Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: fotele samochodowe naprawa





Temat: Klasyczne BMW a klasyczny Mercedes jakie opinie ?
można jeszcze wspomnieć o konstrukcji zawieszenia i układu napędowego i innych

W114-115 było niejako wyznacznikiem standardu dla samochodów tej klasy, mianowicie niezależne zawieszenie wszystkich kół, z przodu podwójne wachacze poprzeczne ze stabilizatorem poprzecznym i spręzyna śrubową, z tyłu wachacze wleczone równiez ze stabilizatorem i sprężyna śrubową.

dla kogoś kto nie widzi w tym nic nadzwyczajnego, podam tylko ze 90% aut miała resory piórowe oraz sztywną belke z tyłu (tak jak poldolot), nawet audi do lat 90 jezdziło na sztywnej belce tylnej oraz dziwnie rozwiązane zawieszenia przednie jednowachaczowe (auta przednionapedowe)

druga sprawa to zastosowanie tarcz hamulcowych oraz wielotłoczkowych zacisków (w tym przypadku dwutłoczkowych) na wszystkich kołach.
Układ był skonstruowany tak aby rozdział siły hamowania był podzielony 70/30 (albo 60/40, nie pamietam dokładnie) dla kół przód/tył

Niektóre modele były wyposażone seryjnie w chłodnice oleju.

Modele benzynowe posiadały elektroniczny rozdzielacz zasysu powietrza, dopóki silnik nie osiągnął odpowiedniej temperatury pracy, powietrze było zasysane znad kolektora wydechowego, co korzystnie wpływało na szybkość osiągnięcia prawidłowych parametrów pracy, po tym czasie klapka zamykała dostęp powietrza znad kolektora tym samym zasysając powietrze z zimniejszej cześci samochodu (okolic lampy)

to jest ciekawe
W niemieckim manualu serwisowym nie była podawana instrukcja naprawy tylnego mostu oraz skrzyni biegów
tekst brzmiał mniejwiecej tak
(Konstrukcja skrzyni przekładniowej jest na tyle doskonała ze w normalnych warunkach eksploatacyjnych nie jest możliwe jej uszkodzenie)

ten sam dopisek był przy moście.

no i kolejna ciekawa rzecz w tamtych latach, przekładnia kierownicza ślimakowa ze wspomaganiem i regulacją luzu która równiez w 99% modeli nigdy nie uległa awarii (co najwyżej dostała lekki luz który można było zredukować).

Warto jeszcze wspomnieć o ogrzewaniu tylnej części samochodu, pod dywanem i fotelem kierowcy oraz pasażera biegły tunele dostarczające ciepłe powietrze dla pasażerów z tyłu

kolejna ciekawostka, to zastosowanie bardzo zdrowych i niealergogennych jak równiez bardzo wytrzymałych mat z alg i traw morskich jako wysciółki foteli i kanapy (bardzo długo stosowane w motoryzacji, w swojej E28 mam jeszcze fotele wyłożone tymi matami) oraz konstrukcja foteli złożona z bardzo wielu płaskowników sprężynujących i sprężyn.
Nawet w USA wiekszośc samochodów miała wtedy gąbki i deske do siedzenia, oprócz topowych modeli samochodów niektórych tamtejszych firm i wszystkich cadillaców

W późniejszych modelach bezpieczna (miękka kierownica) ze składającą się podczas wypadku kolumną kierowniczą.

Seryjne pasy bezpieczeństwa (przód) oraz bezpieczny w razie potrącenia pieszego znaczek na grillu (ruchomy)
(nawet jaguar przez długi czas ignorował ten aspekt stosując sztywną konstrukcje statuetki)

no i to chyba tyle z tego co pamietam, jak coś mi sie przypomni to dopisze

oj i zapomniałbym o jeszcze jednym istotnym szczególe
Od początku produkcji klejona szyba przednia oraz hartowane szyby boczne





Temat: [peugeot 406] co sadzicie?
Witam.
Ponieważ rozmawiamy o aucie używanym, nie produkowanym w chwili obecnej, a konkretnie zastąpionym przez nowszy model koncernu Peugeot, wypadało by zapytać o specyfikację omawianego auta.
Znaczący poziom na ocenę, będzie bowiem miało zarówno wyposażenia jak też wersja silnikowa do której należało by się odnieść.

Co prawda nigdy nie byłem użytkownikiem tego auta, jednak z racji wykonywanego zawodu zdarzało mi się mieć z nim styczność, przede wszystkim od strony mechanicznej, więc moja odpowiedź będzie zawierała elementy co do których mogę się odnieść z uwagi na własne doświadczenia.

Nadwozie:
Uważam, że jak duża część samochodów francuskich, nadwozie ma na prawdę ładną linię. Oczywiście to subiektywne wrażenie, jednak autko na prawdę może się podobać. Stylistyka jest zwarta, jednak ogólne wrażenie często zależy od takich detali jak kolor nadwozia.
Warto wspomnieć również o tym, co wg mnie jest bardzo istotne a mianowicie o braku podatności nadwozia na korozję. Rzadko zdarzyło mi się spotykać bezwypadkowe auta, nawet kilkuletnie z widocznymi oznakami korozji nadwozia.
Na podstawie krótkich jazd testowych muszę także przyznać, że nigdy nie miałem problemów z widocznością z wnętrza pojazdu w żadnym kierunku.

Wnętrze:
Przede wszystkim stosunkowo obszerne. Miałem okazję podróżować autem klienta na dystansie kilkudziesięciu kilometrów, zarówno na przednim siedzeniu jak też na tylnej kanapie i uważam, że ilość miejsca jest wystarczająca dla czworga dorosłych pasażerów. Być może moja opinia jest spowodowania faktem, iż nie jestem osobą wyjątkowo "rosłą" gdyż mam jedynie 176 cm. wzrostu. Mimo to zarówno miejsca na nogi jak też nad głową miałem wystarczająco dużo.
Dość wysoko muszę także ocenić jakość wykończenia wnętrza.
Wersja którą miałem okazję przejechać największy dystans, to auto z silnikiem 2.0 16V, i zaznaczam że była to wersja wyposażeniowa całkowicie "normalna". Nie posiadała m.in. skórzanej tapicerki jak też elektronicznej klimatyzacji (auto wyposażone było w klimatyzację manualną). Isotnym jest, że auto opisywane posiadało stosunkowo niewielki przebieg, jednak wnętrze wykończone jasnym welurem prezentowało się doskonale a tapicerka nie zdradzała oznak zużycia.
Dodatkowo bardzo sympatycznie prezentowała się deska rozdzielacza, która nie dość, że w moim mniemaniu była ergonomicznie wykończona to na dodatek ładnie kontrastowała z jasnym obiciem foteli, gdyż wykonana była z miękkiego, czarnego tworzywa.
Bardzo czytelne zegary i zestaw wskaźników. Jedyne co nie odpowiadało mi w pełni to czerwone podświetlenie, które choć wygląda elegancko, potrafiło mnie razić w momencie dłuższej jazdy nocą.

Silnik:
Jak wspomniałem wcześniej, odniosę się do wersji 2.0 16V.

Auto z tą jednostką zdecydowanie nie jest "sportowcem", jednak zapewnia wystarczające osiągi w przypadku jazdy miejskiej jak też na dłuższych trasach. Oczywiście znacznie lepsza elastyczność występuje w chwili, gdy autem podróżujemy w najwyżej dwie osoby, gdyż masa samochodu obciążonego kompletem pasażerów jest już wyzwaniem dla silnika przy wyprzedzaniu.
Mimo wszystko auto z tym silnikiem bardzo "sympatycznie" sprawdza się w codziennym użytkowaniu. To taki kompromis między dość słabą jednostką 1,8 a mocną ale jednocześnie paliwożerną wersją 3.0 V6.
Niestety nie poruszałem się nigdy autem z silnikiem diesla, więc na jego temat nie mogę się wypowiedzieć.

Naprawy i serwisowanie:
Cóż... to akurat moja branża, więc mam nadzieję, że napiszę coś wartościowego

Przede wszystkim auto jest bardzo "specyficzne" pod względem napraw.
Ma wiele rozwiązań charakterystycznych dla samochodów francuskich, z którymi warto się zaznajomić aby nie popełnić błędu przy naprawie bądź serwisowaniu.
Mimo to serwis wcale nie musi być drogi. Poza specyfiką samego samochodu, rozwiązania konstrukcyjne są jak najbardziej zbliżone do innych jednostek produkowanych w tym okresie. Dotyczy to nie tylko samego silnika, ale też układu hamulcowego czy zawieszenia (w szczególności przedniego, wykorzystującego popularne kolumny McPherson'a).
Są natomiast drobiazgi, które jak w każdym samochodzie potrafią się zepsuć a ich wymiana, choć prosta wiąże się z dużym wydatkiem, gdyż nie posiadają zamienników a to z kolei zmusza nas do nabywania elementów oryginalnych w sieci sklepów markowych. Takim elementem jest np. czujnik położenia wału korbowego.
Można sie także "nachodzić" szukając części wydawać by się mogło całkiem popularnych, jak choćby łożysko wyciskowe sprzęgła. Koszt nie przeraża (ok. 50 zł.) jednak mogą wystąpić kłopoty ze znalezieniem odpowiedniej części.

Reasumując, uważam auto za godne zainteresowania. W szczególności gdy zależy nam na stosunkowo dużym i wygodnym aucie w którym komfortowo można przewieźć rodzinę czy znajomych.
Zadowolenie z zakupu zależy jednak od stanu technicznego, więc warto dobrze poszukać egzemplarza z rynku wtórnego.

Mam nadzieję, że choć trochę pomogłem.

Pozdrawiam





Temat: Który wybrać
Ze 2 miesiące temu stałam wózkiem obok dosłownie wzdłuż, co prawda była zamknięta, ale widziałam wcześniej jak kobieta z niej wychodziła więc widziałam wysokość progu, a byłam może z 1,5 m od niej i zobaczyłam fotel. Jest ona mniej więcej na oko wysokości Renault Scenic tzn fotel i jego wysokość, więc zero możliwości dla mnie, żeby się dostać do niej ,a z pomocą tak ponieważ teraz też trzeba mi pomóc się przesiąść, ale nie jest łatwo już teraz do Astry, a jak mnie pakowali do Mitsubishi Colt gdzie nie jest znów aż tak wysoki, ale wyższy niż zwykła osobówka, to się namęczyli, więc jak tak jeżdżę na turnieje grać po 300 km to wiadomo, że muszę się zatrzymać ze 2 razy to ktoś nieźle namęczyłby się jadąc ze mną tyle razy pomagać wejść i wyjść. Jestem po złamaniu kręgosłupa w odcinku szyjnym więc ręce mam też słabe, dłonie i palce w ogóle nie działają, a łokieć i bark w pewnych zakresach, więc muszę dodatkowo kierować się komfortem osoby która mnie do niego wrzuca.
Jest jeszcze jedna rzecz, związana z moim urazem , a mianowicie nie mam czynnych mięśni brzucha więc najwygodniejsze tak na prawdę to są dla mnie fotele recaro bo mnie trzymają, są głębokie i nie siedzę prosto, a tych typu Scenic, Logan to ciężko byłoby, a na zakrętach już w ogóle bym się kładła na drzwi lub na kierowcę.
Do Opla Meriva też nie wlezę ze względu na wysokość, a nie jest nie wiadomo jak wysoka, a jednak
Dlatego też tak wybieram i wybrzydzam. Jest wiele czynników oprócz finansowego jako pierwszego i głównego. Dodatkowo wiadomo musi być ekonomiczny w jeździe, mieć w miarę tanie części zamienne i mało skomplikowany silnik i całą reszta aby naprawy nie były droższe przez wyciągania całego silnika, żeby jakąś błahostkę wymienić. Do tego dochodzi też mój komfort jazdy i wytrzymania jazdy na długich trasach ( klimatyzacja) oraz siedzenia jego wysokości , rodzaju siedzenia i tego jak się siedzi oraz miejsca na nogi po stronie pasażera.
To jednak wiele rzeczy które muszę brać pod uwagę niż zdrowy człowiek. Wiadomo jeszcze że są koszty związane z OC i AC, które muszę zapłacić a pojemnością duży od razu zwiększy mi koszta ubezpieczenia, a to jednak jak wcześniej napisałam przy takiej rencie bez możliwości dorobienia ( brak miejsc pracy jak dla mnie) to bardzo istotna sprawa, bo zgodę pomimo posiadania I grupy inwalidzkiej mam.
Jak tak czytam to wychodzi , że o megane 2 powinnam zapomnieć i brać pod uwagę Astrę III , ale z którym silnikiem 1,3 ; 1,7 ?Ja myślałam tak sobie o 1,3 bo zmieściłabym się w tych mniejszych opłatach do 1,4 a ona ma 90 koni, więc wystarczyłoby mi. Teraz mam Astre I z 96 - 1,4 benzyna i tylko 5 koni. Jest mulasta, ale jeździ, więc jakbym miała 1,3 i 90 to już byłoby o niebo lepiej, ale może silniki 1,7 są lepsze, nie wiem nie znam się niestety.
Może ktoś ma jeszcze jakieś propozycje samochodów wartych uwagi w kombi max 3 letnich, w cenie do juz max 36 tys oczywiście diesel i bagażnik nie mniejszy niż 500 litrów, a corolla bez składania siedzeń ma tylko 402 litry, więc malutko. Wykluczam ze względu na kradzież i zainteresowanie złodziei marki: Audi, VW, Octavia
Na wyposażeniu koniecznie minimum 2 x air bag, klima, wspomaganie, ABS , to takie minimum dla mnie. Czekam na ewentualne jeszcze propozycje dla mnie innych samochodów i radę co do silnika w Astrze III, jaki lepszy i który wziąć, bo to, że ja kieruję się wyżej wymienionymi rzeczami, nie wyklucza, że nie zmienię zdania jeśli okaże się, że powinnam zastanowić się nad 1,7
Dziękuję Wam za zainteresowanie moim pytaniem i odpowiedzi, które są dla mnie ważnym centrum informacji. Na prwdę wiele mi pomagacie, swoimi postami i propozycjami.



Temat: jak Wy widzicie
Użytkownik "mono" napisał:

swoimi oczami dobry warsztat samochodowy?
1 np zakres usług ?

Trudno powiedzieć, ale chyba być fachowcem w jednej dziedzinie, niż robić
wszystko, ale nie wiedzieć o tym wszystkiego w 100% (np. tylko zawieszenie,
tylko elektryka/elektronika, itd).


2. cena za godzine czy lepiej za zakres usług ?

Hmmm... Cena roboczogodziny w ASO to 100-200zł netto. Wydaje mi się, że
koszt w warsztacie nieautoryzowanym powinien zamykać się w granicach 50-100
zł netto... choć mogę się mylić. Jest to sprawa dość indywidualna i zależy
również od trudności i fachowości mechaników.

Jeśli będzie zajmował się głównie wymianą oleju, to robocizna powinna być
ujęta w cenie oleju (usługa gratis).


3. komunikacja z klientem ?

Dobrze, aby klient mógł wejść (nie każdy chce i ma ochotę), popatrzeć na
mechanika w pracy. Podpatrzeć co robi, jak robi i zapytać dlaczego robi.

Nie którzy preferują zupełnie inną formę. Wolą usiąść w wygodnym fotelu przy
stoliku i napić się kawy. Przyjęcie i odbiór o umówionej godzinie i kontakt
telefoniczy podczas wykonywanej naprawy.


4. czas naprawy ?

Jak najkrótszy...


5. godziny otwarcia warsztatu?

Jak najdłuższe...


6. czas na realizację zamówienia cześci? wiadomo ze cześci do R no nie
należa do łatwo dostępnych.

Wiem, ale większość rzeczy można zdobyć. Najlepiej aby wszystko było na
półce, jednak nie zawsze to możliwe. Marzeniem jest, aby zostawione do
naprawy auto, gotowe było tego samego dnia po południu lub wieczorem... choć
nie zawsze to możliwe.


skąd to pytanie, jetem w trakcie otwierania warsztatu a moze jego
modernizacji i duzych zmian wiec chce poznac opinie moze pomysły na dobry
warsztat.

Być 100% fachowcem w danej dziedzinie i mieć rozsądne ceny. W Warszawie jest
np. warsztat zajmujący jedynie tłumikami, nie naciąga klientów na wymianę
niepotrzebnych elementów i jeśli mistrz powie: "to trzeba wymienić", to z
dużym prawdopodobieństwem mogę powiedzieć, że tak jest i pewnie taniej nie
dostanę. Nie będę robił reklamy (niektórzy klubowicze dobrze znają).

Inny warsztat zajmuje się tylko zawieszeniami. Mają wszystko, a jeśli nie,
to w ciągu jednego dnia. Ceny rozsądne, robota dobra.

Co je łączy?? Zawsze przed otwarciem kolejka samochodów, choć każdy oba mają
po kilka stanowisk.

--
--
Pozdrawiam.
=============================
Tomi - Wa-wa (Praga/Jelonki)
kilka Roverów było: 214i, Si, 620Ti, 25 1.6
Są dwa: 216i Cabrio i 214Si
tomi(małpa)roverki.pl
=============================



Temat: eXtremalne CRXy
i jeszcze to co ja znalazłem

Wśród aut o sportowym charakterze dość atrakcyjną ofertę stanowi Honda CRX. Samochód ma "bojową" stylistykę nadwozia i napędzony jest dynamicznymi silnikami. Jednak trzeba pamiętać, że nie jest to auto rodzinne.
Po raz pierwszy Hondę CRX zaprezentowano w 1984 roku. W zasadzie równie trafna byłaby nazwa Honda Civic coupe, gdyż CRX powstał na bazie modelu Civic. Można się o tym przekonać, porównując np. przednie części obydwu samochodów. Nadwozie Hondy CRX jest zwarte i posiada atrakcyjny wygląd typowego coupe. Szczególnie do gustu auto przypadło młodym ludziom, którzy stanowią główny odsetek użytkowników tego modelu.

Zresztą nie może być inaczej, ponieważ w środku wystarczająco miejsca jest tylko dla dwóch osób siedzących z przodu. Stworzono im za to dobre, niemal sportowe fotele, które nie tylko są wygodne, ale także dobrze trzymają siedzącą osobę podczas pokonywania ostrych zakrętów. Deska rozdzielcza nie stanowi zbyt ciekawego projektu, ale w sumie jest poręczna w eksploatacji. Jeśli chodzi o tylną kanapę, to w miarę wygodnie mogą siedzieć tylko dzieci. Niewielki jest także bagażnik.Wygodzie nie sprzyja także zawieszenie tego auta, które posiada typowo sportową charakterystykę. Auto jest twarde, a jazda po dziurawych polskich drogach nie jest zbyt przyjemna.

Kolejnym atutem, który przekonuje młodych ludzi do Hondy CRX, są dynamiczne silniki. Auto było napędzane czterocylindrową jednostką o pojemności 1,6 litra, w zakresach mocy od 125 KM do 160 KM. Tak duża moc silnika w połączeniu z niewielką masą pojazdu (Honda CRX waży niecałe 1000 kg) czyni z niego prawdziwą rakietę. "Setkę", w zależności od mocy silnika, auto uzyskuje w czasie od 7,0 do 8,3 sekundy. Natomiast prędkość maksymalna wynosi od 190 km/h do 220 km/h. Przy tym silniki Hondy CRX nie są zbyt łase na paliwo. Średnie spalanie waha się od 7 do 8 litrów na 100 km.

Poza znakomitą dynamiką, silniki CRX odznaczają się dość wysoką trwałością i niską awaryjnością. Oczywiście pod warunkiem, że użytkownik przestrzega zasad prawidłowej eksploatacji i serwisowania. I właśnie z tym wiąże się problem, gdyż wiele egzemplarzy Hond CRX przeszło "doświadczenia" ze swoimi młodymi właścicielami. Chodzi o tzw. katowanie silnika, czyli jazdę przez długi czas na wysokich obrotach w celu zwykłego szpanowania. Oczywiście prowadzi to do szybszego zużycia silnika.

Do tego dochodzi jeszcze problem niefachowych napraw. Otóż zarówno części do Hondy CRX, jak i firmowy serwis są bardzo drogie. Dlatego niektórzy albo szukają tanich możliwości naprawy auta, albo biorą się za to sami. Czasem takie naprawy jeszcze pogarszają stan techniczny samochodu. Należy jeszcze pamiętać, że na polskim rynku jest sporo Hond CRX, które zostały sprowadzone z Zachodu jako auta powypadkowe. Z części, których trwałość jest dość krótka, należy wymienić elementy zawieszenia. Zdarzają się też drobne awarie w układzie chłodzenia silnika.



Temat: GTV 1750 - renowacja - część I

Niezła dyskusja się roztoczyła..hmm...Włodku, twoja koncepcja jest jak najbardziej słuszna, jednak dużo zależy od zasobności portfela. Fajne Alfy są niestety drogie. Marzyła by mi się taka GTV-ka jak ta Mikołaja, albo Piotrka Nagórskiego ( o Montrealu nie marzę nawet ) ale to wydatek ( do restauracji) , rzędu 20.000 tys zł, jak na początek to dla mnie wysoka kwota i stąd pomysł z tym Fiacikiem (na Allegro bywają za 2.500 tys). Alfy na Allegro oglądałem i powiem ci że jednak te do 75 roku wywołują u mnie dreszczyk emocji , choć 75-tka...kto wie?? Oglądałem wczoraj ogłoszenia z USA na E-Bayu i bywają po 2500 tys $ niezłe ruinki ale materiał jest (wiem że najlepiej kupić jak najbardziej kompletną), jednak póki co muszę się "wylizać" bo sporo siana władowałem w moją 156-stkę, mam nadzieję że teraz się zwróci, choć jeszcze bym znalazł szczegóły do których bym się doczepił, ale...
Mikołaj ma rację, jest wiele fajnych aut, i jeśli to nie Alfa, można inne potraktować jako kapitał , Generalnie lubię Włoskie , mają duszę, kojarzą mi się z jakimś niokiełznanym temperamentem, pomimo tego że może to być choćby zwykły, popularny FIAT . Włosi przedkładają formę nad treścią, do dziś, zobaczcie Ferrari Enzo !?!? SILNIK, CZERWIEŃ, GANG, TRADYCJA,....KOMFORT ZEROWY !!!! W ŚRODKU SPARTAŃSKIE WYPOSAŻENIE , WŁĄCZNIKI JAK W SAMOLOCIE MYŚLIWSKIM , SKRZYPI SPASOWANIE ELEMENTÓW TAPICERKI , NA FOTELU MOŻNA SOBIE DU..ODBIĆ DO KRWI , a jednak ludzie chcą na niego wydawać miliony...jesteś mu wdzięczny za łaskę przejażdżki , a on już wie że tobą zawładnął i tylko od niego zależy czy znów da ci tę przyjemność . TO SIĘ NAZYWA CHARAKTER I NIEPRZEWIDYWALNOŚĆ, takich samochodów jest coraz mniej.
Intensywnie myślę nad zaspokojeniem poczucia estetyki
Pozdrawiam, Marcin

Włodku, pisząc Renault miałem na myśli np. Alpinę z lat 60-tych. Współczesnej Renówki nie dotknąłbym nawet kijem. Nawet oryginalny Fiat 500 (których jeździ mnóstwo, użytkowanych na co dzień np. na Sycylii) ma tę nutę nostalgii i to coś, a nie kosztuje wiele. Masz Fiata Dino, Citroena DS-a, Jaga E-type'a, nie wspomnę już o autach z wyższej półki, które niosą z sobą innowacyjność, artyzm i niepowtarzalność. Z braku funduszy, których przy moim hobby zawsze będzie brakować, zawsze wybieram Alfę, ale starą 500-tką bym sobie z chęcią pojeździł i jeśli bym trafił ładny egzemplarz interesującego auta w okazyjnej cenie chyba bym się nie umiał powstrzymać.
Co do Montreala to jest to 200-tukonne V8 (jak oczywiście wszyscy wiemy) na zawieszeniu Giulii. Więc jeździ to tylko dobrze na wprost, a na zakrętach się kładzie, hamulce do tych prędkości (220-240km/h) się nie nadają. Dobra GTV-ałka na zakrętach załatwi cielsko Montreala. Zakup tego samochodu jest czysto z pobudek sentymentalno-historycznych - bo: V8, 200 kucyków, sucha miska olejowa, cztery wałki, wentylowane tarcze nawet z tyłu, 9000 obrotów kręci silnik, sportowa skrzynia(jedynka w lewo do siebie, dwójka w lewo od siebie, trójka w prawo do siebie itd.), wtrysk mechaniczny Spica, konkurencja dla Miury (klasa supersamochodu-kosztował tyle co cztery spidery) etc. ALE TO AUTO NIE JEZDZI!! Montreale dostosowywane do sportu musiały mieć przerabiane zawieszenia. Sprzedawały się tak źle, że po 7-miu latach je wycofano - kompletna klapa. Tak więc śmiej marzyć o Montrealu, zresztą można kupić do czasami za ok. 15 000 euro ( cena kiepsko odrestaurowanej GTV-ałki), więc jeśli chcesz kupić GTV to możesz poszukać i Montiego. Wiem, co mówię - kupowałem i sprowadzałem z Bawarii Montreala Piotra.
Co do aut z USA to uważaj. Po pierwsze primo kupujesz "kota w worku" - zdjęcia z najgorszego "szrotu" zrobią auto w "dobrym stanie", po drugie primo policz koszty transportu, akcyzy, cła, VAT-u, po trzecie primo jeśli chodzi o stare alfy z rynku amerykańskiego to były one na spice, co jest minusem (na ogól), miały światła obrysowe, spidery np. miały brzydsze grile, po czwarte primo Amerykanie są mistrzami świata w "kundleniu" samochodów. Widziałem nawet spidera II serii z wsadzoną V8-mką. Możesz kupić auto po naprawie amerykańskiej, czyli mnóstwo niepotrzebnego szpachlu, nieoryginalne części - oni wsadzają do samochodów co mają pod ręką (ostatnio krew mnie zalała, jak znalazłem pięknego spidera 2600 w - wizualnie - bardzo dobrym stanie z ... silnikiem Mustanga pod maską, nie chciało się kretynom wyremontować pięknego, dwuwałkowego, aluminiowego, rzędowego silnika 6-ciocylindrowego o trzech podwójnych weberach). Alf z lat osiemdziesiątych nie opłaca się sprowadzać, ponieważ koszty transportu i opłat w Polsce są parokrotnie wyższe od ceny auta, chyba, że się trzech maniaków spotka i wynajmą jeden kontener na trzy auta, to może...
Ostatnio sprowadzałem 2600 Sprint z 1965 roku dla Piotra - koszmar.
Co do aut współczesnych to w zasadzie każdy koncern produkuje coś czym można by jeździć. Są wyjątki np. Volkswagen, Skoda, dalej nie będę ciągnął...




Temat: Jaki silnik do Prelude III (1988-1991)?
Dokładnie , FooS miał 2.2 ,bo miał prelude po 92 roku. Czytaj Thunder ze zrozumieniem ,ze autorowi tematu chodzi o starsze Hondy.

Moja rada, to to ,ze jakbym miał kupowac ,to biore 2.0 na wtrysku i koniec poszukiwan. Tylko musisz zwrócic uwage, bo były 2.0 12V ( 108KM i własnie na podwójnym gaźniku , poprostu muł) i 2.0 16V ( 138KM , wtrysk paliwa ,seryjnie większe koła ,opcja 4WS) .Oznaczenia na klapie o ile są to :
2.0 EX to były na gaźniku , duzo palą i niejadą , a 2.0i-16 to te wersje na wtrysku i szeroką głowicą.

a to cos z teorii o tych modelach



Historia Hondy Prelude w Europie rozpoczyna się na początku lat 80. Od tego czasu auto zyskało sobie rzesze entuzjastów, którzy cenią je za sportowy wygląd, osiągi, trwałość i niezawodność. W Polsce dość często spotyka się egzemplarze z przełomu lat 80 i 90. Hondy Prelude z tego okresu odznaczały się kanciastym kształtem. Charakterystyczne elementy dwudrzwiowego nadwozia w stylu coupe to długa maska i krótki tył, pomiędzy którymi wyłania się niska kabina. Taki kształt przypadł do gustu entuzjastom sportowej jazdy. Wnętrze jest wygodne, ale raczej dla dwóch osób. Co prawda z tyłu może jeszcze usiąść dwóch pasażerów, ale o prawdziwej wygodzie trudno raczej mówić. Natomiast kierowca i pasażer z przodu mają niemal komfortowe warunki. Sportowe fotele, nie tylko są wygodne, ale także dobrze trzymają siedzącą osobę podczas pokonywania ostrych zakrętów. Również deska rozdzielcza została zaprojektowana w sportowym stylu. Atutem Hondy Prelude są dynamiczne silniki. Na przełomie lat 80 i 90 do napędu tych samochodów stosowano dwa rodzaje czterocylindrowych, rzędowych silników benzynowych. Obie jednostki mają blok i głowicę wykonaną ze stopów lekkich. Słabszym silnikiem jest jednostka 2.0 EX o pojemności 2 litrów i mocy 109 KM, która ma po trzy zawory na cylinder i podwójny gaźnik. Mocniejszy jest silnik 2.0i. Ten motor ma również pojemność 2 litrów, ale dzięki czterem zaworom na cylinder jego moc wynosi 138 KM. Zamiast dwóch gaźników, w tym wypadku zastosowano wielopunktowy wtrysk paliwa. Poza dobrą dynamiką, silniki Prelude odznaczają się dość wysoką trwałością i niską awaryjnością. Często spotykanym zjawiskiem w tych silnikach są niefachowe naprawy i serwis. To z kolei wiąże się z koniecznością naprawy tego, co wcześniej zaniedbano. A części do Hondy Prelude nie należą do niskich. Drogie są również autoryzowane serwisy. Należy jeszcze pamiętać, że na polskim rynku jest sporo Hond, które zostały sprowadzone z Zachodu jako auta powypadkowe. Nadwozia wielu z tych egzemplarzy zostały naprawione byle jak. Z części, których trwałość jest dość krótka, należy wymienić elementy zawieszenia. Zdarzają się też drobne awarie w układzie chłodzenia silnika.



Temat: Syndrom wsi.



| Jest niestety znacznie bardziej szkodliwy, niz wszyscy mysla :((

kazdy ma swoj poglad na swoj otaczajacy go swiat...
.gdyby bylo tak zle to od wielu juz lat jaxda samochodem scigana bylaby z
urzedu, tak jak chociazby posiadanie narkotyku :))))


Alkohol tez jest szkodliwy. Palenie paprierosow tak samo, a jednak nikt
palaczy ani kioskarzy nie sciga :)))


| I to jest wlasnie wplyw lobby samochodowego :(

to jest praca dal wielu milionow ludzi... od producenta wiertel do fabryki
papieru toaletowego, ze nie wspomne o produkcji komputerow


To fakt...


| Gdyby KM byla zadbana, nie bylaby pasqudna. I tak w wielu przypadkach
| szybciej jest dojsc przez te 5min do przystanq, niz stac 20min w korq

w ktorym i tak autobus/tramwaj juz stoi,


Jesli ma wydzielone torowisko / pas jezdni, to nie stoi.


a ja siedze sobie w swym blaszaku, z ustawiona dla mej wygody temperatura,


Tramwaje i autobusy tez sa ogrzewane / klimatyzowane.


odpowiednia dla nastroju /wscieklosci muzyka,


Zawsze mozna ze soba wziac walkmana...


nie musze sie schylac przy wejsciu/wyjsciu z pojazdu ... to znaczy nie
musze
uwazac na zwisajace z poreczy wisielcze pętle...


A przy wsiadaniu do samochodu musisz sie sychylic. I to znacznie
bardziej :P


siadam sobie w wygodnym-czystym- fotelu, bez skaju, plastyku... kilka
toreb z zakupami, ksiazkami... wkladam do bagaznika... i jade tam gdzie
chce.


Ale jadac musisz caly czas uwazac na balwanow na drodze, ograniczenia
predkosci i poza rozmowa z wspolpasazerami nic innego nie mozesz zrobic.

na Jezyk Polski :))) Ja pisalem, i nawet dobrze mi szlo. Nie probuj
tego w samochodzie.


i nie obchodzi mnie to czy budzet miasta wycisnie dodatkowe kilka zlociszy
na dodatkowy tabor, kilka podkladow/slupow trakcyjnych wiecej


Bo zabuliles spooooora kase za nowe auto, placis za paliwo, oleje,
naprawy... Za to nie placisz w calosci za droge, po ktorej jedziesz...
Nie placis kosztow zwiazanych z zanieczyszczeniem srodowiska, jakie
powodujesz. Nie placisz w pelni za leczenie ofiar wypadkow, ktore
spowodujesz / mozesz spowodowac, itd...


nie musze szukac biletow, nie musze myslec o nich wcale a wcale...


Ja mam kwartalny, wiec o biletach mysle raz na trzy m-ce. A Ty za to
musisz myslec o tym, ze: konczy Ci sie paliwo, trzeba dolac oleju,
brakuje elektorlitu w aqmulatorze, cos tam stuka pod kolem (nie daj
Boze lozysko!!) itd.


nie musze miec szmalu przy sobie na bilety/extra doplaty za torbe, plecak
swoj rower wloze na bagaznik...


Ja tam zawsze woze to jako "bagaz podreczny" :))


ten sam rower musze zostawic w domu, bo jeszcze sie nie zdarzylo by jakis
szofer zezwolil na jazde z nim,


Ja tam woze w drugim wagonie tramwaju.


wiec siedze sobie na wlasnym fotelu, czekam solidarnie w korku te 20 minut
i mam to czego nie maja ci co sie zdaja na KM... mam wiecej czasu...


Nie zawsze, nie zawsze... Napewno nie w godzinach szczytu:
Kiedy jezdzilem autem na uczelnie, musialem wyjechac o 6:50, bo inaczej
sie spoznialem. Poza tym, kiedy jechalem na pozniejsza godzine, nie bylo
gdzie zaparkowac... Teraz wsiadam w tramwaj 7:24 i jestem na miejscu
o czasie, bezstresowo, i jeszcze zdaze instrukcje do labory przeczytac :))


kilka-nascie minut z godziny przeznaczonej na dojazd autobusem


Patrz wyzej...


gdy ty bedziesz czekac na kolejne polaczenie ja juz bede w miejscu swego
przenaczenia cieszyl sie swym wlasnym zyciem, pozbawionym odrobiny stresu,
stresu jazdy KM


O strzesie wynikajacym z jazdy samochodem nie mowie. I o mozliwosci
spowodowania wypadq tez...


| I to jest smutne. Ile wiecej ludzi umrze przez to na raka lub zginie
| w wypadq samochodowym?

i myslisz ze neandertalczyk nie mial juz problemow z nowotworem?
do tego... zaslyszane.....kilka słów
wiesz... zycie jest choroba smiertelna, przenoszona droga plciowa...
i tym optymistycznym akcentem


Wygoda wygoda, ale inni tez zyja na tym swiecie...

W razie niebezpieczenstwa |   Pozdrawiam,
==========================|  |  Grze$





Temat: R45 vs R400
Użytkownik "ADAM1" napisał:

"kris_one" schreef:
Witam wszystkich serdecznie
My ciebie tez;-)

Witaj


Mysle o zakupie jednego z Rover'kow z tematu.
Generalnie interesuje mnie model z silnikiem 1.6 ewentualnie 1.4.
Co mozecie powiedziec o tych silnikach ? Ktory mniej awaryjny
!,6 jest mniej awaryjnym silnikiem, poniewarz w 1,4 wystepuje HGF

Nieprawda. Znaczna większość części jest identyczna (również uszczelka pod
głowicę). Podatność na HGF jest taka sama. Znacznie większe zmiany są
pomiędzy 400 a 45.


i jakie
przebiegi sa na nich osiagane.
To zalezy tylko i wylacznie od poprzednich uzytkownikow

Normalnie eksploatowane auto powinno przejechać 250-300kkm do naprawy
głównej silnika.


Chcilalbym sie czegos dowiedziec nt tycha autek - ich mankamenty i
plusy, oraz czy R45 jest to dokladnie 400 po liftingu czy byly jeszcze
jakies inne zmiany.
Nie jestem specem w tej dziedzinie, ale na moje oko to tylko lifting

Wizualne zmiany zewnętrzne są dobrze widoczne, więc nie ma sensu się nad
nimi rozwodzić...
Technicznie. Rover 45 ma zmodyfikowany silnik, inny komputer, układ
zapłonowy. Teoretycznie powinno wyjść to na korzyjść, ale bywa różnie. Pewne
jest to, że sprawny Rover 45 pali conajmniej litr mnie na 100 km od
poprzednika.

W kwestii awaryjności... hmmm... w obu modelach układ zapłonowy jest
wrażliwy. W R400 dość niefortunnie zamontowana cewka potrafi dostać wilgoci
(szczególnie podczas szybkiego przejazdu przez wodę) i zastrajkować na
środku skrzyżowania. Zaletą jest to, że często wystarczy ją zaizolować i
działa dalej. Nawet w razie awarii dostępne są zamienniki za 200 pln.

W R45 jedną cewkę zamontowaną za silnikiem zastąpiono dwoma, umieszczonymi
pod deklem na pokrywie zaworów. Te z kolei cierpią na uszkodzenia gumowych
fajek. Problem w tym, że z zamiennikami tych cewek nie jest tak różowo.

W kwestii odczuć we wnętrzu, odnosi się wrażenie, że do projektowania R45
dopuszczono jedynie "księgowych". Pomimo bogatych wersji wyposażenia, odnosi
się wrażenie, że materiały są wyraźnie gorsze. Fotele przeniesione żywcem z
R75 są za duże do tego samochodu i zajmują za dużo miejsca.

Mój typ?? Jeśli miałbym teraz kupować któryś z tych samochodów, wybrałbym MG
ZS120 lub MG ZS TD115... chyba, że nie liczę się z kosztami, MG ZS170 (w
wersjach ze skórą).

Wybór pomiędzy R400 a 45 jest trudny. R400 jest moim zdaniem lepszy... ale
już się starzeje.


Aha jeszcze jedno takie pytanko - czy istnieja jakies zasadnicze
roznice w wyposazeniach tych autek, chodzi mi o klime, elektryke itp a
nie o tapicerke
Posiadaja te same elementy wyposazenia. Ruznica jest jedynie w
tapicerce;-) , w 45 nie ma wluru

Aba modele (jak przystało na Rovera) są dobrze wyposażone (pomijam niektóre
wersje 414, czy 45 1.4). Jeśli kupujesz, szukaj 416, lub 45 z silnikem 1,6
lub 1,8. 1,4 jest zbyt mały do tych samochodów.


Dodam ze interesuja mnie R400 z konca produkcji lub R45 z jej
poczatka.
Lepiej 45, duzo lepiej sie prezetuje

Tylko zewnątrz

--

Pozdrawiam.
===========================
Tomi - Wa-wa
były:
214i, 214Si, 620Ti i R25 (1.6 16v)
są:
216i Cabrio '95 - British Racing Green,
214Si '97/98 - Old English White,
420D '96 - Flame Red
(wszystkie WF....).
===========================



Temat: Rejestracja auta sprowadzonego z Anglii
1. Samochód wyprodukowany na rynek angielski dostał homologację fabryczną i jego stan
faktyczny zgody z homologacją.
2. Po przebudowie stan faktyczny nie jest zgodny z homologacją fabryczną.

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA INFRASTRUKTURY1)
z dnia 30 grudnia 2003 r.
w sprawie homologacji pojazdów samochodowych i przyczep
(Dz. U. z dnia 15 stycznia 2004 r.)

W tym przypadku jest wymagana nowa homologacja lub odstępstwo ministerstwa, ponieważ samochód został przebudowany. Żaden przedstawiciel danej marki nie zaryzykuje wystawienia dokumentu niezgodnego z prawdą, ponieważ homologację zawsze można sprawdzić.

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA INFRASTRUKTURY1)
z dnia 28 września 2005 r.
w sprawie wykazu przedmiotów wyposażenia i części wymontowanych z pojazdów, których ponowne użycie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego lub negatywnie wpływa na środowisko2),3)
Dz. U. nr 201 poz. 1666
Załącznik do rozporządzenia:
1.Poduszki powietrzne z aktywatorami pirotechnicznymi, jednostkami kontroli elektronicznej i czujnikami
2.Klocki, szczęki hamulcowe
3.Przewody i uszczelnianie układu hamulcowego
4.Tłumiki układu wydechowego
5.Przeguby układu kierowniczego i zawieszenia
6.Fotele zintegrowane z pasami bezpieczeństwa lub poduszkami powietrznymi
7.Układ blokady kierownicy
8.Immobilisery wraz z transponderami sterowania elektrycznego
9.Urządzenia przeciwwłamaniowe i alarmowe
10.Elementy elektryczne i elektroniczne układów bezpieczeństwa jazdy (w szczególności: ABS, ASR)
11.Przewody paliwowe
12.Filtry jednorazowe i wkłady filtra
13.Zawory recyrkulacji spalin
14.Instalacje zasilania gazem silników
15.Automatyczne i nieautomatyczne zestawy pasów bezpieczeństwa, łącznie z częścią pasa wykonaną z materiału, klamrami, mechanizmem służącym do zwijania pasów, aktywatorami pirotechnicznymi i mechanicznymi
16.Pióra wycieraczek szyb
17.Płyny eksploatacyjne, w szczególności: olej silnikowy, olej przekładniowy, olej do przekładni hydraulicznych, olej do układów hydraulicznych, płyn chłodzący, płyn odmrażający, płyn hamulcowy, płyn do układów klimatyzacyjnych
18.Konwertory katalityczne (katalizatory)
19.Kondensatory zawierające PCB

Jeżeli zgodnie z załącznikiem ww części są nowe to nie ma problemu z fakturą na nie, natomiast wszelkie tego typu przeróbki musi wykonywać warsztat mechaniki pojazdowej gdzie w PKD (polskiej klasyfikacji działalności) ma wpis 5020A (Konserwacja i naprawa pojazdów samochodowych) ustawa o działalności gospodarczej.

Z tym akurat nie ma problemu aby uzyskać taką fakturę ponieważ zawsze nieuczciwy przedsiębiorca za wypisanie faktury weźmie bynajmniej 22%VAT za sumę na którą ona opiewa. A z drugiej strony wiadomo, że nie robił to kowal. Zawsze można podważyć bynajmniej to co jest na fakturze jeżeli nie jest to zgodne z prawdą.

[ Dodano: 29-03-2008, 08:26 ]



Temat: zmieniac czy nie? prosba o porade :-/ [niekrotkie]
prosze o porade, bo mozg mi sie juz koluje.
Mam seja 1.1; 70kkm, '99 (1.rej.2000)
jego plusy:
- elektr. szyby, poduszka pow, alarm, immobiliser
- zadbany i regularnie serwisowany (wiekszosc chorob z cyklu "ten typ
tak ma" juz przeszedl - wentylator, bak, sprzeglo + wymieniony rozrzad i
filtry 5kkm temu, zawieszenie przod 10kkm temu)
- jestem 1.wlascicielem, auto z salonu
- 2 komplety opon (jeden jednosezonowy, drugi - zimowy w polowie
jednosezonowy)
- OC do stycznia
- SPI (tansza przerobka na LPG)

plusy modelu:
- szalenie praktyczny w miescie
- w miare dynamiczny silnik, dobre prowadzenie (oczywiscie to wszystko
relatywnie)
- w miare tanie naprawy

jego minusy:
- poduszka pod skrzynia do zmiany (200 pln)
- mial dwie niegrozne kolizje
- ogolnie, jak w 6 letnim aucie uzytkowanym w miescie - troche zarysowan
lakieru, troche trzeszczacych plastikow
- niemale spalanie (miasto 8 l.)

minusy modelu:
- kiepskie wykonczenie wnetrza
- niski poziom bezpieczenstwa
- za maly (wyjazdy +50km w wiecej niz 2 osoby - watpliwa przyjemnosc,
wyjazdy za granice - auto jest zbyt meczace)
- niewygodne fotele

Przegladalem oferty i cena jaka bym sobie zyczyl za niego otrzymac(wiem
ze nie mala) to 11,5-12 kpln,taka zreszta wyznacza eurotax. W tym

takie pieniadze bo mozna miec (...)" dziekuje, znam te opinie z
archiwum. Sam bym nie kupil ;-) Ale w malopolsce nie ma wiele ofert tych
samochodow, wiec moze ktos sie skusi.

Auto uzywane na codzien w miescie, czasem na jakies wypady (50-400 km
kraj), a jak juz bedzie to za granice pewnie tez zdarzy mu sie wyjechac.
Roczne przebiegi w granicach 15 kkm.
I teraz tak, moge dolozyc 6-7 kpln (plus ew jakis tysiac na
naprawy,koszty rejestracji itd itp)(razem 18 kpln). Dostane w tej cenie
auto z tego samego rocznika, badz ciut mlodsze, z troche mniejszym
przebiegiem, tylko czy to ma sens? Bede mial auto w ktore tez trzeba
bedzie dokladac, bedzie troche wieksze i bardziej komfortowe/bezpieczne,
ale za to z niewiadomym przebiegiem,historia (wez tu znajdz w tym
zalewie szrotow porzadne auto) i stanem technicznym (nigdy nie mozna
sprawdzic wszystkiego na 100 procent). Dodatkowo nawet nie wiem jakie
auto - do kazdego jest tysiac "ale":
- clio (ale w tej cenie wersja 1.5 dci nie do dostania, moze 1,9 d?)
- peugeot 206 (ale sie samo zapala ;-) a poza tym droga eksploatacja i
powszechna opinia o awaryjnosci chyba nie wiela sie z powietrza?)
- punto II (znakomita pozycja w rankingach dekry, ale to wciaz fiat ;-),
kiepsko spasowane plastiki i ciezko znalezc wersje 1.2 16V)
- saxo (dobre opinie o niezawodnosci, ale mimo wszystko jest troche za
maly, niewielka podaz - nie ma w czym wybierac)
- corsa B (C raczej nie do dostania, auto troche za male chyba ze 5d,
wersja oczywiscie 1,2 16V, ale jak ktos pisal na grupie - szalenie
trudno znalezc nieszrota)
- polo (ale to juz w ogole malenstwo, drogie czesci, w kwocie jaka
dysponuje - starsze roczniki niz ww aut, silnik 1.4)
- fiesta z silnikiem 1.25 (zetec), ale podobno bardzo awaryjne zawieszenie

rozwazalem takze starsze a wieksze samochody (brava, astra, lanos,
vectra '96, xsara, 306), ale one maja juz duze przebiegi,jak cos sie
posypie to trzeba bedzie duzo wlozyc (choc taka vectra ponoc do 250kkm
potrafi dojechac bezproblemowo...)

A zatem jak radzicie - zaryzykowac i zmienic? jesli tak, to co na moim
miejscu byscie kupili, a czego nie?

Kwik





Temat: Ile trzeba dac za 325tds lub 525 tds w wysmienitym stanie


Co do cen tds-ów:
to co się dzieje teraz na giełdzie aut używanych to jakiś kosmos. Mam tds-a 93r. w super stanie, sam go ściągałem, i jak się mnie pytają za ile bym go oddał to ja mówię że za 27tyś. i wtedy śmiech i teksty "co ty za 15tyś. mozna go kupić", a ja na to to kup tego za 15tyś. tylko co dalej, pytam się gościa czy ma jakieś oszczędności na koncie


Dwa tygodnie temu widziałem na słomczyńskiej giełdzie kilka E34 TDS ponieważ tak się składa, że mój bliski kolega szuka dla siebie czegoś ładnego. Tak się również składa, ze nie spieszu mu się specjalnie wiec szperamy tu i tam.
Wracając do Słomczyna>>
Naliczyłem chyba 4 E34 TDS.

- 93, tablice celne (nie ważne ), kombi, bez klimy,automatu,elektryki, wąski gril, stare lustro, fotele wytarte, przebieg na szafie 280 tkm a na moje oko 480 tkm, wyraźne ślady napraw blacharskich ( w Polsce). Silnik po odpaleniu falował obrotami jak wściekły (pewnie pompa wtryskowa do wymiany).... Cena 18000 PLN + karta pojazdu, tablice itp. TOTALNE PORAŻKA!

- 94- 95. Limuzyna, przebieg 180 tkm na szafie w rzeczywistości ok. 300 tkm. Bita przodem dość nie dawno, 3 lata w kraju, i praktycznie w wyposażenia tylko szyber (o dziwo brak nawet AIR BAG... wiadomo dlaczego).
Cena 22000PLN.

- Kolejne auto to TDS z 93 roku, kombi, klima (niesprawna), samochód od wielu lat w PL (jeszcze na czarnych blachach bez literki) . Cały samochód był bity chyba ze sto razy! Nie równe szczeliny, na bokach "fale dunaju", maska nie chciała się podnieść, szyby zaparowane, tapicerka śmieć!... Ogólnie jeszcze większa porażka jak pkt. pierwszy...
Cena okazyjna... 15000 PLN do uzgodnienia

- Następny TDS był z Radomia,93, celne blachy, ważny TUV, limuzyna, wąski grill, nowe lustro, klima, brak automatu, szyber, lakierowany bokami ale przód i tył nie bity na 100%. Pod maską lalka, wszystko świeżo wyglądające, nowe ograniczniki drzwi, widać że Niemiec tym ostatnio latał. Tapicerka trochę pokombinowana ale ogólnie samochód wart uwagi.
Cena 19000 PLN po opłatach. Tylko karta pojazdu + blachy. Ok. 800 PLN.

Reasumując... z całej giełdy tylko jeden TDS był wart zastanawiania się i to też ideał nie był!!! Praktycznie brak pojazdów z ostatnich lat produkcji (po 1994r).

Poza giełdą oglądaliśmy pod W-wą ładną E34 i co najważniejsze w Touringu ale bez automatu i double szybrów, 95- 96, pół skóra. Dobre wyposażenie... Samochód prezentował się na pierwszy rzut oka super, bliżej nie było już tak super. Klapa rdzewieje, tylny błotnik do lakieru, tapicerka i zegary rozbierane nie umiejętnie.
To wszystko można było przeboleć gdyby nie silnik który po odpaleniu chodził jak w Ursusie C330 . Na szafie widniał przebieg 200 coś ale na moje oko miał ze dwa razy tyle. Kopcił na biało i dostawał trzęsiawki na zimnym. Cena 26000 PLN+ koszty rejestracji ok. 800 PLN.

Oglądaliśmy jeszcze kilka innch TDS' ów ale nie będę już tego opisywał bo klawiaatura nie wytrzyma

Opis który właśnie zrobiłem niech będzie dowodem na to, że ładnego 8- 12 letniego TDS kupić to naprawdę wielka sztuka.
Samochodów jest na rynku bardzo dużo (i bardzo dobrze) ale oglądając samochody które się do nas sprowadza można stwierdzić jedno... handlarze kupujący samochody za miedzą kierują się tylko ceną !!!

Sprawdzone... ładne TDSy w E34 (94-96) w De zaczynają się od ceny 4500 EUR. Doliczając do tego transport, opłaty w De, koszt akcyzy etc w PL wychodzi nam ok. 25000 PLN. Jeśli tyle mamy w kieszeni możemy zacząć żmudne poszukiwania ( w PL lub w DE).




Temat: Skąpiec szuka safrane - koniecznie ph2
kolega prosił o opinie
więc wyraziłem swoje zdanie i dezaprobatę pomijania ważnego elementu jakim są spryskiwacze przy ksenonie, a ich brak wskazuje na to, że auto jest prawdopodobnie powypadkowe. Podkreślam prawdopodobnie, żeby nie dyskutować więcej na ten temat bo od tego jest osobny temat, który jest podparty jedynie reklamówka z 96' a nie żadnym wydrukiem z komputera podpartym zdjęciami samochodu.

Jak napiszę, że wycieraczka pasażera za bardzo wystaje to też będzie odbieganie od tematu? Dziwne tylko, że jest mocowana na nakrętkę przelotową

Nie omawiamy Twojego samochodu, ale ten z linku podanego przez kolegę.

Po prostu jestem przewrażliwiony słysząc niektóre prawdziwe historie.
Wrzucanie trocin do skrzyni aby ciszej chodziła (bo i tak się już sypie)
Przekręcanie licznika, u kolegi tylko o 250tyś (rok 98'), gdzie niektórzy mają teraz niecałe 200tyś. ale najważniejszym czynnikiem jest zużycie kierownicy i fotela
ale jeśli walisz 400km po autostradzie to od czego ma się wycierać jak robisz cały czas zimny łokieć a kierownice trzymasz kolanem. Na to ma raczej ma wpływ nasłonecznienie, dbanie o skórę, jazda po mieście, więc podpieranie przebiegu zużyciem kierownicy jest śmieszne.
Rada jest jedna, przy kręceniu licznika odświeżmy kierownicę specjalnym preparatem/farbą/lakierem do skóry. Na prawdę działa, bo sam testowałem (odświeżanie, nie kręcenie )
Polecam rozmowę z jakimś znajomym blacharzem to powie wam jak wygląda podejście handlarza do sprowadzonego bitego samochodu.
Byle żeby wyglądało na niebite, a że rdza wyjdzie za 2 miesiące to nic. Ważne żeby sprzedać do potocznie zwanego "żyda".
We Francji tych samochodów nie opłaca się już naprawiać, Initialę po lekkim strzale z przodu gdzie poszły reflektory, zderzak i chłodnice sprzedaje się za max 1000euro.
Jeszcze potargujesz, kupisz za 800euro, części na giełdzie, przelecieć farbą i sprzedajesz jako niebitą z prawie podwójna przebitą.
Teraz to już ciężko powiedzieć czy Turcy w Niemczech nauczyli się takich wałków od Polaków czy na odwrót. Czasami nie chce się wierzyć, że tak na prawdę to tylko dekielek od wlewu paliwa nie był malowany.

Lepiej mieć podejrzenia, które się nie sprawdzą niż, żeby się okazało, że kupiłeś składaka z 4 kawałków.

Kasujmy posty, które nie są pogadanką o pierdołach kolegów z forum z którymi wychyliło się kielicha na zlocie, tylko te które mają na celu nienarażanie użytkownika tego forum na nacięcie się na jakąś "rządową igłę z pełnym wyposażeniem".

Jak samochód jest w dobrym stanie to jest wart większe pieniądze od średniej rynkowej ceny. Kup dobrą wersję, w super stanie za małe pieniądze - takie rzeczy nie istnieją. Dobry nie znaczy tani.

Język gadaczki jak i nawigacji zmienisz w ASO. Choć z nawigacją mogą mieć opory, ponieważ jak się wysypie to sprzęt idzie do kosztownej naprawy, a i potrzeba do tego płyty z językami.

Sprzęgło jest hydrauliczne,
Porównując sprzęgło w safranie do Rovera 420 (linka) to chodzi ciężej.
Jednak, sięgając pamięcią w przeszłość w poprzedniej ph2 chodziło dużo lżej, aczkolwiek było na wykończeniu i jeszcze waliło (mówili że to na łożysku oporowe na wałku atakującym, czy coś takiego)

Sprawdź czy zamiast poduchy nie ma rezystora, bo to jest już niedopuszczalne, aczkolwiek stosowane. Powinien też strzelić napinacz pasów, będzie widać bo tym że mocowanie jest bardziej wciągnięte.

Sprawdź śruby mocujące zderzak, błotnik, zawiasy maski (czy nie były ruszane). Najlepiej do tego jeszcze miernik grubości lakieru, aczkolwiek ostatnio lakiernik chwalił się, że teraz ma taką sprawę, że nie poznasz, chyba, że masz taki z wysokiej półki. Coraz częściej wymienia się całe elementy, a nie klepie, bo jest to już nie opłacalne przy starszych samochodach. Szyba jest sporą poszlaką, aczkolwiek mógł być to tylko kamień.
Chociaż zbyt dużo puzli układa się w spójną całość.



Temat: Siema

Chyba mniejsze opory bym miał przed ruszeniem się czymś starszym.

http://pl.youtube.com/wat...feature=related

ja właśnie chcę kupić disco z pierwszej serii, po zmianach w bodajże 94 roku (silnik 300d, nowa-okrąglejsza deska rozdzielcza)seria druga także mi się podoba, (mam małe ambicje wystartować w jakichś amatorskich rajdach przeprawowo-turystyczno-przygodowych, oczywiście w klasie turstycznej, i dla zabawy, nie pucharów)

Gdy chodziłem do szkoły średniej autami terenowymi zainteresował mnie człowiek, który pracował w zakładzie gdzie odbywałem praktyki, miał UAZa z silnikiem od Fergusona i razem z nim chasałem po okolicznch lasach i żwirowniach, na praktykach jako mechanik samochodowy naprawiałem wojskowe STARy 266, które po naprawie musiały odbyć jazdy próbne, także w terenie, w którch oczywiście czasami brałem udział (nawet jako kierowca, pewnie dlatego zostałem kierowcą ciężarówki w dorosłym już życiu), w mojej okolicy były organizowane rajdy terenowe- rykowisko- na których gdy tylko mogłem, byłem w charakterze (niestety tylko) kibica

Co do wyboru terenówki, to gdy byłem młodszy uznawałem tylko i włącznie "prawdziwe" samochody: maksymalna prostota, zero elektroniki, spartańskie wyposażenie, czyli auta które w rajdach startują w klasie extrem (zainteresowani wiedzą o co chodzi) Jak to jednak w życiu bywa, człowiek z wiekiem troszkę dojrzewa i inaczej patrzy na świat, zaczyna mu przeszkadzać huk opon MT na asfalcie, wypadanie plomb na wybojach, nierównościach drogi (GAZ 69 jest w tym niezastąpiony), fotele kubełkowe nie są tak wygodne jak ładnie wygladają. A poza tym ile w terenie jeździmy? 10%-20% całkowitego wykorzystania auta? A więc SUV!!! Ładne, zaokrąglone, (oby nie ociekające chromem bulwarowce) dobrze się prowadzą, pierwsza przejażdzka w teren i.....ZONK....wtopa.... i to w takim miejscu gdzie Trabantem przejeżdzałem, napęd na 4 koła nic nie daje gdy brak blokad, agresywniejszch opon, każda większa koleina (na leśnej przecince, nie na asfalcie ) grozi urwaniem plastikowego zderzaczka który kosztuje kilka tyś zł, koszmar

Są jednak prawdziwe terenówki, które potrafią być uniwersalne (wiem, wiem, jak coś do wszystkiego, to do niczego) w miare cywilizowane wnętrze, akceptowalny komfort na asfalcie, a do tego solidna rama i klasyczny napęd pozwalający na całkiem sprawne poruszanie się w terenie, np. LR Discovery, Toyoty Land Cruser, Hi-Lux, 4-Runner, Nissany Patrol, Pick-up, Terrano, Pathfinger, Mitshubishi Pajero, Jeep Cherokee i Grand Cherokee (wszystkie wymienione stanowią niezłą bazę na zbudowanie prawdziwych pożeraczy bezdroży i są do tego chętnie wykorzystywane, ale wystarczy je obuć w oponki AT, założyć stalowe zderzaki i progi które wytrzymają tortury hi-liftem, i mamy w pełni funkcjonalne auto, które na asfalcie nie będzie prowadziło się jak osobówka, ale pozwoli na wjeżdzanie i wyjeżdzanie!!! z mniej lub bardziej ostrego terenu, w tym terenie nie przejedzie wszędzie tam gdzie hard-corowe wszędołazy, ale na asfalcie nas w miarę wygodnie do domu po weekendowm wypadzie terenowym dowiozą do domu, i na codzień bezstresowo dowiozą do pracy nie obawiajac się dziur i wysokich krawężników w mieście, a i pozwalajace z nad dachów osobówek z daleka obserwować sytuację na drodze)

Nie jestem żadnym znawcą off-roadu i wszstko co powyżej napisałem jest moja subiektywną oceną na podstawie własnych doświadczeń, więc nikt nie musi się z nią zgadzać. Nigdy nie posiadałem własnego samochodu terenowego, lecz środowisko off-roadowców nie jest hermetyczną sekta i nader chętnie dzieli sie swym doświadczeniem z zainteresowanymi tematem, jak też nie robi przeszkód, a wręcz zachęca do spróbowania tego sportu, zabierając ze soba na mniejsze czy większe wypady niezmotoryzowanych w charakterze pasażera (rzadko kierowcy), z czego skwapliwie korzystałem gdy tylko nadarzyła sie taka okazja.

Ps. trochę się rozpisałem, ale aby nie był to off top to podpinam się pod temat Abyssa, i ja też mówię :SIEMA wszstkim starym i nowym forumowiczom

....zacina mi się przycisk "Y" na klawiaturze, więc nie denerwujcie się gdy gdzieś tej literki zabraknie w jakimś słowie, staram się na bierząco braki wychwytywać, ale zawsze coś tam się przeoczy



Temat: Seat Ibiza 1.2 kontra Ford Fiesta 1.3
Samochody rosną jak na drożdżach i każda następna generacja jest z reguły większa od poprzedniej. Doszło do tego, że przy odrobinie dobrej woli Forda Fiestę i Seata Ibizę można traktować jako auta rodzinne .

Cechy szczególne


fot. Seat Fiesta i Ibiza oferowane są z nadwoziem 3- lub 5-drzwiowym . Wersja 5-drzwiowa jest bardziej praktyczna, ze względu na łatwiejsze zajmowanie miejsc z tyłu. Obaj konkurenci mają wspólną cechę – na przednich fotelach miejsca jest pod dostatkiem, na tylnej kanapie – już nieco mniej. Pasażerowie ulokowani na tylnej kanapie będą jednak wygodniej podróżować w Fieście. W Fordzie mankamentem, szczególnie odczuwanym podczas długiej jazdy, jest brak podpórki pod lewą nogę i mało czytelny wskaźnik temperatury cieczy chłodzącej. Z czytelnością wskaźników Ibizy nie ma kłopotów, bowiem są one podświetlone na czerwono, co zresztą nie wszystkim się podoba. Bagażnik Seata ma objętość 265 l, o 20 l mniej niż Fiesta.



fot. Seat Silnik

Z palety silników wybraliśmy podstawowe jednostki napędowe. Fiesta napędza 4-cylindrowy silnik o 2 zaworach w cylindrze, co jednoznacznie sugeruje jego podeszły wiek. Ma dwie zalety – niski poziom hałasu i prostotę konstrukcji, która przekłada się na tańsze naprawy. Z pojemności 1,3 l uzyskuje 70 KM mocy i dla Fiesty jest ...zbyt słaby. Jeszcze mniejszą moc uzyskuje silnik Ibizy, co , jak się okazało, o niczym nie świadczy. To dość nowoczesna jednostka napędowa o 3 cylindrach i 12 zaworach, która z pojemności 1,1 l osiąga moc 64 KM.

Jednak Ibiza jest szybsza od Fiesty w każdych warunkach. Szczególnie niepokojące są długie czasy rozpędzania Fiesty przy wyższych prędkościach jazdy – redukcja biegu podczas wyprzedzania wolniejszych pojazdów jest obowiązkowa. Moda na silniki 3-cylindrowe, stosowane również w autach Volkswagena i Opla, ma swoje uzasadnienie w niższym zużyciu paliwa. Tak więc podczas jazdy w mieście oszczędniejszym autem jest Ibiza. Zwolennikom bardziej dynamicznej jazdy oba pojazdy napędzane tymi silnikami mogą wydawać się zbyt wolne.


Wrażenia z jazdy

fot. Ford Obaj konkurenci mają identyczną konstrukcję zawieszenia - z przodu kolumny McPhersona, z tyłu oś skrętną. To typowe, czyli tanie rozwiązania dla samochodów tej klasy. A jednak własności jezdne obu aut są zupełnie przyzwoite. Bardziej twarda charakterystyka elementów tłumiących zawieszenia Ibizy pozwala na szybką jazdę po łukach. Pokonywanie poprzecznych nierówności drogi w Seacie jest przez to bardziej odczuwalne niż w Fordzie. Fiesta również całkiem dobrze sobie radzi na zakrętach, a przechyły nadwozia nie są dokuczliwe.

Fiesta góruje nad Ibizą skutecznością układu hamulcowego i mniejszym poziomem hałasu.



fot. Ford Podsumowanie

Wyższa cena podstawowej wersji Ibizy wynika z bogatszego wyposażenia seryjnego. Lepiej wyposażona i przez to droższa Fiesta oferowana jest w jubileuszowej wersji X100.

Z przeprowadzonych obserwacji wynika, że Fiesta to udany samochód, wymaga jednak mocniejszego silnika. Ostatnio wprowadzono na nasz rynek Fiestę napędzaną silnikiem 1,25 l o mocy 75 KM i ta jednostka napędowa wydaje się być lepsza niż opisywany silnik 1,3 l/70 KM. Również Seatowi przydałaby się mocniejsza jednostka napędowa, np. 1,4 l/75 KM.

Mocniejsze silniki podnoszą jednak cenę: w wersji 5-drzwiowej Fiesta z silnikiem 1,2 l kosztuje 36 500 zł, a Ibiza – 42 790 zł.

Może jednak warto dopłacić.




Temat: [propozycja] Może zrobimy tu porównanie...
Mogę się wypowiedzieć, jeśli chodzi o mojego mondziaka MK II ghia kombi, rocznik 98. Przejechałem nim ponad 150tys km (w sumie ma przebieg 304tys km). Przebieg oryginał, kupiłem go od 1-go właściciela, który kupił go fabrycznie nowego w PL.
Nie wiedziałem że nim będę jeździł tak długo (ponad 4,5 roku jeżdżę nim).
Pomimo przebiegu jestem z mojego mondziaka bardzo zadowolony.
Wiadomo, z blachą w kilku miejscach (tylne nadkola - wymiana małych kawałków blachy) trzeba było sie pobawić żeby rdza go nie gryzła, oczywiście poza wymianą elementów takich jak płyny, hamulce, kilka elementów trzeba było wymienić (z grubszych rzeczy, z tego co pamiętam - kompletne sprzęgło, katalizator, cewka zapłonowa, końcówka drążka kierowniczego, regenerowany był rozrusznik).
Cały czas jest używany olej syntetyczny (wcześniej, przez 1-go właściciela był używany Mobil1, ja używam Castrola Magnateca 5W40).
Samochód w wersji ghia jest wzorowo wyposażony (niejeden właściciel VW by pozazdrościł wyposażenia ) ale wbrew opiniom - im więcej dodatków, tym więcej rzeczy może się zepsuć i się psuje. W nim z dodatków nie działa tylko czujnik cofania (po stłuczce partacze źle go zamontowali a nikt nie zna się na nim, do ASO Forda nie jadę z tym bo koszt za naprawę czujnika przekroczyłby na pewno 2 komplety czujników - do 2 samochodów).
Silnik (wg ASO Forda i mechaników w warsztatach) ten powinien bezproblemowo przejechać 400, 500 tys km więc przy mojej jeździe to z minimum 3 lata jazdy ale do tego czasu myślę że go nie będę miał.

zalety:
-wzorowe wyposażenie w wersji ghia (przykładowe dodatki poniżej)
-świetne zawieszenie
-dobry komfort jazdy
-dużo miejsca w środku a w wersji kombi to mała ciężarówka jeśli chodzi o wielkość bagażnika i ciężar jaki może to auto przewieźć (dopuszczalna ładowność – 657kg)
-silnik 2.0 nie pali dużo - mój silnik pali najczęściej 10l LPG/setkę (minimum 9, max 12litrów LPG w mieście przy załączonej klimatyzacji)
-ogólnie - bardzo mało awaryjny samochód - pomimo przebiegu ponad 304tys km a od prawie 150tys km ma LPG, układ wydechowy jest nieruszany - oryginalny (nie ma żadnych dziur w układzie wydech.), bardzo trwałe hamulce (przednie klocki wymieniałem przy 260tys km na których przejechałem 110tys km, a nie wiem ile poprzedni właśc. na nich przejechał, tylne szczęki wymieniałem przy 220tys km)
- auto jest pewne, bardzo rzadko coś się zepsuje, silnik bezawaryjny - jak chodzi o silnik i osprzęt silnika - wymieniona była cewka zapłonowa, silnik krokowy i kompletne sprzęgło, regenerowany był rozrusznik, olej od nowości 5W40

wady:
-rdza - w kilku miejscach
-bez czujnika cofania w wersji kombi słaba widoczność do tyłu

Wyposażenie (z tego co pamiętam):
obrotomierz, dzielona tylna kanapa, welurowa tapicerka, skórzana kierownica i gałka skrzyni biegów, wspomaganie kierownicy, poduszki powietrze – 2szt, ABS, klimatyzacja, TCS (odmiana ASRu), czujnik cofania, elektrycznie podgrzewana przednia szyba, centralny zamek, immobiliser, halogeny, radio z MP-3 + 4 głośniki, lakier metalic, elektrycznie opuszczane szyby przód + tył, elektrycznie sterowane lusterka, podgrzewane lusterka, spryskiwacze reflektorów, podgrzewane dysze spryskiwaczy, samopoziomujące nadwozie, alufelgi 16” (+ koła z zimowymi oponami), kratka w bagażniku:) – bardzo przydatny dodatek, komputer pokładowy, dodatki drewnopodobne w desce rozdzielczej, niklowane nakładki Ford na progach w przednich drzwiach, elektryczna regulacja położenia fotela kierowcy, elektryczna regulacja świateł, dwupłaszczyznowa (może inaczej to się nazywa) regulacja położenia kierownicy, podłokietniki (z przodu i z tyłu), automatycznie podświetlane miejsce na nogi (w kabinie - dla przedniej części auta – po otworzeniu drzwi), „panel” z wieloma kontrolkami informującymi o różnego rodzaju płynach, elementach eksploatacyjnych (np. o kończącym się płynie do spryskiwaczy, o za niskim stanie płynu do chłodnicy, od hamulców, niskiej temperatury zewnętrznej, i inne kontrolki)
Niektórych dodatków (porównując do mojej wersji mondziaka z lat 1996-2000) prima z lat 1999-2002 nie miała nawet za dopłatą.



Temat: Seat Cordoba Vario


| Myślę właśnie nad kupnem takiego nowego auta z silnikiem 1.6  = 75 KM.
| Czy ktoś może ma coś podobnego i mógłby się podzielić wrażeniami ?
Od prawie roku mam Seat'a Vario wlasnie z takim silnikiem.
Przebieg prawie 25 kkm


Ja juz jezdze blisko 3 lata (przejechane ponad 51 tys. km) i dorzuce od
siebie odrobinke.


Szczerze mowiac troche rzeczy mnie rozczarowalo:
1. spalanie - srednio trudno jest mi zejsc ponizej 9 litrow
zwykle po rowno trasa / miasto - czyli co okolo 470 km
(bylo o tym kilka postow nizej w zwiazku z Toledo 1.6)


Potwierdzam spostrzezenie kolegi, choc to spalanie nie dotyczy jazdy
spokojnej jak sie domyslam:-)
Jesli jednak ktos potrafi jezdzic rekreacyjnie, moze dojsc do 6,5 - 7
litrow na trasie. W miescie nie ma szans.


2. obsluga w serwisie - po "malej naprawie" gwarancyjnej
zwiazanej z koniecznoscia izoloacji jakiegos "kabelka",
jak mi powiedziano, trzeszczy troche deska rozdzielcza
ale to pewno nie dotyczy nowych samochodow


Mnie po 6 tys. strzelil tlumik. Dobrze, ze auto bylo wtedy na gwarancji.
Deska rodzielcza faktycznie lubi skrzypiec.
Pojawiaja sie od czasu do czasu "dzwonienia" spod maski, swiadczace o tym,
ze cos wpada w rezonans. W ASO stwierdzono, ze odkreca sie pokrywa filtra i
ona daje taki efekt.


3. sprzeglo - chodzi ciezko bo ponoc "ten typ tak ma"
po zmianie serisu wymiana linki i jest OK
ale nadal sprzeglo chodzi w modelu 1.6 duzo ciezej :(
no i wymiana linki sprzegla przy tym przebiegu
to BTW chyba troche za szybko!


Sprzeglo jest miekkie i w zasadzie dziala bez zarzutu. Raz tylko odmowilo
mi posluszenstwa, ale przesmarowanie linki wystarczylo.


4. wspomaganie kierownicy - takie sobie
znam tansze samochody w ktorych
dziala znacznie skuteczniej


Ja akurat na to nie narzekam. Jest to moje pierwsze auto ze wspomaganiem i
moze dlatego...:-)


5. skrzynia biegow - malo precyzyjna
zdarza mi sie czasem trafic w luz, wsteczny lubi zgrzytac
(szybkie zawracanie na trzy odpada)


No wlasnie. Zgrzytanie wstecznego. To okropnie wkurza. Poza tym biegi nie
wchodza rewelacyjnie.
Auto jest dosc zrywne i faktycznie nie jest zadnym problemem zapiszczenie
kolami na swiatlach;-)
Gdy chce sie wystartowac dynamicznie, smialo mozna podkrecic do 3500 obr.
Najczesciej jednak na spokojna jazde wystarcza zakres 2000-2300 obr.
Na trasie udalo mi sie rozbujac tego gada do 195 km/h (oczywiscie przy
sprzyjajacych warunkach - wiatr, zjazd z gory), ale nalezy odjac 10 %
procent, bo licznik ponoc przeklamuje.


6. zlodzieje - mialem nadzieje ze Seat nie bedzie
az tak popularny :((( mam juz trzecie halogeny
i tym razem podlaczylem do nich czujnik alarmu
moze to bedzie skuteczne


Akurat o o tym (odpukac!!!!) nie mialam okazji sie przekonac.

I jeszcze kilka slow o wnetrzu.
Jest bardzo ubogie, dywaniki kiepskiej jakosci (fatalnie sie czyszcza z
zabrudzen!), wykonczenie daje wiele do zyczenia (szczegolnie w miejscach
pod fotelami - odginajace sie dywaniki, widoczny smar...), fotele nie
utrzymuja dobrze w zakretach, z tylu dosc ciasno i miejsca starcza raczej
na dwie niz trzy osoby, bagaznik wcale nie jest duzy jak na kombi
(klasyczna Cordoba ma bagaznik o 60 litrow wiekszy!!!)


To tyle ....moze zbyt wiele oczekiwalem ???


Mysle, ze ja tez chyba zbyt wiele oczekiwalam...




Pozdrawiam
Ewa
Seat Cordoba Vario 1.6
morski metalic





Temat: czy do tłumaczeń przysięgłych i innych jest potrzebna działalność gospodarcza?








Mi powiedziano, że ich to nie obchodzi, chyba, żeby ktoś na
mnie doniósł :))

No ale tłumacz przysięgły musi wszystkie tłumaczenia wpisywać w repertorium
i nadawać im kolejne numery, które muszą się z tymi z repertorium zgadzać.
Co więcej, w to repertorium wpisuje się liczbę stron, rodzaj tłumaczenia i
pobraną kwotę. Tak, że ilość zarobionych pieniędzy, od których trzeba
odprowadzić zaliczkę na podatek, stoi czarno na białym. Ale urząd nie
przyjmie jej bez dzialalnosci gospodarczej.:-)

Otóż <stan prawny sprzed paru miesięcyumożliwiał tłumaczom
podobnie
jak adwokatom, lekarzom itd. traktowanie jako przychodu
środków faktycznie
OTRZYMANYCH od klientów, a nie zafakturowanych. Wygodne,
jeśli chodzi
o ewentualne nieściągalne należności, ale na tyle nietypowe,
że powstaje
obawa o zrozumienie ze strony danego US. [disclaimer - to
nie jest porada prawna]

Jeśli chodzi o zrozumienie ze strony jakiegokolwiek US, to na ten temat
można dyskutować jedynie w grupie Science-Fiction albo Fantasy:-)


Zaskoczyła mnie bardzo informacja, że US odmawia przyjęcia PITu od osoby
fizycznej bez DG - przecież to zachęca do pracy na czarno...


No, niezupełnie. Każą ci założyć działalność. Mogą cię zapamiętać i
sprawdzić, czy założyłeś. Mieć cię na oku. Tak jest w wypadku np. naprawy
pralek. A tłumacze przysięgli po pierwsze są na listach w sądach a po drugie
wszystkie tłumaczenia muszą wpisywać w repertorium. Wszystko podane czarno
na białym. Raczej trudno tu coś ukryć.

Myśląc zdroworozsądkowo jest tak jak piszesz. Ale w Polsce
to obywatel ma działać
tak aby urzędnikowi/lekarzowi/politykowi było wygodnie, a
nie na odwrót. Ta
zasada stosuje się do wszystkiego, od porodów na tzw.
fotelu, do rejestracji
samochodów wyłącznie w urzędzie właściwym dla 'miejsca
stałego zameldowania'.

Niestety.
1. Urząd ma zawsze rację.
2.Urząd skarbowy ma rację absolutnie zawsze i nigdy się nie myli.
3. Jeżeli wydaje ci się, ze jest inaczej to patrz punkt 1 i 2.:-)
Co ciekawe obecny stan prawny przewiduje możliwość czerpania
dochodów z najmu
lokali (umowy nie musiały być jeszcze niedawno rejestrowane)
i samodzielnego
rozliczania takich dochodów na oddzielnym PIT. Tutaj
Ustawodawca obdarzył
podatnika zaufaniem.

No tak, ale tu nie ma VAT i nie jest to działalnosc gospodarcza.:-)

Natomiast jeśli wykonujesz usługi w sposób częstotliwy
(prawda, że ładne słowo ;)
lub choćby masz taki zamiar, to musisz nie tylko
zarejestrować działalność gospodarczą,
ale również grozi Ci zostanie płatnikiem VAT ze wszystkimi
konsekwencjami.

Niestety

Pewnym wyjściem jest jakakolwiek praca bodaj na 1/2 etatu w
celu opłacania ZUS
+ działalność. Inne wyjście, to praca wyłącznie dla agencji
tłumaczeń i firm,
które odprowadzą zaliczkę na PDoF.

BTW wyrazy współczucia dla przysięgłych, którzy rzeczywiście
są wtłaczani w dość
dziwny układ formalno-prawno-podatkowy.

Dlatego ja traktuję tę funkcję rozrywkowo. To znaczy bardzo poważnie i
profesjonalnie, ale jako miłe hobby, wykonywane od czasu do czasu, bo w
końcu sąd tak często nie wzywa a zlecenia od instytucji też nie trafiają się
zbyt często, a nie źródło zarobku czy utrzymania.

Pozdrawiam

Ania





Temat: Co sprawdzać przed kupnem auta ?
Jaki to ma być samochód ? Który rok ? Bardzo wiele na temat typowych usterek
mozna z niektórych lal mozna znaleźć w sieci i magazynach samochodowych.

Dla przykładu. omegi , passaty z poczatku produkcji nowego modelu w 93 roku
mialy sporo wad wynikajacych z braku doświadczenia z modelem - wyeliminowano
je dopiero w 95 roku.

Tak wiec zanim pojedziesz ogladac auto dowiedz sie o nim jak najwiecej , o
typowych usterkach.

Jeśli chodzi jednak o kupowaniesamochodu to nie ma sie co spieszyć -
pamietaj że o wiele łatwiej kupić auto niż je sprzedać wiec to nie
sprzedający robi Ci łaske tylko Ty jemu. Nalezy dowiedzieć sie jak najwiecej
o przeszłości auta, obejrzeć wszystkie dokumenty , brief z odprawy, książke
serwisową z kraju z ktorego zostal sprowadzony itd.
Przy odpalaniu samochodu sprawdzić czy nie puszcza dyma. Najlepiej widać to
na zimnym silniku, podobnie jak słychać ewentualnie podejrzane dźwięki.
Dlatego dobrze przed przyjazdem do ogladania samochodu poprosic właśiciela
żeby nim nie jeździł tylko żeby auto zimne było. Jak sobie juz to sprawdzisz
to otwórz maske i spokojnie ogladaj wszystkie podzespoły, sprawdź czy silnik
jest zalany olejem, czy sie gdzieś coś nie poci, ogólnie zwróć uwage na
wszystkie wiązki elektryczne itd - czy nie sa poprzeciane, uszkodzone, czy
idą we własicwych sobie miejscach. zapytaj własciciela kiedy zmieniał i
jakie płyny stosuje w samochodzie (chłodniczy i olej), posłuchaj motoru na
niskich i wysokich obrotach, sprawdźjak sie zachowuje przy ostrym dodaniu
(puszczanie dyma) i odpuszczaniu (strzelanie z wydechu) gazu. Zwróć uwage
czy obroty na biegu jałowym sa stabilne. Sprawdź czy wszystkie włączniki i
urządzenia działaja (el szyby , el lusterka, el .fotele itd itp),
posprawdzaj wszystkie biegi i położenia nawiewu / klimy, sprawdź czy w
środku nie zajeżdża  spalinami albo benzyną. Zwróć uwage na podsufitke i
siedzenia , czy nie poprzypalane petami, nie podarte itd. Otwórz bagażnik ,
zobacz czy ma kompletne wyposażenie (trójkąt , apteczka , zapas), pootwieraj
każde drzwi i i spradź czy nie maja luzów na zawiasach (chwyć za brzeg i
poruszaj góra-dół) stan autem na jakimś równym placu odejdźod niego na kilka
kroków i patrz czy samochód trzyma linie, czy nie jest pochylony na którąś
strone i ogólnie czy nie jest na oko krzywy. Sprawdź jakość ewentualnych
napraw blecharsko-lakierniczych oraz całą powłoke lakierniczą, sprawdżczy
sasmochód nie jest gdzieś przegnity, zardzewiały , czy lakier nie jest
spuchnięty, starty, czy sie nie robią bąbelki od spodu. Oczywiscie w miare
mozliwosci sprawdź podwozie i progi.

Spradź uszczelki wszystich szyb , czy nie sa sparciałe / poprzecinanae.
Zwróć uwage na stan tarcz hamulcowych i bebnów (wszelkie uszkodzenia, wżery,
ranty)

Wsiądź do auta i pojeździj troche po placu, wykonaj kilka skrętów z
maksymalnie skreconą kierownicą zwróć uwage czy nic nie stuka,  sprawdź jak
chodzi sprzęgło, hamulec. Zobacz jak samochód reaguje na gaz , czy nie ma
opóźnień w stosunku do naciśniecia. Zamknij wszysktie szyby i słuchaj czy
nie skrzypią elementy wykończenia wnętrza, deska , tapicerka itp.
Wyjedź na trase , znajdź względnie równy kawałek drogi , rozpędź auto do
mniej wiecej 100 km/h - powinno iść jak po sznurku jeśli nie ma kolein ktore
by go sciągały. Ponownie sprawdź jak dziąłają hamulce (przychamuj kilka razy
ze 100 , 120 dośostro - i zobacz czy nie wystepuje zbyt wczesnie efekt
"zanikania"), jak chodzą wszystkie biegi , czy nie haczą przy przełączaniu,
czy skrzynia pracuje cicho (szuranie albo jakies inne dźwięki temu podobne
mogą świadczyć np. o zużytym łożysku oporowym, albo zgoła o uszkodzonej /
zuzytej przekładni).
Generalnie najlepiej  załatwic sobie mozliwość wjechania na kanał obejrzenia
auta od spodu , sprawdzenia czy znikad nie ma wycieków. Stanu podłogi itp.
Najlepiej mieś jakiegoś zaprzyjaźnionego mechanika do oględzin który zna sie
akurat na tych autach. nawet lepiej mu postawić tradycyjną flache bo
zaoszczedzi to potem wydatków porównywalnych ze skrzynką Johnny Walkera.

Na pewno o czymś zapomniałem ale jak sobie przypomne to napisze. Jak
bedziesz wiedizał co to za auto to postaram ci sie wszysko maksymalnie w tym
temacie przybliżyć - ale to na priv wtedy prosze.

Pozdrawiam
Pawel Kulesza
'87 Pontiac TransAm, 350cid, targa, czerwony


    Mam pomóc koleżance wybrać auto. Jest to jakiś sprowadzony wóz,
jeszcze
nie wiem jaki bo gość ma ich kilka.
    Mniej więcej wiem co sprawdzać, przed zakupem, ale bardzo Was proszę,
szanowni grupowicze o rady, co Wy byście sprawdzali, oczywiście na oko,
szczególnie. Na pewno będzie coś czego ja nie wiem.
    Z góry dzięki za odpowiedzi
pozdrawiam






Temat: SAN
Dzięki za czujność. Montujemy w tych miejscach gumowe "koszulki", więc problemu z przecieraniem się przewodów być nie powinno (zdjęcia te nie przedstawiają jeszcze stanu ostatecznego). W wielu wręgach zachowały się zresztą, w całkiem niezłym stanie, fabryczne gumowe przelotki kabli - są to jednak wręgi zachowane w stanie dobrym, nie wymagające długotrwałego, głębokiego szorowania, więc na powyższych zdjęciach nie zostały one uwiecznione. Dzisiaj ukończona została instalacja elektryczna oświetlenia sufitowego i lamp obrysowych (przelotki i - alternatywnie - "koszulki" są dziś wszędzie tam, gdzie być powinny), prowadzone są prace nad elektryką reflektorów, tylnych lamp, lamp oświetlenia stopni i kierunkowskazów. Drugim ważniejszym zajęciem w dniu dzisiejszym był... montaż igelitu. Jutro jednak nasze siły znów muszą się skupić na wewnętrznych partiach poszycia dachu, gdyż na najbliższą środę (21.01.2009) planujemy zakładanie podsufitki (dzisiaj zakupione zostały płyty, z których takowa powstanie).
Dziś - tj. w poniedziałek, 19.01.2009 - pomalowane (na kolor szary) zostały:
-dźwignia hamulca ręcznego;
-"lewarek" zmiany biegów.

20.01.2009/21.01.2009 (wtorek; noc z wtorku na środę):
-Dzień rozpoczęliśmy dostarczeniem do stolarni zajezdni "Stalowa", zakupionych wieczorem dnia poprzedniego, płyt przyszłej podsufitki.
-Chwilę zajęło też przenoszenie (właściwie ręczne przetaczanie przez teren zakładu) czterech kół Sana H100B, w tym dwóch "nadprogramowych", do starej hali diagnostyki, w której autobus jest remontowany - tam zajmiemy się odświeżeniem, tj. dokładnym oczyszczeniem i pomalowaniem, ich felg.
-Siedemnaście godzin (jednoosobowego) nieprzerwanego szorowania i gruntowania wewnętrznej powierzchni poszycia dachu (wraz z wręgami) zakończone powodzeniem - tym samym ukończono przygotowania do montażu płyt sufitowych.

21.01.2009 (środa):
-wykonano prace stolarskie przy pierwszych fragmentach powstającej podsufitki (m.in. w jednej z płyt wycięto otwór na tylną klapę dachową, w obydwu dotychczas założonych pojawiły się otwory na - znane z samochodów Warszawa, starszych Nys i Syren - lampki oświetlenia wnętrza);
-powiększono otwór rewizyjny, znajdujący się w podłodze, nad zbiornikiem paliwa;
-kontynuowane były prace przy montażu igelitu w listwie podokiennej lewego boku autobusu;
-czasowo, celem oczyszczenia i pomalowania, wymontowano wiatrak silnika;
-we wnętrzu Sana, na wysokości przyszłego stanowiska konduktora, zainstalowano zregenerowaną osłonę wlewu paliwa;
-oczyszczono aluminiową listwę podłogową, która docelowo znajdzie się przy ww. osłonie wlewu;
-oczyszczono fragment przyszłego mechanizmu drzwiowego - mocowany do skrzydła drzwi uchwyt siłownika;
-na teren Zakładu Eksploatacji Autobusów R-13 "Stalowa" dostarczono komplet oryginalnych lampek sufitowych;
-od momentu pozyskania przez Klub Miłośników Komunikacji Miejskiej (mocno już wówczas przebudowanego) autobusu San H100B trwa pozyskiwanie oryginalnych detali, w tym elementów wyposażania wnętrza; wkrótce rozpoczną się prace przy naprawie niemal kompletnego (włącznie z mocowaniem tablicy liniowej) wygrodzenia stanowiska kierowcy.

22.01.2009 (czwartek):
-do klapy bagażnika tylnego przytwierdzono ozdobny napis (emblemat) "San";
-założono pierwsze płyty podsufitki, ich montaż rozpoczynając od tyłu pojazdu.

23.01.2009 (piątek):
Po zdjęciu ogumienia i częściowym demontażu wspomnianych wyżej czterech "luźnych" kół, rozpoczęto - poprzedzające rychłe malowanie - prace przy oczyszczaniu ich z lekkiego nalotu korozji.

26.01.2009 (poniedziałek):
-kontynuowano montaż płyt podsufitki;
-kontynuowano oczyszczanie felg.

27.01.2009 (wtorek):
-pomalowano poręcze sufitowe (jedną z nich, pozyskaną w dwóch kawałkach, wcześniej zespawano);
-przytwierdzono szyldzik zamka klapy bagażnika;
-zakończono montaż podsufitki;
-rozpoczęto listwowanie wnętrza.

28.01.2009 (środa):
-zakończono oczyszczanie felg.

29.01.2009 (czwartek):
Dostarczona została gładka wykładzina podłogowa, którą wykończone zostaną: stopnie wejściowe, boczne fragmenty podłogi (pod siedzeniami) oraz podnóżek fotela konduktorskiego. W przejściu - pomiędzy rzędami siedzeń - i na podeście stanowiska kierowcy podłoga wyłożona zostanie czarnym, wzdłużnie żłobkowanym gumoleum. Dysponując obiema wykładzinami, możemy się wkrótce zabrać za ich montaż.
Ponadto:
-zakończono listwowanie podsufitki (pomijając na razie instalację końcówek listew - wstrzymujemy się z tym, jak w przypadku listew zewnętrznych, do zakończenia zakładania igelitu);
-czasowo zdemontowano (do poprawek lakierniczych) skrzydła drzwi pasażerskich.



Temat: Ściana płaczu
W skrócie odpowiadam bo późno.

Co do idola - przesadziłem. Zgoda.

Co do wojny - nie twierdze że należy teraz uciekac. Szczerze mówiąc wyraziłem juz opinię na ten temat : jak dla mnie ludzie którzy swiadomie jada tam moga nie wracać. niech sie tam dalej bawia, moze się czegoś nauczą. moim zdaniem nie należało tam w ogóle jechać. Dyskusja dotyczy nie tyle tej wojny ale następnych takich awantur.
Nie twierdzę że PO jest bardziej proamerykańska. Ale zgodzisz się chyba że w sprawie wojen Kaczyński i Tusk specjalnie się od siebie i Kwaśniewskiego nie różnią.

zgadzam się

No cóż czesne za studia nie byłoby "zamiast" ale "oprócz" wiec opowiadanie o opłatach za mieszkanie raczej świadczy przeciwko płatnym studiom.
Stypendia problemu nie rozwiązują, ale bardzo pomagaja. Tymczasem wielu studentów (którzy nie mają problemu z forsą) uwaza że nalezy wprowadzić płatne studia i kredyty studenckie zamiast stypendiów socjalnych. Świadczy to o to kompletnym braku wyobraźni. Znam ludzi którzy skończyli studia z bardzo dobrym wynikiem tylko dzięki stypendium socjalnemu tzn. dzięki temu ze nie musieli pracowac jednocześnie na całym etacie. Gdyby mieli wziąc kredyt przed rozpoczęciem studiów, nigdy by się na nie nie zdecydowali.

Ja nie mówiłem, że to argument za płatnymi, tylko jako kontrargument do nazywania twierdzenia o tym, że bezpłatne to utopia jest wytartym sloganem. Choć swoją drogą jestem za płatnymi studiami, ale na nieco innych zasadach (i nie wierzę w realizację swojej idei, żeby nie było złudzeń). Mianowicie moja wizja wygląda tak: studia są płatne, ale tylko dla osób powyżej pewnego progu w dochodach (i nie takiego jak dzisiaj do stypendiów socjalnych, no i oczywiście nie sprawdzanego tylko na podstawie PITa, bo teraz wychodzi, że jak ktoś ma willę z basenem, 5 samochodów, ale tatuś inwestuje, to dochody są ujemne i się styp. socjalne należy). Ci ludzie, którzy mają - płacą za siebie to, co dziś płaci państwo. Natomiast to czego państwo nie zapłaciło za tych właśnie ludzi idzie na podwyższenie stypendiów socjalnych dla tych, których nie stać. Dzisiejsze poziomy stypendiów socjalnych są żałosne. Niestety znam ludzi, którzy mimo iż łapią się na stawki w górnych granicach (przynajmniej tego co jest na PW), muszą pracować (i to nie tylko w weekendy), żeby im starczyło na utrzymanie. I to jest chore. Ale paradoksalnie dla mnie to argument za płatnymi studiami (na opisanych warunkach), a nie przeciwko.

Kobieta z ostatniego miejsca do sejmu weszła i co dalej? Czekam na kontynuację jej losów...
Oczywiście zapewne nic dalej. No poza tym, że przeszła skrócony kurs demokracji realnej w ciągu ubiegłych 3 tygodni. Chociaż może... skoro potrafiła wygrać z władzami miasta i policją to co chciała... Niemniej chodziło mi o to, że jak ktoś chce, to do tego białego budynku się dostanie i nie jest to niewykonalne. Wszystko jest nie do zrobienia, jeśli tylko się siedzi w fotelu i narzeka, natomiast w praktyce często okazuje się, że chcieć znaczy móc.

O lepperze to było uproszczenie, nie wierze we wszechwładzę michnika. Ale był to przykład jak działa granitur, wyzsze wykształcenie i mowa urzędnicza na podatnych słuchaczy. Na Wydziale Chemii kradzieży komputerów dokonywali swego czasu panowie w garniturach bo takiemu portier tylko zasalutuje i o nic nie zapyta.
Oczywiście jest w tym racja, niemniej w dzisiejszych warunkach i szczególnie w gorzej wykształconych grupach społecznych działanie "ludzi w garniturach" jest wprost odwrotne. Czego zresztą dowodzą wyniki ostatnich wyborów, bo nikt mi nie wmówi, że zdecydowała dyskusja na temat programu naprawy państwa, szczególnie u ludzi źle wykształconych, którzy i tak nie rozumieją wszystkiego co się dzieje w gospodarce (i bynajmniej nie mówię tego żeby pokazać ich niższość, wielu ludzi wykształconych też tego nie rozumie, niestety nawet wykształconych teoretycznie w odpowiednim kierunku)

O tym czy człowiek łamie prawo dowie się często od prokuratora, bo jak cos do ciebie mają to i paragraf sie znajdzie.
No, tak niestety bywa (niemniej zaznaczyłem, że nie chodzi mi o KRL-D). U nas na szczęście to jeszcze są dość rzadkie przypadki, chociaż niestety "apolityczni" zwierzchnicy służb nie gwarantują, że ta ilość nie wzrośnie.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amed.keep.pl



  • Strona 2 z 2 • Zostało znalezionych 79 wypowiedzi • 1, 2