Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: forum rachunkowość
Temat: PRAWO O SZKOLNICTWIE WYŻSZYM - stanowisko
Gość portalu: LK napisał(a):
> Poniewaz nie ma czasu na zakladanie kont na "onecie", wiec publikuje ma
> odpwoiedz tutaj.
> Co mnie zdenerwowalo w dyskusji na ramach forum "polityki" to to, ze jakis
tam
>
> stetryczaly prof (re)habilitowany napisal, iz profesor bez habilitacji to
> nieprawdziwy, albo gorszy profesor. A ja jestem wlasnie takim profesorem (AE
w
> Krakowie) BEZ habilitacji (mam tylko MA i PhD uzyskane za granica - w
Australii
>
> na tamtejszych czolowych uniwersytetach: Melbourne i Monash). Poczulem sie
wiec
>
> dotkniety takimi uwagami. Ow profesor poczynil tzw. fallacy of composition,
> czyli osadzil WSZYSTKICH profesorow nie-habilitowanych na podstawie kilku
> znanych mu przypadkow. Uwazam, ze osoba popelniajac tak elementarny blad
> (wskazuje go studentom I roku) nie powinna sie w ogole zajmowac nauka.
> A co do habilitacji, to sluza one wylacznie do utrzymania kontroli nad kasa
> przez grupe stetryczalych profesorow, ktorzy uzyskali habilitacje albo w
> krajach b. ZSRR, albo na podstwie rozpraw typu "O wyzszosci rachunkowosci
> socjalistycznej nad burzuazyjna" (jeden z moch b. szefow na SGPiS, teraz SGH).
> Pozdr.
> LK, prof. dr. niehabilitowany
Warto przeczytac ponizszy tekst. To oczywiście nie jest zadna tytułomania ani
megalomania ale obiektywna wypowiedż. Wiem, ze poszukiwane sa
przedhabilitacyjne dziełła panaprofesoradoktorahabilitowanego Andrzeja Szplita.
Jak dotad bez rezultatu. Samej habilitacji tez zobaczyc sie nie da. Byc moze
gdyby prof. LK podobnie zadołował swoje prace i doktorat, to tez miałby szanse
dołączyć do eksluzywnego grona podobnych profesorów i nikt by Mu niczego nie
wytykał? Warto pomysleć.
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=33&w=12624498&a=12624498
Wybitna skromność profesora!
Autor: bango6
Data: 13.05.2004 17:06 + dodaj do ulubionych wątków
+ odpowiedz na list
Temat: finanse tylko dla ścisłowców?
<><>"Podobnie jak Ty nigdy do końca nie potrafiłem określić -
humanista czy ścisłowiec, zawsze byłem gdzieś pomiędzy - i skutkiem tego również
eliminowałem uniwersytety i politechniki zostawiając sobie tylko uczelnie
ekonomiczne ("bo to coś elastycznego, i obliczenia i szeroko pojęta teoria"). i
perspektywy zawodowe podobno dobre... i takim sposobem wylądowałem właśnie na
finansach i rachunkowości i chyba nie potrafię wyrazić tego, jak bardzo żałuję.
coraz bardziej też utwierdzam się w przekonaniu, że studia ekonomiczne są dla
ludzi, którzy za bardzo nie wiedzą co zrobić ze swoją ścieżką
edukacyjno-zawodową. i tutaj pojawia się to podobieństwo - zastanawiasz się nad
finansami.
u mnie niestety są t studia jednolite magisterskie i już jestem na trzecim roku.
teraz z perspektywy prawie 3 lat uważam, że przy wyborze studiów KONIECZNIE
TRZEBA kierować się swoimi zainteresowaniami - lepiej być szczęśliwym drwalem
niż nieszczęśliwym doktorem. sam wciąż boję się z tych studiów zrezygnować, bo
póki co Polska jest krajem, w którym dobrze płatnej pracy nie znajdzie się bez
studiów.
męczę się strasznie, taki błąd w wyborze w moim przypadku objawia się nawet
obrzydzeniem do niektórych przedmiotów i wszystkiego, co jest związane z
uczelnią. codziennie się tym zadręczam i myślę, co zrobić. mam w głowie inny
kierunek, a finanse chcę tylko skończyć, bo zacząłem. najchętniej rzuciłbym
nimi, bo to strasznie nijaki kierunek."<><>
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=245&w=89998120&v=2&s=0
Trochę sprzeczne z wypowiedziami poprzednikow
Temat: Miro_mix dzięki za "mądre rady"
Witaj
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=523&w=48132820&a=48223589
Nie musisz mnie poprawiać, lecz warto przemyśleć, co napisałem
„zainteresowanemu”. To był § 11 do proponowanej umowy w kwestii „Przejęcia
nieruchomości” dla tych co mają skąpą wiedzę w temacie u mnie ten punkt wyleciał
co może ci zaświadczyć marek56, któremu podrzuciłem rok temu – protokół zdawczo
odbiorczy przez moją osobę. Dodam, że w § 22 mam coś takiego (dla twojej osłody);
Po zakończeniu wykonania umowy Administrator zobowiązany jest do:
1.Sporządzenia w terminie 1 miesiąca protokołu zdawczo-odbiorczego dotyczącego:
•stanu technicznego nieruchomości,
•stanu prawnego nieruchomości,
•stanu zobowiązań i praw wspólnoty,
nadto do załączenia:
•wykazu osób zatrudnionych, wykonawców i usługodawców
•informacji o stanie rozliczeń z właścicielami, wykonawcami i usługodawcami
•spisu majątku Wspólnoty
•spisu Właścicieli lokali przypadających im udziałów w nieruchomości wspólnej
2.Przedłożenia w terminie 1 miesiąca sprawozdania z dotychczasowego wykonania
planu gospodarczego,
3.Niezwłocznego wydania majątku Wspólnoty oraz wszelkiej dokumentacji dotyczącej
nieruchomości i spraw Wspólnoty - w tym:
•dokumentacji budowlanej;
•dokumentacji dotyczącej strony prawnej nieruchomości;
•zawartych w imieniu Wspólnoty umów oraz ksiąg rachunkowych;
•dokumentacji finansowej.
Wieć czekam na Twój protokół, w którym pomożesz cos_innego!
Pozd.
Miro
Ps.
I zawsze staram się Nie truć :-)
Temat: Zakladam biznes, jaką firme wybrać? KODEKS s.b.
orika napisała:
> wiercinski! co ty za kit wciskasz? 50% cen katalogowych trafia do Oriflame? A
> liczyles to kiedys? pomoc ci? odejmij sobie 23% - marza konsultanta, potem od
> tych cen 18% i otrzymujesz OH, z tego 21% idzie na rabaty i premie, 4% na
> premie dyrektorska, dolicz koszty produkcji i transportu, pensje etatowych
> pracownikow... skonczyles ty chociaz szkole srednia?
Witam!
Skończyłem szkołe wyższą i to elitarny kierunek na elitarnej uczelni, gdzie
uczono mnie roznych, nawet bardzo zaawansowanych technik rachunkowych, ale
rownież oszacowań.
Jeszcze raz upominam przed ujawnianiem personaliów, jako niezgodnym z netykietą.
Ja podalem dane szacunkowe i porównawcze w stosunku do klasycznego łańcucha
sprzedazy.
Takie skladniki jak koszty własne dziłalności oraz podatki, transport ponoszą
wszyscy uczestnicy gry rynkowej, zatem nie ma sensu zajmować się nimi...
Gdy policzysz same koszty dystrybucji, to znajdziesz sama, że jest ok 50%.
Zatem gdy porównujesz produkty np Lancomea z Oriflame, to musisz wziąć pod
uwagę te przesunięcia w kosztach...
Zresztą kiedys oglądałem reportaż o tych okrzyczanych firmach, które sprzedają
flakonik perfum za 50$...
Oni z tego dostają max 5$(sic!), a cała reszta to drogerie, reklama, promocje...
Czy Ty wiesz, że modelka wynajęta przez Lancomea kosztuje nawet 20mln$, a
Oriflame za tyle buduje fabrykę!
Zatem myślę, że Oriflame i Lancome mają tyle samo z flakonika perfum, przy
niższych cenach Oriflame, co jest korzystniejsze dla wszystkich...
A takie hity Oriflame jak Midsummer czy Eclait w niczym nie ustepuja
okrzyczanym.
Również receptury na produkty pielęgnacyjne tych okrzyczanych wcale rzucaja nas
kolana.., a w wielu przypadkach jest wręcz przeciwnie.
Czy Ty wiesz, że autorem perełek był Guerlain, u którego nazywa się to
meteorami?
A Orfilame był ii firmą na swiecie, który niemalidentyczny pordukt wprowadził
na rynek...
Z tym, że u G kosztuje to ca 200zł, a u nas 3-4 razy taniej.
Zatem jest to sukces!
I masz tu bardzo zbliżone przesunięcia cenowe właśnie wynikające z ponoszonych
kosztów.
Zatem gdy dwa odrębne podejscia dają ten sam wynik, to jest on poprawny.
Chcesz wejśc na forum sprzedaży bezpośredniej, to klinij tu:MLM, biznes po godzinach...
Pozdrawiam i zapraszam!
1szylider
Temat: działalność gospodarcza wspólnoty
Przepraszam, pospieszylem sie z kliknieciem :-)
al1957 napisał:
> 1. licencjonowany zarządca nie posiada uprawnień do usługowego prowadzenia
> ksiąg rachunkowych, czy zatem może on zatrudnić pracownika posiadającego
> uprawnienia Ministestwa Finansów do usługowego prowadzenia ksiąg
> rachunkowych, czy też taką osobę powinna zatrudnić bezpośrednio wspólnota
> (1).Jeżeli jest tu jakaś dowolność, to które rozwiązanie będzie lepsze?
Jezeli zarzadca chce swiadczyc uslugi ksiegowe, powinien zatrudniac osobe z
licencja MF.
Wspolnota moze zatrudnic ksiegowa by prowadzila jej ksiegi. Nie ma obowiazku
posiadania licencji MF.
Wspolnota moze zatrudnic tez ksiegowa zarzadcy i jednoczesnie zlecic
zarzadzanie. Wynagrodzenie ksiegowej zarzadcy placone przez wspolnote moze
wtedy = 0.
Wspolnota mieszkaniowa nie jest przedsiebiorca. Nie prowadzi rowniez
dzialalnosci gospodarczej. Zgodnie z art. 17 ust. 1 pkt 4m UPDOP dochody
wspolnot mieszkaniowych przeznaczone na cele zwiazane z utrzymaniem czesci
wspolnej badz wydatkowane na rzecz czlonkow wspolnoty zwolnione sa z CIT.
Wciaz jednak trzeba rozliczac sie z PDOF i VAT.
> 2. W jaki sposób prowadzić zatem rozliczenia podatkowe tej wspólnoty np.
> księga przychodów i rozchodów. Proszę o pomoc i wskazanie podstawy prawnej
> ustawa, rozporządzenie, etc.
We wspolnocie ktora czerpie dochody z sprzedazy ciepla i innych zrodel
najlepiej prowadzic pelna rachunkowosc. Najklepiej z wykorzystaniem systemow
komputerowych wspomagajacych zarzadzanie nieruchomoscia.
Podstawa prawna jest jedna - uwl.
Wlasciciele decyduja jaki rodzaj ksiegowosci ma byc prowadzony. Moze byc to
kartka papieru. Nie da sie jednak wywiazywac z obowiazkow prawnych bez bardziej
profesjonalnego narzedzia. Nie jest to jednak temat do rozwijania na forum.
Optymalnie skontaktowac sie z wybranym zarzadca nieruchomosci.
Pozdrawiam,
Temat: Czy administracja to dobry kierunek ???
Co prawda administracji jeszcze nie skończyłam, ale nie uważam jej za zły
wybór. Oczywiście, jeśli chodzi o perspektywy, są teoretycznie lepsze (np.
telekomunikacja, informatyka, prawo), ale i teoretycznie gorsze (np. niektóre
filologie, politologia, socjologia, stoasunki miedz., europeistyka). Chcę w
przyszłości pracować w dziale podatkowym lub logistyki (P.S. oprócz
administracji studiuje także ekonomie). Administracja to nie tylko urzędy, ale
jak ktoś wcześniej wspomniał m.in. praca "asystenta" w różnego rodzaju
kancelariach. Wydaje mi się, że zadawanie tego typu pytan na forum nie jest
najlepszym rozwiązaniem (...z drugiej strony alternatywy tez nie masz:/). Po
pierwsze, wątpie czy osoby zapracowane miałyby czas, żeby siedzieć na forum:)
Po drugie odpowiada Ci garstka osób, którzy są na "nie". Na pewno znajdzie się
tez garstka osób na "tak". I teraz pytanie, które osoby są wyjątkami - te bez
pracy czy z pracą? (tego nie sprawdzisz na forum). Jako przykłady na "tak" mogę
Ci podać parę osób: chłopak mojej siostry na 5 roku studiów rozpoczął prace w
banku (niepełny wymiar godzin) i dostawał 2000zł, moja kuzynka pracuje w
urzędzie w sąsiednim mieście (0 znajomości) i dostaje ok 1500 zł. Pomyśl tez
ile zarabia taki doradca podatkowy (kierunki jak prawo, administracja,
rachunkowośc "przygotowują" Cię do zdania egzaminu na DP).
P.S. Nie powiedziałabym, że na administracji prawo jest ogólne, ogólne to
mieliśmy na ekonomi:P Zapewne nie jest ono tak szczegółowe (np. nie
przygotowujemy skarg konstytucyjnych, bo po administracji i tak nie będziemy
mieć uprawnień żeby takie przygotowywać) jak na prawie. Ale korzystamy z tych
samych podręczników i zazwyczaj zakresu materiału (jeśli chodzi np. o procesowe
i cywilne to wiadomo, mamy mniejszy zakres). Może i nie cisną nas tak jak na
prawie, ale i tak trzeba uczyć się szczegółowo, bo nigdy nie wiadomo.
Czy to dobry wybór? Ocenisz za 5 lat (wnioskuje, że właśnie studia
rozpoczęłaś). Teraz dużo zależy od doświadczenia i osobowości... nawet
nieodpowiednia (pod różnymi względami) osoba po informatyce może pracy nie
znaleźć:]
Temat: Co dostaną Wasze dzieci od Mikołaja :)?Podsumowan
Moja córka dostanie...
Moja corka dostanie cała fure prezentów : zabawki, gry, puzle,klocki
i tylko ja jej to kupiłam.Prawie wszystko topowe, markowe i bardzo
drogie
Wiec: zegarek FP, kalkulator FP, Lego villa, Lego remiza strazacka,
puzle 2 sztuki, Barbie dzokejka z koniem, Arielka, LeapPad z
dodatkowymi ksiazeczkami, scrable junior, gre Tybet, maskotke konia -
zrebaka (duza 120cm).Nie dostanie ubrań, jest jedynaczka wiec nie
bedzie sie z nikim musiała dzielic.Wszystko jest kupione dla niej,
co sobie wymarzyła i jeszcze kilka rzeczy ...dodatkowo.Od nikogo
więcej nie dostanie prezentow. Ksiazeczki, gry ,ukladanki, zabawki
kupujemy takze bez zadnej okazji, wtedy gdy zobaczymy w sklepie cos
ciekawego lub gdy jest potrzebne do poznania interesujacego
zjawiska, zagadnienia ( to zwlaszacza ksiazki)
Zaraz oczywiscie beda kolejne posty ze rozpieszczam dziecko, nie
potrafie wychowywać,nie poswiecam czasu, nie potrafie przekazac
tradycji Świat i kupuje badziewne zabawki. TO MOJE DZIECKO I JA
DECYDUJE CO I ILE, ZA ILE, I KIEDY KUPUJE.
Od jakiegos czasu czesto zgladam na forum (wraz z kolezanka z pracy
ktora ma 3 letniego synka),dzieki waszym recenzjom zwrocilam uwage
na niektore z powyzszych zabawek. Nie bardzo mam czas biegac po
sklepach i analizowac zawartosc polek sklepowych, a na tym forum
jest o wszystkim.za co bardzo dziekuje.
A poza tym czytajac watki na tym forum probuje zdefiniowac cechy
charakterystyczne "wspolczesnego rodzica".... Wypowiadajcie sie
jestescie moim materiałem badawczym ..
Pozdrawiam wszystkie mamy broniace swoich metod wychowawczych -
wszystkie sa sluszne jezeli nie szkodza. Od nadmiaru glowa nie boli,
no czasami mozna zglupiec ale to sa nieliczne przypadki. A robienie
z dziecka na sile skromnego i pokornego serca, doprowadza do tego ze
dziecko czuje sie gorsze od innych, zamyka sie w sobie, jest poza
grupa ....i prosta droga do tragedii.
Wiec nie musi byc fura prezentow, ale niech to bedzie to o czym
dziecko marzy - nawet jezeli nam sie wydaje ze to badziew. Kazda
zabawka jest dobra na prezent, kazda moze sluzyc kreatywnej zabawie.
Nawet najprostsza.zalezy od dziecka jak bedzie umialo sie nia bawic,
a to zalezy od rodzicow jak w dziecku pobudzili wyobraznie.
I prosze nie obdarowujcie malych dzieci zabwkami typowo
edukacyjnymi np trzylatek dostaje tablice magnetyczna z
literkami.Postawcie sie w ich sytuacji, czy chcielibyscie dostac
podrecznik z rachunkowosci pod choinke?
Ps wyprzedajac zarzuty ze mam niepedagogiczne podejscie jestem
pedagogiem po kilku publikacjach
Temat: W Australii lato, a na Swiecie zima Kondratieva
C: Nie udawaj, po raz pierwszy sie dowiedziales o falach Kondatieffa z tego
forum...
P: No answer, but:
P: A czepianie sie 'socjalistycznej edukacji' w Twoich ustach brzmi co
najmniej zabawnie...
C: Ja mam de facto tyle samo "socjalistycznej" (5 lat technikum + 4 lata SGH)
co "kapitalistycznej" (3 lata Melbourne i 4 lata Monash)... A ty masz w 100%
Made in PRL... Przyganial kociol garnkowi! ;)
P: malo wiesz...
C: A to czemu?
P: ( w stylu UB/SB) gdzie sie ksztalciles?
C: MA z Melbourne, PhD z Monash! A ty?
P: Tak sie sklada ze procz doktoratu z Zarzadzania (zalicza sie do Ekonomi hi)
C: NIE! Zarzadzanie (management) to nie ekonomia (economics)
P: Zrobilem sudia podyplomowe a Accounting (nie ksiegowosci, bo to book
keeping) -
C: Na tym poziomie to to samo. Jestes CPA? Nie, wiec niem masz pojecia o
ksiegowosci, nie mowiac juz o rachunkowosci (ja ja studiowalem 3 lata).
P: Zrobilem Acounting na Swinburne, po to by lepiej rozumiec realia i podstawy
prawne australijskich biznesow..
C: Mylisz prawo z rachunkowoscia, od razu widac, zes falszywa sztuka! A realia
biznesu poznasz tylko w realu (w praktyce, jak ja np. pracujac w ANZ, Telstrze
itp.), a nie na studiach, i to na podrzednym uniwerku (praktycznie TAFE, czyli
technikum pomaturalne, bo tam pewnie tam robiles te "studia")...
P: (nie liczac Ph.D. na Lemie? - bo to chyba nic z ekonomia nie mialo wspolnego?
C: Skad wiesz? No coz, ty sie zatrzymales przeciez na poziomie Pilota Pirxa...
:( Czytales ma prace? jak dzieciak, widzisz w Lemie tylko SF na
poziomie wspomnianego Pirxa... :(
P: nie wiem pytam
C: Zrob prace domowa zanim zaczniesz sie publicznie kompromitowac!
No coz, zal mi ciebie, tak zglupiales na antypodach sprzedajac
te podejrzane pozyczki... :(
P: Kagan, znowu zszedles do poziomu unie mozliwiajaca jakkokolwiek dyskusje -
tak sie sklada ze czytalem twoje wypociny porownujace Koree z Polska - widac
ze mylisz metodologie fantastyki i eknomii...
C: A ja czytalem twe wypociny, zachwalajace "przedsiebiorczosc" polskich
biznesmenow z szarej i czarnej strefy... :(
P: (co sie ciagle przejawia w twoich dywagacjach...)
C: Konkrety prosze!
P: tym razem juz naprawde bez odbioru - i nie sil sie, nie bede juz czytal
Twoich odpowiedzi.
C: Nie musisz!
P: Nie mozesz posugiwac sie pomowieniami, jesli chcesz byc powaznie traktowany..
C: Jakimi pomowieniami? Sprzedajesz pozyczki tym, ktorym bank odmowi, bo nie
maja tzw. zdolnosci kreytowej, czy nie?
Temat: A wszystko to... czyli wątek autorski
A wszystko to... czyli wątek autorski
Muszę mocno przeorganizować domowe finanse.
Wszystko wskazuje na to, że przed nami ostry kryzys gotówkowy.
Jestem na tym forum od ok. 5lat.
Bardzo dobrze wiem, ile i na co wydaję - analizuję, planuję, zmieniam
nawyki...
Ile zarabiamy dochodzi do mnie wyłącznie przy corocznym picie.
Oszczędności rosną, bo są traktowane jak żelazna rezerwa nie do ruszenia
- i mimo wszystko chcę, by tak zostało.
Od kilku dni zastanawiam się nad niektórymi sprawami:
- jak planują budżet, z dwóch najniższych krajowych, rodziny z małym
dzieckiem, przedszkolakiem czy szkolniakiem – mam inną sytuację, ale
chętnie czegoś się nauczę
- jak to się dzieje, że znane mi rodziny o porównywalnych lub wyższych
dochodach niż my, z własnym mieszkaniem /my wynajmujemy/ lub nie
płacący rachunków /mieszkają u Rodziców/, z mniejszą lub taką samą
ilością dzieci jak my, są wiecznie na minusie, obłożeni długami, a my
jesteśmy Ci ‘bogaci’, z oszczędnościami, do których zawsze można pójść
po pożyczkę
- jak to naprawdę jest z tymi podatkami – pensja opodatkowana /plus
składki zusowskie/, oszczędności opodatkowane, zakupy w spożywczym
opodatkowane, człowiek bierze kredyt na mieszkanie od którego płaci
później podatek od wzbogacenia się
- dlaczego w szkołach nie ma nic o gospodarowaniu pieniędzmi – nawet na
studiach rachunkowości, księgowości, finansach nie uczą nic naprawdę
pożytecznego, kręcą tylko milionami fikcyjnych korporacji lub
procentami budżetu państwowego
- gdzie można szukać prawdziwych informacji o korzystaniu z
instrumentów finansowych dla osób fizycznych – lokaty bankowe są
powszechnie dostępne, mało ryzykowne, dość pewne; nic dziwnego, że
tracimy na akcjach, jeśli absolutnie nie znamy się na giełdzie czy
funduszach
A to wszystko, bo... yossarian-1 napisał:
„Lepiej byłoby poprosić o radę jak inwestować własnego dziadka,
zamiast, w sumie anonimowych ludzi na forum internetowym.”
i dał mi dodatkowy temat do przemyśleń:
- jak uczyć własne dzieci, by nie powielały naszych błędów, jeśli w
dodatku samemu pływa się po omacku w płytkich wodach wiedzy o finansach
osobistych i domowych...
Pozdrawiam wszystkich!
Temat: Ksiegowosc wspólnoty - memorialowo, czy kasowo?
Moim skromnym zdaniem to ewidencja pozaksięgowa wspólnoty TYLKO memoriałowo.
Jest przejrzysta i czytelna i co ważne w tej metodzie to właściciel musi się "dostosować" do wspólnoty a nie odwrotnie.
j666 napisał:
> Cóż nam po przykładowo naliczonych właścicielom zaliczkach, jeśli
> dla płynności finansowej liczy się to, co jest na rachunku?
Widzę, że próbujesz od nowa napisać zasady księgowania wg własnego ego, czy o to będzie dobre dla wspólnoty?
Kiedyś oglądałem taki film jak jeden "konstruktor" przerabiał motocykl wg własnego uznania. Tam gdzie gaz to był hamulec , tam gdzie hamulec to było sprzęgło zmiany biegów , a tam gdzie sprzęgło to był hamulec ...
Tylko ten konstruktor wiedział jak jechać, ale i w pewnym momencie i on stracił panowanie nad motorem, bo wszytko mu się poplątało.
I jak sadzisz jaki był finał jazdy takim motorem?
Lepiej wmyślać,... poświeć ten czas na zapoznanie się A,B,C księgowania ... wyjdzie to wszystkim na dobre
> Ale literalnie czytając UOWL to wydaje się, że metoda kasowa byłaby
> i możliwa i znacznie bardziej przydatna dla wspólnoty mieszkaniowej.
gdzieś to wyczytał?
Metoda memoriałowa – W metodzie memoriałowej za dzień poniesienia kosztu uważa się dzień, w którym ujęto go w księgach rachunkowych (zaksięgowano) na podstawie faktury, lub dzień na który ujęto koszt na podstawie innego dokumentu. Zgodnie z zasadą memoriałową za dzień uznania kosztu uważa się dzień jego rzeczywistego poniesienia bez względu na dzień ujęcia w księgach. I tak np. można uznać koszt w chwili uzyskania przychodu – np. sprzedaży. Inny przypadek to koszt ponoszony raz w roku (np. prenumerata) a rzeczywista jego "realizacja" dzieli się na okresy. W takim przypadku koszt dzielimy proporcjonalnie w odniesieniu do czasu.
Metoda Kasowa - Szczególny sposób powstawania obowiązku podatkowego, którą mogą stosować mali podatnicy. Polega ona na tym, że obowiązek podatkowy powstaje z chwilą uregulowania całości lub części należności, a nie, jak w przypadku pozostałych podatników z chwilą wydania towaru lub wykonania usługi. Moment powstania obowiązku podatkowego nie może być jednak późniejszy niż 90 dni od daty wydania towaru lub wykonania usługi.
www.4un.pl/forum/viewtopic.php?t=114
www.podatki.egospodarka.pl/35816,Kasowa-i-memorialowa-metoda-rozliczania-kosztow-firmy,1,65,1.html
Temat: Znowu niepowodzenie w zmianie pracy...
scarlett.o-hara napisała:
> Pisałam dziś o tym na forum "Praca", ale jeszcze tutaj postanowiłam
> się "wyżalić..." Wczoraj znowu dowiedziałam się, że nie dostanę pracy w moim
> miejscu
> zamieszkania. Pani najpierw mówiła (praca miała być w księgowości), że mam
> duże szanse, a jak
> przyszło co do czego to nagle odpowiedź, że szukają kogoś z większym
> doświadczeniem. Jestem technikiem finansów i rachunkowości, mam tytuł mgra
> inż. zarządzania, robię teraz podyplomowe rachunkowość, doskonale znam
> komputer, internet, znam język obcy (średniozaawansowany niemiecki), programy
> płacowe i księgowe, 6 letni staz w księgowości (to moja pierwsza praca)... i
> usilnie od roku próbuję zmienić pracę. Łatwo się domyślić, że jestem przed 30-
> tką. Od 2 m-cy codziennie dojeżdżam 35 km w jedną stronę do aktualnej pracy
> (zmieniłam stan cywilny, a przez to miejsce zamieszkania), która próbuję
> zmienić, nie tylko przez poranne wstawanie o 5 rano, ale mam dość siedzenia
> za 800 zł netto (budżet), gdzie Cie nie doceniają, a choćby sam tytuł dra
> habilitowanego nie spowoduje awansu czy podwyzki. Normalnie wczoraj miałam
> kompletnego doła. Czy wszędzie liczą się tylko "dobre plecy"? Bo twierdzą, że
> mam duże szanse, a potem nagle za małe doświadczenie? Czuję w tym to, że ktoś
> został obsadzony na to stanowisko z większą siłą przebicia, a tej pani głupio
> chyba było to przyznać. Czy ja mam zbyt duże wymagania? Ale jak słysze nie
> jestem jedyna, którą dotknął ten problem. Ale jak mówię ludziom ile zarabiam,
> to sa w szoku, że tak mało... A gdzie tu jeszcze urządzić mieszkanie czy
> zaplanowac dziecko? Chyba zajmę się planowaniem bobaska, skoro i tak nie moge
> nic znaleźć, a skoro umowa jest na czas nieokreslony i choć mało płacą, to
> może to niegłupi pomysł? Pozdrawiam.
może to zniechęciło pracodawcę: że znasz internet; chyba że napsiałaś skrótowo
Temat: Kilka słów co do poniektórych Pań
Dziękuję bardzo , że w końcu ktoś zauważył ten problem i nie sądzi tak jak owe
Panie , że błąd leży tylko po mojej stronie .Oczywiście nie uważam , że ja
jestem bez winy bo rzuciłam kilka zupełnie niepotrzebnych słów w akcie
obrony.Zawsze lubiłam tu przychodzić i zdobywać nową wiedze na temat
kosmetyków ,ale niestety do czasu kiedy zaczęłam sama uczestniczyć w forum .Nie
wiem jak inni ale ja odnoszę wrażenie jakby tu panował jakiś terror , zamiast
się zrelaksować wymieć doświadczeniami w przyjaznej atmosferze człowiek musi
się kontrolować i ważyć każde słowo , które napisze bo jak nie daj boże popełni
jakiś błąd to zaraz wyzwą cię od najgorszych.Ja po prostu sobie nie pozwolę na
to , żeby osoby , które mnie nie znają wyrażały się na mój temat w taki sposób.
Co wy możecie wiedzieć o mnie i o mojej inteligencji? , znacie mnie? , wiecie
ile książek w życiu przeczytałam i jaka wiedze zdobyłam że tak mnie obrażacie?
Nie wydaje mi się , że po tak krótkiej znajomości poprzez moje posty można
wysunąć takie wnioski , a poza tym inteligencja nie ma tu nic do rzeczy bo
rozmawia się tu o kosmetykach a nie o tym ile ktoś ma w rozumu w głowie.Dlatego
tez nie rozumiem stwierdzenia Agul , że zamiast udania się do szkoły
kosmetycznej powinnam wcześniej zaopatrzeć się w elementarzyk poprawnej
polszczyzny.Co to w ogóle ma do rzeczy , wg. Was wizażystka powinna władać
bezbłędnym językiem?Same jesteście takie idealne we wszystkich dziedzinach
życia?Nie wydaję mi się...To tak jakby zarzucić lekarzowi , że nie umie zasad
rachunkowości.
Poza tym proponuję Wam , żebyście sobie założyły forum "dobry humor", tam
będziecie mogły się pośmiać i odreagować swoje problemu tudzież kompleksy do
woli.Proponuje także, skoro juz zaczęłyście rozpowszechniać moje posty po
swoich kolezankach ,wysłać je do "Śmiechu Warte" najlepiej , a nuż dostaniecie
pierwsza nagrodę , w końcu to takie zabawne...
Temat: Jakie szanse na dotacje???
Jakie szanse na dotacje???
Witajcie!
Już kiedyś pytałam na tym forum, ale tylko o ogólne informacje i zarys
dotacji unijnych. Zabrałam się za czytanie materiałów, ale w tym gąszczu
informacji to nie jest łatwe:-)Poza tym na dotacje w 2006 już jest za późno i
stwierdziłam, że nie warto się w nie zagłębiać (może się mylę), a jesli
chodzi o nowe to chyba jeszcze nic pewnego. Na usprawiedliwienie dodam, że
nie czytam nie z lenistwa, a z permanentnego braku czasu i nawału zajęć
zupełnie niezwiązanych z dotacjami. Na razie doczytałam, że jeśli wogóle
gdzieś bym się kwalifikowała to w ramach RPO na Dolnym Śląsku. Jeśli się mylę
to proszę o sprostowanie.
Moje pytanie jest takie. Czy mam szanse na dotacje i ewentualnie z jakiego
programu?
Moja sytuacja wygląda tak, że pomagam rodzicom w ich biurze rachunkowym,
które prowadzą od 15 lat. Ja wyszkoliłam sie równiez w tym kierunku i
chciałabym otworzyć biuro, ale takie w pełni profesjonalne. Z szerszym
zakresem usług, z nowszymi sprzętami i programami komputerowymi, a także w
nowoczesnym lokalu. Chciałabym wprowadzić ISO na usługi ksiegowe a także
monitoring internetowy dla klientów biura, którzy mogliby miec stały wgląd do
swoich ksiąg rachunkowych. Czy takie działania kwalifikowałyby się do którejś
dotacji i czy mają szanse na jej otrzymanie? Czy większą szansę na dotację
mają rodzice prowadzący biuro od 15 lat, czy ja mam założyć własną
działalność i starać się o dotacje dla nowootwartej firmy?
Bardzo proszę o odpowiedź tych, którzy siedzą w temacie i nie bedzie to dla
nich stanowiło problemu. Wszystkich "życzliwych", którzy zamierzają podać mi
TYLKO linki do stron, które już znam proszę, żeby się powstrzymali.
Zapewniam, że poczytam wszystko i zagłębię się w temat, jeśli ktoś mi
podpowie, czy wogóle w moim przypadku warto, czy jest szansa na dotację i
ewentualnie skąd. Mam nadzieję, że właśnie temu służy to forum.
Z góry dziękuję za podpowiedzi.
Temat: Dlaczego Pani kasuje posty?
Od samego początku chodzi Pani po tym forum by zdeprecjonować to co robię. Ironia i nieszczere intencje aż krzyczą z Pani zachowania.
To, co przesłalam nie może absolutnie zaszkodzić !
Nie ma Pani pojęcia o tym co robię, jakie mam umiejętności. Skupia się Pani tylko i wyłącznie na złosliwościach i podłości.
Podłość jaką Pani demonstruje mogłaby Pani obdzielić cały świat. To niebywałe, jak człowiek może być tak strasznie okrutny i pozbawiony ludzkich zachowań !!
Jak Pani śmie w ogóle wytykac mi to, że zajmuję się rachunkowością !! Od kiedy to jeden zawód wyklucza drugi? To, czym zajmuje się w tzw. codzienności nie powinno Pani abslolutnie obchodzić !! Od wielu lat z powodzeniem zajmuję się jednym i drugim i nigdy te dwie profesje nie kłóciły się ze sobą !!
Może pora moja pani przedstawić się oficjalnie, a nie jak wstrętny tchórz rzucać oszczerstwami zza zasłony anonimowości, co??
Poza tym , gdyby sie Pani wczytała w wątki dostrzegłaby Pani, ze zawsze powtarzałam iż całe życie się uczę, dokształcam, poszerzam wiedzę, że nie jestem ekspertem, to forum tylko tak sie nazywa, a ja pomagam tak, na ile starcza mi wiedzy i umiejętności, a zapewniam panią, że mam jej sporo. Nikt nie jest w stanie wiedzieć wszytskiego ! Gdybym nie znała run, na pewno nie poleciłabym Pani skryptu, ktory uważam za całkowicie bezpieczny ! Co więcej, jak nie jestem czegs do końca pewna, zawsze konsultuję to z innymi osobami lub wręcz odsyłam do innych, bo np. nie zajmuję się tym.
Pani zamiarem jest to, by mnie po prostu osmieszyć, kieruje panią zawiśc i bardzo niskie pobudki. Tacy ludzie prędzej czy później duszą się od własnego jadu. Nie życzę Pani tego, wręcz przeciwnie, uważam , że pora na zmiany i ciężką prace nad sobą. W przeciwnym wydpaku skrzywdzi pani w życiu jeszcze niejedną osobę ! Pora opamietac się kobieto !!!!
Pani mi mówi o pokorze?? A kim Pani jest?
Temat: Znowu niepowodzenie w zmianie pracy...
Znowu niepowodzenie w zmianie pracy...
Pisałam dziś o tym na forum "Praca", ale jeszcze tutaj postanowiłam
się "wyżalić..." Wczoraj znowu dowiedziałam się, że nie dostanę pracy w moim
miejscu
zamieszkania. Pani najpierw mówiła (praca miała być w księgowości), że mam
duże szanse, a jak
przyszło co do czego to nagle odpowiedź, że szukają kogoś z większym
doświadczeniem. Jestem technikiem finansów i rachunkowości, mam tytuł mgra
inż. zarządzania, robię teraz podyplomowe rachunkowość, doskonale znam
komputer, internet, znam język obcy (średniozaawansowany niemiecki), programy
płacowe i księgowe, 6 letni staz w księgowości (to moja pierwsza praca)... i
usilnie od roku próbuję zmienić pracę. Łatwo się domyślić, że jestem przed 30-
tką. Od 2 m-cy codziennie dojeżdżam 35 km w jedną stronę do aktualnej pracy
(zmieniłam stan cywilny, a przez to miejsce zamieszkania), która próbuję
zmienić, nie tylko przez poranne wstawanie o 5 rano, ale mam dość siedzenia
za 800 zł netto (budżet), gdzie Cie nie doceniają, a choćby sam tytuł dra
habilitowanego nie spowoduje awansu czy podwyzki. Normalnie wczoraj miałam
kompletnego doła. Czy wszędzie liczą się tylko "dobre plecy"? Bo twierdzą, że
mam duże szanse, a potem nagle za małe doświadczenie? Czuję w tym to, że ktoś
został obsadzony na to stanowisko z większą siłą przebicia, a tej pani głupio
chyba było to przyznać. Czy ja mam zbyt duże wymagania? Ale jak słysze nie
jestem jedyna, którą dotknął ten problem. Ale jak mówię ludziom ile zarabiam,
to sa w szoku, że tak mało... A gdzie tu jeszcze urządzić mieszkanie czy
zaplanowac dziecko? Chyba zajmę się planowaniem bobaska, skoro i tak nie moge
nic znaleźć, a skoro umowa jest na czas nieokreslony i choć mało płacą, to
może to niegłupi pomysł? Pozdrawiam.
Temat: Mamy-Księgowe...
Mamy-Księgowe...
Witam!
Mam prawie 28 lat i jestem mamą 2,5 letniej Oleńki.
Na tym forum piszę po raz pierwszy ale chyba będę tu częstszym gościem,tak mi
się mocno wydaje.
Mieszkam i pracuję w Bydgoszczy, od 5 lat jestem mężatką.
Zainspirowana jednym z postów nt podwyżki jeśli można chciałabym zadać
pytanie Mamusiom, które pracują na stanowisku księgowej.
Mianowicie o Wasze zarobki. Nie chciałabym zostać posądzona o wścipstwo. Po
prostu chciłabym, jeżsli możecie i zechcecie podzielić się ile zarabiacie.
Wiem,że finanse to dość delikatna sprawa ale zależy mi ponieważ wydaje mi
się,że moje wynagrodzenie jest niewsółmiernie niskie do tego co robię.
Księguję w programie wszytskie dokumenty,które docierają do
księgowości:faktury zakupu,sprzedaży,wyciągi bankowe,raporty kasowe,memoriały.
Sporządzam rejestry VAT-owe (należny i naliczony).Rozliczam
zaliczki.Dekretuję wszystkie dokumenty.Jestem odpowiedzialna za rozrachunki z
dostawcami.
Moje wynagrodzenie to 950 zł netto (razem z dodatkiem stażowym). Wydaje mi
się,że to nie wygórowane zarobki.
Co prawda mam średnie wykształcenie (technik ekonomista,specjalność:
rachunkowość)ale pracuję w tej firmie od początku swojego życia zawodowego
czyli ok 7 lat.
Od jakiegoś czasu przybywa mi obowiązków a pensja cały czas stoi w miejscu.
Chciałabym porozmawiać z Zarządem o podwyżce,choć nie wiem czy starczy mi
odwagi i jak oni na to zareagują.
Kochane Mamy,jeśli możecie napiszcie mi ile zarabiacie pracując na podobnym
stanowisku.
Czasami zastanoawiam się nad zmianą pracy ale chyba to musiałoby być inne
stanowisko ale...sama nie wiem...
Pozdrawiam
Magda (Mama Oleńki-kochanej córeńki 20.12.2002)
Temat: Potrzebna fachowa pomoc
Mozesz tak napisac, ale pewnie nie chcesz. Bylo by to podcinanie
galezi, na ktorej siedzisz. Ale czy na pewno?
Wracajac do Internetu. Ma on swoja specyfike, jednak nie jezykowa, ale raczej
psychologiczna. Na przyklad zauwazylem pewna prawidlowosc. Ludzie, ktorzy boja
sie kompromitacji, czesto pisza w Internecie robiac celowo bledy.
Taka 'sciema', celowy 'zaj...ty' (przepraszam) styl, takie "nie zwracaj uwagi
na moja ortografie i styl, przeciez to dla jaj!'. To samo dotyczy emotikonow.
Ich uzycie, sensowne w SMS-ach, ze wzgledu na ich telegraficzny styl, jest
watpliwe w normalnej internetowej wypowiedzi. Swiadczy czesto, ze autor czuje
swa niezdolnosc do przekazania nastroju. Sam emotikony czasem uzywam. Wlasnie
wtedy.
Interpunkcja? Czy ludzie uzywaja jej w podaniach, listach, pracach
dyplomowych ? Niektorzy, ci co potrafia, tak.
To co wyroznia Internet to latwosc dostepu i anonimowosc. Wiec pisze kazdy,
jeden lepiej, a drugi troche gorzej. Ale wszyscy posluguja sie naszym, Polakow
jezykiem. Taki samym jak w domu i w pracy.
Wez sobie prace dyplomowa kogos z jakiejs "Wyzszej Szkoly Biznesu,
Rachunkowosci, Informatyki I Stosunkow Miedzynarodowych", czy jakiegos AGH. Czy
jezyk przecietnej pracy tak bardzo rozni sie od tego, co nazywasz jezykiem
Internetu?
Internet jedynie pokazuje, jakim jezykiem sie poslugujemy. Jezyk, ktorego ktos
uzywa w Internecie, swiadczy jedynie o jego autorze. Porownaj jezyk Misiow z
jakiegos forum samochodowego z jezykiem grupy dyskutujacej o TeXu czy o
filozofii. Dasz rade wyciagnac jakies jezykowe uogolnienia?
'Jezyk Internetu' jest jeszcze jednym niepotrzebnym bytem i mozna go spokojnie
ciachnac brzytwa Ockhama.
Wybacz, ze Ci nie moge pomoc
pozdrawiam
Temat: Ile kosztuje Gazete kataryna?
Ile kosztuje Gazete kataryna?
Ostatnie wyniki finansowe Agory sa porazajaco zle.
Oficjalny komunikat glosi (kataryna, nie pisz tylko, ze to klamstwo,
pomowienie, prowokacja, ataki czerwonych itp)
"Skonsolidowana strata netto Agory, według polskich standardów
rachunkowości, w trzecim kwartale 2003 roku wyniosła 5,9 mln wobec 4,95 mln
zł zysku netto rok wcześniej. Po trzech kwartałach natomiast zysk netto
grupy spadł do 2,3 mln zł z 50,9 mln zł po trzech kwartałach 2002 roku".
Mimo dennych osiagow Agora nadal chce kupic telewizje naziemna, a wiec
Polsat, bo TVN-u ruszyc sie nie da.
Pytanie dlaczego tak sie stalo.
Przeinwestowanie oparte na pyszalkowatych prognzach, ze nie mamy konkurencji?
Oczywiscie.
A takze spadek zaufania, bo afera Rywina ujawnila nieznane oblicze Gazety
Wyborczej. To juz nie jest szlachetny, bezstronny dziennik, reprezentujacy
obywateli tego kraju - to jest zarloczny koncern, reprezentujacy wlasne
finansowe interesy. Kazdy sie skapowal.
I do tego walka, bezpardonowa walka z kazdym, kto sie stawia i gdzie sie
tylko da o utrzymanie pozycji, nawet za cene niszczenia ludzi, oskarzania
ich w stylu Trybuny Ludu i Zolnierza Wolnosci.
I to jest ukryta malutka cegielka kataryny. Jej demagogiczne ataki na
wszystkich, opluwanie ludzi - daja efekty. Nowa linia Gazety ponosi fiasko
takze na tym forum.
Mysle, ze jak kiedys Agora zbankrutuje (nie mam nic na przeciw, tak jak
katarynie nie przeszkadza skazywanie bez sadu Rywina i jego Heritage Ltd.) -
Michnik zaprosi kataryne na ognisko i na ucho jej szepnie "idz do
likwidatora po premie".
Dane do sprawdzenia.
www.wirtualnemedia.pl/index1.php?act=4&id_artykulu=8206&id_rubryki=3&id_podrubryki=31
A jesli ktos chce sie upewnic, ze to nie kryzys rynku, tylko upadek samej
Wyborczej - moze sprawdzic tu:
www.wirtualnemedia.pl/index1.php?act=4&id_artykulu=8207&id_rubryki=3&id_podrubryki=32
Mniej agresywni i bardziej ludzcy w tym samym momencie, kiedy Wyborcza
traci - doskonale zarabiaja.
Temat: być czy nie być płatnikiem Vat?
1. Podatek Vat jest podatkiem od towarów i usług. W zasadzie dotyczy on każdej
działalności, jednak przed osiągnieciem pewnych obrotów nie trzeba być czynnym
podatnikiem Vat.
2. KPiR, ryczałt, karta podatkowa, podatek liniowy - te pojęcia dotyczą formy
opodatkowania podatkiem dochodowym.
Są dwa zupełnie różne rodzaje podatku. Nie ma możliwości wyboru między jednym a
drugim.
Odliczać koszty związane z działalnością możesz tylko przy opodatkowaniu na
zasadach ogólnych. Czyli prowadząc księge przychodów i rozchodów. Jest to forma
opodatkowania dostępna dla wszystkich. Bo na przykład karta podatkowa dostępna
jest tylko dla określonych zawodów, natomiast ryczałt ma mniejsze ograniczenia,
ale też nie jest możliwy dla wszystkich. Ogólnie rzecz biorąc należałoby
najpierw sprawdzić czy rodzaj działalności wg kodów PKD umożliwia wybór
prostszej formy opodatkowania. Jeśli na przykład możesz wybrać ryczałt, a twoje
koszty są stosunkowo niskie w porównaniu z przychodem, to lepiej go wybrać.
Jeżeli natomiast koszty są wysokie to lepiej rozliczać się na zasadach ogólnych.
Bo wtedy można odliczać i płacisz podatek tylko od rzeczywiście osiąganego
dochodu. Z drugiej strony na zasadach ogólnych musisz albo znać się dość dobrze
na księgowości, albo korzystać z usług biura rachunkowego. Przedsiębiorca, który
wcześniej nie był wykształcony w zakresie rachunkowości ma małe szanse aby
poprowadzić wszystko poprawnie. Jeśli zadajesz tego typu pytania na forum to
musisz z usług takiego biura korzystać. Ja osobiście również korzystam, bo
wprawdzie co nieco wiem, ale istnieją kruczki prawne, o których nie mam pojęcia.
Reasumując - wliczać w koszty możesz jeśli rozliczasz się na zasadach ogólnych w
rozumieniu podatku dochodowego.
Jeśli natomiast chodzi o Vat - tutaj można mówić co najwyżej o odzyskiwaniu
Vatu. Przed osiągnięciem pewnego progu sprzedaży możesz skorzystać ze zwolnienia
i nie być podatnikiem czynnym. Jeśli jednak specyfika działalności wymaga by
wystawiać faktury Vat - na przykład jeśli twoimi klientami są głównie firmy -
wtedy wówczas musisz się zarejestrować jako Vatowiec. Jako podatnik czynny
możesz uzyskać zwrot podatku naliczonego. Czyli Vatu w surowcach czy towarach
kupionych przez Ciebie. Musisz też doliczać Vat do ceny sprzedawanych przez
Ciebie towarów bądz usług.
Temat: deweloper prosi o radę...
ehh, pisałem już o tym na forum, ale nic to, napiszę jeszcze raz.
Po przejściu na MSR 18 (obligatoryjnym !! wcześniej developer mógł wybrać czy stosuje MSR 11 (kontrakty budowlane) czy MSR 18) rachunek zysków i strat kompletnie nic nie mówi o działalności czy kondycji finansowej dewelopera.
Może na przykładzie to pokażę. Załóżmy że:
1. Deweloper rozpoczyna inwestycję w 2006 roku.
2. Klient podpisuje umowę przedwstępną kupna w 2007 roku.
3. Deweloper w akcie notarialnym przekazuje (sprzedaje - przyrzeczona umowa sprzedaży) mieszkanie klientowi w 2008 roku.
Jak wygląda rachunek zysków i strat w poszczególnych latach (zakładam oczywiście, że nie ma żadnych innych kosztów np. marketingu czy ogólnego zarządu, a deweloper prowadzi tylko tą jedną inwestycję)?
W 2006 roku przychody wynoszą ZERO, koszty wynoszą ZERO. Wynik też oczywiście ZERO. Wydatki ponoszone na inwestycję "odkładają się" w zapasach.
W 2007 roku przychody wynoszą ZERO, koszty wynoszą ZERO. Wynik też oczywiście ZERO. Wydatki jak poprzednio idą w zapasy. W pasywach pojawia się zobowiązanie wobec klienta do "dostarczenia" mu mieszkania. W aktywach pojawiają się należności od klienta z tytułu wpłat, po wpłaceniu przez klienta kolejnej raty "zamieniają się" w gotówkę.
W 2008 roku do momentu podpisania aktu notarialnego - tak samo jak w 2007 roku. Wynik wynosi nadal ZERO.
W 2008 roku po podpisaniu aktu notarialnego suma wpłat klienta "przenoszona" jest na przychody (a bardziej poprawnie z punktu widzenia rachunkowości to zobowiązanie wobec klienta jest przenoszone na przychody), a zapasy na koszty. Różnica między jednym a drugim pojawia się jako zysk (lub strata).
Powstanie wyniku w danym roku (czy też kwartale) jest uzależnione tylko od przeciągnięcia piórem po akcie notarialnym!!! Cała aktywność związana z budową miała miejsce w latach 2006-2007 a mimo to przychody i koszty wynosiły zero. W 2008 roku, kiedy deweloper już nic nie robi na inwestycji pojawia się zysk de facto "za trzy lata".
Temat: Jak znaleźć prace i jak zaplanować wyjazd
Dziękuję za odpowiedzi. Jeżeli chodzi o moją sytuację sunee to
właśnie skończyłem studia, pracuję jako przedstawiciel na właśnej
działalności i nie widzę wiekszych możliwości rozwoju - zarówno
zawodowego jak i rozwoju w sensie kupna własnego mieszkania,
założenia rodziny itp., w Polsce, a szczególnie warmin.-maz. Wiem,
że Kanada to kraj, w którym żyje się łatwiej no i nie jest jeszcze
tak zaśmiecony jak UK. Mam rodzinę w Thunderbay niestety nie
odpisują na listy ani na maile od dłuższego czasu - chyba urwał się
kontakt. Wcześniej pracoweałem min. w Hiszpani i na wyspach, w
Barcelonie i Plymouth. Od 3ech lat jestem w Polsce, a jak wiadomo
Polska to nie jest kraj mlekiem i miodem płynący - z normalnej,
uczciwej pracy trudno jest tu coś osiągnąć, a nawet podstawowe
rzeczy jak dom i wszystko co potrzebne aby stworzyć rodzinę i zyć
normalnie. Dlatego chcę wyjechać do Kanady. Skonczyłem rachunkowość -
licencjat i w zasadzie nie mam jakiegoś konkretnego zawodu jak
tynkarz, murarz, cieśla, dekarz, hydraulik czy chirurg plastyczny.
Ale pracowałem dosyc długo w budowlance i na pewno poradzę sobie na
budowie. Trudno zadawać mi konkretne pytania, ponieważ wiem naprawdę
tylko co wyczytałem ze stron o kanadzie, wizach itp. Tak więc
chciałbym zapytać jeszcze o to czy żeby móc wyjechać do pracy trzeba
koniecznie mieć ofertę pracy od pracodawcy z kanady?? i dopiero
wtedy móc strać się o wizę, czy jest inna mozliwość.
Dziękuję również za linki do portali pracy Kanadyjskich.
Jeżeli moje pytania nadal nie są dość konkretne z góry przepraszam
ale naprawdę nie mam tyle czasu żeby czytać całe forum.
Mam jeszcze prośbę o możliwość porozmawiania z kimś np. prze skypea
albo inny komunikator aby uzyskać więcej informacji za jednym razem.
Pozdrawiam
Temat: Praca przez znajomości i "pociotków"
W każdym mieście i każdej wsi jakieś kąski się wyciągnie.Przecież
mieliśmy przykłady panów wicepremierów którzy nie zdali egzaminu i
zostali odwołani.Co dopiero w skali małego przedsiębiorstwa gdzie
organizator -dyrektor odpowiada za wiele i ma prawo dobierać załogę
taką jaką uważa.Na ten temat można by pracę naukową napisać i nic z
tego nie wyjdzie.Temat jest trudny skomplikowany a pracownicy każdy
bychciał pracować i zarabiać jak najwięcej,ale nie zawsze jest to po
myśli chcącego pracownika.Temat jest chyba nie rozwiązywalny a
wypowiedzi forumowiczów złudne i może mało realne.A różne pisanie na
forum pogłębia tylko depresje wielu osób i nie zachęca do rozwiązań
tylko pogłębia trudny problem każdego poszukującego pracy.Ukończenie
2 fakultetów nie zawsze przekłada się na jakąś pracę związaną z
tymi szkołami.Lat temu 35 większóść pracowników miała ukończoną
najwyżej średnią szkołe i działaly zakłady zatrudniające po 3-6
tysiące pracowników i nie robiono tyle błedów rachunkowych czy
ortograficznych.Dzisiaj zdobyliśmy wyższe wykształcenie i kasjerka
siedzi w kasie banku i ma problem z obsługą klienta.Technika poszła
do przodu,ale wykształcenie nie zawsze idzie w parze z techniką.Jest
to tema trudny,skomplikowany i oczywiście wiele osób ma prawo mieć
różne zdanie na ten temat,ale wyciąganie spraw związanych ze
współpracownikami jest mało realne,bo kazdy na całym świecie chce
mieć gotowego pracownika który zna temat danej branży a nie
nowicjusz który będzie się uczył i to jest właśnie problem kto tych
nowych po skończonej nauce ma wprowadzać do dziąłalnośći danego
przedsiębiorstwa i ukierunkowywać go co ma wykonywać i jak w swojej
pracy.Jest to trudne do zrozumienia dla wielu młodychmale chyba to
temat należący do trudnych bo dzisiąj wspólpracownik nowemu
pracownikowi nie za bardzo chę pomóż wprowadzić go w arkana
szczególowej pracy danego dzału bo może on być konkurencją dla niego
po kilku miesiącach.
Temat: egzamin na doradce podatkowego
egzamin na doradce podatkowego
Chcesz nauczyc sie 1200 pytan do egzaminu na Doradce Podatkowego ?
Oferuje rewelacyjna baza danych ułatwiająca nauczenie się testów na
Egzamin na Doradcę Podatkowego !(80% PYTAŃ POKRYWA SIĘ Z EGZAMINEM NA
USŁUGOWE PROWADZENIE KSIĄG RACHUNKOWYCH)
Zawiera odpowiedzi na pytania zgodne z lista opublikowana 26 pazdziernika
2005 - CZYLI NAJNOWSZE NA STRONIE MINISTERSTWA FINANSÓW, obowiazujace na
egzaminach od 15 grudnia 2005 - w porownaniu z testami
z 7 lipca zmienilo sie 20 pytan z miedzynarodowego prawa podatkowego, 15
pytan z podatku akcyzowego,
15 pytan z zobowiazan podatkowych
KUPUJESZ SPECJALNĄ BAZE DANYCH UŁATWIAJĄCĄ NAUKĘ
W księgarni rozwiązania testów w wersji książkowej(np. wydawnictwo FORUM)
www.tax.pl kosztują PONAD 100 PLN
a u mnie za 80 PLN masz nie tylko rozwiązania testów, ale i całkowicie nowy
sposob nauki !
Baza danych jest oparta na systemie Supermemo, który wspomaga proces
zapamiętywania poprzez tworzenie algorytmu Twojego "zapominania".
Na podstawie twoich odpowiedzi na poszczególne pytania tworzy harmonogram
przypomnień, szczególnie często przypomina te pytania, z którymi miałeś
najwięcej problemów !
Nie musisz ślęczeć nad książkami - wystarczy przez 2 tygodnie codziennie
rozwiązywać testy za pomoca Supermemo przez 1,5 godziny
a GWARANTUJĘ że zdasz część testową !
Na maila wysyłam ZA DARMO wersje DEMO - z 12 pytaniami -samemu zobaczysz jak
to działa !
Napisz:
korki_z_jezykow@yahoo.com
TESTY JAK DZIAŁA SUPERMEMO są tu:
www.chip.pl/arts/archiwum/kts/printversion/printversion_68913.html
www.supermemo.com/english/summary.htm
Rewelacyjne wymagania sprzętowe:
Procesor Pentium do 133 MHz
8 MB RAM
Windows 95, 98,2000. Windows ME, Windows XP
Około 15 MB wolnego miejsca
Grafika 640 x 480, VGA
CD ROM
Oferuje rowniez
- kazusy z pismami procesowymi za 39,99
- i testy w wersji PDF za 29,99
Moje konto na allegro - LuckyLukeZeglarz
Kontakt do mnie:
mail : korki_z_jezykow@yahoo.com
Kom 501 024 010
Temat: jaką szkołe zrobić?
> Administrowanie sieciowymi systemami operacyjnymi
Zalezy gdzie mieszkasz (czy duzo firm w okolicy moze potrzebowac admina) i co
program zawiera. Jesli Unixa, Linuxa, Windowsy i FreeBSD to warto sprobowac.
Jesli ucza tylko systemow spod znaku Microsoftu- to szkoda czasu.
> Systemy zarządzania bazami danych
Jesli mieszkaszm w bardzo duzym miescie gdzie sa centrale duzych firm to mozna
sprobowac- moze dadza szanse technikowi zdobyc praktyke. W innym przypadku sensu
to raczej nie ma.
> Aplikacje internetowe
Eeeee, troche ogolne okreslenie- jesli jest tam nauka html, PHP, mysql, flash to
moze warto sie zastanowic.
> Grafika komputerowa – organizacja reklamy
Jesli masz talent plastyczny i wyczucie estetyczne to mozna sprobowac. Taka
szkola mija sie z celem jesli ktos nie ma talentu, zaciecia i gotowosci do pracy
nad soba przez wiele lat zanim pojawia sie konkretne efekty.
> Administracja
Ludzi po tym jak mrowek. Wiekszosc bez bezrobociu lub poza zawodem, a
szczesciarze biedujacy na najnizszych stanowiskach. Chyba, ze masz plecy lub
bardzo dobre znajomosci.
> Ekonomia
Technik ekonomista? Tylko glowny ksiegowy z doswiadczeniem jest w cenie i daruje
sie mu srednie wyksztalcenie. Mozesz tez klepac faktury za 1000 zl netto, jesli
uda Ci sie prace znalezc.
> Rachunkowość
Jak wyzej, ale nieco blizej, bo masz po tym tez ciut wiedzy praktycznej.
> Technik Prac Biurowych
Obsluga kserokopiarki, faksu, bindownicy i ekspresu do kawy? Takich rzeczy
nauczysz sie lepiej i szybciej na stazu.
> Ochrona Fizyczna Osób i Mienia
Praca po tym jest. Natomiast co do stawek za prace to odsylam do odpowiednich
tematow na forum. Ale jesli zrobisz licencje i jestes sprawny to jakakolwiek
prace znajdziesz.
> Organizacja Reklamy
Magistrowie marketingu i zarzadzania to jedna z najwiekszych grup absolwentow
nie mogacych znalezc pracy. Technicy maja jeszcze gorzej.
> Logistyka
To juz lepsze. Najczesciej przyjmujac na stanowiska zwiazane z losgityka
pracodawcy wymagaja doswiadczenia albo studiow. Ale tez o wiele latwiej bedzie
Ci zatrudnic sie wpierw jako magazynier (rob jednoczesnie kurs obslugi wozkow
widlowych), a potem znajac sie na rzeczy i majac praktyke w magazynie- awansowac.
> Turystyka
> Hotelarstwo
Menadzerem nie zostaniesz (bo bedzie nim corka wlasciela albo ktos z
doswiadczeniem i wyzszymi studiami), kierownikiem tez nie bedziesz. Za to
bedziesz mogl zostac boyem hotelowym, recepcjonista albo sprzataczem w hotelu.
Temat: 20 IX festyn na Tysiącleciu, a pogoda całkiem do d
harc mistrzu, nie bagatelizowałbym tak tej "makulatury" dotyczącej
żądania od członków spółdzielni dopłat za tzw. "modernizację".
Sprawę trzeba wyjaśnić do końca, przede wszystkim pod kątem
potencjalnego zagrożenia dla poszczeglłnych spółdzielców.
Bo jeśli rzeczywiście w kartotekach poszczególnych spółdzielców
zaksiegowano na początku roku jakies zobowiazania spółdzielców w
stosunku do spółdzielni to teraz trzeba zadbac, aby one zniknęły!
Nie mozan mówic, ze to może sobie Dorf wsadzić w du..! Wiele
czynnosci prawnych jest niezgodnych z prawem i jesli nie zareaguje
sie na nie w odpowiednim czasie, staja sie one obowiązującymi!
Skąd masz pewność, że rzeczywiscie w przyszłości, po ucichnięciu
burzy z początku roku, nie powróci się do tego, może nieco
sprytniej! Dla wielu instytucji (w tym sądów) będą liczyły się
formalne zapisy, w stosunku do których nie było żadnych działań
celem ich zlikwidowania.
Czy nie są znane ci przypadki zgłaszania się po wielu latach do
kompletnie zaskoczonych osób jakiś windykatorów z wyimaginownymi
długami i koniecznością bardzo trudnej walki o uniknięcie egzekucji?
Licho nie śpi!
Niniejsze forum nie jest do tego - to sami spółdzielcy PIASTA
powinni zmusic wladze spółdzielni do ujawnienia kartotek,
przeanalizowania ich i podjęcia stosownych uchwał. Przecież obecne
wladze PIASTA zachowały ciągłość i nie mogą tłumaczyć się niewiedzą
itp. Musiały od dawna wiedzieć o planach Dorfa, ba, zapewne w
początkowej fazie ich tworzenia wspierały je.
Zrobicie jak uważacie, ale żebyście nie byli zdziwieni, gdy w
bilansie za rok 2008 znajdą się jeszcze wyższe należności(oczywiście
od spółdzielców na rzecz spóldzielni) Biegli tego nie zakwestionują,
oni uwierzą zapisom w księgach rachunkowych. A te mogą być dla
spółdzielców niekorzystne jeśli nie zainteresują się nimi w
odpowiednim czasie. Radzę zwrócić uwagę przede wszystkim na ten
aspekt MODERNIZACJI, inne są już tylko folklorem
Temat: Pocieszenia szukam? ale czy znajdę??????
Ja zrozumiałam, że nie ma kto sprawdzić, bo Tekla wylądowała jako główny
ekspert od języków obcych.
Tekla, po pierwsze nie wpadaj w popłoch, sytuacja może nie jest aż tak
dramatyczna, chociaż przyznaję, że wygląda obciachowo. Wiem coś o tym, bo wiele
lat temu byłam w trochę podobnej sytuacji. Tłumaczyłam jakieś teksty dot.
księgowości, logistyki i rachunkowości.I też nie deklarowałam się, że umiem
przetłumaczyć wszystko i na każdy temat, bo na rozmowie wstępnej (rozmawiałam z
Holendrem po angielsku)nie mówiło się o takich oczekiwaniach. I jakoś po paru
dniach spotkała mnie niespodzianka. Nie spałam po nocach, bo po pierwsze
mocowwałam się z tymi tekstami, których nie rozumiałam ani po polsku ani po
angielsku a po drugie byłam w potwornym stresie (bo ja okropnie źle znoszę, gdy
nie mogę sprostać :)...).A potem jakoś się rozmyły te powody do targnięcia się
na linę, bo trochę ja się wprawiłam, trochę mój zwierzchnik odpuścił etc.
Pierwsze dni w nowej pracy są zawsze, choć z różnych powodów, trudne. Ty
trafiłaś szczególnie trudno, ale dopatrz się też pozytywów. Np. jak przejdziesz
próbę ognia to bardzo szybko się okaże, że jesteś pracownikiem niezastąpionym i
bardzo cennym, bo robisz coś, czego inni nie umieją czy nie mogą. To dobra
pozycja wyjściowa do awansu, albo chociaż przyzwoitej pensji. Nie upieraj się
przy tym, że nie dajesz rady. Trudno, tłumacz tak jak możesz, z błędami, gdyby
od tego się świat zawalał, to już byłby zawalony. Dobrze kombinujesz, musisz
dać z siebie wszystko. To oznacza, że musisz trochę odsiedzieć po godzinach i
trochę się na początku przemęczyć (tylko uważaj, żeby drodzy zwierzchnicy za
bardzo tego nie polubili, bo Cię wyssają jak cytrynę). Z tłumaczeniem może
pomogą Ci fachowcy z tego forum tłumaczy. Często tam zaglądam, ludzie pytają o
najprzeróżniejsze rzeczy i nikogo tam nie zostawiają w łysym polu. Trzymaj sie!
Naprawdę jutro będzie lepiej, albo może w przyszłym tygodniu. Kciuki trzymam,
daj znać, czy Cię zjedli. pozdr,h
Temat: Bankrut=złodziej ?
witold.k napisał:
> > Wielu ludzim wydaje się, że bankrut to synonim cwanego złodzieja,
> który
> > ogłosił niewypłacalność w celu okpienia swoich dłużników.
>
>
> No i dobrze im sie wydaje. Ktos jest dawca pieniedzy a inny biorca.
> Okazja jest podstawa kazdego interesu.
> Jakby sie nie dalo, toby walow nie przybywalo.
Dzięki debilu za oświecenie @! Idąc tym tropem rozumowania , to każdy
kto ( nawet bez własnej winy ) spóźni się do pracy to leń i bumelant , a kto
zachoruje w zimie na grypę to łasy na kasę złodziej naciągający na nienależną
kasę pracodawcę. Otóż chcę Ci uzmysłowić , że ryzyko jest wpisane w każdą
działalność gospodarczą i jest jej immanentną częścią. 4/5 firm nie przeżywa
5-ego roku swej działalności. Zostawiają po sobie długi , które często długo
spłacają.Rzeczą wierzyciela jest poradzić sobie z tym ryzykiem .
Z reguły firmy przeznaczają nawet do kilku procent obrotu ( w zależności od
branży ) na rezerwy na niespłacalne należności.
( W Polsce dopuszczalne w rachunkowości , ale opodatkowane - w przeciwieństwie
np. do Niemiec lub Austrii ).
I jest tak niezależnie od tego jak najlepsze zabezpieczenia stosują przed
"przekrętami" i "wałkami". Ergo bankructwo jest immanentną cechą gospodarki
wolnorynkowej i jeżeli nieszczęściem to nie dla wierzyciela ale dla dłużnika.To
forum nie jest dla "wałkarzy" ale dla ludzi , którzy wzięli sprawy w swoje ręce
i im się nie udało.
Jak chcesz żyć w świecie bez bankructw to są takie kraje jak choćby Korea
Północna . Ale tam żadnego postępu nie ma i być nie może bo jest on zawsze
związany z ryzykiem.Zresztą i w naszym systemie można ustrzec się przed
przekrętami ze strony potencjalnych bankrutów - wystarczy sprzedawać tylko za
gotówkę - i kłopot z głowy.Takie proste , że aż genialne.
Temat: :))) ... może i u nas ???
Kiepsko...
nemne napisał:
> Na forum Radomia znalazłem fajny link dla Jaśnie Panującego w Łodzi.
> www.kropaszenko.prv.pl/
> Ciekaw jestem jak to by wyglądało w Odrzywole.
> Czy u nas to JNP będzie nam Milościwie Panował zawsze, czy też już niedlugo
> odejdzie w ...... .
> Moim zdaniem to:
> "Maniek!!! Pamiętaj. Kończ Waść i wstydu sobie oszczędż".
> Wszystko się kończy i na Ciebie też pora abyś odszedł. Zmieniają się czasy i
> epoki i dla Ciebie i Twoich metod sprawowania władzy nie ma tu miejsca. Co
> najwyżej postawimy Ci pomnik w parku. (koło fontanny)
> Pozdrawiam - (nemne)
Nie rozumiem ludzi pokroju twórcy tej strony o kropaszence... Łódź za
"panowania" Krpoiwnickiego mocno przyspieszyła w rozroju:
Wielkie inwestycje mówią same za siebie:
-lublinek (Powiększono lotnisko, co było równoznaczne z odrodzeniem go, teraz z
łodzi można polecieć tanimi liniami do wielu europejskich miast)
-philips(centrum rachunkowości),
-gilette(fabryka),
-DELL(wygrany przetarg przez lidera produkcji laptopów),
-manufaktura(ogromne centruma handlowe)
-Lofty u szajblera(tworzenie ekskluzywnych apartamentów w starych pofabrycznych
gmachach)
-PKP (szybka kolej łącząca łódź z warszawą, pozwalająca przebyć trase w 65 min a
nie jak do tej pory w 140)
-remont całego śródmieścia z pieniędzy UE(miasto dało 8mln euro a 82mln dała unia)
-remont wielu dróg w łodzi(pomorska, włókniarzy, traktorowa, kilińskiego i
wiele, wiele innych)
To tylko niektóre i największe inwestycje w łodzi na przestrzeni lat "panowania"
Kropy.
Więc nemne, czepiaj się JNP w odrzywole ale od Kropiwnickiego...
Temat: jeszcze na chwilę o doświadczeniu
jeszcze na chwilę o doświadczeniu
Wiem, że temat było już poruszany, ale….trochę mnie dręczy pewien jego aspekt.
Krótko – mam 30 lat, mniej więcej dekadę przepracowałam w dużym koncernie jako
najogólniej mówiąc - pracownik biurowy (specjalista ds. analiz – szumna
nazwa). Głównie na usługach działu sprzedaży. Studia: socjologia, po drodze
zrobiona dwuletnia szkoła o spec. rachunkowość i finanse. Przyszedł czas na
zmianę pracy. Uprzedzam pytanie dlaczego tak późno – cała energia życiowa
skierowana na problemy zdrowotne dziecka, która też po drodze się pojawiło. A
zatem szukam nowej pracy. W księgowości. Ale - nie mam doświadczenia w tej
branży, choć obecny zakres obowiązków "ociera się" o tę tematykę. Pytania na
rozmowach rekrutacyjnych są proste i zwalające z nóg – czyli u nas chce się
pani uczyć, tak? (w podtekście – mamy być polem ćwiczebnym dla pani zawodu).
Jakich słów bym nie użyła na to wychodzi. I odmowa.
W gruncie rzeczy rozumiem podejście pracodawcy – nie szuka przecież kogoś, o
kim z góry wie, że musi mu poświęcić więcej czasu niż osobie z doświadczeniem.
Ale jak ktoś słusznie na tym forum zauważył "ponieważ w większości ogłoszeń
pracodawcy i rekruterzy wymagają kilku lat doświadczenia właśnie na tym
stanowisku, o które miałabym się ubiegać. Trochę tak jakby na stanowisko
sprzedawcy marchewki szukali tylko osoby mającej doświadczenie w sprzedaży
marchewki".
Czy gadanie o byciu elastycznym na rynku pracy i potrzebie przebranżowienie
się to tylko puste hasła? Mam wrażenie, że pozostają mi dwa wyjścia – albo
liczyć na cud zatrudnienia "po znajomości" (trudne, bo nie mam) albo szukać w
starej branży ( nie chcę, bo mnie to już nie kręci). Mam wrażenie, że
"grzech" braku doświadczenia wybaczany jest tylko świeżo upieczonym
absolwentom (oni też mają jeszcze do wykorzystania oferty stażowe, dla kogoś
takiego jak ja raczej niedostępne). Jakie są zatem realne szanse znalezienia
pracy w takiej sytuacji? Jak na to patrzą rekruterzy?
Temat: mamy z krakowa-księgowe...
mamy z krakowa-księgowe...
Cześć!
Wszystko wskazuje na to,że późną jesienią lub zimą razem z córcią (3,5 roku)
przeprowadzę się do Krakowa...Taki mam plan i mam nadzieję,że uda mi się go
zrealizować...
Za 2 miesiące mam drugą i prawodopodobnie ostatnią sprawę rozwodową...
W związku z tym,że chcę (i muszę)się wyprowadzić z mojego miasta szukałam
nowego miejsca na ziemi.
W maju byłam w Krakowie i...zakochałam sie w tym mieście! Mam świadomość,że
co innego kilkudniowy pobyt a co innego codzienne życie ale zdecydowałam,że
jeśli mam zamieszkć w innym mieście to będzie to Kraków...
Będę mieszkał tylko z córcią, rodzina oddalona o 500 km ale wierzę,że sobie
poradzę...
Zastanawiam się tylko nad pracą...
Jestem z wykształcenia technikiem ekonomistą (specj.finanse i rachunkowość)
Od prawie 8 lat pracuję w prywatnej spółce...praca sama w sobie jest niezła
ale szefowie są dość "oszczędni" jeśli chodzi o kasę.
Na swoim stanowisku dekretuję wszytskie dokumenty i wprowadzam te dokumenty
do programu F-K,rozliczam i sprawdzm zaliczki oraz faktury zakupu pod
wzgl.formalnym i rachunkowum,zajmuję się rozrachunkami,sporządzam rejestry i
uzgadniam podatek VAT.. Moja pensja podstawowa razem z dod.stażowym wynosi
ok.1200 zł netto,czasem dorzucą jakąś premię...
Chciałabym zapytać jak kształtują się zarobki we Krakowie, chodzi mi
oczywiście o pracę w księgowości..Jeśli mogłybyście napisać i mnie
zorientować..Już dzwoniłam w kilka miejsc w spr.pracy ale o wynagrodzeniu nie
chcą rozmawiać przez telefon. Jeśli nie chcecie pisać na forum to może na
priva.
Będę wdzięczna...
Pozdrawiam
Magda
Temat: jak to jest z ASTROLOGIĄ?
jak to jest z ASTROLOGIĄ?
Witam!
No właśnie... czytam sobie forum i piszecie, że jakiś znak nie pasuje do
innego, albo taki a nie inny układ planet powoduje, że jestem np.
wybuchowa... itp. Nie znam się na astrologii, ale interesuje mnie ezoteryka w
ogóle... ale do czego zmierzam... otóż chciałam się dowiedzieć, jakie mam
zdolności, jaki zawód byłby dla mnie odpowiedni, w czym spełniłabym się w
życiu i czy mam zdolności wróżbiarskie :-). Na podstawie horoskopu (mojego
kółka) dowiedziałam się, że najabrdziej byłabym zadowolona pracując w
księgowości (błeeeee) albo w czymś pokrewnym. Dowiedziałam się też, że
najważniejsza dla mnie będzie praca i właśnie na polu zawodowym będę szukała
spełnienia, zaspokojenia swoich ambicji. A co do wróżbiarstwa - nie mam
zdolności w tym kierunku, ponieważ brakuje mi intuicji... no ogólnie jestem
osobą przyziemną.
A teraz jak jest: nie cierpię księgowości (ukończyłam liceum ekonomiczne i
studia podyplomowe - rachunkowość przedsiębiorstw) i wiem, że absolutnie nie
nadaję się do tego. Jeśli chodzi o spełnienie w pracy - też mi nie zależy na
tym, żeby piąć się po szczeblach kariery. Jest tyle ciekawszych rzeczy do
robienia w życiu. Pracuję tylko i wyłącznie dlatego, żeby mieć się z czego
utrzymać. No i wróżbiarstwo - moim najwiekszym hobby, jest wróżenie z kart. Z
tego, co wiem to moje wróżby spełniaja się. Poza tym, bardzo często mam
prorocze sny. Często też pomyślę o czymś i za jakiś czas to się spełnia.
No więc jak to jest z astrologią? Mój horoskop zinterpretowało trzech
astrologów i każdy mówił to samo... nic a nic się nie zgadza.
Pozdrawiam,
e-Karola
Temat: Merkel i Sarkozy chcą międzynarodowych zasad wy...
"głupis czy udajesz?"
"głupis czy udajesz?"
Tak wlasnie na tym forum przedstawiaja sie ci najczesciej ci z pierwszego albo
drugiego, niedouczonego i nie majacego elementarnej kultury wymiany pogladow,
pokolenia wyroslego z prl-owskiego szmacianego awansu spolecznego dumnie
obnoszacego sie ze swoimi tytulami z "naukowymi" wlacznie i swoimi najczesciej
szabrowniczymi "osiagnieciami.
Byly banki, ktore bankrutowaly jak Lehman Brothers (od bankructwa ktorego
zaczala przybierac na sile kryzysowa lawina) "zmuszonego do przyznawania
kredytow ludziom, ktorych na to nie stac" glownie swoja bezgraniczna chciwoscia
i zadnego kolejnych "prestizowych" nagrod zlodziejskiego konglomeratu
finansowego i byly inne umiarkowane w swoich dzialaniach widzace
niebezpieczenstwo w amerykanskiej rzadowej polityce.
Nikt nikogo nie zmuszal: stosowano finansowe instrumenty zachecajace do
maksymalizacji zyskow.Jedni widzieli w nich zagrozenia i ograniczali ich zakres
w swojej dzialanosci a inni liczac na pozniejsza rzadowa pomoc nie.
Skoro istnieja "banki prawdziwie prywatne" to co to jest bank nieprawdziwie
prywatny ?
Poszukaj sobie sam (bo zwyklym niedouczonym i niekulturalnym chamom nie pomgam)
na internecie dluga liste amerykanskich "bankow prawdziwie prywatnych", ktore na
skutek inwestowania w toksyczne aktywa (toksyczne z racji ukrytych kredytow
subprime) i "tworczej rachunkowosci" zbankrutowaly od czasu bankructwa Lehman
Brothers.
Jest ich juz w Ameryce jesli nie tysiace to na pewno setki.
Przyszlosc pokaze czy Merkel i Sakozy zachowaja swoj urzad a Twoj komentarz
zapamietaj sobie dobrze tak bys w dniu wyborow kanclerskich i prezydenckich mogl
choc raz uznac, co warte sa Twoje komentarze.
Re: Dobrze chociaz ze piszesz, ze nie rozumiesz
Temat: Kilka słów co do poniektórych Pań
Gość portalu: Ewcia napisał(a):
> Dziękuję bardzo , że w końcu ktoś zauważył ten problem i nie sądzi tak jak
owe
> Panie , że błąd leży tylko po mojej stronie .Oczywiście nie uważam , że ja
> jestem bez winy bo rzuciłam kilka zupełnie niepotrzebnych słów w akcie
> obrony.
Rozumiem, że w akcie obrony można powiedzieć wszystko? To usprawiedliwia Twój
cięty język. Naszego nie usprawiedliwia nic?
Zawsze lubiłam tu przychodzić i zdobywać nową wiedze na temat
> kosmetyków ,ale niestety do czasu kiedy zaczęłam sama uczestniczyć w
forum .Nie
>
> wiem jak inni ale ja odnoszę wrażenie jakby tu panował jakiś terror , zamiast
> się zrelaksować wymieć doświadczeniami w przyjaznej atmosferze człowiek musi
> się kontrolować i ważyć każde słowo , które napisze bo jak nie daj boże
popełni
>
> jakiś błąd to zaraz wyzwą cię od najgorszych.
Gdzie i kto wyzwał Cię od najgorszych? Przykład proszę.
Ja po prostu sobie nie pozwolę na
> to , żeby osoby , które mnie nie znają wyrażały się na mój temat w taki
sposób.
>
tez nie rozumiem stwierdzenia Agul , że zamiast udania się do szkoły
> kosmetycznej powinnam wcześniej zaopatrzeć się w elementarzyk poprawnej
> polszczyzny.Co to w ogóle ma do rzeczy , wg. Was wizażystka powinna władać
> bezbłędnym językiem?
Każdy Polak powinien władać bezbłędnie językiem polskim. Rozumiem, że to dla
Ciebie nowość?
Same jesteście takie idealne we wszystkich dziedzinach
> życia?
Tak:-)
Nie wydaję mi się...To tak jakby zarzucić lekarzowi , że nie umie zasad
> rachunkowości.
Nie do końca tak, ale widzę, że i tak tego nie pojmiesz.
Proponuje także, skoro juz zaczęłyście rozpowszechniać moje posty po
> swoich kolezankach ,wysłać je do "Śmiechu Warte" najlepiej , a nuż
dostaniecie
> pierwsza nagrodę , w końcu to takie zabawne...
Ale kto wysyła Twoje posty do koleżanek?????? Aż tak zabawne nie są, nie
schlebiaj sobie.
Temat: Spółdzielszczyzna w spółdzielni JARY
Multiplikowanie naszych zobowiązań!
Osobiście nie mam pretensji do jana-w za umieszczenie mojego ostatniego wpisu
na forum w wątku dotyczącym spółdzielni Jary, bo sam chciałem ten wpisa tam
umieścić. Była to nieuwaga z mojej strony.
Wolałbym również, żeby pyckal nie czynił z tego powodu wyrzutów janowi-w, lecz
żeby zabrał głos merytorycznie, jeśli ma coś do powiedzenia w danej sprawie.
A wracając do meritum - używałem do tej pory w miarę poprawnych sformułowań,
ale nie dało to żadnego rezutatu. Byc może, niektórzy nie rozumieją takiego
języka, może odbierają go za oznakę słabości rozmówcy. Ale rzeczy należy
nazywać po imieniu i to, co się obecnie dzieje, wolę nazywać nieuctwem
niektórych pracowników spółdzielni niż planowaną z premedytacją próbą
oszustwa.
Trudno mówić tu o jakiś niezamierzonych działaniach rady nadzorczej, bo jest to
przecież organ powołany do świadomych, w interesie członkow spółdzielni,
działań. Zwłaszcza, że zwracałem na ten problem kilkakrotnie uwagę. Tak więc
było to działanie rady świadome, mające na celu wyciągnięcie od nas sum
nienależnych. Skoro popełniło się kilka lat temu poważne błędy, należy je teraz
naprawić a nie ich skutki przerzucać na spółdzielców. Punktem wyjścia jest
niedopuszczalność tworzenia funduszu zasobowego spółdzieli mieszkaniowej z
wpłat spółdzielców z tytułu przekształceń statusu mieszkań. Skoro nie mogło
być funduszu zasobowego z owymi 7,5 milionami złotych, to i nie muszą one na
niego wracać i nie ma żadnej potrzeby wyciągania tych pieniędzy od
spółdzielców. Trzeba tylko dokonać odpowiednich korekt w księgach rachunkowych
spółdzielni i sprawozdaniach finasowych.
I nie ma co dywagować o jakiś rozwiązaniach mniej lub bardziej korzystnych dla
spółdzielców - jedynym korzystnym jest właśnie opisane powyżej! I jeśli członek
rady nadzorczej tego nie rozumie, to niech lepiej ogląda sobie w spokoju w domu
jakąs telenowelę nie wymagającą nadmiernego wysiłku umysłowego!
Temat: kochani muszę się wypłakać
Naprawdę jesteście bardzo kochane - żałuję, że nie zdecydowałam się napisać na
forum zaraz po-... - nie straciłabym tygodnia na żale i smutki, które jak
wiadomo niczego nie zmienią. Virtual_moth - dotarłaś do mnie bez dwóch zdań -
człowiek wszak te wszystkie prawdy zna, ale czasem zapomni, uśpi czujność i
buch po łbie dostaje, wiem, wszystko to koszty (koszty uzyskania przychodu -
wszędzie ta rachunkowość!). California_dreaming - pomysł współpracy z inną mamą
z małym dzieckiem jest fantastyczny, ale w moim przypadku niewykonalny, w
sąsiedztwie nie znam żadnej takiej, a moje sąsiadki są tragiczne (w całym tego
słowa znaczeniu). Maminka_wiktorynki - moja d...jest już tak twarda, jak mój
łeb, a w zasadzie łeb mam sześć na dziewięć.
Fakt, że jesień wpływa na większość osób dołująco, szczególnie podatne są te
osoby, które na codzień muszą być bardziej dzielne niż pozostali (i jeszcze
potrafią innych tak fantastycznie podnieść na duchu, za co im dzięki!). Ale
jest coś, czym muszę się Wam pochwalić, a mianowicie - szykują mi się dwie nowe
przyjaźnie, z osobami, z którymi nie sądziłabym, iż mogę być bliżej. Czas
pokaże, czy będą to tylko studenckie przyjaźnie, czy przetrwają dłużej, faktem
jest, że nie jestem samotna, a obawiałam się, iż po stracie, o której pisałam -
zamknę się na ludzi...
Proszę Was jeszcze o radę w sprawach że tak powiem technicznych. Mianowicie -
jak reagować, wiem,że spokojnie, ale co robić, kiedy moja mała w środku nocy
ryczy i chce babki (babka już czeka) a mnie wywala z łóżka - iść spać byle
gdzie, a może pozwalać na to by spały razem i mieć to z głowy, czy to nie
pójście na łatwiznę i czy to nie sprawi, że moje dziecko się ode mnie odsunie?
Ona wszak ma dopiero dwa lata, przecież to nie będzie trwało wiecznie - błagam
o rady "techniczne".
Pozdrawiam Was najserdeczniej i ściskam mocno, Ola
Temat: nowoczesna bankowość
Szanowna Pani,
Z treści Pani pytania wynika, że producenci programów dla zarządzania
nieruchomościami nie są bezpośrednio jego adresatami. Jednak pozwalam sobie
odpowiedzieć mając w pamięci Pani zaproszenie jakie na tym forum do producentów
Pani kiedyś skierowała.
W ofercie mojej firmy takie rozwiązania stosujemy już od dwóch lat. Początkowo
były one wprowadzone u zarządców mających zasoby rzędu 5-9 tysięcy lokali
(spółdzielnie mieszkaniowe) i przyjmujące wpłaty użytkowników lokali na jeden
ze swych rachunków bankowych. Takie bowiem możliwości oferowały dawniej krajowe
banki.
Dzisiejsza oferta banków pozwala w analogiczny sposób obsługiwać wpłaty
użytkowników lokali z wielu nieruchomości, dla których prowadzone są różne
rachunki bankowe, w tym wspólnoty mieszkaniowe. Wiele banków posiada różne
rozwiązania z punktu widzenia technicznego (sposób komunikacji pomiędzy
programami), jednak dla użytkownika takiej usługi bankowej jest to obojętne.
Możliwe jest także prowadzanie rachunków bankowych wspólnot w różnych bankach.
Nasza oferta obejmuje kompleksowe rozwiązanie bazujące na wymogach określonych
w umowie zawartej pomiędzy zarządcą, a bankiem. Nasze oprogramowanie tworzy
indywidualne rachunki bankowe dla każdego użytkownika lokalu, przygotowuje plik
danych dla potrzeb poligrafii (wydruk indywidualnych, imiennych blankietów
wpłat), pozwala na wydruk blankietów dla osób, które z różnych przyczyn nie
zostały w poligrafii uwzględnione, drukuje specyfikację dla osób mających
zlecenia stałe w swoich bankach. Te operacje są wykorzystywane do przygotowania
użytkowników lokali do realizacji wpłat w określony sposób.
Z drugiej strony nasze oprogramowanie odczytuje zapisany na dysku plik z
elektroniczym wyciągiem bankowych, w którym program dostarczony przez bank
zapisał rozpoznane wpłaty użytkowników lokali. Te rozpoznane wpłaty są
następnie przez nasze oprogramowanie automatycznie ewidencjonowane w
odpowiednich księgach rachunkowych określonych nieruchomości. Bez względu na to
czy dziennie rozpoznanych wpłat jest 10, 100 czy 1.000 księgowanie wyciągów
trwa nie więcej niż 3 minuty. Dzięki temu zarządca stale, każdego dnia,
dysponuje aktualnymi informacjami o stanie rozliczeń z użytkownikami lokali. Ma
to istotne znacze w wielu sytuacjach związanych z prowadzeniem ewidencji
księgowej.
Pozostaję z szacunkiem,
Michał Mieszczanin
www.mieszczanin.com.pl
www.e-kartoteka.pl
Temat: do pracy???
do pracy???
Dziewczyny, moze jest to wplyw przedluzajacej sie zimy lub zaczatku wiosny (mnie sie zawsze
kojarzy lekko ze jak sie snieg roztopi to psie kupy beda smierdziec...)
Niemniej jednak zaczelam sie zastanawiac bardzo powaznie czy ja w zyciu moge cos osiagnac, czy
sie do czegos nadaje, czy po prostu bylam zbyt naiwna/optymistyczna wybierajac swoje studia...
Spisalam sobie nawet rzeczy ktore umiem, zeby sie jakos dowartosciowac i zapytalam na forum o
pracy co mozna z takimi kwalifikacjami robic... mozna niewiele... jest mi przykro i jednoczesnie
wiem ze od bycia przykro nie bedzie lepiej
Stoje na rozdrozu...
bije sie z wieloma myslami- co zaczac robic, w jakim kierunku sie starac, sama nie jestem pewna.
Dlatego pisze do Was , rozrzuconych po calym swiecie, z doswiadczeniem i moze innymi
pomyslami- moze cos przeoczylam analizujac moja liste? Moze oprocz rzeczy o ktorych mysle
moglabym robic jeszcze cos innego? Dziewczyny pomozcie mi prosze troszke
Tu spisuje rzeczy ktore umiem, w ktorych mam doswiadczenie:
nauczyciel niemieckiego i angielskiego ( czyli przygotowanie pedagogiczne)
angielski
niemiecki (oba bardzo dobrze)
rosyjski - zdawalam mature, potrafie sie porozumiec, w razie potrzeby nalerzy odkurzyc
francuski- podstawowy- potrafie powiedziec komus ze ma ladne oczy i zapytac gdzie mam jechac
itp.
polski oczywiscie
studiuje obecnie na poziomie magisterskim anglistykae (major) psychologie i socjologie ( minors=
przedmioty poboczne)
zrobilam dodatkowe studium (roczne) zarzadzania kadrami i odbylam w HR'ach 5 miesieczna
praktyke, przy czym nie zajmowalam sie treningami czy czyms takim, lecz zwyklymi sprawami
codziennymi- podania, korespondencja, sprawy urlopowe pracownikow, przygotowywanie
Assessment Center dla kandydatow...
znam sie na komputerze- umiem poslugiwac sie windowcem i Mac OS X
office w porzasiu, photoshop, umiem napisac strone w html
szybko sie ucze
wieloma rzeczami interesuje
i... bardzo nie wierze w siebie.
Zastanawialam sie nad "startowaniem" do turystyki, PR lub kontynuowaniem przygody z kadrami.
Macie jakies pomysly co mogloby jeszcze pasowac do profilu?
Nauczycielem nie moge byc w Niemczech bo oni tu maja inny system a poza tym trezba miec prawo
stalego pobytu czy cos w tym stylu
Nie mam jak widac przygotowania ekonomicznego, studia nastepne mnie nie kusza. Jeszcze 3 lata
bez pracowania/zdobywania doswiadczenia to zbyt dlugo moim zdaniem...
No kurcze wszystko pieknie wyglada ale tak na prawde nie mam "prawdziwych" umiejetnosci- typu
rachunkowosc albo jakis kierunek inzynierski...
Jesli macie jakis pomysl, co powinnam zrobic, na jakie kursy sie zapisac, zeby tym moim CV
zainteresowac potencjalnego pracodawce prosze piszcie!
Temat: Producent kombajnów górniczych w rękach działac...
Panowie z GW to jednak małe szuje. Wiadomości w artykule o wykształceniu
Janczyka wzięli z jego strony internetowej, ale oczywiście wybiórczo, żeby
powstało wrażenie jakiegoś polonisty-indolenta w sprawach zarządzania. A co
można przeczytać na stronie www.janczyk.pl?
A m.in. to: " Sądeczanin z urodzenia. Studia w Krakowie i Londynie. Absolwent
Uniwersytetu Jagiellońskiego, także Studiów podyplomowych na kierunku:
Rachunkowość i zarządzanie finansami, wielu kursów dotyczących zarządzania
zasobami ludzkimi i dających uprawnienia do pełnienia funkcji kierowniczych w
spółkach prawa handlowego. Włada biegle dwoma językami.
Związany jestem z Bankiem Gospodarki Żywnościowej S.A. Oddział w Nowym Sączu.
Najpierw na stanowisku Specjalisty w Biurze Maklerskim. Następnie Zastępca
Dyrektora Oddziału, obecnie nadzoruje współpracę z Klientami Detalicznymi i
Mikro-przedsiębiorstwami.
Jest inicjatorem i organizatorem forum biznesowego, którego celem jest
nawiązanie bezpośredniej wymiany handlowej, usługowej oraz technologicznej
przedsiębiorców z Polski oraz krajów Unii Europejskiej.
Tak nawiązane kontakty prowadzą do rzeczywistego zwiększenia sprzedaży polskich
produktów w krajach Unii i przyczyniają się do tworzenia nowych miejsc pracy w
regionie.
Członek Rady Społecznej Szpitala, bezkompromisowo demaskował nadużycia lokalnej
władzy. Obecnie jako przewodniczący komisji finansów dba o sprawne zarządzanie
środkami powiatu. Jego działania doprowadziły min. do racjonalnego obniżenia
kosztów obsługi bankowej w licznych jednostkach samorządu terytorialnego. Wniósł
znaczący wkład w naprawę sytuacji ekonomicznej w lokalnej służbie zdrowia.
Inicjuje działania zmierzające do pozyskania dotacji i funduszy unijnych oraz
środków pozabudżetowych na budowę infrastruktury regionalnej.
W ramach aktywizacji zawodowej młodzieży jest inicjatorem licznych praktyk oraz
stażów absolwenckich, które przyczyniły się do znalezienia zatrudnienia dla
dużej części z tych osób."
Ja nie znam tego gościa, nie wiem, czy jest świetny czy do bani. Ale przyznacie,
że podanie pełnej informacji o jego doświadczeniach robi inne wrażenie, niż
artykuł w Wyborczej.
Czy taki gość rzeczywiście nie nadaje się do rady nadzorczej spółki? A może
monopol na takie stanowiska powinni mieć mieszkańcy Katowic i aglomeracji?
Temat: PiS czyści urzędy
PiS chroni złodziei?
Z Aktualności GW Kielce:
"Nowym dyrektorem kieleckiej Izby Skarbowej został Sławomir Podkówka, do tej
pory pracownik Świętokrzyskiego Urzędu Skarbowego. Nominację odebrał we wtorek,
a już następnego dnia odwołał jednego ze swych zastępców Józefa Czmyrę. Jego
miejsce zajęła Małgorzata Kiełbowska."
Senator Wołowiec wstawił swoją siostrę, senator Massalski wstawił Podkówkę.
Z Aktualności GW Kielce:
Ma 37 lat i pochodzi z Połańca. Studiował na Wydziale Zarządzania i
Administracji WSP w Kielcach. Zrobił studia podyplomowe z rachunkowości na
UMCS, a później na Uniwersytecie Śląskim doktorat. Od 1994 roku pracował w
Urzędzie Kontroli Skarbowej w Kielcach, od stycznia 2004 kierownik referatu
orzecznictwa podatkowego w Świętokrzyskim Urzędzie Skarbowym. Interesuje się
socjologią, filozofią i lekkoatletyką. Ma dwoje dzieci: Ludwika i Elizę, żona
pracuje, jest anglistką.
Studiował zaocznie, był nauczycielem akademickim na zarządzaniu (chyba raczej
kolegom dla studentów, dla "naukowców" bardzo dyspozycyjnym kolegom) w tym
również na nielegalnej filii Staszowa WZiA. Towarzysze więc go docenili
posyłając na doktorat do prof Jacka Wodza - byłego wykładowcy w katowickiej
fili Akademii NAuk Społecznych przy KC PZPR w Sosnowcu (zajrzyjcie na stronę
www.opi.org.pl - pracę u tego pana może napisać każdy). Jego zainteresowania to
socjologia jak napisano. Tak naprawdę napisał pracę doktorską z socjologii, co
na forum uczyniło już z niego wielkiego specjalistę (ze skarbowości?). Panowie
z PiS-u i pan Massalski zadbają by na światło dzienne już nie wypłynęły smrody
ze Staszowa, zniszczonych dokumentów finansowych z Pińczowa, innych przekrętów
Akademii, oraz przekrętów doświadczonych towarzyszy którzy już będą mogli spać
spokojnie.
Temat: Zabezpieczcie dokumenty skarbówki
Zabezpieczcie dokumenty skarbówki
Z Aktualności GW Kielce:
"Nowym dyrektorem kieleckiej Izby Skarbowej został Sławomir Podkówka, do tej
pory pracownik Świętokrzyskiego Urzędu Skarbowego. Nominację odebrał we
wtorek, a już następnego dnia odwołał jednego ze swych zastępców Józefa
Czmyrę. Jego miejsce zajęła Małgorzata Kiełbowska."
Senator Wołowiec wstawił swoją siostrę, senator Massalski wstawił Podkówkę.
Z Aktualności GW Kielce:
Ma 37 lat i pochodzi z Połańca. Studiował na Wydziale Zarządzania i
Administracji WSP w Kielcach. Zrobił studia podyplomowe z rachunkowości na
UMCS, a później na Uniwersytecie Śląskim doktorat. Od 1994 roku pracował w
Urzędzie Kontroli Skarbowej w Kielcach, od stycznia 2004 kierownik referatu
orzecznictwa podatkowego w Świętokrzyskim Urzędzie Skarbowym. Interesuje się
socjologią, filozofią i lekkoatletyką. Ma dwoje dzieci: Ludwika i Elizę, żona
pracuje, jest anglistką.
Studiował zaocznie, był nauczycielem akademickim na zarządzaniu (chyba raczej
kolegom dla studentów, dla "naukowców" bardzo dyspozycyjnym kolegom) w tym
również na nielegalnej filii Staszowa WZiA. Towarzysze więc go docenili
posyłając na doktorat do prof Jacka Wodza - byłego wykładowcy w katowickiej
fili Akademii NAuk Społecznych przy KC PZPR w Sosnowcu (zajrzyjcie na stronę
www.opi.org.pl - pracę u tego pana może napisać każdy). Jego zainteresowania
to socjologia jak napisano. Tak naprawdę napisał pracę doktorską z
socjologii, co na forum uczyniło już z niego wielkiego specjalistę (ze
skarbowości?). Panowie z PiS-u i pan Massalski zadbają by na światło dzienne
już nie wypłynęły smrody ze Staszowa, zniszczonych dokumentów finansowych z
Pińczowa, innych przekrętów Akademii, oraz przekrętów doświadczonych
towarzyszy którzy już będą mogli spać spokojnie.
Temat: Trzy dowody na to, że Linux odniesie sukces
Mysle, ze nie musiales sie starac - to jak widac masz wrodzone.
Nie bardzo rozumiem po co mialbym wymieniac firmy dzialajace pod linuksem? Jest
ich tyle, ze brakloby miejsca na tym forum. Tak samo ty nie musiesz pisac jakie
firmy jako backbone maja Windows (choc z instytucjami finansowymi mialbys
klopoty takie same jak my, sweterki). Zreszta to by bylo powtarzanie sie, ze
Citroen, ze urzedy wielu miast, ze stan Massachusetts, ze google, ze yahoo...
oni maja nie tylko backbone ale i desktopy oparte na roznych linuksach.
Oczywiscie w wiekszosci wypadkow to dystrybucje dostosowane do konkretnych zadan
i nie zminia to faktu, ze migracja generuje konkretne oszczednosci. Jest tez
firma kablowa w miescie Hamilton w Kanadzie - Mountain Cable - stojaca
praktycznie w calosci na RH, servery, bazy danych, rachunkowosc, HR, Web,
Operations... desktops - wiem bo z nimi wspolracowalem. Nie jest to gigant jak
na firme kablowa, zaledwie 45tys klientow, ale w ogolnym obrazie przedsiebiorst
nalezy raczej do tych duzych.
Wiesz UNIXy sa tez GNU, i o takich mowie. BSD sa tego swietnym przykladem,
OpenSolaris rowniez. Nie wymienilem HP czy AIX bo to troche inna liga. W
ogromnej ilosci przypadkow aplikacje mozna przeportowac z jednej platformy na
druga byle to byl POSIX.
Ja nie mam zamiaru mieszac Linuxa z UNIXami, bardziej mi chodzi o podobienstwa
niz roznice. Jak sam wspominasz Linuksy tez moga byc komercyjne i drogie. I
jeszcze, prosze nie wmawiaj ludziom, ze RH czy Suse sa pisane na kolanie. Dla
przeciwwagi mozna powiedziec, ze Windows jest pisany przez hindusow pracujacych
za dolara na godzine, ktorzy w zyciu nie widzieli komputera. Teraz jest lepiej,
ale tak sie sklada, ze szkolilem paru takich co machali dyplomami z U of New
Deli - ponoc biegli w programowaniu od COBOLa przez C# po .Nety i Jave
Temat: Kiedy wreszcie nastąpi krach
O ile technicznie podzielam zdanie gostka ,że może formować się podwójny szczyt
indeksu - ale do niego brakuje jeszcze kilku elementów - to daleki jestem od
wróżenia jak głęboki będzie spadek. Są na tym forum spece od techniki którzy
pewnie lepiej potrafią skomentować AT niż ja. KRAKANIE? Nie jestem odosobniony
w opinii, że rynkowi potrzebny jest co najmniej oddech. Moim zdaniem im
wcześniej nastąpi tym mniejszy będzie spadek. Gdybym był pewny głębokości
spadków nie pisałbym postów tylko kombinował jak zarobić na kontraktach. Przy
moim nastawieniu dzisiejszy przebieg dałby mi troszkę zarobić-mniemam- bo nie
wystawiam .
A tymczasem pozbyłem się się dzisiaj kolejnej spółki z portfela. Obserwując
teraz SP500 robi się trochę żal, ale przynajmniej będę dzisiaj w nocy spał
spokojniej.
Na marginesie MOIM ZDANIEM: o wskaźnikach finansowych w tym PE. Niestety zbyt
powszechne jest rasowanie wyników i wskaźników finansowych przez władze spółek
aby darzyć zbytnim zaufaniem te wskaźniki. Mnie wystarczyło porównywanie
raportów okresowych z bilansami wielu spółek na naszym parkiecie. Mimo
wprowadzania nowych standardów rachunkowości obraz spółek najczęściej jest
zamglony . Celowo? Niejednokrotnie spotkałem się z nagłymi przepływami pomiędzy
różnymi pozycjami bilansu - nie komentowanymi w żaden konkretny sposób przez
zarządy. A główne wskaźniki pozostawały OK. Bilans ma to do siebie że zawsze
się zgadza. Dobry przykład: od kilku miesięcyPGF. Jak widać nie tylko ja
straciłem do nich zaufanie. Instytucjonalni chyba także. Wiele zarządów spółek
wie, że inwestorzy głównie czytają dane o sprzedaży, rentowności i ew. kapitale
własnym. Dla 90% graczy bilans nie jest wart oglądania. Bierze się to stąd, że
bankier i inne portale prezentują pigułkę informacji łatwej do przełknięcia i
to najlepiej w formie obrazka (niech się techniczni na mnie nie gniewają)
Szybko łatwo i przyjemnie. Ja od prawie dwóch lat cześciej używam kalkulatora i
kartki - i wychodzę na tym dwa razy lepiej niż przedtem. POZDRAWIAM
FORUMOWICZÓW.
Temat: Wycena fundamentalna polskich społek na tle EM
tom
Powinieneś postarać się przeczytać teorie wyceny jeszcze raz. Wydaje mi się że
nie do końca je zrozumiałeś i posługujesz się ich fragmetnami które miały by
udowadniać Twoją tezę. Po prostu bierzesz fakty i fragmenty teorii do własnej
interpretacją, pomijając tę część która może ją zanegować. Gdybyć był politykiem
to posądził bym Cię o próbę manipulacji:-) Na przykład: co rozumiesz przez
oczekiwaną stopę (czego?) wolną od ryzyka? Może to powinno być wolna od ryzyka
stopa procentowa - tu najczęściej stosowana bedzie stopa procentowa
krótkoterminowych bonów skarbowych - które juz uwzględniaja inflację. Więc w tym
modelu (są również inne - choć mniej popularne.) premia za ryzyko nie może
uwzględniać premii za inflację. Przeciez już jest w bonach. Tyle w uproszczeniu,
dużym. Nie jestem w stanie robić wykładu na forum - szczególnie nie znając
Twojego przygotowania od podstaw. Wiele zagadnień może podlegać różnej
interpretacji.
Co się zaś tyczy amortyzacji - aby to zrozumieć, powinieneś zrobić sobie model
jak funkcjonuje i jest wpływ A na wyniki firmy. W cięgu wielu lat, a nie
jdednego bilansu. Albo pogadać z głównym księgowym w dużej firmie. Czy np. ma
znaczenie czy jest to 1200 czy 5000 usd. - wartość graniczna zaliczanienia
środka trwałego jako podlegającego amoryzacji. Ale sama wartość nie przesądza
przecież czy to jest środek trwały. Muszą być spełnione inne warunki. Jest
struktruktura środków trwałych. Ponadto firmy często biorą maszyny - nawet
ogromne - w leasingu - który zmienia strukturę amortyzacji, przerzucając jej
ciężar - szczególnie w przypadku urządzeń. W zakresie budynków próg jest
przekroczony zarówno w pl i w usa. Ale większość firm nie finansuje zakupów z
środków własnych - i między innymi dlatego wskaźniki c/z są porównywalne.
Każda firma idywidualnie zarządza możliwościami które dają jej przepisy i
tantardy rachunkowości. Może być więc wiele indywidualnych przypadków. Jednak
generalnie wskaźniki c/z są porównywalne w stopniu takim w jakim można w ogóle
porównywać wskaźniki c/z. Jeśli już ktoś chce porównywać te wskaźniki - różnice
w księgowaniu nie różnicują ich porównywalności. Wskaźnik c/z nie może być
jedynym wskaźnikiem oceny kondycji firmy. Oceniając polski rynek jako całość -
nie tylko c/z wskazuje że jest drogo. Wskazuja na to analizy porównawcze
poszczególnych firm - do podobnych firm zagranicznych. Wkaźnik c/z jest często
tylko podsymowaniem skali o ile jest przekroczona wycena.
Strona 2 z 3 • Zostało znalezionych 173 wypowiedzi • 1, 2, 3