Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: forum londynek





Temat: Rekordowo słaby złoty
SPOKOJNIE...TO TYLKO GRA NA WYŻSZE STOPY%
Martwicie się, jakby Świat miał się zawalić i o wszystko oskarżacie SLD...nie
to, żebym lubiał tę partię, ale za deszcze i śniegi czy susze też mają
odpowiadać?
Wykres EUR/PLN pokazuje, że minimalny zasięg wzmocnienia Euro to 5,15PLN
(odwrócona głowa z ramionami, zapewne będzie kilka korekt po drodze). Formacja
ta tworzyła się ok. 2,5 roku, więc ruch może być większy niż wartość minimalna.
Nikt nie zwrócił uwagi, że od ponad roku złoty zachowuje się prawie identycznie
jak USD (wzajemne zmiany wartości tych walut względem siebie nie przekraczają
plus minus 5%)więc co to za tragedia????
Pierwszym sygnałem, że z PLNem może być naprawdę źle będzie jeśli złoty na
wykresie USD/PLN przebije opadającą linię bessy, ciągniętą po lokalnych
szczytach, obecnie na poziomie ok. 4,04, a jednocześnie Euro będzie drożeć -
będzie to sygnał, że Londyn i "polskie" banki tracą wiarę w złotego - na razie
się na to nie zanosi.
Zagranica, korzystając z problemów finansowych Polski zaczęła grę na wyższe
stopy %, upłynniając część polskich papierów dłużnych i wycofując część wkładów
w walutach obcych, papiery te z kolei intensywnie kupują OFE i "polskie" banki.
Ale znowu - nie obwiniajcie za to wyłącznie rządu - nawet przy nadwyżce
budżetowej i supergospodarce polskiej to by się stało - w czerwcu odwrócił się
trend spadku rentowności w USA i w lipcu spread między T-bonds, uważanymi za
jedne z bezpieczniejszych na świecie i polskimi papierami wynosił już tylko ok.
150 pkt bazowych - lokata w polskie papiery dłużne dawała zbyt małą marżę
inwestorom w stosunku do lokat w US T-bonds.
I jeszcze jedno istotny jest MOMENT tego osłabienia PLN względem EUR - TO
BARDZO DOBRZE, ŻE JEST TO TERAZ - my względnie łatwo przełkniemy pełne otwarcie
na UE po maju 2004 - zobaczycie ile będzie to kosztować Czechów z ich silną
koroną- tam może dojść nawet do recesji...
Słaby PLN pozwoli względnie łagodnie przetrzymać pierwszy szok pełnego otwarcia
na UE polskiemu małemu biznesowi, niezbyt konkurencyjnemu względem tego z UE,
który w Czechach zaliczy masowe bankructwa - to też warto wziąć pod uwagę.
Eksporterzy do UE też sobie poradzą - Polska kupuje wiele półproduktów i
surowców za USD (np. z Rosji), a spadnie koszt pracy, więc to co tu pisze "mgr
inż" w postach powyżej, że siądzie eksport z Polski do UE to czysta bzdura.
To dobrze, że przemysł cięzki zwiększy konkurencyjność - to przecież ciągle
duża część naszej gospodarki, czy chcemy tego czy nie. Zeby ją przebudowywać,
trzba mieć na to pieniądze, prawda? Więc może lepiej, by ten przemysł zarobił
na swoją przebudowę??? A poza tym ile w Polsce jest firm high-tech i czy mogą
one zastąpić w wielkości eksportu ten pogardzany tu na forum przemysł ciężki?
PATRZMY REALNIE NA MOŻLIWOŚCI POLSKI, A NIE ŻYCZENIOWO - WZNOSZĄCY ORZEŁ Z
PLAKATU KOŁODKI TO BYŁA BUJDA Z 1996 R. A ÓWCZESNY 7% ROZWÓJ WYNIKAŁ Z
WYKORZYSTANIA PROSTYCH REZERW ROZWOJOWYCH PO NIEWYDOLNYM KOMUNIZMIE.REZERWY SIĘ
SKOŃCZYŁY I 7% ROZWÓJ SIĘ SKOŃCZYŁ....

Może to osłabienie złotego nie zwiększy ilości miejsc pracy, ale przynajmniej
silny złoty NIE ZMNIEJSZY ilości miejsc pracy, jak to dzięki silnej CZK nastąpi
w Czechach w konfrontacji z UE

TO OSŁABIENIE NA EUR/PLN NAPRAWDĘ NIE JEST TAKIE ZŁE, JEŚLI NIE PRZYBIERZE
FORMY KRYZYSU WALUTOWEGO (wtedy mamy bankructwa w systemie bankowym)

PZDR






Temat: Port Lotniczy Pyrzowice
Wajher
Gość portalu: Wajher napisał(a):

> Czesc
> Chcialem poznac Wasze opinie na temat katowickiego lotniska.
> Czy nie uwazacie, ze jego rozwoj jest blokowany przez LOT i Ministerstwo
> Infrastruktury?
> Powstalo Silesian Air, Lufthansa chciala zwiekszyc czestotliwosc lotow
> jednak Silesian ma duze problemy z koncesja a Lufana razie nic nie zwieksza
> mimo ze popyt istnieje.
> Czy nie sadzicie ze o naszym lotnisku za malo sie mowi.
> Studiuje obecnie w Poznaniu tutaj mowi sie ( i pisze w gazetach) o kazdym,
> za przeproszeniem, "pierdnieciu" na lotnisku Lawica. U nas od czasu do czasu
> lokalna prasa zamiesci jakis lakoniczny tekscik.
> Czy nie sadzicie, ze to tylko wzmacnia Balice.
> Czy nie denerwuje Was polityka PLL LOT ktore uruchamiaja BUSy do Balic aby
> zabrac z Pyrzowic pasazerow. W zimowym rozkladzie lotow wprowadzono nawet
> rozgraniczenie: Katowice Airport (KTW) i Katowice City (ZFY). Z tego
> ostatniego wszystkie polaczenia (min. Londyn, Chicago) wioda przez Balice a
> przeciez o wiele lepsze sa przez Frankfurt. W aspekcie "przyjaznej
> wspolpracy" Lufy i LOTu w ramach STAR Alliance to przeciez podkladanie nogi
> Lufie bo zabiera sie pasazerow ze wspolnych rejsow.
> Co o tym wszystkim sadzicie...?

Oczywiście w tym temacie rozmawiamy o lotnictwie. Nie zapominaj jednak, że to
forum czyta wiele osób i podawane błędne informacje należy prostować nawet
jeśli są tematem ubocznym.
Pomijam milczeniem zachowanie niektórych osób w tym wątku, którzy nie potrafiąc
znaleźć argumentów odwołują się do do inwektynów.

Ale do rzeczy. W istocie rozwój lotnictwa regionalnego jest blokowany nie tylko
przez LOT i Ministerstwo Infrastruktury, ale i inne ministerstwa ( np. MON)
czego odzwierciedleniem jest brak po dziś dzień ( tak wynika z moich
informacji) zgody tegoż organu na rozbudowę pasa startowego w Balicach. Z tego
co wiem Pyrzowice mają ten problem za sobą. Problem w tym, że Okęcie i jego
lobby zbyt mocno strzeże swoich połączeń.

Jak wspomniałeś bliskość naszych lotnisk powoduje, że jesteśmy na siebie po
prostu skazani. Problemem jest w związku z tym specjalizacja i kooperacja
lotnisk. Z Krakowa odbywają się loty do Tel Awiwu, Chicago, Frankfurtu,
Londynu, Paryża, Rzymu, Wiednia i Zurichu. Połączenia te są zresztą redukowane
z sezonie zimowym. Niestety między naszymi lotniskami brak jest współpracy, a
tylko niezdrowa konkurencja, gdy króreś z nich uzyska przewagę w jakimś rodzaju
transportu. Dlatego jedynym sposobem na rozwój jest współpraca. Nasze władze
samorządowe powinny współnie promować te lotniska. Należy też wyznaczyć
korytarze lotów, które obsługiwałyby Balice i Pyrzowice. To znacznie obniżyłoby
koszty i pozwoliłby na rozszerzenie siatki połączeń. Przecież te kilkadziesiąt
kilometrów między naszymi lotniskami to w przybliżeniu tyle, ile wynosi
odległość między lotniskami w pierwszej lepszej aglomeracji zachodniej. Dlatego
obecne zapewniam Cię, że obecne przepychanki nie są dobre dla Balic, no może w
krótkim okresie. W dłuższej perspektywie jednak albo zjednoczymy siły albo
stracimy rynek na rzecz lotnisk na czeskim Śląsku ( Ostawa). Już teraz sporo
czarterów odbywa się właśnie z tego miejsca. To jest potencjalne zagrożenie.

Należy też szybko podzielić się rynkiem cargo, który charakteryzuje się
niesamowitym boomem. Tak więc tylko kooperacja. Rozwój Pyrzowic jest jak
najbardziej na rękę Balicom. Byle byłyby to harmonizowane inwestycje.

Pozdrawiam






Temat: zupelna kleska demonstracji pacyfistow w Warszawie
Gość portalu: pani mgr.tanczyla napisał(a):

> ...ow kongres iracki ma takie samo ,mniej wiecej ,znaczenia , dla zycia
> publicznego w Iraku jak kazdy inny mebel/w tym wypadku kanapa , ma ktorej
> zasiadaja szanowni kongresmani/....takze ow legion iracki wniesie tyle do
> ostatecznej rozgrywki ile wniosl swego czasu rzymski legion
Mickiewicza.Zwykle
> dzialania medialne...ale pan wie o tym ,nieprawda ?
> Tyle, ze nie rozumiem czemu pan , osoba inteligentna,/z ktora sie co prawda
nie
>
> zgadzam,ale w sporze liczy sie nawet kultura jezykowa/zajal sie kolportazem
na
> forum informacji tak zupelnie pozbawionej merytorycznego sensu?Andrzej

Wlasnie, dlaczego? Przeciez to jasne i dawalem temu wyraz w niejednej swojej
wypowiedzi, ale powtorze jeszcze raz: zbrodniarz musi i bedzie powstrzymany-
niezaleznie od tego, co dzialajace w dobrej wierze "pacyfistyczne doly",
uczynia.

Pana argument, ze INC jest "kongresem kanapowym" nie jest az tak dobry, choc
brzmi na pewno zabawnie dla wielu forumowiczow. Dokladnie takie same wyrazal
rezym komunistyczny o np. paryskiej "Kulturze"(to taka oficyna "wypisanych
literatow") lub o legalnym rzadzie II Rzeczypospolitej w Londynie
(dokladnie:"kanapowy rzad", "rzad zramolalych dziadkow bez kontaktu z
rzeczywistoscia", itp). Rzecz jednak w tym, ze ci "wypisani literaci"
i "kanapowy rzad" byli caly czas czynnie zaangazowani w sprawy polskie - oczym
Pan z pewnoscia wie. I czasy te oraz instytucje doczekaja sie w koncu
rzeczowych opracowan historykow.
Kongres Polonii w USA jest instytucja powazna-na tyle powazna, ze wplynal w
pewien sposob(choc niewielki) na elekcje prez. Reagana. Rezultatem byl upadek
sowieckiego imperium. Nawet o wielkich wydarzeniach politycznych, decydujacych
o zyciu milionow, czesto liczy sie wypadkowa drobnych na pozor dzialan
jednostek i organizacji(nawet zupelnie malych.

Ale w odroznieniu od bylego rzadu w Londynie, INC dziala w zupelnie innych
warunkach, majac poparcie jednego supermocarstwa, USA, i W. Brytanii- panstwa
silnego i znaczacego w Europie.
Zrzesza INC grubo ponad 60.000 aktywnych czlonkow w samej W.Brytanii a jego
glos liczy sie wsrod wszystkich Irakijczykow zamieszkujacych Unie.
Jego akcja ma nie tylko znacznie propagandowa, ale jak najbardziej praktyczne:
chodzi o zapewnienie sojusznikom wspolpracy ze strony ludzi pewnych- nawet
jesli by to mielibyc wylacznie tlumacze, przewodnicy itd.

Dlaczego chce Pan zanizyc wartosc ewentualnego czynu bojowego? Kosowska UNC tez
dokonywala naboru zolnierzy w podobny sposob a zolnierze ci tworza dzis trzon
policji i zalazek armii narodowej Kosowa, ktore coraz wyrazniej steruje w
kierunku zbudowania wlasnego panstwa. A ze Szwecji w tamtych goracych dniach
wyjechalo ich zaledwie 300 osob.
A z iloma zolnierzami wkroczyl z Oleandrow w granice Kongresowki, J.Pilsudski?
A "Blekitna Armia"(tak ja dalej nazywaja we Francji) gen. Hallera? Skladala sie
z Polakow ze St. Zjednoczonych, z ochotnikow.
A udzial lotniczego Dywizjonu 303 podczas II w.sw.w "Bitwie o Londyn"? Ile
zolnierzy liczyl ten Dywizjon? A ile zdzialal -wiemy wszyscy.
W odroznieniu do "Blekitnej Armii", Irakijczycy zwerbowani przez INC, podobnie
jak Albanowie z Kosowa, beda walczyc z oprawcami (tj. rezymem Hussajna)od razu
na wlasnej ziemi.
Dlatego zycze im z calego serca-powodzenia!
(J)




Temat: !!!!!!!!!!PODOBIENSTWO___w__METODACH__!!!!!!!!!!!!
wojo!!!! napisał:

> Ahmedus Mustafus (Flavius) ten "rozmiekcza" Polska opine ,oglupia i
> balamuci . Wypisujac bzdury ze to Mosad wszystkiemu winny a nie
> arabscy terorysci ma nadzieje ,ze cos wskora ,oglupi i uciszy
> nasza czujnosc.
> Ale to mu sie nie uda , wszyscy wiemy !!!!!!!!!
> To Islam terorystyczny morduje ,to arabscy terorysci morduja !!!!!!!
> Badzmy czujni i gotowi , V kolumna islamistow dziala takze w POLSCE.
>
> Polska na celowniku terrorystów
>
> Wojna z terroryzmem nasila się i rozszerza. Niebezpieczeństwo ewentualnego
> ataku wymierzonego w Polskę, jej placówki za granicą, polskie oddziały
> wojskowe oraz obywateli rośnie z miesiąca na miesiąc.
> Z militarnego punktu widzenia znaczymy oczywiście niewiele. Wysłaliśmy
> zaledwie 100 żołnierzy do Afganistanu. Warszawa pod względem politycznym,
> kulturowym, ekonomicznym i finansowym to nie Nowy Jork ani Londyn czy Paryż.
> Jesteśmy krajem peryferyjnym. I to właśnie mała skala polskiego oddziaływania
> w świecie, słabość militarna chroniła nas dotychczas przed atakami
> przeciwników Zachodu. Mówiąc brutalnie: Polska była celem niewartym uwagi.
> Nasz potencjał jest jednak dziś niewspółmierny do aktywności politycznej.
> Staliśmy się członkiem NATO i kandydujemy do Unii Europejskiej. Przykłady
> Francji, Australii czy Niemiec pokazują, że żaden kraj - nawet stojący nieco
> na uboczu wojny z terroryzmem - nie może czuć się bezpieczny. Al-Kaida i
> organizacje z nią związane stają się coraz bardziej agresywne. Przejawem tego
> jest seria ostatnich zamachów na kilku kontynentach jednocześnie.
> Tak było dwa tygodnie temu na Bali, kilkanaście dni temu w Jemenie, gdzie
> terroryści wysadzili francuski tankowiec cywilny i teraz podczas okupacji
> teatru w Moskwie. Być może przejawem tego jest także działalność snajpera z
> Waszyngtonu, który jak się okazało świeżo przeszedł na islam i wygłaszał
> wypowiedzi popierające autorów zamachów 11 września. Na Bali zaatakowani
> zostali turyści z Australii, kraju, który był dotąd mało zaangażowany w wojnę
> z terroryzmem. Ofiarą ataków padli też Francuzi w Jemenie, mimo że Francja
> jest głównym krajem blokującym inwazję amerykańską na Irak poprzez groźbę
> użycia prawa weta wobec tego kroku w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Francja w
> pewnym sensie stoi dziś w obronie Saddama Husajna. I co dostała w prezencie
od
> islamistów? Bardzo wstrzemięźliwą postawę w wojnie z Irakiem zajmują Niemcy,
> ale pamiętajmy, że ich obywatele padli ofiarą ataku islamistów - kilku
> niemieckich turystów zginęło w szturmie na synagogę w Tunezji.
> Dlatego sądzę, że rośnie niebezpieczeństwo ataku na Polskę. Jeżeli nawet nie
w
> samej Polsce, to na polskich obywateli. Zagrożeni mogą być polscy turyści,
> zwłaszcza przebywający na otwartym terenie i w zabytkowych obiektach w
> państwach islamskich. Zagrożone są także tamtejsze polskie placówki
> dyplomatyczne. Niebezpieczeństwo może grozić polskim statkom. Zagrożone są
> wreszcie polskie jednostki wojskowe stacjonujące na całym świecie -
przykładem
> atak na amerykańskich marines w Kuwejcie - amerykańskiego protektoratu.
> Pamiętajmy, też o grupach islamistycznych działających w Niemczech, którym
> łatwiej może być zaatakować cele na Wschodzie niż na ściśle obserwowane
> obiekty na Zachodzie.
>
>
>
> Interesujace.
Zostali zaatakowani wszyscy tylko nie...Izrael,czy skupisko Izraelczykow.
Nie nasuwa ci sie na mysl,jaka dziwna ta Al-Kaida????
Boisz sie o Polakow i Polske???
Zaciagnij sie do Gromu.Bedziesz bardziej pomocny,niz tu na forum.Choc
wlasciwie propaganda to tez specowska robota.Tylko kto ci uwierzy bezczynny
wojaku??????
Tak sie sklada,ze wiekszosci ludziom,Bog dal rozum.




Temat: Tragedia Columbii-Czy wiedzieli co ich czeka?
Gość portalu: Alex napisał(a):

> Jestem winien male wyjasnienie. Nie wyslalem tych ostatnich postow
> wiele razy aby powodowac zamieszanie na forum.
> Wyslalem najpierw krotki jeden post, ktory ukazal sie przez chwile,
> a potem zniknal. Wyslalem nastepny i to samo. wyslalem ich chyba z
> dziesiec i nic.... W koncu napisalem jeden dluzszy i wyslalem do kilku
> watkow prawie jednoczesnie..... A potem juz caly serwer GW przestal
> dzialac przez godzine....
>
> Najpierw bylem pewny, ze ktos usuwa moje posty, jak usunal poprzednie,
> ale, gdy serwer wysladl to juz nie jestem pewien co sie dzialo....
>
> Sorry, za to zamieszanie, ponioslo mnie troche.....
>
> Szczegolnie, ze ten kundelek, mbs, ciagle za mna biega, poszczekujac
> i szarpiac mi nogawki.... Juz wyslalem jego namiary Saddamowi to
> zapewne jakis Scud go wkrotce dosiegnie....
>
> Tak czy owak, czas na male przerwe jak napisalem. Atmosfera robi sie
> powoli goraca, choc to dopiero poczatek lutego. Komentator moje
> chwalic swoje makroekonomiczne duperele, ale mikroekonomia wyglada
> fatalnie. 20% bezrobotnych bierze te swoje glodowe zasilki ale i
> to planuja obciac. Bieda wylazi na kazdym kroku....

Wlasnie to samo mnie znajoma mowi ktora przyjechala z Polski.
Ucalowala ziemie amerykanska po przyjezdzie tutaj.

> Wczoraj zona wracala z Krakowa pociagiem i w przedzile bylo kilku
> wymarznietych, wyglodzonych chlopakow jadacych do Bogatyni,
> Ich autobus uczestniczyl w wielkim karambolu na Podbeskidziu, na
> szczescie nic im sie nie stalo, ale wszystkie swoje rzeczy musieli
> zostawic w pogietym wraku, bo ich nie mogli wyciagnac, dali im tylko
> bilety kolejowe i niektorzy, glodni, tylko w swetrach (-15 deg C) wracali
> do domu ponad 400 km. W pociagu doslownie ludzie dzielili sie z nimi
> swoimi kanapkami i grosikami, co mieli w kieszeniach.

A jestes pewien,ze oni z poprawczaka sie nie urwali?

> Obraz bardzo ponury, przygnebiajacy.... Tak bieda juz wszedzie wylazi...
> W takiej kondycji jest dzielny partner Ameryki w wojnie z Irakiem...
> Biedak przeciwko biedakowi???
>
> W polityce swiatowej rowniez robi sie goraco. Podroze polskich
> politykow na osi W-W (Warszawa-Washington) przypominaja rozpaczliwe
> zabiegi Becka na osi Warszawa-Paryz-Londyn w lipcu i sierpniu 1939, na
> krotko przed wybuchem WWII.... Najpierw Kwasniewski na trzy dni do
> Busha a teraz Miller... Zapewnie jak wroci to go beda musieli, podobnie
> jak Kwacha, dlugo szorowac, bo siedzac trzy dni w d... Busha.....
> A i tak Ameryka mowie: NIE, dla zniesienia wiz, nawet dla zmniejszenia
> oplaty, dla przyspieszonych deportacji i amnestii dla "wakacjuszy"...
> A Polska musi gdzies wyslac ten swoj lumpenproletariat.....

Jak wiesz tutaj tez miejsc pracy nie przybywa.

> Gospodarka sie slimaczy i to z wlasnego wolnego wyboru...
> A Polacy beda bronic zlotowki bardziej niz szancow Warszawy.
> Gdy Amerykanin sie budzi to mowi: Good Morning!
> Gdy Polak wstaje to pierwsze jego pytanie: Po ile Dollar czy Euro...
> A juz ponad 260 osob zamarzlo na smierc tej zimy, choc jest ona
> nie taka ostra... W papieskim, katolickim, milosiernym kraju...
>
> Jak widac zycie zaczyna byc naprawde pelne emocji....
>
> Przyjezdzajac zwykle do Polski na 2-3 tygodnie, przypominal mi sie
> stary dowcip, o tym jak Pan Bog siedzi na kanapie przed telewizorem
> a Sw. Piotr mu przelacza kanaly. A na poszczegolnych kanalach wojny,
> powodzie, pozary, trzesienia ziemi i inne kataklizmy. W koncu
> zasmucony Pan Bog mowi do Sw. Piotra: Przelacz na Polske to sie troche
> posmiejemy.....
> Ale w Polsce niewiele jest do smiechu, szczegolnie gdy sie jest dluzej...
>
> Solon

To mialo byc Shalom?




Temat: CAN THIS BULL RUN AGAIN ?
MACIEJ - male wyjasnienie....
Jestem winien male wyjasnienie. Nie wyslalem tych ostatnich postow
wiele razy aby powodowac zamieszanie na forum.
Wyslalem najpierw krotki jeden post, ktory ukazal sie przez chwile,
a potem zniknal. Wyslalem nastepny i to samo. wyslalem ich chyba z
dziesiec i nic.... W koncu napisalem jeden dluzszy i wyslalem do kilku
watkow prawie jednoczesnie..... A potem juz caly serwer GW przestal
dzialac przez godzine....

Najpierw bylem pewny, ze ktos usuwa moje posty, jak usunal poprzednie,
ale, gdy serwer wysladl to juz nie jestem pewien co sie dzialo....

Sorry, za to zamieszanie, ponioslo mnie troche.....

Szczegolnie, ze ten kundelek, mbs, ciagle za mna biega, poszczekujac
i szarpiac mi nogawki.... Juz wyslalem jego namiary Saddamowi to
zapewne jakis Scud go wkrotce dosiegnie....

Tak czy owak, czas na male przerwe jak napisalem. Atmosfera robi sie
powoli goraca, choc to dopiero poczatek lutego. Komentator moje
chwalic swoje makroekonomiczne duperele, ale mikroekonomia wyglada
fatalnie. 20% bezrobotnych bierze te swoje glodowe zasilki ale i
to planuja obciac. Bieda wylazi na kazdym kroku....

Wczoraj zona wracala z Krakowa pociagiem i w przedzile bylo kilku
wymarznietych, wyglodzonych chlopakow jadacych do Bogatyni,
Ich autobus uczestniczyl w wielkim karambolu na Podbeskidziu, na
szczescie nic im sie nie stalo, ale wszystkie swoje rzeczy musieli
zostawic w pogietym wraku, bo ich nie mogli wyciagnac, dali im tylko
bilety kolejowe i niektorzy, glodni, tylko w swetrach (-15 deg C) wracali
do domu ponad 400 km. W pociagu doslownie ludzie dzielili sie z nimi
swoimi kanapkami i grosikami, co mieli w kieszeniach.
Obraz bardzo ponury, przygnebiajacy.... Tak bieda juz wszedzie wylazi...
W takiej kondycji jest dzielny partner Ameryki w wojnie z Irakiem...
Biedak przeciwko biedakowi???

W polityce swiatowej rowniez robi sie goraco. Podroze polskich
politykow na osi W-W (Warszawa-Washington) przypominaja rozpaczliwe
zabiegi Becka na osi Warszawa-Paryz-Londyn w lipcu i sierpniu 1939, na
krotko przed wybuchem WWII.... Najpierw Kwasniewski na trzy dni do
Busha a teraz Miller... Zapewnie jak wroci to go beda musieli, podobnie
jak Kwacha, dlugo szorowac, bo siedzac trzy dni w d... Busha.....
A i tak Ameryka mowie: NIE, dla zniesienia wiz, nawet dla zmniejszenia
oplaty, dla przyspieszonych deportacji i amnestii dla "wakacjuszy"...
A Polska musi gdzies wyslac ten swoj lumpenproletariat.....

Gospodarka sie slimaczy i to z wlasnego wolnego wyboru...
A Polacy beda bronic zlotowki bardziej niz szancow Warszawy.
Gdy Amerykanin sie budzi to mowi: Good Morning!
Gdy Polak wstaje to pierwsze jego pytanie: Po ile Dollar czy Euro...
A juz ponad 260 osob zamarzlo na smierc tej zimy, choc jest ona
nie taka ostra... W papieskim, katolickim, milosiernym kraju...

Jak widac zycie zaczyna byc naprawde pelne emocji....

Przyjezdzajac zwykle do Polski na 2-3 tygodnie, przypominal mi sie
stary dowcip, o tym jak Pan Bog siedzi na kanapie przed telewizorem
a Sw. Piotr mu przelacza kanaly. A na poszczegolnych kanalach wojny,
powodzie, pozary, trzesienia ziemi i inne kataklizmy. W koncu
zasmucony Pan Bog mowi do Sw. Piotra: Przelacz na Polske to sie troche
posmiejemy.....
Ale w Polsce niewiele jest do smiechu, szczegolnie gdy sie jest dluzej...

Solon



Temat: Czy nasi nauczyciele to znają?

> sator_arepo napisał:
>
> > Moja Droga
> >
> > Przeczytalem Twoj list i - wbrew Twoim intencjom zapewne - stalo mi sie
> bardzo
> > wesolo. Akurat inaczej niz Tobie.

Nawet nie wiesz jak się mylisz. Jest mi bardzo wesoło. Jeśli komedia to
chciałoby się rzec - śmiej się pajacu..
Nie wiem o jakim MOIM liście mówisz, ale mimo to cieszę się, że coś co łączy
się z moim nickiem wprawiło Cię w dobry nastrój. Przecież mogłoby byc zupełnie
inaczej.
Ponieważ nie wiem za bardzo o co TOBIE chodzi, ale cieszę się razem z tobą.
Poniewaz forum czyta wiele osób i mogą czuć się zazdrośni, bo tez chcieliby się
pośmiac, jako miłosniczka poezji zaserwuję taki oto wierszyk:
( a Tobie już mówię Pa)

Jan Brzechwa

Wiec wariatów

Raz wiec się odbywał u Jana Bożego,
A było to dnia trzydziestego lutego.
Wariaci mówili, wariaci słuchali
I było wesoło i gwarno na sali.

Więc pierwszy z wariatów na podium wszedł blondyn
I mówił, że radio, że prasa, że Londyn,
Że wariat, kto tyra, bo fakt znany światu,
Że takich pakują do domu wariatów,
A tam, choć ktoś nawet jest w móżdżek kopnięty,
Jest przy tym męczennik i Rejtan, i święty,
I nikt nie wymyśla tym głupkom od głupków,
I nikt takich bubków nie wsadza do Czubków.

Blondyna, gdy skończył, spotkała owacja,
I wszyscy wołali: Co racja, to racja!

Gdy blondyn zszedł z podium, na podium wszedł łysy
I mówił: Poznaliśmy wszystkie kulisy.
Starajmy się objąć to zdrowym rozumem,
Że Rzym to jest fiume, i Krym to jest fiume,
A Fiume to Rjeka, a Rjeka to rzeka,
A rzeka to Odra, co płynie z daleka,
A odra, panowie, to zwykła choroba,
Na którą choruje niejedna osoba.

Stąd w Jałcie, gdzie ważył się właśnie los świata,
Nie było dosłownie żadnego wariata.
I gdzież tu jest równość? I gdzież demokracja?
A wszyscy wołali: "Co racja, to racja!

Po łysym wartacie na podium wszedł rudy.
Już dość mamy - wołał - tych kłamst i obłudy!
Wystarczy z mej głowy wyzwolić atomy,
A bomba wybuchnie i skutek - wiadomy.
Po prostu od woli jednego wariata
Zależny jest niebyt lub byt tego świata.
Dlatego też z nami niech partie się liczą,
Bo my dzisiaj górą! I dobrze! I byczo!

Rudego, gdy skończył, spotkała owacja
I wszyscy wołali: Co racja, to racja!

Na ręce prezydium, ku wielkiej uciesze,
Nadeszły od innych wariatów depesze,
Następnie powzięto na wiecu uchwałę,
2e białe jest czarne, a czarne jest białe,
A gdy już wariaci skończyli obrady,
Wrócili z powrotem na swoje posady.

P.S ( z ostatniej chwili)

sator arepo napisał,że
cygne napisała:

> odpowiedź jako konsekwencja
> tego prześwietnego dowcipu
> jest u _arepo

"Bracia Karamazow" powieść Fiodora Dostojewskiego , jako konsekwencja
mojej sympatii do w/w wymienionego pisarza jest w moim pokoju w bibliteczce.
Szkoda, że nie ja ją napisałam...
Pa



Temat: Nowy podzial administracyjny
Żeromski, Kochanowski, Rej

Żeromski ur. się w Strawczynie, Rej był z Nagłowic, a Kochanowski - z
Czarnolasu. Idąc tym tropem, można powiedzieć równie dobrze, że z B-B są Zofia
Kossak-Szczucka i Emil Zegadłowicz (ten drugi akurat ur. się w B-B, w budynku
zajmowanym obecnie przez pizzeri Retro).

Albo znaczenie kieleckich uczelni - prawda, że w skali kraju nie jest
>
> to czołówka (he, he, he), no ale przy szkółkach bielskich toż prawie Himalaje
> przy Nizinie Mazowieckiej.

Opinie na kieleckim forum świadczą co innego. Poza tym mamy dostatecznie blisko
do Krakowa czy Katowic (UJ lub UŚ).

> Twoje "sic" jest infantyle (dziecinne). To województwo, przemianowane później
> na gubernię, było krakowskim tylko z nazwy

Infantylny jest ten komentarz. Na jego podstawie wnioskuję, że masz mniej niż
16 lat. Wiesz, kiedy stosuje się łacińskie sic! (tak!)? Gdy chce się podkreślić
fakt, który niekoniecznie jest oczywisty. Z tym mamy do czynienia w tym
wypadku - na palcach jednej ręki można policzyć osoby, które wiedzą, że swego
czasu Kielce były stolicą woj. krakowskiego, większść bowiem kojarzy na
zasadzie Kielce - woj. kieleckie.

Właśnie
> m.in. bliskość tych ośrodków uniemożliwiła Kielcom (i Radomiowi) rozwinięcie
> się do poziomu metropolii pełną gębą.

Mam wrażenie, że jesteś zakompleksionym mieszkańcem Kielc. W czym ta
metropolitalność Kielc się przejawia? Metropolią pełną gębą to może być Londyn
(nawet nie Warszawa).

Jeśli to jest dla ciebie daleko, to co powiesz o
> odległości od Warszawy np. Wrocławia, Opola, Słupska, Suwałk czy chociażby
> Bielska?

Nie chodziło o odległość do Warszawy jako stolicy, ale pierwszego większego
miasta. Województwo świętokrzyskie istnieje tylko dlatego, że większe ośrodki
są dostatecznie daleko od Kielc (tym samym istnieje duży teren, na którym
zaznaczona jest kielecka dominacja). Gdyby Kielce były na miejscu B-B, na pewno
stolicą województwa by nie były - kto tworzyłby taki miniregion?

> Dobrym wozem jedzie się obecnie z Kielc do Warszawy około dwie i pół godziny.
I
>
Z B-B o godzinę dłużej pociągiem IC (z Kielc chyba takie nie jeżdżą).

> Co ma tu do rzeczy Częstochowa? Miasto co prawda większe od Kielc, ale bez
> praktycznie żadnych tradycji administracjnych

Piłsudski planował przeniesienie stolicy z Warszawy do Częstochowy (podaję jako
ciekawostkę).

> Powiedziałbym inaczej: z jednej strony daleka prowincja czeska, z drugiej
> strony - daleka prowincja słowacka. Trudno bowiem rejony czeskie i słowackie
> położone po drugiej stronie granicy, w sąsiedztwie BB, uznać za jakiekolwiek
> centra kulturowe

Tylko że trudno, by woj. bielskie obejmowało swoim zasięgiem fragment Czech czy
Słowacji - po stronie polskiej jest za mały teren. Co do Świętokrzyskiego -
wiadomo, jakim poparciem cieszy się tam SLD. W związku z tym AAleksander
Kwaśniewski, chcąc poprawić notownia partii i swoje, zaakceptował ten region (w
planach województwa ze stolicą w Kielcach nie było).

> Rozumujesz jak dziecko. Liczba ludności jest ważna, ale daleko nie
> najważniejsza w takich sprawach. No i cóż z tego, że Kielce mają 200 tysięcy,
a
>
> BB 175 000?

Chodziło o czysto statystyczne porównanie - sam wszystkim powtarzam, że kilka
tysięcy w jedną czy drugą stronę nie ma znaczenia.

to nie ta skala, nie ten wymiar, nie
>
> ta liga!
>
Dobry żart - porównywałeś np. skalę bezrobocia w obu miastach (w B-B niecałe
8%).




Temat: savoir-vivre- nowy wymiar francuskiej elegancji...
grand finale
chyba sam siebie zabawiam w tym watku - he he... ale sie nie moge powstrzymac,
bo bardzo sie ciesze, ze to Londyn a nie Paryz bedzie organizowal olimpiade w
2012. I nie moge sie oprzec wrazeniu ze to Czyrak troche krwi napsul.

Francuzi oczywiscie wesza spisek i podstep. Morze lez nad sekwana. A sadzac po
reakcjach na forum - w Polsce radosc i szampan sie leje jakbysmy conajmniej to
my mieli organizowac te glupie igrzyska.

"""""Etonnant de voir à quel point ils sont étonnés. «C'est une immense
déception que je ne m'explique pas, pour vous dire la vérité, a réagi Bertrand
Delanoë quelques minutes après que la candidature de Paris a été blackboulée au
profit de Londres (Lire l'article. J'ai rencontré plein de membres du Comité
international olympique qui m'ont dit “on ne comprend pas”», a-t-il
indiqué. «Il n'y a pas grand-chose de logique dans tout ça. On pouvait espérer
un report de voix après l'élimination de Madrid, mais cela n'a pas été le cas»,
a commenté David Douillet, membre de la délégation à Madrid (lire
l'article. «Je suis totalement surpris. Je pensais quand même que les pays
latins, ceux qui avaient soutenu Madrid, seraient revenus en force sur Paris»,
s'étonnait Henri Sérandour président du Comité olympique français. Jusqu'au
président du Comité olympique italien (CONI), Gianni Petrucci surpris et un peu
déçu par la désignation de Londres : «Je pensais que Paris, grande favorite,
l'emporterait.»

Comment expliquer la claque
D'incompréhension martelée en sous-entendus distillés, les Français ont
insisté: il y a quelque chose d'irrationnel dans leur défaite. La commission
d'évaluation n'avait-elle pas attribué la meilleure note au dossier parisien?
La capitale n'avait-elle pas fait la course en tête depuis la sélection des
cinq villes finalistes. Paris et la France ne méritaient-elles pas les Jeux
plus que tout autre après les échecs pour accueillir ceux de 1992 et 2004 ?
Comment expliquer la claque autrement que par des manœuvres de bas étages,
voire franchement condamnable de la part des Londoniens, comme le laissent
suggérer les réactions des officiels parisiens. Interrogations légitimes?
Paranoïa? Naïveté?

Clientélisme
Si rien ne dit que la désignation de Londres soit entachée de pratiques
délictueuses, tout suggère qu'un bon dossier ne suffit pas pour convaincre les
membres du CIO. Pas plus que le fair-play dont s'est enorgueilli Delanoë. Le
CIO, qui dans un passé récent n'a pas brillé par sa transparence, est composé
de vieux barbons et de nobliaux. De businessmen et d'idéalistes. D'anciens
sportifs et de filous. De gens sincères et d'arrivistes. Le clientélisme y a
longtemps été la règle, notamment sous le règne de Juan Antonio Samaranch,
achevé en 2001. La quasi totalité des membres, cooptés, est entrée dans
l'institution quand le marquis catalan la dirigeait. Et même si Jacques Rogge,
son successeur, a entrepris de nettoyer la maison, il n'a pas pu changer les
mentalités.

Blair
S'il n'est sans doute pas un repaire de mafieux, y prévalent toutefois les
règles des alliances, des renvois d'ascenseur et des intérêts mutuels bien
compris. Il ne faut pas le découvrir le jour de la désignation de la ville
olympique, comme a semblé le faire Delanoë. «Hier (mardi), quand je montais
dans ma chambre me coucher, il y avait des gens qui descendaient de rendez-vous
successifs avec le Premier ministre Tony Blair et le patron de la candidature,
Sebastian Coe, a-t-il raconté. J'avais pas compris que c'était ça, moi, j'avais
compris qu'il fallait le meilleur dossier, le meilleur état esprit.»

Dialogue
«Je pense qu'il y a un problème de dialogue permanent dans les instances
internationales, dans les fédérations internationales dans les comités
nationaux olympiques européens, a pour sa part estimé le ministre des Sports,
Jean-François Lamour. «Il faut être plus présent, plus dynamique dans ce
domaine-là. Porter un message permanent en direction du sport international et
de l'olympisme. Il y a un autre dialogue à créer avec le monde du sport et ça,
visiblement, on ne l'a pas trouvé.» En clair, s'assurer que le trente membres
du CIO qui ont assuré qu'ils voteront pour vous le feront bien et ne pas
découvrir à l'issue du premier tour que neuf ont déjà fait défection.




Temat: Miejsca
ML - 1000 x PRZEPRASZAM !
Zrobic przemilej i sympatycznej osobie KRZYWDE -
- niezamierzona - fakt, lecz idiotycznie, glupio i bez pomyslunku!.
PRZEPRASZAM Ciebie ML,- jest mi cholernie glupio.

1/2 dnia, podczas kazdej przerwy na kawe w pracy o tym myslalem - nie znajac
nawet Twojego ostatniego wpisu - dzieki - spodziewalem sie ostrzejszej reakcji.

Napisalem ad-hoc i... bezmyslnie moje "wrazenia" z przypadkowego, szybkiego
przejscia ulica Nowogrodzka - Twoja ulica.
Idac, - nawet nie skojarzylem iz Ty tam mieszkalas, - przypomnialo mnie sie
wczoraj jak przeczytalem Twoj wpis.
Nie powinienem TAK pisac, tzn.: moglbym w prywatnym liscie do Ciebie a nie na
bylo-niebylo otwartym forum z prywatnoscia i skrotami myslowymi - zrozumialymi
dla Ciebie, mnie i byc moze tych ktorzy Warszawe znaja czy w niej mieszkaja.

Ktos kto nie zna tego Miasta, jego 60-ciu ostatnich lat, topografi, specyfiki,
i obyczajow - szczegolnych dla tego miejsca, - odczyta ten wpis totalnie na
opak - .
Akurat Ty - na taka interpretacje sobie nie zasluzylas.
Wyszlo idiotycznie, te "obskurnosci", panie nienajciezszych obyczajow, jakies
deski .... istny "slums".
Jeszcze o paru "pijaczkach" petajacych sie w okolicy powinienem nadmienic - .

Gdybym tak napisal - Ty bedziesz wiedziala o czym pisze - i odpowiednio
odbierzesz,- ktos "obcy" powie: no taaak, to pewnie cos takiego jak ul.Brzeska
na tylach Bazaru i... towarzystwo pewnie tez - ((.

Dla tych ktorzy to TAK odebrali - to TOTALNA pomylka.
Nowogrodzka to absolutne CENTRUM Stolicy - rownolegla do Alej Jerozolimskich,
krzyzujaca z Marszalkowska i akurat ten jej kawalek gdzie ma mieszkanie ML na
odcinku miedzy Poznanska i Pankiewicza to przepiekne 3 czy 4-ry secesyjne
kamiennice jakich nie powstydzilo by sie zadne z wielkich miast europejskich -
ani Paryz, ani Londyn ani Bruksela i to w najbardziej eksponowanych miejscach
tych miast.
Przypadkiem znam conajmniej 3 mieszkania w tym ciagu.
Jedno - widzialem bedac dzieckiem i w przerobionym na "nowoczesny" stylu - wiec
nie utkwilo mnie w pamieci, ale dwa ktore swietnie pamietam to na warszawskie
standarty - byl SZOK! -
Mieszkania ca 150 - 200 m2 - wysokosci conajmniej 3,5 m z wejsciem z marmurowej
klatki schodowej, przepiekne mozaikowe parkiety i stiukowe gzymsy, -
Wyposazenie: jak... w Muzeum Narodowym.
To ostatnie - to sprawa wlascicieli i nie we wszystkich tak byc musialo, ale
w tych domach, w czasach przed-komunistycznych to taki MUSIAL byc "standart".)
Kogo nie bylo stac na "luksus" - mieszkal napewno gdzie indziej.

Ta "knajpa" (Dzik) - ktorej braku istnienia nawet nie zauwazylem (nic sie nie
zmienilo zewnetrznie a nawet ten rog mijajac nie zauwazylem iz zniknal
charakterystyczny jej szyld) i nieciekawa atmosfera tam panujaca - to byla
tez "normalka" lat mocno powojennych - .
Tylko hmmm... gdzie bylo "ciekawie" w Kamieniolomach, Kongresowej czy w
ulubionym przeze mnie barku w Bristolu grubo przed remontem, - bo dzisiaj to
najdrozszy i najbardziej luksusowy warszawski hotel?.

Zeby napisac to co ja napisalem w moim 1-szym wpisie o Nowogrodzkiej i go
odpowiednio odczytac - trzeba bylo sie w tym miescie urodzic, przezyc 25 lat
i "te" dokladnie lata: czesc 50-tych, 60-te i 70-te -
ML - mnie zrozumiala, choc niechcacy, zrobilem Jej przykrosc.
Ktos kto nie zna tak i takiej Warszawy - jak my ja znamy - wyciagnal zapewnie
falszywe wnioski -
Sorry - ML, - to byl znak iz naprawde powinienem zrobic w moich
produkcjach "wypoczynkowa" pauze -
Buziak.

ps. Jestem z Mokotowa, z okolic pl.Unii i.... w podobnym jak Ty domu sie
wychowywalem - ).
POLONIA - jest chyba w remoncie? - tez nawet nie zwrocilem uwagi. Zapewne
zrobia z niej hotel klasy Bristolu,- a jak wyremontuja jeszcze Europejski -
bedzie to juz miasto - jakie pamietali nasi Dziadkowie - .

ps,ps Mammajka jest "krakus" - i mimo calej do Niej sympatii - co Ona moze
wiedziec o "naszej" Warszawie? - )
Dziecinstwo przezyla pod Wawelem -




Temat: Prawda o unijnym zamachu konstytucyjnym

Mocna oś Paryż - Berlin
Konferencja zakończyła się tak, jak oczekiwano - odłożeniem decyzji. Teraz
próbę reanimacji europejskiej konstytucji podejmie prezydencja irlandzka. To
wiadomość pozytywna, bo trudno podejrzewać Bertiego Aherna o intrygowanie. Być
może dyskusja zostanie wznowiona dopiero podczas prezydencji holenderskiej.
Jakkolwiek będzie, odłożenie decyzji nie jest rozwiązaniem rokującym duże
nadzieje na przyszłość. Nikt nie może jednak zagwarantować, że w najbliższym
półroczu którakolwiek ze stron zechce uczynić krok wstecz i umożliwić
znalezienie rozwiązania zadowalającego i Niemcy, i Polskę. W gruncie rzeczy
jedyna nadzieja w tym, że opadną emocje, a Schröder przestanie
pokrzykiwać: "Polska i Hiszpania nie dostaną już od nas nawet długopisu".
Trudno przewidzieć, jakie będą polityczne konsekwencje brukselskiego krachu. Z
pewnością konsekwencje finansowe będą, zwłaszcza dla Polski, bolesne. Jeśli
jednak znajdzie się rozwiązanie problemu i przesilenie minie, pozycji Polski w
UE przez długie lata nikt nie powinien podważać. I to jest jedyny niebagatelny
sukces Millera.
Po brukselskiej porażce na korytarzach Breydela - siedziby przewodniczącego UE -
panuje pesymizm i rozczarowanie. "Nie stałoby się nic złego, gdyby awangarda
Giscarda podpisała traktat i założyła grupę inicjatywną zdolną dać nowy impuls
Unii Europejskiej" - usłyszeliśmy. W Brukseli nikt nie uważa, że oś Paryż -
Berlin jest złem. Nikt nie podważa bezspornych zasług Niemiec w
budowie "europejskiego domu" ani też ich wspaniałomyślności w finansowaniu
unijnych inicjatyw - od portugalskiego Algarve do greckiej Tesalii. Wszyscy
mają świadomość, że na osi Paryż - Berlin kolejne wspólnoty europejskie kręciły
się od 50 lat i nie widzą powodu, by nie miały się kręcić przez kolejne 50 lat.
Nikt się nie łudzi, że oś Paryż - Berlin może być zastąpiona osią Londyn -
Berlin, a już na pewno nie osią Madryt - Warszawa. W gruncie rzeczy, dopóki
Berlin płaci, wszystkim jest na rękę płynięcie z prądem.

Jacek Pałasiński
Zabójcy traktatu?
Jadąc do Brukseli, premier Leszek Miller zmierzał prosto w pułapkę. Trzeba było
na kogoś zrzucić winę za "operację konstytucja", a nasi pryncypialni,
pozbawieni europejskiego doświadczenia politycy byli wymarzonymi ofiarami.
Prezydent Kwaśniewski powiedział BBC, że bez zmian w traktacie Polska nie
będzie mogła go zaakceptować. Dziennikarz w Londynie dodał słowo "weto" i
pasztet był gotowy: "Polska storpedowała najważniejsze w historii unii
porozumienie" - pisały gazety europejskie. Treaty killers (zabójcy traktatu) -
tak nas nazywano w brukselskich kuluarach. To strzelanie do Polski zirytowało
Berlusconiego. "Tutaj gra się na zrzucenie odpowiedzialności za brak
porozumienia na Polskę i Hiszpanię - powiedział. - Te kraje mają prawomocne
interesy, których bronią, tak jak zrobiłby każdy, gdyby był na ich miejscu. A
poza tym, zastrzeżenia do projektu traktatu zgłaszają nie tylko Hiszpania i
Polska". Potem, podczas końcowej konferencji prasowej, definitywnie uniewinnił
Polskę i Hiszpanię: "Dowiodły one otwarcia, zadeklarowały gotowość odstąpienia
od Nicei, ale mimo to stanowiska pozostały odległe" - powiedział. Na pytanie,
kto w takim razie ponosi winę za fiasko, odpowiedział: "Poczucie dyplomatycznej
przyzwoitości każe mi przemilczeć, kto nie poszedł w ślady Polski i Hiszpanii i
nie przyjął postawy otwartości". Należy to czytać: nie poszły Niemcy, Francja i
cała awangarda Giscarda.

Pozdrawiam i zapraszam na:
Forum Słowiańskie
nakarm dziecko, kliknij w pajacyka TERAZ:
www.pajacyk.pl
Ignorant
+++
Pozdrawiam i zapraszam na:
Forum Słowiańskie
nakarm dziecko, kliknij w pajacyka TERAZ:
www.pajacyk.pl
Ignorant
+++
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amed.keep.pl



  • Strona 3 z 3 • Zostało znalezionych 189 wypowiedzi • 1, 2, 3