Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: Forum Przetargi





Temat: Do tomasza_el...
Zgadzam się z poniższym tekstem.
Natomiast odpowiadając uzupełnie;
iż koncept jest i to dawno ..dawno,
ale nie na sprzedaż każdemu.
Dyskusja publiczna jest potrzebna, bo dzięki temu każdy może coś z tego mieć,
wszak bez porozumienia nie przyspieszy się takiej inwestycji...
(aczkolwiek można czekać do końca wygaśniecia "mocy prawnej obecnych władz
sam.":-)

Myśle, że jak wygląda porządny Stadion każdy wie,
a jak w polskich warunkach to wygląda z praktyki zapraszamy na gdańsk...
Tam oficjalnie uzgodniono już prawie wszystko.
(zatwierdzono projekty, wkrótce przetargi... )

G.B. [ls]

francuz_el napisał:

> Ja mam takie pytanie: Tyle mowicie o potrzebie budowy nowego stadionu,ale czy
> wiecie tak w ogole, jak ma on wygladac, jakie bylyby koszty, albo nawet jaka
> ilosc miejsc by Was satysfakcjonowala? Stadion pilkarski,to olbrzymie
> przedsiewziecie i nawet z funduszami unijnymi dla samego miasta bylby problem
> finansowy. Gdyby dorzucil sie Totolotek, MENiS, czy nawet UEFA, to co innego.
> Ale do tego jest potrzebne zapewnienie, ze beda tu organizowane np.: mecze
> Mistrzostw Europy za x lat, albo jakas inna duza impreza. Nawet nie wiadomo,
cz
> y
> taki obiekt zmiescilby sie na Agrykola (kazdy szczegol jest wazny, z miejscami
> parkingowymi na czele, w koncu zyjemy w XXI wieku). Jezeli mialby to byl
stadio
> n
> z prawdziwego zdarzenia, to kto by na nim gral? IV-ligowa PKS Olimpia? B-
klasow
> a
> ZKS Olimpia? A moze jeszcze Mlexer i Concordia? Pytan jest wiele, niewiadomych
> jeszcze wiecej...
>
> PS Jestem zwolennikiem budowy stadionu w Elblagu, ale zanim cos sie ruszy,
> trzeba przemyslec naprawde duzo spraw i to nie tylko na forach
internetowych...






Temat: Polska jest chłopcem do bicia
spogladajac na sprawy polskie z zewnatrz trudno nie zgodzic sie z autorem.

czy wy naprawde myslicie, ze gdzie indziej nie ma korupcji, politykow myslacych
golwnie o stanie wlasnego konta, biedy, bezrobocia, brak perspektyw dla mlodych
itd. i wogole jest cacy???

otoz jesli tak myslicie to jestescie w bledze .-))) w niemczech, w ktorych
mieszkam od wiele lat, bylo i jest sporo afer, ktore w niczym nie ustepuja
sprawie rywina. ot chocby sprawa zatajenia przez bylego kanclerza (!!!!!) kohla
ofiarodawcow nielegalnych datkow na dzialalnosc polityczna cdu. a byl to tylko
jeden watek wielkiej afery, w ktora zamieszany byl miedzy innymi byly minister
spraw wewnetrznych oraz skarbnik partii i. sprawa do dzisiaj nie zostala do
konca zbadana, chociaz od jej ujawnienia minelo juz kilka lat.

podobnie z korupcja. przyklad? prosze bardzo! - przez nadrenie-westfalie
przetoczyla sie niedawno fala procesow sadowych w, ktorych staneli burmistrze
takich m in. miast jak kolonia i wuppertal, oskarzeni o przyjecie
wielomilionwych lapowek od firmy trinekkens przy okazji przetargow na
wybudowanie spalarnii smieci.

a politycy troszczacy sie tylko o dobro wlasne? - w berlinie, gdzie politycy
traktujacy znana i w polsce bankgesellschaft berlin jak prywatny folwark
doprowadzili w latach 90tych do miliardowych strat (co bylo powodem wycofania
sie tego banku z polski). berlin, ktory ratujac bankgesellschaft przed plajta
wpompowal w nia - bagatela - eur 4 mrd. - sam jest dzisiaj praktycznie
bankrutem i coraz czesciej otwarcie mowi sie tu o dofinansowaniu tego miasta z
budzetu federalnego.

bieda? wedlug oficjalnych statystyk prawie 3 miliony ludzi zyle dzisiaj w
niemczech z zasilku socjalnego.

bezrobocie? bezrobotnych jest oficjalnie 4,5 mio., a naprawde ponad 6 mio.,
szczegolnie na terenie dawnej nrd wyludniaja sie cale powiaty. ot chocby
schwedt, ktore od zjednoczenia stracilo kilkadziesiat tysiecy mieszkancow!!!

to samo moznaby napisac o francji, targanej od lat wielkimi aferami jak
chociazby ta z elf aquitaine, przy ktorej sprawa rywina to co
najwyzej "aferka", wloszech, grecji, itd.

w niemczech czesto cytuja powiedzenie bodajze h.m. enzensbergera "es gib nichts
gutes, außer man tut es!" czyli w wolnym tlumaczeniu " nie ma dobra poza tym,
ktore czyni sie samemu". polecam ta maksyme wszystkim rozzalonym na tym forum :-
)))






Temat: Porządek w mieście pod lupą policji
Porządek w mieście pod lupą policji
Częstochowski sąd rozstrzygnie, czy unieważnić umowę Miejskiego
Zarządu Dróg z firmą oczyszczającą miasto latem. Intratny kontrakt
podpisano do końca 2010 roku

Przez lata sprzątaniem śmieci po zimie i zamiataniem ulic zajmowała
się w Częstochowie spółka SITA. W lutym tego roku przegrała z
Zakładem Usługowym Konserwacji Terenów Zielonych Jacek Wieczorek z
Bytomia. MZD wybrał ją, bo była najtańsza. SITA nie pogodziła się z
porażką. Wyliczyła, że bytomska firma drastycznie zaniżyła wartości
usług, np. za sprzątanie poboczy po zimie SITA żądała 462 zł za
godzinę, a Wieczorek... 40 zł. - Podczas godziny zbiera się 2-4 t
tzw. pozimowych odpadów (m.in. ziemia, piasek, pył). Pan Wieczorek
wykazał, że zbierze... 70 kg - dziwi się wiceprezes Sity Jerzy
Sieradzki.

Skąd tak drastyczna różnica cen? - Pozimowe odpady trzeba oddać na
koncesjonowane składowisko i zapłacić za to - wyjaśnia wiceprezes
Sieradzki. SITA obliczyła, że na godzinie pracy przy zbieraniu,
transporcie, utylizacji zanieczyszczeń z naszych ulic Wieczorek ma
ok. 300 zł - tyle że straty. Traci także na polewaniu ulic czy
wywózce śmieci spod Jasnej Góry. Między innymi z tymi argumentami
SITA odwołała się od wyników przetargu. Krajowa Izba Odwoławcza
odrzuciła protest. Apelacja trafiła do Sądu Okręgowego w
Częstochowie. Wczoraj odbyła się rozprawa, orzeczenie: 17 lipca.
SITA pokazała w sądzie pismo z policji, która zajmuje się
nielegalnym wyrzucaniem odpadów na prywatną działkę. Sprawdza m.in.,
czy nie były toksyczne. Policja ma też zdjęcia ciężarówek, które
nocą wyrzucały ładunki na wysypisku w Pałyszu - to sprzęt firmy
Wieczorka. Ale Pałysz nie miał wówczas zezwolenia na przyjmowanie
takich odpadów, a ponadto pracuje do godz. 15. Śledztwo ma wyjaśnić,
po co ciężarówki wjechały tam po godz. 22 i kto na to zezwolił.

Kilka dni temu do częstochowskiej prokuratury trafiło doniesienie,
że jednym z warunków przystąpienia do przetargu były GPS-y w
samochodach. Bytomska firma w chwili rozstrzygnięcia przetargu nie
miała ich.

Chcieliśmy poznać opinię Jacka Wieczorka. - Proszę do mnie
zadzwonić - odburknął na propozycję rozmowy w sądowym korytarzu. -
Nie lepiej porozmawiać teraz? - pytaliśmy. - Nie mam czasu - odparł.

MZD uznaje, że miasto jest czyste, a ceny nie odbiegają drastycznie
od tych, za które nie tak dawno sprzątała SITA. - To kalkulacja
sprzed kilku lat. A przecież podrożało paliwo, robocizna, opłaty
środowiskowe - kontrargumentuje SITA.

Zobacz, jak się sprząta miasto
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=55&w=79593555&v=2&s=0



Temat: most krasińskiego...
most krasińskiego...
wątek znaleziony tutaj:
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=23704&w=59349671&v=2&s=0
Po świętach wielkanocnych nastąpi otwarcie kopert w przetargu na przeprawę

Coraz bliżej do mostu Krasińskiego

Najprawdopodobniej 12 kwietnia dowiemy się, kto
i za ile zaprojektuje most Krasińskiego.
Kończy się trwający kilka miesięcy przetarg na wy-
łonienie firmy, która zaprojektuje przeprawę mającą
połączyć ul. Krasińskiego na Żoliborzu z ul. Budowlan
ą na Bródnie. Jednak tym razem miasto postanowi-
ło zbudować skromny most i równie skromną trasę
dojazdową - bez ogromnych węzłów komunikacyjnych
i potężnych ślimaków.
Teraz, jadąc ul. Krasińskiego w stronę Wisły, dociera
się do Wisłostrady. Można skręcić albo w stronę
centrum, albo w stronę Gdańska. Już za niecałe trzy
lata z ulicy Krasińskiego będzie można wjechać wprost
na nowy most. I to wyjątkowy, bo pierwszy w stolicy
zbudowany w formie luku. Przęsło ma mieć rozpiętość
280 m i będzie najdłuższe w Polsce. Powodem
takiego rozwiązania nie jest gigantomania architektów, lecz oszczędność.
Dzięki temu nie trzeba będzie budować podpór
w nurcie rzeki, co zwiększyłoby koszt budowy.
Zjeżdżając z mostu kierowcy, będą musieli pokonać skrzyżowanie z ul.
Jagiellońską - w jednym poziomie, a więc z sygnalizacj
ą świetlną. Korki murowane. Dalej trasa przejdzie wiaduktami nad linią
kolejową i dotrze do ul. Budowlanej, gdzie
powstanie też tradycyjne, jednopoziomowe skrzyżowanie. Cała Trasa Mostu
Krasińskiego ma liczyć ok. trzech kilometrów,
z czego sam most - 720 m.
Miasto nie planuje budowy bezkolizyjnych skrzyżowań, bo z założenia trasa ma
mieć charakter lokalny, bez ruchu tirów
i tranzytu. Ma być takim mostem świętokrzyskim-bis z tą tylko różnicą, że na
Krasińskiego będzie o wiele łatwiej wjechać
- choćby z Wisłostrady, i to zarówno od strony centrum, jak i od strony
£omianek. W przypadku świętokrzyskiego jest to
niemożliwe, bo tam Wisłostrada biegnie w tunelu. I, w przeciwieństwie do
świętokrzyskiego, po żoliborskim moście mają
kursować tramwaje, dzięki czemu mieszkańcy Bródna zyskają bardzo szybkie i
wygodne połączenie z Żoliborzem. Na nowo
wytyczoną trasę mają zostać skierowane szybkobieżne składy. Projektanci nie
zapomnieli też o ścieżkach rowerowych,
choć w praktyce może się jednak okazać, że jazda rowerem nie będzie należała
tu do przyjemności. Ruch na teoretycznie
lokalnej trasie ma być bowiem bardzo intensywny. Most Krasińskiego spełni rolę
zastępczą wtedy, gdy zwężony (a być
może nawet całkowicie zamknięty) zostanie most Grota-Roweckiego. Pierwotnie
planowano, że Grot będzie zastąpiony
przez most Północny, ale nie wiadomo, czy ten drugi uda się zbudować na czas.
Trasa Krasińskiego ma kosztować 479 mln zł, z czego sama przeprawa 203,5 mln
zł, drogi dojazdowe - niemal 200 mln
zł, a trasa tramwajowa - 78 mln zł.
SŁAWOMIR ŚLUBOWSKI
DZIENNIKARZ DZIAŁU WARSZAWA

czy ktoś ma może jakieś świeże info o tym projekcie?
pozdrawiam



Temat: PRZETARG NA SAMOLOT - SKANDAL !
Gość portalu: wojciech j. napisał(a):

> Gość portalu: wikul napisał(a):

> > Zanim zaczniesz innym wymyślać od jełopów sam zastanów się nad swoją mizer
> ią
> > intelektualną .Piszesz o kontrakcie o którym nie masz pojęcia . Polska nie
>
> ma
> > tych pieniędzy . Są to na razie pieniadze wirtualne .
>
> To nie sa pieniadze wirtualne. to sa pieniadze jak najbardziej realne. Po
> prostu kredyt ktory trzeba bedzie splacac.

Powtarzam co napisałem .To są na razie pieniądze wirtualne . Jeszcze nawet nie
ma rostrzygnięcia przetargu .

> Jeżeli kontrakt dojdzie
> > do skutku to będzie to kontrakt WYŁĄCZNIE na budowę w POLSCE samolotów
>
> blad ! Te samoloty nie beda produkowane czy tez montowane w Polsce.

Skąd ta pewność i wiedza skoro nawet nie wiadomo jaki samolot wygra
(przynajmniej teoretycznie) przetarg .

> > określonego typu oraz to co w tzw.offsecie uda się wynegocjować więc może
> na
> > wyrób elementów lub produktów finalnych w tymże offsecie zawartych .
> > A więc jest to kredyt na wjatkowo korzystnych warunkach , z długoletnim
> > odłożeniem spłaty , z niewielkimi odsetkami , z gwarancjami rządowymi .
>
> Gwarancje rzadowe sa dla banku ktory udziela kredytu, a nie kredytobiorcy .
> jest on wiec atrakcyjny dla banku udzielajacego kredytu.

A dla kredytobiorcy nie ?

> > Normalnie o takich kredytach można tylko pomarzyć . Znaczna część tych
> > pieniędzy dotrze do Polski w naturze (dokumentacja konstrukcyjna i
> > technologiczna itp.) a więc nie można tego przeznaczyć na sieroty , na
> oświatę
> > czy kulturę . Natomiast da to niesamowity impuls fabrykom w ten kontrakt
> > zaangażowanym . Dostęp do najnowocześniejszych technologii i ogromny wzros
> t
> > zatrudnienia to najważniejsze z nich .
>
> juz powiedzialem. te samoloty dotra do polski w calosci. caly ten wywod nie
ma
> wiec sensu.

Pożyjemy , zobaczymy . Znajdę cie za jakiś czas na forum i to ja będę miał
rację .

> > O mądrości Czechów możemy podyskutoweć na innym wątku . Zerwanie przez
> Czechów
> > (już zawartego kontraktu) wiąże się tylko i wyłącznie z katastrofalną
> powodzią
> > 2002 . Nie znam uzbrojenia w lotnictwie czeskim ale obiło mi sie o uszy że
> w
> > spadku po Układzie Warszawskim mają jeszcze sporo stosunkowo nowych
> samolotów
> > sowieckich i jak na taki mały kraj (mniej wiecej 1/4 Polski) musi im to na
>
> > razie wystarczyć . Z całą pewnością w najbliższych latach będą zmuszeni do
>
> > unowocześniania swojego lotnictwa . Sojusz to sojusz , nikt nikogo na siłę
>
> tam
> > nie ciągnie a szlachectwo zobowiązuje . Do NATO dobija się wiele państw al
> e
> nie
> >
> > wszyscy zostaną tam przyjęci .
> > P.S. Przedstaw swoje pomysły np. w WSK Mielec , tylko raczej nie osobiście .
>
> >
> Czeskie lotnictwo jest chyba w jeszcze gorszym stanie niz polskie.
> WSK Mielec gowno z tego bedzie mialo, albo bardzo niwiele. Sam zemke mowil
> publicznie ze zaden offset nie spelnia warunkow postawionych w kontrakcie.
> A na koniec wypada zawolac. BOSO ALE W OSTROGACH.

Mylisz sie co do oceny czeskiego lotnictwa i to też postaram ci sie udowodnić .
Jaki będzie offset dopiero sie dowiemy . To ostatnie zawołanie pasuje jak ulał
do twoich poglądów i autora watku , nie do moich .




Temat: OGLOSZENIE * OGLOSZENIE * OGLOSZENIE * OGLOSZENIE
Gość portalu: AndrzejG napisał(a):

> Gość portalu: Ania napisał(a):
>
> > >
> > >.Andrzej zwroc uwage na jedna rzecz.Borowski wbrew wlasnym kolegom zab
> lokow
> > al bodajze debate na temat nowelizacji ustawy o mediach.A jest to na reke
>
> jak najbardziej Michnikowi i "Agorze" takze cos w tym wszystkim jest.
> > Jest tu gdzies na dole moj post w sprawie listu udzialowca Agory do premie
> ra
> w sprawie ustawy o mediach list z pogrozkami co by nie mowic,dzis
> przeczytalam,ze w tej sprawie pisal takze b.prezydent Carter,kto ma media
ten
>
> ma wladze,a oni b.chca miec te media.Zobacz,Polsat,dwojka I WSIP ,dlaczego
> tej malej grupie ludzi tak zalezy na tym by poprzez media wplywac na
Polakow?
> > WSIP to podreczniki,to podreczniki do historii takze...
> > Zauwaz mowi sie prywatni nadawcy ale chodzi o jedno o Agore.
> > Czekam na stenogram z przesluchania Rapaczynskiej bo w skrocie tez cos
> > ciekawego dojrzalam.Odezwe sie pewnie wieczorem.
>
> Aniu.
>
> To nie jest takie proste.Wymieniasz jednym ciurkiem Polsat i dwójkę.Z tego
> co wiem , to przy okazji prywatyzacji dwójki kto inny miał skorzystać.
>

Czy zarząd Agory prowadził rozmowy na temat prywatyzacji drugiego programu
telewizji? - pytał Ryszard Kalisz (SLD).

Rapaczyńska powiedziała, że kilka lat temu była taka rozmowa. - W tych czasach
uważałam również, co dowodzi mojej kompletnej naiwności, że gdyby
prywatyzacja "Dwójki" była rozstrzygana w przetargu, to Agora mogłaby do
takiego przetargu przystąpić. Dzisiaj już wiem, że w żadnych przetargach szans
nie mamy - kontynuowała.

Kilka lat później w trakcie następnej rozmowy prezes TVP Robert Kwiatkowski
powiedział, że prywatyzacja "Dwójki" nie wchodzi w grę.

To jest ze skrotu ,bo stenogram nie jest podzielony na strony(nie wiem
dlaczego ,) i ciezko jest cokolwiek znalezc ,przeczytalam polowe zaraz sie
zabieram za reszte.Wartosc rozrywkowa ma duza.

Chodzi o dokładne zdefiniowanie zagrożenia.Co mi z tego ,że krzyknę za Tobą
> i Euromirem - to Żydzi,jak międzyczasie okradną mnie inni?

Andrzeju jest to jedno z zagrozen i napewno duze.Zdaje sie ,ze byles w
watku,"Jest dobrze" zdaje sie,ze wiesz jakie sa plany co do nauki o
holocauscie,czy to nie budzi w Tobie zadnych obaw?Bo we mnie tak ,biorac pod
uwage zagarniecia jak najwiekszej czesci mediow ,wydawnictw szkolnych i
pedagogicznych ,wywieranie naciskow na rzad z zewnatrz list pana Beeryeggo,list
Cartera,wypowiedzi w Parlamencie Europejskim pana Jasia Gawronskiego ,to nie sa
zarty,to jest wojna o media.A media to wladza,to ksztaltowanie gustow,wplyw na
wybory itd...

Dobra diagnoza
> gwarantuje skuteczne wyleczenia.Wiem ,że my tu na forum , to mozemy sobie
> co najwyżej...pogadać ,ale mimo wszystko powinniśmy podchodzić do problemów
> bardzo realistycznie,tak jakbysmy mieli wpływ na ich rozwiązanie, bo własnie
> chodzi o to rozwiązanie , o zapobieżenie na przyszłość tego typu przekrętom.
> Dlatego też zadałem Euromirowi pytanie o rozwiazanie jakie widzi i jakie
> chciałby wprowadzić , opierając się na własnych doświadczeniach i wiedzy.
> A Ty?Jakie widzisz rozwiązanie?
>
>
> Andrzej

Nie widze rozwiazania,w ogole czarno widze Andrzeju,myslalam kiedys o powrocie
do Polski,teraz zaczynam miec watpliwosci czy bedzie do czego wracac.
Zobacz jak wielkie jest zaangazowanie politykow artystow w powstanie muzeum
Zydow a co z Muzeum Powstania?Cisza.I co wroce do Warszawy z mezem,bede chciala
mu pokazac kawalek historii Polski Warszawy i co zaprowadze go do muzeum
zydowskiego?



Temat: IVICA czy jest ???
IVICA rzecznik - i " stop chamstwu na forum " ?
" Re: KJogo wolicie Jasiakiewicza czy Dąbrowicza
Autor: ivica
Data: 06.01.2003 10:16

Gość portalu: rufik187 napisał(a):

> Ja wolę Jasiakiewicza bo Dąbr. wygląda i zachowuje się jak "szczurek".
> To taka menda! I tyle.

To że nie wiesz jak obecny prezydent ma na nazwisko świdczy o twoim potencjale
intelektualnym. Zajmij się więc może bardziej odpowiedzailnymi zajęciami np:
przesypywanie piasku z kupki na kupkę lub może nawalanie się z swoimi ziomkami
jak to u was drechów przystało.

Co do porównania obu prezydentów to kilka uwag:

- nie zauważyliście takiego "dziwnego" zmasowanego ataku na p. Dombrowicza i na
wszystko co chociaż otarło sie o niego. Normalnie każdy prezydent, premier czy
inna osoba publiczna dostaje przysłowiowe 100 dni spokoju by móc rozwinąć
skrzydła. W tym przypadku to niebył nawet tydzień. Od razu rozpoczął sie
zmasowany atak wszystkich środków przekazu, jak również co z przykrością
zauważam pojawiła się grupa na forum, często zmniejająca nicki a mówiąca tym
samym językiem (przypadek ?? - nie sądzę)

- Pan prezyden jest według mnie fachowcem pierwszej wody. Niebywale dokładny,
szybki w dzałaniu (np. Liga Światowa w Łucznice), potrafił jako pierwszy
przeciąć ten węzeł gordyjski i skończyć z upolitycznieniem w ratuszu (np. żaden
z vice nie jest z nadania partyjnego, zrezygnowano z byłych pierwszych
sekretarzy - komuszków), "nie płacze" gdy Rada Miasta (głosami SLD) obcieła
pensję prezydenta; co nawiasem doprowadziło do kuriozum prezydent Bydgoszczy
zarabia mniej niż jego zastępcy, mniej niż niektórzy dyrektorzy spółek
miejskich, najmniej z pośród wszystkich prezydentów miast wiojewódzkich. Szkoda
że takiej zawziętości SLD nie wykazywało gdy prezydentem był R. Jasiakiewicz,
zarabiał ow wtedy nawet 16 tys zł, czyli dwa razy więcej niż obecny prezydent.
Prezydent Dombrowicz wbrew temu co wmawiali jeszcze przed wybprami politycy SLD
nie "wywalił" wszystkich pracowników Ratusza. Odeszli jedynie powiązani z SLD
dyrektorzy wydzałów, rady nadzorcze spółek.

- Co do R. Jasiakiewicza to uważam iż bardziej przewrotnego, szczwanego,
pazernego prezydenta jeszcze nie mieliśmy w III RP. Wokół jego osoby krążą same
afery i niejasności np.

1) sprawa swojego domu sprzedanego po zaniżonej wartości firmie BUDLEX
2) do dzisiaj nie wyjaśnione niejasności co do jego majątku. Móiąc prosto z
mostu przez cztery lata obłowił się tak iż posiada podobno 5 domów, jakieś
domki letniskowe itp.
3) Wygrywanie przetargów przez ograniczoną grupę znanych firm np. BUDLEX, RAWEX
Krzysztofa G.
4) to co już mu zapomniano, czyli podarowanie bezprawne figurki Matki Boskiej
bez uzgodnienia z Konserwatorem Zabytków
5) niesamowite zadłużenie miasta, co więcej ukreywanie tego zadłużenia poprzez
przepisywanie długów na spółki miejskie
6)Inwestycje oddawane przed wyborami w tempie eksresowym (najczęściej z wadami)
np. wiadukt który przy pierszym deszczu zalało, hala Łuczniczki z
przeciekającym dachem)

Na koniec zachęcam co dyskusji
i pzdr wszystkich serdecznie
ps: stop chamstwu na forum "




Temat: Nowa galeria handlowa we Wrocławiu.
Czy miasto może bronić się przed złą architekturą?

Maciej Miskiewicz 12-09-2004, ostatnia aktualizacja 12-09-2004 20:12

Miesiąc temu miasto sprzedało działkę na pl. Grunwaldzkim. Kielecka firma Echo
wybuduje tam centrum handlowo-rozrywkowe. Zaprezentowany projekt wzbudził spore
kontrowersje. Powróciło pytanie: Czy miasto może bronić się przed złą
architekturą?

- Żaden inwestor nie przystąpi do przetargu z gotowym projektem. To sporo
kosztuje, a nie ma żadnej gwarancji, że uda się wygrać - podkreśla Grzegorz
Roman, dyrektor Departamentu Architektury i Rozwoju Urzędu Miejskiego.

Propozycja Echa była tylko wstępną koncepcją. Tym niemniej braną pod uwagę przy
ocenie ofert przetargowych. - Większe znaczenie miało dla nas to, co będzie w
obiekcie, niż jego wygląd zewnętrzny. Bo ten można jeszcze zmienić - tłumaczy
Piotr Fokczyński, członek komisji przetargowej i dyrektor Wydziału Architektury
i Budownictwa Urzędu Miejskiego.

Pomimo tego po ogłoszeniu wyniku przetargu rozgorzała gorąca dyskusja. Skupiona
wokół internetowego forum gazeta.pl grupka miłośników architektury ochrzciła
nowy obiekt mianem Galerii UFO i zorganizowała pikietę na pl. Grunwaldzkim.

Wrocławscy architekci z reguły nie chcieli komentować przedstawionego projektu.
Ale ci, którzy się na to zdecydowali, nie mieli o nim dobrego zdania. - To nie
jest obiekt, który pasuje do europejskich aspiracji Wrocławia - mówi Marek
Wiśniewski z Biura Architektonicznego Bzdęga-Wiśniewski.

Można się domyślać, że m.in. pod wpływem tych kontrowersji i sugestii Urzędu
Echo zrezygnowało z koncepcji przetargowej. - Chcemy, by wokół naszej
inwestycji panował dobry klimat - podkreśla Piotr Gromniak, członek zarządu
Echo Investment.

Od kilku tygodni przy nowym projekcie współpracują architekci z krakowskiego
biura MOFO i angielskiej pracowni Chapman Taylor. - Wizualizacje pokażemy pod
koniec września - zapowiada Piotr Gromniak. - Pierwsze spotkania już za nami.
Prace idą w dobrym kierunku - cieszy się Piotr Fokczyński.

Tym razem inwestor wziął pod uwagę krytyczne głosy. Ale co by się stało, gdyby
tego nie zrobił?

Możliwość nacisku ze strony władz miasta jest ograniczona. - Jeżeli inwestor
się uprze i projekt jest zgodny z planem miejscowym (patrz ramka), to musimy
wydać pozwolenie na budowę - mówi Grzegorz Roman.

Co prawda miasto może stosować pewne zabiegi i wywierać presję na inwestora,
np. przeciągać procedury. Inwestor, który finansuje przedsięwzięcie z kredytu,
traci, gdy szybko nie może rozpocząć budowy. Ale w końcu i tak trzeba wydać
decyzję. - Dlatego najważniejsza jest dobra wola i świadomość partnerstwa -
podkreśla Piotr Fokczyński.

Wiele osób twierdzi, że rozwiązaniem problemu byłoby rozpisanie konkursu
architektonicznego. Ale urzędnicy i architekci podkreślają, że konkursy nie
sprawdzają się przy okazji inwestycji prywatnych. - To absurd. Tam, gdzie w grę
wchodzą prywatne pieniądze, nie można nikomu narzucić współpracy z architektem,
którego nie zna, a może nawet nie lubi - mówi Leszek Łękawa z pracowni
projektowej Impressio, autor m.in. hotelu Dorint.

Tak naprawdę pozostaje więc liczyć na poczucie estetyki inwestora i
architekta. - Niestety czasem schodzi to na dalszy plan. I liczy się tylko
efekt ekonomiczny - ubolewa Marek Wiśniewski.

- Musimy pamiętać o jednym. Architektura to sztuka. I prawdziwym sędzią jest tu
czas. Jeżeli obiekt się opatrzy, to znaczy, że dobrze wkomponował się w
otoczenie. Taki Solpol już się pewnie nie wkomponuje. A gmach Wydziału Prawa,
na który też narzekano, już dziś nikomu nie przeszkadza - podsumowuje dyrektor
Roman.




Temat: KULCZYKPARK POznań-złodzieje do UE?!!!!!
KULCZYKPARK POznań-złodzieje do UE?!!!!!
KOMISJA RYWINA A KULCZYKPARK, CZYLI CO WOLNO KONTROLOWAĆ W W-WIE A CZEGO NIE
W POZNANIU

Komisja na czas (Głos Wielkopolski)

PIOTR TALAGA tpiotr@glos.com

W dziejach wiele było przykładów ustawianych śledztw i procesów. Zanim się
rozpoczęły było wiadomo, jak mają się zakończyć. Dotarcie do prawdy nie miało
żadnego znaczenia.

Poznańscy radni mają szansę stać się jednak bardzo oryginalnym gremium
kontrolnym. Nie mając bowiem żadnych ustawowych nakazów i ograniczeń Komisja
Rewizyjna Rady Miasta Poznania postanowiła zakończyć swą pracę jeszcze w tym
roku. Dotyczy to kontroli sprawdzającej prawidłowość działań prezydenta
Ryszarda Grobelnego (oraz podległych mu urzędników) w związku ze sprzedażą
nieruchomości przy ul. Kościuszki Ratajczaka rodzinie Kulczyków. Decyzja o
prowadzeniu kontroli ,,na czas'' zapadła prawdopodobnie podczas
posiedzenia ,,prezydium'' tej komisji. Owe ,,prezydium'' równie dobrze można
nazwać ,,radą starszych'' lub w inny dowolny sposób. Decyzje gremium nie mają
podstawy prawnej, ale dla radnych są wiążące.

Byłby to powód do pustego śmiechu, gdyby nie fakt, że podporządkowanie prac
komisji kalendarzowi, wpływa niekorzystnie na kontrolę. Nie wzywa się nowych
świadków (,,bo za późno'') inni proszeni są o przesłanie odpowiedzi
pisemnych. Wczoraj nie zyskały aprobaty wnioski o przesłuchanie Jacka Maya
(byłego wiceprezydenta Poznania), dzięki któremu (albo jak inni wolą przez
którego) cała sprawa ujrzała światło dzienne oraz Krzysztofa Urbaniaka,
byłego dyrektora Wydziału Urbanistyki i Architektury, który podpisywał
dokumenty w tej sprawie.

Dotychczas nie przesłuchano żadnego świadka, który nie byłby związany z
prezydentem Poznania, a i tak kontrola wykazała już wiele uchybień Grobelnego
i jego urzędników. Czyżby obawiano się, że zeznania osób, nie związanych z
magistratem, mogłyby wykazać jeszcze poważniejsze nieprawidłowości?

Jan Kulczyk chce się spotkać z poznańskimi radnymi

ola 07-12-2003, ostatnia aktualizacja 07-12-2003 17:42

O swoich inwestycjach w Poznaniu chce rozmawiać z radnymi najbogatszy Polak
Jan Kulczyk. Czy i kiedy dojdzie do spotkania - na razie nie wiadomo, bo
radni nie odpisali jeszcze Kulczykowi na list.
czytaj dalej »
r e k l a m a

Zapoznał z nim jedynie część radnych podczas czwartkowego konwentu. Na tym
nieformalnym posiedzeniu przewodniczącego, jego zastępców, szefów klubów
radnych i prezydenta próbowano uzgodnić, czy i kiedy radni mieliby się
spotkać z Janem Kulczykiem.

Podczas konwentu pojawiły się trzy pomysły na skład reprezentacji rady
podczas spotkania z najbogatszym Polakiem. Według pierwszego na spotkanie
będą zaproszeni wszyscy radni. Według drugiego - z Kulczykiem będzie
rozmawiać konwent i prezydia klubów radnych. Wreszcie wersja trzecia -
najbardziej prawdopodobna - z autorem listu spotkają się dwie komisje Rady
Miasta zajmujące się inwestycjami: Komisja Polityki Gospodarczej i Promocji
Miasta oraz Komisja Polityki Przestrzennej i Ochrony Środowiska.

- Nie byłem zdziwiony tym listem - mówi Hubert Świątkowski, szef klubu
radnych PO. - To chyba naturalna kolej rzeczy. Bo w tej chwili mamy sytuację
najgorszą z możliwych: rozmawiamy ze sobą za pośrednictwem mediów i górę nad
wszystkim biorą emocje.

Chodzi oczywiście o tzw. sprawę Kulczykparku - przetargu, w którym
najbogatszy Polak wraz z żoną kupił od miasta 1,5 ha ziemi pod inwestycje w
centrum Poznania, ale zapłacił jak za teren, na którym ma być rozszerzony
park. Teraz sprawę bada Komisja Rewizyjna Rady Miasta.

- Radni są od tego, by spotykać się ze wszystkimi: i wielkimi, i małymi
naszego miasta - mówi Janina Paprzycka (SLD), wiceprzewodnicząca Rady Miasta.
Ale od razu zastrzega: - W tej sprawie lepiej jednak, by rozmowy radnych z
panem Kulczykiem odbyły się już po tym, jak komisja skończy pracę. Rozmowy z
Janem Kulczykiem nie powinny w tej pracy przeszkadzać.

Wersja do druku Wyślij znajomym Podyskutuj na forum

Wasze opinie (3)

+ DODAJ swoją opinię na forum




Temat: jestem po to by DONOSIC i atakowac
IVICA OSKARZA firme RAWEX ? i innych
" Re: KJogo wolicie Jasiakiewicza czy Dąbrowicza
Autor: ivica
Data: 06.01.2003 10:16

To że nie wiesz jak obecny prezydent ma na nazwisko świdczy o twoim potencjale
intelektualnym. Zajmij się więc może bardziej odpowiedzailnymi zajęciami np:
przesypywanie piasku z kupki na kupkę lub może nawalanie się z swoimi ziomkami
jak to u was drechów przystało.

Co do porównania obu prezydentów to kilka uwag:

- nie zauważyliście takiego "dziwnego" zmasowanego ataku na p. Dombrowicza i na
wszystko co chociaż otarło sie o niego. Normalnie każdy prezydent, premier czy
inna osoba publiczna dostaje przysłowiowe 100 dni spokoju by móc rozwinąć
skrzydła. W tym przypadku to niebył nawet tydzień. Od razu rozpoczął sie
zmasowany atak wszystkich środków przekazu, jak również co z przykrością
zauważam pojawiła się grupa na forum, często zmniejająca nicki a mówiąca tym
samym językiem (przypadek ?? - nie sądzę)

- Pan prezyden jest według mnie fachowcem pierwszej wody. Niebywale dokładny,
szybki w dzałaniu (np. Liga Światowa w Łucznice), potrafił jako pierwszy
przeciąć ten węzeł gordyjski i skończyć z upolitycznieniem w ratuszu (np. żaden
z vice nie jest z nadania partyjnego, zrezygnowano z byłych pierwszych
sekretarzy - komuszków), "nie płacze" gdy Rada Miasta (głosami SLD) obcieła
pensję prezydenta; co nawiasem doprowadziło do kuriozum prezydent Bydgoszczy
zarabia mniej niż jego zastępcy, mniej niż niektórzy dyrektorzy spółek
miejskich, najmniej z pośród wszystkich prezydentów miast wiojewódzkich. Szkoda
że takiej zawziętości SLD nie wykazywało gdy prezydentem był R. Jasiakiewicz,
zarabiał ow wtedy nawet 16 tys zł, czyli dwa razy więcej niż obecny prezydent.
Prezydent Dombrowicz wbrew temu co wmawiali jeszcze przed wybprami politycy SLD
nie "wywalił" wszystkich pracowników Ratusza. Odeszli jedynie powiązani z SLD
dyrektorzy wydzałów, rady nadzorcze spółek.

- Co do R. Jasiakiewicza to uważam iż bardziej przewrotnego, szczwanego,
pazernego prezydenta jeszcze nie mieliśmy w III RP. Wokół jego osoby krążą same
afery i niejasności np.

1) sprawa swojego domu sprzedanego po zaniżonej wartości firmie BUDLEX
2) do dzisiaj nie wyjaśnione niejasności co do jego majątku. Móiąc prosto z
mostu przez cztery lata obłowił się tak iż posiada podobno 5 domów, jakieś
domki letniskowe itp.
3) Wygrywanie przetargów przez ograniczoną grupę znanych firm np. BUDLEX, RAWEX
Krzysztofa G.
4) to co już mu zapomniano, czyli podarowanie bezprawne figurki Matki Boskiej
bez uzgodnienia z Konserwatorem Zabytków
5) niesamowite zadłużenie miasta, co więcej ukreywanie tego zadłużenia poprzez
przepisywanie długów na spółki miejskie
6)Inwestycje oddawane przed wyborami w tempie eksresowym (najczęściej z wadami)
np. wiadukt który przy pierszym deszczu zalało, hala Łuczniczki z
przeciekającym dachem)

Na koniec zachęcam co dyskusji
i pzdr wszystkich serdecznie
ps: stop chamstwu na forum "




Temat: Archiszopa Specjalna za "Krakow: Miasto
Archiszopa Specjalna za "Krakow: Miasto
straconej szansy"

"KRAKOW NIE JEST JUZ DZISIAJ "ZAPOMNIANA PEDRŁĄ EUROPY ŚRODKOWEJ" WARTĄ
ODKRYCIA I ZAINWESTOWANIA" pisze Agnieszka Sabor w Tygodniku Powszechnym
(Marzec 14 2003: Forum czy Hipermarket,
tygodnik.onet.pl/1547,1153722,dzial.html.)
i dalej:

"Tishman - który w 1998 r. wygrał ogłoszony przez miasto, wojewodę i kolej
przetarg na zagospodarowanie obszaru Krakowskiego Centrum Komunikacyjnego -
wszędzie działa w ten sam sposób: zanim rozpocznie budowę, prowadzi w świecie
szeroką akcję marketingową nieistniejącej jeszcze powierzchni biurowej,
starając się sprowadzić w nowe miejsce duże, bogate firmy - z korzyścią nie
tylko dla siebie.

Kiedy zawiązana została spółka Tishman Speyer Properties Polska (do której
gmina wniosła 2 hektary gruntu), zapowiadano wybudowanie na 6 hektarach 250
tys. m2˛ biur, hoteli, kin i sklepów. Pierwsze budynki miały stanąć w 2000 r.
Powstawała idea Nowego Miasta: z 60 tys. m2˛ sklepów, 20 tys. m˛2 biur,
multikinem, czterogwiazdkowym hotelem i parkingiem na 2400 samochodów. Nie
zapomniano też o przestrzeni publicznej: tzw. Forum Nowego Miasta.

Metoda, która sprawdziła się w Nowym Jorku, Londynie, Frankfurcie czy Saő
Paulo, w Krakowie okazała się absolutnie nieprzydatna. W interesach nie
obowiązuje krakowskie hasło reklamowe “mamy czas”. Jedna z pięciu
największych firm consultingowych świata, zainteresowana stworzeniem nad
Wisłą środkowoeuropejskiej centrali, wycofała się po pięciu latach czekania.
Za nią poszli inni. Potencjalni inwestorzy instalowali się w Pradze,
Budapeszcie, Bratysławie czy Kijowie, wszędzie rozpowszechniając negatywną
opinię o Krakowie jako mieście nieprzyjaznym biznesowi. Krakowski przykład
Tishmana jest zresztą czymś w rodzaju pars pro toto: południowokoreański
koncern Hyundai zrezygnował właśnie z inwestowania na Dolnym Śląsku,
wybierając Słowację...

...Dwa lata zajęło przekonywanie radnych o wiarygodności powszechnie znanej
firmy, posiadającej nieruchomości warte ok. 10 mld dolarów, w tym Rockefeller
Center oraz Chrysler Building (trzeba było nawet zorganizować wycieczkę do
Berlina!). Kolejne wybory samorządowe przynosiły konieczność renegocjacji
podjętych już decyzji.

Rozmowy z PKP dotyczące własności gruntów trwały aż do kwietnia 2002
(wicepremier Marek Pol uznał za swój osobisty sukces wstrzymanie podpisania
umowy z Tishmanem w grudniu 2001). Z PKS - do listopada 2002 r. Z Pocztą
Polską - do grudnia 2002 r.

...zamiast wielkiego centrum MIEDZYNARODOWEGO BIZNESU powstanie coś w rodzaju
dzielnicy-hipermarketu. I za tę zmianę nikt - ani we władzach samorządowych,
ani centralnych (byłych i obecnych) - nie poniesie najpewniej żadnej
odpowiedzialności. A to źle wróży także na przyszłość. Bo nonszalancja wobec
Nowego Miasta oraz ignorowanie opinii publicznej w tej sprawie dotyczy nie
tylko tego, co już zostało zaprzepaszczone.

Jak ocenić np. fakt, że projekt architektoniczny, który zastąpił znaną
wszystkim krakowianom (choćby z planszy witającej ich dotąd na placu
przydworcowym) propozycję Tishmana, został przez miasto zaakceptowany bez
jakiejkolwiek debaty społecznej? Oficjalnie nie poproszono o konsultację
nawet środowiska architektów. A wielu mieszkańców nadal żyje w przekonaniu,
że przestronny plac przed XIX-wiecznym budynkiem dworca stanie się kiedyś
ulubionym miejscem spotkań krakowian i turystów. Ile osób ma świadomość, że
nowy projekt zagospodarowania tego terenu praktycznie nie przewiduje
przestrzeni publicznej?

Zamiast rozmawiać o tym, jak najlepiej wykorzystać w Nowym Mieście środki i
możliwości, którymi dysponują teraz Kraków, ECE i Tishman (amerykańska firma
zastanawia się właśnie, jaki procent udziału zachować w nieudanym
przedsięwzięciu), podstawowym tematem debaty staje się przyszłość neonu
pozostałego po zburzonym (na szczęście) barze “Smok”, który jeszcze niedawno
straszył podróżnych wychodzących z dworca.




Temat: Niebieskie alejki w okół Plant.
viarus napisał:

> Gość portalu: Gatsby napisał(a):
>
> > wiesz Michale jak wygląda brudny niebieski? to ja już wolę beżowy, albo
> > brązowy...
> >
> > pozdrawiam
>
>
> Hmm... Zarówno niebieski (bardzo ciemno niebieski - bo o takim tutaj mówimy)
> jak i beżowy/czerwony są bardzo łądne gdy są brudne. Proponuję zrobić sobie
od
> czasu do czasu na złość i umyć "toto"....
>
>
> Ostatnio zrobiłem sobie "rundkę" w okół Plant... by między innymi ocenić
jakość
>
> dokonywanych tam renowacji wymienionych wyżej zabytków naszej kultury...
> Co zaobserwowałem? :
> - Ławeczki: brzydkie
> - Śmietniczki: badziewne
> - Berzowa beznadziejna kostka brukowa ułożona w około ławeczek porasta mchem
i
> pokrywa się czernią (wygląda okropnie). Są miejsca gdzie użyto prawdziwej
> kostki brukowej z odzysku (z remontowanych ulic śródmieścia) i wyglądają
> przepięknie
> - murek, mający oddać położenie niegdysiejszego muru obronnego Krakowa, jest
> tragiczny. Jest za wąski, za niski i się rozsypuje. Baszty winny być
odbudowane
>
> i winien być prowadzony w każdej z nich jakiś prywatny biznes.
> - niejednakowe latarnie w około plant. Niektóre rażą swą, wprost wyjętą z
> socjalizmu, _awangardowością_.
>
> więcej grzechów sobie przypomnę kiedyś zapewne..
>
> Rażąco widoczne jest kumoterstwo urzędników i ich krewnych prowadzących
> różnorakie firmy. Na przykład: zaistnieje potrzeba wykonania śmietniczka, to
i
>
> powstaje, u dalekiego lub bliskiego krewnego urzędniczego, firma i w niej
> produkuje się cokolwiek w co można wrzucić kawałek odpadu. Tylko taki
tandetny
> produkt (kosztujący zresztą tyle samo co inny porządny, idealnie wykonany i
> zatwierdzony przez architekta) może wygrać przetarg.
>
> Zachodzi potrzeba ułożenia kostki w około Ławeczek w około plant - nic
> prostszego - bliski kuzyn urzędnika posiada odpowiednią firmę budowlaną i
> kostka ląduje na plantach. Mało ważne jest to, że taka kostka nie pasuje.
Mało
> ważne jest to, że jest beznadziejna i mało ważne jest to, że miasto ma pod
> dostatkiem super kosteczki brukowej z odzysku.
>
> Zachodzi potrzeba ustawienia, pośród drzew wzdłuż ulicy, lamp ( "pewnie nie
> będzie widać" ) to franek z firmy Badziew S.A. pospawa z rury i postawi.
>
> itd itp...

Celne spostrzeżenia.
Zarówno Architekt miasta jak i prezydent i cała ekipa rządząca w kwestii
podejmowania decyzji estetycznych wydają się być zbędni. Oni podejmują, ale
decyzje na szczeblu politycznym - bezpośrednio dotyczącym ich, lub ich
bliskich, prywatnego interesu. Architekt potrafi tylko blokować ciekawe
inwestycje (chociażby pomysł barek-restauracji na Wiśle przy Wawelu).

Dobrym wyjściem z sytuacji kontrolowanego chaosu będzie utworzenie forum
dyskusyjnego na łamach strony miasta Krakowa. Na tym forum miasto będzie miało
obowiązek przedstawić szczegółowo wszystkie projekty biorące, w konkursie na
daną inwestycję, udział. Forumowicze, jako najwyraźniej najlepiej i
najobiektywniej dostrzegający estetykę otaczającego ich środowiska, będą
głosowali na dany projekt. Dodatkową szansą, dla wybitnych a ubogich
architektów, będzie możliwość zamieszczenia, w dodatkowym osobnym głosowaniu
uzupełniającym, swojego projektu. Jeśli taki projekt spodoba się internetowej
publice to zostanie on włączony do projektów głównych biorących udział w
głosowaniu na wykonawstwo.

Już niejednokrotnie zdarzyła się sytuacja w której szumnie
ogłoszono "zwycięzcę" ze swym projektem, a później po kilku miesiącach
użytkowania danego obiektu rozgorzały dyskusje: "jak też można było wybrać coś
tak beznadziejnego i drogiego"? No właśnie? Jak? Łapówki...? Ja stawiam na
Łapówki.




Temat: KJogo wolicie Jasiakiewicza czy Dąbrowicza
Gość portalu: rufik187 napisał(a):

> Ja wolę Jasiakiewicza bo Dąbr. wygląda i zachowuje się jak "szczurek".
> To taka menda! I tyle.

To że nie wiesz jak obecny prezydent ma na nazwisko świdczy o twoim potencjale
intelektualnym. Zajmij się więc może bardziej odpowiedzailnymi zajęciami np:
przesypywanie piasku z kupki na kupkę lub może nawalanie się z swoimi ziomkami
jak to u was drechów przystało.

Co do porównania obu prezydentów to kilka uwag:

- nie zauważyliście takiego "dziwnego" zmasowanego ataku na p. Dombrowicza i na
wszystko co chociaż otarło sie o niego. Normalnie każdy prezydent, premier czy
inna osoba publiczna dostaje przysłowiowe 100 dni spokoju by móc rozwinąć
skrzydła. W tym przypadku to niebył nawet tydzień. Od razu rozpoczął sie
zmasowany atak wszystkich środków przekazu, jak również co z przykrością
zauważam pojawiła się grupa na forum, często zmniejająca nicki a mówiąca tym
samym językiem (przypadek ?? - nie sądzę)

- Pan prezyden jest według mnie fachowcem pierwszej wody. Niebywale dokładny,
szybki w dzałaniu (np. Liga Światowa w Łucznice), potrafił jako pierwszy
przeciąć ten węzeł gordyjski i skończyć z upolitycznieniem w ratuszu (np. żaden
z vice nie jest z nadania partyjnego, zrezygnowano z byłych pierwszych
sekretarzy - komuszków), "nie płacze" gdy Rada Miasta (głosami SLD) obcieła
pensję prezydenta; co nawiasem doprowadziło do kuriozum prezydent Bydgoszczy
zarabia mniej niż jego zastępcy, mniej niż niektórzy dyrektorzy spółek
miejskich, najmniej z pośród wszystkich prezydentów miast wiojewódzkich. Szkoda
że takiej zawziętości SLD nie wykazywało gdy prezydentem był R. Jasiakiewicz,
zarabiał ow wtedy nawet 16 tys zł, czyli dwa razy więcej niż obecny prezydent.
Prezydent Dombrowicz wbrew temu co wmawiali jeszcze przed wybprami politycy SLD
nie "wywalił" wszystkich pracowników Ratusza. Odeszli jedynie powiązani z SLD
dyrektorzy wydzałów, rady nadzorcze spółek.

- Co do R. Jasiakiewicza to uważam iż bardziej przewrotnego, szczwanego,
pazernego prezydenta jeszcze nie mieliśmy w III RP. Wokół jego osoby krążą same
afery i niejasności np.

1) sprawa swojego domu sprzedanego po zaniżonej wartości firmie BUDLEX
2) do dzisiaj nie wyjaśnione niejasności co do jego majątku. Móiąc prosto z
mostu przez cztery lata obłowił się tak iż posiada podobno 5 domów, jakieś
domki letniskowe itp.
3) Wygrywanie przetargów przez ograniczoną grupę znanych firm np. BUDLEX, RAWEX
Krzysztofa G.
4) to co już mu zapomniano, czyli podarowanie bezprawne figurki Matki Boskiej
bez uzgodnienia z Konserwatorem Zabytków
5) niesamowite zadłużenie miasta, co więcej ukreywanie tego zadłużenia poprzez
przepisywanie długów na spółki miejskie
6)Inwestycje oddawane przed wyborami w tempie eksresowym (najczęściej z wadami)
np. wiadukt który przy pierszym deszczu zalało, hala Łuczniczki z
przeciekającym dachem)

Na koniec zachęcam co dyskusji
i pzdr wszystkich serdecznie
ps: stop chamstwu na forum




Temat: Wyniki kontroli w Zarządzie Dróg Miejskich
Gość portalu: bydgoszczanin napisał(a):

> Cześć HUNT - widzę, że roraty nie pomogły...... P. Bóg nas opuścił.
> Leżącego kopać ja też potrafię.
> Pamiętaj tylko, że "kij ma dwa końce", a Dombrowicz dopiero rozpoczął swoją
> misję i jak narazie dla Bydgoszczy nic dobrego nie zrobił - poza wywaleniem
> (wyczyszczeniem urzędników czyt. T..K..D...) Teraz poszukuje do swoich
decyzji
> alibii........ trafiając do takiego "fanatyka" lub "fana" jak TY, który jest
> skłonny wybaczać potknięcia takie jak z Panią +Komendant+, lub wielkiego
szumu
> z dachem wokół hali Łuczniczka.(przyp. Pan Prezydent ściągnął z Danii
fachowców
>
> aby się dowiedzieć, że zetknięcie powietrza zimnego z ciepłym tworzy wodę -
bo
> już próbował dokopać mecenasowi J.)
>
> Ja natomiast w odróżnieniu od Ciebie oczekuję konkretnych efektów pracy p.
> Dombrowicza na rzecz mieszkańców Bydgoszczy. Przyznaję rację "ispanowi",
który
>
> udzielił Ci odpowiedzi. Zapamiętaj, że czas euforii powyborczej już mija.
> Poczekaj do końca, a przekonasz się, że "z dużej chmury - spadł mały
deszcz".
>
> Tylko ciekawi mnie czy dalej będziesz "kopał" czy zamilkniesz?
> Natomiast znawcy od przetargów dopowiem, że tanio nie znaczy dobrze lub
> korzystnie ..........(tanio to budowali bloki w PRL, które dzisiaj ocieplają).
> Przeczytaj odpowiedz JÓZEFA - naczelnego "Wyborczej z dnia 16.12.2002r" może
> coś zaczniesz "kumać" !
> Proponuję konkurs ŁGARZY z Bogatyni przenieść do Bydgoszczy.
> Cześć HUNT - bo czas na modlitwę!

RE. Czołem Bydgoszczanin, Tylko mała polemika:
Ja więc w przeciwieństwie do ciebie oczekuję wyjaśnień od wszystkich także od
Obecnego Prezydenta w/s powołania pani komendant , od byłego Prezydenta
Jasiakiewicza w/s Pana Brzykcego i innych afer które miały miejsce w ratuszu.
Jestem ciekawy więc pytam i czekam na odpowiedzi (np. takie jak to możliwe, że
majątek R. Jasiakiewicza tak bardzo się zwiększył przez 4 lata itp, jak to się
stało, że została sprzedana ziemia Budlekxowi poniżej wartości według uchwały
SLD,dlaczego Park w myślęcinku źle funkcjonuje - sprawa wodnego parku Dlaczego
Dombrowicz wymienia dyrektorów jaki ma ku temu cel -jak widać w/s Brzykcego na
razie miał rację)

Niestety widzę, że to wy macie jakiś wielki uraz i próbujecie mnie
zaszufladkować koniecznie po prawej stronie, kamuflując jednocześnie swoje
poglądy i próbując przedstawiać je jako nadwyraz obiektywne reasume.

Na mnie taka retoryka wyborcza (twoja i ispana ) nie działa już to wykazywałem
więc jeśli mamy sobie rzeczywiście pogadać na forum to bez szufladkowania , a
tylko na cenne argumenty dotyczące spraw jak "rozumiem miasta"

Co do argumentów czynię więc pierwszy krok: Czytałem oczywiście komentarz red.
nacz Herolda i bardzo mi się on podobał. Mam jednak do niego jedno, ale
propzycja redaktora, skierowana do Dombrowicza, że mógł odrazu wszystkich
wywalić, a nich przesówać na inne stanowiska jest np. według koncepcji
amerykańskiej (pisałemo niej wcześniej ) bardzo trafna, ale ustawa samorządowa
wyraźnie mówi, że dyrektorów mianowanych można jedynie przesunąć. Ciekawi mnie
zatem samo resume readktora, bo wierzę oczywiście, że doskonale zna on ustawę.
Poza tym drobnym szczegółlem ma wiele racji, dlatego podtrzymuję swoją opinię
nt. koncepcji sprawowania władzy i doboru pracownników. Takich rozmów już by
nie było. I dopiero po czasie można , by oceniać trafność decyzji lub nie!

II krok. co do dachu hali Łuczniczka. Tak naprawdę to wydaje mi się, że
odpowiedzialność za sprawy hali ponosi pełnomocnik prezydenta, który jak pisała
GW ukrywał przed nim i dziennikarzami stan faktyczny. Ciekaw jestem dlaczego?
Czy dlatego, że pani pełnomocnik była powołana przez Jasiakiewicza i kierowła
defakto budową całego tego kompleksu. Może trochę za szybko - Roman się
spieszył z oddaniem hali i teraz są kłopoty? Spawą trzeba niewątpliwie
wyjaśnić, ale nie przedstawiać pochopnych opinii dlatego znak zapytania?

To tyle. Pisałem, ciekaw jestem opinii bydgoszczania i ją mam. Jak na dziś
styl ten sam, retoryka my i oni, - "idę już się za ciebie pomodlić". Ja
jeszcze poczekam małą chwilkę zanim postawią ostateczną diagnozę...

pozdr. HUNT



Temat: Kandydaci na radnych w D.G.
Witam członków tego forum. Wywołano mnie do odpowiedzi, a więc przedstawiam wam
swoją odpowiedź dla autora powyższych bredni. Zapraszam jednocześnie do poznania
tego co robie naprawdę i myślę na www.zielonezaglebie.org.pl oraz www.drygala.info.
pozdrawiam wszystkich:)

"Droga Pani Elu. Oczywiście na to co Pani myśli nie da się wpłynąć. Jest to dla
mnie bardzo niesmaczne, gdy pisze się o sprawach, o których nie ma pojęcia i to
jeszcze jako anonim. Nie będę z Panią dyskutował bo z ludźmi, którym wydaje się,
iż tylko oni są uczciwi i moralni, a cały świat jest układem ciemnych
mocy(pewnie komunistycznych), nie da się prowadzić rozmowy. Chciałbym jednak
sprostować kilka kłamstw, które próbuje Pani czytelnikom zasugerować.

Po pierwsze to moja ukochana mama, nie jest pracownikiem Urzędu Miasta, owszem
kiedyś była ale nie zajmowała się przetargami. Taty, prace na moją wiedze ocenia
się bardzo pozytywnie, a wiec jestem z niego dumny. To, że działam w SLD to
kwestia zainteresowań polityką i światopoglądu. Funkcje, które tam pełnie
wynikają z zaangażowania i oceny członków SLD, a nie z protekcji (w partii
politycznej ludzi pełniących funkcję wybiera się w demokratyczny sposób).
Asystentem Posła Podrazy jestem i to społecznym (nikt mi za to nie płaci). Pan
Poseł docenia moja wiedzę na temat organizacji pozarządowych i również z tego
jestem dumny, że mogę z nim w tym temacie współpracować.

Wreszcie, to nie rozumiem na czym polega, to ustawianie się rodzinki??.
Działalność polityczna w SLD to działalność społeczna (bezpłatna). Działalność w
organizacji pozarządowej to ciężka harówka po pracy lub uczelni. W obydwu
organizacjach, które Pani wymienia, pracuje ale nie pobieram, za to
wynagrodzenia, a często dokładam jak każdy członek tych stowarzyszeń swoje
prywatne środki i ponoszę wspólnie zarządem odpowiedzialność za to co robimy
(np. za bezpieczeństwo dzieci w górach) . Co do osób, które wymieniła Pani jako
Zarząd ZZ, to są to moi serdeczni przyjaciele, na których mogę zawsze polegać.
Oni również pracują w stowarzyszeniu i nie pobierają za to środków pieniężnych.
Pani po prostu nie wie na czym polega działalność organizacji pozarządowej.
Zachęcam do lektury. Poza społeczną działalności, pracuje w Komendzie
Wojewódzkiej OHP (i pracuje tam dlatego, że ciężko pracuje nad swoimi
umiejętnościami już od kilkunastu lat) i z pensji tej instytucji się
utrzymuje.To tak, zeby znów cos Pani sobie nie wymyłsiła. Ani jedna z
wymienionych przez panią instytucji nie jest samorządową jednostką miasta.

Pani Elu, proszę w życiu najlepiej choć chwilkę poświęć dla kogoś lub dla
sprawy, może przestanie Pani wtedy wymyślać historie nie z tej ziemi. Z wyrazami
szacunku dla Pani Eli."
drygu



Temat: !!!!!!!!PREZYDENT POZNANIA KSIĘDZEM???!!!!!!!
!!!!!!!!PREZYDENT POZNANIA KSIĘDZEM???!!!!!!!
Tekst z piątkowej poznanskiej GW:

Co to był za ślub?

Marcin Kącki, Aleksandra Przybylska 28-11-2003, ostatnia aktualizacja 27-11-
2003 21:21

Chciałbym być przyjacielem państwa Kulczyków - mówi Ryszard Grobelny, który
jedynego ślubu w karierze udzielił ich córce, a potem bawił się na jej weselu
w Wenecji. Prezydent Poznania nie widzi problemu w tak bliskiej zażyłości z
biznesmenem, z którym prowadzi w imieniu miasta kontrowersyjne interesy

O ślubie Dominiki Kulczyk z księciem Janem Lubomirskim mówiło się w Poznaniu
od ponad roku - uroczystość odbyła się jesienią 2001 r. w tak głębokiej
tajemnicy, że przegapiły ją nawet kolorowe pisma. Nasi rozmówcy, zarówno z
kręgów rodziny Kulczyków, jak i urzędników, nie chcieli na ten temat
rozmawiać - nikt nie chciał nawet potwierdzić, że ślubu udzielił sam
Grobelny. Odpowiedź z urzędu dostaliśmy dopiero po pisemnym
zapytaniu: "Oświadczenie o wstąpieniu w związek małżeński Dominiki Kulczyk z
Janem Lubomirskim odebrał Ryszard Grobelny. Ślub został zawarty w Poznaniu" -
informację takiej treści otrzymaliśmy z Urzędu Stanu Cywilnego 25 listopada.

Kilka miesięcy po ślubie Fortis - firma Grażyny Kulczyk - zaczęła starania o
grunt przy Starym Browarze. Teren o pow. 1,5 ha, który konserwator zabytków w
przyszłości chciał włączyć do parku, prezydent Grobelny sprzedał małżeństwu
Kulczyków za 6 mln zł. Tymczasem nowi właściciele chcą tam stawiać budynek ze
sklepami, biurami i hotelem. Biegła na zlecenie miasta wyceniała działki pod
park - dziś twierdzi, że gdyby traktować je jako teren pod inwestycje, byłyby
warte nie 6, ale co najmniej 18 mln zł. Z tej kontrowersyjnej transakcji z
rodzicami panny młodej prezydent Grobelny tłumaczy się teraz przed Komisją
Rewizyjną Rady Miasta.

- Trudno sobie nawet wyobrazić, że moje decyzje w przetargach mogą mieć
jakikolwiek związek z tym, komu udzielałem ślubu. Taka sugestia mnie obraża -
mówi Grobelny "Gazecie".

ROZMOWA Z PREZYDENTEM

To tajemnica

"Gazeta": Ilu parom od 1998 r. udzielił Pan ślubu?

Ryszard Grobelny: Tylko tej jednej.

Dlaczego akurat tej?

- Bo poprosili mnie o to państwo Kulczykowie. A uważam, że jeżeli ważni
obywatele Poznania i radni o to proszą, można do takiej prośby się przychylić.

Czyli przeciętny poznaniak nie ma o co prosić?

- Poprosić może, ale prezydent nie jest w stanie udzielać ślubu wszystkim.

Podobno ten odbył się na pokładzie samolotu lecącego z Poznania do Wenecji?

- Państwo Lubomirscy nie życzyli sobie, by było wiadomo, gdzie i kiedy brali
ślub. Ja zachowam to w tajemnicy.

Leciał Pan samolotem z Poznania do Wenecji?

- Musiałbym sobie przypomnieć kiedy. Umówmy się: na pytania, gdzie, kiedy i
kto był obecny na ślubie, na prośbę państwa Lubomirskich nie będę odpowiadał.

Nie będzie Pan odpowiadał? Ale przecież Pan tam występował jako prezydent, a
nie osoba prywatna...

- Tak, odbierałem stosowne przyrzeczenie. Ale obiecałem, że zachowam
tajemnicę co do miejsca i daty.

A był Pan na weselu?

- Tak, byłem.

To wskazuje na bliską zażyłość z rodzicami panny młodej?

- Ja się bardzo dobrze znam z rodzicami panny młodej. I nie ukrywam tego.

Pan czuje się ich przyjacielem?

- Chciałbym uchodzić za przyjaciela państwa Kulczyków.

Wersja do druku Wyślij znajomym Podyskutuj na forum

Wasze opinie (10)

+ DODAJ swoją opinię




Temat: Czy to już początek agonii kupieckiej ul. Długiej?
m0nk napisał:

> no to sie nie dziwny, ze nikt nie chce takich kamienic kupowac, po co ladowac
> sie w klopoty z trudnymi lokatorami. po co placic za kamienice skoro de facto
> wlascicielem jest sie jedynie na papierze. to juz lepiej wynajac sobie sam
> sklep - tak jak czynia to ludzie do tej pory.

- inwestor musi sobie to wkalkulowac i wyliczyc - czy mu sie oplaca czy tez nie.
Tak jest wszedzie i nie jestesmy wyjatkiem.

> > - jesli ktos niszczy - to pdlega odpowiedzialnosci karnej.
>
> w mojej klatce mieszka ktos, kto od miesiecy niszczy zamek w domofonie, kto
> inny wylamuje zamki w skrzynkach pocztowych, to nie sa rzeczy, ktore w
> polskiej rzeczywistosci kwalifikuja sie na jakakolwiek odpowiedzialnosc. jak
> to sobie wyobrazasz? wlascicel ma stac z pala i pilnowac lokatorow? to
> sztuczny srodek.

- to, oczym piszesz - to widzialem czesto w blokach lub wiezowcach.Lecz to jest
wychowanie dzieci i mlodziezy.Wynika to rowniez ze stosunkow sasiedzkich.
Dzieci lub mlodziez robi to na zlosc lub z agresji narastajacej w domu.
Niestety czesto rowniez i zawisc daje znac o sobie.Rowniez przyczyna jest
brak zajecia i bieda.

> > - jestem przeciwny uwlaszczaniu - za darmo ( pisalem o tym na forum GW )
>
> no to co z tym zrobic? ci ludzie nie wykupia mieszkan bo ich nie stac, z nimi
> nikt nie kupi kamienicy bo sa lepsze rozwiazania.

- co robic ? Prowadzic taka polityke gospodarcza i spoleczna,aby ci - ktorzy
chca pracowac - mieli minimalne szanse.
>
> ja to widze tak. trzeba umozliwic dokonywanie eksmisji w pierwszym rzedzie
> wobiec lokatorow dewastujacych nie swoja wlasnosc. bez zapewnienia lokalu
> zastepczego. po drugie lokale zwalniane brutalnie mowiac w sposob naturalny
> powinny byc wystawiane na sprzedaz w drodze przetargu. dla takich lokali
> ustanawiane bylyby ksiazki wieczyste a ich wlasciciele wchodziliby w sklad
> wspolnot mieszkaniowcych.

- lecz moze byc tak,ze w celu checi pozbacia sie kogos zaczna sie donosy
i powstanie niebezpieczenstwo falszerstw.

> zdaje sobie sprawe, ze to wszystko o czym pisze jest szalenie niepopularne i
> nie ma nic wspolnego ze sprawiedliwoscia spoleczna ale prawda jest taka, ze
> nie stac nas na prowadzenie panstwa opiekunczego. efekty takiej polityki sa
> widoczne wlasnie w srodmiesciu.

- te efekty nalezalo przewidywac juz od 1989 roku. Niestety od tamtego okresu
zaczelo sie powiedzenie,ze " pierwszy milion nalezy ukrasc " itd.
Zaczela sie wyprzedaz majatku narodowego oraz grabieze panstwowego mienia.
Walki polityczne "towarzyszy" z " solidaruchami" .Atakowanie Prawicy i
dazenie do tego,aby ukazac,ze " Prawica zle rzadzi".

Takimi ludzmi ze srodmiescia i np. Dlugiej - malo sie kto zajmowal.
Komu byla potrzebna BIEDOTA ? Dawniej MILICJA OBYWATELSKA i SLUZBA
BEZPIECZENSTWA oplacala wielu ze srodmiescia za donosicielstwo np. HALAL
TARGOWA , okolice PEWEXU itd.

Dzisiaj wielu z takich - to wraki i nedzarze.Wielu z nich - to ofiary aparatu
wladzy .Teraz nie sa juz nikomu potrzebni - dla wielu pozostaje zebrac na wino.
Nawet byly prezydent Jasiakiewicz pisze o takim przypadku dotyczacym jego
kumpli ;

W artykule " MOJA BYDGOSZCZ " - opowiada byly Prezydent Miasta :

" Powtarzam: dla mnie Bydgoszcz to ludzie. Kiedy po wyborze na prezydenta z
Fary przechodziłem do ratusza, podeszła do mnie grupka moich dawnych kumpli ze
Szwederowa. Jeden z nich trzymał jedną różę w ręce i powiedział: Jasiu (tak na
mnie mówili w podstawówce) - jesteśmy dumni, że nasz kumpel zaszedł tak wysoko,
pamiętaj, gdyby co, to możesz na nas liczyć, ale daj na wino. Nie zostawiłem
kolegów w potrzebie. "

- tak sie zachowal Prezydent Miasta w Bydgoszczy z SLD - cieszy sie,ze dal na
wino i " nie zostawil kumpli w potrzebie " ?

Lecz ci "kumple " dalej musza "wolac na wino" - a i ulica Dluga jest taka jaka
jest.

" GOSPODARZA POTRZEBA Z KRWI I KOSCI " - a nie " populisty politycznego "

radca




Temat: IRAK
institoris1 napisał:

> gini napisała:
>
> > Lesiu ale w sprawie Iraku naprawde nie wiem jaka racje Amerykanom
> > przyznac.Dalej nie widze, zadnych korzysci dla nikogo z tej wojny, strat
> > natomiast widze bardzo duzo.
> > Nikt nie napisal z Was, ze W iraku wielu ludzi zginelo, wielu zostalo
> >kalekami
> > bez dachu nad glowa, za to co ludzie stracili podczas wojny, i nie moga
> >uzyskac zadnego odszkodowania nie pisze nikt z Was.O bezrobociu dochodzacym
> do
> ᡪ %nie napisal nikt.O tym , ze zaden narod predzej czy pozniej buntuje sie
>
> >przeciw okupacji tez jakos zapominacie.
>
> Czyzbys Gini zapomniala, ze wojna skonczyla sie juz prawie rok temu?

Doprawdy sie skonczyla?Bush wyglosil magiczne zaklecie , tylko jakos
Irakijczycy chyba go nie slyszeli.

> Zapomnialas, ze za dwa miesiace maja sie odbyc w Iraku wybory, nastepnie krok
> po kroku zwrocona ma byc Irakowi suwerennosc?

Tyle, ze czesc Irakijczykow nie bardzo chce czekac na te zwracanie chca by
Amerykanie sie wyniesli po prostu z ich kraju.

> Zapomnialas, ze "brutalny okupant" lata po calym swiecie za pomoca dla Iraku?
> (cos kolo 40 mld zalatwili)

Strasznie dobry ten Bush, najpierw rozwalil kraj a teraz biega za pomoca, by
ktos amerykanskim firmom zaplacil za odbudowe.

> Zapomnialas, ze "brutalny okupant" ma zamiar wydac 80 mld na pomoc dla Iraku?
>
Ma zamiar wydac na pomoc, tak sobie weszli do Iraku tylko po to by dac
Irakijczykom troche pieniedzy.
Tylko, ze czesc Irakijczykow zyje w nedzy dzis, a jakby ten okupant zaplacil
Irakowi reparacje wojenne i sie wyniosl?Ciekawe ile milionow licza straty
wojenne w Iraku?

Zapomnialas, ze Saddam ponad dziesiec lat bimbal sobie z rezolucji ONZ, czego
> nastepstwem byly sankcje i zubozenie narodu?

Tyle, ze pozniej wpuscil inspektorow, ale i tak to niewiele pomoglo.

> Zapomnialas, o dlugach jakie narobil Saddam?

Saddam jakby nie bylo cos nam budowal, a Amerykanie zdaje sie juz dali do
zrozumienia, ze Irak zadnych dlugow zwracac nie bedzie.
Wiec po co przypominasz o tych dlugach.

> Zapomnialas o 600 tysiacach Irakijczykow zamordowanych przez Saddama, o ponad
> milionie ofiar wojen wywolanych przez Saddama?

Saddam wywolac wojne zle Bush wywolac wojne dobrze.

> A moze napiszesz jakie bylo bezrobocie przed interwencja?

Sami Irakijczycy twierdza, ze mniejsze.

> Jakie perspektywy mieli Irakijczycy pod Saddamem?

A dzisiaj jakie maja?Przedtem nie musieli nic odbudowywac, teraz beda placic
Amerykanom za odbudowe prosze pana.

> Zapomnialas o broni masowego razenia i srodkach ich przenoszenia w posiadaniu
> Saddama?

Gdzie ta bron?

> O uzyciu ich?

To samo mozna zarzucic i USA i Izraelowi .

> O wspomaganiu przez Saddama terrorystow palestynskich?

Dla mnie USA wspomagaja terrorystow izraelskich, bo Izrael stosuje terror tyle,
ze panstwowy.

> O okradaniu wlasnego narodu?

I co to ma do rzeczy?Jak widac Irakijczycy walczyc potrafia, potrafili wzniecic
powstanie przeciw Amerykanom mogliby i wzniecic przeciw Saddamowi .Nie z
milosci do narodu irackiego Bush zaatakowal Irak, Irakijczycy to wiedza, wie o
tym pol swiata, tyle, ze niektorzy na tym forum, jakos nie chca wiedziec, nie
chca wiedziec, ze przetargi na odbudowe, byly rozpisane przed wybuchem wojny
jeszcze .Nie chca znac tej prostej rzeczy, ze nie wypowiada sie wojny po to by
na niej stracic.A szczegolnie nie napada sie kraju bogatego w rope naftowa by
niesc pomoc.
Nie da sie niestety oszukac wszystkich.
Jakie korzysci ma Polska z udzialu w tej awanturze?

>




Temat: adopcja ze wskazaniem w praktyce
A mi smutno jak to wszystko czytam...

Czytam te przepychanki i jakoś prawdy w nich nie znajduję. Z jednej strony atak
a z drugiej kiepska obrona. Padło nawet stwierdzenie, żeby nie atakować się
słownie bo może to kogoś zrazić do adopcji ze wskazaniem... no przyznam to brzmi
tragicznie, obie strony mają prawo wiedzieć jak wygląda AZW, a jak widzę
zwolennicy chcą pokazać wszystko tylko w pięknych barwach.
Dlaczego nikt nie mówi o tym, że adopcja ze wskazaniem to ogromne ryzyko? Bo
właśnie MB może się rozmyślić, bo 6 tyg żyje się jak na bombie, bo MB może
urządzić przetarg w ostatniej chwili?
Czy to nie dotyczy AZW?
Dlaczego na pytanie czy się pozna MB nie padła odpowiedź TAK POZNASZ MB BO ONA
SIĘ ZRZEKA PRAW IMIENNIE NA CIEBIE I POZNA TWOJE DANE.
Uważacie, że nie ma nic nagannego w ogłaszaniu się na necie... No cóż "Kochanie
jesteś z ogłoszenia" straszne prawda? Ale to sama prawda. A czym się różni
ogłoszenie na necie od ogłoszenia na słupie? Niczym szczególnym. Ot jedno można
przeczytać siedząc w miękkim fotelu...
Dlaczego większość par nie przechodzi szkoleń w OAO tylko z marszu szuka
ogłoszenia "oddam..."?
Dlaczego w ogóle decydujecie się na AZW? Kolejki w OAO za długie?
Dlaczego padają zarzuty jakoby w OAO dziecko było droższe niż przez AZW?
Dlaczego rodzice przez AZW boicie się krytyki?
Padło, że nie mamy prawa oceniać... No mamy. Jeśli ktoś pisze na forum, opisuje
konkretną sytuację, mam prawo zgodnie z własnym sumieniem i wiedzą ocenić ją.
Nie oceniam Was rodzice adopcyjni ale oceniam proceder, w którym bierzecie udział.
Jeśli ktoś jest na tyle silny, żeby unieść wszystko co niesie ze sobą AZW,
kontakty z MB, świadomość, że się zapłaciło za dziecko (a w ogóle co to za
gadka, że się pomaga MB przejść przez ciążę, zadbać o nią finansowo, przecież
gdybyście jej nie pomogli nie dałaby Wam dziecka, więc płacicie i nie mozna tego
inaczej nazwać) to powodzenia.

A Mamy Biologiczne... co Wami kieruje, że decydujecie się oddać dziecko ludziom,
o których niewiele wiecie? Ludziom, którzy napiszą "chcemy dać miłość..." i to
wystarcza? Naprawdę tak niewiele trzeba? Czy też najpierw zapewnienie o miłości,
później sprawdzenie grubości portfela i wtedy decyzja? Nie wierzę, że nie
pytacie o zarobki, o pracę, o mieszkanie. Wiem, że to dla dobra dziecka, ale
warto też popatrzeć na to od tej strony, że OAO nie dosyć, że sprawdzają
motywację kandydatów, dochody, warunki mieszkaniowe to także badają parę pod
kątem psychofizycznym a to czasami jest najważniejsze.
Dzisiaj rodzina może chcieć kochać, może mieć tysiące na koncie, ale życie
niesie rózne niespodzianki, co będzie jak finanse rodziny się zachwieją? Jak
zacznie brakować kasy? Jaką macie gwarancję, że to uniosą? że wtedy dziecko nie
okaże się ciężarem ponad siły?
Trzymam kciuki za Wasze dzieci, za ich przyszłość.

Coraz więcej kobiet odda do wynajęcia brzuch, coraz więcej par chce taki brzuch
wynająć.




Temat: !!!!!!!PREZYDENT POznania KSIEDZEM??!!!!!!!!
!!!!!!!PREZYDENT POznania KSIEDZEM??!!!!!!!!
Tekst z piątkowej poznanskiej GW:

Co to był za ślub?

Marcin Kącki, Aleksandra Przybylska 28-11-2003, ostatnia aktualizacja 27-11-
2003 21:21

Chciałbym być przyjacielem państwa Kulczyków - mówi Ryszard Grobelny, który
jedynego ślubu w karierze udzielił ich córce, a potem bawił się na jej weselu
w Wenecji. Prezydent Poznania nie widzi problemu w tak bliskiej zażyłości z
biznesmenem, z którym prowadzi w imieniu miasta kontrowersyjne interesy

O ślubie Dominiki Kulczyk z księciem Janem Lubomirskim mówiło się w Poznaniu
od ponad roku - uroczystość odbyła się jesienią 2001 r. w tak głębokiej
tajemnicy, że przegapiły ją nawet kolorowe pisma. Nasi rozmówcy, zarówno z
kręgów rodziny Kulczyków, jak i urzędników, nie chcieli na ten temat
rozmawiać - nikt nie chciał nawet potwierdzić, że ślubu udzielił sam
Grobelny. Odpowiedź z urzędu dostaliśmy dopiero po pisemnym
zapytaniu: "Oświadczenie o wstąpieniu w związek małżeński Dominiki Kulczyk z
Janem Lubomirskim odebrał Ryszard Grobelny. Ślub został zawarty w Poznaniu" -
informację takiej treści otrzymaliśmy z Urzędu Stanu Cywilnego 25 listopada.

Kilka miesięcy po ślubie Fortis - firma Grażyny Kulczyk - zaczęła starania o
grunt przy Starym Browarze. Teren o pow. 1,5 ha, który konserwator zabytków w
przyszłości chciał włączyć do parku, prezydent Grobelny sprzedał małżeństwu
Kulczyków za 6 mln zł. Tymczasem nowi właściciele chcą tam stawiać budynek ze
sklepami, biurami i hotelem. Biegła na zlecenie miasta wyceniała działki pod
park - dziś twierdzi, że gdyby traktować je jako teren pod inwestycje, byłyby
warte nie 6, ale co najmniej 18 mln zł. Z tej kontrowersyjnej transakcji z
rodzicami panny młodej prezydent Grobelny tłumaczy się teraz przed Komisją
Rewizyjną Rady Miasta.

- Trudno sobie nawet wyobrazić, że moje decyzje w przetargach mogą mieć
jakikolwiek związek z tym, komu udzielałem ślubu. Taka sugestia mnie obraża -
mówi Grobelny "Gazecie".

ROZMOWA Z PREZYDENTEM

To tajemnica

"Gazeta": Ilu parom od 1998 r. udzielił Pan ślubu?

Ryszard Grobelny: Tylko tej jednej.

Dlaczego akurat tej?

- Bo poprosili mnie o to państwo Kulczykowie. A uważam, że jeżeli ważni
obywatele Poznania i radni o to proszą, można do takiej prośby się przychylić.

Czyli przeciętny poznaniak nie ma o co prosić?

- Poprosić może, ale prezydent nie jest w stanie udzielać ślubu wszystkim.

Podobno ten odbył się na pokładzie samolotu lecącego z Poznania do Wenecji?

- Państwo Lubomirscy nie życzyli sobie, by było wiadomo, gdzie i kiedy brali
ślub. Ja zachowam to w tajemnicy.

Leciał Pan samolotem z Poznania do Wenecji?

- Musiałbym sobie przypomnieć kiedy. Umówmy się: na pytania, gdzie, kiedy i
kto był obecny na ślubie, na prośbę państwa Lubomirskich nie będę odpowiadał.

Nie będzie Pan odpowiadał? Ale przecież Pan tam występował jako prezydent, a
nie osoba prywatna...

- Tak, odbierałem stosowne przyrzeczenie. Ale obiecałem, że zachowam
tajemnicę co do miejsca i daty.

A był Pan na weselu?

- Tak, byłem.

To wskazuje na bliską zażyłość z rodzicami panny młodej?

- Ja się bardzo dobrze znam z rodzicami panny młodej. I nie ukrywam tego.

Pan czuje się ich przyjacielem?

- Chciałbym uchodzić za przyjaciela państwa Kulczyków.

Wersja do druku Wyślij znajomym Podyskutuj na forum

Wasze opinie (10)

+ DODAJ swoją opinię




Temat: !!!!!PREZYDENT POznania KSIĘDZEM?!!!!!!!!
!!!!!PREZYDENT POznania KSIĘDZEM?!!!!!!!!
Tekst z piątkowej poznanskiej GW:

Co to był za ślub?

Marcin Kącki, Aleksandra Przybylska 28-11-2003, ostatnia aktualizacja 27-11-
2003 21:21

Chciałbym być przyjacielem państwa Kulczyków - mówi Ryszard Grobelny, który
jedynego ślubu w karierze udzielił ich córce, a potem bawił się na jej weselu
w Wenecji. Prezydent Poznania nie widzi problemu w tak bliskiej zażyłości z
biznesmenem, z którym prowadzi w imieniu miasta kontrowersyjne interesy

O ślubie Dominiki Kulczyk z księciem Janem Lubomirskim mówiło się w Poznaniu
od ponad roku - uroczystość odbyła się jesienią 2001 r. w tak głębokiej
tajemnicy, że przegapiły ją nawet kolorowe pisma. Nasi rozmówcy, zarówno z
kręgów rodziny Kulczyków, jak i urzędników, nie chcieli na ten temat
rozmawiać - nikt nie chciał nawet potwierdzić, że ślubu udzielił sam
Grobelny. Odpowiedź z urzędu dostaliśmy dopiero po pisemnym
zapytaniu: "Oświadczenie o wstąpieniu w związek małżeński Dominiki Kulczyk z
Janem Lubomirskim odebrał Ryszard Grobelny. Ślub został zawarty w Poznaniu" -
informację takiej treści otrzymaliśmy z Urzędu Stanu Cywilnego 25 listopada.

Kilka miesięcy po ślubie Fortis - firma Grażyny Kulczyk - zaczęła starania o
grunt przy Starym Browarze. Teren o pow. 1,5 ha, który konserwator zabytków w
przyszłości chciał włączyć do parku, prezydent Grobelny sprzedał małżeństwu
Kulczyków za 6 mln zł. Tymczasem nowi właściciele chcą tam stawiać budynek ze
sklepami, biurami i hotelem. Biegła na zlecenie miasta wyceniała działki pod
park - dziś twierdzi, że gdyby traktować je jako teren pod inwestycje, byłyby
warte nie 6, ale co najmniej 18 mln zł. Z tej kontrowersyjnej transakcji z
rodzicami panny młodej prezydent Grobelny tłumaczy się teraz przed Komisją
Rewizyjną Rady Miasta.

- Trudno sobie nawet wyobrazić, że moje decyzje w przetargach mogą mieć
jakikolwiek związek z tym, komu udzielałem ślubu. Taka sugestia mnie obraża -
mówi Grobelny "Gazecie".

ROZMOWA Z PREZYDENTEM

To tajemnica

"Gazeta": Ilu parom od 1998 r. udzielił Pan ślubu?

Ryszard Grobelny: Tylko tej jednej.

Dlaczego akurat tej?

- Bo poprosili mnie o to państwo Kulczykowie. A uważam, że jeżeli ważni
obywatele Poznania i radni o to proszą, można do takiej prośby się przychylić.

Czyli przeciętny poznaniak nie ma o co prosić?

- Poprosić może, ale prezydent nie jest w stanie udzielać ślubu wszystkim.

Podobno ten odbył się na pokładzie samolotu lecącego z Poznania do Wenecji?

- Państwo Lubomirscy nie życzyli sobie, by było wiadomo, gdzie i kiedy brali
ślub. Ja zachowam to w tajemnicy.

Leciał Pan samolotem z Poznania do Wenecji?

- Musiałbym sobie przypomnieć kiedy. Umówmy się: na pytania, gdzie, kiedy i
kto był obecny na ślubie, na prośbę państwa Lubomirskich nie będę odpowiadał.

Nie będzie Pan odpowiadał? Ale przecież Pan tam występował jako prezydent, a
nie osoba prywatna...

- Tak, odbierałem stosowne przyrzeczenie. Ale obiecałem, że zachowam
tajemnicę co do miejsca i daty.

A był Pan na weselu?

- Tak, byłem.

To wskazuje na bliską zażyłość z rodzicami panny młodej?

- Ja się bardzo dobrze znam z rodzicami panny młodej. I nie ukrywam tego.

Pan czuje się ich przyjacielem?

- Chciałbym uchodzić za przyjaciela państwa Kulczyków.

Wersja do druku Wyślij znajomym Podyskutuj na forum

Wasze opinie (10)

+ DODAJ swoją opinię




Temat: Rusza Manufaktura
Na ostanie posty można znaleźć odpowiedzi na początku wątku.

Z klapkami na oczach pojawiają się i entuzjaści i malkontenci. Więc siły są
wyrównane. Brak poważnej informacji powoduje, że każdy ma część racji. Od
początku Magistrat robił to bez ujawniania co i dlaczego, słusznie obawiając
sie protestów mieszkańców. Więc teraz, mając w świadomości wiele
przekrętów "inwestycyjnych", część osób woli "dmuchać na zimne" dopytując co
rusz, jaki skutek dla życia miasta będzie miała ta ogromna handlowa inwestycja.

Nie przekonują mnie zachwyty młodych ludzi co to lubią robić zakupy
gdzie "tanio i miła obsługa".
Na TYM forum co rusz przewija się problem kiepskiej obsługi w hipermarketach
("to nie ja - to kolega", "pracownik xxx proszony o podejście do swojego
działu") czy Galerii (świeży temat - jak za 800 zł miło obsługiwać
sfrustrowanych klientów). Więc dlaczego w Manufakturze będzie lepsza obsługa -
nie wiem skąd takie domysły.
A tanio jest tylko w "dużo, tanio, Tesco", a szczególnie towar przepakowany w
firmowe opakowania.

Przekonany do tego że market jest konieczny chciałbym zyskać cos dla ludzi tego
miasta. A plany Manufaktury nie do końca mnie przekonują.
Rynek - który ma być kolejnym dochodowym miejscem, bo "miasto będzie go
wynajmowac na imprezy plenerowe" - zamknięty jest ścianą kompleksu
hipermarketowego. I to powoduje jakąś nieprzemyślaną koncepcję tej części,
gdzie mają byc zachowane czerwone mury.Będą one tworzyły dwa boki. Od wschodu
będzie wejście od Zachodniej doliną Łódzki, natomiast od zachodu będzie "ściana
galeryjna" spinająca te boki z cegły. To tu ma być wchłaniany cały ruch pieszy.
Zobaczcie widok od Zachodniej, gdzie będzie jakaś perspektywa na Rynek
i ..... - wszystkie drogi prowadzą na wejście do hali marketowej.
Mało tego, ten blok wcina sie aż na budynek gdzie ma być Muzeum Sztuki,
zasłaniając go od strony Rynku. Praktycznie będzie widoczny jedynie od strony
Ogrodowej.

Z pewnością wyremontują (jak najtaniej !!! - tak są ustawione przetargi) ściany
i stropy zabytkowych budynków, halę schedową przerobią na sklep z parkingiem
na dachu. A dalej oddadzą budynki użytkownikom do zaaranżowania i wykończenia.
I jestem ciekawy skąd np. Muzeum Stuki weźmie na to pieniądze ?
I wracamy do poprzednich dyskusji - czy właściciele sklepów lokowanych w
galeriach marketowych będą utrzymywac kilka takich placówek w Łodzi, czy tylko
1-2 w miejscach najbardziej uczęszczanych ? Czyli Galeria Łódzka i Manufaktura.
A reszta miasta? Czy "portfel" mieszkańca Łodzi to utrzyma ?

I teraz czy entuzjaści mają jakąś wizję, co ma powstać w centrum miasta w
miejsce tych kiepskich obecnie sklepów na Piotrkowskiej, Zachodniej,
Kilinskiego itd. Bo tego mi brakuje przy omawianiu inwestycji w perspektywie 5-
10 lat. Czy Piotrkowska to tylko puby i banki ?????????? Co obok
Piotrkowskiej ???????
Właśnie brak strategicznego opracowania jest największym mankamentem tej
inwestycji. Inwestor - on ma wycisnąć jak najlepszą stopę zwrotu kapitału. A
jeżeli mieszkańcy nie będą zagladać w szpary planów inwestycyjnych to niech
później nie narzekają jak ich urządzono.

Proponuję nie toczyć walki czy Manufaktura ma powstać czy nie - juz o tym
zadecydowano łatwiej czy z oporami - ale powstanie.
Popatrzmy, czy wszystko w tych planach jest takie zachwycające. I co mozna
jeszcze dopracować.
pozdr.

PS. Plany rewitalizacji śledzę od 1998 r. Mam nawet wydruk projaktowanego
przystanku koleji wewnętrznej. Ale to już zarzucono.
Makietę widziałem kilka razy. Nasłuchałem się świetlanych wizji. Ale nadal mam
wiele pytań - "dlaczego ?"



Temat: Nowe Osiedle Eko Park Salwatora
Doktorem to był dr Jekyll
a pan H, to zapewne Pan Hyde. O ile oczywiście wiem o co chodzi. Ale - jak
rozumiem, chodzi o projekt autorstwa Arch. inż. Marka D. "z kolegamy".

Na podstawie płatnej reklamy powieszonej u zarania projektu na pierwszej
stronie dodatku "nieruchomościowego" GieWu, a szczególnie na podstawie tego, co
letka renka ałtora napisała tam o pszeszczeni publicznej,
zmuszony jestem uważać, że to kombinacja. To, co w życiu usłyszałem o
przestrzeni publicznej jest głębokim i całkowitym zaprzeczeniem treści tego
projektu. A jeśli ktoś od kombinacji rozpoczyna, to finał łatwo przewidzieć.
O tym, kto to jest Grupa Kapitałowa Salwator to niestety tylko na privia, bo
mecenasy tej to grupy także się czymś muszą wykazać.A wiem z dobrego źródła, że
nie cofną się przed niczym.
(Była sobie kiedyś taka firma, która zręcznie się zakrzątnęła dookoła
Krakowskiej Fabryki Mebli przy ul. Zakopiańskiej. Firma nazywała się "Fur-
cośtam". Nawet sprzątaczki w tej firmie pochodziły wyłącznie z szeregów
przeczesywanego właśnie podówczas MSW. Była sobie też inna firma handlująca
meblami , nazywała się "He-coś-tam", i urzędowałą w pasażu na Długiej, a
poprzednio w domku towarkowym na Kozłówce)
Czy to, że miasto kupuje mieszkania (komunalne)za gotówkę WŁAŚNIE od grupy
Salwador mam uznać raczej za cud - czy raczej za zbieg okoliczności lub efekt
sprawiedliwego przetargu? Wybierz sobie.
Tytuł, któren udziela nam tak łaskawie gościny, także ma już za sobą próby
ogłoszeniowego szantażu w związku ze stałą obecnością PEWNEJ FIRMY na całej
niemal pierwszej stronie dodatku itakdalejitakdalej.O ile jestem dobrze
poinformowany.
Z wad, które mozna wymienić bez przygotowania: Adam Zyzman, autor tekstu
p r z e p i s a n e g o z materiałów DDJM zapomniał dodać, że osiedle trzecim
boczkiem będzie przylegać do linii kolejowej, na której założono własnie ( w
linii Łokietka) nowiuśkie szlabany, co świadczyć może o rychłym jej uczynnieniu
po wielu latach przwerwy.Przyjemnie będzie mieszkać obok linii kolejowej za
ładnych-parę-złotych-od-metra. No i tak. Ach i plac sportowy też będzie...ale
nikt nie napisał KIEDY, czyli w którym z etapów. I tak dalej. Osiedle ućkane
jak ruskie koszary, a autory/reklamiory piszą, że zieleń będzie w linni ulic i
alei, i nawet we włsnych ogródkach też będzie.
Jak sobie zrobisz.
Służyłem kiedyś w całkiem ładnych koszarach w Szczecinie.
Były lepsze.
Dużo.

PS: jestem CHORY kiedy widzę, że to forum zostaje zdominowane przez krypciochę
deweloperską, do granicy drobnych ogłoszeń włącznie. A pomysleć, że kiedyś w
wątku o Słupie na Kupa chciało się uczestnikom napisać ponad 200 postów w
niespełna trzy dni.
Oczywiście zarzut ten nie dotyczy Ciebie.Zajrzyj na ogólnopolską Architekturę w
głównym portalu GieWu, tam posty dotyczą architektury znaaaaaacznie częściej.

HT




Temat: PREZYDENT POZNANIA KSIĘDZEM???!!!!!!
PREZYDENT POZNANIA KSIĘDZEM???!!!!!!
Tekst z piątkowej poznanskiej GW:

Co to był za ślub?

Marcin Kącki, Aleksandra Przybylska 28-11-2003, ostatnia aktualizacja 27-11-
2003 21:21

Chciałbym być przyjacielem państwa Kulczyków - mówi Ryszard Grobelny, który
jedynego ślubu w karierze udzielił ich córce, a potem bawił się na jej weselu
w Wenecji. Prezydent Poznania nie widzi problemu w tak bliskiej zażyłości z
biznesmenem, z którym prowadzi w imieniu miasta kontrowersyjne interesy

O ślubie Dominiki Kulczyk z księciem Janem Lubomirskim mówiło się w Poznaniu
od ponad roku - uroczystość odbyła się jesienią 2001 r. w tak głębokiej
tajemnicy, że przegapiły ją nawet kolorowe pisma. Nasi rozmówcy, zarówno z
kręgów rodziny Kulczyków, jak i urzędników, nie chcieli na ten temat
rozmawiać - nikt nie chciał nawet potwierdzić, że ślubu udzielił sam
Grobelny. Odpowiedź z urzędu dostaliśmy dopiero po pisemnym
zapytaniu: "Oświadczenie o wstąpieniu w związek małżeński Dominiki Kulczyk z
Janem Lubomirskim odebrał Ryszard Grobelny. Ślub został zawarty w Poznaniu" -
informację takiej treści otrzymaliśmy z Urzędu Stanu Cywilnego 25 listopada.

Kilka miesięcy po ślubie Fortis - firma Grażyny Kulczyk - zaczęła starania o
grunt przy Starym Browarze. Teren o pow. 1,5 ha, który konserwator zabytków w
przyszłości chciał włączyć do parku, prezydent Grobelny sprzedał małżeństwu
Kulczyków za 6 mln zł. Tymczasem nowi właściciele chcą tam stawiać budynek ze
sklepami, biurami i hotelem. Biegła na zlecenie miasta wyceniała działki pod
park - dziś twierdzi, że gdyby traktować je jako teren pod inwestycje, byłyby
warte nie 6, ale co najmniej 18 mln zł. Z tej kontrowersyjnej transakcji z
rodzicami panny młodej prezydent Grobelny tłumaczy się teraz przed Komisją
Rewizyjną Rady Miasta.

- Trudno sobie nawet wyobrazić, że moje decyzje w przetargach mogą mieć
jakikolwiek związek z tym, komu udzielałem ślubu. Taka sugestia mnie obraża -
mówi Grobelny "Gazecie".

ROZMOWA Z PREZYDENTEM

To tajemnica

"Gazeta": Ilu parom od 1998 r. udzielił Pan ślubu?

Ryszard Grobelny: Tylko tej jednej.

Dlaczego akurat tej?

- Bo poprosili mnie o to państwo Kulczykowie. A uważam, że jeżeli ważni
obywatele Poznania i radni o to proszą, można do takiej prośby się przychylić.

Czyli przeciętny poznaniak nie ma o co prosić?

- Poprosić może, ale prezydent nie jest w stanie udzielać ślubu wszystkim.

Podobno ten odbył się na pokładzie samolotu lecącego z Poznania do Wenecji?

- Państwo Lubomirscy nie życzyli sobie, by było wiadomo, gdzie i kiedy brali
ślub. Ja zachowam to w tajemnicy.

Leciał Pan samolotem z Poznania do Wenecji?

- Musiałbym sobie przypomnieć kiedy. Umówmy się: na pytania, gdzie, kiedy i
kto był obecny na ślubie, na prośbę państwa Lubomirskich nie będę odpowiadał.

Nie będzie Pan odpowiadał? Ale przecież Pan tam występował jako prezydent, a
nie osoba prywatna...

- Tak, odbierałem stosowne przyrzeczenie. Ale obiecałem, że zachowam
tajemnicę co do miejsca i daty.

A był Pan na weselu?

- Tak, byłem.

To wskazuje na bliską zażyłość z rodzicami panny młodej?

- Ja się bardzo dobrze znam z rodzicami panny młodej. I nie ukrywam tego.

Pan czuje się ich przyjacielem?

- Chciałbym uchodzić za przyjaciela państwa Kulczyków.

Wersja do druku Wyślij znajomym Podyskutuj na forum

Wasze opinie (10)

+ DODAJ swoją opinię




Temat: Kolejny pomysł na ożywienie bielskiego deptaka
Handel w mieście...
Poseł Pięta wielokrotnie deklarował, iz jest przeciwnikiem sprzedaży miejskich
lokali użytkowych ich dzierżawcom po atrakcyjnych cenach z pominięciem drogi
przetargu. Uważam, że jeżeli ktoś wynajął lokal, wyremontował i przystosował
jego wygląd do panujacych obecnie standartów, powinien byc przez miasto
zwolniony z płacenia czynszu w wysokości adekwatnej do poniesionych nakładów.
Gmina powinna wspomóc użytkowników tych lokali zmieniając zasady płatnych
parkingów (zadna przyjemność robić zakupy z świadomoscią, iż
właśnie "wybecalowałem" kilka złotych za to, że samochód stoi na parkingu
miejskim - przy hipermarketach są one duże, oświetlone i co najważniejsze w
zbilżajacym sie okresie zimowym - odśnieżone) oraz zapewnić użytkownikom lokali
podpisanie takich umów, które zagwarantują choć w tej części, dotyczącej
stosunku najemca - najmujacy mniejsze ryzyko handlowe.
Sprzedaż bezprzetargu podmiotowi, który posiada podpisana umowę dzierżawy na
conajmiej 10 lat w tym przypadku jest zgodna z prawem. Rada Miejska może bowiem
wobec takiego podmiotu odstapic w drodze stosownej uchwały od zbycia w formie
przetargowej. Co innego jednak prawo, co innego zaś zdrowy rozsądek i dbałość o
finanse Gminy. Jak bowiem władze Gminy zdobędą środki finansowe na remonty i
utrzymanie pozostałej, niedochodowej części lokali miejskich??? A jest ich
sporo - i to w opłakanym stanie.
Wracajac do kwestii p. radnego - człowieka, który przeszedł scenę polityczną
wzdłuż i wszerz...od UW, przez SLD aż po PO (zapewne takich to fachowców
zdaniem niektórych "mędrców" dzielnie tępiących na tym forum Prawo i
Sprawiedliwość brakuje PiS-owi....) to moim zdaniem występowanie w sprawie w
którą żywotnie zaangażowane są interesy jego syna jest wysoce niesmaczne i
nieetyczne. Jest zgodne z prawem, ale wskazuje to tylko i wyłącznie na
niedoskonałośc tegoż prawa.
A swoją drogą - gdybym ie nie dowiedział, że lokal dzieawi syn, nie zaś pan
radny, byłbym święcie przekonany że jest inaczej. Niejednokrotnie widziałem tam
p. radnego, zarządzał personelem jakby był włąścicielem, parkuje bez problemów
na mocy specialnego zezwolenia swoim autem przy kawiarni itp itd.
Jeżeli nie jest właścicielem, to kto dał mu takie zezwolenie i na jakiej
podstawie - jest bowiem w świetle prawa takim samym obywatelem jak my wszyscy.
Radni mają zgodę władz miasta na parkowanie pojazdów w zamkniętej części
parkingu przy Ratuszu - nie sądze wszak,by sprawowanie mandatu radnego wiązało
sie z przywilejem zgody na parkowanie w miejscu gdzie obowiązuje zakaz postoju
i łamania zakazu wjazdu.
Uważam, że Stanisław Pięta będzie się sprawą lokali miejskich i handlu w
mieście zajmował (czego prywatnie jestem pewien), jeżeli wszak z powodu dużej
ilości obowiązków o niej zapomni, z prawdziwą przyjemnoscia mu przypomnę.




Temat: Kto Prezydentem Białegostoku?
Nie porównuj tego czego nie mozna porownać bo:
USA to ponad 200 lat gospodarki rynkowej. A i to w/g badań przeprowadzonych na
uniwersytecie w Ohajo tylko 20% ludności jest w stanie prowadzic samodzielnie
firmę.(Ma do tego predyspozycje). Istnieje swego rodzaju kodeks honorowy
biznesmena, w którym słowo znaczy więcej niż sto papierów z najbardziej
okrągłymi pieczęciami. Choć ostatnie wydarzenia Word Com mocno zachwiały
amerykańskim systemem finansowym.Inna trdycja. Tam człowiek ,ktory raz nie
dotrzymł słowa jest skreślony na zawsze. Wybory bezpośrednie odbywają się od
zawsze a mieszkańcom zależy na tym co się dzieje w ich mieście.Każda decyzja
władz miejskich jest przez wiele miesięcy konsultowana z mieszkańcami. Rajcy
miejscy to ludzie na tyle zaangażowani że zanim podejmą decyzję rozpatrza
wszystkie warianty rozwiązań. I to nie na zasadzie nie sprawdzonych pomysłów a
wielu badań i symulacji.Każda większa inwestycja to wielomiesięczny proces.
A unas:
Zdolnych do samodzielnego prowadenia firmy to od 3 do 5% mieszkańców.
System prawny pozwalający na korupcyjne roztrzygnięcia.
Radny przychodzący raz w miesiącu na sesje rady ,dopiero na sesj dostaje jej
porządek i projekty uchwał. Jest za leniwy aby dotrzec do dokumentów i zobaczyć
czy są inne propozycje. Znam takich radnych co nie umieją dokonać prostego
przelewu z własnego konta a co dopiero przeczytać i zrozumiec budżet jakiegoś
projektu.Głosują więc nad tymi papierami które im szman z urzędu podsunie.
(szaman to taki urzędnik z szafą papierów i od niego zależy ktory papier pokaże)
A podsunie takie za jakie dostał w łape. System podatkowy korupcjogenny.Petent
to natręt przeszkadzający w "ważnych interesach". Potrzeby mieszkańców np:
komunikacja nocna to wymysły rozwydrzonej młodzieży która zamiast się uczyć i
modlić włuczy się po PUB-ach. I urządza sodomie w stylu palenia gumy.
Dziennikarz w urzedzie to intruz, szpieg ktory donosi społeczeństwu i szkaluje
zapracowanych urzedników. To dostęp do profitow ( Rady spółek komunalnych i ich
zarządy). W sumie jest o co powalczyć.
A politycy widziałem ich rozmowy, jeśli myślicie że dyskutują co w mieście
zmienic to jesteście w dużym błedzie. Jedyny temat to w jakiej koalicji i
układzie wystartować aby dorwać się lub urzymać to eldorado. Przetargi Putra,
Klim, Jurgiel, Tur, Rudkowski, Fedorowicz, Blacharczyk i jeszcze kilku targują
się tak że Białegostoku z pod dymu nie widać. A targują się kto ma szanse
(Badania opinii) zostac prezydentem a kto zastępcą , ktoremu przypadnie jaka
spółka. Potworzyli mnustwo partii,koalicji ,komitetów i udaja że reprezentują
różne opcje. Dym gęstnieje ludzie głupieją. Agutka krzyczy Unia be, bo nie
bierze udziału w tych targach.Jak ktos zapyta a zjakim programem wystąpimy: a
może przepiszemy program UW z Wrocławia lub Krakowa troche pozmieniamy i ok. I
tak nikt programow nie czyta. Dla dzienikarzy za duży wysiłek aby wykopać
program z poprzednich wyborów i dokonać analizy co zostało zrobione .Od czasu
do czasu pokażą się w Oratorium św.Jerzego na plują na siebie, tym mocniej im
bliżej Ołtarza ale zgodnie z Dekalogiem,żeby lud widzał spory, a potem na piwko
i jest ok.
Tak USA ma doskonałą demokrację, na jej wzór Ewa Bończak zreformowała w 91
roku komunikację miejską( najlepsza w Polsce). Mimo że dwie kadencje obecny
układ nic nie zrobił aby wymienic autobusy na nowoczesne. Zrestrukturyzowała
budownictwo ( buduje się najwięcej i najtaniej w Polsce)i cały szereg innych
rzeczy ale nie będę ich wymieniał bo zajmę całe forum. Jest jeszcze problem
inicjatyw społecznych. W mieście działa około 40 stowarzyszeń ktore nie czekają
a rozwiązują problemy nas wszystkich dotyczące. Dla mieszkańców miasta do
wielka pomoc, a są traktowane jak natręci zawracający ważne głowy.Klim
udowodnił będąc wicewojewodą żę interesują go jedynie ludzie z kasą
(Biznesmeni). A co się będzie tą chołotą zajmował.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amed.keep.pl



  • Strona 3 z 4 • Zostało znalezionych 180 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4