Patrzysz na wypowiedzi wyszukane dla frazy: Forum Żako





Temat: Biblia a wegetarianizm??
> Ja to rozumiem tak, że Bóg już wtedy zatroszczył się o
> to, co Noe z rodziną będą jeść, kiedy wody opadną, bo do tej pory
> jedli "zielone jarzyny", do których Bóg przyrównuje mięso w Rdz.9,3.

Sam dla siebie możesz to rozumieć, jak chcesz. Faktem niezaprzeczalnym jest, że
Bóg nie powiedział Noemu: "dopóki zielone nie odrośnie, możesz jeść zwierzęta",
tylko "daję wam zwierzęta, tak jak dałem wam już zielone rośliny". Każdy
człowiek, któremu ideologia nie zaciemnia umysłu, zrozumie to jako bezterminowe
i bezwarunkowe zezwolenie na zjadanie zwierząt. Gdyby było inaczej, nie byłoby
potwierdzenia w prawie danym Mojżeszowi. Do tego czasu zielone zdążyło już
odrosnąć.

> Absolutnie nie mogę się zgodzić. Dyskutujemy kwestię jak najbardziej
> wegetarianizmu i miesożerstwa w Biblii, prowadzimy wątek "Biblia a
> wegetarianizm??" i znajdujemy się na forum "Wegetarianizm". W tym kontekście
> dowodzę, że prawo do jedzenia zwierząt jest
> 1. nienaturalne, bo niezgodne z pierwotnym zaleceniem Boga w Rdz.1,29

Twój brak zgody niczego nie zmienia. Człowiek nie został stworzony, aby jeść
mięso, tak samo, jak nie został stworzony, aby pracować. Zwierzęta rónież nie
zostały stworzone, aby się nawzajem zjadać. Jednak jeśli jeszcze tego nie
zauważyłeś, to obecne warunki różnią się znacznie od rajskich, więc i
póxniejsze prawa to uwzględniają. Prawo, a niekiedy nawet wyraźny nakaz
jedzenia mięsa (podczas obchodów różnych świąt) jest niezaprzeczalne i
powtórzone w Biblii wielokrotnie. Gdyby Bogu nie podobało się jedzenie mięsa
przez ludzi, Jezus nie karmiłby tłumów rybami, a samym chlebem.

> 2. dyskusyjne, o ile chodzi o zwierzęta nieczyste, co dla mnie wegetarianina
> nie ma specjalnego znaczenia, ale jak najbardziej dla Ciebie. Dlaczego Bóg
> zezwolił jeść zwierzęta "czyste", a zabronił "nieczyste", "skalane" ? Bo
> nieczyste były, są i będą dla człowieka niezdrowe. Jeżeli Ty w pełni świadom
> jesz dziś wieprzowinę, to sorry, ale sam jesteś sobie winien. Z dwojga złego
> jeżeli naprawdę nie możesz bez mięsa, to już lepiej dla własnego zdrowia jedz
> drób lub wołowinę, choć i w nich jest mnóstwo ryzyk. A niby co we
> właściwościach mięsa nieczystego zmieniło się w czasach apostolskich ? Nic,
> nie stały się przecież nagle zdrowe.

Od tamtych czasów zmieniło się bardzo wiele. Dziś już nie ma zagrożeń
higienicznych w postaci np. włośnicy. Zresztą nie ma o czym rozprawiać.
Apostołowie otrzymali zalecenie jedzenia wszystkiego, cokolwiek do jedzenia
dostaną.

> Jedynie tylko od nowonawróconych nie wymagano
> rzucenia nieczystego mięsa jako warunku chrztu, aby im przez natychmiastowy
> rygoryzm nie zagrodzić drogi do nieba, jak to czynili przez wieki
> starotestamentowi Żydzi w stosunku do pogan.

Nie ma innego prawa dla nowonawróconych, a innego dla sprawdzonych w wierze.
Innego dla Greka, a innego dla Żyda. Dla wszystkich prawo jest jednakowe.

> Jeżeli Dan.1,3-15 nie jest argumentem na rzecz wegetarianizmu, to może u
> Ciebie jest co innego wydrukowane niż u mnie. U mnie u czworga wegetarian po
> dziesięciodniowej próbie okazało się, że lepiej wyglądają i są tężsi na ciele
> od rówieśników na diecie królewskiej - najlepszej wg ówczesnej wiedzy i z
> pewnością zawierającej mięso, gdyż o samym królu wiemy, że był myśliwym.

Gdybyś przez chwilkę się zastanowił, może sam doszedłbyś do wniosku, że
powyższy argument jest bezsensowny. Wzmianka o dobrym wyglądzie po dziesięciu
dniach diety roślinnej, świadczy wyłącznie o tym, że przez dziesięć dni taka
dieta im NIE ZASZKODZIŁA. To wszystko. Przez dziesięć dni dieta roślinna nie
spowoduje sama z siebie, że ktoś STANIE SIĘ tęższy fizycznie od tego, kto w tym
czasie jadł mięso.

> Ale dzięki, że chociaż przyznałeś, że jarzyny nie niosą ze sobą ryzyka.
> Niestety nie zrewanżuję Ci się tym samym o mięsie. Jedzenie mięsa niesie ze
> sobą wiele ryzyk.

Nie przekręcaj. Jedzenie jarzyn nie niosło ze sobą takiego ryzyka zjedzenia
czegoś NIECZYSTEGO, jak mięso. Jedzenie mięsa w swojej istocie nie niesie ze
sobą ryzyka większego niż jedzenie roślin. Gdyby było inaczej, to przy takim
nacisku, stawianym przez Zakon na higienę, lud Izraela nie dostałby zezwolenia
na jedzenie mięsa.






Temat: Biblia a wegetarianizm??
DLACZEGO ?
> Sam dla siebie możesz to rozumieć, jak chcesz. Faktem niezaprzeczalnym jest...

I znów ten Twój ton wyższości i nieomylności.

Czy nigdy nie zadawałeś sobie pytania "dlaczego?". DLACZEGO Bóg dwa razy
zezwalał ludziom jeść mięso: raz po opadnięciu wód potopu i raz w czasie
wieloletniej wędrówki po pustyni? Moje argumenty do Ciebie nie trafiają, więc
może odpowiesz sobie sam.

Przyznajesz, że człowiek nie został stworzony, aby jeść mięso - co więc, oprócz
przejściowego braku pożywienia roślinnego, miałoby zmienić ten stan rzeczy ?
Naprawdę ciekaw jestem argumentacji i nie wystarczy mi "bo Bóg pozwolił".
Jeżeli chcesz mi odpowiedzieć "bo Bóg pozwolił", to jeszcze powiedz DLACZEGO,
jak to rozumiesz ?

> Każdy człowiek, któremu ideologia nie zaciemnia umysłu, zrozumie to jako
bezterminowe
> i bezwarunkowe zezwolenie na zjadanie zwierząt.

DLACZEGO Bóg, który stworzył człowieka wegetarianina i kazał mu opiekować się
całym stworzeniem, miałby mu dawać bezterminowe i bezwarunkowe zezwolenie na
zjadanie zwierząt ?

> Od tamtych czasów zmieniło się bardzo wiele. Dziś już nie ma zagrożeń
> higienicznych w postaci np. włośnicy. Zresztą nie ma o czym rozprawiać.
> Apostołowie otrzymali zalecenie jedzenia wszystkiego, cokolwiek do jedzenia
> dostaną.

CO zmieniło się w mięsie i warunkach higienicznych za czasów apostolskich,
kiedy jakoby został zniesiony zakaz jedzenia mięsa nieczystego ? Zanikła
włośnica ? Wieprzowina zaczęła zawierać mniej cholesterolu ?
Nie ma o czym rozprawiać ? Jak się nie chce myśleć, to faktycznie nie ma.

> Nie ma innego prawa dla nowonawróconych, a innego dla sprawdzonych w wierze.

Oczywiście, że nie. Ale jest powolny proces wzrostu w wierze. Jezus nie wymaga
przyjęcia wszystkich prawd biblijnych na raz, bo to wymaga czasu.

> Wzmianka o dobrym wyglądzie po dziesięciu
> dniach diety roślinnej, świadczy wyłącznie o tym, że przez dziesięć dni taka
> dieta im NIE ZASZKODZIŁA. To wszystko. Przez dziesięć dni dieta roślinna nie
> spowoduje sama z siebie, że ktoś STANIE SIĘ tęższy fizycznie od tego, kto w
tym czasie jadł mięso.

Wszystko OK z wyjątkiem tego, że wtedy właśnie tak się stało. DLACZEGO ? A
dlaczego moja waga domowa pokazuje mi po 4-dniowych świętach inną liczbę niż
przed świętami ?

> Jedzenie mięsa w swojej istocie nie niesie ze
> sobą ryzyka większego niż jedzenie roślin. Gdyby było inaczej, to przy takim
> nacisku, stawianym przez Zakon na higienę, lud Izraela nie dostałby
zezwolenia
> na jedzenie mięsa.

Patrz powyżej na okoliczności zezwolenia na jedzenie mięsa i jakiego mięsa.

Jeszcze parę razy DLACZEGO:
DLACZEGO Ty jako wojujący mięsożerca żerujesz na forum wegetariańskim ? Chcesz
wegetarian nawracać na mięso ? Chcesz nam wykazać swoją wyższość i mądrość ?
Mamy Ci upaść do stóp i pokornie wyznać, że jesteśmy idiotami ?
DLACZEGO nie jesteś gotów przyjąć choćby jednego argumentu ?
Nie myślałeś o tym, że Bogu, stwórcy i ojcu wszystkich stworzeń, każde
cierpienie i niepotrzebna śmierć jego istot sprawia ból ? Jeżeli masz dzieci,
to jak się czujesz, kiedy ktoś wyrządzi im krzywdę ?
A jeśli uczucia Boga-rodzica są Ci obojętne, to jak się czujesz myśląc o tym,
że dla Twojego kotleta trzeba zabić kogoś niewinnego ?
Czy nadal byłbyś mięsożerny, gdybyś każde zjedzone zwierzę musiał zabić sam ?






Temat: Ojcowie Kosciola - swieci qui pro quo
Ojcowie Kosciola - swieci qui pro quo
„Plochy za mlodu i rozpustny był sw.Augustyn,
wiec jeśli ze mna zdarzy się to samo – nie zemdlej mamo!”
- ten wierszyk cytowany przeze mnie z pamieci za Kurtem Vonnegutem Juniorem
stanowi swoiste memento dla wspolczesnych podstaw calej kultury
chrzescijanskiej i samej zinstytucjonalizowanej kultury Kosciola
katolickiego, as well (wszak wystarczy w niej „pozalowac” swoich uczynkow,
a... wszystko ci zostanie odpuszczone; czyz w tej sytuacji można mowic o
grzechu lub jakichkolwiek powazniejszych zahamowaniach przed jego
popelnianiem? Czy nie jest to już raczej zwyczajna karykatura „prawa
moralnego we mnie pod [pelnym sprokurowanego przez siebie - dobrego katolika -
i wciaz kultywowanego cierpienia, wolajacego zbiorowym krzykiem kolejnych
hekatomb ofiar] niebem gwiazdzistym nade mna”?)

Augustyn (354-430) i Tomasz z Akwinu zostali moim zdaniem beatyfikowani w
akcie zwyczajnego qui pro quo, zakrawajacego wrecz na herezje. Dlaczego tak
uwazam? Dlaczego uwazam, ze mylnie potraktowano ich osoby jako osoby
swietych? Otoz dlatego, ze odmowili oni w istocie wszystkim innym stworzeniom
bozym prawa do zycia na rownych ze soba warunkach, czyniac je po dzis dzien
już nawet nie niewolnikami, ale wrecz przedmiotami uzytkowymi dla gatunku HSS:
W istocie Augustyn instytucjonalnie zlamal najwazniejsze przykazanie
boskie „Nie zabijaj!”, arbitralnie, wg wlasnego augusto-widzi-misie,
zakazujac „dobrym chrzescijanom” rozciagania go na „pozbawione rozumu
stworzenia latajace, plywajace, chodzace i pelzajace, skoro nie laczy ich z
[wami] posiadanie rozumu. (Stad najsluszniejszym zarzadzeniem Stworcy” – wg
owego potwora w ludzkiej skorze, posredniego sprawcy wszystkich pozniejszych
nieszczesc, cierpianych z waszych rak przez rozne stworzenia male i duze -
„zarówno zycie, jak i smierc ich uzaleznione zostaly od [waszego] pozytku.”

Czary goryczy dopelnil sredniowieczny dominikanin z Akwinu, który lepiej by
zrobil pozostajac wierny regulom skromnosci narzucanym mu przez wlasny zakon
i nie probowal się wywyzszac kosztem zwierzat (nie watpie, ze wraz z owym
odrazajacym ancestorem wyje obecnie jak najgorszy potepieniec na specjalnie
dlan przygotowanym oddziale czelusci piekielnych z napisem „Sanctus qui pro
quo”) odmawiajac im nie tylko rozumnosci, ale i niesmiertelnosci.

Ow wybiorczy apologeta poganina Arystotelesa (czemuz np. nie jego poprzednika
Platona lub nastepcy Teofrasta, czy Diogenesa z Synopy) utrzymywal, ze
jedynie rozumna czesc duszy przezywa smierc ciala. Sadzil zapewne, ze cialo
jest czyms na wzor wspolczesnego komputera, a rozumna czesc duszy programu
komputerowego, który raz spisany pozostaje niesmiertelny. Abstrahowal przy
tym zupelnie, ze jedno bez drugiego jest niczym, o czym wie kazde srednio
rozgarniete w dziedzinie informatyki dziecko.
Malo, ze ci 3 mocno napuszeni i zasapani acz najzupelniej pozbawieni
wyobrazni hominidzi „usankcjonowali teoretycznie” to rozerwanie ducha od
ciala zupelnie ad hoc, to jeszcze dokonali operacji ostrego rozdzielenia
atrybutow HSS od reszty swiata zwierzat, wydzielajac ta jedna SZCZEGOLNIE
przez ten gatunek (a nie wylacznie, jak to wielu do dzis dowodzi wbrew
oczywistemu swiadectwu dawanemu na tym forum codziennie przez
najposledniejszego przedstawiciela mojego gatunku PP) rozwinieta wlasnosc do
kryterium podstawowego takiego rozdzialu. Od tej pory wlecze się on – ujmujac
rzecz kolokwialnie - jak smrod za d..a tej calej z......j cywilizacji
Zachodu 8(

Mozna tylko zachodzic w glowe, jak wygladalby ten nasz swiat juz dzisiaj (a
nie za 1000 lat niezbednych do naprawienia nieodwracalnych szkod w glowach
wiekszosci zyjacych HSS), gdyby to nie Augustyn, a zyjacy wiek przed nim
neoplatonik z Tyru zostal ogloszony swietym Porfiriuszem (a nie zostal nim
tylko dlatego, ze glosil poglady bardziej swiete niz sam Jezus! - brzemienny
i tragiczny w konsekwencjach blad taktyczny 8(44




Temat: WSTYD MI ZA WAS, Europejczycy (?) !!!
Korzonki a Ojcowie Kosciola - swieci qui pro quo!
„Plochy za mlodu i rozpustny był sw.Augustyn,
wiec jeśli ze mna zdarzy się to samo – nie zemdlej mamo!”
- ten wierszyk cytowany przeze mnie z pamieci za Kurtem Vonnegutem Juniorem
stanowi swoiste memento dla wspolczesnych podstaw calej kultury
chrzescijanskiej i samej zinstytucjonalizowanej kultury Kosciola
katolickiego, as well (wszak wystarczy w niej „pozalowac” swoich uczynkow,
a... wszystko ci zostanie odpuszczone; czyz w tej sytuacji można mowic o
grzechu lub jakichkolwiek powazniejszych zahamowaniach przed jego
popelnianiem? Czy nie jest to już raczej zwyczajna karykatura „prawa
moralnego we mnie pod [pelnym sprokurowanego przez siebie - dobrego katolika -
i wciaz kultywowanego cierpienia, wolajacego zbiorowym krzykiem kolejnych
hekatomb ofiar] niebem gwiazdzistym nade mna”?)

Augustyn (354-430) i Tomasz z Akwinu zostali moim zdaniem beatyfikowani w
akcie zwyczajnego qui pro quo, zakrawajacego wrecz na herezje. Dlaczego tak
uwazam? Dlaczego uwazam, ze mylnie potraktowano ich osoby jako osoby
swietych? Otoz dlatego, ze odmowili oni w istocie wszystkim innym stworzeniom
bozym prawa do zycia na rownych ze soba warunkach, czyniac je po dzis dzien
już nawet nie niewolnikami, ale wrecz przedmiotami uzytkowymi dla gatunku HSS
(homo "sapiens sapiens"):
W istocie Augustyn instytucjonalnie zlamal najwazniejsze przykazanie
boskie „Nie zabijaj!”, arbitralnie, wg wlasnego augusto-widzi-misie,
zakazujac „dobrym chrzescijanom” rozciagania go na „pozbawione rozumu
stworzenia latajace, plywajace, chodzace i pelzajace, skoro nie laczy ich z
[wami] posiadanie rozumu. (Stad najsluszniejszym zarzadzeniem Stworcy” – wg
owego potwora w ludzkiej skorze, posredniego sprawcy wszystkich pozniejszych
nieszczesc, cierpianych z waszych rak przez rozne stworzenia male i duze -
„zarówno zycie, jak i smierc ich uzaleznione zostaly od [waszego] pozytku.”

Czary goryczy dopelnil sredniowieczny dominikanin z Akwinu, który lepiej by
zrobil pozostajac wierny regulom skromnosci narzucanym mu przez wlasny zakon
i nie probowal się wywyzszac kosztem zwierzat (nie watpie, ze wraz z owym
odrazajacym ancestorem wyje obecnie jak najgorszy potepieniec na specjalnie
dlan przygotowanym oddziale czelusci piekielnych z napisem „Sanctus qui pro
quo”) odmawiajac im nie tylko rozumnosci, ale i niesmiertelnosci.

Ow wybiorczy apologeta poganina Arystotelesa (czemuz np. nie jego poprzednika
Platona lub nastepcy Teofrasta, czy Diogenesa z Synopy) utrzymywal, ze
jedynie rozumna czesc duszy przezywa smierc ciala. Sadzil zapewne, ze cialo
jest czyms na wzor wspolczesnego komputera, a rozumna czesc duszy programu
komputerowego, który raz spisany pozostaje niesmiertelny. Abstrahowal przy
tym zupelnie, ze jedno bez drugiego jest niczym, o czym wie kazde srednio
rozgarniete w dziedzinie informatyki dziecko.
Malo, ze ci 3 mocno napuszeni i zasapani acz najzupelniej pozbawieni
wyobrazni hominidzi „usankcjonowali teoretycznie” to rozerwanie ducha od
ciala zupelnie ad hoc, to jeszcze dokonali operacji ostrego rozdzielenia
atrybutow HSS od reszty swiata zwierzat, wydzielajac ta jedna SZCZEGOLNIE
przez ten gatunek (a nie wylacznie, jak to wielu do dzis dowodzi wbrew
oczywistemu swiadectwu dawanemu na tym forum codziennie przez
najposledniejszego przedstawiciela mojego gatunku PP) rozwinieta wlasnosc do
kryterium podstawowego takiego rozdzialu. Od tej pory wlecze się on – ujmujac
rzecz kolokwialnie - jak smrod za d..a tej calej z......j cywilizacji
Zachodu 8(

Mozna tylko zachodzic w glowe, jak wygladalby ten nasz swiat juz dzisiaj (a
nie za 1000 lat niezbednych do naprawienia nieodwracalnych szkod w glowach
wiekszosci zyjacych HSS), gdyby to nie Augustyn, a zyjacy wiek przed nim
neoplatonik z Tyru zostal ogloszony swietym Porfiriuszem (a nie zostal nim
tylko dlatego, ze glosil poglady bardziej swiete niz sam Jezus! - brzemienny
i tragiczny w konsekwencjach blad taktyczny.

Co do korzonkow, to do odejscia od eksploatacji roslin dlugo jeszcze nie
dojrzejecie, a wszak takze wszystkim przedstawicielom Krolestwa Roslin nawet
taki apologeta "zdychania", jak Arystoteles, przyznawal dusze (chociaz
pozniejsi jego z kolei nasladowcy doprowadzili do mechanicystycznego pojmowania
i traktowania zwierzat jako przedmiotow pozbawionych wszelkich sladow
uduchowienia, odmawiajac im nawet zdolnosci do odczuwania bolu i cierpienia,
czego skutki ponosza one po dzien dzisiejszy). To ostatnie nastapi zapewne
jednak dopiero po pomyslnym podjeciu i zakonczeniu badan nad ambrozja i
nektarem.

8(44




Temat: Uny

Dzięki za odpowiedź. Tematu Ciebie i Finki osobiście nie będę już chyba drążył. Mam nadzieję, że samo to wygaśnie... bo i Wam się odechce .

Ale ciekawy temat poruszyłeś.
Pamiętam tego gościa - "gbura" . Widzisz... wtedy również ja mu odpowiedziałem. Nie wiem jak w przypadku innych osób, ale u mnie reakcja była następująca:

Pojawił się człowiek szukający pomocy, odpowiedzi. Ale z miejsca zaznaczył, że lubi walić prosto z mostu i nie przebiera w słowach. Poczytywał to sobie za trochę wadę a trochę zaletę - taką utrudniającą życie oznakę prawdziwości. Jako, że miałem swoje zdanie w tamtym temacie chciałem mu jakoś wytłumaczyć minusy strzelania bez zastanowienia.

Tylko jak? Najprościej na przykładzie - na jego własnym przykładzie. Dostosowałem więc ton do tego jaki on ponoć ceni. Zamiast mojego zwyczajowego owijania w bawełnę mówiłem co myślę licząc się z tym, że może być zadyma. Nie było, na szczęście.

Ale chodzi mi o to, że ktoś ceniący bardziej szczerość niż delikatność, bardziej prawdę niż takt - powinien wiedzieć jak to jest być po drugiej stronie. Jego rzecz co on sobie z tym dalej zrobi.

Irytują mnie ludzie z mentalnością Kalego (nie mówię, że on taki był, absolutnie nie) - tacy do lubią ostro, ale tylko jak nie boli.

Powiedz sam - jak inaczej pokazać komuś, że jego zachowanie może ranić niż robiąc mu to samo?

A jeśli chodzi o kółko parafialne lub klasztor/zakon/sektę ... Użyłeś słowa "Wy", "stworzyliście"... czyli to chyba też i ja?

Widzisz... ja utożsamiam się z tym forum w takim stanie w jakim zwykle aktualnie bywa. Moje relacje z innymi uczestnikami to moja sprawa - dopóki przestrzegam pewnych zasad. Czasem się kłócę, czasem schodzę na prywatną wymianę zdań... ale staram się nie przeszkadzać innym.

Napisałeś, że nie ma w "nas" krzty tolerancji - mam to odebrać osobiście? Czy to już mi daje tytuł do obrazy czy jeszcze nie? Bo przecież mógłbym... skoro ktoś mówi mi, że nie ma we mnie tolerancji i moim zdaniem nie ma racji, nie wie co mówi (bo mnie nie zna) to czy mogę napisać o ignorancji? Ja uważam, że nie, a wiesz dlaczego? Bo mógłbyś to zrozumieć inaczej niż ja chciałbym i do zaciętych kłótni dołączyłaby kolejna.

Antek, powiem Ci coś mało odkrywczego ale szczerego. Większość słów jakie tu wypisuję jest przesiana przez moje własne sito cenzury. Czasem tu gdzie używam 50 słów w normalnej rozmowie użyłbym 2, z których 1-2 byłoby potocznie uważane za obraźliwe. No cóż... tak właśnie jest, że im więcej postaw, im więcej światów, tym więcej trzeba mieć delikatności.

A mam wrażenie, że cała dyskusja sprowadza się do pojęcia wolności.

Wolności nie ma, Antek.

Jak chcesz wolności to wypłyń w samotny rejs .




Temat: Co za idiotyczne pomieszanie pojęć i okoliczności
Gość portalu: bomba napisał(a):

> Gość portalu: +++Ignorant napisał(a):
>
> > Gość portalu: bomba napisał(a):
> >
> > > Czy Ty sam nie wiesz o czym piszesz i jaki dajesz temu charakter, czy
> tylk
> > o
> > > udajesz?

+++Ignorant: Wcale nie udaję, a co miałbym udawać..?

> > > Nie posadzam Cie o sympatie do "niemieckiego socjalizmu" jak to nazyw
> asz,
> > tylko
> > >
> > > o tropienie "swiatowego spisku zydowskiego" i glupote zarazem, a to
> > zasadnicza
> > > roznica.
> >
> > +++Ignorant: To już dobrze nie posądzasz mnie o sympatie do socjalizmu...
> > Spisek żydowski światowy?
> > Nigdy tego tak nie nazwałem...
> > Pozatem czy żydzi nie prowadzą polityki światowej, to może za dużo
> powiedziane,
> >
> > ale międzynarodowej..?
> >
> > A o głupotę nie Ty pierwszy mnie oskażasz, ale może powrócisz do meritum?
> >
> > > Dziwi mnie zreszta Twoje podejrzenie, zwlaszcza, ze to Ty mnie nazwa
> les
> > > folxdeutschem. Jakos brakuje w Twoim rozumowaniu logiki, nieprawdaz z
> nawco
> >
> > > jezyka polskiego ?
> >
> > +++Ignorant: Jakie moje "podejrzenie"...?
> > Folxdojczem Ciebie nazwałem w zupełnie innym przypadku...
> > I kontekście...
> >
> > > Acha, to jak z tymi Prusami, bo tak te ziemie nazywaja o ironio Niemc
> y, a
> > my
> > > Warmia i Mazury plus rejon kaliningradzki ?
> >
> > ++Ignorant: Prusy wcale nie są nazwą niemiecką, ale historyczną, również
> > polską: Prusy Królewskie sa nazwą polskiej dzielnicy...
> >
> > A Królewiec to już Prusy Xiążęce...
> >
> > > Bez pozdr.
> > >
>
> Gratulacje !
> Widze, ze wplatujesz sie powoli w sytuacje bez wyjscia, wiec krotko:

+++Ignorant: Czyzby? Złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma...

> 1.Kazdy narod prowadzi polityke , jak to nazwales miedzynarodowa, nie tylko
> Zydzi.My tez probujemy grac karta ukrainska.

+++Ignorant: Czy ja w to wątpiłem?
Nie "zabraniałem" Izraelczykom posłować na Ukrainę, i żeby było
mniej "imperialistyczno-faszystowsko=polonocentrycznie" to powiem Ruś, bo
Ukraina to polska nazwa...

> 2.Przechodzisz do porzadku dziennego nad obelga, ktora w normalnych
warunkach,
> nie anonimowych, wepchnal bym ci do gardla.

+++Ignorant: Gdybyś dał radę, ale dla potrzeb forum zakładamy, ze tak...

Uzyles jej zreszta z braku innych
> argumentow, co juz cie dyskwalifikuje zupelnie.

+++Ignorant: Mnie raczej nie brakuje argumentów...
Może odpowiedziałem obelgą na obelgę...

> 3.Co do tych Prus. Poducz sie troszeczke. Przeciez zanim Konrad Mazowiecki
> sprowadzil do Polski z Wegier Zakon Najswietszej Panny Marii, Polacy
prowadzili
>
> wojny z Prusami. Dzis nikt juz w Polsce nie uzywa nazwy tych terenow tak jak
> nazywali sie ich pierwotni wlasciciele i mieszkancy.Tylko na lekcjach
historii
> o tym sie mowi. Dzis jest to Warmia i Mazury oraz rejon kaliningradzki.

+++Ignorant: To wszystko są nazwy historyczne i geograficzne, a Okręg
Kaliningradzki to nowy wynalazek, ale nie Warmia czy Mauzury...
Bo Warmi bronił już Kopernik przed Krzyżakami, a nawet niemieckojęzyczni
śpiewali" O Heimat, O Faterland, mein Mazurenland" Jakoś tak ale pieś
autentyczna... i frazeologia również...

To
> znajdziesz w prasie, na mapach i wypowiedziach politykow polskich.
> Tymczasem Niemcy mowia o tych ziemiach "Prusy" - nadal. Przebywam czasowo w
> Niemczech (co juz zdaje sie zauwazyles) i z tej chocby racji mam troche
> wieksza perspektywe od Ciebie, poniewaz roznorakie dyskusje na ten i podobne
> tematy tocze w polsko - niemieckim gronie.

+++Ignorant: Niezbyt mnie interesują racje niemieckie...
Wcale nie widzę tutaj szerokości spojrzenia ale wrecz przeciwnie ciasny
niemiecki...

> Wiec jesli tak sie upierasz, ze Cottbus to nazwa okupancka, przemysl sobie na
> spokojnie, jesli potrafisz, w jakie sprzecznosci sie pakujesz mowiac o
Prusach.

+++Ignorant: Wcale nie i jeszcze raz nie...
Bo Ty mieszasz argumenty i racje: W Chociebuszu Niemcy nie są u siebie ale od
tysiąca lat okupują Łużyce i Milsko, które są słowiańskie...
Były całkiem poważne projekty włączenia do Polski lub portektoratu polsko-
czeskiego...

> Zanim cos odpiszesz, najpierw ustosunkuj sie do obelgi (patrz pkt 2), bo ja
> tego na pewno nie popuszcze.
> Jasne?

+++Ignorant: Możesz nie puszczać, ale jeśli mnie przekonasz, to Cię
przeproszę...
Przypomnij też nam obu okoliczności i treść obelgi...



Temat: "Jerzy"-co jest z toba???
Gość portalu: PULS napisał(a):

> Gość portalu: Palnick napisał(a):
>
> > Gość portalu: Palnick napisał(a):
> >
> > > Gość portalu: JHWH napisał(a):
> > >
> > > Gość portalu: Kraken napisał(a):
> > >
> > > Jak zdazylem zauwazyc jestes zawzietym "bojownikiem Jeszu chrystusowi
> cza"-
> > > ciekaw jestem,jak wobec tego wyjasnisz nastepujacy fragment ewangelii
> ,ktor
> > y
> > > jak zauwazylem skrupulatnie pomijany jest przez wszystkich zaklinaczy
> -cos
> > mi
> > > sie tu nie zgadza,ale ciekaw niezmiernie jestem TWEGO komentarza
> > >
> > >
> > > "A oto kobieta kananejska, wyszedlszy z tamtych okolic, wolala: Ulitu
> j sie
> >
> > > nade mna, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciezko dreczona przez z
> lego
> > > ducha. (23) Lecz On nie odezwal sie do niej ani slowem. Na to podeszl
> i Jeg
> > o
> > > uczniowie i prosili Go: Odpraw ja, bo krzyczy za nami! (24) Lecz On
> > > odpowiedzial: Jestem poslany tylko do owiec, które poginely z domu Iz
> raela
> > .
> > > (25) A ona przyszla, upadla przed Nim i prosila: Panie, dopomóz mi! (
> 26) O
> > n
> > > jednak odparl: Niedobrze jest zabrac chleb dzieciom a rzucic psom."
> > > *********************************************************
> > > *********************************************************
> > >
> > > 27 Ona zaś rzekła: Tak, Panie, ale i szczenięta jedzą okruchy, które
> spad
> > ają
> > > ze stołu panów ich.
> > > 28 Wtedy Jezus, odpowiadając, rzekł do niej: Niewiasto, wielka jest
> wiara
> >
> > > twoja; niechaj ci się stanie, jak chcesz. I uleczona została jej córk
> a od
> > tej
> > > godziny...
> > > *
> > >
>
> > > Izajas
> > > z 45:11 Tak mówi Pan, Święty Izraelski, i jego Stwórca: Jak śmiecie
> żąda
> > ć
> > ode
> > > mnie wyjaśnienia co do moich dzieci albo dawać mi rozkazy co do dzieł
> a moi
> > ch
> > > rąk?
> > >
> > > =====================================================
> > >
> > > Krakenowi chodziło o wypowiedź Jezusa zaprzeczajaca spekulacjom o tym
> , że
> > już
> > > on a nie dopiero Paweł przekształcił swój nurt religijny w religię po
> wszec
> > hną.
> > > Ta wypowiedź tu jest: "Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły
> z dom
> > u
> > > Izraela". Jezus w innym miejscu mówi też, że nie przyszedł likwidowac
> zako
> > nu
> > > (ST) a tylko go przybliżyć ludziom i nieść "dobrą nowinę". Był prawow
> ierny
> > m
> > > Żydem a nie kosmopolitą.
> > > Kontynuowanie zapisu NT przez JHWH nie zaprzecza tej wypowiedzi. Co w
> ięcej
> >
> > > niejako ją potwierdza. Kobieta poniżywszy się wobec Jezusa uzyskała p
> omoc
> > dla
> > > swojego "szczeniaka" dzięki kaprysowi Jezusa, przedstawiciela narodu
>
> > > wybranego. Niejasne jest tylko dlaczego akt poniżenia nazwał "wielką
> wiarą
> > "?
> > > Jezus zademonstrował tu niską wrażliwość na ludzkie nieszczęście, skr
> ajny
> > > nacjonalizm, poczucie własnej wyższości. Pomógł z kaprysu a nie potrz
> eby
> > serca.
> > >
> > > Również do końca uważał tę kobietę za godną pogardy.
> > > Widać tu, że traktował nie-Żydów na równi ze zwierzętami. Czy niósłby
>
> > > swoja "dobrą nowinę" miedzy psy? Nie sadzę.
> > > Miły facet, prawda.
> > ================================
> > Odrobina dobrej woli aby zinterpretować te "przenośnie" to w Twoim rozumie
> niu
> > zgoda na twoja interpretację. Spróbuj polemiki. Wiem, że to trudne ale nie
>
> > zwiewaj.
>
> P.Przy odrobinie dobrej woli Jeszu mogl przynajmniej nie ublizac kobiecie
> zamiast sie metaforami popisywac.W ten sposob jak Jerzy podchchodzi do sprawy
> to metaforycznie mozna z gowna calkiem niezla zupe zrobic,wmawiajac
konsumentom
> ze smrod to znak jakiegos ostrzezenia boskiego.
===============================
Myśle, że Jerzy dlatego zniknał z forum, bo skosztował tej pysznej zupy i ma
problemy gastryczne.




Temat: Spurs mistrzem w 2004
Tak, Jabol: po prostu od razu widać, że nie kierują Tobą żadne stereotypy i
uprzedzenia. Szczególnie we fragmentach, gdzie sugerujesz, że Kobe wypowiadając
kontrakt próbuje zwrócić na siebie uwagę: jasne, strasznie jej brakuje temu
zapomnianemu koszykarzowi, szczególnie w obliczu procesu ;-). Nie mając jednak
równie głębokiej jak Twoja znajomości najgłębszych zakamarków psychiki Bryanta,
wolę poprzestać na konstatacji, że jego ruch – opting out - jest dokładnie taki
sam jak wykonany przez samego Świętego Duncana rok wcześniej: a zatem nie fair
byłoby oceniać ich za to samo inaczej, prawda?

Sportowe porównania KB i Duncana są za to o tyle nieuprawnione, że Duncan nigdy
nie musiał ustępować takiemu Shaqowi: gdyby był, też nie wiem, czy byłby
zadowolony. Kobe może odejdzie, a może zostanie, jeśli uzyska zapewnienie, że
będzie opcją nr 1. Tego chciałbym ja i większość kibiców, widzących jak coraz
mniej można polegać na Shaqu; a zatem taki ruch byłby w interesie Lakers, co
dodatkowo podważa Twoje oskarżenia o egoizm (chyba że każdy gwiazdor chcący być
zasłużenie opcją nr 1 to egoista: może i Duncan, bo zabrał pozycję pierwszej
strzelby Robinsonowi?). TD wydaje się mieć odmienną osobowość od Kobego: jednak
nie chcę zapuszczać się Twoim wzorem w niepewne dociekania co do psychiki
nieznanych mi ludzi, pytam tylko: jeśli nawet, to co z tego?! Nie znajdziesz
wielkiej gwiazdy bez silnego ego; większość ma chyba silniejsze od Duncana,
więc niby mógłbyś ich krytykować, ale wtedy nie tylko KB, ale też Iversona, T –
Maca, KG, Jermaine’a (nie mówiąc już o MJ), właściwie wszystkie współczesne
gwiazdy: tylko właściwie za co i po co? Żeby tylko wywyższyć ukochanych Spurs i
samemu poczuć się lepiej? Jałowa to zabawa i niewiele mająca wspólnego z
kibicowaniem dobrej koszykówce, kto i gdzie by jej nie grał.

A te wszystkie Twoje wytrząsania nad charakterem Bryanta w porównaniu z
graczami San Antonio są o tyle śmieszne, że jakbyś się nie łudził, że Spurs to
poszukujący samych świętych zakon karmelitów bosych NBA, to gwarantuję Ci, że
będą w czołówce poszukujących usług Kobego, woląc go – oczywiście słusznie -
od Ginobilego i Turkoglu razem wziętych. Pierwszą oznakę tego można było już
zauważyć przy apelu Popovicha, by fani w SA nie gwizdali na Bryanta (chyba
ŻADEN inny trener się o to nie zwrócił)… Prawie chciałbym zobaczyć taki
scenariusz dla samej Twojej reakcji na forum: znając Twój… hm… homerism, ile
zajęłoby Ci dojście do przekonania, że Kobe to super gość i razem z Duncanem
najlepszy koszykarz pod słońcem? Pięć minut? ;-) Więc choćby żeby nie musieć
się wycofywać ze swych słów, pohamuj się przynajmniej do czasu, gdy KB wyląduje
gdzie indziej, najlepiej znów w Lakers, którzy widać nieźle zaleźli Ci za
skórę, skoro tak ich uwielbiasz krytykować… prawie tak bardzo jak samego
Bryanta, więc znów będziesz mógł łączyć dwa w jednym. :-)

Pzdr




Temat: Narodowosc Slaska
highlander76 napisał:

>Slask stoi przemyslem. Przemyslem ktory rozwinal sie glownie dzieki
>
> pokaznym zlozom wegla kamienego. Ale nie myslcie krotkowzrocznie w
perspektywie
>
> nastepnych 20, 30 lat. Za 30 lat czarne zloto slaska moze stac sie jego
czarnym
>
> przeklenstwem i wtedy slask bedzie potrzebowal pomocy innych regionow
kraju...
> wasze dzieci moga stanac przed tym problemem naprawde.

Odnoszę wrażenie, że tak postepują polskie władze. To co napisałeś co oczywista
sprawa. Zmiana struktury przemysłu jest jak najbardziej pożądana. To wymaga
nakładów, a te są wysysane przez obecne struktury państwa. Przykładem nasz Kasa
Chorych.

>
> I wydaje mi sie ze nietrafnie przytaczacie przyklady Irlandii bo sytuacja na
> slasku ma sie nijak do sytuacji w Republice. Czyba ze macie na mysli sytuacje
w
>
> Irlandii Polnocnej gdzie obywatele dziela sie na zwolennikow zjednoczenia z
> Rep. Irlandii oraz tych pragnacych zachowac jednosc z korona...
> Czym sie to konczy nie musze opisywac co pewien czas mozna pokazuje to TV.

W chwili obecnej możemy zobaczyć jak tylko fanatyczni oranżyści prowokują
zamieszki. W autonomicznych władzach zasiadają przedstawiciele wszystkich
partii. Od 1921 r. nie było jeszcze takiej sytuacji.

> Chcecie zyc w miejscu gdzie jedni sasiedzi patrza z nienawiscia i pogarda na
> innych?

Nieststy Sląsk takim miejscem był przez ostatnie 50 lat. Brudne hanysy były
niepewne politycznie, iż kadrę zarządzajacą sprowadzano spoza regionu.

>Bo wiara w to ze 100% slazakow popiera wasze idee jest naiwna i chyba
> sami o tym wiecie....

A kto pisze o 100% poparciu, skąd ta teza? Istotą demokracji jest przekonywanie
do swoich racji. Za sukces uważa się 20-30 % poparcie. 100% poparcie zapewniały
sobie władze poprzedniego systemu, w tym Zagłebiaka Gierka. Za te metody
serdecznie dziekujemy.
>
> Ostatnia rzecza jest miejsce w Europie przynalezne kazdemu narodowi. Ta 40
> milionowa Polska ktorej tak nieznosicie to kraj ktory moze wiele osiagnac.

Czemuż zatem Polska nie chce przyznać tego przynależnego miejsca Slązakom?

>Male
>
> kilkumilionowe panstewko jest skazane na polityczna wegetacje.

Ciekwe jak o tym myslą Luksemburczycy, czy Duńczycy, a mieszkańcy
autonomicznych Wysp Alandzkich? Biedna ta wegetacja.
Skoro tak po coście walczyli z Rosją. Żyliście w największym państwie świata.
Toż to potega!

>Zapytajcie
> Czechow i Slowakow czy na zdrowie wyszedl im podzial Czechoslowacji.

Ciekawe, których Ty pytałeś. Moi rozmówcy byli raczej zadowoleni. Teraz mogą
razem wspópracować nad wejściem do UE i dalej w jej ramach. Koncentracji wojsk
na wspólnej granicy nie zauwazono po dziś dzień.

> Nielugo unia zniesie prawo weta i decyzje bedzie podejmowala
> zwykla wiekszoscia glosow i kto wtedy zadba o interesy Slaska? Na Niemcow
bym
> nie liczyl ale moze jestem uprzedzony...

Jako zarządzający tą prowincją Niemcy spisali się całkiem dobrze. Ich pomoc
okazała się niebędna dla Polski po odzyskaniu piastowskich ziem. Całkiem spora
grupa fachowców nie mogła stąd wyjechać przez 20 lat po wojnie.
Polska okazała się jak dotychczas najsłabszym gospodarzem regionu.
A o przyszłe ineteresy Śląska mam nadzieję zadbają sami jego mieszkańcy.
Dziękujemy za łaskawą protekcję.

> Podsumowujac. Jesli chodzi o autonomie slaska to jestem jej przeciwny. I
> chociaz gratuluje znajomosci historii uczestnikom tego forum to np.
> przytaczanie slow i postanowien Kazimierza Wielkiego dotyczacych zrzeczenia
> sie slaska przez Korone gdy Rzeczpospolita byla w trudnej sytuacji
zewnetrznej
> ma taki sens jak uzasadnianie ze pakt Ribentropp-Molotow na wieki gwarantuje
> przyjazn Niemiecko – Rosyjska lub ze Konrad I Mazowiecki zapraszajac zako
> n
> krzyzacki ziemie chelminska marzyl po prostu o tym aby Polska graniczyla na
> zachodzie z Prusami. Historia jest szara i pogmatwana ale jest wspolna...
>
> Jeszcze raz Pozdrawiam!
>
> Zaglebiak

Uwierzę jak Polska nie będzie fałszowała historii regionu. Jak na razie wiele
szkół, budynków, zakładów datuje się dopiero od 1922 r. zupełnie jakby wyrosły
spod ziemi w momencie wkraczania polskiego wojska. Czas wcześniejszy to pomroki
dziejów w okowach pruskiego totalitaryzmu, bida z nęndzą oraz sodoma i gomora.




Temat: Miłosz o Miłoszu
Z ukosa.
Na tym ściekowym forum, przepełnionym debilami i płatnymi chyba
propagandystami, przeczytać tak rozsądne słowa jak te powyżej, toż to jakiś
cud. Zadziwiające doprawdy.
Hmmm. Czytuję komentarze tu i na portalach jak WP czy Onet od kilku lat i jakoś
wreszcie zebrało mi się na własny. Ot tak.
Przeczytałem artykuł o Miłoszu z zaciekawieniem, w ogóle go nie znałem, a ze
szkoły jakoś nic nie pamiętam (8 liceum w Polsce w klasie Hum). Ze szkoły
wyniosłem miłość do Leopolda Staffa czy fascynację Herbertem. Miłosz. Nie
pamiętam niemal nic z jego twórczości czy biografii.

Osobiście uważam, że poeci to relikt innej epoki. Epoki słowa pisanego. Dziś
absolutne wyjątki spośród nas cokolwiek czytują. A z tego poezję może kilka
tysięcy ludzi - z 40 milionów. Taka też rola i znaczenie uważam tego Pana i
jemu podobnych. Całkowity margines. Nikogo to nie interesuje co napisał i kim
był Miłosz. To, że jest w szkołach lekturą to znaczy, że nazwisko będzie znane
Polakom i tyle. No więc zjawisko kulturowe minimalnej wagi, a rozgłos spory.
Zdaje się, że główną przyczyną rozgłosu Miłosza jest jego Nobel. A za co on go
dostał jak wolno spytać?
Co do oceny osoby i powiązań życiorysu z twórczością.
Wh mnie człowiek jest integralną całością. Tak też należy widzieć jego postać.
Na ocenę Miłosza, jak i każdego z nas należy patrzeć łącznie. Ostatecznie
moralista w realu będący grzesznikiem to raczej obiekt do żartu niż refleksji.

Mam chłodne przekonanie, że każdy kto skalał się komunizmem jest ludzką szmatą
i zwykłym głupkiem lub bezwględnym cwanym przestępcą. Trzeba być wyjątkowym
debilem lub bandytą, żeby popierać bolszewizm w 45-53 roku i tyle. Wtedy
mojego dziadka UB zabiło. Dla mnie to potknięcia niewybaczalne i całkiem
dyskredytujące osobę. Pedofil czy złodziej to przy takich postaciach ludzi
warci uwagi i jakiegoś szacunku dla godności osoby ludzkiej. Ale jesli jest to
poeta czyli wg mnie osoba marginalna to w sumie mało istotne. Nie ma sensu
oddzielanie autora od dzieła - jeśli wspominamy właśnie autora i o nim tu
rozmawiamy.

Wspomnienia o Miłoszu wybrane przez jakąś Panią redaktor miło się czyta. OK.
Ale to jakieś popłuczyny i powierzchowne wyjątkowo podejście. SKoro subiektywne
i to z rąk samego Miłosza to chyba do przyjęcia - można poczytać. Niemniej
pojawiają się w tekście wspominki o kobietach, grzechach i nic na ten temat
nadal nie wiem. Po co mi zapis adresów zamieszkania człowieka i miejsc jego
pracy skoro nic prawdziwego nie dowiedziałem się o nim samym? W sumie więc
lektura to czas całkiem stracony, choć mile spędzony boć wiele Miłosz przeżył.
Co do sporów o SKałkę i Paulinów czy Wawel to zdaje się rzecz bez znaczenia i
jakiś tam finał w końcu jest. Tylko kogo to obchodzi gdzie leży jakiś poeta po
śmierci? Skoro już jakaś dyskusja się rozpętałą to dodam swój głos, że jako
niewierzący w oczywsty sposób nie powinien leżeć na terenie nekropolii jakiejś
z niewyznawanych przez siebie religi - w tym wypadku Paulini to zdaje się zakon
Rzymsko-Katolicki. To śmieszne i dziwne zarazem. Sam jako człowiek niewierzący
na pewno niechciałbym być leżeć na religijnym cmentarzu. ALe skoro rodzina i
bracia chcieli to też ich prawo.
Pozdrawiam.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amed.keep.pl



  • Strona 3 z 3 • Zostało znalezionych 150 wypowiedzi • 1, 2, 3