Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: Forum Pustelnia
Temat: Spojrzenie w dal...wkrótce 2008 r
witam ..........dlamnie rok 2007 był rokiem wyjątkowym .........pełnym totalnych zmian.........dużo szczęścia i radości mnie w nim spotkało ...........ale i duzo bólu i przykrości......ale z tego składa się życie.
O przykrosciach zapominam ciesze się chwilami szczęścia.....
A ogólnie w ub.roku ..........trafiłam na Pustelnie i na to Forum ......poznałam Was wszystkich wspaniałych jakże różnorakich ludzi (z Waszymi troskami i radościami....choćby po części)to plus 2007 roku,poznałam jeszcze kogoś mi bliższego i jestem w końcu szczęśliwa-też plus
A minusy moze uda się zredukowac w 2008.......a jak nie to w którys z lat następnych ........głęboko w to wierzę
[ Dodano: 2008-01-05, 12:43 ]
A życzenia dla Was wszystkich na ten Nowy Rok są w innym temacie .........ale powtórzę i tu ......bądźcie wszyscy szczęsliwi ,walczcie o kazdny promienny i radosny dzień......cieszcie się chwilami i nie przegapcie miłości jeśli jej szukacie( a tym którzy ją mają -szczęsliwej pielęgnacji tego uczucia).......jestem zawsze z Wami nawet jak mnie tu nie ma
Temat: Poznajmy się
Od poczatku mialam wrazenie,ze Hakuna ma ok 40 lub wiecej,ale powiedzial,ze jest mlodszy ode mnie,wiec...mysle,ze Hakuna ma ok 28 lat,jest wysokim szatynem,ma niebieskie oczy,moze byc "po przejsciach"(jak wiekszosc),nie pracuje,albo zgarnia ogromna kasiore za moderke Pustelni i tego forum hahahaha
ciekawa jestem Waszych wyobrazen
Temat: Niewidzialni...?
Ja wesoly to nie tylko okienko na dole Forum...to takze pokoik Pustelnia na normalnych czatach w grupie po 30 ...nazwa PUSTELNIA. Zapraszam tam z reguly caly dzien gadulimy
nie tylko pojedynczymi tekstami...czesc jes rano czesc po poludniu...ale mozesz normalnie porozmawiac nie pojedynczymi postami...to pokoik moderowany wiec bedziesz musial poczekac na wpuszczenie...i czasami trzeba miec cierpliwosc bo siedzimy na forum i portalu...a portal widziales..???
Temat: odkrywanie tozsamości przez negacje
Cufal- szukaj swego powołania i odnajduj je w pustelni. Bedę sie modlił za Ciebie bo to powazna sprawa.
Grzegoz co do Ciebie to fazik i cassia maja racje. miałem cos napisac ale mysle ze nie warto bo i tak zaczniesz w cwaniakowaty sposób odpisywać a niemam ochoty wdawac się w dialog na ten temat.
każdy ma tu prawo do swojego zdania, a moje jest takie zebys szedł sobie do tego zakonu. nie mowie CI ze sie nie nadajesz bo CIe nieznam ale zaznacze tez ze po Twoich wypowiedziach nawet niemam ochoty Cie poznawac. Idź i przekonaj sie, oni wiedza jak wdkryc powiołanie i włoza je do pieca a wtedy wszystko co ze słomy i drewna sie wypali. Powodzenia zatem.
a i jeszcze jedno, do pustelni ida ludzi którzy lubia różne rzeczy i raczej sa towarzyscy (typ cufala) przynajmniej znam takich ludzi ktorzy poszli do pustelni.. jeśli Ty stronisz od świata to jakiez to bedzie dla CIebie wyzeczenie-raczej jak juz inni wspomnieli-ucieczka.
i jak juz piszesz jakies niezrozumiale slowo na forum a ktos Cie prosi o wyjasnienie to nie cwaniakuj tylko grzecznie podaj wyjaśnienie
Temat: Sezon SPL
Nie tragedia , Celt TY SIĘ DOW@IEDZIAŁEś , albo wróciłes z pustelni , albo jestes kretynem , albo nie wiem co myśleć , masz platformę, Boże wiadome było powszechnie że Ci co mają platforme bedą mieli nowy wynalazek polsatu i mecz na żywca, ale co z resztą - niedziela w południe?. Polsat)sport) pokazał sie zresztą po raz kolejny że w d.. mają odbiorców (normalnych) .Wniosek kupujcie pletformy polsatowskie , jak nie polsatsport to poslsatsportextra podobno darmowy, ciekawe jak dlugo. Jedno jest prawie pewne na Polsatsport Celticu live sie raczej nie obejzy moze derby z hunami,
oby.
Wyluzuj idioto bo k...a przesadzasz ja nie siedze cały czas przed TV albo kompem(jak wchodze to tylko szybko na Forum) nie mam widocznie tyle czasu co ty !!!! Boze dlaczego na tym forum pojawiaja sie takie bezmozgi idz sie poucz lepiej bo na dopa nie wyciagdziesz !!!!
Temat: Temat o głupocie i idiotyzmie... profanacji rzekłbym
Ojej, ojej.
Co tu się narobiło.
Odeszły trzy wspaniałe osoby, z których jedną naprawdę cenię za wnoszące wiele w dyskusje wypowiedzi (nie powiem kogo mam na myśli, bo po co?).
Dział ff rzeczywiście umiera (a może już umarł?), ale zgadzam się z Dippetem -nie zamierzam na to narzekać, bowiem (przepraszam, eMerko) mocna strona MR fan fiction nie było nigdy i przyznaję - aby zagłębić się parę godzin czytaniu wspaniałych ficków, przemierzam internetowe pustelnie, by dotrzeć na do innych miejsc temu przeznaczonych. Także to dla mnie akurat żadna nowość.
Jeśli forum ma ożyć na dwa tygodnie przed premierą HPiKP, to ja poczekam. Ale ni9e biernie. Może nie wnoszę zbyt dużo na to Forum, a jednak nie zamierzam się wycofać.
Niemniej jednak, szkoda mi dziewuszek, a zarzucać im nic nie będę, bo sama święta i bez winy nie jestem.
Także żegnam sie z Lexy, Caterine i Emcią z bolem serca, ale i nadzieją, że jeszcze się spotkamy.
Temat: 1
Glosu nie odebrano mi na forum,lecz na pokoju;zajrzalam do pustelni po dluzszej nieobecnosci i okazalo sie,ze nie moge sie odezwac,zreszta nawet nikt sie nie przywital,mowi sie trudno-zyje sie dalej;ALE...zajrzalam na forum i okazalo sie,ze....pomoglam dwa razy,to fajnie choc zdaje sie,ze nieco nieswiadomie pozdrawiam wszystkich nowych pustelnikow
Temat: Pustelnia lub Samotnia
Do naszego forum zgłosiła się nieznane ugrupowanie userów pod nazwą " Userskie Stowarzyszenie Krótszych Postów"", które stanowczo protestuje przeciwko pisaniu postów zawierających powyżej 256 znaków włącznie ze spacjami. W celu ochrony oczu posty długie będą ignorowane chyba, że będą miały jakieś wyjątkowe walory.
Wszystkich autorów lubiących takie pisanie uprasza się o założenie tematu "Pustelnia lub Samotnia", gdzie będzie można pisać na tematy egzystencjalne, niebytu. Będzie to taka grota pustelnicza, gdzie każdy znajdzie coś dla ducha i być może odpowiedzi na trudne pytania niezwiązane z Lidzbarkiem Warmińskim typu : aborcja, eutanazja, pornografia woda i życie, podobne. Tam będą wszelkie przemyślenia naszych myślicieli i rozwiązania zagadek naszego codziennego życia. Miejsce kontemplacji, harmonii i rozwoju duchowego Mam nadzieje, że nasz el komendante pozwoli także na krótkie blogi. Oczywiście nieodpłatnie. Wszystkie uwagi rady starszych zostały uwzględnione.
Temat: 1
Ja też witam wszystkich milutko. Jestem na tlenie od dość długiego czasu i pewnie jeszcze trochę pobędę. Forum Pokoju Pustelnia jest świetnie zorganizowane. Gratulacje Grzesiek-cofam to co powiedziałam dn.23.02.07r. Masz zdolności organizacyjne i nie tylko . Tak trzymajcie i rozwijajmy Forum bo warto.....
Temat: PATRIOTYZM...
Dziś to juz całkiem pustka oprócz bezsęsownej papalniny o tym samym i ortografii - cyt A.R
Przepraszam to nie ja piszę o tym samym na wielu forach.
Miotasz sie zamiast ćwiczyć .Tyle razy ci pisałem , że mędrcowi i bojownikowi o dobro społeczne nie wypada robić takich kasztanów. Mój idol nie może ich robić.
Jędruś uspokój się. Wszyscy wiemy ,że jesteś najlepszym userem nie tylko na tym forum. Nie denerwuj się na belfrów ,lekarzy, urzędników. Niestety czasami piszesz głupoty. Inni userzy ci przeszkadzają ?
Spójrz na to inaczej , gdyby nie śmietanka to nie miałbyś z kim pisać. Chyba ,że chcesz pisać do siebie. Najlepiej w temacie " Pustelnia i samotnia" Obejrzyj sobie strony 3,4,5 tego forum i zobacz ile miałeś odpowiedzi na swoje tematy i jakie było zainteresowanie. Porównaj ze strona pierwszą. Nie możesz mieć do nas pretensji, że inni nie piszą tylko czytają. My biedne żuki robimy co możemy, a ty ciągle niezadowolony.
Temat: Magiel lub popielniczka
Proponuje zakończyć waśnie, spory. W końcu maja obowiązywać trzy zasady. To forum ma być inne Tym bardziej ,że otrzymałem ważną informacje od administratora. Do naszego forum zgłosiła sie nieznane ugrupowanie userów pod nazwą " Userskie Stowarzyszenie Krótkich Postów"", które stanowczo protestuje przeciwko pisaniu postów zawierających powyżej 256 znaków włącznie ze spacjami. W celu ochrony oczu posty długie będą ignorowane chyba, że będą miały jakieś wyjątkowe walory.
Wszystkich autorów lubiących takie pisanie uprasza się o założenie tematu "Pustelnia lub Samotnia", gdzie będzie można pisać na tematy egzystencjalne, niebytu. Będzie to taka grota pustelnicza gdzie znajdzie każdy coś dla ducha i być może odpowiedzi na trudne pytania niezwiązane z Lidzbarkiem Warmińskim typu : aborcja, eutanazja, pornografia sortownie śmieci, woda i życie i podobne. Tam będą wszelkie przemyślenia naszych myślicieli i rozwiązania zagadek naszego codziennego życia. Mam nadzieje, że nasz el komendante pozwoli także na krótkie blogi.Oczywiście nieodpłatnie.
Co śmietanka na to ?
Temat: załamanie
Margoth albo ja co innego czytam albo Ty przesadzasz...jak same psychologiczne...???popatrz dobrze...sa rozne...tatuaz, taniec ducha...o glodujacych dzieciach...o niskiej liczbie urodzi w Polsce...nie wspomne ze sa rozne dzialy jak poezja HadyPark, humor, muzyka, o zwierzetach geografi i historii...moze nie to samo forum czytamy...???Tak wogole to wrzuc nowe tematy i pilnuj ich...bede wdzieczna...czemu na innych to zrzucasz...jeszcze jedno...narzekasz na psychologiczne tematy a najwiecej postow tam jest i wejsc...o czyms to swiadczy...a duch pustelni...wyjasnij...bo nie rozumie...na czym polegal...czego brakuje Ci???
Temat: "Przez dziurkę od klucza"
Na zdjęciu jest wnętrze pustelni św.Salomei na Grodzisku sfotografowane przez szparę w zewnętrznych drzwiach.Po lewej stronie widoczny fragment napisu Ubi est thesaurus meus ibi est cor meum (Gdzie skarb mój tam serce moje). Po prawej fragment napisu nad niewidocznym na zdjęciu kamiennym łożem - Quid est somnum- Gelidae mortis imago (Czym jest sen?Obrazem zimnej śmierci).O klaryskach było trochę na Forum przy okazji wakacyjnej wizyty w Zawichoście skąd przybyły do Skały.
http://forumjurajskie.pl/...der=asc&start=0
Temat: Pozdrowienia dla Pokoju
Pisalam wczoraj pozegnanie ale przepadlo (prawdopodobnie ze wzgledow techn.).Robie to po raz drugi dzisiaj.Myslalam,ze mi przejdzie,emocje opadna i bedzie ok. Jednak tak sie nie stalo.W pokoiku Pustelnia zawsze czulam sie dobrze,bezpiecznie.akceptowana...az do wczoraj.Czuje zal i jest mi bardzo przykro.....Mimo wszystko dziekuje wszystkim Pustelnikom za mile spedzone chwile. Na forum bede przychodzic i w miare mozliwosci pisac.....pozdrawiam
Temat: 1
Diablice dobre kucharki
Przy kotle się krzątają
Powietrze gęste od siarki
Smołę z pirytem mieszają
Lucyfer się bacznie przygląda
Totalnie zatrwożony
A jeśli kopytek zażąda
Przepis jest niesprawdzony
Diabełków cała plaga
Ruszać się wy pierony
Psotka ich biczem smaga
Belzebub wyposzczony
Już niosą kocioł dymiący
Rogami się trącają
Zapach rozkoszny trujący
Przed szefem go stawiają
Szef zatkał dziurę w zębie
Wstaje pychota krzyczy
Po prostu piekło w gębie
I na dokładkę liczy
[ Dodano: 2008-12-25, 16:18 ]
Psoteczka bal zaczęła
Na forum pustelnianym
Malinkę za rękę chwyciła
Upiły się szampanem
Marzenie do nich dołączy
Niech tylko radejko gra
Już stary roczek się kończy
Balanga na sto dwa
Na dworze już widnieje
Koguta słychać pianie
A cała pustelnia szaleje
I topi się w szampanie
Temat: 1
No gratuluje Ci Mazak:)
Myślałem, że jakiś pewniak wtopi, ale okazuje się, że to były dobre typy
Szkoda, że nie zagrałeś jakiegoś handicapu, u mnie w sobotę 2 weszły, a mecze zakończyły się po 7:0
U mnie zawiedli dzisiaj Czesi i oczywiście POrtugalczycy, ale również nie jestem wcale, ale to wcale zdenerwowany, Cieszę się na swój sposób.
Szkoda, że tu taka pustelnia, mały tutaj ruch.
Ja przestawiłem się na progresję i to DZIĘKI TEMU FORUM
Dziękuję komuś z TĄD
Jednak śledzę regularnie co tu się dzieje
Pozdrawiam.
Temat: Porzegnanie
Wiesz co AWEK,Roman ma absolutną rację.Lublin nie jest pustelnią informatyczną i kulturalną.Przecież gdyby takmiało być nie zdecydowałabyś sie na kontynuację edukacji w tym szacownym mieście.Dlatego może nieco pospieszyłaś się z tym pożegnaniem.Przecież dostęp do kompa zawsze jakoś znajdziesz.Na uczelni,czy w kafejce a może w akademiku?Z pewnością w związku z ograniczeniami czasowymi będzie to dostęp rzadszy.Natomiast w kwestii finansowej jestem gotów w ramach rewanżu ogłosić zbiórkę na tak zbożny cel jak Twój kontakt z Forum.Dlatego nie mówię żegnaj lecz do widzenia.Oby jak najszybciej i najczęściej.
Pozdrawiam
Temat: Magiel lub popielniczka
A Ty, Wilku, popraw się - faktycznie przesadzasz z tymi newsami w różnych tematach. Na miejscu Andrzeja zaproponowałbym Tobie założenie własnego wątku z newsami w stylu proponowanej kiedyś jemu "samotni"
Słowo "popraw się" rozumiem raczej jako "zachętę" do dalszych tego typu postów...
Jeśli chodzi o "przesadzanie" to nie przeczytałem w regulaminie forum czegoś na temat ustalonych "limitów"...
Jeżeli jest inaczej to proszę o sprostowanie...
Ponadto wątki "magiel" oraz "pustelnia" są właśnie w sam raz do tego typu postów...
P.S. I dlaczego na miejscu Andrzeja...?
Temat: Juppies !!!
Kto Cię uczynił sędzią? Kto dał Ci prawo decydować o tym, co dobre, a co złe? Dlaczego chęć życia na odpowiednim poziomie jest dla Ciebie złem wcielonym? Jak chcesz, to zamknij się w pustelni i wiedź życie pustelnika w celibacie. Oderwiesz się od tego zgniłego świata, a i wszyscy uczstnicy forum będą Ci za to wdzięczni.
Skoro nie potrafisz uszanować wyborów innych i nazywasz ich frajerami, a sam głosisz jedynie słuszny punkt widzenia, to jedź na Białoruś. Szybko dogadasz się z Łukaszenką. Albo poszukaj bliżej, w Samoobronie.
Nie będę się Tobie z niczego tłumaczył, bo to moje życie i nic Ci do tego. Najpierw spójrz na siebie, o "nieomylny". A Twoich słów na pewno nie będę wspominał, bo nie są warte funta kłaków. Idź sobie pokrzycz do lasu, przynajmnie przepłoszysz zwierzęta. I będzie to Twój największy sukces w wywarciu wpływu na cokolwiek
Temat: Jezus - biedny czy bogaty (wydzielone z innej dysk.)
Link do artykułu o św. Józefie:
http://www.pismaescrivy.org/book/chryst ... kty-40.htm
Na forum historycy.org była też ciekawa dyskusja o Jezusie, Jego życiu, pochodzeniu. Nie koniecznie z perspektywy wiary. Raczej przeważają głosy, że to była skromna rodzina.Galilea wtedy była krainą biedną, mało znaczącą, prowincją rolniczą.
Co do utrzymania uczniów i Jezusa - jest taki moment, gdy pewien człowiek chce iść z Jezusem, sprzedaje majątek, oddaje dla biednych. A karmienie tłumu 5 chlebami? Wyrażnie jest powiedziane, że nie mieli nic więcej, a i te chleby nie były Apostołów.
Mam jeszcze odniesienia do Jana Chrzciciela i jego pustelniczego życia - Jezus też był na pustyni i pościł.
Nie wiem skąd miał szatę - ale jako Rabbi podrózował, zostawił warsztat i musiał z czegoś żyć. Raczej z darowizn niż z czegoś innego. Może na zasadzie dzisiejszych zakonów żebraczych?Korzystał z gościny przyjaciól.
Podobno od 14 roku każdy mężczyzna musiał płacić podatek więc Jezus też. Maryja nie wróciła do Nazaretu więc może sprzedali dom?
Sytuacja materialna tej rodziny na pewno nie była taka jak np. Sw. Elżbiety.
Temat: Problemy czysto techniczne na WNS
po pierwsze dobrze by było sprawdzić twoje IP, czy nie jest identyczne jak u konrado5 -> dopiero 1 post na forum i od razu kontynuacja tematu zamkniętego + obrona konrado5 ... co do toalet i dymu - tam robi się co potrzeba i wychodzi - 10 minut przebywania w lekkim klimacie dekadencji ciebie nie zabije, a poza tym toaleta WNS to nie pustelnia - tam się nie medytuje tygodniami ... odnośnie lodówek: oczywiście - niech poza nimi zostaną zamontowane telewizory plazmowe po 50'' na ścianach i piętrowe łóżka - będę nocował na wydziale (bo po co mam tłuc się 35 minut z Ligoty na zajęcia) ...
Temat: W imię prawdy i sprawiedliwości gryzą się z sobą...
odpowiadam polemistom z innego forum:
Dwa jedynie słusznie polskie orły biało-czerwone, w złotej koronie, z krzyżem w łapce (łapka z błonką) i dziobem padlinożercy -
wnioskuję to z ich tekstów - piszą anonimowo:
jeden o ugniatającej czapce milicyjnej, drugi o małopolskiej aktywności PZPR.
Kiedy w okolicach roku 1967 naraziłem się pewnemu partyjnemu kacykowi
(nazwałem tak publicznie sekretarza PZPR w Zakładach Chemicznych "Oświęcim") i ten postanowił zrobić mi 'kuku',
w mojej obronie stanęło kilkadziesiąt odważnych osób, między innymi działacz ZMS-owski Marian.
Jakiś towarzysz z komitetu zakładowego ostrzegał Mariana:
- Ty się lepiej w to nie wtrącaj, nie znasz go. Czy wiesz, że on przez dwa tygodnie
żył w jakiejś pustelni w Bieszczadach, tam nauczał ludzi i żył z tego, co mu wierni przynieśli?
A ja "w Bieszczadach", w okolicy Rymanowa, mieszkałem do ukończenia siódmej klasy,
pasałem krówki w gospodarstwie rodziców. Nauczać mogłem tylko te krówki i psa Azora, który mi w pasaniu towarzyszył.
Partyjne hieny i harcownictwo bywają plugawe bez względu na partyjne barwy.
Jestem jednakoż przekonany, że nawet w PiSie trafi się człowiek mądry i przyzwoity.
jan urbanik
choć "z małej litery" - imię i nazwisko własne.
PS
Na tym urywam autobiograficzne wątki.
Temat: Dawne Wydarzenia. Balsam Jerozolimski.
Od dawna interesuje mnie historia pewnego popularnego specyfiku kłodzkiego - Balsamu Jerozolimskiego
Temat ten już był poruszany na Forum w teamcie: "Kłodzkie Apteki", ale myślę, że warto go odkurzyć...
Niejednokrotnie jestem proszony przez starszych ludzi, moich dawnych sąsiadów z Kłodzka o przywiezienie z Wrocławia od Ojców Bonifratrów kilku butelek Balsamu Jerozolimskiego. Ciekawi mnie, czy ten obecny Balsam różni się w składzie od tego produkowanego w Kłodzku do 1945
Czy ktoś z Was ma dokładny opis na jakie dolegliwości pomagał
Oto etykieta oryginalnego balsamu z Kłodzka:
Ojcem Balsamu Jerozolimskiego był pustelnik hrabstwa kłodzkiego - Johannes Treutler, który nie zawsze postępował cnotliwie i według reguł zakonnych. Mówi się, że był niespokojnym duchem...
Los bywa jednak nieprzewidywalny i twórca cudownego specyfiku umarł po bardzo krótkiej grypie w wieku 72 lat w roku 1892. Niestety nie wiem, gdzie go pochowano ???
Swoją produkcję rozpoczął w pustelni na Górce Mariańskiej.
Temat: gdzie uciec na pierwszą majówkę?
A gdzie wędrowałaś - Z Opola wyjechałam póżnym wieczorem....o 7.00 byłam w Bartnem.Zrobiłam sobie poranny spacer do cerkwi bartneńskej(tej gr.katol.) bo jak sie dowiedziałam jest tam jeszcze jedna cerkiew prawosławna. Zamieściłam jej zdjęcia na forum. Jest przepiękna!.Potem czerwonym szlakiem do Bacówki i stamtad prze Przełęcz Majdan na Magurę Wątkowską, Świerzową do wsi Mrukowo a potem Samoklęski. Zdobywałam też kultową Cergową, zwiedzałam Duklę!,byłam w Pustelni św.Jana. maszerowałam na Ostreą, byłam w Zyndranowej w fantastycznym skansenie kultury łemkowskiej, w Bóbrce w muzeum Łukasiewicza, w Żarnowcu w muzeum Konopnickiej....a także w Bardejovie na Słowacji...i oczywiście w Odrzykoniu na Kamieńcu...Klimat tych terenów bardzo mnie ujął. Jak niesamowicie muszą wyglądać bukowe lasy gdy płoną jesienią.Fantastyczne szlaki rowerowe, i warunki do wspinania się - Prządki, Krowia Góra tuz przy Kamieńcu. Rozsmakowałam się i czuje niedosyt....postanowiłam powrócić w Beskid Niski bo dodatkowo ujeły mnie cisza i spokój tam panujące. Długi weekend a ludzi jak na lekarstwo...
Temat: Czego teraz słuchasz?
ooo dziękuję
językowo coś u nas ostatnio
a mi wpółsennie, podczas tras wiodących ku Lednicy i z powrotem, w języku ojczystym, wpadło w ucho w następującej kolejności:
1. Za szron który nagle poszerzył horyzont
Za mnie tam gdy oddech wstrzymuję
Za rosę perlistą na łąkach w czeremsze
Że mogłem to widzieć dziękuję
Że mogłem to widzieć...
(...)
Za bliskich
Za wszystkich od których zaznałem
Za to że się już nie powtórzą
Za to że się już...
2. Na mnie już pora
Nim słowo za ciasne
Nim gest za obszerny
Nim karta znaczona
Nim zimna koszula obejmie całunem
Tę chwilę co w nas
Jak ikona
3. Sputnik ma na mnie oko
ucieknę w góry głęboko
Tam pośród innych zwierzy
niełatwo mnie namierzy
Wezmę ze sobą siekierę
Zostanę twardym pionierem
Mam upatrzoną pustelnię
spróbuję żyć samodzielnie
4. Życie to życie nie miód
A jednak cud a jednak cud
owocnego słuchania, z dedykacją dla Kamila O. (pomimo, że na to forum raczej nie zagląda...)
Temat: NIRVANA
ddn: pytalem czy ktos zyje tak na codzien
czy zamiast ciagnac w swoja strone zyje w trwalej swiadomosci, ze NIE MA roznicy miedzy jego rozwojem, a innych...
Zapewne są i tacy oświeceni, u których jest to permanentny stan świadomości. Jeśli żyją w samotności, w pustelni, to łatwiej go utrzymywać. Natomiast wśród zgiełku codzienności, to już bardzo wysocy mistycy.
Jeśli pytasz, czy ktoś z nas, na tym forum, utrzymuje tę świadomość nieprzerwanie, to co do mnie odpowiem, że nie. Znam to, potrafię na zawołanie przywołać do świadomości, ale często samsara i jej demony wciągają mnie w swoje pułapki.
Pozdrawiam
Ddn
Temat: Koń Zang /satyra/
Wolnoc Tomku w swoim domku. Operator jest dyktatorem na swoim forum.
A o konflikcie klasztoru z pustelnia, joginow z mnichami - to w buddyzmie mamy. W katolicyzmie tez mistycy (sw Teresa z Avila) sie skarzyli na brak zrozumienia (przez wlasnych "kierownikow duchowych").
Sa straznicy ortodoksji i sa odkrywcy term (w dzogczen). "Trzeba wszystkiego, aby stworzyc swiat". Jak w tancu: dwa kroki do przodu i krok do tylu.
Temat: www.atvzone.pl
Stanowimy grupę towarzyską którą wciągneły quady w grupie dysponujemy 5-cioma przeprawówkami i jedną ośką w zawodach nie startujemy (kiedyś?) jest to dla nas hobby i oderwanie od pracy próbujemy wciągać nowe osoby ale oczywiście największą barierą jest kasa.Ostatnio dołącztł do nas kolega ze Szczecina.Powoli powoli jak sam się zorientowałeś po forum to rejony Stargard-Szczecina to quadowa pustelnia.Pozd.
Temat: Oświecenie
Dobrze mowisz.
Nie Yahoo. Forum, otwarte dla kazdego. Niech przyjda inni. PW miedzy nami juz az za duzo, niech informacja bedzie dostepna dla kazdego.
IMHO - oswiecenie to dopiero poczatek. Dopiero teraz zaczyna sie wlasciwa robota i cala wspamialosc. "Eycie wieczne juz sie rozpoczelo" - powiedzial proboszcz z Rosny.
Ale co w szczegolach? Niech sie wypowiedza i inni. (A ddn mi dzis mailnal, ze chce sie zamknac w jakiejs pustelni... ((
Temat: Pomniki i cmentarze, ktorych juz nie ma
A propo tej oferty fragmentu pięknego starego cmentarza w Kłodzku, zaoferował ją: "BenioJ (686)" między innymi oferta :Kłodzko nr 86603250. Z tego co zauważyłem, jest on z Wojcieszowa i wystawia mnóstwo pięknych kartek starego Kłodzka. Może zna jakąś historię na temat tej Kolumny Maryjnej?
Wiem chyba, o którą aukcję Benia chodziło (nie ten numer) i chyba zdaje się, że ją wygrałem. Po mojej interwencji pod zdjęciem w aukcji pojawił się opis miejsca. Jest, to oczywiście Górka Mariańska, a nie cmentarz. Niezwykle fascynujące miejsce. Jest tam kaplica ufundowana przez Jezuitów oraz droga krzyżowa i pustelnia. W jednym ze swoich postów opisywałem historię pustelnika Truetlera, który robił medykament zwany Balsamem Jerozolimskim. Licencję na ten środek na przeczyszenie kieszeni klientów zakupił dr Schittnej z Apteki pod Murzynem. Moje spotkanie z Markiem Perzyńskim dotyczyło właśnie tego miejsca. Zbierałem infromację do opublikowania artukułu w miesięczniku "Sudety". Niestety mimo nacisków redaktora naczelnego dr Łuczyńskiego nie mogę się zebrać do napisania. Brakuje też informacji na ten temat. Udało mi się znaleźć ciekawą książkę na ten temat Bogusława Czechowicza pt. "Kapliczki w dawnym Hrabstwie Kłodzkim" wydaną dwa, trzy lata temu. Jeżeli starczy mi czasu i siły, to napiszę coś o tym miejscu na Forum (przed "Sudetami").
Temat: SAMOTNOŚĆ
a mi nigdy nie przeszkadzała samotność. czasami wręcz sie izoluje od ludzi. nie lubie nie ufam może zostane pustelnikiem <głupek> kiedyś widzałem takiego w "czatachowie" przywieźli go białym mercolem do jego pustelni Nigdy sie nie bałęm tego ze umre w samotnośći czy czegoś taiego a zresztą może jestem nazbyt pijany żeby o tym pisać hyhy PS już mnie dzisiaj wywalili z jednego forum
Temat: LISTA BAJEK, SERIALI I FILMOW PRL-u !!! mozna dopisywać
Witam wszystkich! Super forum i super temat, aż się łza w oku kręci, że można sobie przypomnieć coś z dzieciństwa.
Ja pamiętam jeszcze taki serial, prawdopodobnie czechosłowacki albo radziecki o takim robocie pod postacią wielkiego dziada z długimi włosami i siwą brodą, który mieszkał w jakby pustelni albo szopie w lesie. Nie pamiętam jakie mieli z nim przygody, ale pamiętam, że robot przedstawiał się "ro jeden zero jeden" i miał w potylicy trzecie oko, którym patrzył co dzieje się za nim, ukryte pod włosami
Pozdrawiam.
Temat: 1
Byłam u Was przez krótka chwilke. Ciesze sie że mogłam tu zajrzeć. Czasem każdy z nas chce uciec, jak zrobił to Jonasz. Dla mnie takim miejscem była przez chwile Pustelnia. Przyjeliście mnie życzliwie choć tak naprawde więcej milczałam niż klikałam, i za to również dziękuje. Mam nadzieje, że pokoik nadal będzie sie rozwijał a w tym i Wasze forum . Trzymajcie się cieplutko.
Temat: 1
Witam i pozdrawiam wszystkich Na Forum Pustelni,
Temat: 1
witam wszystkich na PUSTELNI... forum dla wszystkich ale może by komuś przyszła ochota napisać artykuł ???
piszcie co wam na sercu i duszy leży...każdy tu ma serce i duszę i rogi hahahahahah
Temat: 1
Siemanko
Nie byłem jeszcze w pokoju pustelnia, ale to forum jest świetne. Każdy może znaleść coś dla siebie.
Temat: Coffee
Hej! Tu piątek a na forum taka pustelnia?
Zawsze w piątek wszyscy się cieszyli,ze weekend i w ogóle
Każdy opowiadał co będzie robił ...jak spędzi czas...
Biła radość z tych postów
Temat: Antykoncepcja mówić czy nie?
:***
Ruffiniu:) jestes moim dobrym duszkiem na tym forum:))
dziekuję:*
kiedyś z tym dojdę do ładu.. narazie ci,ągle nie mam czasu pomyśleć:)
chyba musiałabym wyjechac do jakiejś pustelni, i pokontemplować:)))
Temat: 1
to można mu dać od razu link na pytania;)
oprócz linka na forum
P.S nie potrzebuje Tlena może wejść przez opcje Tlen Chaty www na pokój Pustelnia tak na marginesie, potrzebuje tylko login i hasło poczty tlenowej
Temat: ,,Ja" w wolności
***Od wszystkich plag Egipskich,cholery,kiły,braci Kaczyńskich i forum pokoju pustelni chroń mnie Panie....
Temat: Pogaduchy #1
Witam i żegnam wszystkie Czarodziejki. Poczytałam sobie dzisiaj co nieco na forum, ciekawie tu bywa
Mnie ostatnio deprecha dobija to nawet nie mam siły ani ochoty na życie towarzyskie. Posiedziała bym sobie w jakiej pustelni i tyle, odpoczęła od wszystkiego i wszystkich.
Temat: Pustelnia 2006
Witam! Ano pustelnia... Mówią, że to rekolekcje "dla ambitnych". Ale myślę, że mogę je polecić wszystkim, którzy poszukują, zadają pytania, zmagają się z problemami. Bo to czas wielkich przemyśleń nad swoim życiem, czy idziemy dobrą drogą itp. W tym roku było nas (pustelników aż 11, z czego 7 to kandydaci do postulatu A co do samej pustelni... Tak wyglądał dzień:
6.15/6.30 - pobudka
6.45 - 8.30 - modlitwy poranne (w tym Msza św., jutrznia, indywidualne przemyślenia - kontemplacja itp)
8.30 - śniadanko
9.00 - konferencja (były 3 konferencje, temat: powołanie)
ok 11.00 - wyjście na pustelnie (każdy losował kapliczkę - dostawaliśmy mapki dróżek kalwaryjskich)
16.00 - wspólne dzielenie się (czyli każdy przedstawiał swoje przemyślenia itp.),w ostatni dzień wspólne dzielenie odbyło się o 17, a więc mieliśmy więcej czasu na "rozmyślanie".
17.30 - nieszpory
18/18.30 - kolacja
19.00 - 21.00 - rozmowy indywidualne (na życzenie) z o. Marianem,
22.15 - cisza nocna
Ogółem, jak każdy zapewne wie, w czasie rekolekcji obowiązywała cisza, od czwartku rano do kolacji w sobotę.
I co ciekawe, udało się zachować ciszę była możliwa "mowa słuszna", tzn. "podaj masło" itp. A i wszyscy świetnie gestykulowali
Z moich własnych przemyśleń:
Było super! Rozkręciliśmy się trzeciego dnia! Wszyscy stwierdzili, że rekolekcje powinny trwać kilka dni dłużej... 3-ego dnia najlepiej się "myślało" Byliśmy wyciszeni, uspokojeni i można było wyczuć tą świetną atmosferę modlitewną... Ale niestety rekolekcje skończyły się i trzeba było wrócić do swoich miast... Ciekawostka: przez dwa dni po rekolekcjach odczuwałem ból głowy, wszystko mnie denerwowało i potrzebowałem spokoju. Wniosek: Kalwaria wycisza! Polecam wszystkim. Jest ciężko - ale warto!
Jak coś zapomniałem napisać, albo coś Was interesuje, to piszcie, zadawajcie pytania!
P.S. O dziwo odezwałem się na forum przełamałem bariery... hehe pozdrawiam
Paweł :]
Temat: to by bylo tyle
LOVE, dyskusji już nie ma. Zostały przepychanki, a wchodzenie w nie byłoby stratą czasu. Lecz, co niedokończone, możemy dokończyć.
Nie chcesz być pupilkiem? LOL, ale jak każdy mam swoje preferencje. Dla Ciebie to forum zrobiłam. A skorzystali wszyscy, jak sądzę.
Lubisz jpacka, LOL? Ja też, tylko maniery Rona Weasleya urażają dziewczynki. Ale opłakuję nieobecność ibrahila. W nim była najczystsza miłość....
Jeśli Cię drażnię, LOVE, wskaż zaraz, bo może niedowidzę sama. Wszyscy się docieramy, dopasowujemy, rozwijamy. To proces; przypuszczam, że póki żyjemy to nieskończony.
Dużo nie przekażę? Ale w realu także żyję coraz odludniej, wycofuję się w pustelnię. Mówię do nielicznych. Skoro Ty mnie rozumiesz – wystarczy. Dzieci uczą inni. A jeśli pobije się dzieci gromadka – co robi matka? Cierpliwość i współczucie to nie moje najsilniejsze atuty.
Jak mnie odbierają inni? Ale kto, bo ocena jest w oku patrzącego. Moja ocena subiektywna też jest moja własna i prywatnie kieruję się właśnie nią. W realu także nie muszę podtrzymywać każdej znajomości.
Co mi zarzucają i kto? Brak współczucia, wyrozumiałości, miłości, troskliwego niańczenia (jak ci na forum schizofrenii)? Tj urażania cudzego "ego"?
Wyniosłość? Tj że powiedziałam o sobie "bywam oświecona"? Ale to forum było z założenia jedynym, gdzie można tak o sobie stwierdzić. Abyśmy bez knebla na ustach mogli "powiedzieć więcej". No i przeeksperymentowali, czy nasze słowa dorównują wyjściowemu twierdzeniu. No i zaprosiłam tu paru zbanowanych gdzie indziej, skoro im tam było za ciasno. Niech pokażą, jak piszą.
Na forum prosiłam tylko o więcej kultury i stop spam.
Czy ci, z którymi skleiliśmy się LOVE, czują moją "wyniosłość" czy tylko szacunek aż miłosny? Nie odgradzamy się, każdy może dołączyć, będziemy się tylko cieszyć.
Temat: odkrywanie tozsamości przez negacje
Tak jak to ja kiedyś kłóciłem się z Fazikiem na tym to forum, potem go poznałem i zachwyciłem się od razu, bo to fantastyczny człowiek.
Faziku, dziękuję Ci za tę modlitwę, którą zamieściłeś w swojej wypowiedzi powyższej, wobraź sobie że tkwił mi jej fragmet w głowie od dawna i chciałem przypomnieć sobie całość, ale cóż lenistwo i tak mnie zły zwiódł że nie poszukałem, a tu masz Ci los Bóg w nowy rok daje mi takie dowody swojej miłości, piszesz ją poprostu Ty i zaraz będę jej sie uczył na pamięć
powiem teraz coś ja, bo to ja założyłem ten temat i ma on taki ogólny tytół dla wszystkich ale chciałem tu rozważyć mój problem, więc teraz TUPIE NÓŻKĄ na to wasze wszystkie kłócenie, ale dobrze się stało, dużo treści ale pozwole sobie wrócić.
ja chcę pustyni, bo nie potrafie odnaleźć się tutaj, choć kocham to wszystko, rodzine, przyjaciół, piwo i alkohol, którego także nie piję ale kiedyś piłem i z czystym sumieniem moge powiedzieć że bardzo lubie, lubie imprezy, choć nie lubie tego jak często wyglądają, ale może poprostu Grzesiu musisz sie nauczyć tańczyć (św.Agustyn namawia do nauki tańca), ale nie bież tego do siebie to taki żarcik, ja lubie bawić się nawet z ludźmi którzy nie mają pozornie wiele wspólnego z Bogiem, i razem z nimi na koncercie wykrzykiwać NA WAGARY TRZEBA IŚĆ CHODŹ RAZ BY USŁYSZEĆ Z KĄD WIEJE WIATR bo ja w tym zdaniu odnajduje prośbe o Ducha Św. ja kocham tych pijanych których podnosze i pomagam im dojść do domu, kocham 17 letnie panienki co używają k... jako przecinka ale mają taki śląski akcent, mówie o panienkach ze stor wiejskich gdzie często przebywam, to że ta pani jedna z drugą w kołó że sukienka, że dywan, że za małe piersi, że za duży nos, że nowy tusz do rzęs, że bluzka, to ja ją kocham bardziej, bo ja tago nie potrzebuje bo MÓJ BÓG MOJE WSZYSTKO, to ją musi boleć ale ja i tak jestem dalej od Boga od niej, tzn tak myśle, ale Ci panowie piwo, piwo piwo wódka, nowa cizia, nowa bryka, to są dla mnie mistyczni rybacy i celnicy dzisiejszego wieku, dokładnie tacy jakich powoływał JEZUS, mnie by pewnie nie powołał, ja bym go potem zaciągną na Golgotę jako pierwszy, to taki ja był bym tam wtedy,
Ja poprostu musze chyba skorzystać z luksusu pustelni, rozkoszy pustyni, gdzie Bóg mógł by mieć mniena własność i już nie mógłbym mu uciekać i tam by mnie nawrócił i tam bym bym sie poprostu bardziej przydał tym wszystkim cierpiącym na tym świecie o wiele bardziej świętym odemnie niż gdybym próbował JA mówić IM o WIELKIM JESTEM,
tu jest zbyt dużo Boga żeby go ogarnąć jak dla mnie, ja jestem za głupi na to, ja potrzebuję, powoli i cichutko i pomalutku w jakimś szarym małym klasztoreczku.
Temat: #co czytam - Japonia c.d.
Taki pusty jakiś ten szewski poniedziałek, że aż przykro. W dodatku za oknem
szaro, smutno, a jeszcze przed miesiącem...la.la,la.
Więc Wam coś posyłam, co kiedyś obiecałam. Kto chce, niech czyta :-)
Niestety - dla tego forum - bardziej podoba mi się zamieszczona w
"Literaturze na świecie" proza, niże poezja. Kolejny raz stwierdzam, że
haiku nie dla mnie. Nie lubię jego lakoniczności, choć doceniam precyzję
słowa i umiejętność wyrażania myśli. Na początek zatem kilka krótkich
utworków poetyckich (oczywiście wybór jest tendencyjny, tj. wybrałam te,
które mi się mimo wszystko spodobały), a potem kawałek prozy.
1
twoja pustelnia?
na niepozorne kwiaty
cień kasztana
Basho
2
wszędzie dociera
imię źródła choć góra
straciła kształt
Tokyu
3
znowu zachodzi
grzęznąc w splątanych kłosach
tarcza księżyca
Toun
4
że jesień znasz udawaj
i nie opuszczaj chaty
Sukan
5
że w wódce żal topię
tu wyznać nie wypada
Tokyu
(tłum. Agnieszka Żuławska-Umeda)
Z wielu opowiadań, jak dotąd najbardziej spodobało mi się "Nadepnęłam na
węża" Hiromi Kawakami. Zaczyna się tak:
"W zaroślach po drodze do parku Midori nadepnęłam na węża.
[.............]
Węża zauważyłam dopiero, gdy na nim stanęłam. Jesienią węże są ospałe.
Normalnie nie dają się deptać.
Był miękki, nadepnęłam raz i drugi, nie mogłam się powstrzymać.
- To koniec. Dać się nadepnąć to koniec - powiedział i jego kształty powoli
zaczęły się rozmywać. Przez chwilę coś unosiło się nad ziemią: ni to dym, ni
mgła, a potem, wyrzuciwszy z siebie głosem węża "no to już po mnie",
przybrało ludzką postać.
- Nadepniętemu już nic nie pomoże.
Tym razem odezwało się ludzkim głosem. Była to kobieta wyglądająca na lat
mniej więcej pięćdziesiąt, która nie zwlekając ani chwili, ruszyła w stronę
mojego domu."
(tłum. Barbara Słomka)
Zachęcam bardzo do przeczytania, świetne!
Temat: Walczmy do końca!
Czytam wasze forum już od wielu tygodni. Z wielu rad skorzystałam ale nigdy nie miałam nastroju ani chęci aby pisać cokolwiek. Zapewne znacie to uczucie jak nagle świat sie wali, przyszłość kreuje sie w czarnych barwach a wszystkie plany szlag trafia. Dom, gdzie zawsze było gwarnie nagle staje sie pustelnią i jednocześnie szpitalem, centrum rehabilitacji, poradnią psychologiczną i ścianą łez.
Kiedy widzisz cierpienie swoich bliskich to tak jakby uczestniczyło się w tym bezpośrednio. A nawet więcej, bo należy przejść jeszcze przyspieszony kurs wiedzy dosłownie o wszystkim. I na koniec nie oszaleć od tego wszystkiego.
Taką refleksją zaczęłam ale zmierzam do zupełnie innego zagadnienia. Właśnie zakończyłam walkę z ubezpieczalnią o odszkodowanie. Walka to jak najbardziej słowo na miejscu, bo kwota jaką pierwotnie zaproponowano była tak śmieszna, że ręce opadły mi jeszcze bardziej. Wiem jakie wydatki wiążą sie z opieką nad osobą po wypadku, oglądanie złotówki z każdej możliwej strony, rozpacz że nie stać mnie na cos, co pomogłoby zmniejszyć cierpienie lub usprawnić codzienne egzystowanie.
Oczywiście dalsze działanie to pomoc prawnicza firmy specjalizującej sie w odszkodowaniach i okazuje sie, że te kwoty mogą byc wielokrotnie wyższe. Sama byłam zszokowana jak to możliwe i zaraz nasunęło mi sie pytanie dlaczego występując samodzielnie zostaliśmy potraktowani inaczej? czyzby firmy ubezpieczeniowe staranniej analizowały temat kiedy występują prawnicy? jeżeli tak jest, to naprawdę smutny to wniosek.
Stąd tez mój apel w temacie aby walczyć do końca i nie zadowalać sie tym co proponują ubezpieczalnie, bo tak jak chętnie wyciągają pieniądze od nas, tak z równą niechęcią chcieliby się ich pozbyć.
pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę przede wszystkim wytrwałości
Mirranda
Temat: #co czytam - Japonia c.d.
Taki pusty jakiś ten szewski poniedziałek, że aż przykro. W dodatku za oknem
szaro, smutno, a jeszcze przed miesiącem...la.la,la.
Więc Wam coś posyłam, co kiedyś obiecałam. Kto chce, niech czyta :-)
Niestety - dla tego forum - bardziej podoba mi się zamieszczona w
"Literaturze na świecie" proza, niże poezja. Kolejny raz stwierdzam, że
haiku nie dla mnie. Nie lubię jego lakoniczności, choć doceniam precyzję
słowa i umiejętność wyrażania myśli. Na początek zatem kilka krótkich
utworków poetyckich (oczywiście wybór jest tendencyjny, tj. wybrałam te,
które mi się mimo wszystko spodobały), a potem kawałek prozy.
1
twoja pustelnia?
na niepozorne kwiaty
cień kasztana
Basho
2
wszędzie dociera
imię źródła choć góra
straciła kształt
Tokyu
3
znowu zachodzi
grzęznąc w splątanych kłosach
tarcza księżyca
Toun
4
że jesień znasz udawaj
i nie opuszczaj chaty
Sukan
5
że w wódce żal topię
tu wyznać nie wypada
Tokyu
(tłum. Agnieszka Żuławska-Umeda)
Z wielu opowiadań, jak dotąd najbardziej spodobało mi się "Nadepnęłam na
węża" Hiromi Kawakami. Zaczyna się tak:
"W zaroślach po drodze do parku Midori nadepnęłam na węża.
[.............]
Węża zauważyłam dopiero, gdy na nim stanęłam. Jesienią węże są ospałe.
Normalnie nie dają się deptać.
Był miękki, nadepnęłam raz i drugi, nie mogłam się powstrzymać.
- To koniec. Dać się nadepnąć to koniec - powiedział i jego kształty powoli
zaczęły się rozmywać. Przez chwilę coś unosiło się nad ziemią: ni to dym, ni
mgła, a potem, wyrzuciwszy z siebie głosem węża "no to już po mnie",
przybrało ludzką postać.
- Nadepniętemu już nic nie pomoże.
Tym razem odezwało się ludzkim głosem. Była to kobieta wyglądająca na lat
mniej więcej pięćdziesiąt, która nie zwlekając ani chwili, ruszyła w stronę
mojego domu."
(tłum. Barbara Słomka)
Zachęcam bardzo do przeczytania, świetne!
--
elka-one
wybór z tego co widzę,bardzo zachęca do czytania ,a haiku jest dla mnie
odkryciem:)należę bowiem do osób majacych sto myśli na raz,wiec tym bardziej
powinnam czytac i uczyć sie pisać:)w takiej formie.
pozdrawiam i dziekuję za podrzucane lektury
Temat: Lato ze św. Franciszkiem 2008 - PLAN!
LATO ZE ŚW. FRANCISZKIEM 2008
Spotkania dla młodzieży powyżej 15 roku życia!
- 23 – 27. 06. - Kraków „Come & See!” czyli – „Kim jesteśmy?- Jak żyjemy?- Co robimy?” – rekolekcje poświęcone rozeznawaniu powołania
- 30. 06. – 05. 07. – Zakopane – Górskie wędrówki ze św. Franciszkiem – turnus 1
- 07. – 11. 07. – Mazury, spływ kajakowy Rospudą (o. Michał Staszak – szczegóły, pisz: kajaki@franciszek.pl ) – zbiórka: 07. 07 – godz. 12:00 – dworzec PKP w Augustowie
- 12 - 17. 07. – Kalwaria Pacł. – „Ze św. Franciszkiem… wytrwać w Chrystusie” – rekolekcje franciszkańskie (seria „Come & See!”)
- 22 – 26. 07. – Rajd rowerowy z Krakowa do Kalwarii (o. Grzegorz Barcik, szczegóły – pisz: rajd@franciszek.pl ) – wyjazd we wtorek, zaczynamy Eucharystią – WSD Franciszkanów, ul Franciszkańska 4, Kraków – godz. 7:00, przyjazd na 21 FSM
- 26 – 31. 07. – 21 Franciszkańskie Spotkanie Młodych w Kalwarii Pacł. – „Z Franciszkiem i Klarą… w szkole Ewangelii!” - zobacz: www.poranafsm.pl
- 02 – 06. 08. – Kalwaria Pacł. – „ Z bratem Franciszkiem na pustyni” czyli franciszkańska pustelnia po raz 5!
- 18 – 23. 08. – Zakopane – Górskie wędrówki ze św. Franciszkiem – turnus 2
- 24 – 29. 08. - Kalwaria Pacł. – Rekolekcje franciszkańskie „Ze św. Franciszkiem… zaufać Panu” (seria „Come & See!”)
- 05 – 07. 09. – Kalwaria Pacł. – Franciszkański weekend dla dziewczyn i chłopaków
- 08 – 13. 09. - Zakopane – „Ze św. Franciszkiem…zdobywamy szczyty (wiary, nadziei, miłości i górskie) – dla osób pełnoletnich, koedukacyjne
- 19 – 21. 09 – Lubomierz – „Ze św. Franciszkiem żegnamy lato” – spotkanie koedukacyjne
Więcej informacji, szczegóły: www.franciszek.pl
Zapisy:
Centrum Franciszkańskie SAN DAMIANO
sandamiano@franciszkanie.pl
0 605 090 790 lub 012 421 52 04
Po szczegóły kliknij tutaj!
sandamiano dnia Nie Maj 25, 2008 9:49 am, w całości zmieniany 1 raz
Temat: HALF HYDE / HALF BLOG
Weles,
Tak wyszło, że poluję dzisiaj na Ciebie, ale nadrabiam zaległości, a poza tym, od jutra bardzo nieprzyjazny świat zewnętrzny już wyciąga po mnie szpony. Moja domowa Władza przysypia po radośnie-kolezeńskim spotkaniu, a ja sobie siedzę w swojej "pustelni", słucham miłej muzyczki, jest mi dość dobrze, i nadrabiam zaległości w korespondencji prywatnej i na forum.
Chciałabym się dzisiaj ustosunkowac jeszcze tylko do jednego postu, będącego wynikiem mojego chyba niezbyt fortunnego stwierdzenia:
Weles: "Fakt... że siebie lubię... ale od czegoś trzeba zacząć... Zakochiwanie się zaś, to towar exportowy... "
Akceptacja samego siebie to, wg psychologów, bardzo korzystna cecha, dla zainteresowanych, i dla ich otoczenia. Nie muszą niczego nadrabiać, udawadniać, są przyjemniejsi dla otoczenia i łatwiejsi we współżyciu, mniej agresywni, bardziej tolerancyjni. I to, jak widzę, sprawdza się. Umiem odróżnić "akceptację" od "zakochania w sobie".Taka "akceptacja" wygładza kanty w stosunkach międzyludzkich. Być, może, jest to również rezultat "Stanu Idealnego", o lktórym juz kiedyś mówilismy.
A to, że każdy z Was powinien mieć w sobie odrobinę tego zabójczo-przystojnego bruneta, a każda z nas odrobinę tej blondyny o wielkich, błękitnych oczach, i pozwolić im się czasem trochę wychylić, to zupełnie inna sprawa. To jak światło wewnątrz lampionu. Tak że moje przytyki do tego nieszczęsnego bruneta traktuj, proszę, humorystycznie.
Zupełnie inna jednak sprawa, że ja nie przepadam za takimi osobowościami. Jakby pokopać w tym głębiej, to by się zanalazło pewnie trochę kompleksów. Nie potrafię też "dokopać" się do wnętrza człowieka poprzez gładka, zadowoloną z siebie buzie. To moja wina, zawodzi mnie tu wyobrażnia. A to najciekawsze jest dla mnie zawsze wewnątrz. A wtedy...okazuje się, ze to na zewnątrz, to jest własnie to! Wiem, że u Was to zupełnie inaczej przebiega, pamiętam o tym "myśleniu cepem", które jest całkiem zgrabnym okresleniem stanu faktycznego. Zresztą, kobiety też myślą w ten sposób, tylko nie jest to tak automatyczne, jest rzadsze, i ma na ogół podtekst emocjonalny.
Na ciebie przypadły, Weles, te moje wynurzenia, bo jak żadko kto, chyba że Panesz, rozumiesz i tolerujesz kobiety. Więc tym wszystkim z Was ROZUMIEJĄCYM, a także tym TOLERUJĄCYM, dedykuję moje ulubione tango, które własnie leci....
I Pozdrawiam Was.
Jaga
Temat: Naruto "to" jutsu
Jest to ciekawa teoria jaką przetłumaczyłem z innego forum.
IchigoSoul
Od początku TS,usłyszeliśmy dwa razy od Jiraiy "to"jutsu<"that"jutsu>.Celem tego tematu byłaby dyskusja oraz przemyślenia co o tym sądzicie.
Po pierwsze,to co wiemy o tej technice.:
To co już wiemy:
1."Nie rozsądnie jest używać "tego"jutsu
-Jiraiya zabrania Naruto używać tej techniki,zaznaczając,że jest niebezpieczna lub Naruto nie mógłby być w stanie jej kontrolować.
2.To wymaga bardzo dużo chakry
-Potrzeba chakry Kyuubiego,z związku z tym potrzeba klucza od ropuchy.
Dotychczas moja teoria dąży do tego,że "to" jutsu opiera się na jednej technice,nie na wielu.
Zatem co to za technika?
A więc,mam przeczucie,że jest to "tryb pustelnika" której używa teraz Jiraiya w walce z Painem.Nawet Jiraiya jest niezdolny do używania jej,potrzebuje pomocy dwóch ropuch aby się zmienić,w ten sposób stwierdzając,że Jiraiya jest niezdolny,by użyć tego samodzielnie,czyniąc tą technikę ogromnie trudną do opanowania.Odkąd Naruto szkolił się u Jiraiyi przez tak długi czas,mógł zobaczyć,że w przeciwieństwie do niego Naruto może opanować "tryb pustelniczy",odtąd szkoląc go podczas tych trzech lat.Jeżeli jest to najpotężniejsze zagranie Jirayi,myślę,że uczyłby jej Naruta,lub jeżeli nie uczyłby go tego,trenowałby tylko wszystko związane z kage bunshin i Kyuubim.
Wiec co ma zrobić z zaselowanym Kyuubim przez Yondaime?
Mam powód wierzyć,że Jiraiya uczył Yondaime również "trybu pustelniczego",mógł go zawieść nie opanowując 100% tej techniki,trudno wyobrazić sobie potęgę tego.Dotychczas wszystkie techniki Naruta są improwizacją,którą on doszkala.On mógłby opanować to w czym Jiraiya i Yondaime byli słabi <od siebie mogę dodać przykład Rasengan:)>
Jeżeli tak,Yondaime zostawił klucz aby Naruto opanował/nauczył się "tryb pustelniczy",odkąd jego nauczyciel Jiraiya zdał sobie z tego sprawę.W ten sposób Yondaime zostawia ochronę dla przyszłego pokolenia.Wyobraź sobie technikę,gdzie dwoje z legendarnych mistrzów nie może opanować jej,za to ich syn/uczeń opanowuje,więc jego działania (Yondaime) po pierwsze ochraniałyby teraźniejszość (zapieczętowany Kyuubi) i przyszłość (Pozwalając Naruto opanować technikę "trybu pustelnika")
To jest moja teoria,jaka jest wasz?
Mi się ta jego teoria podoba ma trochę(nawet sporo imo) prawdy ale jeż domysłów:)
Temat: Forum ma już roczek!!!!
meggi napisał(a):Czy jutro Forum kończy roczek? Patrząc się na daty przyłączenia użytkowników, odkryłam że jutro chyba mija roczek od momentu zarejestrowania pierwszych uzytkowników
Co z impreza urodzinową No i oczywiście konieczne są wspomnienia pierwszych, którzy tu weszli i jeszcze oczywiście są tu nadal
To niesamowite jak ten czas leci. Całkowicie zapomniałem o tej roczncy. BŁĄD !
Przyglądam sie na pierwsze, jeszcze obecne na forum posty. Zaczęło się od spraw nie bezpośrednio związanych ze Skoroszami, ale ruchem Open Source. I to zaczęło się 3 września.
Ale tego samego dnia wydarzyło się coś jeszcze. Tego dnia na osiedlu Skorosze III pojawili się dealerzy narkotyków i tak powstał post:
Dealerzy narkotykow juz sa! ! (link) , który umieszczono na forum 4 wrzesnia.
Charakterystyczne, że dyskusja nie potoczyła sie w tym kierunku. Co wązniejsze przez pół roku nie doczekała sie odpowiedzi. później wile osób przwywłaszczało sobie ten temat i twierdziło, że pojawił się on po raz pierwszy gdzie indziej.
Watek ten ma dwie wersje na forum i w formie artykułów.
Reakcją na wątek była dyskusja ostro krytykująca tworzenie serwisu Skorosze.pl : skorosze.pl VS s6.skorosze.pl (link) . Watek rozpoczyna sie od odpowiedzi Rafałą na zarzuty części osób. To było 5.09.2003
Kolejnym ważny wątek w części skoroszewskiej rozpoczął lord.peter: Kosze na śmieci (link) .
Przez ten czas nastapiło wiele zmian wokół naas i na samym forum. Porównując forum do dziecka, to forum dopiero ledwo umie chodzić
A musi jeszcze podrosnąć
Zanim foruim powstało to bałęm się, że Skorosze będzie kolejną pustelnią mieszkaniową Dziś znamy sie. Często całkiem nie gorzej niż mieszkańcy istniejących od lat bloków. A moze i nawet lepiej.
Powstają juz inicjatywy pomiędzy osiedlami na Skoroszach. Chociażby niedawny mecz pomiędzy dwoma skoroszewskimi druzynami:
Jedna złozona z mieszkańców Optimy i Skorosze IV
i druga złożona z mieszkańców Wspólnot Dzieci Warszawy 27 i Skorosze III.
Pojawienie się forum było pewna rewolucją i wyłomem w obiegu informacji. I jak każda rewolucja musi wygasnąć, by mozna było budować nowe oblicze, nową jakość. W tym celu forum otrzymało większą swobodę. Dziś ani Sl@o, ani Rafał juz nie maja większego wpływu na to co sie pisze na forum w części skoroszewskiej.
W tym celu pojawiły sie niezależne grupy moderatorów. W wyniku głosowania wyłoniono koodynatorów forum w części skoroszewskiej, a pomoc techniczną i inna dostarczają niezależni Administratorzy.
Życzę im jak najlepiej i wszystkim nam, bo nie wiadomo czy sie ono przyda, ale wiadomo, że może kiedyś nam go zabrakąć. Dziękuję wszystkim użytkownikom za spędzony wspólnie czas. To było cudowne przezycie.
Temat: Czy się myliłem ?
na początku lat 90 ubiegłego wieku wyznaczyłem a w zasadzie przypomniałem o istnieniu Linii Denchoffa .
Żeby zrozumieć dalszy wywód dobrze by było mięc przez sobą w miare dokladna mapę okolic na północ od Częstochowy .
Kruszyna , wieś znana głownie z Pałacu Denchoffa / Lubomirskich .
Obecnie ogrodzony i niedostępny dla zwiedzających z powodu remontu .
Pałac zaczął budować Kacper Denhoff w latach 30 XVII wieku . Później został rozbudowany , w II poł XIX wieku przez Lubomirskich , na cmentarzu znajduje sie grobowiec a z tyłu za kosciołem krypta .
Kacper Denchoff miał syna i wielkie plany z nim zwiazane , jednak syn nie zwracał uwagi na damy z warszawskiego dworu królewskiego zakochał sie w córce dzierżawcy . Ojciec najprawdopodobniej ...też .
w skrócie ojciec wysyła syna na polowanie a sam wraz z najemnymi zbirami napada na dwór dzierzawcy , wszystko pali niszczy a ludzi morduje . Wraca do pałacu w Kruszynie , syn zauwazył pozary i zniszczenia , jego słudzy powiadomili go że zbójcy kieruja sie w stronę Kruszyny . Ryszył za nimi chcąc ostrzec Ojca i mieszkańców Pałacu .
Oba oddziały spotkały się na wzgórzu pomiedzy Kruszyną a Borownem .
Ojciec strzela do przywódcy atakujacych go jak sadził ludzi dzierżawcy .
Rani go smiertelnie , młodzieniec spada z konia i kona w objeciach ...Ojca który dopiero wtedy poznaje kto go sciga .
Dzisiaj w tym miejscu stoi wielka Kolumna , kilkadziesiat kroków od lokalnej drogi w polu . Później oczywiscie był sad królewski ale Denchoff oprócz tego ze był astronomem , matematykiem był tez królewskim ...skarbnikiem a dla takich ...nie ma sprawiedliwosci ziemskiej . Poddaje sie dobrowolnie karze , w rogu otaczającego pałac parku buduje pustelnię tam zamierza spedzic reszte zycia . Budyneczek zachował się do dzisiaj . Morderca wiódł pustelnicze zycie tylko w wolnych chwilach kiedy akurat nie miał innych zajęć .
Jako ciekawostke podpowiem że w Kruszynie za czasów Kacpra D przebywało wiele koronowanych głów i ich żon .
Np taki Królk Korybut Wiśniowiecki wraz z weselnym orszakiem kiedy wykopali dzikusów z Jasnej Góry , Przebywała tam takze żona pogromcy Turków pod Wiedniem , królowa Marysieńka , później już kiedy nie było tam rodziny D. przebywał takze ich syn i to przynajmniej 2 razy .
W 1684 roku Kacper D , morderca własnego syna w miejscu smierci dziecka stawia w polu wspomniana wyżej kolumnę .
W tym samym czasie kiedy w Kruszynie buduja pałac - 1632-4 i dalej
w pobliskich Gidlach buduje się kosciól i klasztor taki sam w Przyrowie , dzisiaj ta część miasteczka nazywa się Święta Anna .
W tym czasie takze rozbudowuje sie klasztor we Mstowie .
Wszystkie te obiekty istnieja do dzisiaj .
To wazne .
Teraz przyda sie mapa .
Proszę połaczyć prawy narożnik Pustelni linia prostą przecinajacą Kolumnę Denchoffa . Linia zaprowadzi nad do ...Wiednia ale po co my mamy az tak dalego jeździć ??? po kilkunastu kilometrach linia trafi DOKŁADNIE w ...Kaplicę Denchoffów na Jasnej Górze ! / wtedy tak sie nazywała , dzisisj ma inna nazwe ale istnieje i jest tam stosowna tabliczka / Dlatego tak ważne było umieszczenie kolumny obok drogi a nie przy drodze . Inna linia połączmy Pustelnię i klasztor w Wancerzowie , dziwne ale przejdzie przez ...kosciól w Kłomnicach ,
jeszcze inna linia połaczmy Pustelnie z kapliczką przy drodze z Kłomnic do Częstochowy w miejscowości Chorzenice .
zdjęcia wszystkich wymienionych obiektów sa w moich albumach , kolumny takze .
Połaczmy linia Pustelnie z Klasztorem z , wieża klasztoru w Gidlach , przetnie stareńka kapliczke na sosnie , także jest w albumie , w czasach Denchoffa kapliczka stała na skrzyzowaniu Głównej drogi , Traktu Warszawskiego i bocznej prywatnej ze tak powiem drogi z Kruszyny do Gidel . To nie przypadek .
Treraz moja teoria
Linia łaczaca Pustelnie z jasną Górą przebiega przez Droge Krajowa nr 1 w okolicy Mykanowa
tam jest to sławetne skrzyzowanie na którym jest najwiecej wypadków w tym wiele smiertelnych tam od czasu kiedy przypomniałem o tej Linii w 1992 roku przeszły 3 traby powietrzne , w tym ta ostatnia wczoraj , niszczy miejscowosci na tej linii . tam też przewrócony został ten autokar wiozacy smiewaków i tancerzy z Koszęcina .
Ale co tam powiecie ze to takie miejsce . OK , połączcie teraz linia prostą kolumnę i kapliczke w Chorzenicach , przejdzie dokładnie przez miejscowości dotkniete traba powietrzną w ubiegłym roku , w tym Chuby , Skrzydlów .
W 2005 roku tromba spustoszyła cmentarz w Kruszynie który znajduje sie na przedłuzeniu linii Klasztor w Mstowie Pustelnia D. i dalej .
Pamietam ze w tamtym roku napisalem ze teraz kolej na ostatni punkt czyli
a przedłuzając linie kapliczka w Chorzenicach - Kolumna w polu dalej , w przeciwna strobę , w góre mapy trafimy w pobliskie Bogusławice .
Wiecie co ? ale była draka ! usuneli mnie ze swojego forum że niby żarty sobie robię itd.
Dzisiaj dwiedzialem sie ze wczoraj w nocy traba powietrzna spustoszyła własnie ....kawałek wsi Bogusławice i to dokładnie nw linii , zerwane sa dachy z domów , połamane zostały ...akacje . Największe zniszczenia sa wlasnie na tej linii .
czy to ...przypadek ???
Temat: Kapitu?a
Karolu, bardzo zabola?a mnie Twoja wypowied?. Nie potrafi? si? skupi? na tym, aby po kolei odpowiedzie? na Twoje punkty, ale spróbuj? nakre?li? moje widzenie wspólnoty w odniesieniu do tych punktów.
Najbardziej zabola?a mnie Twoja uwaga na temat braku celu w MF Tau. By?em w tym roku na o?miu wizytacjach i w ka?dej z wspólnot stara?em si? pokaza?, dlaczego podstawowym celem naszej formacji jest nawrócenie serca, aby upodobnia? si? do Jezusa Chrystusa. Mo?emy si? spiera? o to, czy jest to franciszka?ska droga, ale moim zdaniem poszczególne rekolekcje i spotkania formacyjne ukazuj? nam sposób patrzenia na wiar? przez pryzmat duchowo?ci ?wi?tego Franciszka. Niestety mam za ma?? g?ow? i nie przeszed?em ca?ej formacji, aby wyrokowa?, gdzie ?wi?tego Franciszka by?o za ma?o, a gdzie jego przyk?ad rzeczywi?cie nas poci?ga?.
Boli mnie te? os?dzanie tych wszystkich cz?onków, którzy nie dzia?aj? czy te? czekaj? na impuls do dzia?ania, czy wreszcie dzia?aj?, ale nie chc? si? z tym dzia?aniem afiszowa?. W moim przypadku zanim zacz??em pos?ugiwa? we Wspólnocie Burego Misia, musia?em cztery lata dojrzewa? do tej pos?ugi, aby si? prze?ama? i pojecha? na Obóz Burego Misia. Wierz? w to, ?e to nie jest moja zas?uga, tylko Pan Bóg mnie do tego przygotowywa?, a Jego narz?dziem by?a przede wszystkim wspólnota M?odzie?y Franciszka?skiej TAU.
Kiedy s?ysz? o odgórnych impulsach do dzia?ania, o nawo?ywaniu do dzia?ania, o ró?nych wizjach dzia?ania to czasami mam wra?enie, ?e jestem na wiecu politycznym, a nie forum, które mo?e mi pomóc odkry? warto?? takiego dzia?ania w duchu ?wi?tego Franciszka. Mo?e zabrzmi to jak herezja, ale uwa?am, ?e mo?na dobrze prze?y? formacj? w MF Tau, nie b?d?c nigdy odpowiedzialnym, liderem, czy nadodpowiedzialnym, nie tworz?c nowych struktur, nie anga?uj?c si? w akcje ewangelizacyjne czy charytatywne, a jedynie trwaj?c przy Panu poprzez ?ycie sakramentalne, lektur? S?owa Bo?ego, modlitw? indywidualn? i wspólnotow?. MF TAU moim zdaniem nie potrzebuje aktywistów, którzy b?d? organizowa? te wszystkie pomys?owe akcje, ale potrzebuje ludzi wytrwa?ych, którzy wzdychaj?c i biadaj?c nad okropno?ciami tego ?wiata, trwaj? przy Jezusie Chrystusie. Tylko tyle i a? tyle. Wszystko inne jest wtórne i z tego wyp?ywa.
Podsumowuj?c temat impulsów do dzia?ania, mog? da? ?wiadectwo, ?e moja droga nawrócenia zaczyna si? wtedy, kiedy przestaj? dzia?a?, a dzia?a we mnie Bóg. Widz? to na ka?dym kroku. Na przyk?ad kiedy robili?my remont salki, to zamiast cieszy? si?, ?e robimy co? wspólnie, w duchu os?dza?em tych, którzy nie przyszli nam pomóc. Niby robi?em co? dobrego, a tak naprawd? by?em daleki od nawrócenia. Dopiero przypowie?? o synu marnotrawnym pokaza?a mi, ?e post?powa?em jak starszy syn, który wiele robi, a niewiele rozumie. Kolejny przyk?ad to pomoc Burym Misiom, za któr? jestem czasami przez was chwalony. Wyobra?cie sobie, ?e pos?uga we Wspólnocie Burego Misia wcale mnie nie nawraca, co wi?cej, im d?u?ej trwa Obóz Burego Misia, tym bardziej rosn? w pych?, ?e uda?o mi si? np. samemu wyk?pa? niepe?nosprawnego uwi?zionego na wózku; tym mniej czasu po?wi?cam na modlitw?, bo przecie? trzeba ka?dy dzie? obozu zorganizowa? i nie ma na to czasu. Tymczasem Jezus zwróci? uwag? Marcie, która krz?ta?a si? wokó? domu, zamiast s?ucha? Jego s?ów, ?e to jej siostra, której robi?a wyrzuty, wybra?a lepsze dzia?anie - s?uchanie z przej?ciem S?owa Bo?ego.
Ca?y czas próbuj? zwróci? uwag? na fundamenty, na których mo?na dopiero budowa? wspólnot?. Wydaje mi si?, ?e ?wi?ty Franciszek oprócz wychodzenia do ludzi i nie zra?ania si? ich reakcj?, przede wszystkim wi?ksz? cz??? ?ycia sp?dzi? z bra?mi w pustelni. A najwi?ksze cuda dzia?y si?, kiedy zosta? sam, opuszczony przez wszystkich, kiedy to na górze Alwerni otrzyma? stygmaty. Pustynia jest ?ask? i dzia?anie jest ?ask?, kiedy przyjmujemy je zgodnie z wol? Pana Boga.
Ostatni temat zosta? ju? dobrze wyt?umaczony w li?cie brata Mariusza, natomiast poszczególnych przypadków osób, które odesz?y ze wspólnoty, nie powinno si? omawia? na forum internetowym. Moim zdaniem trzeba przesta? patrze? na Statuty jak na prawo, ale bardziej jak na narz?dzie, które pomaga nam si? nawraca?. ?adne, nawet najlepsze prawo nie wie, co si? kryje w sercu cz?owieka. Prawo, struktura, nowelizacje, innowacje, czy wreszcie zmiana Statutów, to wszystko jest wtórne wobec nawrócenia. Równie? ?wi?temu Franciszkowi bracia wypominali regu??, zamiast zrezygnowa? ze spojrzenia prawnego na rzecz spojrzenia serca. Jedyne co mnie boli, to fakt, ?e wielu nie zgadza si? z naszymi decyzjami i o tym dyskutuje, a niewielu przychodzi, ?eby zapyta?, dlaczego w?a?nie tak zdecydowali?my. W zesz?ym roku tylko jedna-dwie osoby podesz?y do mnie, aby porozmawia? na temat tych trudnych decyzji. Wierz?, ?e taka rozmowa ?atwiej pozwala zmieni? perspektyw? roszczeniow? na perspektyw? wzajemnego zrozumienia.
Mam nadziej?, ?e taka odpowied? na razie Ci wystarczy. Natomiast warto omówi? to na ?ywo, bo forma za po?rednictwem internetu nara?a nas na wiele niedopowiedze? i wzajemne niezrozumienie. Wiadomo, ?e na Kapitule Namiotów mo?e zabrakn?? czasu, ale Pan Bóg nie nawraca godzinami dyskusji, lecz s?uchaniem Jego S?owa.
Temat: Beskid Niski w weekend majowy
Witam
W końcu nadszedł ten wiekopomny moment, że zdecydowałam się udzielić na forum Powód jest jeden, chciałabym po prostu podzielić się z Wami wrażeniami z majówkowej przygody w Beskidzie Niskim. Pięć pięknych dni, które postaram się Wam pokrótce opisać…
Dzień 1
Razem z Karolą dojechałyśmy około 9 rano pociągiem do Tarnowa. Stamtąd postanowiłyśmy spróbować swoich sił jako autostopowiczki… chyba nawet nie najgorzej nam poszło Tym też sposobem dostałyśmy się do Nowego Żmigrodu i rozpoczęłyśmy naszą wędrówkę. Trasa tego dnia wiodła przez Grzywacką Górę (wieża widokowa na jej szczycie), Łysą Górę (rezerwat), Polanę, Chyrową (ładna, starodawna, drewniana cerkiew Łemkowska) i koniec końców utknęłyśmy gdzieś na czerwonym szlaku… Tą noc spędziłyśmy pod namiotem i muszę zaznaczyć spało się przednio tzn. nieprzytomnie…
Dzień 2
Rano koło 7 raźno ruszyłyśmy do pustelni św. Jana (cudowne magiczne miejsce chociaż jak dla mnie zbyt dużo ingerencji człowieka) a stamtąd do Nowej Wsi (ten kawałek był przewidziany jeszcze na pierwszy dzionek ) Następnie szlak wiódł nas na Cergową, gdzie spotkałyśmy pierwszą ekipę Trampową, następnie była Zawadka Rymanowska, Piotruś (tzw. Skalisty), gdzie natknęłyśmy się na Warszawiaków o dziwo nie Trampowych Następnie same dzielnie ruszyłyśmy na Ostrą przełomem Jasiołki. Takim to sposobem dotarłyśmy do Zyndranowej. Pośród mżawki dobrnęłyśmy do chatki SKPB Rzeszów, gdzie Basia i Nikodem przyjęli nas, pomimo iż chatka teoretycznie była nieczynna Po pół godzinie wpadła do środka jeszcze jakaś zabłąkana i zmoknięta ekipa trampowa i tym sposobem spaliśmy w małym pokoiku w 13 osób…uff ale było ciepełko
Dzień 3
Przyłączyłyśmy się tego dnia jak zwykle pełne energii do kolejnej rządnej przygód grupki Trampów. Szlak tego dnia był wytyczony wzdłuż granicy, skąd odbiliśmy żółtym szlakiem do Certizne na Słowacji na małe co nieco… Okazało się, że w barze w którym niby mieliśmy uciszyć nasze żołądki było tylko piwko paliwko, więc nie pozostało nam nic innego jak skosztować tego zacnego trunku przegryzając zapasami znajdującymi się w każdym z plecaków Droga powrotna wiodła przez Kamień a właściwie przez cmentarz na Kamieniu, gdyż szczytu nie mieliśmy już czasu zdobyć Później błąkając się gdzieś po chaszczach dotarliśmy do Chatki Elektryków… Tam też ku mojej radości zakosztowałyśmy nowego dla nas wynalazku, a mianowicie kisielku wzmacnianego… Nie powiem całkiem smakowity wynalazek Nocleg hmm cóż ludek na ludku, ale muszę dodać, że i tak miałyśmy szczęście z miejscówkami pod stołem. Przy najmniej nikt nas nie zdeptał
Dzień 4
Kolejny dzionek w innym składzie Tym razem ruszyłyśmy z Polan Surowicznych do Moszczańca na nasz kolejny nocleg, tym razem w stodole Bez wątpienia był to najbardziej zwariowany dzień całej naszej wyprawy. Trasa wiodła do źródliska Jasionki, bez szlaku oczywiście Po drodze przygotowaliśmy sobie pyszny obiadek w kociołku A w drodze powrotnej przedzieraliśmy się przez dzikie knieje na przełaj do Wisłoka Wielkiego Oczywiście nie było by takiej frajdy gdyby nie deszczyk i ciemności, które nas zastały w drodze powrotnej
Na miejscu czekało na nas już ogromniaste ognisko i śpiewy, i kiełbaski oczywiście A sianko hmm… pachniało ale do czasu…
Dzień 5
Powrót… niestety ten dzień musiał nastąpić … jakoś choć sama za bardzo nie wiem jak dotarłyśmy do Rzeszowa. Chyba spałyśmy na stojąco w tych autobusach.. I można by pomyśleć, że to już koniec tej historii.. Otóż nie!! Na rynku w Rzeszowie czekała nas miła niespodzianka w postaci koncertu orkiestry filharmonicznej ( grali nawet Wojciecha Kilara) , było rewelacyjnie wierzcie mi, nawet burza nie zmąciła nam dobrego humoru. A w pociągu pograłyśmy sobie jeszcze w karty z ludkami z Krakowa hehe tak jak chciałyśmy poznałyśmy ludzi z całej Polski i było warto
Cóż mogłabym dodać na koniec jak nie cytacie z Wolnej Grupy Bukowina:
„ I był Beskid, i były słowa
Zanurzone po pępki w cerkwi baniach
Rozłożyście złotych, smaganych wiatrem do krwi…”
Być i wędrować wśród tych zielonych młodych pędów ogromnych buków, słuchać jak szumią smagane wiatrem i deszczem, i jak cichną otulane ciepłymi promieniami wiosennego słońca…tak zdecydowanie Beskid trzeba kochać za te delikatne pagórki, za historie i religie zaklętą niejako w tym miejscu…
PS. A miałam się nie rozpisywać….
Temat: Recencje ze spotkań
Wielkanocne Dni Skupienia KSM DŚ[17-19 kwietnia 2009]
17-19 kwietnia 2009 roku odbyły się Wielkanocne Dni Skupienia KSM Diecezji Świdnickiej, które po raz pierwszy miały miejsce w Dusznikach Zdroju - w miasteczku leżącym w kotlinie kłodzkiej, oddalonym o dobre parędziesiąt kilometrów od pozostałych oddziałów diecezji świdnickiej. Miasto znane jest z zimowych uroków i bardzo dobrej bazy do sportów zimowych, gdyż posiada jako jedyna miejscowość w Polsce klimat podalpejski, a także jest to jedno z wielu w tym regionie uzdrowisk. Jednak tym razem miasto mogło zaistnieć z całkiem innej strony. Myślę ,że spacerujący tu przed laty ksiądz Karol Wojtyła czuł powołanie młodzieży katolickiej w tak wspaniałych okolicach o przepięknych krajobrazach. Niemal rok temu powstał tu oddział KSM, który teraz zaprosił pozostałe oddziały do współpracy. Przygotowany plan spotkania mógł zachęcić zwolenników mistycznych modlitw i rozważań oraz także tych bardziej zwariowanych, pełnych energii członków KSM-u do podróży po okolicznych wzniesieniach oraz do pokazania swych talentów tanecznych podczas dyskoteki. Nowością była możliwość kontaktu z ludźmi spoza KSM-u, którzy zaciekawieni, odważyli się przyjść i spędzić te chwile wspólnie ze wszystkimi . Służył ku temu też czas wolny kiedy to na pobliskim boisku młodzież z KSMu mogła spróbować swoich sił w sportowej rywalizacji z młodzieżą z pobliskich osiedli.
Pierwszy dzień(piątek 17kwietnia) zaczął się oczekiwaniem na przybycie wszystkich oddziałów KSM-u, które wcześniej potwierdziły swój przyjazd. O godzinie 20.00 wszystkie oddziały, które przybyły wraz księżmi opiekunami, zasiadły do wspólnej kolacji ,po której udali się na Drogę Krzyżową przygotowaną przez kleryków z seminarium świdnickiego. Droga krzyżowa odbyła się na małym Wzgórzu Rozalii, tuż za miastem, zwanym Pustelnikiem, ponieważ kiedyś znajdowała się tam pustelnia, a później maleńka kaplica, która stoi aż po dziś dzień ,przebudowana przez władze miasta na biuro i wystawę galerii festiwali chopinowskich. Kiedyś była tam droga krzyżowa, niestety została ona zniszczona. Śladami tej drogi krzyżowej od 4 lat, co roku, tydzień przed niedzielą palmową, udają się parafianie na wspólną modlitwę. Specyficzny klimat tego miejsca oddały ustawione wcześniej przez ministrantów krzyże stacyjne oraz czternaście zapalonych pochodni. Po drodze krzyżowej księża wspomnieli o powołaniu do apostolstwa, a szczególnie o św. Pawle, który tak jak my nie mógł spotkać Chrystusa ,a mimo to stał się jego najgorliwszym sługą. Ten temat otaczał całe nasze dni skupienia.
Sobota była tą luźniejszą częścią programu: turystyczno- rozrywkową. Uczestnicy zwiedzili muzeum papiernictwa oraz spacerowali po okolicach podziwiając uroki miasta. Po południu nie mogło zabraknąć czasu na wspólną modlitwę. O godzinie 17.00 ks. Leszek wygłosił wykład z ambony parafialnej w kształcie wieloryba Chwilę później KSM-owicze adorowali Najświętszy Sakrament. Następnie odbyła się Msza święta. Po wspólnej modlitwie i duchowej refleksji oddziały spotkały się przy wspólnym ognisku śpiewając, grając i smażąc kiełbaski. W międzyczasie trwała także dyskoteka, która była przykładem chrześcijańskiej zabawy. Na zakończenie dyskoteki i ogniska członkowie zebrali się wokół ogniska, aby wspólnie odśpiewać Apelu Jasnogórski, a także pomodlić się dziesiątką różańca.
Niedziela była stosunkowo krótkim dniem, a jednocześnie chyba najbardziej burzliwym i napiętym. Po wspólnym śniadaniu, uczestnicy udali się do salek, aby spakować wszystkie swoje rzeczy. Następnie spotkali się na wspólnej Mszy świętej kończącej dni skupienia, aby w ten sposób podziękować Bogu za dar przeżytego spotkania a także poprosić Go o możliwość przygotowania kolejnych dni skupienia - być może znów w tym samym miejscu.
Tak wygląda moje sprawozdanie z przeżytych z Wami Dni Skupienia w Dusznikach. A Waszym zdaniem - Jak można ocenić te dni skupienia? Byliście tam, przeżyliście co nieco, na pewno coś Wam szczególnie utkwiło w pamięci, może coś szczególnie się Wam spodobało, chcielibyście tam wrócić? - Piszcie na forum
Patryk Kanarski
Temat: Dlaczego wieczorem nie należy chodzić bez światła...
Dlaczego wieczorem nie należy chodzić bez światła.... czyli jak z na pozór prościutkiego zejścia, które nie powinno trwać dłużej niż kwadrans zrobiło się dwugodzinne chaszczowanie.
Tę przygodę przywołałem na tym forum na innym miejscu ale że pasuje tutaj to powtarzam; inspiracją do jej opublikowania było przeczytanie końcowych partii "Dzwonków na śniegu"...
Późnym październikowym popołudniem szedłem z Pustelni do chatki AKT "Maluch" w Ropiance. Byłem tam jedynym mieszkańcem. Oczywiście chętnie skorzystałbym po drodze z jakiegoś środka transportu bo wieczór się szybko zbliżał, ale w rozsądnej porze nie jechał żaden autobus a kierowcy też byli nieużyci. Oznaczało to kilkanaście kilometrów szosą w zapadającym zmierzchu. Było już ciemno kiedy dotarłem do Mszany, i perspektywa dodatkowych 7 km drogami bitymi którymi o tej porze już nikt nie jeździ zdecydowanie mi się nie uśmiechała. Ale z Mszany do Ropianki prowadzi przez zalesiony grzbiet górski stara droga wiejska, na której śladzie nadleśnictwo przecięło spychaczem drogę zwózkową, droga ta dochodzi pod samą przełęcz oddzielającą Mszanę od Ropianki i od górnego skraja łąk oddzielona jest pojedynczym rzędem drzew. Nie sposób na takiej drodze zabłądzić nawet po ciemku, a zejście łąkami w dół wydawało się sprawą dziecinnie prostą: chałupa stoi wprawdzie na innym zboczu, ale tuż u zbiegu dwu głównych potoków a zbocze którym się schodzi właśnie te potoki rozdziela. Wystarczy zejść na sam dół, przejść przez właściwy potok i jest się w domu. Cała droga z Mszany do chaty "Malucha" zajmuje zwykle koło godziny, z tego zejśćie kilkanaście minut. Chodziłem tamtędy tyle razy, że śmiało mógłbym twierdzić ze znam teren "jak własną kieszeń". Nic dziwnego, że zamiast dalej tłuc się szosą poszedłem w górę.
Wszystko szło zgodnie z planem dopóki nie stanąłem na górnym skraju łąk. Bo tam z drogi robi się niewyraźna ścieżka, nie do odróżnienia od szczelin między kępkami traw czy ścieżek wydeptanych przez pasące się bydło. Łąki są porośnięte gęsto tarniną i innymi krzewami a ku potokom pojawiają się bagniste młaki i rowy strumyczków. Całość dopełniają resztki fundamentów po stojących tam niegdyś domostwach. Jednym słowem, to co w dzień, gdy wzrok ogarnia całą dolinę, wydaje się równą drogą, w nocy staje się labiryntem. Zwłaszcza dla kogoś kto za jedyne źródło światła ma oświetlacz cyferblatu w zegarku.
Oczywiście, skończyło się tak jak się skończyć musiało. Zamiast w kwadrans zejść środkiem grzbieciku, musiałem przedzierać się przez wyrastające przede mną chaszcze, schodzić do potoków (płynących często głęboko wciętymi jarami a tam gdzie brzegi są przypadkiem płaskie zwykle jest mocno bagniście) znów wyłazić w górę itd. Szybko straciłem orientację gdzie jestem. Wkrótce też miałem buty pełne wody a nogi mokre wyżej kolan. Wiedziałem jedno. Idąc w dół wody muszę dotrzeć do domu. Trwało to ze dwie godziny. W końcu uderzyłem czołem o murowany przyczółek zerwanego mostku. Byłem święcie przekonany że to mostek na starej drodze nad chałupą, ale gdy wyszedłem z jaru, stwierdziłem, że jestem dobry kilometr poniżej. Chałupę musiałem minąć o kilkadziesiąt metrów.
Tak czy inaczej, wiedząc już, gdzie jestem skierowałem się drogą ku chatce. Ale gdy minąłem Byczą Bramę, gdy droga stała się niknącą wsród traw ścieżką, pomyślałem "nie ma głupich!". Zawróciłem i poszedłem do jedynego w dolinie gospodarstwa. Tam pożyczyłem porządną latarkę dopiero tak "uzbrojony" wróciłem do chatki.
No, cóż... nie chcę myśleć co by się stało gdybym w czasie tego chaszczowania np. skręcił nogę. Na szczęście nad durniami czuwa Opatrzność.
Temat: Klawisze=czyli po prostu HOW TO !!!
Jak zrobic cos takiego jak jest np. w roznych grach co pozwala odczytywac
kilka naraz nacisnietych klawiszy)
np. jak nacisne klawisz w gore i w bok to zeby co sike sie przesunelo w gore
i w bok !!!!
Na forum zapadla cisza... Nikt nie chcial pierwszy zabrac glosu. Poza nim.
Tylko jeden odwazny niejaki Merlin ,jak zwykle rzucil z nonszalancja krotkie
slowa...
- Mpp.qs.pl!
Taaak... wlasciwie mozna sie bylo tego spodziewac..
Ale czyz ow mroczny przybysz ,wie co go tam czeka ? Niechybna zguba czai sie za
progami tejze Mrocznej Pustelni Programistow...
Ale...czyz to mozliwe ? Z posrod zgromadzonych wylania sie inna postac ,
spokojna i chlodna. Patrzy z politowaniem na smialka ktory wtargnal i odwazyl
sie przemowic na tajnym zgromadzeniu. Zastanawia sie ? Czy moze juz podial
decyzje... Migotliwe swiatlo pochodni osadzonych w szczelinach pieczary nie
pozwalalo dostrzec jego twarzy ,ale bylo w nim cos ,co nie pozwalalo patrzec
zbyt dlugo na niego. Przemowil.
- Witaj.
Jego glos przywodzil na mysl opadajace wieko grobowej plyty czy zamykajace
sie wrota piekiel. Obcy z trwoga rozejrzal sie wokolo i chyba wlasnie sobie
uswiadomil ze postapil zbyt pochopnie. Spojrzal w strone wejscia ,ktorym sie
tutaj dostal... Wejscia nie bylo... Przelknal nerwowo sline. Podszedl do
miejsca gdzie jeszcze pare minut temu zional otwor prowadzacy tutaj ze swiata
zewnetrznego. Goraczkowo staral sie rekami znalezc jakakolwiek szczeline
pozwalajaca miec nadzieje na wydostanie sie z tad ,ale nic takiego nie odnalazl.
Za jego plecami podniosl sie smiech... coraz glosniejszy. Przylgnal plecami
do sciany ,jakby chcac ja wywarzyc. To tylko spotegowalo ICH smiech.
- Buuuhahahahahahaaa.....
- WYPUSCCIE MNIE STAD !!!!!! RATUUUUUUUUNKUUUUUUU !!!!
Smiech ustal. Ten sam czlowiek znow do niego przemowil.
- Juz nigdy sie z tad nie wydostaniesz ,zostaniesz tu na wieki ,jak my
wszyscy...
- Dlaczego ?? Za co zostalem tak okrutnie ukarany ???
- Slyszycie ? - zwrocil sie do reszty - On nie wie coz zlego uczynil !!!
Po jaskini znow przebiegl lekki szyderczy smiech...
- Oh...nieszczesny... Gdybys posluchal swych dziadow i pradziadow i jako i oni
czytal FAQ kazdego wieczora ,wiedzial bys co cie czeka wstepujac do tej
jaskini , wiedzial bys ze o niektore zeczy NIE WOLNO pytac ? Nie wolno nawet
MYSLEC o nich.
- Czy jest jakas szansa ?
- NIE ! - echo zwielokrotnilo te slowo do setek slow tak ze teraz z kazdego
kata jaskini dobiegalo to cichsze ,to glosniejsze ,ale stanowcze - NIE
Jedyne co mozesz teraz zrobic to rozmyslac nad swym losem. MOzesz z nami
pozostac,albo sprupowac wejsc do sasiednich jaskin ,ale pamietaj... i one
maja wlasne zasady ,wlasne FAQ i byc moze straszniejsze kary za lamanie
tychze zasad ,wiec strzez sie...Badz zdrow...
"Badz zdrow" churem odpowiedziala reszta zebranych.
Usiadl.. byl zalamany... czy to prawda czy tylko potworny koszmar ? A moze...
Zerwal sie...
- Hej... - zawolal. Ale nikt sie nie zatrzymal.. - Stojcie...czy prowadzi
poprzez inne jaskinie droga do zewnetrznego swiata ?? Musze to wiedziec !
Czy ktos mi pomoze ???
Kiedy podbiegal do postaci niknacych w mroku one zniknely... zostal sam...
Echo mu tylko odpowiedzialo.
- ...moze...moze...ze...ze...e...e..e.....
Temat: Wierzący a nie praktykujący
Zacznę od końca:
Kazimierzu, rozdzieliłem wyraźnie Eucharystię i potrzebę uczestniczenia w niej, od chodzenia do kościoła, czyli folkloru. Rzuciłem ten termin na pożarcie specjalnie, aby uświadomić róźnicę. Folklor jest bliskoznaczne ludowemu, ludycznemu, obrzędowemu (najłatwiej tę zbieżność zobaczyć w nazwach zepołów folklorystycznych, obrzędowych, ludowych, ludycznych czyli tanecznych). To element kultury. Ten wątek dość dokładnie uzasadnił swoją oryginalną koncepcją "Homo ludens" Johan Huizinga.
Eucharystia jest dla mnie Misterium, Tajemnicą, ale chodzenie do kościoła ma często charakter ludowy, zwyczajowy, jest to czynność obrzędowa (niedzielny schemat).
Vanitas, świetne porównanie, na pewno zapamiętam.
Anno Bryndal, "Zbliżam się w pokorze i niskości swej, Wielbię Twój majestat..."; ile bym nie znał odpowiedzi, to tym więcej pojawi mi się pytań, w tym moja pokora. To można sprawdzić, że nie zabieram zdania we wszystkich tematach, ale tych, w których czuję, że mogę coś napisać. I kiedy czytam odpowiedzi Użytkowników tego forum, to moja pokora rośnie w miarę wzrostu Waszej.
Wszyscy jesteśmy pielgrzymami na tej ziemi, znosimy te same trudności. Obdarzeni jesteśmy pewnymi zdolnościami i szczęsliwi CI, co wiedzą, że nie mają ich dla siebie, ale dla innych. To właśnie dlatego eremici i pustelnicy ćwiczą z dala od ludzi, ale służa im swoja radą, gdy tamci do nich przychodzą. Aby zrozumieć ludzi niekiedy trzeba się od nich oddalić. Aby ich lepiej kochać, czasami trzeba poznać tęsknotę. Być może stąd wzięła się "Pieśń o Bogu ukrytym", kto wie, czy nie dlatego Bóg się oddalił, jak Jezus na pustynię i teraz sprawdza, kto do Niego przyjdzie po radę.
Księże Piotrze, ta sama uwaga, co wyżej; nie pisałem o Mszy św, ale o chodzeniu do kościoła. Ile osób, wychodząc z kościoła, wychodzi z Mszy św.??? Ile osób pamięta czytania, homilię (jeśli jest, bo często kaznodzieja sie nie przygotowuje, bo i po co, skoro nikt tego nie słucha i potem wielkie zdziwienie, jeśli ktoś postąpi inaczej i chce o treści kazania porozmawiać). I tu jest ważny aspekt rozważań na temat "zrozumiałości" tajemnicy?? Jak coś jest tak bardzo zrozumiałe, to często nikt już nie chce tego słuchać, bo zbytnia "zrozumiałość" nudzi i nuży (vide badania psychologów społecznych wykorzystywane w reklamowaniu produktów w TV).
Współcześni eremici nazywani są misjonarzami. Ten rodzaj powołania (szczególnie wymagający) zachowuje wszelkie znamiona powołania pustelniczego. Nie będę tu wyjawiał wszystkiego co wiem na temat tego, w jaki sposób pojawia się powołanie misyjne. Ci ludzie ryzykują z pełną premedytacją śmierć swojego ciała, aby zachować życie ducha. To podziwiam, bo w tym wyraża się ludzka godność i wolność, o których z takim upodobaniem pisał JP II.
Praktyka zawsze (przynajmniej u mnie) jest spójna ze światopoglądem, czyli sposobem postrzegania świata. I dlatego na koniec powrócę do tego co napisał Vanitas:
- dla mnie człowiek wierzący, nie praktykujący jest jak człowiek - żyjący nie oddychający. niby jeszcze ma wiarę, ale z każdą chwilą coraz jej mniej. Aż kiedyś stanie się niewierzący, chyba, że doczeka się pomocy...
Jeśli doczeka się pomocy... Ale wspólnota, w swojej obronie i walce o bezpieczeństwo, woli skazywać na zaduszenie (za dusze?? nie!!), niż pomóc takiemu żyć. To taki duchowy wymiar eutanazji, której nie popieram i dlatego mam duże wątpliwości do działania Inkwizycji. Oj, stara to Tradycja, oj stara, ale ciągle jara... się żywym ogniem piekielnym.
Ekskomunio = wyłączenie, pozbawienie łączności z życiem, skazanie na infamię i śmierć.
Ile to ma wspólnego z władzą daną Apostołom ("którym grzechy odpuścicie..."), pewnie wie tylko Jezus... Oto paradoks historii, że pod ekskomunikę podpadli jednocześnie zwolennicy ekskomuniki i przeciwnicy ekumenii.
Temat: POKAZMY TWARZ POD MASKA
witajcie. długo myślałam, gdzie to napisać i wybrałam dział m. in. powitań do...pożegnania. dziś nie udały mi się trzy rzeczy(!), które sobie zaplanowałam wczoraj ...chciałam się tym z Wami podzielić, ale zrobiło się tu dziwnie pusto (dalej wspomnę)...po pierwsze-chciałam rano (z tym zamierzeniem zresztą wstałam i na chwilę...jakbym skrzydełek dostała , małych ale zawsze ) wykonać jeden telefon do ważnej w moim życiu Osoby...tak szczerze, od serca, do tej Osoby, o której Wam pisałam , jak nigdy przedtem chyba pragnęłam Ją usłyszeć, przeprosić, podziękować i pewnie pożegnać tak, jak na to kiedyś zasługiwała...po tylu latach, może i dzięki Wam, zebrałam siły, odwagę, poszukałam w sobie resztek godności i rozsądku...miałam pecha albo znak? stacjonarny siadł (ucięli kable, może jutro naprawią, ale nie na pewno, zresztą nie wiem czy jutro będę miała tą samą odwagę...czas pokaże może, poza tym, może to znak, że jednak nie powinnam?), do tego Dzidzia napluła mi w komórkę i komóra też przestała działać...miałam maila posłać na stronkę do tej Osoby, ale nie wiedziałam czy dotrze na pewno do Niej...po drugie-chciałam rzucić palenie (wykopciłam dziś rekord! ponad 30 )...po trzecie-chciałam spróbować porozmawiać z mężem (najpierw siedział przy kompie, potem relaksował się w wannie czytając komiksy, potem padł i zasnął ). jedyne, z czego się dziś ucieszyłam-moja Dzidzia od dziś mówi "daj" i coś tam jeszcze, co-to jeszcze nie jarzę , ale się douczę. nie wiem, ale wydaje mi się, że pecha miałam też trafiając na to forum (nie chcę nikogo urazić, to nie o Was chodzi, tylko o mnie...), że spośród innych, akurat mąż wybrał mi to...przypadek czy przeznaczenie? czuję się mocno zawstydzona i zawiedziona wszystkim, co tu pisałam (jakbym brała udział w czymś właśnie podobnym do "Truman Show", chyba jutro leci, tak mi się skojarzyło )...wczoraj Evia rzuciła nagle temat o bólu z powodu rozstania i jakoś tak przeczucie miałam, że dziś tu może być pusto...może to przypadek, nieważne. nie pcham się tam, gdzie mnie nie chcą, więc zrozumiałam...nie czuję do NIKOGO żadnych negatywnych emocji, będę Was cieplutko wspominać (z obrzydzeniem moje wystąpienia ),przepraszam, jeśli kogoś czymś uraziłam lub zbytnio zawracałam głowę (przestaję się dziwić, że mąż ma mnie dość ) i dziękuję za poświęcony mi czas. szkoda tylko, że dziś, kiedy zaplanowałam oficjalnie to pożegnanie, nikogo tu nie ma...nie oczekiwałam jakiegoś tam ach! czy ech! ani buzi-dupci ani przytulenia ani nic...chciałam, żeby było jak najbardziej uczciwie (bo już wiem jak boli, kiedy nie jest) i nie znaczy to, że nie będzie mi Was brakować...ale chyba czuję, że to nie ma sensu...to tyle. acha, jeśli Ktoś z Was będzie miał ochotę coś odp., jeszcze jutro pewnie tu zajrzę, potem zabiorę aniołka i siebie i zamknę się znowu w swojej "duchowej pustelni" (już mam nauczkę, że nie warto się nigdzie wychylać w moim przypadku ). pozdrawiam. Jutrzenka (tak, ANELIM ADRO ).
Temat: *SETSUNA* żem się rozpisała >(^_^)<
Jako ze większość ludzi tutaj się przedstawiła doszłam do wniosku ze czas i na mnie. Wcześniej gdzieś trochę pisałam o sobie czasem się zwierzałam (za czym generalnie nie przepadam) ale postanowiłam zebrać to w jedno miejsce żebyście mniej więcej wiedzieli z kim macie do czynienia hehe... Moje prawdziwe imie brzmi Karolina jednak rzadko jest używane w mych kregach . Wszyscy przyjaciele, znajomi itp. mówią na mnie Smoła bądź Smołysz od nazwiska J , Mój nick na forum zaś wziął się od tego iż interesuje się trochę manga a Setsuna to imię jednego z bohaterów mojej ulubionej ŕAngel Sanctuary , a żeby było ciekawiej powiem jeszcze ze to imię męskie ;) . W listopadzie kończę lat 18 , mam około 180cm wzrostu , długie ciemnoblondorude włosy , niebieskie oczy . Moją pasją jest muzyka gram trochę na pianinie , gitarce , nerwach . Interesuje się mangą , Japonią , Finlandią , skokami narciarskimi . Ze sportów to preferuje rowerek i jeździectwo choć tego drugiego ostatnio za często nie praktykuje bynajmniej nie dlatego ze to przestało sprawiać mi przyjemność (nie ma nic wspanialszego niżeli galop w terenie najlepiej w lesie wtedy czuje się tą tak upragnioną wolność) ale to niestety kosztowne hobby a mi ostatnio brak zarówno funduszy jak i czasu . Bardzo lubie rysować szczególnie twarze jednak jest to tylko amatorszczyzna ;) Moim najukochańszym miejscem na Ziemi jest Zakopane . Mam wielki sentyment do gór i górali . Moje 3 wady to : lenistwo , bałaganiarstwo , spóźnialstwo 3 zalety : hmmm... dystans do siebie i innych , oryginalne poczucie humoru , zasady którymi się kieruje w życiu . Moimi ulubionymi filmami są : „Terminator 2” , „Braveheart” , „Pustelnia parmeńska” , „Edward Nożycoręki” , „Zielona mila” , „Matrix” , „Dirty dancing” , „Robin Hood książę złodziei” i „AI Sztuczna Inteligencja”. Do grona moich ulubionych aktorów i aktorek zaliczają się : Keanu Reeves , Johnny Deep , Jude Law , Kevin Costner , Jennifer Aniston , Linda Hamilton ale największym szacunkiem darzę Mela Gibsona za to ze jest nie tylko świetnym aktorem ale i zdolnym reżyserem . Jeśli chodzi o moje gusta muzyczne to są one zróżnicowane i nie ograniczam się do słuchania jednego gatunku , a swoich ulubionych wykonawców napisałam już wcześniej gdzieś i nie chce mi się ich wszystkich wypisywać . Wspomnę tylko Briana Adamsa i Guns and Roses bo ich słucham praktycznie cały czas od paru dobrych lat . Bardzo lubię czytać a moimi ukochanymi książkami są wszystkie części „Sagi o ludziach Lodu” Margit Sandemo . Moje motto życiowe to „co cię nie zabije to cię wzmocni” i „człowieka można zniszczyć ale nie pokonać”. Jestem trochę dziwakiem ale nie będę o tym pisać bo się przestraszycie J . Lubię samotność ale tylko czasami . Nienawidzę nietolerancji , chamstwa , braku szacunku dla drugiego człowieka , bestialstwa i znęcania się nad słabszymi i zwierzakami . Jeżeli chodzi o zwierzaki to mam psa i dwa koty . Bardzo lubię hodować gryzonie i jak ktoś ma zamiar zaopatrzyć się z któregoś to polecam szczury. Miałam dwa i muszę przyznać ze to zaraz po psie najinteligentniejsze domowe stworzenia . Interesuje się jeszcze trochę polityka , sztuka . Moimi ulubionymi malarzami są Vincent van Gogh , Salvador Dali i Pablo Picasso . Bardzo lubie i podziwiam Adama Małysza . Ogólnie jestem nienormalna przez to raczej kontaktowa i mimo wszystko przyjaźnie nastawiona do swiata . Mogłabym jeszcze dużo napisać ale komu by się chciało potem to czytać hehe ;)
Strona 1 z 2 • Zostało znalezionych 61 wypowiedzi • 1, 2