktywne" a przede wszystkim jak zwykle
> niezwykle "szczere" intencje. Ona czeka na Ciebie, zebys wrocil "ze
sztandarem"
>
> i wszyscy beda sie kochac a poki co mozesz sie dowiedziec, ze Palestynczycy
> jako narod nie sa i nie byli w stanie do stworzenia jakiejkolwiek formy
> infrastruktury, obojetne czy szkol, szpitali, sadownictwa czy policji.
> Izraelczycy to potrafia, wy niestety nie. Sam mozesz wyciagnac wnioski na
temat
>
> jej opinii na wasz temat, skoro swiecie przekonana jest, ze nie potraficie,
ba
> nie wybudowaliscie nigdy nawet jednego szpitala.
>
> Izraelczycy nigdy nie zniszczyli (nie mogli zniszczyc) palestynskich
szpitali,
> szkol, budynkow policji bo to wszystko nie istnialo. Dobre, nie? :o)
>
> Acha i ona "poprosi" jutro lotnictwo izraelskie, zeby wszystko bombardowalo z
> wysokosci "metra wysokosci" i to tylko po to, zebym ja sie
> bardziej "denerwowal" i "i coraz wiecej" mial "ppiany (!) wokol skrzywionych
ze
>
> zlosci i nienawisci ust". :o)
>
> Odnosze wrazenie, ze syndrom fredzia zaczyna intensywnie przenosic sie na
> innych uczestnikow tego forum pochodzenia zydowskiego.

To że twój stosunek do konfliktu arabsko izraelskiego jest obciążony "innymi
poglądami" jest aż nadto widoczne nie tylko w tym poście, ale i w innych.
Najbardziej naturalnym byłoby nazwanie tych poglądów antysemityzmem. Nie musi
to jednak tym być. To może być zwyczajnie przyrodzona chęć obrony słabszego.
Tym właśnie zazwyczaj kieruje się matka stając po stronie młodszego syna w jego
konflikcie ze starszym, nawet jeżeli konflikt ten został sprowokowany przez
młodszego. Taki brak równowagi jest jednak destrukcyjny dla rodziny.
Twoje poglądy wynikają w istocie z braku wiedzy o rzeczywistej sytuacji na
Bliskim Wschodzie. Skąd bowiem wynika twoje przekonanie, że Izraelczycy
zniszczyli palestyńskie szpitale. Proszę podaj choć jeden konkretny przykład.
Otóż zapewniam cię, że nie znajdziesz takiego przykładu, bo go po prostu nie
ma. Zatem takie twierdzenie jest albo swiadomym kłamstwem albo manipulacją
zmierzającą do udowodnienia zadanej z góry tezy. Goebels powiedział kiedyś, że
kłamstwo wypowiedziane 100 razy staje się prawdą, i najwyraźniej ty te
argumentację przyjąłeś. To samo mozna powiedzieć o szkołach i wielu innych
instytucjach. Pewien znajomy (Polak), który prowadził jeszcze niedawno badania
archeologiczne w Gazie, opowiedział mi po powrocie, że po każdej bombie
palestyńskiej w Izraelu Palestyńczycy spodziewali się ataku izraelskiego i
zawsze wyglądało to tak samo: pojedyńczy helikopter zawieszony wysoko nad
ziemią odpalał rakietę w posterunek policji. Wszyscy z góry wiedzieli, co jest
zagrożone i ewakuowali się z tego miejsca.
Wszystkie twoje posty są pełne takich kłamstw, przeinaczeń, niedomówień i
jednostronnej krytyki, i dlatego sądzę, że nie jesteś obiektywny. Nie
dostrzegasz, że obecny konflikt nie pojawił się z niczego. Jest produktem dwóch
faktów: uporczywej i nienawistnej propagandy sączonej od lat wszystkim uczniom
w palestyńskich szkołach w ramach normalnego programu nauczania i decyzji władz
palestyńskich i rozpoczęciu zbrojnej konfrontacji z Izraelem. Tak nie było
zawsze, a dopiero po podpisaniu porozumienia norweskiego. Przecież główny (i w
ogóle pierwszy) uniwersytet palestyński na Zachodnim Brzegu został założony
dopiero po wkroczeniu tam Izraela. Zapewniam cię, że w Polsce byłoby tak samo
niebezpiecznie (jezeli Polska w ogóle by istniała), gdyby Niemcy prowadzili
podobną politykę jak Arafat i zapewniam cię, że byłoby to mozliwe i
prawdopodobne, gdyby u naszych zachodnich sąsiadów nie było demokracji.
Pojawiaja się w tym wątku rózne opinie, co też robili zołnierze izraelscy koło
Hebronu. Dziwne są to wątpliwości. Tereny Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy są
administrowane przez państwo Izrael i wynika to z obowiązującego prawa
międzynarodowego. Są co prawda rezolucje wzywajace Izrael do wycofania się z
tych terenów, nie są one jednak bezwarunkowe i nie praecyzują dokładnie z
jakich terenów Izrael miałby się wycofać. jednym słowem żołnierze ci robili tam
dokładnie to samo, co robią obywatele Izraela - Palestyńczycy np w Hajfie.
Jeżeli tych żołnierzy miało by nie być koło Hebronu, byłoby równie
usprawiedliwione przesiedlenie 1 mln Palestyńczyków z izraela. Kto wie może i
byłoby to dobre rozwiązanie.



Temat: Istnieje projekt przeniesienia niektórych baz a...
Barcie(tku)
> Na początek kilka słów do Ola, MK, MM i Grega:
>
> Dzięki za Wasze wypowiedzi. Czasami, kiedy czytam te fora to
szlag mnie trafia
> i obiecuję sobie, że już tu nigdy nie zajrzę, ale na szczęście
co jakiś czas
> trafia się ktoś, kto nie wyzywa swoich adwersarzy od
komunożydomasonerii z
> Marsa i ma coś ciekawego do powiedzenia. Tak trzymać.

Cuz czytanie forum, moze doprowadzic do apopleksji najmocniejsza
psychike. Czasem wrecz sklania do refleksi nad sensem
demokracji. Przeraza:
1. agresja
2. wypowiadanie sie mimo ze nie ma sie nic do powiedzenia
3. Brak umiejetnosci poprawnego, logicznego konstruowania zdan

>
> No dobra, dość kadzenia. Nie zgadzam się ze wszystkim, co
powiedzieliście, ale
> co do polityki pana prezydenta Busha oraz roli Stanów
Zadowolonych w świecie i
> wpływu, jaki wywierają na Polskę, to macie niestety rację.
Ameryka to kraj
> wielkich możliwości, które prawdopodobnie zostaną w dużej
części zmarnowane na
> utrzymywanie fałszywego poczucia zagrożenia w zdezorientowanym
społeczeństwie.
> Ton religijnego zapału, w którym utrzymane było ostatnie
przemówienie pana
> prezydenta, przywodzi na myśl polityczny i społeczny klimat
totalnej ideologii,
.....

Tak, wlasnie trafiles w "kolejne sedno sprawy". Niepokojaco duza
ilosc urzednikow najwyzszego szczebla pochodzi z kregow
fundamentalistow chrzescianskich. M. in. minister (tzn jego
odpowiednik w am. rzadzie) Sprawiedliwosci. Do tego Ramsfeld,
typ spod ciemnej gwiazdy, sekretarz obrony u bodajze Nixona w
trakcie wojny w Wietnamie. Cala ta menazeria z prezdentem
alkoholikiem, zakompleksionym synkiem tatusia daje dosc
przerazajacy obraz.
DLatego zgadzam sie z Toba calkowicie.
Dlatego... przeraza mnie udzial Polski w "Liscie 8 panstw".
Zywie duza sympatie do ameryki, tak jak zywilem zawsze duza
sympatie do Rosjan, ale tej ekipy popierac nie wolno. A
przynajmniej sie nie powinno. Tydzen wczesniej ministrowie spraw
zagranicznych UE oraz panstw kandydujacych wypracowoja wspolne
stanowisko, wywazone, ostrozne, a w ciagu tygodnia 8 panstw
wyskakuje z takim oswiadczeniem. Jest to nieodpowiedzialne.
QAnglia nigdy sie nie chciala do konca integrowac z Europa. Nie
sa w Euro, nie podporzadkowuja sie Brukseli (co akurat moze im
na dobre wyjsc;)- za duzo socjalizmu), zatem prowadza swoja gre.
Berlusconi to mafiozo i aferzysty jak ulal pasujacy do ekipy
pana Busha. Co my w tym gronie robimy???? Nasz premier, byly
wysoki funkcjonariusz KGB (innemu by 2 mln dolarow nie dali)
nagle wyrywa nas z Europy i pcha w rece USA?
JAKIM PRAWEM???????

I na koniec.
Nie jestem historykiem, ani politykiem, ale zastanawia mnie
jedno. Obserwujac historie nowozytna USA zastanawiam sie czy
okresu lat 60-tych nie powinno sie przypadkiem okreslac
mianem "cichej wojny domowej". Wydaje mi sie, ze doszlo wtedy do
starcia 2 podstawowych wizji ameryki. Jednej demokratycznej,
nowoczesnej, otwartej i drugiej, ksenoofobicznej,
fundamentalnej, skrajnie konserwatywnej. Ilosc zamacho,
zabojstw, gwaltownych rekacji policji (zabicie kilkudziesieciu
studentow w trakcie protestu NA terenie uniwersytetu) wydaje mi
sie usprawiedliwiac takie stwierdzenie. Smierc JFK wywolala
szok. Wydaje mi sie, ze w jakis sposob, zapewne w ciszy
gabinetow osiagnieto pewne porozumienie. Chyba aktualnie
nastepuje odwrot.

Zaznaczam, nie mam fiksacji na punkcie "spiskowej teorii
dziejow" ;) ani nie traktuje archiwum X jako filmu
dokumentalnego :))))))), jak bylo tak bylo, niemniej faktem
pozostaje ze po burzy lat 60-tych Ameryka stala sie naprawde
wolnym demokratycznym i przyjaznym krajem, a teraz....?

> Irak to tylko kolejna stacja w tej nowożytnej krucjacie; w
każdej ojczyźnie są
> rachunki krzywd, w wielu jamach i jaskiniach na całym świecie
czają się
> teroryści, komuniści, morfiniści czy też inne potowory,
zagrażające krainie
> światła. Wszędzie są jakieś smoki, z którym uporać się musi
ten nowy Święty
> Jerzy. Szaleństwo? Oczywiście. Więc dlaczego Polska chce w tym
uczestniczyć?

Stad opor Niemiec i Francji. Ponad rok temu, niemiecki prezydent
w trakcie wizyty w USA w trakcie konferencji "osmielil" sie
napomknac ze to jednak dosc nieladne ze USA nie chac dostosowac
sie do uzgodnien dotyczacych redukcji emisji dwutlenku wegla....
Reakcja Busha byla przerazajaca, zasadniczo mu odpowiedzial,
zeby sie poprostu zamkna i ze kraj taki jak Niemcy nie bedzie
mowil USA co maja robic........ "No coments".

Pozdrawiam
Olo



Temat: Rumsfeld: Francja często się nie zgadza
Gość portalu: felusiak napisał(a):

> Dodac moge jeszcze zupelne niezrozumienie czytanego tekstu.
> Wezmy na przyklad rezolucje 1441, ktora grozi Irakowi powaznymi
konsekwencjami.
> Mam zatem pytanie jakimi konsekwencjami? Jak maja one wygladac?
> Czy ma to byc powazna gra czy tupanie nozkami ze zlosci i ponowne grozenie
> palcem wskazujacym.

Na przyklad wkroczeniem sil pokojowych i przymusowym rozbrojeniem,
niekoniecznie zwiazanym z, jak sie to wyrazil jeden z analitykow Departamentu
Obrony, "osiagnieciem kumulatywnego efektu zrzucenia bomby na Hiroshime
(wliczajac w to smierc z powodu napromieniowania) w ciagu pierwszych dwoch
godzin nalotow".

> Rezolucja 1441 uznajac ze Irak znajduje sie w stanie pogwalcenia poprzednich
> rezolucji daje mu OSTATNIA szanse na rozbrojenie. Pan Blix na forum Rady
> Bezpieczenstwa stwierdza, ze Irak w dalszym ciagu gra w ciuciubabke.
> Francja, Rosja i Chiny sa za tym aby dac Irakowi jeszcze jedna OSTATNIA
szanse.
> Takich OSTATNICH szans w ciagu ostatnich12 lat Irak mial 16.

Pan Blix stwierdzil, ze Irak nie jest "forthcoming". To nie to samo, co
stwierdzenie, ze posiada bron masowej zaglady, o ktora rzekomo w tej calej
zawierusze idzie.
A zarowno Blix jak i przewodniczace IAEA zgodnie twierdza, ze nie znaleziono
zadnej broni, i ze nalezy kontynuowac inspekcje.

Byc moze kraje swiata juz nie wierza w rewelacje USA po plamie z Kuwejtem
przed ostatnia wojna w ZAtoce , a tym bardziej wobec fiaska rzekomych dowodow
Powella.

Nadmienie takze, ze krajow ktore regularnie lamia rezolucje ONZ jest kilka, z
USA wlacznie, i jakos reszta swiata nie widzi potrzeby od razu wszczynac wojne.

> Niektore podane przez pana "fakty" mijaja sie z prawda.

Trudno mi sie ustosunkowac do tego stwierdzenia, poniewaz nie wiem o
ktore "fakty" panu chodzi.

> Zgadzan sie z panskim twierdzeniem, ze mozna byc przeciwko wojnie i Bushowi
i
> nie byc antyamerykanskim. Jedno ale... Przez 6 godzin ogladalem na C-SPAN
> transmisje z manifestacji w Washingtonie. Wiekszosc mowcow szczerze
nienawidzi
> USA. Wystarczy spojrzec kto byl organizatorem tej checy. International ANSWER
> ktory jest odnoga partii komunistycznej o nazwie Workers World Party.

Alez prosze pana, co mnie obchodzi jakis tam wiec zorganizowany przez jakas
tam organizacje. Wedlug przekrojowych badan opinii publicznej w USA,
zorganizowanych przez powazne instytucje typu Gallup, 1/3 (jedna trzecia)
spoleczenstwa amerykanskiego jest zdecydowanie przeciwko wojnie, natomiast
ponad 50% (a nawet dwie trzecie wedlug niektorych zrodel) nie popiera wojny
bez aprobaty ONZ. W tej chwili USA takiej aprobaty nie posiada, co mozna
stwierdzic chocby z dzisiejszego wystapienia Kofi Annana na Uniwersytecie
William & Mary. Czy wszyscy ci ludzie tez sa antyamerykanscy? Czy ponad jedna
trzecia Kongresu tez jest antyamerykanska? Prosze pana, to posadzanie o
antyamerykanskosc staje sie podobna bronia jak posadzanie o antysemityzm. Gdy
tylko ktos odwazy sie wystepowac z argumentem przeciewko, od razu jest
pietnowany tym wysoce negatywnym epitetem - niemalze przyrownujac go do
zdrajcy narodu. I to jest wlasnie przyklad marginalizacji opozycji, czegos, co
w nie powinno miec tu miejsca.




Temat: Polska przeszkadza niemieckiemu szefowi MSZ w p...
Fischer - półgłówkiem, Lepperem?
Pani Evo:

Fischer nie jest półgłówkiem. Należy do klasy cwaniaków jak Lepper, którzy
nigdy nie pracowali i niczego się nie dorobili (i nie żyli z odziedziczonych
pieniędzy jak Ted Kennedy) przed wskoczeniem do polityki. W takim razie, po
odejściu od polityki Fischer nie miałby co robić. Taki człowiek zrobi więc
wszystko, aby tylko utrzymac buzię w żłobie. Dlatego też Fischer ciągle robi
wolty. Trzymając się tylko wydarzeń z ostatniego tygodnia, z jednej strony
puszcza oko do "niemieckich wypędzonych" i do elektoratu CSU gromko domagając
się naprawienia krzywd wypędzonym Niemcom Sudeckim (przyprawiając nawet
Michnika o czkawkę) a z drugiej strony oświadczając a propos afery
Berlusconiego (przed wyjazdem do USA), że to nic, bo każdy ma prawo zagalopować
się (przyprawiając redakcję skomunizowanego Der Spiegel o niezłą czkawkę z
drgawkami). On gra tylko o to, aby mógł nadal mieć nowe żony, kochanki,
waadzę, stoliki w najdroższych restauracjach, latać pierwszą klasą samolotem,
wakacje mieć w zamkach itp. Przecież nie stać go na taki poziom życia z pensji
ministra i lidera partii. Na pewno kradnie i bierze łapówki.

Tacy ludzie, jak Fischer i z taką przeszłością od której publicznie nigdy się
nie odcieli aby nie stracić wyborców-lewaków, są bardzo, bardzo niebezpieczni.

Jan K.

Gość portalu: Eva napisał(a):

> Zgadzam sie z Tomsonem, Oldeuropean, bonobo44 i im podobnymi.
> Jest bledem polskiej dyplomacji i opinii publicznej myslenie w
> kategoriach XIX-wiecznych (zabor pruski) i XX-wiecznych (II.
> Wojna Sw.). gdyby wtedy istnial internet, to plucie, ktore sie
> dzis na jego lamach odbywa byloby bardziej uzasadnione. Dzis to
> juz glownie wbicie wzroku w przeszlosc i brak zrozumienia dla
> istoty przemian. To marnowanie historycznej szansy, gdy wirus
> brutalnej dominacji opuscil najblizszego sasiada Polski i
> powedrowal duzo dalej, bo az za ocean. Racja stanu jest przede
> wszystkim tam, gdzie sa granice panstwa. A one powinny byc
> bezpieczne i przyjazne. Okazja po temu jest historycznie ujmujac
> rzadka.
>
> Fischer nie jest wbrew belkotowi z internetu, bylym terrorystom.
> Od tego zarzutu zostal po dlugiej procedurze sadowej uwolniony
> (probowali mu to dosc niedawno zarzucic przeciwnicy z CDU).
> Fischer bral rzeczywiscie bardzo aktywny udzial w studenckiej
> rewolucji 1968r. Faktycznie "chuliganil" rzucajac w policje (lub
> jak przed sadem twierdzil w powietrze) kamieniami. Nigdy jednak
> nie bral udzialu w aktach terroru (Bader-Mainhoff). Trzeba umiec
> rozdzielac ruch studencki od terroryzmu. Ten pierwszy zrodzil ten
> drugi - to prawda, ale nie znaczy, ze sie do niego przylaczyl.
> Zdecydowana wiekszosc wysiadla na jednym przystanku wczesniej,
> wsrod nich Fischer. Ruch 1968r. byl na zachodzie powszechny, i
> mial w duzym stopniu swoje przyczyny w wojnie w Wietnamie. W
> Niemczech rozwinal jeszcze jedna specyfike - byl skierowany
> przeciw nazistowskiej przeszlosci "ojcow i dziadkow". Czy to zle
> z polskiego punktu widzenia, ze Fischer bral w tym udzial?? Czy
> to zle, ze odlaczyl sie w momencie, gdy walka z dawna przemoca
> zaczela sie przeistaczac w nowa?? To, ze sadzac po e-mailach,
> malo kto w Polsce o tym wie i to rozumie, jest przyczyna tego, ze
> nikt nie potrafi tej postawy Fischera z tamtych lat umiejetnie
> wykorzystac. Jeszcze jedno - Fischer nie jest niewyksztalconym
> taksowkarzem - polidiota, jak wielu sugeruje. Nie bedac
> oficjalnym studentem (bo faktycznie nie mial matury) spedzil lata
> na universytecie we Frankfurcie jako wolny sluchacz, w tamtym
> burzliwym czasie. Wystarczy go czesciej w orginale posluchac, by
> zobaczyc, ze dysponuje naprawde duza wiedza. I nie jest to tylko
> wiedza durnego lewicowca, zwanego na niniejszym forum lewakiem.
> Ponadto: prawdziwego talentu politycznego zaden uniwersytet nie
> nauczy.Z tym sie trzeba urodzic. I wlasnie Fischer to zrobil.
> Amerykanie dobrze o tym wiedza.
>
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amed.keep.pl



  • Strona 3 z 3 • Zostało znalezionych 154 wypowiedzi • 1, 2, 3